Czytasz wypowiedzi wyszukane dla słów: prezes KGHM





Temat: [Dolny Śląsk] Inwestycyjny BOOM 2008...
Legnica, 2008-01-21

Inteligentny biznes

-Życzymy sobie, by proces wylęgu w inkubatorze przedsiębiorczości był jak najlepszy. Jestem przekonany, że w szybkim czasie znajdzie się wielu chętnych, którzy skorzystają z tej formy pomocy – powiedział prof. dr hab. Ryszard Pisarski.

Inkubator przedsiębiorczości to inicjatywa Parku Technologicznego KGHM Letii S.A. oraz dwóch państwowych uczelni zawodowych – legnickiej i głogowskiej. Powodem podpisania między zainteresowanymi stronami umowy o jego powołaniu była chęć maksymalnego wykorzystania potencjału intelektualnego studentów i pracowników dydaktyczno – naukowych, a przede wszystkim stworzenie w regionie Zagłębia Miedziowego warunków do realizowania ambitnych, własnych pomysłów biznesowych.

- Geneza inkubatora przedsiębiorczości jest prosta i oczywista. To właśnie parki technologiczne budowane są przy współpracy ze światem nauki. Inkubator ma być takim pomostem intelektu i biznesu między naszą spółką a tymi dwiema uczelniami zawodowymi – podkreśla dr Strong>Krzysztof Safin, prezes Zarządu KGHM Letii.

Co wynika z tego porozumienia? Szeroko pojęte partnerstwo w wymiarze społeczno - gospodarczym. Utworzenie inkubatora rozwoju przedsiębiorczości wokół uczelni mogą być swego rodzaju wsparciem dla studentów i pracowników naukowych, którzy myślą o założeniu własnej działalności gospodarczej. Liczy się chęć, aktywność i pomysł na firmę. To na początek.

Moment parafowania porozumienia o powołaniu inkubatora przedsiębiorczości. Od lewej: rektor PWSZ w Głogowie, prof. Eugeniusz Józefowski, rektor PWSZ w Legnicy, prof. Ryszard Pisarski, prezes KGHM Letii S.A., Krzysztof Safin oraz wiceprezes Letii, Arkadiusz Gierałt. Fot. Wincenty Kołodziejski

- My gwarantujemy pomoc i wsparcie w pierwszym okresie działania małej firmy. Docelowo chcemy zapewnić studentom wynajem nowoczesnej powierzchni biurowej i produkcyjno – warsztatowej na specjalnych warunkach finansowych. Będziemy oferować dostęp do sprzętu laboratoryjnego, zapewnimy obsługę organizacyjną, a także doradztwo ekonomiczno – prawne oraz szeroko pojętą opiekę naukowo – biznesową – dodaje prezes KGHM Letii.

Zadaniem uczelni będzie rozpropagowanie idei inkubatora wśród studenckiej braci oraz wyselekcjonowanie najlepszych biznesowych pomysłów na utworzenie własnej firmy. Natomiast KGHM Letia będzie odpowiadać za przygotowanie i udostępnienie niezbędnej infrastruktury. Z oferty akademickiego inkubatora mogą skorzystać wszyscy studenci, nawet spoza legnickiej i głogowskiej uczelni.

- Chcemy przełamać monopol Wrocławia. Chcemy pokazać, że w Legnicy mieszkają i studiują młodzi ludzie, którzy – jeśli przedstawi im się konkretną propozycję – mogą zostać tutaj na miejscu bez konieczności szukania pracy poza granicami kraju. Chcemy przekonać tych młodych ludzi, by tutaj realizowali swoje ambitne projekty, by z tym regionem wiązali swoją przeszłość, by tutaj prowadzili swoje biznesy. Chcemy wspierać lokalną przedsiębiorczość, a nie ją hamować – dodaje Arkadiusz Gierałt, wiceprezes Zarządu KGHM Letia S.A.

***

Inkubatory przedsiębiorczości to zorganizowane kompleksy gospodarcze wspierające małe i średnie firmy. Głównym ich celem jest pomoc nowo powstałym firmom w osiągnięciu przez nich zdolność samodzielnego funkcjonowania w gospodarce wolnorynkowej. Akademicki Inkubator stanowi przedłużenie procesu dydaktycznego. Zadaniem jest asysta w procesie tworzenia oraz pomoc w pierwszym okresie działania małej firmy, a także promocja zachowań przedsiębiorczych, nauka zaradności na rynku pracy. Głównym celem jest wypromowanie efektywnych przedsiębiorstw, które po zakończeniu programu, są zdolne samodzielnie przetrwać finansowo.

http://www.legnica.wfp.pl/news.php?id=7843&rodzaj=1





Temat: Newsy
Stadion górniczy kolejną kością niezgody

2007-10-24 15:12:45

Prezes Zagłębia Lubin niecierpliwie czeka na decyzję lubińskiego starostwa w sprawie tzw. małego stadionu górniczego, położonego obok parkingu Zagłębia. Starosta ripostuje, że nie ma w sprawie czego podejmować decyzji.

Lubin, wraz z dwudziestoma kilkoma innymi miastami na Dolnym Śląsku, walczy o bycie zapleczem sportowym podczas Mistrzostw Europy w piłce nożnej w 2012 roku. Ma duże szanse na to, by tak się stało, bo warunki mu sprzyjają. Remont stadionu bowiem już się rozpoczął, dysponuje portem lotniczym, w planach jest także budowa hoteli i hali.

Kilka miesięcy temu doszło do spotkania m.in. prezesów KGHM, Zagłębia Lubin, przewodniczącego Rady Nadzorczej Zagłębia Lubin oraz prezydenta Lubina, starosty lubińskiego i przewodniczącego Rady Gminy Lubin. Rozmowy dotyczyły współpracy tych podmiotów w kontekście inwestycji sportowych, m.in. stadionu i hali w Lubinie. Prezes KGHM Krzysztof Skóra zadeklarował chęć budowy hotelu, który także jest kluczowym argumentem w staraniach o Euro2012. Kością niezgody stał się mały stadion górniczy. Zarządcą tego obiektu jest powiat. Uczestnicy spotkania rozmawiali o wyremontowaniu małego stadionu. Zagłębie jednak, żeby rozpocząć remont chce stać się właścicielem tego obiektu. – Starosta obiecała, że da odpowiedź w przeciągu dwóch tygodni, do dzisiaj jednak nie otrzymałem żadnej informacji, mimo kilkukrotnych prób skontaktowania się ze starostwem. Rozmawialiśmy o tym, by przekazać ten stadion nam za jakieś symboliczne pieniądze – mówi prezes Zagłębia Robert Pietryszyn. - Opieszałość pani starosty może sprawić, że Lubin straci szansę na organizację Euro2012. Nie może tak być.

- Pani starosta zobowiązała się do podjęcia decyzji w tej sprawie w ciągu najbliższych dwóch, trzech tygodni – potwierdza Radosław Poraj – Różecki, rzecznik KGHM. - Prezes przekonywał panią starostę, że niewyremontowanie tego stadionu, który miałby pełnić funkcje dodatkowego boiska i zaplecza dla piłkarzy, zmniejszy szansę Lubina w staraniach o organizację Euro2012.

Stanowisko prezesa Pietryszyna potwierdza także asystent prezydenta Lubina. - Faktycznie były rozmowy o formie przekazania tego stadionu. Starosta miała się zastanowić jak to zrobić – wyjaśnia Damian Stawikowski.

- Pan Pietryszyn nigdy nie zwrócił się do nas oficjalnie z pismem w tej sprawie. Tamto spotkanie miało raczej charakter nieformalny. Starostwo nie zmierza nic blokować, jednakże nie możemy odnieść się do propozycji, której tak naprawdę nie ma – mówi w imieniu starosty Krzysztof Olszowiak.

Na łamach Panoramy Legnickiej dyrektor Wydziału Skarbu Państwa i Nieruchomości w Dolnośląskim Urzędzie Wojewódzkim Alicja Grala powiedziała, że klub nie może liczyć na kupno boiska za symboliczną kwotę, ponieważ jest spółką komercyjną.

- Stadion jest własnością skarbu państwa i żeby doszło do jego sprzedaży starostwo musi mieć zgodę wojewody – tłumaczy Krzysztof Olszowiak. – Nigdy jednak nie było rozmowy na temat tego, że oddamy stadion za przysłowiową złotówkę. Sprzedaż może się odbyć tylko poprzez przetarg, gdzie jedna czwarta uzyskanych w ten sposób pieniędzy zostaje w starostwie, a pozostałe trafiają do skarbu państwa.

- Mamy status spółki niezarobkowej, nakierowanej na pracę z młodzieżą – odpowiedział nam Robert Pietryszyn. – Nie będę podejmował na razie żadnych działań, dopóki nie otrzymam decyzji pani starosty.

Obecnie klub dzierżawi stadion górniczy od starostwa, jednak żeby rozpocząć modernizację chce stać się jego prawnym właścicielem. Starostwo jednak odpowiada, że nie ma żadnych przeszkód, by jako dzierżawca rozpocząć remont.

KaSt, ech

http://www.lubin.pl/_portal/news/119323 ... zgody.html





Temat: Newsy 2008
KGHM chce legnicki węgiel przemienić w gaz

Maciej Nowaczyk 2008-01-28, ostatnia aktualizacja 2008-01-27 18:45

Miedziowy kombinat chce eksploatować największe europejskie złoża węgla brunatnego, wykorzystując do tego tzw. biogazyfikację: bez budowania kopalni odkrywkowych, przesiedlania wsi i degradacji środowiska

Wzrost cen energii i rosnące potrzeby energetyczne Polski spowodują, że sięgnięcie po legnickie złoża (35-40 mld ton, z czego 15 mld gotowych do eksploatacji) stanie się koniecznością. Rząd już się zastanawia, jak je wydobywać. Problem w tym, że złóż nigdy nie zabezpieczono. Na polach wydobywczych powstało kilkaset domów jednorodzinnych, których mieszkańców trzeba by przesiedlić. Część terenów objęto programem Natura 2000, a przez środek złóż ma przebiegać droga krajowa S3 Lubawka - Szczecin.

Naukowcy z centrum badawczo-rozwojowego KGHM Polska Miedź twierdzą jednak, że wszystkie te przeszkody można pokonać. A ściślej mówiąc, nie trzeba ich będzie pokonywać. Receptą jest podziemna biogazyfikacja złóż węgla. Na czym polega ta nowatorska metoda, tłumaczy Henryk Karaś, prezes KGHM Cuprum i szef Europejskiej Platformy Technologicznej ds. Zasobów Surowcowych: - Pod ziemię, na tereny zalegania złóż, wpuszcza się określone i wyselekcjonowane szczepy bakteryjne, które mają taką właściwość, że węgiel brunatny przemienią w metan. Dopiero po tej przemianie będzie się go wydobywać na powierzchnię. Z jednej tony węgla można uzyskać w ten sposób ok. 20 m sześc. gazu.

Metoda wykluczyłaby konieczność wydobywania odkrywkowego, a więc także rujnowania środowiska, przesiedlania mieszkańców oraz zmiany drogi S3.

KGHM Cuprum w sprawie legnickich złóż zawiązał już międzynarodowe konsorcjum, w którego skład wchodzi 12 poważnych partnerów naukowych. Są to głównie uczelnie i instytuty badawcze z: Polski, USA, Szwecji, Wielkiej Brytanii, Niemiec, Ukrainy i Czech.

Jest wśród nich m.in. Archtech INC, który od lat bardzo ściśle współpracuje z armią amerykańską, ukraińską uczelnią techniczną z Donbasu czy z GEOS - niemieckim potentatem wydobywczym. Do konsorcjum przystąpiła też kopalnia BOT Bełchatów i Instytut Nafty i Gazu. Wspólnie dopracują metodę biogazyfikacji węgla. Zdaniem prezesa KGHM Cuprum pierwszy gaz z legnickich złóż będzie można wydobywać już za cztery lata.

Pieniądze na działalność nowo powstałe konsorcjum chce pozyskać z Unii Europejskiej. - Do 26 lutego wyślemy wniosek o dofinansowanie projektu do Brukseli. Maksymalna kwota, jaką możemy pozyskać, to 15 mln euro - mówi Karaś.

Oprócz biogazyfikacji pieniądze z Unii mają zostać wydane również na opracowanie sposobu wypełniania wyrobisk dwutlenkiem węgla i odpadami powydobywczymi KGHM.

Eksperci, z którymi rozmawialiśmy, potwierdzają, że biogazyfikacja może być przyszłością przemysłu wydobywczego, ale na razie podchodzą do niej z dystansem. - To interesująca metoda, ale na razie bardzo czasochłonna. Niezbędne są lata do jej dopracowania. Do tej pory jeszcze nikt wcześniej nie wykorzystał jej w skali przemysłowej. Jeśli jednak naukowcom uda się przyśpieszyć procesy przemiany węgla w metan, będziemy świadkami przełomu - przyznaje Zbigniew Kasztelewicz z Katedry Górnictwa Odkrywkowego Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie.

Źródło: Gazeta Wyborcza Wrocław

http://miasta.gazeta.pl/wroclaw/1,35751,4874401.html



Temat: [Dolny Śląsk] Inwestycyjny BOOM 2007...
Się zbuduje dla mistrzów

Szczypiorniści pilnie potrzebują hali, piłkarze nożni z Zagłębia Lubin – stadionu
Sportowe sukcesy Lubina sprowokowały festiwal deklaracji. Władze KGHM-u, prezydent, starosta i dolnośląski marszałek ścigają się w obietnicach.

Chcemy stadionu dla Zagłębia Lubin – powtarza uradowany pucharem ekstraklasy Krzysztof Skóra, prezes KGHM-u. – Zwiększyliśmy zarezerwowane na ten cel środki o 30 milionów złotych. Czekamy na rozstrzygnięcie przetargu na projekt oraz budowę nowej areny. Jak tylko Sportowa Spółka Akcyjna Zagłębie Lubin będzie miała podpisaną umowę z wykonawcą, przelejmy potrzebne pieniądze na jej konto.
W ubiegłym tygodniu otwarto oferty spółek, które chciałyby najpierw zaprojektować, a potem postawić stadion dla mistrza Polski. Jest ich kilka. Decyzję komisji powinniśmy poznać na dniach, bo klubowi bardzo zależy na czasie. Jak twierdzi Robert Pietryszyn, prezes SSA Zagłębie Lubin, budowa mogłaby się zacząć pod koniec bieżącego roku i zakończyć po 20 miesiącach. Przez ten czas drużyna będzie zmuszona podejmować rywali na cudzych arenach, w Polkowicach lub dalej.
Sytuacja z halą dla drugiej mistrzowskiej drużyny – szczypiornistów MKS Zagłębie -jest bardziej skomplikowana, choć zewsząd płyną deklaracje pomocy. Największą determinację przejawia prezydent Lubina Robert Raczyński, który wyciągnął z biurka stary projekt budowy hali przy OSiR-ze i powierzył jego realizację Lubińskiej Spółce Inwestycyjnej. Nie bez podstaw liczy, że zarząd województwa, powiat i KGHM włączą się w budowę. Lokalne VIP-y w ostatnich dniach lgną do mistrzów.
Marszałkowie Andrzej Łoś i Piotr Borys oraz starosta Małgorzata Drygas-Majka wstępnie obiecali pomoc. Choć wbrew prezydentowi forsują pomysł zlokalizowania hali nie w centrum Lubina, ale na jego obrzeżach, w okolicach stadionu Zagłębia. Przytaczają głównie argumenty komunikacyjne: niedogodności z dojazdem i brak wystarczającej liczby miejsc parkingowych.
– Na pewno nie można jej zbudować na boisku treningowym – uważa prezes KGHM Krzysztof Skóra. Przyznaje równocześnie, że lansowana przez Roberta Raczyńskiego lokalizacja inwestycji w centrum miasta nie wydaje mu się szczęśliwym pomysłem. Polska Miedź chce współpracować z prezydentem Lubina przy tworzeniu zaplecza dla Euro 2012. Poza halą, nie wyklucza zaangażowania w powstanie nowego hotelu, w którym mogliby się zatrzymać uczestnicy i goście tej imprezy.
– Wspólnie z prezydentem zastanawiamy się też nad dostosowaniem parametrów lotniska do potrzeb mistrzostw Europy w piłce nożnej w roku 2012 – zdradza prezes Krzysztof Skóra. •

Piotr Kanikowski - Słowo Polskie Gazeta Wrocławska

http://lubin.naszemiasto.pl/wydarzenia/736702.html



Temat: Elektrownia + KWB
Jeżeli naukowcom uda się sfinalizować swój pomysł, to degradacja środowiska nie będzie nam zagrażała.

KGHM chce legnicki węgiel przemienić w gaz
Maciej Nowaczyk
2008-01-28, ostatnia aktualizacja 2008-01-27 18:45

Miedziowy kombinat chce eksploatować największe europejskie złoża węgla brunatnego, wykorzystując do tego tzw. biogazyfikację: bez budowania kopalni odkrywkowych, przesiedlania wsi i degradacji środowiska

Wzrost cen energii i rosnące potrzeby energetyczne Polski spowodują, że sięgnięcie po legnickie złoża (35-40 mld ton, z czego 15 mld gotowych do eksploatacji) stanie się koniecznością. Rząd już się zastanawia, jak je wydobywać. Problem w tym, że złóż nigdy nie zabezpieczono. Na polach wydobywczych powstało kilkaset domów jednorodzinnych, których mieszkańców trzeba by przesiedlić. Część terenów objęto programem Natura 2000, a przez środek złóż ma przebiegać droga krajowa S3 Lubawka - Szczecin.

Naukowcy z centrum badawczo-rozwojowego KGHM Polska Miedź twierdzą jednak, że wszystkie te przeszkody można pokonać. A ściślej mówiąc, nie trzeba ich będzie pokonywać. Receptą jest podziemna biogazyfikacja złóż węgla. Na czym polega ta nowatorska metoda, tłumaczy Henryk Karaś, prezes KGHM Cuprum i szef Europejskiej Platformy Technologicznej ds. Zasobów Surowcowych: - Pod ziemię, na tereny zalegania złóż, wpuszcza się określone i wyselekcjonowane szczepy bakteryjne, które mają taką właściwość, że węgiel brunatny przemienią w metan. Dopiero po tej przemianie będzie się go wydobywać na powierzchnię. Z jednej tony węgla można uzyskać w ten sposób ok. 20 m sześc. gazu.

Metoda wykluczyłaby konieczność wydobywania odkrywkowego, a więc także rujnowania środowiska, przesiedlania mieszkańców oraz zmiany drogi S3.

KGHM Cuprum w sprawie legnickich złóż zawiązał już międzynarodowe konsorcjum, w którego skład wchodzi 12 poważnych partnerów naukowych. Są to głównie uczelnie i instytuty badawcze z: Polski, USA, Szwecji, Wielkiej Brytanii, Niemiec, Ukrainy i Czech.

Jest wśród nich m.in. Archtech INC, który od lat bardzo ściśle współpracuje z armią amerykańską, ukraińską uczelnią techniczną z Donbasu czy z GEOS - niemieckim potentatem wydobywczym. Do konsorcjum przystąpiła też kopalnia BOT Bełchatów i Instytut Nafty i Gazu. Wspólnie dopracują metodę biogazyfikacji węgla. Zdaniem prezesa KGHM Cuprum pierwszy gaz z legnickich złóż będzie można wydobywać już za cztery lata.

Pieniądze na działalność nowo powstałe konsorcjum chce pozyskać z Unii Europejskiej. - Do 26 lutego wyślemy wniosek o dofinansowanie projektu do Brukseli. Maksymalna kwota, jaką możemy pozyskać, to 15 mln euro - mówi Karaś.

Oprócz biogazyfikacji pieniądze z Unii mają zostać wydane również na opracowanie sposobu wypełniania wyrobisk dwutlenkiem węgla i odpadami powydobywczymi KGHM.

Eksperci, z którymi rozmawialiśmy, potwierdzają, że biogazyfikacja może być przyszłością przemysłu wydobywczego, ale na razie podchodzą do niej z dystansem. - To interesująca metoda, ale na razie bardzo czasochłonna. Niezbędne są lata do jej dopracowania. Do tej pory jeszcze nikt wcześniej nie wykorzystał jej w skali przemysłowej. Jeśli jednak naukowcom uda się przyśpieszyć procesy przemiany węgla w metan, będziemy świadkami przełomu - przyznaje Zbigniew Kasztelewicz z Katedry Górnictwa Odkrywkowego Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie.

Źródło: Gazeta Wyborcza Wrocław http://miasta.gazeta.pl/w...51,4874401.html



Temat: KGHM (KGH)
Czy Mirosław Krutin zostanie nowym szefem Polskiej Miedzi?

Parkiet 17.04.2008 08:14

Prawdopodobnie już dziś, 17 kwietnia, poznamy nazwisko nowego prezesa Polskiej Miedzi.

Jak pisze "Parkiet", wiele wskazuje na to, że zostanie nim Mirosław Krutin, obecnie prezes firmy chemicznej z Brzegu Dolnego, PCC Rokita. Jest on jednym z siedmiu kandydatów, których jutro przesłucha rada nadzorcza KGHM. Krutin nie komentuje swojego udziału w konkursie.

W porządku obrad posiedzenia rady nadzorczej KGHM, które potrwa dwa dni, jest punkt mówiący o zmianach w składzie zarządu. Z nieoficjalnych informacji "Parkietu" wynika, że dojdzie do nich już w dziś. W piątek nowi członkowie rady, wybrani na wniosek Skarbu Państwa w połowie lutego, mają zapoznać się ze specyfiką działalności górniczej i hutniczej KGHM. Zgodnie ze statutem spółki, nowy prezes będzie mógł dobrać sobie pozostałych członków zarządu. Na jego wniosek zostaną powołani przez radę nadzorczą.

Z naszych informacji wynika, że zarząd KGHM pozostanie trzyosobowy. Od stycznia obowiązki prezesa spółki pełni Ireneusz Reszczyński. Zastąpił na tym stanowisku prezesa Krzysztofa Skórę, lokalnego działacza PiS, powołanego do zarządu w lutym 2006 roku. Obecnie w kierownictwie KGHM oprócz Reszczyńskiego zasiadają Marek Fusiński (w zarządzie także od lutego 2006 roku) i Stanisław Kot (w zarządzie od czerwca 2006 roku).

W środę Aleksander Grad, minister skarbu państwa (MSP posiada około 42 proc. udziałów w KGHM), powiedział, że oczekuje od nowego zarządu i rady nadzorczej KGHM uporządkowania grupy kapitałowej. - Oczekuję uporządkowania grupy kapitałowej, czyli zaproponowania przez zarząd, które spółki powinny być prywatyzowane. Myślę, że Telefonia Dialog na pewno - powiedział Grad.

Spółka telekomunikacyjna, w 100 proc. zależna od KGHM, ma już niemal gotowy prospekt emisyjny. Czeka jednak na ostateczną decyzję swojego właściciela w sprawie przeprowadzenia oferty publicznej akcji. Według wcześniejszych informacji, inwestorzy mieliby kupić tylko nowe akcje Dialogu.

Po przeprowadzeniu emisji udział koncernu miedziowego w kapitale zakładowym telekomunikacyjnej firmy ma być nie mniejszy niż 65 proc. Według nieoficjalnych informacji, wartość oferty może mieścić się w przedziale 200-500 mln zł.

Tymczasem, jak ustalił "Parkiet", nowy prezes KGHM może także dążyć do zmiany zarządu Dialogu. Według naszego źródła, wśród nazwisk wymienianych w kontekście nowego szefa telekomunikacyjnej spółki wymienia się Bertranda Le Guern, który obecnie zasiada w zarządzie Netii, a wcześniej (do 2004 r.) był członkiem zarządu TP, oraz Piotra Mazurkiewicza, założyciela legnickiego Przedsiębiorstwa Budownictwa Telekomunikacyjnego Hawe. Bertrand Le Guern zdementował jednak te spekulacje. Z Mazurkiewiczem nie udało nam się wczoraj skontaktować.

KGHM ma także nowego rzecznika prasowego. Radosława Poraja-Różeckiego, który od kilku miesięcy przebywał na zwolnieniu lekarskim, zastąpiła Monika Kowalska. Co ciekawe, wcześniej była rzecznikiem Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji we Wrocławiu, w czasie gdy zarządzał nim Marek Trawiński, obecnie szef rady nadzorczej KGHM. Trawiński ma wkrótce wejść także do rady nadzorczej Polkomtela, w którym Polska Miedź posiada 19,6 proc. udziałów.



Temat: KGHM (KGH)
Czy KGHM wymknie się spod kontroli PO?

Wojciech Szymański, Jacek Harłukowicz 2008-01-22, ostatnia aktualizacja 2008-01-22 21:33

Tymczasowy zarząd KGHM chce obsadzić swoimi ludźmi pięć spółek kombinatu. Wprawdzie lada moment zostaliby odwołani przez nowy, nominowany przez rząd, zarząd firmy, ale załapaliby się na ogromne odprawy.

Platforma Obywatelska chce te zmiany zablokować. Z naszych informacji wynika, że p.o. prezes KGHM Ireneusz Reszczyński został wezwany do ministra skarbu. Reszczyński pełni obowiązki prezesa od ub. czwartku, kiedy to rada nadzorcza powierzyła mu tę funkcję po odwołaniu prezesa Krzysztofa Skóry.

Poseł PO: - Jeśli Reszczyński nie odstąpi od tego pomysłu, zostanie to odebrane jako akt nieposłuszeństwa.

Kierowany przez Reszczyńskiego zarząd najpierw musiałby odwołać prezesów wrocławskiego Dialogu, klubu Zagłębie Lubin, Ecorenu, Polskiego Centrum Promocji Miedzi i Pol-Miedź Transu, a potem na ich miejsce wstawić swoich ludzi.

Jak ustaliliśmy - operację zaplanowano na dziś. W programie porządku dzisiejszego posiedzenia zarządu jest punkt o zmianach w spółkach zależnych kombinatu. Ale Radosław Poraj-Różecki, rzecznik prasowy kombinatu, twierdzi, że taki punkt znajduje się w każdym porządku obrad cotygodniowego spotkania zarządu.

Jednak o akcji aż huczy w kombinacie. Opowiadali nam o niej zagrożeni utratą posad prezesi spółek zależnych i pracownicy tych firm.

Wśród polityków Platformy panuje przekonanie, że za próbą przejęcia władzy w pięciu spółkach stoją związkowcy z miedziowej "Solidarności", z Józefem Czyczerskim na czele. Czyczerski jest członkiem rady nadzorczej KGHM z wyboru załogi, mocno kojarzonym z Reszczyńskim.

Inny członek rady nadzorczej kombinatu: - To "Solidarność", już w ubiegły czwartek, zgłosiła kandydaturę Reszczyńskiego na nowego prezesa firmy. Jednak przepadł w głosowaniu. Obowiązki prezesa przejął tylko dlatego, że był jego pierwszym zastępcą.

Czyczerski twierdzi, że nic nie wie o wymianie prezesów. Ale dodaje: - Gdyby to zależało ode mnie, to część z nich bym odwołał.

Prezesi wszystkich pięciu spółek to ludzie kojarzeni z PiS-em, niektórzy nawet należą do partii. Swoje stanowiska zawdzięczają Kazimierzowi Marcinkiewiczowi i Jarosławowi Kaczyńskiemu. Ich los jest teraz w rękach Platformy Obywatelskiej, której samowolna akcja Reszczyńskiego jest bardzo nie w smak. Jeśli plan tymczasowego zarządu się powiedzie, to KGHM będzie musiał dwa razy płacić wysokie odprawy: teraz odwołanym prezesom i lada moment odwołanym ludziom nominowanym przez Reszczyńskiego, ponieważ już niedługo minister skarbu mianuje nowego prezesa kombinatu.

KGHM - postaw czerwonego sukna

"Rzeczpospolita to postaw czerwonego sukna, za które ciągną Szwedzi, Chmielnicki, Hiperborejczykowie, Tatarzy, elektor i kto żyw naokoło. A my z księciem wojewodą powiedzieliśmy sobie, że musi nam się go tyle zostać w ręku, aby na płaszcz wystarczyło". Słynne słowa Bogusława Radziwiłła z "Potopu" jak ulał pasują do KGHM. Czym dla Radziwiłłów była Polska w XVII wieku, tym dla polityków naszej doby jest Polska Miedź. Jedna z największych polskich firm od lat jest zabawką w ich rękach. Każda opcja, która przejmuje władzę, wykorzystuje ją jak dojną krowę, bez skrupułów i wstydu. Na KGHM dorobiło się wielu pseudopolityków i pseudomenedżerów.

Przed laty politycy PO postulowali, by go sprywatyzować. Mówił o tym m.in. poseł Adam Szejnfeld, ale im bliżej wyborów, tym te głosy cichły.

KGHM jest klinicznym przykładem patologii w polskiej gospodarce. Nie chodzi o to, jak - dobrze czy źle - ta spółka działa, lecz jak jest traktowana. Jakie przesłanie społeczne niesie za sobą styl zarządzania nią. Jest to styl cwaniactwa, pazerności i braku jakiejkolwiek przyzwoitości.

Uważam, że KGHM powinien być sprywatyzowany, ale jeśli nie może, to rządzący dziś Polską muszą wymyślić sposób, by przestał być politycznym łupem. Na razie PO to zapowiada , jak nie zrobi, to Polska Miedź pozostanie tylko czerwonym suknem.

Mirosław Maciorowski

Źródło: Gazeta Wyborcza Wrocław



Temat: KGHM [KGH]
KGHM (KGH): KGHM Ecoren na GPW
28.11.2006 16:49

Należąca w 100 proc. do KGHM Polska Miedź SA, spółka KGHM Metale DSI ogłosiła, że zmienia swoją strategię i nazwę na KGHM Ecoren. Firma ta zamierza stać się w najbliższych latach znaczącym producentem renu i nie wyklucza wejścia na warszawską giełdę w latach 2007-2008.

Jak powiedział we wtorek PAP Mariusz Bober, prezes KGHM Metale DSI, nowa strategia wiąże się ze zmianą dotychczasowego profilu działalności.

"Nie będziemy już funduszem inwestycyjnym i zmierzamy do systematycznego wychodzenia ze spółek, w których mamy swoje udziały i akcje" - powiedział.

"Sami również planujemy wejść na giełdę, ale to przyszłość, mam na myśli lata 2007-2008" - dodał.

Prognozuje się, że poprzez zabiegi restrukturyzacyjne i sprzedaż firm, następować będzie sukcesywne zmniejszanie udziału KGHM Ecoren w spółkach zależnych i w 2011 roku firma ta będzie wyłącznie spółką produkcyjną.

"Docelowo zamierzamy wycofywać się ze spółek, w których mamy udziały i akcje. Proces ten będzie stopniowy. W przypadku niektórych podmiotów z naszego portfela planujemy sprzedaż lub upublicznienie akcji. W tych, które będą tego wymagały przeprowadzimy wcześniej programy naprawcze. Niewykluczone, że będą podmioty, w których nadzór właścicielski przejmie KGHM Polska Miedź SA" - powiedział Bober.

KGHM Ecoren ma w swoim portfelu udziały lub akcje takich podmiotów jak: INOVA, Zanam - Legmet, Hefra, Interferie, Walcownia Metali Łabędy, Polskie Centrum Promocji Miedzi, Walcowania Metali Nieżelaznych, Dolnośląska Korporacja Ekologiczna, DOL EKO.

Przychody ze sprzedaży KGHM Ecoren (zarejestrowanie zmiany nazwy nastąpi w najbliższych dniach) za 9 miesięcy tego roku sięgają 40 mln zł. W 2005 rok zysk netto spółki wyniósł 3,5 mln zł, a w tym roku prognozowany jest wzrost zysku netto do 7,4 mln zł. Przychody ze sprzedaży w 2005 roku wyniosły 53 mln zł, zaś prognoza na 2006 zakłada 53,4 mln zł przychodów.

Prezes poinformował, że nowa strategia firmy zakłada, że spółka zajmie się odzyskiwaniem pierwiastków i zagospodarowaniem odpadów powstających w bezpośredniej produkcji miedzi.

Pierwszym przykładem tego działania jest uruchomienie produkcji nadrenianu amonu, z którego wytwarzany jest ren metaliczny.

"Kosztem 10 mln zł uruchomiliśmy instalację do produkcji nadrenianu amonu, a niebawem chcemy rozpocząć produkcję renu metalicznego, który jest bardzo poszukiwany na świecie" -wyjaśnił Bohdan Pecuszok, wiceprezes zarządu KGHM Metale DSI.

Po zakończeniu budowy linii do produkcji nadrenianu amonu, już w tym roku w ramach działalności pilotażowej, KGHM Ecoren wyprodukuje w sumie 1,5 tony tego związku. W przyszłym roku jego produkcja ma się zwiększyć dwukrotnie, a w 2008 roku ma sięgnąć 5 ton.

Równocześnie trwają przygotowania do uruchomienia produkcji renu metalicznego z nadrenianu amonu. Ta działalność ma ruszyć w 2008 roku.

Według prognoz spółki, KGHM Ecorem ma stać się znaczącym dostawcą renu na świecie, wytwarzając od 12 do 15 procent całej światowej produkcji.

"Mamy klientów i nie martwimy się o zbyt, bo obecnie w ciągu roku produkowanych jest ok. 45 ton tego pierwiastka na świecie, podczas gdy zapotrzebowanie szacowane jest na 70 ton. Obiecujące są także ceny renu metalicznego sięgające 4 tys. USD za kilogram" - powiedział Pecuszok.

(INTERIA.PL/PAP)

http://mojeinwestycje.interia.pl/news?inf=821975



Temat: Wątek wyborczy!
Rodziny członków PO dorabiają dzięki KGHM

Jacek Harłukowicz 2008-09-11, ostatnia aktualizacja 2008-09-10 17:23

Żona wicemarszałka Piotra Borysa z PO, choć nie ma należytych uprawnień, została w lipcu członkiem rady nadzorczej zależnej od KGHM spółki Mercus-Serwis. Z możliwości zarobkowania w spółkach zależnych od kombinatu korzystają członkowie rodzin i innych polityków Platformy Obywatelskiej.

Marzena Krauz-Borys od 1 lipca jest członkiem rady nadzorczej Mercus-Serwis. Dostaje 2000 zł miesięcznie. Spółka zajmuje się wdrażaniem systemów informatycznych i sprzedażą specjalistycznego sprzętu komputerowego. W 100 procentach należy do PHP Mercus, którego jedynym udziałowcem jest KGHM.

Piotr Borys nie chce komentować sprawy. Zapewnia tylko, że z propozycją dla żony nie miał nic wspólnego: - Nie mam żadnego wpływu na jej życie zawodowe.

W oficjalnym życiorysie Krauz-Borys, który dostaliśmy z KGHM, przeczytać można, że jest ona absolwentką wydziału prawa i podyplomowych, francuskojęzycznych studiów z zakresu integracji europejskiej w Strasburgu. Nie ma jednak słowa o ukończeniu kursu dla członków rad nadzorczych.

- Kurs nie był w tym przypadku wymagany, bo KGHM nie jest spółką Skarbu Państwa, a jedynie z jego udziałem - tłumaczy Przemysław Ziółek z departamentu public relations KGHM.

Ukończony kurs dla członków rad nadzorczych ma natomiast Marek Wojnarowski, ojczym posła PO Norberta Wojnarowskiego. Sam też działa w Platformie - jest radnym tej partii w powiecie lubińskim. 8 sierpnia wszedł do rady nadzorczej zależnej od KGHM Walcowni Metali "Łabędy". Zaprzecza, by miało to związek z działalnością polityczną jego i syna. Tydzień temu, bez podania przyczyn, z rady jednak zrezygnował.

- To było tuż po tym, jak "Gazeta" ujawniła, że Marek Dyduch wszedł do rady nadzorczej Walcowni w Gliwicach - twierdzi jeden z członków miedziowych związków zawodowych.

Wojnarowski senior w rozmowie z "Gazetą" tłumaczy: - Zrezygnowałem, żeby uniknąć agresji mediów. Od kiedy Norbert został posłem muszę wszystkim na około udowadniać, że moja kariera w biznesie nie ma związku z działalnością polityczną. Mam tego dość. To nie ja zawdzięczam coś polityce, ale polityka mi.

W Polskiej Miedzi pracuje też żona posła Wojnarowskiego. W maju awansowała na stanowisko dyrektora departamentu administracji KGHM Ecoren.

Barbara Schmidt jest wiceprzewodniczącą rady powiatu lubińskiego z nadania PO. Pracuje też w należącej do Marka Wojnarowskiego Agencji Obrotu Wierzytelnościami Progres, która zajmuje się m.in. skupywaniem długów służby zdrowia. 6 sierpnia jej mąż Edward Schmidt został prezesem Miedziowego Centrum Zdrowia. Z żadnym z małżonków nie udało nam się wczoraj skontaktować.

- Jestem zdziwiony - tak szef Platformy na Dolnym Śląsku Jacek Protasiewicz komentuje informacje o zatrudnianiu członków rodzin działaczy swojej partii w radach nadzorczych i spółkach zależnych od KGHM. - Pamiętajmy jednak, że Lubin i okolice to bardzo specyficzny region z tzw. monokulturą przemysłową. Tam większość ludzi żyje z kombinatu, który jest tam największym pracodawcą. Dlatego trzeba być ostrożnym z wydawaniem wyroków.

Protasiewicz obiecuje jednak, że na najbliższym posiedzeniu zarządu partii będzie wnioskował o audyt mający na celu wyjaśnienie czy rodziny działaczy PO swoje stanowiska zawdzięczają kwalifikacjom czy raczej rodzinno-politycznym koneksjom.

Źródło: Gazeta Wyborcza Wrocław

http://miasta.gazeta.pl/wroclaw/1,35751 ... _KGHM.html

Komentuje Jacek Harłukowicz

Co kilka lat zmienia się w Polsce rząd, w Lubinie zmienia prezes KGHM i w kombinacie odbywa się skok na spółki. Posady biorą mniej lub bardziej związani z rządzącą partią, ale zwykle jednak są to fachowcy. O fachowości małżonki wicemarszałka województwa wiemy niewiele: pracowała w szkole, trochę w starostwie, kursu dla członków rad nadzorczych nie zrobiła.

W 2005 roku, po ujawnieniu przez media faktu, że Zyta Gilowska zatrudnia w swoim biurze poselskim synową, a syna chce umieścić na pierwszym miejscu listy wyborczej do Sejmu, władze PO zarzucając jej nepotyzm, chciały postawić przed sądem partyjnym. Skończyło się na tym, że obrażona Gilowska odeszła z partii sama, ale Platforma wyraźnie pokazała, że pewnych zachować tolerować nie będzie. To było jednak tuż przed wyborami.



Temat: KGHM [KGH]
Spóła wydzielona z KGHM na szansę podbić świat swoim produktem. ECOREN uruchamia właśnie linię produkcyjną renu, metalu rzadkiego, wykorzystywanego m.in. do produkcji osłon pojazdów kosmicznych.

Koszt całej inwestycji wyniesie ponad 10 milionów złotych. To najważniejsze przedsięwzięcie związane z nową strategią KGHM METALE DSI, spółki wydzielonej z Polskiej Miedzi, która właśnie zmieniła nazwę na KGHM ECOREN.

Uruchomienie produkcji renu to wspólny sukces specjalistów z KGHM Ecoren w Lubinie oraz naukowców z Instytutu Metali Nieżelaznych w Gliwicach. Opracowali oni metodę odzyskiwania renu z odpadu, tzw. kwasu płuczkowego powstającego przy produkcji miedzi z jej rudy.KGHM METALE DSI (dziś KGHM Ecoren) powstała w wyniku restrukturyzacji grupy kapitałowej KGHM Polska Miedź S.A. poprzez połączenie dwóch funduszy inwestycyjnych: KGHM Metale S.A. i Dolnośląskiej Spółki Inwestycyjnej S.A. Ta ostatnia, utworzona w 1995 roku, miała na celu zarządzanie wydzielanymi z KGHM w ramach restrukturyzacji podmiotami. Wiele z tych firm funkcjonuje dzisiaj samodzielnie na rynku. Obecna strategia KGHM ECOREN, obok zarządzania kapitałowego podmiotami z własnej grupy, dużą wagę przykłada do działalności produkcyjnej. Spółka zagospodarowuje odpady powstające przy produkcji miedzi – żużle i ścieki hutnicze. Jest znaczącym producentem kruszyw drogowych i renu.

Tegoroczna produkcja planowana jest na poziomie 1,5 tony nadrenianu amonu. W 2007 roku ma się zwiększyć dwukrotnie, a w 2008 roku do 5 ton (w tym 1 tona renu metalicznego).

„Jesteśmy w Polsce jedynym producentem tego rzadkiego pierwiastka, a realizacja zaplanowanych wobec oddziału hydrometalurgii działań, postawi nas również na znaczącej pozycji w tej branży na świecie” – mówi Mariusz Bober, prezes KGHM Ecoren (na zdjęciu).

Lubińska spółka ma ambicje już za dwa lata znaleźć się obok dzisiejszych międzynarodowych liderów produkcji renu - koncernów z Chile, Meksyku, Kazachstanu, USA i Chin. Zwłaszcza, że zapotrzebowanie na ten pierwiastek rośnie. Dziś zużywa się na świecie 45 ton tego metalu, a w najbliższych latach, według prognoz, wielkość ta wyniesie 70 ton.

Nadrenian amonu jest wykorzystywany do produkcji benzyny bezołowiowej – to składnik katalizatorów (tylko w polskich rafineriach zużywa się na nie w ciągu roku ok. 200 kg metalu). Jeszcze szersze zastosowanie ma czysty ren - niezwykle twardy i wytrzymały na wysokie temperatury (topi się w temperaturze 3180 stopni Celcjusza, wrze - w ponad 5600) – służy do budowy turbin samolotów, rakiet wojskowych, satelitów, a nawet osłon statków kosmicznych. Stopy renu wykorzystuje się w urządzeniach, które służą do badania wysokich temperatur, w elementach grzewczych lamp próżniowych, lamp rentgenowskich i czujników. Najwięksi odbiorcy tego metalu na świecie to General Electric, Rolls Royce, Canzon.

Ecoren zatrudnia 145 osób. Suma aktywów kontrolowanych przez spółkę na dzień 30 września 2006 roku wynosi 254 mln złotych (suma kapitałów własnych 235 mnl zł). Przychody ze sprzedaży Ecorenu za 9 miesięcy br. sięgają 40 mln złotych. Wyniki prognozowane za cały 2006 rok: przychody ze sprzedaży – 53,4 mln złotych, zysk netto – 7,4 mln złotych.
KGHM Ecoren jest właścicielem udziałów lub akcji w następujących spółkach:

INOVA, ZANAM – LEGMET, Hefra, INTERFERIE, Walcownia Metali „Łabędy”, Polskie Centrum Promocji Miedzi, Walcownia Metali Nieżelaznych, Dolnośląska Korporacja Ekologiczna, DOL EKO organizacja odzysku. Grupa kapitałowa będzie sukcesywnie ulegała zmniejszeniu poprzez sprzedaż firm i inne zabiegi restrukturyzacyjne. W 2011 Ecoren miałby być spółką wyłącznie produkcyjną.



Temat: "Tuskacze" chciały pieniędzy KGHM


Ministerstwo Skarbu Państwa wywierało nacisk w sprawie dywidendy KGHM Polska Miedź, sugerując, by wypłatę olbrzymich środków przesunąć na styczeń. Dlaczego? Zasilony w ten sposób zostałby budżet rządu premiera Donalda Tuska. Gdy prezes KGHM Krzysztof Skóra odmówił, następnego dnia był wniosek jednego z członków rady nadzorczej, by program posiedzenia uzupełnić o zmianę na stanowisku prezesa
Z prof. Jerzym Żyżyńskim, kierownikiem Zakładu Gospodarki Publicznej na Wydziale Zarządzania Uniwersytetu Warszawskiego, byłym członkiem rady nadzorczej KGHM Polska Miedź, rozmawia Małgorzata Goss

Twierdzi Pan, że kierownictwo resortu skarbu działa nieetycznie i niezgodnie z dobrymi praktykami biznesu. Skąd tak surowa ocena?
- Nie wiem, kto w ministerstwie skarbu odpowiada za konkretne decyzje. W swojej ocenie kieruję się wyłącznie tym, co udało mi się zaobserwować na przykładzie KGHM, gdzie, można by powiedzieć, stosowałem tzw. metodę naukową obserwacji uczestniczącej, czy na przykładzie PZU - w tym przypadku możemy kierować się wyłącznie tym, co do nas dociera za pośrednictwem mediów. Działania podjęte przez ministra Aleksandra Grada w kwestii PZU nie zasługują na pozytywną opinię. Zresztą poprzedniego kierownictwa w tej kwestii też nie oceniam wysoko, z tym, że nie wiemy, co by robili dalej, gdyby nie stracili władzy, uzyskali już przecież jakieś ustępstwa ze strony holenderskiej firmy inwestycyjnej, która zgodziła się na wyjście z PZU. A powinna być wyrzucona za złamanie prawa i zapłacić Polsce odszkodowanie. Co zaś do ministra Aleksandra Grada, to gdy mówi, że odejdzie od drenażowej polityki ściągania dywidendy ze spółek skarbowych, to za to stawiam mu dobrą ocenę. Są pewne elementy w zapowiedzianej strategii, których nie można źle opiniować.

Jakie Pan wyniósł doświadczenia z tej "obserwacji", uczestnicząc w pracach Rady Nadzorczej KGHM?
- Przede wszystkim trzeba zdawać sobie sprawę z tego, że jest to szósty na świecie producent miedzi i drugi srebra, wydobywa też złoto, metale rzadkie takie jak ren czy kobalt, a jest też jednym z największych producentów soli kamiennej. Zysk KGHM jest tego rzędu, co PZU, czyli z grubsza miliard euro rocznie. Olbrzymi potencjał, ale i wielki problem. KGHM jest kolejnym przykładem źle przeprowadzonego przekształcenia. Jest to typowa spółka surowcowa. Wydobywa w kopalniach rudy miedzi i przetwarza ją na metale. To gigantyczna praca wymagająca zatrudnienia tysięcy ludzi - KGHM jest największym pracodawcą w regionie. Dzięki firmie powstały i żyją całe miasta. Przekształcając ją z przedsiębiorstwa państwowego, zapomniano, że dla każdej spółki surowcowej okres koniunktury i wysokiej dochodowości jest zawsze ograniczony do czasu, aż te surowce się skończą, co nieuchronnie musi kiedyś nastąpić. Sama dochodowość jest też kwestią swego rodzaju ruletki, jaka ma miejsce na giełdach surowcowych. A przecież, jeśli spółka stała się dla regionu ośrodkiem jego rozwoju i racją bytu dla tysięcy mieszkańców, to po zakończeniu przez nią okresu prosperity nastąpi nieuchronnie regres i katastrofa ekonomiczna dla całego regionu, a tysiące ludzi straci pracę. Tego rodzaju regionalna spółka nie powinna być zatem spółką publiczną, dostępną w obrocie giełdowym, bo po co? Nie powinien w niej siedzieć Skarb Państwa w osobie ministra finansów patrzącego przez pryzmat interesów budżetu państwa, by pozyskiwać dywidendy, lecz powinna być spółką zamkniętą, o własności ograniczonej do takich podmiotów regionalnych, które byłyby w stanie zrealizować jakąś perspektywiczną koncepcję wykorzystania zysków koncernu na przestawienie gospodarki regionu na inne, niezależne od jego aktualnej produkcji, dziedziny gospodarcze. Po to, by zapewnić w przyszłości byt regionowi. Tu chodzi o tysiące ludzi.

Wynika z tego, że w procesie przekształcania tej spółki zabrakło myśli strategicznej?
- Ano właśnie. Trzeba przyznać, że zwolniony niedawno prezes zaczął realizować strategię idącą w tym kierunku, powołując Legnicki Park Technologiczny, który jest - co warto podkreślić - wspólnym przedsięwzięciem Urzędu Marszałkowskiego Województwa Dolnośląskiego oraz Politechniki Wrocławskiej. To daje jakąś szansę tworzenia bazy na przyszłość.

Dlaczego zatem rada nadzorcza zwolniła prezesa?
(...)
.... czytaj dalej ...

--------------------------



Temat: Jak Platforma swoich awansuje


PO bierze stołki w spółkach - alarmują związkowcy z KGHM. Sprawdziliśmy. Odkąd Platforma doszła do władzy, kariery jej działaczy zatrudnionych w koncernie przyspieszyły.

Arkadiusz Gierałt, członek PO i były szef partii w powiecie lubińskim, od dziesięciu lat pracuje w spółkach zależnych KGHM. Gdy do władzy doszła Platforma, awansował na dyrektora generalnego departamentu inwestycji i rozwoju w biurze zarządu Polskiej Miedzi. Konkursu nie było. - To jedna z wielu politycznych nominacji w KGHM - mówi Józef Czyczerski, członek rady nadzorczej KGHM i szef miedziowej “Solidarności”. - PO obiecywała odpolitycznienie spółek, ale idzie śladami poprzednich ekip.

- Nie można kogoś dyskryminować tylko dlatego, że należy do PO - oponuje Gierałt. (…)

Po wyborach Gierałt zasiadł też w czterech radach nadzorczych spółek, w których KGHM ma udziały. Według wyliczeń związkowców zarabia miesięcznie 50 tys. zł. Sam nie chce mówić o zarobkach. (…)

W spółce zależnej KGHM - Ecorenie - po wyborach dostała stanowisko żona posła PO Norberta Wojnarowskiego.

- Nie pomagałem żonie w karierze - zapewnia polityk. - KGHM jest największym pracodawcą w Lubinie i jednym z największych w regionie. Zatrudnia prawie 20 tys. ludzi. Nic dziwnego, że pracuje tu większość mieszkańców Lubina. W Polskiej Miedzi są zatrudnione moje dwie ciotki, kuzynka, tu pracował mój dziadek, ojciec i teść - wylicza poseł.

Wojnarowska, ekonomistka po studiach, była najpierw specjalistką w departamencie administracji. Jednak szybko awansowała na dyrektorkę. I tym razem konkursu nie było. Według jednego z członków rady nadzorczej KGHM dyrektorska pensja w koncernie waha się od kilkunastu do 30 tys. zł. Żona posła nie chce rozmawiać z “Gazetą”. (…)

Karol Szczepaniak, radny PO z Głogowa, bez konkursu został dyrektorem w spółce zależnej KGHM - Pol-Miedź Trans. Zanim Platforma wygrała wybory, Szczepaniak był w spółce starszym specjalistą ds. organizacyjnych i kierownikiem ds. marketingu. (…)

W exposé premier obiecał odpolitycznienie państwowych firm i jawne zasady naboru do władz spółek. I rzeczywiście prezes KGHM został wybrany w konkursie. O nominacje w spółkach zależnych KGHM chcieliśmy wczoraj zapytać ministra skarbu Aleksandra Grada (PO). Jest na urlopie. Jego rzecznik Maciej Wewiór stwierdził jednak, że spółki-córki KGHM nie podlegają kontroli ministra skarbu. (…)

Platforma zatrzymała się w pół kroku. Obiecywane konkursy robi się tylko na eksponowane stanowiska w spółkach, którymi interesują się dziennikarze. Resztę stanowisk rozprowadza się wśród swoich. Jeśli bez konkursów awansowane są osoby związane z partią rządzącą, to zawsze będzie podejrzenie, że jest to polityczna nominacja.


gazeta.pl



Temat: KGHM [KGH]
W najbliższych tygodniach decyzje ws. inwestycji KGHM 13:29 14.03.2006
wtorek

Nowy zarząd KGHM Polska Miedź SA analizuje planowane na ten rok projekty inwestycyjne. Decyzje w sprawie rozpoczęcia poszczególnych inwestycji lub zrezygnowania z nich zapadną w najbliższych tygodniach - powiedział prezes KGHM Krzysztof Skóra.

Zaznaczył, że w sferze zainteresowania zarządu są takie projekty, jak rozpoczęcie budowy, za około 1 mld zł, pieca zawiesinowego w Głogowie, powrót lub wycofanie się KGHM z projektu w Kongu oraz poszukiwanie nowych złóż w innych rejonach świata.

Co do wymienionych zadań to za wcześnie jeszcze mówić czy będziemy je realizować, czy je wstrzymamy. Musimy przyjrzeć się biznesplanom także pod kątem np. prawidłowości wniosków racjonalizatorskich. Nie może być wątpliwości, czy decyzje są zasadne i czy efekt ekonomiczny, który zakładano, jest rzeczywisty, czy ma charakter "życzeniowy" - powiedział. Dodał, że w niektórych przypadkach - np. przy budowie nowego zakładu opartego na technologii pieca zawiesinowego - zwłoka byłaby niekorzystna.

W przypadku takich inwestycji, gdy ze względu na porę roku wskazane byłoby rozpoczęcie niebawem prac budowlanych, nie możemy zwlekać - przyznał Skóra.

Zaznaczył, że w przypadku budowy pieca zgodę na rozpoczęcie inwestycji musi wyrazić rada nadzorcza spółki.
Wstępne założenia tej inwestycji zostały przez radę zaakceptowane poprzez przyjęcie budżetu na rok 2006, równocześnie jednak rada do własnej kompetencji zarezerwowała wydanie ostatecznej zgody na uruchomienie środków na ten cel - wyjaśnił.

Według prezesa, dotąd jedyną decyzję w sprawie wstrzymania planowanej inwestycji podjęto w stosunku do informatyzacji procesu produkcyjnego w koncernie, realizowanego w ramach Centralnego Ośrodka Przetwarzania Informacji.

Prezes podkreślił, że zgodnie z harmonogramem kontynuowane są prace przy uruchamianiu złoża pod nazwą Głogów Głęboki. Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami KGHM zamierzał w roku 2006 przeznaczyć na inwestycje około 700 mln zł. Według założeń poprzedniego zarządu łącznie wydatki inwestycyjne KGHM Polska Miedź SA w ciągu 5 lat miały sięgać około 4 mld zł.

Wśród największych planowanych inwestycji wymieniana była budowa drugiego w koncernie pieca zawiesinowego, która w rzeczywistości oznacza budowę nowej huty. Praktycznie od podstaw miałby powstać jeden z najnowocześniejszych zakładów metalurgicznych na świecie; uruchomienie pieca za około 5 lat pozwoliłoby na zwiększenie możliwości produkcyjnych koncernu przy jednoczesnych oszczędnościach z tytułu mniej kosztochłonnej i bardziej wydajnej technologii.

W piecu zawiesinowym pracującym obecnie w Hucie Miedzi Głogów II w ciągu roku produkowanych jest 250 tys. ton miedzi. Możliwości nowego pieca planowano na wytapianie 350 tys. ton metalu.

Jak powiedział prezes, budowa pieca oznaczałaby konieczność sporządzenia szczegółowego planu pozyskiwania koncentratu na potrzeby zwiększonej produkcji.

Trzeba się zastanowić wówczas, czy zamierzamy kupować koncentrat, czy decydujemy się na inwestowanie w nowe złoże w innym rejonie świata - powiedział PAP prezes. (eg)

Mirosława Szczecińska
zrodlo wp.pl



Temat: [Dolny Śląsk] Inwestycyjny BOOM 2007...
bin, 2007-12-17

Odrzutowa dostawa

Od stycznia spółka KGHM Ecoren będzie dostarczała ren do silników odrzutowych produkowanych przez firmę Rolls-Royce. Firmy podpisały właśnie pięcioletnią umowę o współpracy. Wartość kontraktu szacuje się na około 100 milionów dolarów.

Jutro na specjalnej konferencji prasowej zostaną przedstawione szczegóły kontraktu. Przez pięć lat Ecoren będzie dostarczał firmie Rolls-Royce nadrenian amonu. Pierwsze partie tego cennego pierwiastka trafią do odbiorcy już w styczniu. Od 2010 roku nadrenian amonu przetwarzany będzie na ren metaliczny. Według zamierzeń ma to stanowić prawie połowę całej rocznej produkcji Oddziału Hydrometalurgii, który mieści się w Hucie Miedzi Głogów.

Dla należącego do KGHM Ecorenu podpisanie umowy to pozyskanie kolejnego stałego i pewnego odbiorcy renu. Kontrakt zakłada przedłużenie umowy na kolejne pięć lat.

- To dla nas bardzo ważna umowa zarówno ze względu na zyskanie stałego, największego odbiorcy renu, jak i prestiż towarzyszący marce Rolls- Royce. Dołączenie do grona strategicznych dostawców tego światowego koncernu utrwala pozycję rynkową naszej firmy. W trakcie negocjacji specjaliści z Rolls-Royce’a wizytowali Oddział Hydrometalurgiczny i pozytywnie ocenili nasze technologie oraz przemysłowe rozwiązania. Cieszymy się, że znaleźliśmy się w światowej czołówce - mówi Mariusz Bober, prezes KGHM Ecoren.

Ren – szary, ciężki metal, odkryty jako ostatni z naturalnie występujących w przyrodzie pierwiastków – robi dzisiaj zawrotną karierę w przemyśle. Dzięki wyjątkowej odporności i wytrzymałości służy między innymi do budowy turbin samolotów i części satelitów. Roczne zużycie renu na świecie wynosi blisko 50 ton, a zapotrzebowanie na ten cenny metal stale rośnie. Jednak dostęp do renu jest bardzo ograniczony. W naszym kraju występuje on w rudach miedzi eksploatowanych przez KGHM Polska Miedź SA. Dzięki unikalnej technologii odzysku renu z kwaśnych ścieków przemysłowych, którą opracowali specjaliści z KGHM Ecoren oraz Instytutu Metali Nieżelaznych w Gliwicach, we wrześniu bieżącego roku uroczyście uruchomiono Oddział Hydrometalurgii, który produkuje nadrenian amonu na skalę przemysłową. Teraz KGHM Ecoren przygotowuje również linię do produkcji renu metalicznego.

- Ren dostarczany przez KGHM Ecoren jest ważnym metalem wykorzystywanym w silnikach lotniczych nowej generacji, w które Rolls-Royce będzie zaopatrywał odbiorców na całym świecie, włącznie z LOTem w Polsce, gdzie ten cenny metal wykorzystywany jest w silnikach Trent 1000. To nasza pierwsza umowa z KGHM Ecoren i cieszymy się na bliską i długą współpracę – oświadczył dr Michael Orris, Chief Procurement Officer, Rolls-Royce. (red)

Rolls-Royce jest drugim co do wielkości producentem silników lotniczych na świecie – jego silniki stosowane są m.in. w pasażerskich Boeingach 787, najnowszych Airbusach A380, a także w amerykańskich wojskowych Lockheedach F-35 Lightning II czy latających w barwach Wielkiej Brytanii, Niemiec, Włoch i Hiszpanii myśliwcach Eurofighter Typhoon. Oprócz lotnictwa cywilnego i wojskowego produkuje także jednostki napędowe do statków, w tym również do łodzi podwodnych.

Ren dzięki swoim wyjątkowym właściwościom (temperatura topnienia 3180 st. C i wrzenia ponad 5600 st. C oraz twardość i odporność na ścieranie) idealnie nadaje się do stosowania w superstopach. Dostarczony przez lubińską spółkę produkt stosowany będzie przede wszystkim w produkcji monokrystalicznych łopatek silników odrzutowych, gdzie podczas spalania panuje ekstremalna temperatura i ciśnienie.

KGHM Ecoren jest znaczącym na świecie producentem renu, którego pozycja z roku na rok wzrasta. Przemysłowe wdrożenie unikalnej technologii odzyskiwania renu z przemysłowych ścieków powstających przy produkcji miedzi to efekt wieloletniej pracy specjalistów firmy KGHM Ecoren i Instytut Metali Nieżelaznych w Gliwicach. Technologia w tym roku zdobyła złoty medal w konkursie „Transfer wyników badań naukowych do praktyki gospodarczej” na Międzynarodowych Targach Poznańskich. Całkowite nakłady, które KGHM Ecoren poniósł na wybudowanie instalacji do produkcji renu, to blisko 10 mln złotych. W tym roku Ecoren planuje sprzedać 3,2 tony nadrenianu a w roku 2008 – 4,5 tony. Trwają już prace nad uruchomieniem nowej linii wytwarzającej ren metaliczny – wówczas oprócz nadrenianu amonu (kryształu) sprzedawane będą pastylki, tzw. pelety.

http://www.zaglebie.wfp.pl/news.php?id=7167&rodzaj=2



Temat: Wiadomosci z dolnoslaskich spolek gieldowych
Miliardowe plany KGHM

Szefowie KGHM zapowiadają inwestycje warte ok. 6 mld zł w tym i przyszłym roku. Plany przedstawili dzień przed WZA, licząc, że przekonają akcjonariuszy, by większość ubiegłorocznego zysku pozostawili w spółce.

Dziś akcjonariusze KGHM zdecydują o podziale zysku za 2006 rok. Zarząd proponuje na dywidendę kwotę 1,4 mld zł (czyli po 7 zł na akcję). Chcą, by reszta zysku, czyli około 2 mld zł, pozostała w firmie, bo mają ambitne plany inwestycyjne. I nie chodzi tylko o wydatki na utrzymanie bieżącej produkcji (np. modernizację hutnictwa za 1,3 mld zł) czy uruchomienie wydobycia rudy z nowego złoża tzw. Głogów Głęboki za 1,5 mld zł, ale także o inwestycje typowo kapitałowe - zwłaszcza w energetyce.

Co zdecyduje Skarb Państwa

Menedżerowie KGHM wyliczyli, że w tym roku potrzebować będą 3,3 mld zł, a w przyszłym 2,6 mld zł. Firma ma bardzo dobrą sytuację finansową ze względu na utrzymujące się wysokie notowania miedzi i duże możliwości kredytowe. Może zatemokazać się, że przedstawiony przez zarząd wykaz inwestycji i koniecznych wydatków na 2007 i 2008 rok oraz na kolejne osiem lat nie przekonają akcjonariuszy do pozostawienia w koncernie aż 60 proc. ubiegłorocznego zysku.

W 2006 roku minister Skarbu Państwa (ma ok. 40 proc. akcji KGHM) przeforsował wypłatę z zysku aż 10 zł na akcję. Nie wiadomo, jaką propozycję dywidendy zaproponuje przedstawiciel resortu na WZA. Wszystko zależeć będzie od tego, czy minister uznał, iż koncern powinien z zysku pokryć koszty odkupienia od Elektrimu akcji Zespołu Elektrowni PAK, czy też, że może na ten cel zaciągnąć kredyt. To właśnie Wojciech Jasiński firmuje pomysł, by nowym inwestorem w elektrowniach Pątnów - Adamów - Konin na miejsce grupy kontrolowanej przez Zygmunta Solorza-Żaka został miedziowy potentat.

Jak przyznał na konferencji prezes KGHM Krzysztof Skóra, spółkauwzględniła wydatki na odkupienie od Elektrimu około 40 proc. pakietu akcji PAK. Na ile wycenia te udziały - nie wiadomo. Prezes ujawnił tylko, że na wszystkie inwestycje w energetyce firma chce przeznaczyć 1,3 mld zł, ale w ciągu kilku lat. I chodzi nie tylko o PAK, ale również o inne aktywa, w tym elektrociepłownie, jednak szefowie KGHM nie chcieli podać wczoraj żadnych szczegółów. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że zarząd Polskiej Miedzi przesłał właśnie do Elektrimu list z pytaniami o sytuację finansową PAK i liczy, że będzie miał wgląd do dokumentów tej spółki. Wszystko wskazuje na to, iż tym razem władze miedziowej firmy otrzymają jednak odpowiedź od Elektrimu, bo w ubiegłym tygodniu Krzysztof Skóra uczestniczył w spotkaniu w ministerstwie na temat przyszłości elektrowni. Na poprzedni podobny list - wysłany w marcu do Elektrimu - szefowie KGHM do tej pory nie dostali żadnej odpowiedzi. KGHM ciągle liczy też na zwiększenie udziałów w Polkomtelu (operatorze telefonii Plus), by mieć przynajmniej 25-proc. pakiet.

Zdobyć nowe złoża

W planach KGHM są m.in. zakupy złóż za granicą, ale zarząd nie ujawnił szczegółów, informując jedynie, że chodzi o kwotę 1,5 mld zł. Wiceprezes spółki Maksymilian Bylicki stwierdziłtylko, że firmę interesują duże złoża, dające pół miliona ton miedzi, a nie takie, które wyczerpią się w ciągu dwóch, trzech lat.

W sumie zarząd Polskiej Miedzi przewiduje, że wydatki inwestycyjne na dziesięciolatkę wyniosą 16,3 mld zł. Wiceprezes Bylicki przyznał , że w najbliższych czterech, pięciu latach spółka może zwiększyć w związku z tym zadłużenie do 3 mld zł.

AGNIESZKA ŁAKOMA

"RZECZPOSPOLITA"



Temat: Wiadomosci z dolnoslaskich spolek gieldowych
Czy KGHM znów zasili państwową kasę?

Katarzyna Lubiniecka 2007-05-29, ostatnia aktualizacja 2007-05-29 17:52

W środę okaże się, ile pieniędzy zażąda skarb państwa od KGHM Polska Miedź w ramach dywidendy z zeszłorocznego, rekordowego zysku. Poznamy też nazwisko nowego członka rady nadzorczej spółki.

W zeszłym roku kombinat na wniosek ministra skarbu (największego akcjonariusza, który ma 44 procent udziałów spółki), musiał oddać na dywidendę aż 2 mld złotych, czyli 87 procent swojego zysku z 2005 r. Wiosną resort deklarował, że wysokość tegorocznej dywidendy zależeć będzie od planów inwestycyjnych spółki. We wtorek władze KGHM przedstawiły takie plany. - Są ostrożne i bezpieczne, zakładają przede wszystkim nacisk na kontynuację i rozwój produkcji miedzi - mówi przewodniczący rady profesor Adam Glapiński.

Plan przewiduje, że KGHM w latach 2007-2016 ma wydać na inwestycje ponad 16 mld złotych. Większość z nich to tzw. inwestycje odtworzeniowe, czyli wydatki na modernizacje czy zakup nowych maszyn oraz inwestycje - zakup nowych złóż czy udziałów w firmach już produkujących miedź. Zarząd bierze obecnie pod uwagę możliwość szukania miedzi w Niemczech, podpisał porozumienie w sprawie jej wydobycia w Chinach, a ostatnio przygląda się miedziowej sytuacji na Ukrainie. - Chcielibyśmy być piątym producentem miedzi na świecie - mówił we wtorek wiceprezes zarządu KGHM Maksymilian Bylicki.

Tylko jedną piątą z planowanych 16 mld spółka chce wydać na inwestycje niezwiązane bezpośrednio z miedzią, ale m.in. z telekomunikacją (zakup dodatkowych akcji Polkomtela, tak, aby KGHM miał ponad 25 procent), oraz energetyką, na którą chce przeznaczyć około 1,4 mld zł. Mają to być wydatki na własnym podwórku Polskiej Miedzi, (która jest trzecim w kraju odbiorcą energii), oraz ewentualne zaangażowanie w inne energetyczne przedsięwzięcia, w tym oczywiście m.in. w Zespół Elektrowni PAK, w którym udziały miałby odkupić od Elektrimu Zygmunta Solorza-Żaka. - W zeszłym tygodniu spotkaliśmy się w Ministerstwie Skarbu z przedstawicielami Elektrimu, ale na razie są to bardzo wstępne rozmowy, KGHM nie jest jeszcze w nich stroną - tłumaczy prezes KGHM Krzysztof Skóra.

Czy taki plan inwestycyjny spodoba się ministerstwu na tyle, że zgodzi się na proponowaną przez władze spółki dywidendę w wysokości 1,4 mld zł (po 7 zł na akcję, czyli 40 proc. całego zysku) - dowiemy się w środę na Walnym Zgromadzeniu Akcjonariuszy. Poznamy też nazwisko jeszcze jednej osoby, która uzupełni skład rady nadzorczej KGHM. Akcjonariusze zdecydują też, czy zarząd dostanie absolutorium za swoje roczne działania. We wtorek rada nadzorcza oceniła go pozytywnie.

A czy w najbliższym czasie można się spodziewać zmian w zarządzie KGHM? - Nikt ze mną takich zmian nie konsultował, nic na ten temat nie wiem - mówi przewodniczący rady nadzorczej Adam Glapiński.

Źródło: Gazeta Wyborcza Wrocław

http://miasta.gazeta.pl/wroclaw/1,35751,4186660.html



Temat: KGHM (KGH)
Walczą o fabrykę pater i noży

Zygmunt Mułek 2008-08-31 20:08:50, aktualizacja: 2008-08-31 20:08:50

Firma z wieloletnią tradycją przynosi straty. Obecnie zadłużona jest na ponad 9 mln zł. Być może już we wrześniu Hefra przestanie produkować sztućce.

Zakłada to m.in. program restrukturyzacyjny, zatwierdzony przez Radę Nadzorczą KGHM Ecoren - właściciela Hefry.

Według tego programu, na bazie galwanizerni z Hefry, jeszcze w tym roku powstanie kolejny oddział Ecorenu. Lubińska firma planuje odkupić od Hefry, swojej spółki córki, większość majątku i zapasy magazynowe.

W Hefrze pracuje 95 osób. Rocznie wytwarzają około 270 tys. srebrnych sztućców oraz patery, które trafiały m.in. do polskich ambasad. Te ekskluzywne wyroby są jednak dosyć drogie: komplet sztućców kosztuje od tysiąca nawet do 15 tys. zł.
- Chociaż srebrne i posrebrzane sztućce Hefry leżą na stołach wszystkich polskich ambasad na świecie, produkcja tej firmy padła ofiarą rynku zalewanego przez azjatycką tandetę - mówi Grzegorz Bigosiński, dyrektor handlu KGHM Ecoren.

Pracownicy zamierzają walczyć o swój zakład.
- Jesteśmy optymistami i myślę, że utworzymy spółkę pracowniczą - twierdzi przedstawicielka załogi Anna Drzewi. - Chcemy nadal tu pracować i uważamy, że jesteśmy w stanie się utrzymać. Liczymy też, że bogaty właściciel stworzy nam korzystne warunki zakupu Hefry.

Prezes Hefry Aleksander Zaremba przekonuje, że jest jeszcze za wcześnie na mówienie o zaprzestaniu produkcji. Według niego program restrukturyzacyjny ma na celu oddłużenie spółki. Dopiero potem można będzie mówić o kontynuowaniu produkcji.

- Wielokrotnie prowadziliśmy negocjacje związane ze sprzedażą Hefry. Niestety, te procesy zakończyły się fiaskiem - tłumaczy Mariusz Bober, prezes KGHM Ecoren. - Opracowaliśmy program restrukturyzacji, który pozwoli na najkorzystniejsze rozwiązanie tej sytuacji. Jednym z nich jest powołanie spółki pracowniczej, która przejmie akcje Hefry. I na bazie jej majątku będzie wytwarzała platery. Prezes zapewnia, że rozmowy są konkretne.

- Zapewniam, że naszym celem nie jest likwidacja tej firmy - dodaje Mariusz Bober.
Program restrukturyzacyjny będzie wprowadzony w ciągu trzech najbliższych miesięcy. KGHM Ecoren przejmie pracowników obsługujących galwanizernię. Co się stanie z pozostałymi, zależeć będzie od powołania spółki pracowniczej bądź sprzedaży zakładu.

KGHM kupił

Część akcji Hefry w 2000 roku nabył fundusz KGHM Metale. Dzisiaj w blisko stu procentach należy do KGHM Ecoren, funkcjonując już w ramach miedziowego holdingu.

http://polskatimes.pl/gazetawroclawska/ ... ,id,t.html



Temat: KGHM [KGH]
Według "raportu otwarcia", który dziś ujawni nowy zarząd KGHM, z kasy kombinatu w ciągu ostatnich czterech lat wypłynęły miliony złotych i dolarów

Nowy zarząd Polskiej Miedzi, na którego czele stoi Krzysztof Skóra z PiS, do podsumowania pracy związanych z lewicą poprzedników zabrał się w lutym, tuż po objęciu władzy. Informacja o stanie spółki obejmuje okres od końca 2001 roku do pierwszego kwartału 2006 roku. Raport nie zostawia suchej nitki na rządzących w tym czasie spółką. Jej prezesami byli w tym czasie prof. Stanisław Speczik, Wiktor Błądek i Marek Szczerbiak.

Niektóre fakty szokują. Na wynalazczość i racjonalizację Polska Miedź wydała na przykład ponad 160 mln zł. Najbardziej drastyczny przypadek to wypłata ok. 24 mln zł za dostawienie w Hucie Głogów dodatkowych wanien do elektrolizy miedzi, dzięki czemu wzrosła produkcja. Pieniądze dostało 60 "wynalazców", głównie z kierownictwa huty.

Z Hutą Głogów związany jest też wniosek racjonalizatorski dotyczący przedłużenia przerw międzyremontowych pieców huty. Wynagrodzenie za niego dostało kilkunastu autorów. Efekt pomysłu to awaria pieca. Dziś w hucie działa tylko jeden. Cała majowa produkcja będzie o kilka tysięcy ton miedzi mniejsza, niż planowano.

Działalnością spółki, która przyniosła jednak najwięcej strat, były zdaniem prezesa Skóry i jego ludzi zabezpieczenia cen miedzi i walut od wahań rynkowych. Tylko w zeszłym roku KGHM stracił na tzw. hedgingu ok. 1 mld zł. W tym roku w wyniku podpisywanych kiedyś, ale dziś obowiązujących umów kwota ta może dojść do 2 mld zł.

Sporo wydano na sponsoring i darowizny. Według autorów raportu tylko promocja KGHM w lewicowym tygodniku "Przegląd" kosztowała spółkę aż 2 mln zł. Raport mówi też m.in. o zaniedbaniach w górnictwie i patologiach w hutnictwie. Zdaniem jego autorów poprzednie władze zbyt mało pieniędzy przeznaczały na park maszynowy w kopalniach. Dziś maszyny się psują, a ich wymiana i remonty kosztują firmę dużo więcej, niż gdyby robiono to na bieżąco.

W hutnictwie raport wspomina m.in. o podwójnym przerabianiu tej samej miedzi przez huty należące do kombinatu. Zdarzyło się tak w zeszłym roku, gdy dwa tysiące ton walcówki - miedzi wyprodukowanej w hucie głogowskiej i przetworzonej przez Hutę Miedzi Cedynia - trafiło jako odpad z powrotem do pieca w Głogowie. Dzięki temu huty wyrabiały normy, a ich szefostwo dostawało premię.

Raport krytycznie ocenia inwestycje prowadzone przez poprzednie zarządy. Na przykład projekt wydobywania miedzi w Kongo przez te lata pochłonął miliony dolarów, a do dziś nie rozpoczęto tam produkcji (choć pomysł wydobywania przez KGHM miedzi ze złoża Kimpe świętuje swoje dziesięciolecie).

To tylko część wszystkich nieprawidłowości opisanych w zestawieniu, które dziś ujrzy światło dzienne. Co ciekawe - wiele tych rzeczy jako żywo przypomina fakty ujawnione w słynnym "raporcie otwarcia" przygotowanym na początku działalności przez rząd Leszka Millera (poza KGHM opisywał ponad 20 spółek skarbu państwa). AWS-owskim władzom KGHM ludzie Millera także zarzucali skrajną rozrzutność i niegospodarność, m.in. utopienie 50 mln zł w projekcie Telewizji Familijnej, która miała być sztandarowym medium prawicy.

Teraz, po czterech latach, przyszedł czas na słodką zemstę (choć zarząd zapewnia, że nie o zemstę chodzi). - Śmiechu warte. Masa głupot, jednostronne, opluwanie poprzedniego zarządu, jakby był bandą matołów i tumanów - ocenia raport Wiktor Błądek, do czerwca zeszłego roku prezes KGHM, do środy 31 maja - wiceprezes z wyboru załogi, działacz SLD. - A prezesi się tym podniecają jak dziki marmoladą.
---------------------------------------

PAYBACK TIME



Temat: [Lubin] Nowy stadion
Do powyższego linka

Ruszyła budowa nowego stadionu Zagłębia Lubin

Oficjalnie rozpoczęła się już budowa nowego stadionu piłkarskiego Zagłębia Lubin. Dzisiaj prezes KGHM Krzysztof Skóra i prezes Zagłębia Lubin wbili łopaty w murawę boiska symbolicznie rozpoczynając rozbiórkę wieloletniego obiektu. Odkręcone zostało również krzesełko na jednej z trybun.

- Jest to symbol pozytywnych zmian, następujących nie tylko w naszym klubie, ale, mam taką nadzieję, także w polskiej piłce – powiedział Prezes Mistrzów Polski, Robert Pietryszyn.

Na uroczystość zaproszony został poseł Adam Lipiński.

– Pierwsze starania dotyczące tej inwestycji poczyniliśmy już rok temu – wyjawił Prezes Skóra. – Dopełniliśmy w tym wszystkich formalności i dziś oficjalnie możemy
powiedzieć, że zaczyna się budowa stadionu w Lubinie. Cieszę się, że nie zabrakło nam determinacji i chęci, mam również nadzieję, że już do końca prac wszystko będzie przebiegać po naszej myśli i pod koniec 2009 roku stadion zostanie oddany do użytku. Zdaję sobie sprawę z tego, że w panująca w zimie aura nie sprzyja do gry w piłkę, ale myślę, że może jedno spotkanie na rzecz otwarcia tego obiektu uda nam się zorganizować – powiedział Prezes miedziowego koncernu, będącego głównym sponsorem zarówno klubu, jak i inwestycji w nowy obiekt.

Nowy obiekt zostanie postawiony w miejsce starego stadionu. Sukcesywnie zostaną wyburzone łuki za bramkami oraz niższa trybuna wzdłuż boiska.

Do następnego sezonu mecze piłkarskie będą rozgrywane w Lubinie. Dopiero kiedy budowa będzie zaawansowana Zagłębie Lubin jedną rundę rozegra na wyjazdach lub na polkowickim stadionie.

Nowy stadion piłkarski będzie miał 16.300 zadaszonych miejsc siedzących i tak zwane trzy gwiazdki, co oznacza, że w Lubinie będą mogły być rozgrywane mecze fazy grupowej Ligi Mistrzów.

- Dziś oficjalnie rozpoczynamy prace nad nowym stadionem. Życzyłbym sobie, by za dwa lata w tym miejscu stał inny, cieszący nas wszystkich obiekt, na który fani Zagłębia zasługują – powiedział Robert Pietryszyn.

Potem prezes Zagłębia Lubin siadł za sterami koparki i wbił pierwszą „łopatę” w ziemię.

Na uroczystości prezes Pietryszyn zaznaczył, że budowa stadionu nie ma nic wspólnego ze zbliżającymi się wyborami. - Przecież w czasie, gdy pojawiła się myśl o budowie stadionu nie było wiadomo, kiedy odbędą się wybory – stwierdził. – Myślę, że ten stadion powstanie. Bo nawet jeśli zmienią się władze klubu, to i tak nie opłacało im się

blokować tej inwestycji. Umowa została tak skonstruowana, że w przypadku zaprzestania prac trzeba będzie wypłacić ogromne odszkodowanie. Jednak staram się optymistycznie patrzeć w przyszłość i uważam, że pierwszym przeciwnikiem, który zmierzy się z Zagłębiem na nowym obiekcie, będzie słynna portugalska Benfika Lizbona, z którą współpracujemy i która ten towarzyski mecz nam obiecała. Myślę, że Portugalczycy z chęcią przyjadą i sprawdzą, jak gra się na nowej, lubińskiej arenie – zakończył Prezes Pietryszyn.

lubin.pl



Temat: [Dolny Śląsk] Inwestycyjny BOOM 2007...
Jeszcze o wielkiej inwestycji pod Legnicą (elektrownia):

KGHM zbuduje elektrownię na Dolnym Śląsku

W 2013 roku ma szansę ruszyć elektrownia konwencjonalna w naszym regionie. List intencyjny m.in. w tej sprawie podpisali dziś szefowie KGHM, Energetyki Południe oraz EnergiiPro.

- Strony zgodnie wyraziły wolę współpracy w zakresie przeprowadzenia niezbędnych analiz, wyboru lokalizacji, określenia najlepszej technologii oraz opracowania potencjalnego modelu biznesowego wspólnej inwestycji polegającej na budowie elektrowni konwencjonalnej na terenie Dolnego Śląska - poinformował prezes KGHM Krzysztof Skóra.

Projekt budowy elektrowni konwencjonalnej o mocy 800-1100 MWe, w oparciu o węgiel kamienny lub gaz ziemny będzie poddany analizie. Przedmiotem badań będzie także ewentualne wykorzystanie węgla brunatnego znajdującego się w lokalnych złożach. – Zaznaczam jednak, że z uwagi na brak aktualnie technologii wydobycia węgla brunatnego bez znaczącej szkody dla środowiska naturalnego na razie nie zakłada się rozpoczęcia prac nad jego wydobyciem, choć tego nie wykluczamy – wyjaśnia Radosław Poraj – Różecki, rzecznik KGHM.

Budowa wstępnie mogłaby się rozpocząć w 2009 roku. Czy sfinansowania tej inwestycji podejmie się KGHM to będzie także przedmiotem analiz. – W tej sprawie muszą się porozumieć trzy podmioty – mówi Poraj – Różecki.

Jak dodają władze miedziowej spółki budowa elektrowni na Dolny Śląsku przyczyni się do wzrostu poziomu bezpieczeństwa energetycznego regionu oraz stworzy znaczną ilość nowych miejsc pracy. Potencjalna inwestycja będzie również spełniać rygorystyczne wymagania w zakresie ochrony środowiska, w szczególności poprzez zastosowanie niskoemisyjnych technologii.

Umowa o współpracy, podpisana dzisiaj, określa zadania, jakich podejmą się wszystkie trzy strony. Do zadań KGHM należeć będzie wskazanie kilku potencjalnych lokalizacji elektrowni, udostępnienie informacji na temat dotychczas prowadzonych badań w tym zakresie oraz zdefiniowanie przyszłego zapotrzebowania na energię elektryczną. Do zadań TAURON Polska Energia (Energetyka Południe)należeć będzie ocena potencjalnych lokalizacji pod kątem wymagań technicznych i technologicznych, analiza możliwych do zastosowania technologii budowy bloków energetycznych, określenie propozycji paliwa oraz sposobu jego dostarczenia. Natomiast EnergiaPro będzie odpowiedzialna za analizę możliwości przyłączenia planowanej jednostki do krajowego systemu elektroenergetycznego, a w szczególności określenie niezbędnej rozbudowy sieci przesyłowych i dystrybucyjnych na tym terenie, a także współpraca z Operatorem Systemu Przesyłowego pod kątem identyfikacji możliwości wyprowadzenia mocy w poszczególnych lokalizacjach.

Zadaniem wspólnym dla wszystkich partnerów będzie określenie potencjalnego modelu biznesowego przedsięwzięcia. Strony zobowiązały się do zachowania w poufności wszelkich informacji oraz wyników prac, które powstaną we wzajemnej współpracy.

http://www.lubin.pl/_portal/news/119262 ... 85sku.html



Temat: KGHM [KGH]
KGHM (KGH): KGHM: Strategia wyprzedaży wszystkiego
13.12.2006 12:35

Plany zarządu KGHM Polska Miedź SA zawarte w strategii spółki na lata 2007-2016 niepokoją działaczy największego w koncernie Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Miedziowego (ZZPPM). "Doświadczeni wcześniejszymi działaniami dziś zarządzających spółką możemy mieć uzasadnione obawy, co do przyszłości wielu tysięcy pracowników i ich miejsc pracy" - napisali związkowcy w piśmie skierowanym w środę do zarządu Polskiej Miedzi.

"To nie, kto inny, a właśnie obecny prezes KGHM, Krzysztof Skóra, jeszcze będąc we władzach DSI (funduszu inwestycyjnego Polskiej Miedzi - PAP) zbudował strategię polegającą na wyprzedaży wszystkich spółek. Obawiamy się powrotu do tych pomysłów" - powiedział PAP przewodniczący ZZPPM Ryszard Zbrzyzny. Oświadczył, że ZZPPM jest przeciwko pozbywaniu się aktywów w firmach istotnych dla KGHM oraz dla pracowników i całego regionu.

"Potępiamy przy tym odstępstwo od istotnych dla przyszłości inwestycji lokalnych, przy jednoczesnych planach angażowania się w gigantyczne, zagraniczne inwestycje nie będące przedmiotem działalności spółki, a jedynie realizacją politycznych priorytetów rządzących" - podkreślili związkowcy. Wyjaśnili dalej, że "zamiast szukać wątpliwych złóż rud miedzi na Bałkanach, lepiej zastanowić się nad uruchomieniem eksploatacji rentownego dziś złoża pod Bolesławcem". "Zamiast angażować miliardy przy mniejszościowym udziale w rozwój energetyki, w krajach nadbałtyckich, lepiej rozbudować własne zdolności produkcji energii" - napisano w piśmie do zarządu.

Jego autorzy wyrazili zaniepokojenie tym, że strategii nie konsultowano ze związkami i pracownikami, których dotyczą jej zapisy. "Strategia ta z nieznanych nam przyczyn stała się jednym z najbardziej strzeżonych dokumentów w spółce. (..) Czy dlatego, że przyjęte w niej plany mogą naruszać żywotne interesy pracowników grupy kapitałowej i ich rodzin oraz regionu Zagłębia Miedziowego" - zapytali w piśmie do zarządu członkowie ZZPPM.

Zażądali także przedstawienia im pełnej treści dokumentu i oświadczyli, że oczekują debaty dotyczącej spraw, w których stroną zainteresowaną jest załoga koncernu.

Niedawno zaprezentowana strategia KGHM na lata 2007-2016 zakłada szereg działań zmierzających m.in. do obniżki kosztów, tak aby nawet przy drastycznym spadku cen miedzi w przyszłości, spółka pozostała rentowna. Zakładane jest ograniczenie kosztów działalności podstawowej poprzez redukcję kosztów w łańcuchu technologicznym, zmianę modelu zarządzania górnictwem i hutnictwem. Zarząd chce osiągnąć wzrost efektywności spółek z Grupy Kapitałowej, w tym ograniczyć ich liczbę.

Strategia przewiduje także podjęcie wielu nowych przedsięwzięć, w tym zdobycie pozycji lidera w zagospodarowaniu i przetwarzaniu odpadów, uruchomienie nowych złóż w obszarze Głogów Głęboki Przemysłowy i rozpoznanie złoża Radwanice - Gaworzyce, pozyskanie innych złóż w Polsce oraz poza granicami kraju.

(PAP)

http://mojeinwestycje.interia.pl/news?inf=846482



Temat: Zagłębie w mediach...
To jest dobre:


Politycy stają w obronie Zagłębia Lubin (żródło Dziennik... )

Na Dolnym Śląsku i w re­gionie legnickim powsta­je koalicja polityków, któ­rzy będą bronić KGHM Zagłębia Lubin przed karą, jaką Polski Związek Piłki Nożnej chce wy­mierzyć mistrzowi Pol­ski za udział w aferze ko­rupcyjnej.
Przed czwartkową decyzją Wydziału Dyscypliny PZPN, który prawdopo­dobnie zdegraduje klub do drugiej iigi, na ręce władz związku i członków wydzia­łu trafi specjalny otwarty list samorządowców z re­gionu.
- To będzie nasz apel i nasza prośba do władz związku, aby zachowały się fair w stosunku do Zagłę­bia i nie robiły z klubu ko­zła ofiarnego afery korup­cyjnej - mów: Piotr Borys, członek Zarządu Woje­wództwa Dolnośląskiego odpowiadający za sport. -Chcemy w ten sposób bro­nić oczywiście Zagłębia, ale przede wszystkim dobrych zasad. Jeśli chce się ukarać mistrza kraju, to trzeba tak samo postąpić z innymi pierwszoligowca­mi. Przecież każdy wie, że mecze kupowali wszyscy. A skoro tak, to do drugiej ligi trzeba zdegradować wszystkie drużyny, a nie tylko Zagłębie.
Wiadomo już, że w obro­nie mistrza Polski staną pod apelem podpiszą się liczni samorządowcy z re­gionu.
Piotr Borys zabiega, aby zrobili to także parlamen­tarzyści Platformy Obywa­telskiej, ale to nie jest już takie proste. Norbert Woj­narowski, poseł PO z Lubi­na, popiera pomysł, ale na razie tylko jako kibic. - Ja­ko kibic Zagłębia odnoszę wrażenie, że PZPN chce zrobić z klubu kozła ofiar­nego - mówi.
Nieoficjalne poparcie w tej sprawie może przyjść nawet ze strony rządu, bo Borys jest postrzegany nie tylko jako jeden z najbar­dziej wpływowych działa­czy Platformy na Dolnym Śląsku, ale także jako na­stępca Schetyny.
Czy jest to preludium do przejęcia klubu przez nową ekipę ludzi Platformy Oby­watelskiej? Na razie pewne jest, że KGHM Zagłębie Lu­bin SSA jest własnością KGHM Polska Miedź SA Lubiński koncern ma 100 procent akcji Zagłębia. Miedziowy holding po każÂ­dych wyborach politycz­nym stawał się łupem ko­lejnych ekip, które potem lokowały swoich ludzi wła­śnie w Zagłębiu.
Wcześniej KGHM i Zagłę­bie przejęło PiS. Krzysztof Skóra, prezes KGHM, to je­den z najbardziej zaufanych ludzi Adama Lipińskiego w regionie.
A obecny prezes Zagłębia został sprowadzo­ny do Lubina z Opola, gdzie kierował młodzieżówką par­tii. - Wiem, że mamy wielu wrogów, ale wiem też, że ma­my wielu przyjaciół. Dlatego cieszy mnie taki pomysł - mówi Robert Pietryszyn, prezes Zagłębia.
- Spokoj­nie podchodzę do zapowie­dzi PZPN dotyczących kar i degradacji Zagłębia. Pra­wie dwa lata pracują i nic z tego nie wynika. Dla mnie ważniejsze są informacje z prokuratury. Ostatnio otrzymałem z niej pismo, w którym stwierdzono, że dobro prawne Zagłębia nie jest zagrożone - pointuje Pietryszyn.




Temat: Nowy stadion Zagłębia Lubin !!

KGHM i władze Lubina nie potrafią się dogadać w sprawie sprzedaży stadionu

Prezydent ociąga się z rozpoczęciem rokowań na temat stadionu, choć po dwóch nieudanych przetargach, prawo na to zezwala. – Mam małe dzieci i nie chcę, by odwiedzały ojca w kryminale
– wyjaśnia

By do końca marca zdążyć z zadaszeniem trybuny, trzeba już zaczynać rozbiórkę stadionu. Tymczasem KGHM ma problem z odkupieniem obiektu od miasta. Prezydent Robert Raczyński boi się usiąść z inwestorem do rokowań nad ceną, bo po wyborach jego polityczni przeciwnicy mogliby oskarżyć go przed prokuratorem o niegospodarność i posłać za kratki. Wybrał bezpieczniejszą ze swojego punktu widzenia drogę przetargów – zamierza ogłaszać je aż do skutku, stopniowo obniżając cenę wywoławczą obiektu. To potrwa kilka miesięcy, a ani KGHM, ani Zagłębie Lubin nie mogą sobie pozwolić na czekanie. Jeśli do wiosny klub nie zdąży z zadaszeniem, będzie musiał zapłacić Polskiemu Związkowi Piłki Nożnej 100 tys. złotych kary. Jest też obawa, że po wyborach parlamentarnych nowe władze Polskiej Miedzi, wstrzymają inwestycję jako zbyteczną z punktu widzenia akcjonariuszy.
Kilka dni temu prezes KGHM Marek Szczerbiak przekonywał Roberta Raczyńskiego,
by odstąpił od przetargów i rozpoczął rokowania. Bezskutecznie. Już dziś wiadomo, że trzeci przetarg spali na panewce, tak jak dwa poprzednie. Prezydent Lubina z góry zapowiada czwarty, być może z niższą ceną.
– Prezydent może ogłaszać tyle przetargów, ile zechce. Jednak po dwóch nieudanych ma też prawo rozpocząć rokowania – mówi Roman Kluziewicz z Regionalnej Izby Obrachunkowej we Wrocławiu. Nie dziwi się obawom Roberta Raczyńskiego. – Ludzie potrafią po latach wyciągnąć podobną sprawę i przedstawić ją jako aferę. Przy przetargach prezydent jest całkowicie chroniony.
– Jeśli rokowania będą prowadzone rzetelnie, to żadnego zagrożenia nie ma – uważa
z kolei Paweł Niewodniczański, przewodniczący rady miasta. – Cena ponad 5,5 miliona złotych jest, moim zdaniem, do przełknięcia, więc prezydent powinien podpisać umowę z KGHM.
– Mając szansę na inwestycję wartą ponad połowę rocznego budżetu Lubina, Robert Raczyński zachowuje się tak, jakby w ogóle mu na niej nie zależało – dziwi się Dariusz Wyborski, rzecznik KGHM. – Wczesną wiosną, kiedy prowadziliśmy rozmowy w sprawie rozwiązania problemów nabycia prawa własności do stadionu, dzieci pana Raczyńskiego były jeszcze mniejsze niż dzisiaj, a jakoś wówczas obaw o ich los prezydent nie formułował. Trudno mi uwierzyć w nagły przypływ ojcowskich instynktów opiekuńczych. Gdyby o mieszkańców Lubina i kibiców Zagłębia prezydent martwił się równie skutecznie, na stadionie już dawno rozpoczęłyby się roboty.
Co będzie, jeśli KGHM zdecyduje się na budowę stadionu od podstaw na terenach gminy wiejskiej Lubin, za Realem?
– Nie boję się przystawianych do głowy pistoletów na wodę – odpowiada Robert Raczyński. – W mieście nie ma terenów, na których można by zrealizować podobną inwestycję, a odrolnienie gruntów gminy wiejskiej zajmie trzy lata. •

Piotr Kanikowski - Słowo Polskie Gazeta Wrocławska


Jak zwykle Robert R. dorabia ideologię do danego zdarzenia.
Każda z jego tez jest do podważenia i obalenia, np.:
- stwierdzenie, że mógłby zostać posądzony o niegospodarność jest MOCNO naaaaaaaciągnięte - wystarczyło wystąpić do Rady Miejskiej o pozwolenie na sprzedaż stadionu (argumentując taki zamiar potrzebą społeczną, chęcią zainwestowania przez KGHM kilkudziesięciu milionów zł, itd.) a odpowiedzialność za "niegospodarność" spadłaby na Radę Miejską!



Temat: [Dolny Śląsk] Inwestycyjny BOOM 2007...
Ren z odpadów

Data: 2007-06-04
Autor: Ryszard Mulek

Na terenie Huty Głogów II trwają prace przy rozruchu oddziału hydrometalurgicznego oraz linii produkującej ren. Inwestorem tego przedsięwzięcia jest lubińska firma KGHM Ecoren SA, która na ten cel przeznaczyła 10 milionów złotych. W przyszłym roku podobny oddział planuje uruchomić w Hucie Głogów I

Ecoren do grudnia 2006 roku działał pod nazwą KGHM Metale DIS. Firma zajmuje się odzyskiwaniem związku renu, srebra i miedzi z przemysłowych odpadów powstających przy produkcji miedzi. W tym roku planuje uzyskać 76 milionów złotych przychodu oraz ponad 8,5 miliona złotych zysku ze sprzedaży między innymi kruszywa pomiedziowego i nadrenianu amonu. Natomiast na inwestycje chce przeznaczyć 54 miliony złotych, a tym aż 17 milionów złotych na nowe technologie i projekty z zakresu przetwarzania odpadów.

Nowo uruchamiany oddział hydrometalurgiczny przypomina bardziej laboratorium niż zakład produkcyjny. Według nowatorskiej technologii, opracowanej przez specjalistów spółki oraz naukowców Instytutu Metali Nieżelaznych w Gliwicach, ścieki z hutniczych odpadów, które trafiają do oddziału, są najpierw filtrowane, a następnie przepuszczane przez specjalne kolumny, tzw. jonity. W nich odbywa się proces wyłapywania jonów renu. Następnym etapem jest wymywanie renu przez wodny roztwór amoniaku. W rezultacie stężenie pierwiastka w roztworze wzrasta stukrotnie. Wzbogacony roztwór stanowi surowiec do produkcji tego, co jest produktem handlowym - nadrenianu amonu, a w dalszej kolejności czystego metalicznie renu.

Lubińska spółka jest dziś w Polsce jedynym producentem nadrenianu amonu. W ubiegłym roku wyprodukowała już 1,5 tony tego cennego związku. Za dwa lata, podobnie jak koncerny z Chile, Meksyku, Kazachstanu i Chin, chce się znaleźć w czołówce międzynarodowych liderów produkcji renu.

Mariusz Bober, prezes KGHM Ecoren SA: - Dzięki nowej inwestycji, w tym roku planujemy wyprodukować trzy tony nadrenianu amonu, a w przyszłym roku już 4,5 tony. Natomiast w 2009 roku produkcja powinna wzrosnąć do 5 ton, w tym jedną tonę będzie stanowił metalicznie czysty ren. Ten rzadki metal, o wyjątkowych właściwościach, robi wręcz zawrotną karierę. Wykorzystywany jest między innymi przy produkcji benzyny bezołowiowej oraz do budowy turbin samolotowych. W Polsce występuje w rudach miedzi eksploatowanych w kopalniach lubińskiego KGHM Polska Miedź SA.

Ecoren stawia na ekologiczne wykorzystanie odpadów i innowacyjne technologie. Z hutniczych żużli produkuje kruszywa drogowe. Rocznie dostarcza ich jeden milion ton, co stanowi około trzech procent polskiego rynku. W planach ma także odzyskiwanie innych metali nieżelaznych oraz przetwarzanie odpadów przemysłowych i komunalnych. W marcu lubińska spółka przejęła oddział wzbogacania od spółki INOVA. Rocznie utylizuje on 3000 ton wymurówki z hutniczych pieców, z tego odzyskuje około 1000 ton koncentratów miedzi i srebra.

Siarczan niklu będzie kolejnym związkiem odzyskiwanym z przemysłowych odpadów powstających przy produkcji miedzi. Jeszcze w tym roku powinny się zakończyć prace nad opracowaniem technologii jego oczyszczania.

Głogowska huta odzyskuje rocznie 2,5 tysiąca ton siarczanu niklu. Jest on jednak bardzo zanieczyszczony i dlatego sprzedawany jest jako półprodukt.

- Nasza technologia pozwoli na uzyskanie czystego siarczanu niklu, a przy okazji także wodorotlenku niklu, niklu metalicznego oraz koncentratu kobaltowego. Będzie to opłacalny interes. Ceny niklu metalicznego są wysokie, około 40 tysięcy dolarów za tonę - dodaje Bober.

KGHM Ecoren SA.

to firma grupy kapitałowej Polskiej Miedzi, powstała 1 stycznia 1995 r. Początkowo funkcjonowała pod nazwą Dolnośląska Spółka Inwestycyjna, a jej zadaniem było zarządzanie grupą firm wyodrębnionych z KGHM Polska Miedź. Nazwa Ecoren powstała z połączenia słów ekologia i ren. Logo firmy to atom renu. Obecnie Ecoren jest właścicielem udziałów lub akcji w następujących spółkach: INOVA, ZANAM-LEGMET, Hefra, INTERFERIE, Walcownia Metali Łabędy, Polskie Centrum Promocji Miedzi, Dolnośląska Korporacja Ekologiczna i DOL EKO organizacja odzysku. W całej grupie kapitałowej Ecoren pracuje 2000 osób, a roczne przychody ze sprzedaży usług i towarów przekraczają 500 milionów złotych. W 2006 roku zysk grupy wyniósł 18 milionów złotych.

"BIZNES WROCŁAWSKI"
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • chadowy.opx.pl



  • Strona 3 z 4 • Wyszukiwarka znalazła 132 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4