Czytasz wypowiedzi wyszukane dla słów: Prezydenci Kazachstanu
Temat: Integracja na gruzach b. ZSRR
Integracja na gruzach b. ZSRR
Integracja na gruzach b. ZSRR coraz bardziej popularna
Marcin Wojciechowski, Moskwa 25-05-2004, ostatnia aktualizacja 25-05-2004
18:06
O ile większości Rosjan podoba się życie we własnym kraju, to ponad połowa
Ukraińców i ponad jedna trzecia Białorusinów popiera rozmaite projekty
integracyjne w ramach b. ZSRR
Tak wynika z najnowszych badań Rosyjskiego Centrum Opinii Publicznych (WCIOM)
prowadzonych na terenie trzech państw. Wyniki badań ogłoszono kilka dni temu,
kiedy prezydenci Białorusi, Kazachstanu, Rosji i Ukrainy prowadzili na Krymie
rozmowy o zacieśnieniu współpracy w ramach Wspólnej Przestrzeni Gospodarczej
powołanej w zeszłym roku. Moskwa chce, by z czasem WPG stała się wschodnim
odpowiednikiem Unii Europejskiej, na co zgadzają się Kazachstan i Białoruś.
Nie przeszkadza to jednak Białorusinom być najbardziej proeuropejsckimi
słowianami b. ZSRR. Prawie 30 proc. z nich chciałoby mieszkać w zjednoczonej
Europie. Socjologowie tłumaczą to biedą i coraz większą niechęcią wobec
rządów Aleksandra Łukaszenki. Życie w zjednoczonej Europie wybiera zaledwie
11 proc. Rosjan i tylko 15 proc. Ukraińców.
Kijów patrzy jednak na projekt WPG przede wszystkim od strony gospodarczej,
bojąc się, że zbyt bliska integracja z partnerami ze Wschodu zamknie jego
drogę do UE, co jeszcze niedawno deklarowano jako strategiczny cel Ukrainy.
Eksperci państwowego WCIOM nie ukrywają, że ogłosili wyniki swoich badań, by
udowodnić, iż idea integracji republik słowiańskich b. ZSRR cieszy się
większą popularnością wśród ich mieszkańców, niż można było sądzić. I to jest
słaba strona badań.
Jeśli zsumuje się wszystkie odpowiedzi, to okazuje się, że za wstąpieniem
swoich krajów do struktur budowanych na gruzach ZSRR jest 35 proc. Rosjan, 39
proc. Białorusinów i aż 53 proc. Ukraińców.
Ponad połowa Rosjan chce mieszkać u siebie w Rosji i nie ma zamiaru
przystawać na żadne projekty integracyjne. Takiego samego zdania jest 38
proc. Białorusinów i 32 proc. Ukraińców. - To znaczy, że ludzie w tych
krajach nie uznają lansowanej przez Moskwę integracji gospodarczej w ramach
WPG za zagrożenie dla swoich państw. Bardziej szczegółowe badania pokazują,
że formy integracji nie powinny jednak wchodzić w konflikt z interesami
narodowymi poszczególnych krajów - mówi Władimir Pietuchow, dyrektor ds.
badań we WCIOM.
serwisy.gazeta.pl/swiat/1,34174,2091976.html
Temat: ..Juszczenko zwycięzcą!...
Nei co, nie do wiary,a jednak,
wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,53600,3527027.html#dalej
Julia Tymoszenko, szefowa partii, która nie przyłączyła się do stworzonej
wczoraj trzeciej już po marcowych wyborach koalicji parlamentarnej, nie
podpisała się pod Uniwersałem. Wczoraj u prezydenta
rozemocjonowana "księżniczka pomarańczowej rewolucji" rzucała ciężkie
oskarżenia: - Zdrada polityczna, która zaczyna przeżerać ukraińską klasę
polityczną, zmienia się w infekcję wirusową. Ten dokument, który tu dostaliśmy
do podpisania, to akt politycznej kapitulacji. Wypada tylko pogratulować Partii
Regionów, że tak wiele udało jej się zmienić w dokumencie, który przygotował
prezydent.
Julio Wołodymyrowna, starczy tej gadaniny. To nie bazar - przerwał jej
poirytowany prezydent."
Część posłów z ugrupowań pomarańczowych na pewno przejdzie na stronę
Tymoszenko. Mykoła Katerynczuk, jeden z najbardziej szanowanych ludzi Naszej
Ukrainy, już zapowiedział, że nie podpisze porozumienia o stworzeniu koalicji z
Partią Regionów. Ale ludzie odchodzą też od Tymoszenko. Wczoraj jej frakcja "za
zdradę" wykluczyła ze swoich szeregów czterech posłów.
Triumfujący politycy Partii Regionów zapewniają, że będą wierni zasadom
zapisanym w Uniwersale. - Mogę z całą odpowiedzialnością zapewnić, że
integracja europejska pozostanie głównym kierunkiem polityki zagranicznej
Ukrainy. My nie będziemy rzucać haseł na jej temat, jak robili to nasi
poprzednicy, tylko postaramy się realizować konkretne programy - mówił nam
wczoraj Leonid Kożara, sekretarz Komisji Zagranicznej Rady Najwyższej i doradca
ds. międzynarodowych Janukowycza. - Bardzo chcemy poprawić nie najlepsze
ostatnio stosunki z Rosją. Myślimy o zbudowaniu Wspólnej Przestrzeni
Gospodarczej z Białorusią, Kazachstanem i Rosją. Ale chcemy, by była ona po
prostu strefą wolnego handlu, a przeciwko obecności Ukrainy w takiej strukturze
Unia Europejska nie występuje - zapewnił Kożara."(GW)
Ocami cłek przewraco i musi wierzyć, co to sie nie porobiyło i tam. Moze
tak bee lepiyj?
Temat: + - + -USTAWA O SZKOLNICTWIE WYŻSZYM -+ -+
co oni myślą ?
Gość portalu: jw napisał(a):
> Stanowisko w sprawie projektów ustawy 'PRAWO O SZKOLNICTWIE
> WYŻSZYM'przedstawione przez Niezależne Stowarzyszenie na Rzecz Nauki i
> Edukacji ( in statu nascendi) jest wyłozone do podpisywania na stronie
> www.naukowcy.republika.pl
> Fragmenty:
> Lansowany i nagłaśniany przez media projekt prezydencki, zwany tez
> profesorskim nie spełnia jednak oczekiwań społeczności akademickiej, gdyż
> petryfikuje obecny osobliwy i patologiczny system nauki i edukacji w Polsce.
> Mimo deklaracji, że w ustawie chodzi o dostosowanie się do procesu
> bolońskiego ta ustawa zakłada pozostawienie dotychczasowego systemu stopni i
> tytułów naukowych uznawanego przez takie kraje jak Białoruś, Kazachstan,
> Mołdawia, Mongolia czy Korea Północna. Istnieją natomiast problemy z
> uznawaniem dyplomów i stopni angielskich czy amerykańskich. Taki stan rzeczy
> uniemożliwia polskim uczelniom konkurencyjność na światowym rynku nauki i
> edukacji. Jest ważną przyczyną małej atrakcyjności podejmowania pracy w
> uczelniach i całkiem zniechęca do powrotu polskich uczonyc..........
> Projekt prezydencki ustawy wydaje się być nie do zaakceptowania, gdy
> natomiast projekt poselski winien być poddany dalszej dyskusji, poprawiony i
> rozpatrzony przez Sejm i Senat RP jako bliższy standardom europejskim.
> Nad projektami zmiany systemu nauki i edukacji w Polsce potrzebna jest
> debata społeczeństwa a przygotowywane ustawy winny być oddane do
> zaopiniowania przez kompetentnych prawników.........
>
> Stoimy na stanowisku, że jedynym wyjściem dla nauki i szkolnictwa wyższego w
> Polsce jest zerwanie z postkomunistycznym dziedzictwem poprzez
> przeprowadzenie gruntownej reformy, która doprowadzi do tego, że nasze
> uczelnie będą konkurencyjne z uczelniami w krajach o wysokim poziomie nauki i
> edukacji
>
>
po małej ilosci wpisów można stwierdzić , że wątpliwy jest sukces inicjatorów
zmiany projetu prezydenta .
ludzie nie widzą swoich szans na realizację inicjatyw społecznych - takie
istnieją w teorii . nawet na forum , nie wyrażą swojego oburzenia lub
argumentów przeciw ( ten porządek odpowiada 20% społeczeństwa wg frekwencji
ostatnich wyborów - ale na forum pojawiają się żadziej argumenty wspierające
poczynania rządu ) .
co tacy "satisfieds" w ilosci 20% społeczeństwa myśli ? niech sobie inni
gadają co chcą ? to i tak im nic nie pomoże - będzie tak jak nasz prezydent
chce i jak my chcemy .
Temat: Mocny jest ten F i u t i n
...
Włodzimierz Dusiewicz: - Pamiętam, jak w sierpniu 1993 roku do Dolinki
Katyńskiej na Powązkach przyjechał prezydent Jelcyn i powiedział: "Wybaczcie,
jeżeli potraficie!". Przecież nie musiał tego mówić. Wtedy zapadła decyzja o
budowie trzech cmentarzy w Katyniu, w Miednoje i w Charkowie. Otwarto je w 2000
roku. Ofiary leżą w zbiorowych mogiłach, ale każda ma własną tabliczkę. Ja
jestem związany z cmentarzem w Miednoje. Mój ojciec został zastrzelony już w
1939 roku w transporcie do Ostaszkowa.
...
Wiem że to mało i że forma nieodpowiednia ale zdaniem moim wymuszaniem
przeprosin niczego nie osiągniemy. Bynajmniej nie idzie mi o bratanie się z
oprawcami a nawet nie idzie o bratanie się z bogu-ducha winnymi Ruskimi ale o
interes.
A gra idzie o duże pieniądze. Rozumieją to wszyscy tylko nie my.
Niezrozumiały jest dla mnie zarówno czas jak i owi inspiratorzy aktualnej
antyrosyjskiej medialnej burzy.
Katyń i zniewolenie powojenne jest znane od lat a szum jaki powstał wokół
miejsca w trzecim rzędzie i drętwej mowy KGB-owskiego prezydenta to ostatnie
dni.
Czemu teraz a nie rok, 3, 5 10 lat temu? Kto zdecydował o czasie i takim
rozmachu?
> oczywiscie ten co zabija. alianci z zachodu sprzedali nas i zdradzili ale nie
w
> ydawali takich polecen. polecenia i wykonastwo lezalo w moskwie. warto o tym
pa
> mietac
Nawet w kodeksie zdrada państwa i zabójstwo jest traktowane podobnie. A tu
dodatkowo zdrada miała sprawczy charakter.
Tak czy inaczej moja Mama zesłana na 7 lat do Kazachstanu oraz inne ofiary w
rodzinie pamiętać będą nie tylko Ruskich ale i "przyjaciół".
Pozdrawiam
Fugazi
Temat: Przyspieszają prace nad przedłużeniem ukraińskiej
Przyspieszają prace nad przedłużeniem ukraińskiej
Sława!
Przyspieszają prace nad przedłużeniem ukraińskiej rury do Płocka
qub, ukroil.com.ua 12-06-2005 , ostatnia aktualizacja 12-06-2005 18:32
Na Ukrainie przyspieszono prace nad przedłużeniem rurociągu Odessa-Brody do
Polski. W najbliższych dniach zakończy się przetarg na wybór firmy, która za
pieniądze UE wykona prace niezbędne do rozpoczęcia tej inwestycji
Nowa rura pozwoli Polsce częściowo uniezależnić się od dostaw ropy z Rosji,
które pokrywają obecnie zdecydowaną większość naszych potrzeb. Przez Odessę
ma trafiać do nas ropa z basenu Morza Kaspijskiego - Kazachstanu,
Turkmenistanu czy Azerbejdżanu.
Firma, która wygra przetarg, ma przygotować studium wykonalności rury z
Brodów na Ukrainie do Płocka. Stworzy także projekt inżynierski tej
inwestycji z proponowaną trasą. Będzie również prowadzić negocjacje na temat
finansowania budowy rurociągu i jego wykorzystania.
Na prace tego doradcy Komisja Europejska przeznaczyła 2 mln euro. Pieniądze
nie zostały dotąd wykorzystane, bo w zeszłym roku Ukraina zdecydowała się na
trzy lata wynająć wybudowaną już u siebie część rurociągu do transportu
rosyjskiej ropy, eksportowanej potem przez Morze Czarne. Po dojściu do władzy
ekipy Wiktora Juszczenki na Ukrainie i w Brukseli wznowiono prace nad
wykorzystaniem rurociągu zgodnie z pierwotnymi planami - dla dostaw
kaspijskiej ropy do Europy Zachodniej.
W Kijowie pracami tymi kieruje Aleksander Todijczuk, od lat zwolennik
przedłużenia ukraińskiej rury do Polski. Od tygodnia pełni obowiązki szefa
firmy Ukrtransnafta, który zarządza ukraińskimi rurociągami. Przed rokiem
były prezydent Ukrainy Leonid Kuczma odwołał Todijczuka ze stanowiska swojego
pełnomocnika ds. budowy korytarza energetycznego do transportu kaspijskiej
ropy.
Koncern Naftohaz Ukrainy poinformował też, że zawarł wstępne umowy w sprawie
transportu 6 mln ton kaspijskiej ropy. Surowiec ma być przesyłany rurociągiem
z Baku przez Gruzję do portu Supsa nad Morzem Czarnym, a stąd tankowcami - do
Odessy. Te dostawy, początkowo dla ukraińskich rafinerii, z czasem mają
umożliwić transport ropy rurą z Odessy do Brodów.
Pozdrawiam i zapraszam na:
Forum Słowiańskie
Temat: Dzis wybory w Iranie
felusiak1 napisał:
> Wybory w Iranie mają takie samo znaczenie jak wybory w Kazachstanie
NIE
> albo wybory w byłym Zwiazku Sowieckim.
Poniekad.
Protestuje Teheran, prowincja
> siedzi cicho.
O czym Ty pieprzysz?
Clashes outside Tehran
Protests also spread across the country. Witnesses told the AP that pro-Mousavi
demonstrators clashed with police in the historic city of Esfahan and the
northeastern city of Mashhad, a conservative bastion with one of Iran's most
holy Shiite shrines.
Police in Shiraz fired in the air to disperse several pro-Mousavi gatherings.
Fars Province Police Gen. Ali Moayeri said officers had been "authorized to
shoot. From now on we will respond harshly."
In the heavily Arab city of Ahvaz near the Iraqi border, a crowd of about 2,000
people chanted: "We don't want a dictator!" Police attacked some with batons.
www.msnbc.msn.com/id/31380861/ns/world_news-mideastn_africa//
Ale gdyby nawet prezydent rzadził to poza retoryką na wiecach niczym
> Ahmadinejad nie różni sie od oponenta.
Obama od Busha tez sie rozni tylko 'retoryka', bo rzadzi establishment, tak?
PS. Wiesz jakie postulaty wysunela poczatkowo Solidarnosc? Tez RETORYCZNE?
Podpowiem ci, ze wcale nie postulowali obalenia systemu dyktatury monopartyjnej.
wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,21-postulatow-Solidarnosci,wid,7790140,wiadomosc.html
> Rzecz w tym, że kiedy piździsz i bulgoczesz o światowych działaniach
> POLITYCZNTCH to bądź uprzejmy dać mi przyklady
A jakie dzialania polityczne podjela administracja Ronalda Reagana w sprawie
manifestacji Solidarnosci? Umiesz podac przyklady? I co, zadzialaly?
> oceniać moją wiedzę historyczną, geopolityczną, fizyczna i logiczną.
No co ja poradze, ze z taka wirtuozeria popisujesz sie jej brakiem?
Temat: Strategiczny
Niejaki Marek Siwiec, z kancelarii niedokończonego magisterka w Rzeczpospolitej
dał odpór zarzutom !!!. Ten niejaki Siwiec blisko współpracował z naszymi
starszymi bracmi w ArtB , ale lekcewazy bardzo tych naszych starszych braci.
Nasi stari bracia powiadają nie potrzeba mieć gaju oliwnego, aby handlować
oliwkami !!!! No coś tak głupiego nie ma prawa przyjść do głowy Polakom a już
broń Boże Ukraińcom!! Niejaki Siwiec powiada, oliwki ( czytaj gaz i ropę ) mają
Rosjanie i tylko oni nią mogą handlować !!! Polska w żadnym razie nie może
kupować gaz czy ropę od innego sprzedawcy niż Rosja !!! Tak przez przypadek ten
niejaki Siwiec zapominia o niejakim Gudzowatym , który nie tylko nie ma gaju
oliwnego ale nawet ani kawałka rurociągu , a Polakom za swe pośrednictwo każe
płacić !! i to niejakiego Siwca kształconego u starszych braci nie dziwi !!
Tego niejakiego Siwca dziwi skąd Ukraina będzie mieć ropę ? pyta z
Azerbejdżanu, Kazachstanu ???!!! a przecież nie można zapominać o
strategicznych interesach Rosji !!!!!( to dodam na marginesie ,że na pensję
tego niejakiego Siwca składają się polscy podatnicy i dlatego jego
strategicznym interesem inien być interes polskich podatników a nie
strategiczny interes Rosji!!). Nic to, powiada prezydent nie jest od
realizacji programów gospodarczych i pewno dlatego wysłał nie tak dawno do
premiera liścik sugerujący aby wreszcie wybudować pieremyczkę , ktora zarżnie
Ukrainę , i pozbawi Polskę mozliwością handlowania oliwkami !!!
Tak na marginesie zaraz po amerykańskim ataku na Afganistan Putin udał się do
Turkmenistanu i narzucił rosyjskie pośrednictwo w sprzedazy nadmiaru
turkmeńskiego gazu, oferując cenę w wysokości 15 tego co Rosja uzyskuje od
Polski !!! , jedynie Ukraina potrafiła wyrwać Rosji gaz z Turkmenistanu !!
Dlatego zrobimy wszystko by na Ukrainie przywrócić "demokrację " !!!!!!!
Temat: hak na Kwasa?
prezydent ukrainy i ministrowie spr. zagranicznych
Odessa - Brody, dyplomacja naftowa
qub, ukroil.com.ua 22-03-2005, ostatnia aktualizacja 22-03-2005 18:27
Trwają dyplomatyczne zabiegi w sprawie przedłużenia rurociągu Odessa-Brody do
Gdańska i dostaw kaspijskiej ropy tym połączeniem
Sprawa była jednym z tematów poniedziałkowych rozmów prezydenta Ukrainy Wiktora
Juszczenki z szefami dyplomacji Polski i Niemiec Adamem Rotfeldem i Joschką
Fischerem. Na konferencji prasowej Juszczenko zapowiedział, że w najbliższych
dniach będzie rozmawiać z amerykańskimi koncernami, które eksploatują złoża i
rurociągi w Kazachstanie, o dostawach surowca dla ukraińskiej rury. Według
Juszczenki efektywne działanie rurociągu Odessa - Brody wymaga dostaw około 10
mln ton ropy rocznie. To znaczące dostawy, mniej więcej dwa razy większe od
rocznego zapotrzebowania na ropę rafinerii Lotos w Gdańsku.
Z miejsca spotkało się to z ripostą Moskwy. W poniedziałek na konferencji
prasowej w stolicy Rosji German Chan, dyrektor wykonawczy rosyjsko-brytyjskiego
koncernu TNK-BP, stwierdził, że nie wierzy w ekonomiczny sens przedłużenia
ukraińskiej rury do Polski. TNK-BP w zeszłym roku dostał od poprzednich władz w
Kijowie prawo do eksportu przez trzy lata rurociągiem Odessa - Brody surowca ze
złóż na Syberii.
Niedawno premier Ukrainy Julia Tymoszenko informowała, że TNK-BP jest skłonne
wziąć udział w przedłużeniu rurociągu do Polski. W poniedziałek German Chan
stwierdził, że koncern może tylko uczestniczyć w ekonomicznej ocenie takiego
projektu.
TNK-BP ma jednak problemy z wypełnieniem zobowiązań wobec Ukrainy. Rocznie z
Brodów do Odessy miało płynąć na eksport 9 mln ton rosyjskiej ropy. Według Chana
w grafiku zapewniono tranzyt tylko 1,8 mln ton, a więcej może popłynąć, jeśli
Ukraina spełni kolejne warunki: obniży stawki opłat za tranzyt rosyjskiej ropy i
stawki ceł na eksport ropy, a ponadto pogłębi dojście do terminalu naftowego w
Odessie.
Temat: UE, Ukraina, NATO
UE, Ukraina, NATO
Rzeczpospolita 16.02.2005
UE nie chce trzymać Ukrainy na dystans
Unia Europejska obiecuje Ukrainie ułatwienia wizowe jeszcze w tym roku,
poprze też Kijów w staraniach o wejście do Światowej Organizacji Handlu. Ale
najpierw chce zobaczyć działania - powiedziała wczoraj komisarz Benita
Ferrero-Waldner, odpowiedzialna za politykę zagraniczną Unii.
Podczas spotkania z dziennikarzami austriacka komisarz przypomniała, że w
Unii jest wiele państw, które nie chcą słyszeć o rozpoczęciu negocjacji
członkowskich z Ukrainą. Słowa "członkostwo" nie chce też wypowiedzieć
Komisja Europejska. - Właśnie rozszerzono Unię o dziesięć nowych państw. UE
musi też być gotowa na przyjęcie kolejnych - wyjaśniała.
Benita Ferrero-Waldner będzie pierwszym wysłannikiem Brukseli, który odwiedzi
Kijów po pomarańczowej rewolucji. W czwartek ma przekonywać prezydenta
Wiktora Juszczenkę, że oferta Komisji Europejskiej wobec Ukrainy jest
atrakcyjna. - Ma przybliżyć ją do Unii, a nie trzymać na dystans - zapewniała
Ferrero-Waldner.
W ostatnich tygodniach do standardowego trzyletniego planu działania,
opracowanego na wzór dokumentów wiążących Unię z takimi krajami, jak
Mołdawia, Maroko, Tunezja czy Izrael, wpisano dodatkową, dziesięciopunktową
ofertę dla Ukrainy. Ukraina jest też jedynym krajem, któremu obiecano
przejrzeć i ewentualnie zrewidować plan po roku, a nie po dwóch latach od
rozpoczęcia jego realizacji.
Bruksela obiecuje Ukrainie ułatwienia w wydawaniu wiz, pod warunkiem
podpisania umowy o readmisji. Ukraina otrzyma status gospodarki rynkowej,
jeśli będzie uczciwie ustalać ceny stali i nawozów sztucznych. Ma już
poparcie Unii dla członkostwa w WTO, które stanie się początkiem negocjacji o
strefie wolnego handlu z UE. To ostatnie ułatwia niechęć Kijowa do rosyjskiej
propozycji stworzenia wspólnej przestrzeni gospodarczej Rosji, Białorusi,
Ukrainy i Kazachstanu.
Ferrero-Waldner podkreśliła, że oferta dla Ukrainy jest poważna - takiej nie
dostał żaden inny sąsiad Unii - ale na razie nie ma mowy o członkostwie.
Bruksela nie chce składać żadnych obietnic i będzie obserwować, co zrobi
Ukraina z przedstawioną jej ofertą. - Czekamy na działania - powiedziała
komisarz.
21 lutego Unia podpisze z Ukrainą plan działania, będący częścią unijnej
polityki sąsiedztwa. W tym dniu do Brukseli przyjedzie prezydent Wiktor
Juszczenko. Dzień później spotka się z przywódcami państw NATO, w tym z
prezydentem USA. Amerykańska sekretarz stanu Condoleezza Rice już
powiedziała, że członkostwo Ukrainy w NATO jest możliwe.
Temat: Gazociąg z Azji za tarczę?
Wspólny interes z Ameryką
Sława!
Wspólny interes z Ameryką
rzeczpospolita.pl/gazeta/wydanie_060904/publicystyka/publicystyka_a_4.html
Nie Irak, wizy czy tarcza antyrakietowa, ale zmniejszenie uzależnienia od
dostaw energii z Rosji ma być najważniejszym celem wizyty premiera w
Waszyngtonie. Tu bowiem Polska może załatwić najwięcej i najszybciej.
Trudno o lepszy zbieg okoliczności. Dla Ameryki ceny surowców energetycznych są
priorytetem. Aby rozwiązać ten problem, prezydent Bush inaczej niż jeszcze
kilka lat temu jest gotów wystawić na próbę stosunki z Rosją. Nie ma już
złudzeń, że ugodowa polityka wobec Kremla skłoni Władimira Putina do rozwijania
demokracji czy wstrzymania współpracy z Iranem i innymi wrogami USA. Dlatego
Amerykanie użyją swoich wpływów politycznych, aby przekonać Kazachstan,
Azerbejdżan i Turkmenistan do budowy rurociągu omijającego rosyjskie terytorium
i pozwalającego wreszcie sprzedać ich surowiec po cenach światowych.
Dla Polski pomysł sprowadzania "amerykańską rurą" gazu i ropy z Azji Środkowej
jest dziś jednym z nielicznych realnych sposobów ograniczenia coraz bardziej
uciążliwej zależności od dostaw z Rosji. W ostatnim roku rząd stawiał na
współpracę z Unią Europejską, jednak ta odrzuciła nasz "pakt muszkieterów"
zobowiązujący kraje Wspólnoty do jednolitego frontu w rokowaniach z Moskwą.
Mimo dojścia do władzy prawicy w Niemczech, nie udało się też odwieść Berlina
od budowy z Rosjanami gazociągu pod Bałtykiem, z ominięciem Polski. Okazało
się, że Bruksela ani nie chce narażać się Kremlowi, ani nie ma możliwości
wpływania na jego stanowisko.
Idea współdziałania z Amerykanami jest więc dobra. Wielkim wyzwaniem pozostaje
jednak jej realizacja. Rosja z pewnością nadal będzie próbowała wpływać na
stanowisko Stanów Zjednoczonych, wykorzystując ich kłopoty w Iraku i spór z
Iranem. Polski rząd będzie musiał konsekwentnie te starania kontrować.
Jędrzej Bielecki
Forum Słowiańskie
gg 1728585
Temat: 22-23 lipca2 end European Youth Cup 2006
22-23 lipca2 end European Youth Cup 2006
w Gdańsku odbędzie się druga eliminacja tegorocznego cyklu Pucharu Europy
Juniorów UIAA.
Gdańskie zawody są pierwszą imprezą kalendarza UIAA w Polsce. Swój udział
zapowiedziało 20 ekip (Austria, Belgia, Czechy, Hiszpania, Izrael,
Kazachstan, Luksemburg, Łotwa, Niemcy, Norwegia, Polska, Rosja, Serbia,
Słowacja, Słowenia, Szwajcaria, Szwecja, Węgry, Wielka Brytania, Włochy),
które reprezentować będzie 193 zawodników i 25 trenerów.
14-metrowa ściana wspinaczkowa stanie obok fontanny Neptuna na Długim Targu w
Gdańsku już w środę, 19 lipca, a drogi przygotują Reinhard Fichtinger
(Austria), Jurij Dułub (Rosja) i Adam Pustelnik.
Sędzią głównym zawodów będzie Graeme Alderson (Przewodniczący Komisji Zawodów
UIAA Climbing, Wielka Brytania), gościem honorowym będzie Aleksander
Piratinskij (Wiceprezydent UIAA Climbing, Rosja).
Polski Związek Alpinizmu będą reprezentować Agnieszka Gajewska (Wiceprezes),
Jerzy Natkański (Wiceprezes), Jacek Ejsymont (Kierownik Biura Zarządu) i
Tomasz Kugler (Przewodniczący KWS, dyrektor zawodów).
Zawody organizuje Polski Związek Alpinizmu we współpracy z Miastem Gdańsk.
Puchary i medale fundują Prezydent Miasta Gdańska, Paweł Adamowicz i
Marszałek Województwa Pomorskiego, Jan Kozłowski. Nagrody ufundowała Fundacja
Wspierania Alpinizmu Polskiego im. Jerzego Kukuczki. Partnerami imprezy są
Petzl i Beal. Zawody wspierają Agena, ColorS i Klub Wspinaczkowy „Baltica”.
Szczegółowy harmonogram:
pza.org.pl/kws/zawody.acs
Temat: UE wprowadzi sankcje wobec Białorusi
Rosja wielka juz byla i to sie raczej nie wroci. Zostal kladlub. Moze wyjsc z
tego mocarstwo surocowe na poziomie Arabii Saudyjskiej, Wenezueli czy Meksyku.
Oczywiscie pod warunkiem, ze ropa i gaz sa rzeczywiste a nie wirtualne. A Rosji
juz teraz nie stracza gazu na obecne kontrakty eksportowe(z ropa jeszcze
gorzej). Gaz ktory Rosjanie sprzedaja Europie pochodzi z Azji Srodkowej, ropa z
Kalkazu i Kazachstanu.
Czy Putin jest wybitna jednostka historia pokaze. Historia zna juz tysiace
"wybitnych jednostek" "o zdolnosci perspektywicznego myslenia". Najczesciej juz
tylko histria - bo ludzie o nich dawno zapomnieli. Niekedy z wyrazna ulga.
A na Twoim miejscu bym uwzal, poza gloszeniem wizji swietelanej przyszlosci
Putin oglosil plan (re)kolonizacji Syberii. Tak na wszelki wypadek wypadek gdyby
Chiny chcialy czegos poza wielomilardowym kontraktem. Problem ze Chinczycy mnoza
sie szybciej niz Wielkorusy.
wasylzly napisał:
> no coz, niektore lapcie slomiane, byle co jedza i malo widza. Prezydent Wielkie
> j Rosji zaliczyl wielki sukces podczas wizyty w komunistycznych Chinach, gdzie
> podpisano wielomiliardowe umowy wymiany gospodarczej. Chiny prosza Rosje o zgod
> e na wspolny projekt dostaw gazu i ropy, ktory zdewaluuje dostawy do Europy na
> poziom,ktory moze zachwiac wszystko i wszystkich. Rosja jest w trakcie realizac
> ji dostaw srodkow energetycznych do Koreii Poludniowej i Japonii, a wiec ci co
> jeszce dzsiaj smacznie spia i marza o hegemonii w Europie, czy na swiecie, prow
> okuja Rosje i zagrazaja jej panstwowym interesom, jutro obudza sie z reka w noc
> niku tesciowej. Ale coz, zdolnosc perspektywicznego myslenia, jest dana tylko w
> ybitnym jednostkom.
Temat: Jak integrować gospodarkę europejską?
Pytania o nową tożsamość Europy
Sława!
Pytania o nową tożsamość Europy
rzeczpospolita.pl/gazeta/wydanie_060905/ekonomia/ekonomia_a_19.html
Jutro rusza XVI Forum Ekonomiczne w Krynicy. Wezmą w nim udział ponad trzy
tysiące osób, w tym politycy i biznesmeni z 60 krajów.
Forum to największe wydarzenie gospodarcze w Europie Środkowo-Wschodniej.
Zachodnie media ochrzciły je mianem Davos Wschodu. - W tym roku pojawią się
goście z 60 krajów Europy, Azji i Ameryki. Wśród nich będą komisarze unijni,
premierzy, prezydenci, ministrowie, biznesmeni, przedstawiciele organizacji
gospodarczych i pozarządowych, a także ponad 300 dziennikarzy z całego świata -
mówił podczas konferencji Zygmunt Berdychowski, przewodniczący Rady Programowej
Forum Ekonomicznego. W Krynicy mają się spotkać m.in. premierzy Polski i
Ukrainy. Organizatorzy liczą też na obecność premiera Litwy i prezydenta
Gruzji.
Motywem przewodnim tegorocznego spotkania są "Europejskie wyzwania: pytania o
nową tożsamość Europy". W czasie forum odbędzie się ponad 120 debat
podzielonych na 11 bloków tematycznych. Zaprezentowane zostaną raporty
analityczne, w tym kolejny raport z transformacji. Dotyczy on 27 krajów Europy
Środkowej, Południowo-Wschodniej i byłego ZSRR. Piszemy dziś o nim obszernie w
specjalnym dodatku do "Rzeczpospolitej". - Obecnie dzieje się wiele w
Kazachstanie i na Bałkanach. I tam powinniśmy być obecni, prowadzić nasze
interesy - mówił Paweł Zalewski, przewodniczący Sejmowej Komisji Spraw
Zagranicznych. - Rozwijamy się wolniej niż nasi sąsiedzi z państw bałtyckich,
Czech czy Słowacji. Czas pomyśleć o obniżeniu podatków i zmniejszeniu obciążeń
dla przedsiębiorców - twierdzi Hanna Gronkiewicz-Waltz, członek rady forum.
Imprezę organizuje Fundacja Instytut Studiów Wschodnich. Koszty tegorocznej
imprezy na pewno przewyższą ubiegłoroczne - czyli 5 mln zł. Organizatorzy nie
potrafią jeszcze dokładnie ich oszacować. Wiadomo, że środki, jak zwykle, będą
pochodziły przede wszystkim od firm - partnerów komercyjnych forum.
Joanna Cabaj
Forum Słowiańskie
gg 1728585
Temat: Nowa historia Sloonska
loggic napisał:
> Ale o co ci chodzi?
> Boli cię, że Ślązacy porozumiewali się (i porozumiewają nadal) w 5 językach?
> Że społeczeństwo Śląska swobodnie konwersowało bez oficjalnego urzędowego
język
> a
> śląskiego?
> L.
Qwa Bercik ,ale Ty jestes tepy!!!!!Jaki slaski jezyk???Co ty czlowieku
fanzolisz???
Po pierwsze Slonzoki,Wasserpoloki,czy tez Hanysy nigdy nie porozumiewaly sie
piecioma jezykami tylko jakims tam hanyskim belkotem,ktorego normalny czlowiek
nie jest w stanie przyswoic.Nie bujaj chopie ludzi,ze Zyd pochodzacy z
Wroclawia to Hanys,bo to jakis absurd,on pewnie belkoczacego Hanysa nigdy na
oczy nie widzial!!!.Rozumajacy po Twojemu ja tez jestem Slazakiem,bo pochodze
ze Slaska ,moi rodzice tez sa Slazakami,a moj pradziadek byl Litwinem ,bo
mieszkal w Wilnie.Co moze Cyganie urodzeni na Slasku sa Hanysami???Turcy z
Berlina to Niemcy????Rosjanie od pokolen zyjacy w Kazachstanie to Kazachowie??
A Arabowie mieszkajacy w Tel Awiwie to Zydzi???
Czy takie prymitywy mogly dostac chocby jednego nobla???
Niemce uo tubylczych ludach pisouy tak:-)
cytat niemieckiego dr Virchowa z 1848 r.: " Górnoślazak się
najczęściej nie myje, pozostawiając tę troske niebu; niekiedy jego
ciałozostaje
uwolnione od brudu przez ulewny deszcz. Różnego rodzaju robactwo, szczególnie
wszy, jest częstym gosciem na jego ciele. Tak samo wielka jak to niechlujstwo
jest bierność ludzi, niechęć do wysiłku umysłowego i fizycznego, skłonność do
próżniactwa albo raczej do pozostawania w prózniactwie, co w każdym wolnym,
przyzwyczajonym do pracy człowieku budzi raczej litość niz wstręt".
cytat z Horsta Bienka:" Kopalnia,
gospoda, kościól, łóżko - to cztery słupki górnośląskiego baldachimu, albo
mówiąc dosadniej: pracować, chlać, modlić się, spółkować - z tym był
Górnoślazak właściwie szczęśliwy".
cytat z przemówienia burmistrza Zabra Hansa Lukaschka z lat
dwudziestych: " ...o kulturze polskiej należy mówić z poważaniem. jednakże na
Ślasku kultura polska jest niższa od niemieckiej, choc dzięki Bogu
przesiąknięta ideą katolicką". I na koniec prezydent prowincji śląskiej
Joseph
Wagner (1935 r.): "Mniejszości musi się wpoić, ze Polak równa się u nas
czyścicielowi butów. Niemiec - sile, potędze, największemu zaszczytowi; nowa
młodzież musi się dac raczej zabić, nizby przez jej usta miało przejść
polskie
słowo".
Temat: Wschodnia NAFTA?
Wschodnia NAFTA?
Na wzór NAFTA? Spotkanie czterech prezydentów
Piotr Kuspyś | 25 lutego 2003
Prezydenci Rosji, Ukrainy, Białorusi i Kazachstanu w dniach 22 - 23 lutego
bieżącego roku spotkali się na Kremlu. Szefowie trzech państw przybyli do
Moskwy na zaproszenie prezydenta Rosji Władimira Putina, aby wziąć udział w
obchodach Dnia obrońcy Ojczyzny. Przed rozpoczęciem uroczystości miało
miejsce kilka spotkań roboczych dwustronnych i wielostronnych.
Otóż Prezydent Rosji i Ukrainy wspólnie zastanawiali się nad procesem
integracyjnym państw należących niegdyś do ZSSR. Następnie poruszono
zagadnienia dotyczące dalszej współpracy przygranicznej i w dziedzinie
handlu. Prezydenci Putin i Kuczma rozmawiali o perspektywach powstania
wspólnego konsorcjum gazowo - transportowego z udziałem Niemiec. Prezydent
Rosji oświadczył, iż w tej sprawie trwają konkretne działania. W czasie
swojej ostatniej wizyty do Niemiec Władimir Putin rozmawiał o tym projekcie z
kanclerzem RFN. Gerhard Schreder jest zainteresowany powstaniem trójstronnego
przedsięwzięcia i gotów jest do szybkiego spotkania się z szefami Rosji i
Ukrainy. Zgodnie z wcześniejszymi oświadczeniami MSZ Rosji, spotkanie jest
zaplanowane na miesiąc marzec. Na zakończenie rozmów dwustronnych Leonid
Kuczma wyraził swoje zadowolenie ze stanu rosyjsko - ukraińskich
stosunków. "Częste spotkania bowiem są owocne w konkretne rozwiązania i są
impulsem do nowych rozmów" - powiedział prezydent Ukrainy.
Władimir Putin spotkał się także na dwustronnej rozmowie z prezydentem
Białorusi, podczas której zostały omówione aktualne zagadnienia dotyczące
rosyjsko - białoruskiej współpracy. Nie miały miejsca w tych dniach natomiast
oddzielne rozmowy prezydentów Rosji i Kazachstany, gdyż Nursultan Nazarbajew
do Moskwy przybył przed 22 lutego i wtenczas odbyto spotkania robocze.
W czasie niedzielnego spotkania prezydenci Rosji, Ukrainy, Białorusi i
Kazachstanu zawarli porozumienie, w myśl którego do września 2003 roku
zostanie przygotowana wspólna umowa o powstaniu jednolitej przestrzeni
ekonomicznej. W związku z tym przewidziane jest formowanie uzgodnionej
polityki ekonomicznej, harmonizacja prawodawstwa w tym zakresie oraz
powstanie międzynarodowej niezależnej Komisji do spraw handlu i taryf.
Powyższe kwestie zostały ujęte w sposób formalny w niedzielnym oświadczeniu
dnia 23 lutego. Komentując to wydarzenie prezydent Białorusi podkreślił
wielkie znaczenie, jakie będzie miało powstanie Komisji. Jest ona niezbędnym
narzędziem w celu obrony wspólnego rynku owych państw i swobodnego ruchu
towarowego. Z kolei prezydent Kazachstanu powiedział, że Komisja nie jest
alternatywą dla WNP. Jest ona organem, który powstał jako rezultat
kilkuletniej współpracy w ramach GUUAM (Gruzja - Ukraina - Uzbekistan -
Armenia - Mołdawia) i Euro - Azjatyckiego Systemu Ekonomicznego. Po powstaniu
strefy wolnego handlu państwa - członkowie Komisji zamierzają stworzyć jedyną
przestrzeń ekonomiczną, powiedział prezydent Ukrainy. Owa Komisja miałaby
znajdować się Kijowie, a przewodzić jej będzie przedstawiciel Kazachstanu,
zaznaczył Władimir Putin. Komisja jako taka z założenia jest organizacją
otwartą również na inne państwa zainteresowane.
Piotr Kuspyś
Tekst Porozumienia
My, szefowie państwa Republiki Białoruś, Republiki Kazachstan, Federacji
Rosyjskiej i Ukrainy, dożąć do współdziałania ekonomicznego i socjalnego
progresu naszych narodów, podnoszeniu poziomu ich życia, wychodząc z założeń
stałego rozwoju, biorąc pod uwagę to, że sukcesywne wprowadzanie
ekonomicznych reform w naszych państwach stworzyło przesłanki do dalszego
pogłębienia wielostronnej współpracy ekonomicznej i do wzmacniania procesów
integracyjnych, rozwijając postanowienia Porozumienia o strefie wolnego
handlu od 15 kwietnia 1994 roku, potwierdzając porozumienia, wypracowane na
szczytach WNP w Kiszyniowie i w Kijowie oraz swoje zdecydowanie w kwestii
powstania Jednolitej przestrzeni ekonomicznej, oświadczamy o powstaniu nowego
etapu ekonomicznej integracji i rozpoczęciu negocjacji w sprawach dotyczących
w formowaniu Jednolitej przestrzeni ekonomicznej.
Wynikiem negocjacji będzie przygotowanie do września 2003 roku umowy o
formowaniu Jednolitej przestrzeni ekonomicznej, uzgodnionej polityki
ekonomicznej w licznych kierunkach, harmonizacji odpowiedniego prawodawstwa i
powstania jedynej regulacyjnej międzynarodowej niezależnej Komisji do spraw
handlu i taryf.
Ostatecznym celem jest bowiem stworzenie Organizacji regionalnej integracji.
W tym celu Strony powołują wspólną Grupę na wysokim szczeblu i potwierdzają
jej mandat.
Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszanko
Prezydent Kazachstanu Nursultan Nazarbajew
Prezydent Rosji Władimir Putin
Prezydent Ukrainy Leonid Kuczma
Źródła:
Interfax Ukraina, BBC, Obozrewatel, Gazeta, Newsru,
Prezydent Ukrainy, Putin, MSZ Białorusi
Temat: Ekspansja "tęczowych" rewolucji?
Ekspansja "tęczowych" rewolucji?
Sława!
Przywódcy republik środkowej Azji konsolidują siły w obawie przed utratą
władzy
Ekspansja "tęczowych" rewolucji
www.naszdziennik.pl/index.php?typ=sw&dat=20050205&id=sw11.txt
Władze kilku posowieckich republik w środkowej Azji obawiają się
kolejnych "tęczowych" rewolucji, w rodzaju tych, które zmieniły rządzący
układ w Gruzji i ostatnio na Ukrainie. Rządzący autorytarnie przywódcy krajów
Wspólnoty Niepodległych Państw o inspirowanie nowych przewrotów oskarżają
władze USA i amerykańskiego spekulanta George'a Sorosa, który wspierał dwie
rewolucje w wymienionych państwach. W obawie przed utratą władzy
środkowoazjatyccy autokraci umacniają stosunki z Rosją.
Kazachstan, Uzbekistan, a także Turkmenistan są postrzegane jako kraje
rządzone autorytarnie przez byłych prominentów komunistycznych z czasów ZSRS.
Ich rządy coraz bardziej przypominają autokrację, a według uciskanej przez
nich opozycji - wręcz tyranię. Stanowi to wygodny pretekst dla opozycji oraz
pewnych sił na Zachodzie do interweniowania w imię demokracji. Taką właśnie
zapowiedź zawarł w swoim orędziu podczas niedawnej inauguracji prezydent USA
George W. Bush.
Na Ukrainie, tak jak w Gruzji, rewolucja miałaby się oprzeć właśnie na
lokalnej opozycji. Najbardziej zagrożeni takimi działaniami poczuli się
przede wszystkim prezydenci Kirgistanu - Askar Akajew, Kazachstanu -
Nursułtan Nazarbajew, i Uzbekistanu - Isłam Karimow. Pojawiają się jednak
pewne symptomy, wskazujące, że powody do obaw mogą mieć także władze
Turkmenistanu.
Obecnie najintensywniej przygotowuje się opozycja w Kirgistanie, gdzie 27
lutego odbędą się wybory parlamentarne, a w październiku - prezydenckie.
Przeciwnicy tamtejszych władz wybrali już nawet kolor tamtejszej rewolucji -
żółty. Prezydent Askar Akajew, do niedawna uważany za jedynego demokratę w
autorytarnej środkowej Azji, ostrzegał niedawno Zachód, że w tym regionie
raczej się nie uda przeprowadzić scenariusza z Ukrainy i Gruzji i "pokojowa"
w zamierzeniu rewolucja może spowodować wojnę domową.
Jeszcze bardziej stanowczy był prezydent Uzbekistanu Isłam Karimow, który pod
koniec stycznia zwołał ambasadorów zachodnich państw i ostrzegł ich, że ma
wystarczającą siłę, by zapobiec przejęciu władzy przez opozycję i ingerencji
obcych państw.
Obydwaj prezydenci wprowadzili ograniczenia w działalności opozycji. W
Uzbekistanie żadna partia opozycyjna nie została dopuszczona do wyborów
prezydenckich z grudnia ubiegłego roku, a w Kirgistanie władze próbowały
uniemożliwić udział w wyborach popularnej przedstawicielce opozycji.
Z kolei prezydent Kazachstanu Nursułtan Nazarbajew jesienią ub.r. zablokował
udział w wyborach parlamentarnych głównej partii opozycyjnej, a według
zachodnich obserwatorów i mediów, sfałszował także ich wyniki. W obawie o
utratę władzy i zorganizowanie kolejnej "tęczowej" rewolucji Nazarbajew
wszczął postępowanie podatkowe przeciwko oddziałowi fundacji Sorosa, usiłując
zablokować jej działalność. Organizacje tego amerykańskiego spekulanta i
propagatora "społeczeństwa otwartego" prowadzą swoje programy także w
Turkmenistanie.
Przywódcy tych republik zacieśnili współpracę, by przeciwdziałać utracie
władzy, i zwrócili się o pomoc do Rosji. Ta oczywiście obiecała pomóc,
obawiając się utraty wpływów na terenach do niedawna do niej należących,
m.in. poprzez założenie bazy lotniczej w Kirgistanie. Znacząca była w tym
kontekście wypowiedź Władymira Ruszajły, sekretarza wykonawczego Wspólnoty
Niepodległych Państw. - Nie ulega wątpliwości, że pewne międzynarodowe
organizacje mają interes w zmianie przywódców WNP - stwierdził.
Obecnie oczy krajów tego regionu, bogatych w ropę, gaz i metale szlachetne, a
także Rosji i Zachodu zwrócone są przede wszystkim na Kirgistan, gdzie
najszybciej odbędą się wybory, gdzie opozycja jest najsilniejsza i - jak
powiedział prezydent tego kraju Askar Akajew - grunt jest najbardziej
przygotowany na zmianę władzy poprzez częściową demokratyzację kraju, którą
wcześniej przeprowadził. Sąsiednie kraje obserwują tę republikę głównie
dlatego, że ewentualne przejęcie władzy przez opozycję może ułatwić rewolucję
także na ich terenie.
Mariusz Bober
Pozdrawiam i zapraszam na:
Forum Słowiańskie
Temat: Media Rydzka przeciw demokratycznej misji USA
Media Rydzka przeciw demokratycznej misji USA
Wyraznie Rydzyk woli dyktatury faszystowskie niz wolne narody ( ciekawe
dlaczego? ) Czyzby ojciec na torunskich wlosciach mial zamiar popsuc
stosunki RP z USA? Komu ma to sluzyc?
Przywódcy republik środkowej Azji konsolidują siły w obawie przed utratą
władzy
Ekspansja "tęczowych" rewolucji
Władze kilku posowieckich republik w środkowej Azji obawiają się
kolejnych "tęczowych" rewolucji, w rodzaju tych, które zmieniły rządzący
układ w Gruzji i ostatnio na Ukrainie. Rządzący autorytarnie przywódcy krajów
Wspólnoty Niepodległych Państw o inspirowanie nowych przewrotów oskarżają
władze USA i amerykańskiego spekulanta George'a Sorosa, który wspierał dwie
rewolucje w wymienionych państwach. W obawie przed utratą władzy
środkowoazjatyccy autokraci umacniają stosunki z Rosją.
Kazachstan, Uzbekistan, a także Turkmenistan są postrzegane jako kraje
rządzone autorytarnie przez byłych prominentów komunistycznych z czasów ZSRS.
Ich rządy coraz bardziej przypominają autokrację, a według uciskanej przez
nich opozycji - wręcz tyranię. Stanowi to wygodny pretekst dla opozycji oraz
pewnych sił na Zachodzie do interweniowania w imię demokracji. Taką właśnie
zapowiedź zawarł w swoim orędziu podczas niedawnej inauguracji prezydent USA
George W. Bush.
Na Ukrainie, tak jak w Gruzji, rewolucja miałaby się oprzeć właśnie na
lokalnej opozycji. Najbardziej zagrożeni takimi działaniami poczuli się
przede wszystkim prezydenci Kirgistanu - Askar Akajew, Kazachstanu -
Nursułtan Nazarbajew, i Uzbekistanu - Isłam Karimow. Pojawiają się jednak
pewne symptomy, wskazujące, że powody do obaw mogą mieć także władze
Turkmenistanu.
Obecnie najintensywniej przygotowuje się opozycja w Kirgistanie, gdzie 27
lutego odbędą się wybory parlamentarne, a w październiku - prezydenckie.
Przeciwnicy tamtejszych władz wybrali już nawet kolor tamtejszej rewolucji -
żółty. Prezydent Askar Akajew, do niedawna uważany za jedynego demokratę w
autorytarnej środkowej Azji, ostrzegał niedawno Zachód, że w tym regionie
raczej się nie uda przeprowadzić scenariusza z Ukrainy i Gruzji i "pokojowa"
w zamierzeniu rewolucja może spowodować wojnę domową.
Jeszcze bardziej stanowczy był prezydent Uzbekistanu Isłam Karimow, który pod
koniec stycznia zwołał ambasadorów zachodnich państw i ostrzegł ich, że ma
wystarczającą siłę, by zapobiec przejęciu władzy przez opozycję i ingerencji
obcych państw.
Obydwaj prezydenci wprowadzili ograniczenia w działalności opozycji. W
Uzbekistanie żadna partia opozycyjna nie została dopuszczona do wyborów
prezydenckich z grudnia ubiegłego roku, a w Kirgistanie władze próbowały
uniemożliwić udział w wyborach popularnej przedstawicielce opozycji.
Z kolei prezydent Kazachstanu Nursułtan Nazarbajew jesienią ub.r. zablokował
udział w wyborach parlamentarnych głównej partii opozycyjnej, a według
zachodnich obserwatorów i mediów, sfałszował także ich wyniki. W obawie o
utratę władzy i zorganizowanie kolejnej "tęczowej" rewolucji Nazarbajew
wszczął postępowanie podatkowe przeciwko oddziałowi fundacji Sorosa, usiłując
zablokować jej działalność. Organizacje tego amerykańskiego spekulanta i
propagatora "społeczeństwa otwartego" prowadzą swoje programy także w
Turkmenistanie.
Przywódcy tych republik zacieśnili współpracę, by przeciwdziałać utracie
władzy, i zwrócili się o pomoc do Rosji. Ta oczywiście obiecała pomóc,
obawiając się utraty wpływów na terenach do niedawna do niej należących,
m.in. poprzez założenie bazy lotniczej w Kirgistanie. Znacząca była w tym
kontekście wypowiedź Władymira Ruszajły, sekretarza wykonawczego Wspólnoty
Niepodległych Państw. - Nie ulega wątpliwości, że pewne międzynarodowe
organizacje mają interes w zmianie przywódców WNP - stwierdził.
Obecnie oczy krajów tego regionu, bogatych w ropę, gaz i metale szlachetne, a
także Rosji i Zachodu zwrócone są przede wszystkim na Kirgistan, gdzie
najszybciej odbędą się wybory, gdzie opozycja jest najsilniejsza i - jak
powiedział prezydent tego kraju Askar Akajew - grunt jest najbardziej
przygotowany na zmianę władzy poprzez częściową demokratyzację kraju, którą
wcześniej przeprowadził. Sąsiednie kraje obserwują tę republikę głównie
dlatego, że ewentualne przejęcie władzy przez opozycję może ułatwić rewolucję
także na ich terenie.
Mariusz Bober
Temat: Od 2013/14 r. nawet 40 mln ton ropy rocznie ropoci
Od 2013/14 r. nawet 40 mln ton ropy rocznie ropoci
Sława!
www.wnp.pl/wiadomosci/90792.html
Do ok. 40 mln ton ropy rocznie od 2013-2014 roku mógłby
transportować znad Morza Kaspijskiego ropociąg Odessa-Brody-Płock-
Gdańsk - poinformował we wtorek PAP prezes spółki Nowa Sarmatia
Marcin Jastrzębski. Warunkiem jest realizacja inwestycji zgodnie z
planem.
"W najbliższych tygodniach podpiszemy (z resortem rozwoju-PAP)
wstępną umowę na dofinansowanie budowy odcinka Adamów-Brody" -
powiedział PAP Jastrzębski. Jak poinformował, decyzją ministra
gospodarki przyznano spółce ze środków unijnych 495 mln zł na
realizację inwestycji (z tego 80 proc. na prace po stronie polskiej
i 20 proc. - po stronie ukraińskiej).
Spółkę Nowa Sarmatia, odpowiedzialną za inwestycję przedłużenia
ropociągu, tworzy pięć koncernów z Polski, Gruzji, Ukrainy,
Azerbejdżanu i Litwy.
Od kilku lat Polska i Ukraina rozmawiają o projekcie przedłużenia
ropociągu Odessa-Brody do Płocka i Gdańska. W przyszłości miałaby
popłynąć nim w stronę Europy kaspijska ropa. Budowany w latach 1996-
2001 rurociąg miał dostarczać surowiec z Morza Czarnego nad Morze
Bałtyckie. Jednak Ukraina transportuje nim rosyjską ropę w
przeciwnym kierunku: z Brodów na zachodzie Ukrainy w kierunku Odessy.
Jastrzębski zaznaczył, że przyznanie finansowania z UE na polsko-
ukraiński odcinek ropociągu wiąże się z koniecznością wykonania
dodatkowych analiz. "Ukończyliśmy już studium wykonalności dla
całego ropociągu; musimy jednak zgodnie z unijnymi wymogami wykonać
dodatkowe analizy dla dofinansowywanego odcinka, takie jak studium
wykonalności i raport oddziaływania na środowisko" - wymienił.
"Kolejne pieniądze na budowę ropociągu będą potrzebne za 1,5-2
lata" - ocenił Jastrzębski. Pytany o sposoby pozyskania
finansowania, odpowiedział, że może to być inwestor finansowy, który
mógłby wejść do Nowej Sarmatii. "Potencjalnym źródłem jest też
program Partnerstwa Wschodniego" - wskazał prezes.
Pytany przez PAP o dostawy do planowanego ropociągu,
odparł: "Azerowie już dziś zapewnili gotowość dostaw 5 mln ton ropy
rocznie dla Ukrainy i rafinerii Orlenu w czeskich Kralupach. Po
wybudowaniu naszego odcinka (Brody-Adamów - PAP) zadeklarowali
dodatkowe ilości, nawet do 15 mln ton".
Zdaniem Jastrzębskiego, także Kazachstan włączy się do dostaw, gdy
ropociąg zostanie ukończony. "Świadczy o tym strategia Kazachstanu,
który dostarcza ropę poprzez już istniejące rurociągi tj. Baku-
Tibilisi-Ceyhan" - powiedział. Jastrzębski spotkał się w piątek w
Astanie z przedstawicielem zarządu KazMunaiGazu.
W niedzielę portal Wyborcza.biz, powołując się na AFP poinformował,
że w piątek kazachska spółka KazMunaiGaz i azerska SOCAR podpisały
porozumienie o budowie nowego ropociągu przez Azerbejdżan, który
zwiększy eksport kazachskiej ropy naftowej przez Morze Czarne. Już
teraz znad azerskiego wybrzeża Morza Kaspijskiego można
transportować ropę do Morza Czarnego przez ropociąg do gruzińskiego
portu Supsa.
Ostrożnie na temat współpracy z Kazachstanem przy dostawach do
Odessy-Brody wypowiadał się podczas piątkowej wizyty w Astanie
wicepremier Waldemar Pawlak.
"Trzeba brać pod uwagę, że Kazachstan w odróżnieniu od Gruzji i
Azerbejdżanu ma inną politykę, nastawioną na współpracę z Rosją" -
powiedział Pawlak PAP w Astanie. "Pamiętajmy, że gdy prezydent Lech
Kaczyński organizował szczyty energetyczne choćby w Krakowie, to
akurat prezydenta Kazachstanu nie było, a wręcz - co ciekawe - było
w tym czasie spotkanie prezydenta Kazachastanu z prezydentem Rosji" -
dodał. Jego zdaniem, trzeba więc do wspólnych projektów
podchodzić "z wyczuciem i wyobraźnią".
W marcu 2007 prezydent Kazachstanu Nursułtan Nazarbajew wyraził
zainteresowanie projektem przedłużenia ropociągu Odessa-Brody do
Gdańska zaznaczając jednocześnie, że do projektu
należy "obowiązkowo" włączyć Rosję.
Forum Słowiańskie
gg 1728585
Temat: Litewska rafineria Możejki nie dla Orlenu?
Szaleństwo polskich polityków, brak wizji i programu polityki wschodniej
powoduje zaprzepaszczanie kolejnych szans i interesów polskich i interesów
naszych sąsiadów, które to interesy po raz pierwszy od wielu wielu lat są
zgodne i mają ogromme znaczenie dla przyszłości tak Polski jak i naszych
wschodnich sąsiadów.
www.rzeczpospolita.pl/gazeta/wydanie_060308/ekonomia/ekonomia_a_25.html
SUROWCE Kazachowie mogą wygrać rywalizację o Możejki
Orlen poległ na Litwie
Rząd Litwy kupi od Jukosu kontrolny pakiet rafinerii Możejki. Starał się o
niego nasz największy producent paliw. Bez wsparcia polskiego rządu nie miał
szans na zwycięstwo
- Litwa sama kupi akcje rafinerii i sama będzie decydować o ich przyszłości -
oświadczył w wywiadzie dla litewskiej telewizji premier rządu Algirdas
Brazauskas. Od kilku tygodni wysłannicy Brazauskasa w Londynie i Izraelu
prowadzili intensywne negocjacje z właścicielami bankrutującego Jukosu, aby ci
sprzedali zakład litewskiemu rządowi, który ma prawo pierwokupu.
Jukos chciał wybrać nabywcę w przetargu, bo to gwarantowałoby mu najwyższe
wpływy z transakcji. Szanse na jego wygranie miał PKN Orlen, oferując wyższą
cenę od głównego i jedynego konkurenta - kazachskiej narodowej firmy paliwowej
KazMunaiGaz. Rząd litewski nie był zadowolony z takiego rozwiązania. Nie
wiadomo, kiedy i za ile zamierza odkupić akcje swojej rafinerii. Ma zgodę
parlamentu na zaciągnięcie miliarda dolarów kredytu na tę transakcję. W
przetargu Kazachowie zaproponowali Jukosowi 1,2 mld USD za Możejki, a PKN
Orlen - jeszcze więcej, ale nie ujawnił, ile.
Jeśli akcje wrócą do litewskiego skarbu państwa, to nie na długo. Władze w
Wilnie wielokrotnie zapowiadały, że zamierzają znaleźć na miejsce Jukosu nowego
inwestora dla zakładu w Możejkach. Premier nie chciał ujawnić, kto nim
zostanie. Spore szanse ma teraz KazMunaiGaz. W poniedziałek do Wilna
niespodziewanie przyjechał jej prezes Uzakbaj Karabalin i rozmawiał z
przedstawicielami rządu.
Przedstawiciele PKN Orlen odbierają decyzje litewskich władz jako nieprzychylny
krok. - Sytuacja jest niezrozumiała - mówi "Rz" doradca prezesa PKN Orlen
Wojciech Wróblewski. Nie wiadomo, jak koncern zareaguje na anulowanie
przetargu. - Musimy przeanalizować kwestie prawne - dodaje Wróblewski.
Od początku przetargu litewski rząd był niechętny polskiej ofercie. Orlen nie
ma własnych złóż ropy,stąd obawy, że Możejki mogłyby zostać odcięte od surowca,
który teraz dostarczają rosyjskie koncerny. Rafineria jest największym
płatnikiem do budżetu tego kraju. Każdy przestój w produkcji negatywnie odbija
się na stanie finansów publicznych.
Choć szefowie polskiego koncernu zapewniali, że nawet gdyby Rosjanie odmówili
dostaw ropy do Możejek rurociągami, można je zorganizować drogą morską przez
port w Butyndze, to jednak nie przekonali litewskich władz. Wiele wskazuje
jednak na to, że obawy o ropę nie były głównym powodem niechęci rządu w Wilnie.
Zdaniem litewskiego eksperta gospodarczego Artura Płokszto, sporą winę za to,
że Orlen nie zostanie właścicielem największej rafinerii w krajach bałtyckich,
ponosi polski rząd. - Formalnym powodem odmowy dla Orlenu jest brak
własnejropy, ale ogromne znaczenie w tym procesie odegrała postawa władz
poszczególnych krajów - uważa Płokszto. I przypomina, że "za swoją firmą stał
murem prezydent Kazachstanu Nursułtan Nazarbajew, który osobiście wydzwaniał do
Brazauskasa". - Polski rząd w ogóle nie wykazał się inicjatywą w tej sprawie, a
gdyby to zrobił, Orlen na pewno zostałby właścicielem Możejek - mówi Artur
Płokszto.
ROBERT MICKIEWICZ z Wilna
Temat: Kazachstan - postradziecka oaza postępu
"Rz", 02.08.2006
KRAJ
REPATRIANCI Polska rodzina z Kazachstanu została bez dachu nad głową
Zaprosili, a potem zapomnieli
Władze Rzeszowa zaprosiły polską rodzinę z Kazachstanu. Obiecały jej mieszkanie
i pracę. Ale zapomniały. Dopiero po interwencji "Rz" prezydent miasta zapewnił,
że pomoc już czeka na rodzinę
"Chyba zwariuję" - napisała Jana Dobrzańska w esmesie wysłanym z Kazachstanu do
znajomego w Polsce, gdy kilka dni temu dowiedziała się, że jej rodzina nie
będzie mogła we wrześniu sprowadzić się do Rzeszowa.
W Kazachstanie (w Szortandach koło Astany) Dobrzańscy sprzedali już rodzinny
dom i na walizkach czekają na upragniony powrót do ojczyzny. Pod koniec lipca
niespodziewanie dowiedzieli się, że nie mają po co do Polski przyjeżdżać, bo
nie ma dla nich jeszcze mieszkania i że prawdopodobnie będzie gotowe dopiero w
grudniu.
Są załamani. Nie chcą się wypowiadać, bo boją się, że jeżeli media nagłośnią
sprawę, to władze miasta wycofają się z zaproszenia, a oni znajdą się w jeszcze
większych tarapatach.
25-letnia Jana Dobrzańska rok temu jako studentka polonistyki na Uniwersytecie
Rzeszowskim napisała do władz Rzeszowa, że kończy studia i chciałaby pracować
jako nauczycielka. Prosiła, aby na stałe do Polski mogła przyjechać jej
rodzina. Chciała w ten sposób spełnić marzenie rodziców o powrocie do ojczyzny.
Rodzina Dobrzańskich (rodzice Tatiana i Adolf Dobrzańscy, 51 lat oraz ich troje
dzieci: Jana, 23-letnia Wiktoria oraz szesnastoletni Janek) od trzech lat mają
decyzję konsula RP o przyrzeczeniu wydania wiz w celu repatriacji. Po liście
Jany marzenia Dobrzańskich miały szansę się spełnić. W październiku zeszłego
roku radni Rzeszowa podjęli jednogłośnie uchwałę o jak najszybszym sprowadzeniu
ich do miasta. Wygłosili przy tym wiele wzniosłych haseł.
- Uznaliśmy, że to nasz patriotyczny obowiązek wobec rodaków pozostawionych
samym sobie na Wschodzie - mówił radny Jacek Kuiczek, inicjator sprowadzenia do
miasta trzech polskich rodzin z Kazachstanu.
W uchwale władze zobowiązały się przygotować Dobrzańskim trzypokojowe
mieszkanie oraz zapewnić pracę dla Tatiany i Adolfa. Wiceprezydent Marek
Koberski zapewniał wówczas dziennikarzy: - Miasto jest przygotowane na
przyjęcie Dobrzańskich. Z mieszkaniem nie będzie problemu, a jedyną trudnością
może być znalezienie im pracy odpowiedniej do wykształcenia. Ale pomożemy im w
tym - mówił.
Mieszkanie miało być gotowe już w maju. Później przesunięto termin i rodzina
miała się zameldować w Rzeszowie we wrześniu. Dobrzańscy uwierzyli w
zapewnienia. Sprzedali dom i nagle dowiedzieli się, że w nie ma jednak dla nich
lokum i muszą czekać aż do grudnia.
Wczoraj zapytaliśmy o sprawę prezydenta Rzeszowa Tadeusza Ferenca. Najpierw
stwierdził, że nic nie wie o mieszkaniu dla Polaków z Kazachstanu. Po dwóch
godzinach zadzwonił do nas raz jeszcze: - Dobrzańscy mogą przyjeżdżać do
Rzeszowa i czekać będzie na nich dwupokojowe mieszkanie w bloku komunalnym.
Poleciłem, by natychmiast skontaktowano się z tą rodziną - zapewnił Tadeusz
Ferenc. Prezydent obiecał, że większe mieszkanie dostaną po zakończeniu remontu
lokalu w centrum miasta.
JÓZEF MATUSZ
Temat: Ukraiński koncert szans (1)
Ukraina/ Prezydent Kuczma za integracją ze wschode
Ukraina/ Prezydent Kuczma za integracją ze wschodem i zachodem
(PAP) 11-09-2003, ostatnia aktualizacja 11-09-2003 19:28
11.9.Kijów (PAP) - Ukraina nie uczyni niczego, co byłoby sprzeczne z ideą
integracji ze strukturami europejskimi -zapewnił prezydent Leonid Kuczma
podczas czwartkowych rozmów na Krymie z komisarzem ds. rozszerzenia Unii
Europejskiej Guenterem Verheugenem
"Ukraina nigdy nie zrobi niczego, co stanowiłoby przeszkodę w realizacji jej
kursu na integrację ze strukturami europejskimi" - powiedziała sekretarz
prasowa prezydenta Ołena Hromnycka, cytując wypowiedź Kuczmy
Nawiązując do idei powołania z Rosją, Kazachstanem i Białorusią Wspólnej
Przestrzeni Gospodarczej (WPG) prezydent Kuczma poinformował, że celem tej
inicjatywy jest polepszenie warunków współpracy gospodarczej, a pierwszym
krokiem w tym kierunku ma być utworzenie na terytorium czterech państw strefy
wolnego handlu
Wyjaśnił, że umowa o powołaniu WPG, którą w tym miesiącu mają podpisać czterej
prezydenci, będzie miała charakter ramowy. W jego opinii, nie będzie ona
przeszkodą w integracji Ukrainy z UE
Verheugen rozpoczął w czwartek dwudniową wizytę na Ukrainie. W prasie
ukraińskiej przeważa opinia, że jej zasadniczym celem jest sprawdzenie, co
rzeczywiście kryje się za projektem powołania WPG
Według komentatorów, w Brukseli dominuje pogląd, że projekt jest sprzeczny z
Umową o partnerstwie i współpracy między UE i Ukrainą
Ukraińska opozycja jest zdania, że za tą inicjatywą Kremla kryje się próba
stworzenia nowego instrumentu reintegracyjnego, co w praktyce oznacza, że ma
ona charakter bardziej polityczny niż gospodarczy. Rosyjscy politycy nie
ukrywają, że w przyszłości w ramach WPG cztery państwa połączy wspólna
przestrzeń celna, wspólna waluta i ponadpaństwowy organ
Projekt umowy o powołaniu WPG ma być podpisany przez prezydentów czterech
państw 16 września w Jałcie. Kuczma wyraził już zgodę na złożenie podpisu
Tymczasem w minioną środę rząd w Kijowie po raz drugi nie zdołał zająć
stanowiska w tej sprawie. Przeciwko powołaniu WPG wystąpili m.in. minister
gospodarki Waleryj Choroszkowski i wiceminister spraw zagranicznych Ołeksandr
Czałyj. Choroszkowski uważa, że udział Ukrainy w tej inicjatywie oddali jej
szanse na przystąpienie do Światowej Organizacji Handlu. Jego zdaniem, byłby
też sprzeczny ze strategicznym celem Kijowa, jakim jest integracja ze
strukturami europejskimi. Zarząd Partii Pracy Ukrainy, której członkiem jest
Choroszkowski, zapowiedział w czwartek odwołanie z rządu swoich
przedstawicieli, którzy sprzeciwiają się powołaniu WPG
Premier Wiktor Janukowycz oświadczył, że w przyszłym tygodniu rząd poprze
projekt. Decydujące słowo w tej sprawie będzie należało do parlamentu
Roman Kryk (PAP) mc/ mba/
Temat: Kijów na arenie z Bruxelką?
Prezydent o problemie rurociągu Odessa-Brody
Sława!
Prezydent o problemie rurociągu Odessa-Brody
PAP 29-04-2004, ostatnia aktualizacja 29-04-2004 20:25
Prezydent Aleksander Kwaśniewski, który w czwartek spotkał się w Warszawie
m.in. z prezydentem Ukrainy Leonidem Kuczmą, ocenił, że szansa na
uniezależnienie się Polski od dostaw ropy z Rosji nie jest "całkowicie
pogrzebana"
Kwaśniewskiego pytano o problemy związane z powstającym ropociągiem Odessa-
Brody, który w założeniu ma prowadzić dalej do Płocka, w kontekście środowej
wypowiedzi prezydenta Kuczmy
Kuczma miał powiedzieć, że konieczne będzie odwrócenie kierunku tłoczenia ropy
w tym rurociągu, bo jeśli Ukraina będzie transportować kaspijską ropę w
kierunku z Odessy do Brodów, to cały system rurociągu będzie przynosił straty
(Przedstawiciele ukraińskiego rządu informowali wcześniej, że w tym roku
rurociągiem Odessa-Brody popłynie 4-5 mln ton ropy z kaspijskich złóż.) W
czwartek "Fakty" TVN przytoczyły wypowiedź Kuczmy w Warszawie, w której
zapewnia, że nic takiego nie powiedział. "Ja tak nie powiedziałem. Ja
powiedziałem: odpowiedzcie mi na pytanie, gdzie jest ta ropa w Morzu
Kaspijskim, która ma być przesyłana do Polski. A to dwie różne sprawy" -
powiedział Kuczma
Kwaśniewski ocenił, że "politycznie" nie ma żadnych wątpliwości, iż rurociąg,
którym ropa kaspijska będzie płynęła przez Ukrainę i dalej przez Polskę na
zachód Europy, jest nam potrzebny. Według niego, są jednak problemy innego
rodzaju
Prezydent podkreślił, że pierwszy problem to zbudowanie przez Polskę z udziałem
europejskim odpowiedniego konsorcjum, które dysponowałoby środkami, aby ten
rurociąg poprowadzić z Brodów dalej na zachód Europy
Drugi problem - dodał prezydent - to fakt, że nie ma pełnej jasności co do
zasobów ropy w Azerbejdżanie i w Kazachstanie - czyli tej, która płynęłaby do
Odessy. "Tak długo, jak nie określimy perspektywy tych zasobów, będzie bardzo
trudno podjąć ostateczne decyzje" - powiedział
Dodał, że zachęcał prezydentów zainteresowanych państw, którzy uczestniczą w
odbywającym się w Warszawie Europejskim Szczycie Gospodarczym, by doszło do
kolejnej rozmowy na szczeblu ekspertów i precyzyjnie określone zostały warunki
brzegowe niezbędne do tego, by plan stworzenia tego rurociągu został
zrealizowany
"Politycznie nie mam żadnych wątpliwości: rurociąg Odessa-Brody- Gdańsk czy
Odessa-Brody-Europa jest bardzo nam potrzebny. Ale warunki muszą być takie, że
ropa jest gdzieś wydobywana, doprowadzana do Odessy, później może być kierowana
do Europy. Na razie jest tu za dużo pytań, za mało odpowiedzi" - ocenił
Kwaśniewski
Przyznał, że tzw. rewers - czyli możliwość, że tym rurociągiem ropa mogłaby
płynąć w innym kierunku niż z Odessy do Brodów, "jest ciągle jednym z
projektów". "Tylko politycznie dla nas jest to gorszy projekt, bo nie włącza
Ukrainy w konkretny sposób poprzez tranzyt ropy do struktur europejskich" -
dodał Kwaśniewski
Rurociąg Odessa-Brody ma mieć długość 674 km. Aby ropa mogła płynąć do Polski,
po stronie ukraińskiej należy wybudować odcinek liczący 104 km, a po stronie
polskiej - 450 km, licząc od granicy do Płocka
W lutym 2004 r. ukraiński rząd przyjął postanowienie, że przez rurociąg Odessa-
Brody popłynie kaspijska ropa. Utworzona została nawet specjalna robocza grupa,
która miała opracować zasady wykorzystania rurociągu
Biorąc pod uwagę, że polski odcinek rurociągu od granicy do Płocka powstanie
dopiero za kilka lat, z Brodów ropa miała być tymczasowo transportowana w
cysternach kolejowych.
Wersja do druku Wyślij znajomym Podyskutuj na forum
Pozdrawiam i zapraszam na:
Forum Słowiańskie
nakarm dziecko, kliknij w pajacyka TERAZ:
www.pajacyk.pl
Ignorant
+++
Temat: Generał Jaruzelski zwrócił Krzyż Sybiracki...
List Wojciecha Jaruzelskiego do Lecha Kaczyńskiego
serwisy.gazeta.pl/wyborcza/1,34474,3248492.html
Dokument
30 marca 2006 r.
Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Pan Lech Kaczyński
Szanowny Panie Prezydencie,
Fakt nadania mi Krzyża Zesłańców Sybiru wywołał burzliwe medialne komentarze.
Nastąpiły też wypowiedzi oficjalne, w szczególności Szefa Kancelarii Prezydenta
RP Pana Andrzeja Urbańskiego. Z szacunkiem dla reprezentowanego przezeń Urzędu,
głos ten odebrałem ze szczególną uwagą. Dowiedziałem się, że podpis na wręczonej
mi legitymacji znalazł się tam bez Pańskiej wiedzy i woli. Wskazany został
"łańcuszek odpowiedzialnych". Zapowiedziano surowe konsekwencje. Ubolewam, że
powstała sytuacja może sprawiać Panu Prezydentowi osobistą przykrość. Nie mogłem
tego przewidzieć. Przyjąłem to odznaczenie z błędnym - jak się okazało -
założeniem, iż są pewne okoliczności pozwalające wznieść się ponad historyczne
animozje i podziały.
Nie cierpię na niedosyt odznaczeń. Mam ich wiele. Szczególnie cenię te, które
dobitnie poświadczają moją frontową drogę. Krzyż Zesłańców Sybiru - w
odróżnieniu od bojowych - nie jest nadawany za konkretne czyny i zasługi.
Poświadcza jedynie w sposób symboliczny dramatyczny fragment ludzkiego losu. Mam
za sobą to syberyjskie doświadczenie. Tam pozostał na zawsze mój ojciec.
Rozumiałem dotychczas, że Ustawa Sejmu RP z 17 października 2003 roku uprawnia
mnie do otrzymania tego odznaczenia. Nigdy o nie jednak nie zabiegałem.
Najlepszy dowód, że - jak mnie poinformowano - Prezydent Aleksander Kwaśniewski
nadał ich 25.997, zaś Pan Prezydent już 3.340.
Z niektórych komentarzy wynika, że co prawda zesłanie na Syberię daje mi
formalnie stosowne uprawnienia, ale jest jeszcze kwestia wolności i
niepodległości - czemu "uchybiłem".
Panie Prezydencie.
Większość stutysięcznej l. Armii Wojska Polskiego to deportowani w latach wojny
na Syberię, do Kazachstanu i północnej Rosji. Dane nam było wrócić do kraju z
bronią w ręku. Przejść długi, ciężki szlak bojowy. Wszystko z myślą o wolnej,
niepodległej Polsce, w najkorzystniejszych realnie granicach. Powojenne lata i
dziesięciolecia stanowią temat odrębny i wielce złożony. Nie powinno opisywać
się go wyłącznie w czarno-białym kolorze. To nie unik z mojej strony. Jako
porucznik na przedpolach Berlina w kwietniu 1945 roku i jako generał armii na
najwyższych urzędach czuję się - w stosownym oczywiście zakresie -
odpowiedzialny za wszystko, co działo się w Polsce takiej, jaką w realiach
ówczesnego podzielonego świata ona była. Za to, co było dobre, i za to, co było
złe. O tym pierwszym myślę i mówię z satysfakcją. O tym drugim przypomnę, że w
kilku napisanych przeze mnie książkach, chyba już setkach artykułów, wywiadów,
wypowiedzi, często pojawiają się słowa: żałuję, ubolewam, przepraszam. Odnosi
się to szczególnie do wszystkich tych okoliczności i faktów, jakie niosły ze
sobą jakąś ludzką krzywdę i ból. Jeśli przyczyniłem się do nich w sposób
bezpośredni lub pośredni, widzę to tym ostrzej.
Odchodząc z Urzędu Prezydenta RP, w orędziu radiowo-telewizyjnym 11 grudnia 1990
roku m.in. powiedziałem: "Jako żołnierz wiem, że dowódca, a więc każdy
przełożony odpowiada za wszystkich i za wszystko". I dalej: "Jeśli czas nie
ugasił w kimś gniewu lub niechęci, niechaj będą one skierowane przede wszystkim
do mnie". I tak się od lat dzieje, przy tym - jak wiadomo - ostatnio zaostrza
się coraz bardziej.
Nie spodziewałem się, że po 65 latach to formalne zaznaczenie syberyjskiego
etapu mojej zbliżającej się do końca życiowej drogi wywoła takie kontrowersje i
emocje. Wpisują się one w aktualną polityczną temperaturę, odgrzewają stare
podziały. Nie służą temu, co najważniejsze - myśleniu i działaniu dla
przyszłości Polski. Dlatego też zwracam Krzyż Zesłańców Sybiru wraz z
legitymacją. Pragnę, aby w ten sposób ów - tak obecnie wyeksponowany - temat
został zamknięty. Przy tym rozgłos mu nadany uzasadnia, aby traktować ten list
jako otwarty.
Życzę Panu Prezydentowi owocnej dla Polski i Polaków realizacji wysoce
odpowiedzialnej misji
Z szacunkiem
Temat: Putin złozył kondolencje a Bush NIE!!!
Gość portalu: paweł napisał(a):
> B. to głupek, prostak i morderca. Sorry, ale Putinowi to do pięt nie dorasta.
O
> czywiście takie kondolencje są jak najbardziej na miejscu i jest to wręcz
stand
> ardowa procedura. Ale jako człowiek to on jest nikim, dlaczego jest
prezydentem
> ? Ot, w USA wybiera się prezydentem kogoś , bo jest wysoki i ma przekonujący
uś
Mylisz się absolutnie> Przykłady? Proszę bardzo. Eisenhover sztabowy generał i
dowódca. Słaby miał uśmiech, raczej powściągliwy. JFK, prawnik, chociaż słaby
polityk [czytaj brak wsparcia dl aakcjiw Zatoce Świń], Lyndon Johnson -
prezydent z musu [moredrstwo Kennedego, ale za to faktycznie wprowadził
równouprawnienie dla czarnych Amerykanów, Nixon, hmmm tu by się nawet zgadzało,
gdyż przegrał z Kennedym bo się nie ogolił w 1960 przed debatą. Ford -
szczególny prezydent bez umocowania legitymistycznego, Carter - właściciel
jedej z największych plantacji orzeszków ziemnych; Reagan - doskonały
gubernator, triszkę słabszy aktor. Ogólnie najlepszy prezydent USA w II poł. XX
wieku, Bush senior - znany teksański wydobywca ropy naftowej, Clinton - wraz z
żoną jeden z najlepszych prawników w Arkansas, wreszcie Bush junior .... tu
ocena zbyt wcześnie.
> miech. To kraj bogaty, bo najpierw skradziono ziemię Indianom, potem do 2
połow
> y XIX wieku panowało tam niewolnictwo (w Europie zanikło we wczesnym
średniowie
A gdzie Ty to przeczytałeś, że niewolnictwo zniknęło w Europei w
śerdniowieczuy? Kochany w 1815 roku na Konsgresie WIedeńskim na terytorium
Europy, natomiast w koloniach państwa europejskich nawet do 1848 roku
[Francja]. Przytpome Ci, że w Europie istnialo takie państwo jak Rosja, w
której istniało KABALNOJE CHŁOPSTWO. Poczytaj filozofie co to było i dopiero
zabieraj głos w tej sprawie. Ich sytuacja poprawiał się dopiero w 1861 roku w
lutym [okres karencji 20 lat] - ukaz carski Aleksandra II.
> czu, choć oczywiście przetrwało pod nieco inną postacią). Następnie
amerykanie
> wzbogacili się na 2 wojnach bijąc majątek na sprzedaży broni, surowców i
techno
Bez tejże techonolgii i finansowania ze strony USA wojnę Alianci przegraliby na
pewno! Chłoipie kto Cie uczył historii? Znasz ustawę Lend and Lease?
> logii. Odgrywając w nich militarnie niewielką rolę i ponosząc małe straty, to
o
> ni decydowali ze Stalinem o podziale świata. Następnie kilkadziesiąt ich
mniejs
> zych lub większych agresji na inne państwa w ciągu kilkudziesięciu ostatnich
la
> t (Korea, Wietnam, Irak, Afganistan, państwa Afryki i Ameryki Środkowej)
zrobił
Spójrz na to czym jest Doktryna Monroe'a, doktryna grubej pałki, dolarowa. Poza
tym spójrz na cała historię powojennego świata. Na początek proponuję
Olszowskiego i czubińskiego, później Krassuskiego i wielu inych abyś nie pisał
całkowitych głupot.
> o swoje. Dziś trzeba powiedzieć, że są potęgą. Elity tego państwa (stanowią
głó
> wnie osoby narodowości żydowskiej), prowadzą bajkowe życie i bogacą się
dalej ,
Ty jesteś chory Abtysemita! Według Forbsa dwie najbogatsze nacje żyjace w USA
to Rosjanie i Polacy,. Czytaj np. Filipowski!
> przeciętni amerykanie też żyją dostatniej niż przeciętni Polacy, kraj ten
posi
> ada także swoją biedotę, slamsy i przestępczość. Oczywiście Polacy wzorują
się
> najczęściej na tej ostatniej grupie, jak widzę kolesi w szerokich spodniach,
bl
> uzach z kapturem, zasłuchujących się swoją w 99% tandetną muzyką, to
niedobrze
> mi się robi, że nie mamy żadnej narodowej tożsamości, tylko naśladujemy
(zreszt
> ą ślepo i nieudolnie) amerykańskie slamsy i meneli. Wyobraźcie sobie sytuacje
j
> akby młodzież w jakimś kraju masowo zaczęła naśladować polskich meneli ! LOL.
O
> czywiście to uproszczenie i nie chcę nikogo urazić, ale amerykanie nigdy nie
by
> li i nie będą naszymi braćmi. Taka prawda. Rosjanie wręcz przeciwnie, choć
nies
Ameryka nie mordowała Nam oficerów, i nie wywoziła Nas na Syberię i do
Kazachstanu? Chłopie - CZY TY JESTEŚ PO WYŻSZEJ SZKOLE PRZSPOSOBIENIA
PARTYJNEGO MARKSISTOWSKO IDEOLOGICZNEGO [jak jeden z naszych Radnych?]
> tety od ich państwa sporo wycierpieliśmy, to nieładnie wypinać się dziś na
Rosj
> an, których tyle zginęło wyzwalając Polskę. To naprawdę dzielny naród,
niestety
> nieszczęśliwy i pokrzywdzony, a głównie dlatego że bardzo mało rządzili nim
ro
> dowici Rosjanie.
Temat: Ukraiński koncert szans (1)
Verheugen: Ukraina jest ważna dla Europy
Verheugen: Ukraina jest ważna dla Europy
(PAP) 11-09-2003, ostatnia aktualizacja 11-09-2003 21:04
11.9.Kijów (PAP) - Europa jest zainteresowana istnieniem niepodległej,
politycznie stabilnej i gospodarczo silnej Ukrainy - powiedział komisarz ds.
rozszerzenia Unii Europejskiej Guenter Verheugen podczas spotkania z
prezydentem Leonidem Kuczmą na Krymie. W czwartek Verheugen rozpoczął dwudniową
wizytę na Ukrainie
"U nas, w Europie, wzrasta zrozumienie strategicznej ważności Ukrainy. Ukraina
leży w Europie. Powinniśmy ją wesprzeć i zrobimy to" - zapewnił Verheugen,
cytowany przez sekretarz prasową ukraińskiego prezydenta Ołenę Hromnycką
Według relacji Hromnyckiej, w trakcie spotkania z prezydentem Kuczmą Verheugen
powiedział też, że na obecnym etapie współpraca między Ukrainą i Komisją
Europejską powinna się koncentrować na przygotowaniu planu wspólnych działań w
ramach koncepcji "Poszerzonej Europy". Plan ma być podpisany w przyszłym roku i
dotyczy współpracy Ukrainy i UE po kolejnej fali rozszerzenia, gdy Ukraina
stanie się nowym sąsiadem Unii. "Powinniśmy uniknąć przekształcenia granicy
między Unią i jej nowymi sąsiadami w nową linię podziałów" - podkreślił
Verheugen
Jak wynika z relacji Hromnyckiej, Verheugen nie poruszył kwestii szans Ukrainy
na wejście do UE. Władze w Kijowie od dawna oczekują od Brukseli sygnału
świadczącego o tym, że dla Ukrainy drzwi do UE nie są zamknięte
W trakcie spotkania z Verheugenem prezydent Kuczma oświadczył, że strategiczny
cel Ukrainy się nie zmienił i jest nim integracja ze strukturami europejskimi
Nawiązując do idei powołania z Rosją, Kazachstanem i Białorusią Wspólnej
Przestrzeni Gospodarczej (WPG), Kuczma powiedział, że celem tej inicjatywy jest
polepszenie warunków współpracy gospodarczej, a pierwszym krokiem w tym
kierunku ma być utworzenie strefy wolnego handlu. Wyjaśnił, że umowa o
powołaniu WPG, którą w tym miesiącu mają podpisać czterej prezydenci, będzie
miała ramowy charakter. W jego opinii nie będzie ona przeszkodą w integracji
Ukrainy z UE
W prasie ukraińskiej dominuje pogląd, że zasadniczym celem wizyty komisarza
Verheugena jest sprawdzenie, co rzeczywiście kryje się za projektem powołania
WPG. W Brukseli przeważa pogląd, że jest on sprzeczny z Umową o partnerstwie i
współpracy między UE i Ukrainą
Ukraińska opozycja jest zdania, że za tą inicjatywą Kremla kryje się próba
stworzenia nowego instrumentu reintegracyjnego, co w praktyce oznacza, że ma
ona charakter bardziej polityczny niż gospodarczy. Rosyjscy politycy w
oficjalnych wypowiedziach nie ukrywają, że w przyszłości w ramach WPG cztery
państwa połączy wspólna przestrzeń celna, wspólna waluta i ponadpaństwowy organ
Projekt umowy o powołaniu WPG ma być podpisany 16 września w Jałcie. Prezydent
Kuczma wyraził już zgodę na złożenie podpisu
Tymczasem w środę rząd w Kijowie po raz drugi nie zdołał zająć w tej sprawie
stanowiska. Przeciwko powołaniu WPG wystąpili m.in
minister gospodarki Waleryj Choroszkowski i wiceminister spraw zagranicznych
Ołeksandr Czałyj. Choroszkowski uważa, że udział Ukrainy w tej inicjatywie
oddali jej szanse na przystąpienie do Światowej Organizacji Handlu, a ponadto
jest sprzeczny ze strategicznym celem Kijowa, jakim jest integracja ze
strukturami europejskimi. W czwartek zarząd Partii Pracy Ukrainy, której
członkiem jest Choroszkowski, zapowiedział odwołanie z rządu swoich
przedstawicieli, którzy sprzeciwiają się powołaniu WPG
Premier Wiktor Janukowycz zapowiedział, że w przyszłym tygodniu rząd poprze
projekt. Decydujące słowo w tej sprawie będzie należało do parlamentu
Roman Kryk (PAP) mc/ mba/
Temat: Litwini nt polskiej dywersyfikacji
Litwini nt polskiej dywersyfikacji
Sława!
www.msz.gov.pl/Unia,Europejska,1089.html#2_Toc172WILNO
Litewska prasa o polskich planach zmniejszenia zależności energetycznej od
Rosji
"Gdyby Polsce udało się zrealizować plany dotyczące bezpieczeństwa
energetycznego, również Litwa wygrałaby na tym" - pisze tygodnik "Veidas" (21
bm.) w artykule zat. "Polsko-amerykański" rurociąg "Przyjaźń". Skrót
publikacji: Polski premier J. Kaczyński pozyskał nowych sojuszników w walce o
niezależność energetyczną swego kraju od Rosji. Mają być nimi amerykańskie
koncerny naftowe wydobywające ropę i gaz w krajach Azji Środkowej. Takie
plany korzystne są również dla Litwy. Gdyby Polakom udało się je zrealizować,
osłabiłoby to pozycje Rosji szantażującej Europę nośnikami energii. Północny
gazociąg, który wspólnie budują Rosjanie i Niemcy, również nie wydawałby się
jak kolejne narzędzie szantażu wobec Polski i Litwy. Litwa wygrałaby na tym
jeszcze więcej, gdyż realne stałyby się plany połączenia Litwy i Polski
ropociągiem oraz gazociągiem. A przecież to właśnie obiecał prezydent L.
Kaczyński podczas ostatniej wizyty w Wilnie. Polsce zależy na tym projekcie
również z innego powodu. Dotyczy to idei braci Kaczyńskich stworzenia
tzw. "energetycznego NATO", której nie poparła UE. Jak twierdzą obserwatorzy,
Bruksela nie tylko nie chce nastawiać przeciwko sobie Kremla, ale nie ma też
jakiegokolwiek wpływu na jego stanowisko. Bracia zaczęli więc za oceanem
szukać wsparcia dla swoich projektów. I znaleźli. Jednym z najważniejszych
celów wizyty premiera J. Kaczyńskiego w USA było uzyskanie poparcia dla
projektu zmniejszenia zależności energetycznej od Rosji. Prezydent G.W. Bush
i członkowie jego gabinetu oficjalnie poparli projekt braci Kaczyńskich i
oświadczyli, że będą zachęcać amerykańskie koncerny do inwestowania w ten
projekt. Nie jest to pierwsza próba Polski zmniejszenia zależności
energetycznej od Rosji. W latach 1997-2001 rządząca wówczas prawica planowała
rozpocząć budowę gazociągu z Norwegią. Jednakże, po zmianie władzy, lewicowy
premier L. Miller odrzucił ten projekt. Następnie zrodził się projekt
zmniejszenia zależności w sektorze naftowym. Planowane były dostawy
kazachskiej ropy przez Ukrainę, omijając Rosję. Jednakże ten projekt również
nie doszedł do skutku. Zdaje się, że obecnie sytuacja zmienia się na korzyść
Polski. Gwarancje, a poza tym środki na budowę Polska może otrzymać od
Amerykanów, którzy widzą w tym szansę na zwiększenie zysków ze sprzedaży ropy
i gazu wydobywanych w Azji Środkowej. Amerykańskie koncerny w Kazachstanie i
Turkmenistanie posiadają duże złoża gazu, które są słabo wykorzystywane, gdyż
eksport może się odbywać wyłącznie przez Rosję. Zaś rosyjski monopolista
gazowy "Gazprom" płaci za gaz nieco powyżej jednej piątej światowej ceny gazu
i ogranicza eksport. Więc nic dziwnego, że kraje Azji Środkowej i
amerykańskie koncerny, np. "Texaco" i "Chevron", są zainteresowane projektem.
Amerykanie już planują zainwestować w gazociąg 5 mld USD. Jeden z wariantów
budowy gazociągu przewiduje poprowadzenie rury z Kazachstanu przez Gruzję (po
dnie morza) lub przez Turcję. Tę samą drogą mógłby być dostarczany również
surowiec z Uzbekistanu czy Turkmenistanu. A jeśli chodzi o Europę,
specjaliści twierdzą, że najlepszym rozwiązaniem byłoby przyłączenie się do
projektu gazociągu "Nabucco" łączącego pięć krajów (Turcja, Rumunia, Węgry,
Austria). Gdyby do tego projektu włączyli się Amerykanie, można byłoby
poprowadzić nitkę do Czech i Polski. Budowa gazociągu ma się rozpocząć w
końcu 2007 r. i zakończyć w 2011 r. Inny wariant przewiduje poprowadzenie
gazociągu równolegle do ropociągu Odessa-Brody. Jednakże specjaliści są
zdania, że taki projekt byłby zbyt drogi. "Amerykański rurociąg" z Azji
Środkowej jest dla Polski jednym z najbardziej realnych sposobów
uniezależnienia się od rosyjskich nośników energii. Jednakże realizacja
projektu stanowi tez duże wyzwanie. Rosja niewątpliwie dołoży wszelkich
możliwych starań, by zniechęcić USA. Z pewnością wykorzysta kartę Iraku i
konfliktu z Iranem. Polski rząd będzie musiał bacznie obserwować wydarzenia i
odpowiednio reagować. A jeśli chodzi o Litwę, należałoby zadać sobie pytanie:
czy nie będzie analogii do historii z "Mazeikiu naftą" i "Williams"?
Forum Słowiańskie
gg 1728585
Strona 2 z 4 • Wyszukiwarka znalazła 139 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4