Czytasz wypowiedzi wyszukane dla słów: prepis na pizze





Temat: drożdżowe-pomocy!!!!
Przede wszystkim ciasto drożdżowe należy robić w ciepłych warunkach (nie można
robić przeciągów, ani otwierać okien)! Trzeba znaleźć takie miejsce w kuchni,
gdzie jest cieplutko. Należy też przygotować czystą ściereczkę, którą
przykryjemy ciasto. Drzwiczek do piekarnika nie należy zbyt często otwierać.
Najlepiej otworzyć tuż przed końcem lub w trakcie (mniej więcej w połowie)
pieczenia.

Grunt to dobry rozczyn z drożdży - drożdże należy pokruszyć, wsypać łyżeczkę
cukru, zalać cieplutkim mlekiem (lub cieplutką wodą - jeśli robimy pizzę). Do
tego można dosypać mąkę - tyle, aby rozczyn był gęstości śmietany. Można sobie
pomóc jakimś sprytnym mieszadełkiem. Należy tak przygotować rozczyn, aby nie
było w nim żadnych grudek. Najlepiej dodawać produkty o tej samej temperaturze.
Wówczas nie ma wyjścia - musi wyrosnąć! ;)

Może dla przykładu podam przepis na słodkie bułeczki z nadzieniem serowym.
Składniki potrzebne na ciasto drożdżowe:
- pół kg mąki pszennej
- pół szklanki podgrzanego mleka
- 40g drożdży
- 5 łyżek cukru (ja czasem daję kilka łyżek więcej, w zależności od tego z czym
robię bułeczki)
- 100g stopionego masła
- 2 jaja
- 1 żółtko
- cukier waniliowy
- szczypta soli

Zarabiam rozczyn z drożdży, cukru, mleka i mąki. Odstawiam by podrósł.
Wyrośnięte drożdże wlewam do mąki. Wlewam też masło, wbijam jaja i żółtko.
Potem resztę cukru, cukier waniliowy i sól. Do ciasta można dodać startą na
drobno skórkę z cytryny. Ciasto należy dokładnie wyrobić mikserem lub ręką aż
zacznie odchodzić od brzegów naczynia. Przykryć czystą (koniecznie czystą!)
ściereczką i odstawić aż podrośnie.
Gdy już podrośnie, należy je rozwałkować na 1 cm i wykrawać szklanką kółeczka.
Na środek kółeczka nałożyć łyżeczkę sera białego (lub kilka jagódek, lub
łyżeczkę dowolnego dżemu). Dwa kółeczka (to z nadzieniem na środku i to bez
nadzienia) należy zlepić ze sobą na kształt bułeczki. Układać na blaszce
wysmarowanej olejem lub wyłożonej papierem do pieczenia. Musnąć lekko każdą
bułeczkę białkiem. Piec około 20 minut w piekarniku nagrzanym do 180`C - aż
bułeczki się zarumienią. Gdy nieco przestygną, należy posypać je obficie cukrem
pudrem.

Ten przepis jest również odpowiedni na roladkę z serem (lub dżemem lub z
makiem). Wówczas przygotowane ciasto drożdżowe należy posmarować białym serem
(świetnie do tego się nadaje serek z wiadereczka - jest w nim 1/2 kg sera
białego). Następnie zawinąć w roladę i pomiziać białkiem z jaja. :) Potem do
pieca na 30-40 minut (lub nieco dłużej jeśli potrzebuje więcej czasu). Wyjmować
gdy się zrumieni. Potem można polukrować i posypać skórką pomarańczową. Roladka
jest przepyszna! Polecam! :)

Nie pamiętam kiedy ciasto drożdżowe mi nie wyrosło. Zawsze mi wyrasta. Być może
dlatego, że przestrzegam zasad nie otwierania piekarnika na początku pieczenia
i trzymania ciasta w cieple. To jest chyba najważniejsze!

Życzę POWODZENIA w zmaganiach z ciastem drożdżowym i samych udanych wypieków! :)
Pamiętaj Moniczko, że praktyka czyni mistrza! ;)






Temat: Scones - jak sie to robi?
abere8 napisała:

> Uwielabiam scones! Wolisz je na slodko czy na slono? Podam Ci najpierw przepis
> na slodko, bo sama ten wole (ale moj maz woli ten na slono...).
>
> Apricot-sour cream scones
>
> 2 cups all purpose flour
> 1/4 cup (packed) golden brown sugar
> 2 teaspoons baking powder
> 1/2 teaspoon baking soda
> 1/2 teaspoon salt
> 5 tablespoons chilled unsalted butter, cut into 1/2-inch pieces
> 2/3 cup sour cream
> 1 teaspoon vanilla extract
> 1/2 cup chopped dried apricots
> 1 large egg, beaten to blend (for glaze)
> Additional golden brown sugar
>
> Preheat oven to 400°F.
> Mix first 5 ingredients in large bowl. Add butter; rub in with fingertips until
>
> mixture resembles coarse meal. Make well in center of mixture. Add sour cream
> and vanilla to well. Using fork, stir sour cream mixture into dry mixture until
>
> dough forms. Turn out onto lightly floured surface. Sprinkle apricots over.
> Knead dough until apricots are incorporated, about 10 turns. Flatten dough into
>
> 8-inch round. Cut into 8 wedges.
> Transfer wedges to baking sheet. Brush with egg. Sprinkle with brown sugar.
> Bake until golden, about 20 minutes. Serve warm or at room temperature.
>
> Makes 8.
>
> I teraz moje uwagi 400 stopni Fahrenheita to 200 Celsjusza. A cup to prawie
>
> tyle co nasza szklanka (240 ml, a szklanka 250). Ten golden brown sugar, to
> taki ciemny cukier, drobny, cos miedzy normalnym cukrem a cukrem pudrem i
> wydaje sie troche wilgotny. Jesli go nie masz, to mysle ze mozesz dodac pol na
> pol normalnego i cukru pudru, smak bedzie troszke inny, ale na pewno tez
> pyszny. Vanilla extract jest w plynie, ale jak go nie masz, to i cukier
> waniliowy moze byc.
>
> Samo ciasto robi sie dosc szybko, 10-15 minut, wiec ja go nigdy nie zamrazalam,
>
> ale mysle, ze mozna, na pewno przed pieczeniem. Najgorsze to poczatkowe
> ugniatanie masla z suchymi skladnikami - najlepiej miec krotkie paznokcie do
> tego (albo mikser) Bo maslo musi byc zimne i trzeba to dosc szybko ugniesc,
>
> zeby sie zbytnio nie ocieplilo.
>
> Wedges to sa takie trojkaty, jak pizza (tyle ze grubsze) i nie przejmuj sie, ze
>
> Ci nieregularne wychodza, bo takie maja byc. I one duzo wyrastaja, wiec ja
> robie albo pol proporcji, albo mamy na dwa dni sniadanie Aha, i czesto tez
> pomijam to jajko na wierzchu, bo mi sie nie chce tym bawic i tez wychodza dobre
> .
>
> Mam nadzieje, ze nie za bardzo lopatologicznie to wyjasnilam, ale nie wiem, czy
>
> jestes przyzwyczajona do angielskojezycznych przepisow czy skladnikow i ogolnie
>
> do pieczenia Jak masz jakies pytania, to pytaj smialo! Smacznego!

Dzieki
Bardzo lubie przepisy podajace kubki, lyzki i takie wlasnie praktyczne miary ))))

Cmok (jaki smok?)






Temat: mnie sie udalo
Poniżej macie mój "przepis" i parę drobnych rad, kilka osób ma niemal prawie to
samo w mailu, pozwoliłam sobie skopiować tę wiadomość.

Podstawą jakiejkolwiek skutecznej diety jest samokontrola. I na wstępie
uprzedzam wszystkich, że każdy ma inny organizm i właściwy dobór diety to
bardzo indywidualna sprawa. Moje warunki wyjściowe były następujące: 164 cm, 83
kg, zdrowy układ trawienny, prawidłowa przemiana materii, bez alergii, tzw.
strusi żołądek.

Co robiłam:
- liczyłam kalorie, miałam tablice z www.schudnij.pl i takie kółko z kaloriami,
bywa w księgarniach. One się nawzajem uzupełniały niemal doskonale. Do tego
waga kuchenna (taka za 30 zł starczy, ma małą podziałkę, ale nic co jem nie ma
powyżej kilograma), kalkulator. Niestety liczyć trzeba. Skrupulatnie i bez
oszukiwania się, każdy kąsek ważyć i zapisywać. I najlepiej kupować od razu
takie produkty które kaloryczność mają na opakowaniu, np. dietetyczne cukierki
4 kalorie sztuka. Po jakimś czasie miarkę się ma w oku i liczenie kalorii nie
będzie już potrzebne.
- nie chodzić głodnym. Ataki głodu to zabójca diety. Zawsze trzeba mieć przy
sobie coś do jedzenia, np. banana, grejfruta, gruszkę, nektarynki, pomidory,
paprykę w kawałkach. Trzeba to jeść po trochu, po kawałku, tylko jak się jest
głodnym.
- jeść tylko to, co się lubi. Ja np. nie cierpię jabłek i żadnego od początku
diety nie zjadłam. Pozwalajcie sobie na frykasy, np. pierś indyka, lepsza ryba,
i tak jecie małe porcje, więc dużo drożej to nie wyniesie, a o ile lepiej
smakuje.
- jeśli macie tendencję do podjadania z lodówki wieczorami, to podjadajcie, ale
coś innego niż dotychczas, ja np. zażerałam się kiszoną kapustą i kiszonymi
ogórkami, które uwielbiam, a są tak mało kaloryczne, że nawet pół kilo nikomu
dużo nie zaszkodzi.
- jeśli macie ochotę na słodycze, to kupcie sobie kulkę lodów śmietankowych,
ona ma ze 40 kalorii. Zjedzcie, ale wyrzućcie wafel, bo ten z kolei ma 150 -
200 kalorii.
- jako bliski zamiennik chipsów polecam płatki kukurydziane, garść to jakieś 10-
15 gram.
- zapiszcie się na basen, aerobik, gimnastykę, czy coś takiego. To ważne, bo
przy dużej utracie wagi łatwo dorobić się obwisłej skóry, należy ją ujędrniać,
dobry balsam też się przyda. Ja chodziłam (chodzę nadal) na basen.
- osobiście wyeliminowałam ze swojej diety żółty ser i tłuste twarogi, a z
pieczywa jadam tylko jakieś 10-15 g razowca do śniadania. Generalnie na
śniadanie można jeść dużo, i tak to się spala w ciągu dnia.
- jako "zapychacz" żołądka polecam ugotowane białko z jajek, ma 18 kalorii, a
dwa takie wystarczą, żeby każdy atak głodu zlikwidować. Żółtka można dać psu
(mój pies uwielbia jeść ze mną śniadania). Ewentualnie 1 jajko + 1 białko.
Dobre są też rzodkiewki, ogórki, pomidory.
- na początku diety nie polecam chodzenia do miejsc typu Pizza Hut czy KFC,
trudno się opanować. Teraz już łatwo zignorować mi pizzę i wziąć sałatkę.
- polecam też co parę dni (np. pięć) przez jeden dzień jeść normalne posiłki
tak z 1500 - 2000 kalorii. Organizm mianowicie przystosowywuje się do obniżonej
dawki kalorii i trzeba go od czasu do czasu "rozbujać", po takim dniu
obfitszego jedzenia przez parę dni zachowuje się tak, jakby ciągle dostawał
zwiększoną dawkę kalorii.

Uwaga końcowa: dawka kalorii, którą spożywałam, wahała się od mniej więcej 600
do 900 dziennie. Poniżej nie radzę schodzić, bo organizm przerzuci się na tryb
głodowy i zacznie odkładać wszystkie kalorie jak leci.



Temat: Kobieta pracująca i kuchnia
Hallo Bea,

> Jestem ciekawa jak to godzicie.

No jak? Zupełnie normalnie, przy czym to wcale nie jest trudne. My pracujemy
oboje i przychodzimy - przede wszystkim ja - dość późno tzn. mąż musi pomóc w
kuchni (co robi chętnie)... On wprawdzie umie gotować, ale zanim on np. pokroi
zieleninę, ja już jestem gotowa z całym daniem. ;-) No i ja po prostu
nienawidzę dań gotowych, mrożonej pizzy, itd. Czegoś takiego u mojej mamy nie
było i u mnie także nie będzie.

> Może jakieś praktyczne rady i refleksje?

Wszystko jest kwestią organizacji, moja Droga. My np. robimy raz na dwa
tygodnie duże zakupy, a w tygodniu dokupujemy po drodze tylko świeże drobnostki
(warzywa, wędlinę, ser, itd.). Najważniejsze jest założenie sobie
porządnej "spiżarni":

W szafce:

- makaron (spaghetti, tagliatelle, penne rigate, etc.)
- ryż (najlepiej błyskawiczny)
- pomidory bez skórki
- tuńczyk w sosie własnym (w puszce), małże albo frutti di mare (w słoiku)
- oliwki, papryka w zalewie, kapary, cebulka perłowa, ogórki konserwowe, ananas
w puszce
- oliwa, olej, ocet balsamico, sos sojowy, sos Worcestershire, sos chili,
tabasco, zestaw przypraw (nie tylko sól i pieprz!!! *g*), miód albo cukier
trzcinowy (brązowy), bulion warzywny i drobiowy (kostki albo instant), pesto

W zamrażarce:

- drób (pierś kurczaka, sznycle z indyka, itd. - zamrażaj najlepiej pojedynczo
i płasko, bo tak najszybciej się rozmrażają)
- krewetki, małże, filety rybne
- szpinak (w liściach), groszek, pieczarki, marchewka, mieszanki (azjatycka,
wiosenna, francuska, itd.)
- mrożone ciasto francuskie, ciasto na pizzę

To jest mniej więcej to, co mamy ZAWSZE w domu, bo ja wieczorem nie mam ochoty
pichcić godzinami. ;-) W każdym razie ja przy gotowaniu nie spędzam więcej niż
pół godziny.

Przepisy? Proszę bardzo - i to wszystko w 20 minut!

* * *

Wieczorem wyjmujesz z zamrażarki np. pierś kurczaka, kładziesz na stojące na
odpowiednio dużej misce leżące sito, przykrywasz folią i wstawiasz do lodówki;
do rana jest rozmrożona. Marynada (sos sojowy, trochę posiekanego czosnku,
chili, papryka, curry, imbir, pieprz, sok z cytryny, olej, trochę brązowego
cukru) jest gotowa w ciągu minuty, mięso pokroić w paseczki to też nie akcja.
Wieczorem kroisz tylko trochę zieleniny (papryka, dymka, cukinia), podsmażasz
mięso, dorzucasz warzywa, doprawiasz sosem chili i Mango Chutney i voila. W tym
samym czasie ryż jest gotowy.

* * *

2 twarde i najlepiej kwaśne jabłka (np. Boskop) kroisz na ósemki, sznycle z
piersi kurczaka posypujesz solą, pieprzem, tymiankiem i papryką. Na oleju z
rozpuszczoną łyżeczką masła smażysz jabłka i mięso na dość silnym ogniu przez 3-
4 minuty z każdej strony. Dodajesz sok z cytryny i 2-3 łyżki wody, zmniejszasz
ognień i dusisz do miękkości, tzn. 7-8 minut (jabłka nie powinny się za bardzo
rozpaść). Jeśli wolisz ziemniaki - proszę bardzo; ja wolę to podać z bagietką i
sałatką (najlepiej pasuje z selera i jabłek, ale ja nie lubię selera)

* * *

Sos pomidorowy możesz ugotować na zapas i zamrozić, ale i tak szybko jest
gotowy.. Podsmażasz na oliwie posiekaną cebulę i czosnek, wrzucasz posiekane
pomidory (z puszki), doprawiasz oregano, tymiankiem, majorankiem, bazylią,
solą, pieprzem i - jeśli lubisz - wytrawnym winem, gotujesz przez parę minut.
Dorzucasz na 3-4 minuty zamrożone krewetki. Równolegle gotuje się makaron...

* * *

Z cytryny ścierasz skórkę, a potem ją wyciskasz - cytrynę nie skórkę. ;-)))
Umyte filety rybne (pstrąg, dorsz, sandacz, do akurat dostaniesz) posypujesz
solą i pieprzem, obtaczasz w mące i smażysz przez minutę na silnym ogniu na
roztopionym maśle. Zmniejszasz ogień, obracasz na drugą stronę, smażysz, aż
będą miękkie (około 4-5 minut) i odstawiasz w ciepłe miejsce. Na drugą patelnię
wlewasz sok z cytryny, dodajesz 3 łyżki masła, utartą skórkę z cytryny, łyżkę
kaparów z zalewy i garść posiekanej natki pietruszki (ja osobiście wolę
koperek). Mieszając doprowadzasz do wrzenia, doprawiasz solą i pieprzem.
Wkładasz filety i podgrzewasz przed kilkanaście sekund na silnym ogniu.
Podajesz, z czym lubisz.

* * *

Serdecznie pozdrawiam

Tessa




Temat: Dieta lodowa.
Dieta lodowa.
Podałam ten sam temat na forum kobieta - odchudzanie i nie tylko:
Czy ktoś stosował dietę lodową (poniżej zamieszczam przepis)? Jeżeli tak to
proszę o informację czy udało się na niej zrzucić zbędny tłuszczyk? Czy efekt
utrzymuje się czy też pojawiło się jojo? Sama myślę o rozpoczęciu tej dietki
i nie wiem czy się zdecydować.
Pozdrawiam,
Marzena.

Dieta Xeeda : Ubytek wagi: 2-4 kg w pierwszym tygodniu
2-3 kg w drugim tygodniu
2-3 kg w trzecim tygodniu
2-3 kg w czwartym tygodniu
Dieta jest przewidziana na okres maksimum 1 miesiąca.W trakcie jej trwania
wskazane jest zażywanie multiwitaminy.
Ubytek procentowy: tłuszcz- 100%, woda -0% ,tkanka mięśniowa- 0%
Większość diet rzeczywiście powoduje utratę wagi. Tyle tylko, że ten ubyek to
w
pierwszej kolejności woda, w drugiej tkanka mięśniowa, a dopiero na końcu to,
co najważniejsze, czyli tłuszcz.Dlatego właśnie przy większości diet tracicie
wagę, chudną ręce i nogi (od kolan w dół), u mężczyzn maleje klatka
piersiowa,
a kobiety tracą biust (niestety).Natomiast (pewnie dobrze to znacie) tłuszcz
sie trzyma na biodrach, udach, pośladkach itp.Powód: niedożywiony organizm
odwadnia się, a nastepnie zżera tkanke mięśniową, zostawiając tłuszcz na sam
koniec. Przedstawiona poniżej dieta zapobiega utracie wody i tkanki
mięśniowej
dzięki dużej zawartości białka.

OPIS DIETY:

Poniedziałek:
Śniadanie:jajecznica z dowolnej ilości jaj ( może być na mięsie), bez chleba
( ew. wafel ryżowy), kawa lub herbata ( bez cukru)
II śniadanie:odżywka wysokobiałkowa ( jedna zalecana porcja) lub
wysokobiałkowy
serek waniliowy
Obiad: ryba (dowolna ilość) z pomidorami ( ew. wafel ryżowy)
Kolacja:odżywka wysokobiałkowa

Wtorek:
Śniadanie: chudy serek ( umiarkowana ilość)
II śniadanie: odżywka wysokobiałkowa
Obiad: dowolne mięso (może być tłuste, ale wtedy mniejsza ilość ),dowolne
warzywa
Kolacja: łosoś wędzony z warzywami

Środa: Na co macie ochotę,ale bez przesady ( tzn. nie duża pizza+ pieczywo z
serem+ 2 hamburgery itp.)

Czwartek:
Cały dzień na dowolnej ilości lodów, ale bez posypki czekoladowej i bez
jakiejkolwiek polewy
W ciągu dnia 2 odżywki wysokobiałkowe

Piątek: j.w.

Sobota:
Na co macie ochotę ale bez przesady

Niedziela:
Śniadanie: jajka na miękko - dowolna ilość
II śniadanie - odżywka wysokobiałkowa
Obiad: dowolne mięso ( może być tłuste, ale wtedy mniejsza ilość), dowolne
warzywa
Kolacja : sałatka grecka

Uwagi: Woda- wypijać min. 1,5 litra dziennie( jesli trenujecie,lub jest
wyjątkowy upał- duuużo wiecej).Na czas diety zapomnijcie o owocach- mają za
dużo węglowodanów, a białka prawie wcale( wiem, wiem, w większości diet
piszą,że w chwili słabości można sobie przegryźć jabłko. W tej diecie nie
można! Ani jabłka, ani marchewki, ani nawet arbuza- ZERO- bo inaczej nie
podziała) Jeśli znacie się na dietetyce możecie urozmicać swój jadłospis,
stosując produkty zamienne o podobnej zawartości tłuszczu, białka i
węglowodanów.Ale w żadnym razie nie zamieniajcie kolejności dni ( np.
czwartek i piątek to dni lodowe i tak musi pozostać!)
Nie obawiajcie się dni, w których możecie jeść to na co macie ochotę. Nie
objadajcie się, ale napradę sobie umiarkowanie pofolgujcie, nie licząc
kalorii.Te dni są po to ,aby nie przyszedł potem do was znany pan,który
przedstawia się: miło mi, moje nazwisko to Efekt jo-jo.




Temat: garść cytatów - wkacyjnie
garść cytatów - wkacyjnie
Od dawien, dawna zbieram cytaty (z róznych pól i branż, którymi sie akurat zajmuje - teraz mam w formie elektronicznej, ale jeszcze z rozkoszą otwieram zapiski z lat młodzieńczych w specjalnie kupionym do tego zeszycie).
Zapraszam do wrzucenia swoich ulubionych z dziedziny gotowanie (preferowany polski, choc przy grze słow można odbiec od tej reguły)

(aha i zastrzegam, nie ze wszystkimi podanymi sie zgadzam :)

"Osobiście trzymam się z daleka od jedzenia naturalnego. W moim wieku potrzebuję tych wszystkich konserwantów"
George Burns

"MacDonalds W Tokio to okrutna zemsta za Pearl Harbour."
SI Hayakawa

"Kawa w Anglii smakuje zawsze jak eksperyment chemiczny"
Agatha Christie
"Nie będę jadał ostryg. Chcę by moje jedzenie było martwe. Nie chore czy zranione, po prostu martwe"
Woody Allen.

"Nouvelle Cuisine, z grubsza tłumacząc oznacza: Nie moge uwierzyć, że zapłaciłem 96 dolarów i wciąz jestem głodny"
Mike Kalin.

" Każdorazowo, gdy kanibale są na krawędzi głodu, Niebo w swoim nieskończonym miłosierdziu wysyła im tłustego misjonarza"
Oscar Wilde

"Zbyt szybko jeżdżę, żeby martwić się cholesterolem"
Steven Wright.

"Gdybyś wiedział, że wylądujesz na bezludnej wyspie, wybierz Polaka
na swojego kompana, a nigdy nie będziesz głodny." (POlska. Poradnik ksenofoba)

anthelme brillat-savarin:
"Smakoszostwo zgoła nie wadzi kobietom; odpowiada delikatności ich
organów i jest im nagrodą za pewne przyjemności, których muszą się
wyrzec, i za pewne przykrości, na jakie skazała je natura"

"Rzeczy smażone spotykają się z dobrym przyjęciem na biesiadach
jako pikantna odmiana; są miłe oku, zachowują swój smak pierwotny i
można je jeść ręką, co zawsze podoba się damom."

"Kawa mleczna smakuje też znakomicie paniom; ale przenikliwe
oko wiedzy odkryło, że zbyt czeste jej użycie może przynieść
szkodę temu, co najdrożej sobie cenią"

"Nie ma bowiem kobiety, zwłaszcza zamożnej, która nie
wydawałaby więcej na cukier, niż na chleb".

"Chcesz spotkać tego, kto rządzi wszechwiatem.
-Umie gotować? zapytał Zaphod. Po chwil zastanowienia sam
sobie odpowiedział: - Wątpię. Gyby umiał, nie przejowałby się
niczym innym we wszechwiecie." Douglas Adams

"Risotto staje się dla mnie duszą żywnosci. Tak jak makaron,
pizza i polenta jest jeszcze jednym daniem, które można
nieskończenie urozmaicać" "Pod słońcem Toskanii" F. Mayes

"W kazirodczym świecie książek kucharskich rzecz taka jak
plagiat zdaje się nie istnieć. Dodaj szczyptę rozmarynu i
przepis jest Twój" A. Fadiman

"Chociaż jestem wlaścicielką plastikowej podstawki do
książkikucharskiej, nigdy jej nie używam. Coż to będzie za
przyjemność za trzydzieści lat otworzyć "Radość Gotowania" na stronie 581 i
zobaczyć część f a k t y c z n e g o żółtka, które moja
córka chlupnęla w swoją pierwszą patrtię babeczek z borówkami w
wieku dwudziestu dwóch miesięcy"
A.FAdiman

"Wszystkim kucharzom wiadomo, że najlepszymi przewodnikami
są składniki, którymi w danej chwili się dysponuje"
A.Fadiman

"Najprostsza zasada: jedz to, co ci smakuje. W nieco
bardziej rozwiniętej postaci brzmi ona: jedz to, co ci smakuje, lecz
niech to będzie dobre"
T.Pióro

"Gdy nie wiesz co robić, gotuj"

"Jestem w wieku, gdy jedzenie zastąpiło miejsce sexu w moim życiu. Co więcej mam lustro na suficie nad stołem w jadalni"
Rodney Dangerfield

"9 na 10 osób uwielbia czekoladę. Dziesiąta osoba zwykle kłamie."

"Nie mam pojęcia dlaczego tak wielu tzw "miłośników czekolady" martwi się
kaloriami w niej zawartymi. W końcu każdy prawdziwy czokoholik wie, że
czokolada jest pokarmem roślinnym - w końcu pochodzi z ziarna kakawoego.
Wszelkie ziarna są zdrowe."
"Jedną z największych tajemnic życia, jest to jak w jaki sposób zjedzenie
kilograma czekolady powoduje zwiększenie wagi kobiety o kilka kilogramów."

tu problem z grą słów:
"I like my coffee like I like my women. In a plastic cup."
Eddie Izzard.




Temat: Co na 30-te urodziny męża?
Hallo Salsa,

hmmm... Zależy od tego, ile chcesz mieć przy tym roboty... Może w jeden dzień
rybę (absolutnie prosty i superszybki przepis - a moi go?cie zajadają się tym
jak w ogwiazdkowanej restauracji) albo drób a w drugi nieskomplikowany
tematyczny bufet (włoski, azjatycki, meksykański, turecki, whatever)...

Na przykład:

Łoso? z pomarańczami

Pół łososia (je?li nie dostaniesz w cało?ci, możesz też kupić filety albo
kotlety) układasz na folii aluminiowej, polewasz łykiem wywaru warzywnego,
łykiem, łykiem wytrawnego białego wina, łykiem soku pomarańczowego, okładasz
wiórkami masła, posypujesz solą i pieprzem i okładasz plasterkami niepryskanych
pomarańczy. Je?li lubisz, możesz dodać pokrojoną w sko?ne plasterki dymkę i
posiekane ?wieże chili.

Po zamknięciu folii kreacja ląduje na około 30 minut w nagrzanym na 180 stopni
piekarniku. Smakuje najlepiej ze ?wieżutką bagietką, zieloną sałatą z lekkim
sosem i ooooooczywi?cie białym wytrawnym winkiem... ;-)

* * *

Miodowy kurczak z sosem rumowym

8 filetów z piersi kurczaka (bez skóry i ko?ci)
1/2 szklanki soku pomarańczowego
2 łyżki miodu
2 łyżki masła
2 ząbki czosnku (drobniutko posiekane)
200 g grzybów w cało?ci (najlepsze są boczniaki ostrogowate, ale możesz też
wziąć normalne pieczarki)
szklanka brązowego rumu
450 ml bulionu drobiowego
100 ml słodkiej ?mietanki
2 jajka
2 łyżki posiakanej pietruszki albo kolendry
salt & pepper (naturalnie ?wieżo zmielony)
Plasterki pomarańczy albo limonki na dekorację

Sok wymieszać z miodem. Filety kilka razy lekko - naprawdę tylko leciutko! -
naciąć i włożyć minimum na godzinkę do marynaty. Osączyć, podsmażyć na złoto na
łyżce masła i wyjąć. Rozpu?cić w tej samej patelni drugą łyżkę masła i
podsmażyć czosnek i grzyby. Dolać rum, bulion, włożyć z powrotem kurczaka,
dodać salt & pepper i gotować na małym ogniu przez około 30 minut. Jajka
roztrzepać ze ?mietaną i zostawić jeszcze przez minutkę na malutkim ogniu
(elektryczną kuchenkę możesz wła?ciwie już wyłączyć). Wymieszać z pietruszką i
udekorować pomarańczą. Smakuje najlepiej z ryżem.

* * *

Co dotyczy bufetu: to wła?ciwie najmniej roboty i najprzyjemniej, bo podajesz
tylko drobne delikatesy. We?my włoski bufet jako przykład: Bagna cauda (w
słupki pokrojone warzywa z sosem czosnkowym albo innymi dipami); antipasti
(oliwki, mozzarella, marynowane pomidory i papryka, sałatka z fasoli, cukinia z
grilla, itd); szynka Serrano, parmeńska albo San Daniele; cieniusieńko krojone
salami; marynowane sardynki albo Vitello Tonnato; różne sery... Z pieczywa:
chleb oliwkowy, Ciabatta, Foccacia, itd. Masła wła?ciwie nie potrzebujesz. Do
tego jedna (!!!) potrawa na ciepło - czy własnoręcznie robiona Pizza, czy
Lasagne, czy Osso Bucco to już sprawa gustu...

Je?li lubisz - no i umiesz - piec: różne chleby możesz też sama upiec i
dopasować do Twoich upodobań; np. z posiekanymi suszonymi pomidorami albo z
ziołami.

Pozdrowionka

Tessa
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • chadowy.opx.pl



  • Strona 3 z 3 • Wyszukiwarka znalazła 233 wypowiedzi • 1, 2, 3