Czytasz wypowiedzi wyszukane dla słów: Problemy organizacyjne





Temat: Zgłoszenia do XVI edycji TM
Niestety ze względu na problemy organizacyjne i rezygnację niektórych graczy jestem zmuszony wycofać reprezentację Olsztyna i Lidzbarka Warminskiego III, takze pozostanie tylko I druzyna w Ekstraklasie i II druzyna w GR.EL.

Przepraszam za klopot

Olsztyn i L.W. (I)

- ®TEK® Jeden z 49-ciu ( datatkk )
- FC BARTOSZYCE ( pabel1 )
- Hasta La Victoria Siempre ( wx )
- ®TEK® Widzew LW ( maly89 )
- ®TEK® SzuwaX TeaM ( backslide )
- Olsztyn DISINTEGRATORS ( djstefan ) - kapitan I i II

Olsztyn i L.W. (II)

- Stomil Olsztyn ( irecki )
- Hołd Pruski ( zawal )
- KKS Koniewo ( mavrik )
- FC Przytupajewo ( farel )
- WKS Lyna Rogoz ( dembik1989 )
- MILAN ( grzesiek27 )
- Eichensee SA ( pablosspp )





Temat: Spotkania forumowiczów - The grill
dla mnie moze byc i piatek 24 lub sobota 25 reszta naprawde odpada. Niestety rzadko bywam w kraju wiec mam troche innych obowiazkow rodzinnych przede wszystkim. Chcialabym was poznac ale jezeli sa problemy organizacyjne czy inne, jakos to przezyje i bedziemy sobie dalej pisac na odleglosc. Naprawde nie przejmujcie sie mna..





Temat: Zespół Stylizowanych Tańców Ludowych PIAST
Cieszę się, że już wróciliście ;] przykro mi bardzo, że mieliście problemy organizacyjne, ale tak jak piszesz Kasiu na pewno Was to umocniło ;] nie miałam wątpliwości, że dacie radę i pokażecie klasę ;] GRATULUJĘ WAM z całego serca udanego występu i sympatycznego wyjazdu .... żałuję, że nie mogłam tam być z Wami ;] .... wiem, że godnie zaprezentowaliście Polskę i Brzeg ... dzięki jako brzeżanka hehehe ;] POZDRAWIAM PIAST! no i Brata wraz z Wujaszkiem ;] buziaki............................a i do tych co mają jakiekolwiek wątpliwości ..... ja ich nie mam !!!



Temat: [Jasionka]Międzynarodowy Port Lotniczy Rzeszów- Jasionka
Ale mss mylisz dwie rzeczy: co innego jest to, że potrzebujemy rozbudowy, a co innego to, że w czasie mgły każde mniejsze lotnisko ma problemy organizacyjne. Ci redaktorzy to połączyli, a to nie jest zgodne z prawdą. Jest natomiast pewne, że potrzebujemy większego lotniska. Jednak nie na dzisiaj, a za kilka lat - dzisiejsza przepustowość jest wystarczająca, chociaż jakość budynku zwala z nóg. Jakoś trzeba przetrwać do tego czasu, gdy port lotniczy w Jasionce będzie wizytówką miasta, a nie na odwrót...



Temat: [Dębica]To i owo z mojego miasta

nowiny.pl: Na lekcjach wychowania fizycznego walczą z ciasnotą i prowizorką. Jest nadzieja, że budowa nowej hali sportowej skończy się jeszcze w tym roku.

Całość inwestycji będzie kosztować 2,5 mln zł. Hala ma mieć wymiary 18x24m, cztery sale lekcyjne, przestronne szatnie i toalety. Zostanie połączona z budynkiem głównym przewiązką, na wysokości pierwszego piętra. To duża nowość dla wychowanków "Ekonomika?.

- Na razie gnieciemy się w małej salce gimnastycznej na drugim piętrze. Przebieramy się w śmiesznych warunkach - mówi 17-letnia Natalia.

- Lekcje w suterenach też nie są lepsze. Ciasnota i ciemne pomieszczenia. Śmiejemy się, że kiedy hala zacznie działać, to "Ekonomik? wreszcie będzie ćwiczył - dodaje jej koleżanka, Patrycja.

Uczniowie ZSE do tej pory byli również zmuszeni do wędrówek na zajęcia wf do budynków znajdujących się w odległych od szkoły częściach miasta. Lekcje odbywały się np. w II Liceum Ogólnokształcącym przy ulicy Sportowej. Przed rokiem 2006 z kolei wynajmowano pomieszczenia na terenie byłej jednostki wojskowej. Wszystkie te niedogodności powodowały spore problemy organizacyjne. Teraz ma się to zmienić.

Paulina Srokah




Temat: Juwenalia w Cieszynie
Dobry Wieczór!
"Wciąłem" się w Cieszynalia, bo miło wspominam te imprezy i pamiętam też problemy organizacyjne, w sumie do organizacji imprez zgłaszało się wiele osób, a jak przyszło co do czego to zasuwały dwie lub trzy . A jeśli chodzi o stworzenie nowego wątku to proponuję np temat: " Jak to drzewiej bywało i może "pocztą pantoflową" rozejdzie się wśród staeszych absolwentów i opiszą ciekawe historyjki. A naprawdę dużo się działo i warto je powspominać. Historie, które mnie spoykały, lub w nich uczestniczyłem do dzisiaj krążą jako anegdotki wśród znajomych z którymi studiowałem. A byłem bardzo aktywny towarzysko i wiele śmiesznych, sympatycznych i fajnych sytuacji przeżyłem. Jedna z nich:
- Jako jeden z nielicznych facetów mieszkałem w "Uśce", ( w moich latach mieszkały na parterze małżeństwa i kierownicy "Helikonu" i "Panopticum") nie wiem czy numery pokoi są dalej takie same, ale załóżmy, że tak- mieszkałem w 20-stce. Bardzo wysoki parter(od strony pawilonu). Jeden z moch kolegów zamknął się w moim pokoju. Rozlał na podłogę denaturat, podpalił i wyskoczył przez okno- Wyskoczyć jeszcze można było, ale wdrapać się z powrotem- bez szans. Drzwi były oszklone w 2/3, z taką półprzeźroczystą szybą. Wyobraźcie sobie moją panikę, gdy przez tą szybę widzę jak pali mi się pokój, klucze w środku a ja stoję bezradny. Na całe szczęście spirytus ma niską temperaturę zapłonu i nic się nie zajęło. Moja zemsta była słodka. Ale o tym innym razem. Jeśli zechcecie.
Miłego wieczoru
Dziadek



Temat: Wasz Stosunek do klubu "KS MAZUR PISZ"
To chyba pomyliły ci się mecze. Na Stomilu nie było: ani kibiców gumowych oraz ani jednego interweniującego Policjanta.

Zapewne myślisz o meczu z Olimpią Elbląg.

A co do pieniędzy...

Jezeli pieniądze w piłce kojarzą ci się tylko z łapówkami - to niedobrze. Za dużo czytasz o "Fryzjerze" i innych palantach związanych z PZPN:)))

Mi nie chodzi o łapówki, tylko o to, żeby mogli normalnie i mieli czym pojechać na wyjazd. W IV lidze wyjazdy były trochę dalej, niż do Miłek czy Szczytna i już rodziło to spoer problemy organizacyjne, bo klub prawie do samego odjazdu nie wiedział, czym (i czy wogóle) piłkarze pojadą na mecz.

Kwestią pieniędzy, a właściwie ich braku było też to, że piłkarze czasami zamiast na mecz czy trening woleli (a raczej musieli) zostać w pracy, bo pracodawca nie chciał (co jest zrozumiałe) płacić im za nieobecności. A gdyby była kasa w klubie, to może i znalazłyby się jakieś środki na najniższe nawet gratyfikacje za wygrany mecz.

I na koniec. Pomyśl, jest mecz wyjazdowy, jakaś Lubawa czy inna Iława. Chłopaki prawie cały dzień na nogach, a klubu nie stać na to, żeby załatwić im obiad. Na początku IV ligi znalazła się kasa na to, żeby po paru meczach wyjazdowch piłkarze poszli do knajpy na jakiś posiłek. Potem było już tylko gorzej.



Temat: Trójmiasto Reaktywacja:)
ciesze sie bardzo sharack ze chcesz uzcestniczyc w naszych spotkaniach niesmialcowych;)jednak na razie mamy male problemy organizacyjne ale mysle ze niebawem wszystko sie rozwiaze i bedzie ok jestem ciekawa jak Ci sie podoba 3miasto i czy juz sie u nas zadomowiles?powodzenia na egzaminach trzymaj sie cieplutko



Temat: Info o letnich teknivalach w Europie

szukam wiadomości o DUCHTEKU , HOLLANDTEk-u , wiem że scena holenderska jest mocno udergroundowa. niby holand jest liberalna, ale policja ściga.

Jeżeli ktoś coś wie to walić na priv


W Holandii ciezko jest z imprezami undergroundowymi. O duchteku info bedzie w swoim czasie na shockraverze, ale nie wiem czy warto sie tam zapuszczac. Pamietam, ze w tamtym roku byly jakies problemy organizacyjne.



Temat: Sprawozdanie z wyprawy na pola Grunwaldu 2006
Dzięki Mitrodzieju za relację. Miło słyszeć, że Grunwald znów zaliczył problemy organizacyjne :twisted:
Co do zaś pomysłu stworzenia ekipy przy "Historicusie", pomysł nienajgorszy, choć dość trudny do realizacji. Aczkolwiek, można popytać w zaprzyjaźnionych bractwach o opinię i ewentualną chęć stworzenia mniej lub bardziej formalnej Unii Grup Odtwórstwa Historycznego pod patronatem "Historicusa" i, najchętniej, "Bagritonu". Zwłaszcza gdyby zebrałby się najlepsze bractwa z Polski.
Rzucę pytanie w nowym temacie i zobaczymy. Jeśli otrzymamy wotum zaufania, to w sobotę, na pokazie w Barbakanie, spróbuję porozmawiać z Bractwem Orlich Gniazd, a w przyszłą sobotę przedstawię propozycję Rocie.



Temat: Historia Kielecko-Radomskiej Grupy Strzeleckiej.
Tutaj znajdziecie, tematy nieaktualne! Nie usuwam ich, ponieważ niekiedy warto pewne wątki odgrzebać.
_________________

Tekst poniższy powstał w porozumieniu osób najbardziej zaangażowanych w powstanie K-RGS

Witamy.
Drugie lokalne zawody HFT już za nami, pewne doświadczenie już zdobyliśmy i tym samym wynikły pewne problemy organizacyjne. Jak wszyscy wiemy K-RGS posiada łącznie 23 szt. figurek FT + resztę majdanu (namiot, tablice ostrzegawcze, taśmy, tabliczki na stanowiska itd) który jest własnością kilku kolegów z grupy i nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że niewiele osób angażuje się w Nasza Grupę. Niby czemu właściciele sprzętu mają się o niego martwić po zawodach. Dlaczego nie ma komu tego sprzątnąć. Nie wiele chcemy tylko troszkę pomocy na miejscu. Owszem ktoś powie- płacę to co mnie to obchodzi!. Ale niech zwróci uwagę na to, że to są lokalne zawody a nasza grupa cały czas się rozwija. Wszystkie zebrane środki finansowe z zawodów będą przeznaczone na zakup sprzętu którego niestety nam sporo brakuje. Tylko razem jesteśmy w stanie doprowadzić do tego, że i u Nas mogą być zorganizowane zawody ogólnopolskie....ale na razie jesteśmy za ciency. Jeśli nie jesteś w stanie pomóc finansowo to chociaż pomóż przy organizacji- ZRÓB COKOLWIEK!!! A NIE STÓJ BEZCZYNNIE!
Nie będziemy wypisywać kto się angażuje a kto nie. Ci co są wiedzą to doskonale.

Z poważaniem członkowie K-RGS



Temat: Szanta na Sukces edycja IV

Ja myślę, że po tegorocznych relacjach, jeśli SnS zostanie w Nowej Słupii, to jednak frekwencja bedzie sporo większa.

Zgadzam się i trzymam kciuki za kolejne edycje.
Moim subiektywnym zdaniem zlokalizowanie festiwalu w Nowej Słupi okazało się bardzo dobrym rozwiązaniem i choć było to "wyjście awaryjne" to uważam, że warto kontynuować ten pomysł. Czasem życie ulepsza scenariusze
Miejsce, bliskość sceny i miejsc noclegowych (tuż za płotem, a właściwie drewnianą palisadą ), kontynuacja wspólnego śpiewania przy ognisku, Góry Świętokrzyskie na wyciągnięcie ręki, ptaki "drące się" od rana, nietoperze szalejące o zmierzchu ! Atmosfera rodzinnego pikniku z dala od sali koncertowej, za to w przecudnej urody plenerze ma duże szanse sprawdzić się "na dłuższą metę".

Pozdrawiam wszystkich Szantymaniaków, którzy na imprezę przybyli.
Przyznam, że zaskoczyło mnie, iż na widowni pojawiło się AŻ 30 osób !
Dziadku Władku, to był cud Przy tak skromnej i mocno spóźnionej informacji, że festiwal sie odbędzie, przy zmianie lokalizacji, to był cud.

Mam nadzieję, że uda się pokonać wszelkie problemy organizacyjne w przyszłości, czego życzę Publiczności, Wykonawcom i Organizatorom z całego serca.

Pozdrawiam jak zwykle baaardzo optymistycznie



Temat: Bilety aglomeracyjne
Kolej aglo. a bilet aglo. to jednak dwie sprawy. Pierwsza miała być utworzona na wzór SKMu z miast powiatowych otaczających Wrocław. Brzegu niestety nie obejmowała, cóż nie to województwo A bilet aglomeracyjny działa i sprawdza się. Poza niższą ceną daje także możliwość podróżowania, po danej trasie, pociągami pośpiesznymi bez dopłaty

Ostatnio przeczytałem mały artykuł w NTO. Podobno są problemy organizacyjne i wcześniej niż w 2009 nie da się nic uruchomić. No i oczywiście kwestia dopłaty, która musza uchwalić radni na następny rok. Czy pójdą za głosem WYBORCÓW zobaczymy.



Temat: Korzystanie z Internetu w czasie zajęć
Generalnie mnie cieszy idylliczne przekonanie władz dziekańskich naszego wydziału, że wyłączenie internetu to lek na wszystkie bolączki, w tym na ten "niski poziom zajęć". Ten, kto nie ma ochoty słuchać, nie będzie tego robił, co najwyżej zamiast korzystać z internetu to po prostu wyjmie gazetę czy zajmie się czymś kompletnie od czapy, jak graniem w pasjansa, sapera czy innego quake'a. Taki pomysł uderza jedynie w tych, którzy przy okazji uczestniczenia w zajęciach sprawdzili raz na jakiś czas pocztę, czy przesłali sobie materiały na maila, bo nie mieli/zapomnieli etc. pendrive'a. Dochodzą dodatkowo problemy organizacyjne przy przywracaniu tego połączenia. Generalnie ktoś wysnuł tu o wiele lepszy pomysł - odłączanie internetu na życzenie prowadzącego - z pewnością ten pomysł jest o wiele lepszy i wart rozważenia, bo obecna sytuacja zakrawa po prostu o kiepski żart i porównania do przedszkola wcale nie były takie nieuzasadnione...



Temat: Czas na Stowarzyszenie CP
Witam! Ja nie bardzo rozumiem emocje związane z pomysłem utworzenia stowarzyszenia cp. Jeśli grupa osób o podobnych zainteresowaniach chce założyć stowarzyszenie to ich decyzja to oni ściągają sobie na głowe problemy organizacyjne,logistyczne,itp. Ktoś komu nie podoba sie to co robią i tłumaczy swoje zdanie awersją do jakichkolwiek stowarzyszeń,organizacji przeczy zasadom demokracji. W końcu to kiedyś trzeba było gdzieś nalezec teraz MOŻNA



Temat: Trzeci Meeting
Witajcie,
sorry, że tak późno ale były problemy organizacyjne. Na Paprocanach, gdzie odbyły się 2 dotychczasowe nasze spotkania, trwa "wyburzanie". Musiałem poszukać czegoś innego.
I znalazłem bardziej malowniczą okolicę. www.wodna.dolina.ox.pl
W najbliższych dniach napiszę więcej na mojej stronie. Powiem tylko, że miejsca już zarezerwowałem. Zapraszam !



Temat: Panny Młode 2009

teraz tylko orkiestra (jeśli będziecie ją mieć), kamerzysta, fotograf i chwilowo spokój
i to mnie martwi, doba powinna mi się wydłużyć na poszukiwanie tego wszystkiego.
Sale zarezerwowałam w Klubie Lekarza na Czerwonej. Na razie tak wstępnie, bo bardzo nam się spodobała, mam do niej sentymentalny stosunek (chodziłam tam do przedszkola ) i jest prawie w centrum miasta, a jednak trochę z boku.
Orkiestry mieć nie będziemy, tylko DJ'a. Za fotografem właśnie się rozglądam, ale z przykrością stwierdzam, że pan Zbigniew Kruk mój termin ma już zarezerwowany , a tyle dobrego o nim słyszałam i czytałam tutaj, no i zdjęcia robi boskie . Nie mam wyjścia, muszę szukać kogoś innego.
O sali na Czerwonej słyszałam, że bywają problemy organizacyjne z panem Zynerem i to mnie trochę martwi. No i teraz (rychło w czas ) zastanawiam się czy ja tam pomieszczę moich 60-70 gości?



Temat: Centrum Sportowe ma nowego Prezesa

Marko powinieneś wsadzić buzię w.... i nie pisać nic na temat prezesów. To za Twoim panowaniem, Twój kolega Mirek utrzymywał nieudaczników na stanowiskach

Już było wielu, którzy próbowali zamknąć mi usta. Ale, że nowego Wicestarostę nazywasz nieudacznikiem...
Widzisz, ja nie mam, czego się wstydzić i dlatego swobodnie mogę mówić o tych sprawach, myślę, że jeśli chodzi o prokuraturę, to może jest to dobry pomysł, by zbadać działalność byłego Zarządu Centrum.
Informuje Ciebie, że były Prezes nie otrzymał za 2005 rok absolutorium i to był już sygnał, że jest duże niezadowolenie z jego pracy. Sygnały wysyłaliśmy my radni i Rada Nadzorcza, którą na wszelki wypadek też zmieniono przy jednym posunięciu.
Czy chcesz mi zamknąć usta, bo temat jest niewarty dyskusji?
A może mianowana pani Prezes nie orientuje się jak stoi jej firma finansowo, jakie ma problemy organizacyjne i co zrobiono by wizerunek centrum był inny. A może jest po to, by o tym nie mówić i nie grzebać zbyt głęboko.
Dlaczego nie korzysta się z możliwości ogłoszenia konkursu, który może podpowiedzieć tyle ciekawych rozwiązań? Czy niektórzy naprawdę chcą zaorać nasz Zgorzelec, miasto, w którym się urodziłem, mieszkam i w którym przeżyłem wiele ciekawych, przyjemnych i mniej przyjemnych chwil?



Temat: Trasa Klasyka Kłodzkiego- mała pętla
Patrzcie jak wszystko wokół się zmiania...
Dobrze, że ta Imreza będzie (a nie, że jej nie ma)

To, że trasa się wydłuża i zmienia profil jest dla mnie pozytywnym natchnieniem treningowym na 2006 rok...
No ale co z nazwą? Już dziś można uznać, że KLASYK Kłodzki to to nie będzie.
Rozumiem to jako petlę przez najważniejsze przełecze i miejscowości regionu ze startem i metą w Kłodzku.
Klasyk Kłodzki jako taki "nie wypalił" bo pierwsza edycja ominęła Przełęcz Spaloną. Druga edycja miała bazę nie w Kłodzku.
A w tym roku to jeszcze niespodzianka.

Proponuję zatem na 2006 rok nazwy dla KK: " Krwawica Kłodzka", "Kłodzka Kwadratura Koła", "Kłodzki Kłopot", "Koszmar Kłodzki", "Karcer Kłodzki", Kłodzki Karakorum", "Korona Kłodzka" ze względu na profil ( lub por. Strzała Walońska), "Kłodzki Kres Kolarski", "Kamasutra Kolarza" bo nade często zmieniamy tego dnia pozycje, "Kręty Kawał Kolarstwa" ...nie zabanalne?
Ale chyba rozumiecie już... zdecydujmy się również na tę zmianę nazwy!

Jeszczę wtrącę tylko dla Kasi - Zbawicielki Kłodzkiej: Ja (nie tak jak koledzy) nie przedarłem się przez opis małej pętli. Zamiast tego wystarczyłaby zupełnie schematyczna, narysowana ołówkiem i zeskanowana mapka, którą porównałbym sobie z tą z mojej półki - "Kotlina Kłodzka" i już bym wiedział wszystko. Zatem - przy T-250km oszczędź sobie pisaniny, oszczędzaj siły na większe problemy organizacyjne. My długodystansowcy prosimy o mapkę. Faceci lubią patrzeć... (a czytać też - ale potem). Opis trasy to najważniejsze zakręty-skrzyżowania (w punktach).
Pozdrowienia i Wszystkiego DOBREGO w tym roku!!!



Temat: Skład 2007 - Piszcz, Klimek, Michaluk i Johnston na koniec

JeÅ›li miaÅ‚by zostać‡ wypożyczony ktoÅ› jeszcze z WrocÅ‚awia to myÅ›lć™, że do Poznania albo do Nas, ponieważ Grudzić…dz raczej w obecnej sytuacji nie bć™dzie w stanie bić‡ sić™ o jakiegoÅ› zawodnika z uwagi na ich trudnć… sytuacje, zaÅ› reszta ekip ma raczej już skompletowane skÅ‚ady.

A to nasza sytuacja jest tak duzo lepsza od tej w Grudziadzu? Mysle, ze w glowach niektorych zapanowala zbyta daleko idaca euforia. Zaczelo sie bajanie o Hamillach itd. Przypominam, ze otrzymanie warunkowej licencji nie oznacza, ze klub przestal byc biedny, wrecz zadluzony, ze zniknely problemy organizacyjne itd. Warto ostudzic troche glowy, bo w tym momencie kadrowo nie jestesmy lepsi od Grudziadza (trudno zreszta to ocenic), a to co bedzie, to moze byc albo i nie (Knapp w Lublinie tez wydawal sie pewny).

P.S. Tak przy okazji, to na SyFach podali, ze Ermolenko skonczyl kariere



Temat: Mazowsze; stolyca y okolyca
Problemy organizacyjne? Wiesz - duże miasto, dużo problemów.

Ale jak trzeba to umiemy (przynajmniej ja i Ania) się zmotywować i spotkać gdzie i z kim trzeba. Tylko z resztą są problemy. Choć mam nadzieję, że się poprawią przychodząc we wtorek/środę.



Temat: Sprawy organizacyjne
no jedziecie juz coo jest problemy organizacyjne?



Temat: ="nd();" >Zgrupowanie
Heja, tak informacyjnie - Finowie oficjalnie i Dunczycy nieoficjalnie zrezygnowali z przyjazdu na etc. Powody: brak kompozycji (nie znalezli wystarczajaco graczy chcacych pojechac), wloskie problemy organizacyjne w drugiej kolejnosci.

vladdi



Temat: Zjazd MW 2006
I sen się skończył. Po kolejnej rozmowie, przeanalizowaniu wszystkich za i przeciw i sprawdzeniu portfela stwierdzam : Nie pojadę. Przepraszam za wynikłe problemy organizacyjne.



Temat: XIV Zjazd Historyków
Naprawdę rozumiem, że są problemy organizacyjne, ale na co w takim razie było obiecywać, że będą wywieszone listy wszystkich referatów z podziałem na sekcje w poniedziałek? A tymczasem jest sroda i jest tylko informacja dla historyków wojskowosci. Wybaczcie, ale to smieszne.



Temat: [Warszawa] ArtBem -- bemowskie centrum kultury
Na razie są jakieś problemy organizacyjne. Wygląda na to, że w najbliższym czasie nic się nie zmieni.



Temat: Endewu - czarny koń rozgrywek
Uuu... widzę że jakiejś problemy organizacyjne w drużynie... No coż, takie rzeczy dość często niestety się zdarzają. No i rzeczywiście... cały temat założony trochę... przed wcześnie




Temat: FOTORADAR - ANEKS
galeria jest, trochę się zapuściłem, ale ze względu na ilośćimprez mamy lekkie problemy organizacyjne



Temat: 6 LIPIEC 2008 FAKRO
Jakbym o kimś zapomniał proszę napisać, bo miałem małe problemy organizacyjne.




Temat: TDL 2007
Możemy prosić o powtórzenie ustaleń ze spotkania kapitanów gdzieś w okolicach godz 12:15. Myślę, że nie będzie wielu kapitanów z grupy B o 7, a brak niektórych informacji powoduje problemy organizacyjne.



Temat: Spotkanie???
no i mniejsze problemy organizacyjne...



Temat: Polska Liga Koszykówki
nudzi mi się czytanie, że co niektóre kluby maj? problemy organizacyjne, na miejscu prezesa od razu skróciłbym lige, silne drużyny grałyby ze sob? 4 razy w seoznie plus puchar, byłoby to atrakcyjniejsze niż mecze do jednego kosza AZS, Unii, Astorii



Temat: Rzeszow
Piotrek, w temacie strzelnicy w Borze - jest zamknięta i będzie zamknięta do odwołania. Dotychczasowy dzierżawca zrezygnował z prowadzenia strzelnicy, pracownicy się zwolnili, do tego doszły jeszcze pewne problemy organizacyjne PZŁ.

Zapraszam do Łańcuta :D



Temat: Studenci CEG wkurzyli się na władzę uczelni???
Nie pierwszy raz CEG a właściwie UAM ma problemy organizacyjne... Powoli staje to się już czymś normalnym... Niestety. Doświadczam tego co roku... Do Europy, mimo nazwy, jest tak jakoś tam daleko...



Temat: [Olsztyn] Spot regionalny
Witam dziś (niedziela) 07.12.2008 o godz 13 na parkingu pod TPSA w Olsztynie odbędzie się spot AKP. Zapraszamy
Trochę późno daję info, ale nie mieliśmy problemy organizacyjne



Temat: Spotkania - Warszawa
a My z kruszynem prawie juz pojechaliśmy ale nastąpiły problemy organizacyjne.. ARRR!!

JAk sobie pomysle ze byłbym juz w Toruniu... Sux!!!



Temat: Polak=dobry katolik

A cha-czyli jak katolicy są większością i narzucają to jest dobrze ale jak są mniejszości to już jest źle; jak Kali ukraść krowę to dobrze jak Kalemu to źle Rupert ty nie rozumieć co ja pisać i ty pisać bez sensu. Doszukujesz się czegoś, czego nie napisałem. Uważam, że z religii w szkole zrobiłeś problem, który przy notorycznym łamaniu w Polsce praw, jakie nam przysługują twój problem jest śmieszny. Dla mnie gdy nie było religii w szkołach było dobrze i teraz, kiedy jest też jest dobrze. Masz jakiś problem sam ze sobą, nie wiem co ci KK zrobił, że go atakujesz ale to twój problem. Dla mnie w szkole mogą wisieć obok siebie krzyż katolicki, krzyż prawosławny, gwiazda Dawida i wizerunek buddy. A dla ciebie jako ateisty byś nie czół się pokrzywdzony, prześladowany czy dyskryminowany proponuję kawałek pustej ściany. Widzisz wszyscy ludzie na świecie mają jakiś światopogląd odnośnie istnienia boga. Powiedz mi, dlaczego twój pogląd, że niema Boga ma być lepszy od poglądu ludzi, którzy wierzą, że Bóg istnieje. Szanując twoje przekonania należałoby zlikwidować religię i zdjąć symbole religijne w szkołach jednak byłby to brak poszanowania dla przekonań ludzi wierzących by religia i symbole religijne tam były. Mieszkam na Podlasiu tu mamy mozaikę kulturowo-wyznaniową. Zdarzają się klasy, w których prawie wszystkie dzieci są wyznania prawosławnego a jedno czy dwoje dzieci są katolikami. Gdy szkoła ma problemy organizacyjne to dzieci katolickie czas spędzają na świetlicy lub religii prawosławnej i problem znika. A może ty stwórz nową religię czy też anty religię, postawisz świątynię w której będziesz głosił ze boga niema a jak się postarasz to będziesz mógł uczyć tego w szkole.



Temat: refleksje po II ZjeÂździe

Nie dowiedziałam sie najważniejszego-czy mozna instalować Linux w pracowniach? Jak to się robi? Czy to ma sens?
Skoro się mówiło o linuksie, to już ten fakt implikuje istnienie możliwości instalowania linuksa w szkolnych pracowniach. Jak to się robi? No cóż faktycznie, dokładnie na ten temat faktycznie mówiliśmy w ubiegłym roku. W tym roku jednak powiedziałem dwie najważniejsze rzeczy, że przed instalacją należy zrobic sobie kilka giga wolnego miejsca na dysku. Instalacja linuksa jest dużo prostsza niż instalacja Windows XP. Natomiast po wcześniejszych spotkaniach okazało się, że wiele osób zachęconych prostotą instalacji zainstalowało system, ale potem były problemy z konfiguracją niektórych elementów potrzebnych do pracy (flash, java). Stąd skupiłem się tym razem na takich własnie problemach. Poza tym prawie non stop byłem do dyspozycji, można było również zadawac pytania. Czy jest sens instalowania linuksa? Na to pytanie musi sobie sam nauczyciel odpowiedzieć. Biorąc po uwagę ostatnie zarrządzenie Rady Ministrów w sprawie systemów teleinformatycznych, w którym podaje się specyfikacje protokołów i formatów obowiązujących w zakresie wymiany dokumentów w instytucjach publicznych, to chyba warto się zapoznać i zapoznać uczniów z linuksem. Bowiem została otwarta furtka do szerokiego stosowania alternatywnego w stosunku do MS oprogramowania. Np. format doc został uznany jako służący wyłącznie do odczytu, do wymiany i pracy nad dokumentami został wybrany rtf lub format open document, którego MSO na razie jeszcze nie potrafi wspierać, za to inne aplikacje tak.
Ogólnie na pewno zdarzały się poślizgi czasowe i problemy organizacyjne, ale wiele rzeczy można było Leszkowi na miejscu zgłaszać. Szkoda, ze z takim opóźnieniem się dowiadujemy.




Temat: [Mo, In] Ekonometria - Mazur
Kochanej Administracji bardzo dziękuję za posprzątanie.
zapodziała się info o indeksach: trzeba złożyć w sekr. katedry (pok 323 paw A) w czwartek rano i TYLKO tak poznaje się wynik egzaminu.

Ja zaś w ramach pokuty za offtopikowanie chciałem bardziej na temat: ponieważ już przedmiot nam się kończy (wierzę mocno w pozytywne wyniki egzaminu) to niniejszym otwieram
FEEDBACK SESSION:
czyli żeby Państwo mogli napisać, co się Państwu podobało a co nie, jakie Państwo mają wrażenia i jakie uwagi.

Ja ze swej strony tak mogę zagaić:
1. uważam, że wprowadzenie topiku na forum się SPRAWDZIŁO (to był raczej eksperyment, chyba, że Państwo znają inne przykłady dobrze działające). Na przyszłość trzeba rozbić na wątek merytoryczny i wątek od ustalania terminów (tak mi się zdaje). Pewnie będę to robił w moodle, bo tam forum jest z automatu, ale teraz chciałem mieć forum tutaj (dziękuję za gościnę) bo NIE JA ADMINISTRUJĘ. Czyli nie mogę nic nikomu wykasować, przez co w moim odczuciu uczciwiej się dyskutuje.
2. Jeśli chodzi o zadania domowe pisemne - czy to Państwa zdaniem miało sens? Bo nie ma fizycznej możliwości ich sprawdzenia porządnego (choć czasem to i owo wypatrzyłem). Miały Państwa mobilizować do względnie regularnej pracy.
3. Zadania excelowe - tutaj też jest pewien problem, bo zakładam, że Państwo nie kłamali odpowiadając na pytanie, czy sami je Państwo robili. Też chodziło o to, żeby jednak to i owo było na bieżąco.
4. Przykro mi, jeśli ktoś czuł że niedostatecznie poświęcam mu/jej uwagę. Naprawdę mam Państwa DUŻO i mało czasu
5. Mam nadzieję, że nikt się nie czuł dyskryminowany ani obrażony. Jeśli tak było - przepraszam, ale proszę dać znać, żebym wiedział, nad czym popracować...
6. Jeśli chodzi o formę przekazywania informacji - czy zajęcia na stronach się sprawdzają? (są niekompletne, wiem). Jeśli chodzi o nieszczęsne bazgranie po projektorze, to wynika z tego, że czasem mam wrażenie że notatki są bardziej zrozumiałe, kiedy Państwo widzą jak one powstają.
7. Za niewyraźną mowę i głupie dowcipy przepraszam.
8. Problemy organizacyjne - nie wiem, ale wydaje mi się, że w tym roku na ekonometrię się dziwnym trafem nie spóźniałem.

Nie wiem jak można rozwiązać sensownie problem tego, że chciałbym domagać się solidnego przygotowywania się na zajęcia.

Naprawdę proszę o uwagi - bo nawet jeśli wszystkiego się nie da zmienić to przynajmniej będę miał nad czym pomyśleć. A może niektóre rzeczy się da?
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję pięknie za udział w zajęciach



Temat: rozyczkowe dylematy - 28.VI.2008 - ech to niezdecydowanie
Hej - dawno mnie nie było. Dietka kiepsko. Przez dwa tygodnie zadnej nie było i siłowni też nie - ale dziś już wracam i z powrotem się mobilizuje.

Wczoraj podpisywaliśmy protokół przedślubny. Zapowiedzi ukażą się już w tę niedzielę. Dwa tygodnie przez ślubem mamy przyjść ze świadkami podpisać akt ślubu. kot mówi, że w takim razie 14 czerwca będziemy jakby po ślubie cywilnym:) he he

Chyba nic więcej się nie zmieniło. Sukienka się robi - zobaczę ja dopiero w czerwcu. A... kupiłam buty... Ciężko było. Zeszliśmy całego ptaka ale masakra. Potrzebuje wysokich 8cm białych i nie było żadnych takich w Ptaku. W końcu kupiłam je w zwykłym sklepie street chyba się nazywa za 70 zł. Wysokie i wygodne. I kupiłam jeszcze inne białe - zupełnie płaskie z klamerką. założę je może na przyjęciu a potem zostaną na stałe w moim repertuarze bucikowym.

Garnitur Kota to też wielka próba. Chcieliśmy tani- ale tani okzauje się bardo brzydki. ?le szyte, nikt i wystają, materiał okropny, wyglądał w nich żałośnie. A znaleźliśmy cudowny. W inetrmodzie. Ale też drogi (za całość - garnak, koszula, musznik, kamizelka i spinki do mankietów) ok 1500 zł. Ale ja na nim nie chce oszczędzać. garnitur jak na modelu wygląda na kocie. Chyba go kupimy:) Będzie miał różowo-wrzosową kamizelkę więc ja muszę miec pewnie w bukiecie coś z tego koloru - sukienkę mam bieluśką.

Ukończyliśmy wieczory dla zakochanych. Będę każdemu polecać. Każdemu kto chce coś przeżyć, coż przemyśleć. Dla osób które chcą tylko kwitku i problemu z głowy - odradzam. Tam trzeba sie wysilić.

ślub za 2,5 miesiąca. ?adnego stresu, żadnych nerów, żadnych snów ostatnio. Spokój. Nie myślę o przygotowaniach. Wszystko się załatwia swoim tempem. Chyba postawię na spontaniczność.
Przed nami natomiast problemy organizacyjne, które pewnie Wam nie zaprzątają głowy - mianowicie podczas ceremonii będzie wielu kapłanów ( nie wiemy ilu, bo nie wiemy czy wszyscy przyjdą) ale trzeba im zorganizować ornaty w tym samym kolorze - czyli białym. Parafia nie ma az trylu na stanie więc musimy kombinować.

Znajomy ma rzutnik więc już mamy zapewnione karaoke:) Bardzo się cieszę. Myślę, że obiad zacznie się koło 16. Przy stole pobędziemy z rodziną do 18-19 apotem zjadą się znajomi i do 23-24 maks myślę pobawimy sie przy grilu.

Szukam teraz kogoś kto zrobiłby mi paznokcie. Znacie kogoś poleconego? Chce mieś delikatne żelowe frencze:)



Temat: Potencjalne problemy z plynnoscia BRE


| Poniewaz 4 wrzesnia z wielka pompa zostal ogloszony poczatek wydawania
| kart kredytowych VP przez mBank, a do tej pory nie zostala wydana
O ile wiem to została.


No jeśli jest to prawda, to odpada koncepcja z nieprzyznanym BIN. A
widziałes plastik?


O ile wiem (choć mogę się mylić) To _najpierw_ powinni mieć BIN, a później
coś wydawać.


Zdecydowanie też takie mam wrażenie. Ale zapowiedzieć wydawanie mogliby
wcześniej. Na "reklamach" tej karty (naklejkach na sklepach) widnieje "BIN
wirtualny" czyli 4000 00, wiadomo że taki nie będzie.


Kart może nie. Ale parę wpadek polskie banki zaliczyły (choćby połączenie
Handlobanku z Citi)


Eh, to były czasy. Handlobank. Moje początki z bankami innymi niż Powszechna
Kasa Oszczędności. :-)


3. mbank ma problemy organizacyjne, nie spodziewali się takiego
zainteresowania tymi kartami, tudzież wnioski są obrabiane w
tej samej kolejce co reszta.


Trudno mi uwierzyć w takie gigantyczne zainteresowanie tymi kartami.
Przenosiłem karty ze 20 razy. Różnie to trwało w prawdziwych bankach: 6 dni
albo 15 dni. Getin był jednym z najwolniejszych, tam chyba aż 17 dni. Ale
nie czterdzieści dni i stopień rozpatrzenia wniosku nadal 0%. Nie kupiłbym
tego wariantu, że to taki olbrzymi popyt. :-) W mBanku też już kartę brałem.
Vise G+J, którą zainteresowanie raczej było wieksze niż tą platynową (niższe
wymagania, 100 zł premii). Nie pamiętam ile to trwało, ale całość około 30
dni od dnia złożenia wniosku, do dnia otrzymania plastiku.

marekz





Temat: Centrum Sportowe ma nowego Prezesa

A może mianowana pani Prezes nie orientuje się jak stoi jej firma finansowo, jakie ma problemy organizacyjne i co zrobiono by wizerunek centrum był inny. A może jest po to, by o tym nie mówić i nie grzebać zbyt głęboko

Żeby asystentka zarządu nic o firmie nie wiedziała to jest kpina albo ignorancja,wszak chyba ona zajmowała się sprawami organizacyjnymi itp. Nie mieści mi się to w głowie ,naprawdę żadnego wytłumaczenia takiej sytuacji nie ma . Dlaczego nie dajecie kompetentnych ludzi na stanowiska tylko nieudaczników , bez charakteru ,polotu .Dziwne decyzje które nic dobrego temu miastu nie przyniosą ,czarno to widzę .Tyle lat był nieład w jednostkach miasta ,może czas to zmienić.


Idalka czy wiesz czegoś czego my nie wiemy? Bazując na zawartości tego forum nie śmiałbym w ten sposób oceniać panią Prezes. Nikt jak dotąd nie dał jej szansy udowodnienia swoich kompetencji. Alex napisał, że obecnie jest na etapie sprawdzania całej dokumentacji. Nie wiem jaki zakres obowiązków miała jako asystentka ale zakładam, że nie miała wglądu i pieczy nad wszystkimi dokumentami, za które jako prezes obecnie odpowiada. Więc nie dziwi mnie fakt, że chce sprawdzić w jakiej kondycji jest CSR i obiekty za które obecnie będzie odpowiadała.
Zanim spiszesz ją na straty daj jej szansę na wypowiedź - obiecała wywiad, poczekajmy.

Marko,
Nie wiem jak dogadywałeś się z poprzednim prezesem CSR, teraz masz szansę na nawiązanie współpracy z obecną pani Prezes i dzięki temu realizację swoich tajemniczych "pomysłów" dotyczących halii na Traugutta, o których wspominałeś podczas debaty przedwyborczej http://zgorzelec.info/for...der=asc&start=0 (ostatni post na stronie) Nie wyjaśniłeś wówczas na czym dokładnie ma polegać przemiana. Liczę na konkrety :!:



Temat: Superliga 2007/2008 i kolejne -temat zbiorczy
dzisiaj, 12:41:03

Informowaliśmy wcześniej o poszerzeniu składów meczowych drużyn do 13 zawodników (drugi libero). Dziś o dalszych ustaleniach, dotyczących systemu rozgrywek ligowych w sezonie 2008/09, a zwłaszcza liczebności drużyn w obydwu ligach.

Władze rosyjskiego związku i ligi, podjęły decyzję, że w przyszłym sezonie, zarówno w Superlidze mężczyzn, jak i kobiet, wystąpi po 12 drużyn. Po jednym sezonie poszerzenia ligi kobiet do 14 zespołów, powraca więc liga 12-zespołowa. Przypomnijmy, że poszerzenie Superligi kobiet "wypaliło" tylko częściowo, bo jeszcze przed startem sezonu 2007/08, Tulica Tuła zrezygnowała z uczestnictwa. Zamiast 14, pozostało zatem 13 drużyn, co spowodowało zamieszanie i problemy organizacyjne. Uznając, że obecnie nie ma odpowiedniej ilości dobrych drużyn, postanowiono wrócić do Superligi kobiet 12-zespołowej.

Także w Superlidze mężczyzn zagra 12 drużyn. Oznacza to, że zbrojący się "po zęby" Lokomotiw Jekatierinburg, jednak nie doczeka się poszerzenia ligi, i swoją znakomitą kadrą, co najwyżej pewnie wywalczy awans, i już po roku przerwy będzie w elicie.

W stosunku do poprzedniego sezonu, pozostaje niezmieniony system punktowania spotkań. W Superlidze mężczyzn pozostaje system "włoski" (zwycięstwo 3:0 i 3:1 - to 3 punkty, itd.). Panie, tradycyjnie grają z systemem punktowania zalecanym przez FIVB (2 punkty zwycięstwo, 1 punkt porażka).

Nowością jest wprowadzenie w Superlidze mężczyzn meczu o Superpuchar Rosji, pomiędzy mistrzem kraju i zdobywcą Pucharu. Pierwszy taki pojedynek zagrają mistrz w sezonie 2007/08 - Dynamo Moskwa, i zdobywca Pucharu Rosji w sezonie 2007/08 - Dynamo TatTransGaz Kazań.



Temat: Pytania
Interim - tymczasowy

Pas interim jest tworzony wtedy, gdy aktualny mistrz świata danej federacji np. nie może podjąć walki (kontuzja, problemy organizacyjne itp.). Federacja WBA ma dwóch Mistrzów Świata kategorii ciężkiej, bo... Mistrzem Świata WBA był Ruslan Chagaev. Miał walczyć z oficjalnym pretendentem do tytułu, czyli Nikolaiem Valuevem. Jednak dwukrotnie łapał kontuzję Ruslan i nie bronił pasa. Dlatego Uzbek jest czempionem, ale przechodzi rehabilitacje, nie może bronić pasa. Więc federacja oficjalnego pretendenta - Nikolaia Valueva - mianowała tytułem Mistrza Świata interim. Gdy dotychczasowy czempion - Ruslan - wyzdrowieje doprowadza się do walki Mistrza WBA i Mistrza WBA interim, aby znów pozostał jeden pas. Do tej walki jako czempion wychodzi posiadacz normalnego pasa WBA. Teraz wrócił Chagaev po urazie i mamy dwóch mistrzów. Jednak już niedługo dojdzie do walki Valuev - Chagaev i mistrz WBA będzie jeden.

Pretendentem do WBO był Enzo Maccarinelli. Jednak długo nie mógł się zorganizować jeśli chodzi o tę walkę. Pamiętasz może, że wykruszali mu się rywale i ostatecznie z jakimś Irlandczykiem zawalczył walkę zakontraktowaną na 10 rund. Wtedy federacja wyznaczyła do walki o pas WBO Alekseeva i Argentyńczyka Ramireza. Wygrał Ramirez i został Mistrzem Świata WBO. W międzyczasie pretendent nr 1 Enzo Maccarinelli się pozbierał i zakontraktował walkę z Afolabim. Więc jako, że z rankingu miał pierwszeństwo jego walka też była o pas WBO interim. Docelowo czempion interim i zwykły zmierzą się w walce o pas Mistrza Świata WBO i znów będzie tylko jeden Mistrz.
Ciekawa sprawa, że wszyscy zakładali, że o ostateczne Mistrzostwo WBO zmierzą się Alekseev i Maccarinelli, a tymczasem dojdzie do walki anonimów: Afolabi - Ramirez.



Temat: Szukam 10-ciu sprawiedliwych :)


| Zastanawiam się nad sensem "powołania do życia" organizacji
| pożytku publicznego, zajmującej się rozwijaniem szeroko pojętej
| "kultury duchowej". Szczególnie kieruję zaproszenie do dyskusji na
| ten temat do osób dostrzegających niedostatki propozycji ze strony
| wszelkiego rodzaju religijnych czy filozoficznych światopoglądów -
| z którymi się dotychczas zetknęli, chcących wspólnie poszukiwać i
| wypracowywać "nową jakość" rozwiązań dla siebie i innych :)

A wie Pan, że przynajmniej kilkanaście osób - niekoniecznie związanych
z Usenetem - już wcześniej o tym myślało. Wszystko i zawsze rozbijało
się o tzw. szczegóły. Bo to zawsze padały pytania oraz rodziły się
wątpliwości: formalne-nieformalne, rejestrowane-nierejestrowane,
statut-niestatut, sekta-niesekta, otwartość-zamknięcie :) Innymi
słowy: jeśli ktoś chciał organizować klasyczne forum dyskusyjne,
wówczas Internet okazywał się wystarczający. Jeśli chciał coś więcej,
wtedy powstawały problemy organizacyjne.


Widać nie byliście tego samego "ducha" ;)
Skoro każdy chciał robić coś innego...


Jakkolwiek sama idea jest godna i ciekawa...


To już dobry początek... ;)


| Tych którzy dojrzeli już do wyjścia z anonimowości netu i
| kształtowania "platformy porozumienia" w "realu" zapraszam na priva. :)

Anonimowości, czy raczej "anonimowości" wcale bym nie skreślał -
przynajmniej na początku.


A kto tu mówi o zmuszaniu do wyjścia z cienia?! :)
Zaproszenie do tego kierowane jest do już "dojrzałych" ;)
A dyskutowac na forum niech sobie dyskutuje nadal kto chce anonimowo -do
woli...


Czy jedynym celem Pańskiej organizacji ma być "rozwijanie kultury
duchowej", czy są także inne, równie istotne, założenia, które warto
poznać wcześniej?


Oportunista ;)

Po pierwsze -nie mojej.
La viva open source! Na pohybel sztywniakom... ;)
Po drugie -czy uważa/sz/ (Pan?) że "rozwijanie kultury duchowej" to za mało?
;)
Że trzeba więcej celów sobie "założyć"? Jakieś rewolucyjne utopie może? ;P
Pomóżmy sobie wzajemnie stać się bardziej ludzcy -a reszta marzeń...sama się
ziści.
I tak wielu nieszczęsnych troglodytów się znajdzie do przeszkadzania.
;)





Temat: Konwent II - Lewkon - 22.XI.2002 - Grota - w MDKu
Dnia 22 września, w Młodzieżowym Domu Kultury, zorganizowano konwent: "II Niedziela z Fantastyką", który trwał od rana do późnych godzin wieczornych. Uczestnicy mieli możliwość wzięcia udziału w wielu atrakcjach. Organizatorzy zapewnili: konkursy, prelekcje, prezentacje systmów nowej fali, kalambury, filmy ( m.in. "Diuna", "Łowca Androidów") oraz sesje gier fabularnych - RPG (z ang. Role Playing Games). W grach typu RPG nie ma plnszy, są tylko kości do gry, gumka, ołówek oraz karta gracza z charakterystyką postaci, w którą się wcialamy. W "Warhammerze" jest to np. elf, krasnolud czy człowiek. Sesje prowadzi tzw. Mistrz Gry, który wymyśla fabułę, zaś gracze muszą ustosunkować się do zaistniałych sytuacji, podejmusąc grupowe decyzje. Całołć dopełnia nastrojowa muzyka. Gry tego typu integrują grupę i wpływają na rozwój wyobraźni samego gracza.
Początki klubu zarysowały się przed czterema laty, wówczas to odbyło się kilka spotkań. Jednak ze względu na brak zainteresowania i problemy organizacyjne - próba integracji miłosników fantastyki zakończyła się niepowodzeniem. Dopiero w ub. r spróbowali ponownie, kiedy to MDK udostępnił salę. "Niedzila z Fantastyką" ostatecznie przekonała o sensie istniena klubu. Była to spontaniczna impreza zorganizowana w przeciagu tygodnia. Klub obecnie skupia około 15 osób. Głównie są to uczniowie techników i liceów. Spotkania odbywaja się w piątki, każdy "nowy" jest tu mile widziany. Jeżeli chodzi o działalność klubu, obejmuje ona głównie RPG. Jednak w planach są również gry karciane, projekcje filmowe, próby tworzenia komiksów oraz gry terenowe. W przyszłym roku planowany jest kolejny konwent
Piotr Pietruszka

Dziękujemy serdecznie redakcji Lubartowiaka za udostępneinie nam materiałów archiwalnych o naszej przeszłości



Temat: Sezon rowerowy 2008
Czas na trzecią wersję powrotu - chyba najmniej dramatyczną

Jak Rafał wspomniał, po tym jak się rozpadało, zająłem się asekuracją wycieczki i starałem się jechać na końcu. Elly i Rafała straciłem z oczu właściwie tuż zaraz po starcie z Załuk. Do Królowego Mostu przede mną jechała Ula, która w tamtym miejscu odbiła w najkrótszą dla siebie drogę do domu i dzięki temu chyba jako pierwsza mogła cieszyć się z dachu nad głową. Później najczęściej jechałem za Marleną. To był moment krytyczny w całej wyprawie. Temperatura spadła do tego stopnia, że oboje zostawialiśmy za sobą chmurę pary (swoją drogą, to było to co chciałem uchwycić). Deszcz, wiatr i nieprawdopodobnie szybko przemykające samochody nie umilały za bardzo drogi. Na dodatek coraz bardziej wydawało się że Elly i Rafał są już nie do dogonienia. Na szczęście po jakimś czasie ujrzeliśmy tego drugiego czekającego na poboczu i zatrzymaliśmy się.
Gdy rodzeństwo załatwiło transport a kanapki były skonsumowane (dzięki Basiu!), pozostała trójka, nie chcąc jeszcze bardziej marznąć, ruszyła w dalszą drogę. Na początku było trochę ciężko, gdyż jak Rafał w swojej relacji zauważył ten postój strasznie usztywniał od zimna, a mnie dopadły dreszcze i straszne dygotanie. Bożena narzuciła dość równe a jednocześnie nie za szybkie tempo, co pomogło mi na powrót się rozgrzać przynajmniej do stopnia w którym panowałem nad ciałem (palce odzyskały czucie jednak dopiero w domu, stąd też brak zdjęć po ostatnim postoju). W tym względnie spokojnym tempie dotarliśmy do Grabówki, a potem przez Zaścianki do Białegostoku. Poruszając się ścieżkami rowerowymi i chodnikami, unikaliśmy wody stojącej w koleinach oraz tej spod kół samochodów. Bożena odbiła w swoją stronę gdzieś w okolicach Branickiego, a Basia na skrzyżowaniu Jurowiecka-Sienkiewicza. Do końca drogi asekurowałem już tylko siebie, unikając kałuż jak ognia oraz klucząc chodnikami i bocznymi uliczkami. Pod koniec trasy deszcz zaczął się przerzedzać a nawet dało się zauważyć zarys słońca zza chmur - na taki pozytywny akcent się załapałem

I na sam koniec obiecany link: http://sanchez.mikroisoft.pl . Wybaczcie jakość strony, ale ostatnio mam lekkie problemy organizacyjne i sensowniej nie dałem rady



Temat: Green Carnation
Green Carnation - norweski zespół metalowy założony w 1990 roku. Grupa została rozwiązana 1992 roku i reaktywowana w 1998. Nazwa grupy początkowo dla członków miała znaczenie gnijącej skóry (ang. carnation jest synonimem skóry). Po reaktywacji sugerowali, że teraz mają na myśli zielony goździk (także z ang. carnation)

Green Carnation powstał z inicjatywy Tchorta i składał się z późniejszych członków zespołów Carpathian Forest i Blood Red Throne. Nagrał demo Hallucinations of Despair i został rozwiązany. Tchort dołączył do Emperor a bracia Boterri, Harstad oraz Kobro utworzyli In the Woods.... Do 1998 roku zespół nie istniał i nie pojawiały się żadne informacje, żeby miał znów się pojawić.

Dopiero w tym roku dawni członkowie spotkali się i zdecydowali, że nagrają materiał, który dawniej chcieli utworzyć. Z upływem czasu ich preferencje stylistyczne zmieniły się i zamiast black czy death metalu byli bardziej skłonni ku doom metalowi.

Grupa zaczęła komponować utwory do pierwszego albumu i w 1999 roku wydała Journey to the End of the Night. Płyta została pozytywnie odebrana przez krytyków, ale największym zaskoczeniem grupy był godzinny album Light of Day, Day of Darkness, składający się wyłącznie z jednego utworu. Został on dwukrotnie wyróżniony albumem miesiąca, a całość grupa odtworzyła na festiwalu Wacken Open Air. Po wydaniu płyty zespół stracił w jakimś stopniu charakter doom metalu, a zaczął przybierać bardziej rockową formę, ze względu na dużą ilość oddawanych koncertów.[3]

W 2004 roku Green Carnation nagrał w Krakowie DVD Alive And Well... In Krakow.

Po tragedii tsunami na Oceanie Indyjskim w 2004 roku, grupa brała udział w nagrywaniu singla, którego zyski były przeznaczone dla ofiar katastrofy. Zespół grał też na norweskiej edycji koncertu Live 8.[3]

W 2005 roku Tchort i Nordhus założyli własną wytwórnię Sublife Productions.[4]

Po trasie koncertowej w Stanach Zjednoczonych w 2007 roku grupę opuścili wszyscy jej członkowie poza Tchortem. Zgodnie z informacjach ze strony oficjalnej powodem były poważne problemy organizacyjne owej trasy oraz związane z nimi straty finansowe i motywacyjne. Winą za to zespół obarcza głównie wytwónię The End Records. Tchort deklaruje, że będzie nadal tworzył, jednak nie będzie koncertował. Zapowiadany album The Rise and Fall of Mankind, będący kontynuacją Light of Day, Day of Darkness jest obecnie odłożony na czas nieokreślony.



Temat: Przegląd prasy
Trener Kuźma dmucha na zimne

MOTOR, ORLĘTA I AVIA GRAJĄ U SIEBIE, HETMAN JEDZIE DO STRÓŻ

Motor Lublin gra u siebie z Wisłoką Dębica, Orlęta Spomlek Radzyń Podlaski z Hutnikiem Kraków, Avia Świdnik z AKS Busko Zdrój. Z czwórki „lubelskich” trzecioligowców jedynie Hetman Zamość gra na wyjeździe. Zespół trenera Czesława Palika czeka bardzo ciężkie zadanie, bowiem Kolejarz Stóże ma drugoligowe ambicje.

Motor rozpoczął rewanże od zwycięstwa nad rezerwami Korony Kielce. Wisłoka Dębica wydaje się słabszym rywalem. Punkty powinny więc zostać w Lublinie. Trener Ryszard Kuźma dmucha jednak na zimne.
– Mecz nie rozegrany, to mecz nie wygrany – mówi szkoleniowiec Motoru. Mówiąc to Kuźma ma na myśli głównie sytuację zdrowotną w swoim zespole. Na urazy narzeka kilku graczy z podstawowego składu i możliwe, że zabraknie ich w sobotę o godz. 15 na boisku. Jeśli tak się stanie, będziemy mogli przekonać się o wartości ławki rezerwowej Motoru.
Interesująco zapowiada się konfrontacja między Orlętami Spomlek a Hutnikiem Kraków. Beniaminek z Radzynia Podlaskiego gra bez respektu dla bardziej doświadczonych rywali. Choć siódme miejsce w tabeli satysfakcjonuje zarówno działaczy, jak i kibiców, Orlęta zamierzają zrewanżować się Hutnikowi za porażkę 1:3 z rundy jesiennej. Wygrana nad krakowskim zespołem da powody do radości także kibicom Motoru Lublin. Mecz w Radzyniu odbędzie się w niedzielę o godz. 15.
Również w niedzielę, tyle że godzinę później, przystąpią do gry piłkarze Avii Świdnik. Rywalem drużyny trenera Marka Maciejewskiego będzie AKS Busko Zdrój. Zespół ten nie wydaje się zbyt mocnym przeciwnikiem, m.in. ze względu na przeżywane ostatnio spore problemy organizacyjne i finansowe. Pozory mogą jednak mylić. Busko, podobnie jak Avia, broni się przed spadkiem. Premią dla świdnickiego zespołu w tym spotkaniu może okazać się ubiegłotygodniowa wysoka porażka AKS z Wisłoką Dębica (0:6).

KURIER



Temat: GP Polski

Za tydzień eurowybory. Nie zauważyliście, że nowe pomysły "torów F1" ukazują się zawsze przed wyborami, a natychmiast po wyborach następuje upragniona błoga cisza ?

Jest jednak drobna różnica
Żaden z kandydatów na "ełrocośtam" nie występuje po stronie organizatora [chyba, że coś przeoczyłem ]
Tu sprawa raczej leży po stronie marketingu LG. Intel również zadbał o to samo, tylko w innej formie Mieliśmy niedawno zaangażowane takie marki jak Allianz i ING, a teraz kolejna firma wykorzystuje starty Naszego Rodaka w F1 [i ok. 4 mln polskich widzów], do podniesienia sprzedaży swoich produktów [w dobie kryzysu ] W sumie nic nadzwyczajnego. Moim zdaniem wybory nie mają tu nic do tego. Głosowanie na wybór toru ma trwać do dokońca lipca, więc politykę możemy sobie odpuścić.

Sama inicjatywa ciekawa jest i szkoda, że oparta tylko na 4 lokalizacjach. Można spokojnie zaproponować rozwinięcie wizji torów F1 w Polsce na każde miasto liczące co najmniej 100 tyś. mieszkańców, mające w pobliżu lotnisko, dobrze rozwiniętą bazę hotelową i infrastrukturę drogową. Mało tego. Zaproponować konkurs architektoniczny dla takiego projektu, dla całego kraju, z uwzględnienim lokalnego planu zabudowy, ekocośtam, nastrojów ludności i uzyskania wsparcia finansowego ze strony województwa. Po zakończeniu tego etapu można pokusić się o stworzenie ankiety internetowej, w oparciu o konkretne propozycje. Obecne "nadzieje" są bardzo wirtualne. Można przejrzeć cały temat, by zobaczyć, że nadzieje są duże, projekty całkiem niezłe, ale rzeczywistość odległa.

Głosowanie nas nic nie kosztuje, więc można się określić. Nie wiem jednak, czy organizatorów będzie stać na wkupne dla Berniego i coroczne opłaty, wieloletnie inwestycje, bycie na minusie w wypadku ponoszenia kosztów organizacji całego przedsięwzięcia [w tym bezpieczeństwa], gdzie organizator zarabia przede wszystkim na kibicach, bo reklamę organizuje spółka płacąca Berniemu. Jest dużo znaków zapytania. Wystarczy prześledzić "siłę" wyścigów w Walencji, by zrozumieć, że sama lokalizacja toru jest niczym, bez zaangażowanych środków, długofalowego wsparcia finansowego i atrakcyjności widowiska - wyprzedzanie [o właściwym rozmieszczeniu trybun nie wspomnę]. Jeżeli ten przykład jest słaby, to w zanadrzu mamy tory w Niemczech, GB, Francji, czy Japonii, gdzie są problemy organizacyjne. Nie sztuką jest stworzyć coś jednorazowego. Sztuką jest zbudować markę, zapewnić jej egzystencję na topie i czerpać z tego zyski. Czy jesteśmy w stanie to osiągnąć? Jeżeli tak, to jestem za



Temat: Teraz Pieniądz w Cenie
MFK Petrżalka-Tatran Preszów

MFK Petrżalka to dawna Artmedia, która kilka lat temu grała w fazie grupowej Ligi Mistrzów, jednak teraz jest to całkowicie inny zespół.
Przed sezonem z zespołu odeszły największe gwiazdy, a cały zespół przechodzi przebudowę. Artmedia ma w składzie młodych zawodników, głównie takich, którzy nie mieli szans na występy w Slovanie Bratislava. Artmedii w tym sezonie próżno szukać na liście faworytów to zdobycia tytułu czy nawet włączenia się do walki o Europejski Puchary. Kadrowo Artmedia jest słaba i prawdopodobnie skończy sezon w środku tabeli.
W dzisiejszym meczu Artmedia zagra poważnie osłabiona.
W zespole nie zagra 3 bardzo ważnych zawodników, którzy w tym sezonie mają decydować o obliczu tej drużyny. Chodzi o:Fodrka, Guede i pozyskanego z Czeskich Budziejowic Hilka.
Cała ta trójka z różnych powodów nie może wystąpić w dzisiejszym spotkaniu.
Do tego trener Artmedii-Michal Hipp narzeka na dyspozycję bramkarzy. Na obozach treningowych podobno spisywali się oni fatalnie i Michal Hipp stwierdził, że nie ma w zespole klasowego bramkarza.
Do tego Artmedia fatalnie spisywała się w przedsezonowych sparingach, zespół nie wygrał ani jednego spotkania, a trener Petrżalki powiedział, ze jego piłkarze prezentowali się fatalnie.
Oprócz tego Artmedia ma poważne problemy organizacyjne-aktualnie klub nie ma prezesa i to na pewno nie wpływa na piłkarzy pozytywnie.
Preszów to solidna ekipa, która w tym sezonie chce namieszać w lidze. Mają zgraną drużynę, dobrego trenera i przed sezonem się wzmocnili. Dzisiaj w drużynie z Preszowa zagrają wszyscy sprowadzeni przed sezonem piłkarze, a Hanek i Izvolt prawdopodobnie od razu wskoczą do pierwszego składu.
W zespole gości nie ma żadnych kontuzji.
Sporym atutem Tatrana jest to, że ten mecz będzie rozgrywany na neutralny stadionie w Senec i prawdopodobnie przewagę liczebną będą mieli kibice Tatrana.
Myślę, że goście wygrają ten mecz.

Typ:Tatran Preszów
Kurs:2,90

Typ:Tatran Preszów(+1)
Kurs:1,50




Temat: Gand Prix Cracovia
Dziękuję, wróćmy do poważnej dyskusji Grand Prix Cracovia:
1. Problemy organizacyjne: a) noclegi: jak dotąd, grupa organizacyjna nie troszczy się o noclegi. Jeśli w ogóle o tym pomyślimy, to raczej jako pomoc dla gości nieznających język. Podamy listę hoteli, z krótkim opisem (w języku angielskim). Ale na wielu imprezach MLAICu organizatorzy starają się o tanią ofertę kempingową dla swoich strzelców – żeby było jak najtaniej i najbliżej strzelnicy. I tu może ktoś z Krakowa pomoże, zorganizuje? (wielu by chcialo przyjechac swoim karawanem)
2. Problemy grupowania strzelców polskich: a) nie wracając do pytania czy polscy strzelcy występujący na Grand Prix Cracovia powinni być zorganizowani w PZSSie, jest pytanie formalne o ubezpieczenie. Krótko mówiąc, kto płaci jak sąsiadowi urwie palec bo strzelec nie zachował reguł bezpieczeństwa? (m.in. dlatego Niemcy wymagają przynależności do jakieś organizacji, bo z tym automatycznie jest związane odpowiednie ubezpieczenie) b) jest pomysł, aby w Polsce powstały regionalne grupy, które razem trenują i wyślą do Krakowa swoją grupę (po co najmniej 20 strzelców jako regio-drużynę, z której typują 3 strzelców zaliczanych do wyniku drużynowego). c) Może tak powstały by na dłużej regionalne struktury strzelających sportowo cp (niezależnie od organizacji klubowych, bractw itd.), do których można by też w przyszłości odsyłać początkujących, którzy przecież licznie pytają w sklepach albo w HEGE o możliwości sportowego strzelania cp. d) grupy regionalne mogły by w przyszłości być partnerami do wymiany z sąsiadami (myślę tu o wyjazdach na imprezy do Czech czy Niemiec i zapraszania z tamtąd gości na strzelania w Polsce) – i na pewno mógłbym w tym pomóc.
3. Problemy poprawienia wyników: wyniki niektórych konkurencji nawet na Mistrzostwach Polski są jeszcze żenująco niskie. Wiec trzeba zacząć przede wszystkim od chęci trenowania a następnie od wyboru broni i prochu. Grand Prix na pewno nie jest dobrą okazją aby wypróbować nową broń, występ tutaj powinien być ukoronowaniem twardego treningu. Dodatkowo musimy stwierdzić, ze sport strzelecki cp, jest i będzie na długo elitarnym jak golf – i to nie tylko w Polsce: kto ma kasę, ten może a kto nie, tylko kibicuje – to są twarde realia kapitalizmu, i wszelkie marzenia o sponsorach lub pomocy od strony PZSSu można odesłać do gadu-gadu. Firma HEGE może dać kilka procent zniżki na zakup broni tym, którzy występują na zawodach – i to też robi, ale ważniejsza od ceny jest konieczność wyszukania spośród dobrej broni najlepszego egzemplarza specjalnie dla chętnych sportowego wyczynu. I tu mogę jeszcze dołożyć starań! I mogę wyszukać konsekwentniej terminy zawodów za granicą i, o ile znajdzie to zainteresowanie, uzgodnić możliwości wystąpienia na takich strzelców z Polski (zob. problem ubezpieczenia) - bo od sąsiadów można się nauczyć!
4. Opieka nad naszymi zagranicznymi gośćmi przed i w czasie Grand Prix: kto ma czas i chęć, aby zaopiekować się drużynami z zagranicy? Namawiam gości, żeby nie przyjeżdżali tylko na strzelanie, ale przy okazji zwiedzili uroki naszego kraju. I do tego dobrze by było, gdyby do każdej z drużyn można by wytypować „honorowego opiekuna” – kolegę strzelca (którego w zamian za to na pewno zaproszą do siebie..). Też tu jest możliwość wykorzystania lepszych kontaktów na poprawienie swoich wyników, bo dobrzy strzelcy chętnie udzielają niejednej wartościowej rady. Do tego tematu tez dołączę moje zdanie, czy można przyjechać na Grand Prix na kilka godzin, sobie postrzelać i odjechać: Jak jedni wyjeżdżają nawet do Australii i muszą ofiarować co najmniej 10 dni urlopu to może by tak kultura nasza wobec gości wymagała, ze przyjeżdża się w czwartek na dzień treningu i kontroli broni i zostaje do zakończenia zawodów, tzn. do soboty wieczór. (przypomnę, ze czwartek tak i tak wolny od pracy a goście przyjadą już nawet wcześniej i będzie może w środę wieczorem gril na strzelnicy)
pozdrawia Waldemar Gorzawski



Temat: Dyskusja na temat rozwoju Footbag Net w PL
1. Cieszę się, że jest wreszcie inicjatywa ze strony graczy w Neta. Do tej pory pytano „czemu nikt nie jest zainteresowany, nie gra, organizatorzy mają to gdzieś…”. Trzeba wziąć sprawy w swoje ręce. Ja po 6 latach aktywnego działania na rzecz rozwoju freestyle`u nadal nie jestem usatysfakcjonowany. Chcę więcej. Netowcy sami muszą chcieć rozwijać sport. W Wwa raczej przychodzą na gotowe i nigdy nie są zadowoleni (moje imprezy), mimo, że daję im pełną swobodę i warunki jakie mam.

2. Pomysł z `siatko-nogą` jest ciekawy, ale myślę, że mogłoby to być hasło tak jak `zośka` dla footbag freestyle. Sport powinien rozwijać się zgodnie z IFPA, bo tak działa na całym Świecie. Zmiana zasad punktowych musi nastąpić i z tego co wiem Netowcy z IFPA już mają plan jak to zrobić. Problemem jest IFC, w którym nikt nie działa. To jedyny organ, który może zmienić oficjalne zasady. Freestyle też czekają zmiany (Cirlce, Request, 2Square, Update Rutyn…)

3. Na polskich zawodach nie ma możliwości połączenia obu dyscyplin. Za mało czasu, problemy organizacyjne. Zawodnicy muszą wybrać w czym startują. Start w obu dyscyplinach ani nie podnosi poziomu, ani usprawnia przebiegu zawodów.

4. Ranking to świetny pomysł. Trzeba go tylko zrobić. Z freestylem poszło w miarę sprawnie. Pełne wyniki neta z MP poleciały do Grishy, który jest odpowiedzialny za główny ranking neta w IFPA.

5. Produkcja net setów jest niezbędna, tak jak dostępność netbagów. Widzę, że wiecie jak to zrobic.

6. Wiem, że przedstawienie neta na zawodach zależy od organizatorów. Bez obrazy, ale większość meczy nie jest widowiskiem (podobnie jak większość rutyn), więc nie ma sensu tego eksponować. Tu pojawia się martwe koło. Słaby poziom – brak promocji – brak zainteresowania potencjalnych graczy – nadal słaby poziom. Następnym razem na zawodach w Wwa będzie wyeksponowany finał neta. Sędzia, liniowi, mikrofon i inne sprawy muszą być jednak zapewnione przez koordynatora neta na zasadzie: „Potrzebujemy 1h na finał doubles net. Sędziuje Piotr X, Liniowi: X, Y, XX, YY, potrzebny mikrofon i przerwa w innych rozgrywkach, ławki…” To wszystko musi być ustalone przed zawodami! Wtedy ja mogę to potraktowac poważnie, wiedząc że nie psuje to turnieju i nie powoduje opóźnień. Wszystkie moje dotychczasowe doświadczenia temu zaprzeczają, stąd moja ostrożność.

7. Net nie rozwinie się dopóki sami zawodnicy nie zaangażują się w organizacje. Czemu najlepsi nie zapraszają do siebie na mały Jam? Chyba każdy chciałby zagrać z mistrzem Polski luźny meczyk, nawet bez rywalizacji na zawodach. Na pewno wtedy mógłby się czegoś nauczyć. Jak widać w tym temacie, wszyscy `teoretycznie ` zainteresowani netem nie mają czasu odpisać, lub nawet nie przeczytali tego tematu.

8. Moja freestyle`owa kariera długo nie potrwa. Coraz trudniej utrzymać formę, więc podświadomie kupiłem już Airmaxy90. Na razie do chodzenia…



Temat: KLUB FABRYKA
Do wszystkich, których interesuje działalność kulturalna w Józefowie, Płochocinie i Wolicy, a szczególnie do Anonymusa, Gościa, Lechita, Renaty i Ticzera.
Szanowni Państwo, od dwóch lat Urząd Miasta i Gminy zabiegał, aby w budynku dawnej szkoły w Józefowie, (do niedawna użyczonej Społecznemu Towarzystwu Oświatowemu, na zasadzie wieloletniej umowy, na prowadzenie Szkoły specjalnej), można było także prowadzić działalność kulturalną dla zainteresowanych mieszkańców Józefowa, Płochocina i Wolicy; dla dzieci, młodzieży i dorosłych. Bardzo aktywnie działała w tej sprawie pani Hanna Miłoszewska, radna z okręgu wyborczego w Józefowie. W 2004 roku z inicjatywy mieszkańców powstało Środowiskowe Stowarzyszenie Kulturalne. Pani Hanna Miłoszowska – pracownik Domu Kultury „Uśmiech” w Ożarowie, zgromadziła rodziców i dzieci wokół prowadzonej przez siebie pracowni plastycznej, dla której przyjęto nazwę Klub Fabryka. Oprócz zajęć plastycznych klubowicze Fabryki organizowali m.in.: wycieczki do muzeów i kin w Warszawie, przedstawienia jasełkowe, wyjazdy plenerowe, dodatkowe lekcje matematyki, wspólne wigilie przy pomocy sponsorów. Cała działalność z konieczności mieściła się w suterynie budynku przy ul. Fabrycznej (czasami podtapianej), ponieważ parter zajmowała Szkoła Specjalna, a nie wyremontowane pierwsze piętro nie było dostępne. Pierwsze problemy organizacyjne pojawiły się, kiedy chęć działania wyrazili inni mieszkańcy, niezwiązani z Klubem Fabryka. Były to grupy młodzieży skupione wokół pani Blanki Jabłońskiej, zainteresowane muzyką współczesną i tańcem, które zwróciły się również o możliwość korzystania ze skromnych warunków lokalowych oraz finansowych - przygotowując tradycyjną i zawsze udaną w Józefowie imprezę plenerową Pożegnanie lata. Dla liderów Klubu Fabryka taka działalność nie zasługiwała na miano kulturalnej. Sytuacja pogarszała się bardzo szybko, członkowie Klubu Fabryka zbierali podpisy na poparcie swoich racji, z zarządu Środowiskowego Stowarzyszenia Kulturalnego wystąpiło kilku działaczy (w tym pani Blanka Jabłońska). W między czasie do Urzędu Miasta wpłynęło pismo, w którym Prezes Społecznego Towarzystwa Oświatowego informował o rozwiązaniu Specjalnej Szkoły w Józefowie i zwrocie budynku Gminie.
Od 1 lipca 2005 roku Urząd Miasta i Gminy mógł dysponować całym budynkiem oraz działką przy ul. Fabrycznej. Od tej pory można było rozpocząć planowanie oczekiwanej przez mieszkańców działalności kulturalnej na całej działce i budynku szkoły. Można by, gdyby chętni do działania doszli do porozumienia. Dyrektor Gminnego Zakładu Usług Komunalnych otrzymał zadanie zabezpieczenia posesji i budynku, a także rozpoczęcia procedury uzyskania zgody powiatowego inspektora nadzoru budowlanego na zmianę jego użytkowania - z budynku szkoły specjalnej na budynek środowiskowego domu kultury wraz z siedzibą filii biblioteki gminnej, dyżurnego punktu Policji oraz administracji domów mieszkalnych. Należało wykonać przegląd budowlany, projekt adaptacyjny, wreszcie remont. Początkowo, spontanicznie kontynuowano zajęcia plastyczne i inne w pomieszczeniach parteru (po szkole specjalnej). Jednak z nastaniem zimy, brakiem całodobowego nadzoru woźnego, a wreszcie z powodu wygaśnięcia umowy o pracę, jaką pani Hanna Miłoszewska podpisała w 2003 roku z Domem Kultury „Uśmiech", działalność Klubu Fabryka została zawieszona.
Szanowni Państwo, budynek dawnej szkoły w Józefowie jest własnością Gminy, a wolą samorządu gminnego jest dostosować go jak najszybciej i przekazać mieszkańcom celem prowadzenia działalności kulturalnej z wykorzystaniem środków organizacyjnych i finansowych gminy.

Najlepiej, jeżeli będzie działał jako filia Domu Kultury „Uśmiech" mając zapewnioną opiekę administracyjną i środki na działalność. Trzeba tego dokonać zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa budowlanego, jak i ustawy o działalności kulturalnej i musi to niestety nieco potrwać. Dlatego proszę wszystkich zainteresowanych, aby zechcieli mi pomóc w jak najszybszej adaptacji budynku, poprzez porozumienie i współpracę mieszkańców Józefowa, którym, w co nie wątpię, zależy na szeroko zakrojonej działalności kulturalnej. Zapraszam na spotkanie w tej sprawie w pierwszej dekadzie lutego, dokładny termin i miejsce do ustalenia). Działalność Klubu Fabryka będzie można wznowić zaraz po feriach zimowych - gościnnie w Szkole Podstawowej przy ul. Lipowej w Płochocinie, gdzie, dzięki uprzejmości i zrozumieniu dyrekcji, odbywa się wiele zajęć poza lekcyjnych, aż do czasu zakończenia remontu budynku starej szkoły przy ul. Fabrycznej.

Na koniec, chcę pozdrowić wszystkich mieszkańców Płochocina, Józefowa i Wolicy i wyrazić radość z kolejnych, planowanych w tym roku inwestycji: nowego Ośrodka Zdrowia, nowego Przedszkola, które obok gotowego już bloku komunalnego, będą ozdobą tej części gminy.
Pozdrawiam Kazimierz Stachurski Burmistrz



Temat: Festiwal modelarstwa w Łodzi!

Ja jestem w tej chwili. W przerwie między startami chciałem zdać relacje na żywo.

Nie ma Monsterów. Dzieci które udzielały się najgłośniej na FORUM nie przyjechały.
Chyba rodzice nie pozwolili.

A teraz na poważnie.
Monsterów nie ma. Są za to problemy organizacyjne dwie godziny czekaliśmy aż nas wpuszczą. Nie ma ludzi. Brak wystawców. Jest to najgorsza impreza z tego cyklu organizowana w Łodzi. Teraz już wiem dlaczego nie wystawiły się firmy. Po prostu nie ma to sensu. Koszt wynajmu hali nie zwróci się.

Są dwa tory do jazdy samochodami. Jeden dla zawodników gdzie organizowana jest impreza w randze eliminacji do Halowych Mistrzostw Polski oraz drugi tor przygotowany dla modeli 1/18 przez dystrybutora HPI na którym każdy może się przejechać.

Dwa słowa o wystawcach. Jest kilkanaście stoisk. Jest to mała garstka tego co było w maju.
Publiczność zupełnie nie dopisała, w tej chwili jak patrzę na hale jest pusto. Spokojnie można podejść do każdego butiku i porozmawiać, nie ma takiego tłoku jaki był w zeszłym roku, kiedy był problem aby wyjść z hali.

Więcej informacji i zdjęcia może przekaże dziś wieczorem jak już będę w domu.

Pozdrawiam


o widzicie , interesujace...
ciekawe czy bedziesz zdawal relacje na zywo ile jest publiki z zawodow w Radzyminie lub Bialobrzegach albo gdzies z poludnia polski ?, zobacz co Ty wogole piszesz !
- " Nie ma ludzi. Brak wystawców. Jest to najgorsza impreza z tego cyklu organizowana w Łodzi "-
zastanowiles sie wogole ?
popatrz na swoj post i zobacz ktora jest godzina ? bzdury w necie ludziom opowiadasz i nerwy innym psujesz.
Czekamy na wielka impreze o podobnym standardzie w Wawie ... chetnie pojedziemy i wezmiemy udzial.
A tak wogole to powiedz nam tu wszystkim koles skad Ty wiesz ile jest placone za wynajem hali i czy sie zwrocilo czy nie ? no czekam na odpowiedz

UWAGA DO WSZYSTKICH ! PROSTUJE TO CO NAPISAL JACEK ZUREK -

impreza sie udala bylo wiecej ludzi niz na pierwszym i drugim festiwalu razem (trzeba wziasc jeszcze pod uwage to ze drzwi dla publiki byly otwarte dwa dni ) bylo czysto, cieplo i widno kazdy mogl sobie pojezdzic do bolu i o to chyba chodzilo nam co ?
sprzedawales cos ze narzekasz na brak publicznosci ? czy startowales w zawodach ?
a moze przyjechales strzelic karpia ? ..... zastanawiajac sie po drodze do Lodzi jaki wymyslec post aby z zazdrosci ze w wawie nic sie nie dzieje dowalic innym ktorzy cos probuja zrobic i odstresowac sie na jakis czas.Ucieszyles sie pewnie ze wcale nie bylo az tak super jak twoja wyobraznie Ci to przedstawiala co ?

Najlepiej niech kazdy wypowie sie sam na temat imprezy a nie bedziesz opisywal jakies relacje na zywo w imieniu nas wszystkich, bzdura totalna.

Wcale sie nie dziwie ze dostales bana na www.rccars.balta.pl. Jacek Ty juz poprostu taki jestes i taki zostaniesz ....... kropka.

A co do chlopakow od MT to zastrzezenia mozna miec jedynie do tych co plakali ze sa dyskryminowani a i tak nie przyjechali , nie czepiajac sie juz absolutnie wodza Kuby vel Promiana ktorego chcialo poznac wielu lecz niestety nie zaszczycil nas swoja obecnoscia.
Janusz pokazal ze ma silna i duza maszyne Savage tez byly ok.



Temat: WOM Wilanów (uwaga długie)
Witam,

Jestem tak sfrustrowany, że postanowiłem się podzielić tym z sąsiadami
Czyli: Jak działa Wdział Komunikacji WOM Wilanów?

Mam samochód - na kredyt. W miarę popularna sprawa mogło by się wydawać.
No chyba, że wszyscy kupują za gotówkę?

Moja przygoda z WOM wilanów rozpoczęła się mniej więcej miesiąc temu, kiedy to zapragnąłem się przemeldować. Przybyłem w to piękne, skąd inąd, miejsce i przy okazji zmiany dowodu osobistego, z radością, zapytałem ladacznicy (od stania za ladą - ma się rozumieć) jakie dokumenty powinienem dostarczyć, przedstawiając uwcześnie swoją sytuację kredytowo-samochodową. Dostałem wyczerpującą odpowiedź, więc zadowolony z siebie - zacząłem gromadzenie dokumentacji.

Po kilku dniach zdecydowałem się "zaatakować". Po zdjęciu tablic (~3min) udałem się piechotą do WOM Wilanów (~15min). Po odstaniu swojej kolejki (~60min) udało mi się złożyć wniosek (~15min). Prawie. Wszystko szło bardzo sprawnie, niestety na koniec okazało się, że mam niezgodność pomiędzy aktualnym dowodem rejestracyjnym, a kartą pojazdu. Niestety bank jest wpisany w jednym dokumencie, a w drugim nie - za co niemal nie zostałem okrzyczany (mimo, że tak na prawdę to przecież "nawaliły" koleżanki "po fachu" pani za ladą). Co więcej - nie miałem zgody banku na przerejestrowanie (pomijam tu już fakt, że nikt wczesniej nie raczył mnie o tym poinformować gdy pytałem co dostarczyć, a także to, że w pewnym sensie przerejestrowanie jest moim obowiązkiem, a nie kaprysem). Wróciłem do domu (~15min) i założyłem stare tablice (~3min).

Już po tygodniu, tym razem już trzymając w drżących, spoconych dłoniach, zgodę banku - kolejny raz zdemoentowałem rejestracje (~3min) i pobiegłem do WOM Wilanów (~15min). Odstałem swoje (~30min - tym razem miałem szczęscie). Złożyłem wniosek (~15min) ... prawie. Tym razem okazało się, że muszę jeszcze dostarczyć wyciąg z KRS banku i (uwaga) pełnomocnictwo prezesa banku dla pani, która wystawiła mi zgodę na przerejestrowanie samochodu do tego, że mogła taką zgodę wystawić. Trudno. Ze śpiewem na ustach pobiegłem do domu (~15min) i założyłem (wciąż te same) tablice rejestracyjne (~3min). Żeby zaoszczędzić trochę czasu - po drodze zadzwoniłem do banku i zamówiłem wymaganą dokumentację.

Minął kolejny tydzień (jest juz dzisiaj). Tym razem już z grubą teczką zdecydowałem się "zaatakować" kolejny raz. Z lenistwa podjechałem do WOM Wilanów samochodem (~5min) i zdemontowałem rejestracje przed budynkiem (~3min) mając w ten sposób możliwość ustawić się w radzie komitetu kolejkowego. Po krótkim oczekiwaniu (~10min) złożyłem wniosek (~30min). Tym razem z sukcesem (albo przynajmniej tak mi się wtedy jeszcze wydawało). Problem był jedynie taki, że urząd nie ma tablic rejestracyjnych i będę musiał na nie czekać przynajmniej jeden dzień. Trochę podirytowany oznajmiłem, że nie rozumiem dlaczego w takim razie mam oddawać sare rejestracje - przecież nie zostawie samochodu pod urzedem na 1-2 dni tylko z tego powodu, że mają problemy organizacyjne. Udało - warunkowo dostałem stare rejestracje i obietnicę, że już za jeden dzień dostanę nowe. No więc jeszcze raz zamontowałem stare (~3min).

Zadowolony z obrotu sprawy, siedzę w pracy i ... nagle dzwoni telefon. Niestety, okazuje się, że urzędnik przeoczył jeszcze jeden dokument (umowa przewłaszczenia) i w związku z tym nie są wstanie kontynuować mojej sprawy. Muszę donieść dokument (uda mi się najprawdopodobniej dopiero jutro) i wtedy cała procedura ruszy od nowa, czyli nowy dowód rejestracyjny najwcześniej w czwartek lub piątek. Co więcej - muszę zjawić się w urzędzie jeszcze conajmniej 2 razy, odstać swoje itp.

Przy tym wszystkim chciałem jeszcze zaznaczyć, że jedyną przyczyną zmiany dowodu rejestracyjnego jest zmiana adresu zamieszkania. To jest, wg urzędu, obowiązek - który, zważywszy na łatwą sytuację (ten sam ja, ten sam bank, ten sam samochód itp, a wszystko to już wcześniej było zarejestrowane w Polsce, a nie kotlinie Kongo lub Ugandzie) wydawać by się mogło - będzie formalnością...

A może to ja przesadzam i wszystko jest OK?



Temat: Proszę o ocene kosztów stanu surowego
Witam wszystkich grupowiczów i dziękuje wszystkim, którzy udzielają się na
grupie, ponieważ można się tutaj bardzo dużo dowiedzieć...
Dzięki Wam przeszedłem przez etap zakupu działki, projektowania, zdobywania
dokumentów a teraz przyszedł czas na rozpoczęcie budowy... czas na obliczenia
i kalkulacje i niestety łatwo nie jest bo większość cen bardzo się ostatnio
zmieniła...

Prosiłbym szanownych grupowiczów o ocenę oferty budowy stanu surowego domku:

- budowa pod Warszawą
- dom wolnostojący z poddaszem użytkowym
- powierzchnia użytkowa 165m2
- powierzchnia całkowita 220m2

Murarka
- powierzchnia ścian nośnych - 175m2
- powierzchnia ścian działowych - 125m2
- ściany 25cm z pustaków U
- dwa kominy
- schody betonowe
- strop Teriva 80m2

Dach dwuspadowy z czterema lukarnami
- powierzchnia dachu 185m2
- deskowanie częściowe
- pokrycie dachówką Braas
- rynny PCV
- podbitka 50m2
- 40m2 obróbek blacharskich

Od firmy, która postawiła przyzwoity dom znajomym dostałem ofertę na budowę
całości za 110 tysięcy - całość materiałów i całość robocizny, począwszy od
zebrania humusu, fundamenty, mury, więźba, pokrycie dachu, obróbki.
Jedynie co to mam we własnym zakresie zorganizować sobie inspektora nadzoru
(jeżeli oczywiście chcę).

W pierwszej chwili wydawało się, że po co brac firmę, lepiej wziąść ekipy
samemu... ale po bliższym rozpoznaniu okazało się, że ekipy na taki zakres
robót w warunkach podwarszawskich to minimum 40 tysięcy a przyzwoita to chce
nawet 50 tysięcy (oczywiście był jeden aparat, który wycenił sama robotę na
65 patyków !!!!) (przy tańszej oczekują pomocy w noclegach i innych sprawach,
które IMHO nie powinny mie obchodzić), materiały przy zakupie calości w
jednej hurtowni to wydatek rzędu 50-55 tysięcy (i to na dzień dzisiejszy -
jak podskoczy za dwa miesiące to na moje ryzyko), prawdziwy kierownik budowy,
który byłby z ekipą non-stop to jakieś 7-8 tysięcy za cały okres budowy -
razem daje praktycznie 100-110 tysięcy plus wszystkie kłopoty organizacyjne
plus ryzyko podwyżki cen materiałów... i tu zacząłem się zastanawiać... może
lepiej podpisac 'bezpieczną' umowę z wykonawcą, dać zaufanego inspektora i
niech oni się martwią ? wykonawca wchodzi na plac, sam grodzi tymczasowo, ma
swoje baraki, na budowie nonstop ktoś mieszka (jeden albo kilku robotników),
gwarantuje postawienie tego stanu w 3 miesiące...
jeżeli będę organizował wszystko sam to moge zaosczędzić kilka tysięcy ale
równie dobrze tyle samo moge stracić... jeżeli przez problemy organizacyjne
dom nie będzie stał do końca roku to ryzykuje koniecznością przedłużenia
wynajmu o kilka miesięcy i znowu mogę byc w plecy :( Wykonawca już jest
sprawdzony...
Na swój własny wkład pracyna tym etapie budowy praktcyznie nie liczę, bo
primo praca, secundo po prostu się na tym nie znam...
mam duzą zagwozdkę...
może ktoś miał podobny dylemat ? i wybrał jedną ze ścieżek i jest zadowolony
albo uważa, że zrobił źle ?
Pomżecie ? ;)

Z góry dzięki.
Grześ





Temat: Komu uciekł model, niech poczyta.
Czując się niejako wywołanym do tablicy zdecydowałem się w końcu zabrać głos na forum choć nie jest to moim ulubionym zajęciem. W obecnym poście spróbuję zmniejszyć frustracje niektórych uczesników tego wątku odnośnie cen autopilotów i wyjaśnić dlaczego "rasowy" autopilot długo nie będzie kosztował 150 $ tylko trochę więcej.
Po pierwsze należy zdawać sobie sprawę , że istniejące na rynku urządzenia za 200-300 $ w stosunku do których używana jest nazwa "autopilot" są w rzeczywistości namiastką prawdziwego autopilota bardzo uproszczoną układowo i funkcjonalnie.
Po drugie koszt autopilota to przede wszystkim koszt oprogramowania, którego stworzenie jest dużo droższe niż stworzenie software'u o tej samej objętości dla urządzenia stacjonarnego.Oprogramowanie dla autopilota musi być bowiem testowane w locie co doskonale zwiększa koszty, generuje problemy organizacyjne ,wydłuża czas opracowania, i jest związane z ryzykiem utraty sprzętu. W moim przypadku były to dziesiątki wyjazdów na lotnisko , sprawdzanie wielu wariantów procedur wpływających na lot płatowca. Po każdym wyjeździe następowała wielogodzinna analiza danych z lotów i ewentualna kolejna korekcja procedur. Ewoluawała także elektronika. W czasie jej uruchamiania oraz prób lotniskowych ujawniają się problemy trudne do przewidzenia w czasie projektowania, i które trzeba było usuwać drogą zmian układowych. Obecna wersja hardware'u autopilota FCS-1 jest czwartą z kolei. Nie trzeba chyba nikogo przekonywać, że to wszystko kosztuje.
Po trzecie oprócz software'u dla autopilota trzeba stworzyć oprogramowanie dla stacji bazowej.
Po czwarte takie urządzenia jak autopiloty nie sprzedają sie masowo i koszty opracowania są rozkładane na mniejszą liczbę kupujących. Ponadto produkcja jednostkowa czy małoseryjna jest droższa niż masowa.
Po piąte autopiloty to urządzenia o zastosowaniu wojskowym i jako takie są oferowane z większym narzutem w cenie.

Co do ceny systemu FCS-1 to była już ona wymieniana na tym forum. Była też podana informacja ,że dla zainteresowanych kupnem może być wykonany odpłatnie lot pokazowy (w końcu jest to dla mnie pewna fatyga i ryzyko) . W przypadku zakupu suma za pokaz jest traktowana jako zaliczka. Niestety z uwagi na unijne przepisy dotyczące towarów podwójnego zastosowania (autopiloty należą do tych towarów) jest raczej niemożliwe wysłanie autopilota za granicę. Potrzebna jest bowiem na to zgoda stosownego ministerstwa. Mogą ją dostać jedynie firmy z certyfikatem WSK (wewnętrzny system kontroli). Osobiście nad tym ubolewam gdyż zainteresowanie moim systemem za granicą jest dużo większe niż w kraju.
W kolejnym poście przedstawię pomysł stworzenia uproszczonego systemu sterowania bardziej odpowiadającego możliwościom finansowym zainteresowanych lataniem FPV, a który (trochę niefortunnie) próbował zaanonsować kolega piotrowy.



Temat: Miesiąc po zlocie - przemyślenia
Długo zastanawiałem się nad napisaniem swoich przemyśleń dotyczących zlotu. Uznałem jednak, że warto je tutaj zamieścić. Może przy organizacji kolejnych wspólnych zlotów organizatorzy wezmą je pod uwagę. Dodam tylko, że są to opinie konsultowane z wieloma forumowiczami. Nie chcę tutaj podawać nicków.

Na wstępie wielkie dzięki dla wszystkich, którzy choć w najmniejszym stopniu przyczynili się do organizacji zlotu, dla wszystkich sponsorów itd. Dzięki też tym, którzy przybyli, jeszcze większe dzięki dla tych którzy byli i w tym i w poprzednim roku. A największe dla tych którzy będą i w przyszłym.

Przemyśleń jest dość sporo, więc od razu mówię – nie masz ochoty nie czytaj.

Po pierwsze kwestia darmowych biletów. Oczywiście należą się wielkie dzięki dla sponsorów, a także dla Andrzeja, który do ostatniej chwili nadzorował ich druk. Wielu forumowiczów twierdzi jednak, że dotarły one troszeczkę późno i był malutki zamęt z ich rozprowadzeniem. Nie trzeba być jakimś wielkim specjalistą, aby stwierdzić, że ludzie się niecierpliwili. Sam otrzymałem kilka pytań na GG i PW czy nic nie wiem. W sumie do końca były jakieś małe problemy organizacyjne. Postarajmy się w przyszłym roku je wyeliminować. O ile uda się znów zorganizować darmowe bilety to może rozpocząć ich dystrybucję wcześniej – nie będzie niepotrzebnych dyskusji wtedy. A kiedy bilet, a po co dziś a nie jutro itd.

Druga sprawa to zmiana planów zlotowych w ostatnich chwili. Docteur poinformował nas o tym 5 lipca po 21. Andrzej potwierdził nieco później. Wielu osobom to się nie spodobało, bo nastawili się na stricte kolejowe atrakcje. Nie mówię tutaj o sobie bo wagonownię w Krakowie mam zaliczoną, Wieliczkę i Balice też. Na megafon czy jakąś nastawnię chętnie bym się przeszedł, więc akurat to mnie zasmuciło. Na teren wagonowni dałosię wejść – kilku forumowiczów pokonało alarmy, fotokomórki, sondy i wiele innych zabezpieczeń, aby sfotografować kuszetki z klimą Postarajmy się, aby w następnym roku jasno i wyraźnie określić plan imprezy. Oczywiście zwiedzanie miasta i spędzanie czasu w pięknym Krakowie jest super, ale odniosłem wrażenie, że potworzyły się grupki wzajemnej adoracji. Znajomi spędzali czas ze znajomymi, a chyba to wszystko ma nas bardziej integrować.

Sama część wieczorna. Tutaj też będzie trochę uwag. Sama „akcja” na peronie była bardzo fajna. Szkoda, że na KBP nie pojawili się wszyscy zlotowicze. Niektórzy dotarli właśnie z naszym tajemniczym gościem lub kilka minut przed nim. wIC odrobinkę zachęcił nas mediami.

Przyznam rację Iwanowi – sama impreza powinna rozpocząć się znacznie później. Nie mieliśmy jasno sprecyzowanych planów. Ludzie na zlot dojeżdżali z całej Polski. Większość chciała podróżować na darmowym Regio Karnecie. Popatrzmy na kilka przykładów:

Kołobrzeg – Kraków Główny najpóźniejszy możliwy wyjazd to 21:30 w piątek 6 lipca (jazda z przesiadką we Wrocławiu)
Gdynia Główna – najpóźniejsza możliwość wyjazdu 23:28
Ciechanów – 02:54
Warszawa Centralna, tutaj już lepiej bo 04:50
Wrocław Główny – 06:00

Wcale się nie dziwię, że wielu ludzi na wieczornej części po prostu wymiękło. Nie każdy miał ochotę spożywać też duże ilości napojów wyskokowych mając przed sobą nocną podróż w pociągu pospiesznym. Tak naprawdę do końca nie wiadomo było o której zabawa się skończy. A była ona dość huczna – nawet coś nam się stłukło Niektórzy byli tak zajęci imprezą, że - i tutaj moje osobiste zdanie – nie zauważyli nawet, że odwiedził nas Big Brother. Obiecywany busik odrobinkę nie wypalił – w korporacji nie mieli dużych taksówek. Trzeba było zamawiać małe

Rozumiem zabieganie organizatorów, ale sam nocleg uważam, że można było zarezerwować. A jak – prosto. Poprosić o pomoc forumowiczów. Układamy plan imprezy wcześniej, zbieramy info kto chce nocleg (było nawet pytanie w ankiecie), dzwonimy do pierwszego lepszego akademika w Krakowie z pytaniem o ceny, piszemy forumowiczom. Jedna osoba dzwoni, robi wstępną rezerwację. Osoby, które zadeklarowały nocleg przelewają na odpowiednie konto oprócz składki zlotowej odpowiednią sumę za nocleg. Jedna osoba przelewa na konto akademika jakąś przedpłatę i po kłopocie. Tanio i wygodnie można się przespać. Mateusz zaoferował nam hotel za 120 zł, czyli w przypadku pokoju 2 osobowego po 60 zł za osobę. Akademik wychodzi po około 20-25 zł

To na tyle, proszę o ewentualne komentarze.
Pozdrawiam
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • chadowy.opx.pl



  • Strona 2 z 3 • Wyszukiwarka znalazła 161 wypowiedzi • 1, 2, 3