Czytasz wypowiedzi wyszukane dla słów: prewozy Regionalne PKP





Temat: 10 grudnia koleją z dworca na lotnisko [KRAKÓW]
10 grudnia koleją z dworca na lotnisko [KRAKÓW]
10 grudnia koleją z dworca na lotnisko

kf 12-10-2005 , ostatnia aktualizacja 13-10-2005 10:02

- Połączenie kolejowe pomiędzy stacją Kraków Główny a portem lotniczym w
Balicach ruszy 10 grudnia - zapowiada Paweł Jastrzębski, wiceprezes spółki
zarządzającej lotniskiem.

Pasażerowie podróżować będą szynobusem. Jeden taki skład utrzymywać ma
połączenie, kursując wahadłowo, stąd przewidywana częstotliwość odjazdów z
dworca i Balic to 30-40 minut. Według Pawła Jastrzębskiego, wiceprezesa
spółki Międzynarodowy Port Lotniczy Kraków Balice, podróż w jedną stronę
zajmie 12-15 minut. Przejazd, z przystankami pośrednimi w Łobzowie i
Mydlnikach, kosztować ma 2,50 zł - jak w taryfie dla strefy miejskiej.

- Prowadzimy rozmowy z wykonawcą, który wyremontuje torowisko, przystosowując
je do wymogów połączenia. Zakładamy, że standard modernizacji będzie wysoki,
zapewniając możliwość korzystania z linii przez przynajmniej 20 lat -
informuje wiceprezes Jastrzębski. Przystanek końcowy przy lotnisku
zlokalizowany będzie na trenie jednostki wojskowej. Stąd pasażerom pozostanie
do pokonania 300 m na piechotę do terminalu. - Traktujemy to rozwiązanie jako
tymczasowe. Docelowo chcemy podciągną torowisko pod sam terminal, do czego
potrzeba dobudować 400 m szyn - deklaruje Jastrzębski.

Pieniądze na uruchomienie linii Kraków-Balice (3,3 mln zł) pochodzą z budżetu
regionalnego. - Fundusze zostaną przekazane jako dokapitalizowanie spółki MPL
i spowodują odpowiednie podniesienie naszych udziałów w firmie - wyjaśnia Jan
Bereza, członek zarządu województwa małopolskiego. Obsługę linii przejmie
spółka PKP Przewozy Regionalne. - Jako województwo mamy dwuletnią umowę z tą
firmą na świadczenie usług przewozowych. Umieszczenie w rozkładzie jazdy
nowego połączenia wiązać się będzie tylko z uzgodnieniem aneksu do umowy -
dodaje Jan Bereza.

Na przyszły tydzień zwołana została komisja terenowa z udziałem spółki MPL,
województwa, gminy Kraków, wojska, kolei i zarządców dróg. Jej celem będzie
m.in. ustalenie sposobu organizacji przejazdu kolejowego w poprzek ul.
Balickiej w Mydlnikach. Od zapewnienia bezpieczeństwa na tym skrzyżowaniu
kolejowo-drogowym zależy w dużej mierze, czy przewidziany na 10 grudnia
termin uruchomienia połączenia z lotniska do centrum Krakowa zostanie
dotrzymany. Wedle przyjętych ustaleń koszty urządzenia bezpiecznego przejazdu
przez ul. Balicką wzięła na siebie gmina Kraków.

miasta.gazeta.pl/krakow/1,35798,2965410.html






Temat: kolejka połączy Okęcie z Centralnym
W 2006 roku ma powstać połączenie kolejowe łączące lotnisko Okęcie z centrum
Warszawy. Podpisano porozumienie w sprawie studium, które pozwoli wybrać
najlepszą koncepcję finansowo-organizacyjną.

Porozumienie w sprawie wykonania i wspólnego finansowania studium podpisali:
Polskie Koleje Państwowe SA, PKP Przewozy Regionalne Sp. z o.o.,
Przedsiębiorstwo Państwowe "Porty Lotnicze" i władze Warszawy.

Do utworzenia połączenia zostanie wykorzystana linia radomska kolei
średnicowej. Wymaga to m.in. zbudowania dwutorowego odgałęzienia kolejowego od
linii radomskiej w rejonie przystanku Warszawa-Służewiec.

Prace projektowe są planowane na 2003 rok, a wykonawcze - na koniec 2003 lub
2004 rok.

Studium ma zawierać projekt utworzenia podmiotu gospodarczego, który będzie
świadczył usługi przewozowe. Powstanie też analiza dotycząca wykorzystania
istniejących połączeń kolejowych. Koszt studium nie może przekroczyć 80 tys.
złotych.

"Warszawa jest miastem uprzywilejowanym, jeżeli chodzi o odległość do lotniska.
Wiemy jednak, jak trudno dostać się na Okęcie. W 2010 roku, gdy do użytku
oddany zostanie drugi terminal, liczba pasażerów lotniska wzrośnie z obecnych 4
do 10 milionów rocznie" - powiedział podczas podpisywania porozumienia
prezydent Warszawy Wojciech Kozak.

"Chcemy w oparciu o studium przygotować układ organizacyjny, wykonawczy i
finansowy realizacji tego połączenia kolejowego. Przewidujemy, że będzie to
partnerstwo publiczno-prywatne" - dodał.

Połączenie pozwoli przede wszystkim usprawnić obsługę pasażerów. Będzie to
również element planowanego zintegrowanego systemu komunikacji szynowej w
Warszawie, w skład którego wejdą: metro, kolej średnicowa i zmodernizowana sieć
tramwajowa.

"Chcemy, aby projekt został włączony do narodowego programu rozwoju i aby
znalazły się na ten cel środki z Unii Europejskiej" - dodał Kozak.






Temat: kolejka połączy Okęcie z Centralnym
Gość portalu: Hector napisał(a):

> W 2006 roku ma powstać połączenie kolejowe łączące lotnisko Okęcie z centrum
> Warszawy. Podpisano porozumienie w sprawie studium, które pozwoli wybrać
> najlepszą koncepcję finansowo-organizacyjną.
>
> Porozumienie w sprawie wykonania i wspólnego finansowania studium podpisali:
> Polskie Koleje Państwowe SA, PKP Przewozy Regionalne Sp. z o.o.,
> Przedsiębiorstwo Państwowe "Porty Lotnicze" i władze Warszawy.
>
> Do utworzenia połączenia zostanie wykorzystana linia radomska kolei
> średnicowej. Wymaga to m.in. zbudowania dwutorowego odgałęzienia kolejowego
od
> linii radomskiej w rejonie przystanku Warszawa-Służewiec.
>
> Prace projektowe są planowane na 2003 rok, a wykonawcze - na koniec 2003 lub
> 2004 rok.
>
> Studium ma zawierać projekt utworzenia podmiotu gospodarczego, który będzie
> świadczył usługi przewozowe. Powstanie też analiza dotycząca wykorzystania
> istniejących połączeń kolejowych. Koszt studium nie może przekroczyć 80 tys.
> złotych.
>
> "Warszawa jest miastem uprzywilejowanym, jeżeli chodzi o odległość do
lotniska.
>
> Wiemy jednak, jak trudno dostać się na Okęcie. W 2010 roku, gdy do użytku
> oddany zostanie drugi terminal, liczba pasażerów lotniska wzrośnie z obecnych
4
>
> do 10 milionów rocznie" - powiedział podczas podpisywania porozumienia
> prezydent Warszawy Wojciech Kozak.
>
> "Chcemy w oparciu o studium przygotować układ organizacyjny, wykonawczy i
> finansowy realizacji tego połączenia kolejowego. Przewidujemy, że będzie to
> partnerstwo publiczno-prywatne" - dodał.
>
> Połączenie pozwoli przede wszystkim usprawnić obsługę pasażerów. Będzie to
> również element planowanego zintegrowanego systemu komunikacji szynowej w
> Warszawie, w skład którego wejdą: metro, kolej średnicowa i zmodernizowana
sieć
>
> tramwajowa.
>
> "Chcemy, aby projekt został włączony do narodowego programu rozwoju i aby
> znalazły się na ten cel środki z Unii Europejskiej" - dodał Kozak.

i o to chodzi !! :)




Temat: Likwidacja polaczenia na trasie Gliwice-Katowice
Likwidacja polaczenia na trasie Gliwice-Katowice
Radio Plus Gliwice:
> Za tydzień w województwie śląskim zostanie wycofanych 60 pociągów. Z
rozkładów jazdy znikną najbardziej nierentowne składy. W ten sposób kolej
chce zaoszczędzić pieniądze, gdyż na koniec roku deficyt Śląskiego Zakładu
Przewozów Regionalnych wyniósł 130 mln.
> Kolejarze będą jednak walczyć o przywrócenie wycofanych kursów i
zapowiadają rozmowy na ten temat z Zarządem PKP i samorządem województwa
> Zastępca dyrektora Śląskiego Zakładu Przewozów Regionalnych Zbigniew
Jastrząb uspokaja że dotychczas podróżujący wycofanymi pociągami nie zostaną
na lodzie, gdyż nie ma takich linii. gdzie zawieszane są wszystkie przewozy w
ciągu dnia.
> Największe cięcia przewidziano na trasie Rybnik - Wodzisław, zmiany dotyczą
również połączenia Gliwice - Katowice.

Panowie chyba zartuja!? Przeciez polaczenie Gliwice - Katowice jest jednym z
najbardziej obleganych na Slasku. Codziennie tysiace uczniow, studentow i
dojezdzajacych do pracy kursuje na tej trasie (odcinek laczy 2 najwieksze
uczelnie na Gornym Slasku - Politechnike Slaska i Uniwersytet Slaski). Prawie
codziennie jade ta linia i zawsze jest pelno. Nie wyobrazam sobie likwidacji
jakichkolwiek kursow!!!
Jestem stanowczo przeciw jakichkolwiek likwidacji polaczen na tym odcinku!
Jesli na tym odcinku pociagi przynosza wam straty, to zlikwidujcie wszystki
przejazdy i bedzie spokoj! Zarobia wlasciciele mini-busow.

Wyslijcie mailem protest do Dyrektora Zakładów Przewozów Regionalnych -
promocja@pkp.com.pl i do rzecznika PKP pr.rzecznik@pkp.com.pl. Moze jak
otrzymaja 1000 maili, to da im cos do myslenia!



Temat: Chca zlikwidowac polaczenia na trasie Gliwice-Kato
Chca zlikwidowac polaczenia na trasie Gliwice-Kato
Radio Plus Gliwice:
> Za tydzień w województwie śląskim zostanie wycofanych 60 pociągów. Z
rozkładów jazdy znikną najbardziej nierentowne składy. W ten sposób kolej
chce zaoszczędzić pieniądze, gdyż na koniec roku deficyt Śląskiego Zakładu
Przewozów Regionalnych wyniósł 130 mln.
> Kolejarze będą jednak walczyć o przywrócenie wycofanych kursów i
zapowiadają rozmowy na ten temat z Zarządem PKP i samorządem województwa
> Zastępca dyrektora Śląskiego Zakładu Przewozów Regionalnych Zbigniew
Jastrząb uspokaja że dotychczas podróżujący wycofanymi pociągami nie zostaną
na lodzie, gdyż nie ma takich linii. gdzie zawieszane są wszystkie przewozy w
ciągu dnia.
> Największe cięcia przewidziano na trasie Rybnik - Wodzisław, zmiany dotyczą
również połączenia Gliwice - Katowice.

Panowie chyba zartuja!? Przeciez polaczenie Gliwice - Katowice jest jednym z
najbardziej obleganych na Slasku. Codziennie tysiace uczniow, studentow i
dojezdzajacych do pracy kursuje na tej trasie (odcinek laczy 2 najwieksze
uczelnie na Gornym Slasku - Politechnike Slaska i Uniwersytet Slaski). Prawie
codziennie jade ta linia i zawsze jest pelno. Nie wyobrazam sobie likwidacji
jakichkolwiek kursow!!!
Jestem stanowczo przeciw jakichkolwiek likwidacji polaczen na tym odcinku!
Jesli na tym odcinku pociagi przynosza wam straty, to zlikwidujcie wszystki
przejazdy i bedzie spokoj! Zarobia wlasciciele mini-busow.

Wyslijcie mailem protest do Dyrektora Zakładów Przewozów Regionalnych -
promocja@pkp.com.pl i do rzecznika PKP pr.rzecznik@pkp.com.pl. Moze jak
otrzymaja 1000 maili, to da im cos do myslenia!



Temat: do warszawy tylko linią kaliską
> > Jejku... A po cholere pociag co godzina miedzy Lodzia a Wroclawiem???
> Chlopie,
> > kto bedzie za to placil??? Wystarczy cykl 4godzinny z ew. 1 wzmocnieniem.
> >
> A bo to kolej ma jezdzic tak, zeby wszystkim pasowalo w dowolnym momencie. Ja
> tego nie wymyslilem, tylko inni, ktorzy uprawiaja prawdziwa kolej :-) Jak
> beda czesciej, wygodne i dobrze utrzymane oraz z cena odpowiednia - to i
> ludzie przyjda.

Wszystko pieknie, ladnie - tylko ze nawet w krajach, w ktorych jest prawdziwa
kolej panstwo doklada do przewozow pasazerskich. To raz. Dwa - nawet jesli od
jutra beda jezdzily wagony po naprawie glownej, czysciutkie i z klaniajacym sie
w pas konduktorem - to i tak absurdem beda pociagi _co godzine_ miedzy Lodzia a
Wroclawiem.
Trzy - kolej [w sensie PKP] to nie jest firma charytatywna. Za uruchomienie
pociagu i przejazd pasazera ktos musi zaplacic. Pewnie, ze az sie prosi o
jakies sensowniejsze ulgi _handlowe_ [tj. nierefundowane przez panstwo], ale
trzeba tez pamietac, ze to panstwo ustala wysokosc ulg ustawowych, to panstwo
powinno je refundowac w calosci [a tak nie robi], to panstwo powinno
dofinansowywac przewozy regionalne.
Na rok 2003 przewidziano 800 mln dotacji do przewozow regionalnych. Poslowie
obcieli te kwote i bedzie 300 mln. Na papierze. Bo w rzeczywistosci to bedzie
jeszcze mniej i z opoznieniem, tak samo jak w 2001 i 2002 roku.
Jezdzic tez bedziemy coraz wolniej, bo wydatki na infrastrukture kolejowa stoja
na zenujacym poziomie.

To, ze dotad PKP jeszcze w ogole jezdzi to i tak cud nie dajacy sie racjonalnie
wytlumaczyc...

[pominalem tutaj celowo podejscie do klienta, ktore na PKP jest wrecz zalosne]

Pamietaj o tym.

Pozdrowienia
Kiefer




Temat: Nowy tabor na linii Łódź - Warszawa
Nowy tabor na linii Łódź - Warszawa
Informacja z wczorajszego "Teleexpressu":

Piętrowo po torach?

Najnowszą generację wagonów piętrowych zaprezentowano w Warszawie. Nie
wykluczone, że zaczną jeździć po polskich torach jeszcze przed wejściem do
Unii Europejskiej. Na początku jeździłyby z Łodzi do Warszawy. Podróż
trwałaby niecałą godzinę.

W wagonach jest klimatyzacja, internet i udogodnienia dla niepełnosprawnych

Pociągi nowej generacji są ciche i szybkie - maksymalna prędkość sięga 160
km/h. Muszą być przystosowane dla osób niepełnosprawnych. Mają klimatyzację i
mogą pomieścić nawet do siedmiuset osób. Takimi jeżdżą m.in. Niemcy,
Duńczycy, Francuzi i Belgowie.

- Spółka Przewozy Regionalne musi wymienić tabor. Wagony, które jeżdżą w
Polsce, te żółto-niebieskie mają niekiedy po 30-40 lat, a nie powinny jeździć
dłużej jak 25-28 lat - powiedział Maciej Leśny z Ministerstwa Infrastruktury.
Zadłużone PKP, które likwiduje kolejne połączenia i zamyka linie, na takie
inwestycje nie stać.

Wiele wskazuje na to, że w przyszłym roku to nie państwo, a wojewódzkie
samorządy będą finansować przewozy regionalne. Pieniądze miałyby pochodzić z
wpływów z podatku CIT, czyli podatku od przedsiębiorstw, które zostaną w
wojewódzkich kasach. Taki sposób podziału pieniędzy niepokoi jednak
samorządowców.

Ratunkiem dla nierentownych linii PKP są autobusy szynowe, trzykrotnie tańsze
od tradycyjnych pociągów. W Wielkopolsce jeżdżą już trzy. Są przede wszystkim
czyste, efektowne i bardzo wygodne.

W ostatnich latach liczba pasażerów PKP spadła pięciokrotnie, a to może
oznaczać likwidacje kolejnych połączeń kolejowych.

______________________________________________________________
Wagony, które pokazano prezentują się ciekawie. W Niemczech jeżdżą pociągi
tego typu i komfort jest nieporównywalnie większy niż w naszych starych
piętrowcach. I w dodatku w godzinę do Wawy? Utopia... miejmy nadzieję, że
osiągalna!




Temat: Czy Mazowsze kupi dziesięć nowoczesnych pociągów ?
Kupi ale nie wiadomo czy Płock na tym skorzysta
Z konferencji spółki Koleje Mazowieckie :

"Koleje Mazowieckie (KM) w pierwszym kwartale swojej działalności przyniosły
dodatni wynik z działalności gospodarczej 48 tys. 684 zł - poinformowali we
wtorek na konferencji prasowej przedstawiciele KM i samorządu Mazowsza.
W pierwszym kwartale pociągi Kolei Mazowieckich przewiozły 9,5 mln pasażerów.
Spółka używa 184 pociągów, które posiadają łącznie 39 tys. miejsc siedzących i
36,8 tys. miejsc stojących.
Jak poinformował wicemarszałek zarządu woj. mazowieckiego Bogusław Kowalski,
zakupy taboru dla KM mają być dostosowane do potrzeb podróżnych. Tam, gdzie
podróżnych jest mniej, trasy będą obsługiwane przez autobusy szynowe, tam, gdzie
podróżnych jest więcej, "chcemy kupić specjalne pociągi o większej pojemności" -
powiedział Kowalski.
Prezes Kolei Mazowieckich Halina Sekita wyjaśniła, że jedna trzecia wszystkich
kosztów ponoszonych przez spółkę to opłaty za dostęp do torów oraz energia
trakcyjna. "Realizujemy wszystkie nasze zobowiązania na bieżąco" - dodała Sekita.
Rozkład jazdy jest stale zmieniany i poprawiany, w celu dostosowania go do
potrzeb pasażerów. W pierwszym kwartale dokonano łącznie 107 zmian, wprowadzono
24 nowe pociągi, wydłużono relację 22 pociągów, 39 pociągom poszerzono terminy
kursowania, a 13 zmieniono godziny kursowania.
Spółka planuje także zakup i wprowadzenie na tory pociągów piętrowych. Będą one
kursować na trasach łączących Warszawę z dużymi miastami województwa
mazowieckiego, takimi jak Siedlce, Płock oraz stolicami ościennych województw
tj. Łódź, Białystok, Lublin.
Autobusy szynowe będą kursować na trasach: Tłuszcz-Ostrołęka,
Tłuszcz-Legionowo-Nasielsk-Sierpc, Siedlce-Czeremcha, Radom- Drzewica,
Radom-Dęblin. Spółka ma kupić 13 takich autobusów.
Trwa procedura przetargowa na zakup 10 nowoczesnych pociągów. które będą
obsługiwać trasy: Warszawa-Grodzisk Mazowiecki, Warszawa-Tłuszcz,
Warszawa-Siedlce, Warszawa-Sochaczew, Warszawa- Radom, Warszawa-Nasielsk,
Warszawa-Pilawa.
Koleje Mazowieckie to pierwsza w Polsce spółka samorządowo- kolejowa,
realizująca przewozy regionalne na Mazowszu. Działalność rozpoczęła 1 stycznia
2005 r.
Udziałowcami spółki Koleje Mazowieckie jest PKP Przewozy Regionelne oraz
samorząd mazowiecki, który posiada 51 proc. akcji nowej spółki."




Temat: PKP: łączenie zakładów chwilowo wstrzymane
alex.4 napisał:

> Andy wiekszość nieruchomości PKP to nie są hale, ani dworce. PKP posiada wiele
> nieruchomośąci w centrach miast.

Wiem o tym.

Przykłąd Warszawy może pokazywać jak można to
> zmienić. Wybudowano centrum wileńśka w miejsce baraka-dworca pkp. Teraz jest
> dworzec i centrum handlowe. Wokół pkp jest wiele instytucji, któe dużo
kosztuja i nie są potzrebne do funkcjonowania kolei.

To może budynki wydzierżawić zamiast sprzedawać? Może kiedyś się przydadzą...

> Cargo przynosi zyski, a pr nie. Trzeba zmian. Jesli jakieś połaczenia są nie
> ekonomiczne może nalezy się z nimi pożegnać?

Lub zmienić rozkład, tak, aby pasował ludziom.

To teraz ode mnie: Jak wiesz PKP jest podzielone na spółki. Jedne przynoszą zysk
(Cargo), drugie przynoszą straty (PR). PR mają to do siebie, że nawet przy
najlepszym rozkładzie nie będą przynosiły zysków. Dlaczego? Przewozy regionalne
dużo kosztują (więcej prądu pobiera przecież pociąg, który co kilka km.
zatrzymuje się i rusza <zwłaszcza rozruch jest prądożerny> niż taki, który ruszy
z Białego i do Łap się nie zatrzymuje). A pociągi PR to pociągi osobowe i
pospieszne, które mają dużo postojów i wpływy za bilety nie są zbyt wielkie
(były plany przejęcia obsługi pociągów pospiesznych przez IC - to byłby gwóźdź
do trumny PR). Więc PR zawsze będą nierentowne i będą musiały dostawać dotacje.
Teraz cała zabawa polega na tym, aby te dotacje były jak najmniejsze przy
utrzymaniu maksymalnej liczby połączeń. A do tego potrzebny jest dobry rozkład i
dobry stan torów, taboru itp, aby zachęcić ludzi do podróżowania koleją, a nie
np. prywatnymi busami. Bo kto będzie chciał jechać do Czeremchy około 3 godzin?
Przypominam, że jest to odległość ~76 km. Niestety od szarych pracowaników PKP
niewiele zależy, a oni najbardziej cierpią. Problemem kolei jest też brak
inwestycji, Cargo miało kupić około 40 (chyba 40, nie pamiętam dokładnie)
lokomotyw serii EU11 i EU43, które mają Vmax=200km/h. I co? I te lokomotywy
pojechały do Włoch, bo kolej nie dogadała się z producentem. Niedługo zaczą
sypać się dziewiątki jeżdżące 160 km/h, ponieważ ich pierwotna konstrukcja
przewidywała Vmax=140 km/h. A jak one się posypią to będzie prawdziwa bieda, bo
nie będzie taboru, który będzie mógł prowadzić pociągi po CMK z prędkością 160km/h.

Pozdrawiam
Ciągle mający nadzieję, że będzie lepiej
Andrzej




Temat: Lubuskie chce się pożegnać z PKP
Lubuskie chce się pożegnać z PKP
Niemieckie pociągi mają jeździć po naszym regionie. Czyste i nowsze. Urząd
Marszałkowski w Zielonej Górze chce je wypożyczyć od Deutsche Bahn.

Przymiarki do wypożyczenia trwały długo. Na razie decyzji nie ma. Zarząd
województwa miał ją podjąć już w piątek, ale przełożył. Dlaczego urząd w ogóle
planuje takie przedsięwzięcie?
Urząd Marszałkowski odpowiada za połączenia lokalne. W Lubuskiem ich liczba od
kilku lat spada, bo PKP je zamyka z braku pieniędzy. Samorząd poza tym dopłaca
do ich utrzymania, więc jemu także zależy, aby były to jak najmniejsze
wydatki. A tabor kolejowy jest stary i drogi. Urząd wymyślił więc, że
wypożyczy od Deutsche Bahn nawet dziewięć pojazdów. Używanych, ale tańszych i
wygodniejszych niż nasze. Przekazane PKP Przewozom Regionalnym jeździłyby być
może nawet na liniach od lat zamkniętych: Rzepin - Międzychód czy Kostrzyn -
Zielona Góra - Jelenia Góra.
Nie wiadomo jeszcze, czy urząd tylko wypożyczy pociągi z DB czy zawiąże
spółkę. Nie wykluczone, że wkrótce urząd w ogóle rozwiąże umowę z PKP.
Zielonogórski zakład kolei jest w trudnej sytuacji finansowej. A to oznacza
dla marszałka województwa coraz większe dopłaty.
Dlatego urząd tak usilnie szuka możliwości obniżenia kosztów działania
przewozów regionalnych. Wypożyczenia tańszych w użytkowaniu składów
niemieckich to pierwszy krok. Potem może powstanie spółka z niemieckimi
kolejami lub inną firmą, która zapewni połączenia. Po wprowadzeniu niemieckich
pociągów, według zapowiedzi urzędu, ceny biletów nie zmienią się.
(wak)

źródło:www.gazetalubuska.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20050806/TEMATYDNIA/50805029

Warto dodać, że lubuskie posiada już trzy szynobusy i czeka na dwa kolejne.
Dzięki pierwszemu z nich, w 2003 roku, po przeszło roku nieużywania
reaktywowano przewozy pasażerskie na linii Gorzów Wielkopolski - Zbąszynek.
Wydaje się, że kolejne województwo, po zachodnioporskim, chce zwiększyć
skokowo ilość własnego ekonomicznego taboru. Pozytywne są też zapowiedzi
powołania własnego przewoźnika alno przynajmniej uniezalżenienia się od PKP.

jeden z lubuskich szynobusów (własność lubuskiego UM) na linii z Gorzowa do
Zbąszynka:
www.ostbahn.net/foto/4/m00005.jpg




Temat: TP SA kontratakuje ryczałtem
Niestety przychodzi nam teraz płacić za błędy w prywatyzacji. Dlaczego?
TPSA została sprywatyzowana w całości w sposób utrudniający jakąkolwiek konkurencję. Niestety chodziło wyłącznie o pieniądze za sprzedaż tepsy, bo budżet chciał się po prostu nachapać. Nikt nie wpadł na to że TPSA można rozdzielić w taki sam sposób jak postąpiono z PKP - oddzielono przewozy regionalne, intercity od spółki zarządzającej infrastrukturą (tory, stacje itp).
Gdyby ktoś wtedy wpadł na to mielibyśmy teraz co najmniej 50 ogólnopolskich operatorów telefonii stacjonarnej i 1000 ogólnopolskich operatorów internetowych oraz oczywiście niższe ceny.
Tak naprawdę cały problem tkwi w drogiej infrastrukturze terenowej - kanałach i tzw. ostatniej mili. Porównując prywatyzację TPSA do PKP - wyobraźcie sobie prywatyzację PKP poprzez sprzedaż całości PKP (włącznie z torami) za granicę.
I po takiej sprzedaży jakikolwiek konkurent sprywatyzowanego PKP gdyby chciał obsługiwać połączenie Warszawa-Poznań musiałby budować w tej relacji nowe tory.
Paranoja? NIE - tak się dzieje w świecie TPSA. Dlaczego pozostali operatorzy mają takie problemy? Bo jeśli chcą sprzedać jakąkolwiek usługę Kowalskiemu - abonament telefoniczny, dostęp do internetu to muszą się dogadać z TPSA aby móc wykorzystywać ich infrastrukturę ostatniej mili. Chyba że sami wybudują drugą infrastrukturę na miarę TPSA (co też robi Netia teraz, ale zajmie jej to jeszcze co najmniej kilkanaście lat).
Mimo niewątpliwej fascynacji ostatnich lat technologiami bezprzewodowymi i komórkowo-podobnymi nie można porównywać jakości połączenia radiowego i przewodowego. GPRS albo nawet UMTS w porównaniu z neostradą 2Mbit blednie od razu. Alternatywą może być radiowy dostęp do internetu na zasadzie WLAN (coś jak blueconnect), ale nawet jeżeli udałoby się objąć zasięgiem całą Polskę w ciągu kilku najbliżych lat(w co wątpię), to pasma szybko się zapchają.
Technologicznie nic nie pobije na dzień dzisiejszy światłowodów. Ale żebyśmy się stali druga Japonią musielibyśmy albo znacjonalizować ostatnią milę, albo za miliardy unijnych euro zbudować prawdziwą konkurencję dla TPSA.
Nie wierzę że ani jedno ani drugie będzie miało miejsce, więc generalnie mamy to na co skazał nas rząd który sprywatyzował TPSA. I to tym politykom należą się podziękowania, a nie złość na francuzów że zdzierają z nas ostatnią koszulę - przecież sami się na to zgodziliśmy.




Temat: Cięcia pociągów zaskoczyły pasażerów
To samo zamieściłem na Warszawa, a skoro wątek pojawił się w logicznym miejscu,
to swój tekst tu przeklejam.
"W sumie z tras w okolicach Warszawy zniknęło 20 proc. pociągów.
- Likwidujemy niektóre połączenia nierentowne, za to pociągi będą jeździć
częściej w innych porach - usprawiedliwia decyzję Janusz Dettlaff, dyrektor
mazowieckiego zakładu przewozów regionalnych. Cięcia tłumaczy kłopotami
finansowymi. Zapowiada też, że na niektórych trasach pojawią się autobusy,
które wspomogą ruch kolejowy. Pekaesy całkowicie zastąpią pociągi na trasie z
Nasielska do Sierpca, gdzie wkrótce zniknie połączenie kolejowe."
A to bandyci! Już w wakacje chcieli ciąć, ale przestraszyli się strajków.
Teraz znów tną, i to mimo porozumienia z kolejarzami. A jak wygląda to po
cięciach?
Rano w Brwinowie miałem pociąg co 10 minut. Teraz co 15-20 minut - efekt jest
taki, że w pociągu był niesamowity tłok. Powrót też będzie zabawny, bo
rozkład popołuniowy też został przerzedzony. Panie Dettlaff, o jakich innych
porach mowa? Poza szczytem? Nie widzę? W szczycie? Też nie widzę. No to może
w pańskich porach (dla niewtajemniczonych: pory to też spodnie), tam gdzie
wszystko wysiada na stacji rozporek!!!
Czasami zostaję w pracy do 22.00. Dzięki kochanemu PKP jak się nie wyrobię na
pociąg 22.37, to będę czekał 5 godzin na następny. Mogę sobie wybić z głowy
wieczorem kino, teatr czy jakiś ubaw. A jak nie, to (mimo kwartalnego na PKP)
będę musiał bulić jeszcze na WKD i zasuwać na piechotę z Podkowy do domciu
(parę kilometrów). Po prostu super! Debile z PKP pociągami nie jeżdżą, to
oczywiste. Dla nich to chyba recepta na życie: wracać z pracy do domu i spać
razem z kurami. A jak te palanty wyobrażają sobie wspomożenie PKP PKS-ami???
Chyba w taki sposób, że każdy sobie kupi samochód i nalepi naklejkę "PKS".
Niech szlag ich trafi!!!!!
Tak w ogóle: zmian tego typu, jakie mi zafundowano, miało nie być. Kolejarze
strajkowali, żeby nie ciąć połączeń i po deklaracjach Hausnera byłem pewien, że
nie będzie zmian takich, jakie są teraz na linii grodziskiej. Ani w prasie, ani
w necie, ani na portalu PKP nie było konkretnej informacji o cięciu połączeń
lokalnych, tylko parę słów nt.: pośpiechów, Inter- i EuroCity.
Póki co we środę miałem iść do kina na 21.00. No i se k***a nie pójdę...




Temat: Kolejowy podział dzielnicowy kraju
Gość portalu: Jerzy napisał(a):

> PKP może świetnie prosperować zarabiając sporo pieniędzy. Potrzebują tylko
> jednego. Dobrego menagera, który wywali z pracy wszystkich tych, którzy myślą
> jakby byli w głębokiej gospodarce socjalistycznej. Miałem do czynienia z
ludźmi
>
> z PKP i wiem co mówię. Oni niczego nie potrafią.
Ostrożnie z takimi tezami - na koleji jest trochę niegłupich ludzi starających
się coś zrobić - zwłaszcza w intercity i plk (cargo tez nie jest takie
tragiczne). Poprawa jednak na pewno się przyda - tylko że:
- kretynizm opisany powyzej to efekt przekazania decyzji o przewozach
samorządom (zasadniczo słuszne) - widac zatem, że kolej samorządom jest zbędna -
zlikwidujmy. Jakies busy się znajda a jak nie to ludzie beda chodzi piechota.
Tak jak w III swiecie...
- nasze kochane państwo ma gdzieś stan infrastruktury kolejowej - na sieci
kolejowe przeznaczono 270 mln zł, na modernizację dróg: conajmniej 7 razy tyle
(samej dotacji dla dróg publicznych). Efekt- plk żyłuje stawki za dostęp do
sieci dla przwoźników (skądś trzeba brac pieniądze na remonty i utrzymanie
torów) - przewozy stają się drogie, ludzi nie jeżdżą, kasujemy połączenia, nie
remontujemy linii, pociągi są wolniejsze, ludzie nie jeżdżą itd
- przewozy regionalne (poza Japonią) sa zawsze dotowane - część ludzi samochodu
nie ma i mieć nie będzie a nawet jeśli, to trzeba by zabetonować cały kraj aby
to się pomieściło. A jakie czyste wtedy powietrze ...
- głupie wydawanie dotacji przez samorządy - czasami zamiast kupowac szynobus
lepiej wyremontowac stary skład - szynobus nie ma sensu na liniach z dużą
liczba pasażerów (jest po prostu za mały) - lepiej puścić odremontowaną
jednostę (zmodernizowane już jeżdżą po Polsce i są w miarę ok);
- czasmi beznadziejne rozkłady (i tu jest wina pkp pr) - pociąg ma byc dla
ludzi, niech zacznie ktoś wreszcie myślec układając rozkłady. Podobnie z
czystością w pociągach. Inna rzecz, ze sami nie reagujemy na brudzenie i
dewastację (i to nie tylko pociągów :-( ).

Bezpieczeństwo to już odrębna sprawa - wspólny problem i PKP i naszego
państwa...




Temat: Tor horror
Interesuje się od kilku lat transportem (szczególnie kolejowym na Świecie), ale
najciekawszych rzeczy zawsze mozna dowiedzieć się od "politycznych" espertów.
Bzdur w tym politycznym paszkwilu jest parę. Najciekawsze z nich to:
1. Kumulacja zadłużenia grupy PKP dokonywana jest przede wszystkim w spółce
Przewozy Regionalne (przed podpisaniem ugody było chyba już 8 mld zł albo
więcej). Spółka ta jest zarzadzana tak samo źle jak inne z grupy PKP, ale zaden
geniusz nie pomoże jak ma się wpływ jedynie na 15 % kosztów, a pozostałe 85%
kosztów jest narzucone przez inne spółki w stawkach usług, których PR kupic
muszą.
2. Kasy na remonty torów brakuje nie tylko dlatego że nie przeznacza się ich z
budżetu centralnego. Wszystko co Polskie Linie Kolejowe dostaną to i tak
frywolnie roztrwonią na tzw. modernizację, których efekty sa mizerne.(nawet juz
związkowcy to zauważyli) Na modernizację linii Warszawa - Poznań wydano
miliardy zł a najszybsze pociągi jeżdżą 10 minut szybciej niz przed
modernizacją! Dlaczego, tak sie dzieje dowiedziliśmy się kilka miesięcy temu
gdy w Poznaniu aresztowano ze 30 kolejowych urzędników i dyrektorów.
3. Świetne wyniki finansowe Cargo w poprzednich latach to efekt
monopolistycznej pozycji na rynku a nie jakiegoś cudownego zarządzania. Jesli
po 2006 roku i dostep do rynku kolejowych przewozów towarowych zostanie
zliberalizowany to dni PKP Cargo sa już policzone. Miejmy nadzieje, że lamenty
rozpieszczonych związkowców oraz polityków tym razem nie pomogą i konkurencja
ożywi tą gałąź transportu, niszcząc skonstniałą, archaiczną w dzisiejszych
czasach instytucję PKP. Szczególnie szybko powinno to nastąpić w dochodowych
przewozach towarowych. Tylko komu wtedy polityczni "eksperci" będą pisac swoje
analizy?



Temat: Pomóżmy PKP ;)
Pomóżmy PKP ;)
www.megaportal.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=3833
"Po Dolnym Śląsku jeździ pierwszy w Polsce pociąg z namalowanymi
reklamami. Nowych studentów szuka w ten sposób Wyższa Szkoła
Zarządzania i Finansów z Wrocławia.
W PKP liczą, że znajdą się kolejni chętni na tą formę reklamy, bo
za zarobione w ten sposób pieniądze będą mogły modernizować tabor.
Pierwszy w Polsce pociąg z reklamą kursuje codziennie między
Wrocławiem, a Głogowem. Pomysł wykorzystania wagonów jako miejsca
na reklamę narodził się w Wyższej Szkole Zarządzania i Finansów z
Wrocławia.

- Ten pociąg jest pomalowany na żółto-niebiesko. Takie same są
barwy naszej uczelni - mówi Magdalena Szostak z działu promocji
Wyższej Szkoły Zarządzania i Finansów. Twierdzi, że cena reklamy na
pociągu jest konkurencyjna w stosunku do kosztów reklamy na
tramwajach.

Jeśli pomysł się sprawdzi, szkoła nie wyklucza wykorzystania do
promocji kolejnych pociągów.
- Na razie poczekajmy na efekty obecnej akcji - podkreśla Szostak.

Na to, że pojawią się też inni zainteresowani reklamą na pociągach
liczy Andrzej Piech, wicedyrektor Dolnośląskiego Zakładu Przewozów
Regionalnych.
- W ten sposób chcemy zarobić na modernizację starych wagonów -
mówi.

Reklama Wyższej Szkoły Zarządzania i Finansów jest umieszczona
właśnie na już wyremontowanym składzie. Pomalowano go z zewnątrz
specjalną farbą odporną na spray, a w środku wymieniono m. in.
siedzenia. Kosztowało to około 100 tysięcy złotych.

Następne trzy takie pociągi zaczną jeździć po Dolnym Śląsku już
wkrótce."

A kiedy podobne pociągi zaczną jeździć po Lubelszczyźnie??




Temat: Strajk w PKP już blisko
Strajk w PKP już blisko
TIRy na tory - bedzie kasa na doplaty do przewozow
regionalnych...

1 styczeń 2001 roku: Szwajcaria jako pierwszy kraj w Europie
wprowadza zasadę podatku
od wszystkich ciężarówek transportujących towary po
szwajcarskich drogach.

Podatek ten opiera się na następujących zasadach:
1/ Zanieczyszczający płaci - dotychczasowy podatek liczony od
samochodu sprawiał,że podatek nie zależał od tego, ile dany
samochód się poruszał a w konsekwencji w jakim stopniu był
uciążliwy dla otoczenia. Przedtem ci, którzy transportowali na
potrzeby lokalnej gospodarki płacili stosunkowo więcej. Podatek
od kilometra sprawia, że jest inaczej: ten, kto transportuje
więcej i więcej zanieczyszcza, ten więcej płaci.
2/ Koszty zewnętrzne wliczone w cenę transportu. Obecnie brakuje
uczciwej konkurencji pomiędzy kolejami a drogami. Ciężarówki
płacą tylko za ułamek strat jakie wywołują. Nowy podatek od
ciężarówek sprawia, że koleje mają większe szanse uczciwej
konkurencji.
3/ Przeznaczenie podatku - na promocję transportu przyjaznego
środowisku. Wpływy z podatku od ciężarówek w 2/3 będą
przeznaczone na modernizację kolei, w 1/3 na poprawę stanu dróg
lokalnych.
4/ Sprawiedliwy podział. Te regiony, gdzie ciężarówki jeżdżą
więcej, czyli wywołują więcej szkód otrzymają większy udział w
podatku.

W 1999 roku rząd Szwajcarii wydał z publicznej kasy 120 milion
franków szwajcarskich (tj. 320 milionów PLN) na subsydiowanie
transportu kombinowanego, w 2000 r. na ten sam cel przeznaczono
aż 280 milionów franków.

W ciągu najbliższych 20 lat na modernizację szwajcarskich kolei
(głównie na eliminowanie hałasu) zostanie wydane 30 miliardów
franków. Połowa tych środków będzie pochodziła z opłat, jakie
będą płacić jeżdżące po szwajcarskich drogach ciężarówki,
poprzez nowy podatek
od każdego przejechanego kilometra.

Dla przykładu w Polsce na wspieranie transportu kombinowanego
przewidziano w budżecie z 1998 roku 10 mln PLN (słownie:
dziesięć milionów złotych.)

W 1999 roku 500 organizacji pozarządowych skierowało petycję
do Parlamentu Europejskiego domagając się zastosowania modelu
szwajcarskiego w całej Unii Europejskiej.
www.tnt.most.org.pl/szwajcaria.html



Temat: [DP] Atakuja pociagi
[DP] Atakuja pociagi
W ostatnich miesiącach aż o ok. 45 proc. wzrosła liczba przypadków
obrzucania kamieniami pociągów. Sprawcami tych wykroczeń są dzieci, których
wiek waha się od 8 do 16 lat. W II kwartale bieżącego roku zanotowano 54
takie wypadki, udało się zatrzymać jednak tylko sprawców dwóch z nich.

Najczęściej dewastowane są pociągi relacji Kraków - Zakopane, szczególnie
w miejscowości Osielec. - Jest to niebezpieczna "zabawa", polegająca na
trafieniu kamieniem w jadący pociąg. Wydarzenia tego typu nasiliły się
szczególnie w miesiącach wakacyjnych, młodociani wandale dokonują ich
najczęściej w piątki i soboty - w godzinach wieczornych - mówi Kazimierz
Mazur, rzecznik prasowy Straży Ochrony Kolei. - Ich sprawcami są zarówno
chłopcy, jak i dziewczęta. Takie chuligańskie działania ułatwia fakt, że
miejsce, w którym doszło do obrzucenia pociągu kamieniami, jest trudne do
wykrycia, gdyż obsługa najczęściej zauważa straty (np. wybite szyby) dopiero
na stacji, co znacznie utrudnia wykrycie sprawców. Zdarzały się też wypadki,
gdy zostali poszkodowani pasażerowie; tak było kilka tygodni temu w
Skawinie - przed wjazdem na stację. Podróżny trafił wtedy z pociągu do
szpitala. Jak podaje przedstawiciel PKP - jeżeli została raniona osoba lub
gdy strata materialna przewoźnika jest duża, sprawcy grozi 5 lat pozbawienia
wolności.

- Dzieci często nie zdają sobie sprawy ze skutków swoich czynów:
zagrożenie podróżnych i wyłączenie wagonu z ruchu to tylko niektóre z nich -
tłumaczy Kazimierz Mazur. Wagony wyłączone z ruchu i czekające na naprawę
stoją na stacji postojowej Kraków Główny-Zachód; dodatkowo są rozkradane z
części aluminiowych i miedzianych, przez co strata PKP jest jeszcze
większa. - Koszt wprawienia dolnej szyby to 120 złotych, górnej 130 - mówi
Marek Morajda, pracownik Działu Utrzymania i Eksploatacji Taboru
Małopolskiego Zakładu Przewozów Regionalnych w Krakowie.

SOK wysyła w rejony najbardziej zagrożone tzw. patrole rajdujące i
szlakowe. Rozwinięta została także współpraca z mediami, przeprowadzane są
prelekcje w szkołach mające na celu przedstawienie tego problemu. Straż
zapowiada nasilenie działań; m.in. w tym celu powołany został zespół
koordynatorów województwa małopolskiego do spraw bezpieczeństwa podróżnych.
Wszystkie osoby, które mają informacje o przypadkach obrzuceniu pociągu
proszone są o telefon do oficera dyżurnego pod nr 624-57-12.

(WI)




Temat: Autobusy zamiast pustych pociagów
Autobusy zamiast pustych pociagów
Autobusy zamiast pustych pociągów

lodz.naszemiasto.pl/wydarzenia/648990.html
Co najmniej szesnaście pociągów w regionie łódzkim zniknie z nowego rozkładu
jazdy PKP, który ma zacząć obowiązywać w grudniu, a kolejne 32 połączenia
stoją pod znakiem zapytania. Urząd Marszałkowski, który finansuje pasażerskie
przewozy kolejowe, rozważa zastąpienie pociągów autobusami.

Przesądzony jest los trzech pociągów z Łodzi Kaliskiej do Łowicza oraz
połączenia Zduńska Wola - Częstochowa przez Chorzew Siemkowice, Kutno -
Włocławek i Koluszki - Tomaszów. Ale to nie wszystko, bo kolej uzgodniła z
Urzędem Marszałkowskim, że z 217 pociągów osobowych kursujących obecnie po
województwie łódzkim, w nowym rozkładzie pewnych jest tylko 156. Zagrożone są
m.in. pociągi Wieluń - Wieruszów, Pątnów - Kępno, Kutno - Płock.

- Jeśli teraz stracimy pasażerów, to później trudno ich będzie odzyskać -
mówi Antoni Kopeć, przewodniczący komisji zakładowej "Solidarności" łódzkiego
Zakładu Przewozów Regionalnych.

- Ale stan techniczny torów z Łodzi do Łowicza jest tak tragiczny, że pociąg
mógłby jechać 20 km/h, więc 50-kilometrowa podróż zajęłaby 2,5 godziny, a
pieniędzy na naprawę nie ma... - dodaje Antoni Kopeć.

- Jeżeli składem z ponad 200 miejscami jedzie mniej niż 50 pasażerów, to nie
ma sensu utrzymywać takiego połączenia - mówi Janusz Wysocki, naczelnik
Wydziału Transportu i Komunikacji w Urzędzie Marszałkowskim. - Dlatego
rozważamy zastąpienie połączeń kolejowych autobusowymi. Wystąpiliśmy do
dwunastu PKS-ów w naszym województwie z pytaniem, czy byłyby zainteresowane
uruchomieniem kursów. Wszystkie odpowiedziały pozytywnie.

* * * * *

Dobrą informacją dla pasażerów jest planowane od grudnia uruchomienie
pośpiesznego połączenia Tomaszów - Warszawa i wydłużenie linii osobowej ze
Skarżyska-Kamiennej przez Tomaszów do Łodzi Fabrycznej.

(kr, jj) - Dziennik Łódzki




Temat: Problem czy szansa?
Dla zainteresowanych cały artykuł z GL:

2 Sierpnia 2005
Potrzebny gospodarz

Członkowie Towarzystwa Upiększania Miasta zapowiadają, że są gotowi odnowić
społecznie dworzec kolejowy, jeśli tylko samorząd przejmie go od PKP.

A o minionej urodzie dworca można poczytać tylko w archiwalnych gazetach. W
latach 60. został okrzyknięty najpiękniejszym dworcem kolejowym w kraju. Dziś
straszy powybijanymi szybami, zmurszałą elewacją, powyrywanymi rynnami,
ścianami pobazgranymi sprejem. To niezbyt dobra wizytówka miasta.

Jest za duży

Kilka lat temu poczekalnię dworca przerobiono na kolejową przychodnię. Tę
później zlikwidowano, zamknięto też bar i kiosk. Od lat nieczynne są toalety.
Kursuje tędy coraz mniej pociągów, zagląda niewielu pasażerów. Dla kolei
dworzec stał się niechcianym dzieckiem, bo koszty jego utrzymania są duże, a
dochody z przewozów coraz mniejsze.
- Dworzec kolejowy jest za duży dla takiego miasta – mówią kolejarze (chcą
pozostać anonimowi). – Pasażerów coraz mniej, budynek nie jest w pełni
wykorzystywany. To dla nas kłopotliwa nieruchomość, stała się przybytkiem ludzi
bezdomnych, w dodatku jest położona w niezbyt korzystnym miejscu. Trudno się
spodziewać, że budynek zostanie wykorzystany do innych celów.

Pomalujemy sami

- Miasto powinno przejąć zabytkowy budynek – uważa Paweł Skrzypczyński z TUM. –
Pieniądze na remont można by pozyskać z Unii Europejskiej, zwrócić się o
dofinansowanie do wojewódzkiego konserwatora zabytków. Na remont potrzebne są
duże pieniądze, ale budynek mógłby zarabiać na siebie. Można w nim urządzić np.
muzeum kolejnictwa albo muzeum regionalne. Jeśli miasto przejmie dworzec, to z
kolegami pomalujemy na swój koszt zadaszenia na peronach.
- Kilka lat temu zaproponowaliśmy kolejarzom przejęcie dworca, nie zgodzili
się. Nie dostaliśmy też do tej pory innej propozycji. Jeśli chodzi o muzeum, to
już wybraliśmy dla niego pomieszczenia przy ul. Ogrodowej. A przeszkodą w
zagospodarowaniu dworca są tory kolejowe z obu stron budynku. To utrudnia
dojazd i jest niebezpieczne – mówi burmistrz Roman Pogorzelec.
W sprawie dworca próbowaliśmy skontaktować się z Romanem Nowackim, dyrektorem
oddziału gospodarki nieruchomościami PKP SA w Poznaniu. Przebywa jednak na
urlopie. Nikt inny z oddziału nie chciał z nami rozmawiać. Do sprawy wrócimy.

JANCZO TODOROW




Temat: Katowice-Praga
Witam,

Gotowej reecepty na najlepsza podroz nie ma, ale podam kilka skladnikow

Bilet powrotny na ČD jest wazny tylko do 24:00 nastepnego dnia, czyli nie wiecej niz 48h, ale jest tanszy niz bilet tam i z powrotem kupowany oddzielnie;
Przy kupnie biletu miedzynarodowego powrotnego obowiazuje znizka 40% zgodnie z taryfa ČD-PKP MOST i bilet taki jest wazny 2 miesiace - tu mozna kombinowac np. kupic bilet Katowice - Bohumin - Katowice i pojechac dziennym bezposrednim EC Praha (z Katowic kolo 12:00). Istotne jest, ze przy bilecie miedzynarodowym nie jest obowiazkowa miejscowka, czyli nie placi sie haraczu za jazde pociagiem EC (18 lub 25 PLN). W Bohuminie pociag ma postoj ok 20 minut, mozna wtedy wyskoczyc do kasy i uniknac doplaty u konduktora.
Co do przejsciowek PKP/ČD - sa nadal w uzyciu i kosztuja 15 CZK lub 2 PLN, ale obowiazuja tylko w pociagach spolki PKP Przewozy Regionalne. Zeby bylo ciekawiej, obowiazuja tylko na odc. Zebrzydowice - Petrovice u K. W pociagach EC (Praha, Polonia, Sobieski, Comenius) oraz nocny Chopin (Warszawa - Wieden z wagonami do Pragi) przejciowek nie ma, sa za to w nocnym Silesia (Krakow - Praha). W pociagach EC zgodnie z taryfa mozna przejechac granice na bilecie krajowym (np. Katowice - Zebrzydowice) poprzez wydluzenie relacji biletu (czyli zgloszenie tego faktu konduktorowi przy pierwszej kontroli, zdecydowanie przed Zebrzydowicami). Za kwote ok. 7 PLN otrzymujemy wowczas przedluzenie w relacji Zebrzydowice - Zebrzydowice Gr., a po stronie czeskiej zalatwiamy sprawe dalej z czeskim konduktorem (ktory zaczyna w zasadzie sprawdzac bilety dopiero od pierwszej stacji, czyli Bohumina; Pomijam juz fakt, ze czesto konduktor sprawdza bilet zaraz za Katowicami i pozniej go juz to nie obchodzi, czyli z biletem kraajowym do Zebrzydowic jedziesz za free do Bohumina
Jesli chcesz jechac przez Nachod, to musisz zlapac jakis PKS do Kudowy (jezdza z Lublina, Katowic i z Kielc), pozniej w Kudowie przesiasc sie na lokalny czeski autobus do Nachodu i dalej pociagiem lub autobusem do Pragi - ten wariant podrozy trwa zdecydowanie dluzej i gorzej o skomunikowania.
Wydaje mi sie jednak, ze wariant trzeci, czyli PKS do Cieszyna, pozniej pieszo przez miasto na czeska strone i tam pociagiem do Pragi, daje najwiecej mozliwosci dojazdu o roznych porach dnia.
W razie czego - kalkulator czeskich biletow kolejowych jest tu: www.jizdenka.cz/
Mam nadzieje, ze choc troche pomoglem

F.



Temat: Kolej zlikwiduje nierentowne pociągi?
Kolej zlikwiduje nierentowne pociągi?
PKP chce od samorządów dodatkowych pieniędzy na połączenia regionalne. Jeżeli
ich nie dostanie, może zlikwidować część pociągów. Lokalne władze: na więcej
pieniędzy na kolej nie ma szans

Na stronach internetowych spółki PKP Przewozy Regionalne (prowadzi m.in.
pociągi osobowe i pospieszne) pojawiła się lista pociągów o najniższej
frekwencji. Zarówno samorządowcy, jak i kolejarskie związki twierdzą, że to
może być pierwszy krok do odwołania wielu połączeń.

- Podejrzewam, że to straszak wobec władz samorządowych. PKP chce pokazać, że
jak nie dostanie więcej pieniędzy, to może zlikwidować połączenia, które na
siebie nie zarabiają. My jednak na to nie pozwolimy - mówi Jerzy Kędzierski,
przewodniczący Federacji Związków Zawodowych Pracowników PKP.

Sama spółka zaprzecza, jakoby miała w ten sposób naciskać na dopłaty. - To nie
jest żadna czarna lista pociągów. Chcemy tylko poinformować pasażerów, w
których pociągach jeździ najmniej osób. Dlatego umieściliśmy wykaz na naszej
stronie - wyjaśnia Łukasz Kurpiewski, rzecznik PKP Przewozy Regionalne.

Szefostwo kolei tłumaczy, że dotacje przekazywane przez samorządy nie
pokrywają kosztów uruchamiania pociągów. W województwie dolnośląskim w tym
roku przekazano spółce PKP PR 35 mln zł. Kolejarze twierdzą, że aby utrzymać
dotychczasowy stan połączeń, potrzeba jeszcze raz tyle pieniędzy.

- To normalne, że realizowane będą te połączenia, za które otrzymamy zapłatę -
przyznaje Marek Pawicki, dyrektor Dolnośląskiego Zakładu Przewozów
Regionalnych. - Dlatego już przekazaliśmy informację marszałkowi, które
pociągi są najdroższe w utrzymaniu. Nie mogę wykluczyć, że od 1 października
będą ograniczenia.

Jednocześnie PKP PR negocjuje zwiększenie dofinansowania od samorządów. - Być
może pieniędzy na połączenia regionalne będzie więcej. To sami marszałkowie
decydują, które pociągi uruchomić, a z których zrezygnować, bo od nich zależy
polityka transportowa województwa. My tylko dostarczamy usługi przewozowe -
wyjaśnia Łukasz Kurpiewski z PKP Przewozy Regionalne. - Zaraz po wakacjach
będziemy negocjować umowy o zamówieniu pociągów na przyszły rok, wtedy
województwa zadeklarują, ile pieniędzy trafi do spółki.

Zastępca marszałka dolnośląskiego Szymon Pacyniak nie będzie protestował
przeciwko likwidacji połączeń, które "wożą powietrze".- Ale nie zgodzę się na
utrzymanie składu, który wozi tylko kilku kolejarzy do pracy, a o to są
największe boje - mówi.

Na likwidację jakichkolwiek składów nie chce się zgodzić z kolei marszałek
kujawsko-pomorski. Również tutaj oczekiwania kolejarzy są dwa razy większe niż
kwota, jaką oferują samorządy. - Od marca próbujemy się dowiedzieć, dlaczego
koszty działania PKP w województwie w ciągu ostatniego roku wzrosły o 42 proc.
- mówi marszałek Waldemar Achramowicz. - Mamy coraz więcej autobusów
szynowych, część połączeń już zlikwidowano, a koszty rosną. W nieskończoność
nie będziemy dopłacać, bo nie jesteśmy instytucją charytatywną.

O tym, że z koleją nie ma żartów, przekonało się już województwo podlaskie. W
lipcu firma przedstawiła spis 28 nierentownych pociągów. Dostała od samorządu
9 mln, ale domagała się jeszcze 6 mln. Na dodatkowe pieniądze nie było jednak
szans. - Ostatecznie zgodziliśmy się na wycięcie 11 połączeń - informuje
Jarosław Idźkowski, dyrektor departamentu infrastruktury urzędu
marszałkowskiego. - Mamy świadomość, że nie powinno się utrzymywać pociągów,
którymi nikt nie jeździ, ale trzeba też pamiętać o ważnym interesie społecznym.
wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,53600,2883333.html




Temat: Polaczek: 4,5 mld euro na inwestycje kolejowe
Polaczek: 4,5 mld euro na inwestycje kolejowe
Sława!
biznes.onet.pl/0,1360695,wiadomosci.html
Polaczek: 4,5 mld euro na inwestycje kolejowe
(PAP, tm/24.07.2006, godz. 13:56)

Na modernizację taboru i infrastruktury kolejowej do 2013 roku ma być wydane
ok. 4,5 mld euro z funduszy unijnych. Z tego ponad miliard euro w
województwie śląskim - zapowiedział minister transportu Jerzy Polaczek.

"Podejmujemy energiczne działania, żeby nadrobić zapóźnienia w zakresie
przygotowania inwestycji kolejowych oraz wzmocnić tempo inwestycji
drogowych" - powiedział minister w poniedziałek, podczas konferencji prasowej
w holu katowickiego dworca PKP.

Podkreślił, że jego resort kładzie nacisk na efektywność wykorzystania
unijnych funduszy. Jak mówił, w ubiegłym roku z funduszy strukturalnych
wykorzystano tylko 400 tys. euro w dziedzinie transportu. W tym roku ma być
wydane ok. 185 mln euro.

Minister poinformował, że tworzony jest "szczegółowy i realistyczny" plan
finansowania modernizacji infrastruktury drogowej i kolejowej na najbliższe 7
lat.

Przypomniał, że zgodnie z założeniami resortu transportu w programie
operacyjnym "Infrastruktura i Środowisko" w latach 2007- 2013 do dyspozycji
będzie ok. 16,3 mld euro, z czego ponad 8 mld euro powinno zasilić budowę i
modernizację dróg, 4,1 mld euro modernizację kolei, a 0,4 mld euro wymianę
taboru.

Najważniejsze inwestycje na kolei, jakie będą finansowane na Śląsku ze
środków UE to - jak mówił Polaczek - modernizacja odcinka od Czechowic-
Dziedzic, przez Bielsko-Białą do Zwardonia (granica ze Słowacją) i
Zebrzydowic (granica z Czechami) oraz modernizacja kolejowego korytarza
europejskiego na odcinku z Opola, przez Kędzierzyn-Koźle, do Gliwic i Zabrza,
kosztem co najmniej 350 mln euro, nie licząc środków krajowych.

Polaczek przyznał, że obecny stan infrastruktury kolejowej na Śląsku jest
zły, a jego poprawa wymaga znaczących inwestycji. Jak powiedział, w przyszłym
roku nakłady na modernizację infrastruktury w regionie, nie licząc środków
unijnych, zostaną co najmniej podwojone, wobec ponad 124 mln zł
przeznaczanych na ten cel w tym roku. Ponadto trwa program zakupu nowego
taboru.

Według Polaczka, w tym roku, mimo balastu zadłużenia, nastąpiła poprawa
kondycji grupy PKP. Przypomniał, że jednym z elementów strategii transportu
kolejowego do 2009 roku jest rządowa decyzja o oddłużeniu spółki PKP Przewozy
Regionalne, której szczegóły będą uzgadniane z resortem finansów. Inne spółki
PKP - jak mówił minister - poprawiły efekty działalności.

"Zakładam, że kilka spółek z grupy PKP uzyska dodatnie wyniki finansowe, w
tym również spółka PKP Intercity, a spółka PKP Przewozy Regionalne bardzo
znacząco zmniejszy stratę z ponad 600 mln zł do około 200 mln zł w tym roku.
Wynik ten może jeszcze ulec poprawie" - ocenił Polaczek.

Przypomniał, że strategia transportu kolejowego umacnia rolę samorządów w
zakresie organizowania przewozów kolejowych. Do 2009 roku ogólnopolska spółka
PKP Przewozy Regionalne ma być przekształcona w pięć makroregionalnych
kompanii kolejowych, po to, by - jak mówił Polaczek - samorządy miały większy
wpływ na komunikację kolejową, przy jednoczesnym zachowaniu integralności
rozkładów jazdy w poszczególnych regionach. Nowe podmioty mają startować bez
długów.

wszystkie wiadomości »

Forum Słowiańskie
gg 1728585



Temat: Inwestycje kolejowe w śląskim wg Polaczka ;-)
Inwestycje kolejowe w śląskim wg Polaczka ;-)
PAP, tm/24.07.2006, godz. 13:56

Polaczek: 4,5 mld euro na inwestycje kolejowe

Na modernizację taboru i infrastruktury kolejowej do 2013 roku ma być wydane
ok. 4,5 mld euro z funduszy unijnych. Z tego ponad miliard euro w
województwie śląskim - zapowiedział minister transportu Jerzy Polaczek.

"Podejmujemy energiczne działania, żeby nadrobić zapóźnienia w zakresie
przygotowania inwestycji kolejowych oraz wzmocnić tempo inwestycji
drogowych" - powiedział minister w poniedziałek, podczas konferencji prasowej
w holu katowickiego dworca PKP.

Podkreślił, że jego resort kładzie nacisk na efektywność wykorzystania
unijnych funduszy. Jak mówił, w ubiegłym roku z funduszy strukturalnych
wykorzystano tylko 400 tys. euro w dziedzinie transportu. W tym roku ma być
wydane ok. 185 mln euro.

Minister poinformował, że tworzony jest "szczegółowy i realistyczny" plan
finansowania modernizacji infrastruktury drogowej i kolejowej na najbliższe 7
lat.

Przypomniał, że zgodnie z założeniami resortu transportu w programie
operacyjnym "Infrastruktura i Środowisko" w latach 2007- 2013 do dyspozycji
będzie ok. 16,3 mld euro, z czego ponad 8 mld euro powinno zasilić budowę i
modernizację dróg, 4,1 mld euro modernizację kolei, a 0,4 mld euro wymianę
taboru.

Najważniejsze inwestycje na kolei, jakie będą finansowane na Śląsku ze
środków UE to - jak mówił Polaczek - modernizacja odcinka od Czechowic-
Dziedzic, przez Bielsko-Białą do Zwardonia (granica ze Słowacją) i
Zebrzydowic (granica z Czechami) oraz modernizacja kolejowego korytarza
europejskiego na odcinku z Opola, przez Kędzierzyn-Koźle, do Gliwic i Zabrza,
kosztem co najmniej 350 mln euro, nie licząc środków krajowych.

Polaczek przyznał, że obecny stan infrastruktury kolejowej na Śląsku jest
zły, a jego poprawa wymaga znaczących inwestycji. Jak powiedział, w przyszłym
roku nakłady na modernizację infrastruktury w regionie, nie licząc środków
unijnych, zostaną co najmniej podwojone, wobec ponad 124 mln zł
przeznaczanych na ten cel w tym roku. Ponadto trwa program zakupu nowego
taboru.

Według Polaczka, w tym roku, mimo balastu zadłużenia, nastąpiła poprawa
kondycji grupy PKP. Przypomniał, że jednym z elementów strategii transportu
kolejowego do 2009 roku jest rządowa decyzja o oddłużeniu spółki PKP Przewozy
Regionalne, której szczegóły będą uzgadniane z resortem finansów. Inne spółki
PKP - jak mówił minister - poprawiły efekty działalności.

"Zakładam, że kilka spółek z grupy PKP uzyska dodatnie wyniki finansowe, w
tym również spółka PKP Intercity, a spółka PKP Przewozy Regionalne bardzo
znacząco zmniejszy stratę z ponad 600 mln zł do około 200 mln zł w tym roku.
Wynik ten może jeszcze ulec poprawie" - ocenił Polaczek.

Przypomniał, że strategia transportu kolejowego umacnia rolę samorządów w
zakresie organizowania przewozów kolejowych. Do 2009 roku ogólnopolska spółka
PKP Przewozy Regionalne ma być przekształcona w pięć makroregionalnych
kompanii kolejowych, po to, by - jak mówił Polaczek - samorządy miały większy
wpływ na komunikację kolejową, przy jednoczesnym zachowaniu integralności
rozkładów jazdy w poszczególnych regionach. Nowe podmioty mają startować bez
długów.




Temat: Z PKP pojedziemy po nowemu
Z PKP pojedziemy po nowemu
W grudniu wchodzi w nowy rozkład jazdy PKP. Kolej ma dobre wiadomości:
likwidacji linii nie ma, a jest też sporo nowych pociągów. - Ale rozkład ma
parę wad - przyznają specjaliści z PKP

W Lubuskiem nowy rozkład jazdy wchodzi 10 grudnia. Pojawią się przede
wszystkim połączenia szynobusowe. Nowy przyjedzie on do nas prosto z
bydgoskiej fabryki Pesa 30 listopada. Będzie kursował na trasie Żary - Iłowa -
Węgliniec i Żagań - Szprotawa - Niegosławice.

Nowością jest fakt, że na tory wjedzie także autobus szynowy z Wielkopolski. Z
tego połączenia ucieszą się pewnie kibice żużla, bo pojazd dotrze do Wschowy i
Leszna. - Wielkopolski szynobus ma również obsługiwać linie między Wolsztynem
a Zbąszynkiem i między Zbąszynkiem a Lesznem - mówi Leszek Ćwiliński,
naczelnik Działu Przewozów i Gospodarki Taborem w PKP Przewozy Regionalne
Ćwiliński. Dodaje, że na mapie połączeń będzie więcej pociągów na trasie
Zbąszynek - Gorzów. W starym rozkładzie jeździły trzy razy dziennie, a teraz -
pięć. Przybędzie pociągów z Zielonej Góry do Żar i Żagania. Dojadą także do
Tuplic.

Bezpośrednie połączenie z Wrocławiem zyska również Rzepin. Według nowego
rozkładu kursów z Zielonej Góry do Wrocławia bez przesiadki będzie siedem. To
ukłon kolei w stronę studentów, którzy dojeżdżają do stolicy Dolnego Śląska

- Wstyd, że Zielona Góra nie ma połączenia ze Szczecinem, gdzie studiuje dużo
młodych - skarżyła się na forum "Gazety" internautka. PKP się ugięło. Do
Szczecina ruszy przez Kostrzyn pociąg "Regalica".

Powody do radości mają też mieszkańcy północnej części województwa. Od 10
grudnia w rozkładzie znajdzie się bezpośredni pociąg z Gorzowa Wielkopolskiego
do Warszawy. - W Krzyżu wagony z Gorzowa Wlkp. będą dołączane do pociągu
portowego, który jedzie do stolicy - wyjaśnia Grzegorz Dwojak, dyrektor PKP PR.

Rozkład powinien pojawić się już 28 listopada na stronach internetowych PKP.
Warto się z nim zapoznać, bo godziny niektórych dotychczasowych połączeń
zmieniły się. - Ale żadnego połączenia nie zlikwidowaliśmy - zapewnia Dwojak.

Okazuje się, że sporo podróżnych z niecierpliwością oczekuje na nowy rozkład.
- Kiedy surfowałem po internecie, okazało się, że polski rozkład jest już na
niemieckich stronach! A na naszych jeszcze nie - dziwi się Marek Abramowicz z
Nietkowic, który na co dzień jeździ koleją do pracy.

- Rozkład, jaki jest na niemieckich stronach, jest nieaktualny. To jedynie
pierwotny projekt rozkładu - wyjaśnia Dwojak.

Nowy rozkład nie jest jednak idealny. Są w nim wady, których nie można było
uniknąć. Na przykład szynobus, który jedzie z Niegosławic do Żagania, nie jest
skomunikowany z pociągiem InterCity z Berlina do Krakowa. - Rozkład jazdy jest
jak organizm, w którym płynie krew. Wiadomo, że czasem zdarzają się w nim
zatory - wyjaśnia Ćwiliński.

Przedstawicieli PKP martwi jeszcze kwestia opłat za użytkowanie torów.
Dotychczas płacili jedną stawkę podstawową. Teraz opłaty zostaną rozbite. -
Stawka podstawowa została teraz obniżona. Ale dochodzą opłaty cząstkowe za
wykonywane manewry czy na przykład za dojazd do bocznic. Jednak jeśli
zsumujemy wszystkie opłaty, to ogólna stawka się nie zmieni. Ewentualnie może
nieznacznie wzrosnąć lub zmaleć - wyjaśnia Leszek Witczak, naczelnik Wydziału
Marketingu w regionalnym oddziale PKP Polskie Linie Kolejowe w Poznaniu. Czy w
związku ze zmianami w opłatach za linie kolejowe zmienią się też ceny biletów?
Tego jeszcze w PKP Przewozy Regionalne nie wiedzą.

Pociąg jedzie - wybrane z nowego rozkładu jazdy

Zielona Góra - Szczecin - godz. 6.04

Zielona Góra - Leszno - godz. 10.18

Gorzów - Warszawa - godz. 14.50

Zielona Góra - Niegosławice - godz. 11.20
news.komunikacja.krakow.pl/kraj/index.php?id=200611092




Temat: Newsletter
Bilet aglomeracyjny
Trzy w jednym

Środa, 21 lipca 2004r.

Za kilka dni jeden bilet wystarczy nam, by po Wrocławiu jeździć tramwajem,
autobusem i pociągiem

Nie udało się wprowadzić biletów aglomeracyjnych w lipcu. Będą za to w
sierpniu. Zarząd Dróg i Komunikacji drukuje już specjalne naklejki, a kolej
dopina wszystko na ostatni guzik

O planach wprowadzenia miesięcznego biletu aglomeracyjnego, czyli biletu dzięki
któremu wrocławianie i Dolnoślązacy będą mogli jeździć we Wrocławiu tramwajem,
autobusem i pociągiem, pisaliśmy już w lutym. W kioskach i na stacjach PKP miał
pojawić się w lipcu. Nie udało się jednak w terminie wprowadzić dość
optymistycznych planów. A wszystko zarząd spółki PKP Przewozy Regionalne,
któremu nie spodobało się kilka drobnych szczegółów w umowie między koleją a
miastem. W połowie czerwca trzeba ją było poprawiać.
- Sporządziliśmy nową wersję. Teraz czekamy na jej podpisanie. Liczymy, że
ostatnie podpisy znajdą się na niej za kilka dni - mówi Andrzej Piech z
wrocławskiego oddziału PKP Przewozy Regionalne. - Bilet będzie można kupić na
początku sierpnia - dodaje. Najprawdopodobniej w kioskach i w kasach kolejowych
pojawi się on w pierwszym dniu miesiąca. Tylko na niektórych stacjach PKP może
nie zdąży wprowadzić zmian do kas fiskalnych. Dłuższe opóźnienie już nam jednak
nie grozi. Nie wierzą w nie nawet dość ostrożni pracownicy Zarządu Dróg i
Komunikacji, który kilka dni temu rozpoczął już drukowanie specjalnych naklejek
odróżniających bilet 30-dniowy od biletu aglomeracyjnego. Miejski bilet
aglomeracyjny będzie droższy od zwykłego 30-dniowego o 16 złotych. Dzięki niemu
jednak wrocławianie którzy muszą przejechać przez całe miasto do pracy i z
powrotem, będą mogli znacznie skrócić czas dojazdu. Pociąg osobowy (bo tylko
takimi będzie można podróżować na bilecie aglomeracyjnym) bowiem średnio dwa
razy szybciej pokonuje tę samą trasę co autobus lub tramwaj.
- I to mnie właśnie przekona do tego biletu. Teraz z Leśnicy do pracy na Psie
Pole dojeżdżam prawie godzinę. Pociągiem jechałbym około 30 minut - mówi Janusz
Pasłęcki, wrocławianin - Zastanawiałem się już dawno, czy nie dojeżdżać
pociągiem. Okazuje się jednak, że wysiadając z pociągu i tak musiałbym
podjechać autobusem trzy przystanki. Kupno dwóch miesięcznych biletów -
miejskiego i kolejowego - nie opłaca mi się i dlatego do tej pory nie jeździłem
pociągiem. Teraz te 16 złotych mogę dopłacić. W końcu czego nie robi się z
lenistwa - dodaje.

Co innego przekonało do nowych biletów Dariusza Zaróckiego, mieszkańca Malczyc
pod Wrocławiem, który zapowiada kupno drugiego rodzaju biletu aglomeracyjnego -
przeznaczonego dla mieszkańców miejscowości leżących do około 50 kilometrów od
Wrocławia. - Ja dzięki niemu zaoszczędzę. Do tej pory kupowałem bilet
miesięczny na pociąg i zwykłe bilety na autobusy. Teraz kupując bilet
aglomeracyjny o około 20 procent i będę mógł jeździć ile chcę - mówi. Są jednak
i tacy wrocławianie, którym bilet aglomeracyjny nie podoba się.
- Myślałam o nim, ale odstraszyła mnie za mała liczba pociągów - mówi krótko
Mariola Kłudzia.

Miejski bilet aglomeracyjny

Dzięki niemu będzie można jeździć wszędzie tam gdzie dojeżdża miejska
komunikacja. Pociągiem osobowym (II klasy) - na każdą wrocławską stację. Bilet
aglomeracyjny będzie droższy o 16 złotych od dotychczasowych imiennych i na
okaziciela biletów miejskich i podmiejskich.

Podmiejski bilet aglomeracyjny - korzystać z niego będą mogli Dolnoślązacy,
którzy do Wrocławia dojeżdżają pociągami osobowymi (II klasa) z miejscowości
znajdujących się nie dalej niż stacje: Strzelin, Jaworzyna Śląska, Wołów,
Żmigród, Oleśnica, Jelcz Laskowice, Oława i Malczyce. Miesięczny bilet
aglomeracyjny będzie o kilkadziesiąt złotych tańszy niż razem dotychczasowy
miesięczny kolejowy i miejski. Kolej obniży cenę o około 20 procent, a ZDIK z
77 złotych (bilet na linie zwykłe) do 63 i ze 108 (linie pośpieszne) na 84 zł.
na przykład aglomeracyjny bilet z Oławy do Wrocławia będzie kosztował 155
złotych (linie zwykłe) i 176 zł (linie pośpieszne). Do tej pory dwa oddzielne
bilety kosztował 191 zł lub 222 zł.

Przemysław Ziółek - Słowo Polskie Gazeta Wrocławska




Temat: Linia Sucha - Żywiec uratowana ( prywatna) ?
Linia Sucha - Żywiec uratowana ( prywatna) ?
Oto artykuł z dzisiejszego Dziennika. Mam nadzieję, że podobny inwestor
zainteresuje się odcinkiem Chabówka - Nowy Sącz i w ogóle trasą karpacką, by
mogły jeździć pociągi np. BB - Zagórz, czy Kraków - Sucha - Żywiec. A może
nawet międzynarodowe z BB i Krakowa przez Przełęcz Łupkowską na Słowację i
przez Ustrzyki na Ukrainę ? W każdym razie brawo dla pierwszego odważnego!

"Linia Żywiec - Sucha Beskidzka

Dla kogo tory?
(INF. WŁ.) Czy linia kolejowa Żywiec - Sucha Beskidzka przestanie istnieć?
Pociągi na tej trasie miały ostatecznie zaprzestać kursowania w miniony
poniedziałek. Jako powód zawieszenia ruchu kolej podała brak rentowności
przewozów pasażerskich. Pociągi jednak kursują i będą to robiły przynajmniej
do końca tego roku, bo dogadały się ze sobą Małopolski oraz Śląski Zakład
Przewozów Regionalnych.

- Takie przewozy są dofinansowywane z funduszy urzędów marszałkowskich -
mówi Ryszard Rębilas, wicedyrektor Małopolskiego Zakładu Przewozów
Regionalnych w Krakowie. - Jeśli samorządy zdecydują przeznaczyć pieniądze na
tę linię, nadal będziemy wozili pasażerów.

Przesunięcie terminu zamknięcia trasy o trzy miesiące stało się możliwe na
skutek nerwowych negocjacji pomiędzy samorządami wojewódzkimi a PKP.
Informacje, które pojawiły się w mediach na ten temat, spowodowały, że
ujawnił się potencjalny, prywatny przewoźnik, który od dłuższego czasu chce
podjąć się pasażerskiego transportu kolejowego pomiędzy Żywcem a Suchą
Beskidzką. CTL Maczki - Bór to firma z Górnego Śląska, będąca jednym z
nielicznych na razie prywatnych przedsiębiorstw świadczących usługi
przewozowe przy wykorzystaniu infrastruktury PKP.

- Informacja o planowanym zamknięciu trasy zaskoczyła nas, tym bardziej że
od początku roku deklarujemy obsługę ruchu pasażerskiego w tym rejonie - mówi
Dariusz Pękosz, dyrektor Zakładu Kolejowego CTL Maczki - Bór. - Nasze
starania o koncesję Ministerstwa Infrastruktury mają jednak dziwny przebieg.
Najpierw zażądano od nas spełnienia kilku warunków, a teraz od miesięcy mamy
wrażenie, że resort zwleka z udzieleniem jakiejkolwiek odpowiedzi.

W ministerstwie odsyłano wczoraj "Dziennik" od Annasza do Kajfasza; nie
udało się nam uzyskać odpowiedzi, na jakim etapie jest proces koncesyjny.

Górnośląski przewoźnik nie boi się konkurencji autobusów oraz mikrobusów
jeżdżących znad Soły nad Skawę. Uważa, że - przy zastosowaniu autobusów
szynowych oraz urealnieniu rozkładów jazdy - linia będzie rentowna.

Optymistą jest również Stanisław Lach, wicestarosta żywiecki, a
jednocześnie przewodniczący Ogólnopolskiego Stowarzyszenia na rzecz Kolei
Lokalnych. - Utrzymamy przewozy pasażerskie pomiędzy Suchą Beskidzką a Żywcem
niezależnie od tego, kto będzie je wykonywał - twierdzi wicestarosta. -
Myślę, że już w przyszłym roku będzie to pierwszy w Polsce wzorcowy przykład
funkcjonowania taniego lokalnego transportu szynowego.

(MOL) "




Temat: jak "rozmawiać" z PKP?
jak "rozmawiać" z PKP?
Witam!

Mam problem z narodowym przewoźnikiem rodem z Monty Pythona:
wykupiłem bilet abonamentowy PKP między 2 stacjami - na jednej z nich nie ma
kas biletowych. Przy zakupie kasjerka mimo dlugotrwałych i dość nerwowych
rokowań odmówiła mi tzw. legalizacji wyjazdu ze stacji "bezkasowej" mimo, że z
ulotki informacyjnej wynikało, że zrobić to powinna na moje żądanie. Po
konsultacjach Pani stwierdziła, że ona "nie może" i że należy legalizować
(czyli wbić pieczątkę na karnet) u konduktora zaraz po wejściu do pociągu.
Ponieważ w ciągu kilkunastu minut negocjacji nie udało mi sie przekonać
kasjerek z uwagi na zblizający się czas odjazdu pociągu (zostało 3 minuty)
musiałem skapitulować. Za pierwszym razem udało sie bez przeszkód: konduktor
zalegalizował przejazd, natomiast za drugim razem odmówił i po 40 minutach
zastanowiania owieścił mi, że jadę bez biletu (mimo, że miałem wykupione "do
przodu" jeszcze 3 przejazdy). Żadne wyjaśnienia odnośnie okoliczności sprawy
nie pomogły konduktor postanowił wlepić mi kare za jazde bez biletu -
oczywiście wściekłem się i skończyło się wizytą SOKistów oraz policji. Mandatu
nie przyjąłem i obecnie oczekuje wezwania do zapłaty. Usiłowałem wyjaśnić
sprawę u naczelnika stacji Piła (który niestety tego dnia gdzieś wyszedł i
"zaginął"), a następnie przez infolinie PKP - bedąc przełaczany po różnych
wydziałach. Wszyscy mi współczuli i ponadto uzyskałem 3 różne adresy (!) gdzie
mam pisać reklamacje: Warszawa, Łódź, Gniezno - niestety żadna z
insformujących mnie osób nie była przekonana gdzie obecnie mam się zwrócić, a
do działu windykacji w W-wie nie udało mi sie dodzwonic mimo kilkunastu prób!.
Czuję się oszukany przez PKP Przewozy Regionalne i wręcz zdumiony
niekompetencją pracowinków tej firmy (lub spółek pokrewnych). Ponownie
sprawdziłem w regulaminie: kasjerka nie miała racji, ale co z tego:
legalizować przejazdów wbrew jej woli nie mogłem, a wnoszenie skargi i tak nic
nie dałoby mi (naczelnika stacji o tej porze i tak nie było a pisemnie
należało wnieść do... Olsztyna!) a tylko spowodwałoby, że uciekłby mi ostatni
pociąg. Póki co wszystkie konsekwencje ponoszę ja, mimo, że nie dostrzegam
żadnego swojego zaniedbania. Oprócz stresu i starty całego dnia na wyjaśnianie
tej "kolejowej kwadratury koła", będę teraz musiał pisać "na chybił trafił"
do 3 biur windykacji należności - nie mając żadnej pewności co do pozytywnego
załatwienia rekalmacji (mimo zapewnień różnorakich pracowników PKP). Do kogo
mogę się zwrócić o pomoc w wyjaśnieniu tej sprawy? Rzecznik konsumenta?
Marszałek wojewodztwa (przecież dotuje przewozy)? No i jak ustalić właściwe
biuro rekalamacji PKP?




Temat: 150 lat Górnośląskich Kolei Wąskotorowych
150 lat Górnośląskich Kolei Wąskotorowych
INFORMACJA Z WWW.GKW.PRV.PL

Bytom, 12-14.IX.2003: Obchody 150-lecia Górnośląskich Kolei Wąskotorowych

ORGANIZATORZY: GMINY BYTOM, TARNOWSKIE GÓRY, MIASTECZKO ŚLĄSKIE oraz
STOWARZYSZENIE MIŁOŚNIKÓW KOLEI i STOWARZYSZENIE GÓRNOŚLĄSKICH KOLEI
WĄSKOTOROWYCH
POD PATRONATEM WOJEWODY ŚLĄSKIEGO, MARSZAŁKA WOJEWÓDZTWA ŚLĄSKIEGO ORAZ
DYREKTORA NACZELNEGO PKP CARGO S.A.

I. WĄSKOTOROWE POCIĄGI JUBILEUSZOWE linii BYTOM-TARNOWSKIE GÓRY-MIASTECZKO
ŚL.
sobota-niedziela, 13-14 września 2003 oraz soboty, niedziele i święta do 12
października 2003
- odjazdy z Bytomia Wąsk. o godz. 10:00, 14:00, Tarnowskie Góry 10:45,
14:45, przyjazdy do Miasteczka Śl. Wąsk.11:10, 15:10
- odjazdy z Miasteczka Śl. Wąsk. o godz. 12:00, 16:20, Tarnowskie Góry
12:25, 16:45, przyjazdy do Bytomia Wąsk. 13:20, 17:30
Bilety do nabycia w pociągach. Szczegółowy rozkład jazdy. Dojazd do stacji
Bytom Wąsk. pociągami z Katowic i Gliwic do stacji PKP Bytom;
wejście na peron wąskotorowy od strony ul. Zabrzańskiej; dojazd autobusami
komunikacji publicznej do dworca Bytom, tramwajami linii 5,9,18,30 do
przystanku Bytom Zamłynie.

II. POCIĄGI PAROWE KATOWICE-BYTOM-GLIWICE, GLIWICE-BYTOM-KATOWICE
sobota-niedziela, 13-14 września 2003,
Katowice-Bytom-Gliwice-Bytom-Katowice:
- odjazd z Katowic o godz. 9:20, przyjazd Bytom 9:52, odjazd 10:37, przyjazd
do Gliwic 11:05
- odjazd z Gliwic o godz. 13:12, przyjazd Bytom 13:40, odjazd 14:25,
przyjazd do Katowic 14:51
niedziela, 14 września 2003, Katowice-Bytom-Katowice:
- odjazd z Katowic o godz. 16:25, przyjazd Bytom 16:58, odjazd 17:40,
przyjazd do Katowic 18:06
Przejazd pociągami parowymi bezpłatny; pociągi te są skomunikowane na dworcu
w Bytomiu z pociągami wąskotorowymi. Pociągi parowe uruchomiono staraniem
PKP CARGO S.A., PKP POLSKIE LINIE KOLEJOWE S.A., PKP PRZEWOZY REGIONALNE Sp.
z o.o. i FUNDACJI WIEKU PARY.

III. IMPREZY TOWARZYSZĄCE
Bytomskie Centrum Kultury:
piątek, 12 września 2003 w godz. 9:00-17:00:
- I Ogólnopolskie Seminarium Kolei Wąskotorowych
Udział bezpłatny. Zgłoszenia proszę kierować na adres Referatu Transportu
Lokalnego Urzędu Miasta Bytom: kml@um.bytom.pl

Bytom, Rynek i Biuro Promocji Bytomia, Rynek 7:
piątek-sobota-niedziela, 12-14 września 2003:
- wystawa fotograficzna "Górnośląskie Koleje Wąskotorowe - 150 lat", wagon z
jubileuszowymi wydawnictwami
sobota, 13 września 2003 w godz. 14:00-21:30:
- festyn rodzinny "Pożegnanie lata": program dla dzieci, orkiestry i
zespoły, śląski dowcip w programie Hryniewicza i Czernego

Bytom - Rozbark, Warsztaty Naprawcze i Muzeum Górnośląskich Kolei
Wąskotorowych, ul. Brzezińska 27:
sobota-niedziela, 13-14 września 2003 w godz. 9:30-15:00:
- wystawa modeli kolejowych
- ekspozycja muzealna pamiątek związanych z historią kolejnictwa
- zwiedzanie zabytkowych warsztatów naprawczych i ekspozycji taboru ,
sobota, 13 września 2003 w godz. 10:00-13:00:
- zlot pojazdów zabytkowych, prezentacja technik ratownictwa, pokazy
sprawnościowe, egzaminy na kartę rowerową
Dojazd autobusami 42, 91, 185 i tramwajami linii 6, 8, 41 do przystanku
Bytom ul. Siemianowicka.

Bytom - Karb, zabytkowa stacja i lokomotywownia Bytom Karb Wąsk., ul. Reja:
sobota-niedziela, 13-14 września 2003 w godz. 10:00-18:00
- dni otwarte lokomotywowni Bytom Karb Wąsk., prezentacja historycznego i
współczesnego
taboru Górnośląskich Kolei Wąskotorowych, m.in. wąskotorowego wagonu salonki
z 1912 r.
niedziela, 14 września 2003, godz. 18:30
- klubowy pokaz filmów o kolejach wąskotorowych
Dojazd koleją wąskotorową z Bytomia Wąsk. odjazdy 10:00, 14:00, 17:40 lub
tramwajami 8, 41 do pętli przy Szkole Górniczej.




Temat: Szynobus miał być turystycznym hitem, jest udręką
Szynobus miał być turystycznym hitem, jest udręką
Jak donosi dziennik POLSKA Gazeta Wrocławska, na trasie Wrocław -
Drezno panuje duży tłok. Kolej niemiecka podstawia zbyt mało
wagonów. To, co miało być hitem majowych weekendów, na razie jest
przekleństwem podróżnych.

Albo z Drezna wracają ściśnięci jak sardynki w puszce, albo wręcz
nie mogą dostać się do szynobusu.

- Strach wyruszać w drogę, bo nie wiadomo, czy się wróci do domu -
mówi Marek Kubala z Bolesławca. I opowiada, jak w miniony weekend
wybrał się z synem pozwiedzać Goerlitz.
- Chcieliśmy wrócić do domu pociągiem - relacjonuje. - Kupiliśmy
bilety, stanęliśmy na peronie w Zgorzelcu, a kiedy przyjechał
pociąg, nie dało się do niego wejść - mówi oburzony rodzic. - Żeby
wrócić do domu, musiałem dzwonić po znajomych, żeby przyjechali po
nas samochodem - dodaje.

Podobne wrażenia mieli także pasażerowie, którzy do pociągu chcieli
wsiąść o godz. 19.12 w Węglińcu.
- Spędzałem weekend u rodziców. Pomyślałem, że wrócę do Wrocławia
ostatnim, niedzielnym pociągiem. Ale niestety, nie udało się - mówi
student Adam Ząbkowski. - Kiedy przyjechał szynobus, nie zdołałem do
niego nawet wejść. Obsługa ciągle tylko powtarzała, żeby się odsunąć
od drzwi, bo czujki nie pozwalają ich zamknąć i skład nie może
odjechać. Wycofałem się więc. Następny pociąg miałem niestety
dopiero w poniedziałek o godz. 5.50 rano - narzeka student.

Jak mówi, w podobnej sytuacji, znalazło się znacznie więcej
pasażerów. Adam Ząbkowski twierdzi, że takie sytuacje na tej trasie
powtarzają się notorycznie.
Andrzej Piech, dyrektor dolnośląskiego oddziału spółki PKP Przewozy
Regionalne, nie zgadza się jednak z tą opinią.
- To, co się stało w niedzielę, to był incydentalny przypadek -
zapewnia. DB Regio, czyli niemieckie koleje regionalne, które
obsługują to połączenie, wysyłają na pierwszy i ostatni kurs
podwójny skład.

Andrzej Piech przyznaje jednak, że w ubiegłą niedzielę do Wrocławia
jechał pojedynczy skład.
- Być może doszło do awarii, sprawdzamy to po stronie niemieckiej -
mówi dyrektor.
Wyjaśnia, że do obsługi połączeń z Dreznem dopuszczonych jest w
Polsce jedynie pięć niemieckich autobusów szynowych. Jeśli jeden z
nich ulegnie awarii, nie można go zastąpić innym, który nie ma
polskiej homologacji.

- Mamy nadzieję, że już więcej taka sytuacja się nie powtórzy - mówi
dyr. Andrzej Piech. Zapewnia też, że kolej zwraca każdemu, kto nie
dostał się do pociągu, cały koszt biletu. Ci, którzy oddali już
bilety w kasie i dostali tylko 85 proc., muszą napisać do PKP
reklamację.

Z Wrocławia do Drezna przez Legnicę kursują szynobusy (trzy kursy
dziennie). Zabierają prawie 200 pasażerów.

(źródło: Janusz Pawul, POLSKA Gazeta Wrocławska, 6 maja 2009)




Temat: ...jeszcze o Bobrze
...jeszcze o Bobrze
W związku z informacją o likwidacji połączenia do Wrocławia dołączyłem do
grupy osób wspierających jego dalszy byt. Wysłaliśmy do Marszałka Województwa
Lubuskiego list z poparciem dla jego utrzymania.

Oto odpowiedz jaką otrzymałem ja oraz szereg osób uczestniczących w tej akcji:

Odpowiadając na e-maila w sprawie połączenia relacji Żagań – Wrocław – Żagań
uprzejmie informuję, że Województwo Lubuskie nie planuje likwidacji żadnego
połączenia z Wrocławiem. Wręcz przeciwnie, zaplanowano więcej połączeń Żagania
i Żar z Wrocławiem od nowego rozkładu. Poniżej chciałbym odnieść się do
przytoczonych argumentów dotyczących zasadności planowanych zmian na
przedmiotowej trasie.

Bezpośredni pociąg „Bóbr” kursujący niegdyś jako pospieszny relacji Żary –
Wrocław funkcjonuje obecnie jako osobowy pociąg regionalny zatrzymujący się na
każdym przystanku na trasie. Łączny koszt kursowania tego pociągu na naszym
odcinku wynosi ponad 0,5 mln zł rocznie, z czego przychody z biletów pokrywają
zaledwie 40%. Wynika to głównie z faktu stosowania przez PKP Przewozy
Regionalne ciężkiego, nieekonomicznego składu w postaci lokomotywy spalinowej
i trzech wagonów, co generuje bardzo duże koszty eksploatacyjne na naszym
terenie. Takie pociągi mają zastosowanie do ruchu dalekobieżnego a nie
regionalnego. Dla porównania, koszt przejechanego kilometra na tej samej
trasie lekkim autobusem szynowym jest o ponad połowę mniejszy od obecnie
używanego tradycyjnego składu. Jest to dla nas istotnym argumentem mając na
uwadze zasadność wydatkowania finansów publicznych. Ponadto zwróciliśmy uwagę,
że kursujący pociąg „Bóbr” pomimo bezpośredniej relacji ma w Legnicy prawe 20
minutowy postój z powodu zmiany lokomotywy spalinowej na elektryczną. Część
pasażerów przesiada się wówczas na odjeżdżający wcześniej pociąg pospieszny
„Ślązak”, którym kontynuują podróż do Wrocławia.

Analiza potoków pasażerskich wykazała, że na odcinku Żagań – Legnica nie ma
uzasadnienia ekonomicznego dla dalszego kursowania tak drogiego składu
zwłaszcza, że możemy tam zastosować nasze najnowsze autobusy szynowe
mieszczące do 300 osób. Z powyższej analizy wynika, że na odcinku Żagań –
Legnica przez ostatnie 3 lata ilość pasażerów w skrajnych przypadkach nie
przekraczała 200 osób. Przy czym zwiększona ilość podróżnych występuje zwykle
w okresach około świątecznych.

Zastępując nieekonomiczne i przestarzałe pociągi spalinowe tanimi autobusami
szynowymi udaje nam się sukcesywnie zwiększać ilość połączeń regionalnych na
terenie naszego województwa, w tym w szczególności w rejonie węzła
żagańskiego. W związku z powyższym rezygnując z obsługi przedmiotowego
połączenia tradycyjnym składem, również w tym przypadku liczymy na znaczne
oszczędności, które pozwolą uruchomić dodatkowo jedną parę pociągów więcej na
tej trasie. Ponadto wszystkie pociągi będą kursowały codziennie, zarówno w
święta jak i w czasie wakacji i ferii, a kursy zostaną wydłużone bezpośrednio
do stacji Żary.

Zatem od nowego rozkładu jazdy komunikacja Żar i Żagania z Wrocławiem ulegnie
poprawie, gdyż ilość par pociągów uruchamianych codziennie na tej trasie
wzroście z trzech do pięciu.

Z Żagania do Legnicy zaplanowano odjazdy pociągów regionalnych w
orientacyjnych godzinach: 5:40, 8:15, 13:35, 16:15 i 18:20. Jednocześnie
nadmieniam, że w Legnicy nasze autobusy szynowe zostały skomunikowane z
pociągami do oraz z Wrocławia.

Bogdan Mucha
Z-ca Dyrektora Departamentu Gospodarki i Infrastruktury
Urząd Marszałkowski Województwa Lubuskiego

Niestety trzeba przyznać że jest w tym sporo racji.



Temat: MAŁOPOLSKA PRZYJECHAŁA DO ŻYWCA
MAŁOPOLSKA PRZYJECHAŁA DO ŻYWCA
Wygodnie po starych torach

Piątek, 2 kwietnia 2004r.

Pociąg omija korki, jazda jest wygodna, a taryfy korzystne. Wygodna,
zwłaszcza gdy podróżujemy nowym szynobusem. Chociaż spostrzegawczy mieszkańcy
powiatu zdążyli go już wcześniej zauważyć na torach linii Żywiec - Sucha
Beskidzka, oficjalna acz skromna feta związana z uruchomieniem szynobusu na
tej trasie odbyła się w środę i polegała na próbnym przejeździe z Żywca do
Suchej. Wstępną datę oficjalnego rozpoczęcia kursów na tej trasie ustalono na
14 kwietnia.

Herb Małopolski

Nie dojeżdżamy do Suchej, bo w Hucisku pojawiło się w nocy osuwisko i trzeba
pasażerów wozić autobusami - poinformował na peronie w Żywcu rzecznik Urzędu
Marszałkowskiego Województwa Małopolskiego, Zdobysław Milewski. Do biało-
czerwonego szynobusu z dużym herbem Małopolski wsiedli samorządowcy z Żywca,
w tym władze miasta, starosta i wójtowie gmin oraz marszałkowie Małopolski.
Ryszard Rębilas, dyrektor Małopolskich Zakładów Przewozów Regionalnych PKP,
przyznał że szynobus jest w eksploatacji dużo tańszy od zwykłego pociągu.

- Daje oszczędności ok. 5 zł na kilometr, więc zakładając, że ilość
podróżnych jest taka sama, strata jest mniejsza. Do tego dodać trzeba komfort
jazdy i bezpieczeństwo - dodał Rębilas. Podobny szynobus, wyremontowany przez
małopolski samorząd za 341 tys. zł, kursuje między Krakowem a Wieliczką.

Przyszłość kolei?

Nieopłacalne dotychczas linie, na których na stałe mają zagościć szynobusy,
to Kraków - Wieliczka, Chabówka - Nowy Sącz, Kalwaria - Wadowice - Bielsko i
Sucha Beskidzka - Żywiec. Małopolska potrzebuje 12 szynobusów, a do tego tzw.
szpule, czyli wagony piętrowe z lokomotywą, które będą jeździć tam, gdzie
pasażerów jest więcej. Pojazdy stanowią, jak zapewniali marszałkowie
Małopolski, przyszłość kolei regionalnych. Tak naprawdę nie wiadomo, jak
długo po torach powiatu żywieckiego mknął będzie nowy pojazd. Na razie
sprawdzane ma zostać zainteresowanie pasażerów, potem wszystko będzie
analizowane. Atuty linii Żywiec - Sucha są takie, że nie ma wzdłuż torowiska
drogi dla autobusów, pod tym względem to właściwie jedyna taka linia w
Małopolsce.

Jest więc szansa, że szynobus przejmie część podróżnych. Biorąc pod uwagę
przykład szynobusu obsługującego trasę do Wieliczki, nadzieja jest spora.
Rentowność tam była beznadziejna, po uruchomieniu autobusu na szynach wzrosła
do 35 procent. Niewykluczone, że drugi szynobus z Małopolski już pod koniec
kwietnia ruszy na trasę Bielsko - Wadowice, ale ostatecznej decyzji jeszcze
nie podjęto.

marianna lach - Dziennik Zachodni
www.zywiec.naszemiasto.pl/wydarzenia/353520.html
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • chadowy.opx.pl



  • Strona 3 z 4 • Wyszukiwarka znalazła 206 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4