Czytasz wypowiedzi wyszukane dla słów: problemy majątkowe





Temat: Jakubowska i Janik znowu klamia !
Jakubowska i Janik znowu klamia !
Prosze zapoznac sie z artykulem z "Dzienika Polskiego":

Rzeczniczka Urzędu Miasta Stołecznego Warszawy Anna Kamińska napisała w
oświadczeniu przesłanym w czwartek PAP, że wbrew środowym zapewnieniom
Aleksandra Jakubowska nieprawidłowo wypełniła oświadczenie majątkowe za r.
2001, bo nie wpisała dochodów z diety poselskiej oraz wynagrodzenia
uzyskanego na zajmowanym przez nią wówczas stanowisku wiceministra kultury.
Jakubowską - obecnie szefową gabinetu politycznego premiera - wymienił w
wywiadzie opublikowanym w środowej "Rzeczpospolitej" prezydent Warszawy Lech
Kaczyński jako jedną z posłanek i posłów, którzy podobnie jak on
nieprawidłowo wypełnili oświadczenie majątkowe. Dzień wcześniej "Trybuna"
zarzuciła Lechowi Kaczyńskiemu, że w oświadczeniu za 2002 r. nie wpisał
wynagrodzenia pobieranego od stycznia do października z Sejmu oraz dochodów,
jakie odebrał w Urzędzie Miasta w listopadzie i grudniu.

Odnosząc się do wypowiedzi Kaczyńskiego, Jakubowska oświadczyła w środę,
że nie popełniła błędu w oświadczeniu majątkowym. Wyjaśniła, że problemy z
jej oświadczeniem dotyczyły tego, że wypełniając formularz, nie potrafiła
określić wartości działki, na której stoi jej dom, ale oświadczenie w tej
kwestii uzupełniła.

- Moja "pomyłka" nie polegała zatem na zatajaniu dochodów - oświadczyła
Jakubowska.

Natomiast w czwartek Kamińska podtrzymała, że jednak oświadczenie
majątkowe Jakubowskiej za rok 2001 r. zostało nieprawidłowo wypełnione.

W oświadczeniu Jakubowskiej zamieszczonym na stronie internetowej Sejmu w
punkcie IX dotyczącym "innych dochodów osiąganych z tytułu zatrudnienia lub
innej działalności zarobkowej lub zajęć", gdzie należało wpisać dochody z
diet poselskich i innych miejsc pracy, widnieje wpis "nie dotyczy".

Kamińska napisała, że w świetle tego oświadczenia wypowiedź Jakubowskiej,
że jej "pomyłka nie polegała na zatajaniu dochodów", jest kłamstwem.

Rzeczniczka Urzędu Miasta Stołecznego Warszawy podkreśliła, że również
minister spraw wewnętrznych i administracji Krzysztof Janik - choć w środę w
TVN24 zapewniał, że złożył prawidłowe oświadczenie majątkowe za 2001 r. -
pominął w nim dochody z diety poselskiej i zarobków na stanowisku ministra.

Mijanie się z prawdą przez prominentnych przedstawicieli Sojuszu Lewicy
Demokratycznej nie dziwi. Trudno jednak zrozumieć uparte zaprzeczanie
faktom, których wiarygodność z łatwością może sprawdzić każdy, kto wejdzie
na internetowe strony Sejmu - napisała Kamińska. (PAP)






Temat: uwłaszczenie
uwłaszczenie

artykuł pana W. Jagielskiego o Namibii zamieszczony w GW:

"Biali stanowiący ledwie dwudziestą część ludności zachowali farmy zajmujące
większość najlepszych gruntów. Beneficjenci kolonializmu i apartheidu
zachowali też majątki i uprzywilejowany status społeczny będący rezultatem
bogactwa i lepszego wykształcenia, którego odmawiano czarnym. Z zachwytem
odkryli, że w demokracji żyje im się równie dobrze jak za kolonializmu i
apartheidu.

W niepodległej Namibii czarnoskórym przywrócono prawo posiadania ziemi, ale
co z tego, skoro nie było ich stać na jej kupno od białych farmerów. Biali
zaś, oddając czarnym władzę polityczną i strzegąc zazdrośnie gospodarczej,
uznali, że są kwita. Do rzadkich wyjątków należeli tacy jak biały poseł Paul
Smit, który w parlamencie wzywał białych Namibijczyków, by prosili o
przebaczenie za swe błędy i zbrodnie przeszłości."

^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

autor: starycynik

Dobrze pisze pan Jagielski, szkoda tylko ze on i GW widzi problem w Namibii a
nie widzi w swoim kraju. Czy nie lepiej by brzmial taki cytat:

"Komunisci stanowiący ledwie dwudziestą część ludności zachowali farmy
zajmujące większość najlepszych gruntów. Beneficjenci komunizmu i dominacji
sowieckiej zachowali też majątki i uprzywilejowany status społeczny będący
rezultatem bogactwa i lepszego wykształcenia, którego odmawiano bezpartyjnym.
Z
zachwytem odkryli, że w demokracji żyje im się równie dobrze jak za komunizmu
i
Ukladu Warszawskiego.

W niepodległej Polsce bezpartyjnym przywrócono prawo posiadania ziemi, ale co
z
tego, skoro nie było ich stać na jej kupno od komunistow. Komunisci zaś,
oddając bezpartyjnym władzę polityczną i strzegąc zazdrośnie gospodarczej,
uznali, że są kwita. Do rzadkich wyjątków należeli tacy jak komunistyczny
poseł
(.... i tu mam problem, w Polsce nie znalazl sie nawet jeden przyzwoity),
który
w parlamencie wzywał komunistow, by prosili o przebaczenie za swe błędy i
zbrodnie przeszłości."

ps
kiedy GW podejmie temat uwłaszczenia 38-milionowego narodu polskiego?
wszak Adam Michnik popiera tworzenie społeczeństwa obywatelskiego, które nie
może istnieć bez klasy średniej

klasa srednia nie moze istnieć jeśli nie odwrócimy najwstretniejszego grzechu
komunizmu jakim była komunizacja majątku narodowego

powszechne uwłaszczenie narodu polskiego!





Temat: List Adama Michnika do Joschki Fischera
PROPOZYCJA
Ja w swojej opinii byłbym radykalny, troszkę inaczej. Oczywiste
jest, że rozliczanie krzywd i majątków nigdy nie zostanie
spełnione, tak w Polsce, Niemczech, Izraelu, Chinach, Indiach,
Japonii, Tybecie, Iraku, USA, RPA, Galicji i wielu, wielu
innych miejscach. Dotyczy to nie tylko sytuacji, w których
kraje te uczestniczyły w wojnach, ale i tych gdzie w wybranych
rejonach świata zdarzały się okresy 'niby rządów'.
Zadośćuczynienie, tak złożonych problemów, nie jest po prostu
możliwe (czy macie ku temu jakieś wątpliwości?). Dzisiejsza
nauka, ciągle jeszcze nie zna sposobów na 'odtwarzanie ludzi z
mydła'.
Mam jednak pewną propozycję, mianowicie:

Podobno rozliczeniom majątkowym nie podlega infrastruktura
zniszczona w działaniach wojennych. Poczekajmy, więc na
pierwsze sprawy sądowe wytoczone nam, przez nas samych
(europejczyków, choć do niektórych to ciągle nie dociera, że
Polak to wcale nie gorszy Anglik), i... wypowiedzmy im wojnę.
Nie, wojnę do ostatniej krwi, ale wojnę do ostatniego budynku,
cegły, której żądać od nas będą nasi 'wierzyciele'. Burzmy, to,
co nie nasze, w ramach wojny, no... skoro chcą nam okraść naszą
biedę, zaróbmy na niej. W miejsce, często szarej brudnej i
nieremontowanej od dziesiątek lat kamienicy, za te pieniądze
zbudujmy nowe, może mniejsze, ale nikt nam nie zarzuci, że to
nie nasze 'szklane domy' (a przy tym odczujemy boom budowlany,
wsparty spadkiem bezrobocia). Za wyburzenia w stanie wojny,
nikt od nas nie zażąda odszkodowania, chyba, że... ale wtedy do
odbudowania mamy całą naszą 'staljicę' zniszczoną na wyraźny
rozkaz jednego z niemieckich przywódców pamiętacie jak to
brzmiało: 'zrównać z ziemią, po Warszawie ma nie być śladu'?

'Wybrani', mają problem z oceną rzeczywistości, dopóty się z
nią nie zetrą.

Pozdrawiam stargardzki-szczecinianin z pochodzenia rodziców
Gdańsk i Galicja.




Temat: ABORCJA-serce plakalo logika podpowiadala inaczej
Każdy kto tu pisze chce chyba pomóc, a nie oceniać. Ja aborcje
dokonałam dawno, a dlaczego? Bo I ciąza była ze spiralą, 3 letni
syn, i jak zawsze -ciężkie warunki finansowe. Czułam się winna , ale
następne 3 razy poszło już gładko. I wydawało mi sie ,że można o tym
zapomnieć...Jak się z tym dzisiaj nie uporasz wróci do ciebie jak
bumerang... Byłam katoliczką od siedmiu bolesci, kiedy się
prawdziwie nawróciłam zrozumiałam co zrobiłam. Wiesz czym jest
aborcja? odrzuceniem - najpiękniejszej miłosci jaką może kobieta
dostać od życia. I to jest ważne, potem dopiero reszta. I uwierz
przez ten czas dorobiłam się niezłego majątku z 3-cim mercedesem
włącznie- to wszystko marnośc... Chciałam naprawić błąd z
przeszłości, zaszłam ciążę, donosiłam do 6 miesiąca- przedwczesny
poród, walka o życie, po 12 dniach śmierć. Wiesz jaki ból?
Zrozumiałam jak powinnam kochać tamte dzieci.Co się stało to się
nieodstanie, ale nie masz racji ,ze dziecko z biednej rodziny z góry
skazane jest na klęskę. U mnie była bieda, ciasnota, ojciec
alkoholik, a wyszłam na ludzi , dorobiłam się ale ...kosztem moich
dzieci, i to nie pozwala mi w pełni cieszyc się życiem.Za to syn
męża z pierwszego małżeństwa żył w dobrobycie (dziś 24 lata)a
zaliczył narkotyki, związek z dwiema siostranmi naraz, nie
interesuje się swoim synem, a w tej chwili jest po kryminale. Ważne
jest jak wychowujesz dziecko a nie za ile. Te biedne czasem są ci
bardziej za wszystko wdzięczne...
Twój problem to,że nie masz ani tego dziecka , ani tego faceta i
musisz sobie układać wszystko na nowo. I pamiętaj ,ze twój syn ma 10
lat, wkrótce dorośnie , zacznie swoje życie, a ty być może będziesz
wracała myślami co by było gdyby... To że cierpisz rozterki to
bardzo dobrze, to jak ospa , którą lepiej przejść od razu. To są
konsekwencje twojego wyboru . Jako katoliczce zachęcam cię ,abyś
spróbowała oczyscić się z tego zła w konfesjonale- pamiętaj to Jezus
przebacza- nie ksiądz, to Jezus daruje winy, pomoże ci sie pozbierać
i na cierpieniu zbudować coś dobrego. Bo aborcja to nie zwykły
zabieg, to coś więcej. Teraz musisz myśleć o swojej przyszłości i
syna, ale pamiętaj ,że problemy egzystencji to jeszcze nie wszystko,
ważne żebyś sie dobrze czuła na duszy...



Temat: Dlaczego nie można ukarać winnych afer
W Polsce mamy ten problem ,że klasa biznesu dopiero się tworzy , a metody
jej powstawania nie zawsze są przyjmowane pozytywnie przez społeczeństwo.
Przede wszystkim wszystkich bulwersuje ,że nastapiło uwłaszczenie rządzących,
czyli praktycznie postkomunistów.Te układy i znajomosci z komitetów istnieją
do dziś , choć powoli zanikają.Propozycję abolicji odbierałem jednoznacznie
jako koniec okresu reprywatyzacji , a umieszczenie deklaracji majątkowych w tej
samej ustawie było szantażem wobec opozycji (a co?nie chcecie majątków ujawnić?)

Jestem jednak przekonany ,że równie wielkie emocje wzniecałaby reprywatyzacja
przy zagarnywaniu mienia przez inne elity.Nie wiem czy była mozliwa inna ,
sprawiedliwsza.NFI spaliły na panewce , bo okazało sie to co zawsze - biznes
musi mieć właściciela, aby dobrze funkcjonował.

Przez te ostatnie kilkanaście lat panowała u nas prawdziwie 'zbójnicka
atmosfera' i tych ludzi nie trzeba szkolić.O to nie mam obaw , bo polski
biznesmen jest tak samo bezwzględny jak zagraniczny.Problemem Polski jest brak
kapitału.Słyszałeś o Ożarowie? Ostatnie wieści - oczekują na inwestora ,
stworzyli jakiś tam komitet ,ale cóż oni mogą bez pieniędzy jak tych brakuje na
życie , a co dopiero na rozpoczęcie działalności.Kredytu też nie dostaną i po
prostu czekają.

Taką mamy sytuację - brak kapitału i z tym kapitałem wchodzą obcy wykorzystując
zdolnosci naszych menedzerów.Ale damy sobie radę.Te firmy które przetrwają
ten cięzki okres jaki mamy w ostatnich latach - później pójdą do przodu i
nie zapomną o 'zbójnickich metodach'.To ma się we krwi - po Janosiku.

A.



Temat: List Adama Michnika do Joschki Fischera
List Adama Michnika do Joschki Fischera
Ja w swojej opinii byłbym radykalny, troszkę inaczej. Oczywiste
jest, że rozliczanie krzywd i majątków nigdy nie zostanie
spełnione, tak w Polsce, Niemczech, Izraelu, Chinach, Indiach,
Japonii, Tybecie, Iraku, USA, RPA, Galicji i wielu, wielu
innych miejscach. Dotyczy to nie tylko sytuacji, w których
kraje te uczestniczyły w wojnach, ale i tych gdzie w wybranych
rejonach świata zdarzały się okresy 'niby rządów'.
Zadośćuczynienie, tak złożonych problemów, nie jest po prostu
możliwe (czy macie ku temu jakieś wątpliwości?). Dzisiejsza
nauka, ciągle jeszcze nie zna sposobów na 'odtwarzanie ludzi z
mydła'.
Mam jednak pewną propozycję, mianowicie:

Podobno rozliczeniom majątkowym nie podlega infrastruktura
zniszczona w działaniach wojennych. Poczekajmy, więc na
pierwsze sprawy sądowe wytoczone nam, przez nas samych
(europejczyków, choć do niektórych to ciągle nie dociera, że
Polak to wcale nie gorszy Anglik), i... wypowiedzmy im wojnę.
Nie, wojnę do ostatniej krwi, ale wojnę do ostatniego budynku,
cegły, której żądać od nas będą nasi 'wierzyciele'. Burzmy, to,
co nie nasze, w ramach wojny, no... skoro chcą nam okraść naszą
biedę, zaróbmy na niej. W miejsce, często szarej brudnej i
nieremontowanej od dziesiątek lat kamienicy, za te pieniądze
zbudujmy nowe, może mniejsze, ale nikt nam nie zarzuci, że to
nie nasze 'szklane domy' (a przy tym odczujemy boom budowlany,
wsparty spadkiem bezrobocia). Za wyburzenia w stanie wojny,
nikt od nas nie zażąda odszkodowania, chyba, że... ale wtedy do
odbudowania mamy całą naszą 'staljicę' zniszczoną na wyraźny
rozkaz jednego z niemieckich przywódców pamiętacie jak to
brzmiało: 'zrównać z ziemią, po Warszawie ma nie być śladu'?

'Wybrani', mają problem z oceną rzeczywistości, dopóty się z
nią nie zetrą.

Pozdrawiam stargardzki-szczecinianin z pochodzenia rodziców
Gdańsk i Galicja.




Temat: Majątki Ziem Zachodnich wrócą do Niemców
Zaklinanie rzeczywistości
Poniższe opinie sa klasycznym zaklinaniem rzeczywistości według zasady, że
mówiąc sto razy to samo, w końcu wierzymy, że taka jest prawda
i że faktycznie nie mają szans :
PAWEŁ PISKORSKI
poseł Platformy Obywatelskiej, członek sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych
Wszystkie dostępne ekspertyzy prawne mówią, że Niemcy nie mają żadnych praw do
obecnych ziem polskich i majątków naszych obywateli. Trzeba dać zachodniemu
sąsiadowi wyraźny sygnał, że nie czujemy się ubezwłasnowolnieni. Mogę
zagwarantować, że jeśli Niemcom uda się jakimś sposobem uzyskać w trybie
roszczeniowym choć kawałek polskiej ziemi, znajdziemy adwokatów i ekspertów,
którzy przygotują pozwy przeciwko Niemcom, sprawcom morderstw, zaborcom
polskich majątków. Rząd niemiecki ma świadomość takiego scenariusza. Wie, że
nie można bezkarnie naruszać powojennych rozwiązań.
ZBIGNIEW KUŹMIUK
poseł PSL, przewodniczący sejmowej Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki
Regionalnej
Można było przewidzieć, że w miarę zbliżania się terminu wstąpienia Polski do
Unii Europejskiej byli właściciele majątków na ziemiach zachodnich i północnych
będą podważać polskie prawa do nich. Zrobiliśmy niemal wszystko, co można było
zrobić w kwestii zabezpieczenia polskich praw majątkowych, uchwalając
odpowiednie ustawy jeszcze przed unijnym referendum. Teraz nadeszła pora na
dyplomację: ten kanał powinniśmy wykorzystać do tego, by zatrzymać narastającą
falę niemieckich roszczeń.
LUDWIK DORN
poseł Prawa i Sprawiedliwości, członek sejmowej Komisji Spraw Wewnętrznych i
Administracji
Przedstawiciele państwa niemieckiego oficjalnie zapewniają, że pozwy o zwrot
majątków lub wypłacenie zadośćuczynienia nie mają szans w sądach. Musimy się
jednak przygotować na ich odparcie, czyli najlepiej zagwarantować Polakom
własność na ziemiach zachodnich. Trzeba po prostu przygotować zmiany prawne,
które zabetonują polskie prawa majątkowe.
MAREK DYDUCH
sekretarz generalny SLD, poseł
Zdajemy sobie sprawę, że problem z Niemcami chcącymi odebrać swoje dawne
majątki lub otrzymać za nie odszkodowanie będzie narastał. Państwo polskie ma
jednak mocne argumenty potwierdzone powojennymi traktatami. Nie sądzę więc, aby
sądy polskie czy europejskie wydawały wyroki niezgodne z naszymi interesami.
Mimo to - jeszcze przed wstąpieniem Polski do Unii Europejskiej - trzeba
przejrzeć nasze wewnętrzne prawo i w razie konieczności poprawić, by polscy
obywatele mogli się czuć w pełni zabezpieczeni przed roszczeniami Niemców.
www.wprost.pl/ar/?O=51426



Temat: Dość dyskryminowania mniejszości sexualnych!
Dość dyskryminowania mniejszości sexualnych!
Sława!

Przed posttępactwem stoją wielkie problemy prawno-polityczno-teoretyczne: jak
będzie wyglądało małżeństwo w Nowym Wspaniałym Świecie (dalej NWŚ)

1. Najmniejszy problem będzie z małżeństwem pedałów.., bo wystarczy, że
pedałki spojrzą sobie w oczy.., powiedzą tak, coś tam podpiszą i GW zamieści
reportaż ze zdjęciami...

2. Nieco trudniejsza sytuacja jest z pedofilami, bo jak dzieckojako nieletnie
może zawrzeć umowę cywilno-prawną jaką jest małżeństwo..?

3. Sytuacja komplikuje się jeszcze badziej gdy weźmiemy pod uwagę zoofilię,
bo jak interpretować miałknięcie kota, szczeknięcie psa... Jak też będą
wychowywane dzieci, kto będzie miał większe prawa do narodzonej suko-kotki..?
Ale i to da się kiedyś załatwić, wraz z postępem, gdy urzednicy USC będą
znali języki kocie, psie, krowie...

Nieco trudniej będzie z rybami..?

4. Ale największe wyzwania stoją przed nekrofilami...
Bo czy oboje Panstwo Młodzi mnuszą jeszce żyć aby zawrzeć małżeństwo..?
Ale to byłaby jawna dyskryminacja nekrofilów.., bo przecież dopóki oboje żyją
nie można mówić o prawdziwej nekrofilii...

Myślę, że sprawę można było rozwiązać następująco: każdy nekrofil składałby
oświadczenie w testamencie, czy po śmierci chce zawrzeć małżeństwo, czy też
wystarczy mu konkubinat..?

Wtedy nie byłoby problemu z wyrażaniem woli przez zmarłego nekrofila, więc
zapanowałoby powszechne równouprawnienie...

Niektórzy proponują aby możliwość zawarcia małżeństwa uzależnić od stopnia
rozkladu zwłok ( ze względów sanitarnych)ale to byłaby jawna dyskryminacja
gdyż prawo do zawarcia małżeństwa było ograniczone cenzusem majątkowym, bo
dopuszczalne byłoby tylko dla tych, których stać na balsamowanie...

A może inni uczestnicy forum wypowiedzą na ten nurtujący na przed wejścem do
UE temat, bo przecież nie wejdziemy do UE z anachronicznym prawem
dyskryminującym mniejszości sexualne...

Pozdrawiam!

Ignorant
+++




Temat: dlaczego liberalizm ma tylu wrogów?
balzer napisał:

> W takim razie jaka alternatywe proponujesz dla liberalizmu ?

Nie aspiruję do roli guru. Napisałem jednak, że ważny jest zdrowy rozsądek,
a ponadto liczy się uczciwosc i umiar. Od władzy (na każdym szczeblu) oczekuję tych
cech, a ponadto umiejętnosci podejmowania decyzji i odwagi ponoszenia
ich skutków. To tyle, i aż tyle.

Tak naprawdę problemy leżą gdzie indziej, i dotyczą erozji władzy w państwach
demokratycznych na rzecz struktur, które nie podlegają kontroli. Rozrost biurokracji
przy jednoczesnej ucieczce od odpowiedzialnosci (slynne nie mam przepisów
wykonawczych, mogę więc nic nie robic). Wzrost ilosci aktów prawnych, których nikt nie
kontroluje, a które dają duże możliowsci do korupcji.

> Jakie sa według Ciebie podstawowe potrzeby człowieka ?

Są one różne. Jako biolog powiem, że należą do nich potrzeba oddychania,
odżywiania, snu, prokreacji etc. Na powążnie, dla kogos kto nie ma pracy i
mają go za chwilę wyrzucić z mieszkania, ograniczenia polityczne jakim
podlegał za komuny są drobnostką. Tej oczywistej prawdy niektóre nasze
elity jeszcze sobie nie przywoiły, dlatego te matołki sondaże nadal zaskakują .

> Czy prywatyzacja i wolny rynek były wprowadzone niepotrzebnie ?

W Polsce przystąpiono do problemu w sposób ideologiczny. Po 89 r
rządzący chcieli po prostu "umyć ręce" od gospodarki, która ich nużyła.
Oni woleli gadać o etosie. Prywatyzacja miała przede wszystkim zdjąć
obowiązek z nich, gdyż zarządzanie gospodarką (czy firmą) ani łatwe, ani przyjemne nie są.
Podeszli do majątku państwa jak do mienia porzuconego. To tak jak
na "garage sale".
Problem w tym, że inwestycje w sprywatyzowanych przedsiębiorstwach
były mniejsze niż oczekiwano. A teraz likwiduje się całe oddziały, i ludzi na bruk.
Sprywatyzowana polska gospodarka po prostu nie tworzy miejsc pracy,
które są konieczne dla zatrudnienia tych co ją utracili w wyniku restrukturyzacji.



Temat: Indie: Sonia Gandhi nie chce być premierem
Gość portalu: maruda napisał(a):

Gość portalu: maruda napisał(a):

> Gość portalu: kryska napisał(a):
>
> > moze odpowiedzi na pytanie dlaczego nalezy szukac w wydarzeniach tuz po wy
> borac
> > h
> > niz w osobistych zaletach pani Ghandi.
> > Rzecz w tym, ze dla wielu byl to niespodziewany sukces jej partii. Jej par
> tia
> > kongresowa zdobyla 145 z 545 wszystkich miejsc w parlamencie. Partie lewic
> owe i
> > komunistyczne daly jej swoje poparcie i dalszych 60 miejsc w parlamencie.
> 17
> > maja, gdy okazalo sie, lewica ma wiekszosc w parlamencie nastapil krach na
> > gieldzie w Bombaju : investorzy obawiaja sie, ze nowy rzad popierany przez
> > komunistow, bedzie przede wszystkim walczyl z bieda a nie reprezentowal in
> teres
> > y
> > miedzynarodowego kapitalu w dziedzinie prywatyzacji majatku panstwowego.
>
>
> *********************
>
> Ale jaki ma być związek między giełdą, a osobą Soni Gandhi? Przecież Partia
> Kongresowa i tak wytypuje premiera. Żeby utworzyć rząd z premierem Partia
> Kongresowa potrzebuje poparcia komunistów. Być może, właśnie stosunki wewnątrz
> sojuszu będą największym problemem nowego premiera i tego boi się Gandhi.

Marudo, vel homosovieticusie. Spróbuj zrozumieć, że pani Sonia Gadhi tym się np
różni od Andrzeja Leppera, że dla niej "największym problemem nowego premiera"
nie są "stosunki wewnątrz sojuszu" - tylko sytuacja w kraju. I jeżeli giełda
reaguje nerwowo, na wiadomość, że "partia i tak wytypuje premiera" i że premier
do utworzenia rządu "potrzebuje poparcia komunistów" - to uznaje to za wyraźny
znak, że, dla dobra kraju, trzeba się wycofać. Lepper by się nie wycofał, nawet
gdyby giełda padła, gospodarka się załamała a cywilizowane kraje ogłosiły
bojkot Polski. Bo dla niego najważniejsza jest zdobycie władzy. A poza tym -
jaby co, to sie zadekretuje, że co dobre dla Leppera jest dobre dla Polski. I
kropka...



Temat: [...]
Fundacje, stowarzyszenia, związki stowarzyszeń itp. tworzą majątek finansowy w
określonym celu. Majątkiem tym z woli członków założycieli zarządzają określone
Zarządy lub osoby. Do ich nadzoru wyznaczają Komisje Rewizyjne w ustalonych
składach. Majątek ten jest jawny dla członków tych stowarzyszeń, fundacji i
innych organów.

W przypadku gdy dochodzi do zatajenia majątku, przez osoby wyznaczone do jego
dysponowania z woli członków, każdy na drodze statutowej może dochodzić jego
ujawnienia. Kiedy ten sposób nie jest respektowany przez osoby zajmujące się
majątkiem, możemy mieć doczynienia z przywłaszczeniem lub zagarnięciem części
lub całości majątku, lub malwersacją finansową, lub np. obracaniem tymi
finansami na giełdach, pożyczkach itp. Oczywiście wszystko dzieje się bez
wiedzy i zgody członków tychże organizacji.

Do wyjaśnienia takiej sytuacji są określone organy państwowe jak prokuratura,
sądy lub nawet NIK, do których mogą się zwracać osoby, lub stowarzyszenia,
będące pokrzywdzonymi.

Jeżli okaże się, że doszło do popełnienia przestępstwa w gospodarce finansowej
tych organizacji i zostanie udowodniona wina, osoby odpowiedzialne za ich
popełnienie będą musiały zostać ukarane. Natomiast ich członkowie będą mogli
się zwrócić w drodze powództwa cywilnego lub innej, o zwrot przekazanych
środków finansowych lub niesłusznie naliczanych opła itp., zgodnie z
dokumentami finansowymi potwierdzającymi wpłaty.

I tak w bardzo dużym skrócie można się odnieść do problemu lub problemów
zaistniałych w Waszym związku. Organy państwowe wyznaczone do tego celu są w
najwyższym stopniu zobligowane do zabadania lub wyjaśnienia sytuacji będących
szkodami w majątkach. Dziękuję za uwagę.

PRAWNIK.



Temat: czy ja się robie wredną eks..?
czy ja się robie wredną eks..?
Bardzo rzadko piszę ale czytam regularnie i zaczełam się poważnie zastanawiać
czy ja robię się wredną babą. Sytuacja wygląda tak kiedy rozstałam się z
mężem zostawiłam mu mieszkanie, samochód bo chciałam by dał mi w końcu
wolność zanim mnie wkończy psychicznie. Wspólnie ustaliliśmy, że mieszkanie
jest naszej córki ale on tam będzie mieszkał ( kredyt jest na mnie i do maja
to ja tylko go spłacałam), alimentów nie dostaje bo jeszcze sąd ich nie
przyznał i choć czasem jest mi ciężko to daje sobie radę. Acha teraz sama
jestem next, mój M też wyszedł z domu z jedną torbą. Mój były jest całkiem w
porządku tylko ma cholerną wadę,jest strasznie wpływowy, wystarczy mu tylko
trochę okazać wspóczucia i już jest ugotowany. w jego życiu ostatnio
przewijały się różne Panie ale w niedzielę nasz Mała poznała jedną z nich,
Mała spędziła z nimi miłą niedzielę i cieszę się że zaakceptowała jego
wybrankę i tu się zaczeły problemy. Bo Były nie pozwolił mi wejść do domu pod
jego nieobecność. ja w tej chwili mieszkam w drugim końcu Polski, Mała jest
do końca roku szkolnego z moją Mamą i zamierzałam przyjachać teraz na weekend
i to logiczne że chce zatrzymać się we własnym domu, w końcu nadal to ja
płace i chciałabym zabrać troszę swoich rzeczy ( mam tam jeszcze ciuchy).
Ona z nim nie mieszka, ale Mała mi powiedziała, że kiedy oznajmiłam że chcę
zatrzymać się w domu. Pani się bardzo zdenerwowała i powiedział mojemu, że
jeszcze coś mu z domu wyniose albo co i jak to i wogóle. Szlak mnie trafił bo
1. to na mnie nadal wisi kredyt
2. to ja utrzymuje dziecko
3. tam są moje ubrania i drobiazgi
4. już nie wiem co..

no i jak to mozliwe, że on się zgodził by mieszkanie należało do dziecka..

i wiecie co mnie boli, sama jestm next, ale nigdy nie miałam jakichkolwiek
roszczeń do majątku który zostawił dziecku, sama mu przypominam o telefonach,
odwiedzinach i tysiący małych rzeczy, które dotyczą jego przeszłości ( mówie
tu o moim M). Czy ja za dużo wymagam? Pogubiłam się w tym już.



Temat: Dzieci a Wasza rodzina
yokono napisała:

> ups,
> wlasnie zdalam sobie sprawe ze strasznie wszystko uogolnilam i spojrzalam na
> problem pod wlasnym katem.
> Lideczko, Twoja sytuacja jest na tyle specyficzna , ze jak
> najbardziej "dziadkowanie" jest uzasadnione
> pozdr
> yoko

Każdemu się zdarzy ;) Mnie natomiast zastanowiła inna rzecz. Nie chcę tu
zbytnio zagłębiać się, ale czy nie wydaje Wam się czasem, że nasi rodzice też
są nieco... czy ja wiem... zazdrośni o dzieci M? Na początku mojego związku z
M. tato nie był zadowolony, że to rozwodnik i to w dodatku dzieciaty. Dopiero
jak mu przypomniałam, żeby nie histeryzował, bo ja też byłam rozwódką, to
trochę zbastował, ale powtarzał, że wiązanie się z kimś, kto ma dzieci, to
ciężki chleb. Wtedy to ignorowałam, myślałam po prostu, że będziemy (piszę w
liczbie mnogiej, bo uważam, że nie ojciec, ale cała jego rodzina płaci
alimenty, jeśli budżet jest wspólny i nie ma rozdzielności majątkowej), no
więc, że będziemy płacić alimenty, M. będzie utrzymywał częste kontakty z
dzieckiem i co w tym strasznego? Choć wyobraźnię mam nie najgorszą, wielu
rzeczy nie przewidziałam, byłam potwornie naiwna i... zakochana po uszy ;)
Później nie raz wracały do mnie słowa ojca, zwłaszcza w tych najgorszych
chwilach, ale nigdy mu się nie poskarżyłam na los, by nie usłyszeć: a nie
mówiłem? ;) Gdy byłam w ciąży, mój tato gorzej znosił nie tyle istnienie
młodej, co fakt, że jego pierworodny wnuś to nie będzie pierwsze dziecię ojca
tylko takie tam... drugie. A jak urodziłam, to chodził podminowany, bo M. się
wysmykiwały jakieś porównania (np. po co młodemu dodatkowe płatne szczepienia,
młoda dostawała tylko te bezpłatne obowiązkowe i jest OK), a mój ojciec wtedy
szału dostawał, no normalnie zazdrosny był i chciał płacić, bo „co go obchodzi,
czy czyjeś dziecko nie miało, jego wnuczek ma mieć!” ;) A jak eks odeszła -
całkowita zmiana! Otrzymałam wykład na temat opieki nad młodą, żebym była dla
niej najlepszą mamą, na ile tylko będę mogła, że jest teraz moją córką i żebym
jej nie ignorowała, tylko starała się dobrze wychować. Wcześniej ojciec bardzo
denerwował się na eksię, na to, że starała się ingerować w nasze życie,
mówił "teraz wy jesteście rodziną, wara jej od waszych spraw". Widzę, że czasem
młoda go męczy, bo ona jest z tych dzieci co to cały czas muszą interesować
sobą otoczenie, ale jest dla niej bardzo wyrozumiały i po prostu dobry. A u
Twojego taty skąd taka postawa, o jakiej wspomniałaś?

pozdrawiam
lida




Temat: moi towarzysze broni, knuję zdradę...
Gość portalu: piotrq napisał(a):

> W istniejącej sytuacji jedynym sposobem wyedukowania
> elektoratu jest nauczenie go na własnej kasie i własnych interesach - po
> akcesji,

Piotrze, a co za różnica? Ucisk fiskalny zwiększa się z roku na rok, a ludzie i
tak głosują na złodziei, wymieniając tylko co 4 lata jednych psubratów na
drugich. Szanse na jakieś zmiany - drogą legalną, parlamentarną - ma tylko ruch
radykalny, czego dowodzi sukces lepera. A jeśli ludzie mają dostać po łapach by
ochłonąć - to lepiej zostać poza Mumią. Członkowstwo tylko przedłuży agonię
poprzez sypanie przez Brukselę kasą tu i ówdzie, na najbardziej wrzaskliwe
grupy czy związki.

> bo w tym bagnie które jest społeczeństwo niczego się i tak nie nauczy,
> aż państwo się wywróci.

A jeśli Mumia się wywróci? Rozpuszczone dobrobytem i socjałem społeczeństwa
zachodnie raczej domagają się nowych przywilejów, nie dopuszczając do ptasich
móżdżków konieczności wprowadzenia w ZSRE jakiegoś NEPu. Problem w tym, że oni
mają jeszcze trochę majątku do utracenia...

> Łunia i tak musi iść w prawo, bo inaczej się wychrzani
> w ciągu 20 lat z powodów finansowych i kłopotów narodowościowo-
demograficznych z imigrantami.

Owszem, ale czy widzisz w którymkolwiek z państw Mumii ruch polityczny na tyle
silny i zdecydowany, by obwieścić to tamtejszym tubylcom? To tak jak w naszej
III Rzesz..., pardon, Rzeczpospolitej - wiadomo, co zrobić, by było dostatnio,
ale oporna materia ludzka nie ma ochoty zapierdalać na siebie, woli dać się
okradać w nadziei otrzymywania ochłapów, za rozrywkę mając flekowanie tych,
którzy ich ciężką pracą utrzymują. Związku naturalnie między trudnościami
socjału a gnębieniem prywaciarzy nie widzą.

Pozdrawiam



Temat: SLD przed Samoobroną, Unia Wolności w tyle.
Dziecko drogie...opanuj się - podniecenie szkodzi.
Gość portalu: polishAM napisał(a):

>Podsumuj ile kilometrów
> autostrad wybudowała Polska. Zero.

Błędne dane - w 2002 r. skończono odcinek A4 Wrocław - Strzelce Opolskie, w tym
roku oddane będzie dalsze 150 km tej autostrady. Podsumowałem....

Ile majątku narodowego wyprzedane. Bankowość
>
> w ręku obcokrajowców

W USA, skąd piszesz, oczywiście nie ma zagranicznych banków....

> Rynek obligacji również.

Rynek obligacji w USA nie zbiera zagranicznych pieniędzy, służących do
napędzania amerykańskiej konsumpcji????

Gdzie są pieniądze za które
> sprzedano obligacje za tyle miliardów złotych. Przecież my bedziemy
> oprocentowani na rzecz koszernych za sam przywilej urodzenia się w tym kraju.

Czemu tak płaczesz? Przecież Ty masz Starspengled banner, pod którym możesz się
schować, a to my tutaj będziemy cierpieć NIE TY....

> Pytam się gdzie pieniądze za wyprzedany majątek.

Przejedzone. Jak za Sasa, jak za Gierka....

Weź teraz i porównaj politykę
> Eugeniusza Kwiatkowskiego, który po 150 latach niewoli, po wojnie 1920 roku,
w
> czasie wielkiego kryzysu, potwornego położenia geograficznego, problemów
> narodowościowych wybudował port w Gdyni, rozwinął przemysł motoryzacyjny i
> nawet lotniczy, mocna waluta, nowy rynek finansowy i ubezpieczeń. Państwo nie
> było zadłużone

Oj, chyba nie czytałeś przedwojennych gazet, gdzie co miesiąc były
sprawozdania, jak to rząd załatwia kolejny, zagraniczny kredyt - KOLORYZUJESZ...
A obligacje z pożyczek narodowych? Do dziś je taniutko można na szaberplacach
dostać, tyle tego kiedyś wypuszczono...

armia słaba, ale stale pnąca się do góry. Obudźcie się. Ta
> banda z Uni Wolności niczego nie dokonała. Oni doprowadzili nas do ruiny.

Jądruś Lepper nas uratuje, tylko najpierw musi wogole pomyśleć, o co oprócz
zdobycia władzy za wszelką cene mu chodzi )))))
Renatka Beger kurwikami w oczach załatwi złodziei, a Hojarscy pokażą, jak nie
spłacać długów.

Opanuj się chłopcze, bo siedzisz w Filadelfii i farmazony takie piszesz, aż
strach....




Temat: oddać Żydom co żydowskie jest
Gość portalu: kaz napisał(a):

> No właśnie "nakradli" Żydzi w polsce majątki, kamienice, fabryki,domy.
Nakradli
> i do dziś posiadają akty własności LEGALNIE NABYTYCH DÓBR.
> Wszystkie takie
> własności muszą być oddane ich właścicielom.Ten kto pozbawia właściciela
jego
> majątku siłą to ZŁODZIEJ obojętne kto to jest obywatel czy państwo.Jeżeli
> ukradł obywatel to musi ponieść wszystkie tego czynu konsekwencje,
dopilnować
> tej sprawiedliwości musi państwo. Jeżeli natomiast ukradło państwo to do
czasu
> oddania pozostaje złodziejem. Państwo takie nie ma prawa nazywać się
> demokratycznym. Złodziej to złodziej.
> kaz.
>
Ty „kaz” nie wiesz co to takiego demokracja ??
To wola większości , jeśli większość zdecyduje iż trzeba coś nazwać
złodziejstwem ,
co wcześniej było uwłaszczeniem , to tak jest . I na odwrót .
A co do własności , to może poszukamy właścicieli wiosek , których to nawet
ludzie byli własnością.
Zagnamy potomków tych wieśniaków do swoich właścicieli którzy będą musieli
pracować za darmo .
Widzisz „kaz” jeśli masz problemy ze zrozumieniem demokracji , to słowo
republika przewróci Tobie
mózg w głowie .
Ludzkość się rozwija ,wyzwała , co wielu bezmózgowcom się nie podoba .
Wynik wojny jest nie podważalny , i to nie ważne czy to Niemiec czy inny
właściciel .
Są tacy którzy zasługują na laury od narodu , większość jednak jest sępów z
szubrawczymi zamiarami .
Siedzącymi nawet za oceanem i czekającymi na zwrot dóbr jeszcze z czasów
feudalnych .
To są pijawki , nie patrioci zasługujący na ścisłe zdefiniowanie .

Alen.




Temat: Czeczeni walczą, by się mścić
Ludzie!
Do wlasciwej interpretacji zdarzen nalezy doskonale orientowac
sie w sytuacji. W rosyjskiej i polskiej prasie widze wylacznie
stronnicze materialy i zadnej rzetelnej analizy.
Rosyjskie sluzby sa w stanie zlikwidowac wszystkie "wrogie sily"
w ciagu kilku godzin i skonczyc cale zagadnienie. Ale problem
polega na tym, ze nigdy tego nie zrobia. Ani Putin ani
ktokolwiek inny nie jest w stanie zakonczyc tej wojny.
Dlaczego? Bo ta wojna przynosi setki milionow dolarow dziennie
grupom interesu (w tym rezydujacym w Moskwie czeczenskim mafiom)
handlujacym bronia, zywym towarem i narkotykami. Ten wyjety spod
jakiejkolwiek kontroli obszar karmi zbyt duzo wplywowych ludzi,
zeby tak poprostu z niego zrezygnowali. "Wolna Czeczenia" byla
stworzona przez ekipe Jelzyna tylko po to, zeby na terenie
federacji istnial podmiot niekontrolowany przez wladze
federalna. W Groznym byl miedzynarodowy port lotniczy przez
ktory mozna bylo wywiezc i przywiezc wszystko-gotowke, diamenty,
narkotyki, materialy radioaktywne. Potem proces wymknal sie spod
kontroli (przestali sie dzielic)i Jelzyn sie rozmyslal. Dudajewa
zabito, bo mogl trzymac w ryzach te dzicz i zaprowadzic pokoj.
Mowie dzicz, bo cala Czeczenska "nie dzicz" mieszka w Moskwie i
robi swietne interesy kontrolujac wszystko co mozna i nie mozna
w rosyjskiej stolicy. Ludziom interesu z otoczenia Jelzyna to
nie odpowiadalo i Dudajew zginal. Wojna musiala trwac.
Widze, ze nawet na Polakow dziala charyzmat Putina.
Powtarzacie imiona w kolko. Myslicie ze Putin o czyms decyduje?
Chyba zartujecie. Zostal postawiony przez Jelzyna do
politycznego i administracyjnego obslugiwania korporacyjnych
interesow Rodziny (klanu Jelzyna). Jest marionetka. Nie znaczy
nic. Cala gospodarka Rosji jest w rekach wiernych Rodzinie
oligarchow. Jezeli nie spodoba sie Putin-postawia innego. Maja
takie metody "korekcji" wynikow wyborow, ze nikt niporzadany nie
ma szans. Ostatnie prywatyzacje majatku panstwowego sprzedanego
za 30% wartosci "odpowiednim ludziom" sa dobrym przykladem.

Spodobalo mi sie stwierdzenie w tym forum: czy jest az taka
korupcja? :-)) Podnies, kochanie do 10-tej potegi i prawie
trafisz!
P.S. A wojna sie skonczy niezwlocznie, jak przestanie sie
oplacac.



Temat: Nie ma czegoś takiego jak "antyglobaliści"!!!
Gość portalu: ketiw1 napisał(a):

> Kończąc jeszcze raz mówię, że jestem za kapitalizmem, tyle, że regulowanym,
> bez możliwości koncentrowania kapitału w miliardach dolarów na jednostkę bo i
> po co?

Po pierwsze, pytanie "po co?" nie powinno być twoim zmartwieniem. Na przykład -
Bill Gates jest obrzydliwie bogaty. Po co? A co mnie to obchodzi? Przecież to
nie moje pieniądze, tylko jego. Można by raczej zapytać "dlaczego?", ale i tu
odpowiedź jest prosta - bo umie robić dobre interesy.
Po drugie, skoro jesteś za kapitalizmem regulowanym bez możliwości koncentracji
dużego kapitału w jednym ręku, to znaczy, że popierasz socjalizm. To nie jest
żaden przytyk, masz prawo być socjalistą. Chciałbym jednak wiedzieć w imię
czego uważasz, że człowiek już bogaty nie może bogacić się bardziej? Czy to aby
nie zazdrość tobą kieruje? Tylko się nie obraź - ja szczerze i śmiało mogę
wyznać, że zazdroszczę bogatym ich bogactwa, tak jak zazdroszczę np. wybitnym
pisarzom ich talentów.

> Nie wierzę w zupełną równość - bo nie istnieje ona w przyrodzie.

W istocie.

> Chcę większej sprawiedliwości i mniej egoizmu, tego by nierówne szanse nie
> powodowały np. produkowania 4,5 mln więźniów w USA, z którymi nie wiadomo co
> zrobić bo okradani podatnicy nie chcą na nich płacić.

A co to jest twoim zdaniem "większa sprawiedliwość i mniej egoizmu"? Czy
zabranie Gatesowi połowy majątku i rozdanie jej różnym życiowym nieudacznikom
to sprawiedliwość? Bo moim zdaniem sprawiedliwe jest to, że ktoś, kto ma
tzw. "łeb do interesów", bogaci się dzięki swoim zdolnościom, a ktoś, kto z
trudem rozumie, że dwa i dwa daje cztery, zasila doły społeczne.

> Nie chcę żyć w kraju gdzie prywatyzuje się więzienia, by zamiast strat
> przynosiły zyski - bo to chore i nie humanitarne.

Dlaczego? W czym więzienie państwowe jest zdrowsze i bardziej humanitarne od
prywatnego?

> Widzę inne możliwości rozwiązania takich problemów, niż uleganie populizmowi,
> co prowadzi do powstania patologii, których pełne jest społeczeństwo
> amerykańskie.

Nie to co Korea Płn., prawda? Tam to dopiero jest raj na ziemi - nietknięty
patologią liberalizmu.

> Nie uważam krajów z liberalnym kapitalizmem za złe, ale uważam, że byłyby
> jeszcze lepsze gdyby wprowadzić mądre regulacje.

Sypnij garścią przykładów owych mądrości. No i powiedz, które kraje liberalne
masz na myśli.

> Czy to takie lewackie i utopijne?

Tak.



Temat: jak sie zabezpieczyć?
odalie napisała:

Moje drogie Macochy.

Jestem naprawdę pod dużym wrażeniem!!! Wiekszość z was (poza również
prawnikami) wykazuje naprawdę duże zrozumienie rzeczy. Tak trzymać. Trzeba być
uświadomionym prawnie i wiedzieć co sie należy a z czym nawet nie warto
polemizować.

Nie rozumiem niektórych "zniesmaczonych". Każdy z nas parzy na świat ze swojego
punktu widzenia i siłą rzeczy pragnie dobra dla siebie. W pozostałym zakresie,
która nie krzywdzi osoby można oczywiście okazać wspaniałomyślość... Większość
z nas nieststy wpadła w tak "pokrecone" układy życiowe, ze sobie samemu z tym
nie radzi. Dowodem jesteśmy wszystkie to obecne. Przecież każda z nas szukała
jakiegokolwiek potwierdzenia dla swojego postepowania, chciała wiedzieć, czy
ona sama jest taka "niedobra" (nie kochajac pasierba) czy też inne kobiety mają
również problemy z zaakceptowaniem sytuacji. Tym bardziej, ze społeczeństwo
jest prodziecięce, najważniejsze dobro dziecka a nic innego się nie liczy...
Chyba to nie powinno być tak do końca.

Uważam, ze to nic zdrożnego, że pragnie sie zabezpieczyć bądź co bądź dorobek
własnego życia. Tworzy się go wprawdzie z inną osobą, ale jest on wspólny.
Tworzy się go wspólnie i razem. Niezależnie od tego kto zarabia więcej. Ale
przecież wybieramy firanki, do naszego mieszkania, malujemy go, pieścimy i
dzieje sie to najcześciej kosztem wieloletnich wyrzeczeń i poświęceń. Prawo
ubezwłasnawalnia nas w ten sposób, że pół z tego wspólnego majątku (w razie
świerci -tfu tfu M.) podlega zasadom na jakie nie mamy wpływu. A chyba żadna
osoba nie lubi wyrzucać czegoś na co pracowała i walczyła. Chce sie mieć wpływ
na przeznaczenie własnych pieniędzy i już. A tu wlaśnie okazuje sie, ze pow
wielu latach harówki znów trzeba kogoś spłacać... Przecież to naturalne, ze
taka sytuacja wywołuje bunt a przede wszyskim ciągłe poczucie braku
bezpieczeństwa.

Dlatego moje drogie - nie ma powodu, zeby czuć sie winnym swojego postepwanie.
Pragniemy być tylko bezpieczne.

OK. To tyle filozofowania...

Zaraz przejdę do rzeczy czyli suchej litery prawa a żeby to nie było zbyt
długie - to pod spodem :-)




Temat: CHODZI O WYŁUDZENIA
KŁAMSTWA HERR PAWELKI
Rudi Pawelka

- To jest problem sprawiedliwości. Tak jak Niemcy zadośćuczynili za wszystkie
krzywdy, które popełnili, tak samo wypędzeni oczekują aktu przeprosin i
zadośćuczynienia. Niewiele osób występuje z roszczeniami, ale mimo to
należałoby tak uregulować tę sprawę, aby ją zakończyć i zarówno strona polska,
jak niemiecka mogły wyjść z podniesionym czołem. Sam pochodzę z Wrocławia, z
rodziny rzemieślniczej. Nie mieliśmy majątku i osobiście nie zgłaszam żadnych
roszczeń.

Jeśli w Polsce oddaje się majątki Polakom i osobom innych narodowości, to tak
samo powinni być traktowani Niemcy. Nierówne traktowanie obywateli nie zgadza
się z prawem europejskim. Podobnie było w nowych landach niemieckich. Chodzi o
to, by było sprawiedliwie. Jeszcze dzisiaj na podstawie dekretów z 1946 roku
przeprowadza się w Polsce wywłaszczenia Niemców. Są takie przypadki dotyczące
osób, które opuściły Polskę po 1956 roku jako przesiedleńcy lub tzw. późni
przesiedleńcy i powrócili. Znam taki przykład z Prudnika (Opolskie). Będę
rozmawiał o tych sprawach z posłami Mniejszości Niemieckiej i władzami
samorządowymi Opolszczyzny. NOT. R.B.
www.rzeczpospolita.pl/gazeta/wydanie_031006/kraj/kraj_a_6.html
Cała wypowedź Herr Pawelki jest kłamstwem.

A do tego w dawnej NRD nie było zwrotu majątków po 1989 ani wypłaty nowych
odszkodowań !
Trybunał Konstytucyjny RFN wydał w 2000 roku orzeczenie dotyczące
nieruchomości, które w latach 1945 - 1949 zostały wywłaszczone przez radzieckie
władze okupacyjne. Na jego mocy odszkodowania za takie nieruchomości są nieomal
symboliczne.
Osoby, które uciekły do RFN z NRD po 1949 otrzymały po przybyciu do RFN
odszkodowania od władz RFN. Ich warunkiem było zrzeczenie się wszelkich
roszczeń do utraconego mienia.

"w takich bogatych Niemczech władze uznały, że w dawnej NRD nacjonalizacja była
zgodna z prawem i byłym właścicielom żadnych nieruchomości zwracać nie należy,
a odszkodowania przyznaje się tylko osobom prześladowanym przez władze
hitlerowskie."
www.nsik.com.pl/archiwum/59/a6.html




Temat: PODZIWIAM NIEMIECKĄ KONSEKWENCJĘ
PODZIWIAM NIEMIECKĄ KONSEKWENCJĘ
Oni konsekwentnie, krok po kroku dążą do odzyskania tego, co utracili w 1945
roku. Wiedzą, że mają do czynienia z przeciwnikiem, który jest słabszy
gospodarczo, którego już praktycznie ekonomicznie od siebie uzależnili.
Do tego zastosowali znacznie lepszą metodę niż prymitywne groźby. Zmiękczyli
nas zapewnieniami o przyjaźni i pieniędzmi.
Teraz władze polskie albo lekceważą problem albo wierzą w ich dobroć.
Oni już wychowują sobie mówiących po polsku zwolenników. Polaków z
Opolszczyzny już przerobili na Niemców, podobnie Warmiaków i Mazurów. Teraz
pracują nad stworzeniem narodu śląskiego, składającego się z polskojęzycznych
wrogów Polski.
Przyjdzie czas na Kaszubów, Poznaniaków. Cel jest prosty : osłabienie
polskiego państwa.
Nie jest to trudne, bo obecna ekipa robi najwięcej w tym kierunku i
mimowolnie najbardziej im w tym pomaga.
Wejście do Unii Polski bez załatwienia wcześniej spraw roszczeń niemieckich
do Ziem Zachodnich jest dla nich czymś wspaniałym.
Polskie władze zgodziły się w 1991 roku na to, aby sprawy roszczeń
majątkowych zostały WYKLUCZONE z traktatu polsko-niemieckiego. Poparcie dla
żądań wypędzonych wyrazili Joschka Fischer, Stoiber, szefowie CDU/CSU,
Bundesrat, sądy niemieckie, a Bundestag w specjalnej rezolucji uznał je (
także głosami SPD ) za sprzeczne z prawami człowieka.
Dalszy scenariusz jest łatwy do przewidzenia.
Wypędzeni po wejściu Polski do Unii skierują swoje skargi do Strasburga lub
Trybunału Unii w Luksemburgu,a ten nakaże zwrot majątków Niemcom lub wypłatę
odszkodowań, bo zostały one zabrane z naruszeniem praw człowieka. Do tego
większość polskich mieszkańców Ziem Zachodnich to wieczyści dzierżawcy ,a
czegoś takiego nie zna Unia.
Centrum Wypędzeń ma służyć uzasadnieniu tych roszczeń.
Relatywizm historyczny Niemców jest oczywisty : agresor z 1939 zostaje
ofiarą, a ofiara staje się winna. Coś podobnego mogli wymyślić tylko
Machiavelli i rodacy króla-rozbójnika Fryderyka Wielkiego.




Temat: jak sie zabezpieczyć?
Po kilku postach ręce mi opadły. Niektórych postów nie skomentuję, bo każdy
modertor by mnie za to wywalił.
Żyję w konkubinacie (mój partner ma dwoje dzieci, wspólnych dzieci nie mamy) i
także stanął problem, jak się zabezpieczyć przed tym, że któregoś pięknego dnia
może stanąć komornik w drzwiach mieszkania, należącego do M. i będzie spisywał
także MOJE rzeczy, które przyjechały do mieszkania razem ze mną. A poza tym,
nie po to jestem z kims potem na dobre i na złe, w mieszkaniu będącym naszym
DOMEM, by ktoś z niego przepędzał pod most.
Myślałam długo i namiętnie. O testamencie, przepisywaniach majątku, itepe.
Trochę do mieszkania przywiozłam - M. wyszedł z domu tak jak stał, więc co
cenniejsze jest moje. Nie na wszystko mam rachunki, ale o to zapytam
doświadczone forumki za chwilę.
I postanowiłam dać sobie spokój z testamentami, zachowkami, spłatami,
mieszkaniami...
Rozmawialiśmy jeden wieczór o tym i doszliśmy do wniosku, że
najkorzystniejszym, najłatwiejszym i bezkolizyjnym rozwiązaniem jest

przepisanie na siebie polis na życie.

Mamy po dwie polisy każdy i coś tam jeszcze. I w razie czego, po śmierci
któregokolwiek z nas stajemy się beneficjentami tych polis. I koniec szarpania,
wyliczania i rozważania. Niedługo finalizujemy sprawę.
Ja także mam własne mieszkanie. Zatem my przejmujemy środki z polis a
mieszkania idą do rodzin. Jakieś samochody, lokaty itepe. Prawdę mówiąc noszę
się z zamiarem przepisania także swojego mieszkania na M w formie testamentu,
bo to on mnie wspiera, żyje ze mną i to jemu chciałabym to wszystko dać. Lubię
jego dzieciaki, więc może po mnie coś będą miały, i fajnie.
Zaś co do tego, co w mieszkaniu - i tu wracam do pytania: czy zachowane karty
gwarancyjne, noszące datę przez wspólnym zamieszkaniem (fakt bezsporny) są
dostatecznym dowodem na moje prawo własności do nich? Wydaje mi się, że tak,
choć jak wiadomo praktyka może być różna. i jeszcze jedno - czy ktoś się
spotkał z przypadkiem dowodzenia poprzez świadków o własności tych rzeczy?

Pozdrawiam wszystkie macoszki i apeluje o zdrowe podejście do pieniędzy...



Temat: Właściciel kamienicy przy Al. Jerozolimskich 63...
ZANIM ZACZNIECIE COŚ KOMENTOWAĆ , PRZEMYŚLCIE TO CO CHCECIE NAPISAĆ.
Wiekszość piszących to zapewnie ludzie młodzi,którzy większość swojego życia
wiążą z latami po transformacji. Zrozumcie, że większa część społeczeństwa to
ludzie urodzeni przed tym okresem. Piszecie, że właścicielom odebrano własność.
Zastanówcie się, kto to zrobił. Czy miliony urodzone po wojnie, ciężko i
uczciwie pracujacy ludzie zasłużyli na tyle obelg. Przeciez to nie ich wina, że
urodzili sie w takiej Polsce a nie innej. Wiele z tych osób miało w rodzinie
kogoś kto zginął za wolność, tego kraju i Waszą. Nic nikomu nie zabrali i nie
ukradli. Historii nie da się cofnąć. Czy teraz mają płacić za błędy kolejnych
ekip rządzących. Jestem za poszanowaniem własności, ale może wszyscy ci
spadkobiercy, bo w większości właściciele niestety już nie żyją, zastanowią się
nad winą tych których teraz odsądzają od czci i wiary wskazując im miejsce pod
przysłowiowym mostem. Przecież to jest problem, który należało rozwiązać
natychmiast po transformacji, albo przynajmniej zakreślić uczciwy w zamkniętym
okresie czasu program pogodzenia interesów wszystkich Polaków. Wtedy gdy nie
rozsprzedano za grosze majątku narodowego i kiedy można było w zamian za
utracone mienie oddać w zamian inne. Wielu spadkobierców na pewno zechciało by
przyjąć inne dobra w zamian za zrujnowane, pełne lokatorów kamienice.
Przecież ta spirala zwrotów z roku na rok narasta. Kto ma to szystko teraz
sfinansować ? Bezrobotni,emeryci,czy może ci którzy w tej chwili chodzą do
przedszkola. Napewno wiele osób, które w tej chwili nie mają własnego
mieszkania, nie są właścicielami bo tego nie chcieli. Po prostu, niestety nigdy
nie było ich na to stać. Czy dlatego teraz nie znając ich sytuacji opluwacie
ich i wyzywacie od złodziei i lumpów.
A tak naprawdę wielu tu piszących nawet nie zdaje sobie chyba sprawy z tego, że
gdyby nie to opluwane pokolenie powojenne nie wiedzieli by może do tej pory co
to internet, lub mogli by tylko o tym pomarzyć.
Pozdrawiam wszystkich i zachęcam do myślenia, to naprawdę nie boli.



Temat: Jiang Zemin zrezygnował z przewodniczenia Komun...
Nie zgadzam sie z Widzem ze Chinczycy nie umia pracowac .Zaczyna sie ta sama
retoryka co u nas Polacy nie umia pracowac. Tylko kto Niemcy i Amerykanie na
pewno tak umia a Polacy czy Chinczycy w zderzeniu z ta zachodnia cywilizacja
tez sobie niezle radza a czasami i lepiej.W Chinach jest chyba z 50 jezykow z
tego 5 podstawowych i jesli to sie rozpadnie to oni tak pokoncza jak Gruzja
Kazachstan czy Czczenia, tj wajnami rabunkami destabilizacja bieda glodem itp
itd.Teraz tam tez nie jest najlepiej dla wszystkich,(robia sie dwie klasy )ale
jesli pojda droga rozpadu jak ZSSR to ja tego nie widze.Tam bedzie kociol nie
samowity a moze i zagrozenie dla calego Swiata( ogromna armia i jeszcze wiekszy
ogrom przeroznej broni).Nie podpuszczaj ich Widz i podobni slodkimi chaslami
wolnosci bo potem tym ludziom nie pomozcie zza komputera ,predko uciekniecie i
na tym sie skoncza wasze "dobre" checi.Chyba ze chodzi oto zeby ich z majatku
narodowego wyruchac tak jak zrobiono to z nami.Lepiej niech te zmiany dokonuja
sie same i bardzo powoli,lepiej przemiany jak rewolucja,lepiej niech samolot
wyladuje jak spadnie.Te narody powoli przyzwyczaja sie ze soba wspolzyc ,tam sa
problemy z Tybetanczykami Ujgurami(bardziej mulzumanami)ale nie sadze ze nie do
pokonania.Oczywiscie ze wszystkim nalezy sie swiadomosc narodowa autonomia
itp,ale na pewno nie seperacja.Raz ze przestana sie liczyc jako male
panstewka ,dwa ze bedzie chaos,a tego ostatniego nie chce swiat bo to jest
jednak ogromny rynek zbytu,(ile dzisiaj mozesz sprzedac w republikach
posowieckich?).Moim zdaniem oni tylko razem jako calosc moga cos znaczyc , do
czegos dojsc i w koncu moga byc pozyteczni dla swiata.Niech ci zwariowani i
rabnieci liberalowie trzymaja sie lepiej ze swoimi zas...... rewolucjami
demokratycznymi od Chin z daleka(juz zescie dosyc nabroili).Czas jest od Boga i
jego nie trzeba zatrzymywac ale i tez bron Boze przyspieszac!.



Temat: Steinbach:: apel prezydentów "sensowny"
NIEMIECKA KONSEKWENCJA
Oni konsekwentnie, krok po kroku dążą do odzyskania tego, co utracili w 1945
roku. Wiedzą, że mają do czynienia z przeciwnikiem, który jest słabszy
gospodarczo, którego już praktycznie ekonomicznie od siebie uzależnili.
Do tego zastosowali znacznie lepszą metodę niż prymitywne groźby. Zmiękczyli
nas zapewnieniami o przyjaźni i pieniędzmi.
Teraz władze polskie albo lekceważą problem albo wierzą w ich dobroć.
Oni już wychowują sobie mówiących po polsku zwolenników. Polaków z Opolszczyzny
już przerobili na Niemców, podobnie Warmiaków i Mazurów. Teraz pracują nad
stworzeniem narodu śląskiego, składającego się z polskojęzycznych wrogów
Polski.
Przyjdzie czas na Kaszubów, Poznaniaków. Cel jest prosty : osłabienie polskiego
państwa.
Nie jest to trudne, bo obecna ekipa robi najwięcej w tym kierunku i mimowolnie
najbardziej im w tym pomaga.
Wejście do Unii Polski bez załatwienia wcześniej spraw roszczeń niemieckich do
Ziem Zachodnich jest dla nich czymś wspaniałym.
Polskie władze zgodziły się w 1991 roku na to, aby sprawy roszczeń majątkowych
zostały WYKLUCZONE z traktatu polsko-niemieckieg o. Poparcie dla żądań
wypędzonych wyrazili Joschka Fischer, Stoiber, szefowie CDU/CSU, Bundesrat,
sądy niemieckie, a Bundestag w specjalnej rezolucji uznał je ( także głosami
SPD ) za sprzeczne z prawami człowieka.
Dalszy scenariusz jest łatwy do przewidzenia.
Wypędzeni po wejściu Polski do Unii skierują swoje skargi do Strasburga lub
Trybunału Unii w Luksemburgu,a ten nakaże zwrot majątków Niemcom lub wypłatę
odszkodowań, bo zostały one zabrane z naruszeniem praw człowieka. Do tego
większość polskich mieszkańców Ziem Zachodnich to wieczyści dzierżawcy.
Centrum Wypędzeń, europejskie, czy narodowe, to nie ma znaczenia, ma służyć
uzasadnieniu tych roszczeń.
Relatywizm historyczny Niemców jest oczywisty : agresor z 1939 zostaje ofiarą,
a ofiara staje się winna. Coś podobnego mogli wymyślić tylko Machiavelli i
rodacy króla-rozbójnika Fryderyka Wielkiego.



Temat: Stocznia Szczecińska nie musi upaść
Gość portalu: Janusz napisał(a):
> Na pierwszy rzut oka tak sie wydaje. Jednak założony przeze mnie wątek sugeruje
>
> jednak coś jak mniemam więcej. Gdyby chodziło tylko o jedną nierentowną stoczni
> e
> to nie widzę problemu. Lenie w niej, pracować niechcą, liczą na garnuszek
> państwa. Tak jednak nie jest. Tu chodzi o całą gałąź przemysłu. Po co pisałem o
>
> tych hutach, producentach wyposażenia itd.? Aby uzmysłowić skale zjawiska.
> Jako kraj jeżeli chcemy importować to musimy również eksportować. Stocznie
> (zresztą cała gospodarka morska) to kopalnia dewiz. Muszą jednak być dobrze
> zarządzane a nie okradane. To tutaj cały ambaras. Przy tak niskich płacach jak
> są u nas powinniśmy być bezkonkurencyjni. Jednak stocznie w Japonii czy Korei
> funkcjonują. Czy są dotowane? - tego nie wiem. Sprzedaż statku to sprzedaż
> wysoko przetworzonego produktu a nie jak już wcześniej wspominałem ziemniaków.
> Jeśli przez 45 lat inwestowano nasze Polaków pieniądze w tworzenie nowoczesnych
>
> zakładów to uważam, że nawet w chwilach jakiejś dekoniunktury nie należy ot tak
>
> sobie tego majatku sie pozbywać. Trzeba pozwolić mu przetrwać. Tylko, że takie
> decyzje mogą podjąć ludzie myślący perspektywicznie a takich coraz mniej.
> Niestety.
> Pozwoliłem sobie zastąpić Anię. Jako gospodarz wątku proszę o wybaczenie.
> Pozdrawiam
>
> Janusz

Nie mam oczywiscie nic przeciwko przemyslowi hutniczemu badz stoczniowemu. Niech
sobie istnieje i wytwarza dobra, sprzedaje je z zyskiem. Ale chodzi o ten zysk.
W Polsce doplaca sie do zbyt wielu rzeczy, a budzet ma olbrzymi deficyt.
Firmy panstwowe sa zarzadzane skandalicznie i to niestety sie nie zmieni, dopoki
pozostana panstwowe.
Ja sie jeszcze raz powtarzam, ale wciaz najwiekszym problemem sa pieniadze.



Temat: Właściciel kamienicy przy Al. Jerozolimskich 63...
Jak zwykle populizm górą!
Nie mogę ani lubić, ani nie lubić Gudzowatych bo ich nie znam.
Nigdy nie oceniam nikogo po statusie majątkowym więc z tego powodu ,że są
bogaci nie odczuwam w stosunku do nich żadnych emocji.
W wielu wypowiedziach widać wpływ populizmu. I dla tych jeszce raz powtarzam:
Niestety nie ma żadnej drogi na skróty, a największy rozwój Państwa=Obywateli
gwarantuje wolny rynek i póki sobie tego we głowach nie zakodujemy to nic się
nie zmieni.
A teraz do rzeczy.
Szkoda, że redaktor nie zadał sobie trudu na zweryfikowanie informacji
umieszczonych w tym artykule. Podanie info, że ktoś tam otrzymał za opuszczenie
nie swojego mieszkania czyli za nic- 80000PLN i żle bo musiał jeszcze z tego
zapłacić podatek jest bzdurą.Bo jak ten ktoś owe pieniądze zainwestował we
własne mieszkanie to podatku żadnego nie płaci, i jeszcze ma na to 2 lata.

W sumie to zrozumiałe lepiej dziś sprzedają się tytuły oskarżające kogoś
bezpośerdnio niż mówiące o problemie obiektywnie.

Wiem, że w sprawach tego typu co opisywana tutaj występuje kilka problemów:
1) Populiści w sejmie łatwo rozdają własność nie swoją np. państwowe
mieszkania. Trudniej im dobrowolnie opodatkować się na cele społeczne.
I tak powstaje ustawa mówiąca o możliwości pierwokupu za niewielką opłatą.
2)Wynajmujący mieszkający w takim mieszkaniu państwowym czy tego typu np.spółek
państwowych myśli często o tym mieszkaniu jak o swojej własności, bo przecież
swoim trudem przez np. 30 lat budował siłę danej firmy. Jednak prawnie nie ma
nic , bo firma(Państwo) miała jego w głębokim poważaniu i go okradała przez te
lata pod hasłem budowania wspólnego dobra.
3)Starsi ludzie nie chcą w ogóle zmieniać miejsca zamieszkania mimo, że
obiektywnie patrząc byłoby to dla nich zmiana na lepsze warunki życia. Mam 2
przykłady w mojej rodzinie gdzie Dziadka czy Babcię nie dało się przekonać aby
zamieszkał w nowym miejscu. Tam mieszkał/a przez ok. 40 lat był związany z tym
mieszkaniem emocjonalnie.
4)Reguły wolnego rynku mówią jak się umówisz tak sprzedasz. Nie można zatem
mówić, że ktoś daje za mało innemu za jakieś dobro bo skoro się tak umówili to
na pewno obie strony są zadowolone z transakcji.
5)Własność prywatna jest największą wartością wolnego rynku. Jeśli mam własność
czegoś muszę móc nią rozporządzać w rozsądnych uwarunkowaniach prawnych.
Zatem aby móc robić biznes muszę móc rozporządzać moją własnością.
Zostawiam temat do przemyślenia wszystkim.



Temat: Polemika na temat Centrum przeciw Wypędzeniom p...
Gość portalu: V5 napisał(a):

> Gość portalu: Ktokolwiek napisał(a):
>
> > Gość portalu: V5 napisał(a):
> >
> > > Gość portalu: Heniek napisał(a):
> > >
> > > > Włażą tu, ....lą, a potem się dziwią, że jest "krwawa niedziela"
> .
> > > Bydgoszczaki
> > > > spetowali Was tu i teraz. Może jakieś Centrum przeciw Niedzielom
> ??? s
> > obie
> > > > postawicie.
> > >
> > > ty heniek, czy ty wiesz, co to jest tolerancja? czy wiesz, ze mieszka
> sz w
> > > miescie zbudowanym przez niemcow? wiesz, dlaczego od 1919 tych niemco
> w w
> > thorn
> > > jest coraz mniej?
> > > wez sie do konstruktywnej roboty, bo zasciankowoscia, zazdroscia i
> > kompleksami
> > > NIKT jeszcze do niczego nie doszedl.
> > >
> > > ps.
> > > nazakac potrafi kazdy glupek. a pozniej narzeja jeszcze wiecej, bo wc
> zesni
> > ej
> > > zamiast cos zrobic narzejal... kolo sie zamyka...
> >
> >
> > Widac wyraznie, ze dla Niemcow II wojna jeszce sie nie skonczyla. Sam jes
> tem
> > ciekaw jaki bedzie jej wynik.
> >
> > Widze w tym skutki przeprowadzonej po wojnie "po lebkach" denazyfikacji
> Niemiec
> > .
> > Ponadto, wyraznie niemiecka kultura ma problemy z kontrolowaniem wlasnego
> > motlochu, ktory sie tutaj tak licznie wypowiada o slysznosci roszczen
> > niemieckich. Inaczej poprostu trudno to wszystko pojac. 18 milionow Niem
> cow
> w
> >
> > Wermachcie to kto popieral, dostarczal miesa armatniego, zbroil, wyjezdzal
> na
> > liczne "placowki", z ktorych niektorym przyszlo wracac statkiem Gustlow...
> ..
> > Teraz sie "wypedzili" - wtedy uciekali gdzie pieprz rosnie.
>
> sie wypedzili? uciekali?
>
> duza czesc zostala brutalnie WYPEDZONA przez Polakow! czesc opuscila czasowo
> Heimat, tak jak sie opuszcza wlasny dom przez pozarem, powodzia albo inna
> katastrofa. ale jeszcze NIGDY nie bylo takiej powodzi, takiego pozaru czy
innej
>
> katastrofy, by ludzie nie powracali na swoje.

Przeciez pan Rau powiedzial, ze nie chodzi o roszczenia majatkowe.....Komu tu
wierzyc? Przeczytaj co napisalem powyzej - niestety - chyba mam racje.



Temat: Kiełbaska Anitki
Tak ogólnie to się z Tobą zgadzam. Z tym, ze jeśli pisząc "manifestowana
lewicowość" masz na myśli obietnice naszych politykó dotyczące poprawy życia
całego społeczeństwa to dotyczy to nie tylko polityków z ugrupowań lewicowych.
W naszej polityce obowiązuje dwulicowość: inna twarz dla szarych tłumow,
najlepiej w mediach, inna w politycznych kuluarach, gdzie tylko kurczowe
trzymanie się przysłowiowego koryta na zasadzie "byle zbyt daleko nie dać się
odstawić". Kołowrotek trwa od okrągłego stołu, a my popadamy w coraz większą
biedę i co tu dużo mówić marazm. Nie ma siły przewodniej, której Polacy mogliby
zaufać i zwołać pospolite ruszenie, aby rozpędzić ten tłumek przypięty do
koryta. Skądinąd nie będzie to łatwe, bo niektórzy mocno się usadowili na
różnych inrtatnych posadkach i na tyle już obłowili w kasę, że w razie co po
prostu dadzą nogę (patrz konta, spółki, własności, udziały chociażby wynikające
z oświadczeń majątkowych).
I drugi temat, który poruszyłeś - emigracja zarobkowa. To dobrze, że otwarte
zostały granice i możemy swobodnie się przemieszczać szukając sobie dobrej
pracy czy miejsca do życia w różnych zakątkach Europy. Tak być powinno, to jest
normalne. Ale masz rację pytając: kto do tego dopuścił, żebyśmy MUSIELI miejsca
do życia szukać w obcych krajach, bo zabrakło go dla nas tutaj w naszej
Ojczyźnie? Przymus ekonomiczny to żaden wybór, już to przerabialiśmy w swojej
historii. Rozbrajająca jest w tym kontekście wypowiedź burmistrza dla "Po
prostu", że jest zadowolony, że mieszkańcy Żychlina znaleźli pracę w Anglii, bo
tu im jej nikt zapewnić nie może. Z czego tu być zadowolonym? Z tego, że
MUSIELI wyjechać, że pracują, tak jak napisałeś, jak druga kategoria ludzi? z
rozłąki z rodzinami i wynikających z tego różnych następstw? A może wszyscy w
Żychlinie powinni się spakować i wyjechać? Wtedy zapanował by tu święty spokój
i władza nie miałaby żadnych problemów? No ale chyba takiego błogostanu
zapewnić im nie możemy.



Temat: Właściciel kamienicy na ul. Zgoda 1 nie wpuszcz...
Gość portalu: Eay napisał(a):

> Moich dziadków też zaraz po wojnie pozbawiono domu ( pozwolono im mieszkać w
> jenym z mieszkań na zasadzie przydziału kwaterunkowego) potem wyprowadzili sie
> gdzie indziej. Po latach ojciec ( spadkobierca) zobaczył dom i nawet nie stara
> sie, żeby go odzyskać, choć kamienica jest w dobrym punkcie i posiadamy
> dokumenty. Uznaliśmy, że gra nie warta świeczki. Wszyscy mamy mieszkania (
> kupione z zarobione pieniądze), zawody nie związane z administrowaniem
> nieruchomościami oraz brak czasu na użeranie się z urzędami a
> także......odrobinę uczciwości.

hahahahahah jeśli to ostatnie to prawda, to naprawde śmieszne jest to w jaki przekomiczny sposób niekrtórzy próbuja usprawiedliwić swe lenistwo, głupote czy kompletna nieudolnośc. W takim przypadku słusznie was pozbawiono majątku bo zamarnowalibyście go błyskawiczne pewnie sprzedalibyście za grosze i tyle było by po kamienicy - zmarnowalibyście to co przodkowie cieżko zapracowali tylko czy dziadek wasz w grobie się nie przewraca?
ale ja sądze, że to tylko poza - mająca ustprawdiedliwić że nic nie robicie bo tak napradę nie macie szans odzyskania kamienicy - a w jakim ładnym świetle można sie przedstawiać!!! jaki głupoty pisać!! hehehehehe

Cóż winni są ludzie, którzy W DOBREJ WIERZE
> zamieszkali w otrzymanym z przydziału lokalu? Gdzie się maja podziać? Warszawa
> była po wojnie , jak wiadomo równo zniszczona, wyludniona. Ktoś ją odbudowywał,> być może dom w którym obecnie mieszkam , powstał dzieki tym właśnie ludziom.

Warszawa o nie to nie cala Polska!!!! a problemy na lini właściciel - lokator są identyczne daje Ci coś to do myślenia????

> Zapewniam, że 90% obecnych Warszawiaków nie ma nic wspólnego z rdzennymi
> mieszkańcami z dziada pradziada.
> Nie popieram janosikowej moralności, ale gdzieś jest granica.

Odebrac swoje to jest janosikowa moralność!!!!! - gdzie mieszkasz wpadnę po samochód , czy inne rzeczy przecież - wezme i zaraz zamienięna 1 butelkę wódki którą wypiję a Ty jako osoba "uczciwa:" nie popierająca janosikowej moralnosci nie bedziesz żadac zwrotu tych rzeczy od nabywcy który wprawdzie wiedziął że to kradzione ale p[otrzebował samochodu i innych rzeczy hehehehehehe

Pozdrawiam



Temat: Lubuskie Muzuem Wojskowe.
vratislavius napisał:

> Pomysł extra.

Dzieki za poparcie :-)

> Niedawno przejeżdżałem przez Żary i widok koszar ścisnął moje
> serce...

ja przejezdzam obok prawie codziennie :-(

> Wyczytałem w Regionalnej, że grupa radnych wystąpiła z inicjatywą
> nazwania ulic na terenie koszar nazwami jednoznacznie kojarzącymi się z
> wojskiem. Trzymam za nich kciuki!

Oby tylko nazwy nie byly zbyt przydlugsne.

> Miasto wielkości Żar
> jeszcze jakiś czas nie będzie w stanie skutecznie zasymilować tak wielkiego
> obiektu.

No wlasnie, gdyby jeszcze chodzilo o obiekty w centrum a tak na peryferiach z
zainteresowniem jest problem, chociaz mysle, ze gdyby wykupywac sukcesywnie
budynki pod mieszkania to okolica moglyby odzyc, zwlaszcza, ze terenem w
okolicy zainteresowane bylo Tesco. W Lubinie nawet mieszkancy nie wiedza, ze
Starostwo i okoliczne budynki to dawne koszary (po wojnie nie bylo juz tam
wojska) ale dawne koszary leza w centrum miasta...(Zreszta gdyby we Wroclawiu
tez redukowac mieli to z budynkami na Pretficza czy Hallera nie byloby problemu)
Ja wolalbym, gdyby miasto zachecalo mlodych ludzi (np. reklama w ogolnopolskiej
prasie) do osiedlania w Zarach, gdzie dostaliby czesc koszarowego budynku do
zagospodarowania i miejsce pod dzialalnosc firmy - jesli firma utrzymalaby sie
przez co najmniej 4 lata to polowa tego majatku przechodzilaby by wlasnosc a po
8 latach calkowice. Jakies kredyty w ramach unijnego projektu tez mozna by dla
nich zdobyc, zreszta miasto jest dobre w pozyskiwaniu unijnych srodkow. Moze
wtedy powstalaby na terenie koszar nasza "Silicon Valley".

> Poza tym bliskość wojska w Żaganiu pomagałaby utrzymywać muzeum i
> dostarczać mu nowych eksponatów.

Tez o tym myslalem

> Cóż, mimo tego, że pomysł jest znakomity, bo kto trafi do tego Drzonowa!?,
> szans realizacji nie widzę. Urzędasy w "stolycy Ziemii Lubuskiej" zaraz
> podniosłyby wrzask, wszak w ich mniemaniu to atrybut wojewódzkości i miejsce
> pracy choćby jednego tylko kustosza. Lepiej niech eksponaty na wolnym
powietrzu
>
> zeżre rdza! Wszak w przyrodzie nic nie ginie! :-(

A moze tak ostatnim rzutem na tasme przed przedterminowymi wyborami moglby
posel Wolowicz wywalczyc to dla miasta? Posle mu maila z pomyslem ;-)




Temat: Uchwala Sejmu w sprawie reparacji wojennych
Reparacje wojenne: Polska ma trzy wyjścia

Niemiecki dziennik "Der Tagesspiegel" napisał, że zamiast domagać się od
Niemiec reparacji, Polska powinna uregulować problem reprywatyzacji mienia
wywłaszczonego po II wojnie światowej.

"Klucz do rozwiązania problemu znajduje się w Warszawie" - zauważył komentator.
Dziennikarz wytknął Polsce, że jako jedyny kraj w Europie Środkowej i
Wschodniej nie uregulowała jeszcze spraw związanych z mieniem wywłaszczonym po
1945 roku.

"Przesunięcie granic państwowych nie zmienia nic w stosunkach własnościowych" -
podkreśla "Tagesspiegel".

Zdaniem komentatora dawni niemieccy właściciele nie są przy rozwiązaniu kwestii
reprywatyzacji najważniejsi. W dużo większym stopniu wywłaszczenie dotknęło
polskich i żydowskich posiadaczy.

Niemiecki aspekt powinien jednak zostać uwzględniony przy podejmowaniu decyzji
o ewentualnym zwrocie lub odszkodowaniu, ponieważ jedna trzecia dzisiejszego
terytorium państwowego Polski była niemiecką prywatną własnością.

W ocenie gazety "nie do pomyślenia" jest pełna restytucja mienia. Możliwości
Polski przekraczałoby także "istotne odszkodowanie". Komentator zauważa, że
wielu Polakom marzy się ustawa, na której skorzystają Polacy, a w razie
konieczności Żydzi, wykluczająca jednak Niemców.

"W takich przypadkach obowiązuje jednak międzynarodowe prawo, które nakazuje
równe traktowanie poszkodowanych" - czytamy.

Zdaniem komentatora Polska ma obecnie trzy wyjścia. Może opowiedzieć się
przeciwko zwrotowi majątku i odszkodowaniu, co zagwarantuje bezpieczeństwo
prawne. W tym przypadku Polacy i Żydzi nie otrzymają jednak nic, tak jak
Niemcy. Polska może też wypłacić odszkodowania w symbolicznej wysokości, a
niemiecki rząd zmusi Niemców, którzy skorzystają z tego rozwiązania, do zwrotu
świadczeń uzyskanych na podstawie ustawy o wyrównywaniu szkód. (Od 1953 r.
obywatele RFN otrzymali z tego tytułu 64 mld euro za utracone mienie -
PAP) "Kto w takiej sytuacji zdecyduje się na złożenie pozwu?" - pyta komentator.

Trzecim wyjściem byłoby powołanie przez rządy Polski i Niemiec międzynarodowej
komisji prawników w celu opracowania propozycji, przeciwko której "Pruskie
Powiernictwo" nie miałoby przed sądem żadnych szans - czytamy w
komentarzu "Tagesspiegla".




Temat: New York Times o lustracji w Polsce

BRAK ROZLICZENIA OKRESU KOMUNIZMU.
TO JEDEN Z NAJWIEKSZYCH PROBLEMÓW

Byc moze te 15 lat temu byloby troche szumu, ale pelne wyjasnienie i
rozliczenie, daloby jasna i klarowna sytuacje, zarówno w polityce jak i w
gospodarce, a nawet na wysokich pietrach w kosciele.
Nawet, gdyby TW pracowali dalej (nie na najwyzszych
stolkach, ale pracowali), to nie byloby problemu HAKÓW.
Przy braku ujawnienia i rozliczenia, funkcjonuje system haków, który zmusza
ludzi do podejmowania durnych decyzji, przymykania oka na zlo i rozkradanie
panstwa. Haki na sedziów i prokuratorów skutkuja nierozliczeniem afer
gospodarczych, i generalnie budowie Polski mafijnej. Prokurator, sedzia boi
sie, ze wydajac wyrok, komus niepasujacy, zostanie nazwany czerwona kanalia i
wyciagna mu akta z bezpieki na swiatlo dzienne.
W zaleznosci od spolecznej szkodliwosci czynów:
Jednych trzeba zamknac, innych wywalic ze stolków, a innym pozwolic pracowac
uczciwie, bez strachu o "haki"
Za kilka lat TW przejda do historii (smierc , emerytura), ale nim to nastapi
Polski juz nie bedzie (w sensie majatku).

pan.nikt

CZAS NAJWYZSZY ROZLICZYC WYJASNIC SPRAWY UBECKIE.

To sa momenty w których decydowalo sie jak bedzie wygladac kolejne kilkanascie
lat. Kiszczak pokazal Michnikowi co ma na opozycje, Michnik jest na tyle
inteligentny, ze wiedzial, ze kopie najciekawszych materialów z archiwum
Kiszczak trzyma jako swoista polise ubezpieczeniowa. W takiej sytuacji mozna
tylko starac sie udomowic i udobruchac Kiszczaka (czy Michnik przeprowadzil
bardziej wazeliniarskie wywiady niz ten z Kiszczakiem?) i jego politycznych
kolegów. Niech robia co chca. I robia co chca. Prezydent odznacza
skompromitowanych esbeków, esbecy zaludniaja tez ministerstwa, zbrodnie
komunizmu sa nieosadzone, komunisci rozgrabiaja majatek. Czy w którejs z tych
spraw zaprotestowala mocnym glosem niegdysiejsza opozycja (poza "zoologicznymi"
oszolomami)? Nie przypominam sobie. No, moze raz Labuda sie zdenerwowala w
sprawie jej przesladowcy Kaucza, ale bylo to zdenerwowanie jednorazowe i
osobiste, bo systemowo obecnosc esbeków na wysokich stanowiskach nie
przeszkadzala. Za to raban sie podniósl jak pojawila sie realna mozliwosc
ostatecznego zerwania z postkomuna, nagle okazalo sie, ze nie zawlaszczenie
panstwa przez zlodziei jest grozne, ale przegonienie tych zlodziei. Obrona
przed rozliczeniami, choc prowadzona pod pieknymi haslami o wybaczaniu i
patrzeniu w przyszlosc, jest tylko obrona pewnej legendy, bo odsloniecie prawdy
pozbawiloby kilka osób rzadu dusz aureoli.

kataryna.kataryna




Temat: Niemieckie kłamstwo
Bomba Steinbach rewizja Poczdamu
Rewizja Poczdamu
O co naprawdę chodzi Erice Steinbach i wypędzonym, można się było przekonać,
słuchając tego, co powiedział podczas ubiegłotygodniowej debaty w
redakcji "Rzeczpospolitej" Stefan Hambura, berliński adwokat. Stwierdził
on: "Mamy jeszcze wiele problemów w przyszłości do rozwiązania, na przykład
problemy własności w stosunkach polsko-niemieckich. Myślę, że gdy Polska
przystąpi do Unii Europejskiej, na pewno niejeden proces w tej kwestii skończy
się przed europejskim Trybunałem Sprawiedliwości. Nie zdajemy sobie sprawy, co
nas jeszcze czeka. Dlatego myślę, że warto już dzisiaj się nad tym zastanowić,
żeby te pierwsze procesy nas nie zaskoczyły". Hambura eufemistycznie zapowiada
majątkowe roszczenia wypędzonych, co oznaczałoby nie tylko przekreślenie
niemiecko-polskiej umowy z 1953 r. (o zrzeczeniu się przez Polskę odszkodowań),
ale wręcz przekreślenie ustaleń konferencji w Poczdamie w 1945 r. Stąd już
tylko krok do wysunięcia wobec Polski roszczeń terytorialnych.
Mało kto pamięta, że do wznowienia dyskusji o wypędzeniach przyczynił się
niemiecki pisarz Günter Grass. W swojej wydanej trzy lata temu książce "Idąc
rakiem" pisarz opisał tragedię niemieckich uchodźców, którzy zginęli na
statku "Wilhelm Gustloff". Dziś Grass uważa, że idea powołania centrum
kładącego nacisk na niemieckie krzywdy to nieporozumienie. W niedawnym
wywiadzie dla stacji telewizyjnej NDR opowiedział się za projektem
międzynarodowym. "Teraz można o tym mówić otwarcie. I to z obu stron. Polacy są
gotowi rozmawiać również o zbrodniach, które były ich dziełem. Ale ze swej
strony nie powinniśmy nigdy zapominać, że to my zaczęliśmy wypędzenia" - mówił
niemiecki noblista. Problemem jest to, że wielu Niemców bardzo chce o tym
zapomnieć. Artykuł "Niemiecki koń trojański" przerwał wygodny proces wypierania
niewygodnej przeszłości.

www.wprost.pl/ar/?O=49710



Temat: Głosowanie za Unią to podniecanie się gównem!!!!!!
Gość portalu: snajper napisał(a):

> Byłbym wdzięczny za link do tych wyników >oficjalnych badań<, bo prawdę
mówiąc
> pierwszy taz o nich słyszę. Czytałem o badaniach poparcia UE w krajach już
> należących, ale odsetek popierających był istotnie wyższy, właśnie rzędu 70%.

To są dane podawane już kilka razy w radiu ORF i w gazetach na zachodzie .
Badania te były przeprowadzane już kilka razy i za każdym razem wynik był
podobne.
Ponad 70% testowanych obywateli na pytanie” gdybyś miał dzisiaj głosować za
przynależnością twojego kraju do EU , jak byś zdecydował , powiedziało
przeciwko.

Wydaje się mnóstwo pieniędzy w EU na popawienie klimatu, bez skutków.
Poszukaj sobie w sieci może znajdziesz np. www.orf.at

Nie sugeruj się zbyt stataytyką , ostatnio polityk z Austrii Barbara Stentzel
w Warszawie powiedziała że oficjalne wyniki obywateli Austrii za przyjęciem
Polski do EU wynoszą 60% za , co jest nie prawdą ,jest dokładnie odwrotnie.
Statystaka w wielu wypadkach jest instrumentem manipulacji tymi co są nie
zdecydowani.

>
> Nieprawda. Układ stowarzyszeniowy można jednostronnie wypowiedzieć. Tak jak
> każdą umowę międzunarodową.
>

Snajper, czytaj zachodnie gazety słuchaj zachodnich dyskusji politycznych
wtedy pogłębisz swoją wiedze na ten temat.
Nie ma takich instrumentów wystąpienia, w każdym razie jeszcze nie ma. Wiele
było dyskusji na ten temat żeby stworzyć taki instrument, nie stety są duże
problemy prawne z którymi albo nie chcą albo nie mogą się uporać. Sprawy
własności majątkowej.

> Nieprawda. Przynależność do UE umożliwia szybszy rozwój gospodarczy, na czym
> zyskują wszyscy. Poszerza rynek pracy, na czym korzystają wszyscy. Itd, itp.

Widzisz snajper , ja żyje w EU i mogę Ci powiedzieć że Ty za bardzo wyrabiasz
sobie zdanie propagandą TV i gazetami .
Mogę Ci powiedzieć że po wstąpieniu np. Austrii do EU nie było jeszcze tak
wiele strat miejsc pracy. Podam Ci kilka danych których nie znajdziesz nigdzie
w sieci, a są one z mojego otoczenia.
Po wstąpieniu do EU w Austrii zauważono następujący rozwój, małe firmy
rodzinne do 50 osób zatrudnionych zaczęły plajtować, na rynek zaczęły wchodzić
wielkie międzynarodowe koncerny . Jeszcze nie było tyle plajt od czasu wojny
co po wstąpieniu do EU. Jedyne ożywienie co nastąpiło to w kancelariach
adwokackich które prowadzą spray plajt.
Jest tyle pracy jak nigdy , mnie to akurat cieszy bo profituje z tego.
Ale patrząc obiektywnie to nie jestem zadowolony z dyktatu wielkich koncernów,
zrobiło się jakoś tak nie ciekawie , wiele małych sklepów również poszło z
torbami.
Ta koncentracja kapitału nie wpłynęła zdrowo na ogólny klimat gospodarczy.
To chyba jest przedsmak globalizacji, i odnoszę wrażenie że może mieć to zły
wpływ na rozwój bezpośredniej demokracji.

>
> A kto mówi o niepłaceniu składki ? Wszystkie kraje należące płacą składkę.

Mało jesteś zorientowany, Niemcy mieli dostać w tam roku " niebieski list "
tak długo mieli problemy z płaceniem.

> Natomiast bilans wpłat i przychodów dla jednych, bogatszych, jest ujemny, a
> dla drugich, biedniejszych, dodatni.

To jest czysta teoria która już ulega zmianie, powstały w ten sposób straty w
budżecie EU. Chyba słyszałeś o redukcji dopłat rolniką aż do jej likwidacji.

Kraje bogatsze są dlatego bogatsze ponieważ od pokoleń wyrobiły sobie pewną
kulturę pilność i stosunek do pracy. Natomiast są kraje w europie które tego
nie mają Hiszpanie ,Grecy , Włosi i oni profitują z pracowitości Niemców czy
Austriaków . To ulega obecnie zmianie. Ludzie chcą widzieć owoce swojej pracy
inaczej nie będą tak pilnie pracować.
Nie chcąc degradacji moralności pracy musi się coś zrobić.

>
> Jednak zasada pomocy dla krajów biedniejszych podważana nie jest. Ich
> pokomuchowatość przeszkodą nie jest.

Tu chodzi o kondycje gospodarek byłego bloku komuny jak również niską
moralność pracy . Przyjęcie takiej grupy kandydatów budżet EU nie wytrzyma.
EU ma sama z sobą wielkie problemy. Najgorsze jest to że te problemy rosną.
>
>
> Tak jak do tej pory - społeczeństwa krajów bogatszych.
>
Chciałeś powiedzieć pracowitszych. Społeczeństwa tych krajów mają dosyć
oglądania jak inne narody konsumują ich owoce pracy. Jest szum w okuł tego.

> Dlatego mówi się na przykład o ograniczeniu dopłat dla rolników. Ale zasada
> pomocy dla krajów biedniejszych podważana nie jest.

Nie dla tego z innych powodów, podważa to poważnie wkładu pracy do osiągnięć.
Dlatego dopłaty w całej EU mają być zniesione.

Alen.




Temat: kim jest agresor?
Obawiam się, że kolega wild w swych niby-liberalnych skłonnościach zapędził się
cokolwiek za daleko. Pomieszał bowiem szereg prawd, pół-prawd a w niektorych
miejscach rozminął się z prawdą.
Zgadzam się, że umiejętność odróżniania ofiar od agresorów jest rzeczą cenną, a
nie zawsze jest to łatwe. Jednakże powiązanie tego problemu z kwestią podatkową
wywołuje mój sprzeciw. Mogę się bowiem zgodzić z faktem, że osobnik poddany
podatkowi dochodowemu jest ofiarą, ale już określanie go mianem agresora jako
że "pobiera podatki od swoich pracowników i klientów" jest nieporozumieniem. On
nie pobiera - w rozumieniu obowiązku podatkowego; to, co on czyni jest tylko
rozwiązaniem czysto technicznym odprowadzania tegoż podatku. Działa na tej
samej zasadzie jak punkt toto-lotka, który odprowadza zakłady do centrali w W-
wie. Równie dobrze można by zmodyfikować to rozwiązanie w ten sposób, że to
pracownik sam osobiście rozliczałby się z fiskusem. A w ogóle to jestem wrogiem
podatku dochodowego, ale o tym za chwilę. Co do VAT-u, bo to kol. wild miał na
myśli mówiąc o "pobieraniu podatku [... ] od klientów", to nie tak! VAT jest w
istocie podatkiem od konsumpcji; każdy producent występuje w dwojakiej roli - z
jednej strony jest producentem sprzedając swoje wyroby lub usługi, z drugiej -
konsumentem, kupując je. Rozlicza się z fiskusem z różnicy. Co do sensu
istnienia VAT mam mieszane uczucia.
Post kol. wilda, o którym mowa, nie jest pierwszym, w którym kwestionuje sense
istnienia podaktów i innych instytucji państwowych. Dlatego chcę poświęcić temu
nieco więcej uwagi. Różne mogą być koncepcje państwa; jeśli ktoś kwestionuje
sens istnienia państwa jako takiego, jest po prostu anarchistą. To,
że "filozofia" anarchizmu prowadzi na manowce, to już zresztą inna sprawa.
Wśród wielu koncepcji roli państwa jest i ta, autorstwa Ayn Rand, ku której się
przychylam. Według niej rola państwa ogranicza się do ochrony obywateli oraz
ich mienia przed kryminalistami oraz intruzami z zewnątrz (czytaj wojsko i
policja) oraz do bezstronnego arbitra w sporach między obywatelami (czyli
sądownictwo). Z kolei ekonomia wyróżnia trzy rodzaje dóbr: prywatne - np.
porcja lodów, częściowo publiczne - np. spektakl teatralny, oraz czysto
publiczne - np. obrona narodowa). Przy okazji: wspomniana Ayn Rand wiele uwagi
poświęca uzasadnieniu konieczności monopolu państwa w zakresie dóbr tego
ostatniego rodzaju obejmującego właśnie obronę narodową, policję i sądownictwo.
Niezależnie od koncepcji państwa zawsze wyłoni się problem finansowania tych
usług. W tym kontekście teoretycznie bardzo atrakcyjnie wygląda postulat
dobrowolności płacenia przez obywateli za ten rodzaj usług. Jest to, niestety,
równie atrakcyjne, co naiwne. Oto bowiem w ekonomii pojawia się zjawisko zwane
jako "problem gapowicza". Posłuże się tutaj cytatem z D. Begg, S. Fischer, R.
Dornbusch "Mikroekonomia" PWE, W-wa 2000, str. 103-104: " "Gapowicz" to ktoś,
kto bezpłatnie konsumuje dobro, ktorego wytwarzanie wymaga ponoszenia kosztów.
Problem "gapowicza" dotyczy dóbr publicznych, ponieważ jeśli ktokolwiek nabyłby
takie dobro, byłoby ono dostepne dla każdego" oraz "Przyjmijmy, że stworzono
rynek obrony narodowej. Jeśli nawet wszyscy odczuwalibyśmy potrzebę obrony, to
nie mielibyśmy dostatecznie silnych bodźców, aby zakupić nasz udział w tej
obronie. Ponieważ wszyscy obywatele mają jednakowe prawo do korzystania z
obrony narodowej, występują zatem silne bodźce, aby zaczekać, aż ktoś inny ją
nabędzie, zamiast wnosić swój udział do tej obrony. Pasożytujemy na cudzych
zakupach. Jest jednak oczywiste, że jeśli wszyscy oczekują, że ktoś inny kupi
obronę narodową, nie będzie jej w ogóle". I wreszcie "Przezwyciężenie
problemu "gapowicza" wymaga ustalenia sposobu podejmowania wspólnej decyzji,
jaką ilość środków należy przeznaczyć na obronę. Państwo jest powołane do tego,
by podejmować takie kolektywne decyzje".
W związku z tym, że każdy obywatel ma prawo do takiej samej obrony własnej
osoby, jego udział w finansowaniu wspomnianych usług publicznych winien być
taki sam, dlatego podatek dochodowy winien być, moim zdaniem, zlikwidowany i
zastąpiony pogłównym. Co do ochrony mienia, jej finansowanie winno opierać się
na podatku majątkowym - oczywiście w kwocie proporcjonalnej do wartości tego
majątku. Szczegóły techniczne to już dyskusja na inną okazję.
Pzdr.
P.W.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • chadowy.opx.pl



  • Strona 2 z 4 • Wyszukiwarka znalazła 139 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4