Czytasz wypowiedzi wyszukane dla słów: Premierzy Kazachstanu





Temat: Gazociąg z Azji za tarczę?
Rurociąg przyjaźni polsko-amerykańskiej
Sława!

Rurociąg przyjaźni polsko-amerykańskiej
rzeczpospolita.pl/gazeta/wydanie_060904/ekonomia/ekonomia_a_7.html
Polska chce znaleźć nowych sojuszników w walce o niezależność energetyczną od
Rosjan. Mają nimi być amerykańskie koncerny naftowe, które mogłyby pomóc nam
transportować gaz z Azji Środkowej

Nasz rząd chce, aby Amerykanie zbudowali gazociąg i być może ropociąg, który
doprowadzi surowiec z Azji Środkowej do Europy i na terytorium naszego kraju.
Gdyby to się udało, pozycja Rosjan, którzy szantażują obecnie Europę
wstrzymaniem dostaw surowca, byłaby znacznie słabsza. A gazociąg północny,
który Rosjanie razem z Niemcami chcą zbudować pod dnem Bałtyku, nie uderzałby
tak mocno w naszą niezależność energetyczną.

Kto nam sprzeda tani gaz
Amerykanie chcą, aby nowy rurociąg poprowadził gaz z Kazachstanu przez Gruzję
(po dnie morza) albo Turcję, omijając Rosję. Tą samą drogą mógłby być
transportowany surowiec z krajów środkowej Azji, np. Uzbekistanu albo
Turkmenistanu. Ogromne pokłady gazu znajdują się także pod Morzem Kaspijskim.
Za kilka dni do zbudowania nowych linii przesyłowych będzie namawiać Amerykanów
premier Jarosław Kaczyński podczas wizyty w Waszyngtonie. Sprawa jest pilna, bo
Polska właśnie szuka możliwości zróżnicowania dróg dostaw gazu do Polski.
Obawiamy się, że po zbudowaniu gazociągu północnego Rosjanie mogą zacząć
szantażować nas wstrzymaniem dostaw, domagając się ustępstw gospodarczych. Na
razie poza Gazpromem nikt nie jest w stanie szybko zaoferować Polsce dużej
ilości surowca. Ograniczeniu zależności od Moskwy mogłyby służyć dostawy gazu
norweskiego - w tej sprawie polskie władze prowadzą rozmowy z Oslo. Jednak
koszt surowca jest wysoki, zapewne o wiele wyższy niż gazu z Azji Środkowej, i
nie ma rurociągu łączącego nas z norweskimi złożami.

"Nie" dla energetycznego szantażu
Kraje Azji Środkowej wstępnie wyraziły zainteresowanie projektem, bo na razie
eksportują gaz jedynie za pośrednictwem Rosji. A Gazprom płaci im za niego
niewiele ponad 1/5 cen światowych. Amerykańskie koncerny naftowe liczą z kolei
na wielkie zyski. Przy rekordowych cenach ropy i gazu szacowane na 5 mld
dolarów nakłady na budowę powinny się dość szybko zwrócić. Projekt pozwoliłby
takżena pełne wykorzystanie prowadzonych od lat przez Amerykanów inwestycji w
Azji Środkowej. Pomysł popierają amerykańskie władze.

W Waszyngtonie Jarosław Kaczyński będzie rozmawiał o budowie nowego rurociągu
nie tylko z wiceprezydentem CheneyemUzgodniono już spotkania z prezesami
amerykańskich koncernów działających w Kazachstanie i innych krajach
środkowoazjatyckich, takich jak Texaco, Chevron czy Unocal. Zaplanowano także
spotkanie z amerykańskim sekretarzem ds. energii Samuelem W. Bodmanem. Zdaniem
naszych rozmówców amerykańscy przywódcy są gotowi oprzeć się w tej sprawie
naciskom Rosji. Nie mają już bowiem złudzeń, że polityka wychodzenia naprzeciw
żądaniom Kremla powstrzyma autorytarne zapędy Władimira Putina. Budowa
ograniczy też możliwości gazowego szantażu wobec innych państw. Wystarczy
przypomnieć groźby pod adresem Ukrainy albo Białorusi. Rosjanie zapowiedzieli,
że podniosą tym krajom ceny za gaz, jeśli nie będą kontrolować przedsiębiorstw
przesyłających surowiec.

Waszyngton lepszy od Brukseli
Sprawa jest istotna dla Polski z jeszcze jednego powodu. Chodzi o to, że Unia
nie poparła naszego pomysłu stworzenia tzw. energetycznego NATO. Zakładał on,
że państwa Wspólnoty pomagałyby innym krajom członkowskim, którym odcięto
dostawy gazu lub ropy.

Polscy negocjatorzy byliby zainteresowani doprowadzeniem rurociągu nie tylko do
granic naszego kraju, ale także przez nasze terytorium dalej na Zachód. Dzięki
temu Polska mogłaby liczyć nie tylko na dodatkowe dochody z opłat tranzytowych,
ale także na gwarancje, że dostawy nie zostaną odcięte. Na ich wstrzymaniu
ucierpieliby bowiem odbiorcy w całej Europie.

JĘDRZEJ BIELECKI z Waszyngtonu
Forum Słowiańskie
gg 1728585





Temat: Rosyjska prasa o szczycie energetycznym w Kijowie
Rosyjska prasa o szczycie energetycznym w Kijowie
Sława!
nafta.wnp.pl/rosyjska-prasa-o-szczycie-energetycznym-w-kijowie,50768_1_0_0.html
Rosyjska prasa o szczycie energetycznym w Kijowie
PAP
26.05.2008 11:42

Deklaracja o globalnych zasadach bezpieczeństwa energetycznego, przyjęta w
piątek na zakończenie szczytu energetycznego w Kijowie, może utrudnić Rosji
eksport ropy i gazu na Zachód - ocenia w poniedziałek "Niezawisimaja Gazieta".

Moskiewski dziennik podkreśla, że "inicjatorem zlotu prezydentów był przywódca
Ukrainy Wiktor Juszczenko, który obawia się, iż po tym, jak Rosja wprowadzi do
eksploatacji nowe rurociągi gazowe i naftowe, Kijów może stracić swoje
tranzytowe atuty".

"Niezawisimaja Gazieta" dodaje, że "(rosyjscy) eksperci powątpiewają w
żywotność nowego sojuszu". "Stosunki Moskwy z Kijowem i Tbilisi ostatnio nie
są najlepsze. Jednocześnie z pozostałymi uczestnikami szczytu Rosję łączy masa
wspólnych projektów. Dlatego jest wątpliwe, że zechcą oni kłócić się z
Gazpromem i Moskwą" - cytuje dziennik opinię analityka Konstantina Rejlego.

Dziennik "Wriemia Nowostiej" zauważa z kolei, że na kijowskim spotkaniu
prezydentów Azerbejdżanu, Gruzji, Estonii, Litwy, Łotwy, Polski i Ukrainy
"polityka wyraźnie dominowała nad gospodarką". W ocenie gazety, "prezydent
Polski na różne sposoby demonstrował swoją rolę regionalnego lidera".

"Lech Kaczyński mógł czuć się panem sytuacji. To z jego inicjatywy przed
rokiem w Krakowie odbył się pierwszy szczyt energetyczny, którego uczestnicy
postawili sobie za cel zapewnienie bezpieczeństwa energetycznego Europy od
Rosji przez budowę alternatywnych rurociągów" - czytamy w artykule.

Dziennik odnotowuje, że podobnie, jak podczas poprzednich takich szczytów
energetycznych w Krakowie i Wilnie, głównym tematem forum w Kijowie była
budowa naftociągu Odessa-Brody-Płock-Gdańsk. "Wriemia Nowostiej" przypomina,
że choć odcinek Odessa-Brody został oddany do eksploatacji w 2001 roku,
"Warszawa i Kijów w żaden sposób nie potrafią zaproponować przekonującego
ekonomicznego uzasadnienia dla tego projektu".

Natomiast "Kommiersant" wybija, że Juszczenko zaproponował w Kijowie
utworzenie organizacji na wzór OPEC, która miałaby się zająć transportowaniem
nośników energii z Morza Kaspijskiego do regionu Morza Bałtyckiego z
ominięciem Rosji.

Według dziennika, Kijów już od kilku miesięcy prowadzi na ten temat negocjacje
ze swoimi sojusznikami. Powołując się na źródło znające szczegóły tych rozmów,
"Kommiersant" podaje, że organizacja ta m.in. "regulowałaby politykę taryfową,
co pozwalałaby Kijowowi i innym członkom podnosić opłaty za tranzyt ropy i gazu".

"Uczestnicy szczytu różnie zareagowali na tę propozycję. Gruzja poparła
inicjatywę Wiktora Juszczenki. Azerbejdżan wypowiedział się neutralnie. (...)
Polska i kraje bałtyckie postanowiły się nie spieszyć" - relacjonuje gazeta.

Z kolei "Gazieta" konstatuje, że "do wojny energetycznej przeciwko Rosji,
oprócz Unii Europejskiej, przystępują - do niedawna bliscy sojusznicy Moskwy -
Białoruś i Kazachstan".

Dziennik przywołuje w tym kontekście wystąpienie prezydenta Białorusi
Alaksandra Łukaszenki na piątkowym spotkaniu premierów krajów Wspólnoty
Niepodległych Państw (WNP) w Mińsku. Łukaszenka opowiedział się tam - w
obecności szefa rosyjskiego rządu Władimira Putina - za powołaniem do życia
wspólnych dla WNP struktur, które zajęłyby się wydobyciem, transportem i
przeróbką surowców energetycznych "z całym szacunkiem dla krajów-producentów".

"Gazieta" informuje też, że Kazachstan zaproponował Ukrainie dostarczanie jej
37 mln ton ropy rocznie za pośrednictwem rurociągu KTK, łączącego kazachskie
złoże Tengiz z rosyjskim portem w Noworosyjsku, nad Morzem Czarnym. Wymagałoby
to jednak ułożenia naftociągu po dnie Morza Czarnego, do czego potrzebna
byłaby zgoda Rosji.
Wydrukuj tekstWyślij tekst znajomemu

Forum Słowiańskie
gg 1728585





Temat: hak na Kwasa?
i:
gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/1,33181,2598967.html
ale sie pan kublik ozywil

UE wsparła przedłużenie rurociągu z Ukrainy do Polski

r e k l a m a

Andrzej Kublik, ukroil.com 13-03-2005 , ostatnia aktualizacja 13-03-2005 18:09

Komisja Europejska przyzna 2 mln euro na prace projektowe nad przedłużeniem
rurociągu Odessa - Brody do Płocka i Gdańska.

Taką decyzję podjęto w piątek podczas spotkania w Kijowie przedstawicieli
Ukrainy, Polski i Komisji Europejskiej - poinformował Faouzi Bensarsa z Komisji
Europejskiej. Projekt biznesplanu przedłużenia rurociągu z Ukrainy do Polski
powinien być przygotowany do końca roku.

O grant z UE ubiegać się będzie polsko-ukraińska spółka Sarmatia zajmująca się
kwestiami przedłużenia rurociągu Odessa - Brody z Ukrainy do Polski.
Udziałowcami tej spółki są państwowe firmy Ukrtransnafta oraz PERN Przyjaźń.
Zakłada się jednak, że na przedłużenie rurociągu z Ukrainy do Polski pieniądze
wyłożą prywatni inwestorzy. Bensarsa stwierdził, że inwestycją w przedłużenie
rurociągu zainteresowane są Europejski Bank Inwestycyjny oraz Europejski Bank
Odbudowy i Rozwoju. Aleksander Todijczuk, doradca sekretarza stanu Ukrainy,
oszacował koszty przedłużenia rurociągu z Ukrainy do Polski na 400-500 mln euro,
włączając w to rekompensaty dla właścicieli polskich gruntów, które byłyby
wykorzystywane w czasie budowy rury.

Rurociąg Odessa - Brody wybudowano, aby dostarczać do Europy surowiec ze złóż w
basenie Morza Kaspijskiego. W listopadzie 2003 r. rządy Polski i Ukrainy
podpisały umowę o przedłużeniu rurociągu do Polski i dostawach kaspijskiej ropy.
W połowie zeszłego roku władze Ukrainy zgodziły się jednak przekazać rurociąg na
trzy lata do eksportu rosyjskiej ropy naftowej przez Morze Czarne. W piątek
premier Ukrainy Julia Tymoszenko stwierdziła, że rurociągu nie opłaca się
użytkować w taki sposób i dlatego rząd Ukrainy będzie pracował nad
wykorzystaniem rurociągu do dostaw z Odessy do Brodów oraz nad przedłużeniem
rurociągu do Gdańska. Tymoszenko dodała, że zainteresowany jest tym
rosyjsko-brytyjski koncern TNK-BP, który obecnie eksportuje swoją syberyjską
ropę ukraińskim rurociągiem.

Aleksander Gudyma, który w ukraińskim parlamencie zajmuje się kwestiami
energetyki, zaproponował utworzenie międzynarodowego konsorcjum, które
zarządzałoby na Ukrainie rurociągiem Odessa - Brody i powiązanym z nim
terminalem morskim Piwdenny w Odessie. Zdaniem Gudymy firma Ukrtransnafta
powinna mieć 50 proc. plus jedną akcję konsorcjum. Resztę udziałów, w pakietach
po 16,66 proc., mogłyby objąć firmy-właściciele złóż ropy naftowej z Rosji i
Kazachstanu, firmy z USA i Kazachstanu, do których należą złoża ropy kaspijskiej
oraz w kolejnym pakiecie - odbiorcy ropy i instytucje finansowe.



Temat: Sondaż: partia Kaczyńskiego dogania Platformę
Nie ganiajcie ludzi za abonament rtv ani allegro w
Nie ganiajcie ludzi za abonament rtv ani allegro za wat podkopy robia wam doły
mówie do Ludzi z PIS-u tuskowi troche bajzelu zostawcie tego który nie szkodzi tak polsce wielokrotnie już to pisałam.
Leszek Miller jeszcze raz cytuje Millera z tvn24
"Naszym błedem jak rządziliśmy było przeprowadzanie niepopularnie społecznie ustaw trzeba było to zostawić tym co by przyszli rządzić po nas i to oni by stracili w notowaniach a nie my"
Tak mniejwiecej wypowiadał się Pan premier Miller
I on ma racje.
Gdy PIS zrazi do siebie ludzi za bardzo to przyjdą inne oszołomy takie jak ikonowicz ja niewierze że ikonowicz dojdzie do władzy ale podobne mu iszołomy czemu nie i oszołomy narobią wiecej strat jak dorwią sie do władzy jak ci co chceili naprawiać a zrazili ludzi i dali przez to oszołomom władze nalezy miec nadzieje że tak się nie stanie.

Platforma obywatelska i PIS powinnystworzyć dwa silne przeciwstawne bloki partii które mają społeczne zaufanie Partia na zachodzie to jest jak firma najlepsza z najlepszych firma która służy społeczenstwu.

PIS i PO mogą stworzyć model dwupartyjnej równowagi który istniał by 20 lat i dłużej.
PIS i PO wcale nie muszą skonczyć jak dwa przeciwstawne bloki SLD i AWS.
Gdyby PIS miał 10% poparcia to znaczy że PO za 10 lat też już może nie być na scenie politycznej. Wydaje mi się że spadki rzedu 20% najmniej 15% jakieś parti PO lub PIS dają szanse na stworzenie demokracji rozwiniętej w polsce.

PO jest głupią partią gdyby cieszyła się ze np. PIS miałby 5 % poaparciabo wtedy PO też zgineła by.
TAK samo jak PIS było by głupie gdybycieszyło się że mPO ma 5% poparcia.

W Polsce muszą się wyklarować dwa silne bloki społecznego poparcia takie partie jak firma o dobrej renomie głosujesz i wiesz co masz
PIS musi się pilnować tak samo PO.
Ludzie są posterowni wyborcy raczej ale mozna sobie dać rade z Polskimi wyborcami.
TUSK i kaczyński powinni sobie podać pod stołem nawet i ręke taki układ nie powtórzy sie już nigdy jak to zostanie zaprzepaszczone istnieje szansta stworzenia w Polsce demokracji nowoczesnej.
Zamiany parlamentaryzmu haotycznego w parlamentaryzm ustabilizowany.
taka przemiana gdyby nastała w Polsce była by wielką nie wiem jakiego słowa użyć ~ reformą systemu .
Demokracja parlamentarna w Angli gdzie królowa oddała część władzy odniosła sukces
Tak samo jak Demokracja w USA dzięki dwupartyjnym systemów.
W Rosji do dzisiaj nie przeprowadzono reform istniała na to w Rosji szansa
gdyby car w ~1800r wprowadził demokracje parlamentarną rosja dzis by kwitła nigdy nie utraciła by kazachstanu utrata kazachstanu przez roscje jest porównywalna z utratą wschodnich ziem przez Polske nie wiem czy do Rosjan to dotarło.

W Polsce nie ma króla ani elekta ani z Urodzenia ale jest bardzo jak gdyby Elekcyjny parlament partie i przeciwstawne bloki zmieniają się jak kiedyś w Polsce Elekcyjni królowie i Politycy nie są tak wierni Polsce tak samo jak
ci elekcyjni królowie nie byli.

SLD gdy istniało w Bloku przeciwstawnym Do AWS zrobiło kilka mądrych ruchów gdy próbowało zaniżać swoje notowania a wzmocnić PSL to by trzeba jeszcze przeanalizować.
Ale generalnie Tusk powinien być nawet zainteresowany tym by jego Partia w niektórtych przypadkach nawet straciła dwa trzy procent nie raz tego może wymagać rozstawienie sił
W kazdym bądź razie gdyby PIS był martwy to PO za 10 latteż będzie martwe.
SLD głupi się cieszył że AWS to nieboszczka ale Partia nie jest wieczna
jako Sama supersiła ginie.
Partia jest tylko wieczna gdy stanie sie czesią przeciwstawnego Bloku politycznego naprzeciwko którego ktoś stoi równie silny.




Temat: Wypędzeni
do Albrechta:
Gość portalu: Albrecht napisał(a):

> Gość portalu: Gorol napisał(a):
>
> > W latach 70-tych kanclerz Willy Brandt przeprosił
> > > w Warszawie i odważył się uklęknąc pod pomnikiem
> > >zydowskich ofiar.
> > Przeprosil Zydow jak zauwazyles oraz uznal granice na
> > Odrze i Nysie Luzyckiej .
>
> To jednak spora odwaga. Dodam też spotkanie premierów
>Khola i Mazowieckiego w
> Krzyzowej w roku 1990 i znak pokoju w czasie mszy.
Pusty gest ktory nic Niemcow nie kosztowal i ktory nic
nam Polakom nie dal ,a spotkanie to potrzebne bylo
Mazowieckiemu przed wyborami prezydenckimi.Kiedys w
latach 70-tych spotkal sie Gierek z Honeckerem tez duzo
"wielkich slow i gestow " padlo z ktorych nic nie wyniklo.

> > Chetnie sie dowiem ktory kraj byl tak zrujnowany jak
> > Polska jedynie Sowiety ale oni po wojnie sobie to z
> > nawiazka odbili wywozac do siebie to co Niemcy zrabowali
> > i czego nie zrabowali(czyt.niemieckie)wlacznie z calymi
> > fabrykami , kadra i wieloma naukowcami,Amerykanie byli
> > nie lepsi tylko jakos o tym sie dzisiaj nie mowi.
> Boże, czy to naprawde powód do dumy, że Polska była tak
>zrujnowana!? Możliwe, że to był najbardziej zniszczony
>kraj w tej wojnie. Choc np. Holendrom zbombardowano
> stary Rotterdam, a żydowską diasporę niemal
>unicestwiono. Czy to powód do dumy?
To nie jest powod do dumy i nie wiem dlaczego tak to
odbierasz ,ale wczesniej napisales ze cala Europa byla
zniszczona wiec Ci mowie ze nie i to co Polacy zrobili
Niemcom po wojnie to przyslowiowe male piwo do tego co
oni zrobili nam
> > O przesiedleniu Niemcow zadecydowaly zwycieskie mocarstwa
> > na konferencji w Poczdamie w lipcu 1945, a nie Polska
> > podobne przesiedlenia dokonaly sie w Czechoslowacji i
> > na Wegrzech.Takze nie byl to czyn bezprawny jak
sugerujesz
>
> Tak, ale zgodny czy nie z jakakolwiek umową, to jest to
barbarzyństwo. Wywózki
> rozpoczęły się także przed konferencją w Poczdamie i
jak pisze Norman Davies w
> swojej "Historii Polski" :"Starzejący się Niemcy,
dożywający swoich dni na
> gorzkim wygnaniu w RFN, są oni ofiarami i produktem
drugiej wojny światowej."
Ciekaw jestem czy ten twoj historyk pisze o Polakach
wysiedlonych na Syberie czy Kazachstanu,zamordowanych w
obozach zaglady czy ludziach ktorzy uciekli przed Niemcami
i po wojnie nie mogli powrocic do kraju

> Jak powiedział niedawno premier Mazowiecki, w
cierpieniu widzimy przede wszystkim drugiego człowieka,
dopiero potem jego narodowość.
Pieknie powiedziane tylko do kogo te slowa?

> > Zafundowano Niemcom to co oni zafundowli innym ,pamietaj
> > ze to oni caly czas napadali na inne narody,pamietaj ze w
> > wyniku rozpetania przez nich wojny Polska utracila swoje
> > ziemie wschodnie ,6 mln obywateli o zniszczeniach
> > wojennych i zrabowanych dobrach nie wspominajac

> > >Posłużę ię wypowiedzią polskiego historyka prof.
> > >Włodzimierza Borodzieja:" Uważam, że jesteśmy już
> > > społeczeństwem na tyle otwartym, że możemy uznać, że
> > nie >tylko byliśmy ofiarą, i ze musimy też odnieść sie
> > do >naszych występków.
> > Konkretnie jakich wystepkow?
> > >Wiecej, centrum (wypędzonych we Wrocławiu) to szansa
> > , >by odnieść nasze doswiadczenia - jako ofiar i
sprawców."
> > Sprawcow czego?
>
> Wypędzeń, grabieży i zwykłych zabójstw oraz
dyskryminacji Niemców i Ślązaków
> przez całe dziesięciolecia, obozów np. w Łambinowicach
i innych ochydnych miejsc stworzonych przez państwo
polskie po 1945 r.
Zobacz kto rzadzil tym tzw.panstwem polskim zaraz po
wojnie i dopiero pozniej win za to Polakow
> A Niemcy nie tylko przepraszają i nie odżegnują od
>nazistowskich zbrodni, vide
> centrum młodych w Oświęcimiu, ale ostatecznie wypłacają
>odszkodowania, choć niewielkie,
No tak ostatecznie wyplacaja nie bez oporow zreszta to i
tak ze zauwazyles ze sa to niewielkie kwoty zwazywszy ze
straty spowodowane przez Niemcow oszacowano na okolo
200mld.uwczesnych $.Jedynie Zydzi zostali w tej
dziedzinie potraktowani w szczegolny sposob na spotkaniu
w Luxemburgu w 1952 roku Niemcy zobowiazaly sie do
wyplacenia 3,4 mld. marek za straty majatkowe i 23,3 mld
marek dla zyjacych Zydow ,nie zostali uwzglednieni Zydzi
zyjacy w krajach bloku wschodniego.W wyniku naciskow kol
zydowskich kwota zostala podniesiona do 49 mld.DM.Ciekawa
rzecza jest ze
duza czesc tej kwoty dostala sie Izraelowi panstwu z
ktorym Niemcy nigdy nie byly w stanie wojny z prostej
przyczyny ze go wtedy nie bylo.

> to zapytam czy strona np. rosyjska wyasygnowała choć
rubla dla Sybiraków.
Nie ,ale to juz inna historia.




Temat: Litewska rafineria Możejki nie dla Orlenu?
Szaleństwo polskich polityków, brak wizji i programu polityki wschodniej
powoduje zaprzepaszczanie kolejnych szans i interesów polskich i interesów
naszych sąsiadów, które to interesy po raz pierwszy od wielu wielu lat są
zgodne i mają ogromme znaczenie dla przyszłości tak Polski jak i naszych
wschodnich sąsiadów.
www.rzeczpospolita.pl/gazeta/wydanie_060308/ekonomia/ekonomia_a_25.html
SUROWCE Kazachowie mogą wygrać rywalizację o Możejki

Orlen poległ na Litwie

Rząd Litwy kupi od Jukosu kontrolny pakiet rafinerii Możejki. Starał się o
niego nasz największy producent paliw. Bez wsparcia polskiego rządu nie miał
szans na zwycięstwo

- Litwa sama kupi akcje rafinerii i sama będzie decydować o ich przyszłości -
oświadczył w wywiadzie dla litewskiej telewizji premier rządu Algirdas
Brazauskas. Od kilku tygodni wysłannicy Brazauskasa w Londynie i Izraelu
prowadzili intensywne negocjacje z właścicielami bankrutującego Jukosu, aby ci
sprzedali zakład litewskiemu rządowi, który ma prawo pierwokupu.

Jukos chciał wybrać nabywcę w przetargu, bo to gwarantowałoby mu najwyższe
wpływy z transakcji. Szanse na jego wygranie miał PKN Orlen, oferując wyższą
cenę od głównego i jedynego konkurenta - kazachskiej narodowej firmy paliwowej
KazMunaiGaz. Rząd litewski nie był zadowolony z takiego rozwiązania. Nie
wiadomo, kiedy i za ile zamierza odkupić akcje swojej rafinerii. Ma zgodę
parlamentu na zaciągnięcie miliarda dolarów kredytu na tę transakcję. W
przetargu Kazachowie zaproponowali Jukosowi 1,2 mld USD za Możejki, a PKN
Orlen - jeszcze więcej, ale nie ujawnił, ile.

Jeśli akcje wrócą do litewskiego skarbu państwa, to nie na długo. Władze w
Wilnie wielokrotnie zapowiadały, że zamierzają znaleźć na miejsce Jukosu nowego
inwestora dla zakładu w Możejkach. Premier nie chciał ujawnić, kto nim
zostanie. Spore szanse ma teraz KazMunaiGaz. W poniedziałek do Wilna
niespodziewanie przyjechał jej prezes Uzakbaj Karabalin i rozmawiał z
przedstawicielami rządu.

Przedstawiciele PKN Orlen odbierają decyzje litewskich władz jako nieprzychylny
krok. - Sytuacja jest niezrozumiała - mówi "Rz" doradca prezesa PKN Orlen
Wojciech Wróblewski. Nie wiadomo, jak koncern zareaguje na anulowanie
przetargu. - Musimy przeanalizować kwestie prawne - dodaje Wróblewski.

Od początku przetargu litewski rząd był niechętny polskiej ofercie. Orlen nie
ma własnych złóż ropy,stąd obawy, że Możejki mogłyby zostać odcięte od surowca,
który teraz dostarczają rosyjskie koncerny. Rafineria jest największym
płatnikiem do budżetu tego kraju. Każdy przestój w produkcji negatywnie odbija
się na stanie finansów publicznych.

Choć szefowie polskiego koncernu zapewniali, że nawet gdyby Rosjanie odmówili
dostaw ropy do Możejek rurociągami, można je zorganizować drogą morską przez
port w Butyndze, to jednak nie przekonali litewskich władz. Wiele wskazuje
jednak na to, że obawy o ropę nie były głównym powodem niechęci rządu w Wilnie.

Zdaniem litewskiego eksperta gospodarczego Artura Płokszto, sporą winę za to,
że Orlen nie zostanie właścicielem największej rafinerii w krajach bałtyckich,
ponosi polski rząd. - Formalnym powodem odmowy dla Orlenu jest brak
własnejropy, ale ogromne znaczenie w tym procesie odegrała postawa władz
poszczególnych krajów - uważa Płokszto. I przypomina, że "za swoją firmą stał
murem prezydent Kazachstanu Nursułtan Nazarbajew, który osobiście wydzwaniał do
Brazauskasa". - Polski rząd w ogóle nie wykazał się inicjatywą w tej sprawie, a
gdyby to zrobił, Orlen na pewno zostałby właścicielem Możejek - mówi Artur
Płokszto.

ROBERT MICKIEWICZ z Wilna




Temat: Orlen blisko Mozejek
Sława!

Orlen bliżej przejęcia Możejek
www.rzeczpospolita.pl/gazeta/wydanie_060518/ekonomia/ekonomia_a_7.html
W zamian za sprzedaż Orlenowi litewskiej rafinerii Możejki, Polska będzie
musiała zbudować most energetyczny na Litwę - twierdzi tamtejszy
dziennik "Lietuvos Rytas", powołując się na źródła w rządzie premiera Algirdasa
Brazauskasa

Transakcja sprzedaży Możejek może jeszcze przybrać niespodziewany obrót,
chociażby dlatego, że litewski rząd nie odkupił akcji rafinerii od Jukosu
(c) REUTERS/ALGIRDAS SABALIAUSKAS/ELTA
Litewska gazeta napisała, że premier Litwy Algirdas Brazauskas wyraził zgodę,
by Orlen kupił rafinerię w Możejkach. Jednak dodatkową ceną ma być zobowiązanie
rządu w Warszawie do zbudowania mostu energetycznego między Polską i Litwą,
czyli połączenia sieci przesyłowych obu krajów. Dla Wilna most jest sposobem na
uniezależnienie się od dostaw prądu z Rosji po zamknięciu elektrowni atomowej w
Ignalinie. Wcześniej Litwa zapraszała Polskę do współpracy przy budowie nowego
bloku ignalińskiej elektrowni. Udział w tym przedsięwzięciu już zadeklarowały
rządy Łotwy i Estonii.

- Nie mogę ani zaprzeczyć, ani potwierdzić informacji, że Orlen kupi Możejki -
powiedział wczoraj "Rz" minister gospodarki Litwy, szef rządowego zespołu ds.
sprzedaży Możejek Kęstutis Daukąis. Z kolei inny członek rządowego zespołu,
doradca premiera Litwy ds. gospodarczych Saulius Spėčius, powiedział,
że "oferta Orlenu jest i atrakcyjna, i interesująca". - Obecnie prowadzimy
intensywne negocjacje z Polakami. Nie chciałbym jednak nic mówić na temat
terminów ewentualnego podpisaniaumowy o sprzedaży - stwierdził Spėčius.

Przez dłuższy czas Litwini nie chcieli sprzedać Możejek Orlenowi, chociaż ten
zaoferował najwyższą cenę spośród wszystkich zainteresowanych. Premier
Brazauskas skłaniał się do sprzedaży litewskiej rafinerii rosyjskim koncernom
Łukoil i TNK. Ale po osobistej interwencji prezydenta Kazachstanu Nursułtana
Nazarbajewa faworytem został kazachski państwowy koncern KazMunaiGaz.

Ocieplenie stosunków z polskim koncernem nastąpiło wtedy, gdy Orlen złożył
oficjalną ofertę kupna 94,4 proc. akcji Możejek. Ztego 53,7-proc. pakiet
papierów należy do upadającego rosyjskiego koncernu Jukos. Według
nieoficjalnych informacji za 94,4 proc. akcji Możejek Orlen chce zapłacić 2,5
mld dolarów. 1,5 mld ma otrzymać Jukos, a miliard dolarów - litewski rząd.

Ten miliard dolarów, który stanowi kilkanaście procent tegorocznego budżetu
Litwy, zapewne jest poważnym atutem. Do niedawna władze Litwy zakładały, że uda
się sprzedać tylko połowę z 40,6 proc. walorów należących do państwa, bo
właśnie tyle chcieli kupić Kazachowie i Rosjanie. Za te niewiele ponad 20 proc.
udziałów planowano uzyskać około 380 mln dolarów. Litewskiemu rządowi wyjątkowo
zależy na tych pieniądzach. Mają być wykorzystane do sfinansowania ambitnych
przedsięwzięć socjalnych przed wyborami samorządowymi, które odbędą się na
początku przyszłego roku.

Jednak transakcja sprzedaży Możejek może jeszcze przybrać niespodziewany obrót
chociażby dlatego, że litewski rząd nie odkupił akcji Możejek od Jukosu.

Sprawę komplikuje także zakaz sprzedaży walorów należących do Jukosu, wydany
przez sąd w Nowym Jorku, na wniosek wyznaczonego przez moskiewski sąd
komisarycznego nadzorcy Jukosu Eduarda Rebguna. We wniosku napisano, że
kierownictwo Jukosu łamie wcześniejszy zakaz sprzedaży akcji Możejek, wydany
przez rosyjski sąd. Jego zdaniem takie działania zagrażają toczącej się w Rosji
procedurze bankructwa i mogą godzić w interesy wierzycieli. Największym
wierzycielem tej firmy jest rosyjski państwowy koncern Rosnieft.

To, że jedną z największych przeszkód w zakupie litewskiej rafinerii jest sąd w
USA, potwierdził "Rz" doradca prezesa PKN Orlen Wojciech Wróblewski. -
Prowadzimy intensywne negocjacje nie tylko z rządem Litwy, ale również z
Jukosem - stwierdził Wróblewski.

Według naszych nieoficjalnych informacji umowa sprzedaży papierów Możejek może
być podpisana od razu, gdy tylko sąd w Nowym Jorku cofnie zakaz sprzedaży
akcji. Najbliższe jego posiedzenie w tej sprawie ma się odbyć 19 maja.

ROBERT MICKIEWICZ

Forum Słowiańskie
gg 1728585



Temat: Ukraina - Rosja
Sława!

Iwo Cyprian Pogonowski

"Ratować Ukrainę"

Amerykański mąż stanu, były doradca prezydenta
Regana, Robert McFarlane, opublikował artykuł pod tytułem "Save Ukraine
From ‘Mother Russia'"(Ratować Ukrainę przed ‘Matiuszką Rosją') 13-go
października, 2003, w The Wall Street Journal. Uważa on, że niebezpieczny dla
Zachodu dramat rozgrywa się miedzy Rosją i jej niedawno jeszcze podległymi
krajami w ramach Związku Sowieckiego.

Chodzi o to, żeby te kraje stały się niepodległe i demokratyczne. Naturalnie,
najważniejszą jest Ukraina, która wraz z Białorusią i Kazachstanem podpisała w
zeszłym miesiącu wstępną ugodę stworzenia wspólnej z Rosją unii ekonomicznej
(celnej i organicznie opartej o Rosję).

Rurociąg naftowy Brody-Odessa zbudowany przez Ukrainę w 2001 roku ma przestać
pompować naftę dla Polski i Europy Zachodniej z rejonu Morza Kaspijskiego jak i
Kazachstanu, i ma być używany według potrzeb polityki i gospodarki Rosji,
której "oligarchia naftowa" wraz z brytyjską kompanią naftową "BP" ma zamiar
dostarczać tym rurociągiem naftę rosyjską w przeciwnym kierunku, a mianowicie
do rejonu morza Czarnego i morza Śródziemnego. Żeby nie dopuścić do tych zmian,
Ukraina potrzebuje wydatnej pomocy USA, kraju uwikłanego głownie przez
syjonistów w inwazję Iraku i w wojnę z terrorem. Z tego powodu Waszyngton ceni
sobie dobre stosunki z Rosją.

Tymczasem Ukraina stara się uzyskać pomoc od USA i sama wysłała brygadę wojska
do Iraku pod komendę amerykańską, jak również zaczyna stosować prawne
zabezpieczanie międzynarodowych praw autorskich. Tak wiec Ukraina robi
ustępstwa handlowe jak również polityczne; za rok prezydent Kuczma ma ustąpić
po wyborach prezydenckich. Ma to być dowodem reform demokratycznych.

W bieżącym roku gospodarka Ukrainy ma wzrosnąć o pięć procent mimo dużego
bezrobocia. Niestety amerykańskie ograniczenia z czasów zimnej wojny utrudniają
tak handel jak i inwestycje na Ukrainie. O zniesienie tych ograniczeń i o
udzielenie kredytów inwestycyjnych ubiegał się w zeszłym tygodniu w
Waszyngtonie premier ukraiński Janukowycz, ponieważ kredyty takie ułatwiłyby
eksport amerykański do Ukrainy.

McFarlane uważa, że jest w interesie Ameryki żeby rurociąg Brody-Odessa nadal
pompował naftę do Polski i Europy Zachodniej, a nie służył interesom Rosji w
jej staraniach o utrzymanie kontroli politycznej i ekonomicznej nad Ukraina i
Kazachstanem, oraz innymi byłymi krajami członkowskimi Związku Sowieckiego.

McFarlane pisze, że teraz jest "historyczna okazja" zapewnić Ukrainie
demokratyczną przyszłość związaną z Zachodem, to znaczy po stronie Polski i
Unii Europejskiej. Tak wiec Polska we własnym interesie powinna pomagać
Ukrainie wejść do Unii Europejskiej, jak o tym już kiedyś wspominałem.

Na marginesie tych rozważań można zauważyć w tytule McFarlan's słowa "Mother
Russia." Jest to sukces propagandy rosyjskiej literatury. Na przykład, niedawno
zauważyłem na koncercie muzyki rosyjskiej, że pieśń Kniazia Igora z dwunastego
wieku zawiera słowa "ratować Rosję," wtedy kiedy jeszcze w ogóle Rosji jako
takiej nie było. Profesor Ewa Thompson dobrze przeanalizowała wiele podobnych
propagandowych sukcesów literatury rosyjskiej na zachodzie w książce
zatytułowanej "Trubadurzy Imperium."

Imperialne zakusy Moskwy, w przeszłości katastrofalne dla państwa polskiego,
nadal stanowią zagrożenie dla Polski i jeszcze w dużo większym stopniu dla
Ukrainy. Dlatego też we własnym interesie Polski jest pomoc dla Ukrainy przeciw
rosyjskiej dominacji. Wiem, że Polakom jest trudno zapomnieć Wołyń, Hajdamaków,
jak i Chmielnickiego (zwłaszcza wymordowanie tysięcy jeńców polskich pod
Batogiem włącznie z Krzysztofem Sobieskim, bratem króla Jana Sobieskiego). Mnie
samego Ukraińcy wydali w ręce gestapo w Przełęczy Dukielskiej. Urodziłem się we
Lwowie, gdzie jest grób brata mego ojca na Cmentarzu Orląt. Mimo wrażliwości na
te fakty jestem przekonany, że Polacy we własnym interesie powinni pomagać
Ukrainie być krajem wolnym od dominacji Moskwy.

Prof. Iwo Cyprian Pogonowski

Materiał przesłany 13.10.2003

Pozdrawiam i zapraszam na:
Forum Słowiańskie

Ignorant



Temat: Tajna historia Torunia,radzieckie bazy wojskowe.
z pewnym rozbawieniem czytam o odkryciach moich poprzedników na forum.
Dlaczego ?
1. Na terenie Polski było może nawet tysiące głowic i ładunków jadrowych. W tym
przewidziane dla Wojska Polskiego. W tym głowice operacyjno-taktyczne dla
Brygad Rakiet w Orzyszu, Choszcznie, Bolesławcu i Poznaniu(Biedrusko). W
ostatnim okresie rakiety zestawu 9k11. To te rakiety, które po przeróbkach
sprzedalismy Husajnowi do Iraku i których obawiał sie Izrael. Czyli SCUDY.
Między innymi wybrakowywano je w w latach 90 w Toruniu i wywożono na złom do
Włocławka. W Brygadach było po kilkadziesiąt nosicieli (zasięg do 300 km) .
Przy sprzecie znajdowały się głowice konwencjonalne. (kasetowe, trotylowe) Ich
użycie było w warunkach wojennych całkowicie nieopłacalne. Tak więc na codzień
ćwiczono tylko użycie głowic specjalnych ( jądrowych czasami
chemicznych).Brygady otrzymywały Głowice ze Składnic rakietowych np.
Skwierzyna). Głowice były przewożone w samochodach zwanych "schowkami".
Wygladały one jak samochody chłodnie do przewozu mięsa. Kazdy posiada agregat
gdyż samochody są klimatyzowane a we wnętrzu muszą panować stałe warunki
(temperatura, wilgotność). montażu dokonuje sie na wyrzutni lub na tzw.
podstawkach.Srednia moc głowic to 200Kt.
Oprócz Brygad istniało kilkanascie samodzielnych dywizjonów rakiet
taktycznych "Łuna" ostatnio "Toczka" o zasięgu około 70 km. w dywizjonach było
kilka wyrzutni i kazda miała 5 - 6 nosicieli. Planowana dla nich moc głowic to
od 0,2 Kt, 20 Kt, czasami 200Kt. Dostarczanie głowic jak powyżej.
Brygada Artylerii w Głogowie posiadała dywizjon haubico - armat 203,2 mm
przeznaczony do zwalczanie obiektów pociskami jądrowymi.
Starty rakiet operacyjnych odbywały się na poligonach w Kazachstanie. Brygady
jeździły tam transportami kolejowymi z całym dobytkiem, tylko Rosjanie przed
startem dostaczali głowice i do ostatniej chwili nie znano ich parametrów.
Także radziecka grupa kontronlna podawała współrzędne celu (x,y,z). W rejon
upadku rakiety jeździła tylko grupa kontrolna i najwyżsi dowódcy polscy. Za
bojowy start z reguły było "otliczno".
Dywizjon taktycze zadania bojowe wykonywały na terenie Polski w tym na
poligonie toruńskim z tym ,że starty odbywały się pod Solcem na "kabacie" to
jest tam , gdzie w tej chwili jest nadajnik Polskiego Radia. tam też strzelał
dywizjon z Głogowa. Praktycznie starty te ćwiczono na wszystkich poligonach. z
odległości 15 do 60 km.
O jednym mogę zapewnić - głowic specjalnych w Toruniu i jego poblizu nigdy nie
było. Wszystkie te jednostki w każdym podwyzszeniu gotowości opuszczały miejsca
stałej dyslokacji i zajmowały dośc daleko połozone rejony, gdzie przygotowywano
się do działań bojowych.
Pierwsze oddziały tego typu sformowano w pierwszej połowie lat 60. służyło w
nich do lat 90 tysiące żołnierzy (nawet nie wszyscy oficerowie byli członkami
partii) i teraz czytając radosną twórczość niektórych internałtów smieją się z
ich naiwności.
Po wyjściu z Polski za czasów premier Suchockiej wojsk Federacji Rosyjskiej
( ZSRR juz nia istniał) sprzęt ten jeszcze długo służył w WP. Prezydent Wałęsa
wcale nie chciał go złomować ale planował jego utrzymanie w dotychczasowym
przeznaczeniu ale o tym juz pisać nie mogę. Teraz wszystkie opisane rodzaje
sprzetu mozna obejrzeć w muzeum artylerii w Centrum Szkolenia Artylerii i
Uzbrojenia przy ul. Sobieskiego. Zaraz przy "Garbatym Mostku " za płotem stoi
h-a 203,2.
Następne punkty przy okazji.



Temat: Ukraiński koncert szans (1)
Zawsze stawiałem na Ukrainę...
Ukraina/ Brytyjskie i amerykańskie głosy zachęty do integracji z UE

(PAP) 15-09-2003, ostatnia aktualizacja 15-09-2003 18:34

15.9.Kijów (PAP) - Patrzcie na Zachód i skierujcie swój kompas na Unię
Europejską, takie przesłanie przywiozłem od premiera Tony''ego Blaira -
powiedział w poniedziałek w Kijowie brytyjski minister ds. europejskich Denis
MacShane

Podczas spotkania z szefem ukraińskiej dyplomacji Kostiantynem Hryszczenką
MacShane powiedział też, że rząd Wielkiej Brytanii spodziewa się, iż planowane
przez Ukrainę przystąpienie do Wspólnej Przestrzeni Gospodarczej (WPG) czterech
państw postradzieckich nie jest sprzeczne z dążeniem Kijowa do integracji ze
Światową Organizacją Handlu (WTO) i Unią Europejską. Przyznał, że nie widział
jeszcze projektu umowy w tej sprawie

Obserwatorzy w Kijowie podkreślają, że dotychczas żaden z unijnych polityków
wysokiej rangi tak otwarcie nie zachęcał Ukrainy do działań na rzecz integracji
z UE

Podobną wymowę miało poniedziałkowe wystąpienie nowego amerykańskiego
ambasadora Johna Herbsta w Kijowie. Stany Zjednoczone pragną widzieć Ukrainę
jako przyszłego członka wspólnoty euroatlantyckiej - powiedział Herbst w
ukraińskim Ministerstwie Spraw Zagranicznych

18 września w Jałcie prezydenci Ukrainy, Rosji, Białorusi i Kazachstanu mają
podpisać umowę o powołaniu WPG, która przewiduje m.in. utworzenie w przyszłości
związku celnego, a nawet wprowadzenie wspólnej waluty. Prezydent Leonid Kuczma
zapowiedział, że podpisze umowę, gdyż będzie ona sprzyjać wzmocnieniu więzi
gospodarczych między czterema byłymi republikami ZSRR. Kuczma zaprzecza, jakoby
planowane powołanie WPG było sprzeczne z dążeniem Ukrainy do integracji z UE

Innego zdania są przedstawiciele Brukseli. Jeśli w ramach WPG powstanie związek
celny, będzie to miało poważne skutki dla stosunków Ukrainy z Unią Europejską i
opóźni proces jej przystąpienia do WTO - ostrzegł w piątek w Kijowie komisarz ds

rozszerzenia UE Guenter Verheugen

Część ukraińskich polityków uważa, że projekt umowy jest sprzeczny z
konstytucją, m.in. dlatego, że przewiduje powołanie organu ponadnarodowego.
Rząd już dwukrotnie nie zdołał zająć stanowiska w tej sprawie, m.in. z powodu
ostrej krytyki tego projektu ze strony ministra gospodarki i ds. integracji
europejskiej Walerija Choroszkowskiego. Uważa on, że przystąpienie Ukrainy do
WPG przekreśli plany integracji z Unią i oddali perspektywę członkostwa w WTO

Faktycznie sprawa ta doprowadziła do rozłamu w rządzie Wiktora Janukowycza.
Otoczenie prezydenta Kuczmy próbuje zażegnać kryzys pogróżkami dymisji
zbuntowanych ministrów

Rząd ponownie zajmie się tą sprawą we wtorek, a na środę zapowiedziano debatę
parlamentarną. Obserwatorzy nie wykluczają, że strona ukraińska wprowadzi do
parafowanego już projektu umowy poprawki, by dokument był zgodny z wymogami
ukraińskiego prawa

Nie wiadomo jednak, jak na taką korektę zareagują partnerzy Ukrainy, w
szczególności Rosja

W poniedziałek z ostrą krytyką tego projektu wystąpił były premier Wiktor
Juszczenko, który obecnie przewodniczy opozycyjnej "Naszej Ukrainie", mającej
najliczniejszy klub parlamentarny

"Umowa o powołaniu WPG ograniczy suwerenność państwa ukraińskiego, wymusi
zmiany w polityce wewnętrznej i zagranicznej, uderzy w interes narodowy i
doprowadzi do pogorszenia sytuacji materialnej milionów Ukraińców" -
przestrzegł Juszczenko

Roman Kryk (PAP) mc/ mw/




Temat: Wypędzeni
Gość portalu: Gorol napisał(a):

> Pusty gest ktory nic Niemcow nie kosztowal i ktory nic
> nam Polakom nie dal ,a spotkanie to potrzebne bylo
> Mazowieckiemu przed wyborami prezydenckimi.Kiedys w
> latach 70-tych spotkal sie Gierek z Honeckerem tez duzo
> "wielkich slow i gestow " padlo z ktorych nic nie wyniklo.

Owszem wynikło, przez pół wieku propaganda przedstawiała Niemcy jako wroga. Od
tego momentu można mówić o zbliżeniu, wzajemnych relacjach, a nawet o wymianie
handlowej. Rok wcześniej okazywano sympatie tym, którzy uciekali DDR-u przez
Polskę.

> To nie jest powod do dumy i nie wiem dlaczego tak to
> odbierasz ,ale wczesniej napisales ze cala Europa byla
> zniszczona wiec Ci mowie ze nie i to co Polacy zrobili
> Niemcom po wojnie to przyslowiowe male piwo do tego co
> oni zrobili nam.

Lekko piszesz o ludzkim nieszczęściu. Czy w Bośni zbrodnie chorwackich
nacjonalistów były czymś "lepszym" od serbskich czetników? Kto wypedza, morduje
bezbronnych cywili jest mordercą i tyle. Dlatego przed haskim trybunałem stają
wszyscy ludobójcy bałkańskiej wojny.

> Ciekaw jestem czy ten twoj historyk pisze o Polakach
> wysiedlonych na Syberie czy Kazachstanu,zamordowanych w
> obozach zaglady czy ludziach ktorzy uciekli przed Niemcami
> i po wojnie nie mogli powrocic do kraju.

Owszem tak, jest dr honoris causa Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jako Walijczyk ma
trzeźwiejsze spojrzenie na wydarzenia tej części Europy.
>
> > Jak powiedział niedawno premier Mazowiecki, w
> cierpieniu widzimy przede wszystkim drugiego człowieka,
> dopiero potem jego narodowość.
> Pieknie powiedziane tylko do kogo te slowa?

Do ludzi majacych sumienie. Niedawno zmarły brat mojego dziadka, spędził kilka
lat w KL Auschwitz i od niego to wiem.

> Zafundowano Niemcom to co oni zafundowli innym ,pamietaj
> ze to oni caly czas napadali na inne narody.

A to cos nowego, bo przez kilkaset lat, kiedy na dalekich kresach granice z
ekspansywnym ksiestwem Moskiewskim zmieniały się bardzo często w wyniku krwawych
najazdów, zachodnia granica Rzeczpospolitej z krajami Rzeszy trwała niezmiennie w
pokoju. To stamtad napływali rzemieślnicy, ludzie kultury jak np. Wit Stwosz,
wynalazek Gutenberga, kwitł handel z miastami hanzeatyckimi itd. Radzę też nie
chodzić do pracowni roentgenerowskiej, ale tylko tam gdzie stosują promienie "X"
jak np. w Anglii.

> Zobacz kto rzadzil tym tzw.panstwem polskim zaraz po
> wojnie i dopiero pozniej win za to Polakow

Ależ jesteś niekonsekwentny. Zobacz kto w latach 1933-1945 rządził Niemcami, w
jakich okolicznościach zdobył władzę i nie zrzucaj win na cały naród.

> > to zapytam czy strona np. rosyjska wyasygnowała choć
> rubla dla Sybiraków.

> Nie ,ale to juz inna historia.

Nie, ta sama. Naziści razem z sowietami napadli na Polskę i przez 2 lata byli
sojusznikami. O mały włos, Stalin stałby się czwartym uczestnikiem osi
faszystowskiej.




Temat: Wypędzeni
Gość portalu: Albrecht napisał(a):

> Gość portalu: Gorol napisał(a):
>
>
> > Pusty gest ktory nic Niemcow nie kosztowal i ktory nic
> > nam Polakom nie dal ,a spotkanie to potrzebne bylo
> > Mazowieckiemu przed wyborami prezydenckimi.Kiedys w
> > latach 70-tych spotkal sie Gierek z Honeckerem tez duzo
> > "wielkich slow i gestow " padlo z ktorych nic nie
wyniklo.
>
> Owszem wynikło, przez pół wieku propaganda
przedstawiała Niemcy jako wroga. Od
> tego momentu można mówić o zbliżeniu, wzajemnych
relacjach, a nawet o wymianie handlowej.
Wymiana handlowa mozliwa byla dzieki otwarciu granic i
dostepnosci paszportow, a nie czyjis gestow

>Rok wcześniej okazywano sympatie tym, którzy uciekali
>DDR-u przez Polskę.
Kolejny uklon w strone Niemiec

> > To nie jest powod do dumy i nie wiem dlaczego tak to
> > odbierasz ,ale wczesniej napisales ze cala Europa byla
> > zniszczona wiec Ci mowie ze nie i to co Polacy zrobili
> > Niemcom po wojnie to przyslowiowe male piwo do tego co
> > oni zrobili nam.
>
> Lekko piszesz o ludzkim nieszczęściu. Czy w Bośni
zbrodnie chorwackich
> nacjonalistów były czymś "lepszym" od serbskich
czetników? Kto wypedza, morduje
> bezbronnych cywili jest mordercą i tyle. Dlatego przed
haskim trybunałem stają
> wszyscy ludobójcy bałkańskiej wojny.
Nie rozciagaj dyskusji na Balkany ,a jezeli juz np.
Karadzic nie jest sadzony wiec nie mow wszyscy.

> > Ciekaw jestem czy ten twoj historyk pisze o Polakach
> > wysiedlonych na Syberie czy Kazachstanu,zamordowanych w
> > obozach zaglady czy ludziach ktorzy uciekli przed
Niemcami
> > i po wojnie nie mogli powrocic do kraju.
>
> Owszem tak, jest dr honoris causa Uniwersytetu
Jagiellońskiego. Jako Walijczyk
> ma
> trzeźwiejsze spojrzenie na wydarzenia tej części Europy.
> >
> > > Jak powiedział niedawno premier Mazowiecki, w
> > cierpieniu widzimy przede wszystkim drugiego człowieka,
> > dopiero potem jego narodowość.
> > Pieknie powiedziane tylko do kogo te slowa?
>
> Do ludzi majacych sumienie. Niedawno zmarły brat mojego
dziadka, spędził kilka
> lat w KL Auschwitz i od niego to wiem.
Kilka lat w KL Auschwitz w jakim charakterze?

> > Zafundowano Niemcom to co oni zafundowli innym ,pamietaj
> > ze to oni caly czas napadali na inne narody.
>
> A to cos nowego, bo przez kilkaset lat, kiedy na
dalekich kresach granice z
> ekspansywnym ksiestwem Moskiewskim zmieniały się bardzo
często w wyniku krwawych
> najazdów, zachodnia granica Rzeczpospolitej z krajami
>Rzeszy trwała niezmiennie w pokoju.
Tak w dwoch slowach mielismy problemy od pierwszych
Piastow,Krzyzacy dopoki nie zostali pobici, pozniej
Rzeczpospolita byla najsilniejszym panstwem (koniec
Jagiellonow)wiec mielismy spokoj pozniej rozbiory w
ktorych uczestniczyly Prusy wiec chyba trudno nazwac to
niezmiennym pokojem
To stamtad >napływali rzemieślnicy, ludzie kultury jak
np. Wit >twosz, wynalazek Gutenberga, kwitł handel z
miastami >hanzeatyckimi itd. Radzę też nie
> chodzić do pracowni roentgenerowskiej, ale tylko tam
gdzie stosują promienie "X"
> jak np. w Anglii.
> Zobacz kto rzadzil tym tzw.panstwem polskim zaraz po
> > wojnie i dopiero pozniej win za to Polakow
> Ależ jesteś niekonsekwentny. Zobacz kto w latach
1933-1945 rządził Niemcami, w
> jakich okolicznościach zdobył władzę i nie zrzucaj win
na cały naród.
Tutaj sie grubo mylisz Hitler zostal wybrany kanclerzem w
demokratycznych wyborach tzw.Rzad Polski(lubelski)zostal
nam narzucony przez Stalina,sprawdz sobie jaka koncepcje
mial Rzad Polski w Londynie odnosnie granic zachodnich
czy granic wogole.

> > > to zapytam czy strona np. rosyjska wyasygnowała choć
> > rubla dla Sybiraków.
>
> > Nie ,ale to juz inna historia.
>
> Nie, ta sama. Naziści razem z sowietami napadli na
>Polskę i przez 2 lata byli sojusznikami.
Nie Nazisci, a Niemcy na nas napadli.Nazywaj rzeczy po
imieniu .

O mały włos, Stalin stałby się czwartym uczestnikiem osi
faszystowskiej.
To bzdura i nie wiem gdzie to wyczytales.Paky
antykominternowski byl wymierzony w Rosje Sowiecka i
komunistow jak wiec moglby Stalin do niego przystapic




Temat: Wykształciuch............
„Jarosław, co bawił się w Boga”

Jarosław K.: …„Ja akurat w sprawie Krauzego nic publicznie nie powiedziałem, a
niepublicznie wydawałem zalecenia bardzo proste: starać się, żeby ekspansja jego
imperium była hamowana. Pomyłka zdarzyła się prezydentowi, bo Krauze zgłosił się
do niego prosząc o zgodę na inwestycje paliwowe w Kazachstanie, co wpisywało się
w naszą politykę.”…

Jarosław K. wydał „niepublicznie zalecenia” !!!

¸,+°´°+,¸ ¸,+°´°+,¸¸,+°´°+,¸¸,+°´°+ ,¸¸,+°´°+,¸

Czy to chodzi o tą TOTAL INWIGILOWANIE i BRUŻDŻENIE poczynaniom Krauzego przez
cichociemnych łapsów IV RP Godzili z ABW, bo naiwny „największy płatnik”
ośmielił się w interesach PL mafii paliwowej bruździć, chciał dziób w szmalu z
ropy zamoczyć, …

No jak sądzisz, co jest NUMEREK w tym „„niepublicznym zaleceniu” na Krauzego ?

> udupić <, > zniszczyć <, > podłożyć świnię <, … na pewno w ZADANIOWANIU nie
ma, a cichociemne łapsy Godzilli i tak wiedziały „O CO CHODZI”.

Czy Populista i Socjotechnik BEZ ZASAD za BOGA IV RzeszyPospolitej robił?

„Jarosław, co bawił się w Boga”
www.gazetawyborcza.pl/1,75968,4964846.html

…”Jarosław Kaczyński przyznaje, że jako premier bawił się w Boga. Wydał
urzędnikom polecenie, by szkodzili spółkom, których współwłaścicielem był znany
biznesmen, "bo go cosik nie lubił".”…

…”Jarosław Kaczyński był jednak Bogiem dobrotliwym. Potrafił na przykład
przekazać część kompetencji Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji "niektórym
biskupom" (ciekawe którym?).”…

…”Dla Jarosława Kaczyńskiego ważne jest nie prawo, ale sprawiedliwość, a jako
Bóg sam wyrokuje, co jest sprawiedliwe, a co nie.”…

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

”Wiecie co by było, gdyby nie było nocnej zmiany? Mielibyśmy w Polsce komunizm
pełną gęba pod rządami komunistycznej partii PC. Szefem NBP byłby Żemek,
oligarchami kręcącymi lody z Jarosławem Baksik i Gąsiorowski, prywatyzacje
złodziejskie pod szyldem kumpla Dochnala, niejakiego Glapińskiego, …. Mięlibyśmy
Macieja Zalewskiego, zamiast Rywina, mielibyśmy `Express Wieczorny' … zamiast
gazety Wyborczej. Jednym słowem, Jarosław … to najbardziej wyrazista twarz III
RP, on robił dokładnie to, co zarzuca innym.” - matka_kurka

= = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = = =

„Opowieść zwolenników IV Rzeczypospolitej to polityczny thriller, w części już
przetestowany za rządów Jana Olszewskiego. Może być kontynuowany, jeżeli jego
konstruktorzy zdołają opanować język debaty publicznej, zburzyć dotychczasową
hierarchię społecznych wartości, czyli znieść panowanie w sferze symbolicznej
zwolenników III RP. Trzeba na to trochę czasu. Elity wyruszyły więc na wojnę.”
- Prof. J.Raciborski (11.02.2005)




Temat: Ambasador Rosji zostanie wydalony? Bo krytykowa...
Czy na Ukrainie silne są ciągoty odśrodkowe?
Tym razem będziesz zdziwiona, evo15, ale zgodzę się z dziarskim
ministrem spraw zagranicznych formacji prezydenckiej na Ukrainie.

Postać Czernomyrdina kojarzy mi się jednoznacznie negatywnie -
z "tłustymi" i "demokratycznymi" latami chaosu jelcynowskiego,
złowieszczego anty-prosperiti i odrzucenia nie tylko demokracji, ale
jakichkolwiek norm prawnych w Rosji. Za Jelcyna premier, który nie
potrafił się wysławiać, dzisiaj - postać tragikomiczna, wzbudzająca
raczej głównie niechęć wielu ludzi.
Nie wiem dlaczego "totalitarne" "ruskie" media robią z Czernomyrdina
gwiazdę?

O rozbiciu dzielnicowym, secesji Wschodu i Południa Ukrainy,
zerwanie więzi z neobanderowskim i biednym jak mysz kościelna
Zachodem Samostijnej mamroczą wyłącznie "ruscy" internauci.

Uważam, że ten scenariusz nie zostanie zrealizowany. Głównie ze
względu na opozycję ze strony ... Rosji.

Kiedyś wydawało mi się, że Putin i jego Kreml dążą do restauracji w
jakiejś formie, np. ściślejszych powiązań gospodarczo-politycznych,
b. ZSRR. Sądziłem, że takie działania podejmowane są?/będą? w
zwykłym interesie umęczonych ludzi zamieszkujących niegdyś rozległe
obszary państwa sowieckiego.

Dzisiaj nie jestem już pewien, czy Moskwa pragnie wziąć na siebie
ponownie odpowiedzialność za rozwój tych obszarów, czyli zapewnić
biedakom finansowanie, kredyty i dotacje. Przestarzała forma
reintegracji nie leży jej na sercu.

Pragmatycy (skrajni) rządzący obecnie na Kremlu chcą zapewne, żeby
procesy integracyjne w WNP krajach jednoznacznie OPŁACAŁY się Rosji.
Nie wiem czy znasz prof. Głazjewa, ale jakiś czas temu został on
szefem ważnej struktury integracyjnej mającej na celu dopięcie na
ostatni guzik ustaleń dot. unii celnej z udziałem - jeśli dobrze
pamiętam - m. in. Rosji, Kazachstanu i Białorusi. Głazjew jest - w
dużym skrócie - nowoczesnym technokratycznym
socjaldemokratą/socjalistą, anty-neoliberałem, czyli człowiekiem w
sumie światłym, ale jednocześnie patriotą i myślę, że "majątku" tak
po prostu nie rozda.

By opłacało się Rosji finansowo, gospodarczo, etc. To bardzo ważne -
Moskwa odrzuca właśnie, rezygnuje z nich, ostatnie przeżytki
tkwiącego w mentalności mieszkańców tego kraju komunizmu
mesjanistycznego, eschatologicznego, ideologiczno-
internacjonalistycznego. Po raz pierwszy od wielu lat w Moskwie
pracują na czarno, czyli są wyzyskiwani przybysze z Azji Środkowej,
Ukrainy, Mołdawii - "odpracowują" to, jak zapewne uważają Rosjanie,
co kiedyś Rosjanie sowieccy przekazywali praktycznie bezpłatnie
republikom etnicznym w ramach internacjonał-zobowiązań ZSRR.
Egoizm praktyczny czyni dziś z "rusków" kapitalistów, co jest
antycypująco istotne i ważne z punktu widzenia rozwoju świata w
warunkach postkryzysowych.

Z punktu widzenia "rusków" niezbędny jest więc nowy model
reintegracji obszaru posowieckiego. Oparty być może na niektórych
pozytywnych dośw. UE.
Właściwie w Unii jedna, mniejsza część państw też utrzymuje
europejskich biednych; ale tych panstw jest przynajmniej kilka, a
firmy pochodzące z Europy Zachodniej mogą sobie pozwolić na wiele w
środkowo-wschodnio-europejskiej neoliberii.
"Ruskie" zaczęły - chyba mądrze - od końca: najpierw zapewnić sobie
i biznesowi rosyjskiemu godne miejsce, wpływy i zyski w WNP, a
ludziom w Kemerowie, Kamczatce czy Wołogdzie godne życie, a potem
można już będzie dyskutować o przyszłości Państwa Związkowego Rosji,
Białorusi + ... ?



Temat: Glonas wpadka i kompromitacja:))
Glonas wpadka i kompromitacja:))
Sława!
wyborcza.biz/biznes/1,100896,7089245,Rosja_ma_problemy_z_nawigacja_satelitarna.html
Rosja ma problemy z nawigacją satelitarną
qub, AP2009-09-28, ostatnia aktualizacja 2009-09-28 21:05
.
Z powodu nagłej awarii w kosmosie pod znakiem zapytania stanął plan
Rosji stworzenia w tym roku własnego systemu nawigacji satelitarnej,
konkurenta amerykańskiego GPS.

SatelitaZOBACZ TAKŻE
Gazprom szykuje się do telewizji cyfrowej? (08-02-09, 20:16)
Internet dla Afryki z satelity (09-09-08, 21:19) Rosję czeka boom w
nawigacji satelitarnej (18-05-08, 20:28) Europarlament będzie miał
wgląd w satelitarną nawigację Galileo (08-04-08, 21:18) Kazachstan
poszedł na rękę rosyjskiej nawigacji satelitarnej (26-10-07, 20:36)

Moskwa postanowiła odłożyć na nieokreślony czas planowany na koniec
września start rakiety z trzema kolejnymi satelitami systemu
nawigacji satelitarnej Glonass - poinformował Anatolij Perminow,
szef rosyjskiej agencji kosmicznej Roskosmos. Kolejne trzy satelity
Glonass miały trafić na orbitę pod koniec roku i teraz nie wiadomo,
czy ten plan też będzie miał poślizg. Tę decyzję podjęto po awarii
satelity umieszczonego na orbicie w listopadzie zeszłego roku. Pod
koniec sierpnia ten satelita nowej generacji nagle przestał pracować
i przez miesiąc nie udało się go przywrócić do życia. Przed
wystrzeleniem kolejnych satelitów Rosjanie próbują ustalić powody
awarii.

Karty paliwowe BP PLUS
Tankuj bezgotówkowo na 20 tysiącach stacji w całej Europie. Sprawdź!

www.BP.com/Flota
Nowa oferta Land Rover
Samochód z pełnym odliczeniem VAT-u. Spiesz się! Tylko do końca roku.

www.landrover.pl
Budujesz dom?
Użyj najlepszych i pewnych materiałów-beton komórkowy GRUPY PREFABET

grupa-prefabet.pl
Gazeta Biznes Ta wpadka bije w plany Moskwy, która postanowiła
własnym systemem nawigacji satelitarnej konkurować z amerykańskim
GPS i szykowanym przez UE systemem Galileo. W połowie lipca
wicepremier Rosji Siergiej Iwanow zapewniał: - Praktycznie
zamknęliśmy już tworzenie systemu w kosmosie. Gwarantujemy, że w tym
roku wyślemy jeszcze kilka satelitów i Glonass będzie globalnym
systemem.

Do objęcia zasięgiem całego świata Glonass potrzebuje 24 satelitów,
a do sprawnej pracy systemu na całym obszarze Rosji potrzeba 18
satelitów. Tymczasem po sierpniowej awarii w kosmicznej flocie
rosyjskiej nawigacji pozostało tylko 17 satelitów, w tym część
starego typu, o żywotności zaledwie trzech lat (nowe satelity miały
działać minimum siedem lat).

Nie wiadomo, jak te opóźnienia wpłyną na plany promocji Glonass na
rosyjskim rynku. Latem rząd Rosji zapowiedział, że zniesie cła na
podzespoły do produkcji odbiorników rodzimego systemu, a
jednocześnie wprowadzi zaporowe cła 25 proc. na import odbiorników
amerykańskiego GPS. Rząd Rosji zamierzał też zobowiązać koncerny
samochodowe, które sprzedają w Rosji auta z odbiornikami nawigacji
satelitarnej, do stosowania wyłącznie odbiorników Glonass. W
ogłoszonych we wrześniu nowych warunkach technicznych dla samochodów
w Rosji nie ma jednak tego wymogu i koncerny zobowiązano tylko do
montażu urządzeń z menu po rosyjsku.

Moskwie nie udało się też przekonać UE do integracji Glonass z
Galileo. - Europejczycy powiedzieli, że sami będą budować swój
system nawigacyjny - skarżył się we wrześniu premier Rosji Władimir
Putin.

Forum Słowiańskie
gg 1728585



Temat: Ja mysle jakos podobnie...
Ja mysle jakos podobnie...
Ja mysle jakos podobnie...

blog.rp.pl/haszczynski/2009/09/16/nie-potepiac-litwy/
Sława!Litewskie władze otworzyły drzwi przed Aleksandrem Łukaszenką,
zwanym ostatnim dyktatorem Europy. I posypały się na Litwę gromy z
różnych stron, przede wszystkim opozycji białoruskiej.


Zarzuty wobec Łukaszenki są znane. I poważne. Nikt chyba nie
twierdzi, że białoruski przywódca ma czyste sumienie. Ale to jeszcze
nie znaczy, że na zawsze ma być izolowany. Był w tej izolacji za
grzechy kilkanaście lat. To dużo. Ilu jest przywódców, których z
taką konsekwencją piętnowali nie tylko przez komentatorów i obrońców
praw człowieka, ale i prezydenci i premierzy cywilizowanego Zachodu.
Może Castro, Mugabe albo Kaddafi? 


Wiele zarzutów, które padały pod adresem Łukaszenki, można było albo
można nadal postawić przywódcom Chin, Arabii Saudyjskiej,
Azerbejdżanu czy Kazachstanu, krajów, z którymi świetnie się
Zachodowi prowadzi interesy. Białoruś pod wodzą Łukaszenki nie
atakowała innego państwa, a na przykład Rosja — tak. Nie
organizowała zamachów terrorystycznych. Ale to białoruski prezydent
był chłopcem do bicia. To łatwy cel — i Białoruś nieduża, bez atomu,
ropy i trochę na uboczu, i Łukaszenko — człowiek znikąd, z dołów, z
sowieckiego lamusa. 
Od ubiegłorocznego ataku Rosji na Gruzję
myślenie o wschodnich rubieżach Europy trzeba zmienić. Gra jest
bardzo poważna, Białoruś może się na zawsze dostać w ręce Moskwy.
Jak słusznie mówi Aleksander Milinkiewicz, rywal Łukaszenki z
wyborów prezydenckich w 2006 roku (sfałszowanych), najważniejsza
jest teraz niepodległość Białorusi. 


Inny lider opozycji, zasłużony Stanisław Szuszkiewicz woła do
Solany, Ferrero-Waldner, Sikorskiego, Uąackasa i Grybauskaitė o
opamiętanie. By nie okazywali tyle miłosierdzia dyktatorowi. Można
zrozumieć ten żal, ale jest to żal z innych czasów, sprzed wojny w
Gruzji, a może i sprzed pomarańczowej rewolucji. 


Teraz z Łukaszenką trzeba rozmawiać. I wymuszać przestrzeganie praw
człowieka, negocjować jak najlepsze warunki dla opozycji. A jego
winy powinni przede wszystkim rozliczyć Białorusini. Na pewno będzie
to łatwiejsze, gdy Litwie i innym państwom europejskim uda się
zmiękczyć Łukaszenkę i zbliżyć Białoruś do Europy, niż gdy Białoruś
będzie protektoratem Moskwy lub gubernią. 
Zresztą ten proces
okazywania miłosierdzia, jak to nazywa Szuszkiewicz, przebiega
stopniowo. I zawsze można go przerwać, do sankcji i izolacji droga
jest otwarta. I o tym Łukaszenko doskonale wie. 


Najlepsze, co można by zrobić, to otworzyć europejskie granice dla
wszystkich Białorusinów (nie tylko Łukaszenki i nie tylko tych z
terenów pogranicznych). Dla tych zwykłych, których nie stać na
schengeńską wizę za 60 euro (Rosjanie płacą 35 euro). Ale to już
marzenie.

Forum Słowiańskie
gg 1728585



Temat: Karta Polaka
Karta dla Polonusa
Sława!
Karta dla Polonusa
www.rzeczpospolita.pl/gazeta/wydanie_060301/kraj/kraj_a_7.html
Rząd pracuje nad ustawą o przywilejach dla Polaków będących obywatelami innych
państw - dowiedziała się "Rzeczpospolita"

Polki z Kazachstanu u prymasa Józefa Glempa. Gdyby przyjęto Kartę Polaka
mogłyby bez przeszkód przyjeżdżać do rodzinnego kraju
(c) MICHAŁ SADOWSKI
Karta Polaka będzie najważniejszym dokumentem dla milionów rodaków
mieszkających za granicą. Ma określać ich status w czasie wizyt w kraju i
regulować stosunek państwa polskiego do byłych obywateli. Projekt ustawy ma
trafić do Sejmu wiosną.

Michał Dworczyk, doradca premiera do spraw Polonii i Polaków za granicą,
potwierdza, że przy premierze powstał zespół, który przygotowuje projekt
ustawy. - Wprowadzenie Karty Polaka jest moralnym obowiązkiem państwa polskiego
wobec rodaków zamieszkałych na obczyźnie - zapewnia Dworczyk.

O karcie mają rozmawiać wszystkie organizacje polonijne.

Oczekiwania większe od możliwości
Co da Polakom z zagranicy Karta Polaka? Dzięki niej będą mogli swobodnie
wjeżdżać do kraju i zostawać jak długo zechcą. Karta zapewni im większość
podstawowych praw, m.in. studenci legitymujący się nią będą mieli te same
prawa, co polscy. Łatwiej uzyska się pozwolenie na pracę i kupno nieruchomości.

Środowiska polonijne chcą równego dostępu do opieki społecznej, bezpłatnej
służby zdrowia, a zwłaszcza możliwości podejmowania pracy. - Tak duże
preferencje nie będą raczej możliwe ze względu na koszty - zastrzega Dworczyk.

W Sejmie Karta Polaka ma duże szanse na poparcie większości posłów. - Najwyższy
czas przyjąć zapisy preferujące Polaków na obczyźnie. Będą miały pełne poparcie
PO - mówi wicemarszałek Sejmu Bronisław Komorowski. - Najpierw musimy jednak
poznać projekt ustawy, zobaczyć, czy nie jest to tylko kolejny szczytny symbol
rządu PiS, który nie rozwiązuje problemu.

Zadanie dla dyplomacji
Projekt ustawy o Karcie Polaka był już gotowy w 1999 roku. Przygotowany przez
Senat trafił do Sejmu, ale do końca kadencji AWS nie doczekał się wejścia pod
obrady. - Parlament węgierski, uchwalając podobną kartę dla rodaków na
obczyźnie, przyjął ją na stojąco przez aklamację, a u nas zabrakło woli
politycznej - wspomina Janina Sagatowska, była przewodnicząca Senackiej Komisji
Emigracji i Polaków za Granicą. Rząd SLD w 2001 roku przyjął program współpracy
z Polonią i Polakami na obczyźnie, ale nie znalazły się w nim zapisy o Karcie
Polaka. Argumentowano, że państwa nie będzie na to stać. Obawiano się też
retorsji ze strony sąsiednich państw. - To będzie poważne zadanie dla naszej
dyplomacji - zapowiada Dworczyk.

Dokument polskości
Polacy za granicą i środowiska polonijne czekają na ten dokument od lat.
Zaczynają już wątpić, czy i tym razem nie skończy się na obietnicach.

- Przedstawiciele kolejnych rządów i parlamentów zapewniali nas, że jesteśmy
częścią narodu polskiego i obiecywali, że Karta Polaka zostanie przyjęta - mówi
Emilia Chmielowa, prezes Federacji Organizacji Polskich na Ukrainie.

Kartę przyznawano by Polakom na stałe zamieszkałym za granicą. Nie byłby to
dokument potwierdzający obywatelstwo. Dla Polaków z Zachodu Karta będzie mieć
walor głównie moralny. Zupełnie inny wymiar miałaby dla rodaków zza wschodniej
granicy. Dla nich to nie tylko spłata moralnego długu. Zapewniałaby im szereg
uprawnień i sprawiała, że w ojczyźnie nie byliby traktowani jak cudzoziemcy.
Teraz już na granicy muszą wykazać się odpowiednim zasobem gotówki na pobyt, bo
dla służb granicznych nie są Polakami. - Na Ukrainie dzieciom w akcie urodzenia
nie wpisuje się narodowości. Jak one później udowodnią swoją polskość? - pyta
Chmielowa.

Konsul generalny RP we Lwowie Wiesław Osuchowski mówi, że Karta Polaka musi
zostać przyjęta przed przystąpieniem Polski do układu z Schengen, bo nasi
rodacy zza wschodniej granicy będą mieć poważne problemy z odwiedzeniem
ojczyzny. - Sprawą do dyskusji jest tylko zakres uprawnień, bo z tym wiążą się
wydatki z budżetu państwa - uważa Osuchowski.

JÓZEF MATUSZ

Pozdrawiam i zapraszam na:
Forum Słowiańskie



Temat: AFGANISTAN oraz inne misje
TUSK i KLICH w Afganistanie oraz japolak...
wyborcza.pl/1,85996,5619582,Tusk_i_Klich_w_Afganistanie.html
"76 osób, cywilów i głównie kobiet i dzieci, zginęło podczas
operacji koalicji w rejonie Szindand w prowincji Herat" - głosi
oświadczenie afgańskiego ministerstwa spraw wewętrznych. Spośród
ofiar 19 to kobiety, siedem to mężczyźni, a pozostali to dzieci w
wieku poniżej 15 lat
Specjalny sprawozdawca ONZ Philip Alston informował w połowie maja,
że w ciągu czterech pierwszych miesięcy tego roku w atakach sił
międzynarodowych śmierć poniosło ok. 200 afgańskich cywilów. W tym
samym czasie z ręki talibskich bojowników śmierć poniosło 300
cywilów"

Afganistan. Nalot...
Autor: japolak 23.08.08, 06:00

"Fajna zabawa - kto więcej cywilnych tubylców zabije: "dzicy"
talibowie czy "cywilizowana" koalicja.
Ja rozumiem, iż wspólnym wysiłkiem braci Kaczyńskich, Fotygi, Tuska
i Sikorskiego umowę o "tarczy" podpisaliśmy, że z tej okazji pan
premier poleciał na wycieczkę do Afganistanu. Ale Amerykanie trochę
przesadzili, organizując mu pokaz strzelania do żywych celów.
Przecież to cholernie kosztowne - ile musi się
nalatać "inteligentna" bomba za kilka milionów dolarów, zanim "z
chirurgiczną precyzją" trafi w jakiegoś trzyletniego
gó..arza "terrorystę".
Od czasu interwencji produkcja narkotyków w Afganistanie, gdzie była
głównym "przemysłem", wzrosła SZEŚĆ RAZY. Tyle do końca życia nie są
w stanie wypalić Tusk ani ten były prezydent, co się nie zaciągał.
Były prezydent USA, nie zaś bywszy czy obecny RP. Choć mnie ciekawi,
jakie zielsko Lech K. pali, przed swoimi wystąpieniami publicznymi.
Nerwowe uśmiechy, radosny śmiech, potem depresja, agresja...
Czyżby włamał się do biurka swego byłego pracownika, który twierdził
iż na własny użytek wyćpał za kilka milionów złotych, mając kilka
tysięcy pensji?
Żal mi tych wieśniaków z Afganistanu. Tak samo jak mieszkańców
gruzińskich wiosek, niezależnie od ich narodowości, poglądów. I
czyje bomby na nich spadały, Którzy snajperzy strzelali.
Jakąś dobę temu Janina Ochojska, szefowa Polskiej Akcji
Humanitarnej, mówiła w tv iż chce pomagać WSZYSTKIM ofiarom
gruzińskiego konfliktu. Sekundę później spiker podał numer konta, na
które można wpłacać POMOC DLA GRUZJI...
A jesli chcę wpłacić 50 groszy na Osetyńczyków, Abchazów, ruskich
czy ukraińskich mieszkańców Krymu? Tam na wczasy lub emeryturę
Sowietskij Sajuz wysyłał swych obywateli, którzy latami dobrowolnie
lub nie ryli na Syberii kopalnie, by wdobywać diamenty albo uran.
Dziś dalej znają lepiej język Samojedów, niż ukraiński czy
gruziński, bo miejscową "lingua latina" był rosyjski...
To problem także polskich mniejszości na Litwie, Łotwie, Estonii, w
Kazachstanie - obok polskiego znają łatwiejszy dla nich rosyjski,
więc bywa, iż nie dostają obywatelstwa w krajach, w których urodzili
się i głosują na "ruskich"...
Na koniec pytanie - czy amerykańska tarcza w Polsce ocali choć jedno
życie amerykańskie, polskie, irackie czy afgańskie, ruskie lub
gruzińskie?
W tym tygodniu jakiś polski ekspert od wojskowości w tv tłumaczył,
co znaczy rosyjska zapowiedź "automatycznej" reakcji na atak:
Po prostu ludzie są wolniejsi od rakiet i komputerów. Więc jak
komputer rozpozna atak, automatycznie odpowiada odpaleniem własnych
rakiet...
Tyle na temat supertajnych walizek noszonych za "buszem", Putinem, i
kilkunastu innymi właścicielami bombek atomowych - od Izraela, Korei
i Iraku podejrzewanych, po przyznające się "demokracje" w stylu
Pakistanu.
Boże chroń Polskę, jej cywilów i żołnierzy...
... bo na polityków liczyć nie można !
Nie chcę, by za rok lub 10 moje dzieci, wnuki świeciły nocą oczami,
po czystej lub brudnej bombie atomowej, niezależnie czyjej produkcji"



Temat: Afganistan. Nalot...
Afganistan. Nalot...
Fajna zabawa - kto więcej cywilnych tubylców zabije: "dzicy"
talibowie czy "cywilizowana" koalicja.
Ja rozumiem, iż wspólnym wysiłkiem braci Kaczyńskich, Fotygi, Tuska
i Sikorskiego umowę o "tarczy" podpisaliśmy, że z tej okazji pan
premier poleciał na wycieczkę do Afganistanu. Ale Amerykanie trochę
przesadzili, organizując mu pokaz strzelania do żywych celów.
Przecież to cholernie kosztowne - ile musi się
nalatać "inteligentna" bomba za kilka milionów dolarów, zanim "z
chirurgiczną precyzją" trafi w jakiegoś trzyletniego
gó..arza "terrorystę".
Od czasu interwencji produkcja narkotyków w Afganistanie, gdzie była
głównym "przemysłem", wzrosła SZEŚĆ RAZY. Tyle do końca życia nie są
w stanie wypalić Tusk ani ten były prezydent, co się nie zaciągał.
Były prezydent USA, nie zaś bywszy czy obecny RP. Choć mnie ciekawi,
jakie zielsko Lech K. pali, przed swoimi wystąpieniami publicznymi.
Nerwowe uśmiechy, radosny śmiech, potem depresja, agresja...
Czyżby włamał się do biurka swego byłego pracownika, który twierdził
iż na własny użytek wyćpał za kilka milionów złotych, mając kilka
tysięcy pensji?
Żal mi tych wieśniaków z Afganistanu. Tak samo jak mieszkańców
gruzińskich wiosek, niezależnie od ich narodowości, poglądów. I
czyje bomby na nich spadały, Którzy snajperzy strzelali.
Jakąś dobę temu Janina Ochojska, szefowa Polskiej Akcji
Humanitarnej, mówiła w tv iż chce pomagać WSZYSTKIM ofiarom
gruzińskiego konfliktu. Sekundę później spiker podał numer konta, na
które można wpłacać POMOC DLA GRUZJI...
A jesli chcę wpłacić 50 groszy na Osetyńczyków, Abchazów, ruskich
czy ukraińskich mieszkańców Krymu? Tam na wczasy lub emeryturę
Sowietskij Sajuz wysyłał swych obywateli, którzy latami dobrowolnie
lub nie ryli na Syberii kopalnie, by wdobywać diamenty albo uran.
Dziś dalej znają lepiej język Samojedów, niż ukraiński czy
gruziński, bo miejscową "lingua latina" był rosyjski...
To problem także polskich mniejszości na Litwie, Łotwie, Estonii, w
Kazachstanie - obok polskiego znają łatwiejszy dla nich rosyjski,
więc bywa, iż nie dostają obywatelstwa w krajach, w których urodzili
się i głosują na "ruskich"...
Na koniec pytanie - czy amerykańska tarcza w Polsce ocali choć jedno
życie amerykańskie, polskie, irackie czy afgańskie, ruskie lub
gruzińskie?
W tym tygodniu jakiś polski ekspert od wojskowości w tv tłumaczył,
co znaczy rosyjska zapowiedź "automatycznej" reakcji na atak:
Po prostu ludzie są wolniejsi od rakiet i komputerów. Więc jak
komputer rozpozna atak, automatycznie odpowiada odpaleniem własnych
rakiet...
Tyle na temat supertajnych walizek noszonych za "buszem", Putinem, i
kilkunastu innymi właścicielami bombek atomowych - od Izraela, Korei
i Iraku podejrzewanych, po przyznające się "demoracje" w stylu
Pakistanu.
Boże chroń Polskę, jej cywilów i żołnierzy...
... bo na polityków liczyć nie można !
Nie chcę, by za rok lub 10 moje dzieci, wnuki świeciły nocą oczami,
po czystej lub brudnej bombie atomowej, niezależnie czyjej produkcji



Temat: prof.Balcerowicz znowu schładza a my płacimy
dlaczego prof.Balcerowicz nie miał takich pomysłów
gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/1,33181,3728404.html
Wyprawa do Baku po ropę i kontrakty
Robert Rewiński, Azerbejdżan 2006-11-09, ostatnia aktualizacja 2006-11-09
22:31:04.0

Blisko 50 polskich firm che zarabiać na naftowym boomie rejonu Morza
Kaspijskiego. Od wczoraj promują się na pierwszej narodowej ekspozycji Poland-
Expo w Baku

Prezentację przygotowała Krajowa Izba Gospodarcza. Polskiej delegacji
przedsiębiorców przewodził marszałek Senatu Bogdan Borusewicz. - Jesteśmy tu po
to, by promować nasz przemysł, ale też by uniezależnić swoje źródła energii.
Chcemy przyłączenia azerskich złóż ropy do rurociągu Odessa - Brody - Gdańsk.
Zależy nam też na dostawach gazu, bo albo wydamy kilka miliardów euro na budowę
gazoportu, albo zainwestujemy te pieniądze w rurociąg przez Gruzję do
Azerbejdżanu - wyjaśniał Borusewicz premierowi Arturowi Rasizade.

Azerbejdżan to po Rosji i Kazachstanie najszybciej rozwijający się kraj
Wspólnoty Niepodległych Państw. Motorem napędowym jest ropa, której wydobycie
ze złóż na Morzu Kaspijskim w okolicach Baku szacuje się na 30 mln ton rocznie.
Po 2010 r. ma się ono podwoić.

Zyski ze sprzedaży ropy transportowanej m.in. poprzez wybudowany kosztem 4 mld
dol. rurociąg Baku - Tbilisi do tureckiego Ceyhan (długość 2,7 tys. km) czerpie
sprawujący władzę klan rodziny Alijewów. Wydobyciem i dystrybucją zajmują się
kontrolowane przez państwo koncerny Socar i Aznieft. Miliardowe zyski
przekładają się na olbrzymie inwestycje. Baku to dziś jeden wielki plac budowy,
a na rozwoju kraju chcieliby zarobić również polscy przedsiębiorcy.

Tamtejszy rynek podbijają już nasze firmy spożywcze. Od 12 lat kilkanaście
tirów miesięcznie z parówkami wysyła białostocka firma PMB. - Nasze logo jest
tu znane na równi z McDonald's - zapewnia Luiza Chruszcz z PMB. Kontenery z
masłem i mlekiem w proszku koleją wysyła Okręgowa Spółdzielnia Mleczarska w
Kole. - Popyt jest bardzo duży. Ukończyliśmy nowoczesną linię do produkcji
masła za 15 mln zł, a teraz kończymy linię do proszkowanego mleka za 28 mln zł -
wylicza Ryszard Jurkiewicz, główny ekonomista. Kontrakt na 1 mln dol. podpisał
w środę Jacek Kret, prezes firmy J&J Decor, na dostawę ozdobnych butelek
azerskim producentom wódek Gandzia i likieru Sharap2. Polacy promowali tam
kosmetyki. O stoisko postarała się też Wytwórnia Papierów Wartościowych, która
chce produkować dla Azerów m.in. karty bankomatowe.

Zarówno premier Azerbejdżanu, jak i przewodniczący parlamentu Milli Medżlisem
zapewniali, że ich kraj jest zainteresowany dostawami surowców do Polski oraz
szybkim zwiększeniem wzajemnych obrotów gospodarczych. Liczą na poparcie Polski
w integracji ze strukturami Unii i WTO, o co zabiegał we wtorek w Brukseli
prezydent Azerbejdżanu.

Szybkiego połączenia z unijnymi strukturami domaga się też pozaparlamentarna
opozycja, z którą marszałek Senatu spotkał się w środę w polskiej ambasadzie. -
Mieszkamy wciąż w kraju rządzonym autorytarnie, gdzie wybory są fałszowane.
Liczymy na takie poparcie Polski, jakiego udzieliła Ukrainie podczas
pomarańczowej rewolucji - mówili opozycjoniści.




Temat: RBN zbierze się w sprawie gazu
RBN o bezpieczeństwie energetycznym kraju
Sława!
RBN o bezpieczeństwie energetycznym kraju
wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,53600,3094016.html
PAP 02-01-2006, ostatnia aktualizacja 02-01-2006 21:12

Na konieczność opracowania ustaw wychodzących naprzeciw sytuacjom kryzysowym
oraz budowy gazoportu i zwiększenia krajowego wydobycia gazu wskazała Rada
Bezpieczeństwa Narodowego, która zebrała się w poniedziałek na swym pierwszym
posiedzeniu.

Według komunikatu Kancelarii Prezydenta, RBN "zarekomendowała prezydentowi RP
pilne podjęcie prac na ustawą o infrastrukturze kryzysowej oraz zakończenie
prac nad ustawą o zarządzaniu kryzysowym i bezpieczeństwie obywateli. Rada
wskazała również na konieczność bezzwłocznego podjęcia decyzji o budowie
gazoportu oraz bezzwłocznego rozpoczęcia działań dotyczących dywersyfikacji
dostaw gazu do Polski. Rada zarekomendowała także pilne zwiększenie wydobycia
gazu z zasobów krajowych".

Prezydent Lech Kaczyński wręczył w poniedziałek nominacje nowo mianowanym
członkom RBN. W jej składzie są: premier Kazimierz Marcinkiewicz, wicepremier i
minister spraw wewnętrznych i administracji Ludwik Dorn, szef MON Radosław
Sikorski, marszałkowie Sejmu i Senatu Marek Jurek i Bogdan Borusewicz oraz szef
PiS Jarosław Kaczyński.

Kancelaria Prezydenta podała również, że L.Kaczyński odbył w poniedziałek
telefoniczne konsultacje z prezydentem Ukrainy Wiktorem Juszczenką. Rozważano
możliwe warianty rozwoju sytuacji, koncentrując się m.in. na przygotowaniach do
spotkania przedstawicieli rządów w Komisji Europejskiej, które ma odbyć się 4
stycznia w Brukseli.

RBN obradowała w dniu, kiedy nastąpiły zakłócenia w dostawach rosyjskiego gazu
do Polski i innych państw europejskich. To konsekwencja wstrzymania w niedzielę
dostaw gazu na Ukrainę, która nie przyjęła warunków finansowych rosyjskiego
Gazpromu.

Konflikt między Rosją a Ukrainą narastał od kilku tygodni. Strona rosyjska
chciała podnieść cenę gazu, a Ukraina negocjowała, by podwyżkę z 50 do 230
dolarów za 1000 metrów sześciennych rosyjskiego gazu rozłożyć na dłuższy czas.
Strony nie doszły jednak do porozumienia i Moskwa w niedzielę rozpoczęła
procedury obniżania ciśnienia w gazociągach transportujących gaz na Ukrainę.

Rosyjsko-ukraiński konflikt wywołał w Polsce dyskusję o konieczności
dywersyfikacji dostaw gazu. Jednym ze źródeł zaopatrzenia mogłyby być kraje
arabskie, ale do odbioru gazu z tego kierunku potrzebna jest inwestycja w
postaci portu przeładunkowego na Bałtyku. Polskie Górnictwo Naftowe i
Gazownictwo chce w tym miesiącu wyłonić wykonawcę analiz projektu gazoportu.
Koszt budowy terminala szacowany jest na ok. 500 mln. euro.

Mówi się też o możliwości zwiększenia wydobycia gazu krajowego, głównie ze złóż
na pograniczu województw wielkopolskiego i lubuskiego. Według danych
Państwowego Instytutu Geologicznego, krajowe wydobycie gazu w końcu 2004 roku
wyniosło 5,2 mld m sześc., co stanowiło 43,2 proc. naszego zapotrzebowania. W
Polsce eksploatujemy 183 złoża, głównie w Wielkopolsce i na południowym
wschodzie.

Z zagranicy sprowadzamy rocznie 6,2 mld m sześc. gazu, w tym 3,7 mld m sześc. z
Rosji, ok. 1 mld m sześc. z Kazachstanu i 0,6 mld m sześc. z Turkmenistanu.

Pozdrawiam i zapraszam na:
Forum Słowiańskie



Temat: hak na Kwasa?
pkn orlen cd - jak wam sie podoba?
rlen sceptycznie o przedłużeniu do Polski rurociągu Odessa-Brody

08.02.2005 07:44 - Gazeta Wyborcza

Rosną szanse na przedłużenie do Polski rurociągu Odessa-Brody i złamanie
monopolu w dostawach ropy dla polskich rafinerii. PKN Orlen nie może zaś
odnaleźć listu intencyjnego o odbiorze ropy z tego połączenia.

Europejski Bank Inwestycyjny jest gotowy na specjalnych warunkach sfinansować
przedłużenie do Polski ukraińskiego rurociągu Odessa-Brody, gdyż jest to projekt
o priorytetowym znaczeniu dla bezpieczeństwa energetycznego UE - zapewnił w
zeszłym tygodniu wiceprezes EBI Wolfgang Roth. Deklaracja tak poważnej
instytucji może mieć kapitalne znaczenie dla budowy połączenia Polski i Europy
ze złożami w basenie Morza Kaspijskiego, które nie są kontrolowane przez
rosyjskie koncerny naftowe - pisze Gazeta Wyborcza.

Powrót do koncepcji budowy połączenia z Ukrainy do Płocka sygnalizowała
renomowana agencja ratingowa Fitch w połowie stycznia. Wówczas - po utracie
swoich głównych złóż - rosyjski koncern Jukos był zmuszony wstrzymać dostawy do
rafinerii w Europie Środkowej. O przedłużeniu rurociągu z Brodów do Polski
rozmawiali potem prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko i premier Marek Belka.

Rurociąg Odessa-Brody został zbudowany z myślą o zapewnieniu Ukrainie dostaw
ropy ze źródeł w basenie Morza Kaspijskiego, alternatywnych wobec złóż w Rosji.
Miał też służyć do tranzytu kaspijskiej ropy do Polski i innych państw Europy.
Taka możliwość pojawiła się na początku 2002 r. po uruchomieniu tzw. rurociągu
kaspijskiego - jedynego rurociągu na terenie Rosji, który nie jest kontrolowany
przez Rosję.

"Omijają Rosję" - alarmował w poniedziałek rosyjski portal internetowy
gazeta.ru. Jego zdaniem po objęciu władzy na Ukrainie przez ekipę Wiktora
Juszczenki i Julii Timoszenko stworzenie magistrali Odessa-Brody-Płock zyskało
poparcie polityczne i finansowe.

Przedłużenie rurociągu z Ukrainy do Polski zależy od tego, czy znajdą się
dostawcy ropy do tej rury i jej odbiorcy. W zeszłym roku dostawy ropy dla tego
połączenia ze swoich złóż w Kazachstanie szykował amerykański koncern
ChevronTexaco. W grę wchodzą też dostawy z azerskich złóż amerykańskiego
koncernu ExxonMobile.

Co z odbiorcami? Tych trzeba szukać w Europie Zachodniej i w Polsce. U nas zdaje
się jednak panować obecnie większy niż w przeszłości sceptycyzm wobec dostaw
kaspijskiej ropy.

Nie krył go w zeszłym tygodniu na spotkaniu z dziennikarzami prezes PKN Orlen
Igor Chalupec. "W obecnej sytuacji najtańsza ropa pochodzi z rosyjskich pól
naftowych. Akcjonariuszom naszej spółki trudno byłoby wytłumaczyć
współfinansowanie inwestycji, która później nie byłaby wykorzystywana. Dopóki
przedłużenie ropociągu z Brodów do Płocka nie będzie uzasadnione ekonomicznie,
dopóty nasz koncern ze sceptycyzmem będzie podchodził do budowy przedłużenia
ropociągu" - powiedział "Gazecie" Chalupec.

W lipcu 2003 r. w Doniecku list intencyjny o przedłużeniu ukraińskiego rurociągu
do Polski podpisały PERN Przyjaźń i Ukrtransnafta, państwowe firmy, które
zajmują się eksploatacją rurociągów w Polsce i na Ukrainie. "List intencyjny w
sprawie późniejszego możliwego wykorzystania tego ropociągu został podpisany
także przez Ukrtransnaftę i PKN Orlen" - czytamy w komunikacie Centrum
Informacyjnego Rządu z 31 lipca 2003 r.

Rzecznik PKN Orlen Dawid Piekarz twierdzi, że w płockim koncernie nie mogą teraz
odnaleźć tego listu intencyjnego. Fakt podpisania w lipcu 2003 r. listu
intencyjnego w sprawie wykorzystania przedłużonego z Ukrainy rurociągu
potwierdza natomiast Grupa Lotos.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • chadowy.opx.pl



  • Strona 3 z 4 • Wyszukiwarka znalazła 121 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4