Czytasz wypowiedzi wyszukane dla słów: Prezenty na 50-urodziny





Temat: Twoja osiemnastka!
obchodzilam swoje 18 urodziny z kolega z klasy gdyz miedzy nami jest tylko 11
dni roznicy, a rozlozyly sie koszta.
1. zrobilismy impreze w ynjetym klubie. nie robilismy dekoracji. gdyz wnetrze
lokalu bardzo nam odpowiadalo.
2.zaprosilismy osobiscie 50 osob. przyszlo 40.
3.ok. 600zl wydlaismy na wszystko ( lokal, 2 torty, szampany, kanapki,
slodycze, napoje gazowane i soki naturalne, chipsy, paluszki,itp)
4. robilismy kanapki. ja 100 i kolega 100.
5. w lokalu byl wlasciciel
6.my zapewnilismy tylko szampana. jesli ktos mial ochote na cos innego
przynosil ze soba. (narkotykow nie bylo)
7.2 kolegow opuscilo wxczesniej impreze bo wypili zbyt duzo
8. przywiezlismy swoj komputer z ktorego puszczalismy muzyke (na zmiane szybka
i wolna)
9. jesli chcecie aby wasza impreza byla bardzo uroczysta poproscie swoich
przyjaciol by przyszli do was w strojach galowych - to dziala

klasa zlozyla sie dla nas na prezenty. dostalam 1 rzecz ale bardzo porzadna.
tak samo moj kolega.





Temat: Listopad - wspólne oszczedzanie...
Podsumowanie listopada:
- jedzenie - zaoszczedzilam 150 zl (zaplanowane 800)
- chemia - przekroczyłam o 25 zł (zaplanowane 100)
- auto (paliwo i inne, w tym wypadku akumulator) - oszczędziłam 200
zł (ale miały być zakupione 2 opony zimowe...)
- inne - przekroczylam o 800 zł (zaplanowane 200 - kurcze no,
urodziny i inne takie tam trochę prezentów mam już na gwiazdkę,
właściwie nawet dużo...)
- alkohol (wbiłam się idealnie w 100 zł
- rachunki (niestety zaplanowałam niecałe 3000, łącznie z kredytem,
ale już musiałam dzisiaj za opał zapłacić...) - przekroczone o 400 zł
- na dzieci - przekroczyłam o prawie 300 zł (zaplanowane 400)
- oszczędności na cc i lekarstwach i lekarzach - 2100 zł
- dom - oszczędności 280 zł (mniej za uszczelnianie komina
zapłaciłam

reasumując - zaplanowałam wydatek 10930,50 zł, a wydałam 9777,67, co
nie jest najlepszym wynikiem... zwłaszcza, że oszczędności na cc
były 2000, a dochody większe od planowanych o ponad 1500 zł,
powinnam mieć zatem "zaoszczędzone" 3500, a nie 1153,83 zł.
Oczywiście "oszczędność" taka na niby, bo dochodów mniej niż
wydatków.... oszczędność to w tym wypadku = wydatki zaplanowane-
rzeczywiste wydatki

Ale miałam nadzieję (buhahaha) wydać na częśc rzeczy 1580 zł, a
wydałam 2745... ale wcześniej wydawałam średnio 3920...

Zatem nie było tak źle. W porównaniu do innych miesięcy.
Ale do "dobrze" daleko, oj daleko....





Temat: Ile niani za godz? Śląsk
Mieszkam w Katowicach i płacą mi 4 zł za godzinę.Jak muszę zostać po 16 to płacą mi 8 zł za godzine.Oprócz tego kupują mi bilet miesięczny za 1004 zł i dają mi premię 50 zł i także dostaje prezenty np na gwiazdke i na urodziny.Opiekuję sie chlopcem,który obecnie ma 2 lata i 4 miesiace.w marcu minie 2 lata jak do niego chodzę.Czasem zabieram go do domu jak musze sie nim dłuzej zając.




Temat: Za ile minimalnie da się przeżyć?
Ja studiuję filologię polską, więc żeby iść do pracy w zawodzie musiałabym
studiować jeszcze 3 lata. Wiadomo ile zarabia nauczyciel. na początku mojej
pracy nie mielibyśmy nawet 2000. <br />
Wydajemy tak:
-250 zł dajemy rodzicom za opłaty (mamy dla siebie całą górę domu)
-300 zł idzie na paliwo
-700 zł na jedzenie
-50 na chemię
-40 na butle gazu

Wychodzi nam 1340 zł. Zostaje jak łatwo obliczyć 60 zł, a czasem zdarzają się
choroby, trzeba kupić leki, kupić jakiś prezent idąc do kogoś na urodziny czy
imieniny. Więc dziecko odpada całkowicie. A to moje jedyne marzenie. I takie sa
realia młodej rodziny w tym kraju



Temat: bliźniaki-sierpień 2004
Sa, ale listopadowe...Jas i Emilka- mieli byc prezentem mikolajowym. Urodzili
sie 15.11 w 37 tyg ciazy przez cc, po wielu tygodniach starania sie o maksymalne
opoznienie daty urodzin. Jas-2700/49, Emilka 2440/50.
Znam jedna blizniacza mame z Krakowa, ktorej Maluchy urodzily sie 20.08.2004
(tez para mieszana), ale jak dotad nie udalo mi sie jej zarazic uzaleznieniem od
forum...
Pozdrawiamy Was serdecznie!
Iska



Temat: Jak dzieliłyście koszty chrztu dziecka?
u nas było tak: młody nie miał kupowanego żadnego specjalnego ubranka,
chrzestna matka dała mu pięką biblię dla dzieci, ojciec chrzestny kupił
gromnicę. Niczego nie oczekiwaliśmy, ani od nich, ani od innych gości. Ponieważ
chrzest to nie urodziny tylko sakrament związany z pewnym obszarem wartości
prosiliśmy, żeby goście nie kupowali prezentów dziecku tylko te pieniądze
włożyli do specjalnie przygotowanej skarbonki - na rzecz fundacji wspierającej
potrzebujące dzieci. Zebraliśmy dla tych dzieci sporo pieniędzy i to nas
ogromnie cieszyło. A 50 zaproszonych osób podejmowaliśmy ciastami (własnej
roboty i przyniesionymi przez przyjaciół) i napojami. Było bardzo miło i pod
materialną otoczka nie zniknęla istota ceremonii

Nie rozumiem ludzi, którzy tak wiele oczekują... nawet dla dobra dziecka.



Temat: MAM miesiączkę od 2 miesięcy.
witam,
ja nie karmiłam piersią,
byłam prywatnie 3 godz, temu zdaniem lekarz to jakies błony, pozostałosci po
cesarce, dała skierowanie do szpitala, pojechałam chcą USG, za darmo w
przychodni za miesiąc zrobią, więc jutro kolejne 50 zł pójdzie i taki oto mam
prezent na jutrzejsze urodziny



Temat: 34 zł
Ja też jadę na weekend do rodziców a wogóle to urządziłam się tak,że w każdą
niedzielę jesteśmy u mamy (ewentualnie teściowej) na obiedzie.
Co miesiąc mamy parę złotych w portfelu kilka dni do wypłaty i co miesiąc jakoś
dożywamy albo po prostu pożyczamy. Od września rujnują nas apteki w których
średnio zostawiamy ok. 350 zł miesięcznie!!!
Do tego kredyt za auto i te cholerne opłaty (dlaczego wszystko jest takie
drogie?). Ale ponieważ jestem optymistką, więc chodzę uśmiechnięta, gotuję byle
co (córka je porządne obiady w przedszkolu) i pocieszam męża, że kiedyś będzie
lepiej.

P.S. A marca to już wogóle sobie nie wyobrażam. Najpierw Dzień Kobiet, później
urodziny: moje, córki, mamy, babci i wujka i na dodatek Wielkanoc-a więc
perspektywa prezentów (choćby za 50 zł ale kupić coś trzeba) dla córki i dwóch
chrześniaków. O zgrozo!

Jakoś przeżyjemy....



Temat: JAKI JEST WASZ BUDZET DOMOWY NA MIESIAC??
"Piniądze to nie wszystko...." :-)
Pracuję jako n-l i zarabiam 1666 brutto, mąż ma najniższą krajową i studiuje,
co miesiąc wydaje na szkołę 310 zł.
Nie narzekam , bo wiem , że tym nic nie zdziałam.
Mamy mieszkanie i opłacamy jak każdy: wodę , prąd, telefony itd.
Jedynym plusem jest to, że jem w szkole obiady i wykupuję dla męża , jest
taniej. Dla jednej osoby nie warto gotować - nie opłaca się.
Nie robię również zakupów (spożywcze artykuły) w hipermarketach(chemia owszem)-
kupuję, to co faktycznie jemy lub to co jest potrzebne.
Co roku wyjeżdzamy na 14 dniowy urlop , chodzimy do pubu, kupujemy prezenty
dla bliskich na urodziny czy Święta. Nie ma problemu. Nie mamy jeszcze
samochodu :-) , ale rowery też są ok.
Na wakacje "oszczędzam" odkładając od 50 zł do 80 zł co miesiac,reszte
dokąłdamy z pensji. Powiedziałam, nowy mebel może poczekać czy kino domowe, ale
nie odpoczynek po całym roku pracy. Pozdrawiam wszystkich i życzę wygranej
w Toto Lotka.

"Piniądze to nie wszystko...." :-)



Temat: Goście,którzy nie pojawiają sie na ślubie...
a no właśnie myśku-pyśku...
A nawet jeśli dla nas (młodych) nie ma to większego znaczenia, to gościom jest
po prostu głupio iść z pustymi rękami (jak idzie się na przyjęcie imieninowe
czy urodzinowe, też przecież zwykle człowiek zabiera jakis drobiazg, czy
kwiatek choćby). Ja na swoim weselu nie oczekiwałam nie wiadomo czego od gości,
ale prawda jest taka, że z pustymi rękami bym do kogoś nie poszła... Tylko że
ewentualnością jest jeszcze prezent - kogo stać kupi za 500 zł, a kogo nie - za
50 zł. I to jest moim zdaniem rozwiązanie...




Temat: Co sądzicie o zachowaniu teściów?
takie zachowanie jest zupelnie normalne w Ameryce Polnocnej.
Bardzo mnie to szokowalo na poczatku ze ludzie ktorym sie swietnie powodzi, pozwalaja na to aby
dzieci konczyly szkoly wyzsze z dlugami (moj znajomy splaca 30 tys $, moja kolezanka okolo 50 tys $-
jej matka ma 2 domy, jeden wynajmuje, spedza mniej wiecej 2 miesiace na Jamajce, a moja kolezanka
mowi ze od pazdziernika kiedy przyjdzie jej splacac w/w kwote chyba zostanie prostytutka.Nie musze
dodawac ze oczywiscie sama sie utrzymuje). Nie wspominam o placeniu za czynsz (tak, tak rodzice
moga wynajmowac swoim dzieciom) czy dokladaniu sie to everyday life.

I niestety nikt mi nie wmowi ze to jest normalne. Nazwijcie mnie rozpuszczona, ale mam nadzieje
kiedys dlug splacic. (i wobec moich rodzicow, ktorzy zawsze sie nam staraja pomoc kiedy potrzeba i
wobec moich dzieci).

Co do pomocy naszych tesciow- nie dostajemy nic, tylko zapewnienia ze nam pomoga, jeszcze ani razu
tak sie nie stalo. Ale ja jestem szczesliwa! Nie chcialabym niczego od mojej tesciowej ktorej nie trawie.
Nawet nie mam ochoty raz na rok dostac od niej prezentu na gwiazdke.(zamierzam grzecznie poprosic
zeby przeznaczala pieniadze na moj coroczny rozowy sweter dla biednych).
I nie musze latac na imprezki jesli nie chce- niczego im nie zawdzieczam, nie czuje sie zobowiazana,
nie musze sie podlizywac.
Moj maz nie jest traktowany inaczej- na urodziny dostaje 100$ i "tradycyjny" sweter gwiazdkowy.
Inaczej traktowana jest jego siostra, ale to nie moj problem.

Zastanow sie jesli ich nie trawisz to po co chcesz ich finansowej pomocy?




Temat: Ile kosztuje szkoła?
domali napisała:

> Dzieci mają takie ekstrasy, na jakie stać rodziców, prawda?

A zaskopcze Cie, nie zawsze. Moje dziecko extrasow zadnych nie mialo od ojca.
Suche aliemnty od zawsze. Drobne prezenty pod choinke i na urodziny, tez nie
zawsze. A stac go, zapewniam.

> A że mamusie potrzebują przyjemności - owszem. Tylko dyskusyjne jest, któ to
> powinien finansowac.

Alez to nie podlega zadnej dyskusji, dlaczego mialby ktos za to placic??? Sama
zapewnie sobie moje przyjemnosci, jesli ojciec poniesie faktycznie i co miesiac
JEDYNIE 50% kosztow utrzymania dziecka. PROSTE.




Temat: Kto planuje poczęcie VII-IX 2004?
Nie pamiętam, co kupowaliśmy dla taty na 50 lat, bo mój tata w zeszłym roku
skończył 70. Ale od jakiegoś czasu ograniczamy się do kwiatów na urodziny,
imieniny, Dzień Ojca, ponieważ tata już "wszystko ma" -kosmetyków używa mało, a
ma wielkie zapasy, koszul też, pióra, parkery i inne też. a wiem, że tatę
cieszą kwiaty (w doniczce również), więc dostaje kwiaty, czasem z dodatkiem
wina, szampana albo innego trunku w fikuśnej butelce.

Może wykombinujcie jakiś fajny kosz z kwiatami, owocami (wesoły zestawik
trunków też można dołączyć . Może to nie jest "rodzinny" prezent, ale można
dołączyć na przykład oprawioną serię zdjęć taty w różnym wieku - albo jakiś
fotomontaż czy coś takiego. Albo książkę - zależy, czy lubi.

Jak komuś radzić, to mi do głowy przychodzi - a jak sama to nigdy nie wiem co
kupić ))



Temat: Yves rocher wysyłkowo
Jednak zdecydowanie w sklepie! Z zakup powyżej 20 zł wyrabiają Ci kartę stałego
klienta, dzięki której zbierasz punkty (tzn. pieczątki). Na karcie są cztery
poziomy i tak, np. po skończeniu 1-szego poziomu dostajesz jakąś miniaturkę
płynu do kąpieli lub balsamu do ciała. Oczywiście im większy poziom,
tym "bogatszy" prezent. Ponadto (i chyba to jest najciekawsze dla mnie) co
jakiś czas przysyłają Ci do domu oferty zniżkowe (np. -50% na wybrany kosmetyk,
2 w cenie jednego). Na święta i twoje urodziny dostajesz drobne drobiazgi, poza
tym w samym sklepie są zniżki dla klientek z kartą.
Wysyłkowo nie masz możliwości wziąć kosmetyku do ręki, powąchać, wypróbować, no
i jeszcze płacisz za przesyłkę, i czekasz....



Temat: Na czym by tu jeszcze oszczędzić?
To niedobrze, że zapomnieliscie o leczeniu zębów, lepiej miec je zdrowe niż
jechac na krótkie wakacje. Poza tym czy dziekco musi chodzic do przywatnego
przedszkola? państwowe, wcale nie gorsze kosztują przynajmniej połowę mniej,
moze poszukajcie dobrego państwowego, poza tym zupki z mięsną wkładką wcale
tanie nie są, czasem przeciez można zjesć jakieś obiad kluseczkowo sosowy, albo
miesko z sałatką i ziemniaczkami lub ryzem. leki na alergie owszem trzeba
kupić, a może ubezpieczyć samochód w tanszej i skutecznej firmie? nie piszę w
jakiej bo reklamy są w tv, prezenty dla dzieci urodzinowe i dzieckowe wcale nie
muszą być drogie, mój synek ostatnio był szczęśliwy gdy kupiłam mu samochodziki
po 1,50 a dodam ze drogich zabawek mu nie brakuje, bo dziadkowie go
rozpieszczają jak mogą - także nie cena jest tu najwazniejsza bo z taniej a
ładnej zabawki tez potrafi sie cieszyc. Pozdrawiam i proponuję aby usiąść z
ołówkiem i kartką i przemyśleć jeszcze raz wydatki na życie.




Temat: O czym marzą trzyletnie dziewczynki?
Moze taki kucyk (spełnia także funkcje dzidziusia)
www.allegro.pl/item257876910_kucyk_nowonarodzony_dzidzius_my_little_pony_od_ss.html
A w tesco widziałam bardzo duży zestaw kucyków pony - chyba butik za
99 zł - są tak trzy kucyki i sporo akcesoriów - bardzo imponujący
zestaw.

Ja mam odwrotny problem ze znajomymi, bo zawsze podaję im propozycje
w granicach 50-70 zł, a oni przysyłają (na urodziny małej, albo na
mikołaja) prezenty wartości 100-150 zł i później jest mi głupio, bo
ja z kolei rewanżuję się skromniej. Ale ostatnio olałam to, jak chcą
tyle kasy wydawać, to ich sprawa.



Temat: 50 urodziny taty
50 urodziny taty
Mój tata ma niedługo 50 urodziny. I nie mam pomysłu na prezent.A chce zeby byl
wesoły i przydatny. Pomóżcie, jak macie jakiś pomysł :)



Temat: co kupić facetowi na 50 urodziny!!!
co kupić facetowi na 50 urodziny!!!
heh właśnie sie zastanawiam bo dostałem zaproszenie na 50 urodziny do
znajomego i zastanawiam sie co w prezencie zanieść ???




Temat: co na prezent na 50 dla mamy
co na prezent na 50 dla mamy
co kupic na 50 urodziny mamie.macie pomysły?cos niebanalnego



Temat: co na 50 lecie urodzin?
co na 50 lecie urodzin?
Podsuncie mi proszę jakiś pomysł na fajny prezent dla mojej chrzestnej na 50
urodziny. Aby nie spłukać się finansowo a dobrze wypasć. Może być coś
fajnego, śmiesznego, takiego z jajem w stylu 50 lizaków, ale to oklepane..



Temat: Co w prezencie dla mamy na 50-te urodziny-pomóżcie
Co w prezencie dla mamy na 50-te urodziny-pomóżcie
witajcie wszystkie mamy może macie jakieś pomysły na prezent z tej okazji
bardzo proszę pomózcie.
Wcześniejszego posta wysłał mój synek wciskając enter
pozdrawiam Marta.



Temat: Co dla mamy na 50-te urodziny???
Co dla mamy na 50-te urodziny???
Tata kupuje jej kolczyki a my z siostra mamy problem. Ale chcemy zeby
naprawde zapamietala ten prezent :) Mama lubi geografie, literature, jest
oczytana, ogolnie to b. nowoczesna kobieta i nie chcemy aby prezent okazal
sie banalny.



Temat: Co w prezencie dla mamy na 50-te urodziny-pomóżcie
Na 50 urodziny naszej mamy złożyłysmy się z siostrą na srebrną biżuterię.
Myślę, że z takiej okazji prezent powinien być bardziej osobisty. Pomysł był
mój. Chciałam, żeby wiedziała, że widzimy w niej też kobietę.

pozdrawiam mama



Temat: co na prezent??
co na prezent??
szukam pomysłu na prezent z okazji 50-tych urodzin dla teścia i teściowej.



Temat: Co na prezent?
Co na prezent?
Mam problem.Jutro idę na 50 urodziny do mojego chrzestnego.Co mu kupić?



Temat: co na 50-tkę teściowej???
co na 50-tkę teściowej???
moja teściowa ma 3 maja urodziny,50-te!!
może macie jakiś pomysł na prezent???
liczę na Waszą pomoc bo już zostalo mało czasu a mi nie przychodzi nic do
głowy
pozdrawiam-Gosia



Temat: Co mam kupic kuzynce na 25 urodziny ???
Co mam kupic kuzynce na 25 urodziny ???
No wiec jutro moja kuzynka ma urodziny ale kompletnie nie wiem co mam jej
kupic chce przeznaczyc na prezent ok 50 zł i kompletnie nie mam pomyślu a
każdy wymyslony przezemnie pomysł wydaje mi sie beznadziejny :(:(



Temat: Prezent dla szefa
Prezent dla szefa
Dajcie mi jakieś pomysły na prezent dla szefa na 50 urodziny prosze pomóżcie
bo ja kompletnie nie mam pojęcia co na taką okazję kupić !!!!!!!!!



Temat: prezent?!
prezent?!
mam problema: co kupic 19nasto letniemu chlopakowi na urodziny;(;(;(??
Ograniczenie finansowe- w granicach 50 zl;>



Temat: Daty urodzin.........:))))
a ja sie urodzilam dokladnie w 50 urodziny mojego dziadka ...
a to mial prezent na rocznice )))




Temat: przyjecie urodzinowe - PORADNIK
edytkus napisała:
> >W jakiej cenie powinnismy
> > dac prezent solenizantowi?
>
> wedle uznania, moim zdaniem 50 na urodziny dziecka jest ok, ale zalezy

?????!!!!!
Chyba sie przejezyczylas :P.
Do $20.




Temat: PILNE BARDZO- POMÓŻCIE!!!!!!!
PILNE BARDZO- POMÓŻCIE!!!!!!!
Mam problem- co mogę kupic męzczyznie na 50 urodziny(ojcu) za jakieś 100-
150zł.Pomóżcie bo juz zupełnie nie wiem a prezent musze kupić dzisiaj:(
pozdrawiam



Temat: pomożecie?
no wlasnie... najlepiej prezent oprzec na pasji... jak moj szef mial 50
urodziny to pozbieralam kase od zaproszonych i kupilam mu 20 filmow - strasznie
sie cieszyl, bo wybieralam ambitne kino, a on uwielbia
pozdr




Temat: Czy na "stare lata" warto jeszcze studiować ???
Też wymyśliłaś z tą starością!
Drugie magisterium uzyskałam na 50-te urodziny.
Zrobiłam sobie prezent.
Spróbuj,warto.




Temat: Wigilia - jakies pomysły na skromne upomonki?
Albumy Wspomnienia Matki dla syna/corki sa do kupienia rowniez w Warszawie w
taniej ksiazce za 11.50 . sa naprawde super mam nadzieje ze bede
skrupulatnie wypelniac i synek dostanie na ktores urodziny w prezencie




Temat: Jubileusz - proszę o radę
Jubileusz - proszę o radę
Moja mama obchodzi niedługo 50-te urodziny, bardzo chciałabym dać jej jakiś
wyjątkowy prezent, ale z drugiej strony nie zrujnować domowego budżetu.
Czy ktoś ma może jakiś pomysł. Proszę o sugestie.



Temat: propozycje prezentu dla 6-latka
propozycje prezentu dla 6-latka
lubi zwierzęta, jest taki fajny troszkę nieśmiały - chodzi o coś na urodziny
a i kwota nie zbyt duża - ok. 50 PLN.... macie może jakieś propozycje?? bo
mnie już ręce opadają....



Temat: Urodziny mojej mamy
Urodziny mojej mamy
Kochane - jestem własnie na 50-tce mojej mamy. (mąż i malec spia juz w domu).
Dzięki za rady - kiedys prosiłam o pomysł na prezent. Zgodnie z sugestia
kupiłam bon do slaonu piekności. Mama jest przeszczęśliwa. Buziaki:)




Temat: Co na urodziny dla 4letniej dziewczynki? Pilne
Co na urodziny dla 4letniej dziewczynki? Pilne
Witajcie. Proszę doradźcie jakim prezentem można sprawić przyjemność takiej
dziewczynce? Przyznaję, że kompletnie nie wiem, co już ma. Nie wiem jak
wybrnąć Cena tak do 50 zł.
Dzięki za wszystkie rady.




Temat: co na prezent dla ojca??
co na prezent dla ojca??
kompletnie nie mam pomysłu co mogłoby sie spodobac mojemu 50-letniemu ojcu.
ma ukochane ksiązki, płyty z muza powazna, na urodziny dostał ode mnie
skórzana teczke i portfel...
perfum i wody po goleniu nie uzywa...
może ktos ma jakis pomysł?



Temat: Lipcóweczki finał co raz bliżej :)))
hello,

w swoj 25 urodziny czyli 21 lipca urodzilam !!! Termin mialam na 25. Mala ma 50
cm i wazy 2700. To najslodszy prezent jaki w zyciu dostalam.




Temat: Wchodzimy do Europy?
Samoobrona: będziemy żądać renegocjacji umów
Samoobrona zażąda renegocjacji umów Polski z Unią Europejską - zapowiedział w
sobotę w Częstochowie lider tej partii Andrzej Lepper. Podczas odbywającej się
tam konwencji wyborczej Samoobrony zainaugurowano jej ogólnopolską kampanię
przed wyborami do Parlamentu Europejskiego.
"Jeżeli będziemy traktowani po macoszemu, nie na partnerskich, równych
zasadach, to przyjęcie Polski do UE może się okazać początkiem końca Unii
Europejskiej - Unii w takim kształcie" - powiedział podczas konwencji Lepper.

"Unia weszła z brudnymi nogami pod naszą czystą pościel. Wykorzystała to, że
nasze kolejne rządy były mało konkretne, słabo dbające o interes narodowy, a
tylko za wszelką ceną chciały tutaj wpuścić obcy kapitał, a oni nie przyszli po
to, żeby tworzyć nowe miejsca pracy, przyszli po to, żeby wygasić produkcję " -
powiedział Lepper.

Podkreślił, że dla Samoobrony pierwszorzędne znacznie mają wybory do polskiego
parlamentu, a nie te do Parlamentu Europejskiego. "Zrobimy jednak wszystko, by
wygrać, by być siłą w Strasburgu. Bądźcie aktywni, nie liczcie na przychylność
mediów" - mówił. Zaznaczył, że najlepszym prezentem na jego 50. urodziny,
przypadające w dniu wyborów, 13 czerwca, byłoby 50-procentowe poparcie dla
Samoobrony.

"Jesteście przygotowani, utytułowani, no i macie chęć dostać się do Brukseli,
również dlatego, że czekają na was wygody, pomijając oczywiście drogę do
Brukseli, ponieważ ona jest niewygodna" - powiedział senator Henryk Dzido.

Podczas konwencji nie prezentowali się kandydaci do parlamentu. Po jej
zakończeniu przewodniczący Lepper podał PAP niepełną listę nazwisk kandydatów
Samoobrony do Parlamentu Europejskiego w woj. śląskim. Znaleźli sie na niej:
Leszek Czerwiński, Marek Gogółka, Damian Grzegorzewski, Józef Chaber, Jerzy
Trojanek, Halina Trybus, Stefan Wiśniewski i Grzegorz Witkowski. Są to osoby
nieznane śląskiej opinii publicznej. Nie ustalono jeszcze kolejności na liście.

"Mamy jeszcze pewne wątpliwości co do tych kandydatur, ktoś z tej listy może
wypaść, mogą pojawić się nowe nazwiska" - zaznaczył Lepper.

Po zakończeniu obrad członkowie Samoobrony przemaszerowali w pochodzie, ze
sztandarami na czele, na Jasną Górę, by wziąć udział w mszy św. Przedstawiciele
Samoobrony zrezygnowali ostatecznie z publicznego odczytania aktu zawierzenia
Matce Bożej Jasnogórskiej Samoobrony Rzeczpospolitej Polskiej i jej kandydatów
do Parlamentu Europejskiego. "Żeby nie wykorzystano nas, że wykorzystujemy to
święte miejsce" - podkreślił Lepper. Tuż przed sanktuarium ktoś rzucił w niego
z góry jajkiem.




Temat: przyjecie urodzinowe - PORADNIK
bea_mama napisała:

> Czy to ogolnie
> przyjety tutaj zwyczaj, ze przyjecie organizuje sie zawsze w jakims lokalu
> przeznaczonym do zabawy dla dzieci a nie w domu?

nie, ale dzieci to lubia, Alexandra byla ostatnio zaproszona na impreze w MacDonald'sie, a imprezy
moga byc w roznych miejscach (nawet szkoly tanca organizuja, muzea dzieciece tez)

>W jakiej cenie powinnismy
> dac prezent solenizantowi?

wedle uznania, moim zdaniem 50 na urodziny dziecka jest ok, ale zalezy

Czy koszt prezentu zalezy od miejsca przyjecia,
> czy od tego jak dobrze znamy solenizanta (spotkalismy go tylko 2 razy przed
> urodzinami)?

i jedno i drugie, ale jednak 50 w kazdym wypadku ;)

O co chodzi z tymi prezentami dla gosci? Czy jest to
> obowiazkowe, czy tylko w dobrym tonie? Do jakiej kwoty sa to prezenty?

party favors nie sa obowiazkowe ale dobrze swiadcza o gospodarzach a dzieci je lubia. To sa drobiazgi
zazwyczaj kupowane w sklepach za dolara lub party stores i ich kwota na dziecko to $1+

> Napiszcie jak wy urzadzalyscie urodziny dla swoich dzieci, w domu, knajpie, w
> sali zabaw, specjalnym lokalu do urodzin? ilu bylo gosci-dzieci? czy
> dawalyscie prezenty gosciom? jakie? czy prezenty otwieralyscie przy gosciach
> czy dopiero w domu? czy powinien to byc prezent czy moze byc gift card? jak
> dlugo trwalo przyjecie?

Pierwsze urodziny robilismy w resaturacji i tylko dla rodziny (ok 20 osob), byly jak chrzciny ;), party
favors to (sama robilam) byly eleganckie zdobione votive holders ze swieczka ktore kosztowaly ok. $10
jeden, do tego tez ukladalam sama kwiaty (mowie Wam, kupilam rozne bukiety jednolitych kwiatow i
przybran w supermarkecie i wholesales club, przyozdobilam wazony sztucznymi kwiatami, ulozylam
bukiety i goscie byli zachwyceeni efektem - taki jeden w kwiaciarni kosztowalby z $80), prezenty
otwieralam w domu. To byla zdecydowanie impreza dla doroslych. Podobnie z drugimi urodzinami,
towarzystwo te same ale juz na podworku za domem, dekoracje i cala tematyka z Elmo, party favors dla
dzieci tez z Elmo (pudelko gold fish ckrackers, kulka, zegarek, notesik i kredki z Elmo). Trzecie
urodziny minely pod znakiem Thomas the tank engine, rodzinka tak samo na podworku, ale w dzien
zawiozlam do przedszkola tort lodowy z pociagiem, czapeczki, talerzyki etc., Alexandra miala korone
urodzinowa, a dzieci dostaly po takim duzym kolorowym lizaku na ktorym bylo zdjecie Alexandry z
Thomas'em.




Temat: przyjecie urodzinowe - PORADNIK
My organizowalismy w domu za kazdym razem. W tamtym roku zaprosilismy gosci w
strojach kapielowych i wstawilismy na podworko basen z tych duzych dmuchanych
oraz sprinklers, balony wodne itp. Dzieciaki mialy frajde. Jak juz
poprzedniczki wpomnialy, mozna urodziny organizowac w roznych miejscach. My tez
bylismy w miejscu gdzie corka chodzi na gimnastyke. Tam dzieci mialy
zorganizowana gimnastyke i rozne zabawy przez godzine w malych grupach. Druga
godzina to byl tort i prezenty. Prezenty sa otwierane przy wszystkich.
Party favors (wlasnie drobiazgi dla gosci) zwykle dawane na odchodnego.
To zwykle drobiazgi wlasnie za $1 czy cos w tej kwocie. My zwykle kupujemy
ozdobne torebki do tego celu, tam wrzucamy rozne olowki, naklejki, tatuaze,
malenkie buteleczki do robienia baniek, itp itd. Nawet Walmart ma cale worki
wlasnie zabawek przeznaczonych jako party favors w sekcji gdzie sa kartki
urodzinowe, talezyki, serwetki i tego typu rzeczy na przyjecie.
Na prezent zwykle dajemy cos do kwoty $20. Nikt moim dzieciom tez nie
zafundowal zabawki powyzej tej kwoty (ze znajomych oczywiscie, nie licze
rodziny, bo ta rozpieszcza).
Dla mlodszych dzieci gift certificate nie jest dobrym prezentem. Jak corka
dostawala gotowke to na niej wrazenia nie robila, wrecz byla zawiedziona, ze nie
zabawka. Nawet w wieku 5 lat dziecko moze nie znac wartosci pieniadza.
Edytkus moze zadaje sie z bogatszymi rodzinami niz my :) bo $50 to raczej duza
kwota.

Jesli chodzi o prezent dla rodziny bez przyjecia, to zalezy jak dobre sa z wami
stosunki. Jesli nie az tak bardzo jestes zaprzyjazniona to wcale nie ma
obowiazku dawania prezentu, maly drobiazg bardzo mile widziany, ale wtedy raczej
drobiazg, nic wielkiego.




Temat: promem na kretę
Cześć Mała:) Ależ o fajnym prezencie myślisz - też bym tak chciała! Ale wiesz
co: coś mi zasugerowałaś. W przyszłym roku też mam okrągłe urodziny (40) i nie
ma to jak znaleźć sobie dobry pretekst:)) A te moje wrześniowe wyjazdy to w
ramach prezentu od siebie i dla siebie z okazji imienin - zawsze szukam
uzasadnień moich poczynań:)

Gość portalu: Mała napisał(a):

> Czy mogłabys troszkę opisać swoje podróźe po wyspach? Czy wcześniej
>załatwiałas noclegi czay na "żywioł". Chcę pojeździć po wyspach na wiosnę
>przyszłego roku.Znam dość nieźle Kretę ale chcę sobie zrobić prezent na 50
>urodziny i pojeździć. Jesli masz ochote dac mi trochę uwag bede wdzięczna

Kiedy wyjeżdżam w lipcu - to rezerwuję. Może nie tyle rezerwuję co mam już
hotel z biura turystycznego (lot i hotel - reszta mnie nie interesuje), a jak
wyjeżdżam prywatnie do Aten i potem gdzieś to też z wcześniejszą rezerwacją.
Natomiast we wrześniu nie rezerwuję bo nie widzę takiej potrzeby - wszak nie
ma już takich tłumów. Dotrę gdzieś gdzie mi sie podoba, a jeśli cena mi
odpowiada to się kwateruję i już. Wtedy wybieram takie małe fajne greckie domy
(absolutnie nie hotele!). Promów nie rezerwuję również i jak dotąd zdarzyło mi
się raz, właśnie wysokim sezonie, w lipcu 2002), że nie było żadnego biletu na
promy z wyspy Samothrake do Aleksandroupolis na lądzie w Tracji. Na wodoloty
też nie było biletów (a już byłam gotowa zapłacić więcej), ale myślę, że to
dodatkowo z powodu niedzieli (nie tylko wysoki sezon). No i jeszcze musisz
wziąć pod uwagę ewentualne specyficzne lokalne święta: na wyspie Tinos nie do
zdobycia chatka kiedy święta ikona jest obnoszona po mieście (w marcu i
sierpniu - o ile dobrze pamiętam). Na to koniecznie zwróć uwagę. No i
oczywiscie gdybyś miała przemieszczać się z samochodem z wyspy na wyspę to też
raczej należy wcześniej nabyc bilet (bo z samochodami może być problem). Z
takim jednym maleńkim człowieczkiem to tak tylko raz mi się zdarzyło (właśnie
na tej Samothrake w lipcu). A o jakim archipelagu marzysz? Napiszesz coś?
Pozdrowionka cieplutkie. B.



Temat: Alimenty-konkrety
ponawiam prosbe autorki watku o wpisywanie tylko konkretow
bez komentarzy dla wypowiedzi innych

a oto nasze "dane"
dla uproszczenia beda uzywala zwrotow: "nasza", "my" w rozumieniu: moj M

1) Ile Wasi partnerzy płacą alimentow (na ile dzieci)
1750 zl

2) Jak duze jest dziecko (dzieci)
4 i 9 lat

3) Jaki to stanowi procent dochodow ojca
ponad 30 %

4) Co oprocz alimentów kupują/opłacają dziecku
glowny dodatkowy koszt to pobyt dzieci u nas - kilka dni w miesiacu: basen,
kino, fiku-miku - utrzymanie. oczywiscie prezenty na wszyskie mozliwe okazje
typu urodziny, imieniny, mikolajki, gwiazdka, dzien dziecka itp oczywiscie
pozakonkursowe tez mile widziane ;)
no i utrzymanie dzieci i zapewnienie im rozrywek w trakcie 2-3 tyg wakacji i
ferii

5) Czy uwazacie, ze to sprawiedliwe z Waszego punktu widzenia, a jesli nie
jaka wysokosc byscie proponowaly.

Uwazamy ze to ok ale pod warunkiem ze te pieniadze sa wykorzystywane wlasnie na
dzieci (a o tym ze nie do konca sa - pisalam wielokrotnie)

Uklad dla nas prawie idealny to taki: np. 1200-1300 do reki mamy na mieszkanie,
wyzywienie, szkole, lekarstwa, ubrania czyli utrzymanie.
300 do dyspozycji ojca na oplaty zajec dodatkowych, basenu, utrzymanie przez
tate itp.
200 zl na polisy posagowe dla dzieci
Nie zapominajmy ze matka tez powinna cos od siebie dorzucic- nie mowie ze 50/50
ale kurcze, moze z 10-20 %

aha, teraz M ma dostac podwyzke (oj mocno trzymam kciuki) i z tej okazji chcemy
przywrocic dzieciom abonament w prywatnej przychodni(matka z niego zrezygnowala
wybierajac kase do reki, no i bo trzeba dojezdzac 20-30 min!)

Milo by bylo tez, zeby kiedy dzieci sa z nami min 1/2 miesiaca aliemnty tez by
wynosily 1/2
eh, takie marzenia o normalnosci...




Temat: Czy ind.ubezp.na życie i dożycie w Warcie....
Nie myśl za mnie, drogi "el"-amigo, bo Ci to źle wychodzi. Na początku lat
90.tych było u nas tak jak chce dziś Kononowicz, czyli nie było niczego - nie
było III filaru, nie było powszechnie dostępnych funduszy inwestycyjnych (poza
Pionierem), a z narzędzi inwestowania innych niż lokaty bankowe były obligacje
skarbu państwa i tyle. Aha - była jeszcze raczkująca giełda po pierwszym krachu.
Myśląc o emeryturze, jedynym dostępnym produktem były wtedy polisy dożyciowe,
oferowane przez pierwsze zagraniczne towarzystwa operujące na naszym rynku. Więc
nie rób mi głupawych zarzutów, że nie skorzystałem z odrzutowca na 50 lat przed
jego wynalezieniem.

Ubezpieczyciele opowiadali mi bajki o tym, jak to polisa o sumie ubezpieczenia
na dożycie 200 mln złotych (po denominacji 20 tys. zł) będzie po 20 latach warta
6 mld złotych (po denominacji 600 tys. zł). I wciskali do tego kosztowne
ochronne umowy dodatkowe, z klauzulą wyłączeń objętości książki telefonicznej.

Gdy sie po paru latach przyjrzałem konstrukcji tych produktów, mogłem jedynie
zapłakać nad swoją naiwnością.

Śmiem twierdzić, że problem nie leży w złym dopasowaniu polisy do klienta, tylko
w fakcie, że dla 90% obecnych klientów te polisy są całkowicie NIEPOTRZEBNE.
Pisałem już o tym, że klasyczna dożyciówka to produkt dla bardzo wąskiej grupy
klientów - zamożnych ludzi, którzy na zasadzie kwiatka do kożucha chcą się
doubezpieczyć na życie, a w przypadku dożycia wyjąć wpłaconą kwotę składek np. w
celu prezentu na urodziny dla wnuczka. Sprzedawanie takiego produktu MASOM, z
tekstem, że służy kapitałowemu zabezpieczeniu potrzeb emerytalnych jest skrajnie
nieuczciwe, najdelikatniej mówiąc.

Kończmy już tę dyskusję, bo najwyraźniej masz jakąś ubezpieczeniową misję do
spełnienia, a ja się niestety nie nadaję na jej uczestnika. Pzdr.



Temat: Poruszmy na poczatek sprawe stawek dla nian
Drogie Panie, praca niani jest praca, jak kazda inna, tu potrzebne sa jedne
predyspozycje, gdziesindziej inne. Kazdy powinien robic to, co umie. Praca
niani nie jest dzialalnoscia charytatywna, chyba, ze to jest wolontariat, a
dziecko niepelnosprawne i otrzymujace pomoc z jakiej organizacji, taka pomoca
sie zajmujacej. W innych przypadkach praca ta jest platna, a wobec istnienia
placowek oswiatowych przygotowanych do opieki nad dzieckiem /panstwowych i
prywatnych zlobkow/ niania do dziecka w domu jest pewnego rodzaju luksusem, a
luksus , jak wiadomo, kosztuje i tylko stosowna stawka za taka prace moze
zagwarantowac porozumienie obu stran. Jesli rodzice maja do dyspozycji np. do
1000 zl. /mies. na opieke nad dzieckiem powinni skorzystac z uslug wspomnianych
placowek, bo niania w domu za taka pensje sie nie sprawdzi, niestety rynek
pracy reguluje pieniadz, a nie inne czynniki. Zareczam, ze stawka w okolicach
10 zl. za godz. zapewni rodzicom stabilnosc zatrudnienia niani i przyzwoity
poziom jej uslug. Nianie , czesto studentki, z zapalem podchodza do tej pracy ,
ale po 3-4 miesiacach otrzymywania 600 czy 800 zl. za 40-50 godz. pracy w tyg.
zniechecaja sie, bo nie wiaza konca z koncem. Znam takie nianie i recze, ze tak
bylo, znam tez i takie, ktore dostaly 2 razy wiecej niz ich kolezanki i pracuja
z tym samym dzieckiem drugi badz trzeci rok. Reasumujac chce zauwazyc, ze
stawka ponizej 8 zl. za godz. /czyli nawiasem mowiac rowna stawce wspomnianej
gdzies ukrainskiej sprzataczki, ktorą nierzadko na oczach niani, zatrudnionej
za 4 zl. za godz, angazuja ci sami rodzice/ w ogole nie powinna miec
miejsca.Naprawde nie znam ani jednej narzekajacej i marudzacej niani, ktora ma
8zl/godz lub wiecej i do tego dwa-trzy razy w roku dostaje prezent/na urodziny,
imieniny, Boze Narodzenie/.Natomiast, jesli rodzice proponuje 4-5 zl. , to
prosze sie nie dziwic, ze nic z tego nie wychodzi, w takim przypadku,
dysponujac tylko taka kwota na opieke nad dzieckiem trzeba skorzystac z uslug
zlobka bezwzglednie znacznie tanszego, szczegolnie panstwowego.




Temat: tylko dla babeczek...;-)
Pewien facet trafil do piekla. Diabel mowi:
- No dobra, nie miales takich ciezkich grzechow. Mozesz sobie wybrac kare.
Ida do pierwszego pomieszczenia. Mezczyzna z golym torsem pracuje z kilofem w
pocie czola. Skwar okropny.
- Nie, nie podoba mi sie to - mowi facet.
Ida dalej. Kobieta oklada mezczyzne batem.
- E, to tez nie.
W trzecim pomieszczeniu znajduje sie mezczyzna, i kobieta ktora robi mu.. dobrze
- O to to! Chce to! - wola rozochocony facet.
- Prosze bardzo - mowi diabel. - Magda! Masz zmiennika!

~~~
Mlode malzenstwo u ginekologa dowiaduje sie, ze beda mieli
dziecko. Mlody zonkos pyta:
- Panie doktorze a jak z "tymi" sprawami w czasie ciazy mozna czy nie?
Lekarz:
- W pierwszym trymestrze mozna bez obaw, normalnie po bozemu, w drugim
trymestrze proponuje na pieska - od tylu bo bezpiecznie dla przyszlej mamusi, a
w trzecim trymestrze to tylko i wylacznie na wilka.
- A mozna wiedziec panie doktorze jak to jest na wilka?
- Lezysz pan kolo nory i wyjesz!

~~
Przychodzi facet do lekarza-kobiety.
- Prosze pani, ja mam taki problem, ze mam erekcje 24 godziny na dobe. Co pani
mi da?
- Calodzienne wyzywienie, nocleg i 1500 zl miesiecznie.

~~~~
Sylwia (24-11-2008 0:15)
Pewna kobieta wpadla na pomysl zeby kupic mezowi na urodziny zwierzatko. Udala
sie w tym celu do sklepu zoologicznego. Wszystkie fajne zwierzaki byly niestety
dla niej za drogie. Zrezygnowana pyta sie sprzedawcy:
- Macie tu jakies tansze zwierzaki?
- Z tanszych mamy tylko zabe po 50 zl.
- 50 zl za zabe?! Dlaczego tak drogo?
- Bo ta zaba to, prosze pani, jest calkiem wyjatkowa.. Ona potrafi swietnie
robic laske!
Kobieta nie zastanawiajac sie dlugo kupila zabe, liczac ze ta ja wyreczy w tej
nieprzyjemnej dla niej czynnosci. Gdy nadszedl dzien urodzin kobieta wreczyla
zabe mezowi i opowiedziala mu o jej niesamowitych zdolnosciach. Facet byl nieco
sceptyczny, ale postanowil swoj prezent wyprobowac jeszcze tego samego wieczora.
Grubo po polnocy zone obudzily dziwne dzwieki dochodzace z kuchni. Wstala i
poszla sprawdzic co tam sie dzieje. Gdy weszla do kuchni zobaczyla meza i zabe
przegladajacych ksiazke kucharska. Wokol nich porozstawiane byly przerozne
garnki i patelnie. Zdumiona kobieta spytala:
- Dlaczego studiujecie ksiazke kucharska o tej godzinie?
- Jak tylko zaba nauczy sie gotowac - wypie**alasz!

~~~~




Temat: WONTEK NARZEKAJACY NR 2-- czego nie lubiem........
filozofie
Xura, ale ta sama pedanteria nie przkadza niemcow- jak sama napisalas zjesc i
napic sie ile wlezie za 2,50 skladki na upominek. Nie bawia sie w tej sytuacji
wskrupulatne wyliczanie za ile zjedli i napili sie:P najwidoczneij nad
filozofia pedanterii kroluje tajemna OBERfilozofia.
(a w druga strone...czekaj, czekaj, czy przezylas kiedy tzw urodziny
niemieckie? Jest to z reguly spotkanie w knajpie, w ktorej solenizant funduje
kolejke piwa o wartosci 2,5 czyli skladki, ok. Filozofia Pedanterii
wypelniona :P;))
Ww filozofia-pedanterii nie przeszkodzila rowniez parze u ktorej bylismy na
weselu pare lat temu i obok upominku podarowalismy 500DM- sprezentowac nam
bonow restauracyjnych- o wartosci reklamowki- i dla nas praktycznie ze wzgledow
czasowych nieuzywalnych (o czym oni doskonale wiedza). Najwidoczniej byla akcja
reklamowa w zakldach pracy, albo jest to prezent przechodni. Nie chodzi o to-
zebysmy oczekiwali zwrotu owych pieniedzy (pedanteryjnie podchodzac do sprawy-
powinnismy oczekiwac zdecydowanie wiecej, gdyz nasze wesele bylo zdecydowanie
bardziej wystawne). Ale sa pewne granice dobrego smaku. Nawet gdy sie wezmie
poprawke na niemca (przynajmniej wg moich dotychczasowych kryteriow- trza je
widocznie zmienic:)))
No zwlaszcza gdy zestawi sie gosci niemickich z polskimi i rosyjskimi (moze maz
racje baska, to weselne zestawienie - moglo byc ta kropla powodukjaca wybuch
mego antyniemieckiego smecenia)))).
To nie chodzi- zebysmy jakos specjalnie liczyli na prezenty. Wrecz prezciwnie.
Przyjelismy zalozenie- ze od wiekszosci beda co najwyzej symboliczne. Nie
oczekiwalam takowych od przyjezdnych z polski, gdyz zakldalam, ze dla nich sam
wyjazd i pobyt jst juz wystarczajaco kosztowny. Nie oczekiwalismy od sporej
grupy naszych znajomych- czesto mlodych malzenstw z dzieckiem- dziiecmy-( np
para studencka z nieoczekiwanymi blizniakami, albo po studiach i bez pracy ).
No to na zaskoczyli. Zarowno goscie z polski jak i tutejsi.

Wiesz- jakos te nieniemiecki filozofie bardziej mi sie sympatyczne wydaja.
Zupelnie nie wiem czemu...




Temat: Pomóżcie
Może nie rewelacyjne, bo jak każde ma swoje wady i zalety. Jednakże jak moje
dzieci chodzą do niego 3 rok, do tej pory nie zdarzyło się aby takie "kwiatki"
przyniosły. To chyba zależy i od poziomu rodziców i od kadry, która u nas jest
dobierana wyjątkowo dokładnie. To że ktoś ma kasę, nie oznacza że ma klasę,
której sie za pieniądze nie dostanie, to sie wynosi z domu. Jak mawiała moja
babcia i małpę wyuczysz jeść nożem i widelcem, ale to nie oznacza iż ona jest
czowiekiem.
Wiem, że każde dziecko ma swoje marzenia i fajnie jest jak można je
zrealizować. Ale nawet małe dzieci wiedzą, że nie zawsze ma się co się chce.
Myślę że atmosfera, wspólny spacer są równie ważne jak prezenty ( zauważcie że
nie piszę że ważniejsze ). Ale o tym że dziecko ma urodziny wiemy nie od dziś.
Można odkładać chociaż 1 zł przez rok. Za 12 zł na wyprzedażach można już kupić
coś całkiem fajnego.
Dziwi mnie "obudzenie się z ręką w nocniku", rany moje dziecko ma urodziny
pomóżcie, bo będzie płakało.

A tak z innej beczki, to takie osoby jak lizka ( a było ich już kilka na
forum ), uczą niezaradności swoje dzieci. Przeciez dzieci widzą, ze wystarczy
poprosić i nie trzeba się wysilić. Po prostu rośnie niezaradne życiowo kolejne
pokolenie, które będzie chciało żeby im wszystko dać. Wieksze zasiłki, większa
pomoc z MOPSU itd. Bo łatwiej jest wyciągnąć rękę po zasiłek czy pomoc w
internecie niż zakasać rękawy i samemu sie o coś postarac. Tyle że kto ma za to
płacić?. Jest wiele bardzo biednych rodzin, które nie wyciągną ręki po pomoc,
bo im wstyd. Starają sobie jakoś radzić. I takie osoby szanuję i chętnie im
pomagam. Bo widzę sens tej pomocy.
To tak jak z żebraniem na ulicy, nigdy nie pomogę finansowo. Kiedyś chciałam
takiej matce z dzieckiem kupić obiad w barze mlecznym, to nie chciała. Chciała
kasę. No to nie dostała nic, bo ja nie bedę finansowała jej chłopa czy innych
rozrywek. Pisała że sa głodne, chciałam nakarmić, ale widocznie to nie o to
chodziło. Oczywiście nie generalizuję. Są różne przypadki, ale ja już nie
wnikam w to.
Kurcze jakbym nie miała pieniędzy to poszłabym sprzątać po ludziach. dziecko do
żłobka czy przedszkola.
W warszawie za sprzątanie liczą sobie min, 50-60 zł za sprzątnięcie, a znam
takich co jednego dnia sprzątają dwa mieszkania. nie znam stawek w Opolu, ale
jeżeli są niższe to wynikają i z niższych kosztów. Warszawa jest droga.
Jak sie jest obrotnym to można min 300 zl zarobić na tydzień bez podatku ( bo
przecież na czarno ). Trzeba tylko chcieć. Zakasać rękawy i wziąć sie do
roboty. No ale łatwiej poprosić. Zawsze ktoś coś da.




Temat: WRZESIEŃ 2003 JUŻ JEST!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
U nas wszystko wyszło trochę inaczej niż planowałam, bo Piotruś nadal w bardzo
kiepskiej formie. Czwórki wciąż się nie wykluły do końca i mamy za sobą już
szóstą ciężką noc. W noc urodzin też byłam strasznie podekscytowana, planowałam
nastawić budzik na 4.50, bo wtedy mój syneczek ujrzał świat po raz pierwszy, ale
mały obudził nas przed czwartą. Leżeliśmy sobie we trójkę i opowiadałam Pawłowi,
że przed rokiem o tej samej godzinie zjawiła się położna i powiedziała "jeszcze
cztery skurcze i rodzimy..." A potem przyszła napiękniejsza chwila w życiu...
Tego stanu lekkości i euforii nie zapomnę do końca życia i będą mi towarzyszyć
już zawsze szóstego września, tuż przed świtem... Cały dzień myślalam też o
Elence i Karolinie, jak i gdzie świętują urodziny. Żabuńku kochany, odezwij się,
bo bardzo za Wami tęsknimy. Miałyśmy się spotkać, wakacje się skończyły, a Ty
nic nie piszesz. Mam nadzieję, że wszystko u was dobrze. Całujemy Was z
Piotrusiem mocno, mocno i życzymy Elence pięknego życia. Grzesiu dla Ciebie też
gromkie sto lat i moc serdeczności!!! My jesteśmy już po jednej skromnej
uroczystości. Moja pobożna mamusia zamówiła mszę na roczek wnuka i Piotruś
pierwszy raz od chrztu spędził godzinę w kościele. Był bardzo grzeczny, chodził
po całej świątyni i bawił się z wiernymi w "a kuku". Najbardziej ciągnęło go
jednak do ołtarza, kilka razy zabieraliśmy go ze schodów, bo już łapał księdza
za nogi... Był oczywiście tort, małe przyjęcie i masa prezentów. Nie wiem, jak
się pomieścimy na 45. metrach z jego nowymi zabawkami (głównie samochody i
motocykle o sporych gabarytach). Druga tura obchodów z kolejnymi dziadkami
została przełożona na niedzielę. Pozdrawiamy serdecznie i życzymy udanej zabawy.
Agnieszka i Piotruś



Temat: Witajcie!
Anula co do ubranka na ślub proponuję ewentualnie luźne spodnie tunika i płaszczyk z lejącego materiału (tuszuje wiele), ja mam taki z czerwonego materiału ale widziłam cosik podobnego w gazecie o ślubach, jakby jeszcze w kolorze ecru to pewnie gdzieś będzie można w tym wyskoczyć. Co do imprezy ja miałam w domu przyjęcie tylko dla rodziców i rodzeństwa z partnerami (świadkowie to nasze rodzeństwa) a ślub miałam cywilny a potem kościelny pół godziny później, żeby móz podziękować szampanem znajomym którzy przyszli bo przecież wesela nie miałam :) Koleżaanka planuje ślub w górach, oni i świadkowie a rodzice jak chcą to niech przyjeżdżają na wycieczkę ona nic nie gwarantuje nikomu chyba tylko świadkom bo trochę daleko od nas do Zakopca i tę jedną noc muszą mieć, też nie chce nikogo widzieć na ślubie. Aniu poza tym jest taka gazeta modny ślub wprawdzie nie znajdziesz tam zbyt wielu propozycji na sukienki w rozmiarze 42 ale to i tka mały ja szukałam sukienki w rozmiarze 50 (chyba) czyli gwarantuje że coś fajnego znajdziesz dla siebie. Ale jest tam sporo porad różnych.
Co do zaręczyn to moje nie były aż takie romantyczne tylko bardziej śmieszne i na raty, pierwsze podejście było jakoś przed moimi urodzinami dzień czy dwa a może nawet w same urodziny. Zamierzał mi kupić pierścionek i się oświadczyć ale brakło kasy w domu, więc wyjął te odłożone na pierścionek i zapytał się czy mimo wszystko za niego wyjdę skoro nie kupił mi teraz pierścionka (bo spodziewałam się go na urodziny), a potem na święta pod choinką najpierw z moją siostrą ściemniali że nie było kasy i nie kupił (na wigilię to ja byłam pewna że dostane a on takie cyrki urządzał że zabrakło itp. - wściekłam się) robili tak bym odpuściła sobie tę pewność że dostanę pierścionek, potem dostałam wszystkie możliwe prezenty jakie były dla mnie (oczywiście byłam ostatnia na liście mikołaja) no i nareszcie ten upragniony pomiędzy czekoladkami było zawiniątko tak zaplątane przez wyżej wymienionych że nie mogłam otworzyć. A gdy otworzyłam zobaczyłam najpiękniejszy pierścionek świata, nie za duży nie za mały taki a w sam raz z motywem który przypadł mi do serca po pierwszym spojrzeniu (niestety jestem bardzo wybredna jeśli chodzi o biżuterię, rzadko potrafię coś wybrać co mi się podoba) :)))



Temat: Patrykowe delfiny- podsumowanie!!!! :-)
Patrykowe delfiny- podsumowanie!!!! :-)
Miałam liczyć dopiero jutro, ale nie wytrzymałam i policzyłam teraz ;-)

Uwaga, uwaga, uwaga, Panie i Panowie!!!!! Oficjalne podsumowanie Patrykowych
delfinków!!!! Dane z banku, jeszcze ciepłe!!!!

Zrobiliśmy Patrykowi wspaniały prezent, akurat na jego czwarte urodziny ( ma
w przyszły wtorek)! :-)

A więc....

Zebraliśmy.....

1882 zł 44 gr !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Co oznacza, że:
KMW pokrywa koszt rehabilitacji Patryka w delfinarium w Kozaczej Buchcie!!!!!

Przez ten miesiąc z hakiem, kiedy trwała akcja, ułożyłam sobie w myślach z
50 wersji ozdobnych podziękowań dla Was- bo od początku wierzyłam, że się
uda. :-)

No i teraz, kiedy rzeczywiście nadszedł czas na wyrażenie Wam wdzięczności,
brakuje mi słów...
Dziękuję, Kochani.
Dziękuję za wpłaty, organizację aukcji na Allegro, za licytowanie, za
wszystkie serdeczne słowa pod adresem Patryka i życzenia powodzenia, które
dopisywaliście w tytułach przelewów i w mailach do mnie. Za Wasze
zaangażowanie i ciepłe myśli.

DZIĘKUJĘ.

Patryk wyjedzie najprawdopodobniej w lipcu. Na początku roku poznamy dokładny
termin. Pieniądze potrzebne na podróż i noclegi dla jego mamy (czyli drugie
dwa tysiące zł) pomoże dozbierać fundacja Anny Dymnej (A, właśnie- nadal
czekamy na nadanie Małemu numeru subkonta w tejże fundacji- podam go
zainteresowanym , kiedy tylko wszystko będzie załatwione. Anna Dymna bardzo
zainteresowała się Patrykiem, obiecała pomoc w gromadzeniu funduszy na
wyjazd, a nawet zaprosiła go do odwiedzenia swojego ośrodka dla
niepełnosprawnych pod Krakowem- jest niesamowitą osobą. Szanowna Pani Anno-
pozdrawiamy i dziękujemy!!!).

Dzięki akcji na KMW i naszej nieocenionej Mazi mamy kontakt z rodziną
dziecka, które było rehabilitowane właśnie w delfinarium na Krymie- ich
wskazówki są niezmiernie cennym zródłem informacji.

Na KMW udało się też znalezć tłumaczkę, która pomoże nam się dogadać
telefonicznie z lekarką prowadzącą terapię: Tosia.ru- dzięki.

W ogóle mam wrażenie, że KMW jest wszechmocne!

Jesteście niesamowici.

Na zakończenie uroczyście raz jeszcze przekazuję Wam specjalne uściski od
małego Bohatera całego zamieszania i przeogromne podziękowania od jego
mamy. :-)




Temat: Dzisiaj miałam pierwsza sprawe o alimenty...
Nie powinnam sie wypowiadac, ale wyliczenia MOJE, ktorych tak czesto sie
czepiasz w kwestii OPŁAT za, jak kiedys ladnie napisales za 300-metrowy dom (bo
dobrze trafiles wlasnie w takim domu wtedy mieszkalam razem z dzieckiem) mialam
potwierdzone RACHUNKAMI za odpowiednie okresy. A dlaczego w takim duzym? Bo
wlasnie taki mialam do dyspozycji w zamian za oplaty, wynajecie mieszkania w
bloku powiekszyloby sie o czynsz i odstepne i wyszloby suma sumarum na takie
same sumy. Ale moze alimenciarzowi trudno to zrozumiec, skoro WSZYSTKO uwaza za
podwyszanie kosztow utrzymania dziecka. A wystarczy spojrzec realnie.
Dla twojej informacji dodam jeszcze, ze woda w roznych regionach Polski ma
zupelnie inne CENY i opierajac sie na swojej stawce nie jestes w stanie
wyliczyc ile zuzywam wody miesiecznie. Moi rodzice, ktorzy mieszkaja 12 km ode
mnie placa zupelnie inna stawke za wode niz ja w chwili obecnej, o wiele wiele
razy wieksza.Dodam jeszcze, ze TERAZ za 40 m3 wody JA zaplacilabym 60 zl. Tak
wiec twoj jad w moim kierunku jest zupelnie nieuzasadniony w TYM temacie.

> w zasadzie przyznajesz, że istnieje/istniał problem dyskryminacji ojców w
> rodzinie

Nie przyznaje tego. Rodziny SAME siebie tworza, jesli ktos jest w nich
dyksryminowany, to rodzina jest patologiczna. Z zalzenia ppatnerzy maja rowne
prawa, razem ustalaja wszystkie sprawy.

Z niesmakiem przyznaje, ze jest moda na prawa matki/ojca a nie na PRAWA
DZIECKA. Gdyby w Polsce byly respektowane prawa dziecka ojcowie olewajacy
dzieci ponosiliby kary za olewanie dzieci, a matki utrudniajace kontakty tez
ponosilyby kare za takie dzialania. Mnie nie interesuja prawa ojcow, na ktore
jest teraz moda, a jedynie prawa dzieci. Ojciec, ktory chce dobra dziecka nie
walczy o SWOJE prawa.

Gdybys nie plul jadem na mnie i nie bral wszystki exiar za naciagaczki, moze
dostrzeglbys, ze to, co sadze nie jest zle dla NORAMLNYCH ojcow, a przede
wszystkim dla DZIECI. Ale dla mnie NORMALNY ojciec to ktos, kto kocha swoje
dziecko, ma z nim wiez emocjonalna i CHCE zapewnic mu najlepszy z mozliwych
start w dorosle zycie, nawet wtedy, kiedy za angielski trzeba zaplacic 30
zamiast 15 zl. Tak samo jest z dobra matka. Ale twoje twierdzenia, jak to matka
powinna pokrywac koszty extrasow mowi samo za siebie. NORMALNY ojciec WIE, ze
czesc extrasow, jak np. prezenty dla kolegow na urodziny to koniecznosc, a od
finansujacych te extrasy zalezy, czy przeznacza na nie 10, czy 50 zl. Wiec
zupelnie nie rozumiem dlaczego czepiasz sie np. mnie, ktora SAMA fiansuje
extrasy, ze przeznaczam wiecej nie twobie wydaje sie za sluszne.
Proponuje wiec albo nie dyskutowac z ciemnogrodem za jaki uwazasz SM i pewnie
mnie miedzy innymi, albo troszke rozswietlic swoj umysl na inne spojrzenie.
Milej nocy.




Temat: Gdzie (jak) kupujecie prezerwatywy?
Prawda. Ale ...
Po pierwsze - nie uważam się za biednego. Co prawda zarobki mam niespecjalne
(800 zł max), ale luba też zarabia i razem nawet zbliżamy się do średniej
krajowej. Mam wrażenie, że dla wielu rodzin to bardzo dużo. Poza tym mam własne
mieszkanie - gnieździmy się co prawda w jednym pokoju, bo dom pełen ludzi, ale
zawsze. Nie trzeba bulić za wynajem.
Problem w tym, że zwłaszcza wybranka aspiracje ma znacznie większe. Mnie też
ostatnio zaczyna wkurzać, iż muszę się zastanawiać przed każdym wyjściem do
restauacji ile mogę wydać. W końcu co to za pieniądze 50, czy 80 zł?! Na pewno
żadne dla tych bałwanów z sejmu w gajerkach za parę klocków.
Po drugie - staram się patrzeć trzeźwo na świat. Ogólnie jestem zadowolony z
życia. Mam gdzie mieszkać, co jeść i najważniejsze - mam ukochaną osobę. Reszta
jakoś się ułoży. Nie mogę znaleźć dobrej pracy? Widać jestem za słaby. Często z
lubą nabijamy się z Leppera i jemu podobnych, ale później przychodzi refleksja -
to jednak on ma kasę, a nie ja. Więc kto tu tak naprawdę jest głupi?
Po trzecie - chciałbym nawet nie tyle dużo zarabiać, ile mieć pewne zarobki.
Póki co oboje mamy mało stabilne zatrudnienie (czy ktoś w ogóle zatrudnia
jeszcze na umowę na czas nieokreślony?) i zero oszczędności. Wolałbym być
lepiej przygotowany na wychowywanie potomstwa. Ale w końcu ja też jakoś
wyrosłem i żyję. :) Zresztą podobno (wg psychologów) dzieci generalnie
postrzegają świat bardzo subiektywnie i najczęściej nie widzą swojej biedy.
Dlatego są szczęśliwe. Np. do dzisiaj pamiętam jaką radość wywołał u mnie
prezent na moje 5 czy 6 urodziny (a może później) - kilka kilogramów
pomarańczy. Cały stół w pomarańczach! Wtedy wydawało mi się, że jest ich
mnóstwo. Dziś jak mam ochotę to idę i kupuję pomarańcze. To jest dla mnie miarą
ile się zmieniło w moim życiu - na lepsze!



Temat: granice kiczu
Meißner Porzellan
Mammajo - sloneczko,-
Nie przesadzajmy - dobrze jak postoimy "na ziemi" -

Manufaktura Boettger-a - miala swoje okresy swietnosci i hmmm ...
okresy "przegiecia paly" - masowa produkcje ozdobnych bibelotow II-giej polowy
XIX W i okres jej dzialalnosci w cieniu "sierpa i mlotka" - .
Trzeba miec spora odpornosc nerwowa i szczegolny rodzaj tolerancji - ogladajac
niektora masowke jej produkcji z tamtego okresu.
To co slynne: w rokokowym stylu wazy z drugiej polowy XVIII w. i serwisy -
jak: -nigdy nie dokonczony -"labedzi" - dzis obiekty muzealne lub najwyzszej
kolekcjonerskiej klasy.
Malo kto wie iz Meißen produkowala duze serie porcelany dla "przecietnego
obywatela" i to w czasach miedzywojennych - w tym duzo "galanteri" wcale nie
ozdobnej a stricte uzytkowej.
Mialem to szczescie iz utrzymywalismy mile, sasiedzkie stosunki z Dama urodzona
i wychowana w czasach miedzywojennego Meißen - ktorej cala rodzina i Ona sama
jako mloda osoba - pracowala w tej slynnej Manufakturze.
Nic w tym specjalnego - gdyby .... nie fakt iz zatrudnieni tam ludzie
(w tamtych czasach) mieli prawo zakupu za relatywnie niewielkie pieniadze tzw.
dekompletu - pojedynczych sztuk porcelany z serii nielimitowanych.
Ta Dama - mimo iz kiedy utrzymywalismy kontakty towarzyskie - minelo ponad 50
lat i dzielilo nas ca: 800 km od Meißen miala absolutnie cala zastawe
i naczynia uzytkowe (salaterki, popielniczki, filizanki, spodki) wlasnie
stamtad i... nie uzywala niczego innego - .
Z wielu zestawow najbardziej i zawsze podobala mnie sie porcelana biala! - byl
czas w okresie miedzywojennym gdy Gropius i Kandinsky z Grupa Bauhaus-u wywarli
mimowolnie wplyw na projektantow uzytkowej porcelany - rowniez w Meißen i to
byly rzeczy (dla mnie) - najpiekniesze -
de gustibus..... itd - )

pE

nasza znajoma juz nie zyje -
Pozostaly mnie po Niej na pamiatke 2 filizanki (prezent od Niej Na moje 40-te
urodziny) - ktore uzywam! i... nie zapomne wrazenia jednego z moich przyjaciol
jak odwrociwszy spodek (he, he "supermarket"! - ) ) - stwierdzil widzac te dwa
niepozorne mieczyki: " o kur..... - przeciez to Meißen" !!



Temat: Milionowe straty Słowianki
Gość portalu: zyzio napisał(a):

> Zarząd postanowił, ze bedzie osobna opłata za basen i osobna za saunę.Juz
> wtedy wiele osób zrezygnowało z bytnosci na "Słowiance".

Chodziłem na Słowiankę ale ... rzadko. Dlaczego ?
Po pierwsze bilet dla 1 osoby może i nie jest drogi ( tani nie jest na pewno )
ale :
- jak szedłem "rodzinnie" na ok. 2 godziny płaciłem 50 zł. To już sporo.
- gdy oddzielono saunę bilet jeszcze faktycznie podrożał. Wtedy chodziłem
jeszcze rzadziej bo samemu mi się nie chce a z rodziną za drogo.
A chciałbym chodzić 4 razy częściej.

Moje wnioski :
- brakuje biletów rodzinnych,
- brakuje biletów całodziennych ( nielimitowany czas ) a niechby i kosztował 25
zł ale nie musiałbym lukać nerwowo na zegarek
- brakuje sensownych karnetów półrocznych i rocznych z nielimitowanym czasem.
półroczny mógłby kosztować 450 zł a roczny 600 zł. Ja rocznie zostawiam z
rodziną max 500 zł a tak sam wydałbym więcej i więcej pochodził. Obie strony
miałyby biznes.
Podpowiem co widzę w USA. W USA są bilety na dzień a nie na godzinę. Ale niech
tam pozostanie też na Słowiance godzina skoro musi.
Wjazdy do "rozrywek" mają się tak.

1. Płatny parking - ok. 20 % wartości jednego standardowego biletu.
Za to sauna i basen na jednym bilecie !!!

2. Standardowy bilet - drogo ! tu od 20 do 50 $ ale za dzień
Powiedzmy że na Słowiance za godzinę ( a może za dzień ) - drogo.

3. Bilet rodzinny dzienny - taniej ( 3 i kolejne osoby z rodziny 50 % )

4. Zniżkowe bilety ( standard ale klient płaci mniej )- klient kupuje w
Supermarketach !!! ( przy okazji zakupów ). Łatwiej mu wydac kasę. Supermarkety
( sklepy ) zachęcają klientów do odwiedzania ich oferując zniżki na takie
atrakcje. Kupuje się je tam też jako prezent dla kogoś. Zniżkowe mogłyby też
kupowac dla pracowników zakłady pracy.

5. Bilety do końca roku ( cena maleje okresowo ) Parking przy tych jest
bezpłatny lub opłata jest niższa.

6. Bilety roczne od dnia zakupu - parking bezpłatny i parkowanie w specjalnej
strefie ( wolne miejsca ).
Tu często kupowane jako prezent na urodziny dla kogoś.

Są jeszcze odmiany w zależności od "rozrywki" jak specjalne bilety na specjalne
okazje np. "dzień specjalny" gdzie są specjalne atrakcje ( w przypadku
Słowianki np. Mistrzostwa Polski w Waterpolo, w tym dniu sprzedaje się koszulki
z napisem i takie tam różne.

Trzeba też pamiętać że "rozrywka" to nie tylko sama rozrywka ale "około
rozrywkowe" dochody jak :
- wyżerka,
- gadzety typu koszulki, czepki, kubeczki, bluzy, kurtki a wszystko z
napisem "Słowianka 2004".
Im więcej ludzi tym więcej sprzedaży i ... zysków ( czynsz lub % od sprzedaży ).
Czy naprawdę trzeba BETONOWEGO WRĘCZ UPORU W NIECHĘCI DO RUSZENIA GŁOWĄ ???
Trzeba podejrzeć jak to robią inni !!!

Ponieważ czytują to może osoby "decyzyjne" może przemyślą temat.
W końcu od kogo się uczyć jak nie od kraju który opanował sztukę wyciągania
kasy z kieszeni klientado perfekcji ?



Temat: FUN - Wątek śmiechu
Mały indiański chłopiec rozmawia ze swoim ojcem, Stojącym Bykiem: - Tato, dlaczego moja starsza siostra ma na imię Kwiecista Polana ? - Bo widzisz synku, została poczęta na kwiecistej polanie. - Tato, a dlaczego mój starszy brat ma na imię Rwący Potok ? - Bo widzisz synku, został poczęty nad rwącym potokiem. - Tata, a dlaczego... - E...daj mi już spokój Pęknięta Gumo

Dwóch facetów. Wieloletni przyjaciele od dzieciństwa. Jednak jeden z nich niestety jest częściowo sparaliżowany, potrzebuje trochę pomocy w codziennym życiu. Pewnego dnia siedzą u niego na werandzie, sparaliżowany mówi: - Wiesz, co, mam pytanie - czy naprawdę jesteś moim przyjacielem? - No jasne stary, znamy się od dziecka, wiesz, ze zrobiłbym dla ciebie wszystko! - Wiem, mój przyjacielu, wiem. Miałbym wiec do ciebie małą prośbę czy przyniósłbyś mi z piętra skarpetki? Robi się trochę chłodno, a jak wiesz, janie jestem w stanie tego zrobić. - Stary, w ogóle nie ma o czym mówić. Skoczyłbym dla ciebie w ogień. - Dziękuje ci mój przyjacielu. Facet idzie na piętro, otwiera drzwi do pokoju, wchodzi i staje oniemiały. Przed oczami rozpościera mu się cudowny widok - dwie córki jego przyjaciela, młode, piękne jak marzenie, ubrane jedynie w bieliznę. Facet nie może oderwać wzroku, targają nim wyrzuty sumienia - w końcu to córki jego najlepszego przyjaciela, jednak w końcu poddaje się instynktom i mówi: - Wasz ojciec przysłał mnie, żebym się z wami przespał. - Niemożliwe! - mówi jedna. - Nieprawdopodobne! - mówi druga. - No cóż, jeśli mi nie wierzycie, zaraz wam udowodnię. Facet podchodzi do okna, otwiera je i krzyczy... - Obie? - Tak, tak, obie! Dzięki, stary

Psychiatra bada pacjenta za pomocą testu, czytając: - Ostatniej niedzieli był straszliwy wypadek drogowy. Motocyklista został rozjechany przez samochód tak nieszczęśliwie, że stracił głowę. W chwilę potem motocyklista wstał, podniósł głowę i poszedł do najbliższej apteki, żeby przykleić ją do tułowia. W tym miejscu badany uśmiecha się z niedowierzaniem. - Pańska historia nie trzyma się kupy. Przecież apteki w niedzielę są zamknięte!

Glówny Urząd Ceł postanowił przeprowadzić ankietę wsród celników na temat łapówkarstwa. Jedno z pytań zadawanych przez komisję brzmiało: - "Ile czasu potrzebujesz aby za łapówki kupic BMW?" Celnik z polsko-niemieckiej granicy odpowiada: - Dwa, trzy miesiące. Celnik z polsko-czeskiej granicy: - No, z pół roku. Celnik ze "ściany wschodniej" po dłuższym zastanowieniu: - Dwa, trzy lata. Komisja zadziwiona: - Tak długo? Celnik ze "ściany wschodniej": - Chłopaki, nie przesadzajcie, BMW to w końcu duża firma....

Zbliżają sie urodziny kolegi celnika - dwaj jego kumple się zastanawiają nad prezentem:- Moze 50-calowego plaskiego Soniaka + kino domowe?- Eeee, już ma takich kilka, nawet w kuchni i garażu...- To może Merolka S-ke albo Beemke 7?- Bez sensu! Jego żona i dzieciaki jezdżą takimi już od dawna!- No to w takim razie... Wiem! Zostawmy go samego na zmianie w dniu urodzin!- No *****, bez przesady!



Temat: Prezenty dla dzieci - koszt, czy nie koszt?
wiem że jak zwykle zostane skrytykowana ale pelagaa chciałą wypowiedzi macoch i
jak to nazwałą pelegaa alimenciarzy wiec napisze parę słówek na ten temat. Ani
ja ani moje dziecko czy też mój m nie otrzymujemy prezentów od jego córki po
pierwsze wolałabym aby mała zostawiła te pieniążki dla siebie, a po drugie nikt
nie wymaga od ex aby kupowała dla nas jakieś prezenty, aby małą je nam
przywaziła jak przyjeżdzała, zawsze w każde święta, urodziny, na mikołaja czy
dzień dziecka z pełną radością kupujemy prezenty dla dzieci, raz są droższe a
raz tańsze w zależności od tego jak stoimy finansowo. Nigdy nie usłyszeliśmy od
exsi że tem prezent jest za tani czy że skąpiliśmy pieniędzy były czasy że
kupywaliśmy drobnostkę za 10 zł bo nie było nas stac, i małą była zadowolona i
exsia szczęśliwa że pamiętamy. To czy dziecko niesie prezent za 10 zł czy za 50
to nie jest żadna kara czy też przymus czasami można kupic za 10 zł piękniejszą
rzecz z której solenizant bedzie bardziej sie cieszył niż tą za 50 czy 100 zł.
Kupuje prezenty na takie na które mnie stac a nie takie żeby się pokazac.

Nie rozumiem dlaczego obrażasz ojców które płacą alimenty i brzydko ich
nazywasz, w tym popieram mikawi. A jak nazwac matke która jak by tylko mogła to
w koszty utrzymania chce wliczyc nawet prezenty które są dodatkowym wydatkiem
czasami niepotrzebnym bi jak nie stac kogos to nie kupuje. Czytam te twoje
posty i jestem czasami przerażona tym co profanujesz, dzisiaj odczułam że jak
byś mogłą to do kosztów utrzymania na córke( jak byś miała) doliczyłabyś
podpaski jakby ona dostała okres bo to też jest wydatek dodatkowy. Zieje z
ciebie ogromnym jadem, do ojców płacących alimenty i nexsi.

My chociaż kupujemy małej prezenty czasmi coś do ubrania czy dokładamy do
wyprawki dla dziecka do szkoły nigdy nie dawaliśmy rachunkó do obniżenia czy do
tego jak exs chciała podwyżyc alimenty, bo my nie wydawaliśmy tego na exsie
tylko ich wspólne dziecko, i jak kiedyś w sądzie exsia chciała kupe kasy i
pokazywała rachuneczki z nieba wzięte, sąd spytał się dlaczego mój Mąż tego nie
robi i nie chce pokazac rachunków ze strony mojego M padło tylko jedno zdanie
że dziecko to nie karta przetargowa, i to co on kupuje dodatkowo dziecku i na
co daje dodatkowe pieniądze to tylko jego dobra wola i sprawa i nie ma zamiaru
wypominac co on dodatkowo wkłada w utrzymanie. Sąd był bardzo pozytywnie
nastawiony i exsi rachunki odpadły również teraz mają utrzymywac małą 50% na
50%.
Nie wiem co twój ex tobie zrobił ale przestan wyżywac sie na wszystkich
facetach bo to robi sie coraz bardziej uciążliwe nie wszystcy są tacy jak twój
ex. Zgadzam sie z mikawi i jej wypowiedzią nie oceniaj innych jak ich nie znasz
tu pisze zaledwie garstka samotnych matek czy ojców czy macoch w porównaniu ile
jest ich na świecie, i mają dobre kontakty z ex next dziecmi.

i nie buntój innych samotnych mam aby brały z ciebie przykład nienawiści którą
ziejesz.
Dominika macocha mama 2,5 letniego Maciusia, żona faceta który ma dziecko



Temat: Rankig prezentów
-mi, osobie interesujacą sie muzyką, przede wszystkim rockową wujek sprawił
pare lat temu kasete z muzyka biesiadną, żeby nie powiedzieć disco-polową

-dziadek i babcia to już mają stałe prezenty wigilijne.. nie wiem czy zdają
sobie z tego sprawę...
mianowicie od dziadka rokrocznie cała rodzina dostaje ksiażki...to jeszcae pół
biedy, chociaz musze przyznać ze z roku na rok sa coraz mniej trafione...zdają
sie wręcz przypadkowe... ja ostatnio dostałam drugą część przygód niejakiego
Artemisa Fowla...aby zorientować sie w fabule (która zresztą i tak była
przeznaczona dla czytelnika w innej grupie wiekowej) trzeba było znać pierwsza
część... 9-letnai siostra zaś jakieś bardzo opasłe tomisko z gatunku-kryminalo-
political-fiction...
natomiast od babci co roku moge sie spodziewać kosmetyczki...czy raczej
saszetki.. takiej paskudnej rynkowej, kompletnie niegustownej... tandetnej...
babcia straa sie dozucic jeszcze do takiej kosmetyczki jakiś gadżecik-
niespodziankę - bywaja jakieś babcinowe koraliki, innym razem był to taki jakis
straszny srebrny niby-balowy szal w tym roku znalazłam tam zwykłe cienkie
rajstopy.

MOja zeszloroczna wigilia byla jezeli chodzi o prezentu totalna
porażką...oprócz stałych juz prezentów od babci i dziadka, od rodziców dostałam
przygrywaną na CD encyklopedię multimedialną...jeszcze by to przeszło, gdyby
nie to że mamy juz tą encyklopedie na dysku twardym.. ojciec myslałze to bedzie
nowsza wersja..
oprócz tego zestaw 50 gumek do włosów we wszystkich odcieniach różu, podczas
gdy ja ubieram sie z zdecydowanie innych kolorach...

Ale to mnie raczej tylko smieszy... wiem ze chcieli jak najlepiej, nie oczekuje
wcale jakis niesamowitych prezentów.. czasami sie trafi, czasami nie.. dla mnie
liczy sie pamięć...a nie zaawsze jest jak kupic wyszukane prezenty.. a przeciez
nie o to chodzi w obdarowywaniu... prawde mówiac gorsze są dla mnie kosmicznie
drogie, mozę i ładne, chociaż nie zawsze, a zupelnie niepotrzbne prezenty z
jakis snobistycznych sklepów.. wtedy własnie czułabym sie niezręcznie, bo
miałbym wrażenie ze ktoś chce kupic moje uczucia... po za tym czulabym sie
zobowiazana sie przy następnej okazji zrewanżować, co wcale nie sprawialoby
przyjemności.. byłoby wrecz pewnie utrapieniem...
nie lubie takiego zagladania do kieszeni krewnym...czy ich stac na lepszy
prezent... a gafy zdarzaja sie kazdemu...

tak tylko na koniec przypomnialo mi sie jak jeszcze wpodstawówce koleżanka dała
mi na urodziny taką jakąs beznadzijną makietke domu góralskiego z plastikową
góralką pod chatą, która koleżanka rok temu przywiozła jako pamiatka z
zakopanego dla swojej mamy, mama jednak zupełnie nie doceniła tego prezentu,
wiec powędrował do mnie...

kiedys na mikołajki inna koleżanka dlała koleżance taką laleczke zrobioną z
banana (tzn. w wycietą buzią w bananie), w lateksowej , rózowej sukieneczce...z
prezerwatywy...
innym razem ktos dostał... szczura... żeby było ciekawiej szczur okazal sie
cieżarny i po dwóch dniach niowa włascicielka gdy sie obudziła znalazła juz nie
jednego, ale 5 szczórów.. jej matka po tym wszystkie oddała...

inny kolega miewał taki zwyczaj bardzo skomplikowanie pakowac prezenty...
poterafił przyjsc z pudlem wielkosci telewizora, aby po przebiciu sie przez
gąszcz jakis 10 pudełek i z przynajmniej 15 torebek znajdywało sie jakis
drobiazg...ale smiechu przy tym było...

a moze zamist rozpisywac sie nad tragicznymi prezentami, mzoe wrto by było
napsiać o tych prezentach ktore najmilej wspominamy? zakładam nowy wątek...



Temat: Prezenty
Jako doświadczona (już) organizatorka tego wydarzenia, oczywiście nie w sensie
globalno-duchowym, bo to było zadanie leżące w gestii kościoła i katechetki.
Moja rola jaką odegrałam była pod tym kątem nieco mniej znacząca. Jak i też
dlatego, iż nie śmiem równać się z takimi autorytetami wiedzy kościelnej, jak:
księża i zakonnice.
Samo przygotowanie dziecka wizualnie, przygotowanie menu, sprzątniecie domu, to
było moje główne zadanie. Nie wdając się w szczegóły, powiem tak, że jest to
niezła harówka. Z tego co orientuję się, zrobienie w knajpie przyjęcia
komunijnego kosztuje około 100zł/od osoby, a ponieważ, ja, miałam zaproszonych
tych osób około 30-tu, w tym jak i też w tamtym roku, postanowiłam robić obie
uroczystości w domu.

Co do prezentów? Moje dziecko nie miało konkretnych żądań, więc sporządzenie
listy odpadało:). Jeszcze przed Komunią, miesiąc wcześniej, chciała Gemboy'a,
ale tydzień przed, jej przeszło <rotfl>.
Generalnie nikt nie pytał mnie, co chciałaby dostać moja latorośl, oprócz
jednej osoby. Głównie dostała kasę. Byłam zadowolona, iż nie zadawano mi takich
pytań, ponieważ nie umiałabym na nie, odpowiadać. Nie powiem przecież jednym,
że np.: lalkę Barby a drugiemu, że laptopa. Ponieważ kwoty tych rzeczy nie są
współmierne i nie wypada mi sugerować, że ten ma kupić to, a ten tamto. Z
drugiej strony nie mogę każdemu mówić, że lalkę Barby, bo po co jej 10 lalek
(?).
Jedna z osób sugerowała łańcuszek, ale ona ma już dwa, z chrztu:).
Padła też sugestia - Biblia, ale moja córka - ma :).

W tamtym roku modne były konie kucyki (oczywiście żywe (!)), jak i też operacje
uszu:) i to najlepiej przed I Komunią Św. po to, aby dziecko ładnie wyglądało.
W tym roku komputery, choć nie interesowałam się tym zbytnio, nauczona
doświadczeniem tamtego roku, że te trendy są mocno przegięte w jedna bądź w
drugą stronę.

Moje dzieci zbierały prezenty w postaci kopert (myślę, że to jest taka
najbezpieczniejsza forma prezentu). Poprzez takie rozwiązanie tej sytuacji,
dziecko może kupić sobie coś droższego, ale już konkretnego, a nie, jakiś
duperel. Oczywiście z wydatną pomocą rodziców (zalecam spożytkowanie tych
pieniędzy).

Co do kwot dawanych w kopertach ? Tak rozsądnie na to patrząc i nie będąc
materialistką, uważam, że 300 zł w kopercie, to jest najmniejsza kwota. A
chrzestni 500 zł. Takie powinny być moim zdaniem minimalne kwoty.
Wsadzenie 100 zł w kopertę to jednak chyba ciut za mało, taką kwotę to ja daję
swojej chrześnicy przy okazji spotkań rodzinnych (imieniny, urodziny). Poza tym
100 zł, lub 50 zł to takie standardowe kwoty na urodziny i imieniny. Komunia to
jednak coś więcej ..:).

Podkreślam jednak, iż dla mnie najważniejsze było, aby moje dziecko było
zadowolone i przeżyło to wydarzenie jako (głównie) przeżycie duchowe. A reszta
to tylko otoczka. I zależało mi też, aby ładnie wyglądała (to już takie moje
osobiste podejście, taki prezent dla niej: sukienka, wybór fryzury itd.).
Chciałam, aby wyglądała jak Aniołeczek:).




Temat: Wydatki w marcu - mój pierwszy miesiąc spisywania
Wydatki w marcu - mój pierwszy miesiąc spisywania
Dokonałam podliczenia marca. Cały miesiąc spisywałam wydatki. Może
dlatego w tym miesiącu wyszło tak dużo, bo szykują nam się cztery
wesela i już kompletujemy kreacje.

Ok., zaczynam

1350 - Opłaty stałe (w tym telefony 150, kablówka + internet 120,
bilety 180, czynsz – mieszkanie własnościowe, prąd, gaz)

400 - dodatkowe jazdy męża (oboje jesteśmy w trakcie robienia prawa
jazdy)

837 - Ubrania (w to wchodzi prezent męża na urodziny, spodnie i
sweterek (110 – z wełny, przed przeceną za komplet wychodziło 360
zł), trzy materiały na suknie weselne (270) i kamienie na jedną z
sukienek (50 zł), 2 koszule i 2 krawaty męża do garnituru (350 – pod
kolor moich sukienek), moje buty (15 zł i 13 zł ), rajtki,
skarpetki, ubranko dla dzidziusia szwagierki

30 - Chemia

185 - Kosmetyki - w tym farba do włosów w ilości 4 opakowań, (bo w
tym miesiącu w sklepie fryzjerskim była promocja i zamiast 22 zł
kosztowała 14, a i tak robię farbę co półtora miesiąca, wiec na pół
roku mam spokój), guma męża do włosów 20zł, moje odżywki do włosów,
i inne drobne

25 – Książki – dwie

75 – lekarstwa, w tym za 31 zł dla starszej pani, której nie stać na
wykup i na nasze przeziębienie

40 – kawa i jedzenie na mieście

24 – artykuły papiernicze – papier do xero i długopisy

541 – Żywność (niby nie dużo, ale mąż jako kucharz żywi się w
restauracji przez ponad 20 dni w miesiącu, bo w pracy jest po 13
godzin)

161 - Owoce i warzywa

163 - Słodycze

38 -Napoje – głównie woda mineralna

95 – Kosmetyczka

Niewielka kwota za chemię wynika z tego, ze proszki i płyny kupuję
raz na kilka miesięcy, a żele do mycia, szampony, pasty,
antyperspiranty, balsamy zamawiam średnio co 5 miesięcy za ok. 300
zł. Taniej niż w sklepie, przywożą do domu a za taką kwotę
zamówienia przesyłka jest na koszt nadawcy.

W kolejnych miesiącach wydatki zmniejszą nam się o ubrania –
dochodzi tylko koszt szycia sukienek, ale to się rozłoży po jednej
na kwiecień, maj i czerwiec. I jeszcze jedna koszula i krawat, ale
to też na czerwiec. No i prezent urodzinowy dla męża mam już z
głowy. Odpadną moje farby do włosów. Mam nadzieję, że uda mi się
wydawać mniej na słodycze. Co do telefonu, to ja mam abonament 100,
mąż 50. Nie mogę mieć mniejszego bo sporo dzwonię służbowo.

Nasz dochód 7000. Wpłaciłam na konto 2500 ( mam stałą kwotę, którą
zawsze wpłacam na konto oszczędnościowe) i jak podsumowałam wydatki

7000 – (2500 + 3964 + 300 (mąż zawsze zostawia sobie tyle na swoje
wydatki) ) = 236

to przez palce przeciekło mi 236 zł. (pewnie ze 100 zł z tego to
taksówki, o które nie wiadomo czemu całkowicie pominęłam w
spisywaniu wydatków )

No cóż, to był mój pierwszy miesiąc spisywania. I jak widać część
wydatków mi umknęła. Mam nadzieję, że za miesiąc będzie lepiej.
Czekam na dobre rady, chociaż pewnie pojawi się też krytyka




Temat: Żona oszukuje, a może zdradza???
Żona oszukuje, a może zdradza???
Witajcie dziewczyny!
Ponieważ żaden facet nie jest w stanie zrozumieć kobiety, proszę Was o pomoc
w zrozumieniu mojej.
Jesteśmy małżeństwem od ponad dwóch lat, mieszkamy za granicą cięzko
pracując, by zarobić na własne cztery konty w Polsce. Już jakiś czas temu
odkryłem, że moja żona oszukuje mnie, np. wysyła w tajemnicy, lub zabiera ze
sobą drogie prezenty dla rodziny. Kiedy ja chcę kupić dla swojej
chrześniaczki lalkę za kilka funtów to słyszę, że to przesada, że musimy
oszczędzać itp. Jednak kiedy ona kupuje dres dla brata za 50 funtów to
wszystko jest OK. Do Polski jechały już ciuchy, zegarki, zabawki itp.
Oczywiście ja o niczym nie wiem oficjalnie, po prostu kiedyś jej 10 letni
brat się wygadał, kiedy zapytał mnie na GG, czy Gosia przywiezie mu teraz
obiecany samolot zdalnie sterowany, bo samochody ma już dwa, to trzeciego już
nie chce. Od słowa do słowa, (nic nie wiedziałem o samochodach, które
mu "podarowaliśmy") pociągnąłem go trochę za język i dowiedziałem się o
innych drogich prezentach.
Inna kwestia to jej zachowanie kiedy jedzie do Polski. Nasi rodzice mieszkają
w różnych miastach, i czasami jeździmy do Polski osobno. Ponieważ jeździ się
tylko na kilka dni i trzeba wszystko dobrze zaplanować, by nie stracić czasu,
ja przeważnie jeszcze przez internet umawiam się ze znajomymi na kolejne
wieczory, więc wyjeżdżając, wiem już, że we wtorek idę do X, a na środę
jestem umówiony z Y. Sa to zawsze albo jakieś pary, albo faceci. Moja żona
ich wszystkich zna, więc na bieżąco wie gdzie i z kim spędzam czas.
Tymczasem kiedy ona jedzie do Polski, mówi mi, że nie ma co robić, koleżanek
jest mało, bo inne wyjechały, a te co są pilnują dzieci. Umawiamy się na
wieczorny telefon i wtedy Jej nie ma. A brat kłamie, że Gosia poszła z mamą
na lody. A następnego dnia dowiaduję się, że wróciła o 5 rano z dyskoteki!!!!
Nawiasem mówiąc, jeszcze nigdy w życiu, a jesteśmy razem już ponad 5 lat, nie
byliśmy tak długo na dyskotece. Ani na wakacjach, ani w sylwestra, zawsze
jest śpiąca i wracamy max. około drugiej. A tymczasem można się świetnie
bawić bez mężą do piątej i to ciekawe z kim?
Tym razem pojechała na ważną rodzinną uroczystość i powiedziałem, że chyba
jako małżeństwo powinniśmy pojechać razem, ale powiedziała, że da sobie radę
i będzie nas "reprezentowała". Wczoraj rano kiedy dojechała do domu w Polsce,
powiedziała mi, że bardzo się źle czuje, jest niewyspana i zmęczona, więc
będzie cały dzień w domu, odeśpi i nagada się z rodzicami. Kiedy wieczorem
zadzwoniłem, jej brat powiedział, że już śpi. A tymczasem rano mówi mi, że do
północy była w pubie ze znajomymi.
Żeby było ciekawiej, nigdy będąc u niej w domu nie poznałem NIKOGO z jej
znajomych.
Na koniec jeszcze jedna sprawa. Kilka dni temu miałem urodziny, o których ona
zapomniała. Zazwyczaj rano w dniu naszych świąt jeszcze w łóżku składamy
sobie życzenia, dajemy kartki i prezenty, trochę "pobaraszkujemy". Tym razem
głucha cisza, dopiero gdzy zadzwonił kumpel z życzeniami, przypomniała sobie
i złożyła mi życzenia. A żeby było śmieszniej, wczoraj znalazłem w jej
szufladzie kartkę z życzeniami od znajmego małżeństwa z Polski. Sądząc po
pieczątce, musiała dojść już po urodzinach, i moja żona schowała ją, bo chyba
było jej głupio, że sama zapomniała.
Przepraszam, że tak chaotycznie piszę, ale jestem strasznie zdenerwowany.
Napiszcie proszę co o tym wszystkim sądzicie.
TB



Temat: wrrrr teściowa!!!
nigdy nie sądziłam, że moja teściowa też jest taka
Wczoraj miałam ciężki dzień. W zasadzie od czwartku miałam doła, że męża nie ma
całymi dniami, a ja sama siedzę. W piątek zadzwonił, że jego mama jedzie na
zakupy do auchan, żebym pojechała z nimi. W aucie zaczęliśmy rozmawiać o
świętach - wpadliśmy na pomysł, że w tym roku urządzimy wspólne dla moich
rodziców i teściów. Teściowa na to, że ona już się umówiła z córką, tzn. ta
oznajmiła jej, że przyjadą do niej na święta...

Tu muszę zrobić małą przerwę i wyjaśnić w skrócie nasz rodzinny konflikt.
Siostra mojego męża - D.(teraz 23) przed dwoma laty poznała gościa.Przedstawiła
nam jako 26 letniego kawalera. Po małym dochodzeniu okazało się, że ma (wtedy)
31 i jest żonaty. Rodzice próbowali wybić jej go z głowy, na co ona w urodziny
teściowej - to był Wielki Piątek pobiła się z drugim bratem, wykrzyczała
wszystkim, że jej psychiatra powiedział jej, że to jej rodzina jest chora i
powinna się leczyć i wyprowadziła się do niego. Spłaciła mu długi,
zasponsorowała rozwód, w między czasie przyjeżdżała do "kochanego" tatusia
kiedy tylko potrzebowała kasy. W lipcu przyjechała do rodziców i oznajmiła im,
że potrzebuje wiecej kasy bo jest w ciąży i chce wesele (mamy podwójną żałobę w
rodzinie). No i co zrobili? Dali na wszystko kasę, dodatkowo kasę w prezencie -
czego nikt inny nie dostał. Mój mężuś nie rozmawia z nią, za to, że traktuje
rodziców jako sponsorów i przez to są cały czas kłótnie w rodzinie.Rodzice za
każdym razem podkreślają, że oni nie chcą jej stracić i we wszystkim jej
ulegają.

to tak w skrócie, a teraz wracając do świąt.
Teściowa domyślając się, że Mój mąż nie przyjdzie do własnych rodziców na
święta, jeśli oni wolą nowego zięcia powiedziała, że ma się zastanowić, bo i
tak wszyscy będą mieli o to pretensje do mnie, bo w końcu to ja jestem ta OBCA,
a nie z rodziny. Po trzech latach małżeństwa, gdzie wcześniej chodziliśmy 6 lat
nigdy nie sądziłam, że ktoś może mnie tak obrazić. Przyjełam to z zagryzionymi
zębami. Ale w domu nie wytrzymałam psychicznie. Powiedziałam m., że skoro ja
jestem obca, to moje dziecko też takie będzie, i nie życzę sobie po porodzie
kontaktów teściów z maleństwem.
Tak więc, jestem winna temu, że moja bratowa to k... (uwielbiała bawić sie z
facetami koło 40-50) i w końcu musiała sobie kupić faceta, bo żaden normalny w
jej wieku nie chciał mieć z nią do czynienia. Ja będę winna, jak im się nie
uda, bo my jako jedyni nie poszliśmy na ich ślub - mamy przekonania i ich
bronimy. Miesiąc temu usłyszałam od ich babci, że przeze mnie dziecko moje i
jej będzie chore, albo coś będzie nie tak, bo ja swoim zachowaniem do tego
przyczynie.
Mam już dosyć rodziny męża. On już też nie potrafi sobie z tym poradzić.
Powiedział, że to mi ślubował i że mamy się wyprowadzić. Tylko tu jest problem.
Bo domek, w który władowaliśmy kilkadziesiąt tysięcy formalnie należy do
teściów, no i każde oszczędności i kredyty są tu włożone. Gdzie mamy mieszkać i
za co wyremontować coś innego? Sytuacja mnie przerasta, z nerwów codziennie
wymiotuję i nie wiem co robić.Nie chcę podzielić męża z teściami, ale oni za
chwilę podzielą nas obarczając mnie winą, za wszystko co złe w rodzinie.

Przepraszam, że tak się rozgadałam, ale musiałam sie wyżalić. Nie musicie nic
odpisywać tylko módlcie się, żeby jakoś to wszytsko się dało rozwiązać.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • chadowy.opx.pl



  • Strona 2 z 3 • Wyszukiwarka znalazła 179 wypowiedzi • 1, 2, 3