Czytasz wypowiedzi wyszukane dla słów: prewozy zagraniczne
Temat: Prezydent Lubawski: w 2010 samoloty wystartują ...
Bez bajek i demagogi
Panie Prezydencie, wszystko można wybudować, tylko musi byc okreslony cel,
należy spenić przewidywane bliżej potrzeby i miec pieniądze.
Celem dla Kielc jest uruchomienie komunikacji lotniczej pasażerskiej i
przewozów towarów na miare mozliwości i potrzeb generowanych przez region i to
nie caly,bo mieszkańcy miejscowości na obrzeżach województwa mają bliżej do
lotnisk krakowskiego, katowickiego, lódzkiego i warszawskiego, a tyakże do
Rzeszowa.
Najszybciej cel spełnic może, przy niewielkich wydatkach w porównaniu do
kosztów nowego lotniska,moderzniacja w Masłowie.
Potrzeby - niewielkie, mozna je zaspokoić w systemie komunikacji dolotowej z
Masłowa do lotnisk regionalnych (wyżej wspomianych) lub bezpośrednoio do
niezbyt odległych portów zagranicznych.
Twierdzenie, ze z Obic będą latać ludzie z rejonu tarnobrzeskiego, Stalowej
Woli, tarnowskiego jest poboznym życzeniem - oni mają lepsze porty z mnogą
liczbą połaczeń krajowych i zagranicznych.A szukują juz uruchomienie
komunikacji lotniczej małymi samolotami w Mielcu ( pas 2500 m , lotnisko dla
tzw. Malopolski Wschodniej )) i w Radomiu ( pas 3000 m).
Porty regionalne w niektórych miastach sa deficytowe i nic nie wskazuje, by
uniknęły narażania sie na likwidacje linii lub ograniczania liczby lotów w
tygodniu, co juz sie dzieje.
Linie lotnicze, szczególnie niskokosztowe lataja nie tam, gdzie są lotniska,
lecz tam gdzie są posażerowie - to jest podstawowa zasada tej komunikacji.
I tak: w pierwszym półroczu 2006 - Łódź zanotowała obsługę 92 tys.
osób,Rzeszów 100 tys,Szczecin 91,5 tys.Bydgoszcz 64,5 tys.a fachowcy zgodnie
twierdzą,że odprawa 600 tys. pasażerów rocznie pozwala zrównoważyć koszty z
przychodami.
Wspomniane lotniska w różny sposób zabiegaja o pasażerów,np.Łódź mami ludzi ze
stolicy bezpłatnym przewozem "busamni" do Łodzi, byle tylko chcieli latac z
tamtejszego lotniska.A mimo to, pasażerów brakuje..
Na kpiny zakrawa stwierdzenie Pana Prezydenta,że lotnisko w Obicach może byc
konkurencyjne dla krakowskiego i katowickiego.Pogratulować dobrego nastroju i
poczucia humoru.Bajkami są tez opowieści o inwestorach, którzy przylecą do
Kielc jak tylko będzie lotnisko w Obicach.
Pieniadze.Sa potrzebne w bardzo dużej ilości,blisko 490 mln złotych - tak
określił urzędowo Pan Prezydent.Częśc zdaniem Pana Prezydenta powinna trafić na
lotnisko z funduszu operacyjnego województwa.tylko że nikt btyle nie da.ile
chce Pan Prezydent.Chyba ,że zostanie Marszałkiem.
Pani minister Gęsicka istotnie mówiła kilkakrotnie, że jesłi Panowie z Gminy
Kielce chcą budować lotnisko, to mogą skorzystac z funduszy unijnych właśnie z
porogramu operacyjnego, zarzdzanego przez Urzad Marszałkowski.Ale sa to
faktycznmie oczekiwania wirtualne, bowiem taki projekt zderzy sie z licznymi
potrzebami innych rejonów województwa a także z zadaniami ogolnowojewódzkimi.
Budżet państwa tez nie da, bo ministrowie transportu( wczesniej
infrastruktury ) zapowiedzieli,że państwo nie będzie budowac lotnisk, nie moga
to byc decyzje polityczne, lecz tylko i wyłacznie decyzje ekonomiczne-
spełnienie potrzeb i mozliwośc zapewnienia utrzymania takiego lotniska w
przyszłości.Dlatego odłozona została budowa portu centralnego, a rozpatruje sie
rozbudowę Okęcia.
Kielce i tak juz są sławne zamierzeniami inwestycyjnymi, więc przyponmnę,że
głośno było o budowie przystanku kolejowego dla pociągów ekstra
ekspressowych ... we Włoszczowie.
Bank oczywiście chetnie udzieli kredytu Gminie budujacej lotnisko, bowiem w
razie nie spłacenia go, zabierze Gminie co lepsze obiekty lub tereny i
sprzeda.Tak sie juz dzieje w niektórych miejscowościach.
Pan Prezydent mówił przez wiele miesięcy o kosztach nowego lotniska rzędu 100
mln zł, a teraz okazuje sie,że ma byc 490 mln zł.
Na koniec - czy może Pan Prezydent blizej sprecyzować, jakie to siły nieczyste
chca skorzystac na terenach w Masłowie ? W jakie interessy Pan Prezydent
wdepnął ?
Temat: Dlaczego Szanghaj wygral z Wroclawiem
Gość portalu: Rafis napisał(a):
> Chetnie bym zobaczył jak proponujesz tu na forum wydanie pieniedzy na to,żeby
> przewozic zagraniczne gazety do Wrocka.
> Poza tym postepowac trzeba umiec-tu sie z Tobą zgodzę.Jednak sposób
> postepowania jest różny z różnymi osobami.Wiem,że teraz przenikkkaja do
Polski
> różne oswieceniowe nurty takiego postepowania a ty jako przedstawicielka USA
> na tym forum chcesz je wprowadzac.Nie powiesz mi chyba jednak,że np z krajami
> Eur.wschodniej postepuje sie tak jak np. z Francją .Jesli przyjezdza do nas
> delegacja z Rosji to wiadomo,że oni oczekują bardziej słowianskich atrakcji
> (wódka,wódka,wódka)i tylko takie postepowanie da efekt.Moge sie założyc,że
tak
> własnie Wałęsa omawiał z Jelcynem wycofanie wojsk Radieckich.
> Racja natomiast,że z Francuzami tak postepowac nie mozna.
>
> Jednak o powodzeniu lub nie takich przedsiewziec decyduje ogromna kasa.W
> kuluarach mówi sie,że Szanghaj wydał na przekonywanie ok 500 mln USD.
> pozdrawiam
Jesli chodzi o postepowanie z wycieczkami zagranicznymi. Jak goszcze w domu
pijaka to nie popadam w alkoholizm, wrecz przeciwnie, podaje mu wode zeby nie
miec klopotow. Jesli ci Ruscy tak bez wodki zyc nie moga jak piszesz (w co nie
wierze) to niech spadaja na drzewo, bo pijak ani w polityce, ani w biznesie
sukcesow zadnych nie osiagnie. To po co sie takich niby zaprasza?
Nie, tej wodeczki nia ma co zwalac na gosci. To nie oni winni, a obyczaje
naszej 'elyty' o czolkach mysleniem przeoranych.
Pytasz o gazety? Ok.
No to proponuje tu na Forum wydanie miejskich pieniedzy na przewoz gazet
samolotem. The Financial Times jest w warszawskich kioskach codziennie o 11
rano, co znaczy, ze na lotnisku jest stosownie wczesniej. Samoloty miedzy
Warszawa a Wroclawiem kursuja codziennie. Trzeba wydac kase na przewiezienie
gazet z lotniska miedzynarodowego na krajowe. A nastepnie trzeba je na
wroclawskim lotnisku odebrac i rozwiezc po kilku punktach w miescie. Gazeta
Wyborcza jakos ten ciezki problem transportowy rozwiazala i mozemy kupowac w
kioskach wydanie z dnia dzisiejszego a nie wczorajszego, a budzet ma chyba
skromniejszy niz miasto Wroclaw.
Na poczatku to nie bedzie sie oplacac, ale Wroclaw ma bodajze 2 co do wielkosci
budzet w Polsce (moze i nie, ale na pewno od tego nie zbankrutuje). Nastepnie
robi sie spotkanie z rektorami wyzszych uczelni i namawia ich do zakupu
egzemplarzy do ich bibliotek. Jesli moja niebogata osobe na to stac, to zapewne
stac i uniwersytet. Na przyklad wydzial prawa UW moglby niejedna gazete
zapronumerowac, nieprawdaz? Ku pozytkowi studentow. No i prenumerata oficjalna
oraz prywatni klienci po pol roku zapewniaja, ze interes sie samofinansuje. A
przy okazji powiem ze to kolejny wstyd, ze trzeba tlumaczyc dlaczego studenci
kraju, ktory wchodzi do UE, powinni przyzwyczajac sie do czytania tej samej
prasy co ich odpowiednicy w innych krajach. Juz widze ta konkurencje o prace,
hehe:(
Tylko czy istnieje w naszej radzie miejskiej ktos kto w ogole wie po co sie
czyta gazety? I kto je czyta? Juz nie mowiac o tym (za przeproszeniem)
pieporzeniu o walce z bezrobociem za pomoca inwestycji zagranicznych. Inwestor
zagraniczny potrzebuje dzialajacych telefonow, autostrad, gazet z ktorych
dowiaduje sie o konkurencji i swiecie, jednym slowem infrastruktury. Nie ma
infrastruktury, to inwestuje gdzie indziej.
Wstyd. Z Wroclawia do Berlina blizej niz do Warszawy, a przejazd z Berlina do
Wroclawia to wycieczka w inna cywilizacje, kulture. Do buszmenow. Kto byl w
kiosku z gazetami na berlinskim dworcu to wie, ze jest tam prasa niemal z
calego swiata. Wroclaw to nie Berlin, ale tych kilka tytulow chyba mogloby byc?
Bez jedno- lub wielodniowego opoznienia?
A milosnikow Rycha przepraszam, nie chcialam napisac na tyle czytelnie, zeby to
bylo jasne o kim mowie. Zle mi wyszlo. Nie on jeden rotmistrz od rotacji w tym
miescie. Niejednego zobaczymy na listach kandydatow do Parlamentu
Europejskiego, no nie?
Pozdrawiam:)
Temat: Kolejna napasc mediow na Polskie Biuro
Kolejna napasc mediow na Polskie Biuro
Wlasnie dostalem z Polski gazete wyborcza wydanie krakowskie, ktore zgodnie
z polityka Polskich mediow kontynuuja dzielo polskich politykow probujacych
zniszczyc polskie biura turystyczne.
:www1.gazeta.pl/krakow/1,44425,1604665.html
sam naglowek mowi sam za siebie: "Kolejna wpadka"
wychodzi ze BT skarpa na lotnisku przed odlotem poinformowala swoich
turystow ze beda mieli gorszy standard.
Ale po dokladniejszym przyjrzeniu wychodzi, ze klienci wykupili wczasy w
SDS travel ktore splajtowalo. skarpa postanowila przejac tych klientow,
czyli pod swoja nazwa doprowadzic do realizacji imprezy upadlego biura,
zaden z tych ludzi w skarpie wczasow nie kupil. Wiec pewnie lepiej bylo by
ich zostawic niech sie saduja z upadlym SDS Hilidays? SDS zebralo od
turystow mniej niz byly warte hotele, wiec czemu do tych hoteli ma doplacac
skarpa? przeciz nie jest regula ze tklienci upadlego biura znajda kogos kto
dokonczy realizacje ich imprezy. Ze ludzie byli zdenerwowani nic dziwnego
kazdy by byl pod napieciem gdy jednego dnia sie dowiaduje ze Firma w ktorej
wykupuje wczasy upada a na za dwa dni ze ktos jednak chce je zrealizowac.
ja mysle ze Najlepiej o skarpie swiadczy to, ze wlasciciel byl na lotnisku i
to z wlasnej woli, zeby dopilnowac wszytskiego osobiscie, a takze to ze
ludzie mieli za pobyt placic na miejscu. przeciez tu nawet nie ma miejsca na
kant!!! Leca ludzie na miejsce nie podoba im sie albo znajda taniej to
wezma, na plazy nikt nie wyladuje. Wydaje sie ze ustawowo trzeba by
wprowadzic dla biur zakaz zbierania oplat za hotele bo czesto jakos je
trwonia gubia, przepuszaczja, a tak kazdy ze swoja kasa sobie jedzie czy
leci na wakacje i nieczego sie nie boi. W dalszej czesci artyykulu
dowiadujemy sie ze zrezygnowaly tylko 2 osoby. zrezygnowaly a nie gdzies je
pozostawiono na pastwe losu, co ciekawe obecany maja zwrot kosztow i
rekompensate za stracony urlop. Zycze innym biuro zeby mialy takie wpadki.
Biura zagraniczne podobnie jak hipermarkety mimo ze dzialaja w Posce
pieniadze swoje pompuja za granice, jednak rynek jest wolny a kazdy ma prawo
na nim dzialac. jednak za krzywdzace uwazam kiedys regulacje prawne ktore
wyraznie preferuja obcych. Cuz to za kraj do diabla, ktory dba o obacych a
nie swoich??? U nas w grecji jest ciezko wejsc na rynek obcym, miejscowi
maja ulatwienia i preferencje. A w poslce co rusz sie tak manipuluje prawem
zeby swoich doprwadzic do ruiny. grecja jest w tym roku pustawa bo
wprowadzono zestaw praw majacych oslabic Polskie biura. Po pierwsze przepisy
dotyczace przewozu osob, wiadomo ze neckerman nie wozi autokarami wiec sie
wymysla prawo takie by podroz autobusem byla wrecz niemozliwa do
zrealizowania ze wzgledów prawnych. Widac stala nagonke na najwieksze
Polskie biura organizujace wczasy lotnicze czyli Big Blue i Triade. Ustawa
zakazuje doplacac z funduszu socjalnego do wczasow zagranicznych. ustawe
wprowadzono w momencie gdy biura mialy podpisane dlugoletnie umowy z
hotelami i autobusy wziete w leasing. Wiec stracily swoja wiarygodnosc
plynnosc finansowa. Kiedys aby promaowc Pana Zasade i jkego montownie
mercedesa eprowadzono zakaz sprowadzania do Polski autokarow starszych niz 3
lata, choc na W Holandi czy niemczech jezdza nawet 10 letnie a w grecji 23
letnie. Kiedys pisalem ze dziennikarz ociera sie o najstarszy zawod swiata,
ustawodawcy chyba jeszcze bardziej. Ja wiem ze dziennikarz pisze to co mu
karza i za co zaplaca ale jest pewna granica godnosci do ktorej doszedl np
Mariusz Szczygiel i widzac ze w program telewizyjny w ktorym pracowal to
jedna wielka manipulacja zajal sie pisaniem.
Temat: Odleciały (na razie) bilety za 99 zł z Wrocławia
Odleciały (na razie) bilety za 99 zł z Wrocławia
Pierwsze tanie linie lotnicze ruszą w Warszawie, a nie we Wrocławiu
Z zapowiedzi, że w połowie listopada ze stolicy Dolnego Śląska będzie można
za 99 złotych polecieć do Londynu, Rzymu czy Paryża nic nie wyszło.
Przewoźnicy nie dostali pozwoleń z Urzędu Lotnictwa Cywilnego.
W drugiej połowie listopada z lotniska na Strachowicach miały wystartować
pierwsze Boeingi wrocławskich tanich linii lotniczych Dream Air. Za 230
złotych mieliśmy latać do Londynu i Paryża. Zapowiadano także, że do końca
roku na pasie startowym wrocławskiego lotniska pojawią się także Airbusy w
barwach GetJet. Za ich bilety do Rzymu, Paryża i Londynu mieliśmy płacić już
od 99 złotych. Ale na zapowiedziach się skończyło. Mimo że pozwolenia z
Urzędu Lotnictwa Cywilnego dla polskich tanich przewoźników miały zostać
wydane na dniach.
Góra urodziła mysz
W ubiegłym tygodniu ULC wydał pierwsze pozwolenie dla krajowych tanich linie
lotnicze. Dostała je jednak tylko Air Polonia, która będzie latać z Warszawy,
a nie z Wrocławia.
- Naszym podstawowym portem lotniczym jest Okęcie - mówi Eryk Kłopotowski,
rzecznik prasowy Air Polonia. Ale dodaje, że linie prowadzą także rozmowy z
władzami innych portów lotniczych w Polsce w tym także z wrocławskimi
Strachowicami. - Na razie mamy jednak tylko dwa samoloty i będą one latać z
Warszawy. Najpierw do któregoś z portów w Wielkiej Brytanii -
tłumaczyKłopotek. A co z liniami, które chciały latać z Wrocławia? - Z
polskich przewoźników jedynie Air Polonia spełnia wszystkie formalne
wymagania, aby rozpocząć działalność na rynku tanich przewozów - powiedział w
ubiegłym tygodniu na konferencji prasowej Krzysztof Kapis, prezes Urzędu
Lotnictwa Cywilnego.
Bez pozwolenia z ULC nie mogą latać żadne samoloty. W Urzędzie nikt nie
chciał oficjalnie powiedzieć, dlaczego Air Polonia dostał zielone światło, a
pozostałe linie nie. - Polonia ma już dwa samoloty, a Dream Air i GetJet nie -
twierdzi Andrzej Barski, prezes wrocławskiego portu lotniczego. - Dlatego
tylko ona dostała, a reszta musi czekać.
Czekać na zagranicznych
Najdziwniejsze jest to, że na Zachodzie linie lotnicze rzadko są
właścicielami samolotów, na których latają. - Nowe samoloty to ogromny
wydatek, zwłaszcza dla firm, które dopiero rozpoczynają działalność - mówi
Ryszard Zembala, wiceprezes ds. marketingu krakowskiego portu lotniczego.
A właśnie w takiej sytuacji są przewoźnicy, którzy myślą o lataniu z
Wrocławia. GetJet ma zamiar wziąć w leasing dwa Airbusy, a Dream Air dwa
Boeingi. - Moglibyśmy latać już od miesięcy, ale cierpliwie czekamy na
pozwolenie Urzędu - powtarza od dawna Adam Warzycha, rzecznik prasowy Air
Silesia, który jest właścicielem GetJet. Może się okazać, że zanim obie linie
je dostaną, zostanie wprowadzone tak zwane "Otwarte Niebo", czyli prawo do
startów i lądowań na polskich lotniskach tanich, zagranicznych, linii
lotniczych. Wiadomo, że stanie się to już 1 maja przyszłego roku, czyli gdy
staniemy się członkiem Unii Europejskiej. Ale w Ministerstwie Infrastruktury,
które nadzoruje ULC, urzędnicy wciąż liczą, że uda się to zrobić od
pierwszego stycznia. A wtedy we Wrocławiu bez ograniczeń będą mogły już
lądować zagraniczni przewoźnicy.
Nadzieja w obcych
Władze wrocławskiego portu lotniczego prowadzą rozmowy z kilkoma tanimi
przewoźnikami. Jedna z holenderskich linii lotniczych chce uruchomić
połączenia Wrocław - Amsterdam. Bilet do stolicy Holandii miałby kosztować
ok. 250 złotych. Wrocławiem zainteresowane są także niemieckie tanie linie
Germania i Air Berlin, które latają już do Pragi. Wciąż także toczą się
negocjacje z Ryanairem - drugimi, pod względem wielkości floty, tanimi
liniami w Europie.
Bartłomiej Knapik - Słowo Polskie
Temat: Fantastyczny rok krakowskiego lotniska
Fantastyczny rok krakowskiego lotniska
Spełnienie wymogów traktatu z Schengen oraz przekroczenie granicy 3 mln
pasażerów obsłużonych w ciągu roku - to najważniejsze osiągnięcia
Międzynarodowego Portu Lotniczego Kraków-Balice (MPL) w 2007 roku.
Jak poinformowały władze lotniska w raporcie podsumowującym ubiegły rok, w
całym 2007 roku port obsłużył 3 068 199 pasażerów. To rekordowy wynik w jego
historii oraz drugi w kraju, po stołecznym Okęciu.
Obecnie na krakowskie lotnisko przypada około 16 proc. udziału w rynku
przewozów pasażerskich w skali całego kraju oraz 31 proc. pośród portów
regionalnych.
Liczba pasażerów rosła dzięki dobrej koniunkturze gospodarczej, rozwojowi
rynku usług turystycznych oraz podróży biznesowych. Wpływ miały też
zagraniczne wyjazdy do pracy oraz zwiększająca się popularność Krakowa wśród
zagranicznych gości.
Szefowie krakowskiego portu uważają, że jego siłą jest pozyskiwanie nowych
przewoźników, a także stałe poszerzanie liczby miast, do których można dotrzeć
ze stolicy Małopolski. W tegorocznym zimowym rozkładzie lotów lotnisko ma 46
regularnych połączeń lotniczych z 35 miastami, które wykonuje 22 przewoźników.
W zeszłym roku w Krakowie pojawiły się: belgijskie linie Brussels Airlines,
które obsługują połączenia do Brukseli, francuska linia Transavia - latająca
do Paryża oraz włoska Meridiana - do Turynu. Od nowego roku wejście
zapowiedziały nowe linie: volare.web, które zacznie latać do Mediolanu oraz
bmibaby, otwierające połączenia do Birmingham. Będzie też krajowe połączenie z
Poznaniem.
W minionym roku swoją bazę operacyjną w Krakowie zlikwidował słowacki tani
przewoźnik SkyEurope. Wykonywane przez niego połączenia szybko przejęły
konkurencyjne linie, dzięki czemu niemal cała siatka połączeń przewoźnika
została już odtworzona.
W obsłudze ruchu pasażerskiego największy udział - ponad 64 proc. mieli
przewoźnicy niskokosztowi, blisko 29 proc. przypadło na przewoźników
tradycyjnych a ponad 6 proc. na czartery.
Najważniejsze inwestycje zakończone w MPL Kraków-Balice w zeszłym roku to:
rozbudowa terminala międzynarodowego i dostosowanie go do wymogów układu z
Schengen (we wrześniu lotnisko pomyślnie przeszło audyt Komisji Europejskiej
sprawdzającej gotowość lotnisk do obsługi ruchu według procedur obowiązujących
w UE), otwarcie osobnego terminala do obsługi ruchu krajowego, uruchomienie
nowej strażnicy lotniskowej straży pożarnej oraz drugiego salonu business lounge.
Rozpoczęto także prace nad kompleksową przebudową układu komunikacyjnego w
otoczeniu lotniska oraz rozstrzygnięto konkurs architektoniczny na koncepcję
nowego terminala, którego budowa ma ruszyć w 2009 roku. Pod koniec roku rada
nadzorcza MPL Kraków- Balice przyjęła Wieloletni Plan Inwestycyjny spółki do
roku 2015, zakładający inwestycje na poziomie 1 mld zł.
Międzynarodowy Port Lotniczy Kraków-Balice jest drugim co do wielkości, po
stołecznym Okęciu, lotniskiem pasażerskim w Polsce. Głównym udziałowcem spółki
MPL jest Przedsiębiorstwo Państwowe Porty Lotnicze, które posiada 85 proc.
udziałów. Województwo małopolskie ma prawie 14 proc. udziałów, reszta należy
do gminy Kraków (nieco ponad 1 proc.) oraz gminy Zabierzów (0,05 proc.).
biznes.onet.pl/0,1671911,wiadomosci.html
Temat: Bo przyjdzie trzeci - "GL"
Bo przyjdzie trzeci - "GL"
Mialem S. Kowala za rozsadnego czlowieka...ale po kolei - moj komentarz do
artykulu o PKS i MZK:
"- Od lat jesteśmy zainteresowani współpracą na rynku lokalnych przewoźników.
I nie chodzi nam tylko o żagański MZK, ale także o zielonogórski PKS – mówi
prezes PKS Żary Józef Słowikowski."
heehe wspolpraca z zielonogorskim PKSem? Raczej przejecie :-)
"– Na przykład w Niemczech nie ma tendencji do dzielenia firm, tylko do ich
łączenia. A przecież niedługo przyjdzie nam konkurować z przewoźnikami z Zachodu."
Na zachodzie w przewozach miejskich i podmiejskich nie ma duzej konkurencji za
to o wiele wieksza jest w przypadku przewozow miedzymiastowych.
"Właścicielem spółki MZK są władze Żagania, które nie są skłonne oddawać
firmy. – Nie mamy konkretnej propozycji, ale nie interesuje nas oddanie
udziałów w MZK. Moim zdaniem żarski PKS nie miałby nawet pieniędzy, żeby
przejąć nasz zakład – zapewnia burmistrz Żagania Sławomir Kowal."
buchcha zarski PKS nie mialby pieniedzy? A skad te inwestycje w PKSy w calym
kraju? Ponadto sprzedarz akcji zarskiemu PKSowi nie dala by miastu tak
potrzebnych pieniedzy?
"Czy takie oddzielne funkcjonowanie nie będzie wodą na młyn dla zagranicznego
przewoźnika? – A która niemiecka firma przewiezie pasażera za 35 eurocentów –
pyta S. Kowal. – To raczej Niemcy powinni się obawiać, że na ich rynek wejdą
tani i konkurencyjni polscy przewoźnicy."
To moze byc polska firma z udzialem kapitalu niemieckiego
"Pasażerowie zyskaliby zapewne na komforcie jazdy. Po połączeniu firm kursy
obsługiwałyby lepsze autobusy każdej ze stron. – Duży może więcej, np. kupować
50 autobusów rocznie, a nie jeden – dwa – tłumaczy prezes PKS."
i tu prezes ma zupelna racje. Sprzet zaganskiego MZK to mimo ostatnich zakupow
(srednio udanych malych Jelczy Vero i tego dziwacznego miniaturowego
wycieczkowego Autosana) przedstawia dosc zalosny widok - wciaz podstawowym
sprzetem sa 20-letnie Jelcze - dobrze, ze sa na nich reklamy, bo rozsypaly by
sie z powodu rdzy.
"Według burmistrza Żagania MZK to łakomy kąsek dla inwestorów. – Firma ma się
coraz lepiej, pracownicy dostali nawet podwyżkę – potwierdza prezes MZK
Mirosław Paszkiewicz."
Lakomy kasek ;-))) Hehe a jak wyglada zajezdnia? Naprawde lakomy kasek...
" – Mimo to nie wykluczamy współpracy z którymś z krajowych przewoźników, np.
żarskim PKS-em."
a zatem naturalnym kontrahentem powinien byc zarski PKS
"Zdaniem prezesa żagańskiej firmy, jeżeli nie uda się współpraca z polskim
przewoźnikiem, kontrahentów trzeba szukać na zachodzie Europy. – Mamy już
kontakt z zainteresowaną firmą z Brandenburgii."
a wiec o to chodzi???!!! Czyli Slowikowski ma racje...
" Ale nie możemy ciągle się wyniszczać, bo jeżeli dwóch się wykończy, to
przyjdzie trzeci i opanuje rynek – kończy M. Paszkiewicz."
no wlasnie...
Temat: Nierealny plan dla Stoczni Gdańsk
Kolonialny rynek zbytu i parobkow sezonowych
Nasi przodkowie z okresu międzywojennego i co przelewali swoja krew za wizje Polski w 1939 przekręciliby się chyba w grobach gdyby wiedzieli ze cały ich wysiłek prowadzący do stworzenia wolnej Polski z częścią ekonomi opartej o Bałtyk jest redukowany do zera.
Unia Europejska współdziałając ze sprzedawczykami z władz polskich próbuje zniszczyć teraz Stocznie Gdańską.
W Europie Zachodniej w czasach kryzysu, olbrzymie sumy pomocy rządowej krajów Unii Europejskiej przeznaczane są na programy ratowania Banków i rodzimych gałęzi przemysłu poprzez stymulacje rynku wewnętrznego. W Polsce natomiast próbuje się całkowicie zniszczyć rodzimy przemyśl i uzależnić nasz kraj od inwestorów zagranicznych, którzy w każdym momencie mogą spakować swój biznes i wyjechać z Polski tak jak Dell z Irlandii.
Polska przekształcana jest w kolonialny rynek zbytu dla Europy zachodniej i parobków na okresowe roboty!
Nasi dzienni władcy próbują na czas przetrwonić majątek narodowy – stocznie. Tak, aby można było kompletnie uzależnić i zadłużyć nas w Europie Zachodniej.
Zrobi się to zgodnie z planem:
1. Najpierw poczeka się cierpliwie aż znikną całkowicie stocznie, aby ludzie nie zaczęli się czepiać ze można gazówce budować w kraju. Później rozpoczną się inwestycje budowy gazoportu.
2. Następnie nasi spece od interesów zamówią po bardzo atrakcyjnych cenach gazówce w stoczniach Europy Zachodniej lub, ( co jest bardziej lukratywne) będzie można ciągle odnawiać kontrakty i wynajmować gazówce do przewozu gazu do Polski.
Żeby uniknąć nieporozumień chce podkreślić ze mówiąc „lepszym interesem” mam na myśli oczywiście korzyści dla kraju a nie dla podpisujących kontrakty urzędników państwowych.
3. Budowa gazoportu w Świnoujściu to następny doskonały pomyśl. Gazoport w Gdańsku ma jakąś tam infrastrukturę i mógłby być może tańszy, ale spece od lepszego interesu mogą wybudować nam cos zupełnie nowego.
Zresztą byłoby za blisko i za tanio dostarczyć gaz do odbiorców w Trójmieście. Nikt nie byłby w stanie zarobić pieniędzy na budowie rurociągów ze Świnoujścia do Trójmiasta.
4. Polscy podatnicy nie będą musieli łamać sobie głowy praca w Polsce wystarczy im tyło pokrywać spłaty rachunków.
Zastanawiam się jak głupie były władze przedwojennej Polski pchające się do morza Bałtyckiego. I do tego cały ten chory komunizm rozbudowujący i budujący przemyśl ciężki I stocznie. To naprawdę były chore pomysły przecież wszystko można zamówić za granica.
Może zamiast rodzimego przemysłu rodzimego uda się nam ściągnąć więcej inwestorów zagranicznych, otworzą firmy podwykonawcze. Będziemy prosperować, kiedy oni będą prosperować I cierpieć nędze, kiedy oni będą mieli kryzys, ale za to będziemy jak prawdziwi bracia syjamscy.
Jako obywatel Polski jestem dumny z naszych władz i wizji ich proroczego widzenia dobrobytu Polskiego. Jak w Kambodży lub w Rumunii zniszczą stare, aby zbudować na gruzach nasza nowa świetlana przyszłość? Nowoczesna Polskę. Niech nam żyją i rządzą jak najdłużej!
Temat: linie lotnicze
linie lotnicze
Szanowni Podróżnicy,
ostatnio wiele było skarg na temat olbrzymich opóźnień samolotów.
Co prawda przepisy prawa europejskiego i polskiego dokładnie ( w miarę )
określają prawa pasażerów, ale powszechna wiedza o tym jest znikoma.
A to trzeba nagłaśniać!!!
Linie lotnicze, także te tanie są zobowiązane do świadczeń na rzecz klientów
w razie usprawiedliwionego opóźnienia samolotu ( lub odwołania lotu ) takich
jak: posiłek, bezpłatne rozmowy telefoniczne, faksy, e-maile i odzkodowania
pieniężne!!!
Należy swoję roszczenia zgłosić do lini lotniczych, a w razie ich milczenia
do Komisji Ochrony Praw Pasazerów przy Urzędzie Lotnictwa Cywilnego.
Biuro podróży w przypadku wyjazdów zorganizowanych takze odpowiada wobec
swoich klientów!!! Chodzi o wyjazdy zorganizowane, a takimi są bezwzględnie
imprezy kupowane w biurach, które obejmują cały pakiet ( hotel z wyżywieniem,
transport, transfery, ubzepieczenia).
Biura nie mogą się z tej odpowiedzialności wylaczyć. Mogą oczywiśćie
dochodzić swoich praw od lini lotniczych.
Obecnie mamy ciekawą sytuację, kiedy biedni pasażerowie są pozbawieni nie
tylko informacji. ale także przysługujacych im świadzceń ( lub są one
realizowane na zasadzie co łaska np. kanapka przy opóźnieniu lotu o 10
godzin), bo kontakt z przedstawicielem lini lotniczych na zagranicznych
lotniskach jest praktycznie żaden. A i biura sobie odpuszczają. Rezydent
biura wywozi klientów na lotnisko i zostawia na pastwę losu.
Prawo turystyczne mówi wyrażnie, że w przypadku grup powyżej 10 osób niuro
turystyczne musi zapewnić opiekę pilota wycieczki.
Znacie takich? Na lotnisku w Polsce przedstawiciel biura wręcza dokumenty
podróży i znika. Rezydent w miejscu pobytu ma wiele hoteli pod opieką i
pojawia sie odebrac klietow na lotnisku, zebrać pieniądze na wycieczki
fakultatywne i odwozi na lotnisko ( i tu znika ).
A dalej jest jak jest, ale być nie musi.
Należy wymusić takie zmiany w praktyce biur podróży, aby klient wraz z
dokumentami podróży otrzymywał od biura spie telefonów, w tym nr kontaktowy
do organizatora ( konkretnie do osoby odpowiedzialnej za dany kierunek w
sprawie skarg i reklamacji, także dotyczących przelotów ) oraz do
przedstawiciela lini lotniczych, telefony te powinny być dostepne dla
klientów , także np. w nocy - skoro są nocne przeloty itp.
A poza tym. może wreszcie ktoś zainteresuje się tym. dlaczego są takie
opóźnienia.
Są oczywiście przypadki losowe np. awaria techniczna czy siły wyższe pogoda,
strajki na lotniskach itp.
Ale Fischer Air Polska czy Centralwings mają opóźnienia z innych powodów.
Fischer Air Polska, bo podjął sie przewozów 2 czy 3 starymi samolotami i nie
daje rady.
Centralwings , bo w pozorumieniu z touroperatorami zrobił sobie w tym roku
klasyczny overbooking. kiedy to krótko przed sezonem letnim przejął od biur
podróży loty pierwotnie planowane dla Fischer Air Polska. Tylko, że samolotow
mu nie przybyło.
Uznano, że będzie na zasadzie sprawiedliwości: raz opóżnienie na Rodos, jutro
na Kos, jeszcze Egipt itp. Touroperatorzy płacą i milczą, klienci cierpią w
błogiej nieświadomości. A Centralwings zarobi.
Kiedy czytam opisy przeżć ludzi na lotniskach, to krew mnie zalewa.
Łatwo bowiem sprawdzić, czy samolot miał awarię i był w "serwisie", czy tez
po prostu odbywał inne rejsy.
Na razie nie jest to news godny uwagi np. mediów. Bo tyle już pokazywano
informacji o biedzie pasazerów, że spowszedniało. Tyle. ze nikt nie dochidził
przyczyn, pokazywano tylko skutki.
A sprawa jest poważna.
Na razie tyle.
Mam jeszcze trochę do powiedzenia jako, że lubię podróże i nosi mnie po
świecie.
Temat: NIESZCZĘSNE lotnisko w środku Warszawy
Latanie nie musi być drogie
Latanie nie musi być drogie: Tani przewoźnicy ożywiają polskie lotniska
Wrocławski port jest dopiero na piątym miejscu w rankingu polskich lotnisk. W
ubiegłym roku obsłużył ponad 360 tysięcy pasażerów. W całej Polsce liczba
klientów tanich linii wzrosła aż sześćdziesięciokrotnie.
Piąte miejsce nas oczywiście nie satysfakcjonuje – mówi Leszek Karwowski,
wiceprezes Portu Lotniczego Wrocław. – W ubiegłym roku Poznań nas wyprzedził,
bo otworzył połączenie do Londynu. Teraz mamy Ryanaira i znów będziemy na
czwartym miejscu.
Oprócz Warszawy najwyżej w rankingu uplasowały się porty, które w ubiegłym roku
pozyskały tzw. tanich przewoźników. – Najlepszą politykę prowadzą porty w
Katowicach i Krakowie – przyznaje Katarzyna Krasnodębska z Urzędu Lotnictwa
Cywilnego, który opracował raport o „polskim niebie”. Na ponad dziewięć
milionów pasażerów, którzy skorzystali z polskich lotnisk w ubiegłym roku,
ponad milion to klienci linii niskokosztowych. W porównaniu do 2003 roku wzrost
jest olbrzymi – aż 60-krotny. I to nie koniec. Szacuje się, że w tym roku
liczba ta może sięgnąć nawet dwóch milionów pasażerów.
– Polacy przekonali się, że latanie nie musi być drogie. Tanie linie stały się
doskonałą alternatywą dla przewozów autokarowych – mówi Eryk Kłopotowski ze
SkyEurope. Ta linia od początku swojej działalności w Polsce przewiozła już
ponad 300 tysięcy pasażerów. Ostro rywalizuje z liniami: WizzAir i easyJet.
Napóźniej, bo dwa miesiące temu, rozpoczął działalność w Polsce – od lotów z
Wrocławia do Londynu – irlandzki Ryanair.
Po upadku Air Polonii polską odpowiedzią na zagraniczną konkurencję stały się
uruchomione przez LOT linie Centralwings. – Mam nadzieję, że właśnie ten
przewoźnik dołączy niedługo do Ryanaira – mówi Leszek Karwowski. Nie wiadomo
jednak na razie, do jakiego zagranicznego portu miałyby latać z Wrocławia
samoloty Centralwings.
Z rynku tanich lotów Wrocław zgarnął w ubiegłym roku bardzo mały kawałek tortu –
1,5 proc. W tym roku prognozy mówią o 8 proc. Według szacunków Ryanaira
przewiezie on do końca roku ok. 90 tysięcy pasażerów. – Jeżeli obecne tempo
rozwoju się utrzyma, to w 2020 roku polskie lotniska będą obsługiwać 34 miliony
pasażerów – twierdzi Katarzyna Krasnodębska.
Loty z Wrocławia
Z wrocławskiego lotniska można się wybrać do Warszawy, Frankfurtu nad Menem,
Monachium, Kopenhagi i Londynu (Stansted). W ostatnich latach z rozkładu
wypadły połączenia z Paryżem, Wiedniem i Kolonią.
Słowo Polskie Gazeta Wrocławska
Łukasz Pałka
www.bankier.pl/wiadomosci/article.html?article_id=1291066
Temat: zaczyna sie...
Wyzej macie linki do jego witryn wyborczych. Jest
i ta z programem wyborczym w kampanii prezydenckiej, ktora cechuje BRAK
PROGRAMU GOSPODARCZEGO - Polska ma stac rolnictwem (ale zapewne bez doplat
Unii) i autostradami (jedni beda pobierac myta na rogatkach, a drudzy rabowac
tych na drogach - jak sadze, bo praca przy budowie tez sie kiedys skonczy). I
jeszcze Polska ma stac wielodzietna rodzina katolicka (bo palestra zarobi na
adopcjach zagranicznych tych licznych dzieci). Czlowiek niby wyksztalcony, a
taki glupi...Albo za glupich rodakow uwaza - socjotechnika wiecej niz
prymitywna, pod tych PGR-owcow od "Arizonki".
Macie pare fragmentow , prawdziwa strawa duchowa dla oszolomstwa:
"Polska, nawet po przystąpieniu do Unii może wynegocjować aby mogła podpisać
umowę stowarzyszeniową z NAFTA i stać się doskonałą bazą wypadową dla firm
amerykańskich i europejskich na wschód. Tym samym Polska stałaby się
przedmiotem współzawodnictwa gospodarczego i politycznego między Europą i
Ameryką. Rządy różnych państw zabiegałyby o względy i poparcie w Warszwie.
Polska, nawet po przystąpieniu do Unii pozostaje suwerennym państwem i jako
takie ma możliwość stowarzyszenia się z NAFTA, a jednocześnie może
wyrenegocjować warunki na jakich jest stowarzyszone z Unią Europejską. Układ z
Unią powinien być oparty na zasadzie strat i korzyści, które z przynależności
do tej organizacji mogą wynikać. Jakby powiedział Amerykanin "czysty biznes"
nie mniej nie więcej..."
"Polska, zdrowa i organiczna żywność produkowana przez trdycyjne małe
gospodarstwa rolne tak charakterystyczne dla Polski, stanie się oznaką jakości
i zdrowia na całym świecie. Dysproporcjonalne subwencje rolnictwa a Unii
Europejskiej nie tylko nie zniwelują różnic dzielących Polskę od innych krajów
Unii, ale je wręcz pogłębi. Dlatego problem rolnictwa może być dziś rozwiązany
tylko przez implementację rozwiązań i opcji produkcyjnych odpowiadających
polskiej strukturze gospodarki rolnej składającej się z małych gospodarstw.
Przy obecnym stanie polskiej gospodarki rolnej i perspektywy nie objęcia Polski
wspólną polityką rolną, przystąpienie do UE nie może stanowić dla Polski celu
samego w sobie.
Opcją zupełnie zaniedbaną przez wszystkie rządy okresu rozmów akcesyjnych było
otwarcie polskiego eksportu rolnego na kraje NAFTA w ramach umowy
stowarzyszeniowej, które odciążyłoby i tak borykającą się z nadprodukcją rolną
Unię Europejską, a tym samym pozostawiłoby polskie rolnictwo w sferze zdrowej
konkurencji z jednoczesną możliwością wspierania przez państwo najbardziej
dochodowych gałęzi produkcji rolnej..."
"Każde 50 milionów dolarów wydawanych na inwestycje tego rodzaju, czy to z
budżetu państwa czy też pzrez prywatnych inwestorów, przyczynia się do
powstania 2000 nowych stanowisk pracy w całej gospodarce. W dodatku budowa dróg
i autostrad to nie tylko szybszy rozwój turystyki oraz zarobek na opłatach
tranzytowych, szczególnie w przewozach towarowych wschód-zachód. Budowa
nowoczesnych autostrad i rozbudowa dróg powinna się zacząć. I to natychmiast..."
" Państwo i prawo powinny wywierać większy nacisk na rodziców w zakresie ich
odpowiedzialności za wychowanie dzieci. Rodzice powinni mieć zagwarantowane
informacje o tym, co będzie w telewizji nadawane, aby sami mogli uznać, co
dzieci powinny zobaczyć lub usłyszeć w czasie oglądania programów
telewizyjnych. Miałoby to przede wszystkim zredukować oglądanie filmów i
programów ukazujących przemoc. Instytucja powołana do nadzoru nad telewizją,
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, zamiast działalności silnie
upolitycznionej, wykraczającej poza normy statutowe, dla których została
stworzona, powinna stanowić organizację o profilu czysto społecznym i
wypełniając swoją misję, w porozumieniu z telewizją prywatną i państwową
powinna stworzyć system kwalifikacji programów pod względem pokazywanej
przemocy. Ponadto instytucja ta powinna zobowiązać wszystkich nadawców
telewizyjnych do przeznaczenia przynajmniej dwóch lub więcej godzin tygodniowo
na specjalnie przygotowane (w porozumieniu z Instytutem Matki i Dziecka oraz
innymi organizacjami społecznymi) programy telewizyjne dla dzieci, mające na
celu rozwój dziecka. Ta działałność powinna być uzgodniona z różnymi Kościołami
w Polsce..."
www.liwiuszilasz.pl/page1.html
Temat: Azja Centralna- erozja wpływów Rosji:))
Dla Rosji coraz mniej miejsca:))
Sława!
Prosze ilu chetnych..., dla kremlinów coraz mniej miejsca.
Jak widac Moskwa odnosi porazke za porazka.
)
"Protest graniczny" w Kirgistanie
Mieszkańcy Kyzył-Tuu, położonego w graniczącym z Chinami kirgiskim
obwodzie naryńskim, zablokowali strategiczną drogę Torugart-Biszkek
w proteście przeciwko zakazowi wypasania bydła na pastwiskach w
dolinie Aksajskiej i przeniesieniu posterunku granicznego Torugart o
50 kilometrów w głąb Kirgistanu. Protestujący utrzymują, że
potwierdza to doniesienia o oddaniu części doliny w długoletnią
dzierżawę Chinom. Oficjalny Biszkek wyjaśnia, że posterunek został
przeniesiony w związku ze znalezieniem lepszej lokalizacji.
2009.07.07, www.ferghana.ru, www.lenta.ru
Prezydent Kirgistanu podpisał nową umowę z USA w sprawie Manasu
Prezydent Kirgistanu Kurmanbek Bakijew podpisał 7 lipca ustawę
ratyfikującą kirgisko-amerykańskie porozumienie z czerwca br. w
sprawie utworzenia na lotnisku Manas pod Biszkekiem (gdzie
dotychczas funkcjonowała amerykańska baza) Centrum Przewozów
Tranzytowych dla potrzeb operacji w Afganistanie.
2009.07.07, Interfax, PAP, www.ferghana.ru, www.akipress.org,
www.nesru.com, www.lenta.ru
Rozmowy tadżycko-amerykańskie
Prezydent Tadżykistanu Emomali Rachmon przyjął 6 lipca
przebywającego w Duszanbe doradcę sekretarz Stanu USA ds. Azji
Centralnej i Południowej Roberta Blake'a. Rozmowy dotyczyły
perspektyw rozwoju współpracy dwustronnej, problemów Tadżykistanu
wynikających ze światowego kryzysu finansowego, procesu
demokratyzacji życia w republice oraz jej roli w stabilizowaniu
sytuacji w Afganistanie. Według "Niezawisimej Gaziety" Rachmon
zaproponował USA wykorzystanie lotniska wojskowego Ajni pod Duszanbe
dla potrzeb operacji w Afganistanie. (Do użytkowania Ajni pretenduje
też Rosja). Informacje "NG" zdementował 7 lipca rzecznik tadżyckiego
MSZ Dawłat Nazriljew oraz ambasada USA w Tadżykistanie. Obie strony
podały, że na rozmowach tadżycko-amerykańskich nie poruszano kwestii
użytkowania jakiegokolwiek lotniska republiki przez amerykańskich
wojskowych.
2009.07.06-07, Interfax, www.ng.ru, www.newsru.com, www.vesti.kz,
www.mirtv.ru, www.ca-news.org
Rozwój uzbecko-hiszpańskiej współpracy gospodarczej i inwestycyjnej
Uzbekistan i Hiszpania podpisały 3 lipca w Taszkencie kilka
dokumentów o współpracy, w tym w dziedzinie ropy naftowej i gazu,
budownictwa, transportu oraz technologii informacyjnych i
chemicznych. Wśród nich znalazły się memoranda: pomiędzy
Uzbeknieftiegazem a hiszpańskimi firmami Repsol, Tecnicas Reunidas i
Teltronic oraz kontrakt wartości 450 mln euro na modernizację przez
Initec elektrowni cieplnej w Nawoi. Dokumenty podpisano w ramach
wizyty ministra spraw zagranicznych Hiszpanii Miguela Angela
Moratinosa i hiszpańsko-uzbeckiego forum biznesu.
2009.07.06, www.regnum.ru, www.trend.az, www.uzreport.com
Forum Słowiańskie
gg 1728585
Temat: Gazeta Prawna - Sezon na latanie
Gazeta Prawna - Sezon na latanie
Sezon na latanie
■ Od wczoraj obowiązuje nowy rozkład lotów
■ Tej wiosny i latem przewoźnicy zaproponują ponad 50 nowych połączeń
■ O 3 mln nowych pasażerów powalczą tradycyjni przewoźnicy z tanimi liniami
Najbardziej obleganym przez przewoźników krajowym portem lotniczym jest
Kraków. To ze stolicy Małopolski uruchomionych zostanie ponad 20 połączeń,
blisko dwukrotnie więcej niż z Warszawy. W efekcie będziemy mieli do
dyspozycji ponad 50 nowych połączeń.
Linie inwestują, bo i perspektywy wzrostu polskiego rynku są obiecujące.
Jeżeli wierzyć prognozom Urzędu Lotnictwa Cywilnego, w tym roku na
połączeniach do i z Polski ma być odprawionych o 3 mln więcej pasażerów niż
przed rokiem. Tym samym ich liczba przekroczy 14 mln.
Poszukiwania nisz
Nowe kierunki połączeń uruchamiają nie tylko już działające w Polsce linie. Od
wczoraj lata też jeden debiutant: fiński Blue 1, należący do grupy SAS. Za
kilka dni działalność uruchomi polski Direct Fly, należący m.in. do Jana
Szczepkowskiego, przed laty prezesa Air Polonii.
Direct Fly, to jeden z najbardziej ryzykownych tegorocznych projektów. Linia
chce bowiem podbić przede wszystkim połączenia krajowe. Firma wchodzi tym
samym na rynek, na którym sparzyła się już niegdyś Air Polonia, a Eurolot,
należący do PLL LOT, notuje straty.
Twórcy linii uważają jednak, że sukces zagwarantuje im przemyślana siatka
połączeń i ekonomiczne samoloty. Chcą latać m.in. z Warszawy do Gdańska i
Wrocławia, z Wrocławia zaś do Gdańska, a z Gdańska do Krakowa.
– Dostrzegliśmy pewną niszę na rynku lotniczym w Polsce, do tej pory
niezagospodarowaną ani przez przewoźników tradycyjnych, ani niskokosztowych –
ocenia Jan Szczepkowski, prezes Direct Fly. Firma wypośrodkuje również ofertę
cenowę.
Taniej od tradycyjnej linii, ale drożej od tanich przewoźników, latać też
będzie drugi debiutant: Blue 1. Tańszą ofertą z Warszawy do Helsinek firma
chce przede wszystkim odebrać klientów Finnair.
– Nie obawiamy się Blue 1, koncentrujemy się na naszym produkcie, wkrótce
uruchamiamy dodatkowe, wieczorne połączenie na trasie Helsinki – Warszawa
– Helsinki – twierdzi Barbara Pawłowska z Finnair.
Inne tradycyjne linie też wzmacniają się przed konkurencją tanich linii. Na
połączenia z Warszawy do Reykjaviku i Tirany stawia British Airways, Air
France na trasę z Paryża do Katowic, a PLL LOT zapowiada połączenie czarterowe
z Warszawy do Tokio.
Narodowy przewoźnik wprowadza też nowe rejsy do już obsługiwanych portów.
Tani przewoźnicy jednak nie zasypiają. Atakuje przede wszystkim SkyEurope i
Centralwings, należący do PLL LOT. W nowej ofercie Centralwings dominuje
kierunek brytyjski, a SkyEurope kieruje się na południowe kierunki, m.in. do
Włoch czy Hiszpanii.
Ofertę wzbogacają easyJet, Germanwings, Ryanair oraz krajowy lider tanich
przewozów – Wizz Air.
Dobre rokowania
Oferta przewoźników jest coraz bogatsza, bo i polski rynek dobrze rokuje.
– Wzrasta nie tylko rzeczywista mobilność lotnicza Polaków, ale i turystyczna
atrakcyjność wielu krajowych miast portowych – uważa prof. Elżbieta
Marciszewska z SGH. Nic dziwnego, że najatrakcyjniejszymi polskimi portami są
Warszawa, Kraków i Gdańsk, a z kierunków zagranicznych na czoło wybija się
Londyn czy Paryż.
Jak tłumaczy Elżbieta Marciszewska, na tych połączeniach zawsze był i wciąż
jest największy wskaźnik wykorzystania miejsc w samolocie. Tyle że wyższa
konkurencja to także niższe zyski dla każdej z linii i konieczność
poszukiwania źródeł obniżki kosztów. Wraz ze wzrostem konkurencji wzrasta też
bariera opłacalności uruchomienia połączenia. Zwiększa się bowiem ryzyko
deficytu nowej linii.
Krytyczny wskaźnik wypełnienia miejsc w samolocie, gwarantujący zwrot kosztów,
to 70–75 proc. Obecnie średni wskaźnik dla Polski kształtuje się natomiast na
poziomie 75–80 proc., czyli mniej więcej pokrywającym koszty. Zdaniem prof.
Marciszewskiej, może to oznaczać, że w niedługim czasie linie lotnicze
podniosą ceny.
Cezary Pytlos
Temat: Baza Ryanair jednak w Polsce ?
Szantaż Ryanair tylko dla naszego dobra?
Mira Wszelaka, mag, Puls Biznesu
2006-10-25
Irlandczycy myślą o inwestycji w podrzeszowskiej Jasionce, ale w negocjacjach
stawiają warunek - baza operacyjna w Modlinie. Oficjalnie zaprzeczają
Ryanair, jeden z największych na świecie tanich przewoźników, czeka z podjęciem
decyzji o budowie bazy technicznej pod Rzeszowem, uzależniając ją od losów
lotniska w Modlinie. Według nieoficjalnych informacji, jest to jeden z głównych
warunków negocjacji.
- Irlandczycy zaproponowali transakcję wiązaną. W zamian za wybór Jasionki pod
Rzeszowem, gdzie miałaby powstać baza techniczna, chcą m.in. gwarancji szybkiego
uruchomienia lotniska w Modlinie, gdzie oprócz połączeń mogliby zbudować bazę
operacyjną dla kilku samolotów - mówi nasz informator zaangażowany w negocjacje
z Ryanairem.
Informacje potwierdzają także źródła związane z przewoźnikiem.
- Kategorycznie zaprzeczam. Odkąd weszliśmy do Polski, mówimy o konieczności
budowy lotniska dla tanich linii pod Warszawą. W negocjacjach nie stawialiśmy
ultimatum na zasadzie coś za coś i nie łączyliśmy dwóch decyzji. Może ktoś wpadł
na taki pomysł, wierząc, że taka informacja może nas przekonać - tłumaczy Tomasz
Kułakowski, odpowiedzialny za sprzedaż i marketing w Ryanair w Europie Środkowej.
Dobry szantaż
Zdaniem Tomasza Dziedzica z Instytutu Turystyki, taki warunek byłby rozsądny.
- To byłby dobry szantaż, a prezes Ryanaira działałby w naszym interesie. Jeśli
ani krajowi decydenci, ani władze lokalne nie są w stanie wpłynąć na powstanie
lotniska w Modlinie, to może twardy negocjator będzie miał siłę przebicia -
uważa Tomasz Dziedzic.
Dodaje, że bez wyraźnego wejścia do stolicy Ryanair nie zrealizuje planów
dotyczących prześcignięcia WizzAira, a potem LOT.
- Ryanair będzie miał duże trudności ze zrealizowaniem do końca roku planów
przewozu 1,6 mln osób. Docelowo mówił nawet o 10 mln. Dziwię się, że przy takich
założeniach decyduje się na symboliczne wejście na Okęcie - mówi Tomasz Dziedzic.
Wiele wskazuje na to, że zbliżające się wybory samorządowe (w wyścigu po
lokalizację lotniska startuje kilka miast) nie przyspieszą podjęcia
jakiejkolwiek decyzji. Decydenci liczą też na to, że do tego czasu Ryanair
bardziej skupi się na planach przejęcia Aerlingusa, irlandzkiego narodowego
przewoźnika. Na razie na transakcję nie godzi się rząd w Dublinie, ale Ryanair
nie składa broni.
Inwestycja Ryanaira w Polsce to nie tylko budowa bazy technicznej i stworzenie
setek miejsc pracy w regionie o dość znacznym bezrobociu (Rzeszów). Nie bez
znaczenia jest także uruchomienie siatki połączeń z Warszawy. Tomasz Kułakowski
mówi o potencjalnie 20 nowych trasach i 4-6 samolotach w tzw. bazie operacyjnej.
Ryanair uruchomił już 29 tras z Polski (134 loty tygodniowo). Kamil Kamiński,
prezes Portu Lotniczego Kraków, podkreśla, że milion pasażerów jest w stanie
wygenerować blisko tysiąc miejsc pracy i już dzisiaj angażuje około 100 instytucji.
Polsko-łotewski wyścig
O lokalizację bazy technicznej, którą chce wybudować w tej części Europy
Ryanair, od miesięcy biją się Polacy i Łotysze. Co jakiś czas któraś ze stron
ogłasza, że to właśnie ona może świętować sukces. Na początku października z
Rygi popłynął gorzki dla Warszawy komunikat o tym, że Ryanair i Singapore
Technology Aerospace postawiły na Łotwę, a wybór uwiarygodniała oficjalna
wypowiedź Michaela Cawleya, wiceprezesa Ryanaira. Zaraz jednak władze
przewoźnika przysłały dementi z zapowiedzią, że rozstrzygnięcie może nastąpić
nawet na początku przyszłego roku.
Delegacje obu krajów cały czas negocjują.
- Pracujemy nad tym, żeby projekt trafił do Polski i będziemy o niego zabiegać -
twierdzi Wojciech Szelągowski, wiceprezes Polskiej Agencji Informacji i
Inwestycji Zagranicznych.
Temat: POWIETRZNE TAXI
POWIETRZNE TAXI
(C) Puls Binzesu
Zostały nam tylko dwie taksówki
20 stycznia 2005
Grzegorz Zięba
Właściciele powietrznych taksówek twierdzą, że po akcesji polskie niebo
opustoszało.
W Polsce powietrzne taksówki latają od niedawna. Obecnie taką usługę oferują
tylko dwie firmy Adviser z Warszawy i SkyTaxi z Wrocławia. Obie, według ich
prezesów, powstały z zamiłowania do latania.
— Założenie takiej firmy było konieczne, by ograniczyć koszty utrzymania
własnego samolotu. To połączenie przyjemnego z pożytecznym — opowiada
Grzegorz Rybczyński, prezes SkyTaxi.
Podobne motywacje kierowały Tadeuszem Beliwarem, prezesem spółki Adviser.
Jego firma oprócz powietrznej taksówki dysponuje też powietrznym ambulansem i
szkoli pilotów.
Polacy latają mało
Obie firmy dysponują własnymi samolotami. W przypadku Advisera jest to
samolot Cessna 421, który morze zabrać na pokład 6 pasażerów. SkyTaxi —
samolotem M-20 Mewa, którym mogą lecieć oprócz pilotów cztery osoby. Prezesi
obu spółek nie ukrywają, że nie jest to usługa tania. Koszt przelotu waha się
w granicach 600-800 EUR (2,4-3,2 tys. zł za godzinę. Klient musi zapłacić
także za powrót samolotu na rodzime lotnisko.
— Podróż z Warszawy do Krakowa trwa około 1 godz. — dodaje Tadeusz Beliwar.
Klienci powietrznych taksówek to najczęściej prezesi firm lub znani artyści i
sportowcy.
— Głównie to biznesmeni zagraniczni — przyznaje Tadeusz Beliwar.
Jego firma w ciągu roku przewozi 30-40 pasażerów. Większość z nich to stali
klienci, którzy latają kilka razy w roku.
— Nie jest to dużo. Wylatujemy 200-300 godzin rocznie. Żeby taki biznes się
naprawdę opłacił, należałoby latać przynajmniej trzy razy częściej —
podkreśla Tadeusz Beliwar.
UE przetrzebiła rynek
Do maja 2004 r. na rynku polskim usługi przewozu pasażerów wykonywało około
10 firm lotniczych. Jednak przepisy unijne wymusiły na branży wprowadzenie
certyfikatu JAR-OPS 1. Uzyskały go tylko SkyTaxi i Adviser.
— Zdobycie takiego certyfikatu wymaga prawie rocznych starań i nakładów rzędu
100 tys. zł — mówi Grzegorz Rybczyński.
Wielu przewoźników postanowiło więc wejść w szarą strefę i wykonywać przeloty
pasażerskie bez wymaganych certyfikatów.
— Trzeba zaznaczyć, że korzystanie z usług przewoźnika, który nie ma
certyfikatu, wiąże się z unieważnieniem polisy na życie. Jeśliby doszło do
wypadku, to ubezpieczyciel nie wypłaci odszkodowania — uważa Tadeusz Beliwar.
Grzegorz Rybczyński nie postrzega tych firm jako nieuczciwej konkurencji.
— Powietrzna taksówka to usługa regionalna. Nikt nie zamówi mojego samolotu,
by przelecieć ze Szczecina do Warszawy — podkreśla prezes SkyTaxi.
Ma też nadzieję, że kilku z działających półlegalnie przewoźników zdobędzie
certyfikat i wyjdzie z szarej strefy.
— Grozi nam konkurencja ze strony zagranicznych firm. Razem łatwiej się jej
oprzemy — podkreśla Grzegorz Rybczyński.
Dodaje, że tylko w Niemczech funkcjonuje kilkaset takich podmiotów. Niektóre
z nich mają po dwadzieścia samolotów. Po przystąpieniu Polski do Unii nasze
niebo jest tak samo otwarte dla rodzimych przewoźników, jak i unijnych.
Temat: Walczcie dla nas
znalezione na stronie miasta radomia:
www.radom.pl/?news=49
Wystąpienie posła Marka Wikińskiego dotyczące utworzenia w Radomiu cywilnego
portu lotniczego wygłoszone podczas sesji Zgromadzenia Parlamentarnego Rady
Europy w Strasburgu
Panie Przewodniczący, Szanowni Koledzy!
Nie ma wątpliwości, że z powodu wojny w Iraku, strachu przed atakami
terrorystycznymi, osłabienia światowej gospodarki czy też epidemii SARS,
światowy przemysł lotniczy znajduje się w trudnej sytuacji. Z drugiej jednak
strony, obserwujemy szybki rozwój tanich przewoźników lotniczych podbijających
rynek podróży służbowych i prywatnych. Fenomen ten istnieje już w USA i
Europie, wchodzi na rynki Azji i innych części świata. Rozszerzenie UE i
spowodowane tym zasadnicze zmiany na europejskim rynku lotniczym, stawiają
przed tą gałęzią przemysłu nowe wyzwania. Wraz ze zmianą złej koniunktury,
czego pierwsze oznaki już można zauważyć, nastąpi gwałtowny wzrost liczby
przewozów pasażerskich i cargo zarówno na liniach krajowych i zagranicznych.
Można przypuszczać, że pociągnie to za sobą konieczność rozwoju nie tylko
lotnisk centralnych, ale również lokalnych, stymulując tym samym gospodarkę
regionalną, przynosząc wiele innych korzyści lokalnym społecznościom i
doprowadzając do szerszego dialogu społecznego. Należy też zwrócić uwagę, że
tani przewoźnicy koncentrują swoją działalność właśnie na mniejszych
lotniskach, gdzie niższe opłaty pozwalają na stworzenia znacznie
atrakcyjniejszych taryf dla pasażerów. Pomimo aktualnej recesji w transporcie
lotniczym, można zaobserwować dążenie regionalnych lotnisk do stworzenia
bezpośrednich połączeń z głównymi lotniskami europejskimi, co pozwala skrócić
czas podróży, a jednocześnie promuje regionalne lotniska na rynku. Chciałbym w
tym miejscu przedstawić pokrótce projekt stworzony wspólnie z moimi polskimi
kolegami - parlamentarzystami reprezentującymi mój region i władzami miejskimi
Radomia - projekt wybudowania w Radomiu lokalnego lotniska. Zdecydowaliśmy się
zainicjować i realizować ten pomysł jako sposób rozwiązania trudnej sytuacji
gospodarczo-społecznej w regionie. Inne korzyści płynące z budowy w Radomiu
cywilnego lotniska i współpracy z tanimi liniami lotniczymi, czarterowymi i
cargo to nowe miejsca pracy, rozwój lokalnej przedsiębiorczości i wzrost
aktywności społecznej. Niektórzy mogą uznać ten projekt za zbyt ambitny, ale
wierzę, że większość z moich szanownych kolegów zgodzi się, że naszą debatę
powinna cechować dalekowzroczność, dążenie do stworzenia wizji przyszłości
zamiast koncentrowania się na dniu dzisiejszym. Jeśli ktokolwiek z Państwa
będzie życzył sobie dalszych informacji lub chciałby odwiedzić mój okręg –
jestem do Państwa dyspozycji.
Temat: Pytanie do p.rzecznika :)
Gość portalu: RoughBoy napisał(a):
> Takie pytanie mi się zrodziło :
> Zatrzymuje mnie na ulicy patrol policyjny ( jestem
> pieszo ) wiem, że mają prawo mnie wylegitymować a ja
> mam obowiązek się zastosować. Ale czy mogą zrobić mi
> tzw. przeszukanie ?? tj. zaglądać mi do portfela, do
> kieszeni ??!?
> Ewentualnie w sytuacji gdy jestem samochodem przeszukać
> mi samochód ?? Nie mówię to o otwarciu bagażnika, ale o
> zaglądaniu do schowka, pod fotele itp. itd.
czynnosci, o ktorych Pan pisze reguluje:
ROZPORZĄDZENIE RADY MINISTRÓW
z dnia 17 września 1990 r.
w sprawie trybu legitymowania, zatrzymywania osób, dokonywania kontroli
osobistej oraz przeglądania bagaży i sprawdzania ładunku przez policjantów.
...
Rozdział 4
Kontrola osobista, przeglądanie zawartości bagaży i sprawdzanie ładunków w
portach i na dworcach oraz w środkach transportu lądowego, powietrznego i
wodnego
§ 15. 1. Policjant ma prawo dokonać kontroli osobistej w razie istnienia
uzasadnionego podejrzenia popełnienia przez osobę poddawaną kontroli czynu
zabronionego pod groźbą kary, gdy kontrola ma na celu zabezpieczenie lub
ujawnienie dowodów albo rzeczy mających związek z realizacją czynu zabronionego.
2. Osoba, która ma być poddana kontroli osobistej, może żądać obecności przy
tej czynności osoby wskazanej przez siebie oraz osoby przybranej przez
prowadzącego czynności, jeżeli obecność tych osób nie utrudni lub nie
uniemożliwi dokonania kontroli.
§ 16. Kontroli osobistej powinno się dokonywać w miarę możliwości za
pośrednictwem osób tej samej płci, w pomieszczeniu niedostępnym na czas
kontroli dla osób postronnych.
§ 17. 1. Przeglądanie zawartości bagażu lub sprawdzanie ładunku znajdującego
się w portach, na dworcach oraz w środkach transportu lądowego, wodnego i
powietrznego przeprowadza się w obecności właściciela bagażu lub ładunku albo
przedstawiciela przewoźnika lub spedytora, a gdy jest to niemożliwe - w
obecności osoby przybranej przez policjanta.
2. Przeglądanie zawartości bagażu lub sprawdzania ładunku przyjętego do
przewozu dokonuje się wyłącznie w obecności przedstawiciela przewoźnika lub
spedytora, z zastrzeżeniem ust. 3.
3. W razie nieobecności właściciela, przewoźnika lub spedytora, przeglądania
zawartości bagażu lub sprawdzania ładunku dokonuje się, gdy z ustaleń Policji
wynika, że zwłoka może spowodować zagrożenie dla życia, zdrowia ludzkiego lub
mienia.
§ 18. 1. Czynności, o których mowa w § 15-17, dokumentuje się w notatniku
służbowym, odnotowując rodzaj, czas, miejsce i wynik czynności oraz nazwiska,
imiona i funkcje osób w niej uczestniczących.
2. Na żądanie właściciela, przewoźnika lub spedytora bagażu albo ładunku
policjant sporządza protokół według wzoru stanowiącego załącznik nr 2 do
rozporządzenia.
§ 19. W razie gdy przedmioty ujawnione w wyniku czynności służbowych, o których
mowa w § 8-17, stwarzają niebezpieczeństwo dla życia, zdrowia ludzkiego lub
mienia, policjant jest obowiązany podjąć działania zmierzające do usunięcia
niebezpieczeństwa.
§ 20. 1. Policjanci nie wykonują czynności służbowych określonych w § 8-17 w
stosunku do:
1) członków personelu przedstawicielstw dyplomatycznych i urzędów
konsularnych oraz innych osób zrównanych z nimi na podstawie ustaw, umów lub
zwyczajów międzynarodowych, jeżeli nie są obywatelami polskimi,
2) innych osób korzystających z immunitetów dyplomatycznych lub
konsularnych na mocy ustaw, umów międzynarodowych albo powszechnie uznanych
zwyczajów międzynarodowych.
2. Przepis ust. 1 nie dotyczy działań będących realizacją uprawnień
wynikających z obrony koniecznej lub stanu wyższej konieczności.
3. O podjęciu działań, o których mowa w ust. 2, należy niezwłocznie powiadomić
właściwe przedstawicielstwo dyplomatyczne, urząd konsularny oraz Ministerstwo
Spraw Zagranicznych.
§ 21. 1. Od czynności służbowych określonych w § 8-17 odstępuje się w
przypadku, gdy osoba, wobec której podjęto czynności, w sposób nie budzący
wątpliwości wykaże, że korzysta z immunitetu parlamentarnego, sędziowskiego lub
prokuratorskiego.
2. Przepis ust. 1 nie dotyczy działań będących realizacją uprawnień
wynikających z obrony koniecznej lub stanu wyższej konieczności.
3. O podjęciu działań, o których mowa w ust. 2, należy niezwłocznie powiadomić
Komendanta Głównego Policji.
Pozdrawiam
JB
Temat: Policja a przekroczenie prędkości (pościg)
Jazda tylko z winietą [Rzeczpospolita]
Na unijnych drogach obowiązuje jeszcze kilka ważnych zasad. Każdy
prowadzący samochód, który nie ma nowych tablic rejestracyjnych,
musi oznakować go specjalną plakietką z symbolem swojego kraju (dla
Polski plakietka PL). Powinien też wiedzieć, co to jest salva-vita,
czyli odblaskowa kamizelka, którą kierowca lub pasażer ma obowiązek
założyć, kiedy wychodzi z samochodu na autostradzie lub drodze
szybkiego ruchu. Należy także pamiętać o tym, że w Unii nie ma
jednolitej normy określającej dopuszczalny poziom alkoholu we krwi.
Z reguły jest to 0,1 promila. Wynik od 0,1 do 0,49 promila jest
traktowany jako wykroczenie zagrożone karą zależną od oceny
zdolności do kierowania pojazdem (oceny dokonuje policjant).
Kierowca z zawartością alkoholu we krwi powyżej 0,5 promila może
zostać ukarany mandatem (od 218 do 5813 euro) i odebraniem prawa
jazdy lub kilkumiesięcznym pozbawieniem wolności – to nawet jeśli
nie doprowadził do kolizji.
Kierowca musi również wiedzieć, jak płacić za przejazd autostradą,
istnieją bowiem dwa systemy opłat. Są to winiety, które kupuje się
na granicy, stacji benzynowej lub przed wyjazdem w Polskim Związku
Motorowym, i myto, czyli opłata pobierana przy wjeździe bądź
zjeździe z autostrady. Ponadto w wielu krajach trzeba płacić za
przejazd niektórymi mostami i tunelami. Warto pamiętać, że w
Wielkiej Brytanii, Irlandii, na Cyprze i Malcie obowiązuje ruch
lewostronny.
Jeżeli wybieramy się na wakacje pożyczonym samochodem, musimy zadbać
o uzyskanie od właściciela pisemnego upoważnienia do użytkowania
pojazdu (poświadczonego urzędowo lub notarialnie) albo upoważnienia
sporządzonego na stosownym druku (dostępne w PZMOT).
Zabranie przygodnego pasażera – zarówno obywatela UE, jak i spoza
UE – może mieć poważne konsekwencje dla uprzejmego kierowcy
(właściciela) samochodu, a nawet współpasażerów, jeżeli np. w czasie
kontroli na granicy lub innej (np. celnej) okaże się, że przeciwko
takiemu przygodnemu pasażerowi toczy się postępowanie karne lub
uchylił się on od wykonania już orzeczonej kary (np. pieniężnej).
Należy pamiętać, że sam przewóz pasażerów – np. obywateli spoza UE i
Europejskiego Obszaru Gospodarczego – przebywających nielegalnie w
danym kraju jest traktowany jako przestępstwo. Kierowcy
(właścicielowi) pojazdu i współpasażerom mogą wtedy grozić sankcje w
postaci aresztu i konfiskaty pojazdu.Wykroczenia drogowe, w
przeciwieństwie do innych przestępstw, nie są ścigane poza granicami
kraju.
Mimo to trzeba mieć na uwadze, że z racji członkostwa Polski w UE
stopniowo zacieśnia się współpraca organów policji. Dlatego właśnie
już niedługo zagraniczne mandaty będą egzekwowane przez polskich
stróżów prawa.
Temat: Szwecja
c.d wywiadu
Czy Polacy przebywający w Szwecji nielegalnie już od paru lat, mogę wystąpić
teraz o zalegalizowanie swojego pobytu tutaj? Czy nie grożą im żadne
konsekwencje prawne za nielegalne przedłużenie pobytu w Szwecji?
Według naszej wiedzy obywatele polscy, którzy dłuższy czas przebywają w Szwecji
nielegalnie, a chcą obecnie osiedlić się tutaj (zalegalizować swój pobyt), nie
będą mieli żadnych przeszkód w zrealizowaniu swoich zamierzeń, jeżeli spełniają
wymagania, aby otrzymać prawo pobytu danej kategorii. Ewentualna odmowa
przyznania pobytu grozi jedynie osobom, które popełniły ciężkie przestępstwa w
Unii Europejskiej albo stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa lub
porządku publicznego.
Czy polscy studenci, którzy będą chcieli podjąć naukę na uczelniach wyższych w
Szwecji, będą mogli otrzymać taki sam zasiłek (studiebidrag) jak ich szwedzcy
koledzy?
Według generalnej zasady, obywatele Unii Europejskiej podejmujący naukę w innym
kraju UE mogą otrzymać prawo pobytu pod warunkiem posiadania środków
zabezpieczających utrzymanie bez konieczności korzystania z miejscowego systemu
opieki socjalnej, zatem pomoc państwa szwedzkiego w tym zakresie dla tej grupy
osób nie jest możliwa. Natomiast ważne jest to, że podczas nauki osoba ucząca
się może podejmować zatrudnienie bez konieczności uzyskiwania zgody na pracę.
Wsparcie państwa szwedzkiego w postaci zasiłku naukowego, mogą natomiast
otrzymać dla siebie, swoich małżonków i dzieci np. pracownicy najemni lub osoby
podejmujące działalność zarobkową w ramach samozatrudnienia. Stosowne wnioski
należy składać do wyspecjalizowanego Urzędu ds. finansowej pomocy dla osób
uczących się (CSN). Wnioski te są wnikliwie rozpatrywane zarówno pod kątem
badania sytuacji finansowej wnioskodawcy, jak również osiąganych wyników w
nauce.
Jakie ograniczenia celne obowiązują od 1 maja przy przewozie towarów między
Polską a Szwecją i Szwecją a Polską? Czy na granicy nadal jest kontrola celna?
Przewóz mienia (rzeczy prywatnych) z Polski do Szwecji i Szwecji do Polski nie
sprawi problemów. Osoby wjeżdżające bezpośrednio z obszaru UE nie płacą cła i
nie są poddawane żadnym formalnościom granicznym. Ograniczenia i specjalne
wymogi dotyczą m.in. wwozu: nowych środków transportu, zwierząt, alkoholu,
tytoniu, broni i amunicji, niebezpiecznych narzędzi.
Polskie i szwedzkie restrykcje wywozowe obejmują m.in. materiały palne,
produkty o znaczeniu strategicznym oraz skarby kultury.
Nie ma praktycznie ograniczeń wwozu do Szwecji i wywozu środków finansowych. Z
Polski bez zezwolenia dewizowego i deklarowania na granicy można wywieźć
krajowe i zagraniczne środki płatnicze oraz złoto i platynę dewizową do
wysokości 10 tysięcy euro. W przypadku wwozu, istnieje obowiązek pisemnego
zgłoszenia środków finansowych powyżej wspomnianej kwoty.
Bezcłowy przywóz alkoholu z innego kraju UE do Polski i Szwecji możliwy jest
pod warunkiem, że wwiezie go podróżny osobiście (limit wieku: w Polsce - 18
lat, w Szwecji - 20 lat) i służył on będzie jedynie na własne potrzeby.
Ustanowiono następujące ograniczenia ilościowe: 10 litrów mocnego alkoholu, 20
litrów produktów o średniej zawartości alkoholu, 90 litrów wina, 110 litrów
piwa. Papierosy mogą być wwiezione przez osobę pełnoletnią w ilości do 800
sztuk (po 1 czerwca 2004 r. Szwecja obniża limit do 200 szt.).
Szczegółowe informacje w tym tym zakresie dostępne są na stronach internetowych
polskiej i szwedzkiej służby celnej.
Czy obywatele szwedzcy będą mogli obecnie swobodnie nabywać nieruchomości w
Polsce?
Z dniem 1 maja 2004 r. obywatele Unii Europejskiej nie są zobowiązani do
uzyskania zezwolenia Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji na nabycie
nieruchomości w Polsce, z wyjątkiem gruntów rolnych i leśnych (12-letni okres
przejściowy) oraz zakupu tzw. drugiego domu (5-letni okres przejściowy).
Czy jadąc samochodem do Polski obywatele szwedzcy nadal muszą mieć ze
sobą „zieloną kartę”?
Od 1 maja 2004 r. osoby przyjeżdżające do Polski samochodami zarejestrowanymi w
Szwecji nie będą musieli legitymować się tzw. zieloną kartą.
Nowa Gazeta Polska (10/2004)
Temat: Stocznia Szczecińska nie musi upaść
Stocznia Szczecińska nie musi upaść
Podobieństwo upadku Stoczni Szczecińskiej do Enronu sprowadza sie tylko do
tego, że obie firmy zawiodły sie w jakimś stopniu na audytorach zewnętrznych.
To, że audytor zawiódł nie usprawiedliwia jednak służb finansowych
przedsiebiorstwa i kierownictwa, którzy jak to często sie zdarza w Polsce
przeceniają znaczenie doradców zagranicznych - biorących dużą kase za
prezentowanie obiegowych banałów ubranych w pseudonaukowy bełkot.Kierownictwo
stoczni to byli kapitaliści z urzedowego nadania. Trudno zaakceptować ludzi,
którzy nagle posiadają olbrzymi zakład, na budowę którego pracowały pokolenia.
Republika kolesiów położyła kolejną firmę matkę. A tak, bo powstałe za
pieniądze stoczni liczne biznesiki funkcjonują zatrudniając kolesiów na
kierowniczych w nich stanowiskach. Byli wojewodowie zachodnoipomorscy pracę
mają. Zaciągane kredyty na budowe statków utopiono w tych firmach. Przykładem
baza paliw w Świnoujściu. Powstała z niczego? - Kupiono za granicą mały
zbiornikowiec do przewozów paliw z np.Danii. To są wszystko olbrzymie kwoty
wzięte na kredyt. Kredyt, którego zabrakło na działalność podstawową.
Teraz działalnością szefów stoczni zajmuje sie prokuratura. Kapitaliści do
swych majatków dochodzili cieżka wielopokoleniową pracą. A tu znaleźli się
darczyńcy, którzy sprezentowali kilku panom olbrzymi majatek. Majatek, na
bazie którego w rabunkowy sposób zaczęli tworzyć swój. Sektor stoczniowy daje
zatrudnienie dziesiątkom tysiecy ludzi. Działalność stoczni trzeba raczej
zracjonalizować niż likwidować. Stocznie stanowią siłę napędową dla wielu
gałęzi przemysłu. Wyobraża sobie ktoś silnik napędowy statku wysokości
trzypietrowej kamienicy?. Takie silniki buduje Cegielski. Wyobrażacie sobie
ile stali idzie na jeden statek? Około 5 - 6 tysiecy ton różnego rodzaju od
blach po kształtowniki. To miliony elektrod, kilometry rur i kabli, tysiące
silników elektrycznych, meble, farby i ...długo by jeszcze wymieniać. Dlatego
opinia jakiejś pani żeby likwidować jest pozbawiona sensu. Tu nie chodzi tylko
o te kilka tysiecy ludzi pracujących w stoczni ale również o tysiące ludzi tzw
zaplecza i kooperantów. To nie jest problem tylko ekonomiczny. Jeśli sprawa
dotyczy takiej ilości ludzi to jest to również problem polityczny i rząd
Millera prawdopodobnie zdaje sobie z tego sprawę.
Dlatego stoczni trzeba pomóc. Jeden prosty statek sprzedaje się za około 20
milionów dolarów, bardziej złożony czasem za wielokrotność tej sumy. Wydaje
się, że rezygnacja z takiej znaczącej pozycji eksportowej jest nie do
pomyślenia. Proszę pomyśleć, że w Polsce buduje się kilkadziesiąt statków
rocznie. Stocznie są nieźle doinwestowane. Zmarnowanie takiego kapitału równa
się zdradzie stanu.
Pozdrawiam
Janusz
Temat: marzyciel : )
marzyciel : )
a w zasadzie czemu nie ? podobno chcieć znaczy móc : )
PYTANIA DO BURMISTRZA
Pytanie
2006-08-07 11:00:03
Niestety brak jest w Polsce bilbordów zapraszających do Cieszyna. Wiem że
wiąże się to prawdopodobnie z kosztami ale zawsze i wszędzie reklama jest
dźwignia handlu.
Warto zainwestować w promocje Cieszyna NA CAŁYM ŚWIECIE. Reklama w internecie
na yahoo.com czy innych portalach zagranicznych.
Mam ciekawy pomysł, aczkolwiek bardzo kosztowny. Warto poszukać inwestora
(ów) do budowy jakiegoś centrum rozrywki - takiego jak www.sixflags.com lub
www.disney.land.com lub dużego parku wodnego – takiego parku „z
prawdziwego zdążenia” a nie czegoś w postaci basenu w Skoczowie. W
Polsce brakuje miejsca do zabawy dla dzieci i dorosłych, a na terenie powiatu
cieszyńskiego jest dużo miejsca na takie inwestycje.
Cieszyn położeniem niestety nie wygra nigdy z mniejszymi i dużo młodszymi
miejscowościami jak Wisła, Szczyrk czy Zakopane, ale jest w stanie
przyciągnąć inwestorów i gości ciekawymi pomysłami.
Jestem przekonany, że z całego Śląska (zarówno polskiego – górnego i
dolnego - jak i czeskiego) oraz z dalszych miejsc w Polsce, Czech czy
Słowacji jak również niedalekiej Austrii będą przyjeżdżać wycieczki szkolne,
kolonijne itp., oraz całe rodziny do takiego centrum. Rozwinie się baza
hotelowo-restauracyjna, powstaną inwestycje drogowe, przybędą miejsca pracy.
Można tez pomyśleć już wtedy o połączeniu lotniczym do Bielska-Białej tanimi
liniami, rozbudowie połączenia PKP w Bielsko – Cieszyn –
Zebrzydowice – Katowice (jak wiadomo PKS i inne prywatne przewozy
samochodowe rozwiną się same). Cały region Śląska Cieszyńskiego zyskałby na
tego typu inwestycji.
Nie prawdą jest, że na Śląsku biedni ludzie nie pójdą do takiego miejsca.
Obecnie wiele osób zmuszonych jest dużo więcej zaoszczędzić i lecieć do np.
Paryża, płacić za przelot, nocleg tam, i wstęp. Myślę że taniej dla
wszystkich „chcących się pobawić” Polaków będzie dojechać do
Cieszyna niż odleglejszych miast Europy.
Panie Burmistrzu zdaje sobie sprawę z rozległości tego projektu i z wielu
trudności jakie mogą czekać na realizatorów np. w związku ze strefa
nadgraniczną, ale powiedzmy szczerze, ze nie ma rzeczy nie do przeskoczenia.
Możliwe, ze mój pomysł nie spotka się z przychylnością Pana Burmistrza czy
Rady Miasta, bądź władz powiatowych czy wojewódzkich. Wydaje mi się jednak,
że jedynie w tzw. turystyce „chwilowej” – jednodniowej
Cieszyn może szukać wsparcia. Nie oszukujmy się, mało kto pojedzie na jeden
czy dwa tygodnie do Cieszyna by poleżeć na basenie czy pojeździć na rowerze.
Mało kto w zimie spędzi kilka dni w Cieszynie jak niedaleko jest Ustroń,
Wisła, Szczyrk.
Polecam Panie burmistrzu spojrzeć na sprawę turystyki z perspektywy turysty a
nie mieszkańca. Turysta szuka rozrywki. Era Nowe Horyzonty w nieładnym stylu
wyprowadziła się z Cieszyna, Viva il Canto nie przyciąga młodych, którzy mają
i chcą wydać pieniądze.
Świetnym pomysłem jest „ekstrawagancki” – oryginalny -
most, ale jak będzie już otwarcie to musi być reklama i nagłośnienie tej
sprawy.
Pozdrawiam
zaprzyjaźniony z cieszynem warszawiak
Temat: [pr] NieLOTna poczta na Białoruś
[pr] NieLOTna poczta na Białoruś
www.gazeta.pl/gospodarka
NieLOTna poczta na Białoruś
Cezary Goliński, Mińsk, Maciej Kuźmicz 05-08-2003, ostatnia aktualizacja 05-
08-2003 18:03
Z winy polskiego przewoźnika Białorusini nie mogą doczekać się
korespondencji wysyłanej pocztą lotniczą z zagranicy - alarmuje mińska
prasa. - Obsługujemy przewozy poczty na bieżąco - ripostuje LOT Cargo.
- Już od kilku miesięcy kilkaset paczek i przesyłek nadanych na Białoruś z
krajów europejskich leży w magazynach międzynarodowego portu lotniczego w
Warszawie - przypomina najważniejsza białoruska gazeta "Biełaruś Siegodnia",
podkreślając, że właśnie stolica Polski jest jednym z najważniejszych
punktów przeładunkowych poczty wysyłanej drogą lotniczą z Zachodu do Mińska.
Dalszym transportem powinien zajmować się LOT, do którego składów
tranzytowych trafia zagraniczna korespondencja.
- I tam pokrywa się ona kurzem - twierdzi mińska gazeta. - Na początku lipca
było jej już od 1,5 do 2 ton. A wszystko dlatego, że wszystkie przesyłki nie
mieszczą się w polskich samolotach. Latające na trasie Warszawa - Mińsk
samoloty ATR-72 i Embraer EMB-145 mają niewielkie luki bagażowe, więc często
nie mieści się w nich poczta, jeżeli pasażerowie przewożą dużo bagażu.
- Faktycznie, na początku lipca mieliśmy zaległości w dostarczaniu poczty,
ale dziś już wszystko działa sprawnie. W poniedziałek było 220 kg poczty do
Mińska i została ona przewieziona bez problemów- odpiera zarzuty Iwona
Korpalska, dyrektor LOT Cargo (biuro to zajmuje się transportowaniem
ładunków w ramach LOT). Jak tłumaczy szefowa LOT Cargo, z powodu niewielkiej
ładowności embraerów i ATR-ów, kiedy poczty jest dużo, polskie linie
decydują się na wysłanie do Mińska Boeinga 737-400, który może
zabrać "zaległości". Zwykle lata on w piątki.
- Pocztę wozi się w ramach wolnego miejsca w lukach, pierwszeństwo mają
pasażerowie i ich bagaż. Więc jeżeli zdarzy się, że pasażerów jest dużo i
mają sporo bagażu, część poczty po prostu zostaje w Warszawie i czeka na
kolejny lot - tłumaczy Korpalska.
- Walczymy o to, żeby można było wozić ładunki zamkniętymi ciężarówkami na
trasach lotnisko - lotnisko. Rozmowy na razie trwają. My jesteśmy gotowi do
tego typu operacji, ale muszą być m.in. ustalenia dotyczące cła, na nie cały
czas czekamy - wyjaśnia.
Mińska gazeta przypomina, że gdy o polskich kłopotach z dostarczaniem
korespondencji na Białoruś dowiedzieli się Francuzi, zaczęli wysyłać
przesyłki do Mińska przez Moskwę.
Poczta Polska nie czuje się odpowiedzialna za opóźnienia. - Podejmowaliśmy
próby wożenia przesyłek z lotniska transportem samochodowym, ale strona
białoruska się na to nie zgadzała, więc zaniechaliśmy tych prób - tłumaczy
zastępca rzecznika Poczty Polskiej Radosław Kazimierski.
- To, co leży na Okęciu, to tzw. odsyłki zamknięte - mówi. Są to przesyłki
zagraniczne, które trafiają do Polski w ramach tranzytu; są przeładowywane
na Okęciu bez uczestnictwa Poczty Polskiej. Tak więc nie mamy do czynienia z
opóźnieniami w transporcie, to nie są nasze przesyłki - wyjaśnia Kazimierski.
Źródło:
www1.gazeta.pl/gospodarka/1,33205,1608199.html
Temat: Inwestor albo upadek. APN znalazła się w kryzysie.
Inwestor albo upadek. APN znalazła się w kryzysie.
Coś wisi w powietrzu
Inwestor albo upadek. Pierwsze polskie tanie linie lotnicze Air Polonia
znalazły się w kryzysie.
Linie lotnicze
AirPolonia: coś wisi w powietrzu
Inwestor albo upadek - linie lotnicze Air Polonia znalazły się w kryzysie.
Pierwsza polska tania linia lotnicza jeszcze w czerwcu może mieć nowego
właściciela. Prezes Air Polonii Jan Litwiński już od kilku miesięcy rozmawia
z potencjalnym inwestorem, który przygotowuje się do przejęcia 85 proc.
udziałów w firmie. Nieoficjalnie wiadomo, że zainteresowanym jest jordański
fundusz kapitałowy Crescent Venture Partners, znany z inwestycji w tanie
linie lotnicze w Azji. To prawdopodobnie na jego zlecenie przeprowadzane jest
badanie kondycji spółki. Choć zarząd firmy dementuje informacje o poważnych
kłopotach finansowych, byli i obecni pracownicy w nieoficjalnych rozmowach
przyznają, że jeśli Air Polonia nie pozyska inwestora, będzie to ostatni rok
jej działalności.
To, że Air Polonia prędzej czy później trafi w ręce zagranicznego inwestora
było pewne już od listopada 2003 roku. Wtedy to wycofał się jej założyciel i
główny udziałowiec - Jarosław Pawluk, jednocześnie szef i właściciel spółki
transportowej Chem-Trans. Dla niego Air Polonia miała być częścią większej,
logicznej układanki. Dla jego następców - wyłącznie czasową inwestycją.
Wrocławscy biznesmeni Tomasz Sudoł, Maciej Waśniewski i Mirosław Szeleziński
(prezes wrocławskiej fabryki Bombardiera) plan mieli prosty: zdobyć część
rynku, wypromować markę, a nastepnie sprzedać ją z zyskiem. Dziś coraz więcej
wskazuje na to, że z powyższego w najlepszym przypadku uda się
tylko "sprzedać".
Umowy na gębę
Choć o kłopotach finansowych Air Polonii mówiło się w branży od wielu
miesięcy, szefowie spółki przyznali się do nich - choć nie wprost - dopiero 7
czerwca. Wiceprezes Tomasz Sudoł zaprosił na spotkanie przedstawicieli
kilkudziesięciu tour-operatorów, po czym ogłosił, iż spółki nie stać na
dalsze funkcjonowanie na rynku czarterów, więc skupi się ona na swoim głównym
biznesie - tanich przewozach międzynarodowych. Ta decyzja oznaczała dla biur
podróży spore kłopoty. Choć Air Polonia twierdzi, że wysyłała wcześniej
sygnały ostrzegawcze, wielu tour-operatorów było zaskoczonych. - Działam w
tym interesie od dziewięciu lat, ale taka sytuacja zdarzyła mi się po raz
pierwszy - mówił kilka dni po decyzji Air Polonii szef radomskiego biura
podróży Alfa Star Sylwester Strzylak. Uspokoił się dopiero wtedy, gdy Air
Polonia obiecała mu przewiezienie turystów samolotem czeskiej linii Fischer.
Wycofanie się z rynku czarterów to dla Air Polonii prestiżowa porażka. Dla
większości obserwatorów z branży - wydarzenie spodziewane od wielu miesięcy.
Spółka Jana Litwińskiego spróbowała swych sił na tym rynku w wyjątkowo
trudnym momencie. Weszła na rynek 1 kwietnia 2003 roku - dokładnie wtedy, gdy
inni się wycofywali. Zrezygnował m.in. Zbigniew Niemczycki. - Gdybym tego nie
zrobił, straciłbym ok. 18 milionów złotych. Ten interes jest po prostu
nieopłacalny - mówi właściciel White Eagle Aviation.
Krzysztof Szwałek
www.businessweek.pl/?show=detail&art=135
Temat: Dlaczego Szanghaj wygral z Wroclawiem
_helga napisała:
> To nie wstyd przegrac. Polityka na tym polega, ze sie raz wygrywa, raz
> przegrywa. Polityka nie znosi natomiast smiesznosci, a mysle, ze te dwa
glosy
> jakie na Wroclaw padly, po prostu osmieszaja polska elite. Jesli polska
> delegacja glosowala na Wroclaw (co wcale nie jest pewne, mogli przeciez
> glosowac na przyklad na Moskwe albo na wesola wycieczke do Meksyku) to za
> Wroclawiem glosowalo tylko jedno panstwo. Ciekawe zreszta, ktore...
Tak wogóle to chyba kraje kandydackie nie głosowały.
>
> Cos wam powiem o Szanghaju. Oni na samym poczatku zaczeli bardzo intensywna
> kampanie reklamowa, glownie w prasie czytanej przez tych, co glosowali. Na
> przyklad w Financial Times. Nas tez bylo na to stac, nawet z naddatkiem,
> biorac
> pod uwage ilosc pieniedzy wydana na ta tak zwana 'kampanie', ale obawiam
sie,
> ze polskie elity nie wiedza, ze taka gazeta istnieje, a juz na pewno nie sa
> swiadome, jakie ma ona znaczenie.
Zapomniałąs jaka była afera gdy Wrocław reklamował sie w Timesie?
Po drugie artykuły były w tych pismach.Jedna strona reklamy kosztuje z 200
tys. USD.
Duzo wieksze kwoty poszly na wycieczki po
> Europie, imprezowanie z niewaznymi urzednikami oraz wodeczke. To nie jest
> prawda, te gadki o powszechnej korupcji, ktora "czystym' Polakom odebrala
> glosy. Ci czysci Polacy to buszmeni, ktory nie mowia w zadnym jezyku oprocz
> ojczystego oraz zbyt czesto chodza pijani.
Chyba mówisz o naszym rządzie i z tym się zgodzę bo np. Moras o ile mi wiadomo
zna kilka języków i ma doswiadczenie -zasiadał w czyms w rodzaju parlamentu
europejskiego.
>
> Mowiac jezykiem bardziej poprawnym politycznie, kredyt polityczny udzielony
> krajom Europy Srodkowo Wschodniej za transformacje systemu skonczyl sie
> bezpowrotnie. Juz nikt nas nie bedzie nosil na rekach za to tylko ze
> istniejemy. Teraz trzeba sie znac na tym, co sie robi.
>
> Z litosci nie powiem o ktorego polityka mi chodzi, ale jest taki jeden
> becwal,
> ktory na pewno w zyciu gazety zagranicznej nie przeczytal (bo nie potrafi),
i
> ktory nawet po polsku nie zawsze wie co i jak mowi. Otoz on oswiadczyl
> ostatnio
> w telewizji, ze sie 'zegna z polityka lokalna na rzecz miedzynarodowej'.
> Jednym
> slowem, zaczal kampanie do Parlamentu Europejskiego, w ktorym tak naprawde
> nadaje sie co najwyzej na sprzatacza. Przypomina mi to opowiesci o latach 50-
> tych ubieglego sulecia i zasade nomenklatury 'rotuj sie kto moze'. Czyli jak
> raz wleziesz na dowolny stolek, to juz do kazdego stolka sie nadajesz, w
> branzy
> dowolnej... A z tego wlasnie wychodza te dwa glosy. I tlumaczenie, ze to
caly
> swiat sie dal skorumpowac tym obrzydliwym Chinczykom.
Zostawmy Rycha w spokoju :-)
>
> Hehe. Expo, a Financial Times dociera do Wroclawia z jednodniowym
> opoznieniem,
> bo nikomu z wladz rady miejskiej starajacej sie o swiatowa wystawe nie
> przyszlo
> do glowy, ze ludnosc zagraniczna lubi czytac swoja gazetke przy sniadaniu. I
> ze
> jak sie zaprasza europejskich oficjeli, to warto oplacic przewoz gazet
> samolotem, jak to wszedzie na cywilizowanym swiecie sie odbywa. Zeby byly
> dostepne w paru kioskach w miescie. No i ci oficjele przyjezdzali do
> Wroclawia,
> rano biegali w poszukiwaniu dzisiejszej gazety, a wieczorem pili wodke i
> jedli
> niezdrowe jedzenie, po ktorym musieli lykac tabletki na zoladek. A nasza
> elita
> do teraz pewnie mysli ze te wizyty byly takim sukcesem... Tylko ta
obrzydliwa
> korupcja w swiecie, nie? Taka krzywde zrobila, polskiej elicie politycznej
o -
>
> jak wiadomo - niezwykle czystych rekach - i czolkach namarszczonych od
> intensywnego myslenia o swiecie wspolczesnym...
Chetnie bym zobaczył jak proponujesz tu na forum wydanie pieniedzy na to,żeby
przewozic zagraniczne gazety do Wrocka.
Poza tym postepowac trzeba umiec-tu sie z Tobą zgodzę.Jednak sposób
postepowania jest różny z różnymi osobami.Wiem,że teraz przenikkkaja do Polski
różne oswieceniowe nurty takiego postepowania a ty jako przedstawicielka USA
na tym forum chcesz je wprowadzac.Nie powiesz mi chyba jednak,że np z krajami
Eur.wschodniej postepuje sie tak jak np. z Francją .Jesli przyjezdza do nas
delegacja z Rosji to wiadomo,że oni oczekują bardziej słowianskich atrakcji
(wódka,wódka,wódka)i tylko takie postepowanie da efekt.Moge sie założyc,że tak
własnie Wałęsa omawiał z Jelcynem wycofanie wojsk Radieckich.
Racja natomiast,że z Francuzami tak postepowac nie mozna.
Jednak o powodzeniu lub nie takich przedsiewziec decyduje ogromna kasa.W
kuluarach mówi sie,że Szanghaj wydał na przekonywanie ok 500 mln USD.
pozdrawiam
Strona 3 z 4 • Wyszukiwarka znalazła 152 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4