Czytasz wypowiedzi wyszukane dla słów: Problemy reformy oświaty





Temat: Akcja "Szkoła z klasą" :-)
Gość portalu: MP napisał(a):

> Trudno się do tego odnieść nie wiedząc w co jest wyposażony ten
> nauczyciel na wejściu do szkoły (przy opuszczaniu uczelni).
A czy musi Pan wiedzieć? Chyba Panu mówili na studiach (zakładam, że studiował
Pan fizykę), że zasadniczym celem wykształcenia akademickiego jest nauczenie się
uczenia, nie wiedzy, bo ta za parę lat będzie nieaktualna?

> Domyślam się też, że tematyka i szczegółowy program szkoleń
> sa budowane pod konkretne potrzeby pracy wykonywanej przez
> nauczyciela. U nas, niestety, szkolenia finansowane gminnie
> czy powiatowo (jeśli są takowe) są bardziej efektem siły przebicia
> ich organizatorów niż rozpoznania realnych potrzeb.
Zgoda.
>Po raz może dziesiąty napiszę, że jednostkom samorządu nie dano żadnych uprawnień
> do merytorycznego ogądania pracy prowadzonych szkół, a więc
> choćby z tego powodu trudno by miały jakiekolwiek rozpoznanie
> co do merytorycznych potrzeb!
No, no, tyle ekspresji! Wyobraża Pan sobie wójta, analfabetę funkcjonalnego jak
wpływa na kształt podległych sobie szkół? Chyba już wolę Handtkego, Radziwiłł i
Łybacką...
>Z kolei kursy i szkolenia finansowane
> przez samych nauczycieli, w mojej ocenie najczęściej nie mają na
> celu podniesienia jakości pracy już wykonywanej, a raczej mają
> na celu zdobycie dodatkowych uprawnień i zaświadczeń służących
> papierowemu awansowi lub utrzymaniu się w pracy mimo niżu i zmian
> strukturalnych. Na jakość pracy szkół takie szkolenia wpływają
> w sumie raczej negatywnie. Prowadzą one na przykład do tego,
> że matematyki w szkole uczy "podyplomowana" wieczorowo, ale wcześniej
> mianowana "początkówka" lub rusycystka, a nie osoba z pełnymi,
> "dziennymi" kwalifikacjami, ale np. zbyt młoda by zasiedzieć sobie
> mianowanie.
Tak i Handtke swoją reformą gimnazjalną pogłębił ten problem. Zapomina Pan
jeszcze o jednym. O jakości człowieka. Pamiętam, znacznie lepiej uczyła mnie
arytmetyki (4 klasa podstawówki) wychowawczyni - historyk, niż dyplomowany
matematyk, który ją potem zastąpił. Bycie nauczycielem to powołanie (tak jak i
fizykiem :)). Dyplom nie musi mieś pierwszorzędnego znaczenia. Wybór kryteriów
oceny i doboru nouczycieli zostawiłbym dyrektorowi, przy wprowadzeniu bonów
oświatowych i zniesieniu rejonizacji. Te świstki i zaświadczenia są przy obecnej
organizacji jedyną możliwością dostępną intelektualnie kuratoryjnym urzednikom.

Nie zgadzam się Panem że a propos <"dziennych" kwalifikacjami>. Różnie to bywa.
Kiedyś zafascynował mnie profesor (zwyczajny) matematyki jednej z 3 najlepszych
polskich uczelni technicznych, który podał definicję gradientu pola wektorowego,
nie mającą niczego wspólnego z tym, co lud zwykł pod to pojęcie podkładać...
Na szczęście, nie była to moja uczelnia:)

pozdrawiam





Temat: kontynuując
> Chciałbym na początku zauważyć, że zejście z forum społeczeństwo wyszło
dyskusji na dobre. Może podzielisz tem pogląd.
Napewno o wiele przyjemniej sie dyskutuje! :)

> Przypominam, że chodziło o "celowe i bezpośrednie zagrożenie życia". [..]
> Aborcję można uznać za
> zagrożenie praw negatywnych; zaprzestanie lub opóźnienie pomocy,
> (nieprzygotowane) zmiany w systemie opieki zdrowotnej czy w końcu trudną
> operację chirurgiczną trudno uznać za takowe zagrożenie.

Ale już nie wysłanie karetki bo "to nie mój rejon" jak najbardziej można uznać
za "celowe działanie", wożenie pacjenta z zawałem po całym mieście też wiadomo
czym się skończy, wiadomo czym też grozi likwidacja jedynej w promieniu 20 km
stacji ratownictwa, ....., umieszczanie (przez lekarza!) astmatyka w
zagrzybionej sali szpitalnej też unałbym za "celowe i bezpośrednie zagrożenie
życia". Moze też nalezało by wspomnieć o lekarzach i sanitariuszach
zabijających swoich pacjętów by dorobić do pensji... (podobno na "zachodzie",
gdzie też mieli swoich lekarzy zabójców, największym zaskoczeniem był dla nich
motyw :( )
W tym miejscu moim ulubiona figurą retoryczną (erystyczną) jest przypomienie o
oficjalnym stosunku do eutanazji głównie KK.
Zobacz jaka jest różnica pomiedzy "teorią a praktyką"!
I widząc ten kontrast w dalszym ciągu twierdzisz że "ustawa antyaborcyjna" była
tak bardzo potrzebna? Ile czasu poswięcono jej przygotowaniu i uchwaleniu a ile
czasu poswięcono reformie słuzby zdrowia, oswiaty, gospodarki?
Różnica moim zdaniem też wynika z tego że o aborcji może sie kazdy wypowiadać a
np. o systemie podatkowym tylko niewielu.

Oczywiśie dostrzegam że SLD gra w podobny sposób tyle że w drógą stronę,
zresztą nie tylko oni np. organizacje feministyczne też.
Ale właśnie dlatego jest to dla mnie obrzydliwe i podłe!
Przy czym jeśli chodzi o PZPR/SLD/SLD/???? to jak do tej pory nie doznałem
żadnego rozczarowania ;)

> Odnosząc się do gierek politycznych KK i wspierania różnych partii stwierdzę,
że zapewne sam Kościół (w rozumieniu uzędników) jest dość zróżnicowany. [..]
Może
tozróżnicowanie wkościele jest warunkiem jego przetrwania?

widzisz może w KK brakuje ludzi takich jak Ty którzy albo potrafią przyjąc
krytyke i wyciągnąc z niej wnioski albo odeprzeć ją argumentami. Może dlatego
że w Polce 95% społeczeństwa to "katolicy" tak trudno usłyszeć głos rozsądku.

Ale gdyby KK prowadził tylko dyskuje pewnie nie miał bym żadnych podstaw do
oskarżania go o jakieś niecne cele np. chęć przejęcia faktycnej władzy.

> [..]A może problem dotyczy bardziej Kościoła w Polsce niż Kościoła
Powszechnego?
nie interesuję sie sytuacją KK w innych krajach tak wiec trudno mi to oceniać.
Napewno to że w Polsce ma tak wysoką pozycję wpływa na ujawnianie się, nazwijmy
to, negatywnych cech charakteru człowieka - ludzie czują się silni i bezkarni
w dużej grupie.






Temat: dla miłośników socjalizmu :))

Liberalizm (z łaciny liberalis – dotyczący wolności, od liber – wolny),
1) postawa społeczno-polityczna, którą cechuje otwartość na zmiany, tolerancja,
wyrozumiałość dla poglądów, czynów i postaw innych ludzi, skłonność do
kompromisu;
2) ruch społeczno-polityczny nawiązujący do indywidualizmu i racjonalizmu –
podstawowych zasad ideologii liberalizmu;
3) powstała na przełomie XVII i XVIII w. ideologia społeczno-polityczna, u
podstaw której leżą: indywidualizm, nadrzędność jednostki nad społeczeństwem,
wolność człowieka, prawo do zdobywania własności, swoboda działalności
gospodarczej, ograniczenie roli państwa, prawa natury jako normy regulujące
życie wszystkich ludzi, podział władz ze ścisłym wyodrębnieniem jej
kompetencji, tj. stosowanie praw, rządzenie i wykonywanie sprawiedliwości.
Termin liberalizm prawdopodobnie użył po raz pierwszy Napoleon Bonaparte w
swojej odezwie wydanej po zamachu 18 Brumaire’a w 1799. Narodziny liberalizmu
związane są z walką mieszczaństwa z absolutyzmem, kształtowaniem się
kapitalizmu, umacnianiem idei suwerenności państwa, rozwojem oświeceniowego
racjonalizmu. Za prekursorski, w dziedzinie formowania koncepcji liberalizm,
uważa się dorobek intelektualny H. Grotiusa (1583–1645), T. Hobbesa (1588–1679)
oraz B. Spinozy (1632–1677).
Szczególne znaczenie dla rozwoju społeczno-polityczno myśli liberalnej
przypisuje się angielskiemu filozofowi J. Locke`owi (1632–1704), a także dwóm
Francuzom Monteskiuszowi (1688–1755) i J.J. Rousseau (1712–1788). Za twórcę
teorii ekonomicznego liberalizmu uznawany jest A. Smith (1723–1790).
Okres rozkwitu liberalizmu przypadł na XIX w. (tzw. liberalizm triumfujący).
Jego zasady wprowadzone zostały w Stanach Zjednoczonych i w większości państw
europejskich. Najwybitniejszymi przedstawicielami liberalizmu byli m.in.: w
Anglii J.S. Mill (1806–1873), we Francji A. de Tocqueville (1805–59) –
zasłużeni zwłaszcza dla rozwoju idei liberalizmu demokratycznego. Na przełomie
XIX i XX w. narodził się tzw. liberalizm socjalny, jako rezultat krytyki
założeń klasycznego liberalizmu politycznego i ekonomicznego.
Głównym przedmiotem krytyki był leseferyzm, niedocenianie przez państwo
problemów socjalnych i politycznych oraz przywiązywanie zbyt dużej wagi do
wolności ekonomicznej jednostki. Idee leseferyzmu socjalnego stały się podstawą
polityki interwencjonizmu państwowego i teorii państwa opiekuńczego. Na ich
podstawie przeprowadzono w krajach Europy Zachodniej i w USA reformy społeczno-
ekonomiczne obejmujące głównie ustawodawstwo ubezpieczeniowe (wypadki przy
pracy, chorobę, inwalidztwo itp.). Również polityka New Dealu (Nowego Ładu)
realizowana od 1933 w USA przez prezydenta F.D. Roosevelta była praktycznym
wyrazem tych reform, określanych jako koncepcja państwa dobrobytu.
Po II wojnie światowej liberalizm podzielił się na dwa nurty: liberalno-
demokratyczny, głoszący m.in. idee wolności i równouprawnienia wszystkich
jednostek, demokratyzacji systemu politycznego, konkurencyjności partii
politycznych, upowszechnienia bezpłatnej, laickiej oświaty, rozdziału Kościoła
od państwa (rzecznikami byli K. Popper i H. Kelsen) oraz liberalizm
konserwatywny lub neoliberalizm.
Hasło opracowano na podstawie “Słownika Encyklopedycznego Edukacja Obywatelska”
Wydawnictwa Europa. Autorzy: Roman Smolski, Marek Smolski, Elżbieta Helena
Stadtmüller. ISBN 83-85336-31-1. Rok wydania 1999.

Jak napisałem wczesniej liberalizm jest OK. Ale jego mutacja - neoliberalizm,
stanowi potworne wynaturzenie.
Szkoda, że pismacy nie widzą róznic pomiędzy dwoma nurtami.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • chadowy.opx.pl



  • Strona 4 z 4 • Wyszukiwarka znalazła 139 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4