Czytasz wypowiedzi wyszukane dla słów: problem z klawiaturą brak





Temat: za duzy przyrost glowki usg ok czy mam sie bac
Przepraszam, ze sie podpinam, ale tez mam problem z coreczka. Glowka
w wieku 15m-cy ma 49 cm, optycznie wyglada na duza, kazdy lekarz
mnie straszy, ale konkretow do tej pory sie nie doczekalam. Wiesz
moze o jakich chorobach mowil Twoj genetyk? wodoglowie mamy
wykluczone. Z gory dziekuje za odp. ps przepraszam za brak polskich
znakow, klawiatura ma ograniczenia





Temat: Znowu o spoleczenstwie
"i proszę o czytanie ze zrozumieniem, będzie zdecydowanie
sympatyczniej, D. "

to ja tez nie czytam ze zrozumieniem? ))
czasami mi sie zdarza...
ale nie nagminnie.
nie tylko ja mam problem ze zrozumieniem np.fedorczyk,ktorej mysli biegna
szybciej niz rece na klawiaturze,ale ja tego nie krytykuje a staram sie
zrozumiec, oczywiscie na swoj sposob.

no coz,kiedy brak dalszych argumentow , wtedy uciekamy do "braku zdolnosci
czytania ze zrozumieniem"
Jakiez to pospolite na forach internetowych.

a w kwesti budowy lepszego spoleczenstwa radze czesciej spogladac w lustro.

> ps. przyznam, że "pisofanki" bardzo mi się podobały

to ma byc smieszne?
Juz skoncz, bo sama sie osmieszasz.





Temat: zaczynam ściągać
zaczynam ściągać
moja Mała mamiesiac pięknie ciagnęła cyca, jednak ma bardzo silny odruch
ssania, a ja mam jeszcze dwoje straszych dzieci wiec nie mogłam sobie pozwolic
na cxiągłe lezenie i karmienie mMałej i podalam smoczka, i po tygodni jestem
tak pogryziona że nie daje rady Małej karmić, wiec zaczełam ściagac i dawać
jejz butelki, tylko że Małej potrzeby rosną a ja mam mało mleka, podpowiedzcie
jak moge rozbujać laktacje, mam Medele Swing ściagam co 2,5 - 3 godziny i rano
po 6-7 godzinnej przerwie w ściaganiu mam 190-210 ml potem wraz z kolejnymi
ściągnieciami ilośc mleka maleje do 60 ml , czy też tak macie?
jak zrobic aby przy kazdym ściaganiu ściagac tyle samo??

drugi moj problem to to, że moje piersi bardzo nie równo produkują mleko,
przykład jest taki że na 120 ml 100 jest z prawej piersi a 20 z lewej,
pobudzam lewa pierś zaczynajac i kończąc ściaganie na niej, ale to nie pomaga,
boję sie że nie utrzymam długo laktacji na jednej piersi, chciałabym długo
karmić Małą

prosze poradzcie coś

p.s. przepraszam za brak polskich liter alt na klawiaturze nie za bardzo chce
działać




Temat: czy uczycie dzieci sciagac???
a skad wnioski,ze corka ma problemy z nauka?
o madrosci nad madrosciami- nigdy nie mialas klopotu z zapamietaniem jakiejs
regulki pomimo, ze inne rzeczy po prostu chloniesz jak gabka???

kobieto- ja nie umiem czegos zaakceptowac?
to ty imputujesz brak zdolnosci do nauki mojemu dziecku a mi nadgorliwosc i
zbytnia niczym nieuzasadniona ambicje...

no prosze, ludzie jakimi trzeba byc [......] zeby calkowicie kogos nie znajac
pierniczyc i przypisywac mu takie bzdury?????

no ale to jest net-klawiatura przyjmie wszystko...




Temat: problem z klawiaturo
problem z klawiaturo
Mam nowo klawiature i brak jest charakterystycznych dla polskiego jezyka
znakow ,co zrobic.Prosze o rade



Temat: A propos wiosny
Powąchaj może moschino couture albo miracle so magic> przepraszam za brak dużych liter i znakow interpunkcyjnych ale wylałam kawę na klawiaturę i teraz mam problemy:< głowa mnie rozbolała z tego wszystkiego>




Temat: doktorat a patent
doktorat a patent
drodzy, naposzcie kto z was robiac doktorat dorobil sie patentu. a jesli tak
to co z tego mieliscie. Czy byl to dla was duzy plus w jakaimkolwiek sensie.

sorry za brak pytajnika ale mam problem z klawiatura



Temat: znikające wątki czyli...
Luzik, tylko że już 2 razy przyczyniles sie do kasacji watkow mojego znajomego
(ani spam, ani troll - a tak sobie to zinterpretowales, nieladnie).

ps. brak polskich liter to problem z ALTem w klawiaturze:)




Temat: Panasonic SA6 i VS 3 - prośba o opinie i oceny.
Pierwsza ocena Panasonica VS 3
no i zostałem szczęśliwym(?) posiadaczem ww. modelu.
Po niespełna tyg. użytkowania kilka wstępnych uwag na temat owej komórki:
Plusy:
- rozmiar i waga tel. - płaski, lekki i .. dość duży (złożony)- dla mnie zaleta, nie mam dłoni panienki,
- dobre spasowanie i montaż - nic nie trzeszczy, skrzypi etc., klapka ma lekki "luz" na boki, ale zauważyć to można chyba tylko ze względu na... wielkość klapki a co za tym idzie wyświetlacza,:)
- bajeczny wyświetlacz:) - rozmiar - do 13 linii! (dla mnie ważne i b. przydatne) + jakość wyświetlanego obrazu - wprawdzie 16 mln kolorów to bujda:) (działa wył. przy przeglądaniu zdjęć jpg. i w trybie foto/video) ale dedykowane 65 tys. kol przy 300 cd/m2 bije na głowę większość wyśw. z 262 tyś. kolorów (i mówię to z pełną świadomością)
- funkcjonalność - świetne, czytelne menu, logicznie i sensownie rozplanowane, b. wygodna klawiatura, brak joya (ech.. przyzwyczajenie:P) - nie mniej klawisze kierunkowe sprawdzają się (mimo moich nienajmniejszych paluszków:P),
- aparat - chyba b. dobry:) 1.3 Mpix.- nie znam się i nawet nie zrywałem jeszcze folii z obiektywu - znajomi z większym stażem i znajomością tematu chwalą jakość: + za tryb makro.
Minusy:
- brak zew. wyświetlacza, zastąpiono wielokolorową diodą świecącą przy każdej akcji z możliwością konfiguracji koloru oraz częstotl. i przypisania do kontaktu - sympatyczne i ładne (szczególnie wieczorem) nie mniej nie zastąpi samego wyśw.,
- bateria po pierwszym formacie wytrzymała.. 1,5 dnia (w tym 2,5 h rozmów + pół dnia zabawy i ustawiania) - zobaczymy ile będzie wytrzymywać przy przeciętnym użytkowaniu.. narazie 3 dzień po 2. formacie..
- kiepski mikrofon - głos nagrywa poprawnie, ale inne dźwięki z otoczenia (szczególnie o wyzszej częstot. np. dzwonek innego tel. - kiepsko)
- lekko "charczący" głośnik przy max. natężeniu głośności i niektórych dzwonkach; przynajmniej mam takie wrażenie bo nie jest to zbytnio słyszalne i nie wiem czy nie wynika z jakości nagrania,
- aparat - brak lampy czy chociażby diody podśw.
- brak portu kart pamięci (wbudowana 30+2 Mb),
- brak odtw. mp3 i radia (mozna dokupić słuchawki - w teorii - i wykorzystać 30 Mb na mp3 ale czy warto?),
- brak dołączonego kabla USB - dziwna polityka dla aparatu z półki middle-end,
- b. słabe wsparcie w Polsce - jak ktoś szuka gier i innych prog Java, nawet zwykłej pomocy, może mieć problem - mała popularność Panasonica robi swoje.

Reasumując: oby tak dalej, a nie będę żałował wydanego grosza:)



Temat: Poważne problemy europosła Samoobrony
Poważne problemy europosła Samoobrony
Ach, te klawisze - o blogu europosła Czarneckiego

Katarzyna Górowicz, Dominik Uhlig 04-08-2004,

"Zły jestem na komputer, na którym piszę ten blog. Są znaki francuskie, są
niemieckie - nie ma polskich. A ja jestem polskim posłem" - żali się
europoseł Samoobrony Ryszard Czarnecki.

"No i układ klawiatury zupełnie inny. Zanim się nauczę, upłynie trochę
cennego czasu" - pisze Czarnecki, który w internecie dzień po dniu opisuje
swoje przeżycia na obczyźnie. Ma problem, bo klawiatura w jego strasburskim
biurze ma inny układ liter niż używana w Polsce. Tam, gdzie u nas jest "Q",
ma "A". Zamiast "W" ma "Z", a zamiast "M" - znak zapytania. Znaki
przestankowe też są w zupełnie innych miejscach. Takich klawiatur używa się
we Francji. Gdyby poseł Samoobrony chciał się podpisać, wyszłoby mu: "Ryswqrd
Cwqrnecki".

- Na razie się męczę - mówi Czarnecki, któremu najbardziej przeszkadza
brak "ą" czy "ę". - Moi współpracownicy mówią, że musimy się zaopatrzyć w
naszą klawiaturę. Ale właściwie to obowiązek unijnej administracji, aby nam
ją zapewnić - dodaje.

- Biura w Strasburgu odziedziczyliśmy po poprzednich posłach. W swojej szafce
znalazłem rzeczy osobiste poprzednika. Na szczęście mam pokój po Irlandczyku
i klawiaturę z angielskim układem, czyli takim jak w Polsce, ale np. Michał
Kamiński ma kłopot, bo zajął biuro Włocha - opowiada Adam Bielan (PiS). To i
tak nie najgorzej: Włosi mają taki układ liter jak my - ale znaki
przestankowe w zupełnie innych miejscach.

wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,53600,2212214.html?nltxx=856991&nltdt=2004-08-04-09-04



Temat: Dell: Netbooki są super. Przez pierwsze 36 godz...
Ja akurat mam Inspiron Mini 10 (jak na obrazku wyżej tylko czarny) który kupiłem za całe szalone 240 usd. W tej chwili akurat na nim siedzę - bujdą jest "niewygodna" klawiatura. Jedyna tak naprawdę wygodna klawiatura to dzielona ergonomiczna, której nikt, w tym Dell, w standardzie nie sprzedaje (ja mam dwie, jedną w pracy, drugą w domu, jak się dużo pisze to alternatywy nie ma). Do klawiatury Mini 10 przyzwyczajałem się 30 minut. Rzeczywiście, ludzie będą mieli z nią problem ale to są ci sami, co będą mieli problem z każdą inną klawiaturą.

Ekran - bez problemu się człowiek przestawia, po dłuższej pracy 15 cali wydaje się za duże.

Po co? Ano bo jak po pracy mam półgodzinne spotkanie z klientem to zamiast targać całego lapka wrzucam mini do torby - tego się naprawdę nie czuje! Waga jest prawie zerowa, zwłaszcza w porównaniu z normalnym lapkiem 15 cali (nosiłem długo). Do spotkania mi w pełni wystarcza, tak samo jak do przeprowadzenia kilkudniowego szkolenia - pilot na bluetooth, rzutnik i jazda. To także kapitalny sprzęt do wyjazdu na wakacje - zajmuje mniej miejsca niż lapek a mogę bez problemu codziennie na bieżąco zgrywać zdjęcia na hdd. Poza tym dużo wygodniej jest się z nim np. połozyć niż z laptopem (waga!), bo się go nie czuje na brzuchu.

Generalnie odkąd go mam praktycznie przestałem wynosić lapka z domu. W sumie wychodzi na to, że teraz zamiast kupować laptopa duuużo bardziej opłaca się za tą cenę kupić stacjonarnego i netbooka.

Acha, żebyśmy się dobrze zrozumieli - kupowanie netbooka ZAMIAST innego komputera może nie być najlepszym pomysłem (choćby ze względu na brak dvd i nieopłacalność dokupowania zewnętrznego). No i po drugie: netbook to się opłaca jak się za niego daje ok 900 pln max. Kupowanie sprzętów za 2000 to jakaś pomyłka.



Temat: Dwa sygnaly plyta glowna, jaka czesc kopnieta
BIOS AWARD i PHOENIX AWARD

1 krótki - wszystko w porządku.
1 długi - błąd pamięci
1 długi, 2 krótkie - błąd parzystości RAM
1 długi 2 krótkie - błąd karty graficznej
1 długi 3 krótkie – błąd pamięci karty graficznej lub jej brak
Powtarzający - błąd pamięci RAM
Zmienny niski i wysoki - błąd procesora
Podczas pracy komputera – przegrzanie procesora

BIOS AMI

1 krótki - błąd odświeżania pamięci RAM
2 krótkie - błąd parzystości pamięci RAM
3 krótkie - błąd w pierwszych 64KB pamięci RAM
4 krótkie - błąd zegara systemowego lub pierwszego wtyku pamięci
5 krótkich - błąd procesora
6 krótkich - błąd kontrolera klawiatury
7 krótkich - błąd trybu wirtualnego procesora
8 krótkich - błąd I/O pamięci karty graficznej
9 krótkich - błąd sumy kontrolnej BIOS-u
10 krótkich - błąd rejestru I/O pamięci CMOS
11 krótkich - błąd pamięci cache L2 procesora
1 długi, 2 krótkie – błąd karty graficznej
1 długi 3 krótkie – błąd pamięci RAM
1 długi 8 krótkie – problemy związane z wyświetlaniem obrazu przez kartę graficzną
Ciągły dźwięk – brak pamięci RAM lub karty graficznej

BIOS PHOENIX (słowo wytłumaczenia np.: 1-2-1 oznacza że wystąpił jeden sygnał
później była pauza kolejno dwa sygnały, znowu pauza i jeden dźwięk)

1-1-2 – błąd procesora lub gdy niski ton błąd płyty głównej
1-1-3/4-2-2 – błąd pamięci CMOS
1-1-4 - błąd parzystości pamięci RAM
1-2-1 - błąd zegara systemowego
1-2-2 - błąd kontrolera DMA
1-2-3 - błąd kontrolera DMA
1-3-1 - błąd dotyczący odświeżania pamięci RAM
1-3-2 – błąd testu pamięci RA
1-3-3 - błąd pierwszego wtyku pamięci RAM
1-3-4 - błąd parzystości pamięci RAM w pierwszych 64 KB
1-4-1 - błąd lini adresowej pamięci
1-4-2 - błąd parzystości pamięci RAM
1-4-3/1-4-4 – błąd magistrali EISA
2-x-x - błąd pamięci RAM
3-1-1 - błąd kontrolera DMA (Slave)
3-1-2 - błąd kontrolera DMA (Master)
3-1-3 – błąd kontrolera przerwań (Master)
3-1-4 – błąd kontrolera przerwań (Slave)
3-2-4 - błąd kontrolera klawiatury
3-3-1 – wyczerpała się bateria CMOS
3-3-2 – błąd pamięci CMOS
3-3-4 - błąd karty graficznej
3-4-1 - błąd karty graficznej
4-2-1 - błąd zegara systemowego
4-2-3 - brak połączenia z klawiaturą
4-2-4 - przerwany test procesora
4-3-1 - błąd podczas testu pamięci RAM
4-3-3- błąd zegara systemowego
4-3-4 – błąd zegara czasu rzeczywistego
4-4-1 - błąd portu szeregowego
4-4-2 - błąd portu równoległego
4-4-3 – błąd procesora




Temat: Konkurs na najbardziej powalnego schizofrenika :)
Jest taka definicja otępienia, moze zła lub idiotyzmu, człowiek zachowuje sie
jak zwierze.

hahahe żal mi ciebie sooon. glupoty i nie tylko.
Bo jest rónica miedzy idiotą który wciska pedał gazu tylko dlatego ze moze to
zrobic a z konsekwencjami sie ie liczy. A miedzy tym który doskonale wie co robi
i jest w tym mistrzem i doskonały i nikomu krzywdy nie zrobił. Perfekcyjnie
kontroluje sytuacje .MA dobry woz i potrafi ocenic sytuacje oraz zagrozenie w
mgnieniu oka.
Bo samochod miec z mocnym silnikiem moze prawie kazdy ale kontrolowac go
prefekcyjnie przez sfoje umiejetnosci i dostosowac go do sytuacji juz tylko
nieliczni mistrzowie.
Ci którzy tych umiejetnosci nie posiadaja juz dawno sie porozbijali.

Bo mam na koncie i wyprzedzanie na chodnikach i takie tam pierdoły, bo kiedy sie
spiesze to nie ma zmiłuj, właczał mi sie taki motywator ze bylem w stanie
wszystko zrobic zeby dobic do celu.

Jezdze tak 6 lat i nie mialem nawet stluczki, raz rozpedzilem sie za bardzo i
nie wychamowalem przed zakretem bo auto podskoczylo na jakiejs dziuze i
wyladowalem w rowie ale nic mi sie ani bryczce nie stalo i to wszystko na temad
bezpieczenstwa.
A kapciowi faceci nie rozumiejac tego co widza, sprowadzaja wyznacznik
uogolnienia. Tam gdzie nie ma zrozumienia jest strach. Boja sie wszystkiego co
przekracza granice ich zrozumienia. I jesli choc jeden ze swoim prostactwem ma
jakis problem personalny go rozwiazuje tak jak zawsze, skutecznie i sie zbytnio
nie pierdole ze srodkami tak jak w zyciu zawsze robiem.

NIenawidze damskich bokserów. I jesli ktos do kobiety odnosi sie bez szacunku a
szczegolnie kiedy jakas uderzy to nei recze za siebie. A kilka lat cwiczylem na
silowni i troche trenowalem co prawda nie dlugo zapasy ale pierwsza bronia
zawsze jest mozg choc jesli mam jakis cel osiagam go w bardziej skuteczny
sposob, kilka razy musialem wpier** kilku kolesiom za brak szacunku tam gdzie
powinien sie nalezec. szacunek jest najwazniejszy i nalezy o niego walczyc tak
samo jak z gupotą i zlem.

A scigacza spbie sprawie prawdopodobnie jak wyzdrowieje, daje wieksze
mozliwosci, i chyba wiecej zabawy by z tego bylo

Jak amsz jakis problem to moge ci pomoc go rozwiazac jesli czegos nie rozumiesz.
Jestem wyluzowany, podal bym ci swoj adres, ale mam obawy czy jestes na tyle
honorowy zeby prywatna korespondencje zatrzymywac fdla siebie, watpliwosci chyba
sluszne bo z honorem to raczej nei masz wiele wspolnego, tak sie wkurzyles ze ci
slina zaczela skapywac na klawiature.
prostak

nie musze nikomu nic udowadniac, sciganie sie na prostych pustych drogach bez
ruchu zostawiam tym których to rajcuje... i moze podnieca.

mzoee zglos sie do lekarza moze on tez rozwiaze twoje problemy...




Temat: Niekonsekwencja
Niekonsekwencja
Jak sie użalać to się użalać :)

Nie wątpię w to ze pewnie zostanę wyśmiany ale w końcu muszę to wykrzyczeć.
Mam 28 lat i wyjątkowo siedzącą pracę. Jestem programistą i spędzam przy
klawiaturze 10 godzinek dziennie. Do tego dochodzę różne fuchy, dorabianie etc....

Mam problem ze swoim wyglądem a konkretnie z tym że zaczyna mi się tworzyć
mięsień piwny :) Niestety nie od piwa, które pijam sporadycznie ze względu na
to że dużo jeżdżę samochodem. Piszę "Niestety" bo wtedy terapia byłaby banalna
odstawić piwsko a tak jest dużo trudniej.

Nie mam jeszcze tzw. "lustrzycy" i ogólnie nie jest tak bardzo tragicznie
(100kg / 1,8 m wzrostu) ale mam już naprawdę dość swojego wyglądu.
Mam naprawdę piękną narzeczoną i tym bardziej wpadam w kompleksy a parę lat
temu wyglądałem i czułem się naprawdę ok.

Wiem że terapia jest prosta
Primo: Mniej Żreć
Secundo: Ruszyć tyłek do jakiegoś działania fizycznego.

Niestety praktyka wykazuje że to co w teorii banalne nie zawsze w praktyce
wypala - co do jedzenia to jem dwa posiłki dziennie, nie jem syfu w postaci
fast foodów , żadnych golonek z piwem itp. Porcje są też normalne a nie takie
które przez miesiąc wyżywiłyby czteroosobową rodzinę. Dużo ważyw mało chleba i
ziemiaków. I co ? Brak efektu :(

Co do ruszania kiedyś uprawiałem sport ( 3 lata temu) triathlon, i
spadochroniarstwo ale studia i praca posadziły mnie za biurko. Wiem że to
zwykła wymówka i słabość ale po 10 - 12 godzinach w robocie po prostu mi się
na bieżnie iść nie chce :(. Skąd u mnie taka demotywacja ? Z kondycją nie jest
źle wciąż jestem w stanie przebiec te 6 - 10 km w rozsądnym tempie , a na
rowerku zrobienie stówki w 4-5 godzin to nie problem. Tylko że kiedy wracam do
domu i zgotuję obiad razem z narzeczoną to wszystko na co mnie stać to spacer.

Tak bardzo sobie obiecuje zmiany, ale motywacja leci w dół za każdym nieudanym
'od jutra'.

A jak na razie na 'od teraz' mnie nie stać :(



Temat: Zapraszam do rozmowy
jezzmam, ja się nie licytuję. bo to bez sensu. zwróciłam uwagę na
fakt że problem bezdomnych zwierząt to nie tylko pseudohodowle.
całkiem jasno to wyraxiłam. i co, brak argumentów? piszesz, że
pseudohodowca od hodowcy różni się wiedzą - wielka bzdura. to od
człowieka zależy czego się dowie, nie od papierka czy
legitymacji.świat zwierząt rodowodowych i nie oglądam tak długo że
już się przekonałam, pretensji do siebie nie mam. natomiast ponieważ
tyle widziałam, a nie jestem 20 - latką która wyedukowała się
mądrymi kiążkami, zapatrzyła w ZK jako w ten obraz najświętszy -
powiem krótko": zaufania nie mam. ani do zrzeszonych, ani do
niezrzeszonych. za to do ZK mam jeszcze kompletny brak szacunku za
to co widziałam i słyszałam przez wiele lat. i nie opowiadaj mi
tutaj o pseudohodolach.
przykład. jestem osobą wierzącą. i jeśli usłyszę że sąsiad zdradził
żonę i puścił się z panią z naprzeciwka - pomyślę: łajza. i koniec.
sąsiad dla mnie nie jest kimś ważnym.ani godnym zaufania.
natomiast jeśli puści się, mówiąc nieładnie proboszcz z mojej
parafii, a kuria uda że nic się nie dzieje - to już nieładnie.
stracę zaufanie do kościoła, nie pójdę radzić się do proboszcza w
kwestii moralności.
dla mnie kiedyś ZK był właśnie taką instytucją. wierzyłam,ba, byłam
przekonana że są nieskazitelni. a ludzi hodujący rodowodowe psy mają
na sercu przede wszystkim dobro tychże. a teraz - niestety,
proboszcz się puścił:), biskup na wyjeździe. zero zaufania.
konkretnie z czym się nie zgadzasz? z tym że namawiam aby min
3krotnie odwiedzić niezapowiedzianie dom szczeniaka? z tym aby
kupujący przkonał się w jakich warunkach naprawdę żyje matka
szczeniąt? czy z tym że z wywieszonym językiem śliniąc klawiaturę
nie piszę: tylko z rodowodem, tylko od hodowców, tylko ze ZK?
przykro mi, nie mogę tak napisać. nie potrafię tak kłamać.




Temat: Problem prawno - psychiatryczny (?)
Zdaje się to taki typ który zrezygnował z ambicji w realnym życiu a pewnie w
komputerze jest mistrzem w 10 grach internetowych i tam się realizuje. To w
sumie zdrowsze od siedzenia i patrzenia w ścianę i wędrowania w swojej
wyobraźni, ma jakieś tam poczucie własnych możliwości, rusza mózgiem i palcami
po klawiaturze. Wcale nie jest jakimś tukiem i w porównaniu z napakowanym
kibolem pijącym wina na melinie z kuratorem i wyrokiem w zawieszeniu to całkiem
dobry człowiek jest. Strasznie dużo ludzi "żyjących realnym życiem" ma naprawdę
katastrofalne warunki bytowo-psychologiczne.

Pewnie jest tak, że jest nieszanowany z powodu tego jaki tryb życia prowadzi i
teraz na każdą próbę uzmysłowienia problemu reaguje automatycznym uczuciem bycia
poniżanym. To z kolei rodzi problem w komunikacji z rodzicem i drażliwość, brak
kontaktu, przewrażliwienie i narastającą frustrację.
Zawsze musiał być zmuszany do robienia czegoś, ktoś musiał mieć zawsze dla niego
drogowskazy i przymuszał go do takich czy innych aktywności. Nigdy nie miał
okazji podjąć własnej inicjatywy, był źle karcony i źle motywowany, źle
nagradzany itd. Właściwie zmuszano go do wszystkiego. Jedyną rzeczą do której
nikt go nie zmuszał był właśnie komputer i internet. Jak każdy człowiek, ma
potrzebę samostanowienia i samodzielności.
Psycholog nie wchodzi w grę, ponieważ zmuszanie/nakłanianie go do tego było by
tylko kontinuum skojarzeń przymusu i "gwałtu" na jego niezależnej osobie
ulokowanej w wirtualności. Wszystko co "na zewnątrz" zdaje mu się kojarzyć z
przymusem, poniżaniem i jest to efekt ciągłej "małpiej motywacji" ze strony
rodziców. Nie da się ukryć że nie szanuje się ludzi zrezygnowanych... ale
dlaczego, skoro oni potrzebują tylko szacunku i ciepła ze strony najbliższych
aby samodzielnie podjąć się życiowych wyzwań które sami widzą?
No i tutaj jest pies pogrzebany. Mamy zaszczutego dorosłego 40 letniego faceta.
Żyjemy na planecie małp... i tyle.



Temat: ortografia w Internecie?
> Czy w internecie powinno stosowac sie polskie znaki i interpunkcje?

Uważam, że w internecie powinno się stosować polskie znaki i interpunkcję. Albo
piszę po polsku, albo po angielsku, używanie pisowni "polskawej" sprawia, że
język staje się wieloznaczny, czasem nawet niezrozumiały.

Nieużywanie polskich znaków, wynika zwykle z lenistwa. Wiele osób nie zadaje
sobie trudu nauczenia się poprawnego pisania na klawiaturze. Tej umiejętności
powinno się uczyć w szkołach, najlepiej dosyć wcześnie. Istnieją małe klawiatury
odpowiednie dla dzieci, naukę pisania na maszynie można prowadzić równocześnie z
nauką pisania ręcznego. W takim wieku można nauczyć dzieci szybkiego pisania,
oraz można nauczyć je poprawnego pisania, z użyciem polskich znaków i interpunkcji.

Błędy ortograficzne wynikają z różnych przyczyn.
- styl pisania: forum.gazeta.pl/forum/71,1.html?f=20430 lub 1337 Sp34k
używany przez tzw. "script-kiddies".
- niedbalstwo (wysyłam głos w dyskusji bez przejrzenia go)
- nieznajomość reguł
- świadome niestosowanie się do reguł, jeden typowy przypadek: prawidłowo po
polsku powinienem pisać: Linux, Linuksa, Linuksem... ale Google nie obsługuje
deklinacji w Języku Polskim, więc aby nie stwarzać innym problemów odmieniam
Linux, Linux'a, Linux'em.
- dysleksja (to mój problem, na szczęście istnieje rozszerzenie spellbound dla
firefoksa które sprawdza pisownie).

> Czy powinno się zwracać uwagę na błędy?
Tak jeśli:
- rozmówca kreuje wizerunek purysty językowego,
- błędy ortograficzne, brak ogonków, lub przecinków sprawiają, że wypowiedź jest
niejednoznaczna,
- na forum lub kanale panuje zwyczaj używania ogonków, a nowy nie chce się
dostosować,
- rozmówca pisze kapitalikami i nie rozumie, że krzyczy.
Nie w pozostałych przypadkach.

> Czy bledy ortograficzne moga byc miara inteligencji?

Nie mogą być miarą inteligencji, raczej kultury i znajomości języka. Jedynie w
przypadku informatyków błędy ortograficzne mogą być miarą inteligencji (czy był
dość inteligenty aby połączyć słownik z przeglądarką lub programem pocztowym).



Temat: Dziewczyny co Wy na to
Posikałam się przy tym poście Laska R ;o)))
To chyba troll, cyt:
Ujojoj.. Ja mam prośbę. Ponieważ na serio zastanawiam sie teraz - szczególnie
po lekturze tego powyżej tu posta - czy ja przypadkiem nie uczestnicze w forum
jakiegoś zakładu zamknietego i część z nas nie nawala nosami w klawiaturę, bo
rączki ma związane rękawkami na pleckach - mam kolejną gorącą prośbę.
Czy drodzy Państwo moglibyście napisać mi szczerze, czy to powyżej pisała osoba
normalna?

Brak mi słów - szczerze mówiąc.. Pani ta sama sobie odpisuje na posty - używa
róznych nick-ów - i wykazuje, mówiąc najdelikatniej jak potrafię, aby znowu
kogoś broń Boże nie urazić - anormalne cechy osobowości. Ja nie wiem czy może
ta Pani doswiadczyła całego szeregu przykrych doświadczeń, które nam tu
wymieniła na koniec, czy jest to moze jakaś lista życzeń - aby mnie to wszystko
spotkało naraz?? Zgubiłem się. Nie wiem. Nie wiem naprawdę co mają ropiejące
nogi do kota kitrającego w piaskownicę.. O co tu chodzi, jak rany...

To jest zapewne kolejny dowód, kim czasami są tzw miłośnicy zwierząt. Bez urazy
Szanowni Państwo, ale są tu jednostki niezrównoważone..
Czuję się niepewnie. Pisałem przeciez o prostej rzeczy. Są koty. Grzmocą do
piaskownicy. To jest poruszony problem. Pytalem o radę.
Dostałem tylko od Pana cats.
Nic nie pisałem w deseń że mam problem alkoholowy, że u mnie na osiedlu ktoś do
tej piaskownicy rzyga, ja nie mam wcale specjalnie jakoś wypielęgnowanych
dłoni, etc. Pytałem tylko: koty walą - co robić?
Otrzymawszy radę - pytałem jak się do tego zabrać, to tyle.
Współczuję tej Pani, jest mi jej zwyczajnie żal. Zupełnie serio.
Głupio się czuję - szkoda mi takich ludzi. Może można im jakoś pomóc? Muszą być
bardzo samotni.
Uściski
forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=128&w=45783482&a=45845217
<rotfl>




Temat: Chcę zaskarżyć ZUS i NFZ
Chcę zaskarżyć ZUS i NFZ
Od 170 dni jestem na zwolnieniu lekarskim, ponieważ stopniowo tracę sprawność
prawej ręki, np.: mam problem z utrzymaniem długopisu, nie mam siły pokroić
chleba, wypada mi łyżka z ręki lub szklanka, mam duży problem z pisaniem na
klawiaturze, do tego wszystkiego ręka mi często sinieje, a po lekkim wysiłku
(krojenie chleba) czasami puchnie. Aby nie było wątpliwości: jestem
praworęczna. W miarę możliwości (ciężko dostać termin z NFZ, a prywatnie mnie
nie stać) odwiedzam trzech różnych specjalistów: chirurg-ortopeda, chirurg
naczyniowy, neurolog (tu chodzę prywatnie, bo od lipca brak terminów z NFZ na
ten rok). Z racji braku szczególnych wskazań na jakąś chorobę, byłam
skierowana na badanie, którego termin wyznaczono mi po 2 miesiącach, na
kolejne badanie czekałam już tylko miesiąc. Jak to zazwyczaj bywa "ukochany"
przez wszystkich ZUS wzywał mnie na kontrolę. Ostatnie wezwanie dostałam w
zeszłym tygodniu. Pani lekarz-orzecznik stwierdziła, iż moja ręka jest
zdrowa, bo przecież nią ruszam! (Przepraszam, to dopiero jak mi zesztywnieje
lub odpadnie, to będzie znaczyło, że coś z nią nie tak???). A mało, że nią
ruszam, to z wyników badań (a raczej z wniosków) nic konkretnego nie wynika
więc Pani orzecznik nie rozumie dlaczego ja jestem na zwolnieniu i co lekarz
planuje ze mną dalej robić (na początku wizyty wspomniałam, że dopiero
odebrałam wynik kolejnego badania i u lekarza będę w przyszłym tygodniu)???
po 180 dniach zwolnienia nie przysługuje mi już prawo do dalszego L-4. W
takim wypadku ja się pytam:
GDZIE SĄ PIENIĄDZE Z MOICH SKŁADEK I DLACZEGO JA MAM BYĆ POSZKODOWA, KIEDY W
NFZ NIE MA PIENIĘDZY NA LEKARZY I BADANIA??? CHCĘ BYĆ ZWOLNIONA Z OPŁAT
NA ZUS, WOLĘ SIĘ UBEZPIECZYĆ PRYWATNIE, NAWET ZA GRANICĄ! I NIKT NIE BĘDZIE
MI MÓWIŁ ILE JA MOGĘ CHOROWAĆ!!! Aha, Pani orzecznik miała do mnie pretensje,
że zbyt rzadko chodzę do lekarza...



Temat: Pan Kłosowski oszukuje
Bynajmnie szanowna Pani nie jestem głupkiem, bo również tu dyskutuję!
Oczywiście nie wierzę, że jest inaczej, niż tak, że za klawiaturą jest kobieta,
śmiem jednak twierdzić, że ma Pani zachwianą równowagę psychiczną! Nerwy nie
wytrzmują? Kogoś brakuje w domu? czy w głowie za mało szarych komóreczek!?
Jeżeli nie mówię prawdy to dlaczego tyle podawanych jest faktów? na które nie
ma odpowiedzi? Najwięcej głosów?! W czasie kampani wyborczej nik nie robił
afery, aby sobie nie szkodzić, ponieważ PiS i tak przegrał z PO, a Pan
Kłosowski w swoim mieście sromotnie przegrał! Powtórze za innymi wpisami koń by
startował z pierwszego miejsca z partii biorącej mandaty i byłby w Sejmie,
niestety nasza ordynacja wyborcza nie jest doskonała, opcja większościowa tzw.
Donta /nazwa fonetyczna/, daje partią przewagę i to nie PiS wygrał dzięki
Kłosowskiemu tylko On dzięki tej partii! A to, że wygrał nie daje jemu
nietykalności publicznej, taki człowiek musi mieć uregulowane sprawy, a w
czasie kampanii kłamał i wielu ludzi Jemu to mówiło, On był mądrzejszy, chciał
dorównać takim autorytetom jak Jarosław i Lech Kaczyński czy inni liderzy PiS,
dopisał sobie więc, że jest absolwentem prawa i administracji! Zrobił to
świadomie! Czy tak można działać!? To przecież kłamstwo!!!!! I to należy
przemilczeć, jak to, że współpracował z SLD!!!! A jeżeli chodzi o PO to moim
zdaniem to naturalny sprzymierzeniec prawicowy! Aczkolwiek po wczorajszym
głosowaniu w Sejmie muszę zmienić zdanie!!! Szkoda skumało się PO z SLD!!!!
Brak klasy politycznej jest głównym problemem Polski w sferze parlamentarnej i
samorządowej! Moim zdaniem publicznie Pan Kłosowski powinien odpowiedzieć na
tak zadane pytania, aby zakończyć ten problem, ponieważ wielu ludzi na takie
stwierdzenia nie umie zabrać głosu! Lider !!!!!!!!! Uczciwość, szacunek,
jawność, prawdomówność, honor to jest LIDER!!!!!!!!!! PiS taką partią będzie
czy Wam to się podoba czy nie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!



Temat: Microsoft to dno
Coś mi się przypomniało
W każdej szkole są komputery. Rozumiem, że są w pracowni komputerowej, ale po
cholerę stoi po jednym komputerze w gabinecie dyrektora, wicedyrektora i w
gabinecie sekretarki ? Co oni tam robią na tych komputerach ? Ile razy
przechodzę obok okna sekretariatu to widzę jak sekretarka siedzi sobie na necie
i ogląda jakies pierdoły. Albo raz widziałem, jak wicedyrektor siedział cały
dzień w poczcie i pisał maila kilka godzin. To jeszcze nie wszystko. W pracowni
komputerowej, na każdym komputerze w Windowsie są pochowane niektóre elementy
menu start, np. ustawienia, wyloguj, ulubione, dokumenty. Brak ikony panelu
sterowania, a w Moim Komputerze widać tylko dysk c. Haha! Za kogo oni się mają,
za wielkich informatyków ? Wystarczy tylko wejść do rejestru, odszukać
odpowiednie klucze i odblokować te wszystkie menu start i panele sterowania.
Gdy was wkurzy jakiś kolega z klasy, to siadajcie czym prędzej do jego
komputera i utwórzcie w startautorun skrót o następującym wierszu poleceń:

rundll32 keyboard,disable

Po chwili robimy drugi skrót:

rundll32 mouse,disable

Teraz jeszcze trzeba we własciwościach tych skrótów włączyć opcję "Ukryty" i
chłopak ma z głowy pracę przy komputerze. Aha, jeszcze można do autostartu
wrzucić linka do strony np. www.haker.com.pl
Efekt tego wszystkeigo taki, że po uruchomieniu kompa:
Zablokuje mu się mysz
Zablokuje mu się klawiatura
Wyświetli mu się strona www.haker.com.pl i chłopak nie będzie jej mógł wyłączyć
bo przecież ma zablokowaną mysz i klawiaturę! No wiec zaraz wezwą dyrektora i
łepek będzie mieć problemy... Jeszcze lepiej jest wrzucić do autostartu linka
do jakiejś strony pornograficznej. Teraz najbardziej chamski sposób na
nielubianego kolegę. Otwieramy za pomoca notatnika plik autoexec.bat i na samej
górze, nad wszystkimi linijkami wpisujemy własnie nazwę tego pliku autoexec.bat
Po zrestartowaniu komputerek się nie będzie mógł zapetlić ;)



Temat: byłam nielubiana, a jak jest teraz- nie wiem
yasemin napisała:

>> Skupiałam się także na moich zainteresowaniach, na dążeniu, by w
> przyszłości być kimś, osiągnąć prawdziwy sukces, a przede
wszystkim
> mieć silną osobowość, tak jak niektóre postacie historyczne czy
> książkowe (Napoleon, Scarlett O’Hara itp.) Jednak książka Daniela
> Golemana o inteligencji emocjonalnej załamała mnie... Jej
przesłanie
> odczytałam w ten sposób: “Chcesz stać się kimś? Niestety, możesz
się
> rozczarować. Jesteś wprawdzie inteligentna i utalentowana w kilku
> dziedzinach, ale brak ci inteligencji emocjonalnej. Pamiętasz,
jakim
> byłaś dzieckiem? Dziecko emocjonalnie inteligentne nie zachowuje
się
> tak, jak ty się zachowywałaś i potrafi zjednywać sobie
rówieśników,
> a ty nie potrafiłaś.

A skąd wiesz, że to o to chodzi? Może byłaś oryginalna, może padłaśś
ofoarą zazdrości? Wydaje mi się, że popełniłaś mój błąd - byłaś
wrażliwym dzieckiem i pokazałaś, że cię boli. A ludzie zawsze
próbują na ile mogą sobie pozwolić. Byłam z mamą u kilku
psychologów, badano moje IQ i EQ - zawsze miałam wysokie, a mimo to
miałam problem. Po prostu się wyróżniałam.

, a dopytywanie się z mojej strony o powód byłoby
> jeszcze bardziej bolesne, nieraz w dzieciństwie spotykałam takich
> ludzi, którzy mi takim właśnie zdaniem rzucali, a na moje
> pytanie “dlaczego” reagowali pustym śmiechem.

Ja się nie dopytywałam, bo wiedziałam, że to chodzi o kolejny
wygrany konkurs plastyczny czy festiwal piosenki dziecięcej. Pełne
zazdrości ,,pokazywali cię w tv ale dla nas i tak jesteś
beznadziejna", ,,to wszystko masz po znajomości" czy ,,głupi to ma
szczęście"

Nie sądziłam, że
> dorosła osoba (sankanda, oczywiście) może się też tak zachowywać-
> jak dziecko.

Skąd masz pewność, że za klawiaturą siedziała dorosła osoba? Ja dość
szybko wywnioskowałam, że to dzieciak i zakończyłam dyskusję.

Chociaż u mnie w liceum była też taka jedna dziewczyna,
> która mnie nazywała “przygłupem” i wygłaszała teorie, że ludzie są
> okrutni i w końcu mogą mnie zamknąć w szpitalu psychiatrycznym.
Ale
> nie wytłumaczyła, dlaczego. Myślę jednak, że przede wszystkim ona
> miała sporo problemów ze sobą i działał w niej mechanizm projekcji
> po prostu. Chociaż mogę się mylić.
>
Dokładnie, osoby które mają problemy ze sobą, słabe psychicznie
lubią realizować się czyimś kosztem. A ta koleżanka jest tego
przykładem



Temat: Ale się wkur...:(((((((((
Kasiuulkkaa
kasiulkkaa napisała:

>
> A ona jest
> > otyła, bo jej tak pasuje.
> Wybacz, kotek, ale tobie do ideału brakuje więcej niż trochę, co doskonale
> widać na zdjęciach. I bynajmniej nie brak talii rzuca się w oczy.

Jeśli przy 170 cm wzrostu według Ciebie 59 kg to dużo, to ja
współczuje Ci wązkich horyzontów no i pewnie anoreksji. A poza
tym pewnie tak się uczepiłaś bo zazdrościsz mi biustu! I słusznie
uważam, że jest wyjątkowo kształtny jak na ten rozmiar, zresztą
nie tylko ja.
>
> >Jestem na nią cienta,
> Ach, "cienta" jesteś. I manifestujesz to, przyjmując teściową na weekend.

Tak się składa, że to nie do mnie należała decyzja, ponieważ to
mama mojego narzeczonego! Zresztą nie mam nic przeciwko, żeby
co jakiś czas do nas przyjechała. Chciała bym tylko żeby to nie
było na zasadzie oznajmnienia o swoim przyjeździe, tylko w
formie zapytania czy przypadkiem nie mamy innych planów, bo
akurat na ten weekend mieliśmy. Nie podoba mi się jej apodyktyczność i rozczeniowość, bo jako matka niewiele z siebie dała.

> > No i kobieta jest mitomankom
> MitomankOM? Hm, trafiła swoja na swoją...

Widzisz tak już jest, że jeśli nie posiada się racjonalnych argumentów to wyszukuje się dziury w całym, czyli np. błędów ort.
Ja nie robie z siebie ideału i przyznaje się, że całe życie mam
problemy czy pisać ą, czy om itp. Za to prawie nie zdarzają mi się
błędy z ó, u, ż itp...

> >Tylko nie bardzo wiem po co to robi?
> Ja też nie bardzo wiem, czemu udajesz przed teściową, że jej wizyta ci
> odpowiada. Ale widać ci to pasuje.

Tak się składa, że nic nie udaje. Przyjechała, więc oboje powiedzieliśmy, że ma nas nie stawać w takiej sytuacji, że
nie życzymy sobie formy oznajmującej o jej przyjeździe. Jako,
że można jej wiele zarzucić, ale z inteligencją u niej wszystko
w porządku to się nie obraziła. Spędzliśmy w miarę miłe półtora
dnia i sobie pojechała. Fakt, że nie był to czas taki jak sobie
planowaliśmy, ale przeżyć się dało.

Kasiuulkkaa (czy jak Ci tam), proszę żebyś omijała moje posty
szerokim łukiem, bo nie mam ochoty czytać Twoich wypowiedzi, które
są zazwyczaj na poziomie 0, albo nawet -1 (mówie o tych, które
miałam okazję czytać). Bądź tak łaskawa i powstrzymaj się od
komentarzy. No i proponowała bym zakupić specjalny pojemniczek
na jad, który wydzielasz, bo możesz sobie nim klawiaturę uszkodzić,
a podobno na jadzie można nieźle zarobić w aptece.




Temat: Nokia 3110classic- juz dwie awarie!
Nokia 3110classic- juz dwie awarie!
Witam was forumowiczow. Mam problem z nowo zakupiona Nokia 3110
classic (mam w Orange). Mam ja od grudnia 2007-od 20 dokladnie.
3 tygodnie temu - telefon mial pierwsza awarie, nie wlaczal sie
wogule, a po podlaczeniu ladowarki zagrzal sie i az pazyl. Okay
wczoraj odebralem telefon 23.04.2008 i zadowolony pojechalem do
domu. Pozniej okazalo sie ze moj komputer wogule nie widzi kabla usb
i nic nie da sie zrobic. Zadzwonilem do Nokii w Warszawie i mily Pan
probowal mi pomoc przez telefon restowalem telefon i itp. maja w
sumie dzis dzwonic, i nic to nie dalo kabel nie jest widziany przez
fona. Ani przez komputer. Instalowalem sterowniki i nic nie pomoglo.
Karte kingston telefon widzi - normalnie odtwarza. Kabel usb mam
nieoryginalny i wczesniej dzialalo. Sprawdzilem pozniej po kolei
porty... Port do sluchawek dzialal, IRDA tez, a jak podlaczylem
ladowarke az normalnie wlosy mi sie na glowie zjezyly- widze
napis:ladowarka nieobslugiwana! Szlag mnie prawie.... ale nic. Rano
sprawdzilem i dalej nie dzialalo ani ladowarka ani kabel. Odwiozlem
dzis sfrustrowany drugi raz komorke do servisu i mowie babce zeby
drugi raz mi naprawiali. I co? i nic. babka spisala, smiala sie z
tego - ale powiedzialem jej ze specjalnie nie bede jezdzil dwa razy.
Zapytalem ja czy za 3 razem podczas naprawy dadza mi nowy fon-a on
mi, ze tak dawniej bylo ! wrr malo mnie nie rozerwalo. poinformowala
mnie, ze moge pisac do Nokii o niezgodnosc towaru z umowa, a dalej
nie wiem co robic.Aha dodam, ze wgrali mi nowy soft, a tefefon
naprawial Sacel Polska - chyba w piasecznie maja siedzibe i punkt
naprawczy. A warunki gwarancji Nokii to po prostu skandal- telefon
ponad 1 ms spedzi w naprawach, bo oni nie przedluzaja okresu. Brak
slow. Mialem Nokie 3410 i 2600 i nie mialem z nimi problemow takich
jak z tym ... jak to nazwac juz rupieciem. Z protokolu naprawczego
wynika, ze poprzedni padl caly modul cyfrowy- az ekran mi wymienili
nowy. Stara jest klawiatura, i obudowa- aha i bateria. Babce w
servisie to powiedzialem i byl tylko smiech - a w servisie Nokii w
Wawie przez fona uslyszalem tylko- jak oni ten telefon naprawili. I
co teraz robic z tym fonem- gwarancja jest 24ms,a mam go 4 i drugi
raz po raz szlag go wzial. Szkoda ze nie zepsul sie tak by
przewyzszyloby to wartosc telefonu i daliby mi w koncu nowa!
Zawiodlem sie na Nokii. Moj stary Philips 362 ma 5 lat i nie mam z
nim problemow mimo, ze nieraz gruchnal na beton z wysokosci
2metrow :D



Temat: Nowa piękna wyspa Bolko
Niestety brak w Opolu opiekunów drzew
Od czasów komuny nikogo nie interesowały drzewa w mieście. Rosły
sobie drzewa owocowe - wiosna było pięknie bo piękne kwiat, ale jak
pojawiły się owoce , to zgroza - pełno śmieci, łatwo było o
wypadek , bo ślisko.Za czasów komuny sadzono pospolite topole -
rosło toto szybko, odwadniało tereny i stanowiło olbrzymie
zagrożenie , bo toto strasznie łamliwe - było mnóstwo szkód po
wichurach. Nikogo nie interesowało, że drzewa nie były "prowadzone,
podcinane, formowane". I teraz mnóstwo fachowców od siedmiu boleści
wylewa krokodyle łzy. A do roboty się weźcie a nie piszcie głupot.
Ze wsi pochodzicie a nie znacie się na sianiu trawy a co macie do
powiedzenia o sadzeniu drzew, opiece.
Wstyd - porozmawiajcie z fachowcami.
Skoro nie wolno wycinać przerośniętych drzew stanowiących olbrzymie
zagrożenie - bo drzewa mają swoje miejsce i nie wszędzie mogą rosnąć.
Kto to widział , żeby przy ulicy rósł kasztanowiec czy orzech.
Jesienią pełno kasztanów, orzechów i śmieci. Takie drzewa tylko w
parkach, na zieleńcach ale w mieście.
Ludzie nie mający wyobraźni sadzili byle gdzie drzewka, teraz to
olbrzymie konary i problem , bo na ścięcie musi być zgoda Ratusza.
Ilu tych oponentów przycinania drzew posadziło drzewo w pobliżu i
opiekowało się nimi przez co najmniej 5 lat?????
Klepać po klawiaturze to każdy potrafi, ale pomyśleć i pogłówkować
to już wyższa szkoła jazdy.
Co zrobiliście w sprawach powstania nowych miejsc zieleni, parków?
Co dla takiej mieściny rangi powiatowej wystarczy jeden park na
Bolko???
Nie ma planów powstania nowego parku np w okolicach między Oleską/
Budowlanych Oleską /Witosa. Przecież to sś tereny pod przyszłą
zabudowę a drzewa rosną kilkanaście lat - należy pomyśleć o
przyszłości a nie wymądrzać się i krytykować robiących porządek
z "wyrośniętymi drzewami". Należałoby je wyciąć i w tym miejscu
posadzić nowe - kilkuletnie.
Oj fachowcy, fachowcy.




Temat: Region-Małopolska?
Gość portalu: pepe napisał(a):

> Obserwuję jak od dziesięciu lat Polska staje się krajem coraz bardziej
> scentralizowanym. Jeszcze w połowie lat 90-tych można było łudzić się, że
jest
> to tendencja przejściowa. Ale tak nie jest. To tendencja trwała, wymuszana
> przez chory, postsowiecki system polityczny. Jedynym remedium jest
> federalizacja państwa polskiego. Nie mamy żadnych wewnętrznych wrogów, stąd
> takie rozwiązanie jest bezpieczne. Klepaniem w klawiaturę pewnie nic nie
> zmienimy, ale najpierw trzeba rozpowszechnić świadomość konieczności zmian i
> jedyne do nich prowadzące rozwiązanie - FEDERALIZACJĘ.
> Żałuję, że moi ziomkowie wypowiadają się na ten temat rzadziej od Wielkopolan
i
>
> Ślązaków. Ale jeśli perspektywy zmian staną się jasne, to myślę, że ta
> pożałowania godna post-galicyjska ostrożność zniknie.
Może nie chodzi tu o ostrożność tylko brak świadomości? Mam wrażenie,że na
forach dyskusyjnych istnieje powszechna niecheć do sięgania w głąb problemów.
Obowiązuje miłość własna (część Poznaniaków i Wrocławian), zachwycanie sie
każdą, najmniejszą nawet inwestycją w swoim mieście albo...słynne już polskie
narzekanie.
Pracujmy zatem dalej u
> podstaw, uświadamiajmy, przekonujmy, i tu i w realu.
> Pozdrawiam z KR
TAK MI MÓW! Nie możemy sie łatwo zniechecać, chociaż temat "chwyta" z oporami.
Jest paru sensownych ludzi w Poznaniu, we Wrocławiu, jeden w Gorzowie. Na
początek zawsze coś. Mamy 3 lata na przygotowanie się do kolejnych wyborów
parlamentarnych tak, aby wybrać polityków, którzy problem decentralizacji
uznają za głowny punkt swojego programu. Od siebie dorzuciłbym sprawę obniżenia
i uproszczenia podatków - ale to już troche inny temat.




Temat: Siemens CX65 nie wiem czy kupić
Warto. Ja kupowałem nowy telefon w Plusie od koniec sierpnia. Zdecydowałem się
na CX65. Był niestety pewien problem... Nigdzie go już nie było. Ten telefon
jest w promocji, ale salony i sklepy autoryzowane Plusa dostały go bardzo mało
(np. po 2 sztuki). A na taką klasę nawet te 420 złotych, to nie jest dużo. W
końcu telefon ten dostałem... na wczasach w Zakopanem. Obecnie w żadnym sklepie
(pytam często z ciekawości) go nie ma. Ale myślę, że będzie.
Wracając do samego aparatu, robi on wrażenie lepsze, niż się spodziewałem "po
wyjęciu z pudełka" (w którym jest nawet kabelek do komputera). Ekran jest duży
i bardzo dobrej jakości, dobre podświetlenie, duża rozdzielczość i głębia
kolorów (16 bit czyli ok. 65000 kol.) Kolorowa grafika ma bardzo dobrą jakość.
Klawiatura. Może wbrew pozorom, jest bardzo wygodna. Klawisze dość duże.
Dżojstik też wygodny. Sam telefon jest mały i lekki. Dobra jakość dźwięku, tryb
głośnomówiący - nie trzeba trzymać przy uchu np. w domu - czyli zdrowo. Dobra
polifonia, wibracje, ciekawy gadżet - 2 diody LED nad ekranem pracujące w
różnych trybach, częstotliwości - do wyboru. Menu - wygodne. Nawet z Nokii
3510i łatwo się przerzucić :) Dużo funkcji, dużo pamięci. Starcza na 3 godziny
nagrania dyktafonem lub 160 zdjęć w najlepszej rozdzielczości lub kilkadziesiąt
11-sekundowych sekwencji filmowych. Foto - zdjęcia wychodzą aż zaskakująco
dobrze. Nawet w ciemnych pomieszczeniach. Można ustawić tryb "na zewnątz"
i "wewnątrz". Rozdzielczości: Premium, Wysoka, Średnia, Tapeta. Premium to VGA
czyli 640/480 pikseli. Czyli zdjęcie o wielkości 3 ekranów CX65. I to dobrej
jakości. Sekwencje wideo - no nie jest to najlepsza jakość ze względu na
oganiczenia w pamięci, ale fajny gadżet. Oczywiście jest słownik T9, książka
tel. ze zdjęciami, IrDA (podczerwień) zapewniająca komunikację z innyą komórką,
czy komputerem. Jedynym minusem jest brak Bluetootha, ale to nie ta cena.
Jeśli chodzi o inny telefon, to ja chciałem Nokię 6600, ale to kosztuje ponad
1200... Różni się tym, że ma Bluetooth i system Symbian, ale w sumie wielkich
różnic nie ma.
Pozdrawiam!



Temat: Miedzynarodowy Instytut Zdrowia w Gliwicach
> Ty umiesz po prostu obrazić się i wyjść czy będziesz tak kłapał klawiaturą bez
> końca i bez sensu?

pisanie na temat czegos co pomaga chorym nie jest bez sensu. to ty jestes tu
bez sensu bo jedyny twoj cel tutaj to wysmiewac wszelkie alternatywy mimo iz
się ma zero pojęcia o nich. to jest bezsens bez komentarza

> Jeśli jesteś oczarowany idiotą z Gliwic to wolna wola. Nie
> pierwszy i nie ostatni guru za którym w ogień by poszli co poniektórzy srodze
> potem płacząc.

poki co sąd i prokuratura pozwalają prowadzic działalnośc Piotrowiczowi juz od
1990 roku ;) zresztą jak mozna zabronic czegos co pomaga i były nawet kontrole,
no niestety to tylko lekarze problem i tylko oni się czepią.

> Ale nie mnóż bez sensu swoich postów - nie podniecaj się, odpisu
> j
> raz a dobrze zamiast wysyłać tony śmieci.

pisze z argumentacją a tobie jej brak bo po prostu na kłamstwa nie ma
argumentów. codziennie zasiadasz na to forum i wrzeszczysz ze to szarlataneria.
to nie ja lecz ty nie masz nic innego do powiedzenia. wszystkie twoje posty
moge rownie dobrze zwinąc do jednego zdania. bo nie posiadasz zadnej wiedzy na
temat owych metod albo nadzwyczaj w zyciu nie dopuszczasz tego do siebie. moze
lepiej byłoby poczytac wypowiedzi osob wyleczonych metodą BSM... a tez się
niewiarygodne wydaje ze jak przylozenie ręki do glowy moze leczyc. ale to jest
wlasnie to... bioenergia o ktorej coraz glośniej się slyszy. tyle ze Piotrowicz
wykorzystal praktyki bioenergoterapeutów a nie metody BSM. bioenergoterapeuta
wplywa obwodowo a nie centralnie. prosze zapoznac sie z czasopismami na temat
komunikacji komorkowych zanim cokolwiek napiszesz. są to nieliczne czasopisma a
ich celem jest mowienie o całej prawdzie.




Temat: Schemat dyskusji antyreligijnej
Zgubiłeś kostur, staruszku?
rycho7 napisał:

> No wlasnie. Ty oczywiscie bedziesz udawal, ze nie wiesz jakie jest stanowisko
> kk w tej sprawie. Al ebronic bedziesz.

A co mnie obchodzi stanowisko KK, PCK albo pracowników Huty Luccini? Jak chcę
mieć dzieci i in vitro jest jedyną metodą, to sobie idę do kliniki. Nie muszę
ani KK bronić, ani się przed nim bronić. Tylko taki marksistowski katol jak Ty
widzi gdzieś tu problem.

> Od wiekow tych samych maluczkich. Na pewno nie slyszales o kontreformacji.

Od wieków chce obrabować? Skoro przez kilkaset lat im się nie udało, to tym
bardziej nie ma co sobie nim głowy zawracać. Pomówmy lepiej o prawdziwych
złodziejach spod znaku SLD/UP.

> Jezeli Cie odsylam do zrodel informacji to jest to brak faktow.

"NIE" to nie jest źródło informacji. Po drugie - mowa była o
zinstytucjonalizowanej kradzieży, a nie pojedynczych wyskokach pijanych
proboszczów. Jeśli się mylę, to daj linka do tego szmatławca.

> Niech juz tak
> zostanie. Bibliotek dla Ciebie nie bede streszszal.

Parę roczników "NIE" wypełnia kilka bibliotek? Jak Ty sobie radzisz w życiu
codziennym, np. podczas przechodzenia przez jezdnię?

> Chcialbyc mni ezamulic jak
> jeziuita albo syjonistyczny prowokator. Ale ja sie nie dam nabrac na te
metody.

Na początek mniej bełkocz - początek akapitu jest nieczytelny. Klawiatura
zawinęła Ci się w rękaw sutanny?

> Zauwazam na poczatku Twego nicka erupcje skromnosci.

Zgadza się. Mogłem przecież przyjąć nick "młotnakretynów".

> Co za bezradnosc!!!

Owszem, radność. Przecież napisałem, że można (i należy) Cię spopielić.



Temat: Podróż nocnym pociągiem z małym dzieckiem
Hej, w wakacje jechalam z moja dwulatka przez cala noc pociagiem
(Katowice-Szczecin). Nie bralam sypialnego, bo mi bylo szkoda kasy, wzielismy
normalne kuszetki. Bylo bardzo fajnie W podroz w jedna strone wyruszalismy
ok 22, wiec mloda przetrzymalismy do tej godziny i pieknie sie do mnie na lozku
w pociagu przytulila i zasnela. Spala cala droge. Byl sezon wakacyjny, wiec
wszystkie szesc lozek w przedziale bylo zajete, nikt sobie nie przeszkadzal,
wszyscy cicho spali, bylo ok. W drodze powrotnej bylo gorzej, bo mloda wyspala
sie w dzien i jak wyruszalismy ok 21.00 to byla cala ozywiona i trzeba bylo z
nia troche po pociagu pochodzic, pokazac rozne rzeczym pogadac. Ale ostatecznie
przytulila sie, polezala chwile i tez zasnela i spala jak kamien do samego konca
podrozy, az ja musialam budzic niestety Nie przygotowywalismy sie specjalnie
do podrozy, mialam picie pod reka i sniadanie gotowe, wzielam jej tylko poduszke
i taka dluzsza poduszke, zeby ja odgrodzic od sciany, zeby miala miekko. I tyle.
Wczesniej jak byla mala, miala ok 17 miesiecy tez jechalismy calkiem dlugo bo
prawie 6 godzin pociagiem i to w dzien, drzemala tylko troche a przez caly czas
trzeba bylo ja zabawiac i to byl problem.
Aha, oczywiscie mimo ze pieluch juz nie nosi, na podroz zalozylam jej pieluche
bo nie wyobrazam sobie isc z nia do pociagowej toalety. No i ubralam ja juz w
domu w pizamke a na to dresik, ktory jej potem sciagnelam i przykrylam kocykiem
(w pociagu bylo dosc cieplo, zreszta to byl srodek lata).
Tez sie balam, ze bedzie mi sie budzic, marudzic, przeszkadzac innym, ale stukot
kol pociagu to chyba kazdego uspi
Milej podrozy
I przepraszam zaq brak polskich liter, popsula mi sie klawiatura




Temat: Spójrzcie, PROSZĘ!!!!
Spójrzcie, PROSZĘ!!!!
Powtarzam swój post z forum o tarczycy. Proszę, przeczytajcie i pomóżcie.

Czuję się jak człowiek we mgle... Szukam odpowiedzi na pytanie, co jest
przyczyną moich dolegliwości i wszędzie napotykam na mur. Lekarze nie umieją
całościowo spojrzeć na mój problem, jestem posyłana do różnych specjalistów
(neurolog, laryngolog, rehabilitant), miesiącami czekam na badania i nic z
tego nie wynika. Dzisiaj desperacko przeszukując net, trafiłam na tę stronę.
Przeczytałam kilka wątków i mam wrażenie, że może chodzi właśnie o tarczycę.
Ale po kolei (przepraszam za przydługi wstęp).
Oto moje objawy, może ktoś poskłada wszystko w spójną całość i pomoże mi, bo
czuję się coraz gorzej.
1. Od dwóch lat bezskutecznie staram się o drugie dziecko, monitoring wykazał
brak owulacji, obecnie nie miałam okresu od 23 sierpnia, na wiosnę badałam
hormony tarczycy (tsh, ft3, ft4 - chyba), lekarka rzuciła okiem i powiedziała,
że "mogą być", choć zasięgałam rady w necie i wiele osób napisało mi, że nie
są dobre.
2. W sierpniu i wrześniu cierpiłam na ok. tygodniowe bóle głowy (straszne)
wraz z zawrotami, ale bez zaburzeń widzenia;
3. Od września czuję nieznośny ucisk na krtań (którejś nocy miałam wrażenie,
że się duszę), mam powracającą chrypkę, co bardzo przeszkadza mi w pracy.
4. Drętwieje mi twarz, czuję mrowienie policzków i szyi (nie zawsze, znika i
wraca na kilka dni). Wydaje mi się, jakby twarz spuchła, choć na zewnątrz tego
nie widać.
5. Bolą mnie stawy i kości; czasami nogi po nocy sa trochę zesztywniałe, muszę
je "rozchodzić"
6. Drętwieją mi palce u rąk, są jakby zesztywniałe, czasami trudno mi np.
pisać na klawiaturze. Wydaje mi się, ze lekko drzą.
7. Nie mam zbytniej energii, ale ogólnie jestem stale "podminowana" - tak
jakby wszystko "chodziło" mi w ciele (lekarz polecił mi na to roślinny lek
uspakający);
8. Mam kłopoty z pamięcią (ale nie drastyczne)
9. Noli mnie watroba, od kilku dni dość intensywniy ostry ból, który zanika i
wraca;

To właściwie tyle - ale jak na jedną niedużą osobę to pokaźny ciężar :(((

Bardzo proszę, zastanówcie się przez chwilę nad moim 'przypadkiem". Może coś
Wam sie nasunie, jestem otwarta na wszystkie sugestie badań, wizyt u
specjalistów (jestem z Krakowa) itp.
Ginekolog obecnie diagnozuje mnie w kierunku gruczolaka przysadki (w czwartek
mam rezonans magnetyczny).

Pozdrawiam. Kasia



Temat: wpieprza mnie Wasz angielski !
Skoro wątek tak się rozwija, to napiszę co przemilczałam w moim pierwszym
głosie.
Otóż po wypowiedzi izzi miałam od razu bardzo nieprzyjemne skojarzenie i
odczucie. Funkcjonuję całe życie z "obciążeniem" znajomości języków obcych.
Zero filologii, studia w "przeciwnym kierunku". Stąd obserwuję losy mi
podobnych. Myślałam po zmianie w 89 roku, że "obciążenie" zamienię na ogólną
zaletę. Ależ skąd.....
W wielu, w nazbyt wielu sytuacjach okazuje się, że znajomość obcych języków
nadal wywołuje bardziej czy mniej zawoalowaną, ale niestety niechęć otoczenia.
To zawsze drażni i wzbudza agresję. I zawsze oczywiście tych co żadnego obcego
języka nie znają. Taki zbieg okoliczności.

Forum jest kulinarne, a mnie się tu zawsze i niezmiennie bardzo podoba właśnie
to, że było jakoś normalnie, międzynarodowo i można się tu czuć pełnym panem
internetu i całego świata. To właśnie dodaje naszym dyskusjom szczyptę pieprzu
do smaku. Sympatyczny relaks i czytadło kulinarne. W moim odczuciu jest tu
normalnie. Jeśli ktoś uzna, że jakiś przepis chce mieć koniecznie w
tłumaczeniu, to nie wierzę, żeby ktoś inny mu nie pomógł. Przecież jakiś czas
temu ktoś potrzebował dobrze napisanego po angielsku CV i też właśnie tu
sympatycznie poprosił o pomoc i jak pamiętam po paru godzinach był "załatwiony"
przez kogoś z zagranicy.
Problem z angielskim? Tu parę miesięcy temu ktoś podał link do stron polskich z
kuchnią chińską, a z tych stron jest link do stron, na których można zacząć
uczyć się chińskiego. I co? No i super. Ja byłam delikatnie mówiąc zachwycona.
A że nic nie rozumiem po chińsku? Ale może czegoś się dowiem...
A ja nie znam włoskiego, ale mam dzięki forumowiczom poczucie, że jak mnie
najdzie chętka na jakąś włoską potrawę - koniecznie w oryginale, to mi ktoś w
tym pomoże. Oj, pojem sobie wtedy po włosku.
To ja jakiś czas temu nawoływałam tu o: mniej literówek, więcej ortografii
itd., bo nie zawsze łatwo zapanować nad klawiaturą i idzie nam to wszystkim
różnie. Szacunek dla polszczyzny powinien być oczywistością. Ale szanujmy cudzą
(może czasem zabawnie objawiającą się) wiedzę, szanujmy również brak tej wiedzy
i szanujmy siebie nawzajem.
Wobec toczących się czasów nadal nie widzę żadnej innej życzliwej rady dla izzi
poza tą związaną z zachętą do zmagań z angielszczyzną:)



Temat: Moje objawy - spójrzcie- PROSZĘ!!!!
Moje objawy - spójrzcie- PROSZĘ!!!!
Czuję się jak człowiek we mgle... Szukam odpowiedzi na pytanie, co jest
przyczyną moich dolegliwości i wszędzie napotykam na mur. Lekarze nie umieją
całościowo spojrzeć na mój problem, jestem posyłana do różnych specjalistów
(neurolog, laryngolog, rehabilitant), miesiącami czekam na badania i nic z
tego nie wynika. Dzisiaj desperacko przeszukując net, trafiłam na tę stronę.
Przeczytałam kilka wątków i mam wrażenie, że może chodzi właśnie o tarczycę.
Ale po kolei (przepraszam za przydługi wstęp).
Oto moje objawy, może ktoś poskłada wszystko w spójną całość i pomoże mi, bo
czuję się coraz gorzej.
1. Od dwóch lat bezskutecznie staram się o drugie dziecko, monitoring wykazał
brak owulacji, obecnie nie miałam okresu od 23 sierpnia, na wiosnę badałam
hormony tarczycy (tsh, ft3, ft4 - chyba), lekarka rzuciła okiem i powiedziała,
że "mogą być", choć zasięgałam rady w necie i wiele osób napisało mi, że nie
są dobre.
2. W sierpniu i wrześniu cierpiłam na ok. tygodniowe bóle głowy (straszne)
wraz z zawrotami, ale bez zaburzeń widzenia;
3. Od września czuję nieznośny ucisk na krtań (którejś nocy miałam wrażenie,
że się duszę), mam powracającą chrypkę, co bardzo przeszkadza mi w pracy.
4. Drętwieje mi twarz, czuję mrowienie policzków i szyi (nie zawsze, znika i
wraca na kilka dni). Wydaje mi się, jakby twarz spuchła, choć na zewnątrz tego
nie widać.
5. Bolą mnie stawy i kości; czasami nogi po nocy sa trochę zesztywniałe, muszę
je "rozchodzić"
6. Drętwieją mi palce u rąk, są jakby zesztywniałe, czasami trudno mi np.
pisać na klawiaturze. Wydaje mi się, ze lekko drzą.
7. Nie mam zbytniej energii, ale ogólnie jestem stale "podminowana" - tak
jakby wszystko "chodziło" mi w ciele (lekarz polecił mi na to roślinny lek
uspakający);
8. Mam kłopoty z pamięcią (ale nie drastyczne)
9. Noli mnie watroba;

To właściwie tyle - ale jak na jedną niedużą osobę to pokaźny ciężar :(((

Bardzo proszę, zastanówcie się przez chwilę nad moim 'przypadkiem". Może coś
Wam sie nasunie, jestem otwarta na wszystkie sugestie badań, wizyt u
specjalistów (jestem z Krakowa) itp.
Ginekolog obecnie diagnozuje mnie w kierunku gruczolaka przysadki (w czwartek
mam rezonans magnetyczny).

Pozdrawiam. Kasia



Temat: audycje mniej znane
Gość portalu: iki iki napisał(a):

> >prostak z ciebie jakich mało
> dziękuję, zawsze to jakaś elita

proszę bardzo

> > nawet radio bis jest be
> nawet????

tak mi sie wstukało w klawiature

> >trójka też chyba be
> tak napisałem?? chyba to słabo u ciebie z czytaniem

to tylko taki mój domysł, a z czytaniem mam jak najbardziej w porządku

> czy to nowa definicja prostactwa? wystarczy nie lubić nawet biski i chyba
trójk
> i? to warunki wystarczające, by zostać prostakiem?

ja tak nie powiedziałem [napisałem]

> genialne w swej prostocie, a i empirycznie da się obronić, bo przecież nasz
nac
> zelny prostak krajowy, przy całym umiłowaniu dla ich troje, bisu z pewnością
ni
> e słucha! genialne!!

wow, jakie mądre zdanie, ale obawiam się że przy moim prostactwie nie
zrozumiałem go :-(

> założyłem wątek, aby ludzie dzielili się ciekawymi informacjami, nikogo nie
obr
> aziłem, a ty tu wpadasz, bez umiejętności czytania, rozumienia bez, i ludzi
wyz
> ywasz

ludzi? prostakiem nazwałem tylko Ciebie, a to ze względu na,
tu cytat "czy nikt tu już, ku.., nie wierzy w bezinteresowność? czy ty jesteś
kochanką makaka/makakiem/jednym i drugim, skoro ciągle o
nim piszesz????"

> p.s. z ctrl alt'em problemy są dwa:
> 1. (w odniesieniu do HCH) panowie H i Ch, jeśli by tylko mieli ochotę (lub
brak
> ambicji, jak kto woli - co wyniknie z pkt 2), bez trudu zrobiliby taki program
> jak ctrl alt. czarkowski zaś nigdy nie zrobi programu na poziomie HCH, on nie
> ma pojęcia o istnieniu muzyki, jaka tam trafia

nie wiem skąd masz takie informacje, że Czarkowski nie ma pojęcia o istnieniu
muzyki jaka tam trafia

> 2. ctrl alt nie trzeba słuchać, wystarczy otworzyć ostatni numer NME.

ja jednak wole posłuchać crtl alt, no bo muzyki się raczej nie czyta...



Temat: kataryna - co z Twoim blogiem?
kataryna.kataryna napisała:

> witek.bis napisał:
>
> > kataryna.kataryna napisała:
> > > Sama usunęłam bo doszłam do wniosku, że to było głupie. Zdania na t
> emat
> > > artykułu nie zmieniłam.
> >
> > Broń Boże nie kwestionuję Twojego prawa do robienia z Twoim blogiem
> > wszystkiego, co Ci się tylko spodoba, ale dlaczego uważasz "że to było
> głupie"?
>
>
>
> Podpisuję się pod wszystkim co tam napisałam (oraz pod tym co Ty napisałeś
pod
> artykułem) a głupio mi się zrobiło, że może to co się stało nie
usprawiedliwia
> tytułu (zresztą moja pierwsza myśl po przeczytaniu tego artykułu była tak
> obrzydliwa, że się jej wstydzę i zwątpiłam w swoją ocenę tej sprawy).
> Dziennikarka jest durna (kurcze, rywalizacja o Hienę Roku chyba nigdy nie
była
> tak ostra), redaktor który to puścił bezmyślny, Gazeta powinna za to
> przeprosić. A ja to wycięłam nie dlatego, że zmieniłam zdanie tylko taki
miałam
>
> odruch (gdyby można było przywracać wpisy to bym go dla świętego spokoju
> przywróciła bo się treści nie wypieram a im bardziej się tłumaczę tym głupiej
> to brzmi bo to trochę nierozumowa sprawa).
>
>
>
Kasiu! Twoje wahania lepiej świadczą o Tobie, niż mój brak wahań świadczy o
mnie. Chociaż przyznaję, że miałem pewien problem, bo pierwsza wersja postu za
cholerę nie chciała mi przejść przez klawiaturę. Myślę, że mamy do czynienia z
wydarzeniem wyjątkowym w dziejach polskiej prasy. Nie przypominam sobie, żeby
któremuś z brukowców udało się upaść tak nisko. W wyścigu o tytuł Hieny Roku
Żakowski został daleko w tyle. Na szczęście ma jeszcze trzy kwartały, więc
pewnie nadrobi stracony dystans. Zupełnie nie rozumem co dzieje się w tej
Wyborczej. Na razie widzę dwie możliwości. Albo kierownictwo jest tak opętane
tą lustracją, że świata bożego poza nią nie widzi i w związku z tym puszcza tak
kompromitujące teksty, albo przestała im wystarczać rola głównego
rozgrywającego na scenie politycznej i zaczynają świadczyć usługi dla ludności
w sferze całkowicie prywatnej i osobistej. Z dwojga złego wolę chyba tę
pierwszą możliwość, bo ta druga pachnie wyjątkowo nieładnie. A poza tym mnie i
tak nigdy nie będzie stać na wynajęcie Gazety do załatwiania moich spraw
prywatnych :(
Pozdrawiam!




Temat: Trochę się zadumałem
builder napisał:

> Gość portalu: Volksdeutscher napisał(a):
>
> > Nie rozumien, co ma niemiecka przynaleznosc narodowa do jakiegokolwie poc
> zucia
> > winy - za co mam jako Slazak przepraszac - co to znaczy "folksddojcz"?
> > Obywatelskwo polskie wyrzeklem sie, bo bedac obywatelem RFN podjalem dec
> yzje,
> > obywatelem jakiego panstwa chce byc i konsekventnie sie tego trzymalem!
>
> musiales` sie wyrzec bo inaczej bys` nie dostal niemieckiego!, - takie zasady
u
>
> was, - albo prawnicy zrobili cie w buta!,
>
> > Masz racje piszac o zgodzie, ktore powinna nas polaczyc. Mysle, ze tworze
> c
> > Euroregion Schlesien-Slask mozemy wszyscy sie do tego przylozyc,
>
> euroregion?, cos` moze przeoczylem?,
> wy Niemcy najpierw zro`bcie ze swego pan`stwa euroregion a po`z`niej
pro`bujcie
>
> robic swoje niedoszle kolonie - tylko, ze w tej kwesti juz` nie macie nic do
> powiedzenia,
> aby ludzie w
> > tym regionie zyjacy czuli sie jego gospodazani i mieszkancami bez wzgledu
> na
> > nacje - tak jak zawsze na Slasku bylo!
>
> czlowieku dej se pozur na tyn powyz`szy tekxt - na kto`rtym S`loonsku??????,
> moze mosh wirtualny S`loonsk na mys`li?,
> > - Mit freundlichen Grüßen
> > Volksdeutscher
> > PS - "(...)Przed I wojną światową było przecież podobnie. Elita intelektu
> alna
> > pochodziła z głębi Niemiec.(...) " Tego typu stereotypy sa historyczna bz
> dura
> > propagowana prze komunistow w latach powojennych!!!
>
> pierdolisz koles`!, - przed pierwsza wojna ludzie nie mys`leli o komuchach,
> szczegolnie na Go`rnym S`loonsku - mys`leli o tym jak tu qva przez`yc` w
takim
> dobrobycie!,

Kolejny nadający zza granicy LEPIYJ niż my znający NOSZE problemy - brak
polskiej czcionki, Cię zdradzo synek. Pódź po nowa klawiatura, polsko:)))

Dobrobyt? Kiedyś Ty mioł dobrobyt?
Mnie i moja familija tyn zaszczyt niy kopnął, niestety.
Nie winia jo nikogo, ani Goroli, ani Niymców, ani Żydów.
Za to Twe kompleksy w Londynie, mieście kierym jynzyka niy znosz, musisz leczyć
w polskich forach - WSTYD i GAŃBA!!!!! Dla Polski i Ślónska!



Temat: Do moich adwersarzy raz jeszcze (b. długi wpis)
Do moich adwersarzy raz jeszcze (b. długi wpis)
Tak czytam sobie te kolejną falę ataków na mnie (stali bywalcy wiedzą, że
jest to zjawisko okresowe jak pływy mórz) i próbuję dociec, jakie jest źródło
frustracji ludzi, którzy nie mogąc się powstrzymać chwytają za klawiaturę i
piszą słowa pełne źle ukrywanej zawiści. Czytając potem ich wpisy zauważam
pewną regularność. Większość ludzi zarzuca mi nadmierną aktywność na forum,
pouczanie innych, brak skromności (wręcz pychę) no i kompleksy, które
właściwie stały się modne dopiero teraz, kiedy sam trąciłem tę czułą strunę.
Zacznę od końca, czyli od kompleksów. To modne słowo-wytrych, którego chętnie
używam w dyskusji z moimi adwersarzami. Zawsze działa. Nic dziwnego, każdy
bowiem ma jakieś kompleksy lub się o nie podejrzewa. Ja na pewno też! Mam
pewnie na przykład kompleks Owsiaka (nazwa własna), który polega na tym, że
człowiek staje się coraz starszy (codziennie o jeden dzień) i ma poczucie, że
życie przepływa mu przez palce. Z kompleksami można postępować różnie. To, co
różni mnie od atakujących mnie na forum osób, to ten właśnie stosunek do
własnych kompleksów. Ja je u siebie zwalczam, oni im ulegają i to one nimi
kierują. Różnicę widać gołym okiem.
Skromność. Mam wrażenie, że dla wielu osób ta cnota jest cenna, kiedy
występuje u innych. Jest jeszcze problem z definicją skromności, którą
niektórzy rozumieją jako niewychylanie się lub wręcz „tumiwisizm”. Wybaczcie,
ale człowiek skromny małe ma szanse na dojście do czegoś w życiu, a ja mam
sprecyzowane plany życiowe i chciałbym je zrealizować. Skromność jest za to
niezbędna w dążeniu do jednego celu życiowego – do świętości. Ta jest obecnie
dla mnie nieosiągalna, ale kiedy nasycę się życiem i znudzę nim, wtedy może
porwę się na to, żeby osiągnąć także i świętość. Wtedy będę wręcz przykładem
skromności, dobroduszności, będę nadstawiał policzki do razów, kochał
wszystkich bliźnich bez wyjątku, itp., itd. Ale na to będziecie musieli moi
drodzy trochę jeszcze poczekać.
Problem pouczania. Nie jest to problem dla mnie nowy. Zarzucano mi to już
wielokrotnie i zawsze nieodmiennie odpowiadam, że to problem tego, który
czuje się pouczany. Ja jedynie wyrażam poglądy, dzielę się swoją wiedzą
(lubię to robić, przyznaję), czasem wytykam błędy (a tego nikt nie lubi).
Jeśli ktoś dobrowolnie stawia się w sytuacji mojego ucznia, to niech mnie za
to nie wini. Ten zarzut zawsze wydaje mi się irracjonalny.
No i wreszcie ta wyklinana moja aktywność na forum. Czy Wam się wydaje,
drodzy oponenci, że to forum ma jakieś ograniczenia przestrzenne i limitowane
zasoby tak, że moja tutaj działalność zabiera Wam pole do popisu? A może
prawda jest bardziej prozaiczna i tak jak to już było pisane: sami nie macie
o czym pisać, więc drażni Was cudza płodność? To przejaw specyficznej i
niestety dość rozpowszechnionej postawy, która polega na tym, że nie ludziom
nie chce się piąć w górę, osiągać kolejnych szczytów, ale z chęcią i
niekłamaną satysfakcją ciągną na dół tych, którym nie odpowiada trwanie w
marazmie. Tak właśnie odbieram ataki na mnie nawołujące mnie do skromności
albo do rzadszego zabierania głosu na forum. Na szczęście jest to forum
ogólne, a nie specjalistyczne i na każdy temat może zabrać głos każdy, kto
uważa, że ma coś interesującego do napisania. A jeżeli jedynym celem ma być
wytykanie innym och aktywności, to moim zdaniem nie warto nawet włączać
komputera.
Przepraszam, że tak się rozpisałem (i znowu przejaw braku skromności), ale
chciałem dogłębnie zająć się tym tematem i przeciąć ten „wrzód” zanim
wzbierze. Wiem, że nie powstrzymam osób chcących mi tutaj dołożyć, ale takie
ataki są ryzykiem wpisanym w każdą działalność publiczną. Wydaje mi się
jednak, że tym wpisem dość wysoko ustawiłem poprzeczkę swoim potencjalnym
adwersarzom. Może więc mniej będzie chętnych do skakania. :-)))
Pozdrawiam



Temat: Wenezuela, Margarita - parę informacji
Wenezuela, Margarita - parę informacji
1. Telefonia komórkowa - brak roamingu jakiejkolwiek sieci z Polski na
terenie wyspy Margarita. Można kupić sobie kartę prepaid w sklepie z
komórkami. Na terenie wyspy funkcjonuje sieć infonet - z tym, że nie udało mi
się nigdzie kupić karty prepaid dedykowanej dla tej sieci. Wszędzie sprzedają
karty digicel (sieć komórkowa obsługująca okolice Caracas) - karty tej sieci
działają jednak bez problemu na terenie Margarity (to się zdaje się nazywa
roaming wewnętrzny - czyli sieci obsługują wzajemnie abonentów innych sieci z
z tego samego kraju). Problem z takimi kartami jest inny. Nie da się
zadzwonić na taką kartę z Polski (z Czech również - próbowaliśmy). SMSyz
polskich sieci komórkowych nie docierają na ten wenezuelski numer - w drugą
stronę smsy również nie docierają. Inaczej mówiąc - kupuje się bardzo drogą
kartę która służy jedynie do dzwonienia po Wenezueli i można z niej zadzwonić
do Polski (ale w drugą stronę już nie). Jedyny kontakt jaki udało mi się w
drugą stronę uzyskać to smsy wysyłane ze strony www sieci
www.digicel.net.ve/ Ponadto da się zadzwonić na ten numer telefonu z
Polski z uzywając programu Tlenofon (jakość tragiczna, różnica czasu ponad 4
sekundy ale działa).
2. Jak ktoś jedzie na wycieczkę zorganizowaną przez biuro podróży Exim i chce
kupować wycieczki fakultatywne od rezydenta - po przyjeździe od razu
decydować się na zakup. Liczba miejsc na wielu wycieczkach jest ograniczona a
rezydentowi nie bardzo zależy na sprzedaniu większej ilości wycieczek. Potem
może być przykro jak się okaże że wszystkie miejsca na Deltę, Canaimę lub Los
Roques są wyprzedane.
3. Nie wymieniać dolarów u rezydenta! Stosują przelicznik od 2000 do 2200Bs
za 1USD. Wystarczy przejść się do supermarketu koło kafejki internetowej
(dotyczy hotelu Pueblo Caribe) aby uzyskać kurs 2500Bs za 1USD - wymianą
zajmuje się tam sprzedawczyni na stoisku z papierosami (zaraz przy wejściu do
sklepu).
4. Kafejka internetowa koło hotelu Pueblo Caribe jest tania - 2000Bs za
godzinę - liczą czas co 15 minut. KOmputery bardzo leciwe z zainstalowanym
windows XP - można sobie wyobrazić jak szybko to działa :) Większość
monitorów nie obsługuje rozdzielczości wiekszych niż 800x600 a spora część
pracuje tylko w standardzie VGA (640x480) - praca z XP w takiej
rozdzieloczości to koszmar. Nie ma co wybierać się do kafejki przed
południem - szybkość działania netu w takich godzinach jest tragiczna. Zwykle
więc bywałem tam wieczorami - dało się wejść na onet i popracować (na stronę
gazety nie udało mi się nigdy wejść). Klawiatury w standardzie hiszpańskim -
co oznacza problemy z uzysknaniem np znaku @ (małpa) - uzyskuje się go
wciskając jednocześnie ALT i 64 na klawiaturze numerycznej.
5. Wycieczka na Los Roques - obowiązkowo - co najmniej z jednym noclegiem na
miejscu - inaczej szkoda kasy i czasu.
6. Los Frailes odpuścić sobie. Nie ma co porównywać rafy i ryby do Los Roques.
7. Wycieczka do Canaimy obowiązkowo również z conajmniej jednym noclegiem
(np . Delta Orinoco i Canaima). Do Delty zabrać bardzo dużo repelentów
zawierających DEET w conajmniej 30% stężeniu (inne szkoda brać - strata
kasy). W życiu nie widziałem tyle komarów co tam :) Niektórzy uciekali z lasu
robiąc "wiatraki" rękami - tyle tego syfu było. Warto zabrać wodoodporny
futerał na aparat lub kamerę - sprzydaje się podczas pływania po rzece
kajakiem. Długie spodnie i koszula z długim rękawem - obowiązkowo.



Temat: dom ile kosztuje naprawdę od wykonawcy bez ściemy

• Re: dom ile kosztuje naprawdę od wykonawcy bez ś IP: *.chello.pl
Gość: dobrydom1@wp.pl 29.01.2005 11:48 + odpowiedz

Sz. P. w poprzednim liście nie zamieszczono adresu dla korespondencji e-mail
przepraszam już podaję dobrydom1wp.pl
Uwaga dane osobowe będą chronione niektóre wątki korespondencji z uwagi na
ważne walory społeczne i zawodowe mogą anonimowo zostać zacytowane na forum
proszę ew. zaznaczyć formułkę nie życzę sobie cytowania mojej krespondencji

• Re: dom ile kosztuje naprawdę od wykonawcy bez ś IP: *.chello.pl
Gość: potencjalny klient 29.01.2005 11:56 + odpowiedz

adres e-mail jest niepełny podaj szczegółowy klient

• Re: dom ile kosztuje naprawdę od wykonawcy bez ś IP: *.chello.pl
Gość: dobrydom1@wp.pl 29.01.2005 12:02 + odpowiedz

Przepraszam korespondencję prowadzą autentyczni wykonawcy robót budowlanych
niestety narzędzie pod nazwą komputer i klawiatura nie była dla nas
podstawowym narzędziem , trochę sztywne palce brak wprawy , ale pracujemy
ćwiczymy , będzie lepiej jeszcze raz przepraszam Dobrydom1@wp.pl

• Re: dom ile kosztuje naprawdę od wykonawcy bez ś IP: *.chello.pl
Gość: potencjalny klient 29.01.2005 12:18 + odpowiedz

Dobrydom skoro robisz takie podstawowe błędy ortograficzne jaka jest gwarancja
twoich usług a tak wogóle czemu miałby służyć ten temat klient lepiej wie ile
może dać za dom , mieszkanie itp.

• Re: dom ile kosztuje naprawdę od wykonawcy bez ś IP: *.chello.pl
Gość: dobrydom1@wp.pl 29.01.2005 12:40 + odpowiedz

klient ( pozwól że dokonam skrótu ) Tak zgadza się nie jestem mistrzem świata w
klepaniu klawiatury a moje nastoletnie dzieci w precyzyjnym klepaniu
klawiatury biją mnie na głowę Uspokajam Cię klient jeszcze nie zdarzyło mi się
spotkać na budowie domu narzędzia budowlanego sterowanego komputerem , a wręcz
odwrotnie większość stosowanych na budowach narzędzi bardziej przypomina
narzędzia średniowiecza , kielnia . łopata , taczki to dla wielu budów w Polsce
podstawa ekonomi . Jeśli pozwalam sobie wziąć udział w dyskusji to między
innymi aby wykazać skutki finansowe takich technologii dla kieszeni klienta
usługi budowy domu , a w ogóle stosowanie takich narzędzi to także dla
wykonawcy robót budowlanych bardzo poważny problem kosztów socjalnych nisko
efektywnej pracy Klient potencjalny czy odpowieź Cię satysfakcjonuje
Dobrydom1@wp.pl

• Re: dom ile kosztuje naprawdę od wykonawcy bez ś IP: *.chello.pl
Gość: klient 29.01.2005 12:43 + odpowiedz

Przeprosiny przyjęte , choć wcale nie cieszy mnie że doczytania twojej
korespondencji muszę wkładać zwiększony wysiłek

• Re: dom ile kosztuje naprawdę od wykonawcy bez ś IP: *.chello.pl
Gość: dobrydom1@wp.pl 29.01.2005 12:47 + odpowiedz

Dziękuję za łaskę i życzliwość ale bez życzliwości dla niezbyt szkodliwych wad
ludzkich trudno w ogóle się porozumiewać Ale wracając do meritum sprawy Jaki
chcesz mieć dom , ale realnie bez fanaberii na które Cię nie stać

• Re: dom ile kosztuje naprawdę od wykonawcy bez ś IP: *.chello.pl
Gość: klient 29.01.2005 12:54 + odpowiedz

Zastanowię się jeszcze , ale raczej nie reflektują na 50m2 w mrówkowcu jaki
zaproponowałeś wolałbym coś bardziej ludzkiego z własnym choćby maleńkim
ogródkiem blisko miasta ulicy mediów jak sklep apteka bank szkoła etc . i to za
optymalną cenę masz jakąś propozycję napisz najlepiej na forum pozdrawiam klient

• Re: dom ile kosztuje naprawdę od wykonawcy bez ś IP: *.chello.pl
Gość: dobrydom1@wp.pl 29.01.2005 13:29 + odpowiedz




Temat: Linux chyba tylko dla młodszych;-(
> moje zdanie jest takie ze linux na dzień dzisiejszy to bardzo niepraktyczny
> system dla ludzi nie interesujących się informatyką. taka jest niestety prawda
> i
> niezmieni tego gdybanie "że każdy powinien mieć w małym palcu unixa". Otóż nie
> każdy bo i sami kreatorzy linuxa nie piszą go z myślą o tym aby był prosty jak
> cepowa budowa czy tez obsługa windowsa.

Zależy... Windows też jest skomplikowany, ale użytkownik jest odizolowany od "bebechów". Większość dystrybucji Linuksa nie boi się eksponować swojego wnętrza - pozwala pogrzebać pod maską, natomiast Windows można przyrównać do samochodu z komponentami zamkniętymi w wymienialnych pudełkach. Przewagę widać w momencie gdy coś nie działa - w Windows zaczynasz nerwowo i po omacku wymieniać kolejne pudełka, w Linuksie lokalizujesz problem i go usuwasz.

Oczywiście trzeba zauważyć, że konserwacją systemu powinien się zajmować wykwalifikowany personel. Być może szaremu użytkownikowi łatwiej jest wymieniać całe komponenty niż pojedyncze śrubki, ale nie zawsze jest taka konieczność. To dostawcy sprzetu i oprogramowania powinni przygotować gotowe "klocki" - to, że w przypadku Linuksa z reguły tak nie jest nie jest winą samego Linuksa.

> Można zarzucać linuxowi ze trudno się konfiguruje, że z drukarkami nie gada ż
> skanery nie chca słuchać że modemy to czarna magia. Tylko problem polega na tym
> ze linux nie jest po to aby było łatwo. I w tym sensie reklamowanie ot choćby
> Ubuntu jako czegoś co ma cię uszczęśliwić to czysta demagogia. Dla przeciętnego
> biurkowca jedyną zaletą linuxa nad windowsem jest to że Kubuntu czy ubuntu sa
> bezpłatne. Jeśli ktoś używa kompa jak maszyny do pisania i wie jak zabezpieczyć
> swój kompuer prze atakiem w sieci to poradzi sobie z windowsem a zabawa z
> linuxem doprowadzi go prędzej czy później do problemu który skończy się
> "pomózcie' na forum ubuntu.

1. Nie ma takiego pojęcia jak "przeciętny biurkowiec". Zawsze można trafić np. na stary sprzęt, do którego nie ma sterowników działających pod Windows XP. I co wtedy?

2. Wiedza o zabezpieczaniu systemu to nie 5 punktów, które zaprezentowano w "Easy PC" czy "Gazecie Komputer". Zabezpieczenie Windows jest skomplikowane i IMHO poza zasięgiem niejednego użytkownika.

> Szczerze mówiac system który sprawia tyle kłopotów w konfiguracji może być alb
> o
> słabo dopracowany albo po prostu nie jest to system przyjazny. Ja w odniesieniu
> do linuxa stawiam na to drugie bo nijak nie potrafię sobie wytłumaczyć dlaczego
> linux sprawia tyle problemów z peryferiami i innymi duperelami które można
> znacznie uprościć. przecież jeśli ktoś reklamuje swój wyrób jako sprzęt do
> powszechnego użytku to znaczy że jest to dla każdego a ja śmiem twierdzić że
> przecietny stukacz w klawiaturę iklikacz w mysz wybałuszy gały gdy mu przyjdzie
> uporządkowac głupi fstab. Podejrzewam że samow wyedytowanie to problem dla
> złowieka który niekoniecznie musi wiedziec jaki edytor ma pod ręką

Nowe dystrybucje oferują graficzne kreatory do wykonywania takich czynności jak choćby przytoczona edycja systemów plików - nie trzeba nawet wiedzieć o istnieniu pliku /etc/fstab. A za brak sterowników należy winić producentów sprzętu - ja kupuję taki, który po prostu działa z moim systemem.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • chadowy.opx.pl



  • Strona 2 z 3 • Wyszukiwarka znalazła 148 wypowiedzi • 1, 2, 3