Czytasz wypowiedzi wyszukane dla słów: PRL 1945-1989
Temat: Uniżenie przepraszam za Volksdeutscha
Co się tłumaczysz ? Przeciez Rycho to kanalia !
Sami poczytajcie.
TO JEST SEANS NIENAWIŚCI WOBEC POLSKI W JEGO WYKONANIU :
bebokk napisał:
> Co do Mazurów i Warmiaków, to najpierw mieli do czynienia z Armią Czerwoną, a
> potem jak reszta Polaków z MO, UB, PPR i kołchozami.
Wszechogarniajaca glupote urzednikow polskich (kontynuacja do dzis) zaliczasz
do ktorej kategorii? Armii Czerwonej? Ja od 1989 roku nie widze zmian, wiec
klasyfikuje ogolniej jako polskosc.
> Główną rolę odegrały coraz większe różnice w poziomie życia między RFN a PRL.
Zwaz, ze piszemy o Prusach Wschodnich. Ostflucht trwal tam 200 lat. Bieda byla
tam zawsze. PRL ja jedynie poglebil. Ale biede da sie wytrzymac gdy nie
ponizaja Cie Polaczki. Dla polskich patriotow Mazurow bylo to szczegolnie
ponizajace.
> I tak komuniści dokonali to, czego nie zrobili germanizatorzy
Ble, ble. Mnie wygnala z Polski glupota po 1989 roku. To komunistyczny glupota?
No wiec poczekam az zastapi ja germanska pedantycznosc i prawo.
> Mazurzy i Warmiacy głownie z powodów ekonomicznych opuszczali swoje ziemie.
Naginasz fakty, bo tak Ci wygodnie. A faktow nie zmienisz.
> Ale jakieś 20 tys. pozostało w Polsce.
Jednego znam osobiscie. Ma niemiecki paszport, zone i dzieci w Polsce. Jak nie
starcza mu na zycie jedzie do RFN i pracuje. Faszysta, zamiast patriotycznie
umrzec z glodu.
> Natomiast Kossert pisze, że działaczami ziomkostw po 1945 zostawali w 90%
> członkowie Związku Niemieckiego Wschodu, następcy HAKATY, za czaśów Hitlera
> równoczesnie członkowie NSDAP.
Czyli ludzie ideowi. A o Hakacie dobrze by bylo abys sobie poczytal z dobrych
niezaleznych zrodel. Wiedza otwiera oczy. Propaganda PRL to to co krytykujesz.
forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=13&w=8123516&a=8139671
Ja z kimś, kto chwlai ideowosć NSDAP i broni HAKAKTY,
nie zamierzam dyskutować.
Temat: mit spokojnych granic PRL
mit spokojnych granic PRL
a wiec zaczne od poludnia rok 1945 w maju kiedy niemcy wycofali sie z slaska
cieszynskiego teren ten zajeli czesi wyprzedzajac polakow , zjednali oni
sobie ruskich ktorzy obsadzili za nich granice z Polska.Czesi zadali tez
portu w szczecinie i rzeczywoscie mocarstwa debatowaly nad tym pomyslem,
zadali tez czesi slaska, zaskakujaca decyzja czechow bylo przyznanie wtedy
polsce spiszu i orawy jednak wkraczajace tam oddzialy polskie spotkal opr
jego mieszkancow.10 czarwca 1945 czechoslowackie wojska pancerne wkroczyly na
ziemie polskiego slaska polacy odpowiedzieli koncentracja wojska w regionie,
z zaolzia caly czas plynely skargi polakow na szykanowanie ich przez
czechow.Zachod byl po stronie czeskiej w tej sytuacji premier osobka morawski
wraz z gomolka pojechali do moskwy o tym pogadac.W kraju pozostal marszalek
rola zymierski ktory wyznaczyl termin atatku na zaolzie na dzien 18 czerwca,
rosjanie nie wyrazili sprzeciwu.Komunisci chcieli miec jednak pelna pewnosc i
drugi raz zapytali sie stalina o pozwolenia na atak ale ten po przemysleniu
sprawy tym razem zabronil interwencji, tym samym sprawa przynaleznosci
cieszyna do czech byla przesadzona.Spory graniczne trwaly jescze dlugo a
uklad regulujacy granice poludniowa podpisano dopiero w 1958 r.
druga sprawa zwiazana jest z nrd w polowie lat 80 kierownictwo nrd zrobilo
polskim kolegom przykra niespodzianke rozszerzajac wody terytorialne z 3 do
12 mil morskich[zreszta zgodnie z przepisami]. Problem polegal na tym ze nowe
granice blokowaly dostep do polskich portow w swinoujsciu i
szczecinie.Podobna sprawa byla zwiazana z portami w danii i rfn ale nim nrd
poszla na reke a cala ta sytuacja chodzila o polske.Zwiazane bylo to z checia
przejecia przez niemcow obslugi ruchu tranzytowego.Nrd wyslala w ten rejon
flote wojenna , Polska ktora trzymala to wszystko w tajemnicy takze zaczela
eskortowac statki handlowe, do walk nie doszlo bo zaczeto prowadzic
rozmowy.ostatecznie podpisano w 1989 r umowe o rozgraniczeniu zatoki
pomorskie,byla ona dla Polski bardzo niekorzystna szacuje sie ze w wyniku tej
zmiany Polska utracila na rzecz niemiec 65% obslugiwanego ruchu tranzytowego.
pozdrowienia
Temat: Urban
struktury zwalczania wolnosci i demokracji
" Korpus Bezpieczeństwa Wewnętrznego, formacja wojskowa podlegająca
Ministerstwu Bezpieczeństwa Publicznego i MSW powołana w 1945 do zwalczania
antykomunistycznego podziemia w pierwszych latach PRL. Rozwiązana w 1965.
Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego, powołane w 1944 kierowało w Polsce
policją polityczną. Ściśle współpracując z radzieckimi służbami zwalczało
opozycję m.in. pozaprawnymi metodami masowych represji, terrorem i fałszywymi
oskarżeniami. W 1954 przekształcone w Ministerstwo Spraw Wewnętrznych.
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, utworzone w 1954 w miejsce Ministerstwa
Bezpieczeństwa Publicznego w celu ochrony ustroju PRL. Podlegała mu pełniąca
funkcje typowo policyjne Milicja Obywatelska i (od 1956) policja polityczna,
Służba Bezpieczeństwa, więzienia (do 1956), Korpus Bezpieczeństwa Wewnętrznego
i Wojska Ochrony Pogranicza (do 1965), Straż Pożarna. Zajmowało się śledzeniem
opozycji politycznej i Kościoła katolickiego (departament V). Gruntownie
zreorganizowane po 1990.
Milicja Obywatelska (MO), oficjalna nazwa nadana policji w Polsce w latach 1944–
1990. Do 1956 podległa Ministerstwu Bezpieczeństwa Publicznego, potem
Ministerstwu Spraw Wewnętrznych. Obok pilnowania porządku publicznego,
zwalczania przestępczości, brała udział w zwalczaniu opozycji politycznej,
tłumieniu protestów społecznych.
ORMO, Ochotnicza Rezerwa Milicji Obywatelskiej, organizacja ochotnicza i
społeczna założona w 1946 w celu zapewnienia wsparcia dla działań Milicji. W
latach PRL brała też udział w zwalczaniu demokratycznej opozycji. Rozwiązana w
1989. "
Temat: KIEDY OSTATNIO POSZERZANO GRANICE TORUNIA?
> PRL słuzył B-czy, a wolny rynek Toruniowi.
Jakieś argumenty?
Bo piszesz coś o wielkości. Chyba nie uważasz, że wielkość świadczy o jakości
miasta, bo to by znaczyło że Toruniowi daleko do Bydgoszczy i raczej w
najbliższym czasie się nie zbliży do jej poziomu (nawet tego z 1960 roku), a w
dodatku jest coraz gorzej. Nie wiem, skąd u was ten kompleks wielkości. Małe też
może być piękne!
> Sztucznie wywołana migracja
Dlaczego "sztucznie"?
Bronisz też tezy, że Nowa Huta jest wyrazem ukochania Krakowa przez komunistów?
Ciekawe...
> ROK - TORUN - BYDG-CZ - proporcja B:T
Co ma proporcja do "sztucznie wywołanej migracji"? Chcesz udowodnić, że w
Toruniu taka był od 1960 roku i do 1939? Trudno, ja nie cierpię z tego powodu.
> Z zestawienia wynika, że w gospodarce wolnorynkowej II RP B-cz stanowiła tylko
> 1,76 Torunia.
Tylko, czy aż? Czemu nie podajesz danych z 1945 roku i z 1920 roku (to
szczególnie ciekawe w zestawieniu, jak inne miasta województwa pomorskiego rosły
i się rozwijały w porównaniu z Toruniem)?
> W czasie gospodarki cenralnie sterowanej w PRL te proporcje sie
> zwiekszały na niekorzyść Torunia az do 2,21 wielkosci Torunia!
PRL skończył się w 1989 roku. Przez okres PRLu w Toruniu przybyło
proporcjonalnie więcej mieszkańców niż w Bydgoszczy. To nie ma nic do rzeczy.
> GOSPODARKA CENTRALNIE STEROWANA SŁUŻYŁA BYDGOSZCZY KOSZTEM TORUNIA.
Nie.
Nie wiem, jaki twoja wypowiedź ma mieć związek z tematem. Przyponę,
rozmawialiśmy o tym, że:
1. W czasach PRLu nowe duże przedsiębiorstwa powstawały dużo częściej w Toruniu
niż w Bydgoszczy, szczególnie w okresie, gdy Toruń był w bydgoskim województwie.
2. O toruńską starówkę zadbano (na miarę tamtych lat) w przeciwieństwie do
bydgoskiej, którą zdewastowano.
3. W dziedzinie szkolnictwa wyższego Toruń zyskał bardzo dużo (UMK), nawet jeśli
można było bardziej wspierać uczelnię, natomiast w Bydgoszczy odgórnie
likwidowano uczelnie (np. teatralna, dawne sztuki piękne).
4. Nie jest winą bydgoszczan, że był system, jaki był.
To chyba najważniejsze. Masz jakieś uwagi? Może chcesz tłumaczyć, dlaczego tak było?
Temat: Ojciec Rydzyk wezwany do Rzymu
A "Una" to kto?
* HELENA ŁUCZYWO:
Urodzila sie w Warszawie w 1945 roku. Jej ojciec to Ferdynand Chaber, takze
wybitny dzialacz komunistyczny. Byl synem bogatej rodziny zydowskich handlarzy
winem, ale to nie przeszkadzalo mu zostac juz w latach 20tych komunista, czyli
czlonkiem ruchu programowo zwalczajacego takich kapitalistow jak na przyklad
jego ojciec, handlarz win. Okres wojny spedzil w ZSRR. Wrócil do Warszawy
natychmiast, gdy tylko jego pobratymcy objeli w niej wladze polityczna i
terrorystyczna w ramach Urzedu Bezpieczenstwa. Podjal prace w aparacie
propagandy PPR. Mama pani Heleny nazywala sie Dorota Guter, z zydowskiej rodziny
tym razem "drobnych" kupców. Chrzest bojowy przeszla Helena w 1968 roku jako
studentka Uniwersytetu Warszawskiego. Przypomnijmy, ze jednym z hasel ówczesnych
zrewoltowanych przez Zydów polskich studentów bylo "Zambrowski do Biura". Nie
udalo sie. Udalo sie dopiero po 1989 roku, kiedy np. syn Zambrowskiego "wrócil"
do "Tygodnika Solidarnosc". Dziwna sprzecznosc: ojciec p. Heleny byl
kapitalistycznym krwiopijca, jednak nie tylko nie spotkaly go jakies represje w
ZSRR i PRL za role wyzyskiwacza ludu, lecz natychmiast po powrocie do Warszawy
tuz za sowieckimi bagnetami i katiuszami, Ferdynand Chaber zajal wysokie
stanowisko w partyjnej propagandzie. Córka po przezyciu 1968 roku, odzegnala sie
od komuny i stala sie "dysydentka". Teraz "robi" w kapitalistycznej propagandzie
jak niegdys jej tatus w komunistycznej. Pomimo tamtych represji ukonczyla studia
i pracowala …. w banku. Az wreszcie w 1976 roku nawiazal z nia kontakt
"dowódca" opozycji, czyli Jacek Kuron. Dzieki niemu stala sie "korówka", W
grudniu 1981 roku zaczela sie ukrywac. Z ukrycia pomagala produkowac "Tygodnik
Mazowsze". Czynila to przez wiele lat i bezpieka ani razu jej nie "namierzyla" i
nie aresztowala! Malzenstwo Heleny z domu Chaber z panem Witoldem Luczywo
rozpadlo sie w 1989 roku, a wiec jednoczesnie z rozpadem ZSRR. Juz w 1986 roku
krzepkie jeszcze wladze komunistyczne pozwolily jej na wyjazd i spedzenie roku w
Stanach Zjednoczonych w roli "stypendystki pokoju" w Radcliffe College Bunting
Institute. Trzy lata pózniej rozpoczal sie nowy ruch w interesie, nowa fala
"Solidarnosci", Magdalenka itd. Utworzono spólke "Agora". Akcjonariuszami stali
sie m.in. Andrzej Wajda oraz Zbigniew Bujak. Krytycy "GW" zaczeli nazywac ja
"Wybiórcza".
Temat: Wina prałata Jankowskiego
No tym razem to chyba nie antysemityzm
Tym razem aby nie byc posadzony o antysemityzm, ks. Jankowski poszedl w slady rodziny samej wielkiej Helenki.
HELENA ŁUCZYWO:
Urodzila sie w Warszawie w 1945 roku. Jej ojciec to Ferdynand Chaber, takze wybitny dzialacz komunistyczny. Byl synem bogatej rodziny zydowskich handlarzy winem, ale to nie przeszkadzalo mu zostac juz w latach 20tych komunista, czyli czlonkiem ruchu programowo zwalczajacego takich kapitalistow jak na przyklad jego ojciec, handlarz win. Okres wojny spedzil w ZSRR. Wrócil do Warszawy natychmiast, gdy tylko jego pobratymcy objeli w niej wladze polityczna i terrorystyczna w ramach Urzedu Bezpieczenstwa. Podjal prace w aparacie propagandy PPR. Mama pani Heleny nazywala sie Dorota Guter, z zydowskiej rodziny tym razem "drobnych" kupców. Chrzest bojowy przeszla Helena w 1968 roku jako studentka Uniwersytetu Warszawskiego. Przypomnijmy, ze jednym z hasel ówczesnych zrewoltowanych przez Zydów polskich studentów bylo "Zambrowski do Biura". Nie udalo sie. Udalo sie dopiero po 1989 roku, kiedy np. syn Zambrowskiego "wrócil" do "Tygodnika Solidarnosc". Dziwna sprzecznosc: ojciec p. Heleny byl kapitalistycznym krwiopijca, jednak nie tylko nie spotkaly go jakies represje w ZSRR i PRL za role wyzyskiwacza ludu, lecz natychmiast po powrocie do Warszawy tuz za sowieckimi bagnetami i katiuszami, Ferdynand Chaber zajal wysokie stanowisko w partyjnej propagandzie. Córka po przezyciu 1968 roku, odzegnala sie od komuny i stala sie "dysydentka". Teraz "robi" w kapitalistycznej propagandzie jak niegdys jej tatus w komunistycznej. Pomimo tamtych represji ukonczyla studia i pracowala …. w banku. Az wreszcie w 1976 roku nawiazal z nia kontakt "dowódca" opozycji, czyli Jacek Kuron. Dzieki niemu stala sie "korówka", W grudniu 1981 roku zaczela sie ukrywac. Z ukrycia pomagala produkowac "Tygodnik Mazowsze". Czynila to przez wiele lat i bezpieka ani razu jej nie "namierzyla" i nie aresztowala! Malzenstwo Heleny z domu Chaber z panem Witoldem Luczywo rozpadlo sie w 1989 roku, a wiec jednoczesnie z rozpadem ZSRR. Juz w 1986 roku krzepkie jeszcze wladze komunistyczne pozwolily jej na wyjazd i spedzenie roku w Stanach Zjednoczonych w roli "stypendystki pokoju" w Radcliffe College Bunting Institute. Trzy lata pózniej rozpoczal sie nowy ruch w interesie, nowa fala "Solidarnosci", Magdalenka itd. Utworzono spólke "Agora". Akcjonariuszami stali sie m.in. Andrzej Wajda oraz Zbigniew Bujak. Krytycy "GW" zaczeli nazywac ja "Wybiórcza".
Temat: Warszawa rozwija się dzięki temu, że jest stolicą
rembert napisał:
> skiela1 napisała:
> > Wiesz,30 lat temu nie bylo przyjeznych w Warszawie,inwestorow tez nie byl
> o za
> > wielu(sporadyczni+turysci)i mozna bylo to miasto nazwac...jak ktos chcial
> ale
> > nigdy... pustynia.
>
> Przyznaję nie znam Wawy sprzed 30 lat. Chodzi mi tylko o to, że miasto nie
może
>
> się zamykać na przyjezdnych, chociażby z tego powodu, że pełni rolę stolicy.
Oczywiście, że nie może, jak każde większe (i nie tylko) miasto na świecie. Nie
widzę jednak, żeby Warszawa się zamykała, ani w ogóle nie mam pojęcia, w jaki
sposób w ogóle może się "zamykać" na obywateli tego samego kraju miasto
znajdujące się, w jakby nie było, "wolnym" kraju. Problem jest kompletnie
wydumany i istnieje chyba tylko w głowie paru osób
> Moim zdaniem w Wawie zawsze byli i będą przyjezdni. Może wcześniej
następowało
> to falami - odbudowa, więc przypływ ludności, potem państwowe ograniczenia,
> teraz bum spowodowany poszukiwaniem lepszej pracy w stolicy lub po prostu
> ucieczka przed bezrobociem, przed małomiasteczkowością, przed rodziną ))
Dokładnie tak było. Odbudowa (czy budowa, jak kto woli) Warszawy postępowała w
rekordowym, chyba na skalę światową tempie, w latach 1945-55, kiedy średnio 1/3
środków na odbudowę (w pierwszych latach nawet ponad połowę) kraju przeznaczono
na Warszawę. Ludność wzrosła z niecałych 400 tys. pod koniec 1945 do miliona w
1955 - to mówi samo za siebie. Z kolei w latach 1955- 75 ludność wzrosła już
tylko do mniej więcej 1 300 000 i to przy wysokim przyroście
naturalnym+znaczącym wzroście długości życia z pięćdziesięciu paru do ponad 70
lat. To mówi samo za siebie. Poziom życia w Warszawie nie odbiegał znacząco w
PRL od innych większych miast (znacznie wyższe płace były np. na Śląsku) a pod
niektórymi względami (problem mieszkaniowy, kolejki) było zdaje się nawet
gorzej. Boom gospodarczy, co wiąże się z napływem nowych mieszkańców, nastąpił
już po 1989. Częściowo to wynikało z faktu, że została uwolniona gospodarka i
zniesiono bariery w szukaniu pracy poza swoim miastem (np. problemy z
zameldowaniem), ale zachowano centralistyczny sposób rządzenia państwem, a
częściowo z innych względów - potencjału demograficznego, braku problemów z
nierentownymi branżami przemysłu, słabej pozycji związków zawodowych,
najwyższego odsetku (a tym bardziej liczby) osób z wyższym wykształceniem w
kraju (licząc tylko ludnosć zameldowaną na stałe), generalnej skłonności
kapitału zachodniego do skupiania inwestycji w krajach "wschodzących rynków" na
początku w jednym ośrodku.
Temat: Fałszywy mit ŻOB (Getto warszawskie)
Stranger: Gdy mowa o powstaniu w Getcie warszawskim zaraz wiąże się to z ŻOB
(Żydowską Organizacją Bojową) - skazano na zapomnienie, że istniał jeszcze
Żydowski Związek Wojskowy (ŻZW). Dzięki pomocy polskiego podziemia z czasem
organizacja ta zaczęła liczyć ok. 400 nieźle wyszkolonych i dobrze uzbrojonych
ludzi, którzy w kwietniu 1943 roku stawili opór niemieckim, ukraińskim i
łotewskim siepaczom.
O ŻZW postanowiono zapomnieć. Po 1945 roku władze w PRL nie były zainteresowane
w wyświetleniu prawdy, gdyż wolały stworzyć mit Żydowskiej Organizacji Bojowej
(ŻOB). Dlaczego? Z prostego powodu - ŻOB był skrajnie lewicowy, komunizujący,
podczas gdy ŻZW miał etykietę "reakcyjnego", powiązanego "z endekami", a poza
tym nacjonalistycznego. Tworzono też teorie o tym, że ŻZW praktycznie nie
istniał, że jego żołnierze uciekli zaraz po wybuchu walk w getcie. Prawda padła
ofiarą manipulacji [...].
[...] Nieżyjący już Tadeusz Bednarczyk (autor "Życie codzienne warszawskiego
getta" - Warszawa 1995, Wydawnictwo Ojczyzna), podczas wojny działacz
Organizacji Wojskowej-Korpusu Bezpieczeństwa (OW-KB), przez całe lata starał
się dać świadectwo prawdzie o żydowskich organizacjach wojskowych działających
na terenie getta warszawskiego, spotykał go mur milczenia [...].
eres:Jest oczywistą nieprawdą, że Żydowski Związek Wojskowy "skazano na
zapomnienie". Ci historycy polscy, zarówno żydowscy jak i nie żydowscy, którzy
zajmują się powstaniem w getcie warszawskim, tę organizację w swoich pracach
nie pomijają. Aby nie być gołosłownym podaję kilka znanych mi prac, w których
autorzy organizacji tej poświęcają mniej lub więcej miejsca: Bernard
Mark, "Walka i zagłada warszawskiego getta" (W.MON 1959 r.); Stanisław Wroński
i Maria Zwolakowa, "Polscy Żydzi 1939-1945" (KW 1971 r.); Władysław
Bartoszewski, "1859 dni Warszawy" (ZNAK 1982 r.); Marian Fuks, "Z dziejów
wielkiej katastrofy narodu żydowskiego" (SORUS 1989 r.); Izrael Gutman, "Walka
bez cienia nadziei" (RYTM 1998 r.); Marek Edelman, "Strażnik" (ZNAK 1999 r.)
Icchak Cukierman, "Nadmiar pamięci" (PWN 2000 r.). Podkreślić należy, że żaden
z wymienionych autorów nie dyskredytuje w swojej pracy ŻZW. Należy też zwrócić
uwagę na daty wydania tych książek, jasno z nich wynika, że książki wydano w
różnych okresach politycznych naszego kraju.
Myślę, że nie bez wpływu na wielkość miejsca, jakie poszczególni autorzy
poświęcają ŻZW w swoich pracach jest fakt, iż liczba bojowców ŻOB
uczestniczących w walkach była wielokrotnie większa od powstańców ŻZW (ŻZW -
400 a ŻOB 2000 do 3000).
Temat: Haniebno rocznica
Gość portalu: Arnold napisał(a):
> W wiekszosci Polacy nie maja oczywiscie z tym nic wspolnego. Ale te tysiace
> podlych kreatur podleglych moskiewskiej centrali to byli tez Polacy. I o tych
> mowimy. Jak mowicie o Hitlerze i jego bandzie, macie na mysli wszystkich
> obywateli II Rzeszy. Jak o PRL, to nikt z was z tym nie mial nic wspolnego.
Dla mnie ciekawsze jest to, ze o Niemcach mowicie w superlatywach majac na
mysli ziemie tylko BRD, nic nie wspominacie o tym co sie dzieje w DDR, i o
ludziach stamtad uciekajacych..
> > Stalin byl zbrodniarzem na miare waszego wujka Adolfa, na pewno byscie sie
>
> > cieszyli jakby Katowice nazywaly sie Hitlerberg, albo Hitlerdorf..]
>
> Jaracz, co ty tu za bzdury plodzisz? Kto by tego chcial? Katowice to
Czytaj dokladnie co pisze. Napisalem, co by bylo dla Was "lepsze", a nie kto by
tego chcial..
> Calkowita odpowiedzialnosc za to, co po 1945 roku wydarzylo sie na Slasku,
> ponosi administrator naszej ziemi - panstwo polskie. Oczywiscie chodzi mi o
te
> dziedziny, ktorymi sie panstwo zajmuje. A panstwo to reprezentuja od 1945
> konkretne, ciagle zmieniajace sie, osoby na konkretnych stolkach.
OK, ale nikt mi jeszcze nie odpowiedzial na dreczace mnie pytanie, co by bylo
gdyby Slask dostal sie pod panowanie DDR. Na pewno do 1989 roku by tu lepiej
nie bylo, wyzysk i degredacja taka sama, pozniej dostalibyscie jakies Geldy z
zachodnich Niemiec, a i tak polowa by sie stad wyniosla na zachod. Czy wtedy
byscie o wszystkie krzywdy w przeszlosci "tej ziemi" oskarzali Niemcow?!
Przeciez nie moglibyscie juz oskarzac Polakow i mielibyscie problem!
Jaracz
Temat: Unia ma kłopoty
Rzeczywistosć różni się od twojej wyobraźni
Wypisujesz brednie powtarzane przez polskich pseudointelektualistów. Żaden
nogaty kraj nie rozwinął się dzięki Twoim propozycjom. Przykładowo w USA
tragiczny kryzys 1929-1932 doprowadził do bankructwa wiele przedsiębiorstw i do
nędzy milionów ludzi. Jego przyczyną był brak silnego państwa w gospodarce i
zaufanie do tzw. "wolnego roynku". Najdłuższy okres dobrobytu w Europie przy
pełnym zatrudnieniu to lata 60, kiedy podatki były najwyższe. Jest to też okres
najszybszego rozwoju w skali świata. Nie mówiąc o tym, że "wolny rynek"
właściwie nie istnieje w żadnym kraju rozwiniętym. Rynek jest wpisany w szereg
regulacji, instytucji, które w ogóle umożliwiają jego istnienie. Co do PRL-u
powtarzasz brednie i przywołujesz kryzys 1979-1982. Poziom życia w PRL-u dla
większości ludzi był znacznie wyższy niż dzisiaj. Wystarczy przytoczenie
jednego wskaźnika. Poniżej minimum socjalnego żyło w 1989 roku 15%, a dzisiaj
około 60%. Co do tego "żarcia w bród" w Polsce to ty chyba żartujesz - co
trzecie polskie dziecko nie dojada. Żarcia jest wiele, ale nie każdego na nie
stać. Ludzi którzy jeżdżą do Afryki i południa Europy jest kilka procent.
Większosć w ogóle nie wyjeżdża, albo wyjeżdża niedaleko. Radzę, abyś zaczął
trochę śledzić rzeczywistość, w której żyjesz, bo odnosisz się do tworów swojej
wyobraźni. Na moich postulatach rozwinęła się cała Europa Zachodnia, rozwinięte
kraje azjatyckie, a nawet anglosaskie. Dzisiaj w niektórych krajach zmniejszył
się zakres działania państwa, co często skutkuje negatywnie, ale żaden poważny
polityk na zachodzie nie chce opierać swojej polityki wyłącznie "na uwalnianiu
rynku", bo doprowadziłby państwo do kryzysu. Nawet Twój żart opiera się na
prymitywnych przesądach, bo akurat w Izraelu po 1945 roku rządzili głównie
socjaliści i jest to gospodarka, w której państwo zawsze odgrywało sporą rolę.
Temat: Radio Maryja walczy z propagandą
HELENA ŁUCZYWO:
Urodzila sie w Warszawie w 1945 roku. Jej ojciec to Ferdynand Chaber, takze wybitny dzialacz komunistyczny. Byl synem bogatej rodziny zydowskich handlarzy winem, ale to nie przeszkadzalo mu zostac juz w latach 20tych komunista, czyli czlonkiem ruchu programowo zwalczajacego takich kapitalistow jak na przyklad jego ojciec, handlarz win. Okres wojny spedzil w ZSRR. Wrócil do Warszawy natychmiast, gdy tylko jego pobratymcy objeli w niej wladze polityczna i terrorystyczna w ramach Urzedu Bezpieczenstwa. Podjal prace w aparacie propagandy PPR. Mama pani Heleny nazywala sie Dorota Guter, z zydowskiej rodziny tym razem "drobnych" kupców. Chrzest bojowy przeszla Helena w 1968 roku jako studentka Uniwersytetu Warszawskiego. Przypomnijmy, ze jednym z hasel ówczesnych zrewoltowanych przez Zydów polskich studentów bylo "Zambrowski do Biura". Nie udalo sie. Udalo sie dopiero po 1989 roku, kiedy np. syn Zambrowskiego "wrócil" do "Tygodnika Solidarnosc". Dziwna sprzecznosc: ojciec p. Heleny byl kapitalistycznym krwiopijca, jednak nie tylko nie spotkaly go jakies represje w ZSRR i PRL za role wyzyskiwacza ludu, lecz natychmiast po powrocie do Warszawy tuz za sowieckimi bagnetami i katiuszami, Ferdynand Chaber zajal wysokie stanowisko w partyjnej propagandzie. Córka po przezyciu 1968 roku, odzegnala sie od komuny i stala sie "dysydentka". Teraz "robi" w kapitalistycznej propagandzie jak niegdys jej tatus w komunistycznej. Pomimo tamtych represji ukonczyla studia i pracowala …. w banku. Az wreszcie w 1976 roku nawiazal z nia kontakt "dowódca" opozycji, czyli Jacek Kuron. Dzieki niemu stala sie "korówka", W grudniu 1981 roku zaczela sie ukrywac. Z ukrycia pomagala produkowac "Tygodnik Mazowsze". Czynila to przez wiele lat i bezpieka ani razu jej nie "namierzyla" i nie aresztowala! Malzenstwo Heleny z domu Chaber z panem Witoldem Luczywo rozpadlo sie w 1989 roku, a wiec jednoczesnie z rozpadem ZSRR. Juz w 1986 roku krzepkie jeszcze wladze komunistyczne pozwolily jej na wyjazd i spedzenie roku w Stanach Zjednoczonych w roli "stypendystki pokoju" w Radcliffe College Bunting Institute. Trzy lata pózniej rozpoczal sie nowy ruch w interesie, nowa fala "Solidarnosci", Magdalenka itd. Utworzono spólke "Agora". Akcjonariuszami stali sie m.in. Andrzej Wajda oraz Zbigniew Bujak. Krytycy "GW" zaczeli nazywac ja "Wybiórcza".
Temat: Freistatt Oberschlesien
Masz rację anito, że aqua jest trudnym rozmówcą (jak zresztą każdy, kto widzi
drzazgę w oku brata, a nie zauważa belki w swoim oku).
Czy się mu to podoba, czy nie, Prusy były najnowocześniejszym państwem Europy w
XIX wieku. Już w 1813 zniesiono pańszczyznę i wprowadzono pobór wojskowy i
przymus szkolny. Posiadały najnowoczesniejszą administrację i najbardziej
demokratyczne prawa (np. działalność Koła Polskiego w parlamencie - czy coś
podobnego było w Sejmie PRL?). Ukazywanie "germanizacji" jedynie jako szykanów
szkolnych, to pewne nieporozumienie. Ten proces dotykał wszelkich przejawów
życia społecznego i czy komuś zagroził? Szlachta i tak sobie z niego nic nie
robiła, a chłopom było obojętne kto rządzi, byleby rządził sprawnie. Nie piszę
o mieszczaństwie, bo tego stanu w Polsce przedrozobiorowej nie było (a nawet
jeśli to byli to przeważnie Niemcy). Dla mnie jest zrozumiałe, że mieszkając w
Prusach należy znać język niemiecki (choćby dla kontaktów z administracją).
Jako historyk przeglądałem zapisy akt USC z różnych miejscowości (lata 1871 -
1922) i najciekawsze jest "spolszczanie" nazwisk (np. jeśli urzędnik
napisze "Kwiecinski" a zainteresowany podpisze się "Kwietschinsky") i zapis pod
większością dokumentów (po niemiecku) "odczytano po polsku i podpisano". Czy to
jest "germanizacja"? Moim zdaniem daleko rzeczywistemu obrazowi "germanizacji"
do tego obrazu jaki o niej mają Polacy.
Co do pytania o gazety i książki po niemiecku w PRL były wydawane w okresie
1945 - 1948 w okręgu przemysłowym Wałbrzyskim (nie zdążono jeszcze "wysiedlić"
fachowców). Po tym okresie nie znam takich periodyków. Dopiero po 1989 można
już zakupić ksiązki i gazety niemieckie w księgarniach i kioskach.
Co do "daj, at' ja pobruąe, a ti počivaj", to przecież w księgach henrykowskich
jest napisane, że wypowiedział to Czech do swojej śląskiej żony (gdzie tu mowa
o języku polskim czy Polakach) I dlaczego Polacy twierdzą, że jest to "zabytek
polskiej literatury" jeśli Śląsk w tym okresie (ok 1240 roku) nie należał do
Polski, a był tworem złożonym z dużej ilości samodzielnych księstw (później
podlegających formalnie - nie rzeczywiście - pod Koronę Czeską)?
Temat: Radio Maryja walczy z propagandą
Podpora prawości
HELENA ŁUCZYWO:
Urodzila sie w Warszawie w 1945 roku. Jej ojciec to Ferdynand Chaber, takze wybitny dzialacz komunistyczny. Byl synem bogatej rodziny zydowskich handlarzy winem, ale to nie przeszkadzalo mu zostac juz w latach 20tych komunista, czyli czlonkiem ruchu programowo zwalczajacego takich kapitalistow jak na przyklad jego ojciec, handlarz win. Okres wojny spedzil w ZSRR. Wrócil do Warszawy natychmiast, gdy tylko jego pobratymcy objeli w niej wladze polityczna i terrorystyczna w ramach Urzedu Bezpieczenstwa. Podjal prace w aparacie propagandy PPR. Mama pani Heleny nazywala sie Dorota Guter, z zydowskiej rodziny tym razem "drobnych" kupców. Chrzest bojowy przeszla Helena w 1968 roku jako studentka Uniwersytetu Warszawskiego. Przypomnijmy, ze jednym z hasel ówczesnych zrewoltowanych przez Zydów polskich studentów bylo "Zambrowski do Biura". Nie udalo sie. Udalo sie dopiero po 1989 roku, kiedy np. syn Zambrowskiego "wrócil" do "Tygodnika Solidarnosc". Dziwna sprzecznosc: ojciec p. Heleny byl kapitalistycznym krwiopijca, jednak nie tylko nie spotkaly go jakies represje w ZSRR i PRL za role wyzyskiwacza ludu, lecz natychmiast po powrocie do Warszawy tuz za sowieckimi bagnetami i katiuszami, Ferdynand Chaber zajal wysokie stanowisko w partyjnej propagandzie. Córka po przezyciu 1968 roku, odzegnala sie od komuny i stala sie "dysydentka". Teraz "robi" w kapitalistycznej propagandzie jak niegdys jej tatus w komunistycznej. Pomimo tamtych represji ukonczyla studia i pracowala …. w banku. Az wreszcie w 1976 roku nawiazal z nia kontakt "dowódca" opozycji, czyli Jacek Kuron. Dzieki niemu stala sie "korówka", W grudniu 1981 roku zaczela sie ukrywac. Z ukrycia pomagala produkowac "Tygodnik Mazowsze". Czynila to przez wiele lat i bezpieka ani razu jej nie "namierzyla" i nie aresztowala! Malzenstwo Heleny z domu Chaber z panem Witoldem Luczywo rozpadlo sie w 1989 roku, a wiec jednoczesnie z rozpadem ZSRR. Juz w 1986 roku krzepkie jeszcze wladze komunistyczne pozwolily jej na wyjazd i spedzenie roku w Stanach Zjednoczonych w roli "stypendystki pokoju" w Radcliffe College Bunting Institute. Trzy lata pózniej rozpoczal sie nowy ruch w interesie, nowa fala "Solidarnosci", Magdalenka itd. Utworzono spólke "Agora". Akcjonariuszami stali sie m.in. Andrzej Wajda oraz Zbigniew Bujak. Krytycy "GW" zaczeli nazywac ja "Wybiórcza".
Temat: Święto Niepodległości
Święto Niepodległości
W dniu 11 listopada 1918 r. marszałek francuski F. Foch w imieniu państw
sprzymierzonych podyktował delegacji niemieckiej warunki zakończenia działań
wojennych. Niemcy podpisały rozejm. Było to w wagonie kolejowym niedaleko
Compiegne pod Paryżem. W ten sposób zakończyła się I wojna światowa. Brały w
niej udział 33 państwa; w czasie jej trwania zmobilizowano 70 milionów ludzi,
10 milionów poniosło śmierć, a prawie 20 milionów zostało rannych. Upadły 3
cesarstwa, zniszczono dorobek, na który pracowały całe pokolenia. Po wojnie
zawarto nowe traktaty pokojowe, zmieniły się granice państwowe oraz formy
rządów.
Dzień 11 listopada 1918 roku był przełomowym momentem w dziejach Europy, ale
przede wszystkim w dziejach Polski. Po 123 latach niewoli narodowej i
powstańczych zrywów wolnościowych Polska odzyskała niepodległość. Nadeszła
upragniona wolność. Dnia 10 listopada 1918 r. do kraju powrócił Józef
Piłsudski, od lipca 1917 r. internowany przez Niemców w Magdeburgu. 11
listopada Rada Regencyjna przekazała mu naczelne dowództwo polskich sił
zbrojnych. W Warszawie rozpoczęło się, trwające już w innych miastach,
rozbrajanie wojsk okupacyjnych.
Dzień 11 listopada został ustanowiony - ustawą Sejmu Rzeczpospolitej Polskiej
z 1937 r. - polskim świętem narodowym i pozostawał oficjalnie świętem
państwowym RP do roku 1944. W roku 1945 komunistyczne władze PRL jako święto
państwowe ustanowiły dzień 22 lipca. Święto Niepodległości, obchodzone w dniu
11 listopada, zostało przywrócone przez Sejm RP dopiero w roku 1989.
prace.sciaga.pl/17901.html
Temat: Wojna o Moskwę: Kwaśniewski - tak, AK - nie
Najsztubowy Wallenrod...
WOJCIECH JARUZELSKI MA 82 LATA, JEST EMERYTOWANYM GENERAŁEM LUDOWEGO WOJSKA POLSKIEGO, POLITYKIEM. URODZIŁ SIĘ W KUROWIE NA LUBELSZCZYŹNIE. JEGO OJCIEC WALCZYŁ W WOJNIE POLSKO-ROSYJSKIEJ 1920 ROKU, ZMARŁ NA ZESŁANIU. DZIADEK BRAŁ UDZIAŁ W POWSTANIU STYCZNIOWYM 1863 ROKU. SAM JARUZELSKI W 1940 ROKU TRAFIŁ NA SYBERIĘ, GDZIE NABAWIŁ SIĘ CHOROBY OCZU. GDY MILIONOM POLAKÓW 13 GRUDNIA 1981 ROKU TŁUMACZYŁ POWODY WPROWADZENIA STANU WOJENNEGO, SŁYCHAĆ BYŁO W JEGO SŁOWACH NIECHĘĆ DO ROMANTYCZNYCH ZRYWÓW I "OFIAR KRWI". DO DZIŚ BRONI SŁUSZNOŚCI TAMTEJ DECYZJI. JEGO KARIERA W PRL PRZEBIEGAŁA BŁYSKAWICZNIE: W 1956 ROKU ZOSTAŁ NAJMŁODSZYM GENERAŁEM W LWP, W LATACH 1968-1983 PEŁNIŁ FUNKCJĘ MINISTRA OBRONY NARODOWEJ. W 1981 ROKU BYŁ JEDNOCZEŚNIE SZEFEM MON, PREMIEREM I PIERWSZYM SEKRETARZEM PZPR. W LIPCU 1989 ROKU SEJM KONTRAKTOWY WYBRAŁ GO NA PREZYDENTA.
W GRUDNIU 2004 ROKU WOJCIECH JARUZELSKI BYŁ HONOROWYM GOŚCIEM KRAJOWEGO ZJAZDU SLD. DOSTAŁ OWACJĘ NA STOJĄCO.
to ze strony "Przekroju" (jest tam pełny wywiad)
www.przekroj.pl/
Jakbym miał 20 lat to po przeczytaniu tego zapytłbym tatę czy to nie pan Jaruzelski założył Związek Sybiraków i Światowy Związek Żołnierzy AK? Ale ponieważ jestem już trochę starszy to dodam:
- w latach 1945-1947 zajmował się "umacnianiem władzy ludowej" czyli wyłapywaniem i mordowaniem polskich patriotów
- na stanowisku szefa MON nie imały się go żadne zmiany rządów, miał za silną pozycję w Moskwie
- w 1968 roku przygotowywał Ludowe Wojsko Polskie do inwazji na Czechosłowację
- w 1970 roku dowodził masakrą robotników na Wybrzeżu
- w 1981 wprowadził stan wojenny - masakra górników w kopalni "Wujek", inne "pacyfikacje", mordy polityczne, itp. itd...
Temat: Czy Ziobro zamknie internet?
niektórym sie otwiera :)
"Mord sądowy
Z Wikipedii, wolnej encyklopedii.
Skocz do: navigation, szukaj
Mord sądowy (niem. Justizmord) - sytuacja, gdy kara śmierci orzeczona przez sąd
zostaje w istocie użyta jako środek do popełnienia zabójstwa.
Przykłady:
August Emil Fieldorf - w PRL
Obrońcy Poczty Polskiej - Niemcy
Inka - Polska okresu stalinizmu (zarzut nie został udowodniony, ale wyrok
wykonano).
Zobacz także: Roman Kryże, Helena Wolińska."
"Roman Kryże
Z Wikipedii, wolnej encyklopedii.
Skocz do: navigation, szukaj
Roman Kryże, prawnik, sędzia. W latach 1945-1955 był sędzią Najwyższego Sądu
Wojskowego. W tym czasie brał udział w orzekaniu wyroków skazujących, w tym
również na karę śmierci, w sprawach przeciwko działaczom podziemia
niepodległościowego (m. in. rotmistrza Witolda Pileckiego czy majora Tadeusza
Pleśniaka). W 1964 był przewodniczącym składu sędziowskiego, który wydał wyroki
skazujące (w tym Stanisława Wawrzeckiego na karę śmierci) w sprawie tzw. "afery
mięsnej". Wiele z wyroków wydanych przez sędziego Romana Kryżego została po
1989 uznanych za mordy sądowe.
Bezwzględność w wydawaniu wyroków śmierci w okresie stalinowskim przyczyniła
się także do powstania przysłowia: Sędzia Kryże - będą krzyże oraz określenia
ukryżować (określenia tego używał m.in. znany adwokat i obrońca w procesach
politycznych Władysław Siła-Nowicki).
Jego syn, Andrzej jest sędzią, a od 2005 podsekretarzem stanu w Ministerstwie
Sprawiedliwości.
Źródło: "pl.wikipedia.org/wiki/Roman_Kry%C5%BCe"
Temat: Brytyjczycy chcą współdziałania armii europejsk...
galaxy2099 napisał:
> Zabawny jestes gosciu.
> A jaka to polityke zagraniczna ma np. Francja.
> Bo jedyna jaka znam to:
> Wez to co maja do powiedzenia w danej sprawie Amerykanie i to
zaneguj a
> otrzymasz POLITYKE ZAGRANICZNA FRANCJI.
Nie zawsze - de Gaulle, pomimo swej megalomani i wyprowadzenia
swego kraju z wojskowych struktur NATO - co mu się powszechnie
zarzuca, popierał USA w całej rozciągłości w krytycznych
momentach np. w czasie kryzysu kubańskiego. Polityka i
dyplomacja Francji nie jest tak jednostronnie pryncypialna jak
UK - pokaż choć jeden przypadek po 1956 r. kiedy to UK uczyniła
coś w opozycji do USA, bądź bez skonsultowania najpierw z
Waszyngtonem swego stanowiska - czyżby cele polityczne UK i USA
były zawsze i wszędzie zbieżne?
pozdr.
Hugues de Terlon
P.S. Cieszę się że jestem zabawny - jak widzę Ty również:)
> Gość portalu: Hugues de Terlon napisał(a):
>
> > Wielkiej Brytanii.
> > Zawsze ilekroć słyszę o tym czego to niby chcą czy pragną
> > Brytyjczycy w gestii spraw międzynarodowych zastanawiam się
jak
> > długo jeszcze można w ten sposób formułować to retoryczne
> > przecież pytanie? Faktycznie bowiem nie istnieje coś takiego
jak
> > polityka zagraniczna Wielkiej Brytanii. Ostatni bowiem raz
kiedy
> > rząd tegoż państwa powziął samodzielną decyzję a propos
polityki
> > zagranicznej to rok 1956. Od tej chwili Wielka (dziś już
tylko z
> > nazwy) Brytania nie podjęła absolutnie żadnej decyzji a
propos
> > swej polityi zagranicznej bez zgody i akceptacji na to USA.
> > Mówienie zatem o polityce zagranicznej Wielkiej Brytanii po
1956
> > r. to jak mówienie o polityce zagranicznej PRL w latach 1945-
> > 1989.
> > pozdr. wszystkich uczestników forum
> > Hugues de Terlon
Temat: Alfabet "wolnych" mediów
No właśnie ...
Cóz pisała Gazeta, co tak rozwścieczyło niektórych?
Ano - pisała tak:
"Kim są lustratorzy?
"Dziennik" ukazuje się od 1945 r. Zarząd wydawnictwa Jagiellonia składa się z
dawnych dziennikarzy tej gazety, aktywnych w czasach PRL, którzy na jej łamach
pisali m.in. w stanie wojennym, a po roku 1989 przejęli wydawnictwo.
(
W stanie wojennym obecni członkowie zarządu pozytywnie przeszli weryfikację
dziennikarzy, w wyniku której w krakowskich redakcjach pracę straciło ok. 30
osób związanych z "Solidarnością".
- Warunkiem przejścia weryfikacji było zaakceptowanie stanu wojennego i
potępienie wyrzucanych z pracy kolegów - wspomina Tadeusz Pikulicki, b.
dziennikarz "Gazety Krakowskiej". On sam w stanie wojennym został wyrzucony
z "GK" razem z ekipą legendarnego ówczesnego naczelnego Macieja Szumowskiego
Po 13 grudnia 1981 r. dwóch z czterech obecnych szefów Jagiellonii swoim piórem
wspierało stan wojenny. Prezes wydawnictwa, ówczesny członek PZPR Wojciech
Taczanowski towarzyszył jako reporter tzw. wojskowym grupom operacyjnym, które
pilnowały przestrzegania nadzwyczajnych przepisów. Wiceprezes wydawnictwa
Tomasz Domalewski (również był członkiem PZPR) życzliwymi komentarzami wspierał
stabilizację początku lat 80."
serwisy.gazeta.pl/kraj/1,62266,3126846.html
(za pomyłkę dotyczącą przynalezności Taczanowskiego do {ZPR Gazeta nastepnie
przeprosiła).
Co więc takiego zrobiła Gazeta? Ano - poddała w wątpliwość prawo zarządu
Jagiellonii do przeprowadzania lustracji pracowników. Jako (ha, ha) wolne
medium miała prawo wypowiedzieć swoje zdnanie na ten temat :)
Temat: OBOP: SLD ostro w dół, PiS i Samoobrona w górę
Gość portalu: Robert napisał(a):
> Nie jestem w stanie zrozumieć jak wogóle możliwe jest
> jakiekowiek poparcie dla SLD ze strony ludzi, którzy nigdy nie
> należeli do PZPR czy innych przybuduwek. PRL był niewątpliwie
> kontynuacją okupacji niemieckiej z tą różnicą, że rolę okupanta
> przejął ZSRR i robił to rękami swoich agentów polskiego
> pochodzenia. Niemcy też zatrudniali "Polaków" do wspierania
> okupacji ale jakoś nie słychać, żeby byli fukcjonariusze
> granatowej policji mieli założyć partię polityczną i mieć szansę
> na zwycięstwo w wyborach. To samo dotyczy volksdeutschy. Każdy
> członek PZPR, ZMP, ZSMP i tym podobnych organizacji jest właśnie
> takim volksdetschem i jak to jest wogóle możliwe, że ci ludzie
> mają polskie paszporty nie mówiąc już o możliwości działalności
> politycznej. Spójrzmy na Łotwę to nie jest daleko. Tam okupanci
> są traktowani jak okupanci i ich droga do obywatelstwa
> Łotewskiego nie jest prosta, a dla wielu niemożliwa do
> pokonania. I tak powinien zachowywać się naród, który jest
> niepodległy. Tak długo jak byłe kreatury z czasów okupacji 1945-
> 1989 będą mogły pysznić się polskim obywatelstwe, startować w
> wyborach czy jak to się teraz dzieje o zgrozo sięgać po władzę
> oznacza to tylko jedno, zabory były zdecydowanie za krótkie i
> Polacy nie są narodem, który dba o własną niepodległość. W myśl
> starej anglosaskiej zasady ludzie, którzy nie szanują własnych
> rzeczy nie są godni ich posiadać.
Czechy bliżej. Tam komunistyczną zarazę odsunięto od władzy ustawowo na
dziesięć lat. Tylko w Polsce jest tak, jak było. "Kontrrewolucja nie przeszła."
Temat: miejsce dla zdrajcy?
dla komunistycznych zdrajców
www.polandnet.com/kraj/or980501.htm
Czy pulkownik Kuklinski byl zdrajca, czy bohaterem? Odpowiedz moja jest
odpowiedzia prywatna i tak ja prosze przyjaæ.
Najpierw uscisle pojecia, na które mam udzieliæ odpowiedzi.
1). Zdrajca - to ktos, kto nie dotrzymal danej komus obietnicy (przysiegi) i
potencjalnie spowodowal dla drugiej strony straty lub zagrozenia.
Czy w swietle tej definicji pulkownik Kuklinski jest zdrajca? - ODPOWIEDZ -
Jest ! - Ale dla strony, która go takim oglosila i wydala wyrok. - KTO TO
BYL ? - Prokuratura Wojskowa, Sad Wojskowy, wreszcie wladze partyjne i
panstwowe PRL (te instytucje maja na swym sumieniu setki tysiecy ofiar,
Polaków, patriotów).
Tak, pulkownik Kuklinski zdradzil sojusz Polski z ZSRR, z okupantem, z
panstwem, które dokonalo wraz z hitlerowskimi Niemcami czwartego rozbioru
Polski, zdradzil nie uznawany do 1989 roku rzad w Warszawie, zdradzil wojsko
nazywane polskim, a bedace na uslugach obcego mocarstwa (zgodnie ze slowami
przysiegi wojskowej).
Paradne slowa wypowiedzial gen. Jaruzelski, zadajac pytanie: "jezeli Kuklinski
jest bahaterem, to kim ja jestem i reszta kadry wojskowej....".
Odpowiedz jest prosta, ale uzyje tu innej metody:
2). Jak nazywano osobników, wyslugujacych sie okupantom Polski w latach 1939-
1945r ?? ODPOWIEDZ - Zdrajcy lub delikatniej, kolaboranci.
3). Czy sa podstawy aby ta nomenklatura nie obowiazywala po 1945 roku. -
ODPOWIEDZ - Nie.
4). Kto jest bahaterem? - ODPOWIEDZ - Ten, kto dla dla celów wyzszych, np. z
pobudek patriotycznych, naraza sie na utrate zdrowia lub zycia.
Na podstawie tych czterech punktów mozna daæ gen. Jaruzelskiemu jednoznaczna
odpowiedz. On i jemu podobni byli kolaborantami, lub jak kto woli zdrajcami,
pulkownik Kuklinski, bohaterem.
Temat: PE: spór o rezolucję z okazji rocznicy końca II...
kubajaw napisał:
> Powiem, ze gdyby nie miliony zolnierzy Radzieckich to by nas Niemcy
wszystkich
> wyrzneli. Rosjanie NIGDY takiego planu nie mieli. Po prostu, jesli juz
> mordowali to raczej z innego klucza, a po drugie nikt mi nie wmowi ze Polska
> Ludowa z lat 1944-1956 to to samo co PRL 1956-1989 i ze przez caly powojenny
> okres Polska byla pod okupacja w jakikolwiek sposob porownywalna z niemiecka.
> To nieprawda, klamstwo albo w najlepszym razie manipulacja. Manipulacja
> terminem 'okupacja'. Bylismy przez ZSRR okupowani w tym sensie, ze
stacjonowaly
>
> tu ich wojska, a nasza polityka obronna i zagraniczna decydowala sie w
Moskwie.
>
> A niemiecka okupacja to bylo planowe wyniszczanie narodu, narodu, ktory w
> rozumienie zachodnioeuropejskim (szczegolnie francuskim) skladal sie z
Polakow,
>
> Ukraincow, Zydow czy Bialorusinow. Masowe lapanki, rozstrzeliwania, mordy na
> ulicach, tysiace ludzi wysylanych do obozow zaglady, tego NIGDY za Polski
> Ludowej nie bylo. W 1945 roku zamieniono nam wladce z krwiozerczego mordercy
na
>
> autorytarnych zamordystow, i to niewatpliwie byla zmiana na lepsze. Za to, i
za
>
> to ze oddawali zycie jestesmy winni wdziecznosc zolnierzom Radzieckim, ktorzy
w
>
> swojej masie niewiele mieli wspolnego z polityka, ale masowo gineli.
> Nalezy w tej rezolucji podkreslic wyraznie, ze tak jak okupacja niemiecki
byla
> wielokroc straszniejsza od Radzieckiej, tak nasze wyzwolenie mialo zupelnie
> inny smak niz to ktorym cieszyli sie Europejczycy na Zachodzie, ktorym po
> prostu zwrocono prawowite miejsce gospodarzy we wlasnym domu.
swieta prawda!!!!
Temat: Narodowe Świeto Niepodległości
Narodowe Świeto Niepodległości
Dzień 11 listopada 1918 roku był przełomowym momentem w dziejach Europy, ale
przede wszystkim w dziejach Polski. Po 123 latach niewoli narodowej i
powstańczych zrywów wolnościowych Polska odzyskała niepodległość. Nadeszła
upragniona wolność. Dnia 10 listopada 1918 r. do kraju powrócił Józef
Piłsudski, od lipca 1917 r. internowany przez Niemców w Magdeburgu. 11
listopada Rada Regencyjna przekazała mu naczelne dowództwo polskich sił
zbrojnych. W Warszawie rozpoczęło się, trwające już w innych miastach,
rozbrajanie wojsk okupacyjnych.
Dzień 11 listopada został ustanowiony - ustawą Sejmu Rzeczpospolitej Polskiej
z 1937 r. - polskim świętem narodowym i pozostawał oficjalnie świętem
państwowym RP do roku 1944. W roku 1945 komunistyczne władze PRL jako święto
państwowe ustanowiły dzień 22 lipca. Święto Niepodległości, obchodzone w dniu
11 listopada, zostało przywrócone przez Sejm RP dopiero w roku 1989. W tym
dniu Polska oddaje też hołd marszałkowi J. Piłsudskiemu, spoczywającemu w
krypcie pod wieżą Srebrnych Dzwonów w podziemiach Katedry Wawelskiej.
Ten szczególny dzień skłania do refleksji na temat patriotyzmu. W godnym i
uroczystym przeżyciu tego święta pomaga nam udział w liturgii Eucharystycznej.
Centralne obchody Święta Niepodległości odbywają się w Warszawie i są
transmitowane przez radio i telewizję. Oglądamy wówczas wspaniałe defilady
wojskowe, słuchamy przemówień ważnych osobistości i widzimy, jak oficjalne
delegacje składają kwiaty na Grobie Nieznanego Żołnierza. W tym dniu - jak co
roku - ks. Prymas w Bazylice Archikatedralnej na Starym Mieście, a ks. Biskup
Polowy w Katedrze Wojska Polskiego w Warszawie odprawiają Mszę św. za
Ojczyznę. Modlitwy za poległych w obronie Ojczyzny zanoszone są też w innych
świątyniach w kraju i poza jego granicami. Organizowane są także uroczyste
apele żołnierskie i harcerskie, pod pomnikami bohaterów narodowych składane są
kwiaty i palone są znicze na grobach żołnierzy. Gmachy państwowe, domy oraz
ulice dekorowane są polskimi flagami. Dzień ten staje się dla wielu osób
lekcją patriotyzmu.
Patriotyzm jest obowiązkiem obywatelskim
Patriotyzm to indywidualna i społeczna postawa, oznaczająca przywiązanie i
miłość do własnej ojczyzny. Obejmuje on również przeszłość, teraźniejszość i
przyszłość naszej pięknej Birczy dającej na przestrzeni wieków "NIEZACHWIANE
ŚWIADECTWO POLSKOŚCI TEJ ZIEMI"
W dniu dzisiejszym bardzo uroczyście w Birczy uczczono 11.XI.W obchodach
święta uczestniczyło bardzo dużo mieszkańców naszej gminy spełniając swój
obywatelski obowiązek.
Temat: Sondaż: Polacy to najmniej lubiani sąsiedzi
Helena Łuczywo urodzila sie w Warszawie w 1945 roku. Jej ojciec to Ferdynand
Chaber,
wybitny dzialacz komunistyczny, był synem bogatej rodziny zydowskich handlarzy
winem, ale to nie przeszkadzalo mu zostac juz w latach 20. komunista, czyli
czlonkiem ruchu programowo zwalczajacego kapitalistycznych krwiopijców, takich
jak jego ojciec.
Okres wojny spędził w ZSRR. Wrócił do Warszawy natychmiast, gdy tylko jego
pobratymcy objeli w niej władze polityczna i terrorystyczna w ramach Urzedu
Bezpieczenstwa. Oczywiscie podjął
prace w bezpiecznym od kul aparacie propagandy PPR. Mama pani Heleny nazywala
sie Dorota Guter, z żydowskiej rodziny "drobnych" kupców.
Tatuś p. Heleny byl kapitalistycznym krwiopijca, jednak nie tylko nie spotkaly
go jakies represje w ZSRR i PRL za role wyzyskiwacza ludu, lecz natychmiast po
powrocie do Warszawy tuż za sowieckimi bagnetami i katiuszami, Ferdynand Chaber
zajął wysokie stanowisko w partyjnej propagandzie.
Córka Helena po przezyciu straszliwego przesladowania w 1968 roku,. pomimo
tamtych "represji" ukończyła studia i pracowała w banku. I tak jej uplynely
nastepne lata, aż wreszcie w 1976 roku nawiazal z nia kontakt "dowódca"
opozycji, czyli Jacek Kuron.
Małżeństwo Heleny z domu Chaber z panem Witoldem Łuczywo rozpadlo się w 1989 roku.
Już w 1986 roku władze komunistyczne pozwolily jej na wyjazd i spedzenie roku w
Stanach Zjednoczonych w roli "stypendystki pokoju" w Radcliffe College Bunting
Institute.
Trzy lata pózniej rozpoczal sie nowy ruch w interesie, nowa fala "Solidarności",
Magdalenka itd. Utworzono spólke "Agora". Akcjonariuszami stali sie m.in.
Andrzej Wajda oraz Zbigniew Bujak.
Zarząd stanowia obecnie: Helena Łuczywo, Wanda Rapaczynska, Aaron
Szachter-Michnik oraz Piotr Niemczycki.
Temat: Pobozny senator Jarzembowski
Pobozny senator Jarzembowski
Ryszard Jarzembowski znany zaczął być dopiero po 1989 roku. Ale i wcześniej
warto przypatrzeć się jego dziejom. Do PZPR wstąpił w wieku 20 lat i pozostał
w partii komunistycznej aż do jej przekształcenia w SdRP w 1990 roku. Z racji
głoszonych przekonań i bezkompromisowej postawy uznawany był za "betonowego
Rycha", należąc obok Izabeli Sierakowskiej do najtwardszego jądra PZPR.
Całkowicie zasłużył na takie określenie - zawsze był bowiem rzecznikiem
frakcji twardogłowych komunistów i zażarcie walczył o ochronę sowieckiej
spuścizny w Polsce, z pomnikami zniewolenia i "świętem" 22 lipca.
Aparatczyk ORMO-wiec
Urodzony 24 grudnia 1945 roku koło Hamburga w Niemczech, do 1966 roku nazywał
się Rykowski. Jest absolwentem Uniwersytetu Warszawskiego, gdzie studiował
dziennikarstwo. Później pracował w partyjnej prasie we Włocławku. Lokalny
działacz PZPR, dziennikarz i członek Ochotniczej Rezerwy Milicji
Obywatelskiej, niczym szczególnym się nie wyróżniał. W stanie wojennym został
zapamiętany jako ten, który w Zakładach Azotowych we Włocławku wieszał
plakaty: "Kontrrewolucja nie przejdzie!". Do dziś jest zresztą z tego dumny.
Swą karierę zapewne zakończyłby na poziomie lokalnych układów we Włocławku,
jednakże dobrodziejstwem dla takich jak on - przedstawicieli średniego
aparatu - był, paradoksalnie, upadek PRL. Wtedy czołówka PZPR musiała odejść
w cień, bo była zbyt skompromitowana. Nowi ludzie do postkomuny jeszcze się
tak masowo nie garnęli i powstała spora luka. Była to szansa, z której
Jarzembowski umiał skorzystać. W latach 90-tych zrobił bowiem oszałamiającą
karierę, o jakiej wcześniej zapewne nawet nie marzył.
Temat: Juszczenko oskarża władze Ukrainy o masowe fałs...
Gość portalu: nikt inny napisał(a):
> wolnosc slowa...
I co ci z tego przyjdzie? I tak będzie po myśli tych którzy rządzą. W
komuniźmie jakbyś za ostro fikał dostałbyś najwyżej paromiesięczną odsiadkę,
dziś możesz dostać nawet kulkę w łeb.
> to jedna z najwazniejszych rzeczy.
Ale zupełnie nie przydatna ogółowi społeczeństwa, lecz jedynie grupce bogaczy,
ich pachołków z sejmu i opłacanej przez nich grupce "medialnych kłamców-
czarodziejów"
> a falszowanie historii to w
> edlug ciebie co? dar od kochanych komuszkow?
O taaak, mówisz naprzykład o bredniach w rodzaju "100mln ofiar komunizmu",
"LWP,GL,AL to nie były organizacje walczące o wyzwolenie Polski spod
nazistowskiej okupacji", "ZSRR wcale nas nie uratował od nazistowskiej zagłady
lecz tylko i wyłącznie zniewolił", "Polska w latach 1945-89 tylko popadała w
nędzę wogóle się nierozwijając", "PRL samo zło, IIIRP samo dobro", do tego
najbardziej zakłamująca historię w historii (śmiesznie wyszło ;-) organizacja
zwana IPN.
No cóż, może to ciebie zszokuje, ale to wszystko to nie są kłamstwa komunistów.
> dziekowac im za to? jedna z najwie
> kszych zbrodni to falszowanie historii. tego nigdy nie wybacze komunistom p***
> *******m
Co oni sfałszowali? Że trochę poszczekali na marszałka Piłsudskiego? Człowieku
przedwojenne prawoskręty z katofaszystami na czele o niebo bardziej szkalowali
Marszałka niż władza ludowa. Komuniści jedynie próbowali przemilczeć victorię
nadwiślaańską w 1920 roku, a przedwojenni katofaszyści by zabrać Marszałkowi
(nazywanemu wtedy pogardliwie przyjacielem Żydów,Socjalistów i Ukraińców)
splendor zwycięstwa nazwali to jakimś "cudem boskim".
Może Katyń? Na pierwszy żut oka tak, jednak wystarczy leciutko uruchomić czarne
komórki by stwierdzić, że nikt w Polsce nie znał przed 1989 roku prawdy o
Katyniu, więc o kłamstwie nie mogło być mowy.
Więc nie wiem o co ty tak się pieklisz.
Temat: Wszystkich Świętych
Gość portalu czytelnik napisał:
> Mam takie luźne skojarzenie, nie wiem czy prawidłowe, ale chyba Halloween i
> Walentine Day propagują ci sami ludzie którzy świętowali 1 Maja i 22 Lipca.
Choć sam w tych świętach za bardzo nie uczestniczę, to pozwolę sobie postawić
tezę, że skojarzenie Twoje, Czytelniku, nie wydaje się być prawidłowe.
Po pierwsze primo: Dzień Św. Walentego (po angielsku raczej Valentine's Day
niż to co napisałeś powyżej) ma w Europie bardzo długą tradycję, znacznie
starszą niż 1 maja (pewnie jakieś sto lat, obchodzone było także w krajach
niekomunistycznych) czy 22 lipca (50 lat i to ograniczone do tworu zwanego
PRL). My po prostu wracamy do tej czegoś, z czego na kilkadziesiąt lat nas
wyrwano - w tym sensie bliższe mojemu odczuwaniu tradycji są powidoki Starego
Pustelnika (o ile dobrze Go zrozumiałem, bo umysł mój jakby niezbyt lotny).
Może jako poszlakę na poparcie moje tezy wkleję luźny cytat z niesprawdzonego
źródła:
"Początki dnia zakochanych sięgają jeszcze czasów antycznych. Obchodzono je
hucznie już w starożytnym Rzymie. Jednak dopiero za czasów biskupa Ternii
Walentego dawne pogańskie święto płodności przekształciło się w święto
zakochanych.
Święto to przyjęły później Galia i Brytania. Natomiast we Francji zwyczaj
losowania imion partnerek do flirtu utrzymywał się aż do XIX wieku. Do Ameryki
tradycja walentynkowego święta przywędrowała wraz z osadnikami z wysp
Brytyjskich.
Św. Walenty jest w Polsce patronem diecezji przemyskiej. Dawniej znany był
jako patron ludzi umysłowo chorych. Pewnie dlatego niektórzy twierdzą, że
między miłością a chorobą psychiczną różnica jest nie wielka. Dopiero przed II
wojną światową św. Walenty został patronem zakochanych w Polsce. Po roku 1945
przestano kultywować tradycję. Wznowiono ją ponownie po 1989 roku."
Temat: Rosja wściekła na Bałtów, że ci nie chcą przyje...
sowieciarz? Mam zawsze przysłowiową "polewkę"
z tych zabawnych odmian wyrazu "sowiet". ;-)
travel_wawa napisał:
> Obywateli polskich narodowości żydowskiej zginęło 4 mln. Polaków więc ok 2 ml,
W przedwojennej Polsce mieszkało 2,5mln Żydów, kapuściay łbie. Nieźle się
musieli rozmnożyć. :-)
> w ZSRR zginęło drugie tyle...
To się musieli jeszcze lepiej rozmnożyć, pare set tysięcy ich tam wywieziono,
potem niemal tyle samo wypuszczono, ale 2mln pomordowanych tam zostały według
ciebie?
> Zapomniałeś o 17 rześnia?
Co to ma do rzeczy?
> A ty swoje chore brednie piszesz w rocznicę wydania rozkazu przeprowadzenia
> mordu w Katyniu? Nie wstyd Ci?
20tys w Katyniu, a 6mln zamęczonych przez nazistowskie bydło. Zresztą ocalenie
24mln Polaków było odkupieniem win przez ZSRR. A tak wogóle to wymordował ich
Stalin i jego siepacze a nie komuniści.
> A do czego cofnięta zostałą Polska po 45 latach PRL?
buuuuuuuuuuuuuuuuuuuaaaahahahahahahahahahahahaha!!!!!!!!!!!! ;-D
Znaczy się tweirdzisz że w 1945 było w Polsce dużo lepiej niż w 1988?????
Cholipcia to musieliśmy być wtedy mocarstwem. ;-)
> Do rubla transferowego,
Co to jest w odniesieniu do destrukcji polskiego przemysłu po 1989 roku?
> zarobków rzędu 20 $ miesięcznie,
Acha, zbrodniczy kurs dolara wobec złotówki ustalony przez Regana to też wina
ZSRR?
> kartek na wszystko,
Też uważam że generał Jaruzelski był za miękki dla solidaruszych nierobów
którzy swoimi strajkami do tego doprowadzili.
> fabryk potrafiących
> produkowac tylko stal i węgiel dla ZSRR?
Hmmmm... FSO,FSM,Mera-Elzab,Unimor,Kasprzak i tym podobne produkowały tylko
stal i węgiel, to ci nowina.
> W czasie sowieckiej
"sowiecka okupacja"... taaaa, Polacy korzystający z doskonale wyposarzonych
wojskowych szpitali radzieckich, czy rolnicy mający u Czerwonoarmistów
wspaniały rynek zbytu i wsparcie techniczne marzą dziś o takiej "okupacji".
> okupacji systematyczne wyniszczanie polskiej inteligencji
No tak jeśli niemal wszyscy mieli maturę a 20% wyższe studia to rzeczywiście
ludzie uchodzący przed wojną za inteligencję niczym się nie wyróżniali za
komuny. ;-)
Temat: Polacy pomiędzy Unią i Ameryką
Neoliberałowie kłamią i to bez fantazji
Trudny z Ciebie człowiek. Uparcie bronisz tworów swojej wyobraźni.
1. Jeżeli naprawdę uważasz, że wszystkie kraje rozwinięte były socjalistyczne,
to powinieneś się zgodzić, że socjalizm daje dobrobyt.
2. Co do dynamiki wzrostu w krajach bloku wschodniego przeczysz faktom. Blok
wschodni rozwijał się bardzo szybko i z niewielkimi przerwami. Kryzys w Polsce
się zaczął w roku 1979, ale był on przejściowy. Średnie tempo wzrostu w latach
1945-1989 i tak sięgało ponad 4%. Średnie tempo wzrostu w latach 1989-2003 to
nieco ponad 2%. W ZSRR było podobnie, przy czym klęska po 1989 roku była
jeszcze bardziej bolesna. Jak napisał Stiglitz transformacja gospodarki w
latach dziewięćdziesiątych oznaczała dla Rosji znacznie większy spadek PKB niż
druga wojna światowa. Najnowszy raport ONZ pokazuje, że transformacja po 1989
roku dla krajów byłych republik radzieckich i Europy Środkowo-Wschodnich
oznaczała radykalny spadek w większości głównych wskaźnikach ekonomicznych.
3. Co do wzrostu w Europie był on szybszy niż w USA, a wskaźniki społeczne są
wyższe co najmniej od lat 70, kiedy akurat zgodnie z Twoją teorią zależność
Europy od USA malała. USA i Wielka Brytania w latach 70-tych bardzo straciły,
jeżeli chodzi o poziom życia swoich obywateli. Twoja teza jest więc zupełnie
fałszywa. Europa bez USA radzi sobie znacznie lepiej, a USA od lat 70-tych
coraz bardziej dołuje.
4. Nie wiem, kogo Ty znasz z Ameryki Łacińskiej. W ogóle proponuję porzucić
argumenty odwołujące się do osobistych doświadczeń, bo np. PRL ceni bardziej
niż III RP ponad 40% Polaków. Trudno jednak, aby mieszkańcy Ameryki Łącińskiej
lubili USA, jeżeli w większości krajów tego regionu Amerykanie wspierali krwawe
dyktatury lub próbowali je ustanowić (np. Panama, Nikaragua, Urugwaj, Brazylia,
Argentyna, Chile, Boliwia, Gwatemala, Kostaryka, Peru, Dominikana - trudno
znaleźć kraje, gdzie Amerykanie nie wpsierali dyktatur). Zresztą po ich upadku,
powtarzam, prawie wszędzie wygrała lewica.
5. Co do Argentyny masz znowu pleciesz głupoty. MFW chwaliło jeszcze trzy lata
temu Argentynę za wzorcowe wdrażanie recept MFW,. Przede wszystkim Argentyna
doprowadziła do liberalizacji obrotów finansowych i prywatyzacji banków co, jak
w wielu innych krajach, doprowadzilo do katastrofy. Rząd prowadził zresztą
politykę cięć budżetowych i dlatego ludzie zaczęli protestować. Chyba że dla
Ciebie w ogóle istnienie slużby zdrowia albo edukacji to "rozdawnictwo".
6. Co do Kuby nie powołuję się na Ikonowicza, tylko na ONZ. W ostatnim raporcie
można przeczytać na stronie 129, że Kuba obok Urugwaju, Chile Kostaryki i
Barbadosu ma najlepsze wskaźniki rozwoju społecznego (Human Poverty Index) ze
wszystkich krajów rozwijających się. A akurat służba zdrowia i edukacja stoją
na Kubie na najwyższym poziomie w Ameryce Łacińskiej. Zacznij więc wreszcie
interesować się faktami, a nie swoimi prymitywnymi wyobrażeniami.
7. PRL przechodził drogę industrializacji, którą przechoziły wszystkie kraje
rozwijające się, przy czym akurat PRL czynil to szybko i bez negatywnych
skutków spolecznych. W pewnym momencie trzeba było natomiast zacząć inwestować
w usługi i nowe technologie informatyczne, jak Finlandia. Co do edukacji nie
interesują mnie Twoi znajomi, natomiast skok edukacyjny był jednym z większych
sukcesów Polski Ludowej, bo co do wskaźników edukacji wyprzedziliśmy i to
znacznie wiele krajów zachodnich (np. Hiszpania, Portugalia, Grecja)
8. Co do danych odnośnie RPL-u takie brednie pleciesz, że trudno to czytać.
Opodatkowanie zysków sektora publicznego było w latach 1992-1993 60%, podczas
gdy w firmach prywatnych 30%. Popiwek był podatkiem płaconym przez
przedsiębiorstwa państwowe i nie był podatkiem od obrotów, tylko od
wynagrodzeń. Coś Ci się pomieszało. Co do bilansu obrotu zagranicznego w ciągu
dwóch lat pojawił się wysoki deficiyt obrotów, którego wcześniej nie było.
Pojawil się zaś wzrost importu i osłabienie produkcji krajowej (która zresztą
radykalnie spadła w latach 1990-1991). Rentowność przedsiębiorstwa mierzona
udziałem zysku w przychodach była w przedsiębiorstwach państwowych wyższa. Co
do spadku płac realnych znajdziesz te dane w każdej książce o ekonomii, a
także, jak pogrzebiesz w danych GUS-u. Więc Twoja teoria jest znowu fałszywa.
Porzuć wreszcie neoliberalne bzdury i zacznij myśleć w oparciu o dane, a nie w
oparciu o swoje przesądy.
Temat: Władysław Kruczek nie żyje
Gość portalu: Observ napisał(a):
> Gość portalu: Elekon napisał(a):
>
> >> Fachowiec to pojęcie bardzo względne, co oczywiście nie znaczy że nic
> nie
> > znaczące.
> > Kto nie wie, jak Rzeszowszczyzna wyglądała w latach 1918-1936, niech choć
> > popatrzy jak "rozwija się" dzisiaj.
>
> Fachowiec to moim zdaniem pojęcie jednoznaczne i wiele mówiące.Zgoda,że w
> naszej rzeczywistości zdegradowane znaczeniowo,podobnie jak i inne.
> W POlsce przed i powojennej w zasadzie wszystkie regiony były zabiedowane i
> niedoinwestowane.Skutek rozbiorów.
> Zgadzam się z treścią tekstów asa.Też tak myślę,jak on przedstawia.Dodam
> jedynie,że gdyby Polska po II wojnie rozwijała sie w/g wzorców obowiazujących
> w państwach demokratycznych,zrobilibyśmy więcej i taniej niż w socjalizmie.
> System komunistyczny cofał wręcz rozwój Polski.Musieliśmy stosować wzorce z
> kraju,który nie znał kapitalizmu.Nie znał więc nowoczesnych/na tamte
> warunki/metod rozwiazywania problemów społecznych.Rosja/z satelitami
> tworzącymi ZSRR/ przeskoczyła z ustroju feudalnego do komunizmu/czyli do
> systemu nijakiego/,nie zaznając kapitalizmu wcale.Co to oznaczało wiedzą
> dokładnie 'resztki polskiej inteligencji",które przetrwały wojnę i po niej
> pracowały pod kierunkiem "politruków-samouków" pokroju pana Kruczka.
> Nie "płacz" Elektronie za socjalizmem.Naprawdę nie warto.
Dzięki za głos. To co piszesz, to prawda, ale nie nawiązująca do tego o czym
pisałem.
Za socjalizmem nie tęsknię, a już absolutnie nie płaczę. Postawiłem jedynie
tezę, że Rzeszowszczyzna - gdyby panował nam kapitalizm zamiast PRL-u byłaby
być może jeszcze bardziej w tyle niż obecnie. Wiem, ze teza to kontrowersyjna,
ale stawiam ją na podstawie przesłanek rozwoju widocznych na Rzeszowszczyźnie
za kapitalistycznej Polski międzywojennej, a także na podstawie tego co
obserwuję na Rzeszowszczyźnie dziś - to przecież region pomijany zupełnie przez
tych, którzy kierują się bezwględnym rachunkiem ekonomicznym i którzy chcą
tworzyć w Polsce miejsca pracy budując zakłady od podstaw. Znajdujemy jedynie
chętnych do prywatyzacji i przemian własnościowych w fabrykach po-COP-owskich i
po-PRL-owskich. Gdyby nie one, byłoby jeszcze gorzej. A sami Panowie
przyznajecie, ze lokalizacja fabryk i przedsiębiorstw w PRL-u była nieco
księżycowa z ekonomicznego punktu widzenia. Ten zarzut pewnie można by postawić
wielu firmom, jeśli nie dużej części naszego wojewódzkiego przemysłu. A skoro
tak, to gdyby nie komuna, pewnie bysmy ich nie mieli. Panowie mówicie:
bylibyśmy dalej, a ja się pytam: na jakiej podstawie mielibyśmy sądzić, że w
hipotetyczno-kapitalistycznej Polsce lat 1945-1989 kapitaliści waliliby na
zacofaną gospodarczo Rzeszowszczyznę z kapitałem drzwiami i oknami?
Mam nadzieję, że teraz trochę lepiej wyjaśniłem moje stanowisko?
A co do tych fachowców, to - trzymając się ekonomii - zauważam na przykład -
jako laik, że jeden profesor ekonomista, który uważa się (razem z grupą swoich
zwolenników) za wybitnego fachowca, ma drugiego profesora-ekonomistę o
poglądach ekonomicznych całkowicie przeciwstawnych (ale z kolei również
uważajacego się, z grupą swoich zwolenników za wybitnego fachowca) - za
zupełnego durnia i palanta we wspólnie uprawianej dziedzinie wiedzy.
No i dlatego chocby moja definicja fachowości, podpierana świetlanymi efektami
np. współrządzenia polską gospodarką przez każdego z obu w/w panów,
niebezpiecznie się zachwiała.
Pozdrawiam.
Temat: TORUŃ Buduje Najwięcej w Województwie
Jeśli Toruń buduje więcej, to gratulacje i temat powinien być zamknięty.
Ale torunianie wykorzystują sytuację, aby pokazać, że należą do "wyższej rasy",
a bydgoskiej tłuszczy trzeba dokopać.
Dlatego konieczne jest ukazanie ile się buduje w ostatnich latach w Toruniu i
Bydzi.
Dane GUS z lat 1996-2003
Ile mieszkań buduje się w Bydgoszczy
1996: 840
1997: 947
1998: 1430
1999: 1295
2000: 675
2001: 1563
2002: 832
2003: 1083
SUMA: 8665
Ile mieszkań buduje się w Toruniu
1996: 798
1997: 1273
1998: 942
1999: 1485
2000: 547
2001: 1358
2002: 643
2003: 919
SUMA: 7965
Ile mieszkań buduje się w powiecie bydgoskim i toruńskim
bydgoski 1996-2003: 2684 mieszkań
toruński 1996-2003: 1569 mieszkań
W Bydgoszczy w ostatnich latach zbudowano 1,09x więcej mieszkań, a w powiecie
1,71x więcej.
W Bydgoszczy budowano więcej w latach: 1996, 1998, 2000, 2001, 2002, 2003
W Toruniu zbudowano więcej w latach: 1997, 1999 i w poprzednim 2004 r.
Natomiast corocznie więcej buduje się w bydgoskim powiecie ziemskim, w 2003 r.
nawet więcej, niż w mieście Toruniu..
Dane można sprawdzić w GUS-ie
www.stat.gov.pl/bdrweb/mdane.html
W 2004 r. w Toruniu z kolei oddano o 38% wiecej mieszkań.
Jakie wnioski:
1. W Bydgoszczy, mimo intenstywnego procesu zasiedlania przedmieść buduje się
jednak WIĘCEJ mieszkań w przekroju ostatnich lat. Zdarzają się pojedyncze lata,
gdy w Toruniu oddaje się więcej mieszkań, ale nie zmienia to obrazu generalnego.
Tymczasem w Toruniu propagandziści już dawno twierdzą ,że u nich buduje się
więcej w liczbach bezwględnych. Jest to po prostu kłamstwo. Co, którzy zechcą
pogrzebać w danych GUS odkryją prawdę.
2. Toruń jest miastem o dobrze rozwinietym budownictwie i trzeba to przyznać.
To nie jest jednak powód do wywyższania się kosztem sąsiadów.
Czy Bydgoszcz od 4 lat co roku trąbi, że zbudowała więcej mieszkań od Torunia ?
Służyłoby to tylko wzniecaniu animozji.
3. Bydgoszcz z racji ukształtowania przestrzennego posiada już mało
atrakcyjnych terenów w pobliżu centrum. Na Szwederowie, Górzyskowie są dostępne
pojedyncze plomby. Otwarte tereny są w Fordonie, Osowej Górze i zachodnich
dzielnicach (też jest coraz trudniej). Dlatego od co najmniej 5 lat zamożni
bydgoszczanie masowo przesiedlają się do Białych Błót, Osielska i również
Brzozy, skąd można o wiele sprawniej i szybciej dojechać do centrum niż z
Fordonu, czy Osowej. Np z Białych Błot do centrum Bydgoszczy jest 5 km, z
Fordonu 13 km. Tam jednak nie ma już Bydgoszczy, lecz gminy.
4. O ile w latach 90-tych w mieście-Bydgoszczy budowano 10x wiecej mieszkań,
niż w całym powiecie ziemskim, to w 2003 r. prawie tyle samo (Bydgoszcz 1083,
powiat 993). Niwelacja tej różnicy nastąpiła nie przez znaczące zmniejszenie
liczby nowych mieszkań w Bydgoszczy, tylko zwiększenie na przedmieściach.
Znaczy, że Osielsko, Białe Błota stają sie jakby samorzutnie nowymi dzielnicami
Bydgoszczy nie przynależącymi nominalnie do obszaru administracyjnego miasta.
5. Ruch budowlany w gminach podbydgoskich jest daleko większy, niż w gminach
podtoruńskich. Przy z grubsza takiej samej liczbie ludności, mieszkań oddaje
się 1,7x więcej. W gminach Osielsko i Białe Błota co 3 mieszkanie powstało po
1990 r., w Nowej Wsi Wielkiej co 5.
Tymczasem w gminach podtoruńskich najlepszy wynik co 5 mieszkanie po 1990 r. ma
gmina Obrowo, pozostałe o wiele gorsze wyniki. Ponad 50% mieszkań użytkowanych
w gminach podtoruńskich powstało w okresie PRL co można sprawdzić analizując
wyniki spisu powszechnego 2002.
6. Nowe budownictwo w Bydgoszczy i Toruniu jest znikome w stosunku do liczby
mieszkań powstałych w okresie PRL. I nie jest tak, że w Bydgoszczy są
blokowiska, a w Toruniu nie ma. 64% mieszkań w Bydgoszczy i 61% w Toruniu
powstało w okresie 1945-1989. Natomiast z okresu "wielkiej płyty" od 1970 do
1989 r. w Toruniu jest 44% obecnie użytkowanych mieszkań, a w Bydgoszczy 40%.
Wszystkie dane można sprawdzić w wynikach spisu powszechnego z 2002 r.
Teraz pewnie zaatakuje mnie jakiś nemo albo ad.
Informuję więc:
Po co te wywody ? Żeby poniżyć Toruń ? Nie.
Po to, aby ukazać rzetelną prawdę.
A za lepsze wyniki budownictwa w mieście Toruniu szczere gratulacje.
Temat: Lepsze euro od złotego
Ekonomia neoliberalna to ideologia
1. Inwestycje państwowe w edukację, służbę zdrowia czy infrastrukturę to część
polityki każdego państwa i tylko obsesyjni neoliberałowie mogą temu przeczyć,
albo z tym walczyć. Gdyby ich nie było, albo zostały zahamowane, doszłoby do
radkalnego kryzysu. Co do owych 40-50% budżetu chciałbym zwrócić uwagę, że to
nie jest mało. 40% PKB w kraju uważanym za liberalny ekoomicznie jest używane
przez państwo!
2. Co do nowych technologii nawet internet nie istniałby bez amerykańskiego
państwa. Ale akurat USA są przykładem kraju, w którym wiele sektorów gospodarki
jest sprywatyzowane, co skutkuje masową nędzą, stosunkowo krótkim trwaniem
życia, wielkim rozwarstwieniem dochodów i wysoką przestępczością.
3. Co do służby zdrowia powtarzam, że kraje o prawie wyłącznie państwowej
służbie zdrowie mają ją najlepszą. Poza tym jest mitem przekonanie o rzekomo
wyższej jakości sektora prywatnego. Przykładem jest USA, w którym służba
zdrowia to ponad 10% PKB, a jakość życia ludzi jest bardzo słaba na tle innych
krajów rozwiniętych. Bezpłatny dostęp do służby zdrowia to prawo, z którego
może korzystać każdy w kraju demokratycznym. Jeżeli w Czechach chcą
prywatyzacji to jest to wielki błąd, bo tak ważny wymiar życia jak służba
zdrowia powinien być kontrolowany przez państwo.
4. Jeżeli Pol nie zrealizował wszystkich planów, to znaczy, że miał bardzo
ambitne plany, bo i tak był o wiele lepszy niż nieudacznicy z rządów
solidarnościowych.
5. Co do rozwarstwienia dzisiaj jest znaczne i ciągle rośnie. Ale my mówiliśmy
o PRL-u, a wtedy było znacznie mniejsze i mniej ludzi żyła poniżej minimum
socjalnego.
6. PRL był strasznie zacofany po dwudziestoleciu międzywojennym i po wojnie. W
latach 1945-1989 nastąpił olbrzymi postęp ekonomiczny, który faktycznei
wyhamował w latach osiemdziesiątych, co było syndromem kryzysu. Ale przez 45
lat Polska była krajem szybko rozwijającym się, mającym dosyć wysokie wskaźniki
jakości życia. Natomiast błędem było nadmierne inwestowanie w ciężki przemysł i
niedoinwestowanie nowych technologii. Ale to nie zmienia faktu, że PRL rozwijał
się szybko.
7. Skutki W Czechach były negatywne, ale dzisiaj w Czechach prawie nie ma
bezdomnych i ludzi żyjących poniżej minimum ubóstwa, a w Polsce jest ich bardzo
wiele.
Ekonomia mówi o pewnych mechanizmach, które są określone dla warunków
idealnych, a z którymi prawie nigdy nie mamy do czynienia w rzeczywistości.
Wielu czynników, szczególnie politycznych ona nie uwzględnia. W tym sensie o
tyle, o ile ekonomia jest nauką, o tyle nie ma ona nic wspólnego z
rzeczywistością. Jeżeli rości sobie ona prawo do pełnego wytłumaczenia
rzeczywistości, bez uwzględnienia kontekstu politycznego czy walk klasowych, to
staje się ona czystą ideologią.
Temat: Porównianie-Budownictwo w Toruniu i Bydgoszczy!
Porównianie-Budownictwo w Toruniu i Bydgoszczy!
Jeśli Toruń buduje więcej, to gratulacje i temat powinien być zamknięty.
Ale torunianie wykorzystują sytuację, aby pokazać, że należą do "wyższej
rasy",
a bydgoskiej tłuszczy trzeba dokopać.
Dlatego konieczne jest ukazanie ile się buduje w ostatnich latach w Toruniu i
Bydzi.
Dane GUS z lat 1996-2003
Ile mieszkań buduje się w Bydgoszczy
1996: 840
1997: 947
1998: 1430
1999: 1295
2000: 675
2001: 1563
2002: 832
2003: 1083
SUMA: 8665
Ile mieszkań buduje się w Toruniu
1996: 798
1997: 1273
1998: 942
1999: 1485
2000: 547
2001: 1358
2002: 643
2003: 919
SUMA: 7965
Ile mieszkań buduje się w powiecie bydgoskim i toruńskim
bydgoski 1996-2003: 2684 mieszkań
toruński 1996-2003: 1569 mieszkań
W Bydgoszczy w ostatnich latach zbudowano 1,09x więcej mieszkań, a w powiecie
1,71x więcej.
W Bydgoszczy budowano więcej w latach: 1996, 1998, 2000, 2001, 2002, 2003
W Toruniu zbudowano więcej w latach: 1997, 1999 i w poprzednim 2004 r.
Natomiast corocznie więcej buduje się w bydgoskim powiecie ziemskim, w 2003
r.
nawet więcej, niż w mieście Toruniu..
Dane można sprawdzić w GUS-ie
www.stat.gov.pl/bdrweb/mdane.html
W 2004 r. w Toruniu z kolei oddano o 38% wiecej mieszkań.
Jakie wnioski:
1. W Bydgoszczy, mimo intenstywnego procesu zasiedlania przedmieść buduje się
jednak WIĘCEJ mieszkań w przekroju ostatnich lat. Zdarzają się pojedyncze
lata,
gdy w Toruniu oddaje się więcej mieszkań, ale nie zmienia to obrazu
generalnego.
Tymczasem w Toruniu propagandziści już dawno twierdzą ,że u nich buduje się
więcej w liczbach bezwględnych. Jest to po prostu kłamstwo. Co, którzy zechcą
pogrzebać w danych GUS odkryją prawdę.
2. Toruń jest miastem o dobrze rozwinietym budownictwie i trzeba to przyznać.
To nie jest jednak powód do wywyższania się kosztem sąsiadów.
Czy Bydgoszcz od 4 lat co roku trąbi, że zbudowała więcej mieszkań od
Torunia ?
Służyłoby to tylko wzniecaniu animozji.
3. Bydgoszcz z racji ukształtowania przestrzennego posiada już mało
atrakcyjnych terenów w pobliżu centrum. Na Szwederowie, Górzyskowie są
dostępne
pojedyncze plomby. Otwarte tereny są w Fordonie, Osowej Górze i zachodnich
dzielnicach (też jest coraz trudniej). Dlatego od co najmniej 5 lat zamożni
bydgoszczanie masowo przesiedlają się do Białych Błót, Osielska i również
Brzozy, skąd można o wiele sprawniej i szybciej dojechać do centrum niż z
Fordonu, czy Osowej. Np z Białych Błot do centrum Bydgoszczy jest 5 km, z
Fordonu 13 km. Tam jednak nie ma już Bydgoszczy, lecz gminy.
4. O ile w latach 90-tych w mieście-Bydgoszczy budowano 10x wiecej mieszkań,
niż w całym powiecie ziemskim, to w 2003 r. prawie tyle samo (Bydgoszcz 1083,
powiat 993). Niwelacja tej różnicy nastąpiła nie przez znaczące zmniejszenie
liczby nowych mieszkań w Bydgoszczy, tylko zwiększenie na przedmieściach.
Znaczy, że Osielsko, Białe Błota stają sie jakby samorzutnie nowymi
dzielnicami
Bydgoszczy nie przynależącymi nominalnie do obszaru administracyjnego miasta.
5. Ruch budowlany w gminach podbydgoskich jest daleko większy, niż w gminach
podtoruńskich. Przy z grubsza takiej samej liczbie ludności, mieszkań oddaje
się 1,7x więcej. W gminach Osielsko i Białe Błota co 3 mieszkanie powstało po
1990 r., w Nowej Wsi Wielkiej co 5.
Tymczasem w gminach podtoruńskich najlepszy wynik co 5 mieszkanie po 1990 r.
ma
gmina Obrowo, pozostałe o wiele gorsze wyniki. Ponad 50% mieszkań
użytkowanych
w gminach podtoruńskich powstało w okresie PRL co można sprawdzić analizując
wyniki spisu powszechnego 2002.
6. Nowe budownictwo w Bydgoszczy i Toruniu jest znikome w stosunku do liczby
mieszkań powstałych w okresie PRL. I nie jest tak, że w Bydgoszczy są
blokowiska, a w Toruniu nie ma. 64% mieszkań w Bydgoszczy i 61% w Toruniu
powstało w okresie 1945-1989. Natomiast z okresu "wielkiej płyty" od 1970 do
1989 r. w Toruniu jest 44% obecnie użytkowanych mieszkań, a w Bydgoszczy 40%.
Wszystkie dane można sprawdzić w wynikach spisu powszechnego z 2002 r.
Teraz pewnie zaatakuje mnie jakiś nemo albo ad.
Informuję więc:
Po co te wywody ? Żeby poniżyć Toruń ? Nie.
Po to, aby ukazać rzetelną prawdę.
A za lepsze wyniki budownictwa w mieście Toruniu szczere gratulacje.
Temat: Sprzedali szpital na Mickiewicza
Tomko
Nie mialem zamiaru nikogo obrazac ani byc arogancki.
Zgadzam sie z tego, ze w obecnych elckich realiach zorientowani sa najbardziej
ci, ktorzy tam aktualnie mieszkaja. Napisalem swoja opinie jako niezalezny
obserwator elckiej sceny. Szkoda mi jest starych okazalych budynkow miasta
swiadczacych o jego dawnej swietnosci, ktore bezpowrotnie traca swoj charakter.
Teatr przerobiono na tanzbude. 16 tysieczny Lyck dal rade utrzymac teatr.
Natomiast 56 tysieczny Elk nie potrafil.
Przyszla kolej teraz na szpital, ktory poszedl pod mlotek. Piszesz, ze szpital
przypominal osrodek hodowli zarodowej na Ukrainie. A czyja to wina? DLaczego
szpital nie byl przez 55 lat remontowany i modernizowany na biezaco przez
Polakow? Zeby byl caly czas w dobrej kondycji i byl modernizowany to nie trzeba
byloby budowac szpitala na Barankach. Wystarczyloby na tylach obecnego
szpitala, ktorego ogrody i place siegaly az do ul. Moniuszki zbudowac nowy
szpital i polaczyc krytym korytarzem lub tunelem ze starym. Mielibyscie
elegancki kompleks szpitalny w centrum miasta.
Z twojego postu wnioskuje, ze trudno jest teraz ustalic kto uzytkowal i
administrowal szpital przez 55 lat. Jednak ktos ten szpital sprzedal i wzial za
niego pieniadze. Dobrze, ze chociaz w chwili sprzedazy znalazl sie wlasciciel.
Czy wiadomo na co zostanie wydany ten 1 mln zloty? Moze nalezaloby przeznaczyc
na leki dla najbiedniejszych w miescie czy powiecie?
Piszesz, powiat wladal szpitalem jedynie 2 lata, miasto 1 rok. Przedtem komuna,
ale komuna upadla w 1989 roku czyli 14 lat temu. Kto wladal szpitalem przez 11
lat tj. od 1989 roku do 2000 roku? Tutaj juz nie da sie zrzucic winy na komune
bo juz jej nie bylo.
Od roku 1945 do 1989 w elckim szpitalu leczyli sie nie tylko komunisci, ale
przede wszystkim wszyscy chorzy mieszkancy Elku i okolic bez podzialu na
swiatopoglad. Za czasow PRL miejscowi wladcy leczyli sie zwykle w szpitalu
wojskowym, bo tam byly lepsze warunki i sprzet. Szpital miejski byl jesli nie
pod zarzadem miasta to panstwa polskiego. Nowy Rzad w wolnej Polsce po klesce
komunistow przejal wszystkie zobowiazania i dlugi poprzedniego rzadu.
komunistycznego. Do dzisiaj nowe wladze splacaja dlugi zaciagniete przez ekipe
Gierka.
Wracajac do sprawy Sadu to na pewno wiesz, ze przed wojna obecny gmach szkoly
SP2 i SP1 byl siedziba Sadu Okregowego. To by gmach reprezentacyjny, ze jak
ktos przychodzil to czul, ze to jest urzad panstwowy. Okazala siedziba nadaje
zawsze dla kazdej wladzy i administracji panstwowej odpowiedniej powagi i
prestizu. Do dzisiaj wladze miasta Elk nie dorobily sie wlasnego gmachu czy
ratusza. W dawnej siedzibie niemieckiego starostwa miesci sie urzad miasta oraz
starostwo. Przed wojna ratusz byl kolo Duzego Kosciola. Czy to nie jest dziwne,
ze 16 tysieczne miasto mialo swoj ratusz, a 56 tysieczne nie stac na to? Za
niemieckich czasow caly powiat razem z miastem liczyl mniej wiecej tyle i teraz
liczy samo miasto.
Tomko, my tutaj na forum swiata nie zmienimy. Mozemy wyrazac jedynie swoje
opinie, ktorych z pewnoscia nikt nie chce brac pod uwage.
List do Ciebie wyslalem 14 pazdziernika na adres free.polbox.pl
Przed chwila wyslalem go ponownie.
Pozdrawiam i zycze dobrego dnia
Adam
Temat: Wierzę, że to tylko przykre przeoczenie...
Tak sobie myślę...
andrzej_b2 napisał:
> Chodziło mi o to, by wszystkich ludzi ancien régime, których zasługą było
> umacnianie obcej dyktatury, wyrzucić pod płot pamięci narodowej, a pisać o nich
> wyłącznie w kategoriach zła i pogardy.
Osobiście uważam, że takie generalizowanie nie jest dobrym podejściem do
człowieka oraz do historii. Nikt nie jest jednoznacznie czarny ani jednoznacznie
biały.
Na polu architektury mamy takiego Corraziego, który umacniał obcą dyktaturę
pomnikiem na placu Saskim, czy przebudową kościoła na Długiej na cerkiew. A z
drugiej strony wszyscy wiedzą jakimi innymi budynkami się wsławił.
A na polu historycznym - taki król Staś - czyż nie umacniał dyktatury Rosji i
nie przyczynił się do upadku kraju? A z drugiej strony jego zasługi na polu
architektury, kultury i sztuki są nie do podważenia.
Tak więc jak tu pisać o kimś wyłącznie w kategoriach zła i pogardy - a o kimś
innym wyłącznie dobrze? Przecież natura każdego człowieka jest tak
skomplikowana, że się tak nie da.
Przecież na Starych Powązkach oprócz Nowaka-Jeziorańskiego spoczywa także
Eligiusz Niewiadomski, na Powązkach Wojskowych oprócz Powstańców Warszawy
spoczywają komunistyczni przywódcy PRL.
Dlaczego my Polacy musimy tak emocjonalnie podchodzić do naszej historii i
wiecznie się z nią rozliczać? Wiecznie potępiać i piętnować? Dlaczego tak często
traktujemy historię wybiórczo? Pokazujemy tylko to, co nam pasuje w danym
momencie? Dlaczego obecnie wszystko, co powstało pomiędzy 1945 a 1989 jest złe?
Dlaczego na stronie Prezydenta RP w spisie prezydentów RP nie ma Bolesława
Bieruta - wybranego na prezydenta kraju noszącego wciąż nazwę Rzeczpospolita
Polska?
Czy życie moich rodziców jest do wyrzucenia tylko dlatego, że jego większa część
przypada na okres PRL? I że nie należeli do Solidarności?
Czy wszyscy dostojnicy carscy XIX w. są skazani na wieczne zapomnienie?
Starynkiewiczowi się udało, mówimy o nim pozytywnie - a przecież według
niektórych koncepcji budowa wodociągów i kanalizacji nie była wcale oznaką
miłości prezydenta do miasta, tylko koniecznością wynikającą z tego, że Warszawa
jako miasto-twierdza gwałtownie zwiększała liczbę ludności, co groziło wybuchem
epidemii w przypadku jej oblężenia. W końcu Starynkiewicz był carskim generałem,
więc powody wojskowe mogły mieć tu znaczenie zasadnicze.
Czy nieszczęsny Lubickij od mostu Poniatowskiego, o którym dyskutowaliśmy
ostatnio, powinien być tak wydrapany z ksiąg historii jak był wydrapany Stalin
na jednej z rzeźb wokół sali kongresowej?
Wydaje mi się, że nie powinno się łączyć emocji z badaniem historii i
pokazywaniem jej. I wracając do pana Nesselrode - ze zdjęcia widzę, że pomnik
jest dość reprezentacyjny. I właśnie dlatego dobrze, że został opisany - bo
dzięki temu spacerowicz zwróci na niego uwagę i będzie wiedział kim jest ta
osoba i kim była jego córka. Jest to moim zdaniem dużo lepsze podejście niż
ominięcie pomnika w ogóle lub pisanie wyłącznie w kategoriach negatywnych. Ja
tam wolę podejście pozytywne i uważam, że autorowi opisu udało się bardzo
zgrabnie większą część notki związanej z Nesselrodem poświęcić jego córce -
czyli na bazie negatywnej postaci opisać inną pozytywną.
Pozdrawiam
Strona 2 z 4 • Wyszukiwarka znalazła 136 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4