Czytasz wypowiedzi wyszukane dla słów: problematyka lektur





Temat: jak się uczycie z polaka?
Tez mam ten problem. Czytam streszczenia,problematyki lektur,ale niewiele z
tego zapamietuje... :/ tylko ogolny zarys... hmm. chyba lepszy ogolny zarys niz
zerowa wiedza o danej lekturze ;| i modle sie,zeby tematy nie byly kosmiczne...
a najgorsze w tym wszystkim jest to,ze zawsze mijam sie z kluczem... ;[ wiec
nie wiem jak to bedzie... ;/





Temat: Co zaliczyc do literatury przedmiotu ??
a np. znalazlem cos takiego jak Przewodnik po lekturach
do kazdej lektury jest oddzilena ksiazeczka
jest to z wydawnictwa Jota W-wa 1991
nie ma tam wcale streszczenia jest tylko analiza i problematyka mozna ??

aha i czy moge podpiac pod ta bibliografie tez cos takiego jak mam w L.
Bedzomnych na koncu ksiazki jest Od Redakcji i to jest jakies 5 stron takiej
analizy i problematyki mozna ??





Temat: ja już nie mam siły się uczyć :(((((
Wlasnie, polski...wiecie ze jakos z niego najmniej lubie sie uczyc...podchodze
do tego troche jak do przykrej koniecznosci...sama nie wiem czemu,
dziwne...Angielski przerabiam i caly czas 'poznaje' z przyjemnoscia (no chyba
ze mija juz 5 godz, wtedy wszystkiego mozna miec dosc...), podobnie Wos,
traktuje to jak zdobywanie cennej wiedzy, milo jest wiedziec wiecej o
otaczajacym swiecie niz inni w twoim wieku ktorzy np tego przedmiotu nie zdaja,
a polski...powiedzcie mi kto z doroslych zna problematyke wiekszosci lektur?
Jezeli jakas zna to niedokladnie. Tak wlasciwie to nie jest potrzebna wiedza w
zyciu, malo praktyczna. Choc ocztwiscie przyznaje ze z drugiej strony niektore
ksiazki sa naprawde niesamowite, pozwalaja na bogata interpretacje i przekazuja
sporo mądrosci, ale i tak jakos tak mozolnie idzie mi nauka niektorych lektur...



Temat: fenomen PD James
stwierdzilam po tej lekturze, ze musze sobie zrobic przerwe od pd james. najbardziej mnie zdenerwowal do bolu przewidywalny watek z siostra ofiary i jej kochankiem, bo czytalam juz w jej ksiazkach powtorzenie identycznej konstelacji, nawet lacznie z tym, ze tlem i pozywka dla milosci mial byc sklep ze starociami, tylko nie ksiazkowymi. pamietasz, w tej w ktorej akcja sie dzieje w wydwnictwie Peverell, Intrygi i zadze bodajze. Tam ten watek jest duzo bardziej przejujacy, bo jest tam figura starego Zyda Simona, co to przezyl Holocaust i boi sie policji. w ogole zydowska problematyka tam wspoltworzy akcje. A przeciez ten watek byl wazny z uwagi na nawiazanie do epoki wiktorianskiej! a pewnie nie majac w pamieci tego drugiego watku nie zwrocilabym na to uwagi i mialabym super wrazenia z lektury. wniosek: za duzo pd james, trzeba stosowac w mniejszych dawkach bo przyjemnosc sie psuje.

no i porazka jest tlumaczynie tytulu na Otwarte drzwi, w momencie kiedy mottem ksiazki wpisanym zaraz na pierwszej stronie jest fragment wiersza TS Eliota i wers: "i widzial trupia czaszke pod skora." tak chyba w ogole nie mozna?



Temat: Wnioski z lektury FORUM GLIWICE
wniosek z lektury pewnego wpisu
loram5 napisał:

> Właśnie rozesłałem link z tej strony do wszystkich znajomych i kilku agencji
> prasowych.
> Nie dziwię się już ,że "GOROLE" na Śląsku są coraz bardziej nienawidzeni.
> No a teraz pojadą jak zwykle po mnie.Już raz ktoś mi naubliżał
> od "pier....Krakusów" .Ulżyj sobie jeden z drugim idioto!!!!!!!!A potem
> zastanów się nad wizytą u psychiatry........
> I takie kompletne dno robi wizytówkę Polakom i Polsce :-((

zadziwiasz mnie !!
siedzisz sobie daleko stąd, nieważne gdzie - i wyrabiasz sobie opinię o naszym
życiu REALNYM na podstawie tego miejsca gdzie znajdują ujście najrozmaitsze
fobie... w dodatku podajesz innym jako ilustrację .. Ilustrację czego ?
Gdzie tu widzisz obraz GLIWIC ???
W poruszanej problematyce ?
Przyjedź do Gliwic spotkać PRAWDZIWYCH ludzi - to bardzo fajne miasto !!



Temat: Co teraz czytasz?
Z.Smith dokonała wyboru opowiadań - wedle zapowiedzi Znaku- najwybitniejszych
amerykańskich pisarzy młodego pokolenia. Przyznam, że byłam ciekawa tego
wyboru, zwłaszcza po lekturze "Białych zębów", którym towarzyszyło spore
nagłośnienie medialne. Przeczekałam przekornie, kiedy ucichło
przeczytałam "Białe zęby" i szybko zapomniałam o lekturze, nie wywarła na mnie
oszałamiającego wrażenia.
Niewiele wiem na temat młodych gniewnych literatury amerykańskiej - stąd ów
wybór. Opowiadania są różne - jeśli chodzi o konstrukcję literacką, środki
wyrazu, przesłanie, problematykę - od smutku i samotności, przez lęk przed
śmiercią, krzywe zwierciadło reklmamy po homogenizację miłości, bulimię.
"W zbiorze znaleźli się (...)autorzy (ci co siedzieli w kuchniach, buszując po
lodówce, albo dekowali się na schodzach)". Różni, odmienni, kontrastowi...
Sięgnij po ten tom, warto samej go ocenić :)

pozdrawiam :)



Temat: polećcie dobrą lekture dla przyszłej mamy!
Witam.Moją lekturą w czasie ciaży była książka "W OCZEKIWANIU NA DZIECKO"
autorstwa :A.Eisenberg,H.Murkoff.Osobne rozdziały na każdy miesiąc
ciąży.Szeroka i wyczerpująca problematyka,indeks.Ostatnie rozdziały poświęcone
porodowi i połogowi.Koszt około 60zł,440 str.A gdy już Maleństwo będzie na
świecie...Polecam B.Spock,M.Rothenberg "DZIECKO-Pielęgnowanie i
Wychowanie"Pozdrawiam



Temat: SOCJOLOGIA NA UW!!!!!!!!!!!!!
oooo bardzo poprawila mi humor Twoja wiadomosc AGA :)
czy te testy z isns mozna nabyc bez zadnych problemow?? no i ile sie placi...
ahh i jesli mozesz szerzej cos napisac o egzaminach... pisemny jest z hisotrii,
polskiego i wosu... historia - wiadomo jaki zakres, a polski i wos? a jak z
rozmowa kwalifikacyjna... wiadomo ze nie beda pytac tylko o podane lektury... na
stronie znalazlam to: "Rozmowa kwalifikacyjna - dotyczyć będzie jednej z sześciu
wybranych przez kandydata lektur oraz wiedzy ogólnospołecznej obejmującej
problematykę procesów gospodarczych, politycznych i społecznych w kraju i na
świecie." ... o co chodzi z tymi procesami gospodarczymi etc.??

bede naprawde wdzieczna za odpowiedz:)))

co do roznic miedzy socjologiami to chyba maja rowniez inne specjalizacje...
pozdrawiam!!!



Temat: O oszustach z Greenpeace, IPCC i innych ekohistery
Jacku...
Starałem się nie wtrącać do Twojej pyskówki z Gandalphem, ale teraz już nie
zdzierżyłem. Ośmieszasz się, chłopie, ale w sumie mało mnie to obchodzi.
Gorzej, że przy okazji ośmieszasz całe środowisko eko-działaczy i samą ideę
ochrony przyrody.

Żałosne, Jacku, nie jest domaganie się przez Gandalpha argumentów. Niezależnie
od tego jak oceniać te, które przytoczył - ja też do paru miałem poważne
zastrzeżenia - przynajmniej to zrobił. Dał pole do dyskusji.

Żałosne jest natomiast to, że nie jesteś w stanie (albo nie chcesz, na jedno
wychodzi) przedstawić choćby pół argumentu. Nawet "naciąganego", skoro za takie
uważasz argumenty przedstawione przez Gandalpha. Proszę Cię - przedstaw swoje
argumenty, to będzie o czym dyskutować. Bądź pewien jednego - zrobisz to nie
dla Gandalpha. Zrobisz to dla siebie. I dla wszystkich, którzy czytają ten
wątek, a którym po lekturze Twoich poprzednich postów grozi dojście do wniosku,
że ekolodzy nie dysponują żadnymi sensownymi argumentami...

Bo Ty, jak na razie, udowodniłeś tylko jedno - że Gandalpha da się sprowokować
do prymitywnej pyskówki. Tyle, że to nijak się nie ma do poruszonej przez niego
w pierwszym poście problematyki.



Temat: Atak Batmana na pałac Buckingham
Zachęcam do lektury książki, pt. "Zerwane więzi". Ta książka jest poświęcona problematyce opieki nad dzieckiem po ustaniu związku jego rodziców. Relacje ojców na których oparte są kolejne rozdziały przedstawiają tragiczną sytuację mężczyzn, którzy muszą walczyć o możliwość kontaktu z dziećmi, przeciwstawiając się polskiemu systemowi sądownictwa rodzinnego, który wciąż hołduje archaicznej zasadzie, że matka to ten lepszy rodzic.

www.wstroneojca.ngo.pl/tata_pl2.htm




Temat: Remont drugiej połowy Rynku Głównego pod znakie...
Remont drugiej połowy Rynku Głównego pod znakie...
nie zyczę sobie, by ktoś pisał publicznie, że oświata mu zje pieniądze. Te
slowa powinny być odszczekane. To określenie jest obraźliwe. By nie ciągnąc
się w Europie za Turkami - trzeba w dzieci inwestować.

Oświata jest nieodinwestowana. Zapytajcie przeciętnego dyrektora szkoły, ile
dostaje na utrzymanie szkoły na rok, niech was nie dziwią kwoty nieco ponad
10 tys. - na meble, na kredę, na mydło, na ksero, na... krzesło... -
niektórzy z dyrektorów zarabiają na środek specjalny 3-4 razy tyle, ile
otrzymują od właściciela. Te pieniądze wspomagaja bieżącą działalnośc
placówek.

By szkoła mogła funckjonowac potrzeba jej na rok 50 tys. - by odtworzyć
pomoce, by te pomoce były nowoczesne, by kupic lektury...

Bardzo wiele demagogii towarzyszy problematyce finansowania oświaty. Szkoda,
że w Krakowie nie ma forum oświatowego, że nie dba się o to, by rzetelnie
informować, skąd sie biorą i jakie koszty.




Temat: czy ktoś już dotarł do "autorytetuff" od Sobotki?
jola_iza napisała:

> jeszcze masz wątpliwości?

Bardzo nie lubię posługiwać się tego typu argumentami, ale ja naprawdę nie od
wczoraj zajmuję się tą problematyką, więc Twój pouczający ton – jolu-izo uważam
za nieco niestosowny.

Po prostu stwierdziłem fakt. Jest wysoce sporne, czy ułaskawienie może w Polsce
dotyczyć tylko prawomocnie skazanego, czy również (jak np. w USA) mieć także
charakter abolicji indywidualnej. Co prawda uważa się na ogół, że tylko to
pierwsze (tak np. Hofmański w komentarzu do kpk, jak też takie robaczki, jak
elfheim i ja), ale jest też prezentowany pogląd przeciwny (Murzynowski, Waltoś,
Grzegorczyk).
Tak więc kwestia ta nie jest tak jednoznaczna, jak Tobie się wydaje na
podstawie lektury notatki prasowej.




Temat: Kresowiacy przesiedlency czy wypedzeni ? Cz.2
Wiem, ze zawsze lubisz lekko mijac sie z prawda ale no coz juz taki jestes.
Ja nic nie udowadnialem, bo nie ma po co, pytalem tylko skad sie ten mit wziol,
jednak nikt nie potrafil odpowiedziec.
Z definicja nie ja mam problemy tylko Ty miales.

Dziwi mnie, ze jako humanista masz takie klopoty z rozpoznaniem co jest ukladem
miedzypanstwowym a co opracowaniem historycznym, ale to inny temat.

Jezeli chodzi o twoje traktowanie tematu wypedzen zapomniales wymienc tu tez
jeszcze przesiedlonych np. Niemcow z ZSSR przed 1941 jak i Spätaussiedlerow z
lat 1950-1990, ci tez bowiem uciekali przed komunistycznym terrorem a pozniej
przed polska dyskryminacja.
Mysle, ze tak jest ten Twoj obraz wypedzonych pelniejszy, ze nie jest calkiem
prawdziwy to nie szkodzi.

Nawet jakbys sam doszedl do wniosku, ze sie mylisz i tak bys tego nie napisal,
do tego trzeba mniec troche Mumm in den Knochen a jak wiem z przeszlosci to tu
raczej slabo u Cibie wypada. Jednak wazne jest, ze ten temat tu poruszono i
napewno nie jedna osoba sie tu czegos nowego dowiedziala i spojrzy na ta
problematyke dzis moze pod innym katem.

Cieszy mnie tez fakt powolnego powrotu do cywilizowanego sposobu dyskusji bez
obelg i wyzwisk z twojej strony to tez zawsze cos, Moze mniej Silesiany a
wiecej lektury , ale masz swoje lata wiec wiesz co robisz;-)




Temat: MiGi-29 dla Wenezueli
michalgajzler napisał:

> No cóż, idiotów owszem spotkać na świecie można, aczkolwiek takowy idiota
> zakosztowawszy władzy jednakowoż może stracić coś ze swego krystalicznego
> idiotyzmu. No chyba, że rozważania Hayeka na mózg i padły i przez to nie jestm
> w
> stanie w uwierzyć w niezachwianość owych krystalicznych idiotów;-)).
> Zdaje się że odbiegliśmy od tematu dość znacznie;-).

Tak jakby. Skoro wspomniano starego socjaldemokratę (he, he, he) Hayeka, taki oto link:

www.mises.org/etexts/defensemyth.pdf
Jak libertarianie widzą problematyke wojny i obronności. Dość ciekawa lektura, szczególnie przypalanie żywym ogniem stwora zwącego się "demokracja" (choć, jeśli zgadzamy się z analizami Hoppego i reszty, powinien on właściwie być miły miitarystom).



Temat: Szybka wrzuta
Opowiadania Juliana Barnesa
a dokladnie tomik pt.'Lemon Table'.
Znalezione dosc przypadkiem, zrobily na mnie bardzo duze wrazenie:
dla Darii - mocne skojarzenia Kunderopodobne;
dla Brocha - wyrazne nawiazania do klasycznej nowelistyki, w strone Manna;
dla Beatanu - opowiadanie 'The story of Matt Israelson', moje chwilowo ulubione,
z akcja w Krolestwie Szwecji z poczatku XX wieku;
dla wszystkich - zestaw swietnie napisanych historii, ktore czyta sie powoli i
ze smakiem, bardzo roznych i jednoczesnie polaczonych konsekwentnie prowadzona
mysla przewodnia.

Jesli mozecie, starajcie sie nie dowiedziec przed lektura, jaki jest klucz
laczacy opowiadania - pierwsze z nich genialnie wprowadza w atmosfere i
problematyke.

Niestety nie ma 'Lemon Table' chyba (jeszcze?) po polsku - przynajmniej tak
wynika z moich szybkich badan sieciowych.

No i nie wiem, czy to jeszcze jest krotka polecanka.




Temat: Szybka wrzuta
nienietoperz napisał:
> Jesli mozecie, starajcie sie nie dowiedziec przed lektura, jaki jest klucz
> laczacy opowiadania - pierwsze z nich genialnie wprowadza w atmosfere i
> problematyke.

A ja szperając w sieci w poszukiwaniu szwedzkiego tłumaczenia opisanych przez
Ciebie opowiadań natknęłam się na recenzję (dosyć niepochlebną niestety)
jakiegoś szwedzkiego czytelnika i już wiem, co jest kluczem :( Ale jeszcze
bardziej mnie to do lekturki zachęciło. Tylko, że w żadnym szybkoczytelnianym
dla mnie języku jeszcze niedostępna...

> No i nie wiem, czy to jeszcze jest krotka polecanka.

Na szczęcie nie ustanowiliśmy norm krótkości/długości polecanek. I za to
(m.in.) lubię TWA!

Beata w drodze do Berlina



Temat: sterylizacja kotki
Po pierwsze koniecznie zajrzyj na stronę vetserwisu - znajdziesz tam wszystkie
informacje dotyczące sterylizjacji.
Po drugie proszę Cię abyś zastanowiła się, czy nie chcesz Swojej kotki
rozmnożyć (a mam nadzieję, że przy obecnej ilości kotów zdajesz sobie sprawę z
problematyki wciśnięcia ich komuś). Jeśli więc podejmiesz "słuszną" (hi,hi,hi)
decyzję aby oszczędzić i sobie i kotce problemów zwiazanych z odchowem kotków
to nie widze sensu szprycowania Twojej kotki hormonami.
Wszystko dobrze tylko jak długo i w jkaim celu??? Nie powinno się ich stosować
non stop - znacznie obarcza to organizm kotki (jest poprostu niezdrowe). Czy
nie lepiej więc w takim przypadku dokonać sterylizacji kotki i przy okazji
ochronić ją przed chociażby ropomaciczem czy guzami sutków???
Ponad to koszt hormonów a sterlizacji już krótkim czasie wyrównuje się.
Życze więc miłej lektury pozostałe informacje znajdziesz właśnie tu - ava
www.vetserwis.pl/sterylizacja_kot.html



Temat: O dziwo - popieram Kaczyńskiego
Gość portalu: caroll napisał(a):

> Przede wszystkim zwróciliście chyba uwagę na moje nieangażowanie się
> emocjonalne w tę problematykę.

no cóż - niektórzy zaczynają czuć się nieswojo dopiero wtedy kiedy sami tracą
grunt pod nogami.

> odnosicie się - nie obawiam się użyć tego słowa - z pogardą dla zastanego
> porządku prawnego.

a to zabronione? gdyby nikt nigdy nie odnosił się krytycznie do przepisów
prawnych to nie zmieniłaby się w nich ani jedna litera od momentu powstania.

> Stoicie murem w obronie bądź co bądź nielegalnej
> parady, ustanawiacie nowe definicje i stosujecie taką ich wykładnię, że włos
> staje, w czambuł potępiacie istniejący porządek prawny, a na Kaczyńskim nie
> została już sucha nitka.Pachnie odrobinę anarchią, czyż nie?

kaczyński postępuje wbrew konstytucji odmawiając prawa do zgromadzenia polskim
obywatelom. pachnie odrobinę anarchią, czyż nie?

> Zachęcam do lektury Kodeksu Cywilnego.

zachęcam do zobowiązania polityków do przeprowadzenia zmian w tymże i kilku
innych kodeksach.




Temat: prośba do filozofów
1. problem skończoności świata w czasie i przestrzeni to jedna ze wskazanych
przez Kanta antynomii, kompromitujących spekulatywną kosmologię. na gruncie
tych rozważań skończony ludzki rozum wikła się w sprzeczności, efektem jest
możliwość podania tak samo przekonujących, argumentów za "tak" jak i za "nie".
Kant, na drodze badań transcendentalnych nad rozumem, określając wyjściowy
problem jako ideę regulatywną, daje trzecią odpowiedź, mianowicie, że świat
jest potencjalnie nieskończony. Szczegóły: w Krytyce czystego rozumu" albo w
książce "Kant" O. Hoffe.

2. ogarniające: Karl Jaspers

3. etyka i estetyka: nie bardzo rozumiem o co Ci chodzi, to dziedziny filozofii
praktycznej, obejmujące bardzo szeroki zakres problematyki, jest to zatem
bardzo często poruszana tematyka w dziejach filozofii. Polecam, dla lepszego
zorientowania się w sytuacji lekturę np "Historii etyki" V. J. Bourke
i "historii estetyki" W. Tatarkiewicza.

4. arche to zasada porządkująca, źródło świata, a trzeba pamiętać, że świat w
ujęciu Greków charakteryzuje się pewnym porządkiem, nawet np. u Heraklita,
który przede wszystkim akcentuje jego zmienność. zawsze jest mowa o jakiejś
powtarzalności, harmonia jest przecież wyznacznikiem doskonałości. myślę zatem,
że chaos nie może być arche.
pozdr



Temat: Autodestrukcja społeczna w Polsce
Jeszcze raz zachęcam do lektury książki, pt. "Zerwane więzi". Ta książka jest poświęcona problematyce opieki nad dzieckiem po ustaniu związku jego rodziców. Relacje ojców na których oparte są kolejne rozdziały przedstawiają tragiczną sytuację mężczyzn, którzy muszą walczyć o możliwość kontaktu z dziećmi, przeciwstawiając się polskiemu systemowi sądownictwa rodzinnego, który wciąż hołduje archaicznej zasadzie, że matka to ten lepszy rodzic.

www.wstroneojca.ngo.pl/zamowienie2.htm




Temat: czy istnieje książka-poradnik dla rodzin chadowców
Proponuję wszystkim lekturę książki pt. Niespokojny umysł autorstwa Kay
Redfield Jamison jest to coś w rodzaju pamiętnika osoby chorej na CHAD.
Kay Jamison jest psychologiem i jednym z większych autorytetów w zakresie
problematyki CHAD i równocześnie sama cierpi z powodu CHAD. Książka jest
świetna dla nas pacjentów bo możemy w niej odnaleść siebie, daje ona poczucie
że nie jesteśmy sami równocześnie myślę że może być pomocna dla naszych rodzin
daje im możliwość zrozumienia tego co się w nas dzieje. Polecam wszystkim



Temat: Kto poprawia maturę z Polskiego?
bede zdawac po raz pierwszy (nie poprawiac) - ja czytam lektury ale to nie
wszystko - sama nie wylapie najwazniejszych problemow danej ksiazki - najlepsze
dla mnie to Streszczenia, problematyka T.Nowackiej z wyd. VERBUM gdzie sa
pytania dot. najwazniejszych zagadnien danego utworu
a wy z jakich innych korzystacie?



Temat: Temat na ustny:prawda rozumu czy prawda serca....
no na pewno mozesz baaardzo obszernie potraktowac samego mickiewicza i jego
walke z "oczkiem i szkielkiem", wystarczy przewalkowac kanon lektur szkolnych,
w koncu z dobra polowa to dziela samego wieszcza wieszczow ;) chocby
programowa "romantycznosc" daje teze o wyzszosci serca nad rozumem.
jakas ostatnio bywam zbyt proromantycna, az mnie to zaczyna przerazac.... ;)
moze cos z epoki innej wiec. moze "zbrodnia i kara"? problematyka utworu kreci
sie wlasnie wokol opozycji:"czysty rozum" a "madrosc emocji". tutaj tez niby
rozum przegrywa, a emocja (+ prawda ewangelii) zwycieza. pisze "niby", bo do
konca wlasciwie nie wiadomo, jak to sobie dostojewski wymyslil, non-stop
zaciera bowiem szlaki...w kazdym razie ci bohaterowie dostojewskiego to
oczywiscie raskolnikow (rozum) i sonia (emocja).

tyle ode mnie.
moze odrobinke pomoglam....
pozdrawiam.




Temat: wieści z Marczyńskiego
Były protesty mieszkańców, spotkania z władzami, efekt:
www.mops.krakow.pl/index.php?tree=zamowienie&nr_zam=58
A dla zainteresowanych problematyką życia w zbyt bliskim sąsiedztwie komunałek
polecam lekturę forum www.marczynskiego.krakow.pl




Temat: Czy sie myle?
Przepraszam, coś mi nie wyszło;)
Zacznę więc od początku.
Stary podobał mi się bardziej niż Dzikie palmy i nie do końca zgadzam się z
tezą, że obie te powieści stanowią integranlną całoś, bo w moim odczuciu mogą
funkcjonować równie dobrze oddzielnie, aczkolwiek Stary rzeczywiście stanowi
niezły kontrast w stosunku do Palm,swoisty kontapunkt. Czytając Starego
odczułam na nowo przyjemnośc czytania powieści egzystencjalnej, bo przecież
postawa głównego bohatera jest na wskroś zgodna z regułami egzystencjonalistów.
I chyba główną cechą łączącą obie te powieści jest fatalizm i nieodwołalna
konieczność podążania za przeznaczeniem. Dzikie palmy są powieścią o miłości, a
ja mam jakiś dziwny uraz do tego typu problematyki. Jest ona dla mnie zawsze w
jakiś sposób zafałszowana i trącąca banałem, aczkolwiek fragment mówiący o
przeżyciach głównych bohaterów związanych z pobytem w kopalni rzeczywiście jest
doskonały.Ale te wszystkie wielkie prawdy o miłości, wolności i prawdzie, dla
mnie, są zbyt jaskrawe i manieryczne. Co do wymowy tych powieści trudno mi się
wypowiedzieć akurat teraz, bo jest okropnie późno i jeszcze nie do końca udało
mi się to wszystko uchwycić.
Faulknerowi zawdzięczam bez wątpienia bardziej krytycne podejście do lektury,
nie tak emocjonalne, jakie miało miejsce u mnie do niedawna.
Dziękuję za rekomendację.
Nieco zmęczona D.
Ps.




Temat: Praca dla polonistów
Praca dla polonistów
Witam. Mam do zaoferowania pracę dla polonistów. Praca polega na pisaniu
opracowań lektur szkolnych (streszczenia, problematyka, analizy i
interpretacje, charakterystyka epok literackich) dla serwisu internetowego
Kulturalnej Polski (<a href="http://klp.pl">klp.pl)

Wymagania:
- student lub absolwent filologii polskiej, mile widziana specjalizacja
pedagogiczna,
- umiejętność poprawnej analizy tekstów literackich na poziomie licealnym,
- umiejętność konstruowania spójnych, poprawnych językowo tekstów,
- stały dostęp do internetu.

Praca w domu lub w biurze firmy w Warszawie, umowa o dzieło, płatne:

16-18 zł netto za stronę tekstu.

Praca od zaraz do końca sierpnia; później możliwość stałej współpracy z serwisem.

Kontakt: Małgorzata Haze (redaktor serwisu) - mhaze{at}poczta.fm; telefon do
biura redakcji: 22 877 27 46.



Temat: Czy GW stchórzyła?
W ramach integracji problematyki spółdzielczej polecam także lekturę wątku:
"Zarząd SM nie dopuszcza do zwołania grupy członk.", z którego można skoczyć do
strony:
www.irs.pl/~impact/viewtopic.php?t=15&sid=9cf18a243d129351800512f78489cc7c
na której można się zapoznać z modelowym przykładem dialogu członkowie-władze
spółdzielni.




Temat: Złą lewicę wypiera gorsza
Pan Ernes Skalski zapomnial w tym artykule o jeszcze innym zrodle wydatkow -
chodzi o tzw. pomoc socjalna dla duzych i bogatych koncernow zagranicznych np.
Gillete w Lodzi (50 milionow euro, z czego 10 milionow ma postac ulg
podatkowych a 40 milionow londuje niewiadomo gdzie, moze w na koncie Big
Bossa? - to informacja z GW) czy proba podarowania 180 milionow euro Hundayi
(Slowacja byla najwyrazniej bardziej szczodra); nawet Unii bylo to za duzo i
potepila tego rodzaju praktyki. Subwencje dla gornictwa to jedna strona medalu,
subwencje dla koncernow to druga. W jednym i drugim wypadku wydawane sa
pieniadze podatnika. W mysl zasady "take from the needy and give to the
greedy". Trzeba dodac do tego, ze tego typu posuniecia totalnie wykrzywiaja
wolnorynkowa konkurencje, bo jesli pan Kowalski wpadnie na pomysl zalozenia
fabryki zyletek to nie dostanie ani ulg podatkowych ani extra prezentow od
panstwa, w zwiazku z czym bedzie musial rozwijac swoj business w Polsce z
zupelnie innego pulapu niz Gilette. W Polsce panuje dziki kapitalizm i trzeba
byc totalnie zindoktrynowanym by tego nie widziec. SLD nigdy nie bylo partia
lewicowa. SLD jest partia neoliberalna, ktora sluzy gownie interesom wielkich
koncernow. W Polsce jest potrzebna partia lewicowa zeby takie tematy w ogole
dotarly do swiadomosci spolecznej. O ile wiem ZADNA z uznanych partii nie
porusza tej problematyki. Apanu Skalskiemu polecam lekture Naoma Chomskyego w
celu doksztalcenia sie.



Temat: pieniądze na otwarcie baru
Witam, pieniądze na ten cel można pożyczyć w banku lub funduszu pożyczkowym np.
Funduszu Mikro (który nie udziela dotacji, tylko pożyczki - również na
rozpoczęcie działalności gospodarczej). W naszym kraju działa wiele rożnych
funduszy pożyczkowych, które są zrzeszone w Polskim Stowarzyszeniu Funduszy
Pożyczkowych. Informacje na ten temat znajdzie Pan na stronie www.psfp.org.pl

Jeżeli chodzi o fundusze UE, uwadze polecam Zintegrowany Program Operacyjny
Rozwoju Regionalnego - Priorytet 2, Działanie 2.5 "Promocja przedsiębiorczości"
Jest to program skierowany do mikroprzedsiębiorstw. Ma na celu zapewnienie
kompleksowego wsparcia osobom zamierzającym rozpocząć prowadzenie działalności
gospodarczej. Pomoc ta obejmuje zarówno kursy, doradztwo, jak i pomoc finansową
w postaci finansowania pomostowego i pożyczek na rozpoczęcie działalności
gospodarczej. Program ten nie został jeszcze uruchomiony i prowadzony lokalnie
przez Urzędy Marszałkowskie poszczególnych województw lub inne instytucje
wyznaczone do tego celu przez UM (np. Agencje Rozwoju Regionalnego).
Aktualnie trwa kampania medialna, której celem jest promocja własnej aktywności
gospodarczej, która ma doprowadzić do powstania większej ilości małych firm.
Zachęcam do lektury informacji zawartej na stronach serwisu "Postaw na
swoim" www.postawnaswoim.pl Polecam także stronę Ministerstwa www.zporr.gov.pl
W najbliższym czasie Forum wzbogaci się o kolejnego eksperta, który będzie
zajmował się problematyką unijną. Będzie można uzyskać od niego bardziej
szczegółowe informacje.



Temat: teraz moje pytania, np. o bibliografię
> Gratuluje wytrawalym, ktorzy przebrneli przez ta litanie pytan.

troche niewaznie, ale przebrnelam ;)

Tematy fajne, zakrecone :)
Bibliografie do punktu 1 zrobilabym tak:

A.Tarjei Vesaas "Palac lodowy"
B.materialy z sesji naukowej pt: Problematyka moralna w tworczosci T.V.,
C.Lektury pomocnicze/ inne opracowania czy jak tam to nazwiesz
1...
2...
3...

> Chetnie sie
> zabiore za jakis zarys historii tych lit. i powstawania jezykow

koniecznie

> wiec moze jeszcze chociaz Hamsuna poczytac?

tak, tak, tak, zdecydowanie!

A zrodla internetowe traktowane sa coraz powazniej.

Cudzymi tematami sie nie przejmuj. Cudzy temat zawsze brzmi groznie, bo kazdy
ma inne zainteresowania, ktore dla reszty swiata moga byc kompletie
niezrozumiale. Na przyklad dla mnie najbanalniejszy temat z historii sztuki
jest chinszczyzna.

> moje tematy nie naleza do
> kierunkow, ktore najbardziej chce studiowac (filozofia, historia sztuki,
> kulturoznawstwo, etnografia) Czy bedzie to podajrzane dla komisji? Mam pare
> argumentow, ale moga nie wystarczyc.

Spokojnie. Ja zajmuje sie rzeczami, ktore do moich temlatow maja sie nijak.
Nie stresuj sie, pij ziolowe herbatki, jedz czekolade
Milego dnia




Temat: Dyskryminacja, NIE TYLKO rasowa
W kwestii tematyki i tytułu
Witku,
z zainteresowaniem przeczytałam Twój post i artykuł z Rzeczpospolitej, który
polecam wszystkim jako lekturę "obowiązkową".
O nim i o uwagach zawartych w Twoim poście będę jeszcze rozmawiać.
Tymczasem o tematyce i tytule forum.
W tym linku znajdziesz pewne wyjaśnienia:
forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=21149&w=19486860&wv.x=1&=1
Dlaczego nie lubimy? Szczegóły w postach "o uczuciach".
Chcę przy tym pozostać.
Natomiast całkowicie zgadzam się, że poszerzenie, czy nazwa forum może ulec
modyfikacji. Warto nad tym pomyśleć. Myślę, że można zmienić motto, w nim ująć
szerzej problematykę forum.
Tytuł "dyskryminacja nie tylko rasowa", sugeruje, że jesteśmy gotowi zająć się
problemami homoseksualizmu, a tego ani ja, ani pozostali uczestnicy nie chcą.
O problemach narodowościowych, rasowych, o politycznej poprawności, itd. chcemy
rozmawiać.

ps. zrobiłam kilka dni "urlopu" od forum , stąd niepełna odpowiedź
pozdrawiam Cię serdecznie




Temat: jakoś się tu mało przyjemnie zrobiło...
Legioniści
Szanowna Pani,

Skąd u Pani taka znajomość problematyką manipulacji? Czyżby ktoś w Pani otoczeniu był szkolony, jak manipulować mieszkańcami resztek imperium kolonialnego pewnego njiegdysiejszego mocarstwa?

Sądzę, iż wkurza Panią to, iż katolik może znać się na czymś więcej niż fizyczna robota przy odgarnianiu śniegu przed pani domem.

Można odwrócić Pani twierdzenia i zapytać, czy w wypytywaniu o lokalizacje nieruchomości na użytekm osiedlenia się nie chodziło o zasięgnięcie języka (to taki slang wojskowy i wywiadowczy - w końcu lektura iluś książek nie poszła w las), związanie więzi, żeby rekrutować współpracowników, być może nie tylko w zakresie poszukiwania lokalizacji. Czy teraz jest Pani miło? Zatem rozumie Pani, że pewnych argumentów - nawet w złości - nie powinno się używać.

Z poważaniem,




Temat: NIK - nikt nie czytał raportu o Uczelniach?
Problemy o których mówisz, sa bardzo ważne. Do tego w większości zgadam się co
do Twojej ich oceny. Tylko że wspomniany raport dotyczy wybranego, wąskiego
aspektu: odpłatności za studia w Państwowych Szkołach Wyższych.

Nie uda nam się omówić całej problematyki edukacji, chociaż dyskusję należałoby
zacząć od spraw systemowych. Zainteresował mnie ten raport, bo jest to świetny
przykład drobnego wycinka uczelnianej rzeczywistości, obrazujący jak bardzo
jest źle.
Moja refleksja opisana po lekturze jest taka (w dwóch zdaniach):

Wyższi stopniem pracownicy uczelni wykorzystują powierzone im państwowe zasoby
do prywatnych celów, świadomie wykorzystując naiwność studentów płacących za
naukę. Oferują oni nieadekwatne do opłat usługi, a system państwowy promuje te
praktyki.

Ostatnio uchwalona została nowelizacja ustawy o szkolnictwie wyższym
umożliwiająca otwieranie punktów dydaktycznych bez informowania o tym MENiS.
Wiedza trafia pod strzechy?



Temat: zostałem dotkliwie pobity
zostałem dotkliwie pobity
Witam, wiem że ze swoim problemem nie do końca trafiłem w tematykę tego
działu forum, ale nie wiem gdzie indziej mógłbym się zwrócić - problematyka
jakby nie było podobna, choć w odwróconej relacji.
W zeszłym tygodniu zostałem dotkliwie poturbowany przez dwie, na oko 16-17
letnie dziewczyny, po tym jak w bardzo grzeczny sposób zwróciłem im uwagę.
Do tej pory przebywam na zwolnieniu chorobowym (rozcięcie na głowie,
stłuczenie kości jarzmowej, złamany palec u ręki, pęknięte żebro, obrzęknięte
genitalia oraz liczne krwiaki i siniaki) i prócz fizycznego bólu, przeżywam
katusze upokorzenia. Jestem spokojnym czterdziestoletnim mężczyzną, który
nigdy w życiu nie podniósł ręki na kobietę, ale nie ukrywam że sporą rolę w
doznawanym obecnie poczuciu upokorzenia, odgrywa fakt, że napastniczkami były
właśnie dziewczyny.
W jakiś sposób zaburzyło mi to dotychczasowe poczucie bezpieczeństwa - myślę
że podobnie odczuwają panie które padają ofiarą przemocy ze strony
swych "najbliższych".
Każda przemoc jest niepotrzebna i niszcząca, ale właśnie ten rodzaj przemocy -
doświadczonej ze strony najmniej spodziewanej, jest najbardziej destruktywny
w sferze psychicznej. Wydaje się się że już nic nie będzie tak jak kiedyś,
poczucie bezpieczeństwa ofiary zostaje trwale zaburzone.
Lektura niektórych wątków tego forum dodała mi nieco otuchy - dziękuję.
Drogie Panie, życzę wytrwałości i siły.



Temat: Kompletna glupota za kierownica to w Polsce szpan
ilona.buttler napisała:

> Ma Pan jakiś pomysł na taki test ? Może zaczniemy układać taki
kwestionariusz ?
>
> Pozdrowienia
> Ilona Buttler

Nie jestem zawodowym psychologiem, a tym bardziej lekarzem psychiatra.
Niemniej jednak kazdy ( nie tylko ja ) zauwazyc moze w czasie
podrozy po naszym kraju, ze dosc duzy procent kierowcow zachowuje
sie lagodnie okreslajac - nienormalnie. Np. wyprzedzaja "na trzeciego"
w sytuacjach ewidentnie niebezpiecznych dla nich samych, przejezdzaja
na czerwonym sygnalizatorze przez skrzyzowania itp. itd.
Juz sama lektura tego forum potwierdza moje spostrzezenia.
Cos dzieje sie "nie tak" w glowach tych ludzi.
Jakie jest tlo tych idiotycznych wyczynow - NIE WIEM.
To moglby powiedziec tylko specjalista.
Ja zauwazam FAKTY.
Wiem, ze w RFN takie "IDIOTENTEST" sa stosowane wobec
kierowcow nalogowo naruszajacych przepisy.
Jakie sa szczegoly tych badan ? Wystarczy, jesli ITS
zwroci sie do odpowiednich urzedow w RFN lub innych panstw
- na pewno uzyskacie Panstwo stosowna informacje.
Ja chcialem zwrocic tylko uwage Panstwa na te problematyke,
ktora zdaje sie byc pomijana przy wydawaniu prawa jazdy.

Czymze rozni sie prawo jazdy od zezwolenia na posiadanie
broni ?

W obu przypadkach samochod lub bron w rekach niezrownowazonego
psychicznie czlowieka sa tak samo grozne.

Pozdrowienia
Lupo




Temat: Minister Sikorski zdziwiony planami Akademii Me...
:-)))))
Odnosząc się do wiarygodnosci przykładu: służę dokładnymi danymi, a jak chcesz
to kontaktem do kilku murzynów :-)))

A czy pisma były dobre?
Jest taka nisza pism branżowych: nikt ich nie czyta, a publikują prace osób
powiązanych z członkami rady naukowej. Skąd wiem jakie jest czytelnictwo?
Łatwo sprawdzić - wskaźnik cytowań - dla kilku popularnych wśród bydgoskiej
elity naukowo-medycznej - zerowy (jesli nie liczyć twórczosci samych autorów).
Nakład symboliczny - wtajemniczone towarzystwo zaprenumeruje (oczywiscie na
koszt firm farmaceutycznych).
Ty sie dziwisz, ale pytany przeze mnie o ten problem jeden z profesorów AMed
(prawdzichych) osoba uchodząca powszechnie za uczciwą, nie zaprzeczała.
Skwitowała: no jest taki problem, ale co z tym zrobić?

Oj, fin, deklarujesz takie zainteresowanie dla problematyki akademickiej, a
podstawowe mechanizmy robienia kariery w bydgoskiej nauce są Ci całkowicie
obce :-)))

A co do prymatu dydaktyki - czego nauczy profesor czy doktor nie parający sie
nauką? Wrażeń z lektury podręczników z lat 70? Mylisz liceum z uczelnią wyższą.
pzdr



Temat: Wystawa: Holokaust na twoim talerzu
Organizacja Peta zaprzestala kampanii Masskilling. Kampania ta miala nawiazywac
do ksiazki "Wieczna Treblinka" Ch. Petersona, w ktorej przedstawiona jest cala
problematyka przemocy wobec ludzi i zwierzat, wczoraj i dzis. Ksiazke naprawde
warto przeczytac, bo bez tej lektury trudno zrozumiec przeslanie Holocaustu na
twoim talerzu. Akcja jest na bardzo kontrowersyjna i budzila duzy sprzeciw
takze ze strony wegetarian - ludzie odbierali ja po prostu jako porownanie
hitlerowskiego werku do rzezi zwierzat, co jednak nie bylo glownym przeslaniem
organizatorow tej akcji.



Temat: Kiedy rozpad Hiszpanii?
Ten artykul jest bardzo slaby i zawiera wiele niescislosci, poczynajac od
komentarza nt. wypowiedzi gen. Roldan - wojskowi w panstwie demokratycznym nie
maja prawa wypowiadac sie w ten sposob. Osoba zajmujaca sie problematyka
miedzynarodowa powinna o tym wiedziec... Poza tym autor nie pokusil sie
chociazby o przeczytanie tekstu Estatut de Catalunya, co za pewne wynika z
nieznajomosci jezyka.
Redakcja "Stosunkow Miedzynarodowych" wyglada na towarzystwo wzajemnej adoracji
tych, ktorym nie powiodlo sie na egzaminach do Akademii Dyplomatycznej (przez 3
lata MSZ, obecnie PISM). Zdecydowanie polecam lekture "Spraw Miedzynarodowych"
wydawanych przez PISM.



Temat: Postmodernizm - wielki worek ?
_real_ napisał:

> Czy według Was hasełko postmodernizm straciło już rację
bytu, czy nadal
> istnieje; jak się przejawia, jakich obszarów
kulturowych może dotyczyć ?

jakich obszarow?
wszystkich

jest jednym z nurtow wspolczesnej filozofii.

postmodernizm jako wielki worek? - bledny poglad. Nie
nalezy go mylic z powszechna definicja, ktora wszystko
zalicza do postmoderny. Brukowa definicja.

moim mistrzem, jezeli mowa o postmodernie jest Wolfgang
Welsch - 'Nasza postmodernistyczna moderna'.
Ksiazka doskonala, napisana przez swiatowej klasy
fachowca, konkretna.
To jest, moim zdaniem, 'elementarz' postmoderny.
Naprawde polecam. O ile dobrze pamietam, ukazala sie owa
ksiazka w serii Terminus.

tak wiec jezeli mowa o 'haselku', to mam nadzieje, ze
wreszcie zniknie z polemik, dyskusji, prasy w wypaczonym
znaczeniu, uzywanym przez dyletantow.

Bardzo ciekawa problematyka zalelas sie (zajales) i
polecam fachowa lekture

pozdrawiam serdecznie
m.




Temat: Filozofia to beznadziejny kierunek
Gość portalu: antyfilozofka napisał(a):

Ten przedmiot powinien byc - ale jako opcja, naparwde absolutnie mi sie do
> niczego nie przyda, bo podstawowa wiedze wynioslam z LO.

problem polega na tym, że nie chodzi tu o wiedze podstawową, którą wyniosłaś z
LO. filozofia jest fascynująca, ale trzeba jej poświęcić o wiele więcej czasu i
uwagi niż wymaga lektura tatarkiewicza. z drugiej strony niemożliwe jest
podanie takiej poszerzonej wiedzy w ramach półrocznego czy nawet rocznego
kursu - tu możliwe jest jedynie wprowadzenie w podstawowa problematykę. i koło
się zamyka, bo nie da się wejść w naprawdę interesujące zagadnienia bez
podstaw, no a podanie czegoś więcej niż same podstawy wymaga czasu.

Czy to jest sposob, b
> y ratowac sie przed stuprocentowym bezrobociem wsrod filozofow?

nie. poza tym mylisz się, twierdząc, że wśród filozofów jest stuprocentowe
bezrobocie. na przyszłość, zanim zaczeniesz wypowiadać takie kategoryczne sądy,
sprawdź, jak one się mają do stanu faktycznego.

Smiem twierdzic
> , ze lacina jest 1000 razy bardziej przydatna (a w niektorych zawodach nawet
ba
> rdzo).

...niż myślenie? niż absolutnie fundamentalne ugruntowanie tego, co istnieje?
[i zresztą wiele innych].
poza tym wyżej już pisałam o kwestii użyteczności, nie chce mi się powtarzać.
jeszcze jedna uwaga: studia polegają na rozszerzaniu horyzontów, dawaniu
pewnych określonych kompetencji, a nie kształceniu "w zawodzie" - dobrze byłoby
sobie z tego zdawać sprawę.



Temat: Kadry Zaglady
kotwicz69 napisał:

>
> 18.Co do wskazanych lektur, wiekszosc autorow mieszka w Izraelu badz jest
> pracownikiem Instytutu Zydowskiego.
> O niczym to nie swiadczy, moze jedynie czytajac powinnismy bacznie uwazac na
> obiektywizm. Zreszto to samo mozna powiedziec o autorach polskich.
> Wiec coz zostaje. Niewiele jest prac dotyczacych tych stosunkow a napisanych
> przez ludzi nie zwiazanych calkowicie z obszarem i narodem.
> Alex; Nie tylko. To pracownicy UJ, pracownicy IH UW, IH PAN. A IH PAN, IH UW,
IH UJ to najlepsze polskie instytuty historii. Czyli masz styrone polską (UW,
UJ, PAN, i rzeczywiście ŻIH). Osoby które interesuja się problematyka i się na
niej znają. Na kim ma się opierać? Na inzynierach, jak Myszkin? Albo biologach
jak Giertych?

> > Przeciez, nie chodzi tu o cale spoleczenstwo, czy zydowskie lub polskie a
tylko
>
> o jednostki, osoby ktore dopuscily sie mordow.
>
>Alex: Ale wedle ciebie to usprawiedliwia polska niechęć do Zydów. I to w
czasie wojny, kiedy nikt o UB nie mógł jeszscze słyszeć. A w NKWD akurat byli
głównie Rosjanie, Ukraincy i ludzie z kaukazu.
Pozdr




Temat: Na glinianych nogach
Jedna z moich ukochanych czesci Swiata Dysku, wiec ciesze sie, ze ci sie podobala:). Wlasnie robie sobie z niej powtorke i tez sie na kazdym kroku zachwycam, a to juz n-ta lektura. Watek Dorfla wzrusza mnie za kazdym razem.
Jezeli o religie chodzi, podobna problematyke podejmuja "POmniejsze bostwa". jesli jeszcze nie czytalas, poraco polecam. Wiem, ze ta ksiazka wielu osobom nie przypadla do gustu, ale dla mnie jest swietna.




Temat: NIK o studiach zaocznych i wieczorowych???
Gość portalu: DaDa napisał(a):

> > ODP
> Ř Polcecam lekturę raportu.
>
> Dziękuję, ale nie. Jeszcze bym się zdemoralizowała. DaDa

Szanowna Pani!

Ciężko jest z Panią dyskutować. Stosuje Pani osobiste przytyki i uwagi, na
poziomie niegodnym pracownika uczelni.

Jak dydaktyk może odpowiedzieć studentowi "a co? prawda zabolała"

Albo mi, że tak cytuję liczbami, że jestem z MENiS. Co to ma do rzeczy?

Albo, że uczelnie prywatne żerują na państwowych?

Pomiomo, że pracuje Pani w uczelni, pani sądy świadczą o braku szerszego
spojrzenia na problematykę edukacji.

Zachęcam jednak do poczytania raportu NIK i kilku innych atrtykułów na temat
sytuacji szkolnictwa wyższego w Polsce. Na pewno czytanie nikogo nie
zdemoralizuje, może jedynie pomóc w wyrobieniu światłych osądów.




Temat: na wakacjach przeczytane...
skoro
"moj maz na razie jest moim jedynym zrodlem informacji", tzn. że niezależnie od
osobistej lektury dzieła jedynym źródłem odniesienia pozostaje :)

problematyka rumuńska jest mi słaaaabo znana, ale nie lepiej dokształcić sie wg
jakichś historycznych autorytetów, rumuńskich czy innonarodowych, i potem ew.
podejrzliwie potraktować wynurzenia męża?

innymi słowy, dopaść go ze źródłem naukowym w ręku i niech sie tłumaczy wobec
zimnych faktów, a nie zdawać sie na literaturę piękną? z definicji oddanej
fikcji i przeróbkom do celów własnoartystycznych

a co będzie, jak subiekcja małżonka pokryje się z subiekcją autora? zważywszy
twoją nieufność wobec relacji tego pierwszego wyjdzie, że ten drugi też
bałwan? :)



Temat: Jak wam poszło na egzaminie? Jakie wrażenia?
Ekchem. Zobaczyłam temat testu to się ucieszyłam. Pomyślałam, że będzie
charakterystyka więc luzik. Ale jak zobaczyłam "bohater z Kamieni na szaniec
bądź Syzyfowych prac" to mi szczęka opadła. Przegięcie, by stawiać CAłĄ pracę
pod kątem tego, czy ktoś czyta czy nie. Czuję się pewnie w przedmiotach
humanistycznych, czytam lektury, czytałam również opracowanie, gdy powtarzałam
sobie wszystko, lecz skupiłam się bardziej na problematyce. A tu nagle
charakterystyka i to z góry narzucona. Moja praca przypomina istne lanie wody -
pisałam ją przez pryzmat tego, jaki ktoś jest, gdy dorasta i dopasowywałam to do
Borowicza xD Czyli masło maślane, przekładane masłem z dodatkiem margaryny, taki
masmix x/
Co do zadań zamkniętych - fakt, dosyć proste były. Mam jeden błąd z mamidłem xP
A co mnie baaaardzo zdziwiło to odbita na kolorowa reprodukcja obrazu :D
Ale cóż, będzie jak będzie,no nie? ;P



Temat: dobre tytuly ksiazek Olgi Tokarczuk...ktore???
WITAJ!
OSTATNIO PRZECZYTAŁAM "DOM DZIENNY, DOM NOCNY". MOIM ZDANIEM KSIĄŻKA BARDZO
DOBRA, JEŚLI INTERESUJE CIĘ PROBLEMATYKA TRANGRESJI CIAŁA I RÓL OPŁCIOWYCH W
KONTEKSCIE PSYCHOLOGII JUNGA TO POLECAM. TOKARCZUK STARA SIĘ ZANEGOWAĆ
TRADYCYJNY (ZAZWYCZAJ GRADACYJNY) PODZIAŁ RZECZYWISTOCI. POCZĄTEK TROCHĘ
MĘCZĄCY - PÓŹNIEJ NIE MOŻNA PRZESTAĆ CZYTAĆ!
JEŚLI MASZ OCHOTĘ, TO NAPISZ DO MNIE O WRAŻENIACH!
POZDRAWIAM SERDECZNIE! DOBREJ LEKTURY!
AGA
BLUEFEDER@GAZETA.PL



Temat: Dialery, 0-700, odczucia abonentow i reakcje
Ciekawy portal w jezyku niemieckim o tej samej problematyce:

www.dialerschutz.de/home/home.html
W roznych krajach stopien nasilenia sie tych praktyk tak dal sie we znaki
abonentom, ze powstaja ruchy z inicjatywa przeciwstawienia sie
wykorzystywaniu dialerow przez niektore "przedsiebiorstwa"
zwiazane glownie z dostepem do "doroslych" zawartosci.

Polecam zainteresowanym lekture tego portalu, by blizej poznac
"dzungle" przepisow, pozostawiajac sam problem bez komentarza.

pzdr,
lupo




Temat: Co ma w sobie "Impresjonista"...
W trakcie lektury "Impresjonisty" nie mogłem się ustrzec porównań z prozą
Rushdiego. Powodem była własnie problematyka zderzenia Wschodu z Zachodem. I
cóż - Kunzru po prostu poległ z kretesem w tym porównaniu... Ofkoz książka nie
jest wcale zła, ale wydawcy wyrządziil chyba niedźwiedzią przysługę autorowi.

Ukłony,
Druss



Temat: ustny polak
pytania miłam tylko do tych lektur które wybrałam. dotyczyły one treści i
problematyki utworów a nie tematu jaki wybrałam. władciwie nigdy nie wiadomo na
co sie trafi... pozdrawiam:)



Temat: Jak sie uczyć do polskiego rozszerzonego ?
Z tego co napisaleś lepiej zebyś uczył sie motywami. Nie musisz dokladnie znac
kazdej lektury, teraz mozesz poczytac sobie jakies dobre opracowania,
streszczenia itp., tam zawsze ujęta jest problematyka utworu. Bardzo wazna jest
znajomosc roznych terminow literackich. O epoce powinienes cos wiedziec, moze
zdajesz tez histe to powinno ci pomóc... Nie chodzi o to zebys streszczal
wszystko co sie w tym czasie dzialo ale jaki byl wplyw epoki na napisanie
danego utworu itp./np. w tym temacie ze stycznia o grotesce Witkacy celowo
posluzyl się taka formą, nie tylko ze wzgledu na koncepcje Czystej Formy, ale
rowniez polemizowal ze swiatem w ktorym zyl, krytykowal spoleczenstwo tamtego
okresu, rozwoj ideologii faszystowskiej itp. itd.., niestety drugi tekst zwykle
dają spoza kanonu lektur ale zawsze jakos idzie wykombinowac o co autorowi
chodzilo/szczegolnie jak znasz np. inne dzielo Mrozka-Tango, jego styl pisania,
no i oczywiscie rowniez wplyw epoki/. Czyli podsumowujac:)
1.Pisanie na temat - trzeba przede wszystkim klasc nacisk na to o co pytają w
temacie
-jak pytają o problematyke utworu/lub cos podobnego/ to bardziej skupiasz sie
na samej tresci, nawiazaniach historycznych, filozoficznych itp., ale mimo to
nie zapominasz o srodkach stylistycznych ktore posluzyly autorowi na ukazanie
tego problemu /zwlaszcza jezel chodzi o wiersz/
-jezeli chodzi im o forme jakiegos utworu to dokladnie analizujesz styl tekstu,
w mniejszym stopniu skupiasz sie na pozostalych rzeczach
2.Znajomosc terminow/o to szczegolnie pytaja na rozszerzonym-srodki skladniowe,
stylistyczne, gatunki literackie itp./
3.Mniejsza lub wieksza znajomosc lektury i epoki literackiej, bo przeciez i tak
chodzi im glownie o analize tego fagmentu tekstu ktory jest w arkuszu
Troche tego duzo ale wydaje mi sie ze jak poczytasz opracowania z obowiazkowych
lektur nie tylko z poziomu rozszerzonego ale i podstawowego to powinno
wystarczyc, tam naprawde wszystko jest. uff:) dobra moze teraz inni sie
wypowiedza:)




Temat: Tłumacz chorób
Drogi good son!
Nie rozumiem skąd ta z lekka ironiczna agresja pobrzmiewająca w Twojej
odpowiedzi. Twój entuzjastyczny post dotyczący autorki, pozwalał żywić nadzieje
na rzeczowe wypowiedzi ( choć jest pewna niespójność-piszesz, że nie będzie to
ckliwy melodramat, posługując się jednocześnie egzaltowanym i ckliwym
określeniem "nieziemsko piękna", no i to zdziwienie - młoda i piękna a dobrze
pisze).
Nie domagam się od Lahiri powieści i źle zrozumiałeś (czy raczej wyssałeś z palca
powodowany zdenerwowaniem)moją wypowiedź - nie istnieją w literaturze
formy"wyższe" i "niższe" .Powieść wydała mi się naturalną drogą rozwoju.Ale
wyjaśnijmy sobie jedną rzecz : nie jestem krytykiem, tylko entuzjastą literatury,
jak wszyscy bywalcy tego forum, więc nie przypisuj mi poglądów które istnieją
tylko w Twojej wyobraźni.
Aby czytać opowiadania czy to Lahiri czy kogokolwiek czy cokolwiek przeczytać nie
jest potrzebna znajomość żadnych realiów-bierze się książkę , czyta i tyle. Ale w
kontekście zachwytów nad tymi opowiadaniami jak"talent
obserwacyjny", "wrażliwość" nie można pominąć pytania :wrażliwość na co? włąśnie
w problematyce opowiadań leży istota rzeczy.Owszem dzieją się w Ameryce (ale nie
tylko-tytułowy "Tłumacz snów" w Indiach )i obserwacje dotyczą procesu adaptacji,
trudności mentalnych, rozdarcia między "hinduskością" (którą często chce się
jednak przekazać dzieciom-jak ojciec w tytułowym opowiadaniu pokazujący Indie
synom podczas kolejnych wakacji)a procesem dostosowania się do innej kultury.Aby
ocenić w pełni talent autorki potrzebna jest choć minimalna znajomość realiów o
których pisze. I w tym sensie znajomość innych lektur jest pomocna.Oczywiście ,
aby zrozumieć Caldwella,Faulknera też musimy coś wiedziec o Ameryce i jest to
najczęściej wiedza wyniesiona z lektur.
Twój pierwszy post pozwalał żywić nadzieję, że znalazł się miłośnik autorów
hinduskich(nie piszę literatury, bo większość z nich mieszka w Anglii lub Stanach
a pisze po angielsku)z którym można wymienić parę uwag. No cóż-opanuj trochę
agresję, bo akurat literatura to niedobra dziedzina do boksu, może wtedy
spokojnie porozmawiamy.



Temat: Rosję niepokoi flirt UE z Ukrainą
Miedzy Wschodem a Zachodem - "Het od Moskwy!"
Tak powiedzial jeden z pisarzy modernistow ukrainskiego odrodzenia kulturalnego
M. Chwylowyj (Jefremow, rosjanin z pochodzenia) i tak uwaza dzis wekszosc
ukrainskiego spoleczenstwa - i TEZ ta ze Wschodu Ukrainy (tej zrusyfikowanej!)
dla zorientowania sie w problematyce odsylam do najnowszych badan
socjologicznych, czy tez na mecz Dynam z Lokomotywem - gdzie "wschdniacy"
krzycza (po rosyjsku zreszta) "Het' at Maskwy" - i jezyk nie jest tutaj
wyznacznikiem pozimu tozsamosci narodowej czy tez swiadomosci politycznej
(przyklad Belgii czy Szwajcarii).
Najwieksze poparcie w zrusyfikowanym i ploretariackim Donbasie czy
Sywierodonieckim ma dzis W. Juszczenko - jak nikt inny - prozachodni i
ukrainski polityk dzisejszej sceny politycznej nad Dnieprem!
"Biedny chlopek" na Ukrainie slucha przede wszystkim siebie samego - "marszu
swoich kiszek" - przy tej kwesti proponuje poczytac Olszanskiego (naprawde
wart!!) Okolo 50% PBK wytwarzane jest w szarej strefie...
Ukraincom nie mazyl sie zwiazek z Polska - tak procesy historyczne sie zlozyly,
ze musial.
Chmielnicki podpisal ugode (umowe) z wyslannikiem cara - ale to nie bylo zdanie
sie na laske Moskwy lecz czysta (w zamysle starszyzny kozackiej) wspolpraca
wojskowa przeciw Rzeczplitej (tej ktorej tak Rusin pragnal).
Odnosnie A. Hitlera i Ukraincow - to szanowny obywatelu - sprawa jest tak
skaplikowana ze IPN z Motyka na czele przy tym wysiada... choc - jak dane mowia
Ukraincow w suie przy Niemcach (w roznych formacjach - policja, dywizja
Nahtilang, Roland czy SS Halyczyna) bylo mniej niz Polakow czy Rosjan.
Zreszta po "romansie" i z Moskalami i z Lachami mieli prawo miec nadzieje na
lepsza sytuacje przy Niemcach ktorych niezdazyli jeszcze dobrze poznac.
"Bezpanscy" - to juz typowy szowinizm - to nie jest patriotyzm czy nacjonalizm
polski...
A szanowny obywatel zna zasade podzialu majatku po bylym ZSRR - jezeli nie to
zapraszam do lektury - tam jest wiele cikawego do czytani....
A czas pokaze jedno - ze polskie elity polityczne na poczatku i w polowie lat
90-tych zrobily kolosalny blad ... historia te bledy lubi i ona wlasnie
pokaze ..



Temat: Potrzeba zmian
pencroff, pozwól, że nie zgodzę się z jednym, o czym już tutaj pisałem.
kilkakrotnie bryzecion deklarował, że KOŁ będzie niezaangażowanym politycznie
(na skale Łomianek politycznie) arbitrem, który będzie oceniał i kontrolował
poczynania burmistrza i radnych - tej i następnej kadencji. Z tego punktu
widzenia widzę rozdźwięk między deklaracją bryceziona, a wystawieniem dwóch
członków władz KOŁ na liście Pszczółkowskiego.

Oczywiście masz rację, że kandydować powinni ci, któzy znają problematykę
miejsca, w którym chcą zostać wybrani. Rozumiem to i spodziewałem się, że
papirus22 będzie kandydował. Niech jednak swoje "polityczne" aspiracje
przeniesie na stronę www.potrzebazmian, albo na spotkania z Wyborcami i tam
bryluje - moim zdaniem będzie klarowniej.

Papirusa22 nie lubię, bo nie odpowiada mi jego styl wypowiedzi, krewkość i
łatwe wchodzenie w nieistotne spory i awantury. Nie uważam, żeby mimo wiedzy na
temat Łomianek miał predyspozycje do tego, aby zostać radnym. Właśnie z powodu
stylu jaki prezentuje. Na papirusa22, ani na listę na której jest nie będę
głosować, bo mi on po prostu nie pasuje na radnego i takiego radnego nie chcę.

Co do programu - z przyjemnością odpowiem na Twoje pytanie, spróbuję dzisiaj
wieczorem. Chcę go uważnie rpzeczytać, jak na razie po pobieżnej lekturze
uważam go za "chciejstwo", czyli dla każdego coś miłego.

Co do ostatniego fragmentu Twojego listu - tak forum pozwala na swobodę, dopóki
nie pojawia się szantaż, czyli bagnecik papirusa22, albo metoda surena5. Co do
oceny powiem, że ja w wyborach nie kandyduję i kandydować nie zamierzam.

Pozdrawiam Cię.




Temat: Rzeczpospolita babska
Witam,

winniepooh napisał:

> >Ja przytaczam
> > konkretne fakty - deklaracje preferencji wobec modelu rodziny - to skąd si
> > biorą to inna rzecz.

> jesooo szlag mnie trafia, czy faktycznie jesteś taki durny zeby mylić
> deklaracje z faktami, czy taki bezczelny?

Fakt jest następujący - większość osób deklaruje preferencje wobec takiego a
nie innego model rodziny. Uważam - i mam do tego prawo - że opinia publiczna
jest instytucją realnie istniejącą.

> skomplikowana problematyka pomiaru postaw jest ci zupłenie obca, jak mniemam,
> nic nie wiesz o tym, że postawy nie nie muszą wcale być zwerbalizowane, a
> pomiar postaw wobec małżeństwa jest sprawą nieco bardziej złożoną, niż pomiar
> postaw wobec konsumpcji jogurtu?

Idź, pogadaj z breskvą, bo prezentujesz podobny "głęboki inaczej" wgląd w
wiedzę z zakresu nauk społecznych. Uczyli Cię o postawach - dobrze, a o tym, że
status postawy jako konstruktu teoretycznego ma się obecnie nie najlepiej? Ja
się nim nie posługuje, bo mam inne. Słyszałeś o czymś takim, jak paradygmat
stabilnych metapreferencji. Pewnie nie.

To, że pomiar preferencji (ni mylić z postawami) wobec modelu rodziny powinien
być bardziej złożony, pisałem w tym wątku do EWOK, gdzie mówiłem, że trzeba to
robić baterią pytań. Oczywiście nie jest to jedyna metoda, np. w paradygmacie
preferencji ujawnionych, obecnych w klasycznej ekonomii, metoda jest inna, i o
nic nie trzeba pytać...

> to skąd się biorą takie, a nie inne deklaracje, to nie jest *inna* rzecz,
> tylko rzecz *zasadnicza* i od tego, czy wiemy skąd się biorą i potrafimy to
> kontrolować, zależy czy możemy przedstawiać je jako fakty.

Bzdura. O preferencjach egzogenicznych jako podstawowym założeniach niektórych
modeli w naukach społecznych też pewnie nie słyszałeś. Dobrze jest wyjść czasem
poza lekturę podręcznika z jednej dziedziny, zapewniam.

> zeby było jasne - ty tutaj nie przedstawiasz żadnych faktów, tylko powołujesz
> się na wyniki badań opnii publicznej prowadzone w sposób metodologicznie
> kontrowersyjny, delikatnie mówiąc; vide nieszczęsny omnibus.

Akurat wyniki na które się powoływałem to z omnibusa na pewno nie pochodziły.
Nie mam ich pod ręką, ale albo były to własne badania Domańskiego, albo po
części anliza wyników z PGSS, który uchodzi za jedno z najbardziej
rygorystycznych metodologicznie badań na świecie.

pozdrawiam,

BD



Temat: Bóg chce dziesięć procent. Sekta dla bogatych
Bynajmniej nie potraktowalem GW jako jednej osoby. Po prostu chcialem wskazac
na znamienna ewolucje polityki redakcyjnej w stosunku do niekatolickich
zwiazkow wyznaniowych.

Poniewaz możesz czuc sie nieusatysfakcjonowany uzywana przeze mnie definicja
sekty (grupa wyrozniajaca sie swoja heterodoksja badz heteropraksja w stosunku
do religii macierzystej), posluze sie definicja socjologiczna. W tym ujeciu
sekta to "grupa wyznaniowa o stosunkowo małej liczbie członków, powstała przez
wyodrębnienie z macierzystego kościoła (lub, i) jako efekt protestu religijnego
wobec istniejącej już doktryny i kultu, ewentualnie organizacji. Główne cechy
sekt to: silna izolacja od środowiska zewnętrznego (brak zainteresowania
zmianami zewnętrznej rzeczywistości), odrębność aksjologiczno-światopoglądowa i
normatywna, autorytarne przywództwo, fanatyzm członków oraz silny konformizm
członków i radykalnie sprawowana kontrola społeczna". (Słownik Socjologiczny,
Toruń 1997)

W odniesieniu do tejze definicji:
- laczna liczba czlonkow kosciolow lokalnych zblizonych do opisywanych w
omawianym artykule na calym swiecie to kilkaset milionow,
- spora czesc tych lokalnych koscolow dziala w ramach swych macierzystych
denominacji (jak np. Assemblies of God, Church of God in Christ) i nie "odcina
sie" od Kosciolow, w ramach ktorych powstaly; zbory "niezalezne" z reguly
wspolpracuja z innymi do siebie podobnymi,
- stopien izolacji od swiata zewnetrznego wynosi 0% , podkreslana jest
odpowiedzialnosc za otoczenie, w ktorym kosciol funkcjonuje, a wierzacy sa
zachecani do angazowania sie w zycie lokalnych spolecznosci,
- pod wzgledem doktrynalnym koscioly te zaliczaja sie do tzw. chrzescijan
ewangelicznych (ang evangelicals) - najdynamiczniej rozwijajacej sie, i jak
najbardziej ortodoksyjnej, galezi protestantyzmu,
- koscioly te reprezentuja rozne modele przywodztwa (najczesciej rozne warianty
modelu kongregacjonalnego), ale w zadnym razie nie jest to model
monarchicznego, nieomylnego guru / papieza,
- w duszpasterstwie kladzie sie nacisk na rozwoj ducha, charakteru i
intelektu, dojrzalosc, kreatywnosc, a nie "urawnilowke".

Polecam Ci lekture ksiazki P. Wagnera (jednego z najwybitniejszych znawcow
problematyki rozwoju Kosciola) "Trzesienie ziemi w Kosciele" (tam tez
znajdziesz rozwiniecie powyzsych tez).

W swietle powyszego, okreslenie opisywanych zborow mianem sekt jest zwyczajnym
naduzyciem.

Pisze to, aby wykazac, ze Autorzy artykulu jedynie przeslizgneli sie po
powierzchni tematu i w gruncie rzeczy nie mieli pojecia, o czym pisza.

W moim odczuciu byli skrajnie tendencyjni i opisywali jedynie te fakty, ktore
pasowaly do z gory postawionej tezy, co jest zaprzeczeniem regul uczciwego
dziennikarstwa.



Temat: Do Unii &# 8211; na emocjach, czy przez rozum
Do Unii &# 8211; na emocjach, czy przez rozum
Chyba jednak referendalną decyzję o wstąpieniu (lub nie) do UE będziemy
podejmować przy minimalnym udziale racjonalnych argumentów. To mój wniosek
nie tylko z lektury postów na tym forum, ale – co gorsza - również z
kontaktów z polskimi urzędnikami, zajmującymi się tą problematyką. Natomiast
na tym forum…
Janusz2 zainicjował wątek „Fenomen Irlandii” – niezła prowokacja wobec
euroentuzjastów. I czego się doczekał ? Cieniutkich reakcji,
kontrargumencików zaledwie.
Czy janusz2 pokonał ich swoją argumentacją, czy polegli na skutek własnej
niewiedzy ?
Panie Januszu, muszę to uczynić dla dobra elementarnego poziomu prowadzonych
tutaj dyskusji. Choć przyznaję, że z pewnym niesmakiem.
Irlandia wygrała dzięki połączeniu członkostwa w UE z własną, rozsądną
polityką gospodarczą. Gdyby nie była członkiem Unii, prawdopodobnie redukcja
podatków i inne tego typu posunięcia nie na wiele by się zdały. Wystarczyłoby
bowiem, aby UE uznała, iż stanowi to naruszenie jej interesów (np. zbyt wiele
unijnych firm, zamiast pod Paryżem, zaczyna lokować swoje zakłady pod
Dublinem), a z pewnością znalazł by się kij, żeby uderzyć. W wypadku
jednolitego unijnego rynku po pierwsze, trudno znaleźć do tego podstawy
prawne, a poza tym Unia spija frukta irlandzkiego boomu (choćby wpłaty do
budżetu, naliczane w relacji do rosnącego PKB, zatrudnianie unijnych
bezrobotnych itd.).
Jak Unia postępuje, gdy popieranie rodzimej wytwórczości dotyczy kogoś spoza
jej podwórka, można sobie przeczytać choćby tutaj:
arch.rp.pl/a/rz/2002/08/20020831/200208310025.html?k=on&t=2002072120021021
I nie ma tu sensu dyskutować, czy amerykańskie, podmiotowe ulgi podatkowe
były, czy nie były „be”. Dla unijnych biurokratów, i tu się z Panem
całkowicie zgadam, nie miało to nigdy najmniejszego znaczenia.




Temat: wakacje
A oto odpowiedz :)
Wiesz co, ja "Panne Nikt" czytalam bardzo dawno temu (siodma albo osma klasa).
Moze faktycznie bylo na te ksiazke za wczesnie, moze to kwestia tego, ze
absolutnie jej nie zrozumialam. Ocenialam wiec nie po swiezej lekturze, ale ze
wzgledu na wspomnienia, a te mam jak najgorsze, niestety. W zasadzie nawet nie
umiem powiedziec, co mi sie konkretnie nie podobalo - nie podobala mi sie
calosc, fizycznie mnie od tej ksiazki odrzucalo (chociaz to glupio brzmi).
Zdaje sobie sprawe z tego, ze ta ocena moze byc w pewnym stopniu
niesprawiedliwa (bo oddaje tylko moje emocje), ale to juz cecha Biblionetki. I
prawde mowiac, czasami mam watpliwosci, przy ocenie. Np. "Cierpien mlodego
Wertera" (ktore mi sie w liceum zdecydowanie nie podobaly, znudzily mnie
niemilosiernie i z czytelniczego punktu widzenia oceniam je najwyzej na 2, ale
wiem, ze odczytam je zupelnie inaczej... dobrze ze mozna weryfikowac oceny. ;)
Albo w wypadku "Medalionow" - wiem, ze to przejmujace swiadectwo, ale mi
calkowicie nie odpowiada, jest zbyt naturalistyczne, wole (o ile przy takiej
tematyce mozna uzywac takich okreslen) Hanne Krall. Albo nawet Borowskiego. I
jak to ocenic?
Czytalam w Biblionetce recenzje daguni1 (do ktorej literackich ocen mam
zaufanie), piszacej o "Idz, kochaj". Wynika z niej, ze powinnam sie przelamac i
jeszcze raz sprobowac. Teraz Ty takze wyrazasz sie o niej cieplo. Kto wie, moze
kiedys. ;)
A Olge Tokarczuk, jak wynika z biblionetkowych ocen, bardzo lubie. W zasadzie
szczegolnie "Dom dzienny, dom nocny", "Prawiek..." i opowiadania.
Jedynie "Podroz ludzi ksiegi" jest moim zdaniem powiescia b. slaba. :/
Murakami zas jest moja ostatnia absolutna, calkowita fascynacja literacka,
wynikajaca jednak pewnie w duzej czesci z tego, ze jestem zakochana w Japonii
jako kraju i na wszystko, co japonskie, zwracam uwage. ;))) Ale na Murakamiego
akurat warto spojrzec, nawet jesli Japonia jest nam calkiem obca. :) (Dla mnie
jest on troche podobny, jezeli chodzi o problematyke, do Austera, ktorego tez
ostatnio zaczelam sobie czytac w koncu. :)
Pozdrawiam cieplo i przepraszam za troche chaotyczna wypowiedz

Gosia.




Temat: O oszustach z Greenpeace, IPCC i innych ekohistery
Gość portalu: VlaD napisał(a):

> Starałem się nie wtrącać do Twojej pyskówki z Gandalphem, ale teraz już nie
> zdzierżyłem. Ośmieszasz się, chłopie, ale w sumie mało mnie to obchodzi.
> Gorzej, że przy okazji ośmieszasz całe środowisko eko-działaczy i samą ideę
> ochrony przyrody.
>
> Żałosne, Jacku, nie jest domaganie się przez Gandalpha argumentów.
Niezależnie
> od tego jak oceniać te, które przytoczył - ja też do paru miałem poważne
> zastrzeżenia - przynajmniej to zrobił. Dał pole do dyskusji.
>
> Żałosne jest natomiast to, że nie jesteś w stanie (albo nie chcesz, na jedno
> wychodzi) przedstawić choćby pół argumentu. Nawet "naciąganego", skoro za
takie
>
> uważasz argumenty przedstawione przez Gandalpha. Proszę Cię - przedstaw swoje
> argumenty, to będzie o czym dyskutować. Bądź pewien jednego - zrobisz to nie
> dla Gandalpha. Zrobisz to dla siebie. I dla wszystkich, którzy czytają ten
> wątek, a którym po lekturze Twoich poprzednich postów grozi dojście do
wniosku,
>
> że ekolodzy nie dysponują żadnymi sensownymi argumentami...
>
> Bo Ty, jak na razie, udowodniłeś tylko jedno - że Gandalpha da się
sprowokować
> do prymitywnej pyskówki. Tyle, że to nijak się nie ma do poruszonej przez
niego
>
> w pierwszym poście problematyki.
Drobna uwaga: ponieważ ta "pyskówka", jak ją określiłeś, jest jeszcze
stosunkowo łagodna, podtrzymywałem ją w dwóch celach: 1. aby wątek znajdował
się w czołówce, 2. z nadzieją, że ów osobnik zdoła wyksztusić coś sensownego.
Niestety, to drugie się nie spełniło. Natomiast zgadzam się co do tego, że w
ten sposób ów gościu ośmiesza sam siebie i sprawę, której rzekomo broni.
Pzdr.




Temat: OGLOSZENIE ! OGLOSZENIE ! OGLOSZENIE !
OBSZARY NIEZAGOSPODAROWANE
Szanowny Panie Olegu3,

dziekuje za mile slowa pod moim adresem. Czuje sie zaszczycony.
Artykul, ktory podalem do publicznej wiadomosci w trakcie odczytu, wczoraj, tu
na Forum nalezy do tej grupy tematow, ktore sa bardzo rzadko na Forum przez nas
poruszane. Dlatego tez postanowilem - jak widzi Pan oryginalnym lubie byc -
urzadzic wczorajszy odczyt.
Tekst "Historia idei w Sredniowieczu" jest refleksja wynikla z kilku ostatnich
moich lektur a temat po prostu uwazam za ciekawy - oto jeszcze jeden powod,
ktory sklonil mnie do zaprezentowania wlasnie tej problematyki.

W swoim poscie zadaje Pan bardzo ciekawe pytanie o linki, (o Zydow). O role
Zydow w sredniowiecznej sieci informatycznej. Czy i w jaki sposob ja spelniali?
Dobre pytania.
Piszac tekst celowo umikalem tego zagadnienia nie chcac byc posadzony o
monotematycznosc i wybiorczosc moich zainteresowan.
Okazuje sie jednak, iz trudno dzis piszac na Forum, na jakikolwiek temat,
ominac zydowski element zagadnienia. Zamierzalem ograniczyc sie tylko do dosc
prosto zdefiniownego tematu. I nie poruszac - a przeciez nie bylbym w stanie -
wszystkich jego aspektow.
A wiec ; -pominalem bardzo ciekawe zrodla i watki dotyczace roli Zydow w
Andaluzji, w czasach Maurow, rozkwitu ich cywilizacji, wspolsasiedztwa islamu,
swietnego rozwoju judaizmu i chrzescijanstwa. Swietnie tam sie rozwijajacej
sztuki i nauki, roli mecenatu - rowniez zydowskiego.
Pominalem role Zydow jako kurierow przenoszacych informacje przy okazji podrozy
handlowych, ich migracje zwiazane z probami podtrzymania wiezi miedzy daleko od
siebie polozonymi czesciami diaspory (miejsca osiedlenia).
Jak Pan widzi caly szeroki obszar watkow w temacie pozostal niezagospodarowany.
No coz. Slodka musze tylko zywic sie nadzieja, ze ktos inny zajmie sie "polem"
przeze mnie nie zaoranym. Niech zbiera tez zasluzenie rozkoszne pracy swej
owoce.

Ja na razie mam inne plany. Widze - tu na Forum - zalew klamstwa, powodujacego
trwonienie dobrego imienia mojego ukochanego kraju, klamstwa falszujacego
historie Polski, dazacego (gebbelsowska metoda) do zmiany faktow i swiadomosci
spolecznej. Postanowilem tedy jeszcze solenniej, w dalszym ciagu praca u
podstaw prostowac zaklamanie. Uwazam mianowicie, iz nalezy dzis - byc moze
bardziej niz kiedykolwiek w naszej przeszlosci - krzewic prawde o naszej
historii. Wskazywac zagrozenia.

Pozdrawiam Pana :

Euromir

PS
przygotowuje watek o Oswieceniu. Rowniez roli Zydow w tym okresie. Rzecz sie
dzieje na terytorium Rzeczypospolitej...



Temat: Ochrona - jaka powinna być?
Witajcie - przepraszam za pomyłkę - odpisywałem na inny post i wysłałem nie do
tego wątku... Miało być świetnie, a wyszło, no proszę...

To teraz włączając się do dyskusji i ochronie itd.

Ponieważ ta dyskusja zawiera mnóstwo słowa pisanego, wielu znakomitych,
retorycznych wywodów, to pozwolę sobie włączyć się by zadać kilka pytań:

Czy coś się złego stało na naszym osiedlu, że rozważane są kołowrotki dla
wchodzących, identyfikatory dla gości i skrupulatne patrole ochrony?

Czy nie mieszkamy na zwykłym osiedlu, jednym z wielu w naszym mieście, gdzie
wychodząc z domu zamyka się drzwi na klucz, a złotych zegarków nie zostawia się
na balkonie (chociażby z powodu srok)?

Bo jeśli generalnie jest w porządku, tzn. nie mamy przypadków nachodzenia
niechcianych gości, nic nikomu nie zginęło, nie ukradziono nikomu samochodu,
nie okradziono mieszkania, itp. to o co chodzi???
Jeśli komuś zastawiono jego prywatne miejsce na dwa dni (?!) (i mi się zdarzyło
zastać kiedyś w garażu samochód na moim miejscu /numery sobie zapisałem, więcej
się nie powtórzyło/) to reakcja ochrony jest konieczna, tj.
wyciągnięcie/zablokowanie auta (a może straż miejska mogłaby pomóc).
Ale po co pilnowanie szczegółowe przychodzących (identyfikatory, itp.),
patrole, itp.?
Czy nie jest to jakiś pęd i nie nakręcamy się w szukaniu idealnego
zabezpieczenia?
Czy nie jest wystarczającym zabezpieczeniem przed złodziejem, pilnowanie
własności?
Czy nie uważacie, że złodziej wiedząc, że na osiedlu jest ochrona i tylko obok
ochrony można wejść/wyjść odpuści sobie ew. kradzież na naszym osiedlu?

Dlaczego Wam przeszkadza, że zapłaciliście kilkanaście/kilkadzieścia tysięcy
złotych, a ktoś parkuje za free? Chcielibyście, żeby też płacił, czy żałujecie,
że zapłaciliście?

O ochroniarzach ostatnio sporo jest w GW - polecma lekturę i chwilę
zastanowienia się nad naszym celem w dyskusji o ochronie
miasta.gazeta.pl/warszawa/1,34889,3013204.html
Przepraszam jeśli kogoś uraziłem może zbyt obcesowym tonem, ale cel niektórych
pomysłów nie jest mi znany...
Te pytania wynikają z mojego niezrozumienia problematyki, tak intensywnie
rozkładanej na czynniki pierwsze....

Pozdrawiam
Zyg



Temat: mniejszosci narodowe?
Europa nieznana
Gość portalu: CCCP napisał(a):

> Gość portalu: wikul napisał(a):
>
> > To sa wg mnie fantazje na temat Łemków i nie tylko . Rzeczywistość jest
> > bardziej skomplikowana którą w skrócie opisałem (niżej) posiłkujac się lin
> kiem
> > który podał rycho-7 (jeżeli dobrze zapamiętałem) . Przeczytaj jeszcze raz
> > uważnie to może zauważysz że niezupełnie jest tak jak myślisz . Nie jest t
> o
> > tak "wyrazista grupa etniczna" jak uważasz .

Ponownie. W swoim oryginalnym poście nie wdawałem się w szczegóły.
Mam nadzieję, że lektura tekstu Niewiadowskiego nieco wyjaśniła.
Twierdzenie, że Łemkowie (Rusini) nie są wyrazistą grupa etniczną
jest zwykłym nonsensem.

Takich nonsensów w postrzeganiu rzeczywistości etnicznej naszej części
Europy jest więcej; większość z nich ma rodowód w nacjonalistycznie
motywowanej pragmatyce administracyjnej, w której ramach upychano na siłę
różne grupy etniczne w odpowiednie rubryki formularzy statystycznych.

Oczywiście, tekst Niewiadowskiego zestarzał się nieco; przytoczyłem go,
bo zawiera najważniejsze informacje dot. tematu. Nie śledziłem
dalszego rozwoju ruchu rusińskiego na Słowacji. Na Ukrainie - wbrew niektórym
oczekiwaniom - Ruś Zakarpacka nie przekształciła się w Czeczenię a spór o tożsamość narodową
Rusinów trwa. W Polsce Łemkowie powracają coraz liczniej na swoje dawne ziemie. Kluczowe
znaczenie może mieć w tym procesie precedensowy wyrok sądu przywracający tytuł własności
do terenów leśnych jednemu z działaczy ruchu łemkowskiego. Ale - podkreślałem to juz wielokrotnie - przyszłość moze przynieść różne rozwiązania. W każdym razie ruch łemkowski przejawia na tyle
silną dynamikę, że podjęto w ostatnim dziesiecioleciu szeoko zakrojone badania łemkoznawcze,
w które zaangażowało się kilka ośrodków naukowych, w Polsce i poza nią.

W artykule opublikowanym pod adresem

www.olszowka.most.org.pl/lem03.htm
można znaleźć opis stanu najnowszych polskich badań nad Łemkowszczyzną.

Fragmenty:

<<Jan Jacek Bruski
NOWE PUBLIKACJE ŁEMKOZNAWCZE

Nowe - to pojęcie zawsze nieco umowne. W tym wypadku chodzi o pozycje, które pojawiły
się na rynku księgarskim w przeciągu ostatnich 4-5 lat. Jak się wydaje, był to okres szczególnie
owocny dla badań nad Łemkowszczyzną. W stosunkowo krótkim czasie ukazał się szereg prac
o znaczeniu zasadniczym, stanowiących ważny punkt odniesienia dla wszystkich, którzy będą
chcieli kontynuować naukową penetrację tej problematyki. Co istotne - chodzi w znakomitej
większości o publikacje autorów młodych, rozpoczynających dopiero karierę badawczą. Rokuje
to dobrze rozwojowi studiów łemkoznawczych w Polsce. Publikacje, o których mowa, to efekt
wzmożonego zainteresowania grupą, przeżywającą od kilkunastu lat renesans swej etniczności.
Czytelnym symptomem tego zjawiska jest rozwój łemkowskich organizacji, czasopiśmiennictwa,
twórczości literackiej. Coraz wyraźniej kształtuje się w łonie grupy elita intelektualna, która
świadomie stymuluje proces jej etnicznego odrodzenia. Służyć temu mają m.in. badania naukowe
nad problematyką łemkowską, prowadzone przez samych Łemków. Już dziś dysponujemy kilkoma
ważnymi opracowaniami, które są owocem owych poszukiwań badawczych [...]

Już samo wyliczenie tekstów, które znalazły się w krakowskim tomie, przekonuje iż problematyka łemkowska stanowi dziś obszar wszechstronnego zainteresowania polskich badaczy. Zdają sobie
oni przy tym sprawę, iż dotykają materii niezwykle delikatnych. Wyniki badań przyjmowane są przez środowisko łemkowskie bardzo emocjonalnie, pojawia się niebezpieczeństwo ich instrumentalnego wykorzystywania w dyskursie o charakterze pozanaukowym. Winny jest temu zaostrzający się wśród Łemków spór o tożsamość narodową grupy [...]>>

W tej sytuacji, szanowny Wikulu, doradzałbym więcej ostrożności formułowaniu opinii. Zwłaszcza
na tematy, których nie przerabiano w szkole.

Myślę, że tą konstatacją trzeba zakończyc tę jałową od początku wymianę (...ale może chciałbyś mieć ostatnie słowo). Łemkowie (Rusini) sami podejmą decyzje co do swoich przyszłych losów. Jeszcze raz pozwalam sobie wyrazić własne zaciekawienie przyszłym rozwojem sytuacji - ciekaw jestem, jak będzie wyglądał przyszły Euroregion Karpacki?

Cześć

Hasło dnia: Ziemia dla Ziemniaków!!!




Temat: teraz moje pytania, np. o bibliografię
teraz moje pytania, np. o bibliografię
Witam Centrum Pomocy MISH (z gory przepraszam za brak pol. znakow- cos
napsulam i nie wchodza:)
Wielkie Stresy tuz tuz, a ja czuje sie coraz mniej pewnie; tzn. nurtuje mnie
pytanie: z CZYM ja sie pcham na te uniwersytety wspaniale:)?! Tak.. bo moje
tematy sa mocno niedopracowane, nawet nie wiem jeszcze jak dokladnie beda
brzmialy. Pomyslalam, ze moze jesli tutaj wypisze moje watpliwosci z nimi
zwiazane, pouklada mi sie troche w glowie;)
Oto sa zagadnienia, o ktorych zdecydowalam sie rozmawiac (czyzby na moja
zgube?):

1. Tarjei Vesaas "Palac lodowy". Temat jednej ksiazki, ale postaram sie
powykrywac rozne motywy, paralele miedzykulturowe i interdyscyplinarne:),
uzasadnic fascynacje, zahaczyc o zagadnienie kanonu/pogranicza, itp. Ale mam
problem ze zrodlami. Monografii brak, biografii brak. Znalazlam tylko
materialy z sesji naukowej pt: Problematyka moralna w tworczosci T.V., ktore
moga byc drugie (po samym Palacu..) na liscie lektur. Oprocz tego wyszperalam
kilka recenzji i artykulow z czasopism z lat 60. i 70., tylko jak je zapisac
na tej liscie? Wszystkie w jednym punkcie? A moze jako lektury pomocnicze?
Martwi mnie tez to, ze wczesniej nie mialam pojecia o literaturze norweskiej
i w ogole skandynawskiej (oprocz Ibsena i Strindberga w liceum)! Chetnie sie
zabiore za jakis zarys historii tych lit. i powstawania jezykow(zrodla juz
zgromadzone), ale czy komisja przyjmie to z entuzjazmem?:) Boje sie tez ze
zapytaja mnie czy czytalam cos innych autorow (i jesli powiem ze nie, beda
niezadowoleni- tak bylo na moim egzaminie na polonistyke w zeszlym roku),
wiec moze jeszcze chociaz Hamsuna poczytac? Planuje tez przeczytac 2 inne
utwory Vesaasa (na pewno to pomoze w konstruowaniu tematu), czy je tez mam
wpisac do bibliografii??

2. O spaghetti westernach Sergio Leone. To bedzie cos w stylu: poczatkowo
pogardzane "podrobki" klasycznego hollywoodzkiego gatunku przewartosciowaly i
ozywily amerykanski mit oraz wytyczyly nowe drogi rozwoju wielu technik
filmowych. Ze zrodlami w formie ksiazkowej jest podobnie jak z tematem 1; za
to w internecie znalazlam pare opracowan po angielsku, ale tylko jedno bylo
wydane. To ktore mnie najbardziej interesuje napisal zalozyciel strony
poswieconej zagadnieniu (i nie jest jakims autorytetem naukowym). Czy moge je
wykorzystac i wpisac na liste? Przeciez w informatorach jest napisane: min. 4
lekuty w tym jedno opracowanie o char. naukowym, czyli ta strona bylaby
lektura nienaukowa. Jednak najwiecej praktycznych informacji(nawiazania do
filmow Leone u innych rezyserow!!) jest na angielskojezycznej Wikipedii. Czy
komisja potraktuje powaznie takie zrodlo? A czy myslicie, ze powinnam znac
sie dokladnie na aspektach technicznych filmu? A sama historia zdobywania
Dzikiego Zachodu, poswiecic temu wiecej czasu? No i wreszcie najwazniejsze
pytanie: czy do bibliografii(!) mam wpisac filmy, o ktorych bede mowic??
Oprocz samego Leone musze tez znac inne najwazniejsze westerny w dziejach
kina, aby wskazac ewolucje. Czy je tez mam uwzglednic na liscie?

Echhhh..mecze Was pewnie..Powiedzcie chociaz czy te pytania wskazuja na to,
ze za pozno wzielam sie za konkretne przygotowania, bo jak czytam niektore
posty, groznie brzmiace tematy, zaraz mnie zoladek zaczyna z nerwow bolec,a
wlos sie na glowie jezy..

Mam jeszcze garsc ogolnych watpliwosci. Np. moje tematy nie naleza do
kierunkow, ktore najbardziej chce studiowac (filozofia, historia sztuki,
kulturoznawstwo, etnografia) Czy bedzie to podajrzane dla komisji? Mam pare
argumentow, ale moga nie wystarczyc.
Zdaje rowniez do Wroclawia, gdzie wystarczy jeden temat. Ktory lepiej wybrac?
O Vesaasie jest bardziej klasyczny i powazny (przynajmniej na pierwszy rzut
oka), no ale z literatury- czyzby malo oryginalnie? Westernu niektorzy nie
cierpia i maja za wylacznie rozrywkowy, ale innym z kolei moze sie to
wydac "sympatyczne":) Wiem, ze liczy sie przede wszystkim moja wizja tematu i
ze do wszystkiego da sie ludzi przekonac jesli tylko pociagnie sie za
wlasciwe sznurki:) lecz moge nie miac tyle czsu i talentu, szczegolnie jesli
ktos by mial jakies uprzedzenia...

:D Na razie tyle z rozterek mlodej kandydatki na mish. Gratuluje wytrawalym,
ktorzy przebrneli przez ta litanie pytan. Ma ktos jesze sily zeby
odpowiedziec?:P




Temat: Uwstecznione Średniowiecze
W roku 1952 usunięto z programu najcenniejszy zabytek liryki religijnej XV
wieku - "Posłuchajcie, bracia miła..." (funkcjonujący dotychczas jako
sztandarowy przykład oddziaływania literatury ludowej na kościelną, co być może
przedłużyło o kilka lat jego podręcznikowy żywot) oraz fragment z kroniki
Kadłubka. Dwa lata później (1954) wyrzucono ze spisu lektur "Legendę o św.
Aleksym". Dalsze istotne redukcje przyniósł program z roku 1956, kiedy to urywki
kronik Galla i Długosza zastąpiono informacją o tych zabytkach, całkowicie
natomiast zrezygnowano z "Pieśni o zabiciu Andrzeja Tęczyńskiego" oraz z "Pieśni
o Wiklefie". Na "placu boju" pozostały zatem cztery teksty polskie
("Bogurodzica", "Rozmowa mistrza ze Śmiercią", wiersz Słoty i "Satyra na
leniwych chłopów" (a zatem 1 tekst religijny i 3 "świeckie") oraz fragment
"Pieśni o Rolandzie".
Jakie motywy decydowały o sukcesywnej eliminacji z programów i podręczników
utworów literatury średniowiecznej? Jak się zdaje, w grę mogły tu wchodzić co
najmniej dwa czynniki. Po pierwsze, działał zapewne typowy dla epoki mechanizm
ukierunkowanego ideologicznie progresywizmu; kolejne programy i podręczniki
musiały nadążać za formułowanymi z trybun partyjnych, IBL-owskich czy
ZNP-owskich coraz dalej idącymi żądaniami rewizji starych i ideologicznego
doskonalenia nowych treści i metod nauczania. Po drugie, mogło tu zaważyć
uświadomienie sobie przez politycznych decydentów oczywistej prawdy, że nawet
najlepszy komentarz ideologiczny nie eliminuje w stu procentach
niebezpieczeństwa samodzielnej lektury i interpretacji tekstu, zwłaszcza że
część nauczycieli licealnych nie zdołała się jeszcze w pełni wyzwolić z okowów
burżuazyjnego spojrzenia na literaturę. Jedynym pewnym sposobem całkowitego
usunięcia ryzyka było odebranie szkole możliwości jakiegokolwiek kontaktu z tekstem.
Głosy krytyki wobec nowych założeń programowych przenikały na łamy
oficjalnej prasy sporadycznie i ograniczały się zwykle do kwestii całkiem
drugorzędnych. Tak np. w jednej z recenzji podręcznika z 1951 r. pojawiają się
wprawdzie drobne zastrzeżenia merytoryczne, które jednak tracą całą swą moc
wobec takiej oto konkluzji:

"Długośmy czekali na postępowy podręcznik szkolny historii literatury. Ale
gdy się go czyta, miarkuje czytelnik z podziwem, ile nowości weszło do tej
książki, ile trudu musiała sobie zadać historia literatury w tym niedługim
powojennym czasie, ażeby rzucić nowe światło na dzieje niby to znane"14.

Zdarzało się i tak, że praktyka szkolna przerastała najśmielsze oczekiwania
polonistycznych ideologów. Już w 1952 roku rozległy się ostrożne protesty
koryfeuszy marksistowskiej metodyki, zaniepokojonych zbyt mechanicznym
realizowaniem przez niektórych nauczycieli hasła nakazującego aktualizowanie
treści dydaktycznych pod kątem problematyki planu 6-letniego. Tak np. w
kilkunastu liceach województwa katowickiego nauczyciele formułowali tematy w
rodzaju "Ideał człowieka średniowiecza a ideał przodownika pracy
socjalistycznej" czy - wykraczając już poza wieki średnie - "Żeńcy Szymonowica a
zagadnienie mechanizacji pracy w spółdzielniach rolniczych"15.
W latach późniejszych - na fali narastającej krytyki socjologicznych
przerostów w literaturoznawstwie - również w publicystyce szkolnej pojawiły się
apele o szersze uwzględnianie w analizie utworów literackich ich aspektu
artystycznego, formalnego. Na wezwania tego rodzaju odpowiadano jednak jeszcze
przez okres dobrych paru lat w stylu artykułu Stanisława Jerszyny z roku 1954
pt. "Błędy, które widzę":

"Podajemy historyczno-dialektyczną ocenę ideologii utworu, orzekamy o jej
postępowości lub wsteczności, powinniśmy więc również powiązać zagadnienie
postępowości z zagadnieniem realizmu w utworze. I tutaj popełniamy pewien błąd -
za dużo się mówi, o czym autor w tym utworze orzeka. Zamiast tego należy
przedstawić, czy jest realistą, czy mówi prawdę czy nieprawdę i jak obrazuje. To
już będzie analiza formalna związana ściśle z ideologią"16.

Trudno dzisiaj w oparciu o lekturę prawomyślnej publicystyki tego okresu
stwierdzić, w jakim zakresie i z jakim zaangażowaniem realizowane były w
szkołach instrukcje programowo-podręcznikowe opracowywane przez Instytut
Pedagogiki zgodnie z wytycznymi Biura Politycznego i kolejnych Zjazdów Partii.
Ilu z ogromnej rzeszy polonistów przedwojennego jeszcze chowu przeżywało dramat
nauczycielskiego sumienia, gdy szkole narzucono całkiem obcą i gruntownie
zakłamaną wizję literatury? Ilu z nich, żyjących jeszcze, zechciałoby podzielić
się swoimi wspomnieniami z tego okresu?
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • chadowy.opx.pl



  • Strona 1 z 2 • Wyszukiwarka znalazła 82 wypowiedzi • 1, 2