Czytasz wypowiedzi wyszukane dla słów: problemy społeczne w świecie





Temat: George Bush: Żadnych złudzeń
1.) Może jestem za dużym optymistą ale widzę realne możliwości
uniknięcia scenariusza bałkanizacji Iraku. Większość
społeczeństwa Iraku to przecież szyici, żyjący pod jarzmem
zeświecczonego sunnity Saddama. Skoro USA ich spod tego jarzma
uwolnią to sąsiadujący z Irakiem szyicki Iran nie będzie miał
innego wyjścia jak tylko wesprzeć swych braci w wierze, podobnie
jak już dzisiaj wspiera rząd Karzaja w nowym Afganistanie. Nie
robi tego z miłości do USA, ale dlatego, że wynika to z jego
własnych ideologicznych założeń i z jego własnej racji stanu.
Iran MOŻE zatem być ważnym czynnikiem stabilizującym w regionie
już po wojnie z Irakiem. Jednocześnie fakt, że USA najpewniej w
ciągu roku zniszczą dwóch największych wrogów Iranu, reżim
talibów w Afganistanie i reżim Husajna w Iraku, potencjalnie
MOŻE wpłynąć dobroczynnie na sytuację wewnętrzną w samym Iranie,
wzmacniając dążący do demokratyzacji obóz prezydenta Hatamiego
przeciw ajatollahowi Chameneiemu. Rewolucja irańska już od paru
lat dość nieubłaganie wchodzi, by tak rzec, w swą „fazę
thermidoriańską”. Atak na Irak MOŻE przyspieszyć ten proces.
Oczywiście jest to scenariusz bardzo optymistyczny, ale na tyle
realny, by opłacało się na niego grać.
2.) Skoro już mowa o Iranie, rozśmieszył mnie do łez post p.
Sylwii, w którym umieściła ona Iran (a także Afganistan i
Pakistan) wśród państw arabskich. P. Sylwia zapewne nigdy nie
była w Iranie, boby wiedziała, że dla przeciętnego Irańczyka
nazwanie go Arabem to zniewaga, co krwi wymaga. Osobiście byłem
świadkiem bójki w jaką wdał się pewien mój znajomy Irańczyk, gdy
jakiś Francuz, ot taki sam ignorant jak p. Sylwia, nazwał go
Arabem. Trzy osoby po tej chryi hospitalizowano. Cóż,
zamieszkujący Iran Persowie to bardzo dumna nacja.
Inny powód do śmiechu w poście p. Sylwii to powtarzana teza o
miliardzie Arabów. Około miliarda to na świecie jest muzułmanów.
Arabów jest według większości źródeł mniej niż 200 milionów.
P. Sylwia z równym sensem mogłaby napisać o miliardzie Anglików
i zapewniać, że wszyscy są oczywiście rdzennymi Słowianami.
3.) Jedna uwaga natury bardziej ogólnej. Europejczycy zarzucają
Amerykanom często krótkowzroczność, manifestującą się tym, że
interweniują oni w jakimś punkcie zapalnym, rozwalają złych
facetów a potem wycofują się zostawiając sprawy same sobie. W
efekcie w wyzwolonym kraju, bądź regionie zaczyna się niekiedy
dziać gorzej niż przed wyzwoleniem. Jest to zarzut słuszny. Mam
jednak jedną uwagę. Takie zachowanie Amerykanów bierze się stąd,
że nie mają oni tradycji kolonialnych. Dla Europejczyka jest
oczywiste, że jak biały człowiek już gdzieś do trzeciego świata
wkracza, to tam zostaje, buduje administrację, paternalistyczny
rząd zależny od metropolii w Europie, i że z jego pomocą
dokładnie kontroluje sytuację na miejscu przez następne dekady,
albo i wieki. Amerykanie nie myślą takimi kategoriami. Wchodzą,
likwidują doraźny problem i są skłonni oczekiwać, że od tego
momentu, autochtoni już sami dadzą sobie radę, zdołają sobie
własnymi siłami stworzyć demokrację i dobrobyt, będą umieli
pokojowo współpracować z resztą świata, w tym z samą Ameryką
itd. Oczekiwania te są oczywiście naiwne, ale to z nich właśnie
bierze się ubogość amerykańskich planów na „to co będzie dalej”,
to jest po zwycięstwie. A co ma być?, pytają zdziwieni
Amerykanie, stworzy się Irakijczykom demokratyczny
(proamerykański oczywiście) rząd, a potem już niech ten rząd
sobie rządzi. A my, Europejczycy rwiemy włosy nad amerykańską
głupotą.
Tyle że, zważywszy tę sytuację, bardziej konstruktywnym od
rwania włosów zachowaniem, byłoby wypracowanie własnego
europejskiego planu stabilizacji dla Iraku, po tym jak
Amerykanie już się zeń zechcą wycofać. Silne zaangażowanie w
Iraku leży w naszym własnym interesie. Wiele się na tym forum
mówiło o ropie. Nie wiem czy wszyscy goście portalu zdają sobie
sprawę, że Europa jest od arabskiej ropy uzależniona
NIEPORÓWNANIE BARDZIEJ niż Ameryka, która ma inne źródła
zaopatrzenia.






Temat: POLSKA CORAZ SILNIEJSZA, DOBRY POTENCJAL
POLSKA CORAZ SILNIEJSZA, DOBRY POTENCJAL
OBECNIE CZEST SPOTKA SIE OPINIE ZE W POLSCE JEST GORZEJ I NIE MA PRZYSZLOSCI.
UWAZAM ZE JEST TO OPINIE NIE DO KONCA PRZEMYSLANA. PRZEZ OKREZ DEKADY PRZEMIAN
WIELE SIE ZMIENILO NA LEPSZE POMIMIO ZAISTNIALYCH PROBLEMOW.
OBECNIE ZPOWOLNIENIE NASZEJ GOSPODARKI TO NIE WINA NAS TYLKO RZADZACYCH
POPRZEDNIO NIEMADRYCH ZWIAZKOW ZAWODOWYCH "AWS" ORAZ FAZY SPADKU CYKLU
KONIUNKTURALNEGO KTORE PRZECHODZI KAZDA NORMALNA GOSPODARKA RYNKOWA.
PO SERII SUKCESOW Z POCZATKU DEKADY ZAWSZE MUSI PRZYJSC CZAS NIECO MNIEJ
KORZYSNY.

UWAZAM ZE MAMY PRZYSZLOSC W POLSCE, GLOWNIE DZIEKI INTEGRACJI Z UE
ORAZ PRZEJMOWANIA LUDZI Z NASTEPNYCH POKOLEN KTORZY SA MOWOCZESNI I SKUTECZNI.
JESTESMY KRAJEM SREDNIM ZE SPORYM POTENCJALEM. NIE ZWROCILISMY UWAGE
NA TO ZE NASZA POZYCJA NA ARENIE MIEDZYNARODOWEJ WZROSLA I BEDZIE ROSLA
GDYZ USA ZALEZY ABY UCZYNIC Z NAS LIDERA TEJ CZESCI EUROPY (PRZECIWWAGA DAL
ROSJI)> OBECNIE SYTUACJA JEST NIEZWYKLE KOZYSTNA JAKIEJ W HISTORII NIE BYLO,
MAMY WSPARCIE POLITYCZNE, MILITARNE I W NAJBLIZSZYM CZASIE JESZCZE EKONOMICZN
ORAZ JESZCZE ZWIEKSZONE POLITYCZNE.

LICZY SIE Z NAMI USA, ROSJA, NIEMCY, FRANCJA CZY ANGLIA, TRAKTUJA POLSKE
JAKO WAZNEGO I CENNEGO PARTNERA KTOREGO NIEOPLACA SIE LEKCEWARZYC BO PO CO...
POMIMO ZE NIE BEDZIEMY NIGDY STANOWIC TAKIEJ SILY JAK ROSJA, NIEMCY CZY ANGLIA
LECZ WCALE NIE JEST TO NAM KONIECZNE. WAZNE JEST ZE W TEJ CZESCI SWIATA W
KTOREJ LEZYMY JESTESMY NUMER 1, I KTO CHCE WIERZYC LUB NIE PRZYPADKIEM
(A MOZE NIE) ZNALEZLISMY SIE W 1 LIDZE.

STANY ZJEDNOCZONE MAJA DO NAS SPECJALNE PLANY, ZALEZY IM NA NASZYCH DOBRYCH
ZOLNIERZACH I BEDE INWESTOWAC W NASZE WOJSKO BO JESTESMY TANIM I BARDZO DOBRYM
SOJUSZNIKIEM KTORY SIE BEDZIE SIE BIL WSZEDZIE - TO NASZ NAJLEPSZY ATUT CZYLI
SWIETNY ZOLNIERZ.

POMIMO SZALEJACEGO BEZROBOCIA NA PEWNO BEDZIE LEPIEJ CHOCBY DALTEGO ZE NIE
RZADZI NAMI KTOS TRAKI JAK: WALESA, BUZEK, KRZAKLEWSKI, BALASZ, BAUC, ORAZ
CALA BANDA NIEUDACZNIKOW I ZLODZIEI KTORYCH MOIM ZDANIEM NALEZALOBY DEPORTOWAC

RZADY "AWS" DALY NAM NAUCZKE PODOBNA DO SYSTUACJI Z WALESA - ABY NIE GLOSOWAC
NA SRODOWISKA ZWIAZKOW ZAWODOWYCH KTORE TWORZA SOBIE DOGODNA SYTUACJE PRAWNA
CZYLI PRZYWILEJE I NIE MYSLA SZERZEJ O POLSCE I INNYCH GRUPACH SPOLECZNYCH.

TAK NAPRAWDE PRZEZ OSTATNIE 10 LAT PRZEMIAN TO DOPIERO UCZYLISMY SIE
KAPITALIZMU I DLATEGO MYSLE ZE PRAWDZIWE OSIAGNIECIA I POWODZENIA STOJA
PRZED NAMI. JESTESMY NARODEM ZDOLNYM, UCZACYM SIE, EKSAPNSYWNYM ORAZ LATWO
PRZYSTOSOWAUJACYM SIE DO NOWYCH WARUNKO - WIEC JESTEM SPOKOJNY O PRZYSZLOSC.
POTRZEBA NAM TYLKO SPOKOJU ORAZ JEDNOSCI (SPOKOJU NAM NIE ZABRAKNIE PROBLEM
MOZE BYC Z JEDNOSCIA).

POWINNISMY DBAC O DOBRE STOSUNKI Z USA, NIEMCAMI, ANGLIA, HISZPANIA ORAZ ROSJA
JEDNAK PATRZAC W PRZYSZLOSC TO BARDZO CIEZKO BEDZIE UTRZYMAC DOBRE STOSUNKI
Z ROSJA KTORA BEDZIE CHCIALA ODBUDOWAC WPLYWY W EUROPIE WSCHODNIEJ GDZIE
BEDZIE KRAJ TAKI JAK POLSKA - SILNY POLITYCZNIE I EKONOMICZNIE.

OSOBISCIE UWAZAM ZE POWINNISMY DBAC O ZWIAZKI Z UKRAINA I POWINNO NAM ZALEZEC
NA SILNEJ UKRAINIE KTORA BEDZIE PRZECIWWAGA DLA ROSJI W REGIONIE. DOPOKI
ROSJA NIE ZDOMINUJE UKRAINY DOPOTY POLSKA MOZE BYC BARDZO SPOKOJNA.

POZA KWESTIAMI GOSPODARCZYMI UWAZAM ZE RZADY POLSKIE POWINNY PROWADZIC
DZIALANIA PROWADZACE DO WSKRZESZANIA KULTURY POLSKIEJ, BUDOWAC JEDNOSC
NARODOWA ORAZ PROMOWAC POZYTYWNY WIZERUNEK POLSKI W SWIECIE JAKO KRAJU
ATRAKCYJNEGO Z PIEKNA HISTORIA.





Temat: Transhumanizm - czy wie twoja uczelnia co to jest?
Transhumanizm - czy wie twoja uczelnia co to jest?

Czy wiedza twoi nauczyciele czy profesorowie co to jest Transhumanizm?

Nie?

To masz prawo ich zawstydzic ze spokojnym sumieniem, bo juz od dluzszego
czasu nie maja na to prawa i to na calym swiecie. W ostatecznosci posadz
cialo pedagogiczne twojej uczelni w lawce szkolnej :)

Transhumanizm - nowoczesny laicki humanizm.

Planujac nasza przyszlosc, obowiazkiem naszym jest wziac pod uwage
perspektywe dramatycznego postepu technologicznego. Tragedia byloby nie
urzeczywistnienie sie potencjalnych korzysci z powodu zle umotywowanej
technofobii i niepotrzebnych zakazow. Z drugiej strony, tragedia byloby
rowniez wymarcie inteligentnego zycia z powodu jakiegos kataklizmu lub wojny
z uzyciem zaawansowanych technologii.

Powinnismy tworzyc miejsca spotkan gdzie ludzie beda mogli racjonalnie
omawiac dzialania jakie nalezy podjac jak i tworzyc lad spoleczny ktory
umozliwi wdrazanie odpowiedzialnych decyzji.

OGÓLNE PYTANIA ODNOŚNIE TRANSHUMANIZMU

o Co to jest transhumanizm?

o Co to jest transczłowiek?

o Co to jest postczłowiek?

TRANSHUMANISTYCZNE TECHNOLOGIE I PRZEWIDYWANIA

o Co to jest nanotechnologia?

o Co to jest superinteligencja?

o Co to jest wirtualna rzeczywistość?

o Co to jest przelew umysłu?

o Co to jest Osobliwość?

SPOŁECZEŃSTWO I POLITYKA

o Czy korzyści płynące z nowych technologii będą udziałem tylko
bogatych i mających władzę? Co z resztą?

o Czy te transludzkie technologie mogą być niebezpieczne?

o Czy nie powinniśmy koncentrować się na obecnych problemach, takich
jak poprawa bytu biednych lub rozwiązywanie międzynarodowych konfliktów,
zamiast kierować nasze wysiłki ku przewidywaniu dalekiej przyszłości?

o Czy przedłużone życie pogorszy problemy związane z przeludnieniem?

o Czy istnieje jakiś standard etyczny, według którego transhumaniści
oceniają "poprawę bytu ludzkości"?

o Jak będzie wyglądało postludzkie społeczeństwo?

o Co się stanie jeżeli te nowe technologie zostaną użyte w wojnie? Czy
są one w stanie spowodować naszą zagładę?

o W jaki sposób postludzie lub superinteligentne maszyny będą
traktowały ludzi których inteligencja nie zostanie poszerzona?

o Czy, według transhumanistów, technologia rozwiąże wszystkie problemy?

TRANSHUMANIZM I NATURA

o Dlaczego trashumaniści chcą żyć dłużej?

o Czy transhumanizm ma prawo ingerować w Naturę?

o Czy transhumanistyczne technologie sprawią, że staniemy się nieludzcy?

o Czyż nie jest prawdą to, że śmierć stanowi naturalną kolej rzeczy?

o Czy transhumanistyczne technologie zagrażają środowisku?

TRANSHUMANIZM JAKO POGLĄD FILOZOFICZNY I KULTUROWY

o Jakie jest filozoficzne i kulturowe dziedzictwo transhumanizmu?

o Czy ekstropianizm i transhumanizm to jedno i to samo?

o Jakie nurty panują w samym transhumaniźmie?

o Czy transhumanizm jest sektą/religią?

o Czy takie rzeczy jak przelew umysłu, krionika i sztuczna inteligencja
będą skazane na klęskę, gdyż nie będą w stanie zachować lub stworzyć duszy?

o Czy istnieje transhumanistyczna sztuka?

TRANSHUMANIZM W PRAKTYCE

o Jakie są dowody na to, że to się stanie?

o Czy te transhumanistyczne osiągnięcia nie powinny zająć tysięcy
milionów lat?

o Co jeśli do tego nie dojdzie?

o Jak mogę stosować transhumanizm w swoim życiu?

o Jak mogę zostać postczłowiekiem?

o Czy prawdopodobieństwo na powodzenie krionicznego zamrożenia nie jest
zbyt małe?

o Czy wieczne życie w idealnym świecie nie byłoby nudne?

o W jaki sposób mogę brać czynny udział w transhumaniźmie?

Odpowiedzi na te pytania pod nastepujacym adresem:

www.transhumanism.org/translations/polish/

pozdrawiam

Transhumanista




Temat: Arabskie patrole na ulicach Antwerpii
Wypowiedz jest zbyt ostra.
Historycznie rzecz biorac zawsze tak bylo: centrum rozwaly pobocza.
Wskazywanie an Arabow jako na zlo, jest przesadzone.
Co maja powiedziec Murzyni z Afryki o bialym?

Polska jest jedynym krajem w Europie, ktory zaprosil muzulamnow.
Wojskowych Tatarow z rodzinami. I nie jest nam z nimi zle.
Zdaje sie nawet jakas czastka krwi od nich plynie we mnie.

Swiat sie zrobil jakis ciasny i wrogi.
Duzo zlego robia media. W Polsce duza czesc ludzi dyszy
nienawiscia do Arabow, bez powodu, bo prawie zero kontaktow i
relacji. Jakos tak przez konwencje i mode: traci to Orwellem.

Trudno byc malym panstwem, jak sie bylo kiedys potega. Stad
wylazi duzo upiorow.

Gość portalu: |v|rowa napisał:

> Kiedy scalala sie Ameryka wlaczajac kolejne stany, walczac
Meksykiem lub nawet
> wyzynajac sie w wojnie secesyjnej, byla ona pozostawiona samej
sobie. To
> znaczy, teoretycznie przyjezdzaly do niej kolejne masy
emigrantow, ale ze
> wzgledu na ogrom powierzchni tego kraju nie istnial zbyt
nasilony problem z ich
>
> zasiedleniem sie.
>
> Europa nie ma tego luksusu. Teraz, gdy probuje powtorzyc sukses
Ameryki
> scalajac sie w supermocarstwo i potrzebuje najwiecej
politycznego i militarnego
>
> spokoju, wciagana jest kolejne polityczne/militarne
przepychanki. I na tym
> forum i wielu innych miejscach Europejscy politycy spotykaja
sie nieraz z ostra
>
> krytyka za bezwladnosc swoich poczynan i brak dynamiki w
reakcji na wydarzenia
> na swiecie. Krytykujacy zapominaja jednak, ze Europie naprawde
potrzeba troche
> czasu, by wyjsc z tego wielkiego balaganu jakim jest (szybka,
jak by nie bylo)
> integracja kilkunastu panstw majacych za soba wiele wzajemnych
krwawych wojen.
>
> I na to wszystko naklada sie nasilona emigracja do Europy
ludow, ktore
> wyjatkowo niekorzystnie moga wplynac na procesy iinegracyjne
europy. Ludow, nie
>
> dojrzalych jeszcze do europejskiego poziomu demokracji,
zyjacych w epoce
> poznego feudalizmu lub zdziczalego postkomunistycznego
kapitalizmu (tak, o nas
> tez mowie). O i

le jednak zywie gleboka nadzieje, ze kraje/ludy
> postkomunistyczne sa w stanie dostosowac sie do nowego ladu, to
w przypadku
> Arabow nadziei takiej nie mam. W ich sposobie myslenia brakuje
epoki
> odrodzenia, oswiecenia, romantyzmu, pozytywizmu i smutnych
doswiadczen z obu
> wojen swiatowych. Ludy, ktore przesiadly sie z wielbladow na
czolgi lub
> mercedesy, tylko dlatego, ze maja rope naftowa maja jeszcze
dluga droge do
> przebycia, zanim osiagna poziom spolecznego myslenia
europejczyka. I to
> niezaleznie od tego, ze ich kultura kwitla, kiedy europejscy
krolowie
> podcierali sie wiechciem slomy. Wpadli [arabowie i kilka innych
nacji] juz
> jednak na pomysl, ze "im sie nalezy" - czyli zamiast robic
wszystko, zeby po
> przyjezdzie do Europy zapewnic dzieciom jak najwyzszy poziom
edukacji, aby w
> tez sposob zaistniec w nowym spoleczenstwie, wola zrobic 9
dzieci, zyc z
> zasilku, a swoja biede zwalac na nietolerancje. Sted tez wynika
ich
> dzika "walka o swoje prawa". Jakie prawa pytam? Prawo do
narzucenia
> gospodarzom, ktorzy ich nie zapraszali swojego stylu zycia?
>
> Mozna by jeszcze dlugo analizowac to zjawisko, porownujac np.
do "walki"
> czarnej mniejszosci w USA (tych akurat "zaproszono" :)).
Podsumuje jednak
> krotko i nieco prostacko - jesli wszedles miedzy wrony, kracz
jak i one. Jesli
> nie - pakuj swoj turban i "au resevoir" :P.
>
> PS. Znam kilku Arabow bedacych wyjatkiem od reguly,
ksztalcacych siebie i swoje
>
> dzieci - im zwracam pelen honor, jesli moja wypowiedz byla zbyt
ostra.




Temat: Książki, książki, książki....
"Islam i obywatelskośc w Europie"rec. prof.Danecki
Islam i obywatelskość w Europie - recenzja prof. J.Daneckiego
prof. Janusz Danecki
2006-10-09 20:22:52

Islam obywatelski? To chyba jakaś pomyłka, no, może tylko oksymoron, żart
językowy. Bo co jak co, ale islam nikomu już dziś na Zachodzie nie kojarzy się
z obywatelskością, ani w ogóle z żadnymi kategoriami pozytywnymi. A
obywatelskość, zwłaszcza w odniesieniu do europejskiej kultury politycznej,
jest pojęciem szczególnie pozytywnie postrzeganym.

Autorzy książki podejmują się bardzo trudnego zadania: Chcą nas przekonać, że
islam obywatelski istnieje i że powstaje właśnie tu, w Europie. W książce głos
zabierają sami muzułmanie, wybitni specjaliści od islamu, politycy. Zwracają
uwagę na to, czego praktycznie nikt nie wie i na co nikt nie zwraca uwagi, a
mianowicie na bardzo powszechne wśród muzułmanów dążenie do integracji i
włączenia się w życie w obcym i trudnym dla nich środowisku. To, czym naprawdę
żyją muzułmanie nie jest dla nas, obserwatorów z zewnątrz ważne. Ważne jest
tylko to, co nas bulwersuje albo przeraża. A są takie działania muzułmańskich
ekstremistów, które mogą bulwersować i przerażać. Skupiamy na nich uwagę, nawet
nie pytając, czy rzeczywiście są reprezentatywne dla muzułmanów. Uciekamy się
do uproszczeń, skrótów myślowych, jakie nie przyszłyby nam do głowy w
odniesieniu do naszej kultury. Dlaczego? Ponieważ ją znamy, natomiast islamu
nie znamy i chyba nawet nie chcemy znać.

Taki stan nie może trwać, coś trzeba zmienić. Dlatego też ukazuje się niniejsza
książka, która w jakimś stopniu pozwala nam spojrzeć na islam od innej strony.
Pozwala zrozumieć, jak skomplikowana jest sytuacja muzułmanów w świecie, jak
różne są postawy, i jak mało w tych postawach jest negacji środowisk, w których
muzułmanie żyją. Widzimy też, jak wiele się robi w środowiskach muzułmańskich,
by stworzyć warunki do integracji. Pionierem tych działań jest Tariq Ramadan,
którego działalność publicystyczna i naukowa zmierza do budowania islamu
obywatelskiego. A przy tym warto pamiętać, że Ramadan jest synem Hasana al-
Banny, założyciela Stowarzyszenia Braci Muzułmanów, do którego idei nawiązują
wszyscy muzułmańscy ekstremiści. Wielką rolę w dziele integracji odgrywa
niemiecki uczony Bassam Tibi, wywodzący się Syrii, który nie tyle bierze w
obronę muzułmanów, ile pokazuje im drogę do aktywnego włączania się w
społeczności zachodnie.

Są oczywiście wielkie trudności, którym muszą stawić czoło sami muzułmanie.
Dobrze więc, że w książce znalazły się głosy pokazujące również negatywne
strony życia muzułmanów w Europie. Nie mamy tu wcale gloryfikacji islamu i
muzułmanów, jak często się zdarza w publikacjach samych muzułmanów i
wtórujących im specjalistów od problematyki islamu. Bo nie czarujmy się, są
wielkie problemy zarówno zawinione przez samych muzułmanów jak i przez
Europejczyków i bezlitosną czarną propagandę antymuzułmańską, o czym pisze w
odniesieniu do Polski K.Górak-Sosnowska.

Jednym słowem bardzo to potrzebna książka, szczególnie w Polsce, gdzie mamy
sporo muzułmanów, i chwała Bogu nie mamy z nimi problemów. Czytelnik książki
dowie się wiele o muzułmanach w Polsce i w wielu krajach europejskich: o ich
postawach i sposobie myślenia społecznego. I to z najlepszych źródeł, bo nie
tylko znawców problematyki, ale ludzi głęboko zanurzonych w problematyce
relacji muzułmańsko-europejskich.




Temat: Dekonstruktywizm bez alternatywy
Ciekawe
vladip napisał:

> Doktryner jest dużo bliżej rzeczywistości niż oportunista
> To właśnie doktryner trzymający się twardo zarówno swoich zasad jak i
> respektujący reguły rządzące tym światem może mieć jakikolwiek wpływ na jego
> zmianę, problemem na stanowiskach kierowniczych nie są doktrynerzy, którzy
> bardzo często są właśnie świetnie wykształconymi w swojej dziedzinie
fachowcami
>
> potrafią nie tylko przetrwać w otaczającej ich rzeczywistości, ale również
> osiągnąć sukces.
No właśnie, czy doktrynerzy to rzeczywiście postaci zdolne do ponoszenia ryzyka
ekonomicznego i w pełni odpowiedzialne?. Uważam, że nie bardzo. Spójrz, np. na
fakty mające miejsce w życiu, choćby rodzimego społeczeństwa. Skoro, tylko
doktrynerzy - czyli osoby świetnie wykształcone w swojej dziedzinie- potrafią
osiągać sukcesy i przetrwać, to dlaczego, tak mało ludzi z wyższym
wykształceniem ekonomicznym(a i politechnicznym również) prowadzi własne
interesy-czyli owoc umiejętności ponoszenia ryzyka i odpowiedzialności-na
początku_ głownie za siebie? Obecnie, to Oni, ze względu właśnie na fachowość,
którą wynoszą z uczelni są grupą, wydawało by się,najbardziej predystynowaną do
bycia pracodawcą(pomijam w tym momencie drogie kredyty...itp..)Oczywiście ludzi
z wykształceniem ekonomicznym jest coraz więcej i trudno od nich wymagać, żeby
każdy z nich był "właścicielem" czy "prezesem".Jednak w tłumie fachowców, o
których piszesz, ludzie posiadający własne interesy, to jedynie błąd
statystyczny.
Patrząc od Polski dalej na zachód. Wystarczy porównać w sumie doktrynerskie
gospodarki europejskie z liberalną i chyba rzeczywiście najbardziej
demokratyczną - gospodarką USA.

To właśnie oportuniści, nietrzymający się zasad, bujający w
> obłokach, którzy nawet, jeżeli wydaje się im, że dostrzegli sedno problemu to
> zwykle, patrząc z boku, widzi się jak jedynie ślizgają się jego powierzchni
> niezdolni zagłębić się w jego istotę, stanowią problem w przypadku obsadzania
> kluczowych stanowisk. Po prostu nie znając ani sedna problemu ani mechanizmów
> rządzących środowiskiem, w którym musza działać nie są zdolni do wyznaczenia
> długofalowej strategii, a mogą jedynie podejmować działania doraźne.

No cóż-oportuniści. W kontekście tego co wyżej napisałeś dobrym kontrobrazem
może być takie stwierdzenie: żeby poznać dobrze dane państwo można w nim
mieszkać przez pięć dni albo przez całe życie. W tym sensie też jest to
jakieś "slizganie się po powierzchni", ale czy trzeba wejść w każde g..,zeby
zorinetować się lub poznać, że śmierdzi. Wydaje mi się, że oportuniści właśnie
są często pracodawcami.Doktrynerzy jedynie biznesy oportunistów administrują.
>
> Takie jest moje zdanie na temat poprzedniego wątku.. teraz słówko o Gadamerze
> W dzisiejszych czasach trudno o autorytety, moim autorytetem na pewno nie
> zostanie ktoś, kto z mojego punktu widzenia nie reprezentuje nawet nauki (w
> znaczeniu science) po prostu filozofia od dobrych dwóch - trzech stuleci nie
ma
>
> już realnego wpływu na postrzeganie rzeczywistości i mimo niewątpliwego
wkładu
> historycznego stopniowo, wraz z rozwojem i usamodzielnianiem się kolejnych
nauk
>
> ścisłych przechodzi na stronę typowych nauk humanistycznych, czyli świata w
> którym „wyjątek potwierdza regułę” a twierdzeń nie trzeba udowadnia
> ć a
> wystarczy je zapisać używając, odpowiedniej ilości wyszukanego słownictwa.

Od lat trwają próby rzeczywiście, unaukowienia, często w sposób ścisły
filozofii. Na szczęście nikomu jeszcze nie udało zdefiniować się filozofii.
Mnie podoba się jej opis taki: filozofia nie jest sztuką, ale ma dużo z nią
wspólnego.

> Tak więc tezy które tu przedstawiłeś nie powalają mnie na kolana, a już
> zupełnie się z nimi nie zgadzam, choć przyznać muszę że są nawet dość ciekawe
> (w znaczeniu poznawczym).
Moim zamiarem nie było powalanie na kolana kogokolwiek.Sam Gadamer popełnił tą
myśl blisko 40 lat temu. Można powiedzieć, że ze względu na moment jej
powstania ma już jakąś wartość historyczną,ale w moim odczuciu jest na tyle
mądra, że może stać się myślą uniwersalną.

Dzięki za Twoje przemyślenia na ten temat.To pierwszy merytoryczny głos na tym
wątku.
Forumowiczom karierowiczom polecam wątki od "aaaaaaaaaa"
>




Temat: Wypędzenia i stosunki polsko-niemieckie
bolek5 napisał:

> Witam!
>
> slezan napisał:
>
> > Mogę sobie wyobrazić, że dzisiaj podobne kacety
> > powstają w Polsce z aprobatą większości społeczeństwa.
>
> A ja nie. Mam o moich rodakach raczej dobre zdanie ;)
>

Błogosławieni, którzy nie widzieli a uwierzyli (tę dobroć).
Potraktuj to "anarodowo".

> > Byłbyś gotów poświęcić swoją rodzinę dla Żyda czy
> >
> > Niemca?
>
> Rodzinę? Nie. Ale raczej nie denuncjowałbym odważniejszych ode
mnie. A
> denuncjacje były przecież plagą III-iej Rzeszy.

...ale również ZSRR, PRL-u, DDR-u czyli wszystkich państw
totalitarnych.

>Żeby uciąć ten
> wątek "wiedzieli-nie wiedzieli": kto chciał, mógł wiedzieć. Że
większość nie
> chciała, to może i zrozumiałe, ale nic nie zmienia w naszej dyskusji.
>

Zmienia. Kto jest bez winy niechaj pierwszy rzuci kamień (o kurczę,
zaczynam nawijać jak niejaki arcykr3). Zastanów się czy kiedykolwiek
w bardziej prozaicznej sytuacji "nie chciałeś wiedzieć'.

> > Trudno mieć pretensje, że
> > generalicja w jakiejś perspektywie myślała o wojnie w celu
zrewidowania
> > porządku wersalskiego opartego na kłamstwie
>
> No więc pozwól, że ja - obywatel państwa określonego kiedyś
mianem bękarta
> Traktatu Wersalskiego - jednak będę miał pretensje.
>

Tak jak Niemcy w 1933 r. mieli pretensje o Górny Śląsk czy Gdańsk.
Błędne koło.

> > Ważne, że ludzie ci nie myśleli o wojnie totalnej, ani nawet o
> > powtórce z I wojny światowej.
>
> Hitler też nie chciał wojny światowej. Do ostatniej chwili miał
nadzieję, że
> Anglia i Francja nie wypowiedzą mu wojny. A pomysł wojny totalnej
pojawił się
> chyba dopiero w 1943, jako odpowiedź na nienajlepszą sytuację na
froncie.

Ale już w 1939 dochodziło do ostrych konfliktów między niemieckimi
wojskowymi a władzami cywilnymi o stosunek do ludności cywilnej.

>
> > Wybacz, ale w skali światowej Polska to był marginalny problem.
Stąd pewni
> e
> > historycy na świecie nie zadają sobie trudu, by ustalić jaki był
stosunek
> > poszczególnych czlonków spisu do Polaków (tak jak nie piszą z
reguły o ich
>
> > stosunku do narodów Jugoławii, Słowaków itp.).
>
> Nie jestem żadnym megalomanem, ale Ty z kolei trochę zakłócasz
proporcje w
> drugą stronę. W Niemczech nie można prowadzić polityki wschodniej
nie odnosząc
> się jakoś do Polski i Polaków. Nie wiem nic o samym Stauffenbergu,
ale z tego
> co pamiętam, jego towarzysze niespecjalnie przejmowali się
przywróceniem
> status quo za wschodnią granicą Niemiec.

A chciałbyś, żeby sprezentowali Polsce Górny Śląsk? Niby z jakiej
racji.

>
> > Podobne rzeczy zdarzają się i w Polsce (wyrzucenie Murzyna z
kolejki w
> > Trójmieście). Różnica polega na tym, że w Niemczech są od razu
nagłaśniane
>
> > przez media i na tym, że tam bardzo wielu ludzi autentycznie się
tym
> przejmuje
> > i uważa to za problem.
>
> Tu się zgadzam w 100 %. Jako społeczeństwo jesteśmy w tej
sprawie bardzo
> niefrasobliwi.
>
> > Stosunkowo szybko duch układów jałtańsko-
> > poczdamskich odszedł w przeszłość. Amerykanie potraktowali
Niemców jako
> swoich
> > wartosciowych sojsuzników, pomogli im dźwignąć kraj z ruin i
tworzyć armię
> .
> > Gdyby postąpiono tak jak w Wersalu, kolejny konflikt byłby tylko
kwestią
> czasu.
>
> No nie wiem. Nie będę się spierał, ale wydaje mi się, że Poczdam,
okupacja,
> podział kraju, odtwarzanie państwowości pod obcym nadzorem -
wszystko to
> musiało być dla Niemców bardziej upokarzające, niż Traktat
Wersalski.

Najbardziej upokarza czlowieka nędza i brak perspektyw. Dlatego
NImecy i Japończycy tak dobrze znosili amerykańską okupację.

>
> > Nie zgadzam się z Twoją tezą o "jedynym możliwym" rozwiązaniu,
choć punkte
> m
> > wyjścia nie jest dla nie niemiecka duma narodowa, bowiem, jak
wiesz, Niemc
> em
> > nie jestem (choć mam Niemców w rodzinie).
>
> Ja też ;)
>
> Pozdrawiam
>
> Bolek
Pozdr.
slezan



Temat: Wypędzenia i stosunki polsko-niemieckie
Witam!

slezan napisał:

> Mogę sobie wyobrazić, że dzisiaj podobne kacety
> powstają w Polsce z aprobatą większości społeczeństwa.

A ja nie. Mam o moich rodakach raczej dobre zdanie ;)

> Byłbyś gotów poświęcić swoją rodzinę dla Żyda czy
>
> Niemca?

Rodzinę? Nie. Ale raczej nie denuncjowałbym odważniejszych ode mnie. A
denuncjacje były przecież plagą III-iej Rzeszy. Żeby uciąć ten
wątek "wiedzieli-nie wiedzieli": kto chciał, mógł wiedzieć. Że większość nie
chciała, to może i zrozumiałe, ale nic nie zmienia w naszej dyskusji.

> Trudno mieć pretensje, że
> generalicja w jakiejś perspektywie myślała o wojnie w celu zrewidowania
> porządku wersalskiego opartego na kłamstwie

No więc pozwól, że ja - obywatel państwa określonego kiedyś mianem bękarta
Traktatu Wersalskiego - jednak będę miał pretensje.

> Ważne, że ludzie ci nie myśleli o wojnie totalnej, ani nawet o
> powtórce z I wojny światowej.

Hitler też nie chciał wojny światowej. Do ostatniej chwili miał nadzieję, że
Anglia i Francja nie wypowiedzą mu wojny. A pomysł wojny totalnej pojawił się
chyba dopiero w 1943, jako odpowiedź na nienajlepszą sytuację na froncie.

> Wybacz, ale w skali światowej Polska to był marginalny problem. Stąd pewnie
> historycy na świecie nie zadają sobie trudu, by ustalić jaki był stosunek
> poszczególnych czlonków spisu do Polaków (tak jak nie piszą z reguły o ich
> stosunku do narodów Jugoławii, Słowaków itp.).

Nie jestem żadnym megalomanem, ale Ty z kolei trochę zakłócasz proporcje w
drugą stronę. W Niemczech nie można prowadzić polityki wschodniej nie odnosząc
się jakoś do Polski i Polaków. Nie wiem nic o samym Stauffenbergu, ale z tego
co pamiętam, jego towarzysze niespecjalnie przejmowali się przywróceniem
status quo za wschodnią granicą Niemiec.

> Podobne rzeczy zdarzają się i w Polsce (wyrzucenie Murzyna z kolejki w
> Trójmieście). Różnica polega na tym, że w Niemczech są od razu nagłaśniane
> przez media i na tym, że tam bardzo wielu ludzi autentycznie się tym
przejmuje
> i uważa to za problem.

Tu się zgadzam w 100 %. Jako społeczeństwo jesteśmy w tej sprawie bardzo
niefrasobliwi.

> Stosunkowo szybko duch układów jałtańsko-
> poczdamskich odszedł w przeszłość. Amerykanie potraktowali Niemców jako
swoich
> wartosciowych sojsuzników, pomogli im dźwignąć kraj z ruin i tworzyć armię.
> Gdyby postąpiono tak jak w Wersalu, kolejny konflikt byłby tylko kwestią
czasu.

No nie wiem. Nie będę się spierał, ale wydaje mi się, że Poczdam, okupacja,
podział kraju, odtwarzanie państwowości pod obcym nadzorem - wszystko to
musiało być dla Niemców bardziej upokarzające, niż Traktat Wersalski.

> Nie zgadzam się z Twoją tezą o "jedynym możliwym" rozwiązaniu, choć punktem
> wyjścia nie jest dla nie niemiecka duma narodowa, bowiem, jak wiesz, Niemcem
> nie jestem (choć mam Niemców w rodzinie).

Ja też ;)

Pozdrawiam

Bolek



Temat: kiedy szaron podzieli los miloszevicza?
nietolerancja, ksenofobia i parafianszczyzna.
tytus.tripod.com/pfretl/MMI/pf561.html
Faszyzm po zydowsku?

Adam Wielomski

Z zalem musze stwierdzic, ze wieloletnia praca demoliberalnych mediow
krzewiacych w swiecie idee "spoleczenstwa otwartego", tolerancji i praw
czlowieka poniosla kleske. Oto, kilka dni temu, w wyborach powszechnyc wygrala
nietolerancja, ksenofobia i parafianszczyzna. Premierem Izraela zostal Ariel
Szaron, znany ze swoich rasistowskich, szowinistycznych i antysemickich
pogladow - pamietajmy, ze Arabowie to takze semici, a wiec wrog Arabow tez jest
antysemita, nwet jezeli jest Zydem.

Charakterystyczna jest jednak reakcja demoliberalnych mediow na to
zwyciestwo "faszyzmu" i "ksenofobii". Sa one co najwyzej
zaniepokojone "zagrozeniem procesu pokojowego". Jesli jest mowa o pogladach
Szarona, to tylko w tym kontekscie. Wyobrazmy sobie jednak sytuacje, ze Ariel
Szaron nie jest Zydem, tylko np. Polakiem - nazywa sie Karol Iksinski i ma w
swoim zyciorysie takie fakty, jak zamordowanie 69 osob - kobiet i dzieci - oraz
odpowiedzialnosc za rzez kilkuset osob w obozach Sabra i Szatila. To jeszcze
nic, wyobrazmy sobie, ze ten morderca jest Polakiem, a zamordowani byli Zydami.
Czy wyobrazacie sobie Panstwo ten krzyk grozy demoliberalnych mediow, te tytuly
prasowe o "faszyzmie" w Polsce, o "ksenofobii", o "rasizmie" itd.? Co by sie
dzialo, gdby premierem Polski byl czlowiek ponoszacy odpowiedzialnosc za smierc
Zydow w Jedwabnem? Oj, oj, oj! Az strach pomyslec.

Gdyb Ariel Szaron nie byl Zydem, to dawno juz ganialyby go rozne lewacko-
demoliberalne trybunaly inkwizycyjne, jak np. Trybunal Praw Czlowieka w Hadze i
podobne "prawo-czlowiecze" heco-sady. Tym razem jednak nic, cisza! Mamy tu
bowiem zderzenie sie ze soba dwoch demoliberalnych dogmatow. Z jednej strony
jest niewzruszalny dogmat o uniwersalnych zasadach praw czlowieka; z drugiej
zas, pseudometafizyczny dogmat o szczegolnym charakterze narodu wybranego,
ktory zawsze ex definitione jest niewinny, gdyz jest ofiara holokaustu.
Demoliberalni, scholastyczni teologowie staneli przed nie lada problemem -
ktory dogmat jest wazniejszy? Wszystko wskazuje jednak na to, ze mimo aksjomatu
o rownosci ludzi bez wzgledu na rase, plec i wyznanie, narody wybrane dalej
istnieja. Dzieki temu czlowiek, ktorego stosunek do Arabow wydaje sie, moim
skromnym zdaniem, wykazywac pewne podobienstwa do stosunku Adolfa Hitlero do
Zydow, moze spokojnie cieszyc sie owocami swego wyborczego sukcesu.

Aby nie bylo nieporozumien, gdybym byl obywatelem Izraela, to takze glosowalbym
na Szarona, gdyz jest on, podobnie jak ja, zwolennikiem idei, ze "wojna jest
przedluzeniem polityki" i calkowicie normalnym elementem stosunkow
miedzynarodowych; czyms, co wynika z natury ludzkiej. Pisze ten tekst dlatego,
ze budzi moje obrzydzenie faryzejski stosunek najwiekszych demoliberalnych
autorytetow "moralnych" do nagminnego lamania praw czlowieka w Izraelu, gdzie
Palestynczycy sa traktowani jako istoty nizsze, podludzie i dyskryminowani
prawnie na wszelkie sposoby. Jesli prawa czlowieka sa dogmatem, to dlaczego
nikt z roznych komitetow helsinskich jeszcze nie zgromil tego
izraelskiego "faszyzmu" tak, jak gromi sie go w Polsce i na calym swiecie?




Temat: Szczyt Rosja - Unia Europejska o Kalikingradzie...
Gość portalu: A. J. Turek napisał(a):

> Nie wiem, w związku z tym co napisałeś, czy jesteś zwolennikiem, czy
> przeciwnikiem akcesji do UE, ale mniejsza z tym. Ja nie twierdzę, że to
> Polska, czy Litwa będą rządzić w Unii, ani że będą miały decydujący głos. Jak
> jednak widać na przykładzie Holandii czy Irlandii, także z mniejszymi
> państwami UE jako całość musi się liczyć. Chodzi mi o to, że pozostając poza
> Unią będziemy mieli dalece mniejszy wpływ na sprawy europejskie, niż będąc jej
> członkiem. Poza tym wcale nie jestem wielkim entuzjastą Unii Europejskiej i
> nie widzę w niej panaceum na problemy wewnętrzne Polski. Uważam też, że w
> interesie Polski leży utrzymywanie jak najlepszych stosunków ze Stanami
> Zjednoczonymi, co z kolei, jak pokazuje przykład Wielkiej Brytanii, jest
> możliwe do pogodzenia z członkostwem w UE. Nie zgadzam się, ze Polska i Litwa
> są na etapie odreagowania swojej przeszłości. Społeczeństwa tych krajów, jeśli
> wolno uogólniać, starają się tylko z tej przeszłości wyciągać wnioski i
> zapewnić sobie w miarę możliwości bezpieczną przyszłość. Stąd taki a nie inny
> stosunek do ustępstw wobec Rosji. Stąd sympatia dla Czeczenii, która się
> obecnie znajduje w takim położeniu, jak Polska 150 lat temu. A jeżeli
> europeskie "giganty" chcą lokować swoje "rzeczywiste interesy" w Rosji i na
> stosunkach z nią budować swą przyszłość, to życzę powodzenia.

Jestem realistą co do Unii, dlatego cudów nie oczekuję, a czy uda się nam na
akcesji skorzystać to będzie zależeć od nas samych.
Porównanie nas do Holandii czy Irlandii nie jest uzasadnione. Holandia jest
krajem, który w trudnych okolicznosciach zachował własną kulturową tożsamosć,
(znajdując się pomiedzy silnymi nacjonalizmami- niemieckim i francuskim) wnosząc
ponadto niezwykły wkład do kultury swiatowej, z czym się nawet nie możemy równać.
Irlandia jest to sukces ostatnich lat, w znacznym stopniu dzięki akcesji. Czy będziemy w
stanie odniesć podobny sukces, to się okaże.

Unii zależy na surowcach i rynku zbytu w Rosji. Z podobnych powodów swiat handluje z
Chinami, pomimo, że kraj ten odbiega od wyznawanych przez Zachód standardów. Dlatego
polskie, czy litewskie grymasy nie będą brane pod uwagę. My oczywiscie możemy z Rosją
nie handlować, przedkładając np. sprawę czeczeńską nad interesami gospodarczymi.
Nikt w Unii, czy w Rosji nie będzie z tego powodu rozdzierał szat. Rosjanie się obejdą
bez naszej cebuli czy ziemniaków, a swój gaz będą tłoczyć przez Ukrainę i Slowację, lub
przez Baltyk.

Dziwią mnie jednak Twoje argumenty odwołujące się do przeszłosci. W koncu bylismy
zależni nie tylko od Rosji, ale także od Niemiec czy Austrii. Czy postępowanie Niemców
w GG nazwiesz wlasciwym? Jakos to Ci nie przeszkadza, ale to w koncu Niemcy nie tak dawno
widzieli w Polakach podludzi, i co gorsza negatywny stosunek do Polaków tzw. zwykłych Niemców
jest nadal widoczny. W tym względzie zmieniło się mniej niż się zwykle przypuszcza-
pomimo polityki odprężenia. Dlatego argumenty historyczne są zwykle selektywne- lubimy
Niemców, gdyż są bogaci i mogą nam pomóc (to się dopiero okaże), a gardzimy narodami
biedniejszymi od nas.



Temat: Prof.Wolniewicz mowi"Nie bylo nigdy Palestyny arab
Gość portalu: E napisał(a):

> 1. Od tysięcy lat (dwóch tysięcy), nie było jeszcze innego państwa.
> Czy to powód aby go nie było?

A kto mówi, że nie? Na pewno nie Izrael (poczytaj badania opinii społecznej, to
może zmienisz zdanie; zapoznaj się też z ustaleniami z Oslo).

> 2. Jeśli krótkowzroczność jest tu problemem, to tylko krótkowzroczność prof.
> Widzi prawa Izraela. Prawa innych są dla niego niewidoczne.

Obawiam się, ze współczesny świat bardziej zauważa prawa palestyńskie niż
izraelskie. Powołuje się przy tym na "większe prawo Palestyńczyków do swojej
rdzennej ziemi" (słyszałem tekie opinie wielokrotnie, stąd cytat). I z takim
podejściem polemizuje, i słusznie, profesor. Palestyńczycy nie mają przecież
nic wspólnego z Filistynami, którzy byli ludem pochodzenia greckiego, przybyłym
na wschodnie wybrzeże M. Śródziemnego znad M. Egejskiego.

> 3. Kultura i cywilizacja narodziły się, kiedy jeszcze Europejczycy i
> Izraelczycy nie znali tego pojęcia.

Mianowicie co masz na myśli? Izraelczycy, czy też Izraelici, stworzyli
niezwykle płodną kulturę, która promieniowała nie tylko na Europę. Słyszałeś o
kulturze - nomen omen - judeochrześcijańskiej? Zarówno chrześcijański, jak i
muzułmański monoteizm wziął się z idei mozaizmu. Zaprzeczanie temu świadczy
albo o ignorancji, albo o złośliwości.

I kiedy Izraelici nie znali pojęcia "kultura"? Kilka tysięcy lat temu, kiedy
tworzyły się księgi Starego Testamentu (czy też Tory). Powiedz zatem, co wtedy
robili Arabowie, jeśli w ogóle był wówczas lud, który można nazywać tę
generalizujacą nazwą...

> 5. Czy np. naród Izraelczyków miał prawo wywędrować z Mezopotamii, nie godzić
się z żadną istniejącą ówczesną władzą, szukać swojego miejsca.
> Czy miał prawo podbić Kananejczyków, żyjących w Kanan od tysięcy lat i
zbudować na gruzach podbitych kananejskich miast swoje państwo. Czy Izrael na
zawsze zyskał prawo tworzenia własnej kultury, przez niszczenie innych?

Wymień kulturę, którą Izrael zniszczył na terenach Palestyny. O ile mi wiadomo,
to raczej budował. O ile mi wiadomo "niszczenie innych" (czyli Kananejczyków
przez Izraelitów) następowało poprzez naturalną asymilację. Podobnie można
powiedzieć o Prusakach, którzy "zniszczyli" Jadźwingów. Ta historia jest tak
prastara, że tak jednoznaczne orzekanie, jak to czynisz, jest śmieszne. Może
byś się skupił na współczesnym Izraelu, który jakoś nie zniszczył, ale rozwinął
cywilizację na Bliskim Wschodzie. Zalecam porównanie wskaźników np.
czytelnictwa w Izraelu i jakimkolwiek innym kraju arabskim. Czy to jest
niszczenie kultury. Zapoznaj się z programem Uniwerstetu Hebrajskiego
(fakultety literatury arabskiej) i porównaj to z programem oferowanym np. przez
egipski Al-Azhar. Myślę, że będziesz w szoku.




Temat: Wielki Post
Jak wędrówka przez gęsty las-Ewa Tomaszewska
Ewa Tomaszewska, Senator RP (Prawo i Sprawiedliwość)

– W Wielkim Poście nie wyznaczam sobie żadnych szczególnych zadań, bo wiem, że
wielu spraw nie jestem w stanie przewidzieć. One pojawiają się w życiu i trzeba
wobec nich na bieżąco zajmować jakieś stanowisko, trzeba na nie reagować.

Przyznam, że w tym roku Wielki Post zaczął się dla mnie trochę wcześniej.
Współpracuję z Mokotowskim Hospicjum Świętego Krzyża, staram się je jakoś
wspierać. Poza chorymi terminalnie w domach, pracownicy hospicjum zajmują się
także osobami ubogimi, bezdomnymi. Organizują dożywianie ubogich rodzin. Wydają
około 300 śniadań i 300 obiadów.

Takim dramatycznym okresem jest zima. Dlaczego mówię, że Wielki Post zaczął się
właśnie już na początku lutego? Do hospicjum trafił człowiek, którego nie
przyjęto w „Markocie”, bo się kiwał i uznano wobec tego, że jest pijany.
Później odmówiono mu pomocy w warszawskim szpitalu na Stępińskiej. Kiedy
hospicjum zwróciło się do mnie w tej sprawie, skontaktowałam się ze znajomą
lekarką z Polskiego Związku Kobiet Katolickich, która przyjęła go do swojego
szpitala. Ale nogi chorego były już w takim stanie, że wymagały amputacji.
I to szybko, inaczej by nie przeżył.

Zaproponowałam senackiej Komisji Rodziny i Polityki Społecznej temat: Problem
finansowania leczenia osób bezdomnych. W zeszłym roku bardzo wysokie kwoty
zostały przeznaczone w budżecie na leczenie osób nieubezpieczonych – to są
przede wszystkim bezdomni. Kwotę tę czterokrotnie obniżano w ciągu roku, bo nie
była zużywana. Wykorzystano niecałe 6 proc. pierwotnej puli. Szpitale są
trzymane w ryzach przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Według mojej wiedzy, jeśli
chodzi o wydatki, nie mają informacji o tym, że są środki na leczenie osób
bezdomnych i że te środki na pewno wpłyną. Niektórzy wiedzą, ale też dość
skomplikowana jest procedura odzyskiwania tych pieniędzy. To powoduje, że
bardzo często szpitale odmawiają przyjmowania osób bezdomnych – jako
nieubezpieczonych, co kończy się ludzkimi tragediami. Produkujemy w ten sposób
dramaty ludzkie i osoby zdrowe zamieniamy na osoby niepełnosprawne.

Ja w Wielkim Poście nie muszę robić jakichś specjalnych postanowień.
Zawsze powinnam być przygotowana na to, żeby po ludzku odnieść się do takich
spraw, niezależnie od tego, czy to jest post czy karnawał.
Można przyjąć postanowienie, że będzie się na te sprawy reagować. Ale to nie
dotyczy wyłącznie Wielkiego Postu. Kandydując do Senatu, zobowiązałam się do
pomocy ludziom biednym, poszkodowanym, niepełnosprawnym. Jeżeli jesteśmy ludźmi
wiary chrześcijańskiej, to trzeba dawać dowody miłości bliźniego. W poprzednich
latach bywało, że przygotowywałam tekst do jednej ze stacji Drogi Krzyżowej na
pielgrzymkę świata pracy. Wielki Post to dla mnie okres skupienia, spojrzenia
z perspektywy na to, co się robi. Czasem trzeba się zatrzymać i zastanowić.

To tak, jak wędrówka przez gęsty las. Jak się nie wejdzie na drzewo i nie
popatrzy wokół, można błądzić i przestać iść w kierunku, jaki się wybrało.
Można wtedy nie dojść tam, gdzie się zamierza. Wielki Post pozwala nam na
chwile zastanowienia, na wyjście z codziennego kołowrotka i skupienie się na
własnym wnętrzu.

Skupienie, modlitwa, refleksja – pozwalają na spojrzenie w perspektywie
wielkiego cierpienia i szans na Zmartwychwstanie.




Temat: "To oczywiście kłamstwo."
999s napisał:

> > Raczej ja Pana pytałem,czy Polska i polskość na obcym terenie jest równoz
> naczna
> > z okrucieństwem.
> >
> > Tutaj można też zapytać - gdzie jest ta Polska ?-,Ukraincy nie byli na ni
> e swoi
> > m
> > terytorium,raczej Pana Polska tam ....... dotarła
>
> Aha czyli Pomorze zachodnie względnie warmia i mazury były odwieczną kraińską
> ziemią? hm pozwoli pan iż się z panem głęboko nie zgodzę.

A jakie były wyniki plebiscytu na Warmi i Mazurach?,przy okazji zapytam ile to
Mazurów macie w Waszej Polsce,nie udało się Wam wszystki sprzedać?

>
> Na wytyczenie granic powojennej Polski Polacy wpływu nie mieli żadnego. Skoro
> dostali to co dostsali to zaczeli to uważać to za swoje ziemie.

Dlatego pytałem o honor Polski i Polaka,jeżeli już zmuszono Was do przejęcia
tych niepolskich ziem,to przynajmniej nie zmuszajcie(nad czym przez dzisiątki
lat pracujecie) zmuszonych do przyjęcia Waszej polskości.

Co w tym takieg
> o
> dziwnego? Natomiast Ukraińcy nie zamierzali uznwać władztwa Polski nad terenami
> przyznanymi Polsce- ich prawo- walczyli, a Polski prawem (bezprawiem)
> silniejszego wysiedliła.

Niemcy Wam też pokazali kto jest silniejszy,piąkne,prawda,dlaczego opłakujecie
to po dziś miesiąc w miesiąc,nie są przypadkiem Ukraincy w Waszej polskiej
roli,a Wy Polacy Niemcami?

Jak dali to Polska wzięła i nie grymasiła bo uznała, ż
> e
> to w jej własnym interesie. Interesów innych w swej polityce wewnętrznej nie
> uznawała. Okrutne to? Okrutne! Podłe? Podłe!
>
> O tym ,że zdarzało się Ukraińcom mordować niewinną polską ludność nie wspominam
> ,
> bo gwno was to obchodzi.

Pewnie zdarzało się ,a co nas obchodzi,to gó.... Panu do tego,jednak nie
przeprowadzili całej,przemyślanej odgórnie,więc z postawą i dokładnością Niemców
- akcji Wisła -,ot,taki jest dla mnie Polak "niewinny".
>
> > A kto was Polaków prosił do Sląska?
>
> Nikt nas nie prosił, śląsk to było odszkodowanie. jakoś dziwne, ze za komuny ja
> k
> brzuszki mieliśta pełne (dzięki gierkom itp) to tak nie wierzgaliście za tym
> swym cudnym ślązkiem drodzy Ślązacy.

Gierek,Nieślązak,jedno trzeba mu przyznać - nie kradł do swojej pywatnej
kieszeni -,zadłużył Wasz kraj,pomimo dobrze prosperującej sprzedaży Mazurów i
Slązaków do Niemiec w ramach,albo lepiej nazwać - pod tytułem - "łączenie
rodzin",dlatego nie macie dzisiaj Mazurów,ale w euforii śpiewacie hymn - mazurka
Dąbrowskiego -,a sam wymieniny Dąbrowski nie potrafił po polsku.
>
> > A kto was Polaków tam prosił?,
>
> problem w tym, że nikt większa częśc Polaków na kresach to byli autochtoni, i w
> tym, ze mimo, że byli u siebie stanowili (w przypadku ukrainy) mniejszość
> społeczeństwa.
>
> łomatko Wszyscy wokoło Ślązaki, Niemcy, Ukraińcy, zaraz pewnie dojdą
> Niałorisini, Litwini i Nóg wie co jeszcze nic jeno cięgiem przez wieki orani
> byli waleni w pupcie przez Polaków_ aż mi się łezka w oku kręci bo moznaby
> pomyśleć, że Polska w XX wieku to jakieś imperium było co dowalało wszystkim
> dookoła. Ale nie była.
>
> > Nigdy nie były Polsce możliwości dane,być silniejszym,a gdyby,to Polska b
> yłaby
> > pierwszym agresorem w Europie,a może i na świecie,
>
> Rzeczpospolita w wieku XV-XVI była u szczytu potęgi. Wtedy liczyły się trzy
> dynastie panujące: Habsburgowie, Jagiellonowie, i (chyba) Buorboni. Potęga
> Rzplitej opierała się w bardzo znacznej cześci na Koronie Polskiej. Łapy
> trzymaliśmy przy sobie. Czego nie mozna powiedziec o okolicznych państwach gdy
> ter obrosły w piórka.
>
> >głupi wąsik miał was zostawić
> > w spokoju,sami byście zaczęli.....mordować.
>
> ale nie zostawił. Ech chciałoby sie na coś takiego popatrzeć co panie Ślązak?
> Jak Polacy mordują się nawzajem miód -oj pardon my french- słodki Honig na serc
> e
> ślaskiego patrioty tak?
>
>
>
>
>




Temat: Dokonania "kultury" niemieckiej.....
Gość portalu: Lechita napisał(a):

> Gość portalu: Hubert napisał(a):
>
> >
> > Ogladales zyciorysy Plancka,Röntgena Boscha itd.Pochodzili oni z Polski?
> > A moze
> Francjii?
>
>
>
> LECHITA : i co z tego skoro wybitnych ludzi jest wiecej z innych krajow w
> tym rownierz Slowianskich i Romanskich. Pozatym to swiadczy o dokonaniach tych
> ludzi jako JEDNOSTEK,a nie,ze sie wywodzili z Niemiec badz innej
> nacji.....
>
>
>
>
>
> A panstwo powinno byc dla
> mieszkancow.
>
>
>
> LECHITA : owszem jeden pracuje,a drugi bierze socjal ( czyli zeruje na
> drugim......).....))))) istne niemieckie-socjalistyczne rozumowanie,ktore
> zatrulo
> Europe.
>
>
>
>
>
> W jakim jeszcze kraju na
> > ziemi panuje taki dobrobyt jednostki i takie zabezpieczenia socjalne jak w
>
> RFN?
>
>
>
> LECHITA : zabezpieczenia socjalne,ogromny interwencjonizmy doprowadzily do
>
> tego,ze Niemcy maja zerowy wzrost gospodarczy i sa coraz,coraz mniej
> konkurencyjni. Chca juz tylko wegetowac w wypracowanym przez przodkow
> dobrobycie,czyli chyla sie ku upadkowi...To sypiaca sie gospodarka .
> Dobrobyt to nawet w Celtyckiej Irlandii jest wiekszy,albo w Japonii.....
>
>
>
> > A ta mentalnosc Slowianska i indywidualistyczno-wolnosciowa nie pozwoli
> Polakom zakosztowac nawet takiego standartu zycia jaki panuje w
> RFN.
>
>
>
> LECHITA : pozwoli jesli bedzie liberalizacja gospodarki jak w Chile lub
> USA,narazie socjalizm wszystko niszczy......Anglosasi tez sa nacja
> indywidualistyczna i dzieki pokojowi na swojej ziemi osiagneli wiele.
> ps.przypacz sie swiatu gospodarek nowoczesnych......przyszlosc jest na Oceanie
> Spokojnym ,a nie w Zachodniej Europie.

Wszystkich Noblistow Slowian jest duzo mniej niz Noblistow Niemcow.
Spoleczenstwo chce byc solidarne i dlatego znowu wygrala SPD i Zieloni.A
oczywiscie kapitalisci jak wszedzie zyczyli by sobie takich stosunkow ekonomicz
nych jak w USA ,gdzie 10% spoleczenstwa dysponuje 80% dochodow,a 30 mln.obywateli zyje ponizej minimum socjalnego.I wmawia sie im przy tym,ze
sa sami temu winni!!Polska podaza w tym samym kierunku.
Zerowy wzrost gospodarki jest spowodowany spadkiem inwestycji zwiazanym z
transferem 100 mld euro rocznie do NRD na ich renty i emerytury i opieke medyczna.W koncu NRD owcy nie wplacali skladek do kasy.
Sa kraje w Europie np.Francja,ktore maja nawet wyzsze bezrobocie niz Niemcy,
i to bez problemow zjednioczeniowych.
A niemiecka gospodarka jest bardzo silna i coraz bardziej konkurencyjna.Eksport co roku wzrasta znacznie i jest teraz na 2 miejscu na swiecie po USA i daleko przed Japonia z nadwyzka 100 mld Euro.
A ta celtycka Irlandia.Kraj ,ktory otrzymuje najwieksze dotacje w Europie porownujesz z krajem,ktory placi najwieksze skladki do EU?Jak to mozna porownac.Nie byles nigdy we Wloszech,Francji Anglii.Trzeba pojezdzic najpierw
po Europie,a potem dyskutowac o porzadku i dobrobycie w danym kraju.
Polacy nie maja predyspozycji,by stworzyc panstwo liberalne typu Germanskiego
jak Niemcy,Holandia czy Anglia (Angler+Sachsen=Anglicy)
A jakie gospodarki dalekowschodnie maja byc dla Niemcow przykladem?Korea,gdzie
przemysl nie egzystowal by bez dotacji panstwa,gdzie doplaca sie nielegalnie do produkci exportowej,gdzie firmy koreanskie sa zaskarzane o prowadzenie dumpingu
cenowego?Albo Chiny,gdzie 90% ludnosci zyje w biedzie,i PSB na osobe jest duzo
nizszy niz w Polsc a jeden samochod przypada na pare tysiecymieszkancow?
Albo Japonia?Gdzie ludzi nie stac na naprawe zebow,ze sytuacja mieszkaniowa Japonczykow jest tragiczna?Ze duze miasta tona w smieciach.Banki Japonskie
siedza na astronomicznych dlugach.
To cale twoje zmyslanie sluzy tylko jednemu;Poprawienie sobie samopoczucia
jako zakompleksionego Polaka w stosunku do Niemcow.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • chadowy.opx.pl



  • Strona 3 z 3 • Wyszukiwarka znalazła 97 wypowiedzi • 1, 2, 3