Czytasz wypowiedzi wyszukane dla słów: problemy społeczne w świecie





Temat: To nie antyamerykanizm pcha prezydenta Francji ...
Bzdety, bzdury i inne klamstwa
Manipulowana prasa nigdy nie napisze o prawdziwych powodach
amerykanskiej agresji w Iraku. Aby zrozumiec "co jest grane"
nalezy wpierw zrozumiec problemy polityczne i ekonomiczne
ameryki i reszty swiata. Oto najwazniejsze z nich:
- ropa sie konczy! Tzw Hubbard curve czyli analiza wydobycia i
spozycia ropy opracowana pod koniec lat 50 przewidywala ze
swiatowy popyt na rope przewyzszy podaz okala roku 2002 -2010.
Ostatne dane zapasow ropy w USA przeznaczone na biezaca
konsumpcje byly najnizsze od 40 lat.
- ameryka traci kontrole nad denominacja ropy w US $ w handlu
miedzynarodowym. Najwiekszym przestepstwem Saddama w oczach
ameryki bylo jego zadanie aby placono mu za jego rope w euro a
nie w dolarach.
- Jesli ten trend nie zostanie powstrzymany inne kraje
exportujace rope pojda w slady Hussaina co spowoduje w krotkim
czsie zalamanie sie dolara jako waluty miedzynarodowej.
Konsekwencje dla ameryki byly by nieobliczalne jako ze US zyje w
znacznym stopniu z exportu papieru bez pokrycia (US dollar) w
zamian za surowce i gotowe produkty.
- Wojna w Iraku jest de facto wojna walutowa pomiedzy USA i Unia
Europejska. W tym kontekscie latwo jest zrozumiec komentarz
Chiraca o polsce jako "amerykanski osiol trojanski". Dla Europy
(w tym i polski) jest to byc albo nie byc jesli chodzi o
uniezaleznienie sie od dominacji amerykanskiej w przyszlosci.
Euro nie ma szans na konkurowanie z dolarem na arenie
miedzynarodowej jesli nie przejmie czesci rynku naftowego.
- Ameryka (i caly swiat zreszta) stacza sie coraz szybciej w
depresje ekonomiczna porownywalna (jesli nie gorsza) od tej z lat
30-tych. Wojna z Irakiem (a potem z Syria, Iranem, moze Arabia
Saudyjska) pozwoli jednoczesnie na kontrole spoleczenstwa
amerykanskiego na czas kryzysu, gdzie bezrobocie, strajki i inne
zamieszki spowoduja ogromne napiecia wewnetrzne. Wojny zawsze
byly najlepsza alternatywa dla tzw "panstwa opiekunczego" w
momencie zalamania sie gospodarki na wskutek nieuniknionych
naduzyc w sferze ekonomicznej typowej dla tego systemu. Wojna
pozwoli takze uniknac odpowiedzalnosci tym ktorzy doprowadzili
ten system do upadku.
Sa to jedne z najwazniejszych powodow o ktorych sprzedajna prasa
i telewizja milczy. Jest to jeden z dowodow na to ze srodki
masowego przekazu nie sluza informowaniu ale manipulowaniu opinii
publicznej. Mass media stink, so does war on Iraq!





Temat: 400 milionów Arabów i Europa
Islam i nowoczesność
Ave,
często na Zachodzie spotyka się pogląd, że państwa islamskie są na poziomie
społecznym europejskiego średniowiecza. Uważa się tam, że współczesność wymusi
w końcu zmianę stosunków społeczno-obyczajowo-politycznych w krajach islamu na
zachodnie.
Nie jest to pogląd trafny. Kraje islamskie przeżywają takie zjawiska jak
urbanizację, uprzemysłowienie co namniej od 50 lat i nie widać, aby wzorce
społeczne Zachodu zyskiwały tam większe wpływy. Jako ciekawostkę podam, że
pierwsze feministki w Egipcie pojawiły się 80 lat temu.
Co nie oznacza jednak, aby nie było tam przemian. W sferze polityki tradycyjnym
ustrojem politycznym krajów islamu była despocja orientalna. W dalszym ciągu
taki ustró jest w szeregu krajów: Maroku, Arabii Saudyjskiej, Egipcie, Iraku,
Syrii i innych. Jednakże w całym świecie islamu powszechny jest pogląd, że
pożądanym ustrojem jest republika islamska. Czyli ustrój, w którym władze są
wybieralne w wyborach powszechnych, ale rządzić mogą tylko w granicach
wytyczonych przez szariat. Taki ustrój działa dosyć sprawnie w Iranie. Nie
podoba się jedynie USA, które zapewnie wolałyby Iran rządzony dalej przez
szacha i wszechobecny SAVAK. Podobny ustrój teoretycznie obrał Pakistan i kilka
innych krajów.
Tak więc należy przyjąć, że fundamentalizm muzułmański wbrew pozorom nie jest
nawrotem konserwatyzmu, ale odpowiedzią muzułmanów na problemy związane ze
współczesnością. Odpowiedzią powiązaną z religią - ale nie wolno zapominać, że
islam jest religią polityczną, nie uznającą rozdziału państwa i meczetu.
Podobnie dzieje się z zatrudnieniem kobiet. W Iranie większość studentów
stanowią kobiety, które później znajdują zatrudnienie. Oczywiście w segregacji
od mężczyzn, ale zważcie, że w Iranie udało się pogodzić segregację kobiet z
ich pracą zawodową. Podobnie jest w szeregu innych krajów muzułmańskich.
Wyjątkiem jest wahabicka Arabia Saudyjska i Afganistan, co raczej wynika z
lokalnych zwyczajów tych krajów.
T.






Temat: Bundeswehr brunatne bagno
Gość portalu: Synthia napisał(a):

> Pijane Heil Hitler
>
> Już sześć lat temu Niemcy gorąco dyskutowali na ten
> temat. Prasa ujawniła wtedy kilkanaście zajść o
> skrajnie prawicowym, rewizjonistycznym i
> ksenofobicznym tle w Bundeswehrze. M.in. prawicowy
> ekstremista Manfred Roeder wygłosił w akademii
> Bundeswehry wykład dla oficerów, żołnierze
> przygotowywani do operacji zagranicznych nakręcali
> filmy wideo, na których zachowywali się jak naziści, a
> podczas popijaw w koszarach ryczeli często "Sieg heil"
> i "Heil Hitler". Pod koniec lat 90. doroczne raporty
> pełnomocnika parlamentu ds. armii wyliczały grubo
> ponad 300 takich zajść wśród żołnierzy. Ówczesna
> pełnomocnik Claire Marienfeld pisała: "Z troską
> obserwuję, że w Bundeswehrze nie zawsze zachowuje się
> niezbędny dystans do Wehrmachtu". Parlament wszczął
> śledztwo, ale jego wyniki opublikowane latem 1998 r.
> nie wyjaśniły sprawy jednoznacznie. Większość komisji
> dochodzeniowej uznała, że "Bundeswehra nie jest
> gniazdem skrajnej prawicy", że nie ma w niej skrajnie
> prawicowych struktur, a ugrupowania o takich
> przekonaniach nie zapuściły korzeni w siłach
> zbrojnych. Przeważającą większość incydentów
> spowodowali poborowi, a nie żołnierze zawodowi, a więc
> jest to problem całego społeczeństwa, a nie armii.
> Według kontrwywiadu wojskowego MAD pięć lat temu w 300-
> tys. Bundeswehrze było zaledwie 88 prawicowych
> ekstremistów. Tylko Zieloni krytykowali, że armia
> bagatelizuje skrajnie prawicowe zjawiska jako
> przypadki jednostkowe, ale kiedy SPD i Zieloni doszli
> do władzy, ich zapał do badania skrajnych tendencji w
> armii ostygł.
> www1.gazeta.pl/swiat/1,34239,1761095.html
Bundeswehra to banda goroli



Temat: Bundeswehr brunatne bagno
Bundeswehr brunatne bagno
Pijane Heil Hitler

Już sześć lat temu Niemcy gorąco dyskutowali na ten
temat. Prasa ujawniła wtedy kilkanaście zajść o
skrajnie prawicowym, rewizjonistycznym i
ksenofobicznym tle w Bundeswehrze. M.in. prawicowy
ekstremista Manfred Roeder wygłosił w akademii
Bundeswehry wykład dla oficerów, żołnierze
przygotowywani do operacji zagranicznych nakręcali
filmy wideo, na których zachowywali się jak naziści, a
podczas popijaw w koszarach ryczeli często "Sieg heil"
i "Heil Hitler". Pod koniec lat 90. doroczne raporty
pełnomocnika parlamentu ds. armii wyliczały grubo
ponad 300 takich zajść wśród żołnierzy. Ówczesna
pełnomocnik Claire Marienfeld pisała: "Z troską
obserwuję, że w Bundeswehrze nie zawsze zachowuje się
niezbędny dystans do Wehrmachtu". Parlament wszczął
śledztwo, ale jego wyniki opublikowane latem 1998 r.
nie wyjaśniły sprawy jednoznacznie. Większość komisji
dochodzeniowej uznała, że "Bundeswehra nie jest
gniazdem skrajnej prawicy", że nie ma w niej skrajnie
prawicowych struktur, a ugrupowania o takich
przekonaniach nie zapuściły korzeni w siłach
zbrojnych. Przeważającą większość incydentów
spowodowali poborowi, a nie żołnierze zawodowi, a więc
jest to problem całego społeczeństwa, a nie armii.
Według kontrwywiadu wojskowego MAD pięć lat temu w 300-
tys. Bundeswehrze było zaledwie 88 prawicowych
ekstremistów. Tylko Zieloni krytykowali, że armia
bagatelizuje skrajnie prawicowe zjawiska jako
przypadki jednostkowe, ale kiedy SPD i Zieloni doszli
do władzy, ich zapał do badania skrajnych tendencji w
armii ostygł.
www1.gazeta.pl/swiat/1,34239,1761095.html



Temat: kasowanie znajomości z kobietami...
ewolwenta napisała:
> Często kończy się to zerwaniem całkowicie znajomości i zamknięciem się w
> związku, a to jest akurat dla niego na dłuższa metę zabójcze.

Ciekawe zagadnienie. Zlikwidowanie przywatnego odrebnego świata partnerów stoi w
sprzeczności z obowiązkiem bycia atrakcyjnym dla partnera. Zaglądając jak tam
radzą w tej kwestii:

Ile wolności w miłości

Jak kochać i pozostać wolnym? - to ostatnio jedno z najmodniejszych pytań. Czy
najważniejsze? W epoce wynoszącej pod niebiosa indywidualizm i skoncentrowanie
na własnym rozwoju związek jest uważany za coś, co ogranicza ten rozwój. I tak
rzeczywiście jest. - Dobre relacje z partnerem buduje się, poświęcając mu czas,
który do tej pory przeznaczało się na swoje zainteresowania - mówi Piotr Mosak,
psychoterapeuta.
(...)
Słowem: jeżeli sama kochasz niezależność, a słyszysz od partnera: "Trzymasz mnie
na za krótkiej smyczy", nie daj sobie wmówić, że jesteś kobietą bluszczem.
Między neurotycznie kontrolującą kobietą a partnerką tworzącą związek z planami
i przyszłością jest ogromna przestrzeń. Zastanów się, z czym twój związek
naprawdę ma problem.
(...)
Kobiety, wychodząc z domu bez zerwania więzów z matką, nie przerywają nigdy
symbiozy i odtwarzają ją także w związku z mężczyzną. Żyją bez potrzeby
posiadania swojej przestrzeni. Nie potrafią uznać inności drugiej osoby, bo
przecież skoro są tacy do siebie podobni, ona doskonale wie, czego mężczyźnie
potrzeba - mówi psychoterapeutka Anna Lissewska.
Często się zdarza, że w imię miłości ludzie mający przed związkiem swoje pasje,
znajomych i kontakty porzucają je. Wtedy partner zaczyna spełniać wszystkie
społeczne funkcje: powiernika, kolegi, przyjaciółki. - Tak się nie da. Nawet
najwspanialsza osoba nie zastąpi nam całego świata - mówi Piotr Mosak

kobieta.interia.pl/psychologia/uczucia/news?inf=759902&pge=3



Temat: Narodowosc Slaska
do k_rol
k_rol napisał:

> Otoz przejrzalem Twoje posty i z tego wlasnie powodu zabralem glos w tej
> dyskusji.

To przejrzales je wyjatkowo niedbale.

Co do zwrotu „uderz sie w piersi” to:
1. pomijam, gdyz przeprosiles.
2. uzyles go w znaczeniu mojego przyznania sie do faktu, ze wsrod Slazakow sa
tez szuje. Poniewaz juz to raz zrobilam – o czym musiales wiedziec, gdyz jak
twierdzisz czytales moje posty – wiec nie rozumiem po co mam sie bic i
przyznawac do tego po raz kolejny. Chyba tylko dla poprawy Twojego samopoczucia.
Oczywiscie mozna przewrotnie tez zadac pytanie dlaczego sam tego nie uczynisz,
tzn. nie uderzysz sie w piersi itd.
Natomiast jest jeszcze jeden niepokojacy fakt. Otoz w komentarzu do IPN
zakpiles sobie:
„...powraca sprawa losow Zydow slaskich. Czy ktos na Slasku chce to wyjasnic?
Pewnie nie, wszak to bylo za niemca etc...”
Takie stwierdzenie jednoznacznie sugeruje, ze na Slasku notorycznie lekcewazy
sie ofiary wsrod Zydow z okresu „za niemca”. A jest dokladnie na odwrot.
Wystarczy wlaczyc TV, kupic prase itd. O zbrodniach hitlerowskich na Zydach i
Polakach wie od ponad pol wieku caly swiat. O ofiarach wsrod Slazakow z
czasu „wyzwolenia” nie wie prawie nikt. Po ponad pol wieku ten problem nie
istnieje nawet w swiadomosci wiekszosci Polakow, chocby dlatego, ze zaczyna sie
poruszac ten problem dzis, gdy 90% spoleczenstwa jest juz zmeczone
wspomnieniami z wojny. Zajrzyj na:
www2.gazeta.pl/forum/794674,30353,794652.html?f=10650&w=4400220
Wiecej drastycznych szczegolow znajdziesz w ksiazkach w ksiegarniach (m.in. w
tej, ktora polecilam mariuszbaa).
Twoich slow nie trzeba wiec komentowac – one mowia same za siebie.

Natomiast zgadzam sie z Toba, ze taka dyskusja do niczego nie prowadzi i
nalezaloby na tym etapie zakonczyc. Jedna wersje historii znasz ze szkoly,
druga poznasz czesciowo m.in. na tych stronach.




Temat: 400 milionów Arabów i Europa
titus_flavius napisał:

> Ave,
> często na Zachodzie spotyka się pogląd, że państwa islamskie są na poziomie
> społecznym europejskiego średniowiecza. Uważa się tam, że współczesność
wymusi
> w końcu zmianę stosunków społeczno-obyczajowo-politycznych w krajach islamu
na
> zachodnie.
> Nie jest to pogląd trafny. Kraje islamskie przeżywają takie zjawiska jak
> urbanizację, uprzemysłowienie co namniej od 50 lat i nie widać, aby wzorce
> społeczne Zachodu zyskiwały tam większe wpływy. Jako ciekawostkę podam, że
> pierwsze feministki w Egipcie pojawiły się 80 lat temu.
> Co nie oznacza jednak, aby nie było tam przemian. W sferze polityki
tradycyjnym
>
> ustrojem politycznym krajów islamu była despocja orientalna. W dalszym ciągu
> taki ustró jest w szeregu krajów: Maroku, Arabii Saudyjskiej, Egipcie, Iraku,
> Syrii i innych. Jednakże w całym świecie islamu powszechny jest pogląd, że
> pożądanym ustrojem jest republika islamska. Czyli ustrój, w którym władze są
> wybieralne w wyborach powszechnych, ale rządzić mogą tylko w granicach
> wytyczonych przez szariat. Taki ustrój działa dosyć sprawnie w Iranie. Nie
> podoba się jedynie USA, które zapewnie wolałyby Iran rządzony dalej przez
> szacha i wszechobecny SAVAK. Podobny ustrój teoretycznie obrał Pakistan i
kilka
>
> innych krajów.
> Tak więc należy przyjąć, że fundamentalizm muzułmański wbrew pozorom nie jest
> nawrotem konserwatyzmu, ale odpowiedzią muzułmanów na problemy związane ze
> współczesnością. Odpowiedzią powiązaną z religią - ale nie wolno zapominać,
że
> islam jest religią polityczną, nie uznającą rozdziału państwa i meczetu.
> Podobnie dzieje się z zatrudnieniem kobiet. W Iranie większość studentów
> stanowią kobiety, które później znajdują zatrudnienie. Oczywiście w
segregacji
> od mężczyzn, ale zważcie, że w Iranie udało się pogodzić segregację kobiet z
> ich pracą zawodową. Podobnie jest w szeregu innych krajów muzułmańskich.
> Wyjątkiem jest wahabicka Arabia Saudyjska i Afganistan, co raczej wynika z
> lokalnych zwyczajów tych krajów.
> T.




Temat: Koszerna cenzura na forum
Pollak - skonczyles high shool?
_W Chinach
> żyją Chińczycy, w Polsce Polacy a w USA wszystkie narody i rasy ludzi którzy
w
> swoich krajach mają historię walki i braku tolerancji do swoich sąsiadów.
Czyli
>
> porównywanie USA do reszty świata który jest podzielony na malutkie
> monolityczne społeczeństwa jest bezsensowne.
> pzdr

A znasz moze ostatni rozklad populacyjny Niemiec lub Francji? A mowi ci cos to
ze w Indiach jest oficjalnie KILKADZIESIAT roznych jezykow (nie mowie o
dialektach), czyli minimum tyle samo plemion majacych za soba wzajemne
konflikty. Albo to, ze w Libanie zyja przedstawiciele 28 roznych religii i kraj
ten ma za soba 15 lat wojen miedzy nimi? A byles kiedys w Brazylii (bo ja
bylem)? - co mozesz powiedziec o ICH zroznicowaniu demograficznym? Pollak -
jesli chcesz mi ponownie powiedziec, ze JEDYNA przyczyna 100 (sto) razy
czestszego wystepowania SERYJNYCH MORDERCOW (ich i tylko ich wylacznie) w USA
niz w reszcie swiata jest ZROZNICOWANIE DEMOGRAFICZNE USA oraz ze moje 3 (trzy)
grupy powodow sa BLEDNE - to skonczmy na tym dyskusje, bo czuje sie jakbym
rozmawial z moim synem (2 lata). Gwoli przypomnienia reszcie forum - pollak
jest osoba, ktora KUBE ROZPRUWACZA (Jack the Ripper) uwazala za POLSKIEGO
seryjnego zabojce. I tym wspieral swoja teorie.

> PS
> Mozesz pokazac mi zrodlo tej statystyki?

Czy Ty mas problemy z uwaznym czytaniem? PONOWNIE podaje zrodlo tej statystyki.
Newton, Michael. The Encyclopedia of Serial Killers. Checkmark Books, 2000.
ISBN 0-8160-3978-X.
A jesli nie masz jeszcze daleko posunietej sklerozy - wczoraj podalem link do
ok. 50 innych opracowan na temat seryjnych zabojcow w USA i poza nimi.




Temat: APELE O POMOC!!!
"List otwarty do Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego"

List otwarty do Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego

Jak poinformowała prasa, do Łodzi, na zaproszenie władz miasta, przyjechała 15-
osobowa grupa izraelskich dzieci i młodzieży z terenów objętych konfliktem
izraelsko-libańskim. Przelot dzieci sfinansowała Kancelaria Prezydenta RP, a
koszty ich pobytu pokrywają władze Łodzi oraz sponsorzy.

Opieka nad dziećmi z rejonu konfliktów zbrojnych zawsze może liczyć na poparcie
społeczne. Niezrozumiałe jest jednak, dlaczego nie zaproszono dzieci
libańskich, które dużo bardziej zostały dotknięte przez wojnę Izraelsko-
Libańską.

Jak widać, humanitaryzm też operuje rachunkiem kosztów i możliwościami
finansowymi kraju zapraszającego. A te, jak wiadomo, są niewielkie. Wybrano
Izrael, kraj, w którym ucierpiało dużo mniej dzieci, niż w Libanie. Łatwiej
bowiem przywieźć 15 izraelskich dzieci z lotniska w Tel Avivie niż setki
rannych małych Libańczyków, którego państwo zostało lotniska pozbawione. Choć
liczba zaproszonych izraelskich dzieci jest niewielka, korzyść propagandowa dla
Polski w odbiorze społeczeństwa Izraela będzie pewnie znaczna. Jakimi
przesłankami kierowały się władze miasta Łodzi? Humanitaryzm?

Jeśli Polska chce być postrzegana jako kraj humanitarny, to dlaczego ten
humanitaryzm jest tak bardzo wybiórczy i niezwykle ograniczony? Czy to
sprawiedliwe aby dzieci libańskie nie miały prawa do tego samego co dzieci
izraelskie?

Dla odświeżenia pamięci Szanownych Władz miasta Łodzi i Pana Prezydenta RP.
Izraelskie bombardowania cywilnych, gęsto zaludnionych obszarów przyniosły
śmierć ponad 1000 osób z czego zdecydowana większość to kobiety i dzieci. Setki
tysięcy Libańczyków stało się uchodźcami. Izrael bombarduje drogi, którymi
dociera pomoc humanitarna a także ostrzeliwuje konwoje, którymi uciekają
zterroryzowani przez Izrael ludzie. Czy życie Libańczyków jest mniej ważne od
życia Izraelczyków? Czy życie Żyda jest więcej warte od życia Araba?

Pragnę, Panie Prezydencie, zwrócić jedynie uwagę na problem niedostrzegania
ogromu tragedii, która jest udziałem Libańczyków, a także Palestyńczyków, o
których świat w obliczu nowego konfliktu całkowicie zapomniał.

Omar Faris

Prezes Polsko-Arabskiego Stowarzyszenia Społeczno-Kulturalnego
Kraków, 13 sierpnia 2006




Temat: Światowa prasa o przemówieniu Busha w ONZ
Zastanawiajace jak ty duzo wiesz o mamieniu opinii spolecznej w
USA.
Chcesz powiedziec, ze my tu w Polsce mamy za to pelna i
prawdziwa informacje i ludzie tacy jak ty wiedza wszystko
najlepiej.
Naprawde, troche pokory Krzysztofie.
Skad ty masz te wszystkie informacje, ktore opisujes i ktore tak
bardzo maja swiadczyc na niekorzysc Amerykanow. Z prasy, prawda.
A czy prasa nie klamie? Dziennikarze gdybia tak samo jak my.
Problem tkwi w tym, zeby czytac roznoraka prase i myslec.
Najlepiej nie wierzyc nikomu.
Ja nie twierdze, ze Amerykanie sa aniolami. Ale demonizowanie
ich, nazywanie ich terrorystami to lekka przesada.
Fakty sa takie: zostali zaatakowani i maja prawo sie bronic.
Ja Polak i Polska nic im nie zrobilismy. Dlatego ja spie
spokojnie i naprawde nie rozumie czemu tobie snia sie koszmary z
Amerykanami w roli glownej.
I naprawde naprawde znajdz sobie inny obiekt, ktory chcesz
bronic niz Saddam Husejn. Choc bardzo chce nie znajduje dla
niego zadnych ludzkich uczuc. I nawet jesli mialby go zaatakowac
sam Lucyfer Wielki tez bylbym po stronie diabla.
o polityce jako takiej i jej brudach napisalem w swoich
pierwszych refleksjach.
A jesli tak bardzo nie podoba ci sie dominujaca rola Ameryki w
swiecie to niby kogo chcialbys widziec jako dominanta - Rosje?,
Chiny?
Bo chyba nie wierzysz, ze mozliwa jest proznia. Takie rzady
ludow, taki komunizm na skale globalna.
To juz cwiczylismy na mniejsza skale (nawet w Polsce).
Krytykowac Krzysztofie to prosta sprawa.
Gorzej cos zrobic, zaproponowac i zrealizowac.
A swiat ziemski to niestety nie NIEBO albo sala wykladowa, gdzie
na tablicy mozna wymyslac najpiekniejsze z pieknych teorii o
szczesliwosci narodow.
Pozdrawiam



Temat: Kto był w Nowym Jorku lub jest i mnie OŚWIECI???
Gość portalu: Jola napisał(a):

> Kochani,
> mam problem z pewną koleżanką, która mieszka w Polsce, jest Francuzką lat 33
> o zdecydowanie lewicowych a nawet komunistycznych poglądach.
>
> Szczerze nie cierpi Ameryki (amerykańska demokracja to fikcja, Stany
> narzuciły światu okropny konsumpcyjny model życia itd).
>
> Ale mówi jedną rzecz, którą zawsze stawia jako argument w dyskusji o
> komunizmie.
> Jak tylko pada zdanie, że np. stalinizm był zbrodniczy, to ona
> natychmiast: "Ale dodajmy, że dzisiejszy system jest zbrodniczy, że Ameryka
> jest zbrodnicza" (poczekajcie, poczekajcie, to jeszcze nie ta paląca mnie
> kwestia) i wtedy ZAWSZE pada jej argument:
> W Nowym Jorku ludzie umierają na ulicach! Jeśli tylko nie mają ubezpieczenia
> zdrowotnego, polisy, to żadne pogotowie po nich nie przyjedzie. Nikt ich nie
> zabierze do szpitala i muszą umierać. Zostałeś wyrzucony z pracy, jesteś
> bezrobotny i nie masz ubezpieczenia - jesteś nikim, umierasz.
>
> Nie wiem, nie byłam w Nowym Jorku.
> Mój kolega, który mieszkał tam 8 lat mówi natomiast, że to najbardziej
> socjalny kraj świata. Że opieka społeczna jest tak monstrualnie rozrośnięta,
> że umiera tylko ktoś na własne życzenie. Żebrak, który wybrał takie życie i
> nie chce pójść do żadnego domu opieki.
>
> Czy możecie coś na ten temat napisać.
> Dzięki.
> Mój kolega, który mieszka
He he he,dobre to,ale tylko dla tych,ktorzy z Polski przyjezdzaja i 2 lewe rece
do roboty maja ! Znam Polakow,ktorzy tu sie ustawili na dobre i o przyszlosc
sie nie martwia,gorzej jest z takimi nierobami jak np. Puls z Szikago
niedouczony za mlodu.!!!



Temat: Reakcje w Izraelu po katastrofie Columbii
to bardzo dziwne chyba sie zdrzemnalem ale..
prosze o wyslanie tego fragmentu Papieza
Tak naprawde to ktos musi miec ten zyciorys co On azeby to wyciac
pojecia nie mam o co poszlo.
mamrozne opinie ale z moim wychowaniem nie zycze sobie takich
reakcji
Widze ze wyrzniety cytat nadaje sie do dyskusji nie na Forum
a na stronach kultury gazety z ojczyzny.
OK bylem zmeczony ale ufam mojemu wychowaniu i rosnacej etyce a
przedewszystkim humanistom ogolnie.
Ja nikogo, z czytelnikow i redakcyjnie, nie obzynam za
nieistotne bledy, nie naciskam z piana..i przedweszystkim nie
obrazam, Moze powoduje"m" rezonans sumienia u ludzi za granica
odpowiedzialnych za nasz los.
Poruszajac te zestresowane osoby poprzez odpalenie aluzji z ich
relacji do historii.
Ja traktujac to szerokie Forum jako slowo w eter tzw.
demokratyczny i to z mysle o kompleksach patriotycznych
(z rezerwa do komleksow paliwowych)
Zyc aby byc znaczy byc zeby myslec!
Najciekawszy bylby ten cytat co zniknal bdybym go jeszcze raz
mogl zredagowac a nie pukal ot tak do siebie samego czy do
filozofa za zelazna kurtyna. (jak sie zorientowalem)
Ja zylem w kraju jako wolny czlowiek
wyjechalem jako mlody student dojrzalen w warunkach jakie sobie
stworzylem w nowej "telewizji i mediach" i bibliotece.
Rozwoj gospodarczy i polityczny organizacja pracy i filozofia
sa mi znane.
respekt do ludzi z odpowiedzialnoscia za wspolzycie z innymi
narodami i zaopatrzenie spoleczenstwa w pozytywne wizjie na
przyszlosc w polityce i gospodarce to moja mocna strona.

dzis projektuje corporatation co bedzie mjalo obroty
10 moze 20 mld $ rocznie za trzy cztery lata i pewne rozwiaze
problemy gospodarcze USA i stanowic bedzie gwarancje rozwoju
gospodarczego dla krajow z pozuczka WB i gwarancje pokoju w
wielu zakatkach swiata.
many filantorpow tot z 200 mld $ w naszych kontraktach plus kase
Bialego Domy
Jeden Department przeznacza 600 mld$ na 25 lat na tego rodzaju
operacje.
Ty co wyciales cos tam z nocy dla 300 gawiedzi kiedy wytniesz
bledy dla 34 mln? Zadzwon do Ambasady USA w Kopenhadze i sie
pochwal
Obiecuje pojac do czego zmierza ta storna



Temat: "To oczywiście kłamstwo."
> Raczej ja Pana pytałem,czy Polska i polskość na obcym terenie jest równoznaczna
> z okrucieństwem.
>
> Tutaj można też zapytać - gdzie jest ta Polska ?-,Ukraincy nie byli na nie swoi
> m
> terytorium,raczej Pana Polska tam ....... dotarła

Aha czyli Pomorze zachodnie względnie warmia i mazury były odwieczną kraińską
ziemią? hm pozwoli pan iż się z panem głęboko nie zgodzę.

Na wytyczenie granic powojennej Polski Polacy wpływu nie mieli żadnego. Skoro
dostali to co dostsali to zaczeli to uważać to za swoje ziemie. Co w tym takiego
dziwnego? Natomiast Ukraińcy nie zamierzali uznwać władztwa Polski nad terenami
przyznanymi Polsce- ich prawo- walczyli, a Polski prawem (bezprawiem)
silniejszego wysiedliła. Jak dali to Polska wzięła i nie grymasiła bo uznała, że
to w jej własnym interesie. Interesów innych w swej polityce wewnętrznej nie
uznawała. Okrutne to? Okrutne! Podłe? Podłe!

O tym ,że zdarzało się Ukraińcom mordować niewinną polską ludność nie wspominam,
bo gwno was to obchodzi.

> A kto was Polaków prosił do Sląska?

Nikt nas nie prosił, śląsk to było odszkodowanie. jakoś dziwne, ze za komuny jak
brzuszki mieliśta pełne (dzięki gierkom itp) to tak nie wierzgaliście za tym
swym cudnym ślązkiem drodzy Ślązacy.

> A kto was Polaków tam prosił?,

problem w tym, że nikt większa częśc Polaków na kresach to byli autochtoni, i w
tym, ze mimo, że byli u siebie stanowili (w przypadku ukrainy) mniejszość
społeczeństwa.

łomatko Wszyscy wokoło Ślązaki, Niemcy, Ukraińcy, zaraz pewnie dojdą
Niałorisini, Litwini i Nóg wie co jeszcze nic jeno cięgiem przez wieki orani
byli waleni w pupcie przez Polaków_ aż mi się łezka w oku kręci bo moznaby
pomyśleć, że Polska w XX wieku to jakieś imperium było co dowalało wszystkim
dookoła. Ale nie była.

> Nigdy nie były Polsce możliwości dane,być silniejszym,a gdyby,to Polska byłaby
> pierwszym agresorem w Europie,a może i na świecie,

Rzeczpospolita w wieku XV-XVI była u szczytu potęgi. Wtedy liczyły się trzy
dynastie panujące: Habsburgowie, Jagiellonowie, i (chyba) Buorboni. Potęga
Rzplitej opierała się w bardzo znacznej cześci na Koronie Polskiej. Łapy
trzymaliśmy przy sobie. Czego nie mozna powiedziec o okolicznych państwach gdy
ter obrosły w piórka.

>głupi wąsik miał was zostawić
> w spokoju,sami byście zaczęli.....mordować.

ale nie zostawił. Ech chciałoby sie na coś takiego popatrzeć co panie Ślązak?
Jak Polacy mordują się nawzajem miód -oj pardon my french- słodki Honig na serce
ślaskiego patrioty tak?




Temat: Obchody rocznicy masakry mieszkańców Przyszowic
Kiedy wreszcie ludzie będziemy szukać tego, co nas łączy? Mieszkam na Śląsku od
1959 r. Przyjechałam tu z północy Polski, a mama starała mi się wmówić, że
prawdziwymi Polakami, to my jesteśmy z północy bądź z centrum Polski. Śląsk, to
Niemcy. Taka była teoria PRL władz i tak kształtowano sumienia młodych ludzi.
Stara rzymska zasada "dziel i rządź" sprawdziła się bardzo dobrze. Najlepszą
metodą rządzenia i odwrócenia uwagi od zasadniczych problemów życia było
znaleźć wroga. Takim wrogiem w Polsce był Ślązak, Kaszub, Poznaniak w Rosji i
na Ukrainie Polak. I tak moglibyśmy na całym świecie szukać wrogów. Takie
myślenie - to rasizm!!! w najgorszym wydaniu! Czym ty człowieku różnisz się od
piszących o "polskich obozach śmierci"? Co ty możesz wiedzieć o życiu w tym
czasie i na tej ziemi, jeśli cię tu w ogóle nie było? kto ci dał prawo
oskarżania kogo bądź? Co zawiniło 10 miesięczne dziecko i ludzie, którzy akurat
w Przyszowicach mieszkali w czasie wojny? Już pięknie przedstawił człowieka
Goya w Hiszpanii, co potrafi uczynić wojna z człowiekiem w cyklu grafik "Gdy
rozum śpi, budzą się upiory" na zeszłorocznej wystawie we Wrocławiu. Remarque
nazywał ludzi o takich postawach społecznych wprost - mięsem armatnim. Ludzie,
gdzie my żyjemy? czy to jest na prawdę Polska? Europa? kolebka chrześcijaństwa?
Żyję na Śląsku od 1959 r. , tu się wykształciłam, ukształtowała się moja
świadomość, moja rodzina i moja miłość do tej ziemi i ludzi. Dotknęły moją
rodzinę i nieszczęścia Wermachtu, i Schtuthoffu, ale trzeba umieć wybaczać
sobie i patrzeć do przodu i siać dobro i pokój.




Temat: Niemcy: Kanclerz Schröder ma cztery mandaty pon...
Rzeczone "wyskoki antysemickie" wymagaja wyjasnienia.
Konkretnie - pan Moelemann z FDP krytykowal poczynania rzadu
Izraela
za jego polityke wobec Palestynczykow, za wrzucanie do
jednego worka terroryzmu swiatowego wraz z problemem braku
mozliwosci powrotu wysiedlonych Palestynczykow do ich wlasych
terytoriow, za stosowanie odpowiedzialnosci zbiorowej gdy za
kolejny atak terrorysty samobojcy wypedzano z domu cala jego
rodzine a dom wysadzano w powietrze, za odejscie Izraela od
stolu rokowan. I w tych kwestiach nie tylko w FDP nie ma
jednosci ale i inne panstwa krytykuja i apeluja, np.Francja
ale i najblizszy sojusznik - USA. I jedynie zaszlosci histo-
ryczne odbieraja do dzis prawo wypowiadania sie na ten temat
Niemcom.Krytyka pana Moelemanna nie jest bardziej ostra
od innych tego rodzaju wypowiedzi ale z zalozenia uznana jest
za antysemicka bo wypowiedziana przez Niemca.Za "antysemicki"
wybryk uznal ja w pierwszym rzedzi szef rzadu Izraelskiego -
Ariel Sharon i zaraz po nim przewodniczacy gmin zydowskich w
Niemczech - pan Spiegel. Zreszta krytyka i to o wiele
ostrzejsza spotyka rzad Izraela w nablizszej okolicy a
konkretnie w parlamencie izraelskim - Knesecie. O czym
zreszta calkiem niedawno mowil w wywiadzie na lamach GW
ambasador Izraela w Polsce. Pan Moelemann z FDP jest na
scenie politycznej Niemiec swego rodzaju "harcownikiem"
kanalizujacym myslenie wielu mu wspolczesnym Niemcom.
Niemcom, ktorzy po pol wieku od zakonczenia wojny chcieliby
zrzucic pokutny worek i o sprawach swiata mowic pelnym
glosem i to nie tylko a Izraelu. Moelemann opuszczajac
wczoraj swoj urzad wyglosil oswiadczenie, ze czyni to w
trosce o jednosc FDP i ze bedzie oczekiwal z niecierpliwoscia
na wyniki analizy przyczyn porazki swej partii, takze tych
innych nie dotyczacych jego osoby.Moim zdaniem analiza powinna
siegnac glebiej i dotyczyc badania opinii spoleczenstwa
niemieckiego. Trzeba byloby zapytac czy swoimi wypowiedziami
pan Moelemann przypadkiem nie przyspozyl swej partii wiecej (sic)
zwolennikow jak przeciwnikow.Ale czy nie bedzie to dalej tematem
tabu? Stanislaw




Temat: Niemcy. Finisz kampanii wyborczej
Masz racje Patko,- w demokratycznym panstwie (a takim panstwem
sa niewatpliwie Niemcy) mozna krytykowac kazda polityczna
postawe i miec wlasne zdanie na kazdy temat.
Tylko ... akurat Möllemann - niewatpliwie zdolny polityk ktory
swoja kariere sam zwichnal prozaiczna i glupia afera - gdy
kreowal (jako Bundesminister!!)prywatne interesy swojego kuzyna,
dodatkowo zawodowo zwiazany z arabskim lobby przemyslowym,
probujcy w ten sposob m.in. zalatwic swoje prywatne porachunki z
M.Friedmann´em i... czystosc intencji?.
He, he..... .
Polityka to w dzisiejszych czasach show, a lepszego politycznego
showmann-a jak Möllemann - daleko szukac!.
Wiekszosc wyborcow ktorzy, niby nie wierza politykom, - daje sie
nabrac na populistyczne hasla kandydatow, w mysl zasady: "nie
jest tak jak byc powinno - wiec wybierac tego ktory wiecej
obiecuje!, ludzac sie tym, ze zmiana politycznej opcji -
przyniesie radykalna zmiane (poprawe!) warunkow codziennego bytu.
Toz nad tym pracuja intensywnie olbrzymie sztaby wyborcze pod
wodza sprawdzonych fachowcow od PR!.
Dla tych specow nie ma przeciez znaczenia tlo i realia - wzieli
duze pieniadze - wiec wywiazuja sie z zadania!.
Oni wiedza najlepiej: motloch wyborczy "kupi" kazdy kit!.
Schröder - nie jest moze wymarzonym Kanclerzem, ale dziala w
okreslonych warunkach ekonomicznych, spolecznych i
miedzynarodowych, a Niemcy - nie sa pepkiem Swiata co zapewne
marzy sie niektorym wyborcom z kregu populisty z Bayern!.
Zastanawiajace, ze bezkrytyczni zwolennicy Stoibera nie widza iz
Schröder praktycznie zneutralizowal dzialanie Zielonych - ktorzy
za cene udzialu w koalicji rzadzacej najpierw wlasnymi kanalami
zamrozili frakcje fundamentalistow a i "realos" - pozamieniali
adidasy na pasujace do eleganckich garniturow pantofle!.
CDU/CSU i Stoiber jako kanclerz - to jednoczesnie reaktywacja
wojujacych Zielonych na Zachodzie oraz Gysi i jego frakcja na
Wschodzie!.
Jest sporo prawdy w tym, ze Schröder to Kanclerz srodka, a
pobozne zyczenia i populizm przedwyborczy Stoibera i jego
zwolennikow nie sa w stanie zmienic radykalnie realiow
ekonomicznych lecz stworza dodatkowe problemy.




Temat: Irak odrzuca rezolucję ONZ
Gość portalu: Bos napisał(a):

> Wypowiadasz sie jak moja zona w czasie okresu, czyli myslisz
> bardzo emocjonalnie a nie pragmatycznie, albo w ogole nie
> myslisz tylko walisz co ci tam slina na klawiature przyniesie.
> Nastepnym razem jak zanim sie wypowiesz to wez gleboki oddech i
> pomysl!!!, i wez pod uwage pare faktow ktore jakos pomineles:
> 1) Stany to najbardziej demokratyczny kraj na swiecie.
> Demokratyczny to takze znaczy ze rzad czy prezydent jest pod
> kontrola spoleczenstwa. (w przeciwienstwie do hitlera). Sprawy
> panstwoe sa tu jawne, wszyscy wiedza ile pieniedzy rzad zamierza
> wydac na zbrojenia, na wojne z Irakiem a nawet jawne sa plany
> taktyczne wojny ktore pare dni temu ukazaly sie w New York Times.
> 2) Jest tu swoboda wypowiedzi, kazdy moze gadac co chce. Jesli
> ci sie niepodoba CNN to przelacz cobie na kanal 47 gdzie tydzien
> temu przez pol dnia pokazywali demonstracje antywojenna. Oprocz
> setki kanalow w TV i gazet jest jeszcze internet i mozna sobie
> przeczytac np. co mysli Polska na ten temat.
> 3) Jakies 10 lat temu Irak napadl slabszy od siebie Kuwejt zeby
> go zkolonizowac. Zeby nie Stany caly swiat patrzyl by wtedy jak
> araby sie tluka i nikt by nie plakal ze gina dzieci i kobiety
> 4) Po przegranej wojnie Irak podpisal traktat pokojowy w ktorym
> sie zobowiazal rozbroic i przestrzegac rezolucje ONZ. Prawie
> wszystkie te rezolucje Irak zlamal i nadal pracuje nad bronia
> biologiczna i chemiczna.
> Ale jesli juz porownac Busha do Hitlera jak to robisz to ja
> jesnak wole byc podbity przez Busha. Patrzac na bogata Japonie i
> Niemcy to wielka krzywda im sie nie stala a ludzie zyja w
> dostaku i pokoju i spokojnie moga sobie w ramach wdziecznosci
> palic amerykanskie flagi.
*Takich glupoli i na dodatek slepych to rzadko naprawde spotkac.
Czy ty naprawde myslisz ze twoj prezydent jest pod twoja i
tobie podobnym kontrola? Najbardziej demokratyczny kraj? Czlowieku,
dowiedz sie co oznacza slowo demokracja w prawdziwym znaczeniu, a
wtedy je zacznij uzywac. Hussain wg. mnie nie jest swiety, ale
szanuje go bardziej niz Busha. Piszesz o wojnie ktora zaczal w
Kuwejcie. Wiemy o tym. A ile to wojen zaczela Ameryka? Liczyc
ci sie nie chce? Wietnam, Korea....... i setki, byc moze miliony
zabitych niewinnych cywilow, nic ci nie mowi? A kto przygotowal
i wytrenowal w Albanii kosowskich terrorystow dla Miloszewicza?
Kto zrzucal bomby w Jugoslawii? Kochane przez ciebie USA to
zrobilo. To oni sa dzisiaj problemem w swiecie, nie biedny Irak,
ktorego trzymaja od lat pod sankcjami, ktorego dzisiaj
bezbronnego latwo mozna zaatakowac i zniszczyc by do arabskiej
ropy jak swinia do koryta sie dopchac. A ile to rezolucji i
umow miedzynarodowych zlamal Izrael czy twoje zasrane USA? Kto
dostarczyl bron chemiczna Saddamowi i wydal zgode na jej uzycie
w wojnie z Iranem? Kto przygotowal i poparl plan zamachu w
Chile przez Pinocheta? Irak dotrzymywal podpisanych umow po
przegranej wojnie. To szpiegowanie ze strony USA m.in sklonilo
go do tego by ich wypedzic jak bandytow. Szpieguja wszedzie, na
calym swiecie. Pomimo tego, ze ich samolot siedzial na chinskiej
ziemi probowali powiedziec ze nad Chinami nigdy nie szpiegowali.
Co wiec tam robili? Nie zapominaj tez o tym, ze umowa z
Saddamem mowila takze o tym, ze po 7 latach sankcje mialy
byc zniesione. Ta umowa zostala zlamana, a wlasciwie
niewprowadzona w zycie, gdyz USA nie chca zniesc sankcji.
Powinienes wiedziec ze inspektorzy nic nie znalezli w Iraku,
oprocz pozostalosci po wojnie przez ponad 7 lat szperania. Tylko
pomylony, podobny do ciebie moze napisac, ze plany militarne USA
sa jawne. Jawne, ale nie dla ciebie. Dla ciebie podaja co im
sie zamysli, bys sie cieszyl ze cos wiesz czy znaczysz. Otworz
oczy. Popatrz kto dzisiaj w swiecie chce wojny. Jezeli kraj
zwany USA, jest demokratyczny, powinien posluchac co swiat mowi, a
nie wbrew innym dyktowac. Ich dni sa policzone, tak jak mial
Hitler je policzone.



Temat: Wyprawa KRZYZOWA XXI wieku, kto z nami?
może chiński ma sie lepiej ???????????
Gość portalu: .. napisał(a):

> <a href="search.yahoo.com/search?p=persecution+%22coptic+church%
22+islam
> ic"target="_blank">search.yahoo.com/search?p=persecution+%22coptic+church%
22+is
> lamic</a>

www.wiedzaizycie.pl/2000/2000_11_11.html
Ludność koptyjska - obecnie społeczność chrześcijańska rdzennie wywodząca się z
ziemi egipskiej - nie jest jednak grupą jednolitą, o czym zwykle się zapomina.
W rzeczywistości są to trzy społeczności, które łączą pochodzenie i jedna
wspólna wiara chrześcijańska. Dwie spośród nich wyłoniły się już w 451 roku w
wyniku rozłamu, jaki nastąpił w Kościele podczas soboru chalcedońskiego. Od tej
pory mamy do czynienia z Koptami ortodoksyjnymi, czyli monofizytami, oraz
Koptami katolickimi; w 1854 roku pojawiła się również wspólnota Koptów
protestantów.

Koptowie ortodoksyjni stanowią najliczniejszą grupę chrześcijan w Egipcie,
będąc w istocie trzonem kultury koptyjskiej. Podlegają własnemu papieżowi,
niezależnemu od jurysdykcji Rzymu. Według oficjalnych danych statystycznych,
szacuje się, że ludność koptyjska liczy około 3.5 mln osób. Badacze zachodni
mówią o około 8 mln Koptów zamieszkujących Egipt, zaś źródła kościelne szacują,
że jest ich znacznie ponad 8 mln.

Katolicki Kościół koptyjski liczy prawdopodobnie ponad 200 tys. wiernych. Jest
częścią Kościoła rzymskiego, ma jednak pewną autonomię. Wspólnota ta rozwija
się pod przewodnictwem patriarchy Stefanosa II, wybranego na to stanowisko
przez synod biskupi w 1986 roku, za zgodą Rzymu. Katolicy egipscy utworzyli w
swoim kraju około czterdziestu kongregacji religijnych zajmujących się
edukacją, opieką zdrowotną oraz pomocą dla osób starszych i sierot.

Odłam Koptów protestantów powstał dzięki misjonarzom amerykańskim. Obecnie
motorem ich działalności jest Stowarzyszenie Ewangeliczne do spraw Awansu
Społecznego. Pomaga w zwalczaniu analfabetyzmu, kształceniu zawodowym, rozwoju
rolnictwa oraz krzewieniu higieny, i to zarówno wśród Koptów, jak i muzułmanów.
Kościół protestancki liczy w Egipcie około 200 tys. wiernych.

Wskutek wzmożonej emigracji, zwłaszcza w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat,
chrześcijan egipskich można spotkać w wielu krajach całego świata. W Hamburgu
np. swą siedzibę ma Europejska Unia Koptyjska.

Tendencja do opuszczania ziemi przodków z jednej strony, a dążenie do jedności
wewnątrz wspólnoty z drugiej strony, podyktowane jest wieloma problemami, jakie
dotykają ludność koptyjską w Egipcie. Dotyczą one zarówno problemów
społecznych, jak i politycznych, będących zagrożeniem jej istnienia w
przyszłości. Proklamowanie równości chrześcijan i muzułmanów wobec prawa, które
nastąpiło za panowania wicekróla Taufiqa (1879-1892) zostało ostatecznie
zapisane w konstytucji z 1913 roku, nie rozwiązało pewnych dyskryminujących
kwestii (chociażby zawodowych) oraz nie chroni tej mniejszości religijnej przed
atakami ze strony np. ekstremistów muzułmańskich.

Niejednokrotnie dochodziło już do zamieszek oraz różnego rodzaju aktów przemocy
burzących spokój i równowagę w państwie. Wydaje się, iż dbałość Koptów o
zachowanie tradycji religijnej i pielęgnowanie obyczajowości przodków -
należących do pierwszych chrześcijan - jest podstawowym elementem w walce o
przetrwanie i ochronę odrębności kulturowej społeczności noszącej etniczne
cechy starożytnych Egipcjan.




Temat: Irak: inspektorzy będą mieli dostęp do wszystki...
Kolejny wariat. Jestem tylko ciekawy czy z tego samego domu.
Porownujac IP adresy to nie sadze.

Gość portalu: msz napisał(a):

> Trudno sie z tym nie zgodzic.
> W USA jest kompleks super mena: skrzywdzonego chlopca, ktory
sie
> potem odgrywa na swoich przesladowcach. USA chce sie odegrac
> efektownie.
>
> Nie bylo zwyciestwa w Wietnamie, potem tez zadna wojan nie byla
> wyraznym sukcesem. Zwyciestwo sie chyba bardziej czuje jak
> odeprze sie wroga z swojego kraju.
>
> Inna sprawa to uwiad kultury. Dobrych kilka lat temu, ojciec
> mojego kolegi po powrocie z USA, powtarzal ze zgroza:
> oni tam jedza samym widelcem.
> MacDonald poszedl dalej, bo propaguje jedzenie lapami, co
> uwielbiaja dzieci, i praktyczni dorosli. Je sie stale i
wszedzie
> - bez umiaru i wdzieku.
>
>
> Gość portalu: Albert napisał(a):
>
> > Jako Amerykanin powiem, ze wcale mnie nie dziwi mnie
stanowisko
> > Amerykanskie w sprawie wojny z Irakiem. Ameryka lubi wojny i
> > kiedy nastepuje kryzys domowy wypowiadanie wojen jest
> > wysmienitym srodkiem na odwrocenie uwagi spoleczenstwa
> > amerykanskiego od problemow domowych. W ten sposob zapomina
sie
> > ze spoleczenstwo amerykanskie uchodzi zaz najbardziej
brutalne
> > na swiecie (w ubieglym tygodniu w miescie Kansas City bylo
> > codziennie jedno do dwoch morderstw), ze wiekszosc
spoleczenstwa
> > nie ma na emerytury, ze wyksztalcenie w Ameryce stoi przed
> > najwiekszym kryzysem w historii tego panstwa, i ze kultura
> > spoleczna amerykanska coraz bardziej przeksztalca sie w w
obraz
> > wulgarnosci i prymitywizmu. Pogarda dla Ameryki wyrazana
przez
> > spoleczenstwa zachodnie jest dla mnie zupelnie zrozumiala.
Dla
> > wiekszosci swiata Ameryka symbolizuje uzbrojonego po zeby
> > brutala, ktory w imieniu ekonomicznych i politycznych
interesow
> > malej grupy spolecznej, wplywow lobbistow zagranicznych i
> > absurdalnych pogladow prawicowych ingeruje w sprawy innych
> > spoleczenstw. Jako demokrata powiem, ze jeszcze nigdy moj
kraj
> > nie byl w rekach tak zdecydowanej i wyrachowanej grupy
> > politycznej co napowa wiekszosc wyksztalconej Ameryki
prawdziwym
> > przerazeniem. Oczyscie moj uzbrojony kolos zmiecie Irak w
ciagu
> > pieciu minut i splaci sobie za wydatek ropa iracka. Nie
zmieni
> > to jednak generalnego upadku spoleczenstwa amerykanskiego
jesli
> > nawet odwroci sie jego uwage na piec minut, w kierunku
latwego
> > zwyciestwa. Stanom Zjednoczonym potrzebna jest fundamentalna
> > powrzechna restrukturyzacja, ktora obecna kadra polityczna o
> > mentalnosci 19 wiecznej Anglii nie jest w stanie zapewnic.
> > Spoleczny, kulturalny i ekonomiczny model amerykanski
przestaje
> > funkcionowac. Dowodem jest ze tylko 40% spoleczenstwa
glosowalo
> > w ostatnich wyborach umozliwiajac zwyciestwo republikanskie.
> > Myslacy i kulturalni Amerykanie sa w stanie apatii i
ucieczki od
> > realnosci. Wiedza dobrze, ze angielskie 19 wieczne
powiedzenie
> > "patriotyzm jest ostatnia ucieczka lajdakow" doskonale
odpowiada
> > obecnej sytuacji w moim kraju.




Temat: Irak: inspektorzy będą mieli dostęp do wszystki...
Trudno sie z tym nie zgodzic.
W USA jest kompleks super mena: skrzywdzonego chlopca, ktory sie
potem odgrywa na swoich przesladowcach. USA chce sie odegrac
efektownie.

Nie bylo zwyciestwa w Wietnamie, potem tez zadna wojan nie byla
wyraznym sukcesem. Zwyciestwo sie chyba bardziej czuje jak
odeprze sie wroga z swojego kraju.

Inna sprawa to uwiad kultury. Dobrych kilka lat temu, ojciec
mojego kolegi po powrocie z USA, powtarzal ze zgroza:
oni tam jedza samym widelcem.
MacDonald poszedl dalej, bo propaguje jedzenie lapami, co
uwielbiaja dzieci, i praktyczni dorosli. Je sie stale i wszedzie
- bez umiaru i wdzieku.

Gość portalu: Albert napisał(a):

> Jako Amerykanin powiem, ze wcale mnie nie dziwi mnie stanowisko
> Amerykanskie w sprawie wojny z Irakiem. Ameryka lubi wojny i
> kiedy nastepuje kryzys domowy wypowiadanie wojen jest
> wysmienitym srodkiem na odwrocenie uwagi spoleczenstwa
> amerykanskiego od problemow domowych. W ten sposob zapomina sie
> ze spoleczenstwo amerykanskie uchodzi zaz najbardziej brutalne
> na swiecie (w ubieglym tygodniu w miescie Kansas City bylo
> codziennie jedno do dwoch morderstw), ze wiekszosc spoleczenstwa
> nie ma na emerytury, ze wyksztalcenie w Ameryce stoi przed
> najwiekszym kryzysem w historii tego panstwa, i ze kultura
> spoleczna amerykanska coraz bardziej przeksztalca sie w w obraz
> wulgarnosci i prymitywizmu. Pogarda dla Ameryki wyrazana przez
> spoleczenstwa zachodnie jest dla mnie zupelnie zrozumiala. Dla
> wiekszosci swiata Ameryka symbolizuje uzbrojonego po zeby
> brutala, ktory w imieniu ekonomicznych i politycznych interesow
> malej grupy spolecznej, wplywow lobbistow zagranicznych i
> absurdalnych pogladow prawicowych ingeruje w sprawy innych
> spoleczenstw. Jako demokrata powiem, ze jeszcze nigdy moj kraj
> nie byl w rekach tak zdecydowanej i wyrachowanej grupy
> politycznej co napowa wiekszosc wyksztalconej Ameryki prawdziwym
> przerazeniem. Oczyscie moj uzbrojony kolos zmiecie Irak w ciagu
> pieciu minut i splaci sobie za wydatek ropa iracka. Nie zmieni
> to jednak generalnego upadku spoleczenstwa amerykanskiego jesli
> nawet odwroci sie jego uwage na piec minut, w kierunku latwego
> zwyciestwa. Stanom Zjednoczonym potrzebna jest fundamentalna
> powrzechna restrukturyzacja, ktora obecna kadra polityczna o
> mentalnosci 19 wiecznej Anglii nie jest w stanie zapewnic.
> Spoleczny, kulturalny i ekonomiczny model amerykanski przestaje
> funkcionowac. Dowodem jest ze tylko 40% spoleczenstwa glosowalo
> w ostatnich wyborach umozliwiajac zwyciestwo republikanskie.
> Myslacy i kulturalni Amerykanie sa w stanie apatii i ucieczki od
> realnosci. Wiedza dobrze, ze angielskie 19 wieczne powiedzenie
> "patriotyzm jest ostatnia ucieczka lajdakow" doskonale odpowiada
> obecnej sytuacji w moim kraju.




Temat: Rusza Manufaktura
Gość portalu: Ano napisał(a):

> Moje zdanie jest takie:
> 1. Handel na Piotrkowskiej taki jak obecnie funkcjonuje to przeżytek - sorry
> ale te sklepiki z mydłem, widłem i powidłem to przeżytek.

Jakie sklepiki z mydlem-powidlem? Piotrkowska w ciagu ostatniej dekady wybila
sie na bardzo przyzwoita, nawet podejrzanie za przywoita ulice duzego miasta,
gdzie jest cale mnostwo bardzo interesujacych i wcale nie prowincjonalnych
sklepow. Gdzie ty masz oczy, jak nia idziesz??

> 2. Manufaktura - w takim kierunku idzie świat i nie róbmy w Polsce skansenu.
> Jak ktoś chce zobaczyć w jakim kierunku idzie świat niech się przejedzie na
> Ogrodową i w biurze niech popatrzy na podobne projekty zrealizowane w
> Antwerpii, Londynie i Berlinie.

Nie ma takich "podobnych projektow" w tych miastach, bo ich sytuacja jest
diametralnie inna. Tam sie nie zarabia 200 euro miesiecznie - tutaj to jest
dosc powszechne. Poza tym tam jakos nie widzielismy podobnych molochow
handlowych na obrzezach centrow, a nawet srodmiesc. Prosze natychmiast mi
wymienic konkretny przypadek czegos takiego. Poza tym - to jest naprawde
zalosnie smieszne porownywac siedmiomilionowy Londyn do gnijacej Lodzi, ktora
nie wie, czym ma sie zajac, bo nie ma podstawowych narzedzi do istnienia.
Poznanski takim narzedziem nie bedzie na pewno! Poza tym: owszem, sa miasta,
ktore zafundowaly sobie niejednego molocha na ksztalt Poznanskiego bedac w
krytycznej sytuacji ekonomicznej - dzisiaj wszyscy sie z nich smieja. Mowie o
Detroit. I sa miasta, gdzie nikomu sie nie sni o wprowadzaniu podobnej
dysharmonii, na jaka zanosi sie w Lodzi, mimo ze sa to miasta z naszej
perspektywy kwitnace. Zreszta nie tylko z naszej: sami kapitalisci przyznaja w
rankingach, ze taki Zurych i Wieden maja jedne z najwyzszych jakosci zycia.

> 3. Nie łudźmy się, że Manufaktura pomoże zlikwidować problem bezrobocia w
Łodzi
>
> w znaczący sposób - da szansę raczej ludziom młodym. Co do osób starszych -
> niestety ale dla tych, szczególnie bez prawa do zasiłku, rynek pracy jest
> praktycznie zamknięty i tu pzostaje opieka społeczna.

Ktorym mlodym? Czy powstanie getta na miejscu dzisiejszego dychawicznego, ale
jednak jakos radzacego sobie centrum - to jest jakakolwiek szansa? Co to jest
te pare tysiecy miejsc pracy kiedy te same miejsca - albo i wiecej - maja
zniknac w centrum? Tu sie wlasnie roznimy: ja twierdze, ze jest obawa, ze one
znikna. Prosze bardzo, niech powstaja miejsca pracy, ale na zupelnie innych
zasadach! Bez wspoldzialania publicznego z prywatnym nie moze byc o tym mowy.

> 4. Jak chodzi o Piotrkowską - ratunek to nie sklepy, ale nowoczesne
> powierzchnie biurowe, knajpy i sklepy tych firm, które na świecie na takich
> ulicach są bo muszą, traktując to jako reklamę, a nie źródło wielkich zysków.

Ale przeciez ich nie bedzie stac na utrzymywanie trzech, a nawet dwoch sklepow
w tym biednym miescie. Wiec pojda tam, gdzie chetniej przyjada ich klienci - w
okolice parkingu.

> 5. Czy się nam podoba, czy nie, świat się kręci coraz szybciej i jak włączymy
w
>
> Łodzi ręczny hamulec to zatrzymamy się tylko my i poczekamy na Białoruś.

Zareczam, ze swiat sie kreci znacznie bardziej finezyjnie, niz ci sie wydaje.
Supermarkety i monstra rozrywnkowe tez w nim sa, ale wszystko musi byc w
odpowiedniej proporcji. I sa w nim tez tradycyjne miasta - a tych nawet jest
wiecej. Bialorus nie ma nic do tego.
To wlasnie dlatego, ze tak ci Magistraccy mysla, jak ty, teraz sa takie
problemy. Jezdzic, ogladac - i myslec. I troche czytac ksiazek, madrzejszych od
amerykanskich filmow. Tego chyba najbardziej teraz trzeba. I mamy nadzieje, ze -
jak nie powazamy specyalnie Kropy za to czego nie zrobil dla Lodzi, kiedy
mogl - to mu sie jakos poszczesci to mostrum Poznanskie popsuc.

PS: Czy ci Poznanscy nawet zza grobu musza byc tak zlosliwi?




Temat: Będą ekshumacje zmarłych noworodków
Gość portalu: OJCIEC DZIECIOM napisał(a):
> Proszę mi powiedzieć, jak mogę jako zwykły obywatel przypilnować aby nie
> marnowano pieniędzy na służbę zdrowia? Myślę, że robię wszystko co mogę –
>
> głosuję na ludzi, którzy według mnie dobrze będą pilnowali tych pieniędzy.

Które ugrupowanie partyjne dawało rękojmię, że społeczne pieniądze nie będą
marnowane. Chyba nie głosowałeś na UPR. I po co było głosować?

> Ciekawe jak mój brak zrozumienia utrudnia Ci poprawianie opieki zdrowotnej?>

Płytkość Twojego poglądu na cały problem, brak zrozumienia istoty rzeczy
skutkuje brakiem poparcia społecznego dla protestów lekarzy, ostrzegania przed
zagrożeniami, negowaniem obywatelskich inicjatyw ustawotwórczych. Przeszkadza
mi bezrozumne twierdzenie ludzi Twojego pokroju, że lekarze robią to tylko dla
własnych korzyści.

... problem polega na tym, że umierają dzieci czy Ty tego
> nie rozumiesz (co za znieczulica). Ktoś jest za to odpowiedzialny (patrz
> poprzednie listy) i jest nadzieja, że się od tej odpowiedzialności nie
wykręci
> bo rodzice jednego z dzieci złożyli doniesienie do Prokuratury.

Jaka znieczulica? Umieranie dzieci to problem także dla mnie, też jestem ojcem.
Ale wiedz, że szukanie i karanie winnych w taki sposób jak dotychczas, nie
rokuje żadnych nadziei na poprawę stanu rzeczy. System prawny w Polsce i
stosowana praktyka karna pozwalają na to, że winni unikają odpowiedzialności. I
to nie tylko w medycynie. Czy Ty nie widzisz, że doniesienie do Prokuratury nic
nie zmienia? O, naiwny!

> Nie winię za całe zło lekarzy, tylko nie można mówić, że nikt nie jest winny,
> że to tak już jest itd. Ktoś w szpitalu jest za to odpowiedzialny – na pe
> wno
> bardziej przełożony niż pracownik.

Odpowiedzialność za ten bałagan zaczyna się w Parlamencie.

... jeżeli ludzie będą umierali z powodu np.: zakażeń pooperacyjnych, to po co
> ich operować?

Dla mnie ważny jest odsetek wyników dobrych, powikłań leczenia czy zgonów.

> Twoje stwierdzenia zatrącają demagogią bo próbujesz dzielić zło na większe i
> mniejsze, a tak się nie da.
> Widzisz problem jest w tym, że to nie są jedyne zakażenia w tym szpitalu
> (ostatnie cztery lata) – są to te zakażenia w wyniku, których dzieci zmar
> ły.
> Ile było innych – tego tak na prawdę nie wie nikt.

Niepoprawny idealisto! czy nie widzisz, że na każdym kroku wybieramy tzw.
mniejsze zło? Najtęższe umysły cywilizowanego świata pracują nad eliminacją
zakażeń szpitalnych od wielu lat i mają nadal dużo pracy. Wiele metod walki z
tymi powikłaniami jest nieosiągalnych dla naszej Sł. Zdrowia z przyczyn
finansowych. Czy to znaczy, że należy zrezygnować z leczenia?
I pomyśl, czy dobrze będzie jeśli jedynym motywem poprawnego działania będzie
strach przed karą?

gamdan




Temat: ISLAM W EUROPIE
Znów posypały się świńskie łby
Znów posypały się świńskie łby - historyk religii o ostatnich wydarzeniach w
Holandii

źródło: gazeta.pl, Rozmawiał Jacek Pawlicki 08-11-2004

Rozmowa z Hermanem L. Beckiem, profesorem fenomenologii religii na
Uniwersytecie w Tilburgu i historykiem islamu w Holandii

Jacek Pawlicki: Coś się psuje w państwie holenderskim. Świńskie łby w meczecie,
bomba przed muzułmańską szkołą, sondaże zwiastujące koniec polityki
tolerancji...

Herman L. Beck*: - Odżyła niechęć do islamu i antymuzułmańskie nastroje,
ukrywane w holenderskim społeczeństwie od setek lat, a narastające od zamachów
11 września. Zamachy w USA i w Madrycie w marcu br. spowodowały, że Holendrzy
zaczęli obawiać się islamskiego fundamentalizmu. Groźni są tylko nieliczni
młodzi radykałowie, ale nawet garstka ludzi może spowodować nie lada problemy.
To jest główny powód ostrej reakcji na morderstwo Theo van Gogha.

Dwa lata wcześniej Holendrów zradykalizował polityczny mord Pima Fortuyna,
populistycznego polityka krytykującego islam i wzywającego do zaostrzenia
polityki wobec imigrantów. Tamto zabójstwo nie miało nic wspólnego z islamem
[Fortuyna zabił holenderski lewak], ale pokazało, że w Holandii są politycy
przeciwni, a nawet wrodzy, islamowi. Według nich fundamentem holenderskiego
społeczeństwa jest spuścizna judeochrześcijańska. Odrzucają fakt, że muzułmanie
też mają swój wkład w kulturę europejską, chociażby poprzez przekazywanie
spuścizny greckiej.

Kto jest odpowiedzialny za obudzenie tych antyislamskich nastrojów?

Te nastroje nie narodziły się teraz, sięgają czasów średniowiecza. Chociaż
mieszkańcy obecnych ziem, na których leży Holandia, nie mieli wówczas prawie
nic wspólnego z islamem, funkcjonował bardzo negatywny obraz islamu,
utwierdzany przez Kościół katolicki. To był przecież czas krucjat do Ziemi
Świętej i rekonkwisty Hiszpanii.

Reformacja nic tu nie zmieniła?

Podejście protestantów do islamu nie było lepsze, dla nich prorok Mahomet był
antychrystem. Taki wizerunek islamu jedynie umocnił się w wyniku doświadczeń
kolonialnych, np. podczas panowania w holenderskich Indiach (dzisiejszej
Indonezji).

Władze długo przekazywały Holendrom obraz islamu jako religii agresywnej,
antyholenderskiej. Od lat 60. XX w. mamy w Holandii muzułmańskich imigrantów z
Turcji i Maroka, ale zawsze jednak działo się coś niedobrego, a związanego z
islamem na świecie. Stare uprzedzenia nieustannie odżywały w holenderskim
społeczeństwie.

Mówi pan o uprzedzeniach czy o łagodnej formie rasizmu?

To rodzaj islamofobii. Oczywiście teraz do głosu dochodzą radykalni prawicowi
politycy. Wszystko to nakłada się na rosnące poczucie niepewności z powodu
tego, co się dzieje na świecie, wojnę z terroryzmem, Irak, gdzie są
holenderskie wojska oraz decyzję UE o ewentualnym rozpoczęciu negocjacji
członkowskich z Turcją. Dla prawicowych polityków i części społeczeństwa
muzułmanie są idealnym celem oskarżeń o wszelkie zło i niepewność.

Czy nie obawia się pan radykalizacji postaw obu stron? Na razie wybuchają
niegroźne ładunki pod szkołami muzułmańskimi, ale może być przecież gorzej?

Nie sądzę, choć niepokoje społeczne mogą jeszcze potrwać nawet kilka tygodni.
20 lat temu było dużo gorzej. Wtedy świńskie łby posypały się po raz pierwszy
do meczetów, a była to reakcja na niechęć społeczności muzułmańskiej wobec
homoseksualizmu. Holendrzy wyszli na ulicę, by protestować przeciw tej
nietolerancji, sprofanowano wówczas kilka meczetów. Wszystko rozeszło się
jednak po kościach.

Co będzie dalej ze stosunkiem Holendrów do muzułmanów?

W Holandii nie ma miejsca na szariat i większość muzułmanów doskonale to
rozumie. Muzułmańscy intelektualiści i umiarkowani immamowie będą przypominać
muzułmanom - i już to robią - że jeśli chcą żyć w Holandii, muszą szanować
panujący tu styl życia, być tolerancyjni, przestrzegać prawa. Nikt nie jest
jednak w stanie przewidzieć, co zrobi mała grupka fundamentalistów.

Czekają nas kolejne zamachy?

Mogą spróbować zamordować Ayaan Hirsi Ali [holenderską poseł pochodzenia
somalijskiego, scenarzystkę filmu Theo van Gogha], już jej zresztą grozili.
Jestem jednak pewien, że większość holenderskich muzułmanów nie opowie się po
stronie fundamentalizmu, gdyż Holandia jest ich ojczyzną, miejscem, w którym
się urodzili i robią kariery.

A co stanie się z holenderskim modelem społeczeństwa wielokulturowego, z
kulturą tolerancji?

Przetrwa, choć teraz sytuacja wygląda nie najlepiej.



Temat: Sen o białych najkach
PATORA -wstydź się !!!
Czytam reportaż i nie wierzę, że zamieściła go GW. Jestem rozczarowana, nie
spodziewałam się, że dziennikarze owej gazety zamieszczą tak jednostronny i
bazujący na emocjach tekst.

Chciałabym zwrócić uwagę na kilka kwestii.

Czy nie zastanowia się ktoś co działo się ze zdrowiem Przemka, wtedy kiedy "był
w korku", kiedy spędzał sywestra i parę nastepnych dni wśród kolegów spijając
alkohol? w jaki sposób traktował swoją chorobę,jak poważnie podchodził do
kwestii własnego zdrowia?
Czy uważacie, że jego dziewczyna,(która notabene wcale go nie
odwiedza w szpitalu) potrafiła prawidłowo pielęgnować chłopaka, zmieniać
opatrunki, opatrzyć rany? Czy w ogóle to robiła? Kto zatem ma być
odpowiedzialny za stan zdrowia?
Wszyscy, tylko nie on sam.

Pan śledczy Patora przecież wszystko wie,na pewno dogłębnie zbadał sprawę
tylko, że manipuluje faktami. Chciał ukazać wycinek świata, taki jaki on sam
sobie wymyślił, sztuczny świat, który jest okrutny dla Przemola i trzeba go
zmienić a to przecież potrafi tylko Pan Patora. Nikt inny... Żenujące jest to,
że Panowie dziennikarze wiedzą na pewno, że wszyscy dążyli do tego, aby chłopak
gnił.

Na każdym kroku padają sugestie, że każdy chciał się Przemka pozbyć,"niech
idzie","dyrektor pogotowia (opiekuńczego)alarmuje sąd: "W naszej placówce nie
ma absolutnie możliwości zapewnienia małoletniemu Przemysławowi J. warunków
egzystencji", kaleka na wózku nie ma racji bytu" - Moje pytanie : Czy Przemek
czułby się dobrze tam, gdzie są bariery architektoniczne dla niepełnosprawnych?
i dalej: "damy Przemka do domu pomocy społecznej"."Przemka upchnęli tam na całe
życie", "A lekarze kombinowali, co zrobić, żeby chłopiec trafił gdzie
indziej","Po tygodniu szpital pozbył się problemu, Przemek wrócił do swojego
depeesu". Czy tak było?! Czyżby wszyscy byli tak okrutni i chcieli
go "wsadzić", "upchnąć" do szpitala bądź Domu Pomocy Społecznej, oj przepraszam
do "domu śmierdzących staruchów",aby gnił? Czy rzeczywiscie wszyscy traktowali
go jako problem do pozbycia się?
Myślę, że jest to raczej spojrzenie chłopaka, który całe życie walczył ze
światem i doświadczał odrzucenia ze strony bliskich. Szkoda, że Panowie
dziennikarze podzielają taka opinię.
A Najlepszą Istytucją na świecie jest Matka Polka, razem ze świętą Panią Elą,
Panią Doktor oraz Profesorem, który stawia diagnozę: "Profesor Chilarski
podkreśla, że Przemek to inteligentny chłopak. Przyjemnie z nim porozmawiać.
Czasem bywa zdenerwowany, ale kto na jego miejscu by nie był?"
Pan Patora ocenia i obwinia wszystkich bez wyjątku, a CZMP gloryfikuje na
maksa. No tak, bo kto dał cynk gazecie?

Patora poprzez swoje kłamstwa, zatajanie faktów, obwinianie wszystkich jest
dziennikarzem na żenująco niskim poziomie, który chce jedynie wzbudzić emocje i
szuka naiwniaków, którzy uwierzą w to, co napisał.

W tym reportażu jest mnóstwo sprzeczności, z jednej strony ukazany został
wizerunek Przemka, wzbudzający litość i współczucie,przypominający nam o
wartościach ogólnoludzkich, z drugiej strony Panowie dziennikarze dają
przywzolenie na zachowanie i działania przestępcze - kradzież torebki i
wspomnienie o żalu jedynie z powodu pecha z kartami płatniczymi, które
wyleciały z kieszeni. Ech, przecież trzeba było je schować do skarpetki!! Taki
biedny Przemek.
Ponadto, język jakim posługują się Szanowni Panowie dziennikarze wskazuje na
ich nieskończoną empatię i prawdziwy szacunek do człowieka, ("dom
starców", "zamknęli ze staruchami", "W dsp są tacy ludzie na wykończeniu. Nawet
nie wstają, większość w pampersach. ...") Zatem jestem głęboko przekonana, że
oni autentycznie współczują Przemkowi,przemawiają przez nich prawdziwe uczucia,
przecież człowiek to istota wrażliwa, której nie wolno krzywdzić! Nawet
chuligan, przestępca jest biednym, opuszczonym chłopcem a staruch pozostanie
staruchem, w dodatku śmierdzącym.
Czy Panowie dziennikarze wiedzą jacy ludzie naprawdę mieszkają w takim Domu?
Czy pofatygowali się, aby ich odwiedzić, może nawet porozmawiać. Oj, znowu
przepraszam, przecież oni tam w ogóle nie mówia, no tak, rozmowa byłaby
niemożliwa.
Czy zastanowiliście się jak się czują osoby, których bliscy mieszkają w Dps?
Czy to Was nie porusza?
Współczujecie Przemkowi, płaczecie gdy czytacie tą historię, ale nie starcza
Wam współczucia dla starszych, chorych ludzi, bo zgadzacie się aby nazywać ich
śmierdzącymi staruchami.

Poza tym mam wrażenie, że osoba pisząca reportaż jest "niespełnionym literatem"
"(...)Przemek liczył słupki przy trasie. Jechał szybko, było ciepło.
Pierwszy słupek - może znajdę hydrant?
Dziesiąty słupek - taki hydrant, co każdy może się napić.
Pięćdziesiąty słupek - dalej nie ma hydrantu.(...)"

Mam nadzieję, że prawda wyjdzie na jaw i doczekamy się sprostowania faktów,
materiału, który opisze obiektywnie historię P.J.



Temat: Światowa prasa o przemówieniu Busha w ONZ
Gość portalu: Bogdan napisał(a):

> Zastanawiajace jak ty duzo wiesz o mamieniu opinii spolecznej w
> USA.
> Chcesz powiedziec, ze my tu w Polsce mamy za to pelna i
> prawdziwa informacje i ludzie tacy jak ty wiedza wszystko
> najlepiej.
> Naprawde, troche pokory Krzysztofie.
> Skad ty masz te wszystkie informacje, ktore opisujes i ktore tak
> bardzo maja swiadczyc na niekorzysc Amerykanow. Z prasy, prawda.
> A czy prasa nie klamie? Dziennikarze gdybia tak samo jak my.
> Problem tkwi w tym, zeby czytac roznoraka prase i myslec.
> Najlepiej nie wierzyc nikomu.
> Ja nie twierdze, ze Amerykanie sa aniolami. Ale demonizowanie
> ich, nazywanie ich terrorystami to lekka przesada.
> Fakty sa takie: zostali zaatakowani i maja prawo sie bronic.
> Ja Polak i Polska nic im nie zrobilismy. Dlatego ja spie
> spokojnie i naprawde nie rozumie czemu tobie snia sie koszmary z
> Amerykanami w roli glownej.
> I naprawde naprawde znajdz sobie inny obiekt, ktory chcesz
> bronic niz Saddam Husejn. Choc bardzo chce nie znajduje dla
> niego zadnych ludzkich uczuc. I nawet jesli mialby go zaatakowac
> sam Lucyfer Wielki tez bylbym po stronie diabla.
> o polityce jako takiej i jej brudach napisalem w swoich
> pierwszych refleksjach.
> A jesli tak bardzo nie podoba ci sie dominujaca rola Ameryki w
> swiecie to niby kogo chcialbys widziec jako dominanta - Rosje?,
> Chiny?
> Bo chyba nie wierzysz, ze mozliwa jest proznia. Takie rzady
> ludow, taki komunizm na skale globalna.
> To juz cwiczylismy na mniejsza skale (nawet w Polsce).
> Krytykowac Krzysztofie to prosta sprawa.
> Gorzej cos zrobic, zaproponowac i zrealizowac.
> A swiat ziemski to niestety nie NIEBO albo sala wykladowa, gdzie
> na tablicy mozna wymyslac najpiekniejsze z pieknych teorii o
> szczesliwosci narodow.
> Pozdrawiam

Znam Amerykę dosc dobrze, żeby móc ocenić ten kraj. Mam też tam
bliską rodzinę i znajomych (w kręgach uniwersyteckich), którzy nie
do konca zgadzają się z polityką swojego prezydenta. Moje poglądy
nie wynikają z jakichs antyamerykańskich uprzedzeń. Lubię i cenie
Amerykanów (prawdę mówiąc o wiele bardziej niż nasze społeczeństwo).
Problem jest z elitami, które tym krajem rządzą i brakiem (efektywnej) kontroli
nad nimi (takie są poglądy moich amerykańskich przyjaciół).
W obecnej administracji bardzo wysoko cenię Colina Powella, i bardzo nisko
Busha, Cheneya, Rumsfelda, Wolfowitza (czyli tzw. jastrzębi). Ci ludzie nie mają
żadnych pomysłów jak rządzić swoim krajem, a w stosunkach z innymi państwami
posłgują się jedynie argumentem siły. Nie sądzę, żeby taka polityka mogła
przyniesć dobre efekty, a może wręcz przyniesć skutki zupełnie odwrotne-
czego przykładem jest tragedia z 11 wrzesnia. Ameryka jest zbyt odległym krajem
i zbyt silnym żeby wdawać się w kłótnie jakie są pomiędzy bliskowschodnimi
fanatykami. Nie zależy też w takim stopniu od dostaw ropy z tamtego regionu.
Ma natomiast wszelkie możliwosci żeby naprawde przewodzić swiatu bez uciekania się
do użycia siły.



Temat: Protest 250 tys. Brytyjczyków przeciwko planowi...
Bylam na demonstracji
Nieliczne opinie na tym portalu mozna uznac za baze do dyskusji.
Z wiekszosci bije zuchwalstwo, ignorancja, bufonstwo i brak
kultury.

Od 2 lat mieszkam w Londynie. Wzielam udzial w dzisiejszej
demonstracji i nie uwazam, zebym - podobnie jak wiekszosc ludzi
z pochodu - zaslugiwala na miano jednego z "naiwnych palantow,
co ich tak wiele po tym swiecie chodzi". Scotlandyard z
megafonow podawal, iz byla to najwieksza antywojenna
demonstracja w historii Londynu z okolo 450 tysiecami (sic!)
uczestnikow (wszystko to to jedynie odzew na dostepne od ponad
tygodnia plakaty, ulotki i informacje w internecie oraz przekaz
ustny - niezly wynik !).

Chodzi o to, aby widoczne bylo, iz wielu ludzi sprzeciwia sie
polityce Blair'a i Busha do tego stopnia, ze nie wahaja sie
poswiecic dnia na to, aby zademonstrowac swoja desaprobate;
pokazac, ze decyzja polityczna o wojnie nie ma legitymizacji w
oczach spoleczenstwa. Zgadzam sie, ze nie jest to sposob, dzieki
ktoremu mozna osiagnac szybki rezultat czy wplyw polityczny,
lecz jest to tez jedyny, aktywny sposob, do ktorego jednostka
moze sie uciec nie pozostajac obojetna na polityke kraju, w
ktorym zyje. Chodzi o ksztaltowanie swiadomosci - o to, ze jakas
liczba ludzi dzis sobie pomyslala "zaluje, ze mnie tam nie bylo"
albo "to na prawde jest problem wobec ktorego nalezy zajac
stanowisko", lub chocby "moze powinienem zrewidowac moj obecny
sposob myslenia". Uczestnictwo jest wyborem czlowieka wolnego.

Wsrod uczestniczacych w manifestacji muzulmanow, socjalistow,
zwiazkow zawodowych, organizacji studenckich, najwiecej bylo
jednak przecietnych ludzi, szarych obywateli w pelnym przekroju
wiekowym. Latwo jest im nadac negatywna etykietke, trzeba jednak
pamietac, ze upraszcza sie bardzo zagadnienie. Swiat potrzebuje
dialogu nie przemocy - i podkreslenie tego wszystkich nas
dzisiaj zlaczylo w drodze do Hyde Parku. Wojna moze tylko
rozjatrzyc nienawisc miedzy cywilizacjami (ktorej bunczuczna
ignorancja jest pierwszym stadium).

PS. Demokracja w Iraku jest raczej nie mozliwa. Nowy regime ma
najwieksze szanse byc kopia starego. Po pierwsze - z powodu juz
raz wymienionego przez jedna z nielicznych swietlejszych osob na
tym forum - narody islamskie traktuja wladze jako namaszczenie z
gory i dobrze funkcjonuja w systemie "zamordyzmu". Po drugie -
zachod nigdy nie dopuscilby do wolnych wyborow (moze natomiast
przygotowac ich mistyfikacje), gdyz wtedy wiekszosc uzyskalaby
reprezentacje. A wiekszosc to Sunnici, majacy powiazania z
Iranem i religijnym fundalizmem Islamskim (regime Saddama jest
calkowicie swiecka dyktatura) oraz Kurdowie - na ktorych
roszczenia od dawna przymyka sie oczy (ba, przyzwala sie na ich
eksterminacje przez Turcje, a nawet Irak) nie chcac
destabilizowac ukladu sil i sojuszy na Bliskim Wschodzie.
Saddam, jak inny madry czlowiek wczesniej wspomnial, jest de
facto mniejszym zlem dla swiata, niz to to czego dazy
administracja Busha + kilku nieslawnych sojusznikow.



Temat: Protest 250 tys. Brytyjczyków przeciwko planowi...
Zgadzam sie z Toba Magda, ze trudno o powazna dyskusje na
portalu, zgadzam sie tez,ze Iran jest ojczyzna terroryzmua. W
kilku miejscach sie nie zgadzam. Nie mysle, ze jest to wojna
miedzy cywilizacjami, raczej miedzy dwiema b. roznymi kulturami
Piszesz: "oni dobrze funkcjonuja w systemie zamordyzmu" i.e.
powinni zostac tam gdzie sa. Rozumie, ze jestes konserwatystka,
status quo jest dla Ciebie wazne wiec liberalne idee sa Ci obce.
Piszesz: "wladza jako namaszczenie z gory" - rozumie to w
kontekstcie religijnym, ale zaraz potem "jest to dyktatura
calkowicie swiecka". Zdecyduj sie.
Poza tym pomysl przez chwile, ze w tym "swieckim" kraju sa tez
ludzie, ktorzy pragna wolnosci i przemian.
W innym miejscu piszesz "dialog - nie przemoc". Domyslam sie, ze
uwazasz dialog - rzecz dobra, przemoc - rzecz zla. Ale to
przeciez zalezy: dialog z kim?, przemoc przeciwko komu?
Mozesz to uscislic?
Chyba nie zaprzeczysz, ze dialogu nie brakowalo(ONZ) a i przemoc
przeciwko tyranowi(jakiemukolwiek) jest rzecza nobliwa.
Inny przyklad : "uczestnictwo jest wyborem czlowieka wolnego" i
zaraz potem wiecujesz przeciwko obaleniu rezimu ktory tej
wolnosci zabrania. Bo moze(a moze nie) przyjsc gorszy...jakby
bylo cos gorszego niz niewolnictwo.
Rozumie, rozumie..STATUS QUO.. ale wyobraz sobie tam tez sa
ludzie, ktorzy chca miec 'wybor czlowieka wolnego'
Na marginesie pochwalam Twoj ideologiczny zapal.
Mam tylko nadzieje, ze kiedys porzucisz stare konserwatywne
zapatrzenia i przylaczysz sie do sil progresu i rozwoju w ime
wszystkich ludzi cierpiacych na brak wolnosci.
Zgadzam sie, ze nie Irak powinien byc celem tylko Iran...ale to
innym razem.
Pozdrawiam,
Janusz

Gość portalu: Magda napisał(a):

> Nieliczne opinie na tym portalu mozna uznac za baze do
dyskusji.
> Z wiekszosci bije zuchwalstwo, ignorancja, bufonstwo i brak
> kultury.
>
> Od 2 lat mieszkam w Londynie. Wzielam udzial w dzisiejszej
> demonstracji i nie uwazam, zebym - podobnie jak wiekszosc
ludzi
> z pochodu - zaslugiwala na miano jednego z "naiwnych palantow,
> co ich tak wiele po tym swiecie chodzi". Scotlandyard z
> megafonow podawal, iz byla to najwieksza antywojenna
> demonstracja w historii Londynu z okolo 450 tysiecami (sic!)
> uczestnikow (wszystko to to jedynie odzew na dostepne od ponad
> tygodnia plakaty, ulotki i informacje w internecie oraz
przekaz
> ustny - niezly wynik !).
>
> Chodzi o to, aby widoczne bylo, iz wielu ludzi sprzeciwia sie
> polityce Blair'a i Busha do tego stopnia, ze nie wahaja sie
> poswiecic dnia na to, aby zademonstrowac swoja desaprobate;
> pokazac, ze decyzja polityczna o wojnie nie ma legitymizacji w
> oczach spoleczenstwa. Zgadzam sie, ze nie jest to sposob,
dzieki
> ktoremu mozna osiagnac szybki rezultat czy wplyw polityczny,
> lecz jest to tez jedyny, aktywny sposob, do ktorego jednostka
> moze sie uciec nie pozostajac obojetna na polityke kraju, w
> ktorym zyje. Chodzi o ksztaltowanie swiadomosci - o to, ze
jakas
> liczba ludzi dzis sobie pomyslala "zaluje, ze mnie tam nie
bylo"
> albo "to na prawde jest problem wobec ktorego nalezy zajac
> stanowisko", lub chocby "moze powinienem zrewidowac moj obecny
> sposob myslenia". Uczestnictwo jest wyborem czlowieka wolnego.
>
> Wsrod uczestniczacych w manifestacji muzulmanow, socjalistow,
> zwiazkow zawodowych, organizacji studenckich, najwiecej bylo
> jednak przecietnych ludzi, szarych obywateli w pelnym
przekroju
> wiekowym. Latwo jest im nadac negatywna etykietke, trzeba
jednak
> pamietac, ze upraszcza sie bardzo zagadnienie. Swiat
potrzebuje
> dialogu nie przemocy - i podkreslenie tego wszystkich nas
> dzisiaj zlaczylo w drodze do Hyde Parku. Wojna moze tylko
> rozjatrzyc nienawisc miedzy cywilizacjami (ktorej bunczuczna
> ignorancja jest pierwszym stadium).
>
> PS. Demokracja w Iraku jest raczej nie mozliwa. Nowy regime ma
> najwieksze szanse byc kopia starego. Po pierwsze - z powodu
juz
> raz wymienionego przez jedna z nielicznych swietlejszych osob
na
> tym forum - narody islamskie traktuja wladze jako namaszczenie
z
> gory i dobrze funkcjonuja w systemie "zamordyzmu". Po drugie -
> zachod nigdy nie dopuscilby do wolnych wyborow (moze natomiast
> przygotowac ich mistyfikacje), gdyz wtedy wiekszosc uzyskalaby
> reprezentacje. A wiekszosc to Sunnici, majacy powiazania z
> Iranem i religijnym fundalizmem Islamskim (regime Saddama jest
> calkowicie swiecka dyktatura) oraz Kurdowie - na ktorych
> roszczenia od dawna przymyka sie oczy (ba, przyzwala sie na
ich
> eksterminacje przez Turcje, a nawet Irak) nie chcac
> destabilizowac ukladu sil i sojuszy na Bliskim Wschodzie.
> Saddam, jak inny madry czlowiek wczesniej wspomnial, jest de
> facto mniejszym zlem dla swiata, niz to to czego dazy
> administracja Busha + kilku nieslawnych sojusznikow.




Temat: ~P~R~Z~Y~J~A~Ź~Ń~
Czym jest przyjaźń? - Krystyna Skarżyńska (2)
Rozwój przyjaźni polega między innymi na tym, że relacje między przyjaciółmi
stają się coraz intymniejsze, a rozmowy ukierunkowane bardziej na te cechy,
sprawy czy poglądy, które dotyczą tylko przyjaciół. Można powiedzieć, iż
relacje przyjacielskie są osobiste i głębokie. Ale trzeba pamiętać, że
przyjaciel to nie psychoterapeuta, a rodzaj wsparcia, jakie od niego zyskujemy,
jest innego rodzaju niż wsparcie profesjonalisty. Spornym problemem jest jednak
bezwarunkowość akceptacji w przyjaźni. "Cokolwiek robisz, jesteś moim
przyjacielem" nie oznacza tego samego, co "cokolwiek robi mój przyjaciel, jest
dobre (dla niego lub dla innych)". Moja przyjaciółka mówi: "Nie sztuka mnie
lubić, jak jestem miła; kochaj mnie, gdy wyłazi ze mnie samo brzydactwo". Jak
sobie z tym radzić? Aby uniknąć konfliktów między przyjaciółmi, nie zawsze
wystarczy bardzo ogólnikowa recepta: "Możesz dyskutować czy nawet krytykować
zachowanie przyjaciela, ale okazuj mu swoje zrozumienie". Co robić, gdy nasz
podchmielony przyjaciel wygaduje głupstwa i obraża ludzi, sam się przy tym
dobrze bawiąc? Prawdę mówiąc, cokolwiek zrobimy, może albo popsuć relację, albo
jeszcze ją wzmocnić. Coś jednak trzeba zrobić, bierność bowiem oznacza wtedy
naszą obojętność.

Między przyjaciółmi konflikty i spory są może nawet częstsze niż między
zwykłymi znajomymi, bowiem nawet drobna różnica zdań urasta do rozmiarów
przepaści. Dzieje się tak, ponieważ w przyjaźni szukamy potwierdzenia naszych
sądów, wartości, postaw w bardzo różnych sprawach. Redukujemy niepewność
naszych sądów, gdy przyjaciele zgadzają się z nimi; postrzegane podobieństwo
w wielu ważnych zakresach jest podstawą przyjaźni, ale też i wynikiem częstych
kontaktów.

Psychologowie kliniczni podkreślają, że aby relacja przyjacielska mogła się
rozwinąć, jej uczestnicy muszą być w stanie przewidzieć i zrozumieć wzajemne
zachowania i opinie. Procesy redukowania niepewności są bowiem "jądrem procesu
wsparcia społecznego". Dążenie do zgodności czy konsensusu w ważnych sprawach
może prowadzić do błędnej percepcji podobieństwa postaw czy wartości między
przyjaciółmi, czyli do tzw. fałszywego konsensusu. Wiele konfliktów między
przyjaciółmi bierze się właśnie stąd, iż niejako a priori zakładamy
podobieństwo opinii z przyjacielem, nie dyskutujemy z nim o tym, a potem
przeżywamy przykre rozczarowanie, gdy okazuje się, że nie myśli tak jak my.

Przyjaciele, podobnie jak kochankowie, komunikują się między sobą językiem,
który jest zrozumiały tylko dla nich. Pewne słowa lub zwroty mają dla
przyjaciół specyficzne czy ukryte dla innych znaczenie. Używając ich mogą się
porozumieć niejako poza świadomością innych uczestników sytuacji. Mogą śmiać
się, chociaż inni nie widzą powodu do śmiechu, wzajemnie podtrzymywać się na
duchu, osłabiać ból ataku czy krytyki ze strony innych. Dlatego mając obok
siebie przyjaciół czujemy się bardziej bezpieczni w trudnych czy nowych
sytuacjach.

Z przyjaciółmi swobodnie dyskutuje się i uzgadnia stanowiska na temat ważnych
kwestii dotyczących świata zewnętrznego, ale przede wszystkim mówi się o sobie,
o tym, co się nam dzisiaj zdarzyło, co odczuwaliśmy, gdy Janek nas całował lub
gdy córka nie wróciła do północy. Przyjaźń polega na umiejętności słuchania,
wczuwania się w przeżycia przyjaciela, próbach oglądania świata z jego
perspektywy. Czasem jakieś zdarzenie czy relacjonowane przeżycie wygląda
inaczej z perspektywy słuchającego niż zwierzającego się przyjaciela; niezwykle
ważną umiejętnością jest wtedy pokazanie, dyskusja tych różnych perspektyw
i ich koordynacja. Rozmowa przyjaciół, która pozwala zobaczyć różne sposoby
widzenia własnego problemu, jest nie tylko doraźnym zyskiem z przyjaźni, ale
też trwałą zdobyczą psychologiczną - uczy ważnej umiejętności decentracji,
polepszającej funkcjonowanie niemal w każdej sytuacji społecznej.



Temat: Przywłaszczona wojna- Z Brzeziński.
Zimnowojenne obsesje
Gość portalu: mefet napisał(a):

> Fragment znakomitego artykułu Z. Brzezińskiego z dzisiejszej Rzeczpospolitej.

> Preferowana przez administrację Busha dość wąska i niemal jednowymiarowa
> definicja terrorystycznego zagrożenia stwarza szczególne ryzyko, że
> zagraniczne mocarstwa również będą uciekać się do słowa "terroryzm", by
> załatwić swoje sprawy. Tak jak robi to rosyjski prezydent Władimir Putin,
> izraelski premier Ariel Szaron, indyjski premier Atal Bihari Vajpayee czy
> chiński prezydent Jiang Zemin. Dla każdego z nich ta niepełna amerykańska
> definicja terroryzmu jest wygodna i przydatna.
>
> Rozmawiając z Amerykanami, zarówno Putin jak i Szaron, posługują się niemal w
> każdym zdaniu słowem "terroryzm", aby przekształcić amerykańską walkę z
> terroryzmem we wspólną walkę przeciwko ich konkretnym muzułmańskim sąsiadom.
> Putin wyraźnie dostrzega tu okazję do odsunięcia islamskiej wrogości od
> Rosji, mimo rosyjskich zbrodni w Czeczenii i wcześniej w Afganistanie. Szaron
> z radością powitałby pogorszenie się amerykańskich stosunków z Arabią
> Saudyjską i, być może, amerykańskie uderzenie na Irak, co dałoby mu wolną
> rękę w tłumieniu palestyńskiego oporu. Hinduscy fanatycy w Indiach również z
> ochotą postawiliby znak równości między islamem w ogóle a terroryzmem w
> Kaszmirze. Nie chcący pozostawać w tyle Chińczycy zdołali ostatnio przekonać
> administrację Busha do uznania jednego z walczących w Xinjiangu ujgurskich
> islamskich ugrupowań separatystycznych za organizację terrorystyczną,
> powiązaną z al-Qaidą.
>
> Ameryce grozi ryzyko, że jej apolitycznie zdefiniowana wojna z terroryzmem
> zostanie przywłaszzczona i użyta do innych celów. Konsekwencje tego byłyby
> niebezpieczne. Jeśli Ameryka miałaby być postrzegana przez jej kluczowych
> demokratycznych sojuszników w Europie i Azji jako moralnie tępa i politycznie
> naiwna, ze względu na niezdolność do zdefiniowania terroryzmu w szerszym i
> głębszym wymiarze - i jeśli uważano by ją również za bezkrytycznie
> wspierającą tłumienie etnicznych lub narodowych aspiracji - to globalne
> poparcie dla amerykańskiej polityki z pewnością osłabnie. Poważnie ucierpi
> też amerykańska zdolność do utrzymania szerokiej demokratycznej koalicji
> antyterrorystycznej. Ponadto, drastycznie zmniejszy się rozmiar
> międzynarodowego poparcia dla ewentualnej militarnej konfrontacji z Irakiem.

Według Brzińskiego to tylko Amerykanie mają prawo do określania kto jest, a kto nie
terrorystą. Takie stanowisko nie wróży niczego dobrego koalicji antyterrorystycznej,
która wkrótce się zapewne rozpadnie. Na świecie istnieje przynajmniej kilkanaście
zbrojnych grup, które walczą o zmianę granic, niepodległość czy wyzwolenie
społeczne. W większości przypadków ich istnienie zależy od przynajmniej cichego
poparcia drugich państw, w tym także Stanów Zjednoczonych.

Brzeziński liczył na zmianę amerkańskiej polityki względem Bliskiego Wschodu,
sądząc, że przeciętni obywatele dostrzegą związek między bezwarunkowym
poparciem dla Izraela i atakiem na WTC. Stało się jednak inaczej. Obecna administracja
jest jeszcze bardziej bezkrytyczna niż Clinton i jego ludzie.

Stałym motywem działań Brzezińskiego jest walka z Rosją. Jest to w istocie kontunuacja
polityki z czasów Zimnej Wojny, tak jakby od 90 r nic się na świecie nie zmieniło. Jego poglądy
mają sporo zwolenników w Polsce, problem w tym, że uprawiając taką politykę,
trudno ją pogodzić chociażby z rowojem stosunków gospodarczych z tym krajem.
Jakie są zyski czysto polityczne, też nie jest do końca jasne. Taka polityka
może przynieść korzyści jedynie w przypadku napięcia między Rosją i Zachodem.
Problem w tym, że Rosja nie chce powtórki z Zimnej Wojny, liczy natomiast na współpracę.
Polska się sama z tej współpracy wyklucza.
Zamiast więc czerpać korzyści z naszego położenia, zredukowaliśmy swoją pozycję do roli
ciecia pilnującego bram Zachodu. Wyglada na to, że taka rola nam w zupełności odpowiada.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • chadowy.opx.pl



  • Strona 2 z 3 • Wyszukiwarka znalazła 97 wypowiedzi • 1, 2, 3