Czytasz wypowiedzi wyszukane dla słów: prezenty dla przyjaciółki





Temat: kłopot ze świadkową
ja świadkowałam na ślubie mojej przyjaciółki niecałe 2 tygodnie temu i jakoś
nie widziałam problemu z przyjmowaniem kwiatów od gości ( zresztą podzieliliśmy
się obowiązkami ze świadkiem i on zbierał kwiaty i podawał dalej, a ja koperty
i prezenty ). nie było też dla mnie problemem śmiganie po potrzebne dodatki
przy oczepinach i innych weselnych zabawach. i jakoś nie martwiłam się o swoją
kreację ani paznokcie...w końcu to nie o mnie chodziło tego dnia, tylko o
Młodych!!!
moja rada...póki możesz to zmień świadkową, bo będzie strzelała fochy na każdym
kroku, a taka osoba tylko niepotrzebnie zepsuje ci wieczór!!!
życzę cudownego ślubu i udanego weseliska!!!





Temat: Dzisiejki 144 - przedswiateczne!
Czwartek przedswiateczny
Decyzja zapadla - idziemy na Wigilie do przyjaciolki, z garem barszczu,
uszkami, pierniczkami i wigilijna kapusta. Bedziemy siedziec na tarasie,
prezenty polozymy pod udekorowana choinka stojaca w ogrodku.
Co nie zwalnia mojej rodziny od obowiazku posprzatania domu...

Pozdrawiam, bardzo zajeta rocznymi raportami - ale jeszcze tylko dzisiaj i
jutro, a potem WAKACJE!!!!
Luiza-w-Ogrodzie

>< (((º>`·.¸¸.·´¯`·.¸¸>< (((º>





Temat: Dostałam od niego po głowie - tak bardzo mnie boli
Dla uświadomienia Ci co Cię czeka jeśli nie zakończysz tej znajomości historia
mojej przyjaciółki wykształconej pięknej (niegdyś) kobiety i jej byłego męża :
od zawsze dostawała po głowie tak jak Ty. Zawsze były kwiaty prezenty,
przeprosiny, płakał nawet, obietnice. Wierzyła, kochała go, wyszła za niego,
ukrywała prawdę. Kilka lat. Urodziło się dziecko i pan małżonek miał już dwie
osoby do bicia. Obecnie po rozwodzie, i matka i dziecko na terapii u psychologa.
Z urody śladu nie zostało, za to ręce trzęsące się, psychotropy i 2 paczki
papierosów dziennie. 40 lat i zero szans na normalne życie. A kolega były
małżonek siedzi, alimentów nie płaci- nowa żona jakoś nie chciała dać się
poniewierać i skur... wsadziła.



Temat: upomink dla gosci na odchodne
My bedziemy mieli miedzynarodwe towarzystwo, ale gdyby nawet tak nie
bylo i tak bysmy sie zdecydowali na male prezenty. Nie uwazam, zeby
to bylo jakies zachodnie dziwactwo. Mily gest i sposob na
podziekowanie gosciom i wcale nie znaczy, ze teraz nie zamienie z
nikim slowa, albo nie bede zegnac gosci osobiscie (jedno z drugim
jak dla mnie nie ma nic wspolnego).
Z pomyslow...to na slubie mojej przyjaciolki kazda para dostawala
maly sloik miodu z migdalami, a na sloiku byly naklejone nalepki z
imionami mlodych i data slubu.
Ja z kolei zastanawiam sie nad czyms takim:
www.slubnezakupy.pl/sklep,1,40,puszeczka_slodkosci_kolekcja_ekskluzywna.htm
(tutaj jedynie powstrzymuje mnie cena)

lub

www.slubnezakupy.pl/sklep,1,42,czekoladki_slubne_kolekcja_ekskluzywna.htm
(dla tych co nie chca wydawac duzo kasy)

www.slubnezakupy.pl/sklep,102,521,pudelko_na_ciasto_dla_gosci.htm
dla mlodych rozdajacych ciasto

Jest jeszcze inna opcja. Nie dawac nic, a pare tygodni czy miesiecy
po slubie wyslac bilecik z podziekowaniami za przybycie plus 3
wydrukowane fotki: pary mlodej + samych zainteresowanych bawiacych
sie na weselu.




Temat: Co na wieczór panieński ?
Co na wieczór panieński ?
Witam, jestem swiadkowa i za tydzien organizuje dla swojej przyjaciółki
wieczór panienski! Odbędzie sie on w domu w gronie bliskich kolezanek. Bedzie
jedzonko, alkohol i prezenty! Co jeszcze ?? Moze zna ktos jakies fajne
konkursy na ta okazje, jakies dodatkowe gadzety (smieszny napis na jej
powitanie ?) Bardzo prosze o rade! Z góry wielkie dzieki!

Pozdrawiam
Brida



Temat: prezenciki dla gosci
nie tylko polski zwyczaj...??
powiedziałabym raczej zupełnie nie polski zwyczaj )
raczej amerykański )
tam wszystkim gościom właśnie rozdaje się prezenty czy bardziej przygotowywuje
coś słodkiego na powitanie przy talerzu. I to należy do obowiązku druhen...

oczywiście zwyczaj bardzo przyjemny...
ja co prawda nie wprowadziłam go w życie, ale... nie miałam głowy żeby jeszcze
bawić się w szycie woreczków...
u nas za bardzo nie ma jeszcze gotowych (w przystępnej cenie, nie mówię o
Patchi....) tego typu drobiazgów... doiero to "wchodzi"...

sama w tej chwili będę tworzyć drobiazgi dla gości mojej przyjaciółki... )




Temat: decoupage- serwetka sie marszczy
Musisz odczekać trochę, zanim zaczniesz lakierować. Po pierwsze - jeśli po
nałożeniu serwetki, jeszcze ją delikatnie "wsmarujesz" palcem to ona się wręcz
wchłonie w farbę pod spodem. Po drugie - pierwsze warstwy lakieru nie mogą być
zbyt grube. Nakłądasz cieniutko - suszysz suszarką, nakładasz - suszysz itd.
Moją glinianą misę lakierowałam z doskoku przez try dni (a teraz nie wiem, jak
ją dołączyć do mojej strony internetowej
Powodzenia i cierpliwości! Na pewno się uda!
Dorota Czeraniuk świadkiem, jakiego potwora wyprodukowałam dla przyjaciółki na
urodziny jeszcze miesiąc temu A teraz trzaskam prezenty świąteczne i raczej
nie będę się ich wstydziła.




Temat: Samotne z wyboru?
Z wyboru?... No, jesli wezmiesz pod uwage, ze:

- rozstalam sie z pierwszym facetem, dla ktorego szczytem ambicji bylo NIE
OBLAC po raz trzeci egzaminu z chemii nieorganicznej, a jak juz sie obleje, to
przynajmniej jak najdluzej trzymac w stanie slodkiej niewiedzy mame, zeby sie
nie wsciekla,
- rozstalam sie z drugim facetem, dla ktorego problemem byly najbanalniejsze
wyzwania dnia codziennego, poczawszy od prawidlowego poskladania szafki z IKEI,
skonczywszy na zadzwonieniu do operatora komorki i wyjasnieniu mu, ze nie
bedziemy placic kary za spozniona zaplate rachunkow, jesli te rachunki sa
permanentnie wysylane pod zly adres,
- rozstalam sie z trzecim facetem, ktory stwierdzil, ze na razie to on nie jest
pewien, czy rzeczywiscie jestem kobieta jego zycia, ale moze za trzy lata mi
powie (jednoczesnie nie mial nic przeciwko temu, zeby jego mama fundowala mi
drogie prezenty),
- nie zgodzilam sie na romans z facetem, ktory ma zone i dwie kilkuletnie
coreczki,
- nie odpowiedzialam na dlugotrwale, niedwuznaczne propozycje faceta, ktory byl
narzeczonym mojej niczego nie podejrzewajacej przyjaciolki,
- itd.

i we wszystkich wymienionych przypadkach byl to moj wlasny, trzezwy, swiadomy
wybor, to rzeczywiscie jestem samotna z wyboru...




Temat: Fajnie jest miec córke:)- takie sobie refleksje
Dziecko wybiera różne zabawki. Obydwaj moi chłopcy w pewnym momencie
chcieli mieć lalkę. Pani sprzedawczyni: Oj nie nie chłopczyku, to
jest lalka-dla dziewczynek.
Dzieci OTRZYMUJĄ zazwyczaj stereotypowe prezenty - chłopcy autka
dziewczynki lalki, kosmetyki i zabawkowe odkurzacze.
Córka mojej przyjaciółki lubi traktory a mój starszy syn nie lubi
samochodów.
Ja nie lubiłam lalek.
Mało znam dzieci które wybierają stereotypowo.




Temat: Ślub cywilny - upominek. Proszę o pomoc!!!!!!!
Ślub cywilny - upominek. Proszę o pomoc!!!!!!!
Na nadchodzącą sobotę zaproszona zostałam na ślub cywilny mojej dawnej
przyjaciółki. (Nasz kontakty są bardzo luźne, widujemy się prawie wcale.
Z danwej zażyłości pozostały jedynie wspomnienia, ale nie o tym rzecz.)
Na ślub cywilny, bo taki tylko będzie, Karina zapraszała telefonicznie
(mieszkamy blisko siebie, zaledwie trzy przystanki różnicy). Przyanm, że nie
odebrałam tego zbyt pozytywnie. Z drugiej strony, młodzi zdecydowali się na
wszystko jeszcze w tym miesiącu.
Mam dylemat. Czy prezenty, droższe upominki, obowiązują także na
uroczystościach zaślubin pozbawiych przyjęć, wesel??? (każdy z gości zostanie
poczęstowany lampką szampana). Dotąd na ślub w kościele do znajomych lub
rodziny przynosiłam skroimny upominek (kieliszki, kompelt pojeminiczkow -
zamiast kwiatka). Czy w tym przypadku nie wypadnie to zbyt skromnie???
Przyznam, że na droższy upominek po prostu nie mam pieniędzy, poza tym nie
czuję więzi z Kariną i jej przyszłym mężem. Zapraszali wszystkich tak jak
zapraszali.
Co mam zrobić????



Temat: Które z kobiecych gazet czytacie i dlaczego?
Skuszona Waszymi pochwałami dla Marie Claire, kupiłam dzisiaj grudniowy
egzemplarz. Całkiem niezły. Jest co poczytać i nie ma tylu nachalnych
reklam....Poza tym jest do niego dodatek "148 propozycji na pomysłowe, ciepłe i
rodzinne święta Bożego Narodzenia" - fajne pomysły na prezenty pod choinkę dla
przyjaciółki, dla niego, dla domu, cacuszka, taniej itd.



Temat: Co Na Komunie?.....
Heh no wlasnie sek w tym,ze dzwonie czesto i pytam to mi odpowiada,ze chce
komputer...jasnnnee.Podobno dostala najwazniejsze prezenty+upominki,kase itd.W
Polsce mysla,ze jak mieszkam tu i pracuje to spie na kokosach i kiedy mowie,ze
zaplacilam duzo na lekarstwa to i tak nie wierza,ze nie stac mnie na cos
bardziej excluzywnego a bilet do Polski wcale nie jest taki tani.Ale zycie
kosztuje:( zwlaszcza,ze musze pomyslec takze o sobie,mieszkam sama,ze za 2
miesiace ide na slub przyjaciolki Koszalin-Krakow noi te przeklete prawko
skorumpowane musze dokonczyc...Powiedzialam,ze kupie jej gre scrable to moja
mama sie smiala,ze urodziny siostrzenica to bedzie miec w grudniu a to jest
komunia...Nie rozumiem tego swiata...Szkoda,ze z lalek wyrosla bo kupilabym
ogromna i bym miala spokoj....ufff



Temat: Czy wszystkie macie kiepskie układy z teściami?
U mnie też standardowo ( szkoda, że nie przyjęto innych standardów), w sierpniu
miną dwa lata gdy mieszkam sama z młodym.Teściowie mają firmę naprzeciw mojego
bloku.Mieszkają dwie ulice dalej.Przez ten czas, pomijając ostatni dzien
dziecka, nie zadzwonili do wnuczka ani razu.Jedyne telefony, które odebrałam od
nich to pogróżki jak to mnie zniszczą jeśli nie dam mężowi rozwodu bez
orzekania o winie.Widują Młodego tylko wtedy, gdy next męża nie ma obiadu i
zwalają się do nich na posiłek.Albo gdy jest zjazd znajomych i trzeba pokazać
jak to się zajmuja wnuczkiem, albo gdy wepchnę małego mężowi w święta.
Na moje zarzuty, że przestali się zupełnie interesować wnukiem mąż odpowiada,
że zniechęcili się do dziecka bo jest dla nich niemiły.NO tak dziewięciolatek
powinien szaleć z zachwytu gdy babcia oprowadza go po nowym domu tatusia i jego
przyjaciółki każąc mu się zachwycać jak pięknie wszystko im urządziła....
Mam jednak innych dziadków, dziadków mojego męża.Pradziadków małego, rodziców
mojej teściowej.Oni nie zaakceptowali tego co się stało.NIe mogą darować
swojemu wnukowi że nas porzucił, ani swojej córce, że brała czynny udział w
rozpadzie naszego małżeństwa.Oni nigdy o nas nie zapominają, na bieżąco są
informowani o postępach w nauce młodego, odwiedzają go, rozmawiają z nim,
kupują mu prezenty, ubrania, a jest to dla nich spory wysiłek bo utrzymują sie
z emerytur.Będę im wdzięczna do końca życia.Szkoda, że nie są moimi teściami...



Temat: Kobiety są oho oho
Kobiety są oho, mężczyżni sa ach :-)
Kobieta/ Mężczyzna jest:
-zasłuchana/ wpatrzony
-zmienna w nastrojach/ niestały w uczuciach
-praktycznie praktyczna/ teoretycznie teoretykiem
-gadułą, ale dochowa tajemnicy przyjaciółki/ milczkiem, ale plotkuje przy piwie
-otwarta na nowości, nie tylko kosmetyczne;-)/zamknięty w sobie
-rozsądna/ lekkoduchem
-oszczędna i gospodarna/ nieskory do płacenia, ale gdy kocha prawdziwie nie
szczędzi na komplementy i prezenty
-dla Niego/ dla Niej
i właśnie dlatego (+) i (-) przyciągają się :-)
pozdrawiam, hanya




Temat: Komunia po najmniejszej linii oporu-czy to grzech?
Całkowicie się z tobą zgadzam.Mam syna,który przystapi w tym roku do Komunii.Na
uroczystosci będzie tylko najbliższa rodzina,czyli babcia,no i chrzestni (spoza
rodziny)ze współmałżonkami.Obiad,ciasta,lody-wszystko własnej roboty ,w
domu.Planuję zakup eleganckiego i porządnego garniturka bo mam jeszcze dwóch
młodszych synów,więc będzie wykorzystany maksymalnie.Moje dziecko dostanie
b.skromne prezenty-nie mogłabym wymagać nie wiadomo czego od chrzestnej,mojej
przyjaciółki,w dosc cięzkiej sytuacji finansowej.My już za dwa tygodnie
przeprowadzamy się do naszego własnego domu,ale długo jeszcze będziemy go
wykańczać i urządzać więc dyscyplina finansowa jest wskazana.Zresztą wszystkie
niesamowite wydatki przy tej okazji wydaja mi się trochę śmieszne.Mój syn nigdy
nie czuł sie pokrzywdzony z powodu tego co mogamiec inne dzieci i mam
nadzieję,że będzie tak dalej.Pozdrawiam Agnieszka



Temat: cos co sie spodoba kazdemu
Jacku,
A moze zamiast sugerowac sie gustami forumowiczow (de gustibus....) sprobuj
dowiedziec sie dyskretnie (moze za pomoca najblizszej przyjaciolki twojej
ukochanej) o jakich perfumach dziewczyna marzy.
Ja osobiscie lubie wybierac sobie perfumy sama i bardzo mnie denerwuja
nietrafione prezenty.



Temat: to chyba bez sensu
to chyba bez sensu
mam staz malzenstwa 14 lat wiekszosc czasu spedzilam z dziecmi,oczywiscie za
prace domowa ani slowa dziekuje no przeciez ma tak byc,maz innym kobietom
robi prezenty mnie sie nie nalezy ostatnio po moich" wyczynach "np."obrazanie
go przy ludziach " wedlug niego przyczyn jest wiele ,a nie mowiac o moim
wrednym charakterze zaczol logowac sie w randkowych serwisas i
szukac "przyjaciolki" nie musze dodawac ze to ja jestem przyczyna tego ze
nmie zdradzil sama nie wiem na ile ja go jeszcze kocham a ile w tym jest
strachu zeby byc sama



Temat: jeszcze o małżeństwach w Israelu jest
Jesli akceptuje, to samo przez sie zrozumiale, ze nie zabrania.
Czy Zyd moze w Izraelu w kosciele? Nie wiem. Nie mialam takiej
okazji, aby sprawdzic. Natomiast mojej przyjaciolki syn ozenil sie z
Belgijka, chrzescijanka, maja troje dzieci i mieszkaja w Izraelu
jako pelnoprawni obywatele. Ona otrzymala izraelski paszport i dowod
osobisty i nie ma problemu. Po powrocie bylo przyjecie weselne i
duzo gosci i prezenty i wszystko jak na normalnym slubie cywilnym.
W Polsce tez przyjecie robi sie po wyjsciu z rejestracji slubnej.
Na slubach religijnych jest wszystko razem. Hupa, tance i pelne
stoly. Zreszta taki slub jest duzo bardziej kosztowny, niz cywilny.
Zreszta, mlodzi coraz czesciej w Izraelu mieszkaja dlugie lata bez
slubu, rodza dzieci i sa szczesliwi.
Takich znajomych tez mam. To jest mimo wszystko cywilizowany kraj,
choc wydawaloby sie patrzac z zewnatrz, ze nie, bo srodki masowego
przekazu uwielbiaja pokazywac Izrael od tej religijnej strony. Jak
Zyd to w kapeluszu i na czarno, a tymczasem wiekszosc to nie w
kapeluszach i nie z pejsami i majacymi takie samo podejscie do zycia
jak ja.




Temat: komunia św.
No właśnie, jest to uroczystość SYNA.
W ubiegłym roku uczestniczyłam w przygotowaniach do I Komunii córki mojej
przyjaciółki. Sobota od świtu wyglądała tak: babcia i ciotka non stop przy
garach, ja i mama komunistki ze ścierami i odkurzaczami, chłopy zwoziły
krzesła, koziołki i płyty, z których konstuowali stół, łącznie w porywach do
ośmiu osób w totalnej szajbie szykujących rzczoną uroczystość.
A dla dziecka nikt czasu nie miał. Snuła się po chacie ganiana od Anasza do
Kajfasza.
Wieczorem, gdy wszystko już było "pięknie przygotowane" mała wlazła pod nakryty
stół i powiedziała:
" Nikogo nie zaproszę, sama wszystko zjem. wezmę tylko prezenty i wynocha!".

Myślę, że sami nakręciliśmy jej tę szajbę. Nigdy tego nie zapomnę i będzie to
dla mnie dobra nauczka na przszłość.




Temat: film - habiby da2man
recenzja filmu
Ten film opowiada historię miłości 60-letniej Niemki, Helgi Bruderschaft, z 18-letnim Muhammadem ibn Dolari.

Za namową przyjaciółki, samotna i niekochana Helga udaje się na wakacje do Sharm el Sheikh. Tam w hotelu *****, z pakietem All Inclusive, spędzą wakacje swojego życia.

Helga nie wierzy już w miłość ani w to, że kiedykolwiek będzie szczęśliwa. Sytuacja ulega diametralnej zmianie kiedy pewnego razu, spacerując po plaży, zostaje zauważona przez 18-letniego Muhammada.

Muhammad zakochuje się w Heldze i uświadamia jej, że nadal jest piękną. Że mimo jej 150 kg wagi - nadal można ją kochać...

Ogólnie film skupia się na rozwoju uczuć między Helgą a Muhammadem. Dzięki Heldze Muhammad nie chodzi głodny, zaprasza ją na wystawne kolacje, kupuje prezenty (wszystko za jej pieniądze). W drugim dniu znajomości Muhammad przedstawia ukochaną swojej rodzinie. Rodzina jest zachwycona. Bracia Muhammada dopytują się, czy Helga ma jakieś samotne koleżanki.

Dalsze losy Helgi i Muhammada to jej powrót do Niemiec, tragiczna sytuacja Muhammada (Muhammad traci dobrą pracę, brakuje mu pieniędzy na studia, ojciec zapada na ciężką chorobę, tajemnicza zaraza wybija wszystkie kozy będące własnością rodziny Muhammada itp. itd.) i powrót Helgi do ukochanego... Zakończenia nie chcę zdradzać.

Od strony formalnej zachwyca gra aktorska i piękne widoki. Film obfituje w sceny pełne napięcia i ukrytego erotyzmu. Autorzy filmu planują jego sequel.



Temat: Prezent od przyjaciółki
Prezent od przyjaciółki
Mam mały problem, w następne wakacje czekają mnie 2 śluby. Cieszę się na to
bardzo, ale już wiem, że będzie kłopot z prezentami. Chciałabym im podarować
coś "od siebie", macie jakieś pomysły, na prezenty z duszą?



Temat: prezent slubny ktory was najbardziej ucieszyl.
hmmm rozne sie bratu i bratowej trafily prezenty- ale dostali jeden prezent
praktyczny- dwa laptopy. tyle ze to nie nadaje sie jako prezent przyjaciolki,
raczej od kilkunastu przyjaciolek




Temat: Ile wydaliście na prezenty świąteczne?
Ile wydaliście na prezenty świąteczne?
Ja już mam komplet prezentów po dzisiejszym dniu i zrobiłam mały
rozrachunek ile wydałam na prezenty świąteczne. Dla chłopaka, mamy,
taty, brata i przyjaciółki wydałam w sumie 460zł.
Jak to jest u Was?



Temat: przyjaciele
przyjaciele
mam problem z prezentem dla swojej przyjaciolki, wiem ze powinnam wiedziec co
jej kupic no ale czasem tak bywa... wiec moze wpisujcie najlepsze,
njabradziej oryginalne lub po prostu prezenty jakie daliscie swoim
przyjacielom, moze na cos dzieki temu wpadne! thx



Temat: Prezenty gwiazdkowe ?
Prezenty gwiazdkowe ?
Wiem, że jest jest jeszcze dużo czasu do gwiazdki ale cóż nic na to nie
poradze ;p mam pytanie co można kupić dla przyjaciółki i dla rodziny na
gwiazdke macie jakieś pomysły ?



Temat: Kto planuje poczęcie VII-IX 2004 po raz CZWARTY
Oj fasolko, ja tylko kupuje dla mojego M, dla rodzicow, brata i przyjaciolki.
Ot tyle, czesto to sa drobnostki, czasem sama cos dziergam. Ale prezenty kocham
robic, sobie nic nie kupie ale zrobie




Temat: mam pyt. dot. Baltony we Wro
mam pyt. dot. Baltony we Wro
czy mająw ofercie perfumy armaniego <diamonds> i hugo bossa <XX>
pytam bo wracam w dniu imienin mojej mamy i dzień po urodzinach przyjaciółki i chce kupić w PL prezenty. wylatuje z wrocławia. czy ktoś moze mi pomóc?



Temat: Kupowanie prezentów
Kupowanie prezentów
Byl juz b. ciekawy watek co konkretnie dawac (pt. Tanie Obdarowywanie), a
teraz napisze o troche innym apekcie dawania prezentow.

Większość z nas musi co najmniej kilka razy w roku kupować prezenty.
Szczególnie okres Bożego Narodzenia jest pod tym względem intensywny.
Prezenty dla calej rodziny moga calkowice zrujnowac nasza kieszen...

Oto kilka moich rad:

1) Zrobić listę osob, co do ktorych wiemy, ze bedziemy dla nich potrzebowac
prezentu + daty poszczegolnych uroczystosci (te liste warto miec przy sobie w
portfelu).

2) Prezenty kupowac przez caly rok!
A nie wtedy, kiedy mamy juz noz na gardle, bo wowczas nie majac wyjscia
kupujemy drozej przedmioty, ktore do konca nam sie podobaja. Na przyklad tuz
przed 6 grudnia lub przed wigilią nie juz w sklepach zabawek fajnych i tanich
zabawek - wyłącznie drogi chłam.
Poza tym mozemy przypadkiem natknac sie na rzeczy, ktore idealnie pasowalyby
dla danej osoby i sa w dobrej a cenie, tylko ze okazja jest odlegla. Nie
liczmy na to, ze kupimy taka rzecz, kiedy okazja bedzie tuz tuz!
Czas letnich i zimowych wyprzedazy jest idelanym czasem kupowania prezentow,
zwlaszcza pod koniec obnizek ceny sa naprawde dobre.

3) Wyznaczyć jakieś jedno miejsce, gdzie trzymamy zawczasu kupione prezenty,
mozna przykleic zolta karteczke z imieniem osoby, dla ktorej rzecz jest
przeznaczona. Jesli mamy w domu "szperaczy" - wybieramy miejsce poza domem,
np. w pracy, w garazu, u przyjaciolki, itp.

4) To juz jest sztuka, ale warto kupowac rzeczy, ktore maja dobra relacje
jakosci do ceny, jednym slowem sa tanie, a wygladaja "drogo". Tu polecam np.
Rossmana (nie wszystko oczywiscie, ale zdarzylo mi sie pare raze wypatrzec
naprawde dobre okazje), Makro - jesli ktos ma karte albo ma skad pozyczyc,
sklepy i stoiska z tanią książką, rozne wyprzedaze, itp. itd

Dzięki tej metodzie tuż przez gwiazdką spokojnie pakujemy kupione zawczasu
prezenty, zamiast w obledem oczach cisnac sie w tlumach sklepowych czujac
jednoczesnie jak w zastraszajacym tempie pustoszeje nasze konto bankowe.

Pozdrawiam!!!




Temat: Co wypada,a co nie ?
Co wypada,a co nie ?
Jestem chrzestną chłopca,który dziś kończy 2 latka.Jest to syn mojej
"przyjaciółki".Pisze w cudzysłowiu bo to długa historia.
Przyjaźnimy się jakieś 5-6 lat.O tym,że zostanę chrzestną zostałam
poinformowana dzień przed chrzcinami,podejrzewam,że osoba która
chrzestną miała zostać się nie zgodziła.Mniejsza z
tym,stwierdziłam,że dziecku się nie odmawia,więc się
zgodziłam.Straciłam kupę pieniędzy na te chrzciny,bluzki,kwiaty
pierdoły no i złoty łańcuszek z krzyżykiem ( tak mi doradzono u
jubilera).Przyjaciółka po chrzcinach powiedziała,że krzyżyka nie
weźmie bo się nie kupuje,więc mam go wziąć i dokupić bozie.Nie
powiedziałam nic,krzyżyk wzięłam.Kilkakrotnie spotkałam się jeszcze z
przyjaciółką i wyjechała do Anglii,zostawiając małego z
teściami,którzy są moimi sąsiadami i po prostu ich nie
lubię.Przyjaciółka zadzwoniła dzień przed roczkiem,że wyprawia tylko
dla rodziny i że ja mam wpaść po kilku dniach na kawę.Prezent
zaniosłam i wyszłam.W święta prezent zaniosłam do przyjaciółki mamy
bo wiedziałam,że popołudniu będzie mieć małego,zadzwoniłam do
kumpeli,że mały ma prezenty u babci,powiedziała,że ok.Jej mama
później pisała do mnie,że mały łazi z prezentami ode mnie non stop no
to się ucieszyłam,że się podobają.Na imieniny znów zaniosłam prezent
kumpeli mamie i akurat kumpela była chwilowo w Polsce,więc
oświadczyła,że takie klocki jakie mu kupiłam to on już ma.Od tamtego
czasu w sumie gadałyśmy tylko przez tel.Wiem,że jest w 5 miesiącu
ciąży i wzięli małego do siebie.No i przechodzę do setna.
Mały dziś ma urodzinki wiem,że kumpela przyjeżdża w czerwcu bo już
pisała do mnie,że wpadnie.jak się zachować ? Czy zadzwonić do tej
anglii z życzeniami dla małego czy zapisać wiadomość na NK ?
Stresuje mnie cała ta sytuacja !!




Temat: pomysł na prezent
A my zamiast kwiatów zażyczyliśmy sobie ksiązki (słodycze też by mi
się podobają ale idą w biodra ;) - oczywiście od znajomych bo rodzin
nie obarczaliśmy takim życzeniem. Bardzo to fajne i przyjęło się w
naszym towarzystwie - teraz często dajemy książki zamiast kwiatów.
Ja jestem z tych co uważają, że kasa jest dobrym prezentem ale
oprócz niej powinno być coś na pamiątkę.
A jeśli chodzi o to, że kasa się 'rozejdzie' - to zależy od
obdarowanych - ja sobie nie wyobrażam że pieniądze poszłyby
na 'przejedzenie' - moim zdaniem kasę się daje/dostaje po to, żeby
ktoś mógł kupić sobie prezent - my mówiliśmy znajomym, którzy
pytali, że chcemy kasę bo chcemy kupić sobie kamerę (wtedy były
jeszcze dużo droższe niż teraz:) i kamera którą mamy to właśnie
prezent od znajomych. Za resztę mieliśmy wyjechać w podróż poślubną,
niestety okazało się że musimy zrobić nieplnowany remont kuchni tak
więc nasza kuchnia to drugi prezent ślubny. Od dziadków kupiliśmy
pralkę.
Prezentów dostaliśmy mało (nie licząc masy książek :) - ręczniki
(bardzo ładne i baaardzo drogie :), koc (używamy czasem, ale
wolałabym sama wybrać), bardzo ładny ale niepasujący nam do
mieszkania drzeworyt, ekspres ciśnieniowy i aparat fotograficzny
(taki jak chcieliśmy). Cieszę się, że nie dostaliśmy jakichś
przypadkowych pościeli czy sprzętów - wydaje mi się, że takie
praktczne prezenty powinny być konsultowane albo robione wyłącznie
osobom, któe bardzo dobrze znamy i wiemy czego dokładnie
potrzebują/co im się podoba).
A jeśli mialabym sobie czegoś życzyć z prezentów to nie
pogardziłabym ładnymi sztućcami i zestwem do kawy (ale to chyba
tylko od mojej siostry albo jednej przyjaciólki bo one na pewno
trafiłyby w mój gust :)



Temat: Prezent ślubny
hmm, zdecydowanie jestem za tym, ażeby dfelikatnie podpytać parę młodą co
chcieliby dostać: pieniądze, czy kopertkę z kwotą.
Gdy mnie zapraszają na ślub i wesele - zawsze o to pytam. Jesli nie ma listy
prezentów - najzwyczajniej pytam, o ewentualnie by chcieli. uważam, iż jest to
rozsądne. Nie widzę w tym nietaktu. Chyba lepiej dać prezent taki, który
rzeczywiście się przyda w przyszłości małżeństwu lub też pieniądze, które
wydadzą zgodnie z własnym upodobaniem, niż na siłę wpychać prezent.
Mnie/nas właśnie w taki sposób parę osób "uszczęśliwiło". Otóż dostałam zegarek
( właśnie za ok.200zł), a ja tymczasem miałam dwa zegraki, m.in srebrny ( pewne
rzeczy lubię mieć solidne). No i zegarek, który dostałam od cioci przeraca się
w szufladzie ( przecież nie oddam prezentu). Dostaliśmy również frytkownice - 2
modele od 2 różnych par! ( tu nerwy mi zawiodły i oddałam obie do domu dziecka -
mielismy taki sprzęt. Mało tego: otrzymalismy także 2 olbrzymie wazy w stylu
chińskim, które należy ustawić na podłodze. Dodam, iż mieszkamy w 60 metrowyum
mieszkanku w bloku, więc owe wazy wyglądają absurdalnie; poza tym w zupełnie
innym stylu mamy urządzone mieszkanie....
Ale właśnie kuzyn, który nam je podarował - obraził się ( wiem to od ciotki),
że gdy nas pytali co wolimy:koperę czy pieniądze, wolelismy pieniądze. Tak więc
wcisnał nam zupełnie nieprzydatny, niefunconalny i wręcz przeszkadzający
prezent.
Co kto lubi.
Ja w każdym razie zawwsze pytam i jeśli ludzie chcą kasę - daję ją, a jeśli
prezent - ustalam, co konkretnie ( ażeby nie mieli potem tyle kłopotu, co my).
Za tydzień bbbbbbbędę bawić się na weselu przyjaciółki. Chchiała pieniądze;
absdolutnie się nie obrażam! . Przynajmniej kupią to, co faktycznie będzie im
potrzebne, a i tak będą pamiętać, że to w sumie za otrzymane prezenty:)
Tak więc kochani obrażalscy - niedąsajcie, a bądzćie praktyczni!




Temat: Mój Narzeczony...
Zanm kilku mężczyzn tak postępujących i znając ich przez lata stwierdzam, że
jest to niereformowalne.
Były mąż mojej przyjaciółki zawsze dzielił pieniądze na twoje/moje, wszystko
musiało być ustalone za czyje to kupione choś "kasa" była wspólna., gdy on
zarabiał więcej odgrażał sie podziałem konta bankowego. Moje przyjaciółka jest
wykształcona, zaradna i jakoś nic sobie z tego nie robiła, czasem była wściekła
bo prezenty dostawała tylko praktyczne /buty, kurtka/ i to ze wspólnej puli. On
to wyniósł z domu. Tam dzieciom kupowało się w prezencie ubrania a dorosłym
książki, najlepiej religijne lub albumy, bo będą do końca życie i zawsze
praktyczne. Na 10-tą rocznię ślubu mąż kupił mojej przyjaciółce komplet garnków
Zepptera, na zakup których decydowali sie od roku. Ona wpadła w szał, gary
latały po mieszkaniu niszcąc dorobek 10-ciu lat i kończąc małżeństwo. Ona ma
dziś drugiego, fajnego męża, on jest po drugim rozwodzie.
Mój znajomy z pracy zawsze był przeciwny kupowaniu kwiatów "to taka
wschodnioeuropejska wsiowa maniera" - mówił. Dziweczynie -jak twierdził-
prezentów również się nie kupuje dopóki nie zostanie żoną. Dwa lata temu się
ożenił. Nas, kolegów z pracy nawet nie poinformował /nie mówię- zaprosił/ bo
nie stać go na oblanie tego. Przyniósł jakieś poweselne ciasto. Kto jest ze
Śląska wie czym jest tutaj poweselne ciasto - a ten kolega uważa się za
prawdziwego Ślązaka. Pół roku temu urodziło mu się dziecko. Szalał z radości,
brał udział w porodzie rodzinnym ale w normalnym szpitalu i w sali z czterema
rodzącymi i parawanami. Po prostu za jednoosobowy pokój musiałby dopłacić a to
go przerosło. Pikanterii dodaje fakt, że w dniu odebrania żony z ukochanym
dzieckiem ze szpitala trafiło mu się zastępstwo w pracy, wziął to by zarobić
parę złotych a jego żonę ze szpitala odebrał kuzyn. Teraz żona wraca do pracy -
choć wolałaby rok być z dzieckiem - bo ten mój kolega nie zgadza się by on
musiał sam utrzymywać rodzinę. Uważa, że dziecko z dobrą opiekunką /pewnie za
niewielkie pieniądze/ będzie miało tak samo a stęskniony rodzic po pracy ma
kontakty z dzieckiem intensywniejsze. Dodam, że on jest wykształconym
zarabiającym kilka średnich krajowych miesięcznie. Żal mi tej dziewczyny, żal
mi tego dziecka i żle rokuję takiemu małżeństwu. Ona pewnie nie przywiązywała
wagi do prezentów, nie wymagała, obawiając się, że bedzie posądzona o pazerność.
Są w życiu kobiet sytuacje w których muszą liczyć na swoich mężczyzn np. czas
wychowania dzieci. Jak liczyć na skąpca? Radzę daleko posuniętą przezorość.



Temat: Jak najzabawniej mozna polozyc dowcip?
Ja dziś dostałem spalony dowcip. Niezabawanie spalony, ale zawsze... ;-)

> Pewien młody mężczyzna miał 3 przyjaciółki, po pewnym czasie musiał się
> zdecydować, którą w końcu poślubić. Dlatego zrobił test.
> Każdej dal po 2.000 $.
> Pierwsza przyjaciółka poszła do sklepu, kupiła sobie suknie,
> buty, piękny kapelusz. Poszła do fryzjera. Przyszła z powrotem do
> gościa i mówi:
> - Chce być najładniejsza dla Ciebie, ponieważ Cię kocham.
> Druga przyjaciółka poszła do sklepu. Kupiła strój piłkarski, telewizor,
> wideo i 1000 puszek piwa. Przyszła z powrotem do gościa i mówi:
> - To są moje prezenty dla Ciebie, ponieważ Cię kocham.
> Trzecia przyjaciółka pomyślała ostro, wzięła te pieniądze i wpakowała
> w inwestycje, z której po krótkim czasie wyciągnęła podwójny wkład.
> Potem wzięła te pieniądze i wpakowała je w inna inwestycje, która
> również pięknie prosperowała. I potem znowu to samo i znowu to samo,
> tak ze po pewnym czasie z tych 2.000 $ zrobiła majątek.
> Przyszła z powrotem do gościa i mówi:
> - Ja z tych pieniędzy bardzo dużo zarobiłam na nasza wspólna przyszłość,
> ponieważ Cię kocham.
> Młody mężczyzna był zachwycony wszystkimi przyjaciółkami, przemyślał
> wszystkie odpowiedzi.... i ożenił się z tą.....

W ogóle bez sensu, nie wiadomo o co chodzi.

WERSJA PRAWIDŁOWA

Pewien młody człowiek spotykał się z trzema dziewczętami i nie mógł się
zdecydować, z którą z nich się ożenić. Postanowił więc poddać je próbie. Każdej
wręczył po 5 tysięcy złotych i poprosił, by zrobiły z tymi pieniędzmi to, na co
mają ochotę. Pierwsza z nich kupiła sobie najlepsze ciuchy, poszła do
kosmetyczki i do fryzjera, a kiedy wróciła, powiedziała:
– Zrobiłam to wszystko, bo chcę być dla ciebie najpiękniejsza. Tak bardzo cię
kocham.
Druga wróciła z garścią biletów na mecze ligowe, rocznym karnetem do
wypożyczalni wideo i trzymiesięcznym zapasem piwa.
– Kupiłam to wszystko, by pokazać ci, jak bardzo cię kocham – wyznała.
Trzecia zainwestowała całą sumę na giełdzie, a że trochę się na tym znała,
szybko zarobiła sporo pieniędzy. Te również zainwestowała i zarobiła jeszcze
więcej. W końcu wróciła do niego z czekiem opiewającym na bardzo poważną sumę.
– Zarobiłam to wszystko, by zapewnić nam bezpieczną przyszłość. Tak bardzo cię
kocham – powiedziała.
Młody człowiek był bardzo ujęty ich miłością i poświęceniem. Długo zastanawiał
się, którą wybrać, rozważał wszystkie za i przeciw, aż w końcu wziął za żonę tę
z… największym biustem.



Temat: Skoro juz o prezentach slubnych mowa...
i tak zle i tak niedobrze
przyznam, ze cala ta sytuacja jest dosc beznadziejna, nie sadze, aby
goscie sie obrazili, jesli napiszecie, zeby nic nie przynosili, bo
wszytsko juz macie ( oczywiscie nie w takiej formie, bo w takiej
sama bym sie stuknela w czolo o co chodzi mlodym , ale stawia to
gosci w sytuacji bardzo niezrecznej, przeciez nawet idac w gosci do
kogos na 3 godziny, przynosi sie cokolwiek, wino, ciasto, kwiaty, ja
czesto przynosze wlasnej produkcji pysznosci w sloiku. A przyjecie
weselne to uroczystosc bardzo powazna i wyjatkowa, goscie na pewno
chcieliby w jakis sposob dac wyraz swojej radosci, nawet
wdziecznosci, ze sa z wami w tak waznym dniu, przyjscie z pustymi
rekoma, mimo ze przez was oczekiwane, traci brakiem oglady, do
ktorejniejako zmuszacie gosci. Skoro to przyjecie niewielkie, to
pewnie wszyscy sie dobrze znacie, dlaczego wiec nie powiedziec
wprost, ze nie oczekujecie prezentow, ale kazda przemyslana forma
prezentu was ucieszy, tylko ze wowczas, znow afera, bo wymagacie nie
wiadomo czego, ja osobiscie swoim przyjaciolom zawsze na wesele sama
robilam prezent, byl przemyslany i wyjatkowy, ani drogi ale od serca
i glowy wypelnionej wspolnymi wspomnieniami i doskonala znajomoscia
duszy przyjaciolki, ale wymagac tego od grupy gosci nie
mozna...sprawa jest bardzo delikatna, wszytsko zalezy kim sa goscie
i czy np przezyjecie, ze dostaniecie pieniadze badz prezenty, ktore
zawsze mozna opchanc na allegro, ale to jest glupie, wiec pozostaje
jedyne pytanie: to po coscie tak dlugo z tym slubme czeklai i sie
dorobili?? to oczywiscie zart, ale problem zostaje, na razie zaden z
pomyslow wyzej mnie nie przekonal, ja nie mam zadnego, ale moze cos
sie jeszcze madrego pojawi



Temat: Jak ja się czuję........
mala20033 napisała:

> Dzieci uczac sie matmy przyslaly to Sandrze:
> Pewien młody mężczyzna miał 3 przyjaciółki, po pewnym czasie
> musiał się zdecydować, która w końcu poślubić. Dlatego zrobił test. Każdej
> dal po 2.000 EURO Pierwsza przyjaciółka poszła do sklepu, kupiła sobie
> suknie, buty, piękny kapelusz. Poszła do fryzjera. Przyszła z powrotem
> do gościa i mówi:
> - Chce być najładniejsza dla Ciebie, ponieważ Cię kocham.
> Druga przyjaciółka poszła do sklepu. Kupiła strój piłkarski,
> telewizor, wideo i 1000 puszek piwa. Przyszła z powrotem do gościa i mówi:
> - To są moje prezenty dla Ciebie, ponieważ Cię kocham.
> Trzecia przyjaciółka pomyślała ostro, wzięła te pieniądze i
> wpakowała w inwestycje, z której po krótkim czasie wyciągnęła podwójny
> wkład. Potem wzięła te pieniądze i wpakowała je w inna inwestycje, która
> również pięknie prosperowała. I potem znowu to samo i znowu to samo,
> tak ze po pewnym czasie z tych 2.000 EURO zrobiła majątek. Przyszła z
> powrotem do gościa i mówi:
> - Ja z tych pieniędzy bardzo dużo zarobiłam na nasza wspólna przyszłość,
> ponieważ Cię kocham. Młody mężczyzna był zachwycony wszystkimi
> przyjaciółkami, przemyślał wszystkie odpowiedzi.... i ożenił się z
> ta ..... która miała największe piersi .
> MORAŁ: MĘŻCZYŹNI - W PRZECIWNIEŃSTWIE DO KOBIET NIE LECĄ NA KASĘ
>
> Juz nie chce mi sie pisac ze nie jestem zadna Sandra,bo dzieci nie reaguja,ale
> sla kawaly...
>
nieźle, tylko nie do końca prawda z tymi piersiami rzecz jasna , ale jako dowcip przednie



Temat: FUN - Wątek śmiechu
ABC Księgowości
agencja towarzyska - materiały w magazynie
alimenty - usuwanie skutków zdarzeń losowych
ciąża - przychody przyszłych okresów
cnota - kapitał
dziadek - umorzony środek trwały
dzieci - wyroby własnej produkcji
dzieci pozamałżeńskie - dostawy niefakturowane
łysina męża - zużycie materiałów i energii
małżeństwo - zobowiązanie długoterminowe
mąż - środki trwałe
narzeczeństwo - zobowiązanie krótkoterminowe
noc poślubna - przelew kapitału na inwestycje
operacja plastyczna żony - remont majątku trwałego
piersi - kapitał zapasowy
pierwsza kobieta w życiu mężczyzny - miejsce powstawania kosztów
pierwszy mężczyzna w życiu kobiety - bilans otwarcia
posag - dochody planowane
prezent dla żony - rozliczanie niedoborów i szkód
prezenty - fundusze socjalne
prostytucja - przychody ze sprzedaży
przyjaciel żony - świadczenia dobrowolne
przyjaciółka w ciąży - inwestycje rozpoczęte na obcym gruncie
romans z przyjaciółką żony - udział w kapitale obcym
rozwiedziony - surowce wtórne
rozwód - czysty zysk
spotkanie przyjaciółek - okres sprawozdawczy
sprawa rozwodowa - bilans zamknięcia
stara panna - towar przeterminowany
stary kawaler - towar wybrakowany
teściowa - biegły rewident
trójkąt małżeński - rozrachunki z dostawcami i odbiorcami
trumna - opakowanie bezzwrotne
utrzymanie kochanka - leasing operacyjny
utrzymanie przyjaciółki - czynsz, dzierżawa
wydatki na dzieci - inwestycje rozpoczęte
wydatki na rodzinę - koszty w układzie rodzajowym
wydatki na żywność - koszty działalności podstawowej
wydatki żony - koszty zarządu
zaskórniaki - zyski nadzwyczajne
żona - finansowy majątek trwały
żona na wczasach - materiał w przerobie




Temat: Prezenty od teściowych
Hi, hi odwrócę trochę sytuację. Mamą swojego syna zostałam dość młodo (nawet bardzo młodo...), więc i teściową również młodo...
Swoją synową pokochałam i już. Takie to malutkie, drobniutkie, kurczaczek...Śliczna jak z obrazka, mądra i zdolna. Pochodzi z rozbitego, smutnego domu, w ktorym był alkohol, awantury, bieda. Kiedy mój syn ją poznał (obydwoje byli stypendystami za granicą) nie miała zbyt dużo rzeczy. Nie przyjmowała niczego od syna, była ambitna, nie byli jeszcze po ślubie. Więc ja jej kupowałam ciuchy, buty, torebki. Zawsze mówiłam, że to od mojej przyjaciółki (wtajemniczonej w intrygę i ochoczo potwierdzającej), która przytyła i się nie mieści...Przyjaciółka podobnego wzrostu, więc numer przechodził.
Jeśli synowa przeczyta to forum, to mi chyba wybaczy...?Ale raczej nie przeczyta, dużo pracuje, robi specjalizację, jeszcze się uczy.
Teraz już jako synowej kupuję biżuterię ze srebra dużego i ciężkiego, bo taką lubi.
Nigdy nie dostali ode mnie talerzy, zasłonek itp. Dostawali pieniądze, żeby kupić takie jakie im się podobały.
Z reczy "po mnie" synowa dostała moje autko (paroletnie seicento). Jeździ nim i się cieszy, pracuje w drugim końcu miasta, bardzo się jej przydało.
Co jeszcze dostaje ode mnie synowa? MISIE. Obie lubimy. Książki. Płyty. Bo wiem jakie kupić.
Raz, dla żartu kupiłam jej potworne nylonowe gacie w różowym kolorku i straszny szaliczek z cekinami. Za grosze, na jakiejś wyprzedaży. Popłakałyśmy się ze śmiechu...

Moja teściowa, koszmarna wiedźma uszczęśliwia mnie rajstopkami tylko lekko używanymi i też nie z biedy, bo to baardzo majętna osoba. To prezenty celowe, żeby mi zrobić choć trochę przykrości.

I jeszcze jedno: moja teściowa dała w prezencie mojej synowej (czyli żonie wnuka) elegancki kożuszek (naprawdę nowy i drogi) ze slowami: taka jesteś nieładna, to choć okrycie będziesz miała ładne...Nie żartem to było... :((
Dodam, że dziewczyna jest bardzo ładna, w typie Sandry Bulock, miła buzia...




Temat: Jak reagują Wasze przyjaciółki na Wasze dzieci?...
No właśnie , zawsze możemy pogadać o pogodzie. U mnie dziś pięknie mróz i
słońce, a ja mam doła głowa mi pęka jestem niewyspana a tu córka od godziny gra
na organkach a synuś piszczy z radości, a mnie chce się wyć od tego hałasu. Ale
tak odbiegając ja mam koleżanki całkiem w porządku, przynajmniej nie negują jak
w pobliżu rodzą się kolejne dzieciaki. Przez długi czas to ja czułam się
niezręcznie bo miałam tylko jedno dziecko a wokoło po dwójce a nawet trójce /
moja córka ma 7 lat a synek w sobotę kończy 6 m-cy/ ale nigdy żadna z nich nie
dała mi odczuć że mam się z drugim spieszyć lub dać sobie spokój.
Mam dwie najbliższe przyjaciólki ,z którymi spotykam się bardzo często, zawsze
się wspierałyśmy i zawsze mogłyśmy o wszystkim pogadać a to bardzo dużo. Nigdy
się nie zawiodłam i obym nie musiała. Przyjażnimy się od 25 lat czyli mniej
więcej od zerówki/ O BOŻE ALE JESTEM STARA/. Jedna ma dwójkę dzieci/ miałaby
trójkę ale los ją skrzywdził/ ja mam dwójkę a druga już w maju będzie miała
dwójkę. Gdy ja byłam w ciązy to bardzo podtrzymywały mnie na duchu. Po porodzie
/koszmarnym i z przeżyciami/ przyszły w odwiedziny z prezentami. Kupiły mi
mopa,żebym nie musiała się schylać i super stringi, żebym przy sprzątaniu
wyglądała atrakcyjnie. Zresztą te prezenty to maja już swoją historię bo za
każdym razem po porodzie każda z nas dostawała coś super z bielizny żeby nie
miała doła . To już taka babska solidarność. Tak więc nie rozumiem jak można
przyjaciółkę skrytykować ,że zakłada rodzinę czy rodzi dzieci, bo to tak już
poza przyjażnią sprawa całkiem indywidualna każdego czy chce mieć dzieci i kiedy.
Pozdrowionka. Jak będziesz chciała pogadać to zapraszam na gg 5897159 mogę być
niedostępna lub niewidoczna ale zawsze próbuj bo jestem.



Temat: Prezenty - Jakie macie pomysly?
W Karlsruhe jest firma, ktora reklamuje wlasnie takie Erlebnisgeschenke - od
lotu balonem az do smiglowca. Lot smiglowcem kosztuje troche ponad sto
tysiecy :)), ein Schnäppchen, nicht wahr? Maja tez tansze propozycje - spa,
kulig czy inne.
U nas bedzie tradycyjnie - maz dostanie lyzwy, ksiazke kucharska Jamiego
Oliviera (mezu uwielbia jego programy), cos z bielizny (moj maz cieszy sie
nawet ze skarpetek - bardzo nieskomplikowany czlowiek), Taka specjalna
czekolade do picia - w bloku, wloska, kupilam ja w Getyndze w swietnym sklepie
z wloskimi delicjami. Do tej czekolady dorzuce podobna tez do picia, ale sypka
i z chili, plus tradycyjnie jego uluboina swiateczna Milke. Taka "slodka"
torebke zrobie. ak mi pieniedzy starczy to jeszcze kilka drobiazgow - mydlo
truskawkowe, z tych teraz modnych z roznymi ziolkami (namnozylo sie ostatnio
specjalistycznych sklepow z mydlami roznej masci, u nas jest tez stoisko na
kiermaszu swiatecznym)i pewnie breloczek do kluczy do samochodu - bo ciagle je
gubi.
Ja dostane (juz wiem, bo przymierzalam i kupilismy)2 bluzki z Esprit i byc moze
(nie wiem czy sa jeszcze bilety)karte na balet "dziadek do orzechow"
lub "jezioro labedzie". W kazdam razie bardzo sobie tego zycze. Wiem, ze mezu
planuje tez obiad/kolacje w jednej z lepszych restauracji w Karlsruhe, do
ktorej zawsze chcialam isc swietowac moj dyplom, ale z tego co slyszalam raczej
nie ma juz na okres swiateczny tam niejsc - wszystko zarezerwowane z wyjatkiem
22 godziny. A o tej porze to mi sie jesc nie chce.
Najgorsze jast to, ze absolutnie nie wiem, co kupic tesciowej. Dla szwagra i
jego przyjaciolki tez jeszcze nie mamy prezentow. No i dla tescia tez nie :(
Macie jakies pomysly?
Od tesciowej tez juz dostalam bluzke z Esprit (he, he bylismy na kolektywnych
zakupach w zeszla sobote i cala rodzina sie tam w prezenty obkupila) oraz moje
ulubione perfumy



Temat: MARZEC 2004 część IV
o wszystkim po trochu...
Hej!
Przeczytałam wszystkie zaległe posty - widze produkcja ruszyła pełną parą w
nowym roczku )).
Tez sobie tu jakieś notatki porobiłam, jestem ciekawa czy dojce co z czym hihi.

gochagocha - naprawdę się wzruszyłam jak zobaczyłam fotki Agatki, cudownie że
zrobiła Wam taki piękny prezent!!!!
kali_jj - życzę zdrówka dla Was!
baszaj - współczuję pobytu w szpitalu, dobrze że już po wszystkim i Kuba zdrowy.
balbina16 - Wszystkiego dobrego z okazji urodzin!!! 18-tych nieprawdaż??? ))
mamomisiaczka - ja też ciekawa jestem jak poszło siostrze!
Jolu - zdrówka dla Ciebie i Hani, taka to pogoda u nas do kitu że same choroby
w powietrzu.
agnieszka12 - gratuluję pierwszego samodzielnego kroczku Oliwce!!!! Co do
chrzestnego to rozumiem Twój żal, ale chyba trzeba rochę poprawki na kuzyna
wziąść - może chciał dobrze a na dzieciach się nie zna, może myślał że dzieci
koło roczku już jedzą cukierki?? Bo tak też mogło być! No ale ważne że
przyszedł i dobrze by było gdyby częściej przychodził wtedy by wiedział jakie
prezenty kupować! Ale chyba te prezenty to takie ważne nie są ))....
kj74 - uśmiałam się do łez jak przeczytałam o tym porównaniu lekarki: kota i
krowy )) No ale poważnie to poprostu ręce opadają jak się idzie do lekarki
żeby udzieliła fachowej porady a ona z czymś takim wyskakuje.

Dziękuję za gratulacje odnośnie nowych ząbków Zuzi , gryzienie i ślinienie
się nie zmniejszyło więc podejrzewam że może w drodze następne ząbki.
Sylwestra spędziłam u przyjaciółki, jedząc, pijąc pyszne drineczki i gadając aż
do 5-tej rano. Następnego dnia byłam zombi , ale co tam fajnie było )).
Ostatnio moja Zuzia zaczęła bać się kąpieli!!! Nie wiem czemu, poprostu wspina
się na mnie i ucieka z wody jakby ją parzyła - no a tak nie jest. Przestraszyła
się chyba raz jak jej plecki wodą polałam małym kubeczkiem (!), i chyba od
tego... no ale dziwne nieprawdaż???
Na koniec (bo humor mam coś dzisiaj nijaki) napiszę że ciut przykro mi się
zrobiło po przeczytaniu części postu aani79 i magdawe - racja że tak już to
wymyślono że każdy powinien mieć babcię - no a tymbardziej tatę, Zuzia nigdy
nie zobaczy takiej scenki jak mama razem z kochającym tatą pochylają się nad
jej łóżeczkiem ((. Smutne to.... a co ja jej powiem za rok, dwa jak się spyta
o tatusia.....ehhh.
No i tym optymistycznym akcentem kończę,
pozdrawienia dla wszystkich i miłej i spokojnej nocki
Ania




Temat: przyjecie zamiast wesela i co rodzina na to?
No ja w tym całym podejmowaniu decyzji ślubnych miałam w nosie to, że ktos się
obrazi - bo to tego kogoś problem, nie mój. Jeśli ktoś patrzy na ślub jako
okazję do wyżerki i chlania - to raczej nie jest to typ osoby, którą darzyłabym
szacunkiem - więc w sumie wisiałoby mi to, co taka osoba myśli sobie o moim
ślubie i moich decyzjach. Mam bardzo liczną rodzinę i wiem, że na pewno
niektórzy będą plotkować na temat braku wesela, albo tego, że wolałam zaprosić
przyjaciółki i znajomych rodziny,niż ciotki - ale wiem też, że wiele osób to
zrozumie.

Co do kosztów - dla mnie też wydanie każdego tysiąca złotych nie jest łatwe, bo
zarabiamy raczej przeciętnie, a z natury jestem naprawdę oszczędną osobą - ale
postanowiłam nie być drobiazgowa chociaż w tej kwestii - bo wiem, że zależy mi
na tym, aby ten dzień jakoś fajnie uczcić - nie z pompą, ale z jakąś klasą,
elegancją... tak, byśmy mieli co wspominać ... tak, by ślub i wesele nie
kojarzyły mi się nigdy ani z zarzynającymi wydatkami, które rosną w
zatraszającym tempie, ani z liczeniem każdego grosza i rezygnowaniem np. z
ładniejszego bukietu ślubnego tylko po to, by zaoszczędzić 20 zł, czy z kupnem
sukni za 700 zł bo za 800 to już za drogo. Po prostu podjęliśmy jakąs decyzję,
wydaje nam się że rozsądną, założyliśmy sobie jakiś realny budżet i zamierzamy
się tego trzymać.

Nie liczę na to, że wesele mi się zwróci, ale też nie będę udawać, że nie wiem,
iż dostanę od chrzestnych czy przyjaciół jakieś tam pieniądze czy prezenty - bo
wiem, że dostanę, i prawdopodobnie koszt całej imprezy, w tym ostatecznym
rozrachunku będzie niewysoki. Ale nie jest to jakieś wyrachowane podejście do
sprawy tylko zpo prostu świadomość rzeczy oczywistych.
Gdybym zaprosiła tylko rodziców, chrzestnych i przyjaciół tylko na ceremonię do
kościoła - tez z pewnością otrzymalibyśmy jakieś upominki czy pieniądze, i
wtedy byłoby mi głupio -nie daltego, że ktoś mi cos przyniósł/dał - ale
dlatego, że KTOŚ BLISKI chciał sprawić mi przyjemność, a ja w nie miałam w tym
dniu ochoty wypić z tym kimś szampana, czy kawy i pogadać godzinkę...Wiem, że
gdybym nie planowała żadnej, nawet skromnej imprezy po ślubie, to i tak
chciałabym się spotkać po ceremonii choćby z tymi najbliższymi osobami -
zaprosić je do domu na tort i ciasto - nie po to, by ugościć " z obowiązku" ale
po to, by po prostu POBYĆ i PO-CIESZYĆ się jeszcze trochę z nimi z tego tak
ważnego przecież momentu mego życia.



Temat: 7.1.2010 SYPIE SNIEG
Hardy.. tez nie uznaje, zbyt wiele widzialam - widzialam jak nastepowalo
zniszczenie calych egzystencji i... co gorsze jeszcze obciazanie przez
alkoholika calej rodziny. Moja serdeczna przyjaciolka, ktorej maz przez dlugi
okres potrafil jej wmontowac wine za wlasny nalog.. patrzalam z przerazeniem jak
nikla w oczach, za blisko zetknelam sie z podobnymi przypadkami. Wymagalo to od
niej wiele odwagi, w gruncie rzeczy byla zupelnie sama, dorosly syn wyprowadzil
sie, mozna powiedziec uciekl, ona - kobieta ok. 50-ki, nie pracowala nigdy w
Niemczech zawodowo, nie miala nic, w obcym kraju - ile odwagi trzeba miec, zeby
rzucic wszystko, pojsc w niewiadome z niczym, bo niemal nic nie zabrala..
pomagalam jej jak moglam, ale jej zycia zyc nie moglam. Nawet slabo mowila po
niemiecku, bo to bylo polskie malzenstwo - dzisiaj, 5 lat po tamtych
wydarzeniach, to zupelnie inny czlowiek a jej ex? nadal wegetuje.. nie, nie
jestem wyrozumiala. Hihihi... moze dlatego, ze nigdy nie zdarzylo mi sie utracic
kontroli, dlatego chocby, ze moj organizm zawsze przyjmowal tylko bardzo
ograniczone ilosci alkoholu.
W Niemczech alkoholizm uwazany jest za chorobe - ale jest to choroba na wlasna
prosbe...
Bardzo niedawno, bo kilka dni temu przeszlam przez mieszkanie i znalazlam
niezliczone ilosci alkoholu, ktory poniewaz nie miesci sie juz w barku,
porozstawiany jest juz po roznych katach.
Byl czas, ze KM znosil do domu duze ilosci roznych whisky, brandy i Bog wie
czego jeszcze i to w butelkach rozmiaru L a nawet XL - dostawal takie prezenty
od Amerykanow... zawsze bylo tego u mnie wiecej niz kiedykolwiek zdolalismy wypic.
U mojej przyjaciolki natomiast,kiedy przywiozla z Francji Cidre - czyli "kompot"
jablkowy, majacy zaledwie 2,5% - jej pijacy maz wypil nawet to.
Nie mam zrozumienia, nie ma wybaczenia na czyny popelniane przez takich ludzi -
najgorsze przy tym jest to, ze potrafia zniszczyc swoich bliskich a na poprawe,
wlasciwie nie ma co liczyc...
O narkotykach juz w ogole nie wspomne...bo moglibysmy jeszcze pojsc w leki i
inne "glupoty" od ktorych potrafia sie uzaleznic dorosli ludzie.... hmmm... np.
internet?




Temat: kontrasty komunijne
Dar "kontrastu"
Wiecie, ja mysle, ze tu jest jakies naturalne napiecie, i nie mozna go
zlikwidowac opowiedzeniem sie "za" ktoras z przeciwstawnych opcji.

Bo jest oczywiscie tak, ze te wszystkie sukienki, prezenty itp. sa niepotrzebne,
bo przeciez JEST SAKRAMENT. Ale jest tez tak, ze MIMO tych sukienek, prezentow
itp., mimo "niepowaznego" podejscia dzieci i rodzicow SAKRAMENT JEST! Jesli
konsekwentnie wyznajemy, ze "ex opere operato", to ta towarzyszaca sakramentowi
duchowa bylejakosc (albo "nadjakosc" materialna) i tak w niczym nie zmienia
tego, co najistotniejsze...

Kilka tygodni temu zegnalismy ksiedza-szefa osrodka katechumenalnego w Krakowie,
przenoszonego do innej miejscowosci (pisalam
Wam "przypadkiem" dalismy sie wciagnac w caloroczne przygotowanie do chrztu
naszej przyjaciolki, i bardzo to istotne doswiadczenie dla naszej wiary bylo) i
przy okazji tego pozegnania duzo osob mowilo o tym, ze wazne dla nich bylo to,
iz dzieki owemu ksiedzu i jego wspolpracownikom - sakramenty, decyzja o ich
przyjeciu, byla dla nich czyms znaczacym. Bo w osrodku od nich wymagano -
zadnych "szybkich bierzmowan" dla papierka do slubu, w miesiac, zadnych szybkich
chrztow, zadnych pierwszych komunii "bo koledzy z klasy juz byli", a
jednoczesnie zapewniano obsluge prima sort. "Kazdy mogl sie czuc wazny".
"Liturgia byla staranna". "Atmosfera robila wrazenie".

No i, z jednej strony, tez tak czulismy. Ale z drugiej, no - sakrament to
sakrament. Niezaleznie od ludzkich usilowan. Gdyby ci ludzie przyjeli chrzest z
rak wlasnego proboszcza, na lapu capu, na wieczornej mszy we srode - to bylby to
ten sam sakrament przeciez...

No wiec, ta rzeczywistosc sakramentalna chyba taka jest: Bozo-ludzka,
widzialno-niewidzialna. I zadnego z biegunow tego napiecia nie wolno uwazac za
nieistotny. Bo z jednej strony grozi zeswiecczenie, folkloryzacja sakramentu -
ale z drugiej, rownie niebezpieczne jest traktowanie go magicznie, jako czegos,
co zupelnie bez udzialu czlowieka sie odbywa, i im tego udzialu mniej, tym lepiej.




Temat: kilka zdjęć i kilka słów:)
alkohol:)
Dzięki

Alkohol: wódki poszły 4 butelki 0,5 litra (policzyłam jeszcze raz, gdzieś w
innym poście się pomyliłam)
Drinki nie z wódki cieszyły się największym powodzeniem.
na ok 30-40 osób pijących poszło ok
1x0,7 żubrówki
2x 0,5 ginu,
2x 0,7 rumu
20 litrów wina
martini 1x dry 1x rossato
2x 0,7 whisky (i tu by się więcej przydało)
trochę campari.
kilka piw.

Nikt nie miał pretensji, jedyne o co ludzie pytali to czy będzie jeden moment,
żeby dawać prezenty (ja nawet nie wiedziałam, że tak się robi). Ciocia
powiedziała, że zwykle po oczepinach jest taki oficjalny moment, ale u nas było
tak, że kto kiedy chciał to podchodził i nam dawał prezent czy kopertę.
Zabawy były, ale zdecydowanie więcej ludzi wolało tańczyć i rozmawiać niż brać w
nich udział. Ale przynajmniej jakieś urozmaicenie było

Menu: sprawdziło się w 100% Moje przyjaciółki stwierdziły, że zwariowałam z tym
łososiem Większości osób smakowało. Jeśli nie zupa, to znaleźli coś dla
siebie w daniu głównym.
Jedzenia spokojnie wystarczyło, a tort lodowy to strzał w 10, bo ja o godz 11
kremu czy smietany bym już nie wcisnęła- a lody owszem.
Był jakoś sprytnie zrobiony, smakował jak zamrożona nutella, i śmietankowe lody

Akurat u mnie większość rodziny byłaby załamana jakbym disco polo puściła, więc
muzyka sprawdziła się bardzo

Ja jestem najbardziej zdumiona, że wszystko poszło zgodnie z planem, o czasie,
bez problemów, naturalnie itp.

Pierwszy taniec podobno wyszedł ładnie ale powiem szczerze, że nie wiem, bo nie
widziałam tego z boku
Tańczyliśmy salsę, ale oprócz ogólnej koncepcji nie był to wyuczony układ bo ja
i tak bym nie zapamiętała




Temat: powrót do Jeżycjady - "Kłamczucha"
O ja pieprzę, aleś mi analizy dokonała Anuszka o_0.

Wykorzystana się czułam wyłącznie wtedy, kiedy ja wszystkim dawałam notatki, a -
jak już napisałam wyżej - kiedy kiblowałam w domu z trzymiesięczniakiem i nie
zawsze mogłam być na wykładzie, nie mogłam się doprosić o ksero.

Sprzedanie notatek koleżankom (nadmieniam - nie za pieniądze, tylko na zasadzie
wymiany barterowej, konkretnie za pewne przysługi tudzież prezenty, ale to
akurat nie ma znaczenia, ponieważ one ponosiły koszty) opierdalającym się była
to normalna najzwyklejsza brudna moralnie transakcja handlowa.

Koleżanki mogły otrzymać te notatki od kogokolwiek z roku, kto chodził na
wykłady - ale koleżanki CHCIAŁY je "kupić" ode mnie, ponieważ, nie dało się
ukryć, moje notatki były najlepsze, czytelne, odpowiednio sformatowane i
uzupełnione materiałem z podręczników. Tak, że ani ja nie czułam się
wykorzystana, ani koleżanki nie czuły się oszwindlowane. Obupólna zgoda, si?

Co więcej, ja notatki i tak bym robiła w takiej, a nie innej formie - dla
siebie. I do piany na ustach doprowadzało mnie, kiedy ktoś mi wcześniej rzucał
tekstem "no i tak robisz dla siebie, to co ci szkodzi przesłać". No tak, w sumie
co mi szkodzi, i tak robię dla siebie. A mimo wszystko kurwica brała. Ok,
przestałam wysyłać pliki z notatkami w ogóle, godząc się na to, iż wyjdę na
niekoleżeńską sucz; na maile odpowiadałam bardzo uprzejmie, że przestaję być
jeleniem, i że w bibliotece są podręczniki - wysłałam z dobrego serca do
najlepszej "przyjaciółki" (aby mogla sobie uzupełnić swoje) z prośbą, aby nie
przesyłała reszcie, na następny dzień notatki krążyły już sobie wesolutko po
necie, bo "co mi szkodzi".

I następnie rozpoczęłam moją brudną moralnie działalność, dzięki której moje
dziecko miało stały zapas pampersów i innych miłych akcesoriów ;-). Jednocześnie
stale byłam chętna do bezinteresownej pomocy ludziom z roku pt. korepetycje, z
której to pomocy ludzie skwapliwie korzystali, a ja to po prostu lubiłam.

Całość tego brudnego moralnie procederu odbyła się na Katolickim Uniwersytecie
Lubelskim :P:P:P




Temat: Jak z tego wybrnąc
Jak z tego wybrnąc
Trzy lata temu jak byłam na trzecim roku studiów poznałam wspaniałego
człowieka. ^ lat ode mnie starszy, wysoki szczupły szatyn. Osoba spokojna,
życzliwa, i taka po ludzku bardzo dobra. Oczytana, elokwentna,cierpliwy
rozmówca, skromna, dobrze zarabiająca, ale nie obnosząca sie z tym. Zdobyła
olbrzymie zaufanie u mnie, moich rodziców i i nigdy tego zaufania nie
nadwyrężyłą. Zawsze pamiętał on o imieninach moich, rodziców, przynosił
wtedy piękne bukiety i pomysłowe prezenty. Kiedy byłam przed obrona w
problemach psychicznych i finansowych pomógł mi. Siostrze pomógł w
znalezieniu pracy.Wszystko było jak w pieknej bajce. Zaczęliśmy planować
przyszłośc wspólną...
Ustalilismy termin zaręczyn. Wszystko pięknie. I nagle d0oznałam dziwnego
przebudzenia. Po prostu poczułam, że już nie ma chemmi pomiedzy nim a mną.
Tak nagle. Zaczęłąm zawierac nowe znajomości. Rodzice się załamali. Ciągle
jeszcze tłumaczą mi, ze takiego gentelmana juz nie znajdę, że takie
wątpliwości w życiu sie pojawiają, że zaczynam robić się stara panna(27 lat)
i takim dziwaczeniem wystraszę wszystkich kawalerów. Wszyscy znajomi są w
szoku, wielu traktowało nas juz jako pewne małżeństwo.
A sam adorator zachował się z godnością. Zaprosił mnie na kolację ze
świecami, zapytał się, żebym mu otwarcie powiedziała. Odpowiedział, że
starał się jak mógł, ale jeśli po trzech latach nie udało mu się przekonać ,
to z cięzkim sercem, ale jednak się wycofa. Ja byliśmy razem wszelkiego
rodzaju adoratorki zawsze dyplomatycznie spławiał.Powiedział, że potrzebuje
kilka miesięcy na pozbieranie się i jeśli się rozmyślę , to niech dam mu znać.
Ale w rozmoweie z rodzicami stwierdził, że troszkę będzie się bał kolejny
raz zaufać.
Już moje przyjaciółki zaczynają się cieszyć, że jest będzie wolny.. Rodzice
okropnie pogrążeni w smutku. Krewni robili kilka spotkań w których
przekonywali mnie abym powróciła do niego...Znajomi wytykają mnie palcami.
Ja sama też jestem. Zamknęłąm kilka lat za sobą, ale zanim znajdę kogos
nowego upłynie trochę czasu.. tak wszystko było jak w bajce i nagle pękł czar
księcia. I najgorze, że nie wiem dlaczego. Jak spotykam czasami innych
facetów to widzę taką olbrzymia przepaśc cywilizacyjną. Leniwi, niezadbani,
bez fantazji i polotu.
Sama już nie wiem, co się stało z moim uczuciem, czy złe emocje nie
pozbawiły mnie wspaniałej szansy, i czy mój upór nie pozbawił mnie dalszego
uczestnictwa w bajce




Temat: a kto uwaza,ze to sluszne
Zartujesz chyba ,ze nie wiesz! Jak moze byc nauka o religiach w Ikl.
szkoly podstawowej. Jest wylacznie indoktrynacja i wcale nie
zawoalowana , a jak najbardziej jawna i jasna jak slonce.
Tak jak jest teraz nigdy nie bylo, niech mi nikt nie powie,ze nie
wiem, bo tam nie mieszkam. Ja nie ,ale dziesiatki bliskich z ktorymi
mam codzienny niemalze kontakt, nawet sie widzimy.
Nie musze tam byc,zeby nie rozumeic mojej przyjaciolki, ktora mi
wczoraj plakala, doslownie-co ja mam zrobic, co mam powiedziec
Olence, 5l.coreczce jak ja pani katechetka spyta czy rodzice
chodza do kosciola,a ona spyta mnie? Czy mam zaczac chodzic? Juz
sie zorientowala,ze 100% dzieci bedzie szlo do komunii, a wsrod nich
dzieci, ktorych rodzice nie cierpia kosciola, nie chodza, nie maja
slubu koscielnego. Poniewaz dzieci sa z tego odpytywane beda do
czasu komunii udawali ,ze wierza, szli z corka do kosciola.
Poradzilam jej,zeby moze sprobowala ,tak jak to zrobili moi rodzice
i jeszcze przyjacioka mamy ze swoja corka, nie posylac, od razu
mowic prawde. Ona sie boi,ze dziecko bedzie zadziobane w szkole.
Dlatego uwazam,ze religii nie powinno byc w szkole. Na koncu nagle
uswiadomila sobie "rety ,Ola nie umie pacierza". Dla wielu malo to
smieszne i dlatego ludzie odchodza od katolicyzmu, w Polsce tez.
8l. dziewczynka mysli o sukni, fryzurze, plus jakie to prezenty
dostanie,a w zadnym wypadku o tym co ten obrzadek ma znaczyc.
Z czego ma sie spowiadac 8-9l. dziecko? Za co prosic przy
konfesjonale o przebaczenie i czekac na akt rozgrzeszenia.
Moja mama od tego czasu nabawila sie kompleksu, ktory idzie za nia
przez zycie. Miedzy innymi dlatego jest niewierzaca i dlatego za nic
nie chciala,zebym jak przez cos takiego przechodzila.
Nie mam nic przeciwko wierze, religii,ale tak jak to robi kosciol
jest dla mnie niestrawne.



Temat: Kolejny wąteczek Folikowych babeczek :)
Witam się z Wami Dziewczynki i ja!

Wczoraj wróciliśmy z mężem do stolicu i dziś już udałam się do pracy.
Cóż, dla mnie ferie się skończyły
Z ciekawością zajrzałam dziś na forum...

A tu tyle wieści od Folikówek!
Mamusie ziubasku, Szrlotti, Arabelko - wielkie, wielkie gratulacje!
Jak cudnie, ze Wasze skarby już są z Wami, niech zdrowo rosną!
Gosiu, bardzo mi przykro z powodu taty...<łezka~>
Wierzę, że choć nie zdążył zobaczyć wnuka, to patrzy i wspiera go z góry...
Odpoczywajcie z Maksiem po tych przejściach...

Dakotko, super, że Szymek tak ładnie przybiera na wadze no i że Twoja Julcia
tak dobrze spisuje się w roli siostry...Wspaniałe te Twoje dzieciaczki

Agniesia, Martusia, Amonia... A jednak przyszły? A niech to!
Ćwiczą Waszą cierpliwość, ćwiczą bezlitośnie...Bardzo Wam współczuję, bo sama mam jeszcze w pamięci te znienawidzone, złośliwe małpiszony...
Cała pociecha w tym, że przytrafiło się Wam to wszystkim razem naraz,
to zawsze jakoś tak inaczej, gdy się pomyśli "Nie jestem sama. Przez to samo rozczarowanie przechodzą teraz 2 inne Folikóweczki..."
A może już za miesiąc będziecie świętować też we trójkę? Oby!

Baka...trzymamy kciuki za Ciebie. Przełam złą passę!Na październik i listopad nie mamy jeszcze żadnej rezerwacji na folikowej liście

Misia, czekamy, czekamy, myślimy, codziennie sprawdzamy wiadomości na forum i w telefonie. Cały czas myślami z Tobą! Ale fajnie masz, że Amonia będzie mogła Cię odwiedzić w szpitalu - niesamowite!Ja mam jakieś przeczucie, że jednak Zuza będzie bardzo punktualna i zobaczysz ją w Walentynki...

Pozdrawiam, ściskam Was wszystkie Folikóweczki!
Ja na razie mam dużo sił i energii po 2 tyg. wypoczynku. Uskrzydlił mnie też weekend spędzony na potrójnych urodzinkach u przyjaciółki.
Świętowało troje dzieci i były naprawdę 3 torty
I radości co niemiara! Prezenty, wariowanie dzieciaczków, tańce...
Super! Aż się popłakałam kilka razy ze wzruszenia patrząc na te dzieci
i przypominając sobie czas długiego starania o Iskierkę.




Temat: Jakim sposobem nakłonić faceta do ślubu?
Mietka- w pelni cie rozumiem, papierek zmienia zycie - chocby po awanturze nie
moze trzasnac drzwiami -mowiac ze sie wyprowadza do kumpla - po prostu takie
wybryki juz nie przechodza!
Napisze Ci dwa sposoby ktore zadzialaly u mnie i mojej przyjaciolki.
Najwazniejsze, zeby wybranek byl w 100% przekonany, ze on SAM podjal decyzje i
bron Boze nie byl do niej zmuszany.
Sposob nr 1:
ona wyjezdza na staz 2-miesieczny do innego kraju, mowi oczywiscie, ze kocha
itp, ale on zdaje sobie sprawe, ze kobieta jest atrakcyjna i moze tam sobie
kogos znalezc. Ona podnosi lament, ze to tak dlugo i bedzie jej trudno.
proponuje zatem, zeby z powodu wyjazdu dali sobie drobne prezenty - ktore beda
im o sobie przez ten czas przypominaly - umawiaja sie na wyznaczony dzien. On
ma czas na przemyslenie i... ona dostala pierscionek!!! A to juz swietny powod
do rozpoczecia rozmow o slubie :)))
Sposob nr 2:
On przyjezdza z pracy i pyta co ona robila, a ona mu na to, ze uratowala czyjes
szczescie. Na pytanie jak? Opowiada, ze czytala bloga jakiegos faceta, ktory
nie rozumial swojej kobiety. Dziewczyna po 2 latach bycia razem zabraniala mu
spotykac sie z jego znajomymi, wszystko musieli robic razem, pisal, ze zaczyna
sie dusic, ale ze ja kocha i nie chce wiazac sie z kims innym. Nasza glowna
bohaterka napisala w komentarzach, ze jego kobieta po prostu nie czuje sie
pewnie, ze musi ja przekonac ze mysli o niej powaznie, ze nie jest tylko
pucharem przechodnim, a najlepsza droga jest slub - o ile na pewno chce z nia
spedzic reszte zycia i naprawde ja kocha. Facet byl niezle zdziwiony - ze
kobieta w pewnym wieku po prostu potrzebuje stabilizacji i ze chodzi tylko(?!)
o malzenstwo - on myslal, ze zwiazek mu sie rozpada. Oswiadczyl sie i wszystko
jest ok...
Nastepnego dnia mezczyzna naszej glownej bohaterki - powiedzial, ze niczego tak
bardzo nie pragnie jak slubu :)))
Jak widzisz - to wcale nie jest takie trudne, mezczyzni mysla po prostu troche
inaczej, trzeba im bardzo delikatnie uswiadomic kilka spraw i niech podejmuja
decyzje :)))
PS: moj znajomy 36-latek - ktory nie potrafil nigdy dlugo utrzymac zwiazku,
powiedzial mi ze o niczym tak nie marzy jak o dziecku i normalnym domu... wiec
hmmm... jasne, ze sa wyjatki ktore beda twierdzic ze papierek jest fuj, ale...
to tylko wyjatki :))))



Temat: Mucho dinero - fundusz meksykanski :).
Hola Mojito!

Jak konsultacje? Siostra pewnie podala prezenty do Polski, co?
Powinienes sie pewnie juz zaczac pakowac :) Swieta tuz, tuz. Masz
nieco ponad tydzien tylko a dni teraz leca bardzo szybko.

A teraz dalej o Mexico ;)
Patrzylam na te strony i znalazlam fajne hotele. U mnie z
tripadvisor przekierowywuje na polska strone i tam jest napisane, ze
niestety cena obliczona jest dla dwojki mimo ze wpisuje w
wyszukiwarke 1 osoba. Przyjaciolki raczej nie namowię bo ona jezdzi
z mezem w pazdzierniku a poza tym ma 2 malych brzdącow ;)
Wybralam hotele w Playa del Carmen a to dlatego, ze stamtad jest
blizej do Tulum i do Xcaret bo o Chichen Itza bede mogla pomarzyc.
Znalazlam tez strone z transferami z Cancun i mozna dojechac busem w
dwie strony z Cancun do Playa za ok. 45-50 $. Nie wiem tylko na ile
moznaby im ufać. A jak to wyglada na samym lotnisku? Są
jacys "naganiacze", ktorzy za rozsądną cene by mnie podwiezli?

Chcialabym skorzystac z wycieczek na miejscu, ale jak zobaczylam
ceny to mnie powaliły. Myslałam, że Meksyk jest tanszy. Ok. 80-100 $
za wycieczkę np. do Tulum. Dla mnie to drogo. Na ktoras sie
zdecyduje, i nie ukrywam ze na ta ktora bedzie najtansza. Zobacze na
miejscu.
Oczywiscie są to dodatkowe koszty. Juz mi wyszlo ze potrzebuje
MINIMUM 1000 $ na ten wyjazd. Nie bede miec przeciez wyzywienia wiec
cos tam musze kupic, jakas woda codziennie, pamiatki itp. Narazie
zbieram. Zobacze ile tego bedzie i czy bedzie mnie na to stac.
Mysle jeszcze o tej wizie. Jak mnie nie wpuszcza z powrotem do USA?
Co ja wtedy zrobię?
A są jakies nowe wiadomosci co do wiz? Myslisz, ze mam czekac jednak
do marca?

Tutaj podaję Tobie hotele o ktorych mowilam:
www.hotellasgolondrinas.com/ - ten hotel na tripadvisor
wychodził mi 228 zł ale na stronie bezposrednio jakbym rezerwowala
to 68$ wiec nieco taniej.

www.hotelrivieramaya.com/ - na tripadvisor 216$ na stronie 60
$ wiec tez taniej liczac dolara za 3 zł

www.hotelplayadelkarma.com/ - 153 zł

Wszystkie te hotele są blisko plaży. Sprawdziłam położenie.

To chyba wszystko na dzisiaj. Sama nie wierze, ze szukam informacji
na taki temat. Moze to tylko mrzonki a moze sie spelni? Who knows
whats around the corner :)))))

Pozdrawiam

p.s. przegapiłam ostatnio totka :(




Temat: RELACJE Z BLISKIMI OSOBAMI
Caly dzien dzis o tym mysle, i za kazdym razem sie czerwienie po korzonki
wlosow.

Pewnie... krece sie troche... juz nie tak bardzo, jak kiedys - teraz np ja mam
super, i bede tak miec - mam nadzieje przez najblizszy rok, a moze i pozniej. I
zdaje sobie z tego sprawe.

Ale z drugiej strony jestem straszna materialistka. To jedna z najbardziej
znienawidzonych przez mnie cech mojego ojca, a ja sama ja mam;( Do tego jestem
tak jak on chciwa - byle miec wiecej, wiecej; a z drugiej strony piekielnie
rozrzutna - pieniadze mi sie koncza sama nie wiem kiedy, rozwalam je na prawo i
lewo. Dzielic sie nie lubie, a lubie dawac prezenty. Dziwne, prawda? Nie lubie,
gdy ktos sobie czegos ode mnie zyczy, i ja musze dac, ale tak sama 'z wlasnej
woli' bardzo lubie. Bo chce sie czuc lepsza, taka dobra, laskawa...

£$%&^%$£&^%!!! (tu brzydkie slowa) Czy wszystko, co robie, nawet to niby dobre,
musi wynikac z jakichs niskich pobudek? :((((

A co do tych studiow jeszcze: no, bede sie tlumaczyc, ale co tam. Moje sa
takie 'konkretne', trzeba miec te wlasnie pasje, zeby na nie sie chocby dostac,
trzeba juz jakichs tam umiejetnosci. Praktycznie wszyscy z mojego roku maja
tylko te pasje, nic wiecej. A ze to kierunek malo 'intelektualny', to raczej
nie czytaja ksiazek itd. Jakos nie mialam o czym z nimi pogadac, czym sie
zajac. Wszyscy interesowali sie tylko tematem studiow. A poznalam ich dobrze
przez ten rok, bo ten kierunek to tylko ok.30 osob, wszystkie zajecia razem,
jak klasa w szkole. Ja sama nie jestem tak zamknieta, oczywiscie lubie ten
przedmiot, zajmuje sie nim nadal, ale mam tez inne zainteresowania.
U przyjaciolki z kolei studia sa bardziej ogolne i humanistyczne. Do tego
ma 'szerszy obraz', poznala wiecej ludzi, bo oni sami zapisuja sie na zajecia,
wiec maja rozne grupy. A poza tym postanowilam cos zmienic, w zwiazku z tym,
nie siedze tylko i nie sacze jadu.
No i uwaga, nie mowie, ze ona ma lepiej. Owszem, wiecej okazji do wyjsc itd,
ale czula sie przez ten pierwszy rok tak samo samotna jak ja. Rozumiem to. Tak
samo jak rozumiem, ze np jej problemy doluja ja tak samo, jak mnie moje,
chociaz 'obiektywnie' sa niby mniejsze. Ona tez o tym wie, i gdy np ja
wyplakiwalam jej sie, gdy mialam powazne klopoty w domu, ona wiedziala, ze moze
mi sie wyplakac, bo potlukl jej sie wazonik, a ja jej nie wysmieje.



Temat: wypominki
asica74 napisała:
> triskell, czy dobrze zrozumialam, ze rodzice ci placa za przyjazd? Przyznam
> sie, ze pierwszy raz slysze o czyms takim.

Pieniądze na przyjazd dostałam w ubiegłym roku na gwiazdkę. Ciągle tu w Stanach
nie pracuję, wiec w przeciwnym razie nie byłabym w stanie pojechać do Polski
wcale. Rodzice wiedzieli, jak bardzo zależy mi na tym, by być na ślubie mojej
przyjaciółki, więc postanowili spełnić moje marzenie.

Na swoje usprawiedliwienie dodam tylko, że mojego ojca na to stać, nie znam tu w
Stanach nikogo, kto zarabiałby tyle, co on w Polsce. Więc nie mam aż tak
wielkich wyrzutów sumienia . No a poza tym to prezent, a prezentów się nie
kwestionuje .

> Jeszcze nasuwa mi sie cos pod palce. Przyjezdzajac do Pl, zawsze sie obkupuje w
> jakies prezenty, etc. W zasadzie nigdy nic nie dostaje w zamian, oprocz
> gosciny, rzecz jasna.

No widzisz, i tu znowu różnica. Ja z Polski wyjechałam z co najmniej taką samą
ilością prezentów jak te, które przywiozłam. Już na lotnisku ojciec czekał z
naręczem kwiatów, a jak wracałam, to nawet walizki miałam nowe, bo dostałam od
rodziców na urodziny (parę dni przed wyjazdem miałam niewielki zabieg lekarski i
moja mama martwiła się, czy kilka dni po tym będę mogła dźwigać torby, więc
stwierdziła, że potrzebne mi walizki na kółkach). Fakt, że byłam tam w moje
urodziny, więc część prezentów stąd, ale już zaraz po przyjeździe podostawałam
od przyjaciół pełno fajnej biżuterii, świeczek, mydełek (takich krojonych na
wagę, ze sklepu "Mydlarnia"), bibelocików z ważkami, itp. Tu znowu dodam, że
część tych rzeczy to były zaległe prezenty świąteczne, których ludziom jakoś nie
udało się od miesięcy wysłać (też mi się to zdarza, więc rozumiem ), ale i
tak było to miłe. Ciocie i kuzynki sprezentowały mi nawet butelkę miodu
półtoraka (prawie 5 razy droższy od trójniaka, więc sama nigdy go nie kupiłam,
tej nowej butelki jeszcze nie otwierałam, ale ślinka mi na samą myśl o nim leci).

Jeszcze w ostatni dzień przyjaciółka, u której jadłam obiad z pysznymi
pzyprawami typu sharma do mięsa czy zathar do warzyw spotykala sie ze mną w
mieście, żeby mi wręczyć śliczne pudełeczko z owymi przyprawami właśnie.

Ja wiem, że ja mam szczęście, znając w Polsce cudownych ludzi. Trochę mi przez
to trudniej być tak daleko od nich. Bo gdyby sobie mnie olewali, to pewnie
byloby łatwiej za nimi nie tęsknić. Ale są to ludzie, których naprawdę kocham i
z którymi jak spotkałam się, to czułam sie tak, jakby tych dwóch lat "pomiędzy"
w ogole nie było.

A jeszcze się pochwalę, że podczas partyjnego spotkania w Warszawie to i od
Asi.sthm dostałam prezent, bo "u kogoś zobaczyła i pomyślała o mnie". Asiu,
przylepiłam to sobie do klamry do włosów i często noszę, pasuje kolorystycznie.
Jeszcze raz dziekuję




Temat: Kwiecien 2004, cd.8:)
Nati poszła spać!!!!!!!!! szok, nie wiem czy właśnie ona nie przygotowuje się
do spędzenia sylwestra i już zaczyna treningi wytrzymałościowe... a rodzice
nieszczęśni z nią...

w kwestii niejedzenia - są dni, że wszystko jest błeee a są takie, że nie można
nastarczyć. Kaszek potrafi nie jeść tydzień, a potem "kasia" to najlepszy
posiłek... natomiast ciasto zawsze i w każdych ilościach... zawsze też pięknie
je u p. reni i u moich rodziców.

prezenty dla natalki wybrane, teraz czekam na paczki ( jedna już przyszła). i
tak po wielu dniach netowych szaleństw wybrane i zamówione : od nas farma
little people, od dziadków wózek, od babci kuchenka, aha od nas na mikołajki
lalka.

też po waszych postach zaczęłam się zastanawiać nad szaleństwem zabawkowym, ale
Nati nie ma wielu zabawek. właściwie ma tylko przytulanki, mały zestaw klocków
i plastikowe filiżanki i talerzyki wadera. i właśnie ten ostatni zakup
zainspirował mnie do podpowiedzenia rodzinie co kupić. klocki olała, natomiast
karmi misie z talerzyków, nalewa niby-herbatkę do filiżanek, poi z tychże każdą
maskotkę. ostatnie prezenty dostała na urodziny, imieninek nie obchodzimy,
dzień dziecka przeszedł z jakimiś duperelkami. święta są więc okazją do
zaopatrzenia dziecka w sensowne, rozwijające wyobraźnię zabawki.

tak sobie myślałam przez weekend... my z radkiem jesteśmy przeciwnikami
konsumpcjonizmu... nie szalejemy z zakupami, rzadko jeździmy do marketów ,
raczej robimy zakupy w zaprzyjaźnionych sklepikach, nie mamy w domu telewizji,
ogladamy na dvd filmy i natce też czasem puszczamy wybrane przez nas, nie
przerywane reklamami bajki( słuchajcie, ja nawet nie wiem jakie produkty są
reklamowane! kiedyś zobaczyłam w sklepie wiadereczko z serem feta i pytam
sprzedawczynię co to jest, a ona do mnie " no co - ser, telewizji pani nie
ogląda?" , jedyną moją słabością są reklamy plusa robione przez mumio - mam je
wszystkie na kompie ściągnięte z netu)... nie przesadzamy z markowym sprzętem,
wózek polskiej produkcji za 500 zł służy nam (tfu, tfu) bezawaryjnie od
początku , sprzęt ma działać ale raczej mamy taki ze średniej półki .
wszystkie rzeczy, których mamy nadmiar dajemy potrzebującym. ciuchy,nieużywane
już zabawki natki itp.
Nie chciałabym uchodzić w waszych oczach za osobę zdominowaną przez rzeczy,
myślę, że oprócz tych zabawek damy Natalce magię tych swiąt : zapach choinki,
kolorowe światełka, brzmienie kolęd, ciepło rodzinne , smak tradycyjnych potraw
i czar oczekiwania na świętego mikołaja i te prezenty właśnie...

ach, to tyle weekendowych przemyśleń, spadam jeszcze chwilkę popracować, bo
muszę nowej kursantce jutro zaproponować dni i godziny lekcji...

kamiba - fajnie , że już tak o sylwestrze, my może pojedziemy do mojej
przyjaciólki do szwecji (jeżeli ludzie nie będą chcieli mieć zajęć m/świetami a
sylwestrem) a jak nie to tradycyjnie we dwoje (natkę sprzedamy dziadkom)... bo
dla nas jest to rocznica pierwszej randki... i zawsze świętujemy ten dzień
tylko we dwoje...

a na początku grudnia moja Basieńka przyjeżdża na tydzień ze Szwecji i już się
nie mogę doczekać, bo tęsknię za nią okropnie...i się nagadamyi nacieszymy
sobą. smutno mieć przyjaciólkę tak daleko, dobrze, że jest internet...

pozdrawiam was cieplutko - anita i śpiąca (ciiiiiiiiii) nati




Temat: * LISTA PREZENTOW GWIAZDKOWYCH *
Siostra mi podrzuciła małą listę, może się Wam przyda:
Ubrania : bluzki, spodnie, spódiczki, także bielizna
2. Kosmetyki - inspiracji szukaj na KWC
3. Bilety na koncert ulubionej grupy
4. Płyty CD z muzyką
5. Odtwarzacze mp3, iPODy i inne.
6. Gry komputerowe
7. Darmowe wejścia do salonów kosmetycznych, sauny, SPA, karnety na
basen, siłownię...
8. Maskotki i inne pluszaki
9. Sprzęt elektroniczny
10. Książki, książki, duuużo książek
11. Antyrama - w środku zdjęcia Ciebie i osoby obdarowywanej
12. Poduszki, kubki i inne ze zdjęciam Twoim i obdarowywanej osoby
(do znalezienia w internecie - na życzenie nawet mogę ja poszukać)
13. Film z Tobą w roli głównej.
14. Portret Twój lub obdarowywanej osoby, powiększone u fotografa
zdjęcia, plakaty itd.
15. Ozdoby do domu : lampki, stojaki itp.
16. Coś zrobionego samemu (inspiracji szukaj na ZTS), do tego także
narzędzia, przybory (druty, szydełka, włóczki, zestawy do robienia
biżuterii, decoupage'u itd.)
17. Wielka kartka świąteczna (do kupienia np. w Notabene)
18. Uwielbiane przez wszystkich porcelanowe figurki
19. Jakiś ładny kwiatek do domu.
20. Coś śmiesznego - w większych miastach są sklepy ze śmiesznymi
rzeczami.
21. Jak masz za dużo pieniędzy zafunduj komuś wycieczkę
22. Perfumy.
23. Biżuteria.
24. Własnoręczny wypiek lub inne danie.
25. Breloczek
26. Kalendarz
27.Gadżety do telefonu : przewieszka, etui itp. (dla zwiariowanych :
komplet dziecięcych skarpetek do używania jako etui )
28. Śmieszne dyplomy i inne dokumenty z przymrużeniem oka.
29. Zegarek
30. Skarpetki
31. Majtki/bokserki - najlepiej z jakimś śmiesznym nadrukiem
32. Koszulki z śmiesznymi napisami, zdjęciami
33. Portfel (z grosikiem na szczęście )
34. Pióro, długopis
35. Świeczki zapachowe / Kominek zapachowy + olejki / kadzidełka
36. Specjalne zestawy dostępne w drogeriach (np. płyn do kąpieli
+szampon) itd.
37. Filmy na video, DVD
38. Słowniki, encyklopedie, płyty naukowe - i inne - dla fanatyków
jakiejś dziedziny. (np. Lexie jest fanatyczką hiszpańskiego i w
tamtym roku chciała słownik) itp.
39. Dodatki : apaszki, szaliki, torebki
40. Papeteria
Sistars (19-11-2007 20:21)
41. Gry planszowe, puzzle
42. Satynowa pościel - dla TŻ
43. Piwżamka ( ), szlafrok
44. Kapcie
45. Zestaw słodyczy - w wielu sklepach przed świętami są takie
zestawy w wielkich koszach (najłatwiej dostać w super- i
hipermarketach)
46. Prezenty sportowe : np. kręgle.
47. Zaproszenie do restauracji, klubu, teatru, kina.
48. Dla TŻ : miły wieczór (tu kryje się sugestia )
49. Zwierzak - od złotej rybki do nieuchwytnego Yeti - prezent
powinien być przemyślany
50. Powrót do dzieciństwa - domek dla lalek.
51. Witraż na okno.
52. Obrazy i obrazki.
52. Album (mile widziane zdjęcia w środku)
53. Zestawy do kawy/herbaty - filiżanki, dzbanuszki do parzenia, do
tego dobrego rodzaju herbata/kawa
54. Kosz ulubionych rzeczy - np. ulubione cukierki, woda mineralna
itd.
55. Dla majsterkowiczów : zestaw narzędzi.
56. Dla "składaków" - modele do sklejania
57. Pamiętnik
58. Prezentacja komputerowa na interesujący temat np. podróże
59. Dla dzieci : bajki, gry, zabawki (lalki, samochodziki, domki) i
inne
60. Dla bliskiej osoby (np. TŻ) : talon na wykonanie przez nas
kilku "usług" (np. 10 razy śniadanie do łóżka itp.)
Sistars (19-11-2007 20:21)
61. Dla panów : golarka
62. Dla koleżanki, znajomej, przyjaciółki, mamy babci : prostownica,
lokówka lub inne przyrządy do układania włosów.
63. Dla osób starszych : kompleksy witamin, syropy (wspomagające
zapamiętywanie, sprawność fizyczną i psychiczną) itp.
64. Raz się żyje : Herbatniki
65. Zegar ścienny
66. Pierścionek zaręczynowy
67. Dobry alkohol (np. wino w ozdobnym stojaku)
68. Kupon na zakupy w sklepie
69. Rózga ozdobiona słodyczami, wstążkami...
70. Gadżety ze zdjęciem Twoim i TŻ
71.Zestawy do manicure, pedicure, palety kosmetyków kolorowych
(dostępne w większych drogeriach np. Douglas, Sephora, Kosmeteria),
zestawy kosmetyków kolorowych (przed świętami specjalnie
kompletowane przez różne firmy kosmetyczne), narzędzi do makijażu
itd.
72. Nic (www.geektoys.pl/view.php?id=1164)
73. Pióro, długopis, ołówek - oddzielnie lub w specjalnych
kompletach.
74. www.toys4boys.pl
W poszukiwaniu inspiracji możesz zajrzeć na stronę
www.codam.pl/
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • chadowy.opx.pl



  • Strona 2 z 3 • Wyszukiwarka znalazła 172 wypowiedzi • 1, 2, 3