Czytasz wypowiedzi wyszukane dla słów: problemy majątkowe





Temat: Jakie macie propozycje na ożywienie gospodarki ?
Szanowny Panie Andrzeju ?
Jednak padło ci na oczy ! Nie raczyłeś zapoznać się z postem mówiącym kiedy
Naród i Państwo się bogaci !!!
Odpowiedź ogólna !!!
Kiedy posiada swój majątek
Polacy w olbrzymiej większości nie posiadają żadnego majątku !
Jak temu zaradzić ?
Trzeba stworzyć warunki, w których Polacy będą mogli posiadać majątek !!
A jaki majątek musi mieć większość Polaków ?
Podstawowym majątkiem , który muszą posiadać Polacy to mieszkania !!!!!!!!!
Jak zrobić, aby Polacy mogli się tego niezbędnego dla życia rodziny majątku
dorobić ??
Skoro Polacy są biedni to jedyną możliwością jest udostępnienie kredytu ,
oprocentowanego w taki sposób, że będzie on możliwy do spłacania , czyli w
skali nie przekraczającej rentowności polskiej gospodarki ( czyli poniżej 2%)!
Skąd wziąść taki kredyt ??
Zadanie trudne, ale wykonalne !!
Jak wiadomo nasze państwo stale pozycza pieniądze z banków ( obligacje, bony
skarboweitp) i to na wysoki procent.
Czy państwo mogłoby pożyczać znacznie taniej i to nie od banków, ale od swoich
własnych Obywateli ?? Oczywiście, w Niemczech system ten zwany kasami
budowlanymi załatwił po wojnie problem budownictwa mieszkaniowego !! Na czym
polega ten system ?? Że chcący oszczedzać na mieszkanie podpisuje umowę na
systematyczne oszczędzanie określonych kwot, przez okreslony czas ! Państwo w
zamian za tę systematycznośc w udzialaniu pożyczki państwu, gwarantuje tym
wkładom waloryzację plus premię wypłacaną na końcu czasu oszczedzania .Jest to
rewanż państwa dla tych Obywateli, ktorzy systematycznie pozyczali swe
pieniądze państwu !!Pieniądze te muszą być spożytkowane na nabycie nowego
mieszkania. W ten sposób następuje ożywienie tzw. popytu wewnętrznego na usługi
budowlane. Oczywiście całej tej operacji musi towarzyszyć wspomaganie państwa ,
dla utrzymania jak najniższych cen budowanych mieszkań tj. obniżki vat albo i
zwolnienia ! Państwo odbija sobie tę stratę w postaci opłat skarbowych i
podatkach od nabywanych mieszkań !!! oraz w podatku od dochodów osób prawnych
zajmujących się budownictwem mieszkaniowym !!! Wzrasta równoczesnie wtórny
obrót nieruchomosciami , wpływają do budżetu państwa dodatkowe dochody
podatkowe od tych czynności !! A nabywcy mieszkań stają się właścicielami
majatku , o który dbają , a więc remontują odnawiają itp przysparzając
dodatkowych dochodów państwu z podatku vat !!!
Oczywiście Polacy posiadający już jakiś majątek np. w postaci nieruchomości
gruntowej mogliby przysparzać dodatkowych dochodów państwu np. zamiast ich
wywłaszczania i płacenia im przez Skarb Państwa z naszych podatków odszkodowań
za wywłaszczenie ich nieruchomości pod budowę dróg i autostrad, z ktorych
pieniądze będą czerpać nie właściciele dróg lub budżet ,lecz jakaś firma z
udziałem kapitału zagranicznego wskazana przez LSD !!!
Abyśmy mieli lepiej , trzeba stworzyć warunki do wzrostu popytu wewnętrznego
poprzez kredyt udzielany Polakom 1!






Temat: Postępowe zabobony
Postępowe zabobony
"(...) Mowa jest więc najpierw o zabobonach. Nie jestem pewny, czy słowo
zostało wybrane trafnie - może byłoby poprawniej mówić o przesądach, a nawet
o błędach bo wyrażenie "zabobon" ma jakby posmak czegoś magicznego: nazywa
się przecież "zabobonnym" człowieka, który jest przekonany, że może coś
uzyskać przez wypowiadanie tajemniczych słów, albo przez kłucie igłą lalki
woskowej. Chodzi zatem zwykle o coś praktycznego, o rodzaj absurdalnej
techniki. Natomiast wiele omówionych tutaj mniemań - może nawet większość -
ma charakter teoretyczny, nie praktyczny, a więc i nie magiczny. Jeśli mimo
to używam tej nazwy, to dlatego, że ona oznacza czasem w naszym języku także
teoretyczne błędy, a poza tym dlatego, że jest mocniejsza, że daje pełniejszy
wyraz mojej postawie wobec głupstw, jakimi są zabobony. W każdym razie
definiuję "zabobon" w następujący sposób: wierzenie, które jest oczywiście w
wysokim stopniu fałszywe, a mimo to uważane za na pewno prawdziwe. Tak np.
astrologia jest zabobonem w moim znaczeniu słowa, bo jest oczywiście i
skrajnie fałszywa, a mimo to jest uważana za zbiór pewników. (...)"

Józef Bocheński,
"Sto zabobonów" (krótki filozoficzny słownik zabobonów)

Lista zabobonów wyznawanych i przez lewicę i przez prawicę w Polsce:

Gdyby nie wsparcie państwa, kultura, sztuka i nauka upadłyby.
Polacy w warunkach wolności zniszczyliby swoje dziedzictwo kulturowe.
Kościołowi nie wolno się mieszać do polityki.
Protekcjonizm jest korzystny dla narodu.
Jedyną skuteczną metodą walki z subwencjami do towarów zagranicznych jest
subwencjonowanie towarów rodzimych.
Patriotyzm polega na kupowaniu rodzimych towarów.
Prawo narodów do samostanowienia - każdy naród musi mieć osobne państwo.
Główne zadanie państwa to opiekowanie się biednymi.
Państwo musi prowadzić działalność gospodarczą.
Większość problemów da się załatwić przez powołanie odpowiedniego
ministerstwa lub urzędu.
Polska musi się izolować gospodarczo, aby naród zachował swą tożsamość.
Demokracja musi być totalna - każdy problem społeczny należy rozwiązywać
poprzez głosowanie.
Prawicę od lewicy odróżnia się po stosunku do Kościoła.
W prywatyzacji chodzi o nadanie formalnych praw własności wszystkim
obywatelom państwa po trochu, a nie o znalezienie właściciela dla majątku
państwowego.
Nie ma innej drogi dla Polski jak przystąpienie do Unii Europejskiej.
Liberalizm w gospodarce to wymysł szatana.
To tylko socjalizm sowiecki był zły, socjalizm zachodni (zwany
socjaldemokracją) jest dobry.
I socjalizm (sowiecki) i kapitalizm (amerykański) są złe. Trzeba szukać
trzeciej drogi.
Tożsamość narodowa Polaków musi być strzeżona przemocą przez państwo, bo
Polacy w warunkach wolności wszystko by sprzedali i poszli na służbę do
obcych.
Ustrój i prawo w Polsce są dobre. Wystarczy więc zastąpić władzę komunistów,
władzą ludzi uczciwych, aby zapanowała ogólna szczęśliwość.
Wywożenie pieniędzy za granicę powoduje zubożenie narodu.
Patriotyzm to przywożenie obcej waluty do Polski.
Dla państwa najlepiej jest dużo i tanio eksportować, i mało i drogo
importować.
Redystrybucja jest moralna i każde państwo musi ją stosować.
Polska jest państwem kościelnym i jeśli utrzyma się to dłużej, to moralne
szykany Kościoła katolickiego spowodują następną wielką falę emigracji.
Prawda leży pośrodku - a więc we wszystkich sprawach trzeba zawierać
kompromis.
W polityce liczą się tylko cele - można do nich dążyć dowolnymi środkami.
W polityce liczą się tylko środki - cele do jakich dąży państwo mogą być
dowolne.
Demokracja być może nie jest doskonała, ale lepszy system nie istnieje.
Nowoczesne państwo nie może stosować kary śmierci.
Ponieważ nie istnieje obiektywna moralność, państwo musi traktować równo
wszystkie systemy moralne.
Żyjąc w PRL, nie można było się w jakiś sposób nie umoczyć.
Wolny rynek w sposób naturalny prowadzi do powstawania monopoli, dlatego
państwo musi interweniować i ograniczać go.
Wielki Kryzys w Ameryce dowodzi konieczności państwowej interwencji.
Państwa demokratyczne to państwa miłujące pokój, w przeciwieństwie do państw
autorytarnych, które dążą do wojny.
Rolnictwo to specyficzny rodzaj działalności i dlatego musi być dotowane
przez państwo.
Państwo musi prowadzić handel zagraniczny.
Import likwiduje miejsca pracy.
We współczesnej Polsce rządzą liberałowie.
Grzegorz Świderski






Temat: Erika Steinbach o roszczeniach
Do dem0kryta
dem0kryt napisał:

> No i oczywiście znowu wszystkiemu winni są Polacy. Pewnie niedługo dowiemy
> się,że to oni rozpętali tę wojnę (casus Franka Dolasa).

> Ale po kolei: o zmienie granic i Polski i Niemiec zadecydowały trzy mocarstwa:
> USA, Wlk Brytania i ZSRR - najpierw w Jałcie (jeszcze zanim zaczęły się
> wypędzenia), potem w Poczdamie.

To nieprawda, nie bylo decyzji w sprawie granicy. W protokole poczdamskim jest
mowa o przyszej zmianie, ale nie ma ustalen, a wypedzenia zaczely sie wczesniej.
Oczywiscie mozna probowac oprzec zasadnosc wypedzen na postanowieniach, o
ktoryhc mowiono a ktore nie doszly do skutku, ale to absurd.

> One także zadecydowały o przesiedleniu ludności
> - zarówno niemieckiej z terenów oddawanych Polsce (i ZSRR - Królewiec!), jak i
> polskiej z tych terenów, które przypadły Rosjanom.

Nieprawda, nie bylo takiej decyzji. Polacy zaczeli wypedzac jeszcze przed
konferencja poczdamska a w obliczu tragicznych wydarzen i brutalnosci Polakow
(o ktorych pisal m.in.Montgomery) w protokole znalazlo sie wezwanie Polski do
zachowania humanitaryzmu podczas tych wypedzen, ktore beda konieczne. Czy
koneiczne bylow ypedzeni milionow ofiar, watpi kazdy rozdsadnie myslacy
czlowie, a w to, ze wypedzenie i pozbawienie calego majatku nie bylo
humanitarne, wie kazdy uczciwy czlowiek na swiecie. Te metody sa same w sobie
nieludzkie, czy dokonuje ich faszystowska SS czy komunsityczna UB.
Problem w tym, ze Niemcy odcieli sie od dzialan SS, natomiast Polacy jakos nie
potrafia odciac sie jednoznacznie od metod UB, gdyz oznaczaloby to pewne straty
materialne.

> Wszelkie paragrafy dotyczące koniecznego humanitaryzmu to już był wyłącznie
> kwuatek do kożucha, mający maskować i usprawiedliwiać podjęte decyzje (bez
> udziału Polaków). Wypędzenia były prostą konsekwencją tych decyzji.

Nie bylo takich decyzji. Byla surowa ocena dzialan Polskich przez GB i USA, co
znalazlo wyraz w slynnych mowach uczestnikow konferencji poczdamskiej
Churchilla w hotelu Fulton i Byrnesa w Stuttgart. Niestety, protokoly
konferencji poczdamskiej nie sa aktem prawnym, wiec poza potepieniem nie mozna
wowczas bylo zrobic wiecej w celu ukrocenia samowoli Polakow.

> I z tego tytułu Niemcom nie należą się
> żadne odszkodowania. Miarą hipokryzji organizacji typu "Pruskie Powiernictwo"
> jest zresztą to, że odszkodowań domagają się od Polski, ale już nie od Rosji,
> pomijając milczeniem sprawę Królewca (lub, jak wolisz, Koenigsbergu). Z
> Rosjanami nie warto zadzierać, tak?

"Pruskie Powiernictwo" nie zajmuje sie rowniez odszkodowaniami dla Niemcow
Sudeckich, siedmiogrodzkich, nadwozlanskich i wieloma innymi. Czy to tez
hipokryzja? Sytuacje w roznych panstwach sa rozne.

> Odszkodowań mogą i powinni dochodzić natomiast ci obywatele niemieccy, którzy
> zostali w Polsce, próbując tu zyć, mieli polskie obywatelstwo i zostali
> pozbawieni majątków w wyniku bezprawnych działań władz komunistycznych, tak
> jak majątku byli pozbawiani wtedy sami Polacy.

To znaczy, ze samowola komuny ma teraz decydowac o odszkodowaniach? Komu nie
nadano polskiego obywatelstwa, kogo komunisci wypedzili karabinami do punktow
zbornych i wkopali do wagonow lub pognali drogami, temu nie nalezy sie nic, ale
tym, ktorzy sie sprzedali komunie, nalezy sie teraz odszkodowania?

> Sorry, nie myśmy wywołali tę wojne i nie myśmy ją wygrali. Gdyby nie ona
> Niemcy nie musieliby dochodzić odszkodowań od nikogo - wciąż mieliby swoje
> majątki, a Breslau, Stettin, Kolberg do dziś tak właśnie by się nazywały.
> Skutków pewnych działań w historii odwrócić się nie da.

Pozyjemy, zobaczymy. A co do Stettin, to ten NIGDZIE nie zostal przyznany
Polsce, nawet pod administracje, gdyz znajduje sie po zachodniej stronie linii
dzielacej obszar administracji polskiej od strefy okupacyjnej ZSRR.

Dlatego wiele spraw nalezy obecnie, po upadku komuny, skorygowac zgodnie z
prawem - czy sie to spadkobiercom komunistycznych zlodziejskich lupow podoba,
czy nie.

Silesius



Temat: Stocznia Szczecińska nie musi upaść
kokabura napisał(a):

> Snajper.. ty jak juz cos przywalisz...

Staram się. ))

> To sie zaczelo dawno.. jestem jednym z ostatnich technikow wyksztalconych na
> potrzeby przemyslu stoczniowego.. ktos wpadl na pomysl zeby likwidowac szkoly
> zawodowe...

Bo chętnych nie ma, aby się w nich uczyć. Zmuszać ?

> A niekoniecznie my podatnicy musimy placic za rewitalizacje stoczni...
> Wystarczy rozliczyc zlodzieji co roztrwonili majatek stoczniowy...

To niekońiecznie są złodzieje. To mogą być niekompetentni właściciele. Rozliczysz
ich, posadzisz, ale skąd forsę dla stoczni weźniesz ?

> I ulokowali go w prawie prywatnych firmach zeby zobei przyszlosc zapewnic..
> chociazby Portapetrol w Swinoujsciu

Porta Petrol SA jest spółką córką Stoczni, a dokładniej SS Porta Holding SA. Nie
jest firmą prywatną.

> - dlaczego wyprowadzono jej majatek z
> portaholdingu w momencie oglaszania upadlosci stoczni?

Nic nie wiem o jakimś >wyprowadzaniu<. Jakbyś podał mi jakiś link, to z chęcią o
tym poczytam.

> Przeciez stocznia moglaby wznowic produkcjie pod zastaw PortaPetrol

Majątek PP jest częścią majątku PH, tak więc wchodzi w skład majątku Stoczni.

> a nie prosic
> sie o laske bankow ktore i tak sa przewaznie w zagranicznych rekach...

A co za różnica, w jakich rękach są banki ?

> Ja mysle ze chodzi tutaj o interesy polityczne.. takie zlodziejstwo jest mozliwe
> jedynie na zlecenie i przy calkowitym poparciu rzadu. Na zabezpieczenie srodkow
> do przyszlej dzialalnosci politycznej ugrupowania rzadzacego.. nie zawsze jest
> sie przy wladzy.. a nastepne wybory trzeba za cos wygrac...
>
> Ja mysle ze problemem stoczni sa glownie politycy.. ktorzy bardziej dbaja o rac
> je stanu ich ugrupowania politycznego niz o INTERES NARODOWY KRAJU

Stocznia jest nierentowna, nie potrafi zarobić na swe istnienie. Tego nie zmieni
żaden polityk.

> Mam tylko nadzieje ze kiedys ich za to rozliczymy i ze nie bedzie to za 50 lat
> kiedy juz ich dawno niebedzie.. - powinni juz dawno zapelnic wiezienia a nawet
> szubienice.
>
> Ich szczescie ze jestem daleko.. od kraju.
>
> Sady u nas niespieszne.. nawet nowy minister sprawiedliwosci nic na to nie
> poradzi bo nie bedzie gryzl reki ktora go karmi...
>
> Czas by zaczac realizowac postawe odpowiedzialnosci obywatelskiej za losy kraju
> Politykom - Wariatom, Mitomanom, Zlodziejom - juz dawno powinnismy powiedziec
> nie..
>
> Zaden z nich nie ponosi odpowiedzialnosci za swoje bledy.. jak cos spaskodzi to
> najwyzej sie go wymieni a i tak dostaje lepsza posadke..
>
> Malo ktory dokonczy swojego dziela - Balcerowicz sie sprzedal za stolek w NBP,

A komuz to Balcerowicz się sprzedał ? I co to znaczy ? Że pracuje w NBP, to
znaczy że się sprzedał ? To wszyscy, co cokolwiek robią to sprzedawczycy ? Ty,
rozumiem, nie sprzedałeś się, bo dla Polski nic nie robisz, siedząc za granicą ?

> Belka olal sprawe bo widzi ze jak polityka rzadzi ekonomia to liczby sie nigdy
> nie beda zgadzaly.. moze czas by zaczac zatrodniac na stanowiska minostrow
> sprawdzonyc w praktyce biznesmenow (nie chohsztaplerow) co wiedza jak uzywac
> pieniadza - a nie politykow teoretykow co tylko potrafia szczezyc zeby z plakat
> ow wyborczych.
>
> Albo polski narod jest taki glopi albo lubimy ten sport.. przed wyborami zawsze
> obiuecuja i nigdy nie dotrzymuja slowa - my to wiemy zanim ich wybierzemy i mimo
> tego idzemy na wybory.. kurna.. sami sobie sa winni ludzie co do urny zagladaja
> ..
>
> A potem zdziwienie ze to co na zdrowy rozsadek powino byc chronione jako trzon
> gospodarki narodowej - podstawa niezaleznosci gospodarczej kraju - jest
> degradowane, wyprzedawane za bezcen, uwlasczane... i na co wy ludzie liczycie..

Trzon gospodarki narodowej, to zdrowe, płacące podatki firmy, a nie zakłady, do
których trzeba dopłacać.

> wierzcie politykom dalej a bedziecie w sandalach zima chodzic.. a wcale cieplej
> nie bedzie na dworze...

A u Ciebie to nie politycy rządzą ? A kto, jeśli nie oni ? Klasa robotnicza ? A
może rolnicy ? A może bezrobotni ?

Pozdrawiam.



Temat: Newsweek popiera centrum wypędzonych w Berlinie !
I żeby wszyscy wiedzieli o co naprawdę chodzi
Te całe łzawe gadanie o wypędzeniach tyle lat po wojnie to kpina w żywe oczy.
Wypędzony dziadek z babcią siedzą w domu starców, a wnuczek kombinuje.
Im chodzi tylko o to :
Spółka nosi nazwę Preussiche Treuhand GmbH & Co. i powstała z inicjatywy
ziomkostw Ślązaków, Prus Wschodnich i Pomorzan.

Przewodniczącym rady nadzorczej spółki jest szef ziomkostwa Ślązaków Rudi
Pawelka. Jego zastępcą: Hans G?nther Parplies, zarazem wiceprzewodniczący
Związku Wypędzonych (BdV), zrzeszającego 21 ziomkostw. Obaj twierdzą, że jest
to prywatna inicjatywa, która zmierza do zapewnienia równego traktowania
Niemców w procesie reprywatyzacji w Polsce.

- To punkt wyjściowy naszych starań - powiedział "Rz" Pawelka. Mimo aktywnej
działalności obydwu panów w BdV, Związek Wypędzonych twierdzi, że nie ma z całą
tą sprawą nic wspólnego. Jego rzecznik Walter Stratmann powiedział "Rz", że
instytucja powiernicza jest prywatną i niezależną inicjatywą. - Naszym zdaniem
nie ma obecnie podstaw prawnych zgłaszania żądań odszkodowawczych - twierdzi
Stratmann.

W oficjalnych dokumentach BdV znajdują się jednak żądania uwzględnienia
niemieckich wypędzonych w procesie zwrotu majątków skonfiskowanych przez władze
komunistyczne. Przewodnicząca Związku Erika Steinbach mówiła wyraźnie "Rz", iż
oczekuje "symbolicznego gestu" z polskiej strony w sprawie odszkodowań.

- Musi to być zorganizowane w taki sposób, aby nikt nie był dyskryminowany z
powodu swego pochodzenia ani przynależności państwowej - dodaje Pawelka. Jego
zdaniem niemieccy wypędzeni powinni mieć prawo dochodzenia swych roszczeń
odszkodowawczych w Polsce. Instytucją powierniczą mogłoby być Prussian Claims
Society (na wzór Jewish Claims Conference). Pawelka potwierdza, że kilkaset
osób ze środowisk wypędzonych jest zainteresowanych funkcjonowaniem takiej
instytucji reprezentującej ich interesy.

Berliński adwokat Stefan Hambura, zajmujący się problematyką roszczeń
niemieckich wypędzonych, twierdzi, że opierają się oni na opiniach prawnych, z
których wynika, że własność wypędzonych, względnie przysługujące im roszczenia
restytucyjne, nie wygasły. Traktat polsko-niemiecki z 1991 roku nie reguluje
tych problemów, co w środowiskach wypędzonych traktowane jest jako możliwość
uzyskania odszkodowań. Niemiecki rząd nie popiera jednak takich roszczeń.

Rzeczniczka niemieckiego MSZ podkreśliła jednak we wczorajszej wypowiedzi
dla "Rz", że obydwa rządy reprezentują odmienne stanowiska prawne w sprawach
wypędzenia. Rząd niemiecki uważa, że wywłaszczenia dokonane bez odszkodowań
były niezgodne z prawem międzynarodowym. Polski jest innego zdania. Oba są
jednak zgodne, że "sprawy przeszłości nie powinny obciążać przyszłości".

Według Hambury po przystąpieniu Polski do UE należy się liczyć z pozwami
wypędzonych składanych w polskich sądach. Założona przez ziomkostwa Pomorzan,
Prus Wschodnich, Ślązaków instytucja powiernicza ma za zadanie sfinansowanie
tych procesów. Wypędzeni liczą też na to, że po odrzuceniu ich pozwów przez
sądy polskie będą dochodzić swych roszczeń w Europejskim Trybunale
Sprawiedliwości w Luksemburgu.

Z wypowiedzi Pawelki wynika, że nie jest wykluczone, iż Preussiche Treuhand
GmbH rozpocznie batalię prawną, występując w imieniu Niemców, którzy nie
opuścili Polski w 1945 roku, lecz znacznie później. W grę wchodzić może grupa
Niemców z Wałbrzycha, która kilka lat po wojnie pracowała w tamtejszych
kopalniach węgla.

Uniknięcie pozwów wypędzonych byłoby możliwe, gdyby państwo niemieckie zrzekło
się w imieniu swych obywateli roszczeń majątkowych w Polsce - wtedy wszelkie
pretensje musieliby kierować pod adresem rządu niemieckiego. Koszty takiego
rozwiązania nie musiałyby być duże, gdyż z niemieckiej kasy państwowej
wypłacono już wypędzonym spore odszkodowania. Po drugie: Trybunał Konstytucyjny
wydał w 2000 roku orzeczenie dotyczące nieruchomości, które w latach 1945 -
1949 zostały wywłaszczone przez radzieckie władze okupacyjne i władze NRD. Na
jego mocy odszkodowania za takie nieruchomości są nieomal symboliczne. Podobnie
mogłoby być w przypadku wypędzonych. Rząd niemiecki nie zamierza jednak
zmieniać swej oceny prawnej dotyczącej wywłaszczeń majątkowych Niemców z byłych
niemieckich terenów wschodnich. Eksperci rządowi są zdania, że rząd nie może
też zrezygnować z jakichkolwiek roszczeń cywilnoprawnych.

www.rzeczpospolita.pl/gazeta/wydanie_031002/swiat/swiat_a_2.html
I ZWRÓĆCIE UWAGĘ NA OSTATNIE ZDANIE !




Temat: "Czy sejm może wystawić prawo jazdy?"
mn7 napisała:

> Nie obraź się, ale wygląda na to,że w ogóle nie zrozumiałeś o co chodzi. Wydaje
>
> mi się, że chodzi o to, iż w Polsce problemem jest totalny brak zrozumienia, że
>
> określone ograny państwowe mają określone kompetencje.

Nie obrażam się, możesz pisać o wiele gorsze rzeczy, inaczej byłoby to coś na
kształt pieniactwa. Wydaje się jednak, że w Polsce ludzie wiedzą, która
instytucja jest od czego. Owszem zdarzają się i tacy co swoje pretensje zgłaszają
nie tam gdzie trzeba, ale jest ich raczej niewielu. Pewnie uciążliwość takiego
postępowania sprawia takie wrażenie.

> O tyle, o ile jakieś
> organy mają kompetencje zbliżone lub nawet zazębiające się, zjawisko pisania
> bzdurnych pism można rozumieć. Ale w sytuacji gdy ktoś pisze o swojej sprawie
> (często zresztą istniejącej wyłącznie w jego wyobraźni) do wszelkich możliwych
> adresatów, którzy w oczywisty sposób nie są kompetentnymni adresatami, to
> zjawisko jest na pewno niekorzystne.

Jest niekorzystne, ale z mojego punktu widzenia nie powinno ono mieć wpływu na
działanie sądu.

>
> Gardocki zwrócił uwagę na jeszcze jedną ważną rzecz, która nam tu umyka - w
> sprawach cywilnych zazwyczaj jedna ze stron sporu jest niezadowolona. Spraw są
> setki tysięcy. Znaczna częśc spośród niezadowolonych nie może pojąć, że nie mie
> li
> racji w sporze, albo że im się coś nie należało. Najprostszym wyjaśnieniem -
> korupcja. Nie twierdzę że w Polsce korupcji nie ma - oczywiście jest i niestety
>
> niemała, ale ta postawa "sprawiedliwie jest wtedy gdy wyjdzie na moje" sprawai,
>
> że statystyki oparte o metodę surveyową w tej mierze ulegają absurdalnemu
> zawyżeniu.

No dobrze, ale to tylko jedna strona medalu. Druga jest taka, że konstrukcja
prawna umożliwia odwołania i ludzie w przekonaniu swojej subiektywnej racji będa
z tego korzystać. Duża jest ta znaczna część?

>
> > > Łudzisz się, że brak świrów przychodzących do sejmu i żądających np.
> żeby
> > ich
> > > wpuścić na 5 minut na mównice a potem strasznie oburzonych odmową?
> >
> > Mowa o sejmie, czy o sądach?
>
> O sejmie. Nota bene to Ty zapytałeś o sejm, który ze sprawą ma luźny związek -
> tzn. taki, ze był w tytule felietonu.

Konteks był taki, że swir pójdzie wszędzie, nawet do sejmu, zaś rozsądny człowiek
wie do jakiej instytucji się zgłosić. Jeżeli ode mnie wymagasz zrozumienia,
spróbuj sam zrozumieć.

>
> > Jak najbardziej. Ciekawa jest jednak reakcja obu stron.
>
> Jakich stron?

Sądów i ludzi w nich pracujących z jednej strony i ludzi korzystających z tych
sądów z drugiej. Tak dla wiadomości Twojej w ostatnim czasie miałem do czynienia
z sądem w sprawie ściągania długów pracowniczych po bankructwie i oszustwach
pracodawcy, w sprawach zapisów w księgach wieczystych oraz w sprawie ustalania
własności w postępowaniu spadkowym przy sfałszowaniu podpisu jednego ze
spadkobierców i wywiezieniu części majątku za granicę. Łatwo nie było.

>
> > A czy tylko sądy są adresatami takiej korespondencji?
> >
> Oczywiście że nie i dokładnie o to chodzi!
> Zresztą w felietonie nie było w ogóle mowy o sądach, tylko o konkretnym wysokim
>
> urzędniku państwowym.

Owszem, ale ja pozwoliłem sobie rozszerzyć nieco temat. I przypadek sprawił, że
forum zadziałało niemal jak sądy. Wysłałeś list, nie byłeś pewien co się z nim
stało, wysłałeś ponownie. Podobnie było z opisem roszczeń pracowniczych, z tym,
że pismo było wysyłane trzy razy.

>
Pozdr / Jacek



Temat: Korytarz do Kaliningradu
Gość portalu: Piort napisał(a):

> Pokażcie mi chociaż jedną korzyść, jaką Polska może
mieć z wprowadzenia wiz dla Rosjan i przymusu przejazdu
przez swoje terytorium.
To nie od Polski ty ciemniaku zalezy ale od Unii,
o jakim przymusie przejazdu ty mowisz?

> Może tylko posady dla paru
> urzędników w konsulatach. A po wjeździe z wizą do
>Polski każdy Rosjanin będzie
> mógł jeździć gdzie mu się żywnie podoba, po całej UE.
>Oczywiste że wydanie
> takiej wizy będzie musiało podlegać kontroli UE. Taka
>sytuacja zaowocuje
> wprowadzeniem sszczególnych uprawnień dla policji,
>która będzie musiała mieć prawo legitymowania
>wszystkich i wszędzie, bo taki facet, który deklarował
> podróż do Kaliningradu będzie mógł sobie pojechać do
>Zakopanego, albo do Lizbony. Korytarz umozliwia
>wydawanie wiz tylko tym, którzy wybierają się do krajów
>UE. Teraz wyobraźcie sobie faceta z okolic Omska, który
>chce odwiedzić rodzinę w Kaliningradzie. Najpierw musi
>pojechac do polskiego konsulatu w Moskwie. Podróż może
>trwać kilka dni, nocleg w hotelu, wizy nie dostanie od
> ręki, bo to wiza na całą UE i napewno urzędnicy będą
>wymagać szeregu dokumentów, jeszcze tłumaczonych na
>jeden z języków Unii. Nawet jeżeli facet
> dostanie wizę tego samego dnia, w co nie wierzę, to i
>tak same koszty jazdy do
> Moskwy, czy innego miasta z konsulatem, będą wysokie.
Kogo obchodzi jakis facet z Omska czy np.Nowosybirska
po pierwsze moze skorzystac z samolotu to raz po drugie
moze sprawe wizy zalatwic przez poczte wysylajac paszport
wraz z wnioskiem lub przez biuro podrozy wcale nie musi
jechac do Moskwy co cie glowa boli.

Utrudnimy życie tylko
> zwykłym ludziom, bo prominenci będą latać samolotami.
Zwykli ludzie w Rosji nie maja pieniedzy na podroze z
Syberii do Europy

Dla mnie brak zgody na
> korytarz jest małpią złośliwością. Przypomina to
sytuacje gdy fornal pomiatał
> dziedzicem, kiedy został sekretarzem partii w PGR-rze
>powstałym z majątku.
> Akurat zwykli obywatele ZSRR mieli tyle wspólnego z
>okupacją Polski, co polskie społeczeństwo z napaścią na
>Czechosłowacje w 1968 i nie ma za co się na nich
> mścić.
Nikt nie mowi o zemscie i chyba nikomu normalnemu by to
do glowy nie przyszlo ,Rosjanie powinni przyjac do
wiadomosci ze Polska nie jest ich wlasnoscia poza tym w
czym problem nawet jak Polska zostanie przyjeta do Unii
Rosjanie moga podrozowac do i z Kaliningradu przez Litwe
minie wiele lat zanim Litwa zostanie przyjeta do Unii

Zastanówcie się komu służy pogorszenie stosunków Polski
z Rosją.
kazdemu normalnemu zalezy na dobrych stosunkach z
wszystkimi sasiadami bez wzgledu na potencjal,wyglada
jednak ze twoi przyjaciele ze wschodu nie chca zrozumiec
ze my jestesmy u siebie i skonczylo sie rozkazywanie z
Moskwy z czym widac trudno im sie pogodzic.




Temat: Hej Bracia Czechi! :)
Hej Bracia Czechi! :)
Czechy: ludzie masowo uchylają się od płacenia podatków...

info.onet.pl/560055,12,1,0,120,686,item.html
Czechy: Gigantyczne uchylanie się od podatków

Niezapłacone podatki wynoszą w Czechach tyle samo, ile zapłacone podatki
dochodowe - poinformował dyrektor czeskiego Instytutu Ekonomicznego "Cerge"
Jan Hanousek.

Rocznie - jak wynika z danych Ministerstwa Finansów - czeskie urzędy skarbowe
pobierają jako podatek dochodowy ok. 60 mld koron, tj. ponad 8,4 mld zł.

Aby zmniejszyć skalę uników podatkowych gabinet premiera Vladimira Szpidli
przygotowuje kilka rozwiązań. Minister finansów Bohuslav Sobotka, który
potwierdził, że dyscyplina podatkowa w Czechach jest na bardzo niskim
poziomie poinformował, iż rozważane jest m.in. wprowadzenie zakazu handlu na
bazarach i targowiskach, obowiązkowe wprowadzenie kas fiskalnych,
wprowadzenie oświadczeń majątkowych, uproszczeń w systemie podatkowym oraz
obowiązkowych ryczałtów podatkowych dla tych podmiotów gospodarczych, które
przez dłuższy czas wykazują straty.

Zdaniem ekonomistów, kluczowe dla podniesienia dyscypliny podatkowej będzie w
Czechach uproszczenie reguł podatkowych, co powinno zmienić także świadomość
podatników. Jak wynika z sondaży, niemal nikt w tym kraju nie uważa za
przestępstwo podatkowe np. płacenie bez rachunku fachowcowi za wymalowanie
mieszkania. Z badań ekspertów Banku Światowego wynika, że mniejszych lub
większych przestępstw podatkowych dopuszcza się co drugi Czech.

Jak wynika z międzynarodowych opracowań porównawczych, Czechy są krajem, w
którym niezapłacone podatki to jeden z największych problemów. Pod tym
względem gorzej od Czech notowane są w Europie tylko Bułgaria, Ukraina i
Rosja, a podobnie - mająca niemal takie same rozwiązania fiskalne - Słowacja.

Zdaniem ekspertów, największymi "dziurami podatkowymi" są w Czechach
wykonywane "na czarno" prace remontowe i budowlane, specjalne księgowanie
zakupów (np. od szafy zabudowanej płaci się podatek VAT w wysokości 5 proc.,
a od szafy wolnostojącej - 22 proc.), fikcyjne wykazywanie strat przez firmy,
które np. u swych siostrzanych firm ubezpieczają się na duże pieniądze od
ryzyka związanego ze zmianą kursu walut itp.

Minister Sobotka zapowiedział, że przygotowywane zmiany, które zwiększyć mają
dyscyplinę podatkową nie będą polegać na wzroście obciążeń fiskalnych, ale
przede wszystkim na uporządkowaniu i uproszczeniu przepisów.

"Zwiększenie obciążeń podatkowych może w konsekwencji przynieść spadek
wpływów do kasy państwa. Im większe są bowiem stawki podatkowe, tym większa
jest motywacja, aby podatków nie płacić" - powiedział Jan Hanousek.




Temat: Co Wy właściwie macie do lewaków?
bimi napisał:

> Widzisz, problem w tym, że byc może gdyby nie "tzw. bezpłatna oświata i
opieka zdrowatna", to możliwe, że umarł być podczas porodu w stodole.

O, nie wiedziałem, że porody odbywają się dopiero od niedawna. A jak ludzkość
rozmnażała się w dawniejszych czasach, bez tej Twojej opieki?

> Gdyby zaś jednak
> udało ci się przeżyć, to kto wie czy potrafił byś teraz pisać.

W I RP szlachta znała perfekt łacinę. Bez chodzenia do szkół publicznych.
Ciekawe, kto im kazał, nieprawdaż?

> Wszystko
> zależało by od tego, czy twoi rodzice uważali by naukę pisania za potrzebną i
> wartą swojej ceny.

Nauka czytania i pisania jest po prostu przydatna, co uzasadnia konieczność jej
nauki. Jednak mimo to liczba geniuszy pióra jakoś się gwałtownie nie zwiększa,
nieprawdaż? A to, że 70% Polaków nie potrafi zrozumieć rozkładu jazdy lub
podpisać się bez błędu to zapewne ten Twój lewacki cywilizacyjny sukces?
Poza tym mylisz się, podejrzewając, że mam coś przeciko kształceniu. Ja mam
przeciwko tylko przymus kształcenia.

> A tak - masz to wszystko zagwarantowane

Co mam niby zagwarantowane? Kolegę z marginesu w tej samej ławce, zajętego
gierką w najnowszej komórce? Osobistego dilera narkotyków w szkolnym WC?

> i podane wręcz na tacy.

I to jest właśnie błąd! Nie dość, że jakość byle jaka, to takie dary skutkują
inflacją ich wartości. Co innego, gdyby tatuś płacił z własnej kieszeni i
rozliczał z postępów w nauce.

> Jedyne co musisz zrobić to zdecydować co dalej. To moim zdaniem dużo
> lepsze niż tkwienie w XVIII wieku.

Co dalej po przymusowej zawodówce lub ukończonej dzięki litości belfrów
podstawówce w wieku 16 lat? Bezrobocie. Doskonały przepis na zamożność.

> Podatków wcale nie wymyślili lewacy. Nie żartuj.

Kto powiedział, że wymyślili? Oni je w kółko podnoszą i wymyślają nowe, aby
finansować z naszych kieszeni swe szaleństwa.

> Co do "wolnego runku", to jego
> ograniczanie też nie jest domeną wyłącznie lewicowców.

A czyją?

> Że niby oni wymyslili ludobójstwo?

Czy pisałem coś o wymyślaniu, absolwencie państwowej szkoły?
Wtórny analfabetyzm - jesteś żywym przykładem dobrodziejstwa powszechnej
oświaty.

> Wybacz, ale to też nie ma niec wspólnego z lewicą. Ja np. jestem lewakiem, a
> opowiadam się przeciwko nakazwi zapinania pasów.

Chlubny wyjątek.

> No tak - wszystko przez tych cholernych lewaków!
> To przecież oni wymyślili Urzędy Skarbowe i w ogóle...

Nie słyszałem, by lewacy chcieli znosić te numerowanie. Przeciwnie - słyszałeś
chyba o nowym obowiązku, spowiadania się z majątku?

> Biedny! Tak cie doświadczyła to opieka społeczna? Mi tam ona nie
> przeszkadza, za to założe się, ze gdyby jej nie było to niektórzy umierali by
> głodu na ulicach. Cieszył byś się wtedy?

Oto lewactwo w pełnej krasie - gdyby nie opieka społeczna, to rynsztoki byłyby
pełne umierających biedaków.

> Nie myl liberalizmu z prawicą!!! Ja np. nie widzę sprzeczności pomiędzy
> słowami 'lewica' i 'liberał' - jedno nie wyklucza drugiego.

Wyklucza. Liberalizm to pochwała indywidualizmu, lewica to kolektywizm.



Temat: Czy wiesz co u ciebie w domu sie dzieje
(2)Wlasnie ta potrzeba to otworzenie drzwi, bo pielegniarka przyszla a ja
jeszcze nie zdazylem pozabierac rzeczy i wlozyc do pralki. Na szczescie jest po
sniadaniu.

Piszac o tych sprawach, to raczej nie mam na mysli uzalania sie nad soba czy
sytuacja,ale przypomnie samym sobie jak prosty system domowy zalamuje sie,
kiedy tak duzo drobnych spraw kazdy z nas robi i nie informujac drugiej osoby
na wszelki wypadek. Choroba zony to ciagnie sie juz kilka lat i to nie
przeszkadzalo tak dlugo, kiedy ona wiedziala co gdzie lezy i co jest potrzebne
na dzis czy jutro i mogla zabierac glos w tych sprawach. Wreszcie przyszedl
taki moment, ze te drobne sprawy spadly na mnie i czlowiek sie zastanawia,
gdzie sa te czy inne rzeczy kuchenne, poscielowe i jak sie to czy cos innego
pierze, bo np. na tarczy pralki jest tych podzialek kilka oraz ile tego
wszystkiego zaladowac, aby to sie upralo, nie mowiac o suszeniu w suszarce.

W takiej sytuacji, zwykle jest koniecznosc wypelniania do groma papierow z
danymi, np kiedy i gdzie czlowiek pracowal i czy mial takie czy inne
ubezpieczenie zdrowotne, czy wizyty u lekarza sa pokryte z ubezieczenia, czy np
lekarstwa tez sa placone z ubezpieczenia, a wizyta pielegniarki do robienia
zastrzykow czt zmiany opatrunkow, ktorych ja ani nie wiem, bo nigdy nie byly mi
potrzebne. Rachunki, podatki to byla moja domena, ale np imieniny tej czy innej
przyjaciolki, to ja sie tym nie zajmowalem, zeby pamietac o karcie cy kwiatku.
Przy kazdym takim formularzu trzeba siegac do originalow i czytac, uczyc sie od
poczatku, gdzie my wlasciwie stoimy z tymi sprawami. I nim sie czlowiek obejrzy
to juz trzeba przygotowywac nastepny posilek. Co jakis czas dzwonia znajomi
pytajac: a co u was slychac, bo nie widzielismy was u Marysi? I co ja mam im
powiedziec, ze temporery jestesmy wylaczeni z obiegu i dlaczego? Jesli mowic to
ile i jak szczegolowo - nikt nie lubi sie tak dokladnie obnazac ze swoich
problemow, bo tak naprawde to nikogo to nie obchodzi. Kto ma wlsciwie
kontrolowac ilosc takich informacji przekazywanych znajomym - zwykle to robila
zona, ja sie tym ani nie zajmowalem ani nie martwilem o to.

Przy okazji dowiedzialem sie, ze czlowiek po smierci jest wart wiecej niz za
zycia, jako, ze z pracy naleza mu sie rozne kwoty ubezpieczeniowe. Dowiedzialem
sie rowniez, ile jest potrzebnych upowaznien do podejmowania decyzji w sprawie
zdrowia wspolmalzonka np dla wykonania operacji/ zabiegu w szpitalu. Takie
upowaznienia musza byc potwierdzone notarialnie lub przez inne okreslone prawem
upowaznione osoby np zeby podjac pienazde z konta bankowego wspolmalzonka. A co
np trzeba zrobic z osobistymi rzeczami, kto i co powinien otrzymac, zeby nie
bylo sporow i nieporozumien. Nikt o tych sprawach nie mysli, choc jeszce
zyjemy, ale jak sie rozpocznie chorowac i to na chorobe, z ktorej nie ma innego
wyjscia tylko na lono Abrahama, to tych pytan jest tyle, ze wprost czlowiekowi
nie rzyjdzie do glowy, aby o tym myslec, nie mowiac byc na to przygotowanym.

U nas np jest prawo rodzinne, w ktorym jest okreslone jaki ma byc podzial
majatku ruchomego i stalego i kto moze tym dysponowac. Jesli brakuje jakiegos
papierka to wowczas sady w to wkraczaja i kolomyja sie rozpoczyna, ktora trwa
latami - zwlaszcza w Polsce. Jestem przekonany, ze bardzo nie wiele osob zdaje
sobie sprawe z wymagan sadow polskich w sprawch spadkowych - to jest droga
przez biurokratyczne pieklo, bez konca. CDN

PS: Dziekuje Paniom za zyczenia powrotu do zdrowia mojej zony. Jak ona by sie
dowiedziala, ze ja o niej napisalem, to napewno zmyla by mi glowe, mimo slabego
zdrowia. Czasami tylko sie pyta, ile osob naplulo na mnie w internecie, ale ja
specjalnie sie tym nie chwale, nie chcac jej zawracac glowy.



Temat: Co zawdzięczamy Gierkowi, a co Solidarności.
Gość portalu: Stanley napisał(a):

> Otóż Gierkowi zawdzięczamy :
> - Trasę Katowicką i kilka tysięcy kilometrów dróg wybudowanych w latach 70

Trasa była tyle razy remontowana, że spokojnie może być symbolem nieudanej
inwestycji. Była dobrym rozwiązaniem dostosowanym do konkretnych potrzeb. Z
punktu widzenia problemów komunikacyjnych w kraju była rozwiązaniem mało
perspektywicznym.

> - Trasę Łazienkowską, Dworzec Centralny, odbudowę starówki do końca (1974),
> wisłostradę - to tylko przykłady z Warszawy. Niech każdy się zastanowi ile
> rzeczy zostało wybudowanych w latch 70-tych w jego miejscu zamieszkania

Zastanowiłem się i rozejrzałem. Moje osiedle z końca lat Gierka i dzisiaj to
niebo a ziemia. Z dwóch sklepów na całym osiedlu i jednego klubu zrobiło się
kilkadziesiąt obiektów handlowych, usługowych i kulturalnych. Bibilioteka
działa do dziś, choć jej popularność wcale nie wzrosła. Niestety ludzie w
dalszym ciągu są wciśnięci w gierkowske klitki, w których czują sie raczej jak
pies w budzie a nie jak w swoim mieszkaniu.

> - wolności obywatelskie nieporównywalne z innymi demoludami

To nie jest zasługa Gierka.

> - napływ ogromnej ilości nowoczesnych technologii, ogromny postęp praktycznie
> w każdej dziedzinie życia

Sztandarowy i jedynyny przykład z dziedziny motoryzacji np to FIAT.

> - zadłużenie rzędu 10-12 milardów, które zostałoby planowo spłacone do 95
> roku i które pozwoliło na ogromne inwestycje np. w motoryzacji czy w/w
> infrastrukturze drogowej i kolejowej

To jest śmieszne.

>
> A co zawdzięczamy Solidarnośći :
> - 1,5 roku strajku generalnego, który rozwalił totalnie gospodarkę

A daty tego strajku.

> - stan wojenny, kryzys i nędzę lat 80

Stan wojenny wprowadziła solidarność i ona rządziła w latach 80-90 oczywiście?

> - to, że długi urosły do 40 miliardów i spłacamy je do dzisiaj

Jakieś przeliczenie?

> - może 100 km autostrad zbudowanych przez 12 lat (90-2002)

Autostrad rzeczywiście zbudowano niewiele, no ale co ma z tym wspólnego Gierek?

> - tragiczny dzisiaj stan dróg i rozkład infrastruktury

Tu zasługi się rozkładają. Nie mniej to nie solidarność odpowiada za stan dróg
w Polsce. Nie ten adres.

> - kilka rządów kompletnych dyletantów (Mazowiecki, Bielecki, Buzek)i skrajnie
> skorumpowanych poliyków (w/w Bielecki, Lewandowski, Suchocka itd.)

Plus Miller, Cimoszewicz, Oleksy i całe ich zaplecze.

> - rozkład majątku narodowego, rabunkową prywatyzację, bezrobocie na poziomie
> 18%.
>
> Ja się Was pytam Rodacy kto ma rację Gazeta Wyborcza pisząc o granicach
> absurdu w przytoczonym artykule czy ci którzy chcą tego pomnika? Nie mylmy
> lat 80-ch z 70-tymi i realiów epoki Breżniewa z dzisiejszą rzeczywistością.

To po jaką cholerę mylisz te epoki.

> To że Michnik dostawał w tym czasie po d...to nie znaczy, że Kowalski miał
> źle. Ja strzelam, że Kowalski powie, że miał lepiej wtedy niż teraz.
> Michnikowcy swoje żale niech wylewają gdzie indziej, bo taka pisanina to
> propaganda dla młodych i naiwnych. Postawmy pomnik Gierkowi - należy mu
> się.

Wystarczy mu wpis w encyklopedii.

>
> Aha, uprzedzając forumowych szczekaczy - podkreślam ,że ani nie jestem
> czytelnikiem NIE, ani elektoratem SLD. W ogóle nie lubię demokracji, bo
> demokracja to rządy głupiej większości.

A to w jakim celu?




Temat: Sądy to nie państwo w Państwie - to służba
ciąg dalszy objaśnień
bx16 napisał:

> rzeczywistość pokazuje, iż w Polsce nadszedł czas na wprowadzenie
> zmian do wzorca - naturalna kolej rzeczy,

na pewno jednak nie w kierunku proponowanym przez Ciebie

> bo to o co mnie chodzi to WYŁĄCZNIE TRYB UDZIELANIA WŁADZY i to nie tylko
> sędziom. Twierdzę, iż prawdziwa demokracja to taki system, w którym KAŻDA
> władza jest dana bezpośrednio przez obywateli,

jak z tegpo wynika, nigdzie na świecie nie ma demokracji i brak na nią widoków.

> No a wybraź sobie (jeśli potrafisz), że np. piekarze zakładają Krajową Radę
> Piekarzy i otrzymują od Państwa władzę przyjmowania do zawodu nowych piekarzy
i
> rozliczania swoich członków z jakości pieczywa jakie pieką. Czy każda
> reklamacja klienta byłaby traktowana jak atak na całe środowisko piekarzy?

Analogia jest całkowicie chybiona, ponieważ KRS nie jest organem samorządu
sędziowskiego lecz organem państwowym m.in. nadzorującym pracę sądów i sędziów.

> No i kiedy by się podniosły głosy, że za mało zarabiają więc nie mogą piec
> dobrego chleba, itd.

a co, ktoś tak twierdzi?

> Nominacje
> ) sędziowskie są wyjęte ze wszechogarniającego Polskę uypolitycznienia
> wszystkich
>
> ale za to są w pełni "usędziowione" więc jest jeszcze gorzej bo hermetyczne
> środowisko

mylisz się głęboko - zob. powyżej

> ) stanowisk. Tu partie i grupy polityczne nie mają nic do gadania.
Wprowadzenie
>
> ) wybierania (!?) sedziów spowodowałoby w jedenj chwili to, że stanowiska
> ) sędziowskie stałyby się łupem partyjnym i polem do kolejnych "uzgodnień"
> ) i "parytetów".
>
> ciekawe jak? będą mówić ludziom na kogo mają głosować? albo co? fałszować
> dyplomy ukończenia studiów prawniczych? i np. 20 letniego doświadczenia w
pracy
>
> adwokackiej/radcowskiej/prokuratorskiej?

Tak tak, oczywiście, partie polityczne w ogóle nie interesowałyby się tym a
kandydatów zgłaszaliby sąsiedzi...

> I czy zasłaniając się niezawisłością pisaliby uzadnienia wyroków przez kilka
> miesięcy od ich wydania (przykład z tzw. autopsji)

co ma zaleganie z napisaniem uzasadnienia wspólnego z niezawisłością?

> bo lista tych z II instacji jest ograniczona do sądu okręgowego - czyli to
> losowość pozorna.

Nie. To zależy, czy sąd okręgowy jest II instancją w danej sprawie czy
apelacyjny. Nie za bardzo jednak rozumiem, co w takim razie proponujesz w
zamian? Losowanie spośród sędziów WSZYSTKICH sędziów danego rzędu z całej
Polsce??? I oni tak sobie będą przez okrągły rok jeździć po całej Polsce w
zależności od tego, gdzie zostaną wylosowani???? Kto za to będzie płacił???
Może TY!?

> ) ) ) Widzę, że chyba nie czytasz prasy a na tym forum znalazłeś się wczora
> ) j, sk
> ) ) oro
> ) ) ) nie widzisz, że opinia publiczna domaga się maksymalnie częstego stos
> ) owani
> ) ) a
> ) ) ) tymczasowego wresztowania.
>
> bo widzi kuriozalne zachowanie środowiska sędziowskiego - macie słaby PR

dlaczego piszesz do mnie w liczbie mnogiej? Nie jestem i nie byłem sedzią. Poza
tym żadanie aresztowania wszystkich nie ma nic wspólnego z oceną sędziów.

> ) ) widać czytamy różne gazety
> )
> ) Ja czytam GW, Rz. i Życie. Czytam też fora w internecie i wszędzie widze
> głosy
> ) typu: "Policja i prokuratura łapią bandytów/złodziei/aferzystów
(niepotrzebne
> ) skreślić) a sąd ich wypuszcza".
>
> problemem nie jest decyzja - tylko siła jej uzasadnienia. tak jak z
> wychowywaniem dzieci. argument ".

W Polsce (i nie tylko) obowiązuje zasada minimalizacji środka zapobiegawczego.
To pozbawienie kogoś wolności trzeba bardzo mocno uzasadnić a nie decyzję o
poręczeniu majątkowym albo dozorze policyjnym.
Dodam do tego, że decyzja o tymczasowym aresztowaniu nie zależy od widzimisię
sędziego ani od oczekiwań społeczeństwa, lecz od warunków wyraźnie określonych
w k.p.k.

mn




Temat: Rozwój przemysłu na Śląsku
Konsekwencje pierwszej wojny światowej - w szczególności decyzje wersalskie -
doprowadziły do rozerwania tego organicznie zrośniętego i jednolitego okręgu
przemysłowego, który tylko jako całość był zdolny konkurować z innymi ośrodkami
przemysłowymi. Podział tego rejonu po przeprowadzonym plebiscycie przebiegł bez
uwzględniania uwarunkowań ekonomicznych, przez to decyzje konferencji
wersalskiej doprowadziły do ciężkiego załamania ekonomicznego. Dotyczyło to
zarówno części polskiej jak i niemieckiej. Tak np. powiat Zabrze przed
podziałem tworzył ogniwo łączące powiat rybnicki i gliwicki z powiatem
bytomskim i katowickim. Wytwarzane przed podziałem na jednolitym terenie
regionu różnorodne produkty przemysłowe, straciły po jego podziale swoje
tradycyjne rynki zbytu, co świadczy - w oparciu o masę możliwych tu do
przytoczenia przykładów - o absurdalności wytyczonej granicy, nie wspominając o
politycznych uwikłaniach na przyszłość.

Na skutek podziału Polsce przypadła pod względem ekonomicznym bardziej
wartościowa część Górnego Śląska z 4/5 instalacji przemysłowych i główną
częścią pokładów węglowych, w tym 53 kopalniami węgla (14 pozostało przy
Niemczech). Nowa granica rozdzieliła np. piece hutnicze od oddziałów dalszej
przeróbki stali. Spółki przemysłowe, które pozostały przy Niemczech, zostały
tak finansowo zrujnowane, że stały przed ruiną. Brakowały im albo instalacje
przeróbki surowców, albo zakłady dalszej przeróbki produktów. W obliczu tej
sytuacji uzgodniono w układzie genewskim, że przez 3 lata nie będą pobierane
opłaty celne za towary przemysłowe przekraczające nową śląską granicę. Stronie
polskiej narosły też inne problemy o dużej wadze. Tak np. z powodu braku w
Polsce odpowiedniej kadry kierowniczej różnych szczebli, władze Polskie
korzystały dalej z usług kierowniczej kadry niemieckiej, co nie było w
konsekwencjach proste. Polska jako kraj o przeważającej strukturze agralnej nie
była również w stanie wchłonąć produktów górnośląskiego przemysłu, a przez to,
że utrzymywała ze swoimi sąsiadami napięte stosunki polityczne, nie była w
stanie wystarczająco wspierać jego eksportu. W ten sposób Górny Śląsk stał się
dla Polski raczej ciężarem niż pożytkiem. W sumie analizując osiągnięte
wskaźniki ekonomiczne okresu międzywojennego można stwierdzić, że katastrofalne
położenie wyjściowe nie przeszkodziło zachodniej części Górnego Śląska rozwinąć
się na nowo do wydajnego okręgu przemysłowego. Wschodni Górny Śląsk do roku
1938 nie poprawił swojej pozycji wyjściowej osiągniętej w roku 1922/23, pomimo
podjętych dużych starań, które między innymi widoczne są w budowie magistrali
kolejowej Katowice-Gdynia.

Po roku 1933 zauważyć można narastanie zakłóceń w kontaktach pomiędzy wschodnią
i zachodnią częśdą Górnego Śląska. Wybuch drugiej wojny światowej doprowadził
do ponownego zjednoczenia części niemieckiej z nieznszczoną działaniami
wojennymi częścią polską, co odbiło się w kolejnych latach pozytywnie na jego
rozwoju. Od roku 1942/43 zmieniła się sytuacja gospodarcza na gorsze. Nie było
to bezpośrednio spowodowane wojną lotniczą nad terenem Rzeszy, lecz przede
wszystkim stopniowym paraliżowaniem sieci transportowej i z tym związanymi
niedoborami zaopatrzeniowymi. Po okresie pokaźnego jak na czasy wojenne rozwoju
przemysłowego, Górny Śląsk poniósł po roku 1945 dużą ofiarę spowodowaną nie
tylko błędną ale i zbrodniczą polityką Niemiec. Przyczynę utraty tego regionu
dla Niemiec, wygnania dużej części jego mieszkańców, utraty majątku, języka i
kultury szukać należy w pierwszej kolejności w narastaniu narodowej
nietolerancji w rezultacie nadużycia ideii nacjonalistycznych. Nacjonalizm
pojawił się dopiero od czasu rewolucji francuskiej. W Niemczech i innych
krajach Europy rozwijał się w wieku XIX, często przyjmował on formę
imperializmu i materializmu. Silny nacjonalizm ujawnił się w okresie
międzywojennym w postaci totalitarnego ruchu, który prowadził do całkowitego
podporządkowania wszystkich aspektów życia dyktatorskiej władzy państwowej
opartej o system jednopartyjny. Najnowsza historia Górnego śląska jest
przykładem, który zmusza do zastanowienia się nad tym, do czego źle rozumiany
nacjonalizm może doprowadzić.

Na podstawie książki Konrada Fuchs Wirtschaftsgeschichte Oberschlesiens 1871-
1945, Dortmund 1991

www.slonsk.de/Slonsk/Abni/GSOS/RozwojPrzemysluGSdo1945.htm




Temat: Czy USA jest skończone?
Gość portalu: felusiak napisał(a):

> Kowalski jest mi winien 1000 zlotych. Ja z kolei jestem winien 1000 zlotych
> Tomczykowi. Tomczyk tez ma dlug. Jest winien 1000 zlotych Kowalskiemu.
> Wszyscy jestesmy wiec zadluzeni na 3000 zlotych.

A według zasad Amerykańskiej księgowości to oznacza ze każdy z tych bohaterów
ma 1000 zloty w majątku. W szczególności, majątek banków USA (tzw assets) się
wylicza w dokładnie ten sposób gdyż nikt już w bankach USA nie ma depozytów
netto.

„Gospodarka” USA wygląda w ten sposób – Bank Federalny podkręca ilość pieniędzy
obiegu poprzez dawanie pożyczek bankom komercjalnym. Te banki natomiast wydają
pożyczki osobom indywidualnym i firmom o wartości 10 razy więcej niż pożyczka
która dostali od banku federalnego. (to się z kolei nazywa „Fractional
Banking” )

Końcowy rezultat jest taki ze nikt w USA nie jest właścicielem niczego –
wszystko jest oparte o dług. W początkowych latach tej „gospodarki” był to
faktycznie dług wewnętrzny – czyli było w Ameryce trochę firm i osobników które
cos posiadały poza długiem.

Teraz można śmiało powiedzieć ze skoro większość obligacji federalnych USA jest
sprzedawana na zewnątrz – nikt w Ameryce nic netto nie posiada. Netto
właściciele są w Azji i w Europie a nawet w krajach Arabskich. Szczególnie
podoba mi się osobiście następujący tryk – odchodzący polityk (lokalny,
stanowy, federalny) ma problem z budżetem – sprzedaje wiec mase budynków
rządowych (budynki administracji, sądy) zagranicznym właścicielom (Amerykanin
tego nie kupi bo by mu mogli zabrać poprzez „eminent domain”). Podpisuje się
potem wynajem na 30 lat w sposób w którym wszystkie pieniądze ze sprzedaży
zostaną wydane na wynajem sprzedanych budynkow w następnych pięciu latach lub
krócej. Ale naszego polityka to nie interesuje bo on już u żłoba wtedy nie
będzie a teraz wygląda jak bohater bo „uratował” budżet no i w łapę dostał na
odchodne.

W ten sposób większość nawet budynków sądów w USA trafiła w obce rece. Polska
korupcja i „głupota” wygląda przy Amerykańskiej raczej dosc słabo.

Z tych powodow większość bogatych Amerykanów przenosi się na przykład nad Morze
Karaibskie – bo jako zewnętrzni inwestorzy mogą inwestowac nawet w USA na o
wiele lepszych warunkach niż miejscowi tubylcy. Tylko kompletny dureń mieszka w
USA.

> Tak trzymaj dalej i powtarzaj te idiotyzmy o dlugu strukturalnym,
> nieruchomosciach, dlugach i pozyczkach. Ja mam dobra zabawe gdy czytam twoja
> tworczosc, jakze radosnie ignorancka.

Ale – jak najbardziej - opowiedz mi cos więcej o mojej „ignorancji”




Temat: Restytucja
do CCCP
Gość portalu: CCCP napisał(a):

> wtracalski napisał:
>
> > Gość portalu: CCCP napisał(a):
> >
> > > Gość portalu: jarek napisał(a):
> > >
> > > > Dziekuje za komplement, czyzby posiadlosc obywatelstwa polskiego
> bylo
> > rown
> > > oznac
> > > > zne z byciem kretynem?
> > >
> > > Komplement nie do ciebie. A uwaga chybiona. Przeczytaj jeszcze raz.
> > >
> > > I postaraj się o lepszą posiadłość języka polskiego, bo jak na razie
> > schodzisz
> > > na manowce. (I tak masz niezłą, ale zawsze mozna lepiej).
> >
> > CCCP, powiedz, coś cię dzisiaj ugryzło?
>
> A ugryzło, zebyś wiedział. To wieczne robienie z nas zlodziei. Mnie nikt o
to n
> awet nie zapyta, co moja rodzina zostawiła za wschodnią granicą.
>
> Inny typek jeden z drugimn nawet nie zapyta, co po sześćdziesięciu latach
zosta
> ło jeszcze z dawnej mykwy, poza paroma scianami nosnymi i działką, na której
st
> oi. Nowe uzbrojenie terenu, wewnętrzne przebudowy, często wręcz
rekonstrukcja o
> d fundamentów po zniszczeniach wojennych, modernizacja, to wszystko do
czorta k
> osztowało, nieraz w sumie kilkanaście razy więcej niż pierwotna ksiegowa
cena b
> udynku. I co - teraz zwrot, bo komuś, kto w to przez kilkadziesiąt lat nie
włoz
> ył ani grosza, nagle się przypomniało, że to jego? I ten ktoś mówi (jak ci
face
> ci w NY), że go raczej nie interesuje, ze w tych budynkach mieszczą się dziś
ob
> iekty użytecznosci publicznej. Ja bym, Wtrącalski, w takich wypadkach
obiektu n
> ie oddawał, oddawał bym raczej jakąś inną działkę, w innym miejscu. Albo
tylko
> część dzisiejszej wartości księgowej. To jest problem nie tylko z mieniem
pozyd
> owskim. To samo z mieniem pokościelnym, czy prywatnym, kiedyś bezprawnie
skomun
> alizowanym lub upaństwowionym. To element transformacji ustrojowej, ta
restytuc
> ja, kto wie, czy nie najtrudniejszy. Odarcie Państwa Polskiego ze wszystkich
po
> siadanych aktywów jest dobre, ale na krótką metę.
>
> Ciekawe, czy zgłosiliby się dzisiaj jacykolwiek kandydaci, gdyby ludzie
uszanow
> ali tragedię wpisaną w losy tych budynków i pozostawili je samym sobie. Na
zruj
> nowanie (Nie wiem, czy wiesz, ale był plan budowy Warszawy zupełnie od
poczatku
> , gdzieś w widłach Bugu i Wisły, i pozostawienia zrujnowanego miasta jako
swego
> rodzaju pomnika wojny.)
>
> A Szanownego Jarka bym zapytał wprost, czy ten jego sławetny młyn to tak
napraw
> dę dokładnie ten sam obiekt, który kiedyś (słusznie czy nie słusznie - nie
ocen
> iam) zabrano. Bo podejrzewam, że zupełnie nie.
>
> To mi przypomina czeski dowcip. Taki facet pokazuje siekierę sąsiadowi i
mówi:
> Teraz za komuny niczego porządnie nie potrafią zrobić. Popatrz tylko, tę
siekie
> rę kupił mój dziadek, jeszcze przed I wojną światową, ojciec przed II wojną
wym
> ienił stylisko, ja zaraz po wojnie tylko żeleźce - i patrz, ciagle jak nowa.

Nie wiem dlaczego sie tak zloscisz. Ja mam podobne zdanie do twojego. Uwazam,
ze powinno sie zwrocic czesc, lub inny obiekt, zamiast oddawac nowy
wyremntowany, ale jest tez tak, ze wladze zwracaja ruine i sa bardzo
zadowolone, ze znalazl sie wlasciciel. Tak jest z wieloma budynkami na Slasku
i Kazimierzu. To sa budynki nieremontowane od zakonczenia wojny. Sa takie,
ktore w ostatnim czasie sie poprostu zawalily, bo za dlugo trwal proces o
odzyskanie. N.p. jeden z budynow w Katowicach. Byl, bo juz go nie ma. Dobrze,
ze nie bylo w nim w tym czasie mieszkancow.
Co do wschodnich posiadlosci, tez masz racje. Wszyscy maja racje i to trzeba
teraz jakos rozwiazac.
Ja tez stracilem i nie malo. Szkoda czegos na co rodzice pracowali ciezko i
dorobili sie jakiegos majatku, w ktorym widzisz obcych ludzi. Smutne. Na
dodatek ci co tam mieszkaja, w tym domu, wybudowanym przez twojego ojca, pluja
na Zydow.
A co powiesz o przypadku, kiedy ludzie wracali z obozow do swojego domu
(przyklad z mojej rodziny), a tam juz mieszkal ktos inny i grozil,zbiciem
powracajacej rodziny, zreszta po jakims czasie ze skutkiem.
Rany krwawia i trzeba teraz wymyslec lekarstwo jak je zagoic.
To trudne i ja osobiscie nie wiem jak to rozwiazac.



Temat: Rudek Pawełka, alias Rudi Pawelka
Rudek Pawełka, alias Rudi Pawelka
Ten facet chce wywołać III wojne światową :
Rudi Pawelka

- To jest problem sprawiedliwości. Tak jak Niemcy zadośćuczynili za wszystkie
krzywdy, które popełnili, tak samo wypędzeni oczekują aktu przeprosin i
zadośćuczynienia. Niewiele osób występuje z roszczeniami, ale mimo to
należałoby tak uregulować tę sprawę, aby ją zakończyć i zarówno strona
polska, jak niemiecka mogły wyjść z podniesionym czołem. Sam pochodzę z
Wrocławia, z rodziny rzemieślniczej. Nie mieliśmy majątku i osobiście nie
zgłaszam żadnych roszczeń.

Jeśli w Polsce oddaje się majątki Polakom i osobom innych narodowości, to tak
samo powinni być traktowani Niemcy. Nierówne traktowanie obywateli nie zgadza
się z prawem europejskim. Podobnie było w nowych landach niemieckich. Chodzi
o to, by było sprawiedliwie. Jeszcze dzisiaj na podstawie dekretów z 1946
roku przeprowadza się w Polsce wywłaszczenia Niemców. Są takie przypadki
dotyczące osób, które opuściły Polskę po 1956 roku jako przesiedleńcy lub
tzw. późni przesiedleńcy i powrócili. Znam taki przykład z Prudnika
(Opolskie). Będę rozmawiał o tych sprawach z posłami Mniejszości Niemieckiej
i władzami samorządowymi Opolszczyzny

Utracone majątki wysiedlonych

Gorącą dyskusję na temat Centrum przeciwko Wypędzeniom wywołał piątkowy
wykład w Oratorium Marianum Uniwersytetu Wrocławskiego Markusa Meckela,
deputowanego SPD do Bundestagu i autora projektu umieszczenia Centrum we
Wrocławiu. Z największym aplauzem uczestników dyskusji spotkały się
wypowiedzi polskich i niemieckich uczestników, którzy proponowali, by zamknąć
sprawę Centrum i odszkodowań, ponieważ dyskusja nad tymi projektami jedynie
niszczy to, co dotąd zbudowali zwolennicy pojednania Niemców i Polaków.

Wykład nosił tytuł: "Znaczenie historii w jednoczącej się Europie". Jego
organizatorem było Centrum Studiów Niemieckich i Europejskich im. Willy'ego
Brandta. Dyskusja koncentrowała się na sprawie budowy Centrum i odszkodowań
dla niemieckich wypędzonych, których stanowisko zostało zaprezentowane w "Die
Welt" ("Rz" pisała o tym 2 października).

Poniżej przedstawiamy wypowiedź Markusa Meckela na temat sprawy odszkodowań
dla wypędzonych oraz wypowiedź Rudiego Pawelki, przewodniczącego rady
nadzorczej spółki Preussische Treuhand GmbH & Co, mającej reprezentować
interesy wypędzonych domagających się odszkodowań. Pawelka uczestniczył w
sobotę w I Festiwalu Kultury Mniejszości Niemieckiej w Polsce odbywającym się
we wrocławskiej Hali Ludowej.

www.rzeczpospolita.pl/gazeta/wydanie_031006/kraj/kraj_a_6.html



Temat: narod sloonski (wezcie pod uwage)
ups, wkleilem nie ten post co chcialem...
mialem na mysli te wiadomosc:

"Anka, niestety mowimy o PL, nie o BRD gdzie prowadzi się upolityczniony, ale
DYSKURS. W PL prowadzi się negocjacje biznesowe- negocjuja frakcje
Kameradenrepublik- jak w aferze Rywina. Nikt w Sejmie nie rozwazalby kwestii
decentralizacji w kategoriach merytorycznych- rachunek ekonomiczny, wplyw na
rozwoj spoleczenstwa obywatelskiego, przygotowanie administracji do absorbcji
srodkow wspolnotowych- nie! liczyloby się ile mamy akurat miejsc w Sejmiku,
kto zarzadzalby majatkiem woj. slaskiego, funduszami celowymi, spolkami skarbu
slaskiego itp, w jakiej formie prawnej nastapilby transfer majatku ze skarbu
centralnego do regionalnego i jak moznaby po drodze zrobic skok na ta kase,
czy Kulczykowi i Gudzowatemu, od ktorych jestesmy zalezni latwiej byloby
prowadzic interesy po takiej decentralizacji, czy trudniej, jak trzebaby
przekupic Leppera, żeby poparl- tak przedstawia się polski ‘dyskurs’
polityczny.
Chciałbym, by jak piszesz ‘mozna bylo to samo zalatwic inaczej - bylyby
regiony a i szanse na prosperity ekonomiczne wieksze...’, ale nie jestesmy w
BRD tylko w PL..."

settembrini napisał:

> oto wypowiedz plessera, uwazam ze 100% racji w niej. w polszce niemozliwe
> jest przeprowadzenie logicznej , merytorycznej debaty na temat autonomii czy
> narodowosci slaskiej. zamiast tego topimy sie w malym bagienku...
> nietety ciagle najwazniejszy jest skok na kase
>
>
> "(...)Set, zgadzam się z Toba, ze lepiej byloby gdyby realnie mozna bylo
> kawa na
> lawe przedstawic propozycje decentralizacji Pl i wynegocjowac kompromis.
> Zauwaz fakt, ze sprawa narodowosci slaskiej wywolala debate o Slasku należy
> ocenic pozytywnie. No, może zanujace sa podejmowane teraz proby wlaczenia
> opolskiego do dolnoslaskiego okregu wyborczego w wyborach do Parlamentu
> Europejskiego, które odbieram jako odpowiedz na wyniki spisu.
>
> Jeśli brac pod uwage system wyborczy, konstytucyjny zapis o jednolitosci
> panstwa, to może droga ‘przez mniejszosc narodowa’ do decentralizac
> ji jest
> jedyna realna. Wyglada na to, ze w Polsce panuje powszechne przekonanie, ze
> problem samorzadnosci zostal rozwiazany reforma w 1997 i sprawa jest
> zamknieta, choc 'reforma' była jedynie zmiana podzialu administracyjnego, a
> nie reforma samorzadowa.
>
> Bo co- jakie sa alternatywy- zrobimy glosowanie w Sejmie czy przeprowadzic w
> PL prawdziwa decentralizacje, dac Slaskowi (i innym regionom) niezaleznosc,
> upodmiotowic finansowo? Przeciez wiadomo, ze rekrutujaca się z wszystkich
> opcji politycznych ‘grupa trzymajaca wladze’ zarzadzajaca centralni
> e owa
> Republika Kolesiow, jaka stala się III RP, nie zgodzi się na cos podobnego.
> Obecna sytuacja jest idealna- na dol poslano kompetencje, ale centralnie
> rozdziela sie pieniadze. Zrobilo sie takie dziel i rzadz, bo poszczegolne
> regiony musza konkurowac w kolejkach do rozmaitych gabinetow politycznych.
> Decentralizacja i samorzadnosc nie sa w interesie ludzi pociagajacych w PL
> za
> sznurki- Kulczykow, Gudzowatych, Robertow, Czarzastych i ich odpowiednikow z
> prawicy..."
>
>




Temat: Czy Związek Wypędzonych uczci w Berlinie 60. ro...
Boze ludzie opamietajcie sie
Jestem w Niemczech juz od pewenego czasu (studiuje) i moze powiem pare zdan na
temat Eriki Steinbach.
Otoz o jej istnieniu dowiedzialam sie z POLSKIEJ PRASY . Ona w niemieckim
mediach nie istnieje . Wiekszosc spoleczenstwa nie ma pojecia kim ta kobieta
jest i ich to w ogole nie obchodzi! oczywiscie istnieja dziwolagi o nazwie
zwiazki wypedzonych ale one odgrywaja marginalna role w niemieckim
spoleczenstwie. Tak jak w Posce ruch monarchistyczny co proponuje ksiecia
Ludzie maja tu naprawde inne problemy: czy system ubezpieczen spolecznych nie
padnie , jaka jest przyszlosc kas chorych, bezrobocie itd a nie jakies tam
ziemie odzyskane. Juz widze tych wszystkich Niemcow pragnacych brac zrujnowany
Slask albo Pomorze z bylymi Pegerami i masa bezrobotnych :)ONi juz sie niezle
przejechali na zjednoczeniu i wiekszosc tego kroku zaluje:) albo ze wykupia
ziemie. Jak ktos jus cos kupuje to dom w Hiszpanii a ostatnio bardzo modenej
Turcji.
Jak czytam polska prase to pojawia sie wizja Eriki Steibach jako glownego
politiyka niemckiego . Co za bzdura . oczywiscie tak kobieta jest populistka i
chce zbic polityczny kapital na pewnej grupie ludzi na szczescie marginalnej
ale czyz takich populistow nie ma w innych krajach: popatrzecie na Danie ,
Francje czy nawet Polskie z panem Lepperem. Populisci jak swiat wielkim i
szerokim zawsze beda istniec .

Oczywiscie nie winie forumowiczow , ktorzy byc moze maja maly kontakt ze
WSPOLCZESNYM spoleczenstwem niemieckiem i swoja wiedze o nim buduja na
podstawie stereotypow , podrecznikow szkolnych albo medialnej propagandzie.
Oskarzam polskie media o promowanie Eriki Steinbach i wylapywanie kazdej jej
akcji , ktore tutaj wszyscy OLEWAJA. to bo one powinny byc troche bardziej
pbiektywny to tak jak pewien idiota Harald Scmidt wg ktorego Polacy to
zlodzieje samochodow.
Co do wypedzonych. Oczywiscie, ze pani Stenbach robi im jakas nadzieje . To sa
w wiekszosic starsi ludzie , ktorzy maja pewien sentyment do miejsca w ktorym
sie urodzili. Ich dzieci oczywiscie nie maja zadnych sentymentow tylko chetnie
by cos tam dostali-chodzi o kase. To taj jak z robornikami przymusowym.
najbarzdiej pragneli odszkodowania nie sami robotnicy tylko ich wnuczeta:)
Niestety taka jest nsza ludzka natura. Oni nie maja zadnych podstawm prawnych
do odzyskania tych ziem i dobrze o tym wiedza . A to ze sie staraja to ich
sprawa, jak chca ponosic koszty procesowe czy tlumaczen prosze bardzo. Nie
wiem czemu niektorzy z was reaguja tal alergicznyie. Kazdy moze wniesc do sadu
pozew. jak ma czas i pieniadze. Wnisienie pozwu o odzyskanie majatku nie
oznacza , ze ktod go dostanie.

Pochodze ze Szczecina i powiem tylko jedno . Przez lata komunizmu histortia
byla tuszowana. Komunisci probowali wmowic , ze przeszlosc tego miasta nie
istniala bo jak tu pokazac ze to miasto bylo we wladanaiu DUNSKICH; SZEDZKICH
CZY NIEMIECKICH imperialistwo:):)
dopiero teraz wraca normalnosc i mozna poczytac i poogladac zdjecia
przedwojennego Szczecina, ktory byl pieknych misatem we wladaniu roznych nacji
a nie taka prowincja tak teraz . Komunisci olewali to miasto a szkoda , Teraz
to nic wiecej jak wiocha z tamwajami . Takie polozenie rzut beretem do Berlina,
Kopenhagi czy Malmo i zadnych inwestycji. To jest najbardziej przykre



Temat: Czy Związek Wypędzonych uczci w Berlinie 60. ro...
Steinbach i Zofia Scholl
Gość portalu: Świstak napisał(a):

> Gość portalu: karina napisał(a):
>
> > W niemczech na szczescie politycy nie sa tak skorumpowani dlatego Erika ni
> e
> > ma szans na powszechne poparcie.
>
> Może masz rację, ale ja jednak wolę odwołać się do starej mądrości: nie mów
> hop, póki nie przeskoczysz.

Bardzo rozsadne podejscie.
Zyje w RFN od 1987 roku i musze zaprzeczyc opowiesci kariny,
ze o pani Steinbach, czy Zw. Wypedzonych nic w RFN sie nie pisze.
Kazdy, coroczny zjazd Wypedzonych jest komentowany w dzienniku
telewizyjnym plus wywiady itp. Lacznie okolo 30-40 minut.
Od czasu do czasu do czasu wywiady Steinbach, a o wypedzeniach
mowi sie w RFN w ostatnich 2-3 latach wyjatkowo intensywnie.
Der Spiegel np. zamiescil cala serie artykulow w wypedzeniach
oraz wydal je pozniej jako Spiegel Spezial.

Zeyby zrozumiec idee Zentrum o Wypedzeniach trzeba umiec
odpowiedziec na proste pytania:
- Dlaczego niemiecki Zyd Ralf Giordano, ktory twierdzi, ze
"kocha Izrael", cale zycie byl przeciwnikiem Steinbach
i Zw. Wypedzonych, zarzucajac im min., ze nigdy nie potepili
Hitlera i Nazistow, nagle, po pojawieniu sie ideii Zentrum
o Wypedzeniach, zmienil zdanie i to Zentrum oraz Steinbach
popiera.
- Dlaczego to Zentrum, ktore ma zajac sie wypedzeniami na
calym swiecie, zamierza pominac wypedzenie Palestynczykow
przez Izrael oraz europejskich Zydow z Europy do Palestyny.

Wreszcie zapomina sie zupelnie, ze obowiazuje w RFN rezolucja
parlamentu RFN, Bundestagu (glosami CDU/CSU i FDP), wzywajaca
Polske do wyplacenia Wypedzonym odszkodowan, czyli do spelnienia
zyczen pani Steinbach i jej wypedzonych. Wplywy Wypedzonych sa w
RFN stosunkowo bardzo duze, na tyle duze, ze decyduja o powodzeniu
wyborczym CDU/CSU, a przez to i FDP.

Problem lezy w tym, ze chodzi przede wszystkim
o uznanie przez Polakow, ze zolnierze niemieccy rzekomo nie popelniali
zbrodni jesli "tylko" zabijali polskich zolnierzy i zabierali Polakom
ojszyzne, a nie dopuszczali sie zbrodni wojennych. Czyli o narzuceniu
obrazu wojny jako meczu pilkarskiego, do ktorego obie strony wystawiaja
zawodnikow. Jesli zas jacys Niemcy popelnili zbrodnie wojenne, to Steinbach
sie od nich odetnie i przypomni, ze alianci bombardowali cywilow i wypedzili.

Steinbach chcialaby, by Polacy wyplacili symboliczna zlotowke odszkodowania
i przyznali, ze nie mieli prawa wypedzic Niemcow, nawet gdyby nie doszlo przy
okazji do samosadow ludnosci.
Odpowiedz powinna konsekwentnie brzmiec: Niech Niemcy, ktorzy zniszczyli
Polske wyplaca choc czesc naleznego odszkodowania Polakom, dopiero potem
niech odciagna odszkodowanie za mienie wypedzonych. Wypedzeni maja jedynie
prawo do solidarnosci wlasnego narodu, czyli do rozlozenia ich strat
majatkowych na barki wszystkich, takze nie wypedzonych Niemcow. I w tym duchu
dziala niemieckie prawo oraz Urzad wyrownawczy, ktory wyplacil olbrzymie
sumy Wypedzoym i przesiedlencom.

Wypedzenie i utrata czesci terytorium jest czyms jak najbardziej normalnym
jako konsekwencja dwuch wojen swiatowych. Dwa razy Niemcy usilowaly
rozciagnac swe terytorium na obszar Europy Wschodniej i bylo obowiazkiem
obywateli Niemieckich, w tym rodziony pani Steinbach, sprzeciwic sie
Hitlerowi tak, jak to uczynila studentka Zofia Scholl. Polacy powinni
w odpowiedzi na jej plany obchodow Powst. Warszawskeigo zaproponowac pani
Steinbach i Wypedzonym, by zorganizowali sympozjum na temat:
"Dlaczego Wypedzeni i inni Niemcy nie zachowali sie tak jak
niemiecka studentka Zofia Scholl?" Tego pytania Wypedzeni unikaja jak
diabel swieconej wody :-)

Piotr Kraczkowski
CV:
www.geocities.com/pkraczkowski/evitae.htm
www.geocities.com/pkraczkowski/europa/gpatent.htm
www.geocities.com/pkraczkowski/politik/glinkpol.htm
www.geocities.com/pkraczkowski/europa/gpalesti.htm



Temat: Samochodem do Turcji - prośba o informacje
Droga przez RO i BG jest trudniejsza od drogi przez YU , ale ciekawsza
widokowo. Posiada jeszcze tą zaletę , ze przy przekraczaniu granicy RO-BG w
Giurgiu - Ruse i jeździe przez Vieliko Tarnowo - Nowa Zagora - Kapikule
sprytnie omijamy większość patroli. Ominięcie patroli w RO i w YU odpada gdyż
zajmuje zbyt wiele czasu. Proponuje w w/w krajach raczej stosować się do
przepisów. Łapówka za odstąpienie od karania jest znacznie wyższa od łapówki
za samo jechanie. Bywało , że przejechałem przez RO i BG "za darmo" , ale
jeden raz (spieszyłem) zostawiłem prawie 200 USD.Średnio wychodzi mi 15 - 20
USD. Jeszcze rada podstawowa - mówicie tylko po polsku i odrobinę po
rosyjsku.Pamiętajcie światowcy płacą więcej.
Na granicy RO-BG pojawiamy się w dzień. Opłaty za walkę z pryszczycą , most
czy prom są wtedy dziwnie niższe niz w porach kiedy szefostwo smacznie śpi.
Po stronie RO może zjawć się dobra dusza , która (po wnikliwej ocenie waszego
stanu majątkowego i umysowego) zaproponuje opłacenie w waszym imieniu ,
oczywiście waszymi dolarami tranzytu przez RO . Nie ma takiej opłaty.
W BG opłaty graniczne są różne -raz takie , raz inne. Opłata tranzytowa
wyniosła mnie raz 7 USD , raz 18. Pryszczyca 2 albo 4. Żadnej stałości.
Teraz o bezpieczęstwie . W RO można spać w samochodzie , BG lepiej
przejechać za dnia.
Jesteśmy w Turcji możemy spokojnie mówić róznymi językami. Bardzo dobrze jest
znać kilka słów po turecku ( cześć, dzień dobry ,dziękuję itd.). Na granicy
tureckiej wnosimy w wyznaczonych okienkach opłaty 10 USD od osoby za
wizę ,którą wkleja do paszportu i około 4 USD za dokument potwierdzający
wwiezienie auta (potrzebny przy wyjeździe). Z w/w dokumentami udajemy się do
celnika , który opieczętuje wizy i auto - dokument. pogrzebie albo i nie w
samochodzie i kaze jechać do następnej budki ,w której policjanci sprawdzą
pieczątki na w/w dokumentach. I dopiero teraz jesteśmy w Turcji. Jeżeli
Kapadocja to przez Istanbul. Bardzo wygodna autostrada (tur. otoyol) prowadzi
przez Istambuł do samej Ankary. Z obwodnicy Ankary można pojechać dwoma
drogami 1 - droga na KIRIKKALE i Kirsehir wygodniejsza , ale może być
zatłoczona , widokowo nijaka. 2 zjazd z obwodnicy na Konie i Adane . Z tej
trasy skręcamy do miasteczka BALA i dalej prosto do Kirsehir. Ten wariant jest
wspaniały . Droga wije sie po wzgórzach ,widać daleko i przejrzyscie. Można
spotkać obozowiska koczowników. Z Kirsehir jedziemy trasa na Kayseri do zjazdu
do Hacibektas. Kilka kilometrów za tym miastem stoją pierwsz tufowe stożki.
Jesteśmy w Kapadocji!
Czas przejazdu powinien (przy zmieniających się kierowcach) zamknąć się w 45h.
Jazda samochodem w Turcji jest przyjemnością. Drogi są dobrze utrzymane.
Kierowcy prowadzą szybko i pewnie. Jak wiadomo przyjemność nie zawsze bywa
bezpieczna, ale przy zachowaniu minimum rozwagi jeździ się naprawde
sympatycznie . Problemem może być jazda w większych miastach.Ogromny ruch ,
jazda na grubość lakieru , pipczenie raz na 1,5 min rekompensowane jest
uprzejmościa i kompletnym brakiem agresji ze strony tureckich kierowców.
W Turcji nie ma problemu bandytyzmu.



Temat: Publiczna zbiórka na państwowy obowiązek.
mk_ck napisał:

> Cała Polska KWESTUJE. Zbieramy na Orkiestrę Owsiaka, na powodzian, na
> tsunami, na pomoc ofiarom trzesienia ziemi, na Polonię na wschodzie, na misje
> w Afryce - wymieniłem tylko najwazniejsze cele, na które też daję. Za tymi
> hasłami stoi ludzkie nieszczęście i niedostatek, za który nie ponoszą
> odpowiedzialności.

Trochę bym to rozgraniczył. O ile kwesta na tsunami wogóle mnie nie obchodziła,
to WOŚP jest zupełnie innym tematem. Sprawa staje się dość "namacalna" jeśli
widzi się szpitalny sprzęt z przyklejonym czerwonym serduszkiem, którzy działa
na naszym podwórku.

> Propozycja kwesty na rzecz szpitala w Żarach, IMHO jest oczywistym nadużyciem
> społecznej wrażliwości. Tu potrzebne są właściwe strategiczne decyzje
> zarządcze, a nie "dziadowanie".

Jasna sprawa. Ale czy te strategiczne decyzje nie powinny zapadać na nieco
wyższym szczeblu, niż samorząd lokalny? Wszak wiadomo nie od dziś, że zrzucenie
na powiaty odpowiedzialności za lecznictwo szpitalne, bez zapewnienia
jakiegokolwiek wpływu na finansowanie służby zdrowia (poza odpowiedzialnością
za długi), było chore od samego początku.

> Przecież NZOZ "Na Wyspie", jest prawnie i organizacyjnie przygotowany do
> natychmiastowej prywatyzacji.

Sprawa utworzenia NZOZ była swego czasu bardzo kontwowersyjna (nie tylko z
punktu widzenia opozycji), ale jak się później okazało, powinna być modelowym
rozwiązaniem systemowym dla uzdrowienia sytuacji zdrowotnej w kraju. Jedyny
problem stanowiła "niepopularność" tej decyzji - zwolnienia, redukcje, itp.
Takie zabiegi (jakby słuszne nie były) popularności nie przynoszą.

> Dopuszczenie kapitału prywatnego np. w ramach PPP pozwoli na uzyskanie
> środków na inwestycje i modernizacje, które poprawią standard leczenia oraz
> warunki pracy i płacy załogi. O tym zupełnie się nie mówi.

Jakiś czas temu mówiło się o prywatnej inwestorce z Ameryki :)
A tak na poważnie, na dzień dzisiejszy zarabianie na służbie zdrowia to chyba
dość ryzykowna lokata kapitału.

> To niepopularna decyzja, którą oprotestują się obrońcy "majątku narodowego",
> oburzą się związki zawodowe, niektórzy ordynatorzy, lekarze, urzednicy i inni
> zwolennicy utrzymania istniejacego porządku (czy raczej bałaganu).

Lobby nauczycielsko-lekarskie od dawna blokowało wszekie próby zmian na lepsze,
czy też chociażby zmian na inne.

> Apel o KWESTOWANIE jest wyjściem daleko lepszym, WŁADZA SIĘ WYKAŻE pomysłem,
> społeczeństwo WRAŻLIWOŚCIĄ, a pieniędzy i tak nie starczy na nic.

Raczej się nie wykaże, bo faktycznie sama kwesta problemu służby zdrowia w
powiecie nie rozwiąże - nie ma szans.
Jednak z drugiej strony, jeśli dzięki mojej przysłowiowej złotówce uda się
kupić chociażby nowy aparat do mierzenia ciśnienia, to może mimo wszystko warto?




Temat: Join or die.
p_e_k_o napisał:

> No jasne, przecież wystarczył jeden poselski telefon, hehe...

No przeciez sam w ultoce wyborczej pisal jak wiele dla ratowania zarskiej sluzby
zdrowia zrobil. Zatem mowisz, ze nie mowil prawdy?

> A tak z ciekawości. Jak zinterpretujesz stwierdzenie - brak możliwości
> prawnych?

Czy to takie trudne? Przerastaja was w Starostwie takie sprawy? MON odpowiedzial
zgodnie z prawda, ze nie jest mozliwe polaczenie, ale przeciez nie bylo by
problemem przejecie przez "105" czesci majatku ZLIKWIDOWANEGO ZOZ i zawarcie
umowy miedzy Starostwem a MON/"105" w sprawie zabezpieczenia uslug medycznych
dla powiatu. Wlasnie po to przydaja sie lokalni poslowie.

> Widzę, że Ty zupełnie lekką ręką zlikwidowałbyś szpital.

Tak, bo dla mnie wazna rzecza jest uczciwosc - jak ma sie dlugi to trzeba je
oddawac a jak cos zle funkcjonuje i przynosci straty o ile nie da sie tego
zrestrukturyzowac to trzeba zlikwidowac.

> Tylko trochę ludzi na bruk,

Jaki bruk? Jaki bruk? Lekarzy, co wieszkosc swego dochodu czerpia z wlasnych
gabinetow (a kas fiskalnych nie maja...)? Pielegniarek co grosze i tak zarabiaja
i realizacji ustawy 203 doczekac sie nie moga?
Personel obslugi? A czytales, ze Spomasz nie ma ludzi do pracy, bo nikt nie
szkoli w naszym regionie spawaczy?
Statystyka moze by skoczyla ale wystarczylo by PUP sie postaral a nowa praca by
sie znalazla.

> zabezpieczenie medyczne powiatu - kogo to obchodzi. Co za twardziel.

Pitolenie, lepiej by Powiat zbankrutowal byleby mial swoj szpital. Niezli z was
twardziele, ale chyba jednak widmo komornika zajmujacego wyplaty pracownikow
Starostwa poskutkowalo, ze w koncu myslicie o splacie dlugow.

> A najśmieszniejsze w całej tej sprawie jest to, że samorząd powiatowy został
> tzw. organem prowadzącym dla ZOZ, bierze odpowiedzialność finansową za
> powstałe długi, ale jednocześnie NIE MA WPŁYWU NA FINANSOWANIE placówki.

Truizm. Ale o dziwo mozna wyjsc z takiej sytuacji - po prostu szpital moze
dzieki swej renomie zdobyc odpowiednio wysoki kontrakt z NFZ. Dlaczego tak wielu
zaran leczy sie w Nowej Soli czy Zielonej Gorze?

> To tak jakby ktoś powiedział - od dzisiaj królik jest organem prowadzącym dla
> budżetu państwa. Ojej, mamy deficyt. Nic nie szkodzi, królik zapłaci.
> Rozumiesz?

Nie mineles sie z powolaniem? Nie chcesz zostac nauczycielem nauczania
poczatkowego? Nie, lepiej nie, swa przemadrzaloscia szybko zniechecisz lub
wykoleisz biedne dzieci.
W tym kraju jest za duzo szpitali. Uwazam, ze w gestii smorzadu powiatowego
powinna byc tylko kwestia podstawowej opieki medycznej, pomocy doraznej i
profilaktyki i ta czesc sluzby zdrowia powinna byc inaczej kontraktowana przez
NFZ (z uwzglednieniem przede wszystkim liczby ludnosci, dostepnosci i skali
zagrozen). A o istnieniu szpitali powinia decydowac jakosc leczenia, ktora
przekladac sie bedzie na liczbe zakontraktowanych zabiegow.




Temat: Nowa praca po 40
popaye napisał:

> Mila Ypsi,-
> Tobie sie uda bo.... Ty jestes rozsadna Kobieta!.
> Ty nie szukasz "samorealizacji", satysfakcji z samodzielnosci, niezaleznosci
> w podejmowaniu decyzji ani nie masz zamiaru zrobienia super-interesu.
> Ty chcesz miec zagwarantowana egzystencje dla siebie i rodziny, bez
> wielkiego "biznesu" i zwiazanego z tym ryzyka.
Nie mialam az "takiego" pracodawcy ale gdy zostalam zmuszona w ramach
obowiazkow odbierac telefony od wierzycieli, a widzialam stos przelewow
pisanych " na pamiatke" szybko zaczelam szukac innej pracy. W nowej pracy
pracuje spokojnie / bez uczucia,ze to mnie posadza o jakies kretactwa i
nieuczciwosc /juz 5 rok /naprawde na maksa, ale z satysfakcja z dobrze
wykonanej pracy, niestety nie pieniezna /a przez 3 kolejne lata dorabialam na
zlecenie w "tamtej" pracy /praktycznie na drugi etat w domu, bo dyspozycyjnosc
byla warunkiem zgody na odejscie/. Mnie dzieki tej dodatkowej kasie wystarczalo
na normalne zycie + wakacje /dla 3 osob/. Ale... juz bylam wyczerpana i
zrezygnowalam. Przez ten czas byly szef zdazyl kupic wielki dom-ranczo, zrobic
sporo udanych zakupow, no i zbudowal mala stajnie dla hobbystow - a dluznikow
nie splacil tylko... oglosil upadlosc.I oczywiscie zadnego majatku /czytaj " na
papierze"/ juz nie posiadal- ale to nie moj juz problem. Niestety dokladnie w
tym czasie klopoty ze zleceniami zaczela miec firma, w ktorej pracowal maz, i
mimo " notowania" na gieldzie padla jak i te mniej ambitne. Przez pol roku
wyplacano pensje coraz pozniej, na raty itd. Na "papierze" mamy duzo pieniezdy
do odbioru... a w realu byc moze dostaniemy je za rok, albo znow na raty przez
kilka lat Tym sposobem... moje oszczedzanie na tzw " czarna godzine"/ za co
mnie wlasne dzieci chyba nienawidzily w pewnym momencie / zostalo wykorzystane
na przezycie. Tu gdzie mieszkam nie ma "pracodawcow"-moze 1-2 firmy wieksze.
Kazdy chce pracowac jako urzednik lub.. wlasnie byc "sobie sterem i zeglarzem"
Bo... widac tylko ten nowy dom, samochod, meble i wakacje... a nie widac tego "
wyzysku" ,tak to wlasciwe slowo- tych zdesperowanych ludzi, ktorzy maja dzieci
na utrzymaniu i chca zyc!. Ale ... rynek jest przesycony " biznesmenami" i
utrzymac sie moga tylko... naprawde "najlepsi"- czyli ci z kontaktami.
Nowicjusz nie ma szans na rynku. Chyba, ze znajdzie jakas nisze, ale...
zaistnienie na rynku tez wymaga pieniedzy ) I tak kolo sie zamyka. Zalety
pracy na swoim juz opisal popaye. Wada - jest tylko RYZYKO i ODPOWIEDZIALNOSC-
Pytanie tylko, czy wlasnym majtkiem czy majatkiem wierzycieli...Pozdrawiam i
wiem,ze jak nie ma pracy to trzeba zakladac swoj biznes. Bo mimo wszystko u
nas jest tyle mozliwosci " skorzystania" z niuansow prawa... ze tylko sie na
nim znac Strasznie sie rozpisalam, przepraszam. Tu na forum sa i wielcy i
mali. Predzej czy pozniej... da to o sobie znac, mimo " szczerych" checi w tej
chwili wszystkich .
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • chadowy.opx.pl



  • Strona 3 z 4 • Wyszukiwarka znalazła 139 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4