Czytasz wypowiedzi wyszukane dla słów: PRL skrót
Temat: Kolejny wątek o.....dwa w jednym
Droga Danutko. Pozwalam sobie na zabranie glosu i przekazanie kilku mysli.
1.Czy sa wierzacymi katolicy niepraktykujacy?
Teoretycznie sa... ale tylko teoretycznie. Podobnie jak w realnym socjalizmie
byla demokracja, wolnosc, wladza ludu, ekonomia itd.
2.Katolicyzm, jak kazda praktyczna wiara wymaga zaangazowania. Nie da sie byc
tylko obserwatorem. Inni moga w tym przeszkadzac lub pomagac - reszta zalezy od
nas samych. Jest to jedna z trudniejszych religii (wyznan), ktore poznalem i
streszcza sie w skrocie: bedziesz milowal pana Boga swego ze wszystkich sil
swoich, z calego serca swego a blizniego swego jak siebie samego. Poprzeczka
postawiona jest wiec bardzo wysoko, wydaje sie, ze wrecz nie do przeskoczenia.
Najciekawsza jest w tym hierarchia wartosci. Bardziej licza sie sprawy
blizniego, stad wiele przykladow odkrywania obecnosci Chrystusa przez jego
uczniow (rowniez tych wspolczesnych) w potrzebujacym czlowieku. W skrocie:
wiara bez uczynkow martwa jest.
Ktos kto uwaza sie za katolika a tylko zewnetrznie uczestniczy w (tym) Kosciele
lub jest niepraktykujacym ogranicza dobrowolnie swoje mozliwosci zbawienia
przez (ten) Kosciol.
Ten kto wchodzi glebiej szanse te powieksza. Pewnosci tego za same tylko
chodzenie, sluchanie, stanie lub siedzenie czy inne zaslugi, majetnosci i
pozycje spoleczna nikt nikomu nie moze zagwarantowac.
Przypuszczam, ze podobnie wyglada sytuacja w kazdej wierze, w ktorej wystepuje
kontakt osobowy i relacja bezposrednia.
3.Ostatnio uslyszalem interesujacy przyklad waznosci wykroczen -
najpowazniejsze z nich dotyczyly relacji wobec blizniego a nie przykazan wobec
samego Boga czy kosciola. Byly wsrod nich m.in. obmowa, oszczerstwo, plotka.
Poparte bylo to nastepujacym obrazem. Ktos kto naruszyl powyzsze reguly
przyszedl sie z tego wyspowiadac. Gdy zapytal, czy otrzyma rozgrzeszenie
uslyszal, ze oczywiscie tak. Musi tylko najpierw znalezc w domu jakas stara
poduszke z pierza, naciac ja i wytrzepac na wietrze. Nastepnie przyjsc po
tygodniu a wtedy dowie sie reszty. I tak sie tez stalo. Przychodzi wiec
ponownie i z zaciekawieniem pyta - czy to juz wszystko? W odpowiedzi slyszy - a
teraz idz i pozbieraj cale pierze z powrotem.
Elementem naprawy zla jest wiec zadoscuczynienie. Tylko czy da sie pozbierac
rozwiane pierze obmowy, oszczerstwa i plotki?
Reasumujac- nie ma katolikow praktykujacych i niepraktykujach. albo sie jest
katolikiem (nawet szukajacym i bladzacym) albo nie.
4. Znane jest zjawisko niewierzacych praktykujacych. Jedni czynia to z powodow
tradycji inni np. ze wzgledow rodzinnych czy kulturowych.
5. W Polsce jak i w innych krajach kosciol dominujacy ma pewne z tego tytulu
przywileje ale nie sa one porownywalne z religiami lub kosciolami rzeczywiscie
panstwowymi. Przywileje te o ile wystepuja to wynikaja bardziej ze wzgledow
nieformalnych.
Prawie wszyscy w Polsce slyszeli o konkordacie,tj. umowie miedzy panstwem
watykanskim a panstwem polskim. Juz mniej osob kiedykolwiek czytalo w calosci
ten dokument. A juz malo kto slyszal lub przeczytal uregulowania prawne, dajace
nie mniejsze prawa i przywileje innym liczacym sie wyznaniom np. prawoslawnemu,
protestanckim czy gminom zydowskim. Jak trzeba mozemy kiedys ten temat poglebic
bardziej.
6. Pozornie wiec najlatwiej zostac wyznawca religii dominujacej (obejmujacej
wiekszosc mieszkancow). Presja wiekszosci i mozliwosc wtopienia sie w tlo ma
swoje jednak takze wady. Moze objawiac sie to kosztem samej jakosci zycia
religijnego, sformalizowaniem i a nawet tylko forma zewnetrzna. Czyli wracamy
do pkt.1 rozwazan, ktory mozemy z duza pewnoscia odniesc do kazdego wyznania.
Problemy powyzsze dotykaja co ciekawe takze ludzi niewierzacych: ateistow lub
wojujacych (anty) ateistow. Przyklad tego mielismy w PRL-u a jeszcze bardziej w
takich krajach jak NRD, Czechoslowacja nie mowiac o ZSRR. Tam byla juz
prawdziwa religia bez boga, z calym tego ceremonialem i silowym wrecz
nawracaniem na ateizm.
Moda na ateizm w niektorych srodowiskach bynajmniej nie zanikla. W niektorych
srodowiskach tzw. lewicy europejskiej jest wrecz wyznacznikiem nowoczesnosci.
To tez jest presja otoczenia.
7. Wracajac do Polski. Nie ma chyba jakiejs prostej odpowiedzi. Sa liczne
srodowiska, gdzie wiekszosc osob jest niewierzaca (niepraktykujaca) i nie robi
to na nikim juz specjalnego wrazenia. Problem wiec staje sie przede wszystkim
indywidualnym wyborem kazdego z nas - nie czy byc religijnym, ale jezeli juz to
bardziej - dlaczego, jak i w co wierzyc.
Ale to juz jest odrebna sprawa.
Pozdrawiam.
Temat: Odnośnie włączenia Was do ZSRR słów parę!
Odnośnie włączenia Was do ZSRR słów parę!
Niejaki Oszołom z Radyja Maryja doniósł na mnie, sędziwą (ideologicznie)
babcię, przed paroma dniami
forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=52&w=23924930&a=23924930
wyrywając me słowa z kontekstu, co stało się przyczyną pewnych nieporuzumień.
Rzeczywiście napisałam (ironicznie), że - skoro uważamy nadal Pakt RM za
obowiązujący (tak sądzi prawica), to Białystok, Łomża i Przemyśl powinny
przynależeć do Rosji lub Białorusi (jako dziedziców ZSRR). Nigdzie nie
twierdziłam natomiast, że byłabym zadowolona z takiego obrotu sprawy.
Choć przyznaję, moja rodzina w 1945 roku (dość wykształceni i zaradni życiowo
ludzie) sprzeciwiała się wprowadzeniu linii Curzona jako wschodniej granicy
RP (preferowali linię graniczną z 28 września 1939). Ja też przez dłuższy
czas podzielałam pogląd rodziców w tej sprawie. Dlaczego?
Białostocczyzna to był najbardziej zabobonny region w przedwojennej Polsce.
Przypomnę tu tylko postaci biskupów Łukomskiego i Przeździeckiego (oszołomów
do kwadratu - byśmy dziś powiedzieli). To w Podlaskiem endecja zgarniała 50%
poparcia w wyborach, ciesząc się powszechnym szacunkiem chłopów i mieszczan.
PPS i KPP praktycznie w regionie nie istniały (choć działał tu przecież
pierwszy rewolucyjny rząd RP!), zastraszone przez lokalnych proboszczów
(kacyków Podlasia). To w Podlaskiem katolicy bezwzględnie prześladowali
prawosławnych (paląc, niszcząc i demolując ich cerkwie za krzywdy z czasów
carskich), Żydów (Jedwabne wydarzyło się właśnie na Podlasiu, a oprócz tego
były pogromy i w Wąsoszu, i Radziłłowie, i Biłymastoku, i Wołkowysku - i
gdzie jeszzce chcesz, młody człowieku!), tudzież Niemców i Rosjan.
Na Podlasiu nie było żadnego przemysłu poza przemysłem drzewnym, mało
konkurencyjnym w stosunku do siąsiedniego Polesia (ale preferowanym, bo to
region zamieszkany przez Polaków, a nie "kacapów"). Miasta przypominały
dzisiejsze miasteczka (z wyjątkiem Grodna i Białegostoku), nie było tam nawet
kanalizacji, latarni ulicznych czy dobrze zaopatrzonych sklepów (a to podobno
za PRL towary "wywędrowały", sic!).
Edukacja stała na niziutkim poziomie, dzieci w szkołach były poddane
indoktrynacji w duchu endecko-klerykalnym (ślady w mentalności ludzi są do
dziś, nie wyrugowali tego nawet sprawni w działaniu komuniści!). Choć był to
problem całej Polski, na Białostocczyznie przejawiał się z całą ostrością.
Na Podlasiu panował bezwzględny zakaz przerywania ciąży (mimo, że od 1932
roku była ona w niektórych przypadkach legalna!), lekarze w większości
poddani byli surowej kontroli biskupów i proboszczy. W ogóle medycyna stała
na jednym z niższych poziomów w RP (niżej chyba tylko na Polesiu i Wołyniu,
ale to ziemie niepolskie), na wizytę u lekarza czekało się miesiącami. W
ogóle mało kto korzystał wówczas z pomocy felczerów, słuchano się rad
lokalnych znachorów (mimo że katolicka, Białostocczyzna była pogańska do
bólu!) czy wróżek.
Tak to w skrócie wyglądało... Nie czas teraz na rozstrząsanie historii
Podlasia...
Z tych mniej więcej powódów nikt z polskich elit w 1945 riku nie chciał mieć
tego województwa w granicach RP. Ja na przykład wolałabym włączyć do Polski
całe Prusy Wschodnie z Królewcem i Tylżą - znacznie bardziej rozwinięty
region - i przemysłowo, i rolniczo. Przeszłość ciekawsza (bo protestancka!).
Powiem tylko, że na wczasy do Swietłogorska (Rauschen) nie musiałabym
przekraczac granicy i... śmigałabym po całej Polsce pociągiem! A Kaliningrad
dostępny byłby dla młodych Polaków, chciwych poszukiań architektonicznych
cacek (jest tam takich wiele, wiele jednak zniszczyli Rosjanie). Nade wsystko
aneksja Prus Wschodnich dałaby wymieszanie ludności, a w konsekwencji
rozluźnienie więzi społecznych w RP (i osłabienie wpływów kościoła) - nadal
uważam bowiem, ze naszym dramatem jest pewnego rodzaju mafijność polskich
rodzin. Potrzeba nam społeczeństwa bardziej indywiduaoistycznego, opartego na
wolnych związakch wolnych ludzi, mniej skoncentrowanego na tzw. rodzinie.
A Podlasie zawsze mogło zostać regionem autonomicznym w BSRR i wpływy Polaków
w tej pięknej republice wzrosłyby, że hej! - może nawet obabliliby teraz
Łukaszenkę, skoro ludzie tam takie bojowe...
No, w skrócie wyjasniłam o co mi chodziło. Jeśli ktoś z mieszkańców
Białegsotoku poczuł się opbrażony - przepraszam i proszę o rozgrzesznie.
Więcej grzechów ideologicznych nie pamiętam...
Puk, puk...
PS. Naprawdę serdecznie pozdrawiam Podlasie, głównie jednak mą koleżanką Izę.
Całuski, cmok-cmok:)
Temat: Heca z dziadkiem Tuska
Dlaczego NIE będę - głosował na Tuska ?
Sfora telewizyjnych naiwniaków i ignorantów.
Bo jak innaczej można nazwać bezmyślnych ludzi, głosujących na TUSKA pod
wpływem bilbordów i skandalicznej liberalnej młócki na podatnych
bezrefleksyjnych ich umysłach w radiu, prasie i telewizji.
Jakim cudem aż tylu tuskowiczów dało się nabrać na te liberalne przedwyborcze
brednie, fanatycznego karierowicza i przeciwnika demokracji - spiskowca i
puczysty z 1992 roku ? Kanalii która razem z Mazowieckim, Kuroniem i Wałem-
ęsą
przyłożyła rękę, do obalenia pierwszego lustracyjnego rządu Jana
Olszewskiego.
Tylko po to by chronić agentów i funkcjonariuszy PRL-owskiej UB, SB i TW.
Doprawdy Trudno to zrozumieć. Skąd ta d u r n o t a, i ,a m n e z j a
głosujących wobec ewidentnie niechlubnej przeszłości pupilka UW i KLD,
człowieka leniwego ( w senacie przez 4 lata - Tusk głos zabrał zaledwie 3
razy )
bez duchowych wartości, miernoty bez osiągnięć. Jego obalenie rządu
Olszewskiego, było zbrodnią na polskiej demokracji. Czy o tym już
zapomnieliście ? Chcecie mu to darować ?
Jak mogliście głosować na indywiduum, które pisało herezje w rodzaju -
" polskość to - nienormalność...." Czyżby i ta proniemiecka opcja,
wyjażdżających na roboty Plaków, obawiających się liberalnych rządów mogła
przeważyć w tym głosowaniu na waszego fuhrera (?) antypatriotę Tuska ? Tego
raczej brukselskiego lokaja niż dyplomatę , nie znajacego języków obcych ,
bez
doświadczenia i kwalifikacji na prezydenta ?
Większość społeczeństwa polskiego jest bowiem za prawem, sprawiedliwością,
lustracją i dekomunizacją a nawet za - karą śmierci dla njwiększych
zbrodniarzy. W skrócie za IV RzeczPospolitą.
Tusk chroniąc SB-ków, jest przeciwko ujawnieniu p r a w d y. Boi się
jej .Jakim
prawem więc na niego głosowaliście? Jakim prawem?
Dlaczego w swej ignorancji chcecie powierzyć mu najgodniejsze stanowisko w
państwie? Dla niego i jego kolesi z SB - IV RP - jest i pozostanie tak jak
dla
komunistów - realnym zagrożeniem.
PO i Tusk który ma się czego obawiać, będzie teraz wiosłował wstecz. BO TYLKO
PEŁNA WSPÓŁPRACA Z UKŁADEM POSTKOMUNISTYCZNYM - ZAPEWNI MU i JEGO
SPISKOWCOM ,
pełne partyjne i osobiste bezpieczeństwo. Dlatego poparł już kunktatorsko
Wała-ęsę. Zapowiedział buńczucznie że należy go ( wbrew faktom i prawdzie )
chronić niemal jako nasze największe "dobro narodowe". On już wie że powinien
go bronić bowiem obaj - od 1992 r. jadą na tym samym wózku. Tusk jako
prezydent
( co nie daj Panie Boże ! ) byłby więc tylko bardzo aktywnym hamulcowym -
większości wyczekiwanych przez nas przemian i reform.. Tego możemy być pewni.
(taki Kwach-bis ! )Konflikt z parlamentem - nieunikniony. Zbyt wiele w nim
pozostało buty i strachu. Mieszanina - nieznośna i wybuchowa. Pewnie ma
jeszcze coś gorszego do ukrycia przed opinią publiczną. Zobaczymy jak to
dalej się rozwinie.
Dla Tuska i jego kolesi z UB i SB - IV-ta R P - jest tak jak dla komunistów -
realnym ZAGROŻENIEM.
A tu aż 36 % głosujących n i e m ą d r z e , chce Tuskowi i byłym UW-olom
z PO,(partii - Pełna Obłuda ) zapewnić dalszą, bezlustracyjną przyszłość i
bezpieczeństwo, a jemu samemu powierzyć najwyższy urząd w państwie ? Czy to
jest normalne, czy to możliwe ?
O tym wszystkim głosując w II turze powinniśmy pamiętać.
Warto to sobie jeszcze raz wszystko przemyśleć i porzucić tę swoją naiwną
nieracjonalną wiarę w omnipotencję liberalizmu i Tuska, graniczącą ( jak
wykazują niektóre tu wypowiedzi ) - omalże z głupotą.
Temat: Najlepszy post!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Najlepszy post!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
jezeli mowimy o roku 962 i roku 966 to jest tyle samo dowodow
na to ze Pommmern Schlesien etc
byly niemieckie co polskie a dokladnie nie ma dowodow - czyli jest dowodow
zero.
Jak tez nie ma specjanie dowodow czy te ziemie byly wogle zasiedlone
na krytyczne lata 962/966 - znaleziono urzednie siedliska Kelten
Celtyckie - w dorodze do Celtic Glasgow
znaleziono wczesniejsze siedliska Germanskie - starozytnych Germanow
w drodze do rozwalenia Imperio Romona
znaleziono wczesniejsze siedliska Slowianskie - miedzy innym w dorodze
do Jugoslawii - ale czy w latach 962 lub 966 ktokolwiek godny panowania nad
nim na tych terenach mieszkal - na to nie ma dowodow
a jezeli byly te ziemie zasiedlone to gdzies tam na wysepkach wsrod bagna czy
na polanach wsrod puszczy
i specjanie nie wiadomo przez kogo przez
Diably Wendynskie - Wendische Teufel - jak sie to po niemiecku nazywa
jakiegos pra-Helmuta i pra-Maliniaka, ktorzy pewnie nie wiedzieli jeden o
drogim a Mieszki w Krakowie i Ottony we Itali to im wisaly kalafiorem
Widzisz ja jestem na tyle uczciwy, ze sie nie pcham z racicami do koryta
z poslkim zawolaniem z czerwonej ksiazeczki do nabozenstwa czyli wszystko tu
nasze polskie robotniczo-chlopskie
Co cesarskie cesarzowi a co krolewskie krolowi
- a co niczyje to niczyje w latach 962/966 - dziwi mnie tylko ze tak pozno
zaczoles ze swoimi wywodami - bo jak bys zaczol tak z 500 lat wczesniej to
Bialysko byl w posiadaniu Germanow/Gottow a Slowianie mieszkali w Himalajach.
Czekam na opis nastepnych lat i nastepnych dowodow "polskosci"
- na temat starego Bolka i starego Lolka i ich psa Szarika -
bo dawno tych bajek nie slyszalem.
Zacznim zaczniesz dalej bajarzyc - poczytaj sobie opis planu powstalego w
Moskwie - w Komitecie Patriotow Polskich KPP skrot taki sam jak Komunistyczna
Partia Polski - dowcip wujka Stalina - i tam polskie Komuno-Schidki
mowia prawde w doktrynie Alfreda Lampe
"Polska, jednonarodowe panstwo komunistyczne po zakonczonej wojnie"
Wogole nie chodzilo o Niemcow tylko o Ukraincow ktorzy przed wojna stanowili
prawie 14% polskich obywateli -
czyli polskie obszarnicze kolonie - taki polski Algier - na kresach
stracone na rzecz sojusznika - przepadlo jebadlo
no to trzeba uprzadkowac - Ukraincow i Bialorusinow - polskich obywateli
- z ZaCurzonii czyli na zachod od Buga i Sanu won w paszcze czerwonego smoka -
w efekcie na Sybir - a Polakow i Schidkow zza Buga - na zachod - do
stworzonego przez wypedzenie Niemcow polskiego LEBENSRAUM - przestrzeni
zyciowej.
I w tym to celu zostaly stworzone bajeczki o Bolku Lolku Szariku J23 i
Styglitzu ale nie ze mna te bajki Brunner.
Schidkowa propaganda w jarmulkach z czerwona gwiazda by otumanic Polaczkow
- czworaczna gawiedz - bo inaczej by sie nie osiedlili na tym Zachodzie
Polak w odroznieniu od polskiego czerwonego Schidka posiada przebylyski
uczciwosci.
Czy ty rozumiesz co sie stalo
i dlaczego jest potrzebne Centrum przeciwko Wypedzaniu
bo ci polskie Schidki wode z mozgu robia ze to chodzi tylko o Niemcow
- Polska (PRL) rencyma polski UBeckich Schidkow i za pomoca Wielkiego
Sojusznika zesla polski obywateli o nie pasujacej narodowosci, bo nie
polskiej, na Sybir
- najpierw do SSR Ukraina i SSR Bralorus, ale z pelna wiedza, ze KGB
przyjedzie i ich na Sybir wezmie popedzi dalej na smierc
- nikt nie wrocil by oskarzyc - a byli to wszystko polscy obywatele.
Niech mi polskie Schidki przyjda z holocoust industrie i jak to Niemcy
strasznie Schidko za ich narodowosc eksterminowali - to im w tawarz napluj
komunistycznym swoloczom.
Temat: Związek Socjalist. Republik Europejskich
Związek Socjalist. Republik Europejskich
d'Estaing chce jakoś ładnie nazwać Unię Europejską. I to już wkrótce - zaraz
po jej rozszerzeniu i po zreformowaniu unijnych instytucji. Były prezydent
Francji proponuje, by była to na przykład "Wspólnota
Europejska", "Zjednoczona Europa" albo nawet "Stany Zjednoczone Europy".
Ponieważ nie wskazał, która z proponowanych nazw najbardziej wpadła mu w oko,
można wnosić, że żadna nie jest godna Unii Europejskiej i że dalej trzeba się
rozglądać. Niekoniecznie, oczywiście, w poszukiwaniu tak wykwintnych
sformułowań jak pana Carla Beddermanna, że Unia, w której swego czasu uznano
za niedopuszczalne zagnieżdżanie się w oborach jaskółek, to "dom wariatów".
Nowa nazwa Unii nie powinna w żadnym wypadku lekceważyć tradycji i
sprawdzonych rozwiązań przodków. Tym bardziej że, jak powiada pomysłodawca
przechrzczenia Unii, pan Valery Giscard d'Estaing, "nazwa ma siłę
symboliczną, pozwalając każdemu obywatelowi identyfikować charakter i ambicje
projektu europejskiego". Skoro tak, to najbardziej pasuje Związek
Socjalistycznych Republik Europejskich. Skrót ZSRE nie należy do łatwo
wpadających w ucho, ale ZSRS też nie i w niczym to nie przeszkadzało.
Najważniejsze, że nazwanie Unii ZSRE spełniałaby swoją rolę - masy
europejskie bezbłędnie "identyfikowałyby charakter i ambicje projektu
europejskiego" tak odnośnie do "bazy", jak i "nadbudowy". Byłoby jasne, że
wspólna waluta, wspólne prawo, wspólne podatki, wspólna socjalistyczna
gospodarka, renacjonalizacja rolnictwa, jedna konstytucja i ewentualnie jeden
europejski prezydent, że to wszystko nie na żarty, tylko na serio.
Przy okazji mógłby poczuć i niejaką satysfakcję pan Wiatr, że
przepowiedział "Unię bez tajemnic". Zadowolony byłby na swój sposób i Uno
Silberg, estoński polityk, który niedawno podczas międzynarodowego Forum
Społeczeństw Europejskich w Dublinie porównał Unię Europejską z byłym
Związkiem Sowieckim, jako że administracje UE i byłego ZSRS są do siebie
podobne i nie dają małym krajom dostatecznych swobód, prawa obowiązujące w
byłym ZSRS i UE są nadrzędne wobec przepisów konstytucyjnych krajów
członkowskich. "Rozszerzenie UE i budowa federalnego socjalizmu nie
pozostawiają żadnej swobody małym krajom, są korzystne jedynie dla dużych
państw, co może doprowadzić do społecznej, ekonomicznej i politycznej
katastrofy w Europie" - jedyną alternatywą jest zakrojona na szeroką skalę
współpraca między państwami Europy, nie zaś ich federacja i tworzenie nowego
supermocarstwa. Ignorant z Estończyka. Nie słyszał widać, że jedyną
alternatywą dla UE, przynajmniej w Polsce, jest "druga Białoruś". A nawet,
jak życzliwie ostrzega pewien ksiądz biskup, "jeśli nie Bruksela, to
Władywostok". I tak dobrze, że choć już trzynaście lat od upadku PRL-u żyjemy
poza Unią, to jeszcze do żadnej tragedii nie doszło. Zaiste, zrządzenie losu.
Konwent UE w czwartek i piątek debatował nt. osobowości prawnej Unii i nad
jej kształtem w przyszłości - czy ma mieć, jak chcą Niemcy, charakter
federacyjny (superpaństwo), czy raczej zostanie zachowany, jak wolałyby
Francja, Wielka Brytania i Hiszpania, model międzyrządowy. Niemcy mają więcej
do powiedzenia, ale nie ma co się martwić. Co znaczy choćby i utrata
suwerenności w obliczu zażegnania widma drugiej Białorusi i Władywostoku. Na
utratę suwerenności jesteśmy przygotowani i tak już od referendum
konstytucyjnego w 1997 roku. "Rzeczpospolita Polska może na podstawie umowy
międzynarodowej przekazać organizacji międzynarodowej lub organowi
międzynarodowemu kompetencje organów władzy państwowej w niektórych sprawach"
(Konstytucja RP, Art. 90 § 1). W ramach ZSRE miałby też kto naszą
socjalistyczną republiką europejską administrować. Komisarz Guenter
Verheugen, wywodzący się z SPD "skumanej" w latach 80. z PZPR, wie, na kogo
stawiać: "Sposób, w jaki Aleksander Kwaśniewski i inni przekształcili
komunistyczną partię w socjaldemokrację, jest bardzo przekonujący. Ci ludzie
są wiarygodni, odpowiedzialni i są prawdziwymi Europejczykami".
Jaka szkoda, że - jak to w socjalizmie - prędzej czy później zabraknie
pieniędzy, ludzie zgnębieni biurokracją, wyśrubowanymi podatkami zaczną się
buntować. Aż w końcu wesoła Unia się rozpadnie. Za sprawą między innymi
takich wrogów ustroju europejskiego, jak greccy chłopi, którzy zablokowali
drogi, protestując przeciwko nałożeniu na nich obowiązku korzystania z kas
fiskalnych. A to ciemnogród. W ząb nie rozumieją, że kasy są na targowiskach
niezbędne do handlu, np. marchwią, która - jak wiadomo - w UE jest owocem.
Temat: czemu znani i bogaci PROSZĄ O POPARCIE DLA TUSKA ?
W zasadzie zgadzam się z Michałem Kupcem.
Zbyt wiele u nas naiwnych i ignorantów.
Bo jak innaczej można nazwać bezmyślnych ludzi, głosujących na niego pod
wpływem bilbordów i skandalicznej liberalnej młócki na podatnych
bezrefleksyjnych umysłach w radiu, prasie i telewizji.
Jakim cudem aż tylu tuskowiczów dało się nabrać na te liberalne przedwyborcze
brednie, fanatycznego karierowicza i przeciwnika demokracji - spiskowca i
puczysty z 1992 roku ? Kanalii która razem z Mazowieckim, Kuroniem i Wałem-ęsą
przyłożyła rękę, do obalenia pierwszego lustracyjnego rządu Jana Olszewskiego.
Tylko po to by chronić agentów i funkcjonariuszy PRL-owskiej UB, SB i TW.
Doprawdy Trudno to zrozumieć. Skąd ta d u r n o t a, i ,a m n e z j a
głosujących wobec ewidentnie niechlubnej przeszłości pupilka UW i KLD,
człowieka leniwego ( w senacie przez 4 lata - Tusk głos zabrał zaledwie 3 razy )
bez duchowych wartości, miernoty bez osiągnięć. Jego obalenie rządu
Olszewskiego, było zbrodnią na polskiej demokracji. Czy o tym już
zapomnieliście ? Chcecie mu to darować ?
Jak mogliście głosować na indywiduum, które pisało herezje w rodzaju -
" polskość to - nienormalność...." Czyżby i ta proniemiecka opcja,
wyjażdżających na roboty Plaków, obawiających się liberalnych rządów mogła
przeważyć w tym głosowaniu na waszego fuhrera (?) antypatriotę Tuska ? Tego
raczej brukselskiego lokaja niż dyplomatę , nie znajacego języków obcych , bez
doświadczenia i kwalifikacji na prezydenta ?
Większość społeczeństwa polskiego jest bowiem za prawem, sprawiedliwością,
lustracją i dekomunizacją a nawet za - karą śmierci dla njwiększych
zbrodniarzy. W skrócie za IV RzeczPospolitą.
Tusk chroniąc SB-ków, jest przeciwko ujawnieniu p r a w d y. Boi się jej .Jakim
prawem więc na niego głosowaliście? Jakim prawem?
Dlaczego w swej ignorancji chcecie powierzyć mu najgodniejsze stanowisko w
państwie? Dla niego i jego kolesi z SB - IV RP - jest i pozostanie tak jak dla
komunistów - realnym zagrożeniem.
PO i Tusk który ma się czego obawiać, będzie teraz wiosłował wstecz. BO TYLKO
PEŁNA WSPÓŁPRACA Z UKŁADEM POSTKOMUNISTYCZNYM - ZAPEWNI MU i JEGO SPISKOWCOM ,
pełne partyjne i osobiste bezpieczeństwo. Dlatego poparł już kunktatorsko
Wała-ęsę. Zapowiedział buńczucznie że należy go ( wbrew faktom i prawdzie )
chronić niemal jako nasze największe "dobro narodowe". On już wie że powinien
go bronić bowiem obaj - od 1992 r. jadą na tym samym wózku. Tusk jako prezydent
( co nie daj Panie Boże ! ) byłby więc tylko bardzo aktywnym hamulcowym -
większości wyczekiwanych przez nas przemian. Tego możemy być pewni.( taki Kwach-
bis ! )Konflikt z parlamentem - nieunikniony. Zbyt wiele w nim pozostało buty i
strachu. Mieszanina - nieznośna i wybuchowa. Pewnie ma jeszcze coś gorszego do
ukrycia przed opinią publiczną. Zobaczymy jak to dalej się rozwinie.
Dla Tuska i jego kolesi z UB i SB - IV-ta R P - jest tak jak dla komunistów -
realnym ZAGROŻENIEM.
A tu aż 36 % głosujących n i e m ą d r z e , chce Tuskowi i byłym UW-olom
z PO,(partii - Pełna Obłuda ) zapewnić dalszą, bezlustracyjną przyszłość i
bezpieczeństwo, a jemu samemu powierzyć najwyższy urząd w państwie ? Czy to jest
normalne, czy to możliwe ?
O tym wszystkim głosując w II turze powinniśmy pamiętać.
Warto to sobie jeszcze raz wszystko przemyśleć i porzucić tę swoją naiwną
nieracjonalną wiarę w omnipotencję liberalizmu i Tuska, graniczącą ( jak
wykazują niektóre tu wypowiedzi ) - omalże z głupotą.
Temat: Dlaczego lewak nie może unicestwić mordercy ?
bimi napisał:
> Już Ci wyjasniałem wiele razy dlaczego ja ejstem większym liberałem, niż Ty.
> W skrócie:
>
> 1. Ja nie jestem za zaostrzeniem kar (ani za karą śmierci)
Czyli nie jesteś liberałam, ponieważ odrzucasz indywidualizm i wolność wyboru.
> 2. Kapitalizm zmniejsza wolnośc pzreciętnego człowieka,
Czyli rzeczywiście nie jesteś liberałem, ponieważ z klawiatury wolnościowca
podobne zdanie by nie zeszło.
> poprzez uzależnienie go
> (robisz, albo zdychasz z głodu) od kapitalizmy - jest to współczesna forma
> niewolnictwa. A niewolnictwa, jak wiadomo libarał raczej nie wymyslił.
W warunkach wolnego rynku robisz co chcesz - nawet zdychasz w rynsztoku i
nikomu przemocą nie wolno Cię uratować! Robisz co chcesz - zakładasz firmę,
sprzedajesz swoją pracę jako pracownik najemny albo handlujesz na bazarze.
Ofermy takie jak Ty mogą liczyć na datki od wrażliwych ludzi względnie stołować
się w klasztorach. To jest właśnie wolność.
> 3. Jestm np. za legalizacją eutanazji, która to eutanazja nie jest niczym
innym
> jak tylko samobójstwem - znaczy się Ty nie pozwalasz ludziom nawet na to, aby
> dysponowali swoim własnym życiem. To przecież typowy pseudo-liberalizm.
Pseudoliberalizm to Ty prezentujesz - samobójstwo to samodzielne odebranie
sobie życia bez niczyjej pomocy. Eutanazja to zabójstwo i żadne łamańce
semantyczne sensu tych dwóch aktów nie zmienią. Chcesz się zabić? To wolna
droga, liberała to nie interesuje. Chcesz, aby ktoś Cię zabił - to co innego, w
takim akcie muszą wziąć udział co najmniej dwie osoby, zatem o indywidualnej
czynności nie ma mowy.
> Zaraz mi zaczniesz udowadniać, ze walcząc z eutanazją walczysz o wolnośc
ludzi,
> którzy chcą się jej poddać. Nie mogę się już doczekac...
Jak ktoś chce popełnić samobójstwo - to bardzo proszę. Nic mi do tego. Ale
żądanie od innych, by ich zamordować? Czy skazałbyś na śmierć zbrodniarza,
który domaga się wykanania na nim takiego wyroku?
> Nie zapomniej wspomineć o tej sparaliżowanej Brytyjce, o której wolność też
> walczysz (walczyłeś), a która walczyła o inne wcielnie swej wolności nawet
> przed Europejskim Trybunałem.
Bardzo mi przykro, ale dla wygody jakichś Brytyjek nie wolno naginać zasad
moralnych. Co ciekawe, utrzymanie Jej przy życiu jakoś Cię nie rusza, obrońco
morderców.
> Kapitalista zrobi wszystko zeby nie zbankrutować - nie bój się o niego.
Zwolni połowę swoich pracowników. I znowu socjalistyczne metody ugodzą w tych,
dla których rzekomo są wprowadzane w życie.
> Użyłem wyrażenie "system".
O, a jaki to system istniał w średniowieczu, towarzyszu?
> Nie napisałem, że kapitalizm jest jedynym systemem,
> który stwarza mozliwośc dorobienie się na zabójstwie. Ty to zazwsze wyczytasz
> coś, co chciał byś zrozumieć - weż proszę uważaj następnym razem, bo dyskusja
> rozciąga nam sie głównie o moje sprostowania.
Nie napisałeś, że jedynym, ale rozciągnąłeś zdanie o kapitalizmie na
starożytność. Typowa nieporadność językowa hipokryty.
> Poza tym myślę oczywiście, że również w starożytności panował swego rodzaju
> wolny rynek, czyli poniekąd kapitalizm - judaszowy uczynek był przecież
> transakcja handlową. Do tego nieopodatkowaną
W starożytności istniał wolny rynek czyli kapitalizm. To o co się spierasz,
skoro wytykam Ci tę bzdurę?
> I gdyby nie to, że pienądzy miały wówczas moc rządzenia (czyli jak w
> kapitaliźmie), to kolo penwnie by się na te srebrniki nie skusił...
Pieniądze mają moc rządzenia wszędzie - "dolar" to słowo zrozumiałe pod każdą
szerokością geograficzną. W PRL dolary były dobrem luksusowym.
Temat: Bo My Niemcy potrzebujemy to Centrum
Bo My Niemcy potrzebujemy to Centrum
jezeli mowimy o roku 962 i roku 966 to jest tyle samo dowodow
na to ze Pommmern Schlesien etc
byly niemieckie co polskie a dokladnie nie ma dowodow - czyli jest dowodow
zero.
Jak tez nie ma specjanie dowodow czy te ziemie byly wogle zasiedlone
na krytyczne lata 962/966 - znaleziono urzednie siedliska Kelten
Celtyckie - w dorodze do Celtic Glasgow
znaleziono wczesniejsze siedliska Germanskie - starozytnych Germanow
w drodze do rozwalenia Imperio Romona
znaleziono wczesniejsze siedliska Slowianskie - miedzy innym w dorodze
do Jugoslawii - ale czy w latach 962 lub 966 ktokolwiek godny panowania nad
nim na tych terenach mieszkal - na to nie ma dowodow
a jezeli byly te ziemie zasiedlone to gdzies tam na wysepkach wsrod bagna czy
na polanach wsrod puszczy
i specjanie nie wiadomo przez kogo przez
Diably Wendynskie - Wendische Teufel - jak sie to po niemiecku nazywa
jakiegos pra-Helmuta i pra-Maliniaka, ktorzy pewnie nie wiedzieli jeden o
drogim a Mieszki w Krakowie i Ottony we Itali to im wisaly kalafiorem
Widzisz ja jestem na tyle uczciwy, ze sie nie pcham z racicami do koryta
z poslkim zawolaniem z czerwonej ksiazeczki do nabozenstwa czyli wszystko tu
nasze polskie robotniczo-chlopskie
Co cesarskie cesarzowi a co krolewskie krolowi
- a co niczyje to niczyje w latach 962/966 - dziwi mnie tylko ze tak pozno
zaczoles ze swoimi wywodami - bo jak bys zaczol tak z 500 lat wczesniej to
Bialysko byl w posiadaniu Germanow/Gottow a Slowianie mieszkali w Himalajach.
Czekam na opis nastepnych lat i nastepnych dowodow "polskosci"
- na temat starego Bolka i starego Lolka i ich psa Szarika -
bo dawno tych bajek nie slyszalem.
Zacznim zaczniesz dalej bajarzyc - poczytaj sobie opis planu powstalego w
Moskwie - w Komitecie Patriotow Polskich KPP skrot taki sam jak Komunistyczna
Partia Polski - dowcip wujka Stalina - i tam polskie Komuno-Schidki
mowia prawde w doktrynie Alfreda Lampe
"Polska, jednonarodowe panstwo komunistyczne po zakonczonej wojnie"
Wogole nie chodzilo o Niemcow tylko o Ukraincow ktorzy przed wojna stanowili
prawie 14% polskich obywateli -
czyli polskie obszarnicze kolonie - taki polski Algier - na kresach
stracone na rzecz sojusznika - przepadlo jebadlo
no to trzeba uprzadkowac - Ukraincow i Bialorusinow - polskich obywateli
- z ZaCurzonii czyli na zachod od Buga i Sanu won w paszcze czerwonego smoka -
w efekcie na Sybir - a Polakow i Schidkow zza Buga - na zachod - do
stworzonego przez wypedzenie Niemcow polskiego LEBENSRAUM - przestrzeni
zyciowej.
I w tym to celu zostaly stworzone bajeczki o Bolku Lolku Szariku J23 i
Styglitzu ale nie ze mna te bajki Brunner.
Schidkowa propaganda w jarmulkach z czerwona gwiazda by otumanic Polaczkow
- czworaczna gawiedz - bo inaczej by sie nie osiedlili na tym Zachodzie
Polak w odroznieniu od polskiego czerwonego Schidka posiada przebylyski
uczciwosci.
Czy ty rozumiesz co sie stalo
i dlaczego jest potrzebne Centrum przeciwko Wypedzaniu
bo ci polskie Schidki wode z mozgu robia ze to chodzi tylko o Niemcow
- Polska (PRL) rencyma polski UBeckich Schidkow i za pomoca Wielkiego
Sojusznika zesla polski obywateli o nie pasujacej narodowosci, bo nie
polskiej, na Sybir
- najpierw do SSR Ukraina i SSR Bralorus, ale z pelna wiedza, ze KGB
przyjedzie i ich na Sybir wezmie popedzi dalej na smierc
- nikt nie wrocil by oskarzyc - a byli to wszystko polscy obywatele.
Niech mi polskie Schidki przyjda z holocoust industrie i jak to Niemcy
strasznie Schidko za ich narodowosc eksterminowali - to im w tawarz napluj
komunistycznym swoloczom.
Temat: Trzy zarzuty wobec Sobotki?
Co to za prokuratorzy w tych Kielcach?
Upili sie czy jak? Nie wroze im kariery pod Millerem.
O Sobotce (skrot z Rzeczypospolitej):
(...) Zbigniew Sobotka jest jedną z najbardziej zaufanych osób Millera,
lojalną "do bólu", sprawdzoną w różnych sytuacjach. Co do tego nie mają
wątpliwości ani politycy Sojuszu, ani byli wysocy urzędnicy Ministerstwa Spraw
Wewnętrznych, którzy obserwowali ich relacje. - Spijał z ust Millera słowa,
zarówno te wypowiedziane, jak i te jeszcze niewypowiedziane. Starał się wykonać
jego wolę, wcześniej nim została wyrażona - ironizuje wysoki funkcjonariusz
MSWiA. Taki stosunek do zwierzchności Sobotka ma od dawna. - Wpatrywał się w
generała Jaruzelskiego z nabożeństwem - wspomina anonimowo b. sekretarz KC PZPR.
(...) Sobotka znalazł się w aktach Stasi, udostępnionych przez Instytut Gaucka
i musiał się publicznie tłumaczyć z tego, czy był agentem NRD-owskiej bezpieki.
Dokument został sporządzony 2 października 1989 roku w Wydz. II (Kontrwywiad)
Zarządu Obwodowego Stasi w Chociebużu (Cottbus). Widnieje na nim adnotacja, że
materiał powstał "na drodze nieoficjalnej", podczas pobytu Sobotki - 20
września 1989 roku - w obwodzie chociebuskim, i że "nieoficjalny kontakt z S.
może być w dalszym ciągu perspektywicznie wykorzystany". (...)
"W sprawie stosunku sił po utworzeniu nowego rządu w PRL, wpływu opozycji na
armię, milicję i organy bezpieczeństwa tow. Sobotka poinformował, że w
ministerstwach powierzonych PZPR, jak MON czy MSW, zasadniczo nadal pracuje się
według starych założeń. Mocniej oddziałuje się tu na to, by organizacje
partyjne mogły się dalej przekształcać, wzmacniać i służyć partii jako rezerwa
kadrowa. (...) Tow. S oświadczył to b. konkretnie, że PZPR w Polsce nie da się
zepchnąć do opozycji. PZPR uczestniczy we władzy i względem tego nie będzie
czynić żadnych ustępstw. Powiedział dosłownie, że »PZPR nie dopuści do
wyprzedaży rewolucji«". (Z akt Stasi, przytoczonych przez Wojciecha Sawickiego
w "Drogi do niepodległości. Nieznane źródła do dziejów najnowszych Polski 1944 -
1956 1980 - 1989", pod red. Wojciecha Wrzesińskiego. Instytut Historyczny
Uniwersytetu Wrocławskiego.)
(...) Gdy miał 25 lat, w 1977 roku, wstąpił do PZPR; gdy miał 30 lat, skończył
zaocznie technikum. Ale matury nie zrobił, i tak pozostało do dziś. W 1981
roku, czyli rok przed zdobyciem średniego wykształcenia, został przewodniczącym
zakładowej organizacji ZSMP, komunistycznej młodzieżówki. Tym samym stał się
etatowym działaczem, kończąc z pracą fizyczną. Później kariera była już
błyskawiczna. Sekretarz Komitetu Fabrycznego PZPR w Hucie Warszawa, sekretarz
ds. propagandy, a w 1986 roku szef organizacji partyjnej w Hucie oraz członek
KC. W 1989 roku wszedł do peerelowskiej elity władzy - został zastępcą członka
Biura Politycznego PZPR.
(...) Z akt Stasi: "Tow. Sobotka wypowiedział się na temat decyzji odnośnie do
archiwów MSW. Krótko przed zakończeniem rozmów okrągłego stołu gen. Kiszczak
osobiście nakazał, aby archiwa, szczególnie materiały dotyczące lat 80.,
zostały wyczyszczone (tzn. częściowo zniszczone bądź wyniesione), aby w razie
odpowiednich decyzji Sejmu nie mogły być odnalezione żadne materiały
obciążające PZPR".
(....) Z akt Stasi: "Tow. Sobotka mimo że udziela się w Politbiurze, nadal jest
I sekretarzem Huty Warszawa. Pozostanie nim także w przyszłości. Odrzucił
ofertę Rakowskiego, by przejść na etat członka Biura Politycznego. Tow. Sobotka
reprezentuje pogląd, że tylko wówczas będzie mógł prawidłowo ocenić sytuację w
bazie, jeśli nadal będzie czynny jako I sekretarz jakiegoś zakładu o takim
znaczeniu".
Temat: Dresden Breslau Rally 2008: Żagań
mizar napisał:
>Z tym, że w Żaganiu hula wiatr akurat
> się zgodzę. Odnośnie blokowania miasta odzywa się w Tobie niezadowolony
> kierowca, któremu wiecznie nic nie pasuję, rowerzyści, piesi i wszystko co ma
> czelność poruszać się w okolicy jezdni a już tym bardziej impreza przez która
> zablokowane są ulice. Jeżeli jednak nie mam racji to z góry przepraszam.
1) Hula wiatr, wolę żeby burmistrz hulał się po inwestorów a nie dotował czyjeś
miom kosztem (podatnika) pasje.
2) Idąc koło 18 z osiedla XXX lecia PRL na "miasto" odniosłem ze te przytoczone
przez pana pretensje wypowiedział jeden z "rajdowców", który widąc znak
jednokierunkowej drogi (przed szkołą) zlekceważył znak i niemal we mnie nie wjechał
> Kto przynajmniej
> odrobinę orientuję się w temacie wie jak dużo wysiłku trzeba włożyć podczas
> jazdy. To jest naprawdę ambitna walka z czasem, sprzętem i własnymi słabościami
> dlatego tym bardziej podziwiam tych ludzi z których duża liczba nie ma tak
> wielkich środków finansowych jak w pełni zawodowe team'y. Wiele z tych osób mus
> i
> zbierać środki przez bardzo długi okres czasu.
ok, ja wam współczuć ani kochać was nie zamierzam, macie pasje realizujcie je
sobie w spokoju, mi nie trzeba choć to mocne i nieadekwatne porównanie, parad
spod tęczowych sztandarów, wystarczy , że wiem że tacy ludzie istnieją.
> Dlaczego piszesz, że miasto
> finansuję zabawę dla tych osób? Przecież to miasto sprzyja w tym momencie
> mieszkańcom i pomagając przy organizacji startu daje możliwość podziwiania
> wszystkich ekip rajdowych. Czy to, że Panowie policjanci i żandarmeria postoi w
> słońcu zabezpieczając początek trasy to taki skandal? Niewielkim kosztem promuj
> e
> się miasto i "podaje" ludziom niecodzienna atrakcję.
promuje?? Kpina? żart ? w jaki sposób? gdzie o rajdzie, o konkretnym etapie w
Żaganiu można było poczytać, usłyszeć, zobaczyć ? no gdzie?
sprzyja mieszkańcom ?? żart? skrót myślowy ? czy co jeszcze?
> O wiele większe kwoty
> miasto przepuszcza przez palce.
Tu się zgodzę :)
> A Twoja wypowiedz zdaję się sugerować, żeby w
> Żaganiu totalnie już nic nie było. Najlepiej zlikwidować wszystko - niech nie
> będzie niczego bo przecież cóż mam z tego, że Czarni Żagań będą w II lidze? Nie
> jestem wielkim fanem piłki a miasto dotuje żagański futbol. Ehhh... wszyscy do
> kościoła modlić się o szybki koniec świata, szczególnie dla tych którzy chcą
> zobaczyć coś niepospolitego w tym mieście:/
gratuluję - niektórzy potrzebują 5 lat studiów na psychologii i wielu lat
praktyki, a ty potrafisz na podstawie 1 postu oceniać ludzi :)
ale nie będę się tłumaczył - mam własne nie "rajdowca" zdanie.
Temat: SNAJPER, JEDWABNE I LUKASZENKA.
Gość portalu: snajper napisał(a):
> janusz2_ napisał:
>
> >
> > Skąd ten nieuzasadniony optymizm? ))
> > Fakt przepraszania w Jedwabnem temu przeczy.
>
> Przeproszenie za dawne czyny rodaków a wzięcie za te czyny
odpowiedzialności,
> to dwie całkiem różne rzeczy. Pamiętasz >przepraszamy i o wybaczenie prosimy
> < ?
Przepraszać można w sytuacji gdy jest się winnym lub współwinnym czegoś.
"Przepraszanie za dawne czyny rodaków" jest absurdem. Może trafiac tylko i
wyłacznie do ludzi uznającyhc odpowiedzialnośc zbiorową z tytułu narodowości.
"Jeden Polak (czy Zyd) popełnił zbrodnię, to znaczy że wszyscy Polacy (czy
Żydzi) są za to odpowiedzialni" - to jest własnie kwintesencja tego chorego
myslenia.
Jeżeli chodzi o oficjalne przepraszanie przez Prezydenta Polski to np.
uzasadnione byłoby przeproszenie obywateli Czech i Słowacji za to, że w 1968
r. siły zbrojne ówczesnego państwa polskiego (PRL) uczestniczyły w akcie
agresji przeciwko Czechosłowacji.
Takie przeprosiny oznaczałyby, że oficjalny reprezentant państwa polskiego
uznając ciągłośc państwowości co najmniej od 1968r. przeprasza za krzywdy
wyrządzone przez to państwo w tamtym czasie.
I tylko chore nazistowskie umysły mogłyby wnikać czy wówczas np. ktoś kto był
z pochodzenia białorusinem a służył w polskim wojsku skrzywdził kogoś kto był
obywatelem Czechosłowacji, z pochodzenia Węgrem.
I tylko chore nazistowskie umysły widziałyby w takiej sytuacji koniecznosc
przepraszania Węgrów przez Białoruś.
> > Czy jako osoba jeżdżąca samochodem przepraszasz wszystkich pieszych za to,
> że
> > jakiś zwyrodnialec zamordował człowieka tylko dlatego, że ten wahał się, c
> zy
> > przejść przez jezdnię czy nie?
> > Ja w żaden sposób się z tym zwyrodnialcem nie utożsamiam dlatego nie będę
> z
> > tego powodu przepraszał pieszych.
> >
> > Mogę współczuć, mogę wyrazić swój żal, że takie zdarzenie miało miejsce, a
> le
> > jako osoba POSTRONNA nie mogę PRZEPRASZAĆ. Przepraszać może (i powinien) t
> ylko
> > ten, kto jest winny lub współwinny.
> >
> > W przypadku Jedwabnego jest dokładnie tak samo.
>
> Inaczej to czujemy. I dlatego prezydent nie przepraszał w imieniu wszystkich
> Polaków.
Czy to oznacza, że Ty przepraszasz wszystkich pieszych za czyny tamtego
degenerata?
>
> > > Czym innym jest jednak przyznanie, że
> > > to nie Niemcy a Polacy mordu dokonali. Czy to jest stosowanie kryteri
> um
> > > narodowościowego ?
> > >
> >
> > A nie jest?
>
> Nie będę się upierał. Stąd ten znak zapytania. To nie było pytanie
retoryczne.
Ja celowo pomijam kwestię udziału lub braku udziału wojsk niemieckich (czyli
sił zbrojnych III Rzeszy) w tej zbrodni.
Jest to zupełnie nieistotne dla wykazania absurdu jaki powoduje stosowanie
kryterium narodowego.
>
> > W armii niemieckiej służyli np. Austriacy.
> > Czy interesuje Cię, czy w przypadku mordu np. w Ciechanowie mordowali Niem
> cy
> > czy Austriacy?
>
> Dlatego lepiej mówić >hitlerowcy<, zamiast >Niemcy<.
A dlaczego z takim uporem stosujesz kryterium narodowe wobec morderców i ofiar
z Jedwabnego?
Jeżeli chciałbyś być konsekwentny to (przy Twoim założeniu braku udziału wojsk
niemieckich w zbrodni) powinieneś mówić o tym, że grupa morderców, obywateli
polskich zamordowała inną grupę obywateli polskich.
Ty zaś w tym przypadku manikalnie stosujesz kryterium narodowościowe (Polacy
mordują Zydów), które juz całkiem nieistotne wydaje Ci się w odniesieniu do
morderców w mundurach niemieckich (zamiast wnikać czy Niemcy czy Austriacy
łaskawie zgadzasz się stwierdzić "hitlerowcy").
Nie jestem w stanie uwierzyć, że nie dostrzegasz niekonsekwencji takiego
rozumowania.
> >
> > Do tych, którzy dyskutują o Jedwabnem również.
>
> Zgoda. Nie tylko o J. Także do tych, co o jakichś cechach wysysanych z
mlekiem
> matki bredzą.
Zgadza się. Oni w niczym nie róznią się od tych, którzy za zbrodnię w
Jedwabnem próbują obciążać wszystkich Polaków, stosując kryterium narodowe.
I jedni i drudzy są siebie warci.
> To nie są naziści. Nie ta nazwa. Możesz ich nazwać szowinistami, może
> rasistami.
A jak nazwiesz nacjonalistów-socjalistów?
Określenie narodowi-socjaliści (w skrócie naziści) jest najwłaściwsze. Z
tajemniczych przyczyn bronisz się przed nim, zawężając je tylko do zwolenników
NSDAP.
A o tym, jakie zamieszanie pojęciowe wprowadzają czasem słowniki, przekonaj
się czytając rózne definicje komunizmu czy socjalizmu.
Temat: SNAJPER, JEDWABNE I LUKASZENKA.
janusz2_ napisał:
> Przepraszać można w sytuacji gdy jest się winnym lub współwinnym czegoś.
> "Przepraszanie za dawne czyny rodaków" jest absurdem. Może trafiac tylko i
> wyłacznie do ludzi uznającyhc odpowiedzialnośc zbiorową z tytułu narodowości.
> "Jeden Polak (czy Zyd) popełnił zbrodnię, to znaczy że wszyscy Polacy (czy
> Żydzi) są za to odpowiedzialni" - to jest własnie kwintesencja tego chorego
> myslenia.
Nieprawda. Tak samo jak się cieszymy nie tylko tym, czego sami dokonaliśmy. Tak
samo możemy być zażenowani i odczuwać potrzebę przeproszenia za czyny, za które
odpowiedzialności nie ponosimy. Ja się cieszę z wygranej polskich piłkarzy,
mimo, że to nie ja wygrałem, a tylko moi rodacy. Działa to też w drugą stronę.
> Jeżeli chodzi o oficjalne przepraszanie przez Prezydenta Polski to np.
> uzasadnione byłoby przeproszenie obywateli Czech i Słowacji za to, że w 1968
> r. siły zbrojne ówczesnego państwa polskiego (PRL) uczestniczyły w akcie
> agresji przeciwko Czechosłowacji.
A uważasz, że nie ? Sądzisz, że do nas żalu nie mają ? Do nas, Polaków, a nie
do tamtych żołnierzy i generałów. Tobie tak trudno słowo >przepraszam< przez
usta przechodzi ?
> Takie przeprosiny oznaczałyby, że oficjalny reprezentant państwa polskiego
> uznając ciągłośc państwowości co najmniej od 1968r. przeprasza za krzywdy
> wyrządzone przez to państwo w tamtym czasie.
A uważasz, że nie ma ciągłości ?
> I tylko chore nazistowskie umysły mogłyby wnikać czy wówczas np. ktoś kto był
> z pochodzenia białorusinem a służył w polskim wojsku skrzywdził kogoś kto był
> obywatelem Czechosłowacji, z pochodzenia Węgrem.
> I tylko chore nazistowskie umysły widziałyby w takiej sytuacji koniecznosc
> przepraszania Węgrów przez Białoruś.
Nikt tak tego nie analizuje. Bo tu względy narodowościowe nie były istotne.
> A dlaczego z takim uporem stosujesz kryterium narodowe wobec morderców i ofiar
> z Jedwabnego?
>
> Jeżeli chciałbyś być konsekwentny to (przy Twoim założeniu braku udziału wojsk
> niemieckich w zbrodni) powinieneś mówić o tym, że grupa morderców, obywateli
> polskich zamordowała inną grupę obywateli polskich.
>
> Ty zaś w tym przypadku manikalnie stosujesz kryterium narodowościowe (Polacy
> mordują Zydów), które juz całkiem nieistotne wydaje Ci się w odniesieniu do
> morderców w mundurach niemieckich (zamiast wnikać czy Niemcy czy Austriacy
> łaskawie zgadzasz się stwierdzić "hitlerowcy").
> Nie jestem w stanie uwierzyć, że nie dostrzegasz niekonsekwencji takiego
> rozumowania.
Bo narodowość ofiar była przyczyną zbrodni. Tylko Żydów mordowano.
> Zgadza się. Oni w niczym nie róznią się od tych, którzy za zbrodnię w
> Jedwabnem próbują obciążać wszystkich Polaków, stosując kryterium narodowe.
> I jedni i drudzy są siebie warci.
Ja nie pobciążam, więc nie musisz tego do mnie pisać.
> > To nie są naziści. Nie ta nazwa. Możesz ich nazwać szowinistami, może
> > rasistami.
>
> A jak nazwiesz nacjonalistów-socjalistów?
Nacjonalistami-socjalistami.
> Określenie narodowi-socjaliści (w skrócie naziści) jest najwłaściwsze. Z
> tajemniczych przyczyn bronisz się przed nim, zawężając je tylko do zwolenników
> NSDAP.
Ja nic nie zawężam. Taka jest DEFINICJA tego pojęcia. Dyskutuj z twórcami
słowników i encyklopedii, skoro wiesz lepiej od nich co to jest nazizm.
Pozdrawiam.
Temat: _WielkiBratTVSLD boi sie slow radia za wdowi grosz
andrzejg napisał:
> W sprawie o.Rydzyka zastanawia mnie jedno - nie usłyszałem
> zdecydowanego sprzeciwu wobec zarzutów w sprawie domniemanych
> oszustw finansowych , a główny ciężar oskarżeń był przesunięty
> na metody UBckie , jakie zastosowano przy realizacji tego filmu.
no dobrze
to moze zmierzymy sie z tym ciezarem
przy ktorym
/a twierdze ze to nawet nie piorko/
przekret fachowcow od przebaczenia sprawilby
ze w normalnych okolicznosciach
kazdy powiedzialby :
'a co mnie obchodzi jakis gajowy marucha
ojciec rydzyk czy szatniarz tkaczuk
skoro prawdziwy zlodziej
nieporywnywalny jak chociazby biznesmen cupial
kulczyk gudzowaty i inni zlupili ten kraj doszczetnie'
ale ok
chcesz zajmowac sie o Rydzykiem czy gajowym Marucha
jestem gotow
nie bedziemy tracisz czasu na prawdziwych zlodziei
napisz co twe serce tak oburzylo
postaram sie cierpliwie...
choc niczego nie obiecuje
> Nie będę polemizował , bo jest to prawdziwe porównanie.Jednak w
> polskim prawie jest dopuszczona funkcja świadka koronnego , czy też
> uzywanie środków technicznych do zdobycia informacji.
srodki techniczne swiadek koronny
hm.. moze jeszcze satelity
ja mam sporo uwag co do technicznej jakosci 'dokumentu'
troche filmow i dzwiekow w zyciu zmontowalem
czy nie uwazasz ze to bylo rowniez 'techniczne' partactwo
to zrobiono w domu na najtanmszym magnetowidzie
audio dubing ma pierwszy lepszy
ale juz regulacje poziomu nagrywania te bardzo drogie
tak ze poltorej patola zlotych nowych polskich
to robi wrazenie robionego na kolanie
tak zmontowac glos to i ja umiem
i kazdy z was
/wywal tego poltoraka na vcr z regulacja poziomu nagrywania/
jestes przygotowany do rozmowy o manipulacji
masz nagrany tzw 'dokument'?
sluze komentarzem na temat kazdej sceny
Ty wybierz ten
ktory urazil Twe czule na grabiez narodowego majatku
serce
> Nie wiem
> jaki cel przyświecał autorom tego filmu ,może kiedyś się dowiem.
jaki cel przyswiecal podobnemu dzielu
w trzech aktach o kaczynskich
przypadkowo przed wyborami ?
tamten
a patrzylem na niego 'zawodowo'
tez byl mialki
ale przy rydzyku jest po prostu debest
> Już sam nie wiem ,czy dobrze zrozumiałem #-a, który mi odpowiedział,
> że to jest prawda.Rozumiem ,że prawdą jest działanie w celu wykorzystania
> unormowań prawnych obowiązujących w Polsce , jak np. zwolnieine z ceł
> darowizn na cele religijne.
jesli dobrze sie orientuje
a wybacz rozmiarow bezprzykladnej grabiezy majatku narodowego
mojego Kosciola
jakos specjalnie nie sledze
to prawo to tyczy wszystkich wyznan w Polsce
i tak jest na calym swiecie
bo to jest sluszne
oczywiscie mozna opodatkowac juz raz opodatkowane pieniazki
sluzace dzialalnosci danego wyznania
tylko czy ktos gotow ?
> Wybacz nurni , ale nie rozumiem w takim
> razie , jak może być autorytetem moralnym człowiek wykorzystujący
> to prawo w sposób nieuczciwy.
znam b wielu nieuczciwych ksiezy
niektorzy lamali prawo przemycajac Pismo i literature przez granice
nie placac stosownego myta
prawie wszyscy lamali prawo stanu wojennego
znam tez osobiscie przyklady
/tak wlasnie m.in. samochody/
jak kiwane bylo nasze niepodlegle panstwo
wtedy dla skrotu nazywane 'prl'
ksieza podobnie jak inni przestepcy
tyle ze bez sutanny
przemycali przerozne rzeczy
lekarstwa prase podziemna itd
napisz mi wiecej
tak zebym zrozumial
co jest nieuczciwe dzis w Polsc3e
podobno blokowanie Ozarowa
bo pompowanie twoich i moich pieniazkow
na ulgi dla fabrych chronionych cupialow kulczykow gudzowatych
juz nie
no to zajmijmy sie aferzysta Rydzykiem
ktory robi 'niekontrolowany' uzytek z piniedzy
co prawda nie moich ani Twoich /ale zawsze/
tylko pieciu milionow polskich faszystow
rzucajacych co jakis czas pare zlotych
taki Haszowy 'wdowi grosz'
zostawmy plotki Gazowate Kulczykowate Millerowate
zajmijmy sie najwieksza afera ostatnich dni
Ojcem Rydzykiem
jestem gotow
...choc nie dzis
do jutra
ostatniio chodze spac z kurami
nurni
ps:o ps
> P.S.
> N0str0m0 czytam uważnie , choc czasami muszę głęboko się zastanowić
> na treścią jaką niosą jego słowa.
ja obejrzalem tzw 'dokument' trzy razy
po tym co napisalem pewno bede musial sie bronic
i obejrze jeszcze ze trzy razy
Ty przeczytaj Nostromo tylko raz
za to uwaznie
Temat: Proste prawdy: BEZROBOCIE i ... 'walka' z nim
darr.darek napisał:
> Ciekawe jest to, że w polemikach niemal nikt nie
wskazuje
> na RZECZYWISTE przyczyny bezrobocia .
> A co jest przyczyną każdego nadmiaru (lub braku) na
> rynku ? Przyczyną jest jakiś czynnik POZARYNKOWY.
E tam. Rynki nigdy nie sa idealnie plynne, a
rynek pracy, to juz na pewno. Moze tez byc
problem z konkurencja zagraniczna.
> Tymi pozarynkowymi czynnikami są :
>
> 1. Szeroka pozarynkowa sfera zatrudnienia
> (sfera państwowo-budżetowa) ustalająca najczęściej
> płace poza sferą realiów rynkowych i TWORZĄCA w ten
> sposób STANDARDY ZAROBKÓW KONUMPCJI,
> które nie moga zostać zaspokojone dla
> szerokich rzesz przez dzisiejsze standardy wytwórcze
> "efektywnej gospodarki" . Która to "efektywna
gospodarka",
> dodatkowo, obciążana jest coraz wyższymi narzutami na
utrzymywanie nieefektywnej sfery państwowo-
> budżetowej, wyznaczającej dla dużej częsci
społeczeństwa, nierealizowalny
> przykład.
Co Ty opowiadzasz? Wysoki standard zycia
jest cecha szerokich rzesz pracownikow
budzetowki??? Te wszystkie BMK-i,
Merce, te luksusowe wille ... to wszystko
z pensji budzetowych? Gospodarne towarzystwo!
> Dodatkowym złym przykładem jest utrwalanie
> standardów TRWAŁOŚCI
> STANOWSKA PRACY. Dla decydentów tej chorej
> sfery zatrudienia, dla pracowników, dla bezrobotnych,
> a wreszcie dla dużej części "efektywnych
> pracodawców", wzorem do naśladowania staje się
>"długa kariera w jednej firmie" i jednoczesnie
anty-bohaterem
> jest ktoś, kto często zmienia pracę.
> Nie dość, że niezgodne jest to z przyszłościową wizją
ELASTYCZNEGO rynku
> pracy i ELASTYCZNEGO pracownika (trend silnie widoczny
na nowoczesnym rynku
> USA), to tworzy również chory KRĄG BEZROBOCIA :
To dobra obserwacja
> - wielu bezrobotnych unika "słabych ofert"(tylko nie u
małego prywaciarza),
> nierokujących na długi okres zatrudnienia, "dbając" o
"niesplamianie"
> własnego CV modelem "skoczka" ;
Chyba mowisz o specyficznych bezrobotnych, takich,
ktorzy potrafia napisac CV, a moze nawet wiedza
skad ten skrot sie wzial
> - pracodawcy sfery nieefektywnej nierozpatrują ofert
"skoczków" ("a bo, w PRL
> też się takich nie brało pod uwagę i było dobrze") ;
> - wielu "lepszych" pracodawców sfery efektywnej
przyjmuje ten standard oceny
> ("nasza firma daje stabilne zatrudnienie i oczekuje
takiej stabilności od
> kandydatów").
>
>
> 2. Płaca minimalna powyżej ekektywnej produktywności, W
DANYM REJONIE,
E tam, we wszystkich wojewodztwach bezrobocie
jest bardzo wysokie
> pracowników o niższych kwalifikacjach. Co istotne, ten
czynnik jest mniej
> istotny niż pierwszy wymieniony.
> Czasmi czynnik ten można uzupełnic wnioskami z czynnika
pierwszego. Ot, płaca
> minimalna netto 570 PLN (nie mylę się?) jawi się dla
pracowników o niższych
> kwalifikacjach jako porażka zawodowa i anty-motywator.
Dlaczego?
Bo to ponizej mimimum socjalnego, a niektorzy
maja jeszcze kogos na utrzymaniu i taniej
wychodzi siedziec w domu niz pracowac
> Bo wiele
> osób z otoczenia wyznacza inny standard płacy i
konsumpcji. Kuzyn górnik,
> wujek hutnik, kuzynka(jaka ona głupia w szkole była!) w
ZUS, dają standardy
> trwałości stanowiska pracy i konsumpcji nieprzystające
do relanych standardów
> z EFEKTYWNEJ GOSPODARKI .
>
Wow, to moze zastapic te glupia z ZUS kims
madrzejszym, jak to taka super posada?
> Dlaczego pominąłem "głównego winowajcę ... forumowego"
- ZUS ?
> Bo "równomierne okradanie wszystkich" nie jest głównym
winowajcą !
Widac, ze pisze etatowiec, a nie przedsiebiorca :))).
> Tak jak można sobie wyobrazić stabilną gospodarkę
"równomiernie"
> okradaną "sprawiedliwym" haraczem dla mafii - wszyscy
są 2 razy biedniejsi
> przez złodziei z mafii, ale gospodarka jest stabilna i
bez zbędnych ochyłów.
>
I jaka konkurencyjna w wymianie handlowej!
> Po prostu, dla pracodawcy minimalna płaca jaką musi
zapłacić wynosi nie 570 a
> 970 PLN . Tak samo, świetny kandydat na pracownika
chcący min. 1500 PLN na
> rękę będzie kosztował przedsiębiorcę ok. 2900 PLN. I
przedsiebiorca wie jaki
> jest RYNKOWY poziom cen. Trudności przeliczanek
("pomnóż przez dwa to co
> chciałby pracownik") nie sprawiają, że się gubi i ...
nie zatrudnia.
>
Fajnie, tylko ze chinska mafia zbiera mniejszy
haracz.
Niezle zaczales. Moze niedlugo znajdziesz prawdziwe
przyczyny wysokiego bezrobocia w PL.
Pozdrawiam
F.
Temat: Zegarmistrz jest zmęczony - bilans III RP
Polska to nie Francja, czy USA
Chaire,
w 1989r. obalono w POlsce komunizm. Polscy intelektualiści byli zapatrzeni w
Zachód. Postawili sobie więc zadanie przekształcenie Polski w kraj zachodni,
gospodarczo i kulturowo. I taki właśnie kierunek przemian propaguje od 15 lat
polska klasa polityczna.
Na Zachodzie najbardziej widocznym nurtem jest od pocz. lat 80-tych liberalizm.
W sferze gospodarczej stawia on na pełną swobodę gospodarczą, a w obyczajowej
na wolność jednostki od ograniczeń społecznych. Jest to ideologia najbardziej w
krajach zachodnich widoczna, ale nie jedyna - i co najważniejsze wynaturzenia
liberalne są ograniczane przez szereg instytucji społęcznych, które gwarantują,
że liberalizm będzie mieścic się w pewnych ramach: są tam wolne i niezależne
media, klasa polityczna zorientowana na służbę społeczną, partie polityczne
zakorzenione w społeczeństwach, silne związki zawodowe, sprawna i zorientowana
na służbę społeczeństwu administracja i sądownictwo, i co najważniejsze,
tamtejsi obywatele są świadomi swojej roli w społeczeństwie.
W POlsce więc od początku lat 90-tych zaczęto propagaować ideologię liberalną.
ALe tu istotne zastrzeżenie: mało kto z propagatorów zachodniego liberalizmu
wiedział, że: jego poglądy są w istocie liberalne, wiedział co to jest
liberalizm, oraz jakie są granice liberalizmu. Propagowano bowiem uproszczoną
wizję społeczeństwa zachodniego, nie wiedząc, że jest wizja liberalna.
Oczywiście, zbudowana na uproszczeniach i stereotypach. Mało kto ze zwolenników
liberalizmu znał spoęłczeństwo zachodnie, ale większość z nich wychowała się na
podręcznikach marksizmu i na propagandzie PRL-u. Wydawało im isę więc, ze nadal
panują na Zcahodzie XIXw. stosunki społeczne, gdzie właściciel jest panem, a
robotnik niewolnikiem. Sądzili, że własność musi być zbudowana na kradzieży, a
im ktoś jest większym oszustem, tym bardziej godny jest podziwu. Myślą dalej,
że należy jak najwięcej pieniędzy zgromadzić, a potem je wydać na zaspokajanie
własnych zachcianek. W skrócie: liczą się silni, słabi mają ulec i dac się
zdusić.
Moralność nie ma znaczenia. Liczy się tylko prawo, które układa się wg potrzeb.
Taka wizja świata nie ma oczywiście zbyt wiele wspólnego z klasycznym
liberalizmem, dlatego trafniej jest nazwać jego polską mutację "polskim
wulgarnym liberalizmem". Jego zasadą jest egoizm wyzuty z moralności, w którym
celem życia jednostki zaspokajanie popędów, zachcianek i skrajny hedonizm.
W sferze społecznej uznali, że najważniejsza jest własna przyjemność. Żadne
ograniczenia nie mogą byc stosowane. Rodzina, małżeńśtwo? To rzeczy bez
znaczenia.
Powyższa wizja świata jest całkowicie sprzeczna z modelem powszechnie znanym w
Polsce i lansowanym przez KOściół. Nic więc dziwnego, że wulgarni liberałowie
wydali wojnę Kościołowi. Uznali go bowiem za przeszkodę w westernizacji Polski.
Wojna ta zakończyła się wynikiem połowicznym. Co prawda formalnych wpływów
Koscioła nie udało się ograniczyć, to w sferze faktycznej, liberalizm odniósł
ogromny sukces. Faktyczny liberalizm zaczęło wyznawać bardzo wielu księży, oraz
większość formalnych katolików. LIberałom udało się bowiem doszczętnie
skompromitować katolicką naukę społeczną. Społeczeństwo przestało się w swej
znacznej większości się do niej stosować. Przypmnijmy, że KOściół zaleca miłość
blixniego, dbanie o słabszych, małżeństwo monogamiczne, wychowywanie dzieci,
uczciwość w życiu osobistym i politycznym, zakazuje kradzieży, oszustw i
korupcji. Przestali bać się Boga i kary za grzechy po śmierci.
Dopiero w tym momencie okazało się, jaki są skutki takiego zwycięstwa
liberalizmu. Ludzie poczuli, ze wszystko im wolno. Stali się więc faktycznymi
wulgarnymi liberałami, uznając, że dobre jest to, co przynosi im korzyść.
BOgaci liberałowie zaczęli więc okradac państwo,zaczęli oszukiwać na podatkach
i oszukiwąc włąsnychj kontrahentów. Ubodzy zaś liberałowie czają się z
bejsbolami, biją żony i się rozwodzą, nie płacać alimentów.
Nasi propagatorzy liberalizmu zapomnieli bowiem, że oprócz budowy liberalizmu
trzeba budowac także jego ograniczenia. W Europie Zachodniej budowano je przez
setki lat, a i tak opierają się one na moralności chrześcijańskiej - bo na niej
są oparte zachodnie wartości drobnomieszczańskie. Z biegiem czasu pierwiastek
religijny osłabł, mimo to jednak te wartości są wciąż żywe i akceptowane.
W Polsce zaś moralność czerpała swą siłę wyłącznie z autorytetu KOścioła. Gdy
ten osłabł, to i tym samym moralność publiczna zawaliła się.
T.
Temat: Tłum już trzyma pętlę
Czy polityka daje się zredukować do KPK ?
Z panem doktorem Kuczyńskim zgadzam się w trzech kwestiach:
1)III RP dzieli od PRL przepaść, oczywiście na korzyść III RP i
w dyskusjach warto o tym pamiętać,
2) media często atakują osoby publiczne na oślep, dziennikarze
często łamią normy nie tylko moralne w zdobywaniu sensacji,
zdarzają się sytuacje bezkarnego manipulowania świadomością
odbiorcy,
3) polityk jest także osobą, ma myśli i uczucia, zdarzają mu się
pomyłki i wpadki; potrzeba długiego czasu zanim osoba
powiedzmy aplikująca w polityce stanie się politykiem, zanim
polityk lokalny stanie się politykiem krajowym, że osiągnięcie
takiego stanu jest trudnym procesem, a od jakości tego procesu
zależy jakość decyzji podejmowanych na różnych szczeblach
władzy; nie może być tak, ze osoba czynna w polityce, po
przegranych wyborach, po okresie kiedy podejmowała kluczowe
decyzje dla kraju, staje nagle w obliczu śmierci cywilnej, a
często również w obliczu braku możliwości zatrudnienia
gdziekolwiek, mimo, ze z często jest osobą kompetentną w
różnych dziedzinach życia; co wówczas ma robić ? część osób,
która znalazła się w Sejmie lub Senacie (podkreślam osób -
nie polityków) mając tego świadomość, od początku nastawiona
jest na "zabezpieczanie się" od tego typu sytuacji i skłonna
jest sprzedawać swoje głosy różnym lobbystom, co ma miejsce;
opisana sytuacja jest KLUCZEM, do zrozumienia problemu
korupcji w życiu publicznym, środowisk dziennikarskich, które
żyją z opisywania tych zjawisk, środowisko to jest również
odpowiedzialne za ową "pedagogię" społeczną, za kształtowanie
obrazów świata, które kształtują postawy obywateli wobec
polityków, a także państwa, społeczeństwa itp.; występuje tu
ścisłe sprzężęnie zwrotne; jest to sfera powinności
obywatelskich, której dobrowolnie powinni poddawać się
członkowie elit krajowych (a więc politycy i dziennikarze
aspirujący do przynależności do tych kręgów);
Nie zgadzam się natomiast z twierdzeniem, że:
1) tłum już trzyma pętlę - jest to metafora nietrafna, rzecz
w tym, że tłum taki w czasach mediów elektronicznych nie
istnieje, ze terminologia rodem z lektury Le Bona (tego od
Psychologii tłumu) nie pasuje do współczesnej rzeczywistości,
2) fundamentalna zasada kodeksów: karnego i postępowania karnego
( skróty KK i KPK) o domniemaniu niewinności nie odnosi się
do działań polityków, przynajmniej na etapie ich aktywności
w polityce - bardzo interesującą krytykę tej zasady w
polityce przeprowadził socjolog z UMK prof. Zybertowicz
w swojej książce "W uścisku tajnych służb" wydanej w 1993 r.,
mimo, że odnoszącej się do problemu dekomunizacji;
Zybertowcz proponował żeby wobec osób sprawujących jakąś
władzę publiczną stosować zasadę, że "wszelkie wątpliwości
wobec osoby sprawującej, czy ubiegającej się o stanowisko
publiczne działały na jej niekorzyść" ( rzecz podają z
pamięci, dlatego piszę o raczej o sensie tej zadasy, nie
przytaczam jej dosłownie);
3) zastosowanie zasady - "wszelkie wątpliwości wobec osoby
przynależnej do elit działają na jej niekorzyść", nie oznacza
wcale, że osoba taka ma być automatycznie wykluczana z kręgu
elity, lecz to, że musi się solidnie wytłumaczyć, co oznacza
w praktyce, że musi tłumacyć swoją niewinność; niestety tu
mają obowiązywać wyższe standardy; odnosi się to takze do
dziennikarzy (powinno),
4) psucie obyczajów w bezpardonowym atakowaniu polityków wielkie
zasługi ma niestety SLD i to gdzieś od połowy lat 90' tj. od
opanowania TVP, jako broni masowej manipulacji; w krytyce
rządów Buzka SLD kierowało się jezuicką zasadą "todo modo" -
wszelkimi sposobami; po przejęcie władzy rychło okazało się,
że "kto sieje wiatr, ten zbiera plony"; kto zepsuł obyczaje,
ten sam podlega pod to zepsucie; można rzec, ze zatoczyliśmy
koło, a granicami polityki stał się Kodeks Postępowania
Karnego, a nie wyścig o dobro wspólne,
Czy jest możliwość przerwania tego błędnego koła ? Obawiam się,
że w obecnym układzie taka możliwość nie istnieje. Ale widać
pewne nadzieje w tym, że SLD podobnie jak mimo wszystko mniej
szkodliwy AWS, przejdzie do historii... i na gruzach tego,
zaczną powstawać nowe elity, mające w pamięci niesławne
zdarzenia, których ujawnianie zawdzięczamy dziennikarzom
śledczym nawet wówczas, gdy kierują nimi niezbyt szlachetne
motywy. serdecznie pozdrawiam
urwis
Temat: co robi oświetlenie na moim osiedlu?!?
lokator napisał:
> radca napisał:
>
> > Oswietlenie uliczne jest sterowane nie przez wylacznik czasowy - lecz prze
> z
> > wylacznik zmierzchowy. Bywa nieraz,ze to sama pogoda - np. mgla i pochmurn
> o -
> > moze wplynac na zalaczenie danego oswietlenia ( w czym nikt oczywiscie tut
> aj
> > nie zawini )
> >
> > Osobna sprawa jest tutaj tzw. SERWIS - czyli naprawa i przeglad danej lii
> > oswietleniowej.Wtedy bywa,ze sie zalacza dana linie i sprawdza - co i gdzi
> e
> > nalezy wymienic ? Bywa tez,ze w czasie wymiany zarowek jest uruchomiona
> linia,
> > aby nie latac ciagle po wymianie kazdej z zarowek.Na koncu oczywiscie - ca
> la
> > linie oswietleniowa ( tzw. obwod swietlny ) nalezy sprawdzic - przed
> > zakonczeniem robot.
> >
> > byc moze takie przypadki mialy miejsce na osiedlu ?
> >
> > - jestem z zawodu elektrotechnikiem :)
> > wiec troche sie orientuje w tym kierunku
> Bardzo ładnie to napisałeś. Więcej takich postów (gdzie piszesz o tym, na
> czym się znasz)!
-:)))
> Elektrotechnik to Twój zawód wyuczony, jak rozumiem, a jaki jest wykonywany,
> jeśli wolno spytać?
- oczywiscie,nie mam nic przeciwko temu :)
Wykonywany zawod - rowniez elektrotechnik.Wykonuje ta prace po powrocie
" z powrotu do kraju po emigracji" ( nie wiem czy to zrozumiales ?)
Wczesniej, gdy wyjechalem na emigracje w czasach PRL-u , pracowalem 10 lat
jako elektryk.Byl to ciekawy okres i wiele nowosci mialem okazje poznac.
Pierwsze 5 lat specjalizowalem sie w wykonywaniu prac elektrycznych
w restauracjach MC DONALDS - od podstaw pod tzw. klucz.
Nastepnie wszelkie prace uslugowe w branzy elektrycznej.
Dalej , ze wzgledu na moja znajomosc jezyka rosyjskiego,ukrainskiego no
i niemieckiego ( sila rzeczy:) otrzymalem mozliwosc wyjazdow do Rosji.
Firma austriacka oddelegowala mnie do MOSKWY.Dalej do JAKUCJI i na SYBERIE.
Na dalekiej SYBERII otrzymalem do dyspozycji brygade elektryczna ( Rosjanie)
i plany w jezyku niemieckim :) Wykonywalismy zadania powierzone wedlug
technologii zachodnich ( materialy i technika)
Po 10 latach emigracji - postanowilem wracac do kraju ( tragicznie sie to
skonczylo(:
Nastepny wyjazd do AUSTRII ::: i obecnie minelo juz 5 lat - jak wykonuje
zawod elektrotechnika ( w jednej firmie)
Rowniez i teraz skorzystano z mej znajomosci jezyka rosyjskiego i ukrainskiego:)
Bylem juz kilka razy na UKRAINIE .
Mialem kilka lat temu propozycje od jednej firmy w WIEDNIU, aby wyjechac
sluzbowo do GRUZJI.Niestety... ale nie skorzystalem z tej propozycji.
( to tak w skrocie - z tym zawodem wykonywanym :)
> PS. Kopnął Cię kiedyś prąd?
> ;-)
- kiedys za dawnych lat w Bydgoszczy.... mowilo sie,ze " prad kopie" :)
Pozniej zaczelo wchodzic wyrazenie,ze " prad szarpie " :)
noooo, ale wracajac do pytania:) nieraz trzeba wykonywac pewne prace pod
napieciem.Reka na szczescie mi sie nie trzesie :) wiec nie ma takiego problemu
z szarpnieciem.
ale i tak nieraz mozna " sie zlapac " :) podobno nie dostanie sie reumatyzmu :)
:)))
radca
Temat: Krwawa Niedziela, raz jeszcze
unsatisfied6 napisał:
> willli2 napisał:
>
> > Nie wdawajcie sie w zadne dyskusje z wiedzacym to ten chory umyslowo
> antysemita
> >
> > o nicku walterberin.Koles twierdzi ,ze Polacy wspolnie z Zydami zawiazali
> > wielki spisek i chca zniszczyc Niemcy
> może i umysłowo chory ,
> pokaż mi jego wątek atysemicki
>
> dla mnie on zieje nienawiścią do Polaków .
>
forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=14671&w=8356548&a=8444234
jezeli mowimy o roku 962 i roku 966 to jest tyle samo dowodow
na to ze Pommmern Schlesien etc
byly niemieckie co polskie a dokladnie nie ma dowodow - czyli jest dowodow
zero.
Jak tez nie ma specjanie dowodow czy te ziemie byly wogle zasiedlone
na krytyczne lata 962/966 - znaleziono urzednie siedliska Kelten
Celtyckie - w dorodze do Celtic Glasgow
znaleziono wczesniejsze siedliska Germanskie - starozytnych Germanow
w drodze do rozwalenia Imperio Romona
znaleziono wczesniejsze siedliska Slowianskie - miedzy innym w dorodze
do Jugoslawii - ale czy w latach 962 lub 966 ktokolwiek godny panowania nad
nim na tych terenach mieszkal - na to nie ma dowodow
a jezeli byly te ziemie zasiedlone to gdzies tam na wysepkach wsrod bagna czy
na polanach wsrod puszczy
i specjanie nie wiadomo przez kogo przez
Diably Wendynskie - Wendische Teufel - jak sie to po niemiecku nazywa
jakiegos pra-Helmuta i pra-Maliniaka, ktorzy pewnie nie wiedzieli jeden o
drogim a Mieszki w Krakowie i Ottony we Itali to im wisaly kalafiorem
Widzisz ja jestem na tyle uczciwy, ze sie nie pcham z racicami do koryta
z poslkim zawolaniem z czerwonej ksiazeczki do nabozenstwa czyli wszystko tu
nasze polskie robotniczo-chlopskie
Co cesarskie cesarzowi a co krolewskie krolowi
- a co niczyje to niczyje w latach 962/966 - dziwi mnie tylko ze tak pozno
zaczoles ze swoimi wywodami - bo jak bys zaczol tak z 500 lat wczesniej to
Bialysko byl w posiadaniu Germanow/Gottow a Slowianie mieszkali w Himalajach.
Czekam na opis nastepnych lat i nastepnych dowodow "polskosci"
- na temat starego Bolka i starego Lolka i ich psa Szarika -
bo dawno tych bajek nie slyszalem.
Zacznim zaczniesz dalej bajarzyc - poczytaj sobie opis planu powstalego w
Moskwie - w Komitecie Patriotow Polskich KPP skrot taki sam jak Komunistyczna
Partia Polski - dowcip wujka Stalina - i tam polskie Komuno-Schidki
mowia prawde w doktrynie Alfreda Lampe
"Polska, jednonarodowe panstwo komunistyczne po zakonczonej wojnie"
Wogole nie chodzilo o Niemcow tylko o Ukraincow ktorzy przed wojna stanowili
prawie 14% polskich obywateli -
czyli polskie obszarnicze kolonie - taki polski Algier - na kresach
stracone na rzecz sojusznika - przepadlo jebadlo
no to trzeba uprzadkowac - Ukraincow i Bialorusinow - polskich obywateli
- z ZaCurzonii czyli na zachod od Buga i Sanu won w paszcze czerwonego smoka -
w efekcie na Sybir - a Polakow i Schidkow zza Buga - na zachod - do
stworzonego przez wypedzenie Niemcow polskiego LEBENSRAUM - przestrzeni
zyciowej.
I w tym to celu zostaly stworzone bajeczki o Bolku Lolku Szariku J23 i
Styglitzu ale nie ze mna te bajki Brunner.
Schidkowa propaganda w jarmulkach z czerwona gwiazda by otumanic Polaczkow
- czworaczna gawiedz - bo inaczej by sie nie osiedlili na tym Zachodzie
Polak w odroznieniu od polskiego czerwonego Schidka posiada przebylyski
uczciwosci.
Czy ty rozumiesz co sie stalo
i dlaczego jest potrzebne Centrum przeciwko Wypedzaniu
bo ci polskie Schidki wode z mozgu robia ze to chodzi tylko o Niemcow
- Polska (PRL) rencyma polski UBeckich Schidkow i za pomoca Wielkiego
Sojusznika zesla polski obywateli o nie pasujacej narodowosci, bo nie
polskiej, na Sybir
- najpierw do SSR Ukraina i SSR Bralorus, ale z pelna wiedza, ze KGB
przyjedzie i ich na Sybir wezmie popedzi dalej na smierc
- nikt nie wrocil by oskarzyc - a byli to wszystko polscy obywatele.
Niech mi polskie Schidki przyjda z holocoust industrie i jak to Niemcy
strasznie Schidko za ich narodowosc eksterminowali - to im w tawarz napluj
komunistycznym swoloczom.
Walter
Temat: ateiści i katolickie obrzędy religijne
Kala te wartości, a nie je wspiera
titus_flavius napisał:
> religia katolicka wspiera wartości powszechnie zaakceptowane w naszym kraju:
> m.in. szacunek dla innych, opiekę nad słabszymi, solidaryzm społeczny,
> rodzinę i małżeństwo, demokratyczne państwo. Zakazuje zaś m.in. kradzieży,
> zabójstw, krzywdzenia innych, nieuczciwości, korupcji itp.
> W skrócie katolicyzm promuje dobro i zakazuje zła.
Kościół jest jak złodziej, który głosi, że kradzież jest złem. Nia ma żadnej
wartości moralnej szkoła czy sekta, której adepci głoszą zasady dla frajerów, a
sami postępują sprzecznie z tymi zasadami. Skąd wiesz, że kradzież jest złem?
Czy wykułeś to na lekcji religii, bez której byś tego nie wiedział? Gdybyś
uczył się o tym tylko na religii, to myślałbyś, że to kłamstwo, bo ani kapłani
ani religijni tej zasady nie przestrzegają. Ale ty jednak MIMO lekcji religii
wiesz, że ta zasada jest słuszna. Wiesz o tym, bo jest to bardzo prymitywna
zasada, której źródła tkwią w naszych wrodzonych instynktach moralnych,
będących naszą cechą gatunkową.
> pewna, znikoma ilość ludzi jest w stanie w stanie wywieść dobro z
> innych systemów filozoficznych, czy z innych źródeł.
Jedynym źródłem wiedzy o tym co dobre a co złe są nasze instynkty moralne.
Każdy system etyczny jest tylko mniej lub bardziej udaną próbą werbalizacji
tego, co instynktownie wiemy o naszej naturze dobra i zła. Problem tkwi w czym
innym - w różnorodności genetycznej. Nie wszyscy ludzie kierują się tymi samymi
instynktami, dlatego nie wszyscy mają ten sam wrodzony fundament moralny -
niektórzy mają ten fundament patologiczny. Niektóre systemy etyczne, w tym
niektóre religie, powstały na bazie próby werbalizacji takich patologicznych
fundamentów.
Łatwiej jest wywieść dobro z podstaw, niż z wtórnych i zawierających błędy
systemów filozoficznych.
> skąd mamy gwarancję, że te samodzielne
> poszukiwania wieść będą ludzi ku dobremu, a nie ku złu?
Nie zmyślaj "samodzielnych" poszukiwań. Prawie każdy ma rodzinę, nie musi
niczego samodzielnie szukać. Zwyczajne życie i wychowanie w rodzinie daje o
wiele lepsze gwarancje niż szukanie zasad w religiach. Twoja argumentacji
prowadzi do wniosku, że dziecko islamskie znajdzie w islamie lepsze wartości
niż w chrześcijaństwie, a dziecko chrześcijańskie znajdzie w chrześcijaństwie
lepsze wartości niż w islamie. A to jest absurd.
> Co zaś z ateistami?
> CZy powinni brać udział w katolickich praktykach religijnych czy nie? Z
> przyczyn światopoglądowych przeszkód nie widzę, gdyż ateista w Boga nie
> wierzy. Cóż więc mu szkodzi brać udział w praktykach religijnych?
Szkoda jest taka sama, jak zapisanie się do PZPR w czasach PRL. Ateista nie
jest zwykłym niewierzącym, ale jest człowiekiem ideowym, przekonanym, że wiara
religijna jest złem. Dlatego ateista nie może być konformistą ani oportunistą.
Temat: Jan Klata a Stanisław Bareja
Jan Klata a Stanisław Bareja
pewien dziennikarz z "Rzeczpospolitej" widzi podobieństwa między Klatą a
Bareją. Według mnie w niektórych miejscach pisze o Barei co najmniej mętnie.
Co wy o tym sądzicie?
www.rzeczpospolita.pl/gazeta/wydanie_060424/kultura/kultura_a_1.html
TEATR
Weź, przestań Klata, czyli o kiczu i uproszczeniach
"Weź, przestań", tytuł najnowszego spektaklu Jana Klaty trzeba odnieść do
reżysera, obecnie jednego z najważniejszych twórców teatralnych, ale często
irytującego niedopracowanymi scenopisami, brakiem gustu i wulgarnością.
Przedstawienie w warszawskim TR rozpoczyna piosenka w wykonaniu ulicznego
grajka, który jest gorszą kopią Wesołego Romka z filmu "Miś". Gdyby Klata miał
śmiałość powtórzyć ulubiony refren Romka: "Dzień dobry, cześć i czołem,
pytacie skąd się wziąłem?" - odpowiedziałbym, że z filmów Stanisława Barei. A
raczej z ducha bareizmu, czyli tego, co gorsze, chaotyczne i prostackie w jego
scenariuszach i skeczach.
Pamiętamy wszyscy, że kiedy z reżyserem "Misia" pracował Stanisław Tym i
wspomagali go znakomici aktorzy, m.in. Jacek Fedorowicz, Wojciech Pokora czy
Krzysztof Kowalewski - powstawały dobrze skrojone, niebanalne komedie. W
innych przypadkach oglądaliśmy takie gnioty jak "Zmiennicy".
Podobnie jest z Klatą. Adaptując klasykę - Szekspira, Słowackiego, Gide'a czy
Dicka, mając do dyspozycji najlepszych artystów Starego w Krakowie,
Współczesnego we Wrocławiu czy Wybrzeża w Gdańsku - potrafi błyskotliwie, w
nowoczesnej, popowej formie opowiadać o najważniejszych problemach
współczesności: wyprzedaży narodowych mitów, upadku ideałów "Solidarności",
hipokryzji i manipulowaniu religią, a także o wojnie w Iraku. Ale gdy, tak jak
teraz, sam chwyta za pióro i współpracuje z grupą mniej doświadczonych aktorów
- tworzy spektakl chwilami tak żenujący, że określenie bareizm wydaje się zbyt
delikatne. To klatyzm!
Nie jest to kategoria jednoznacznie negatywna. Bo przecież w "Weź, przestań",
podobnie jak w wałbrzyskim "Rewizorze" czy "... córce Fizdejki", Klacie
przyświecał szczytny cel obrony najsłabszych, pokazania Polski, nie salonowej,
lecz biednej, bezrobotnej i bezdomnej. Bareja z sympatią portretował
lawirantów, pijaczków i degeneratów, by pokazać absurdy i buble PRL. Klata,
żeby obnażyć paranoje naszego kapitalizmu - zetknął w warszawskim przejściu
podziemnym młodą żebraczkę, sprzedawczynię sznurowadeł, biznesmenów i gwiazdę
"Idola", Roberta Leszczyńskiego, grającego samego siebie. Tak jak w
poprzednich spektaklach, nawet z gorszej materii teatralnej, potrafił zbudować
sytuacje i postaci, które w błyskotliwym skrócie pokazują nasze rozdarcie.
Niektóre sceny są jak dynamit rzucony za bramy ekskluzywnych osiedli, gdzie
najbogatsi Polacy uciekli przed okrutną prawdą o rzeczywistości.
W "Weź, przestań" jeden z nich skrywa pod modnym garniturem złotą bombę i
depresję, która musi skończyć się samobójstwem. Ochroniarz (znakomity Rafał
Maćkowiak) w dyżurce - konfesjonale spowiada się Janowi Pawłowi II na zdjęciu.
Zuchy pielgrzymują przed tablicę poświęconą pomordowanym żołnierzom AK...
miejsca oblanego uryną bezdomnych. Klacie udaje się wtedy pokazać, jak dziś
wygląda podziemna Polska, męczeństwo jej mieszkańców w walce o przetrwanie,
ale i wielkie fortuny. Jednych toczy rak biedy i ubóstwa, drugich - konsumeryzmu.
Powstało widowisko słuszne w społecznych diagnozach, ale wyjątkowo słabe
dramaturgicznie, rozpadając się na skecze i monologi, bez wyrazistego końca.
Sceniczny fast food, dla zabicia kiepskiego smaku, polany w nadmiarze
pieprznym sosem wulgaryzmów. Nawet jeśli po latach spektakle Klaty okażą się
równie wiernymi portretami Polski, jakimi były i są filmy Barei - lepiej niech
już dziś poszuka życzliwego sobie dramaturga i zacznie pracę w takim tandemie,
jaki z Bareją stworzył Stanisław Tym. W przeciwnym razie przylgnie do niego
stereotyp Wesołego Romka z mandoliną.
JACEK CIEŚLAK
Temat: DLACZEGO NIE zaglosuję na TUSKA
DLACZEGO NIE zaglosuję na TUSKA
Sfora telewizyjnych naiwniaków i ignorantów.
Bo jak innaczej można nazwać bezmyślnych ludzi, głosujących na niego pod
wpływem bilbordów i skandalicznej liberalnej młócki na podatnych
bezrefleksyjnych ich umysłach w radiu, prasie i telewizji.
Jakim cudem aż tylu tuskowiczów dało się nabrać na te liberalne przedwyborcze
brednie, fanatycznego karierowicza i przeciwnika demokracji - spiskowca i
puczysty z 1992 roku ? Kanalii która razem z Mazowieckim, Kuroniem i Wałem-
ęsą
przyłożyła rękę, do haniebnego obalenia pierwszego lustracyjnego rządu Jana
Olszewskiego.
Tylko po to by chronić agentów i funkcjonariuszy PRL-owskiej UB, SB i TW.
Doprawdy Trudno to zrozumieć. Skąd ta d u r n o t a - i - a m n e z j a
głosujących wobec ewidentnie niechlubnej przeszłości pupilka UW i KLD,
człowieka leniwego ( w senacie przez 4 lata - Tusk głos zabrał zaledwie 3
razy )
bez duchowych wartości, miernoty bez osiągnięć. Jego obalenie rządu
Olszewskiego było zbrodnią na polskiej demokracji. Czy o tym już
zapomnieliście ? Chcecie mu to darować ?
Jak mogliście głosować na indywiduum, które pisało herezje w rodzaju -
" polskość to - nienormalność...." Czyżby i ta proniemiecka opcja,
wyjażdżających na roboty Plaków, obawiających się liberalnych rządów mogła
przeważyć w tym głosowaniu na waszego fuhrera (?) antypatriotę Tuska ? Tego
raczej brukselskiego lokaja niż dyplomatę , nie znajacego języków obcych ,
bez doświadczenia i kwalifikacji na prezydenta ?
Większość społeczeństwa polskiego jest bowiem za prawem, sprawiedliwością,
lustracją i dekomunizacją a nawet za - karą śmierci dla njwiększych
zbrodniarzy. W skrócie za IV RzeczPospolitą.
Tusk chroniąc SB-ków, jest przeciwko ujawnieniu p r a w d y. Boi się
jej .Jakim prawem więc na niego głosowaliście? Jakim prawem?
Dlaczego w swej ignorancji chcecie powierzyć mu najgodniejsze stanowisko w
państwie? Dla niego i jego kolesi z SB - IV RP - jest i pozostanie tak jak
dla komunistów - realnym zagrożeniem.
PO i Tusk który ma się czego obawiać, będzie teraz wiosłował wstecz.
BO TYLKO
PEŁNA WSPÓŁPRACA Z UKŁADEM POSTKOMUNISTYCZNYM - ZAPEWNI MU i JEGO
SPISKOWCOM, pełne partyjne i osobiste bezpieczeństwo. Dlatego poparł już
kunktatorsko Wała-ęsę. Zapowiedział buńczucznie że należy go ( wbrew faktom i
prawdzie )chronić niemal jako nasze największe "dobro narodowe". On już wie
że powinien go bronić bowiem obaj - od 1992 r. jadą na tym samym wózku. Tusk
jako prezydent( co nie daj Panie Boże ! ) byłby więc tylko bardzo aktywnym
hamulcowym -
większości wyczekiwanych przez nas przemian i reform.. Tego możemy być pewni.
(taki Kwach-bis ! )Konflikt z parlamentem - nieunikniony. Zbyt wiele w nim
pozostało buty i strachu. Mieszanina - nieznośna i wybuchowa. Pewnie ma
jeszcze coś gorszego do ukrycia przed opinią publiczną, niż swego dziadka.
Zobaczymy jak to dalej się rozwinie.
Dla Tuska i jego kolesi z UB i SB - nasza IV-ta R P - jest tak jak dla
komunistów - ciągle realnym ZAGROŻENIEM.
A tu aż 36 % głosujących n i e m ą d r z e , chce Tuskowi i byłym UW-olom
z PO,(partii - Pełna Obłuda ) zapewnić dalszą bezlustracyjną przyszłość i
bezpieczeństwo, a jemu samemu powierzyć najwyższy urząd w państwie ? Czy to
jest normalne, czy to możliwe ?
O tym wszystkim głosując w II turze powinniśmy pamiętać.
Warto to sobie jeszcze raz wszystko przemyśleć i porzucić tę swoją naiwną
nieracjonalną wiarę w omnipotencję liberalizmu i Tuska, graniczącą ( jak
wykazują niektóre tu wypowiedzi ) - omalże z głupotą.
Strona 3 z 4 • Wyszukiwarka znalazła 139 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4