Czytasz wypowiedzi wyszukane dla słów: prezpisy przeciwpożarowe





Temat: Strażacy staną przed prokuratorem
Odpowiadając „smutnemu” przytoczę swój komentarz do treści publikacji, może w
tym komentarzu znajdzie odpowiedź.
Moim zdaniem publikacja ta ma charakter manipulacji opinią publiczną, poprzez
wywarcie wrażenia, że funkcjonariusze z Gdańska zajmujący się kontrolami
urągają elementarnym zasadom pragmatyki funkcjonowania Państwowej Straży
Pożarnej, a jednocześnie zastraszenie środowiska strażackiego w celu ślepego
podporządkowania władzy zwierzchniej.
Jeśli chodzi o samą publikację, to gołym okiem widać wiele elementarnych
sprzeczności, w której autor albo nie mógł albo nie chciał zagłębić się w
zagadnienie.
Podam kilka przykładów;
1/ Strażacy przeprowadzający kontrolę nie wydają decyzji administracyjnych, ich
zadaniem jest jedynie ustalanie faktów, które dokumentują w protokole z
kontroli . Dopiero na tej podstawie komendant, jako organ PSP może stwierdzić
naruszenie przepisów przeciwpożarowych i podjąć decyzję o sposobie
wyegzekwowania na zobowiązanym usunięcia uchybień. Jedną a nie jedyną formą
zobowiązującą do poprawy bezpieczeństwa jest decyzja administracyjna, do
wystawienia której komendant jest uprawniony a nie zobowiązany. Mówi o tym art.
26 ustawy o PSP.
Stąd dziwić może stwierdzenie, w publikacji gazety, o groźbie 10 lat więzienia
dla tych samych strażaków za; z jednej strony nieprawidłowo przeprowadzonej
kontroli z drugiej zaś za nie wydanie, „normalnej” decyzji.
2/ Jeżeli publikacja wymierzona jest w strażaków zamieszanych w tzw. aferę
strażacką, to należy przypomnieć, że zostali oni zawieszeni w styczniu br. A
więc w marcu, kiedy miał miejsce rzekomy pożar w Port Service nie mieli żadnego
wpływu na podejmowane działania komendy miejskiej straży w Gdańsku. Pytanie
zatem należy zadać w kogo ma być wymierzone to oskarżenie.
Skoro pierwszy pożar był taki groźny jak podaje gazeta i był przyczyną
zagrożenia dla wielu osób i mienia, to dlaczego po ponownym pożarze nie
zainterweniowała zwierzchnia komenda wojewódzka straży pożarnej. Czyżby to
wynik braku nadzoru ?. Dlaczego tego wątku nie podejmuje gazeta.
3/ Kuriozalnym jest mówienie o stworzeniu, przez strażaków kontrolujących Port
Service, zagrożenia pożarowego dla wielu osób i mienia znacznej wartości.
Z definicji „zagrożenie pożarowe” wynika, że jest to prawdopodobieństwo
(możliwość) wybuchu pożaru. Więc pytam się czy swoja obecnością strażacy
stworzyli zagrożenie pożarowe? ( chodzili z zapałkami w ręku ) Czy też poprzez
nieprzestrzeganie przepisów przeciwpożarowych stworzono to zagrożenie. Bo jeśli
to drugie to zarzut leży po stronie właściciela, zarządcy lub użytkownika, o
czy dowiemy się czytając art.3 ustawy o ochronie przeciwpożarowej.
Analiza powyższego skłania jeszcze do zadania jednego pytania: Czym tak
naprawdę, doświadczony strażak jakim jest obecny komendant miejski straży
pożarnej w Gdańsku, kierował się składając wniosek do prokuratury na swoich
podwładnych.
Ocenie pozostawiam forumowiczom i samym zainteresowanym.






Temat: Jak często trzeba czyścić przewody dymowe w starej
Odpowiedzialność w razie pożaru a także w przypadku innych awarii i katastrof
budowlanych ponosi zawsze ten kto aktualnie włada budynkiem. W Pani przypadku
jest to wspólnota, która protokolarnie przejęła budynek od poprzedniego
właściciela.

Wymagania dotyczące ochrony ppoż określone sa w kilku aktach prawnych.
Począwszy od Prawa Budowlanego które mówi:

Art. 5.1. Obiekt budowlany należy projektować, budować, użytkować i utrzymywać
zgodnie z przepisami, w tym techniczno-budowlanymi, obowiązującymi Polskimi
Normami oraz zasadami wiedzy technicznej, w sposób zapewniający:
1) spełnienie wymagań podstawowych dotyczących w szczególności:
a) bezpieczeństwa konstrukcji,
b) bezpieczeństwa pożarowego,
c) bezpieczeństwa użytkowania,
....
Jeżeli istnieje zagrożenie ludzi i mienia zastosowanie ma nastepujący artykuł
Prawa Budowlanego:
Art. 69.1. W razie konieczności niezwłocznego podjęcia działań mających na celu
usunięcie niebezpieczeństwa dla ludzi lub mienia, właściwy organ zapewni, na
koszt właściciela lub zarządcy obiektu budowlanego, zastosowanie niezbędnych
środków zabezpieczających.
2. Do zastosowania, na koszt właściciela lub zarządcy, środków przewidzianych w
ust. 1 są upoważnione również organy Policji i Państwowej Straży Pożarnej. O
podjętych działaniach organy te powinny niezwłocznie zawiadomić właściwy organ.

oraz:
Art. 70.1. Właściciel, zarządca lub użytkownik obiektu budowlanego, na którym
spoczywają obowiązki w zakresie napraw, określone w przepisach odrębnych lub
umowach, są obowiązani w czasie lub bezpośrednio po przeprowadzonej kontroli
stanu technicznego obiektu budowlanego lub jego części, usunąć stwierdzone
uszkodzenia oraz uzupełnić braki, które mogłyby spowodować zagrożenie życia lub
zdrowia ludzi, bezpieczeństwa mienia lub środowiska, a w szczególności
katastrofę budowlaną, pożar, wybuch, porażenie prądem elektrycznym albo
zatrucie gazem.

Przepisy dotyczące ochrony przeciwpożarowej budynków, innych obiektów
budowlanych i terenów reguluje rozporządzenie wymienione w mojej wypowiedzi
powyżej.
W tym samym dniu 16 czerwca 2003 r. wydane zostało Rozporządzenie Ministra
Spraw Wewnętrznych i Administracji w sprawie "Przeciwpożarowego zaopatrzenia w
wodę oraz dróg pożarowych"
Nie chcę przytaczać fragmentów, z uwagi na objętość, ale znajdzie tam Pani
odpowiedź na swoje wątpliwości.

Obawiam się, że nie ma możliwości rozwiązania problemu bez poniesienia
odpowiednich kosztów przez właścicieli.
Stan budynku i zabezpieczeń ppoż powinien być ujęty w protokole przekazania
nieruchomości od poprzedniego właściciela. Jeżeli zarząd przyjął protokolarnie
fatalny stan ppoż budynku bez zastrzeżeń ,obowiązek dostosowania nieruchomości
do obowiązujących przepisów ppoż spoczywa na aktualnym zarządzie wspólnoty.

Pozdrawiam.






Temat: "Birczanszczina - stradalna zemlja"
okupacja bolszewicka II
"NKWD śledziło bardzo dokładnie działalność kapłanów. Kiedy przygotowywałem
dzieci do Pierwszej Komunii, wezwano mnie na zebranie rejonowego komitetu
partii bolszewickiej, a w NKWD powiedziano mi tak: „Choć nasza konstytucja
przyznaje wolność religii, ale komunizm i religia się nie godzą ze sobą.
Dlatego radzimy wam ograniczyć nauczanie dzieci religii. Oczywiście ta rozmowa
jest poufna”. Jednak doprowadziłem naukę do końca i dzieci przystąpiły do
Pierwszej Spowiedzi i Komunii Świętej.
Chociaż czasy były ciężkie, duszpasterstwo za bolszewickich czasów należy w
moim kapłańskim życiu do nienajgorszych wspomnień.
Cerkiew podczas mszy była zawsze zapełniona wiernymi. Żony bolszewickich
komisarzy zgłaszały się potajemnie i prosiły o ochrzczenie swoich dzieci.
Pewnego razu komisarz i naczelnik NKWD przeprowadzili u mnie rewizje, pod
pozorem sprawdzenia przestrzegania przepisów przeciwpożarowych. Na koniec, w
stodole, przystanęli ze mną na rozmowę. „Batiuszka, my wiemy, że wy rozumny
człowiek. Porzućcie waszą służbę, a my damy wam zajęcie i otrzymacie dobrą
zapłatę.” „A czy szanowalibyście mnie, gdybym porzucił kapłaństwo i poszedł na
waszą służbę, zaprzeczając temu, co do tej pory głosiłem” – taka była moja
odpowiedz i pytanie jednocześnie. Na to oni nic nie odpowiedzieli, tylko
uśmiechnęli się, spojrzeli na siebie i wyszli. Było to niedługo przed tym, jak
rozpoczęła się wojna bolszewicko-niemiecka w 1941 roku. Bolszewicy
przygotowywali na początek lipca wywóz kapłanów i ich rodzin.
Znajdywali się i tacy, którzy mnie ostrzegali. Pewnego razu na moje podwórze
zajechał jeździec, porozglądał się czy nikogo w pobliżu nie ma i
powiedział: „Ojcze, jestem synem kapłana. Mojego ojca uwięzili, na moich oczach
zapakowali do wagonu i wywieźli. My, małe dzieci, zostaliśmy. Trzeba jakoś żyć.
Radzę wam, sprzedajcie wszystko, co dacie radę, i uciekajcie szybko, bo tu nie
ocalejecie” – i odjechał.
Połowę mieszkania na plebanii zarekwirowano. Jeden pokój zajął komunistyczny
politruk, w drugim zamieszkał inny oficer. Jeżeli tylko politruk, a był on
Ukraińcem, zatrzymywał się koło mnie na rozmowę, błyskawicznie pojawiała się
jego żona, aby być świadkiem rozmowy.
W trwodze mijały dzień za dniem. Niespodziewanie, 22 czerwca 1941 roku, w
niedzielny poranek, w święto Św. Eucharystii , kiedy jeszcze spaliśmy,
usłyszeliśmy warkot samolotów, a potem odgłosy strzałów z karabinów maszynowych
i wybuchy granatów ręcznych. Pośród wojska powstało zamieszanie. Poszedłem do
cerkwii, aby przygotować się do odprawienia mszy. Naraz przybiegł posłaniec z
wezwaniem do kancelarii NKWD. Poszedłem jeszcze do swojego mieszkania, ubrałem
się w kożuch, bo sądziłem, że przyjdzie wędrować w nieznane. Przy wyjściu
kazałem zachować kalendarz „Perełom”, w którym miałem zanotowane daty i
zdarzenia z czasów UHA. Tymczasem moją prośbę zrozumiano tak, że kalendarz
spalono.
Na posterunku NKWD nakazano dać parafianom polecenie, aby opuścili cerkiew i
wrócili do domu, nie pokazując się na ulicach, ponieważ nastąpią „ruchy wojsk”.
Odsłużyłem mszę świętą, i wróciłem do domu szczęśliwy, że tylko na tym się
skończyło.
Następnego dnia zobaczyliśmy, że bolszewickie wojska wychodzą. W Birczy
podpalili magazyny, znad Sanu wycofywała się straż pograniczna. W końcu Bircza
opustoszała. Nastały chwile niepewności."




Temat: Rzepa o M.I. Konserwacji i Rest. Dzieł Sztuki ASP
Rzepa o M.I. Konserwacji i Rest. Dzieł Sztuki ASP
Hakiem w zabytek

Akademia Sztuk Pięknych podziurawiła elewację pałacu Czapskich. Zniszczyła
zabytek, wbijając w jego ścianę 28 haków. Zawisła na nich reklama wspierająca
remont, którego nie ma

Podobnie było w przypadku Hotelu Saskiego, gdzie jeszcze niedawno wisiała
wielka reklama
(c) PIOTR GĘSICKI

Baner na budynku ASP informuje o wspieraniu remontu przez sponsora. Prace nie
są jednak prowadzone

Odpadający tynk, pajęczyna pęknięć, dziury- tak wygląda elewacja budynku u
zbiegu Krakowskiego Przedmieścia i ul. Traugutta. To efekt zawieszenia na
niej konstrukcji utrzymującej baner reklamowy.

- Wydaliśmy zgodę na powieszenie reklamy na czas trwania remontu, ale nic nie
wiemy o hakach wbitych w budynek - dziwi się Hanna Lewicka, rzeczniczka
mazowieckiego wojewódzkiego konserwatora zabytków.

Remontu brak
Zgoda konserwatora co prawda jest, ale remontu nie ma, mimo iż napis na
płachcie mówi co innego: "ekspozycja reklamowa wspiera remont zabytkowego
obiektu". Sprawdziliśmy teren wokół pałacyku. Nie ma tam nawet rusztowań, po
których mogliby poruszać się remontujący go robotnicy, reklama szczelnie
przylega do ściany.

Pikanterii sprawie dodaje fakt, że reklamą na zabytkowej siedzibie ASP
zajmuje się... Międzyuczelniany Instytut Konserwacji i Restauracji Dzieł
Sztuki, do którego trafiają pieniądze z Teatru Narodowego - właściciela
reklamy, promującego swoje najnowsze przedstawienie.

- W zamontowaniu tej reklamy nie ma nic złego. Skorzystaliśmy jedynie z
okazji i zarobiliśmy 10 tys. zł, które wspomogą remont - tłumaczy prof.
ANDRZEJ KOSS, dyrektor MIKiRDS ASP.

Profesor przyznaje, że konserwator nie wiedział o hakach wbijanych w ściany
budynku.

- Zapewniam jednak, że wybraliśmy bezpieczną technikę - mówi, lekceważąc
pęknięcia i dziury. - Elewacja wkrótce będzie jak nowa - zapewnia.

ASP, wbijając haki w elewację i tak podupadającego już pałacu, zaoszczędziła
przynajmniej kilkanaście tysięcy złotych. Jak? Nie wieszając banera na
rusztowaniach remontowych stojących na chodniku, za które musiałaby zapłacić
miastu. Dzienna stawka za metr kwadratowy zawieszonej w ten sposób reklamy
wynosi od 1 do 3,50 zł. 10 razy mniej trzeba zapłacić, gdy reklamodawca
sponsoruje remont.

- Tyle że w tym czasie rzeczywiście muszą tam trwać prace - zastrzega Urszula
Nelken, rzeczniczka Zarządu Dróg Miejskich.

Gdyby więc uczelnia, zamiast wbijać haki, postawiła rusztowania na chodniku
przed budynkiem, płaciłaby miastu miesięcznie za ekspozycję reklamy ok. 2
tys. zł, a przy braku prac, tak jak teraz, nawet ok. 30 tys. zł.

W podobny sposób na pozorowanym remoncie zaoszczędził, czyli tak naprawdę
zarobił, właściciel Hotelu Saskiego na pl. Bankowym, restaurator Artur
Jarczyński. Na budynku przez kilka miesięcy wisiała reklama z informacją o
wspieraniu remontu, którego nie było. A przez to opłaty wnoszone do miasta
były dziesięciokrotnie niższe. Jarczyński nie chciał z nami na ten temat
rozmawiać.

Reklamy w sądach
Obok niszczenia zabytków i unikania opłat problemem związanym z reklamami
jest bezpieczeństwo. Wydział Estetyki Biura Naczelnego Architekta Miasta
skierował w ub.r. do Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego 239 spraw
dotyczących reklam tylko w trzech dzielnicach: Włochach, Mokotowie i
Ursynowie. Wiele z nich dotyczyło właśnie spraw bezpieczeństwa.

- Jesteśmy w trakcie wydawania decyzji nakazujących zdjęcie nielegalnych
reklam, jednak póki się one nie uprawomocnią, nie mogę powiedzieć których -
wyjaśnia Jacek Laskowski, dyrektor PINB.

Reklamy, które mogły spaść przechodniom na głowę, to m.in. piwna kolumna
Zygmunta na Cepelii w centrum czy tablica reklamowa na dachu kamienicy na
rogu ul. Marszałkowskiej i Pięknej.

Część reklamowych batalii znajduje swój finał w sądzie. Tak było np. w
wypadku wielkiej reklamy na budynku dawnego Universalu. Właścicielowi banera
zarzucano łamanie przepisów przeciwpożarowych. NSA uznał jednak, że tak nie
jest. W sądzie wygrała też firma Cityboard Media, właściciel planszy
reklamowej na dachu kamienicy przy ul. Krasińskiego 29.

- Nic nie możemy zrobić, budynek jest własnością wspólnoty mieszkaniowej. Ale
nie podoba nam się, że coś takiego góruje nad okolicą - mówi Andrzej Kawka,
rzecznik Żoliborza.

Wspólnota przekonuje, że tylko tak jest w stanie zdobyć pieniądze na remont
kamienicy.

KAROLINA BACA, MACIEJ SZCZEPANIUK




Temat: Brama na pilota bez domofonu ?
> 1. zakaz wjazdu (ruchu właściwie) jest ignorowany - zreszta nie wiem co komu
> przeszkadzaja samochody powiedzmy pracownikow intrerbudu stojace na miejscach
> ktorych nikt nie uzywa - taki zakaz w ksztalcie ktorym jest powoduje ze
> odwiedzajacy nas goscie lamia prawo - upierdliwy sasiad moze zadzwonic na straz
> miejska aby zrobic problemy, chociaz straz nie przyjedzie bo to teren prywatny
> wiec taki znak naprawde nic nie daje.

narazie nikomu nie przeszkadza, ale za kilka miesiecy (lat?) jak kazdy na
osiedlu bedzie mial samochod, to bedziemy sie wkurzac, ze ktos z zewnatrz
zaparkowal na naszym osiedlu a my nie mamy miejsca. miedzyczasie kolesie z
interbudu sie przyzwyczaja parkowac u nas, a pozniej ciezko bedzie zmienic te
przyzwyczajenia.

> juz taki pomysl ze kazde miejsce powinno byc przydzielone do mieszkania a jak
> ktos ma 2 auta to niech sie martwi jak go bylo na drugie stac.
i niby na jakiej zasadzie mialyby byc przyznane te miejsca? lososwanie? dlaczego
sasiad ma miec miejsce pod blokiem a ja na przyklad dostalbym pod brama
wjazdowa? jak kupowalismy mieszkania byla mowa, ze miejsca nie sa numerowane,
wiec niech tak zostanie

> 4. co to jest noc ("brama powinna byc na noc zamknieta")
nie wiem czy zauwazyliscie, ze nasze osiedle jest w dzien placem menewrowym.
ludzie sobie na nim zawracaja. przede wszystkim robia to pracownicy interbudu i
budowlancy z europejskiego. najwiekszym przegieciem jest jak na nasze osiedle
wjezdzaja wywrotki z ziemia/zwire/piaskiem. pare razy widzialem tez jak goscie z
domkow jednorodzinnych wjezdzaja i z bagaznika do naszych smietnikow laduja
smieci. smietniki niby sa zamykane, ale nie na klucz, wiec kazdy moze otworzyc.
z kolei zamykanie smietnika na klucz to bylaby juz paranoja i skonczyloby sie na
tym, ze sami bysmy zasmiecili osiedle (jakos nie chce mi sie wierzyc, ze jak
ktos nie bedzie mial klucza do smietnika przy sobie, to nie wyrzuci
papierka/peta/worka itp na trawe).

> 5. na europejskim brama psuje sie srednio raz w tygodniu w zimie (w ubieglym
> roku, bo teraz nie bylo zimy) - tam na szczescie maja druga brame a u nas?
a ja mam inne pytanie: czy zamykana brama (jedyna jaka jest) spelnia przepisy
przeciwpozarowe? co na to komendant strazy pozarnej?

> 6. jesli ktos uzywa taksowki - gdzie bedzie ona czekac?
pod albertem :)

> osobiscie uwazam zamykanie osiedla za bezsensowne, bo utrudni to zycie nam -
> mieszkancom, a potencjalny zlodziej tylko troszke wiecej bedzie musial
> pokombinowac. ktos pisal o okradaniu piwnic - podejrzewam ze jesli sie ilosc
> wlaman zmniejszy to nieznacznie. okradanie samochodow - czy myslicie ze dla
> przecietnego zlodzieja radia plot stanowi jakakolwiek bariere?
a moim zdaniem to bardzo dobry pomysl. na zamknietym osiedlu nie szlajaja sie
ABSy (ABS=abslutny brak szyi), nikt nie grzebie w smietnikach co dzien rano,
jest czysciej (mniej ludzi sie przewija), dziecko mozna wypuscic na pole nie
obawiajac sie, ze wybiegnie na ulice, pieski z okolicznych osiedli nie
zostawiaja sladow po sobie (wychowac trzeba tylko "swoich" wlascicieli
czworonogow). oczywiscie zamykane osiedle ze sklepem spozywczym jest fikcja, a
watpie, aby wlasciciel byl zainteresowany tylko rynkiem "wewnetrznym" (przy tych
cenach to chyba by sie nie utrzymal z naszego osiedla)
co do zlodziei to nasz smieszny monitoring to raczej nikogo nie odstraszy i
szkoda na niego pieniedzy (w ogole czy ktos to z nami konsultowal?). po co nam
monitoring jak nie ma kto przyjechac jak sie cos dzieje? ci mi z zapisu na
tasmie 2 dni np. po wlamaniu do auta? i tak policja kolesia w kapturze nie
znajdzie (nawet nie rozpozna twarzy na tasmie). brameczka i kamerka nikogo nie
odstraszy i nie zlikwiduje wlaman. dopiero chodzacy ochroniarze by cos zminili,
ale to juz bylaby przesada lekka. na zebraniu wspolnoty proponuje poruszyc ten
temat.

pozdrawiam,

Norbert



Temat: Chiny walczą z podróbkami? prawda czy falsz
Chiny walczą z podróbkami? prawda czy falsz
Chińska administracja zamknie w Pekinie wielkie targowisko, na którym
handluje się podrobionymi wyrobami najsłynniejszych marek

Jak podała w poniedziałek chińska agencja Xinhua, sławna Jedwabna Ulica (Silk
Street), czyli targ podróbek w Pekinie ma zostać zamknięty z powodów
bezpieczeństwa. Gazeta "Beijing Evening News" sugeruje, że chodzi o przepisy
przeciwpożarowe, których na targu Xiushui się nie respektuje.

Powszechnie sądzi się jednak, że to tylko pretekst do likwidacji handlu
podrobionymi towarami. Chiny muszą sobie poradzić z fałszywkami, bo są krajem
Światowej Organizacji Handlu, a tam za wspieranie podróbek grożą pozwy.
Postanowili więc zacząć od tego, co najbardziej kłuje w oczy zachodnie firmy
i polityków: Xiushui, który leży zaraz obok luksusowych hoteli i jest w
Pekinie - jak twierdzą biura turystyczne - trzecią atrakcją turystyczną, po
Zakazanym Mieście i Wielkim Murze.

To właśnie na Xiushui rok temu amerykański sekretarz handlu Don Evans kupił
nielegalną kopię filmu "Kill Bill" Quentina Tarantino za niecałego dolara.
Wymachiwał nią potem na konferencji prasowej, dowodząc, że Chiny nie robią
nic, by ukrócić piractwo.

Ale podróbki bolą nie tylko Amerykanów. Unijny komisarz ds. handlu Pascal
Lamy poszedł w ślady Evansa i na swojej konferencji prasowej kazał
dziennikarzom porównać dwa krany - oryginalny niemiecki i jego chińską kopię.
Były nie do odróżnienia.

Jak szacują eksperci unijni, fałszywki w sumie stanowią nawet 9 proc. handlu
światowego, co oznacza, że towary bez licencji mają wartość ok. 370 mld euro.
Znaczna ich część powstaje właśnie w Chinach.

Unia Europejska bije na alarm, bo według jej danych, wzrost produkcji
fałszywek spowodował utratę pracy przez 200 tys. osób w całej UE.

Targowiska fałszywek to jednak tylko wierzchołek góry lodowej. Najbardziej
niebezpieczne są całe fabryki, które produkują towary bez licencji. Jak
twierdził komisarz Lamy, podrabia się wszystko: oprócz ubrań, filmów DVD,
muzyki i butów także leki, zegarki, wyroby skórzane, części samochodowe i
samochody, papierosy, sprzęt oświetleniowy, urządzenia elektryczne (np.
suszarki, czajniki, żelazka), zabawki, maszyny przemysłowe, półprzewodniki,
paliwa, a nawet całe stacje benzynowe.

Unia twierdzi, że 20 proc. chińskich towarów to fałszywki. - Straty są trudne
do oszacowania, a sam proceder - niebezpieczny, szczególnie gdy idzie o leki
czy np. części samochodowe - tłumaczył Lamy.

Od 1998 do 2002 r. liczba podrobionych towarów wwiezionych do krajów Unii
wzrosła aż ośmiokrotnie. W 2002 r. na wspólny rynek trafiło ponad 85 mln
fałszywek.

Na razie Pekin nie mówi nic o walce z fabrykami fałszującymi produkty - celem
są dziś targowiska. W Chinach nie tylko targ Xiushui jest problemem. W
Szanghaju jest jego odpowiednik - przy ulicy Xiang Yang stoi kilkaset
straganów, na których leżą zegarki Rolex, kurtki North Face, buty Pumy.
Wszystko bardzo tanie i wszystko podrobione. Podobnie jest w innych dużych
miastach.

Czy Chińczycy rzeczywiście chcą walczyć z piractwem? - Trudno to ocenić.
Jeżeli naprawdę zamkną rynek w Pekinie, to może to oznaczać, że zabrali się
poważnie za przestrzeganie reguł WTO. Ale jeżeli to tylko groźby i
zaostrzenie kontroli, to międzynarodowe koncerny, które tracą na podróbkach,
nie mają się z czego cieszyć. To już było i zawsze kończyło się tak samo,
czyli niczym - mówi "Gazecie" jeden z ekonomistów pracujących dla dużej
zachodniej firmy doradczej w Szanghaju.

Władze Pekinu już zapowiedziały, że kupcy z Xiushui mogą się przenieść do
nowego, ośmiopiętrowego domu handlowego obok jedwabnej ulicy. O fabrykach
nawet się nie zająknęły.




Temat: Podlasie wedlug Smecza
Podlasie wedlug Smecza
W najnowszym "Z ukosa" Smecz opisuje Podlasie :
www.rzeczpospolita.pl/dodatki/plus_minus_020824/plus_minus_a_6.html
cytat
(...)
Przez kilka dni zwiedzam wsie podlaskie, chore nie tyle na biedę, co na
niechlujstwo. Wszędzie królują strzeliste wieże neogotyckich kościołów, to
były ostatnie lata, gdy budowniczowie jeszcze czuli i wiedzieli, że
architektura jest sztuką. Te świątynie stoją tu jak przybysze z innej,
wyższej cywilizacji. A domostwa w pobliżu nic nie wzięły z harmonii i
czystości tych miejsc. Jeśli to, jak ludzie urządzają swoje otoczenie,
odwzorowuje ich dusze, to mamy potrzaskane dusze. I jak to możliwe, że ci
ludzie nie wzięli nic w swe obejścia z urody tych świątyń?

We wsi X. w pobliżu pięknego neoklasycznego kościoła wzniesiono niedawno
ośrodek zdrowia, pomnik postępu. Ciekawe są jego detale. Dźwiękochłonne i
energochłonne okna tego budynku nie mają rytmu w fasadzie, bryła jest
improwizacją architekta, którego obowiązują przepisy ppoż., takie i owakie
normy, ale już nie ma wiedzy na temat historii budowania, nie ma czucia
harmonii i rytmu (ta choroba dotknęła nie tylko tę wioskę, a cały świat). A
kraty na parterze będą może kiedyś dla archeologów cenną wskazówką, z jakiej
epoki jest ruina. "Zaczął się czas strachu, ślad po podjazdach dla
niepełnosprawnych - powie. - To był pewnie okres, gdy Polska przystąpiła już
do Unii lub do niej aspirowała".

Niedaleko jest rzeczka Liwiec, która wije się wśród pól omijając ruiny
liwskiego zamku, wszystko w blasku sierpniowego gorącego dnia, który
przypomina, że zmienia nam się klimat. Rzeka ma bród w pobliżu zamku i widzę,
jak pastuszkowie zagnali tam krowy ze spętanymi nogami, by napiły się wody.
Ci chłopcy z kijkami w rękach patrzą z zazdrością na dzieci pluskające się w
wodzie, jak kiedyś chłopskie patrzyły na te pańskie, a potem odganiają krowy
na pastwisko. Znalazłem tam miejsce, gdzie widać tylko ruiny zamku, dalej
strzeliste wieże kościoła wskazują na niebo. Wokół jak grzyby stoją chałupy
kryte strzechą. Wierzby iwy od wieków patrzą w stronę rzeki, która od ich
imion zapewne wzięła swoją nazwę. Krajobraz zastygły w czasie, a widywany
najczęściej na płótnach flamandzkich malarzy, tu - z bardzo polskim, łagodnym
piętnem. Jego uroda wchodzi po kryjomu w krew, a potem krąży już na zawsze w
krwiobiegu. To za tym krajobrazem tak tęsknił Szopen i Mickiewicz. I aż się
prosi, by wykrzyknąć - nie dotykać tego nową architekturą, żadnym tam
postępem. Ale przecież wiemy, że część tego piękna jest chorobą naszej
prowincji, bieda nie zawsze, ale często tak ładnie konserwuje.

Kiedy jeżdżę po tych wsiach, widzę nie tylko to, co ładne, ale też
niesłychaną brzydotę nowej architektury, i to zaplątanie się naszej prowincji
w swojej bezradności, w biedzie nie biedzie, w brzydocie nie brzydocie,
brudzie nie brudzie... Nic nie jest tutaj do końca, na dobre i na złe. I
jeden wniosek mi się nasuwa: to na razie nie nadaje do zjednoczenia ze
Zjednoczoną Europą. Czyli cały bunt naszej prowincji wobec Europy jest
głęboko uzasadniony, to nie pasuje do Niemiec czy Anglii, nawet prosta wiedza
medyczna mówi: musi nastąpić odrzut tkanki. Czyli bunt polskiej prowincji -
też tej miejskiej - wobec Unii ma charakter panicznego lęku przed śmiercią.
Ta tkanka powinna obumrzeć, a ona chce żyć.

Podlasie to nigdy nie była bogata Polska, ale ma swoje dwory, pałace i
posiada - jak to u nas - bogatą historię zniszczeń. Taka podróż to polowanie
na to, co jeszcze ładne, a ładne zwykle znaczy stare i zakonserwowane przez
biedę.

W gminie skupionej wokół osady S. jest dostatnio, a to wrażenie płynie nie z
dobrobytu - wiadomo przecież, że szaleje tu bezrobocie - lecz pewnej
staranności. Ludzie mi wyjaśniają: "Widać tu rękę dobrego wójta, jest
energiczny, dbający...". Dlatego w tej miejscowości nawet przystanki
autobusowe są całe i czyste, rzecz niezwykle rzadka na naszej prowincji.
Istnieją takie miejsca węzłowe, po których ocenić można poziom kultury
powszechnej kraju. Należą do nich przystanki autobusowe, na pewno dworce
kolejowe - dlatego Dworzec Centralny w Warszawie tak wstrząsa całym moim
organizmem, tą miarą są bez wątpienia klatki schodowe domów, jak i podwórka.

W osadzie jest duży i czysty sklep, nadzwyczaj dobrze zaopatrzony i z miłą
obsługą. I nie do wiary - istnieje segregacja śmieci. Co prawda znacznie jest
ona uproszczona, z góry zakłada lekki niedorozwój ekologiczny narodu -
ludność dostaje worki, wrzuca tam wszystko, jak leci, a dwóch najemnych
pracowników oddziela potem, co trzeba. Dobre i to, chociaż świat nam tu
ucieka.
(...)
koniec cytatu

CZY KTOS ROZPOZNAJE WIES X, OSADE S ?
A PODLASIE ?




Temat: Noworoczny list Lamy Ole Nydahla.
Noworoczny list Lamy Ole Nydahla.
Witam!

Noworoczny list Lamy Ole Nydahla

31 grudnia 2005, Hamburg

Najdrozsi uczniowie na calym swiecie,

Rok 2005 obfitowal we wspaniale prezenty, ogolna konsolidacje procesu
rozwoju i powiekszyl zakres naszej pozytecznosci na calym swiecie. Kobieta
madrosci podarowala nam zamek w poblizu Worms w Niemczech, co jest czyms
niezwyklym i wspanialym, natomiast jeden z przyjaciol podarowal ziemie pod
osrodek w poblizu Moskwy. Na calym swiecie niezliczeni przyjaciele wlozyli
wiele czasu i mocy w nasza prace. Rownoczesnie ten rok przypomnial nam o
koniecznosci skoncentrowania sie na naszych buddyjskich korzeniach i
zadaniu, jakim jest dzielenie sie Diamentowa Droga. Z bolem serca, jednak
zgodnie ze zdrowa ocena sytuacji w paru przypadkach odkrylismy, ze nasze
kieszenie nie sa wystarczajaco glebokie na zakup tego, co byloby bardzo
pozyteczne dla naszej pracy.

Tygodnie, ktorych zabraklo w naszych podrozach po osrodkach
wykorzystalismy na odosobnienia na pisanie ksiazek. Ukladanie slow w
sensowna calosc zajmuje bardzo wiele czasu. Podczas kiedy to, co juz
wydalismy w wielu krajach stalo sie juz "klasyka" i ksiazki dobrze
sprzedaja sie w dwudziestu pieciu jezykach, pojawila sie nowa mozliwosc,
bardzo popularna w Niemczech ksiazka pt. "Budda i Milosc", ktora otwiera
wiele bystrych umyslow na wyzwalajacy wglad w ich zyciu prywatnym.

Wizyta Karmapy w Europie byla rozluzniona i owocna, jej program byl
obszerniejszy niz w roku poprzednim. Poza silnymi filarami buddyzmu
Diamentowej Drogi, osrodkami w centralnej Europie ktore juz zdazyl poznac,
Karmapa odkryl urok Anglii i wyraznie cieszyl sie z naszych bezustannych
sukcesow we wschodniej Europie, gdzie tak wiele pracy jest zrecznie
wykonywanej przez ludzi z jego pokolenia.

Wszystko wzrasta w prawie pieciuset naszych miejskich i odosobnieniowych
osrodkach. Jak juz wspomnialem planowane, jednak nieslychanie drogie
projekty zakupu ziemi w Ameryce Polnocnej, Budda Parku w Berlinie oraz stu
piecdziesieciu hektarow pod Osrodek Europejski u podnozy Alp nie wypalily.
Glownie z powodu przepisow przeciwpozarowych, braku kapitalu oraz zagrozen
dla naszej idealistycznej i wolontariackiej pracy w roku ubieglym te
projekty nie doszly do skutku.

Jednak czegos sie w ten sposob nauczylismy. Stawianie sobie tak wysokich
celow zaowocowalo powstaniem duzego doswiadczenia oraz oczyscilo pole pod
nasza przyszla aktywnosc. Dlatego jestesmy lepiej niz kiedykolwiek
uzbrojeni do naszej pracy, jaka jest sprowadzanie zywego, swieckiego
buddyzmu Diamentowej Drogi na Zachod. Rowniez nasze grupy ekspertow w
Ameryce Polnocnej, poludniowych Niemczech oraz w Berlinie sa nadal aktywne
i poznaly sie nawzajem oraz swoje wlasciwosci. Jako, ze faza Milarepy
dobiega konca i pojawiaja sie sensowne opcje, zrealizuja oni wielkie
przedsiewziecia.

Kurs noworoczny w Hamburgu z udzialem tylu swiezych twarzy na sali oraz
nasze spotkania na calym swiecie sa wielka radoscia. Dzieki naszej
wspolpracy, streamingom, internetowi, buddyjskim magazynom, wspanialym i
zdolnym nauczycielom oraz coraz wiekszej liczbie ksiazek jestesmy zawsze
razem. Dajemy swiatu gleboka mozliwosc i tak tez bedzie w przyszlosci!

Wasz
Lama Ole Nydahl

Tlumaczenie Grzegorz Kusnierz




Temat: Otworzą nam stację metra-co my na to?
Tymczasem Rzeczpospolita:

WARSZAWA
Trzy stacje metra i podziemny parking

Metro opóźnione do potęgi

Zakończenie w terminie prac na stacji Plac Wilsona po raz kolejny stanęło pod
znakiem zapytania. Ruszy za to w końcu odwlekana od kilku miesięcy budowa
podziemnego parkingu. A dla planowanych kolejnych stacji Marymont i Park
Kaskada specjaliści wykonują właśnie komputerowe symulacje pożarów.

Już dawno tak wiele nie działo się jednocześnie w stołecznym metrze. W piątek
upływa kolejny termin zakończenia robót na stacji Plac Wilsona. Tego dnia
wykonawca powinien zgłosić inwestycję do odbiorów. Zdaniem prezesa Metra
Warszawskiego Krzysztofa Celińskiego, w tej sytuacji pasażerowie zaczną
korzystać ze stacji w połowie marca. Czy rzeczywiście?

Powoli do celu
- Termin 19 lutego powinien zostać dotrzymany - mówi ostrożnie rzecznik
Hydrobudowy-6 Mateusz Gdowski, który jeszcze dwa miesiące temu zapewniał "Rz",
że odbiory zaczną się w styczniu.

Według naszych informacji, pod ziemią panuje jeszcze bałagan i budowlany
rozgardiasz. Do wykonania zostały jeszcze m.in. prace kamieniarskie przy
wejściach od strony pl. Wilsona i bazarku przy Filareckiej. Mimo oficjalnych
zapewnień, w Metrze Warszawskim wcale nie mają pewności, czy wykonawca -
domagający się od miasta podwyższenia wartości kontraktu - nie przedłuży prac
po raz kolejny.

Prezydent Warszawy Lech Kaczyński mówił jeszcze niedawno, że pasażerowie zaczną
korzystać ze stacji przed końcem 2004 roku. Prezes Hydrobudowy-6 Gregor Sobisch
tłumaczył się później z niedotrzymania terminu zbyt późnym wprowadzeniem na
budowę. Terminu nie udało się podgonić, mimo dość łagodnej zimy i zgody
mieszkańców Żoliborza na prace przez całą dobę.

Parking i zadymienie
Potwierdzają się nasze styczniowe informacje o bliskim porozumieniu między
miastem i wykonawcą w sprawie budowy podziemnego parkingu przy stacji Plac
Wilsona. Jak ustaliliśmy w Ratuszu, w tym tygodniu Lech Kaczyński planuje
ogłosić wiadomość o zakończeniu impasu w rozmowach i rychłym rozpoczęciu robót.

W Hydrobudowie-6 potwierdzają, że są gotowi zejść z ceny na 9 mln zł. Po
dodaniu VAT cena osiągnie prawie 11 mln zł. A to oznacza, że rzeczywisty koszt
parkingu i tak wyniesie więcej, niż chciało tego miejskie Biuro Inwestycji,
które przez pięć miesięcy w żółwim tempie i bez skutku prowadziło negocjacje.

Metro Warszawskie wciąż nie dysponuje pozwoleniem na budowę stacji Marymont i
Park Kaskada. Budowa tej pierwszej zacznie się najwcześniej pod koniec lutego,
a drugiej - w kwietniu. Dlaczego tak późno? Specjaliści muszą w inny niż do tej
pory sposób sprawdzić projekty pod względem zagrożenia pożarowego.

- Bez wykonania symulacji komputerowych zadymienia stacji nie otrzymamy
pozwolenia na budowę. Te działania wymusiła na nas ostatnia zmiana przepisów
przeciwpożarowych - wyjaśnia Krzysztof Celiński, prezes metra.

Konrad Majszyk



Temat: Co myślicie o OSP Świecie???
Czytając poszczególne wypowiedzi forumowiczów, dochodzę do wniosku, że nie
wszyscy wiedzą czym jest Ochotnicza Straż Pożarna. Dlatego pozwolę sobie krótko
opisać na czym polega ta struktura :)

Ochotnicze straże pożarne, odróżnieniu od Państwowej Straży Pożarnej, nie są
jednostkami zawodowymi (jak co niektórzy twierdzą :P). Przynależność do
ochotniczych straży jest dobrowolna. Dochodzą one w zasadzie na podstawie innych
przepisów niż PSP. W pracy odwołuję się przede wszystkim do:
-ustawy z 24 sierpnia 1991r. o ochronie przeciwpożarowej (tekst jedn. Dz.U. z
2002 r. Nr 147, poz. 1229 ze zm.),
-rozporządzenie MSWiA z 29 grudnia 1999 w sprawie szczegółowych zasad
organizacji krajowego systemu ratowniczo-gaśniczego (Dz.U.Nr 111, poz. 1311 ze zm.),
-ustawy z 7 kwietnia 1989r. - Prawo o stowarzyszeniach (tekst jedn. Dz.U. z 2001
r. Nr 79, poz. 855 ze zm.),
-Statutu Związku Ochotniczych Straży Pożarnych RP z 8 lipca 2004 r.,
-Wzorcowego Statutu Ochotniczych Straży Pożarnych, opracowanego przez związek
Ochotniczych Straży Pożarnych RP

OSP jest stowarzyszeniem.
Stowarzyszenie jest to dobrowolne, samorządne i trwałe zrzeszenie o celach
niezarobkowych; ma prawo do samodzielnego określenia swoich celów, programów
działania i struktur organizacyjnych oraz ma prawną możliwość uchwalania aktów
wewnętrznych dotyczących swojej działalności. Stowarzyszenie opiera swoją
działalność na pracy społecznej jego członków, ale do prowadzenia swych spraw
może zatrudniać pracowników.
Stowarzyszenie podlega obowiązkowi wpisu do Krajowego Rejestru Sądowego. Z
chwilą uzyskania tego wpisu uzyskuje ono osobowość prawną i może rozpocząć swoją
działalność.

Zgodnie z art. 19 u. ppoż. OSP jest jednostką umundurowaną, wyposażoną w
specjalistyczny sprzęt, przeznaczoną w szczególności do walki z pożarami,
klęskami żywiołowymi lub innymi miejsowymi zagrożeniami. Terenem działania tej
straży jest miejscowość będąca jej siedzibą oraz miejscowości położone w gminie.
Ochotnicza straż pożarna ma obowiązek, na wezwanie Państwowej Straży Pożarnej,
uczestniczyć też w akacjach poza swoim terenem działania.

Cele i zadania ochotniczych straży pożarnych są ściśle określone w statucie
każdej jednostki. Należą do nich: prowadzenie działalności, która ma na celu
zapobieganie pożarom oraz współdziałanie w tym zakresie z PSP, organami
samorządowymi i innymi podmiotami, udział w akcjach ratowniczych
przeprowadzanych w czasie pożarów, zagrożeń ekologicznych związanych z ochroną
środowiska oraz innych klęsk i zdarzeń, informowanie ludności o istniejących
zagrożeniach pożarowych i ekologicznych oraz o sposobach ochrony przed nimi,
upowszechnianie, w szczególności wśród swoich członków, kultury fizycznej i
sportu oraz prowadzenie działalności kulturalnej i oświatowej. Zadania OSP
sprowadzają się również do: wykonywania innych zadań wynikających z przepisów o
ochronie przeciwpożarowej oraz z innych założeń statutowych, działania na rzecz
ochrony środowiska, wspomaganie rozwoju społeczności lokalnych.

Swoje cele każda jednostka realizuje przez następujące działania: organizowanie
swoich członków do działalności na rzecz ochrony przeciwpożarowej i ochrony
ludności, przedstawienie organom władzy samorządowej i administraji rządowej
wniosków w sprawach ochrony przeciwpożarowej oraz ratownictwa, organizowanie
spośród swoich członków zwyczajnych zespołu ratowniczego, prowadzenie
podstawowego szkolenia ratowniczego członków zwyczajnych ochotniczej straży
pożarnej. Trzeba mieć też na uwadze takie działania, jak: współdziałanie z PSP w
organizowaniu szkolenia funkcyjnych członków ochotniczej straży pożarnej,
organizowanie młodzieżowej i kobiecej drużyny pożarniczej, organizowanie
zespołów świetlicowych, orkiestr,sekcji sportowych i innych form pracy
społeczno-wychowawczej oraz kulturalnej i oświatowej, organizowanie zawodów
sportowych i imprez propagujących kulturę fizyczną, prowadzenie innych form
działalności mających na celu wykonywanie zadań wynikających z ustawy o ochronie
przeciwpożarowej i statutu ochotniczej straży pożarnej.
Powyższa działalność jest wyłączną działalnością statutową i może być prowadzona
jako działalność nieodpłatna lub jako działalność odpłatna. Podmiot działalności
nieodpłatnej i odpłatnej określa walne zebranie członków ochotniczej straży
pożarnej.

Każda jednostka osp ma swoj wlasny statut. Istnieje więc możliwość wpisania do
statutu zadań które są związane z potrzebami lokalnymi. Jednakże zmiany te (w
statucie) powinny być uzgodnione z komendantem powiatowym(lub miejskim) PSP
właściwym ze względu na teren działania.

to by było na tyle miłego komentowania pozdrawiam



Temat: Zebranie wspólnoty - MAZREC 2009
Proszę, przeczytajcie. Najwyższy czas, aby Zarządca to zrobił a nie
czekał na uchwałę Wspólnoty !!!!

Bezkarne parkowanie na osiedlowej ulicy
Kategorie: » parkowanie pojazdów » drogi osiedlowe

Luka prawna powoduje, że policja i Straż Miejska nie mają prawa
ukarać właściciela auta, który źle zaparkował na osiedlowej ulicy,
bo brakuje przepisów w tej sprawie - czytamy w “Rzeczpospolitej”. Na
zamkniętym osiedlu w podwarszawskich Markach stoi sześć bloków. –
Właściciele parkują, jak chcą, panuje kompletny bałagan – skarży się
członkini zarządu jednej ze wspólnot z osiedla. - Wielokrotnie
dzwoniłam na policję, ta jednak nie chce interweniować. Tłumaczy
się, że nie ma do tego prawa. Z takim problemem zmaga się wiele
wspólnot i spółdzielni. – Dla mnie sprawa jest prosta – mówi
Aleksander Snarski, prawnik, doradca ds. rynku nieruchomości z
Polskiego Stowarzyszenia Zarządców Nieruchomości. – Jeżeli osiedle
jest współwłasnością właścicieli lokali tworzących wspólnotę
mieszkaniową, to o drogi najczęściej dba w ich imieniu zarząd
(patrz: ramka). Podobnie w wypadku spółdzielni. Ale czym innym jest
dbałość o drogi i ponoszenie kosztów ich utrzymania, a czym innym
podejmowanie interwencji, by wyegzekwować przestrzeganie prawa i
zasad współżycia społecznego. Jeżeli więc właściciel postawi
samochód np. na drodze przeciwpożarowej, lekceważąc ustawiony na
niej znak zakazu zatrzymywania się, zarząd nie może interweniować -
uważa Snarski - bo to nie należy do jego zadań. Nie ma także
uprawnień do zakładania blokad na koła samochodów zaparkowanych w
miejscach niedozwolonych ani karania mandatami. Co najwyżej może
zwrócić takiej osobie uwagę, ale na ogół nie odnosi to skutku.
Powinien natomiast wezwać policję lub Straż Miejską. Wcześniej
jednak – jego zdaniem - zarząd musi zlecić opracowanie dokumentacji
związanej z organizacją ruchu na terenie osiedla. Zostaną w niej
oznaczone strefy zamieszkania – znakami D-40 i D-41 (oznaczają
początek i koniec tej strefy), oraz znaki zakazu zatrzymywania się.
Dokumentacja – powinna ją wykonać osoba mającą stosowne uprawnienia -
musi być zatwierdzona przez inżyniera ruchu zatrudnionego przez
urząd miasta (jeżeli takiego posiada), a następnie przekazana Straży
Miejskiej oraz policji. Będzie to wystarczająca podstawa do tego, by
służby te w razie potrzeby podjęły interwencję. W praktyce jednak -
przyznaje Snarski - bywa z tym różnie. - To poważny problem –
przyznaje nadkomisarz Adam Jasiński z Komendy Głównej Policji. –
Mieszkańcy wspólnot i spółdzielni ciągle proszą nas o interwencje w
sprawach typowo porządkowych. Najczęściej musimy odmawiać. Przepisy
porządkowe ustawy o ruchu drogowym dotyczą jedynie dróg publicznych,
nic natomiast nie mówią o drogach wewnętrznych. Jeżeli mieszkaniec
osiedla np. źle zaparkuje i zastawi drogę przeciwpożarową, nie mamy
prawa interweniować i nałożyć mandatu. Możemy wkroczyć dopiero, gdy
jest to konieczne, by uniknąć zagrożenia bezpieczeństwa uczestników
ruchu. Policja pojawia się najczęściej wtedy, gdy już dojdzie do
zderzenia aut. Podobnie zachowuje się Straż Miejska. Zdarza się
jednak, że funkcjonariusze nie stosują się do tej interpretacji.
Przyjeżdżają na wezwanie i nakładają mandaty, chociaż teoretycznie
nie powinni. Ukarani często odwołują się do sądu grodzkiego. Ten
postępuje różnie i albo utrzymuje, albo uchyla mandat. - Problem
rozpatrywał także Sąd Najwyższy. Początkowo kształtowały się dwie
linie orzecznictwa. Jedna mówiła, że policja może ukarać mandatem na
drodze wewnętrznej za wykroczenie porządkowe. Druga - że to jest
niedopuszczalne. Obecnie w literaturze i orzecznictwie sądowym
zdecydowanie dominuje ta ostatnia, według której policja i Straż
Miejska są pozbawione kompetencji – mówi Jasiński. Wątpliwości -
zdaniem Jasińskiego - rozwiałaby nowelizacja ustawy - Prawo o ruchu
drogowym. Wystarczy rozszerzyć zakres stosowania jej przepisów na
ogólnodostępne oznakowane drogi wewnętrzne. Wówczas policja i Straż
Miejska mogłyby bez przeszkód interweniować w sprawach porządkowych
na terenie oznakowanym jako droga wewnętrzna. Komenda Główna Policji
zwracała się nawet o podjęcie kroków legislacyjnych w tej sprawie.
Na razie jednak bez skutku.

Co mówią na ten temat przepisy:

- Art. 8 ust. 1 ustawy o drogach publicznych: drogi niezaliczone do
żadnej kategorii dróg publicznych, w szczególności drogi na
osiedlach mieszkaniowych (...), są drogami wewnętrznymi.

- Ust. 2. Budowa, przebudowa, remont, utrzymanie, ochrona i
oznakowanie dróg wewnętrznych oraz zarządzanie nimi należy do
zarządcy terenu, na którym jest zlokalizowana droga, a w przypadku
jego braku – do właściciela terenu




Temat: Cerkiew w Kotowie
Przepraszam, że tak długo nie meldowałam się na forum, ale właśnie wczoraj
wróciłam ze szpitala i jestem po małym zabiegu chirurgicznym.
A zatem mogę poinformować szanownych internautów, że po dogłębnej analizie
statutu OSP Bircza, że organizacja ta świetnie się nadaje jako grantobiorca.
Cytuję na forum stosowne fragmenty statutu OSP Bircza. Są tam wszystkie
potrzebne zapisy dotyczące zarówno działalności społecznej,
oświatowo-kulturalnej, jak i tego, że wszystkie zyski z działalności
gospodarczej organizacji są przeznaczane na cele statutowe.

Rozdział II
CELE I SPOSOBY DZIAŁANIA.

§ 9. Celem Ochotniczej Straży Pożarnej jest:

1. Prowadzenie działalności mającej na celu zapobieganie pożarom oraz
współdziałanie w tym zakresie z instytucjami i stowarzyszeniami.
2. Branie udziału w akcjach ratowniczych przeprowadzanych w czasie pożarów,
zagrożeń ekologicznych związanych z ochroną środowiska oraz innych klęsk
i zdarzeń.
3. Informowanie ludności o istniejących zagrożeniach pożarowych i ekologicznych
oraz sposobach ochrony przed nimi.
4. Rozwijanie wśród członków OSP kultury fizycznej i sportu oraz prowadzenie
działalności kulturalno-oświatowej i rozrywkowej.
5. Uczestniczenie i reprezentowanie OSP w organach samorządowych
i przedstawicielskich.
6. Wykonywanie innych zadań wynikających z przepisów o ochronie przeciwpożarowej
oraz niniejszego statutu.
§ 10. Zadania i cele wymienione w §9. ochotnicza straż pożarna realizuje przez:
1. Organizowanie zespołów do prowadzenia kontroli stanu ochrony ppoż.
w miejscowości własnej i pomocy wzajemnej.
2. Organizowanie spośród swoich członków pododdziałów pożarniczych.
3. Przedstawianie organom władzy samorządowej i administracji rządowej wniosków
w sprawach ochrony ppoż.
4. Prowadzenie podstawowego szkolenia pożarniczego członków OSP i współdziałanie
z Państwową Strażą Pożarną w organizowaniu szkolenia funkcyjnych OSP.
5. Organizowanie młodzieżowych i kobiecych drużyn pożarniczych.
6. Organizowanie zespołów świetlicowych, bibliotek, orkiestr, teatrów
amatorskich, chórów, sekcji sportowych i innych form pracy społeczno-wychowawczej
i kulturalno-oświatowej.
7. Organizowanie zawodów sportowych i imprez propagujących kulturę fizyczną.
8. Prowadzenie innych form działalności mających na celu wykonanie zadań
wynikających z ustawy o ochronie przeciwpożarowej i niniejszego statutu.

Rozdział V
MAJĄTEK I FUNDUSZE OSP

§ 49. Majątek i fundusze OSP powstają z:
1. Składek członkowskich.
2. Dotacji, darowizn, spadków i zapisów.
3. Dochodów z majątku i imprez.
4. Ofiarności publicznej.
5. Wpływów z działalności gospodarczej.
§ 50. OSP może prowadzić działalność gospodarczą wg. ogólnych zasad określonych
w odrębnych przepisach. Dochód z działalności gospodarczej i uzyskane fundusze
OSP służą realizacji celów statutowych i nie mogą być przeznaczone do podziału
między członków OSP.

Poza tym rozmawiałam telefonicznie z Andrzejem Atamańczukiem i po tej rozmowie
wywnioskowałam, że OSP podejmie się roli wnioskodawcy, pod warunkiem, że nie
będą musieli wykonywać fizycznie zbyt dużo działań, bo brakuje im rąk do pracy.
Obiecałam mu, być może zbyt pochopnie, że ich rola będzie ograniczać się do
pomocy w sprzątaniu terenu przed pracami budowlanymi i po tych pracach oraz do
nadzoru nad wykonawstwem poszczególnych etapów renowacji cerkwi i do rozliczenia
całości finansów, jeśli dostaniemy pieniądze. Poza tym, skoro Koło Łowieckie
deklarowało współpracę, mogą pełnić rolę partnera projektu i dogadać się z OSP
odnośnie zakresów działań.
Następna kwestia dotyczy zagwarantowania 10% udziałów własnych, z czego 8% może
być w formie rzeczowej czyli materiałów i robocizny, a 2 % w formie żywej
gotówki. Trzeba poruszyć niebo i ziemię, żeby zdobyć te fundusze, może od
wojewódzkiego konserwatora zabytków, może z urzędu marszałkowskiego, może od
sponsorów takich, jak nadleśnictwo Bircza albo krośnieńska dyrekcja lasów
państwowych. Na samorząd bminy ne mamy co liczyć. To tyle newsów. Pozdrawiam.



Temat: Skażona woda w kranach na ul. Klonowica
Galoty i inne niedowiarki...
To co opisałem to jedna (nie jedyna) z przyczyn skażenia wtórnego wody.
www.danpol.info/zawory_anty.htm
Ponadto polecam to rozporządzenie szczególnie art 113 ust 7 i art 115 ust 2
Dz.U.02.75.690

ROZPORZĄDZENIE
MINISTRA INFRASTRUKTURY

z dnia 12 kwietnia 2002 r.

w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich
usytuowanie.

(Dz. U. z dnia 15 czerwca 2002 r.)
Rozdział 1

Instalacje wodociągowe zimnej i ciepłej wody

§ 113. 1. Instalację wodociągową stanowią układy połączonych przewodów,
armatury i urządzeń, służące do zaopatrywania budynków w zimną i ciepłą wodę,
spełniającą wymagania jakościowe określone w przepisach odrębnych dotyczących
warunków, jakim powinna odpowiadać woda do spożycia przez ludzi.
2. Instalacja zimnej wody doprowadzanej z sieci wodociągowej rozpoczyna się
bezpośrednio za zestawem wodomierza głównego, a instalacja zimnej wody
pochodzącej z własnego ujęcia (studni) - od urządzenia, za pomocą którego jest
pobierana woda z tego ujęcia.
3. Instalacja ciepłej wody rozpoczyna się bezpośrednio za zaworem na zasileniu
zimną wodą urządzenia do przygotowania ciepłej wody.
4. Instalacja wodociągowa powinna być zaprojektowana i wykonana w sposób
zapewniający zaopatrzenie w wodę budynku, zgodnie z jego przeznaczeniem, oraz
spełniać wymagania określone w Polskiej Normie dotyczącej projektowania
instalacji wodociągowych.
5. Instalacja wodociągowa zimnej wody powinna spełniać wymagania określone w
przepisach odrębnych dotyczących ochrony przeciwpożarowej oraz w Polskiej
Normie dotyczącej instalacji wodociągowych przeciwpożarowych.
6. Wyroby zastosowane w instalacji wodociągowej powinny być tak dobrane, aby
ich wzajemne oddziaływanie nie powodowało pogorszenia jakości dostarczanej wody
oraz zmian skracających trwałość tej instalacji.
7. Instalacja wodociągowa powinna mieć zabezpieczenia uniemożliwiające wtórne
zanieczyszczenie wody, zgodnie z wymaganiami dla przepływów zwrotnych,
określonymi w Polskiej Normie dotyczącej projektowania instalacji
wodociągowych.
8. Instalację wodociągową wykonaną z zastosowaniem przewodów metalowych, a
także metalową armaturę oraz` metalowe urządzenia instalacji wodociągowej
wykonanej z zastosowaniem przewodów z materiałów nieprzewodzących prądu
elektrycznego należy objąć elektrycznymi połączeniami wyrównawczymi, o których
mowa w § 183 ust. 1 pkt 7.

§ 114. 1. Ciśnienie wody w instalacji wodociągowej w budynku, poza hydrantami
przeciwpożarowymi, powinno wynosić przed każdym punktem czerpalnym nie mniej
niż 0,05 MPa (0,5 bara) i nie więcej niż 0,6 MPa (6 barów).
2. Jeżeli minimalne ciśnienie, określone w ust. 1, nie może być uzyskane ze
względu na występujące stale lub okresowo niedostateczne ciśnienie wody w sieci
wodociągowej, należy zastosować odpowiednie urządzenia techniczne, zapewniające
wymaganą jego wielkość w instalacji wodociągowej w budynku.

§ 115. 1. Na połączeniu wewnętrznej instalacji wodociągowej zimnej wody w
budynku lub zewnętrznej na terenie działki budowlanej z siecią wodociągową
powinien być zainstalowany zestaw wodomierza głównego, zgodnie z wymaganiami
Polskich Norm dotyczących zabudowy zestawów wodomierzowych w instalacjach
wodociągowych oraz wymagań instalacyjnych dla wodomierzy.
2. Za każdym zestawem wodomierza głównego od strony instalacji należy
zainstalować zabezpieczenie, o którym mowa w § 113 ust. 7.
3. W przypadku połączenia wewnętrznej instalacji wodociągowej zimnej wody w
budynku lub zewnętrznej na terenie działki budowlanej z siecią wodociągową w
więcej niż jednym miejscu należy na każdym z tych połączeń zainstalować zestaw
wodomierza głównego i zabezpieczenie, o których mowa w ust. 1 i 2.




Temat: PRECZ ZE ŚWIATŁAMI W DZIEŃ
Prawo i logika
Argumenty przeciw stosowaniu swiateł mijania w dzień przy dobrej widocznosci:
1. Pojazd z włączonymi swiatłami jest lepiej widoczny i ta sprawa jest
zastrzeżona dla
-pojazdu holującego,
-motorowerów, motocyklistów, pojazdów szynowych (tramwaje, lokomotywy),
-wszystkie uprzywilejowane w akcji wg poniższej listy:
"Art. 53. 1. Pojazdem uprzywilejowanym w ruchu drogowym może być pojazd
samochodowy:
1) jednostek ochrony przeciwpożarowej;
2) pogotowia ratunkowego;
3) Policji;
4) jednostki ratownictwa chemicznego;
5) Straży Granicznej;
6) Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego;
7) Agencji Wywiadu;
8) Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej;
9) Służby Więziennej;
10a) kontroli skarbowej;
10b) Służby Celnej;
10) Biura Ochrony Rządu;
11) Inspekcji Transportu Drogowego;
12) jednostki niewymienionej w pkt 1-11, jeżeli jest używany w związku z
ratowaniem życia lub zdrowia ludzkiego - na podstawie zezwolenia ministra
właściwego do spraw wewnętrznych.
1a. Minister właściwy do spraw wewnętrznych stwierdza wygaśnięcie zezwolenia, o
którym mowa w ust. 1 pkt 12, gdy ustaną okoliczności uzasadniające
wykorzystanie pojazdu jako uprzywilejowanego.
2. Kierujący pojazdem uprzywilejowanym może, pod warunkiem zachowania
szczególnej ostrożności, nie stosować się do przepisów o ruchu pojazdów,
zatrzymaniu i postoju oraz do znaków i sygnałów drogowych tylko w razie, gdy:
1) uczestniczy:
a) w akcji związanej z ratowaniem życia, zdrowia ludzkiego lub mienia albo
koniecznością zapewnienia bezpieczeństwa lub porządku publicznego albo
b) w przejeździe kolumny pojazdów uprzywilejowanych,
c) w wykonywaniu zadań związanych bezpośrednio z zapewnieniem bezpieczeństwa
osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe, którym na mocy odrębnych
przepisów przysługuje ochrona;
2) pojazd wysyła jednocześnie sygnały świetlny i dźwiękowy; po zatrzymaniu
pojazdu nie wymaga się używania sygnału dźwiękowego;
3) w pojeździe włączone są światła drogowe lub mijania.
3. Kierujący pojazdem uprzywilejowanym jest obowiązany stosować się do poleceń
i sygnałów dawanych przez osoby kierujące ruchem lub upoważnione do jego
kontroli.
4. Minister właściwy do spraw wewnętrznych, uwzględniając w szczególności
konieczność zapewnienia porządku, sprawności i bezpieczeństwa ruchu drogowego,
określi, w drodze rozporządzenia, okoliczności, w jakich używane są pojazdy
uprzywilejowane w kolumnach."

Ponadto swiateł winni używać kolumny pojazdów uprzywilejowanych, nowożeńców,
konduktów pogrzebowych - jest to powszechnie stosowane i uznawane.

Stosowanie swiateł mijania przez wszystkich spowoduje brak zauważania w/w.
Dalej włączanie swiateł bez potrzeby jest niezgodne z poniższym artykułem:
"Art. 45. 1. Zabrania sie: ....
7) umieszczania na drodze lub w jej poblizu urzadzen wysylajacych lub
odbijajacych swiatlo w sposób powodujacy oslepienie albo wprowadzajacych w blad
uczestników ruchu; "

Tak więc stosowanie swiateł mijania w dzień przy dobrej widocznosci przez
wszystkich jest niezgodne z prawem i logiką.
pozdr




Temat: Zbiorniki ppoż
Zbiorniki ppoż
Wodny kłopot wieżowców

Zbiorniki wielkości małego basenu mają pomóc w razie pożaru

Właściciele wysokich budynków są przerażeni. Prawo wymaga od nich
zainstalowania kosztownych zbiorników z wodą. Jeśli tego nie zrobią, czekają
ich wysokie grzywny.

Polska wprowadziła nowe przepisy, żeby dostosować nasze prawo dotyczące
ochrony przeciwpożarowej do UE. Rozporządzenie ministra spraw wewnętrznych
weszło w życie w 2003 r. Strażacy najpierw upominali łamiących prawo
właścicieli. Teraz stracili cierpliwość i zapowiadają grzywny. – W każdym
budynku mającym powyżej dziewięciu pięter wymagane jest zainstalowanie
zbiorników o pojemności 100 metrów sześciennych. To poprawi bezpieczeństwo –
wyjaśnia nam Witold Maziarz, rzecznik prasowy Komendy Głównej Państwowej
Straży Pożarnej.
Wysokie grzywny

Tylko w województwie mazowieckim ponaddziewięciopiętrowych budynków jest ok.
1800, a w samej Warszawie ok. 1600. Mazowieccy strażacy sprawdzają, czy
budynki mają odpowiednią instalację. Za jej brak grozi grzywna – w zależności
od sytuacji może ona wynieść nawet do 20 tys. złotych. – W większości
sprawdzonych budynków zbiorników z wodą nie zainstalowano – przyznaje Piotr
Średnicki, naczelnik wydziału kontrolno-rozpoznawczego mazowieckiej straży
pożarnej.

Spółdzielnie odbijają piłeczkę, twierdząc, że o przepisie nic nie wiedzą. –
Nie mamy takich zabezpieczeń i nie zamierzamy ich w najbliższej przyszłości
instalować. Nikt nas o tym nie informował – usłyszeliśmy w spółdzielni
mieszkaniowej Jutrzenka w krakowskiej Nowej Hucie.

Zbiorników z wodą nie zainstalowała na razie też warszawska Spółdzielnia
Budowlano-Mieszkaniowa Zachód. W innej warszawskiej spółdzielni, która z
obawy przed strażakami woli zachować anonimowość, dowiedzieliśmy się, że
zbiorniki zostaną zainstalowane, dopiero jeśli zostanie przeprowadzona
kontrola i zawiśnie nad nią groźba kary. – To jakiś absurd. Nie mamy
pieniędzy na takie inwestycje.

Jeżeli zostaniemy zmuszeni, uderzy to po kieszeni lokatorów – wyjaśnia
kierownik działu technicznego spółdzielni. Cena takiej instalacji to bowiem
ok. 60-70 tys. złotych. Zbiornik ma być zainstalowany na najwyższym piętrze
(jednak część wieżowców nie spełnia odpowiednich warunków), na parterze lub w
piwnicy. Tylko warunkowo komendant wojewódzki straży może zgodzić się na
instalację zamienną, czyli np. mniejszego zbornika lub wspólnego dla kilku
budynków. Wymaga to jednak długiej procedury.

Zbiornik ratuje życie

Straż przekonuje, że takie instalacje mogą ratować życie, bo ratownicy
docierają szybciej na miejsce pożaru. – Zbiorniki są też niezastąpione w
wypadku, gdy dojazd do budynku blokują samochody – dodaje Średnicki.

Strażacy przypominają ostatnie tragiczne wydarzenia we Francji. W trzech
pożarach bloków właśnie z powodu braku odpowiedniej instalacji wodociągowej
zginęło prawie 50 osób.

2005-12-31




Temat: Jak często trzeba czyścić przewody dymowe w starej
Informacje na temat obowiązku czyszczenia przewodów kominowych znajdzie Pan w
Rozporządzeniu Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia 16 czerwca
2003 r. w sprawie ochrony przeciwpożarowej budynków, innych obiektów
budowlanych i terenów (Dz. U. Nr 121, poz. 1138 z dnia 11 lipca 2003 r.)

Oto właściwy fragment tego rozporządzenia:

"Rozdział 7. Instalacje i urządzenia techniczne 

§ 30. 1. W obiektach, w których odbywa się proces spalania paliwa stałego,
ciekłego lub gazowego, usuwa się zanieczyszczenia z przewodów dymowych i
spalinowych: 
1) od palenisk zakładów zbiorowego żywienia i usług gastronomicznych - co
najmniej raz w miesiącu, jeżeli przepisy miejscowe nie stanowią inaczej; 
2) od palenisk opalanych paliwem stałym nie wymienionych w pkt 1 - co najmniej
cztery razy w roku; 
3) od palenisk opalanych paliwem płynnym i gazowym nie wymienionych w pkt 1 -
co najmniej dwa razy w roku. 
2. W obiektach, o których mowa w ust. 1, usuwa się zanieczyszczenia z przewodów
wentylacyjnych co najmniej raz w roku, jeżeli większa częstotliwość nie wynika
z warunków użytkowych." 

Z rozporządzenia wynika, że w przypadku palenisk domowych (kuchnie weglowe,
piece kaflowe itp.) przewody dymowe należy czyścić conajmniej cztery razy w
roku.

Należy równiez przestrzegać poniższych wymagań:

" § 32. 1. Przed rozpoczęciem prac niebezpiecznych pod względem pożarowym,
mogących powodować bezpośrednie niebezpieczeństwo powstania pożaru lub wybuchu,
właściciel, zarządca lub użytkownik obiektu jest obowiązany: 
(....)
4) zapewnić wykonywanie prac wyłącznie przez osoby do tego upoważnione,
posiadające odpowiednie kwalifikacje;" 

Zaniedbanie tego obowiązku naraża zarządcę na karę, ponieważ
funkcjonariusze pożarnictwa pełniący służbę w Państwowej Straży Pożarnej,
uprawnieni do przeprowadzania czynności kontrolno-rozpoznawczych z zakresu
ochrony przeciwpożarowej, są upoważnieni do nakładania grzywien w drodze
mandatu karnego za wykroczenia określone w art. 82 § 1 ustawy z dnia 20 maja
1971 r. - Kodeks wykroczeń (Dz. U. Nr 12, poz. 114 z późn. zm.2).

Ten artykuł brzmi następująco:
"Art. 82. § 1. Kto nieostrożnie obchodzi się z ogniem lub wykracza przeciwko
przepisom dotyczącym zapobiegania i zwalczania pożarów, a w szczególności:

1) nie wyposaża budynku w odpowiednie urządzenia lub sprzęt przeciwpożarowy lub
nie utrzymuje ich w stanie zdatnym do użytku;
2) utrudnia okresowe czyszczenie komina lub nie dokonuje bez zwłoki naprawy
uszkodzeń komina i wszelkich przewodów dymowych;
3) nie usuwa lub nie zabezpiecza w obrębie budynków urządzeń lub materiałów
stwarzających niebezpieczeństwo powstania pożaru;
4) eksploatuje w sposób niewłaściwy urządzenia energetyczne lub cieplne lub
pozostawia je uszkodzone w stanie mogącym spowodować wybuch lub pożar;
(...............)

Dla uzupełnienia dodam, że najbardziej aktualnych wersji wyżej wymienionych
aktów prawnych szukać należy na stronie sejmowego Internetowego Systemu
Informacji prawnej isip.sejm.gov.pl/

Pozdrawiam




Temat: Osiedle Słowicza
No własnie, zastanawiam się co dalej, bo jest to przecież nie mozliwe żeby
mieszkać w bloku z którego nie ma wyjazdu ani wjazdu, mało tego zagraża to
bezpieczeństwu życia mieszkanców, jest wyraźnie napisane w rozporządzeniu

ROZPORZĄDZENIE MINISTRA INFRASTRUKTURY z dnia 12 kwietnia 2002 r.
w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich
usytuowanie. (Dz.U. z 2002 Nr 75 poz. 690)

Rozdział 2
Dojścia i dojazdy

§ 14. 1. Do działek budowlanych oraz do budynków i urządzeń z nimi związanych
należy zapewnić dojście i dojazd umożliwiający dostęp do drogi publicznej,
odpowiednie do przeznaczenia i sposobu ich użytkowania oraz wymagań dotyczących
ochrony przeciwpożarowej, określonych w przepisach odrębnych. Szerokość jezdni
nie może być mniejsza niż 3 m.

2. Dopuszcza się zastosowanie dojścia i dojazdu do działek budowlanych w
postaci ciągu pieszo-jezdnego, pod warunkiem że ma on szerokość nie mniejszą
niż 5 m, umożliwiającą ruch pieszy oraz ruch i postój pojazdów.

3. Do budynku i urządzeń z nim związanych, wymagających dojazdów, funkcję tę
mogą spełniać dojścia, pod warunkiem że ich szerokość nie będzie mniejsza niż
4,5 m.

4. Dojścia i dojazdy do budynków, z wyjątkiem jednorodzinnych, zagrodowych i
rekreacji indywidualnej, powinny mieć zainstalowane oświetlenie elektryczne,
zapewniające bezpieczne ich użytkowanie po zapadnięciu zmroku.

§ 15. 1. Szerokość, promienie łuków dojazdów, nachylenie podłużne i poprzeczne
oraz nośność nawierzchni należy dostosować do wymiarów gabarytowych, ciężaru
całkowitego i warunków ruchu pojazdów, których dojazd do działki budowlanej i
budynku jest konieczny ze względu na ich przeznaczenie, zgodnie z warunkami
określonymi w przepisach odrębnych.

2. Dojścia służące równocześnie do ruchu pojazdów gospodarczych i
uprzywilejowanych o masie całkowitej do 2,5 tony powinny mieć nawierzchnię o
nośności co najmniej dostosowanej do masy tych pojazdów.

§ 16. 1. Do wejść do budynku mieszkalnego wielorodzinnego, zamieszkania
zbiorowego i użyteczności publicznej powinny być doprowadzone od dojść i
dojazdów, o których mowa w § 14 ust. 1 i 3, utwardzone dojścia o szerokości
minimalnej 1,5 m, przy czym co najmniej jedno dojście powinno zapewniać osobom
niepełnosprawnym dostęp do całego budynku lub tych jego części, z których osoby
te mogą korzystać.

2. Wymaganie dostępności osób niepełnosprawnych, o którym mowa w ust. 1, nie
dotyczy budynków na terenach zamkniętych, a także budynków w zakładach karnych,
aresztach śledczych, zakładach poprawczych i schroniskach dla nieletnich oraz
budynków w zakładach pracy, niebędących zakładami pracy chronionej, z wyjątkiem
budynków, o których mowa w § 3 pkt 6.

Ciekawa jestem kto za taką sytuacje odpowie i corobic dalej, próbować sprezdać
te mieszkanie ( mimo , że mieszka mi się dobrze i przyzwyczaiłam się do teo
miejsca ) czy wytoczyc sprawe w sądzie, że sprzedano mi mieszkanie bez dojazdu
i rządać zwrotu pieniędzy. sama nie wiem




Temat: Odpowiedzialność Ochrony Osiedla
Dodam od siebie:
1. ochrona + monitoring:
sens jest - ograniczyc liczbe osob ochrony do minimum i dodac
monitoring. Koszt monitoringu zwraca sie srednio po okolo 2-3 latach.
Zapis staly na tydzien w tyl. Instalowalem kilka takich monitoringow
i dla naszego osiedla nie byla by to duza inwestycja w przeliczeniu
na osobe. Jednak, JMDI zobowiazalo sie to zrobic - nie zrobili -
wlasnie dochodze z JW do tego czy mozna kogos innego wpuscic lub
zrobic samemu to.

2. kradziesz samochodu:
zgodnie z umowa jaka podpisala z nami firma FOKUS, to co powiedziala
Pani Milczewska, jest nie prawda - prawdopodobnie sama nie wiedziala
lub nie pamietala co w umowie jest, a w umowie jasno stoi:
punkt 5, podpunkt a:
cytuje:
"5. Do obowiazkow Zleceniobiorcy (tu firma "FOKUS") w ramach
realizacji przedmiotu niniejszej Umowy należy ochrona wszelkiego
mienia na obszarze Obiektu, a w szczegolnosci:
a) przeciwdzialanie wszelkim formom zaboru badz zniszczenia lub
uszkodzenia mienia w tym kradziezom i kradziezom z wlamaniem do
pomieszczen technicznych i administracyjnych znajdujacych sie na
terenie chronionego Obiektu oraz kradziezom POJAZDOW Z MIEJSC
POSTOJOWYCH (wygrubienie moje)..."
Koniec cytatu.
Czyli - ochrona odpowiada za skradzione samochody - sa ubezpieczeni
na 1 milion zlotych - wiec czas wyplaty nadchodzi - kwestia czy
mieszkancom starczy determinacji aby walczyc o swoje.
Nastepny punkt z umowy:
"paragraf 4, punkt 2:
W przypadku zdazenia, do ktorego doszlo na terenie obiektu
polegajacego na zaborze badz zniszczeniu lub uszkodzeniu mienia,
Zleceniobiorca zobowiazuje sie do pokrycia szkody poniesionej przez
Zleceniodawce w pelnej wysokosci we wlasnym zakresie na zasadach
okreslonych w przepisach kodeksu cywilnego...."

3. Co do samochodzikow obcych na osiedlu i parkujacych poza miejscami
parkingowymi:
Umowa z FUKS:
Paragraf 1, Punkt 7:"Zleceniodawca pzekazuje, a Zleceniobiorca
przyjmuje Regulamin osiedla oraz instrukcje bhp i ppoz., stanowiace
zalacznik do nin. umowy, i zobowiazuje sie do wykonywania przedmiotu
umowy z uwzglednieniem postanowien powyzszych dokumentow."
a w regulaminie osiedla mamy:
Paragraf 15:
Ustawianie pojazdow na terenie posesji niezgodne z przepisami, na
ciagach dla pieszych albo w sposob mogacy utrudnic poruszanie sie
pojazdom specjalnym jest zabronione.
Paragraf 17:
Zabrania sie trwalego parkowania na terenie posesji samochodow
ciezarowych, dostawczych lub pojazdow specjalnych. Zabrania sie
wjezdzania na ciagi piesze samochodami ciezarowymi i dostawczymi.
Paragraf 20:
Postoj wszelkich pojazdow na terenie Nieruchomosci niezgodne z
niniejszym regulaminem, bedzie skutkowal usunieciem pojazdu na koszt
wlasciciela."

Jak widzimy - ochrona nie wywiazuje sie z obowiazkow. Pozwala na
wjazd samochodow obcych mino iz nie ma miejsca oraz pozwala na
parkowanie w miejscach do tego nie przeznaczonych co powoduje
utrudnienia w ruchu pieszych i pojazdow.
Dodam, iz wedla aktow notarialnych, kazdy z mieszkancow jest
wlascicielem 1 miejsca parkingowego. Kazdy z nas wiedzial ze tak jest
podpisujac akt notarialny i umowe - jesli wiedzial musial sie liczyc
z tym ze nie bedzie mial gdzie parkowac drugim samochodem.
Wielu z nas, majac 2 samochody, wynajmuje miejsca od innych, jest ich
na prawde duzo - lecz jak widac cwaniaczki nie chca placic i parkuja
na chodnikach.
Sa lepsi: swoje miejsca parkingowe wynajmuja, a sami parkuja gdzie
popadnie - mimo ze ochrona ich przepredza co troche. A do tego
jeszcze ryja potrafia wydzec na ochrone ze ich przepedza - bylem
swiadkiem nie jednej takiej akcji.



Temat: Smierdzące zule w autobusam i tramwajach - problem
Nie masz racji. Poczytaj regulamin ZTM
§ 11
Osoby uciążliwe, zagrażające bezpieczeństwu lub porządkowi w przewozie mogą być
usunięte z pojazdu lub ze stacji metra, bądź niedopuszczone do przewozu lub
wejścia do strefy biletowej metra. Pasażerom tym nie przysługuje zwrot opłaty
za przejazd.
Osoby nieposiadające ważnego biletu, odmawiające zapłacenia należności za
przewóz i odmawiające okazania dokumentu tożsamości kontrolerowi biletów, mogą
być usunięte ze środka transportu.
§ 12
W przypadkach nadzwyczajnych, takich jak np. zagrożenie zdrowia lub życia,
popełnienie przestępstwa, rażące naruszenie przepisów porządkowych lub inne
poważne zakłócenie porządku publicznego, obsługa pojazdu uprawniona jest do
zmiany ustalonej trasy przejazdu w celu skorzystania z pomocy odpowiednich
służb, w szczególności Policji, Straży Miejskiej m.st. Warszawy, jednostki
ratowniczo-gaśniczej, placówki służby zdrowia.
Dyżurny stacji metra uprawniony jest, w przypadkach o których mowa w ust. 1, do
zamknięcia stacji metra dla ruchu pasażerskiego.

§ 13
W pojazdach lokalnego transportu zbiorowego, na stacjach metra oraz na
przystankach pasażerom zabrania się:
otwierania drzwi pojazdu podczas jazdy lub podczas zatrzymania poza
przystankiem,
używania w nieuzasadnionych przypadkach urządzeń alarmowych, hamulca
bezpieczeństwa, awaryjnego otwierania drzwi, wyjść awaryjnych, środków ochrony
przeciwpożarowej oraz innych urządzeń technicznych,
zanieczyszczania i zaśmiecania lub niszczenia urządzeń i wyposażenia,
wychylania się z pojazdu i opierania się o drzwi podczas jazdy,
siadania na barierkach ochronnych, poręczach i uchwytach, na podłodze, peronach
oraz schodach,
spożywania napojów alkoholowych,
spożywania napojów i artykułów żywnościowych, jeżeli może to spowodować
zabrudzenie pozostałych pasażerów, zanieczyszczenie pojazdu, stacji metra lub
przystanku,
przebywania w łyżworolkach lub wrotkach, używania deskorolek, rowerów i innego
sprzętu sportowego,
uprawiania sportów lub innych podobnych czynności i zabaw,
gry na instrumentach muzycznych, korzystania z urządzeń nagłaśniających lub
zakłócania w inny sposób spokoju,
korzystania z telefonu komórkowego w miejscach oznaczonych odpowiednim znakiem
graficznym (piktogramem),
żebrania i sprzedaży obnośnej,
wyrzucania jakichkolwiek przedmiotów z pojazdu podczas jazdy lub postoju,
wykonywania czynności niedozwolonych w miejscach publicznych lub mogących
narazić inne osoby lub mienie na szkody lub obrażenia,
kwestowania, nalepiania plakatów i ogłoszeń, rozrzucania i rozdawania ulotek
oraz materiałów reklamowych bez zgody Zarządu Transportu Miejskiego,
przeskakiwania przez bramki metra,
przekraczania linii bezpieczeństwa wyznaczonej na peronie metra przed
zatrzymaniem się pociągu na stacji,
schodzenia na torowisko, wchodzenia do tunelu lub pomieszczeń technicznych
metra,
biegania po peronie i schodach na stacjach metra,
przebywania na terenie stacji metra poza godzinami jego otwarcia dla ruchu
pasażerskiego.
W pojazdach lokalnego transportu zbiorowego i na stacjach metra niezależnie od
ograniczeń określonych w ust. 1 pasażerom zabrania się także palenia tytoniu.




Temat: Budują wielki mur wokół osiedla na Kabatach
ale bzdury przeciwnika muru
"- Za to ogrodzenie narusza swobodę poruszania się gwarantowaną w konstytucji.
Jestem za otwartym miastem! - nie popuszcza Juliusz Zięborak "

taa?? naruszenie swobody poruszania się? To ja bym chciał wchodzić do pańskiego
mieszkania, kiedy tylko przyjdzie mi ochota. Co, ma pan zamek w drzwiach? TO
NARUSZA MOJĄ SWOBODĘ PORUSZANIA SIĘ, GWARANTOWANĄ W KONSTYTUCJI !!!

"wylicza mankamenty „muru”: • jest zagrożeniem w czasie pożaru - strażacy mają
kłopot z dojazdem do budynków;"

Kolejna bzdura ... Prawie wszystkie nowe osiedla są grodzone płotami lub murami,
i są budowane zgodnie z przepisami przeciwpożarowymi - bo inaczej developerzy
nie dostaliby zgody !!! Podobnie, w amerykańskich gated communities straż
pożarna nie ma problemów z dojazdem. Już nie wspominam o od zawsze ogradzanych
domkach jednorodzinnych, szkołach czy urzędach - grunt, to zrobić dobre dojazdy
dla straży pożarnej (pan elektronik może nie wiedzieć ;)) ale to się nazywa
'droga przeciwpożarowa'), które będą dobrze oznaczone i cały czas dostępne.
Można zrobić bramkę dla Straży, przy której postawi się ochroniarzy, albo furtkę
na tyle mocną, że nie rozwalą jej chuligani i jednocześnie na tyle słabą, że
spokojnie sforsuje ją wóz strażacki.

" • ogranicza przestrzeń;"

Że jak?? Zawsze mi się wydawało, że fajnie jest mieć kawałek _swojej_,
zagospodarowanej przestrzeni, w której można np. zbudować ogródek dla dzieci czy
miejsce do grillowania/rozpalania ogniska. Przestrzeni, do której nie może wejść
"każdy".

"• utrudnia życie - trzeba pamiętać kody do domofonów lub nosić identyfikator."

Ojojoj. Widać ludzie chcą mieć takie 'utrudnienia' w zamian za bezpieczeństwo. A
domofony są obecnie w każdym bloku. Coraz częściej - z kodami, jak się komuś nie
chce klucza wyciągać to może wpisać kod.

" - A z bezpieczeństwem nie przesadzajmy."

Pewnie ... Ach, jak przyjemnie cegłówką dostać w łeb, gdy szumi, szumi w głowie
a z nosa leci krew" - taki przekręt "Kajakowej wycieczki" śpiewaliśmy w
podstawówce :))

"W nocy na podwórku młodzież siedzi i słucha muzyki, ale to jest nasza młodzież.
Jak się ogrodzimy, to oni i tak tu zostaną - tłumaczy"

Ojojoj. To zamontujcie kamery, to ta 'wasza' młodzież będzie pod czujnym okiem
ochroniarzy (i policji, jeśli trzeba).

"zapowiada walkę z murem."

WALKĘ ?!? A to już jest KOMICZNE !!! To prawie jak z Fredry:

"Mur naprawia! Mur graniczny!
Trzech murarzy!
On - naprawia ! On się WAŻY !!!
Trzech murarzy! Trzech na murze!
Trzech - wybiję! A mur - zburzę!
Paaaapkin !!!" ;)) (to z "Zemsty" hr. A. Fredry, oczywiście)



Temat: Księża nie chcą płacić składek na ubezpieczenie
Cele Funduszu Kościelnego

Fundusz Kościelny, realizując cele określone w art. 9 ust. 1 ustawy z dnia 20
marca 1950 r. i rozporządzeniu Rady Ministrów z dnia 23 sierpnia 1990 r. w
sprawie rozszerzenia celów Funduszu Kościelnego (Dz. U. Nr 61, poz. 354) oraz
przepisach ustaw o systemie ubezpieczeń społecznych i powszechnym ubezpieczeniu
zdrowotnym, stosownie do § 1 statutu Funduszu Kościelnego, może świadczyć na
następujące cele:

finansowanie składek na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne duchownych,

Według stanu prawnego obowiązującego do 31 grudnia 1998 r. Fundusz Kościelny w
terminie do 31 marca każdego roku przekazywał Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych
różnicę pomiędzy kwotą świadczeń wypłaconych z tytułu ubezpieczenia społecznego
duchownych w roku poprzednim a kwotą wpływów ze składek na to ubezpieczenie
wpłaconych przez ubezpieczonych. Ponadto Fundusz Kościelny pokrywał w całości
składkę na ubezpieczenie społeczne członków zakonów kontemplacyjnych.

Obecnie, stosownie do art. 28 ust. 4 i 5 ustawy z dnia 23 stycznia 2003 r. o
powszechnym ubezpieczeniu w Narodowym Funduszu Zdrowia (Dz.U. Nr 45 poz. 391 ze
zm.) z Funduszu Kościelnego finansowane są składki na ubezpieczenie zdrowotne
duchownych oraz alumnów wyższych seminariów duchownych i teologicznych,
postulantów, nowicjuszy i juniorystów i ich odpowiedników, z wyłączeniem osób
duchownych będących podatnikami podatku dochodowego od osób fizycznych lub
zryczałtowanego podatku od przychodów osób duchownych, na co Fundusz Kościelny
otrzymuje dotacje z budżetu państwa, natomiast zgodnie z art. 16 ust. 10 i 10a
ustawy z dnia 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych (Dz.
U. Nr 137, poz. 886 ze zmianami) Fundusz Kościelny finansuje składki na
ubezpieczenie emerytalne, rentowe i wypadkowe duchownych, nie podlegających tym
ubezpieczeniom z innych tytułów, w wysokości 80%, a na członków zakonów
kontemplacyjnych i misjonarzy w okresach pracy na terenach misyjnych w 100%.

wspomaganie kościelnej działalności charytatywnej,

wspomaganie kościelnej działalności oświatowo­-wychowawczej i opiekuńczo-
wychowawczej a także inicjatyw związanych ze zwalczaniem patologii społecznych
oraz współdziałania w tym zakresie organów administracji rządowej z kościołami
i innymi związkami wyznaniowymi,

Wspomagając działalność charytatywną, oświatowo­-wychowawczą i opiekuńczo-
wychowawczą Fundusz Kościelny udziela dotacji m.in. na zakłady opiekuńczo-
lecznicze, domy opieki społecznej, specjalistyczne zakłady dla głęboko
upośledzonych dzieci i dorosłych, domy starców, domy samotnej matki, schroniska
dla bezdomnych i jadłodajnie, zakłady wychowawcze i specjalnej troski, domy
dziecka, ochronki, żłobki, przedszkola, szkoły podstawowe i średnie ogólne i
specjalistyczne, bursy, internaty, świetlice itp. placówki prowadzone przez
kościelne osoby prawne.

Dotacje z Funduszu Kościelnego przeznaczone są głównie na budowę, rozbudowę,
remonty, adaptacje i modernizacje tych placówek. W nielicznych, szczególnie
uzasadnionych przypadkach Fundusz finansuje również zakup wyposażenia i pomocy
dydaktycznych o charakterze trwałym. Fundusz nie pokrywa kosztów bieżącego
utrzymania tych placówek, tj. np. nośników energii, żywności, odzieży, środków
czystości, lekarstw i artykułów sanitarnych, usług eksploatacyjnych,
wynagrodzeń itp.

Fundusz Kościelny nie finansuje placówek oświatowo-­wychowawczych o charakterze
kultowym jak np. punkty katechetyczne, grupy oazowe, punkty rekolekcyjne itp.

Fundusz Kościelny dotując wybrane przedsięwzięcia partycypuje w części
niezbędnych nakładów lub finansuje wybrane ich elementy.

odbudowę, remonty i konserwację obiektów sakralnych o wartości zabytkowej.

Ze względu na utrzymująca się od lat i pogłębiającą się w ostatnim okresie
znaczną dysproporcję pomiędzy wielkością środków finansowych Funduszu
Kościelnego a zgłaszanymi pod jego adresem potrzebami w tym zakresie, dotacje
Funduszu przyznaje się wyłącznie na remonty i konserwację zabytkowych obiektów
o charakterze sakralnym i to tylko na wykonywanie podstawowych prac
zabezpieczających sam obiekt, a w szczególności remonty dachów, stropów, ścian
i elewacji, osuszanie i odgrzybianie, izolację, remonty i wymianę zużytej
stolarki okiennej i drzwiowej, instalacji elektrycznej, odgromowej,
przeciwwłamaniowej i przeciwpożarowej itp.

Fundusz nie finansuje remontów i konserwacji ruchomego wyposażenia obiektów
sakralnych jak np.: obrazy, ikonostasy, stalle, epitafia, szaty i naczynia
liturgiczne, instrumenty muzyczne, dzwony a także stałych elementów wystroju
wnętrz jak polichromie, freski, witraże i posadzki.




Temat: Ulga odsetkowa przy braku własności nieruchomości
Art. 26b który reguluje ulgę odsetkową nie mówi nic o tym, że kredytobiorca
musi być właścicielem nieruchomości, by skorzystać z ulgi. Jest tam mowa
o "zaspokojeniu własnych potrzeb mieszkaniowych". Dlatego wydaje mi się, że
masz prawo do ulgi. Jeśli jednak zabezpieczeniem kredytu jest nieruchomości
ojca to bank będzie chciał, by on przystąpił do kredytu - chociaż jako
poręczyciel wekslowy.

Jesli chodzi o "samodzielne mieszknie"... Zgodnie z art. 2 ustawy z dnia 24
czerwca 1994 r. o własności lokali (t.j. Dz.U. z 2000 r. nr 80, poz. 903)
odrębną nieruchomość mogą stanowić samodzielne lokale mieszkalne oraz
samodzielne lokale o innym przeznaczeniu. Czym jest samodzielny lokal
mieszkalny precyzuje ust. 2 powołanego przepisu, według którego za taki lokal
uznaje się wydzielone trwałymi ścianami w obrębie budynku izbę lub zespół izb
przeznaczonych na stały pobyt ludzi, które wraz z pomieszczeniami pomocniczymi
służą zaspokajaniu potrzeb mieszkaniowych ich mieszkańców. Tak
więc „mieszkanie”, aby zasłużyć na miano samodzielnego lokalu musi być przede
wszystkim wydzielone za pomocą trwałych ścian (trwale, fizycznie oddzielone od
innych części budynku). Z reguły wyklucza to możliwość wydzielenia mieszkania w
sposób prowizoryczny, np. za pomocą ścian wykonanych z nietrwałych materiałów
(tektury, dykty). Z tego względu w wielu przypadkach prawne wyodrębnienie
samodzielnego lokalu mieszkalnego musi być poprzedzone niezbędnymi przeróbkami
i przebudowami celem osiągnięcia stanu trwałego wyodrębnienia. Co istotne, sama
ustawa nie definiuje takich pojęć użytych w art. 2 jak izba, izba przeznaczona
na stały pobyt ludzi czy pomieszczenie przynależne. Niezbędne w tym zakresie
jest więc sięgnięcie do odpowiednich przepisów prawa budowlanego. Przykładowo,
zgodnie z rozporządzeniem ministra gospodarki przestrzennej i budownictwa z
dnia 14 grudnia 1994 r. (Dz.U. z 1995 r. nr 10, poz. 46 z późn. zm.),
pomieszczenia przeznaczone na stały pobyt ludzi powinny mieć wysokość nie
mniejszą niż 2,5 m. W rozporządzeniu uregulowane są również kwestie parametrów
oświetlenia (odległości od innych obiektów itp.). Kryteria wyznaczone przez
prawo budowlane, jak również kryteria sanitarne, przeciwpożarowe itp. będą
brane pod uwagę i gruntownie badane przez organ powołany do wydawania
zaświadczeń, o którym mowa w par. 3 art. 2 ustawy o własności lokali. Zgodnie z
powyższym, fakt spełnienia wymagań niezbędnych do uznania danego lokalu za
samodzielny lokal mieszkalny stwierdza w odpowiednim zaświadczeniu starosta.
Dodatkowo lokal wraz z pomieszczeniami przynależnymi zaznacza się na rzucie
odpowiednich kondygnacji budynku (w razie braku dokumentacji technicznej
budynku zaznaczenia dokonuje się na koszt dotychczasowego właściciela
nieruchomości, chyba że w umowie o ustanowieniu odrębnej własności lokalu
postanowiono inaczej). W przypadku gdy pomieszczenia przynależne lokalu
znajdują się poza budynkiem zaznacza się je na wyrysie z operatu ewidencyjnego.
Lokal nie mający urządzeń sanitarnych może stanowić przedmiot ustanowienia
odrębnej własności. Określenie pomieszczeń przynależnych lokalu zawiera ust. 4
art. 2 ustawy o własności lokali. Pomieszczenia te nie muszą przylegać
bezpośrednio do lokalu, mogą nawet być położone poza budynkiem (w granicach
nieruchomości gruntowej). Do najbardziej typowych pomieszczeń przynależnych
zalicza się piwnice, strychy, komórki oraz garaże. Zgodnie z powszechnie
przyjętą wykładnią, fakt, iż lokal nie ma samodzielnych urządzeń sanitarnych
(np. łazienki, ustępu), co zdarza się jeszcze dość często w budynkach
przedwojennych, nie wyklucza możliwości ustanowienia odrębnej własności lokalu.
Jeśli łazienka lub ubikacja służy do wspólnego użytku, nic nie stoi na
przeszkodzie, aby weszły w skład nieruchomości wspólnej. Natomiast gdy są
związane tylko z jednym lokalem, mogą być, w razie jego wyodrębnienia,
potraktowane jako pomieszczenia przynależne.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • chadowy.opx.pl



  • Strona 3 z 4 • Wyszukiwarka znalazła 214 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4