Czytasz wypowiedzi wyszukane dla słów: PRL skrót
Temat: Przejrzysta Gmina Skarżysko -Kamienna
Witam !
Pisze Pan :
"To co się dzieje jest konsekwencją zawartego porozumienia opozycji
Solidarności z władzą PRL-z członkami PZR. ...."
Otóż tu jest Pan w błędzie. Nie z członkami PZPR, tych było w różnym czasie
2-3 milionów. Różni to byli ludzie, to fakt. Ale znaczna większość to byli
ludzie dość prawi. Zawistni też byli, tak jak dziś, choć ich zawiść była
temperowana. Zatem nie z członkami, a z pewną grupą kierowniczą.
Może to zabrzmi kuriozalnie, ale znam przypadek publicznej wypowiedzi na
zebraniu partyjnym, że tą partię należy rozwiązać przed północą, i założyć
nową kwadrans po północy wyrzucając z niej wszelaką swołocz. I nikomu nie
spadł włos z głowy za taki wniosek.
Pisze pan pytanie, komu zależy iwymienia wszystkie znane powszechnie skróty.
Jako ciekawostkę napiszę, że PFA była tak przed wojną chroniona, że Radzieckim
udało się ulokować w niej swojego pierwszego szpiona no kiedy ?
W 1943 roku. Tak, tak. W 3-cim roku wojny. Przed niemieckimi nie udało się
odnieść tak spektakularnego sukcesu. Ale nie pozwalano im na swobodna
buszowanie.
Pisze Pan też, że jest ponad 90 organizacji pozarządowych w powiecie.
O rany !!! Z tyloma to już nie ma współpracy. Rozdrobnione siły, drobne
ambicyjki, ogólnie drobnica. A ta już się nie liczy na rynku.
Ja, jest to moje prywatne i osobiste zdanie uważam, że najgorsi są ci na
lewych i prawych skrzydłach. Ekstrema. Lewa, prawa, kościelna też.
Umiar polityczny jest tu najlepszy. Wśród takich należy poszukiwać
przedstawicieli do władz. Tych ustawodawczych i tych wykonawczych.
A po wyborze ich do tych władz, patrzeć na rączki. Jak się facio zaczyna za
szybko bogacić, zasłaniać immunitetem, stawiać w pozycji podejrzanego.
To bardzo delikatna sprawa, ale czystość rąk musi być absolutna i
kontrolowana. Czy jest dziś sposób na to? Obawiam się, że nie ma. Chciałbym
być optymistą, ale idzie mi to bardzo trudno, co raz trudniej jest mi nim być.
Pozdrawiam.
sensei4-ty.
Temat: pytanie retoryczne,
Drogi Panie "boreus"
> Pozwolę sobie zauwazyć, że średnie gospodarstwo rolne w PL
> ma ponad 7ha., nie rozumiem więc, dlaczego z uporem powtarza
> się bajkę o 2ha gospodarstwie, które chce konkurowac z UE.
Oczywiscie wie Pan doskonale, ze jesli srednie gospodarstwo ma 7 ha, to
oznacza, ze sa gospodarstwa 1 ha, 2 ha, 5 ha, 7 ha, a takze 100 ha, 300 ha czy
500 ha. I krotkie pytanie: ile musi byc gospodarstw o powierzchni 2 ha, zeby
razem z jednym gospodarstwem 300 ha daly srednia 7 ha? x*2 + 1*300 = (x+1)*7! O
ile sie nie pomylilem wychodzi, ze ok. 32 lub 33. A zapewniam Pana, ze
gospodarstw o powerzchni ponad 200 ha jest w Polsce mimo wszystko dosc duzo.
> Moze Don Pedro na wsi nigdy nie byl, ale z 2 hektarów nie można
> utrzymać rodziny - i nawet za PRL-u nie można było. Ci, którzy
> maja 2 hektary, mieli i mają dodatkowe źrodła utrzymania, albo
> klepią biedę pobierając renty lub emerytury rolnicze. Tak więc
> w moim mniemaniu do rolników zaliczyc ich nie mozna
Na wsi bylem, choc na wsi nie zyje. oczywiscie, ze z 2 ha nie mozna sie
utrzymac. Ma Pan racje, ze klepia biede z renty lub pracuja na czarno.
Oczywiscie, ze nie powinni byc zliczeni do rolnikow, ale niestety statystyka
jest taka dziedzina, ktora na to pozwala. Pozwala takze zaliczyc do rolnikow
wiele tysiecy taksowkarzy, ktorzy kupili sobie po 1,5 ha i teraz jako rolnicy
placa niskie skladki na KRUS zamiast haraczy na ZUS. Oni takze falszuja
statystyki.
> A że nie chcą sprzedać swoich 2 hektarów, to co z tego?
> W Polsce jest 2.5 mln hektarów ziemi leżącej ODŁOGIEM, z braku
> opłacalności produkcji, więc o czym my mówimy? Poza tym co to znaczy
> "oddać"? Ot tak, oddać za darmo? Czy Don Pedro by oddał, gdyby
> miał? Bo ja nie.
Oczywiscie nie mowilem o oddaniu za darmo, moze zastosowalem zbyt duzy skrot
myslowy, za co przepraszam. Chodzilo mi o to, ze oni wola klepac te biede na 2
ha, niz sprzedac ziemie i zajac sie np. uslugami typu "agroturystyka" czy
innymi uslugami na rzecz sasiadow ze wsi. Na calym swiecie tylko czesc osob
mieszkajacych na wsi zajmuje sie produkcja rolnicza. reszta "robi" w uslugach.
Mam nadzieje, ze Panskie szacunki i oczekiwania sa poprawne, bo wydaje mi sie,
ze Bruksela zrobi wszystko, zeby nasi rolnicy nie zostali potentatami w Europie.
pozdrawiam serdecznie
Temat: "farbowane lisy" czyli niemiecka emigracja
sabba napisała:
> A don jak zywkle musi wysmiac, wyszydzic, skomentowac w
> odpowiedni sposob. NIc nowego.
> MOze uzylam skrotu myslowego, mogles nie zrozumiec.
> Ludzie lgna do siebie bo im na obczyznie, zle, samotno,
> teskno. I mysla, ze rodak pomoze. Rozumiesz? Wiec sie
> jednocza po to zeby sie wspierac? Czy jest ci to nieznane
> zjawisko? Czy tez ironicznie wyrazasz sie o jakielkolwiek
> Poloniii ktora to z wspieraniem nie ma nic wspolnego?
> A polnia polityczna to ludzie ktorzy byli zmuszeni
> wyjechac z PL, lub spowrotem wjechac nie mogli wlasnie
> dlatego bo byli politycznie niewygodni dla panstwa. Lub
> tacy, ktorzy cos do powiedzenia mieli ale im nie wolno
> bylo. Lub tacy, ktorzy po prostu w Polsce zyc nie chcieli
> ale ich jedynym celem nie bylo ulozenie sobie dostaniegio
> zycia gdzie indziej. Pisarze, historycy, politycy. Dalej
> smiech i wyszydzanie? Prosze bardzo, ale napisz cos
> konkretnego, bo na razie produkujesz jakas czkawke:;)
> Pozdrawiam
> Panienka Sabba, spodobalo mi sie bardzo.:)
>
> >
Wybacz ty jednak coraz gorzej brniesz w te bzdety. Lzy naplywaja mi do oczu
jak widze lgnacych do siebie ,osamotnionych itd A juz zupelnie padlem na
tzw.ryja jak poczytalem o politykach z PRL na emigracji:))))))))))))))))
Z toba naprawde nie jest dobrze ! naczytalas sie o Wielkiej emigracji? albo o
powojennej?.Pisarze i dziennikarze? A do nich co masz?.Ci co chcieli to wrocili
inni dalej zyja i walcza o chleb codzienny.Maja co robic? drzec szaty na sobie
i wspominac jak byli korespondentami PAP w Mongolii?
PS.Nie zaczynaj personalnie .Uprzejmie prosze! Od wielu lat mam ustalona na
necie opinie chama i staram sie poprawic zdanie forumowiczow o mnie.Nie
prowokuj.pisz o tym z czym sie nie zgadzasz.twoje zdanie o mnie zachowaj dla
siebie.
Temat: 25 lat temu w Gdańsku
Listę 21 postulatówstworzyło wspólnie 18 osób.Drewniane tablice z 21
postulatami trafiły w 2003 r. na światową listę dziedzictwa kulturowego
UNESCO"Pamięć Świata".Znajduja sie na niej najważniejsze zabytki dokumentalne w
dziejach ludzkości.Poniżej w skrócie 21 postulatów
1.Akceptacja niezależnych od partii i pracodawców wolnych związków zawodowych
(...)
2.Zagwarantowanie prawa do strajku oraz bezpieczeństwa strajkującym i osobom
wspomagającym
3.Przestrzegać zagwarantowanej w Konstytucji PRL wolności słowa,druku i
publikacji(...)
4.Przywrócić do poprzednich praw
-ludzi zwolnionych z pracy po strajkach w 1970 i 1976,studentów wydalonych z
uczelni za przekonania
-zwolnić wszystkich więźniów politycznych(...)
-znieść represje za perzekonania
5.Podać w środkach masowego przekazu informację o utworzeniu MKS oraz
opublikować jego żądania
6.Podać realne działania mające na celu wyprowadzenie kraju z sytuacji
kryzysowej poprzez a)podanie do publicznej wiadomości pełnej informacji o
sytuacji społeczno-gospodarczej,b)umożliwienie wszystkim środowiskom i warstwom
społecznym uczestniczenie w dyskusji nad programem reform
7.Wypłacić wszystkim pracownikom biorącym udzial w strajku wynagrodzenie(...)
8.Podnieść zasadnicze uposażenie każdego pracownika o 2 tys.zł(...)
9.Zagwarantować automatyczny wzrost płac równolegle do wzrostu cen i spadku
wartości pieniądza
10.Realizować pełne zaopatrzenie rynku wewętrznego w artykuły żywnościowe a
eksportować tylko nadwyżki
11.Znieść ceny komercyjne oraz sprzedaż za dewizy w tzw.eksporcie wewnętrznym
12.Wprowadzic zasady doboru kadry kierowniczej na zasadach kwalifikacji,a nie
przynależności partyjnej(...)
13.Wprowadzić na mięśo i jego przetwory karti(...)
14.Obniżyć wiek emerytalny dla kobiet do 55 lat,mężczyzn do 60 lat(...)
15.Zrównać renty i emerytury starego portfela do poziomu aktualnie wypłacanych
16.Poprawić warunki pracy służby zdrowia co zapewni pełną opiekę medyczną
osobom pracyjącym
17.Zapewnić odpowiednią ilość miejsc w żłobkach i przedszkolach dla dzieci
kobiet pracujacych
18.Wprowadzić urlop macierzynski płatny przez okres 3 lat na wychowanie dziecka
19.Skrócić czas oczekiwania ma mieszkanie
20.Podnieść diety z 40 do 100 złotych i dodatek za rozłąkę
21.Wprowadzić wszystkie soboty wolne od pracy.(...)
na podstawie wiadomości -wirtualna Polska
Temat: Aggulek proszę oceń mój przypadek!!!!
Hej :)
Jeśli chodzi o krakowskich lekarzy to niestety nie mam o nich pojęcia bo ja nie
z tych rejonów :) Jednak o Kostyku słyszałam od mojej serdecznej koleżanki,
która leczyła się u niego 1,5 roku. Na początku była zachwycona, ale z czasem
jej przeszło. Przeniosła się do dr Góreckiej i tam bardzo szybko zaszłą w
ciążę. Jęśli więc chodzisz do niej - to może faktycznie jej zaufać co do diane.
Dziwiłoby mnie tylko zalecenie, że siofor od 1 dc. bo moja koleżanka dostrała u
niej metformax i zaczęła brać 16 dc (po braku owulacji).
Co do wypowiedzi ikrol1 - to generalnie pokrywa się z moją, oprócz diane
oczywiście :) Ale jak zaznaczyłam - ja na ten temat nie mam zdania. Ze mną
nigdy tak nie postępowano i nie widiałam takich zaleceń w żadnwej z moich
książek. Nauka jednak idzie do przodu i być może są to najnowsze trendy w
leczeniu niepłodności.
Moja gin-endo tez takich praktyk nie stosuje. Mój przypadek (w skrócie ujmując)
polega na tym, że w każdym cyklu pęcherzyk rośnie ale nie pęka. Pozostaje
przerośnięty tak jak twój tyle, że przed terminem miesiączki sam zanika.
Dlaczego? Któż to wie.... Mam brać metformax 2x dziennie (nie zaczynałąm od 1
dc), bromergon (mam problemy z prl) i dupchaston w II fazie cyklu. Oczywiście
umownie "II fazie" bo skoro nie ma pęknięcia to skąd II faza :). Ten dupchaston
ma wyregulować cykl w sensie hormonalnym (bo jeśli chodzi o długość to jest w
miarę stała, tak 26-30 dni). Chodzi o to, że ma spowodować "naśladowanie
natury" w kwestii progesteronu i zapobiec przerastaniu pęcherzyka do
gigantycznych rozmiarów. Ostatnio w 25 dc. miałam pęcherze, a nie pęcherzyki:
1x5cm i 2x4cm, bez stymulacji!!!
Ufam mojej gin-endo, bo ją dyskrestnie sprawdzilam zadając różne pytania.
Odpowiada krótko, ale rzeczowo i wyczerpująco (bez lania wody i na każde
pytanie)- naprawdę byłam w szoku!
A metformina daje pierwsze działanie po 14 dniach i to masz napisane nawet w
ulotce. "Działa na całąpierwszą fazę" - w pewnym sensie zgadzam się z tym
twierdzeniem, ale chodzi o to, że na tę fazę działa najbardziej. Jednak działa
i na drugą - jak pisałam nie jest lekiem hormonalnym i nie do końca chodzi
o "działanie na fazy" tylko generalnie o wyeliminowanie pewnych
nieprawidłowości, które zakłócają przede wszystkim I fazę czyli dojrzewanie
pęcherzyka :). Przyjmowanie metforminy i równocześnie pregnylu na pęknięcie nie
wyklucza się wzajemnie. Być może jednak metformina doprowadzi do tego, że
pregnyl nie będzie potrzebny - tego Ci oczywiście życzę!
Nie wiem czy to co napisałam to nie jest groch z kapustą - jesli coś jest
niejasne to oczywiście pytaj.
Pozdrawiam gorąco -A.
Temat: WJC!!!
Gość portalu: Athos napisał(a):
> Amerykańscy Żydzi bliżej odzyskania swoich majątków w Polsce PAP 2003-08-08
> (22:15)
> Dalszą akcję nacisków propagandowo-politycznych mających wesprzeć zbiorowy
> pozew przeciw rządowi RP w sprawie restytucji mienia żydowskiego w Polsce
> zapowiedzieli adwokaci reprezentujący Żydów amerykańskich.
>
> Prawnicy wyrazili radość po uchyleniu przez sąd apelacyjny decyzji sądu w
> Nowym Jorku oddalającej ich pozew przeciw polskiemu rządowi. Proces ma
> doprowadzić do odzyskania przez Żydów majątków prywatnych utraconych przez
> nich w wyniku konfiskat w czasie II wojny światowej i nacjonalizacji
> prowadzonej przez władze komunistyczne PRL.
>
> "To ogromne zwycięstwo ocalonych z holocaustu. Polski rząd jest w kłopocie.
> Decyzja sądu apelacyjnego to mocna wskazówka, że sąd jest za restytucją
> mienia" - powiedział mecenas Mel Urbach.
>
> Urbach powiedział, że w najbliższy poniedziałek odbędzie się w Nowym Jorku
> zebranie w sprawie pozwu z udziałem adwokatów, ich klientów, oraz polityków.
> Nie chciał jednak powiedzieć, jakich. Zapowiedział też, że w sprawę włączy
> się jedna z największych kancelarii prawniczych w USA, która będzie doradzać
> bezpłatnie. Odmówił wszakże poinformowania, o jaką kancelarię chodzi.
>
> Klein oświadczył, że żydowscy powodzi skierują sprawę restytucji także do
> Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. "Kilkudziesięciu z nich
> wywrze nacisk na trybunał, aby uznał, że Polska pogwałciła ich konstytucyjne
> prawo własności" - powiedział mecenas.
>
> Federalny sąd apelacyjny uchylił w zeszłą środę orzeczenie sędziego sądu
> okręgowego w Nowym Jorku, Edwarda Kormana, że sądy w USA nie mają jurysdykcji
> do rozpatrywania pozwu przeciwko rządowi RP, gdyż jest on chroniony
> immunitetem wynikającym z zasady suwerenności obcego państwa.
>
> Sprawę tego immunitetu uregulowała prawnie ustawa Kongresu z 1976 r. (tzw.
> Foreign Sovereign Immunities Act, w skrócie: FSIA). Powodzi powoływali się na
> wyjątek w tej ustawie, który mówił, że immunitet nie obejmuje "działalności
> handlowej", a więc obrotu przejętymi nieruchomościami żydowskimi.
Temat: A co myślicie o Saramago?
lewica-prawica (off topic)
dafpos napisała:
> Nie sądzę, bym mocno wylewał czarę jadu. Przedstawiłem parę faktów z życia
> Saramago i swoją (notabene mocno subiektywną) opinię na temat jego "dzieł".
Co czytałeś? Ja czytałem "Wszystkie imiona" i nie było w tym (dla mnie) żadnych
podtekstów politycznych, ani w lewo, ani w prawo.
Czy on coś opiewa w utworach literackich? Publicystyki nie znam,
> W ostatnich czasach granica między lewicą a prawicą mocno się rozmyła,
ponadto
> np. prawica w Polsce niekoniecznie odpowiada prawicy Zachodu.
> Ula wyraziła opinię (z którą Jan się zgodził): "ideologia lewicowa oże być
> atrakcyjna" (w skrócie). A cóż takiego atrakcyjnego ożna w niej zobaczyć?
Najpierw trzeba zdefiniować pojęcia i nie czepiać się etykietek. A najlepiej
mówić na konkretnych przykładach.
Nie lubię:
- mordowania biskupów w katedrze (Oscar Romero)
- topienia księży
- cenzury
- pałowania opozycjonistów
- milionowych premii dla niekompetentnych dyrektorów
- niekontrolowanych wydatków nomenklatury
- dyktatur wojskowych
- sklepów dla uprzywilejowanych
- rasizmu
- nienawiści
- siania nienawiści
- straszenia ruskimi czołgami
- wymuszania siłą cen węgla
- wymuszania siłą cen bananów
- poświęcania człowieka dla wydobycia węgla
- poświęcania człowieka dla zysków akcjonariuszy
...
A lubię na ogół odwrotności powyższych.
Co w którym kraju i kiedy robi lewica, a co prawica, jest mi obojętne.
Po doświadczeniach z PRL jestem tradycyjnie "prawicowy".
Ale nie popieram świń, jeżeli się pod prawicę podepną.
A jeżeli komuś się wydaje, że idea powiedzenia "Stop, stop!", gdy dla
maksymalizacji zysku zarzyna się jakość życia, jest lewicowa, to w tym punkcie
jestem lewicowy.
Tyle.
Pozdrownienia
Temat: WJC!!!
WJC!!!
Amerykańscy Żydzi bliżej odzyskania swoich majątków w Polsce PAP 2003-08-08
(22:15)
Dalszą akcję nacisków propagandowo-politycznych mających wesprzeć zbiorowy
pozew przeciw rządowi RP w sprawie restytucji mienia żydowskiego w Polsce
zapowiedzieli adwokaci reprezentujący Żydów amerykańskich.
Prawnicy wyrazili radość po uchyleniu przez sąd apelacyjny decyzji sądu w
Nowym Jorku oddalającej ich pozew przeciw polskiemu rządowi. Proces ma
doprowadzić do odzyskania przez Żydów majątków prywatnych utraconych przez
nich w wyniku konfiskat w czasie II wojny światowej i nacjonalizacji
prowadzonej przez władze komunistyczne PRL.
"To ogromne zwycięstwo ocalonych z holocaustu. Polski rząd jest w kłopocie.
Decyzja sądu apelacyjnego to mocna wskazówka, że sąd jest za restytucją
mienia" - powiedział mecenas Mel Urbach.
Urbach powiedział, że w najbliższy poniedziałek odbędzie się w Nowym Jorku
zebranie w sprawie pozwu z udziałem adwokatów, ich klientów, oraz polityków.
Nie chciał jednak powiedzieć, jakich. Zapowiedział też, że w sprawę włączy
się jedna z największych kancelarii prawniczych w USA, która będzie doradzać
bezpłatnie. Odmówił wszakże poinformowania, o jaką kancelarię chodzi.
Klein oświadczył, że żydowscy powodzi skierują sprawę restytucji także do
Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. "Kilkudziesięciu z nich
wywrze nacisk na trybunał, aby uznał, że Polska pogwałciła ich konstytucyjne
prawo własności" - powiedział mecenas.
Federalny sąd apelacyjny uchylił w zeszłą środę orzeczenie sędziego sądu
okręgowego w Nowym Jorku, Edwarda Kormana, że sądy w USA nie mają jurysdykcji
do rozpatrywania pozwu przeciwko rządowi RP, gdyż jest on chroniony
immunitetem wynikającym z zasady suwerenności obcego państwa.
Sprawę tego immunitetu uregulowała prawnie ustawa Kongresu z 1976 r. (tzw.
Foreign Sovereign Immunities Act, w skrócie: FSIA). Powodzi powoływali się na
wyjątek w tej ustawie, który mówił, że immunitet nie obejmuje "działalności
handlowej", a więc obrotu przejętymi nieruchomościami żydowskimi.
Temat: Takich jaj to ja juz dawno...Byrt i Syta (PAP poda
deklaracja jaskiego
Nie bedac absolutnie osoba publiczna(od czego niechaj mnie bogowie bronia, taki
glupi jeszcze nie jestem), ale poniewaz nigdy nie wiadomo co to sie moze
przytrafic(jak Walesa mogl zostac prezydentem, to wszystko jeszcze przede mna)
pragne juz teraz zlozyc odnosne oswiadczenie lustracyjne.
Niniejszym przyznaje sie do wspolpracy ze sluzbami specjalnymi bylej i
nieslusznej PRL( Protektoratu Radziecko-Lubelskiego).
Wspolprace owa zaczalem juz w wieku bardzo szczeniecym, kiwajac grzecznie
glowka i bijac brawko panu milicjantowi ktory w celu niecnych werbunkow przybyl
do naszego przedszkola(nr. przedszkola w zalaczniku) pod plaszczykiem uczenia
nas przechodzenia przez ulice na ZIELONYM swietle.
Wspolprace kontynuowalem w czasie pobierania nauki w szkole podstawowej n.278 w
Warszawie, im. gen Slabczyka nota bene. Wspolpraca ta zaowocowala wydaniem mi
przez odnosne sluzby dokumentu stwierdzajacego moje prawo do operowania pojazdu
jednosladowego o napedzie miesniowym, tzw karty rowerowej. Wraz ze wzrostem
swiadomosci klasowej i biegiem lat zostawalem kolejno uhonorowany(w drodze
sluzbowej) prawem jazdy i dowodem osobistym, a w miedzyczasie zostalem
czlonkiem komorki kontrwywiadu departamentu II MSW identyfikujacej sie skrotem
LOP( do tej pory nie udalo mi sie niestety rozszyfrowac znaczenia tych liter, a
pytac nie wypadalo). Bedac uczniem Liceum Ogolnoksztalcacego wspolpracowalem
nadal, a to urzadzajac rozne prowokacje typu opuszczana lekcji jezyka
rosyjskiego i kiedy zostalem studentem Uniwersytetu Warszawskiego wraz z grupa
dobranych kolegow(ktorych nazwiska narazie jednak pomine) kolaborowalismy
dalej. Nasza kolaboracja miala przebieg dwukierunkowy a) jak tu zdobyc gorzale.
b) jak tu skrecic imprezke. Ogolne wyniki naszej dzialanosci uznac nalezy za
niezmiernie udane.
Spelniajac patriotyczny obowiazek sluzby wojskowej w Szkole Podchorazych
Rezerwy
Temat: Atak na Irak? 2 razy TAK i to szybko
Gość portalu: doku napisał(a):
> Gość portalu: AndrzejM napisał(a):
>
> > Historyczne doświadczenia (Niemcy, Japonia) są tu optymistyczne.
> > Czy tak?
>
> Trochę nie przystają. Lepsze jest doświadczenie ZSRR (i PRL), które pokazuje
> jasno, że nie da się obalić czy zreformować ustroju socjalistycznego z
powodów
> fundamentalnych, które kiedyś tu wyłożyłem, więc tylko w skrócie przypomnę,
że
> jeśli większość ludzi pracuje w przedsiębiorstwach państwowych, to znaczy, że
> socjalistyczna większość wyzyskuje pracowitą mniejszość - tzw. prywaciarzy i
> badylarzy.
>
> Trzeba zauważyć, że Iran, Irak i Syria to państwa o ustroju socjalistycznym
> (fundamentalizm religijny jest w istocie odmianą socjalizmu), których nie da
> się nacisnąć, zreformować i zmienić. Państwo socjalistyczne musi ulec
> całkowitemu zniszczeniu moralnemu, politycznemu i ekonomicznemu (jak ZSRR),
aby
>
> lud zrozumiał, że dłużej już nie da się żyć tylko z okradania frajerów.
> Przykład Kuby czy Korei Pn. pokazuje, jak źle musi być socjalistom, aby
> pogodzili się z koniecznością zmian, im jest wciąż za dobrze! Kiedy patrzę na
> autentyczną miłość tych żałosnych brudasów do Husajna, to jest dla mnie
jasne,
> że obalenie socjalizmu w krajach islamskich może być jeszcze trudniejsze niż
na
>
> Kubie czy w Korei.
Witaj,
oczywiście zgoda, nie do końca przystają tu przyttoczone przykłdy Japonii i
Niemiec - ale przyznasz, że w obu przypadkach zniszczono system a potem także w
dużej mierze przebudowano mentalnośc ludności - i że nie chodzi o niszczenie
samych narodów - biologiczne niszczenie - bo o to podniosła krzyk biorąca
udział w dyskusji grupa - nazwijmy to - pacyfistów czy tam dobrodusznych ,
umiarkownych, rozsądnych osób, stawiając pod pręgierzem takie kanalie jak
AndrzejM i Docu.
Pozdrawiam
AndrzejM
Temat: Zniesmaczony monotematyką
Gość portalu: boards napisał(a):
>A jakie ty masz moralne prawo wypowiadac sie na ten temat? Co ty pamietasz z
>tego okresu? Kiedy konczyl sie PRL byles malym dzieckiem.
##
Prawo obywatela tego Państwa! Prawo człowieka, który chce już zapomnieć o
niedobrej przeszłości nie chce wysłuchiwać takich jak Ty, dla których sensem
życia wydaje się taplanie w błocie przeszłości! Prawem człowieka, dla którego
ważna jest przyszłość, bez zapominania przeszłości. Pamiętać, a nie żyć
przeszłością!
> Nie mozesz wiedziec,
> czym bylo PZPR. Wiedza z ksiazek historycznych to zdecydowania za malo.
Panie, a ile Pan wie, żeby takie rzeczy mówić?
>To prawda, ze komunistom udal sie manewr przefarbowania. I wlasnie za to
>placimy cene. To dlatego zycie polityczne jest tak bardzo zbrukane. To dlatego
>jest pelne afer i przekretow. Ludzie zostali oklamani przez dawnych komunistow
>i pozwolili, zeby do Unii wprowadzal nas byly czlonek Komitetu Centralnego,
>byly wojewodzki sekretarz PZPR.
##
Jasne! Trzeba pamiętać i rozpamiętywać! Afery, dorywanie się na kasę, przekręty
z listami itp to domena komuchów. Tylko ci mają coś na sumieniu,
postsolidarnościowcy są bez skazy.
Człowieku, proszę Cię daj sobie już luz, spytaj szefa o rodziców...
>PZPR, pozwolisz, ze roszyfruje ten skrot -
>Platni Zdrajcy Pacholki Rosji (copyrigth L. Moczulski).
##
No to przynajmniej wiadomo, na kim się wzorujesz... Jak juz tak chcesz być
dokładny, to sie dowiedz cwaniaczku kto zakładał KPN.
> Ktos kto 15 lat temu
>wyglaszal peany pochwalne na czesc socjalistycznej ojczyzny i dozgonnej
>przyjazni ze zwiazkiem sowieckimm, teraz wprowadza nas do liberalnej Europy.
>Czy to wymaga jakiegos komentarza?
##
Jasne! Zakazać żyć wszystkim, którzy żyli w takich a nie innych realiach! Godni
są tylko ci co walczyli, np ci co dziś dostali odznaki od Kropy za ulotki...
heheheheh bohaterowie podziemia :-D
> Czy to jest monotematyczne? Oczywiscie, ze sa inne sprawy. Ale zawsze warto
> przypominac prawde o SLD. Prawdy nigdy dosc!
##
A znasz ino obiektywizm? To dziel tą prawdą po równo!
Temat: Kto rodził w Katowicach na Raciborskiej?
Ja niestety musze sie dopisac do nielicznych niezadowolonych. Mialam swojego
lekarza prowadzacego na Ligocie ale niestety w dniu mojego terminu zamnieto
oddzial za wzgledu na jakies bakterie i zostalam jak nieboga sama - trafilam na
Raciborska z wlasnego wyboru. Na dzien dobry przywitalo mnie jakies 6 pytan "od
ktorego jest pani lekarza?" No jak to od ktorego - od zadnego, ooo odchodzili
krecac glowami. Nawet pani myjaca pod lozkiem podloge pytala kto mnie prowadzi
hmm. Spedzilam tam 2 tygodnie bo najpierw mala nie chciala wychodzic na swiat a
pozniej byla na obserwacji. Codziennie bylam badana przez niejakiego dr Łacha,
ktory podobno jest dobrym fachowcem ale po kazdym badaniu zwijalam sie z bolu i
ryczalam jak glupia. Pewnego dnia jak zobaczyl juz moja mine w pokoju badan
powiedzial, ze moge podpisac oswiadczenie, ze na swoja odpowiedzialnosc obedzie
sie bez badania. A ja? No nie kurka, pierwsze dziecko nie ma co ryzykowac, a jak
sie cos stanie? Na jednym z dyzurow poprosilam o pomoc niejaka dr Bochenek a ona
na to do mnie "no wie pani, to jest zobowiazanie finansowe" Oo..to przepraszam.
Po kolejnym badaniu ww doktora znowu niestety inwazyjnym jak cholerka po
kilkunastu godzinach zorientowalam sie ze cos jest nie tak. No pan dr inwazyjnym
badaniem spowodowal, ze saczly mi sie wody od kilkunastu godzin wiec na
porodowke. Po 40h bez snu, jedzenia i wyczerpana na maxa polozna stwierdzla, ze
lepiej by dla mnei bylo gdybym miala cesarke. Ale nadal nikt nie interweniowal.
Na sali byl inny pan doktor - nie chce brzmiec jak malkontentka ale cham
naprawde do kwadratu - mozna go rozpoznac po ksiazce w kieszeni fartucha ecru
nie pranego od PRL-u chyba, zaczal mnie zszywac bez znieczulenia (po porodzie
juz) mimo iz mialam oplacone znieczulenie zewnatrzoponowe (pozniej zreszta
odbylam rozmowe z ordynatorem - juz w prywatnym gabinecie - powiedzial szkoda ze
nie zlozyla pani pisma w tej sprawie,ciagle mam takie glosy ale nikt nie zlozyl
oficjalnego oswiadczenia).
Przepraszam ,ze sie tak rozzalilam ale to jest ciagle swieze. Dziekuje Bogu, ze
nic nie stalo sie malej, jest zdrowiutka i fajna ale na przyszlosc na pewno nie
zdecyduje sie na pojscie do szpitala bez lekarza prowadzacego - zadne tam idealy
ze przeciez ZUS oplacam i takie tam.
W skrocie lepiej miec swojego lekarza prowadzacego - "najlepiej" jesli to dr
Switala bo wszyscy klaniaja sie w pas. Pielegniarki i polozne ogolnie bardzo
fajne (oprocz niezbyt pomocnych pan z dzialu noworodkow). Szpital czysty , sale
fajne - ale komfort psychiczny aby pani salowa nie pytala od jakiego lekarza tez
potrzebny.
Temat: World Jewish Congress!!
World Jewish Congress!!
Amerykańscy Żydzi bliżej odzyskania swoich majątków w Polsce PAP 2003-08-08
(22:15)
Dalszą akcję nacisków propagandowo-politycznych mających wesprzeć zbiorowy
pozew przeciw rządowi RP w sprawie restytucji mienia żydowskiego w Polsce
zapowiedzieli adwokaci reprezentujący Żydów amerykańskich.
Prawnicy wyrazili radość po uchyleniu przez sąd apelacyjny decyzji sądu w
Nowym Jorku oddalającej ich pozew przeciw polskiemu rządowi. Proces ma
doprowadzić do odzyskania przez Żydów majątków prywatnych utraconych przez
nich w wyniku konfiskat w czasie II wojny światowej i nacjonalizacji
prowadzonej przez władze komunistyczne PRL.
"To ogromne zwycięstwo ocalonych z holocaustu. Polski rząd jest w kłopocie.
Decyzja sądu apelacyjnego to mocna wskazówka, że sąd jest za restytucją
mienia" - powiedział mecenas Mel Urbach.
Urbach powiedział, że w najbliższy poniedziałek odbędzie się w Nowym Jorku
zebranie w sprawie pozwu z udziałem adwokatów, ich klientów, oraz polityków.
Nie chciał jednak powiedzieć, jakich. Zapowiedział też, że w sprawę włączy
się jedna z największych kancelarii prawniczych w USA, która będzie doradzać
bezpłatnie. Odmówił wszakże poinformowania, o jaką kancelarię chodzi.
Klein oświadczył, że żydowscy powodzi skierują sprawę restytucji także do
Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. "Kilkudziesięciu z nich
wywrze nacisk na trybunał, aby uznał, że Polska pogwałciła ich konstytucyjne
prawo własności" - powiedział mecenas.
Federalny sąd apelacyjny uchylił w zeszłą środę orzeczenie sędziego sądu
okręgowego w Nowym Jorku, Edwarda Kormana, że sądy w USA nie mają jurysdykcji
do rozpatrywania pozwu przeciwko rządowi RP, gdyż jest on chroniony
immunitetem wynikającym z zasady suwerenności obcego państwa.
Sprawę tego immunitetu uregulowała prawnie ustawa Kongresu z 1976 r. (tzw.
Foreign Sovereign Immunities Act, w skrócie: FSIA). Powodzi powoływali się na
wyjątek w tej ustawie, który mówił, że immunitet nie obejmuje "działalności
handlowej", a więc obrotu przejętymi nieruchomościami żydowskimi.
Temat: Czy (i ile) jesteśmy winni, zdecydują inni
Czy (i ile) jesteśmy winni, zdecydują inni
"Dalszą akcję nacisków propagandowo-politycznych mających wesprzeć zbiorowy
pozew przeciw rządowi RP w sprawie restytucji mienia żydowskiego w Polsce
zapowiedzieli adwokaci reprezentujący Żydów amerykańskich.
Prawnicy wyrazili radość po uchyleniu przez sąd apelacyjny decyzji sądu w
Nowym Jorku oddalającej ich pozew przeciw polskiemu rządowi. Proces ma
doprowadzić do odzyskania przez Żydów majątków prywatnych utraconych przez
nich w wyniku konfiskat w czasie II wojny światowej i nacjonalizacji
prowadzonej przez władze komunistyczne PRL.
"To ogromne zwycięstwo ocalonych z holocaustu. Polski rząd jest w kłopocie.
Decyzja sądu apelacyjnego to mocna wskazówka, że sąd jest za restytucją
mienia" - powiedział mecenas Mel Urbach.
Urbach powiedział, że w najbliższy poniedziałek odbędzie się w Nowym Jorku
zebranie w sprawie pozwu z udziałem adwokatów, ich klientów, oraz polityków.
Nie chciał jednak powiedzieć, jakich. Zapowiedział też, że w sprawę włączy
się jedna z największych kancelarii prawniczych w USA, która będzie doradzać
bezpłatnie. Odmówił wszakże poinformowania, o jaką kancelarię chodzi.
Klein oświadczył, że żydowscy powodzi skierują sprawę restytucji także do
Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. "Kilkudziesięciu z nich
wywrze nacisk na trybunał, aby uznał, że Polska pogwałciła ich konstytucyjne
prawo własności" - powiedział mecenas.
Federalny sąd apelacyjny uchylił w zeszłą środę orzeczenie sędziego sądu
okręgowego w Nowym Jorku, Edwarda Kormana, że sądy w USA nie mają jurysdykcji
do rozpatrywania pozwu przeciwko rządowi RP, gdyż jest on chroniony
immunitetem wynikającym z zasady suwerenności obcego państwa.
Sprawę tego immunitetu uregulowała prawnie ustawa Kongresu z 1976 r. (tzw.
Foreign Sovereign Immunities Act, w skrócie: FSIA). Powodzi powoływali się na
wyjątek w tej ustawie, który mówił, że immunitet nie obejmuje "działalności
handlowej", a więc obrotu przejętymi nieruchomościami żydowskimi."
Temat: Sprawa Rywina: Wojciechowska ma świadka
Przepraszam, ze się wtrącam w wasze pogwarki (popisy?), ale snuję własne
dociekania w omawianej materii, i pogląd podobny do twojego: "PO CO BYŁO TU
KRĘCIĆ, JEŚLI DO PROJEKTU, W KOŃCU RZĄDOWEGO, RZĄD MOGŁ WPISAĆ CO CHCIAŁ I
KIEDY CHCIAŁ" miałem pół roku temu, ale okazał się nie tylko naiwny ale i
nieprzydatny. Postępowania Rywina, Millera, Jakubowskiej, Czarzastego,
Nikolskiego, Kwiatkowskiego, a nawet Michnika - nie da sie objaśnić bez
założenia istnienia w tej sprawie "grupy trzymającej władzę". Spytaj
astronomów, u nich to normalna metoda badawcza, że dzięki
obserwacji "dziwnych" zachowań obserwowanych gwiazd wykrywa się np "czerwonego
karła", który - choć sam niewidoczny - steruje ruchami innych. W praktyce
politycznej czasem wygodniej i szybciej jest "iść na skróty", omijając
procedury formalne. Do czasu aż sie sprawa nie "rypnie". W PRL-owskim
systemie partyjno-państwowym, takie działanie było normą, a "kierowniczą rolę
partii" jako coś zupełnie oczywistego, wpisano nawet do konstytucji. Wola
partii była prawem nadrzędnym, a przepisy prawa państwowego "czasem
respektowano też", wtedy gdy były wygodne. Elita SLD - jako
kontynuator "ancien regime'u" - tak nawykła do owych praktyk, że wciąż
traktuje je jako coś naturalnego. Dla p. Jakubowskiej "poprawienie" dokumentu
i uzasadnienie tego, że "jest decyzja", a potem "cofniecie poprawki" - bo
to "nic takiego", to bzdet, który można zwalić na "błąd techniczny" -
to "normalka". Bo przecież tak naprawdę decyzja GTW była, tylko zamiast
długotrwałych tłumaczeń i "uzgodnień" z ministrami i ponownego głosowania na
posiedzeniu RM poprawiono dokument "od ręki". Na podobnej zasadzie marszałek
Borowski "ulepszył" uchwałę Sejmu w sprawie wyboru nowego członka RPP. Ale
właśnie, że Jakubowska i jej ekipa takiego "rzeżbienia" nie uznawała za coś
nagannego, a już napewno nie za przestępstwo - to pozostawili ślady. Tym
tropem teraz podąża komisja sejmowa, dokonujaca analizy matactw i
rekonstrukcji działań osób uwikłanych w ten proceder. A na Jakubowską, jako
jedną z centralnych postaci, swoisty "zwornik" tej afery wskazuje coś wiecej
niż tylko poszlaki. Temu zainteresowanie jej osobą rośnie.
Temat: ONZ: Palestyńczykom należą się terytoria okupowane
misiuupisi : po prostu nie znasz pelnych faktow - uzupelnie i
sprostuje w skrocie :
- nie istnieje w stosunkach miedzynarodowych jakakolwiek "procedura"
tworzenia sie panstw i co za tym idzie nieokreslone sa standarty
polityczne. istnieja jedynie standarty prawno - moralne dotyczace jedynie
minimalnych praw czlowieka na terenach ktore "zmienily sie" politycznie.
w wiekszosci wypadkow panstwa tworza sie na "na sile" i na
polityczny rozum( byla jugoslawia ). wypadki dobrowolnego podzialu (
czechy - slowacja , lub rosja i byle republiki baltyckie ) naleza do
wyjatkowej rzadkosci. w tym lezy twoja naiwnosc .
- izrael rzeczywiscie okupuje tereny zdobyte w wojnie 6- dniowej z 67
roku , ale owa wojna byla skutkiem agresji ze strony panstw
arabskich podobnie jak wojna w 48 roku. nie powtarzaj prl- owskich
bzdur . jest wiele zrodel nawet w jezyku polskim ( poszukaj w googlu)-
- nie zastanawia cie fakt dlaczego panstwa arabskie ( jordania , egipt
syrja ) nie uwazaly za stosowne z wlasnej inicjatywy same utworzyc
panstwa "palestynskiego " w okresie kiedy tereny owe byly pod ich
wladza , przed 67 rokiem ????
nagle staly sie wielbicielami nowego panstwa palestynskiego ale po
fakcie porazki w wojnie z izraelem !!!!!. obludy i klamstw jest tu
na tony.
- izrael nie powinien kolonizowac terytoriow zdobytych w 67 , ale
nawet gdy clinton i barak proponowali arafatowi w 2001 zwrot 95% z
owych terenow i wymiane terenow z izraelem tez sie nie zgodzili i
przeszli na glupio kierowane zbrojne powstanie .
-
Temat: Stomma, Lanzmann i shoah
Starałem się obejrzeć wszystkie odcinki w całości, ale
nie dałem rady, bo TV nadawał je bardzo późno, a poza tym
najważniejsze
FILM jest po prostu w większości KIEPSKI i NUDNY.
Może słowo nudny nie jest najwłaściwsze dla filmu
opowiadającego o szoah, ale nie znajduję w tej chwili
lepszego. Film ma niepotrzebne dłużyzny, nie wiem po co,
- na refleksję ?
Cały pomysł reżysera opierał się na statycznym
sfilmowaniu relacji kilku naocznych świadków
hitlerowskich zbrodni ('gadające głowy'),
kilku rozmów z przypadkowymi, nie wiem na ile
reprezentatywnymi - z pewnością tzw prostymi -
mieszkańcami okolic byłych obozów śmierci oraz widoków
plenerów - jakieś krzaki, jakiś lasek, tor kolejowy,
rampa, łąka, znów tor kolejowy, jakieś przetaczane wagony
pewnie z deficytowymi towarami spożywczymi (film robiono
w latach 80-tcy, w kryzysowych czasach PRL), zaniedbane
budynki, panorama Warszawy z lotu ptaka. Rozumiem, że
autor chciał pokazać - to tu mieszkało, tu zamordowano
kilka milionów Żydów, ale to chyba kilkadziesiąt lat po
wojnie żadna sensacja. W ogóle film nie wniósł niczego
nowego do naszej wiedzy na ten temat. Może na zachodzie
lub w Stanach ludzie o tym nie wiedzieli i stąd ten szum
wokół filmu. Nie rozumiem.
Oczywiście bezpośrednie relacje, łzy na ekranie,
ból dławiący głos w gardle, to nie to samo co sucha
relacja czy tekst w książce, ale zabrakło mi w filmie
choćby krótkiej informacji o warunkach w jakich żyli
i umierali nie tylko żydzi, ale np Polacy w czasie
niemieckiej okupacji, w końcu zrównana z ziemią przez
Niemców Warszawa nie był miastem w większości żydowskim,
zabrakło w filmie choćby przyczynków do analizy, skąd
wśród tzw normalnych ludzi bierze się antysemityzm, skąd
wziął się antysemityzm w aż tak odrażającej
przerażąjacej, ludobójczej, nieludzkiej postaci w
działaniu państwa niemieckiego, państwa wybitnych
filozofów, naukowców, twórców, w środku Europy, w kraju
jakby nie było wydawało się chrzęścijańskim, raptem pół
wieku temu.
W sumie nie dziwię się, że w przeszłości pokazywano nam
film w skrócie.
Całość była przereklamowana.
Ale dobrze, że TV nadała ten film.
Szkoda, że o tak późnej porze.
Temat: 15 lat temu premierem zostal Mazowiecki
Gość portalu: jack napisał(a):
> Nie ma 3-ej drogi miedzy kapitalizmem i socjalizmem w stylu prl-u.
> Prywatyzacja jest koniecznoscia. O naszej jednak prywatyzacji, zwlaszcza na
> poczatku transformacji wiele krytycznych uwag mialo jednak wielu ekonomistow.
> Bardzo krytycznie wyrazal sie m.inn. prof. Poznanski.
Ja o prywatyzacji (w skrocie) mysle w ten sposob, ze to byl wyscig z czasem. Na
skutek wprowadzenia zasad wolnorynkowych w gospodarce niemozliwe bylo odgorne
sterowanie - przedsiebiorstwa musialy sie usamodzielnic. Pytanie dla mnie
otwarte jest czy w kazdym przypadku usamodzielnione przedsiebiorstwa musialy
szukac zagranicznych partnerow lub czy musialy byc sprzedawane. Jednak kazdy
przypadek nalezaloby analizowac oddzielnie, a pojedyncze przypadki zlej
prywatyzacji sie niestety przytrafily. Na przyklad dla mnie niezrozumialy byl
sprzedaz wielu tytulow prasowych czy np. Telekomunikacji (telekomunikacji m.in.
dlatego, ze mamy najdrozszy internet w Europie). Jednak ani nie jestem
ekonomista, ani specem od analiz prywatyzacyjnych by miec o jakiejs sprawie
jednoznaczy osad. Z drugiej strony jednak wiele firm z nadzieja szukaly
strategicznych partnerow a nawet wrecz prosily o to by ktos ich kupil. Przeciez
na poczatku lat 90. skonczyl sie rynek EWG i nasze firmy musialy szukac
kupujacych ich produkty na calym swiecie. Niestety jakosc i ich ceny
najczesciej nie byly konkurencyjne. Przeciez panstwo nie moglo doplacac do ich
produkcji.
> W te szpitale jednak dalej sie inwestuje kupujac szalenie drogie przyrzady a
> wykorzystuje sie je w kilku % czasem. Z prozaicznego braku i groszowego
wydatku na srodki potrzebne do obslugi i dzialania tego aparatu.
> W przyszlosci za bezcen przejmie je nowy prywatny wlasciciel.
> Taka bezmyslnosc jest niezrozumiala.
Albo przejmie wlasciciel prywatny, albo komornik za dlugi. W rozwiazaniu
sopockim najbardziej podobalo mi sie to, ze uniknieto wpadniecie w spirale
zadluzenia. W ten sposob powinno sie sprywatyzowac cala sluzbe zdrowia -
prywatne firmy medyczne daja sobie rade, dbaja o to by pacjenci do nich
przychodzili - o jakosci ich uslug trudno mi sadzic bo jak mam katar czy grype
to ide po prostu prosto do apteki. Kazdy panstwowy szpital czy przychodnia to
worek bez dna - niewazne ile dasz pieniedzy to zawsze bedzie za malo. W USA czy
Niemczech tez jest kryzys publicznej sluzby zdrowia - drastycznie zmniejszono
liczbe darmowych uslug i ulg.
Temat: drapak.pl Zrób cos z tym!! Fular za twoje krzywdy1
drapak.pl Zrób cos z tym!! Fular za twoje krzywdy1
Wez to wyjasnij albo niestety ja to zrobie.Jak mozna pisac tak przeciwstawne
bzdury.Czy ty tylko prowokujesz czy was jest więcej.Dla swojego dobra wez to
wyjasnij,przeciez na tym forum nie ma mozliwosci zeby były dwie osoby o tych
samych nickach.Czy z ciebie jaki wilkołak,kameleon?albo ci dzieci w nocy
podpisują.a moze ty i twój(twoja) luba razem pod tym nickiem siedzicie ale jak
razem wytrzymujecie o tak przeciwstawnych poglądach.Acha i co ty piszsze w
tych postach ze tyle ich zostało przez obsługe usunietych.Dla swojego dobra
znajdz tego drugiego drapaka albo powiedz to ja spróbuje.
Zaczne od twojego przedstawienia siebie.
"Autor: drapak.pl
Data: 07.05.06, 12:46
jak powszechnie się mniema liberalny światopogląd związany z ateizmem
kojarzony jest z socjalistycznymi poglądami gospodarczymi. dlatego też w
największym skrócie mówi się ateista = wyborca sld. czy to prawda? moje
poglądy są hybrydą: głosuję na korwina-mikke bo uważam, że liberalna
gospodarka jest najważniejsza. nie trawię natomiast światopoglądu korwina bo
jestem ateistą, antyklerykałem i zwolennikiem m.in. aborcji, eutanazji,
małżeństw i adopcji przewz homosiów. stąd też ze smutkiem konstatuję, że nie
ma partii politycznej z którą mógłbym się utożsamiać. Dobro szykuje więcej
rządowych zmian"
A tak widzą cie inni
"Re: drapak.pl prezetuje typowe myślenie nazistowskie
Autor: misio1980
Data: 12.05.06, 12:38
Powiedz szczerze. Pracujesz w jakimś kabarecie, bo tak ładnie opowiadasz o
patriotycznej koalicji, pedofilach, likwidacji reliktów PRL etc. ? Szczególnie
to ostanie podoba mi się niezmiernie. Zważywszy fakt, że nowe ministerstwa
zostały obsadzone przez owe relikty, które zresztą były największymi
beneficjantami poprzedniego ustroju, a jednym z wicepremierów został były
pezetpeerowiec, jest to teza szalenie frapująca :). Ludzie złodzieja Balazsa,
Bondy i główni wspomożyciele komorniczego znoju z pewnością gwarantują nam tę
odnowę i naprawę. Ciekawe, że w ostatnim czasie można być idiotą, byle być
patriotą, aby załapać się na synekurkę w ministerstwie :).
Temat: Meski Wiek Sredni - kiedy sie zaczyna?
Gość portalu: [B]B napisał(a):
> Bardzo dziwne to co napisales.Jak mozna byc szczesliwym, gdy wszystko sie
wali?
> Masz strasznie dekadenckie podejscie do zycia.
>
Nie, to jest logiczne. Dopóki wali się tylko troszeczkę - jak to w życiu na co
dzień - człowiek się miota i próbuje temu zapobiec. Jest coraz bardziej
zabiegany, zły i przestraszony. Boi się tego, co może go spotkać.
Jak już spotka go to najgorsze, czego się bał, to - po pierwsze, może się
wreszcie uspokoić i odpoczać, bo już nie ma za czym biegać;
po drugie nie musi się już bać, bo to czego się bał już go dopadło.
W sumie przezywa wyzwolenie i euforię.
> Tak sobie mysle...nie wiem czy czytales Mrozka.Krotkie opowiadania z lat 60-
70
> (okolo) odnosnie stosunkow panujacych w owczesnym PRL.Jeden wielki paradoks
> zycia, pokazanie bezsensu stosunkow, ustroju i podejscia owczesnej wladzy do
> problemu.
Czytałem te jego miniatury jeszcze w latach 70-tych - publikował je bodajże
w "Szpilkach".
> Polecam Tobie lekture tych opowiadanek.Poprawiaja nastroj i chcac nie chcac
> smialem sie czytajac o roznych irracjonalnych zachowaniach.Mysle, ze jako
facet
>
> w odpowiednim wieku:-) pamietajacy cos tam z tych lat ubawisz sie troszeczke.
> Pisze o tym dlatego, gdyz swego czasu, znajdujac sie w jakims dole
psychicznym,
>
> pewna kobieta wyciagala mnie z niego m.in za pomoca tej ksiazki.
> Pomoze czy nie - warto przeczytac!
>
> Czy lubisz Tetmajera? To co napisales to taki klimatyczny Tetmajer,pelen
obaw,
> lekow tego co wokolo. Sadze, ze gdybyscie spotkali sie na flaszce poziom
> dolowania sie wlasnymi pogladami bylby zblizony.
>
Nie, to tak nie działa. Jakby ktoś próbował mnie dołować, to zacząłbym mu
udowadniac, jak piękne jest życie. Generalnie w ogóle nie lubię literatury
poważnej - raz, bo jest ponura, a do tego wystarcza mi samo życie, dwa, że i
tak literatura jest z założenia przekłamana - to jak mam coś takiego czytać, to
wolę już jasne kolory.
Dlatego nad Mrożka przekładam Muminków, a nad Tetmajera - Niziurskiego i
Musierowicz. Z tego samego powodu nie przypadł mi do gustu Sapkowski.
> Pogarda zyciem, oczekiwanie smierci - tak to jest w skrocie?
>
Oczekiwanie śmierci - tak, pogarda dla życia - nie. Nadchodząca śmierć nadaje
sens i smak życiu.
pozdrawiam
Temat: W środę strajk na kolei
To wspaniałe ORMO
max:
> oj Stefciu, nie odrobiles zadania z historii, a siec to taka dobra sciaga:
>
> ORMO, Ochotnicza Rezerwa Milicji Obywatelskiej, organizacja ochotnicza i
> społeczna założona w 1946 w celu zapewnienia wsparcia dla działań Milicji. W
> latach PRL brała też udział w zwalczaniu demokratycznej opozycji. Rozwiązana w
> 1989
Tak, to prawda, przepraszam za moją nieświadomą próbę wciśnięcia kitu i dziękuję
Maxowi za zachowanie rewolucyjnej czujności. Opierałem się nie na materiałach
tylko na własnej zawodnej pamięci, kto nas kiedy lał po karku.
O ile pamiętam, ORMO przeżyło szczyt swojej świetności w 1968. Przedtem
zajmowało się duperelami a w 1968 posłużyło jako ucieleśnienie słusznego gniewu
klasy robotniczej przeciwko antysocjalistycznym wichrzycielom. Po tym sukcesie
stanęło jakby ponad prawem i dlatego mnóstwo mętniaków się do niego
pozapisywało, żeby poprawić swoją pozycję w różnych lokalnych układach. Potem
PZPR próbowała ograniczyć siły ORMO, być może dlatego, że stało się zbyt
niezależne, więc groźne. W stanie wojennym po karkach waliło nas ZOMO a czasem
zwykła milicja, a nie ORMO.
Myślałem, że znikło wtedy zupełnie, ale widać, że istniało do końca komuny w
formie przetrwalnikowej. A więc W TYM PUNKCIE Gdanskaa ma rację:
gdanskaa:
> Gdybyś żył 20 lat temu zapisałbyś się do ORMO, prawda?
Prawda, prawda! Tylko na co ten tryb warunkowy? Ponieważ żyłem 20 lat temu,
więc zapisałem się do ORMO. Ale było...
- Stefan
P.S.: Na początku lat 1980-tych krążyło po społeczeństwie takie wyjaśnienie
skrótów:
MO == Mogą Obić
ORMO == Oni Również Mogą Obić
ZOMO == Zwłaszcza Oni Mogą Obić.
Temat: Niechlubna przeszłość ideologów GW
OSZOŁOMEK LUBI ODWRACAĆ KOTA OGONEM
DLATEGO ZACYTUJĘ OLE Z WAWY PRZED KTÓRĄ CHYLĘ CZOŁA ŻE DOTARŁA DO TAKICH
CIEKAWYCH WĄTKÓW:
I ODPOWIADAJ NA TEMAT SWOICH ZIOMKÓW... KURONIA ZOSTAW, ALBO ZAŁÓŻ INNY WĄTEK!
MY TU MÓWIMY O RADIO MaRyjowcach!!
OLA_WAWA NAPISAŁA:
"W swoim najnowszym numerze "Gazeta Polska" zamieszcza obszerny
materiał na temat Radia Maryja oraz osób z nim związanych.
"Niechęć do NATO, Unii Europejskiej, Ameryki, kapitalizmu,
masonów, Żydów, zerkanie w kierunku Moskwy - tego programu nie
wymyślił o. Rydzyk" - pisze prawicowy tygodnik. "Wszystkie
wymienione postulaty należały do programu PAX-u i innych
katolickich przybudówek PZPR"
"Gazeta Polska" przedstawia sylwetki głównych publicystów
politycznych Radia Maryja. Oto skrót niektórych z nich:
Jerzy Robert Nowak
Dzięki Radiu Maryja do rangi czołowego publicysty prawicy
urasta Jerzy Robert Nowak. W radiu jest stałym felietonistą,
gości w wieczornych "Rozmowach niedokończonych", publikuje w
"Naszym Dzienniku" i "Naszej Polsce". Główne motywy
publicystyki Nowaka to "ujawnianie prawdy" na temat zbrodni
"żydowskich komunistów", ostra retoryka antykomunistyczna,
"obrona polskości" i nieprzebierająca w słowach krytyka obozu
"Gazety Wyborczej" i Unii Wolności.
62-letni historyk Nowak, ceniony znawca tematyki węgierskiej,
znający biegle wiele języków, to były członek władz
Stronnictwa Demokratycznego, pracownik ambasady PRL na
Węgrzech i podlegającego MSZ Polskiego Instytutu Spraw
Międzynarodowych (PISM).
Poglądy wypowiadane dziś przez Nowaka są przeciwieństwem tego,
co głosił w swych książkach i artykułach przez kilka
dziesięcioleci. (...) Głoszący dziś narodową ideologię Nowak
jeszcze w 1983 r. antykomunistyczne postawy Węgrów nazywał
"antyradzieckim nacjonalizmem".
Ks. Czesław Bartnik
(...) Krytyk Ameryki, NATO oraz "ateizmu politycznego"
propagowanego przez lewicowe i liberalne ugrupowania. Ksiadz
Bartnik jest profesorem KUL, autorem wielu prac teologicznych.
Pisał także o Janie Pawle II i Prymasie Wyszyńskim. (...) W
PRL należał on do ideologów Chrześcijańskiego Stowarzyszenia
Społecznego (które w 1989 r. zmieniło nazwę na Unia
Chrześcijańsko-Społeczna). Było to jedno z koncesjonowanych
przez władzę stowarzyszeń katolickich mających posłów w
Sejmie. Jego wieloletnim szefem był Kazimierz Morawski. (...)
Jan Engelgard
Do twórców linii programowej środowiska Radia Maryja, gdy
chodzi o politykę zagraniczną, należy Jan Engelgard, redaktor
naczelny "Myśli Polskiej", publikujący także na łamach
"Naszego Dziennika". Engelgard, były działacz PAX-u, był
komentatorem "Słowa Powszechnego", "Katolika" i "Kierunków", a
w latach 90. - "Słowa - Dziennika katolickiego". (...) Należał
do grupy zwolenników stanu wojennego i z ramienia PAX-u
działał w PRON. Zwiazany był też z formacją Jana
Dobraczyńskiego i Witolda Ciszewskiego. Charakterystyczną
cechą tego środowiska była niechęć do KOR i przekonanie, że
patriotyczna postawa prowadzić powinna do popierania w latach
80. generała Jaruzelskiego. Engelgard opracował póĄniej
wspomnienia: Zygmunta Przetakiewicza pt. "Od ONR-u do PAX-u".
Na łamach "Kierunków" Engelgard atakował masonerię, bronił
historii PAX-u i Bolesława Piaseckiego, który jego zdaniem nie
był politycznym graczem, koniunkturalistą unoszonym przez
następujące po sobie przypływa i odpływy. Do 1989 r. znany
jest jako najbardziej prorosyjski polityk i publicysta
polskiej prawicy, jeden z liderów Stronnictwa
Narodowo-Demokratycznego Jana Zamoyskiego.
Ryszard Bender
W PRL dwukrotnie był posłem - w latach 1976-80 i 1985-89. Od
1981 do 1983 r. był wiceprezesem Polskiego Związku
Katolicko-Społecznego, który poparł stan wojenny. W 1982 r.
został jednym z sygnatariuszy PRON. W latach 1985-89 był
członkiem Rady Konsultacyjnej przy przewodniczącym Rady
Państwa. Bender broni swojego peerelowskiego życiorysu,
przypominajac, że w PZKS należał do nurtu przeciwnego
członkostwu w PRON, w Sejmie nie mówił rzeczy kompromitujacych
i jako jedyny poseł udzielał wywiadów Wolnej Europie. Przed
wyborami w 1989 r. Komitet Obywatelski odrzucił jego
kandydaturę. Ale już w następnych wyborach w 1991 r. Bender
kandydował z listy Wyborczej Akcji Katolickiej i został
senatorem. W 1992 r. zrezygnował z członkostwa w klubie ZChN,
zarzucając tej partii zależność od Unii Demokratycznej. W
marcu 1994 r. Lech Wałęsa powołał go na przewodniczącego
Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Jako przewodniczący
Bender zabiegał o przydział częstotliwości dla Radia Maryja. #
strony :
www1.gazeta.pl/kraj/1,34314,1190268.html
Dziwne i ciekawe - niechlubna PRL-owska przeszłość czołowych
ideologów RM w szeregach satelitów PZPR oraz program
zblizony do PAX-u ."
Temat: Niechlubna przeszlosc ideologow RADIA MARYJA
Niechlubna przeszlosc ideologow RADIA MARYJA
W swoim najnowszym numerze "Gazeta Polska" zamieszcza obszerny
materiał na temat Radia Maryja oraz osób z nim związanych.
"Niechęć do NATO, Unii Europejskiej, Ameryki, kapitalizmu,
masonów, Żydów, zerkanie w kierunku Moskwy - tego programu nie
wymyślił o. Rydzyk" - pisze prawicowy tygodnik. "Wszystkie
wymienione postulaty należały do programu PAX-u i innych
katolickich przybudówek PZPR"
"Gazeta Polska" przedstawia sylwetki głównych publicystów
politycznych Radia Maryja. Oto skrót niektórych z nich:
Jerzy Robert Nowak
Dzięki Radiu Maryja do rangi czołowego publicysty prawicy
urasta Jerzy Robert Nowak. W radiu jest stałym felietonistą,
gości w wieczornych "Rozmowach niedokończonych", publikuje w
"Naszym Dzienniku" i "Naszej Polsce". Główne motywy
publicystyki Nowaka to "ujawnianie prawdy" na temat zbrodni
"żydowskich komunistów", ostra retoryka antykomunistyczna,
"obrona polskości" i nieprzebierająca w słowach krytyka obozu
"Gazety Wyborczej" i Unii Wolności.
62-letni historyk Nowak, ceniony znawca tematyki węgierskiej,
znający biegle wiele języków, to były członek władz
Stronnictwa Demokratycznego, pracownik ambasady PRL na
Węgrzech i podlegającego MSZ Polskiego Instytutu Spraw
Międzynarodowych (PISM).
Poglądy wypowiadane dziś przez Nowaka są przeciwieństwem tego,
co głosił w swych książkach i artykułach przez kilka
dziesięcioleci. (...) Głoszący dziś narodową ideologię Nowak
jeszcze w 1983 r. antykomunistyczne postawy Węgrów nazywał
"antyradzieckim nacjonalizmem".
Ks. Czesław Bartnik
(...) Krytyk Ameryki, NATO oraz "ateizmu politycznego"
propagowanego przez lewicowe i liberalne ugrupowania. Ksiadz
Bartnik jest profesorem KUL, autorem wielu prac teologicznych.
Pisał także o Janie Pawle II i Prymasie Wyszyńskim. (...) W
PRL należał on do ideologów Chrześcijańskiego Stowarzyszenia
Społecznego (które w 1989 r. zmieniło nazwę na Unia
Chrześcijańsko-Społeczna). Było to jedno z koncesjonowanych
przez władzę stowarzyszeń katolickich mających posłów w
Sejmie. Jego wieloletnim szefem był Kazimierz Morawski. (...)
Jan Engelgard
Do twórców linii programowej środowiska Radia Maryja, gdy
chodzi o politykę zagraniczną, należy Jan Engelgard, redaktor
naczelny "Myśli Polskiej", publikujący także na łamach
"Naszego Dziennika". Engelgard, były działacz PAX-u, był
komentatorem "Słowa Powszechnego", "Katolika" i "Kierunków", a
w latach 90. - "Słowa - Dziennika katolickiego". (...) Należał
do grupy zwolenników stanu wojennego i z ramienia PAX-u
działał w PRON. Zwiazany był też z formacją Jana
Dobraczyńskiego i Witolda Ciszewskiego. Charakterystyczną
cechą tego środowiska była niechęć do KOR i przekonanie, że
patriotyczna postawa prowadzić powinna do popierania w latach
80. generała Jaruzelskiego. Engelgard opracował póĄniej
wspomnienia: Zygmunta Przetakiewicza pt. "Od ONR-u do PAX-u".
Na łamach "Kierunków" Engelgard atakował masonerię, bronił
historii PAX-u i Bolesława Piaseckiego, który jego zdaniem nie
był politycznym graczem, koniunkturalistą unoszonym przez
następujące po sobie przypływa i odpływy. Do 1989 r. znany
jest jako najbardziej prorosyjski polityk i publicysta
polskiej prawicy, jeden z liderów Stronnictwa
Narodowo-Demokratycznego Jana Zamoyskiego.
Ryszard Bender
W PRL dwukrotnie był posłem - w latach 1976-80 i 1985-89. Od
1981 do 1983 r. był wiceprezesem Polskiego Związku
Katolicko-Społecznego, który poparł stan wojenny. W 1982 r.
został jednym z sygnatariuszy PRON. W latach 1985-89 był
członkiem Rady Konsultacyjnej przy przewodniczącym Rady
Państwa. Bender broni swojego peerelowskiego życiorysu,
przypominajac, że w PZKS należał do nurtu przeciwnego
członkostwu w PRON, w Sejmie nie mówił rzeczy kompromitujacych
i jako jedyny poseł udzielał wywiadów Wolnej Europie. Przed
wyborami w 1989 r. Komitet Obywatelski odrzucił jego
kandydaturę. Ale już w następnych wyborach w 1991 r. Bender
kandydował z listy Wyborczej Akcji Katolickiej i został
senatorem. W 1992 r. zrezygnował z członkostwa w klubie ZChN,
zarzucając tej partii zależność od Unii Demokratycznej. W
marcu 1994 r. Lech Wałęsa powołał go na przewodniczącego
Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Jako przewodniczący
Bender zabiegał o przydział częstotliwości dla Radia Maryja. #
strony :
www1.gazeta.pl/kraj/1,34314,1190268.html
Dziwne i ciekawe - niechlubna PRL-owska przeszłość czołowych
ideologów RM w szeregach satelitów PZPR oraz program
zblizony do PAX-u .
Temat: OBYWATELSTWO NIEMIECKIE???????
Do Ach
W Polsce za stwierdzanie posiadania obywatelstwa polskiego odpowiedzialni sa
wojewodowie. Problem pojawil sie, kiedy rodzinna Spaetaussiedler zarzadala
potwierdzenia polskiego obywatelstwa. Wojewoda odmowil. Sprawa trafila do NSA.
NSA był zobowiazany zbadac stan prawny- podstawy prawne utraty przez ta
rodzine obywatelstwa polskiego na skutek przesiedlenia do Niemiec.
Okazalo sie, ze PRL-owski ustawodawca tak spieszyl się, do pozbawiania
repatriantow do obu panstw niemieckich i Izraela polskiego obywatelstwa, ze
zrobil to w sposób niechlujny. W zamysle osoby takie mialy dostawac dokument
podrozy i z momentem przekroczenia granicy tracic obywatelstwo pod warunkiem,
ze w kraju osiedlenia nabyly tamtejsze obywatelstwo (żeby wykluczyc mozliwosc
bezpanstwowosci, do unikania ktorej polska zobowiazana jest ratyfikowanymi
umowami miedynarodowymi).
Wszystko byloby pieknie, gdyby wladze PRL nie poszly na skroty. Decyzje o
utracie obywatelstwa mialy byc decyzjami administracyjnmi- w indywidualnych
przypadkach- Rady Panstwa. Rada Panstwa natomiast wydala ‘zbiorcza’ uchwale
pozbawiajaca wszystkich przesiedlencow do obu panstw niemieckich i Izraela
obywatelswa w trybie wyzej opisanym.
Wojewoda na tej uchwale Rady panstwa oparl swoja odmowe. NSA uznal, ze uchwala
ta nie wywarla zadnych skutkow prawnych. NSA stwierdzil, ze wojewoda tylko
wtedy może odmowic poswiadczenia obywatelstwa, jesli zachowaly sie
INDYWIDUALNE decyzje stwierdzajace, ze Jan Kowalski vel Johann Schmidt utracil
polskie obywatelstwo. Tylko wtedy. Takich decyzji nikt jednak nie wydawal -
jedynie konsulaty już w BRD na skutek indywidualnych staran popartych sporymi
sumami w ramach oplat konsularych. W praktyce wiec wszyscy przesiedlency
zachowali obywatelstwo. (na marginesie: To, ze zachowali je uciekajacy
nielegalnie oraz wyjezdzajacy turystycznie i zostajacy potem w BRD było jasne
dla wszystkich i calkowicie bezsporne.)
Wyrok zostal ze wzgledow politycznych zaskarzony przez Ministra
Sprawiedliwosci do Sadu Najwyzszego. Sad Najwyzszy ‘wybral wolnosc’ i zmiotl
Ministra- w stanowczym tonie zrugal go za jakosc przedstwionej argumentacji.
Podtrzymal orzecznie NSA, bo obiektywnie rzecz biorac nie mogl zrobic inaczej-
zwlaszcza, ze od 1997 roku posiadanie obywatelstwa polskiego jest objete
ochrona konstytucyjna- obywatelstwa można sie zrzec, ale nie można zostac go
pozbawionym.
Co oznacza to w praktyce: nie będziesz raczej wbrew swojej woli potraktowany
jako polski obywatel, mimo, ze zdarza sie to Amerykanom, czy Kanadyjczykom
polskiego pochodzenia. Posiadasz raczej roszczenie o uznanie Cie za polskiego
obywatela. W Katowicach przebiega to zupelnie bezproblemowo, w Opolu sa
problemy. Tamtejszy urzad woj. odwala czasem decyzje ‘na racje stanu’ zupelnie
swiadom tego, ze jeśli wnioskodawca się odwola, to wojewoda uslyszy potem w
NSA duzo przykrych uwag od sedziego nt. lekcewazenia wyrokow Sadu Najwyzszego.
Ta sama taktyke stosuje zreszta także BVA po drugiej stronie granicy
odmawiajac wydania Staatsangehoerigkeitsausweis.
Pisze, ze nikt nie bedzie od Ciebie wymagal polskiego paszportu, bo polska
doktryna wylacznosci obywatelstwa, zgodnie z ktora obywatel polski nie może
być traktowany jak obywatel innego panstwa musi w stosunkach z Niemcami ze
wzgledow praktycznych byc dostosowana do realiow. Doktryna ta istnieje także w
prawie niemieckim i gdyby Niemcy zaczeli od wszystkich w Polsce, którzy sa
Deutschen im Sinne des GG niezaleznie od ich woli wymagac niemieckich
dokumentow, znaczna czesc populacji Polski nie moglaby przekroczyc granicy na
Odrze.
Dlatego pisze, ze w moim rozumieniu SN ‘wybral wolnosc’ :-) od Ciebie zalezy
decyzja- jeśli będziesz chcial mieć 2 paszporty, masz do tego prawo. W ramach
zupelnie subiektwnych uwag, na które jako nie-adwokat mogę sobie pozwolic,
dodam tylko, ze z niecierpliwoscia czekam na runde nastepna- Ukraincy
wysiedleni z PRL miedzy 1945 i 1947 do ZSRR, w wypadku których nie troszczono
się nawet o wydawanie jakis iluzorycznych uchwal :-O
Temat: Wyznania Kociolka
Wyznania Kociolka
(...)„...Czternaście lat „po komunizmie” (...) pokazuje, że świat PRL ciągle
trwa, a rzeczywistość PRL-owska ma się całkiem dobrze. Afery prowincjonalne
(Starachowice) i resortowe (MON, Straż Graniczna, MSWiA) dowodzą, że
pożegnania z epoką komitetów partyjnych i egzekutyw trwają (...). Czy
mogłyby tak trwać (enklawy poza kontrolą – przyp. S.K.), gdyby nie
sprawdzony przez dziesięciolecia mechanizm partyjnego nepotyzmu?”.
Wyjaśniam na wstępie, byłem członkiem następujących komitetów i egzekutyw:
Komitetu Uczelnianego PZPR Uniwersytetu Warszawskiego (lata 56-58),
egzekutywy Komitetu Warszawskiego PZPR (lata 58-60 oraz w latach 64-67,
kiedy to pełniłem funkcję I sekretarza KW PZPR), Komitetu Wojewódzkiego PZPR
w Gdańsku (grudzień 67 – czerwiec 70, kiedy to pełniłem funkcję I sekretarza
tego komitetu).
Komitety i egzekutywy, ważne bez wątpienia ogniwa systemu, zajmowały się –
takie były systemu reguły – gospodarką, budownictwem, mieszkalnictwem,
transportem, państwem i spółdzielczością, oświatą i kulturą, samą partią i
tysiącem innych rzeczy. Komitety i egzekutywy miały w ręku narzędzie w
systemie bardzo istotne, tzw. nomenklaturę, czyli wykaz stanowisk, na
których objęcie musiały wyrazić zgodę. Było to także – co chcę podkreślić –
narzędzie nadzoru nad rekomendowanymi do objęcia stanowiska. Każdy, kto ręce
sobie czymś „pobrudził” (bywało), płacił za to wysoką cenę. Dla przykładu, w
1964 r., w Warszawie, odwołani zostali w związku z tzw. aferą mięsną:
ówczesny I sekretarz Komitetu Dzielnicowego na Woli, sekretarz ekonomiczny
KW PZPR, wiceprzewodniczący prezydium Stołecznej Rady Narodowej oraz I
sekretarz Komitetu Warszawskiego PZPR. Nie za jakiekolwiek przewinienie z
zakresu afery jako takiej. Za przeoczenie sprawy, za niedocenienie jej
charakteru (...).
System PRL miał problemy, w partii byli ludzie o najróżniejszych
proweniencjach i motywacjach. Jak pokazał czas po 1989 r., gdy „rzodkiewki”
zrzuciły skórkę, niemało było w partii oportunistów i bezideowców, szli do
partii władzy, po korzyści.
Jednakże komitetami i egzekutywami nie rządził pieniądz, dziś wszechwładny.
Państwem nie zarządzały „towarzystwa”, układy, koneksje, nie trzęsła nimi
triada: – biznes, urzędy – funkcjonariusze państwowi oraz układ samorządów i
ich beneficjentów (urzędnicy, radni, zarządy). Tamten kraj nie
znał „przekrętowej” (K. Poznański) prywatyzacji. Nie istniała sieć spółek,
agencji, fundacji – z radami, zarządami, bajecznymi profitami i
przywilejami. Funkcjonariusze państwowi i partyjni nie zasiadali w plejadzie
rad nadzorczych, nie mieli takich powiązań, wpływów, korzyści, swoich i
rodzin. Nie prowadzili, piastując funkcje publiczne, własnej czy rodzinnej
działalności gospodarczej (...). „Komitetowcy” nie zasiadali przy pożywnych
korytach prywatyzacji, restrukturyzacji, banków, ubezpieczeń, wszelakich
funduszy itp.
Henryk Martenka w felietonie (błyskotliwym, jak to jest z reguły), dopuścił
się pewnego skrótu, uproszczenia retrospektywy. Zestawił dwa fundamentalne
różne światy, a temu peerelowskiemu przypisał, moim zdaniem fałszywie,
sprawczość wobec trzeciorzeczpospolitowego świata przekrętów, korupcji (tej
ustrojowej i tej pospolitej), zimnej prywaty, układów i koterii. (...)
STANISŁAW KOCIOŁEK, Warszawa
Temat: Wyznania Kociolka
squatt-n-leavitt napisał:
> (...)„...Czternaście lat „po komunizmie” (...) pokazuje, że ś
> wiat PRL ciągle
> trwa, a rzeczywistość PRL-owska ma się całkiem dobrze. Afery prowincjonalne
> (Starachowice) i resortowe (MON, Straż Graniczna, MSWiA) dowodzą, że
> pożegnania z epoką komitetów partyjnych i egzekutyw trwają (...). Czy
> mogłyby tak trwać (enklawy poza kontrolą – przyp. S.K.), gdyby nie
> sprawdzony przez dziesięciolecia mechanizm partyjnego nepotyzmu?”.
> Wyjaśniam na wstępie, byłem członkiem następujących komitetów i egzekutyw:
> Komitetu Uczelnianego PZPR Uniwersytetu Warszawskiego (lata 56-58),
> egzekutywy Komitetu Warszawskiego PZPR (lata 58-60 oraz w latach 64-67,
> kiedy to pełniłem funkcję I sekretarza KW PZPR), Komitetu Wojewódzkiego PZPR
> w Gdańsku (grudzień 67 – czerwiec 70, kiedy to pełniłem funkcję I sekreta
> rza
> tego komitetu).
> Komitety i egzekutywy, ważne bez wątpienia ogniwa systemu, zajmowały się –
> ;
> takie były systemu reguły – gospodarką, budownictwem, mieszkalnictwem,
> transportem, państwem i spółdzielczością, oświatą i kulturą, samą partią i
> tysiącem innych rzeczy. Komitety i egzekutywy miały w ręku narzędzie w
> systemie bardzo istotne, tzw. nomenklaturę, czyli wykaz stanowisk, na
> których objęcie musiały wyrazić zgodę. Było to także – co chcę podkreślić
> –
> narzędzie nadzoru nad rekomendowanymi do objęcia stanowiska. Każdy, kto ręce
> sobie czymś „pobrudził” (bywało), płacił za to wysoką cenę. Dla prz
> ykładu, w
> 1964 r., w Warszawie, odwołani zostali w związku z tzw. aferą mięsną:
> ówczesny I sekretarz Komitetu Dzielnicowego na Woli, sekretarz ekonomiczny
> KW PZPR, wiceprzewodniczący prezydium Stołecznej Rady Narodowej oraz I
> sekretarz Komitetu Warszawskiego PZPR. Nie za jakiekolwiek przewinienie z
> zakresu afery jako takiej. Za przeoczenie sprawy, za niedocenienie jej
> charakteru (...).
> System PRL miał problemy, w partii byli ludzie o najróżniejszych
> proweniencjach i motywacjach. Jak pokazał czas po 1989 r., gdy „rzodkiewk
> i”
> zrzuciły skórkę, niemało było w partii oportunistów i bezideowców, szli do
> partii władzy, po korzyści.
> Jednakże komitetami i egzekutywami nie rządził pieniądz, dziś wszechwładny.
> Państwem nie zarządzały „towarzystwa”, układy, koneksje, nie trzęsł
> a nimi
> triada: – biznes, urzędy – funkcjonariusze państwowi oraz układ sam
> orządów i
> ich beneficjentów (urzędnicy, radni, zarządy). Tamten kraj nie
> znał „przekrętowej” (K. Poznański) prywatyzacji. Nie istniała sieć
> spółek,
> agencji, fundacji – z radami, zarządami, bajecznymi profitami i
> przywilejami. Funkcjonariusze państwowi i partyjni nie zasiadali w plejadzie
> rad nadzorczych, nie mieli takich powiązań, wpływów, korzyści, swoich i
> rodzin. Nie prowadzili, piastując funkcje publiczne, własnej czy rodzinnej
> działalności gospodarczej (...). „Komitetowcy” nie zasiadali przy p
> ożywnych
> korytach prywatyzacji, restrukturyzacji, banków, ubezpieczeń, wszelakich
> funduszy itp.
> Henryk Martenka w felietonie (błyskotliwym, jak to jest z reguły), dopuścił
> się pewnego skrótu, uproszczenia retrospektywy. Zestawił dwa fundamentalne
> różne światy, a temu peerelowskiemu przypisał, moim zdaniem fałszywie,
> sprawczość wobec trzeciorzeczpospolitowego świata przekrętów, korupcji (tej
> ustrojowej i tej pospolitej), zimnej prywaty, układów i koterii. (...)
> STANISŁAW KOCIOŁEK, Warszawa
>
Temat: [...]
zoppoter napisał:
> Pochodzenie ma decydowac o przydatności człowieka??? To też jednoznacznie
kojar
> zy mi sie z III Rzeszą i PRL.
Pochodzenie klasowe (arystokratyczne) ma znaczenie przy określeniu przydatności
danego kandydata na urząd monarszy. Taki ktoś musi być odpowiednio
ukształtowany psychicznie, wychowany, wykształcony, by godnie reprezentować
naród i występować jako głowa państwa. Chyba nie chciałbyś, aby kandydaci
pokroju Andrzeja Leppera, byliby w ogóle brani pod uwagę. To byłaby zgroza.
>
> I naprawdę nie wiem skąd u ciebie przekonanie, że ustrój autorytarny
uniemozliw
> i dochodzeni do władzy
> karierowiczów, kolesi, itp. Otóż nie uniemozliwi, najwyzej uniemozliwi ich
usun
> ięcie... Czego II Rzeczpospolita jest dobrym przykładem
Podkreślam jeszcze raz, żaden system, nawet ten teoretycznie skonstruowany
możliwie najdoskonalej, nie będzie właściwie funkcjonował bez odpowiednich
ludzi, o właściwych kwalifikacjach politycznych, moralnych, fachowych.
Demokracja nie daje żadnych mechanizmów negatywnej selekcji opartej na
przesłankach merytorycznych. Ma charakter losowy. Wygrywają w niej ludzie
często (za często!) niekompetentni, bezduszni, bezideowi, chciwi, głupi, bez
zasad, zwyczajni oportuniści i konformiści. Wystarczy, że są w jakimś układzie,
że są na tyle przebojowi, bezczelni, nachalni i „medialni”, że potrafią
wypłynąć na powierzchnię życia społecznego.
> > Decydować będą właściwi ludzie na właściwych miejscach.
>
> Czyli znowu odniesienie do III Rzeszy i PRL. Palenie książek, indeksy książek
z
> akazanych... Tyle, że to się skończy.... drugim obiegiem i konspiracją.
Bzdura! Czy II demokratyczna Rzeczypospolita twoim zdaniem przypomina III
Rzeszę. A jednak urzędnicy Ministerstwa Edukacji Narodowej sporządzają listę
podręczników dopuszczonych do szkół. Proces kształcenia młodych pokoleń jest na
tyle istotny z punktu widzenia interesów każdego państwa bez względu na jego
ustrój polityczny, że państwo nie może sobie pozwolić, aby system edukacyjny
pozostawał poza jego kontrolą.
> Jakieś przykłady tego bardziej sprawnego mechanizmu?
W państwach, w których następuje wprowadzenie rządów autorytarnych lub
dyktatorskim następuje spadek przestępczości. Państwa takie mogą sobie pozwolić
na rozwiązywanie licznych problemów niejako „na skróty”. To empirycznie
potwierdzona reguła.
Oczywiście można zarzucić takiemu modelowi łamanie praworządności czy naginanie
prawa. Ale jeśli ostrze takiego procederu ma być skierowane tylko i wyłącznie
przeciwko przestępcom, to nie widzę przeciwwskazań.
>
.
> Na Urbana szkoda jest pieniędzy podatników na prokuraturę, sądy, więzienie
> i dalsze tego rodzaju mecyje itd.
> Skoro tak uważasz, to do kogo masz pretensje, że on ma taki luz???
Po pierwsze Urban, nawet w świetle obowiązujących obecnie w Polsce przepisów
powinien być ścigany z urzędu.
Ale przede wszystkim sadzę, że ten problem można najlepiej rozwiązać inaczej,
po prostu bez ceregieli. Nazwijmy to na drodze „prywatnego wymiaru
sprawiedliwości”.
Temat: Brawo Michnik!
Dlaczego nikt jeszcze nie postawil tych bydlakow pod sciane?!
Brygady D
Tygodnik "Wprost", Nr 1047 (22 grudnia 2002)
W Służbie Bezpieczeństwa PRL działały wyjęte spod prawa jednostki specjalne
Esbecy polecili mi zdjąć kurtkę i położyć się na ziemi. Popchnęli mnie,
upadłem. Jeden wyciągnął z torby dużą butlę i polał mnie czymś od szyi w dół.
Poczułem silne pieczenie, na chwilę straciłem przytomność" - wspomina Janusz
Krupski, jeden z twórców podziemnego pisma "Spotkania". W styczniu 1983 r.
Krupskiego porwano w centrum Warszawy i wywieziono do Puszczy Kampinoskiej,
gdzie polano go mieszaniną ługu, fenolu i lizolu. Krupski był jedną z ofiar
tzw. grupy D - zakonspirowanej struktury działającej w ramach peerelowskiej
Służby Bezpieczeństwa.
Róbcie, co chcecie, i nie dajcie się złapać!
Samodzielną grupę D (skrót od słowa dezintegracja) utworzono w 1973 r., a po
kilku latach przekształcono w odrębny wydział w Departamencie IV MSW, który
zajmował się zwalczaniem Kościoła katolickiego. Kierownictwo MSW zdawało sobie
sprawę, że niektóre metody pracy operacyjnej stosowane na szeroką skalę od lat
czterdziestych nie pasują do rzeczywistości gierkowskiej Polski. Równocześnie
nie chciano całkowicie z nich rezygnować, bo były skuteczne. Rozwiązaniem była
grupa D, której funkcjonariusze robili rzeczy nielegalne nawet na gruncie PRL-
owskiego prawa. Mieli tylko jedno przykazanie: nigdy nie dać się złapać.
Grupą kierował Zenon Płatek (późniejszy generał i dyrektor IV Departamentu),
awansowany do Warszawy z Rzeszowa, gdzie wyróżnił się zwalczaniem
znienawidzonego przez władze biskupa Ignacego Tokarczuka. Działalność ekipy
Płatka już w latach 70. nie miała wiele wspólnego z prawem. Stosunkowo niewinne
było wydawanie anonimowych czasopism, które miały skłócać księży oraz podważać
wiarygodność biskupów. Już mniej niewinne było kolportowanie sfabrykowanych
plotek o kupieniu przez kardynała Karola Wojtyłę pracy doktorskiej czy
wysyłanie anonimów.
Prowokatorzy o nieograniczonych możliwościach
Bezkarność i zachęty płynące z centrali SB powodowały, że agenci grupy D
zaczęli stosować coraz bardziej radykalne metody. Podczas warszawskiej
pielgrzymki na Jasną Górę (w 1978 r.) nie tylko podrzucali jej uczestnikom
materiały pornograficzne, ale podawali też środki odurzające niektórym księżom
i działaczom opozycji, m.in. ks. Ludwikowi Wiśniewskiemu i Bogusławowi
Sonikowi. W sprawozdaniu dla ówczesnego szefa MSW gen. Stanisława Kowalczyka
Zenon Płatek chwalił się, że dzięki 43 agentom, którzy uczestniczyli w
pielgrzymce, "dezorganizowano system porządkowy w grupach pielgrzymkowych
(opóźnianie transportu, mieszanie bagaży, uszkadzanie sprzętu nagłaśniającego).
Ogółem realizowano dziennie około 14 działań tego typu".
Grupa D miała swoje komórki w większości dużych miast. Porwania i pobicia
opozycjonistów stały się specjalnością katowickiego oddziału D, dowodzonego
przez Edmunda Perka. W listopadzie 1983 r. gen. Czesław Kiszczak, minister
spraw wewnętrznych, mianował Perka podpułkownikiem SB. Nagrodził go w ten
sposób za takie akcje, jak rozbicie procesji z okazji Bożego Ciała w Dąbrowie
Górniczej (1982 r.) czy porwanie i pobicie kilku działaczy "Solidarności".
Tajemniczy charakter miały też kontakty Departamentu IV MSW z V Zarządem KGB.
Porozumienie o współpracy podpisano jeszcze w listopadzie 1975 r. W latach 1982-
1983 gen. Zenon Płatek już jako szef "czwórki" co najmniej dwukrotnie
podróżował do ZSRR, by wymienić informacje. W kwietniu 1984 r., pół roku przed
porwaniem i zabójstwem ks. Jerzego Popiełuszki, w naradzie
poświęconej "dywersyjnej działalności Watykanu", która odbyła się w Moskwie,
uczestniczył płk Adam Pietruszka.
Komórka Piotrowskiego
Kapitan Grzegorz Piotrowski, który podlegał Pietruszce, został w 1982 r. szefem
Wydziału VI, jak formalnie nazwano w MSW komórkę D. Piotrowski zaangażował się
w podrzucenie do krakowskiego mieszkania ks. Andrzeja Bardeckiego
spreparowanego pamiętnika Marii Kinaszewskiej, dawnej znajomej papieża Jana
Pawła II. Akcja nie powiodła się, gdyż Piotrowski po pijanemu rozbił poloneza
należącego do Departamentu IV. Udała się mu natomiast inna operacja -
podrzucenia kompromitujących materiałów do mieszkania ks. Jerzego Popiełuszki
przy ul. Chłodnej w Warszawie.
Większość akcji grupy D prawdopodobnie pozostanie tajemnicą znaną jedynie
kilkudziesięciu esbekom , którzy mają wiele do ukrycia. Jest prawie pewne, że
również polityczne morderstwa.
Antoni Dudek
Temat: Odnośnie "aneksji" Podlasia do ZSRR w 1945
Odnośnie "aneksji" Podlasia do ZSRR w 1945
Niejaki Oszołom z Radyja Maryja doniósł na mnie, sędziwą (ideologicznie)
babcię, przed paroma dniami
forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=52&w=23924930&a=23924930
wyrywając me słowa z kontekstu, co stało się przyczyną pewnych nieporuzumień.
Rzeczywiście napisałam (ironicznie), że - skoro uważamy nadal Pakt RM za
obowiązujący (tak sądzi prawica), to Białystok, Łomża i Przemyśl powinny
przynależeć do Rosji lub Białorusi (jako dziedziców ZSRR). Nigdzie nie
twierdziłam natomiast, że byłabym zadowolona z takiego obrotu sprawy.
Choć przyznaję, moja rodzina w 1945 roku (dość wykształceni i zaradni życiowo
ludzie) sprzeciwiała się wprowadzeniu linii Curzona jako wschodniej granicy
RP (preferowali linię graniczną z 28 września 1939). Ja też przez dłuższy
czas podzielałam pogląd rodziców w tej sprawie. Dlaczego?
Białostocczyzna to był najbardziej zabobonny region w przedwojennej Polsce.
Przypomnę tu tylko postaci biskupów Łukomskiego i Przeździeckiego (oszołomów
do kwadratu - byśmy dziś powiedzieli). To w Podlaskiem endecja zgarniała 50%
poparcia w wyborach, ciesząc się powszechnym szacunkiem chłopów i mieszczan.
PPS i KPP praktycznie w regionie nie istniały (choć działał tu przecież
pierwszy rewolucyjny rząd RP!), zastraszone przez lokalnych proboszczów
(kacyków Podlasia). To w Podlaskiem katolicy bezwzględnie prześladowali
prawosławnych (paląc, niszcząc i demolując ich cerkwie za krzywdy z czasów
carskich), Żydów (Jedwabne wydarzyło się właśnie na Podlasiu, a oprócz tego
były pogromy i w Wąsoszu, i Radziłłowie, i Biłymastoku, i Wołkowysku - i
gdzie jeszzce chcesz, młody człowieku!), tudzież Niemców i Rosjan.
Na Podlasiu nie było żadnego przemysłu poza przemysłem drzewnym, mało
konkurencyjnym w stosunku do siąsiedniego Polesia (ale preferowanym, bo to
region zamieszkany przez Polaków, a nie "kacapów"). Miasta przypominały
dzisiejsze miasteczka (z wyjątkiem Grodna i Białegostoku), nie było tam nawet
kanalizacji, latarni ulicznych czy dobrze zaopatrzonych sklepów (a to podobno
za PRL towary "wywędrowały", sic!).
Edukacja stała na niziutkim poziomie, dzieci w szkołach były poddane
indoktrynacji w duchu endecko-klerykalnym (ślady w mentalności ludzi są do
dziś, nie wyrugowali tego nawet sprawni w działaniu komuniści!). Choć był to
problem całej Polski, na Białostocczyznie przejawiał się z całą ostrością.
Na Podlasiu panował bezwzględny zakaz przerywania ciąży (mimo, że od 1932
roku była ona w niektórych przypadkach legalna!), lekarze w większości
poddani byli surowej kontroli biskupów i proboszczy. W ogóle medycyna stała
na jednym z niższych poziomów w RP (niżej chyba tylko na Polesiu i Wołyniu,
ale to ziemie niepolskie), na wizytę u lekarza czekało się miesiącami. W
ogóle mało kto korzystał wówczas z pomocy felczerów, słuchano się rad
lokalnych znachorów (mimo że katolicka, Białostocczyzna była pogańska do
bólu!) czy wróżek.
Tak to w skrócie wyglądało... Nie czas teraz na rozstrząsanie historii
Podlasia...
Z tych mniej więcej powódów nikt z polskich elit w 1945 riku nie chciał mieć
tego województwa w granicach RP. Ja na przykład wolałabym włączyć do Polski
całe Prusy Wschodnie z Królewcem i Tylżą - znacznie bardziej rozwinięty
region - i przemysłowo, i rolniczo. Przeszłość ciekawsza (bo protestancka!).
Powiem tylko, że na wczasy do Swietłogorska (Rauschen) nie musiałabym
przekraczac granicy i... śmigałabym po całej Polsce pociągiem! A Kaliningrad
dostępny byłby dla młodych Polaków, chciwych poszukiań architektonicznych
cacek (jest tam takich wiele, wiele jednak zniszczyli Rosjanie). Nade wsystko
aneksja Prus Wschodnich dałaby wymieszanie ludności, a w konsekwencji
rozluźnienie więzi społecznych w RP (i osłabienie wpływów kościoła) - nadal
uważam bowiem, ze naszym dramatem jest pewnego rodzaju mafijność polskich
rodzin. Potrzeba nam społeczeństwa bardziej indywiduaoistycznego, opartego na
wolnych związakch wolnych ludzi, mniej skoncentrowanego na tzw. rodzinie.
A Podlasie zawsze mogło zostać regionem autonomicznym w BSRR i wpływy Polaków
w tej pięknej republice wzrosłyby, że hej! - może nawet obabliliby teraz
Łukaszenkę, skoro ludzie tam takie bojowe...
No, w skrócie wyjasniłam o co mi chodziło. Jeśli ktoś z mieszkańców
Białegsotoku poczuł się opbrażony - przepraszam i proszę o rozgrzesznie.
Więcej grzechów ideologicznych nie pamiętam...
Puk, puk...
PS. Naprawdę serdecznie pozdrawiam Podlasie, głównie jednak mą koleżanką Izę.
Całuski, cmok-cmok:)
Strona 2 z 4 • Wyszukiwarka znalazła 139 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4