Czytasz wypowiedzi wyszukane dla słów: Prezent dla ośmiolatka
Temat: Prawo jazdy AM
Rząd wziął się za quady. Będą tablice rejestracyjne i prawo jazdy kat. AM
Posłowie i rząd chcą, aby motorowerami i quadami mogły kierować osoby powyżej 14 roku życia. Uprawniałoby do tego prawo jazdy nowej kategorii AM. Nowe regulacje dotyczyłyby quadów lekkich, których masa własna nie przekracza 350 kilogramów - pisze dziennik "Polska".
Według dziennika, rejestracja wszystkich pojazdów czterokołowych będzie obowiązkowa. "Tuż przed Wielkanocą" - pisze "Polska" - "projekt odpowiedniej ustawy przekazano pod obrady Komitetu Rady Ministrów".
Gazeta podkreśla, że jest powód, by się spieszyć. Quad to w tym roku najpopularniejszy prezent na pierwszą komunię. Na nowe pojazdy z silnikiem spalinowym wsiądą więc już ośmiolatki. Obecnie mogą się na nich poruszać poza drogami publicznymi, nie posiadając praktycznie żadnych uprawnień. Wypadków z udziałem quadów jest coraz więcej.
Na ustawę oprócz policjantów czekają leśnicy, zarządcy parków narodowych i krajobrazowych, rozjeżdżanych w tej chwili przez miłośników quadów. Bez tablic rejestracyjnych trudno zidentyfikować pojazd i kierowcę, a to powoduje, że właściciele quadów czują się bezkarni - pisze "Polska".
źródło: Gazeta
Temat: Jak to jest, gdy się jest katolikiem?
Nie wiem jak to sobie TY wyobrażasz po śmierci swój pogrzeb. Przepraszam że tak daleko sięgam, ale kto odprawi nad twą trumną ostatnie modły ?
Jakbym chciała, żeby facet w sukience tańczył nad moją trumną, to bym zamówiła występ drag queen.
Przypomina mi się jedna ultrakatolicka pipa, która mówiła: "Pamiętaj, że jeśli nie ochrzcisz dziecka, to nie będzie ono dopuszczone do komunii. Jak ono będzie się czuło, gdy wszyscy rówieśnicy będą szli do komunii a on czy ona nie? ?"
Dziewczynko- odpowiedziałam- tak ciężko skumać, że gdybym wychowała dziecko w wierze chrześcijańskiej, byłoby to najwyżej zgodnie z obrządkiem prawosławnym? To oznacza, że pierwsza komunia jest tuż po chrzcie. I nie ma żadnych koszmarnie drogich prezentów dla ośmiolatka, wyścigu szczurów, kto ma ładniejszą albę ani kolejnej okazji dla spędu rodzinnego. Ale tak czy inaczej wychowam moje dziecko na dumnego ateistę, który będzie z dystansem patrzył na pęd owieczek w białych kieckach.
Katolicy zawsze myślą, że te różne obrządki, które się celebruje w ich kościele, reprezentują uniwersalne i podstawowe wartości, bez których nie sposób się obyć.
Można żyć bez chrztu, bez komunii, bez ślubu... Zakute łby tego nie kumają
Temat: Najtrudniejsze sa rzeczy proste...
.. czyli znowu zagwozdka w mojej książeczce. Tom 2, tym razem. ;-)
Co może oznaczać "work(ing)" w poniższych tekstach?
She had begun to understand there were a lot of people outside who wanted to
break into places and steal and a lot who would kill you or grab you and
steal you; but at least it was a scared that knew how to spot somebody being
wrong; and she was learning how to handle nasty people more than by getting
Hold of them and Working them.
.. Amy [rówieśnica nielubiana przez bohaterkę] would really be dead, which
meant something you couldn't take back and you couldn't Work and you couldn't
get Hold of.
You got a lot more by Working people, if you had time.
Już wyjaśniam kontekst: bohaterka, ośmiolatka, dostaje w prezencie
parę "niewolników", z grubsza w jej wieku, takich wyszkolonych maszynek-
ochroniarzy, którzy mają ją chronić, a zarazem nauczyć ją sztuki przeżycia.
Razem bawią się w różne gry podobne do tego, co tej parce serwowano na
szkoleniach, ogólnie - złapać kogoś i nie dać się złapać samemu, obronić się
przed zamachowcem, porywaczem, etc. i unieszkodliwić go. "Get Hold of
somebody" - no to jest jasne, złapać, dorwać, załatwić (te duże litery w
środku zdania nie są przypadkowe), ale Work, na litość? Co oni robili z tymi
ludźmi (bądź chcieli im zrobić)?
To zapraszam do burzy mózgów. ;-)
JoP
Temat: Książka dla 8 latka
Nie znam sie, nie mam młodszego rodzeństwa ale mam w swoim otoczeniu ośmiolatka dla którego potrzebuje prezent. Chłopiec nie jest typem "kujona" nie garnie się do nauki ani do czytania. Generalnie troche rozrabiak. No i chciałabym mu troche dla przekory, troche żeby zachęcić do czytania kupić książkę, coś co by go zainteresowało ale żeby to nie były kolejne pokemony, bionicle xmeny czy inne takie.... coś co by go wciągneło i zachęciło do czytania.
Jak mówiłam nie mam młodszego rodzeństwa i nie wiem co będzie dla 8 latka odpowiednie. Co panowie czytaliście jak byliście "tak młodzi" ? albo Mamy czym interesują się Wasze dzieci? Albo co zainteresowałoby Wasze młodsze rodzeństwo? Pomożecie?
Temat: Witajcie w starej bajce
Rodzice kupują komunijne prezenty nawet za 5 tys. zł
Ośmiolatki najczęściej dostają quady, laptopy i telefony.
Co kupić młodemu człowiekowi, żeby był zadowolony z kominijnego prezentu? Quada za 2 tys., konsolę za 1
. tys. czy laptopa za 4,5 tys. złotych? Jak wynika z danych internetowej porównywarki cen okazje.info
, tegoroczne prezenty komunijne to głównie elektronika. Rodzice i rodzina wydali na różne gadżety od kilkuset do kilku tysięcy złotych.
Największą popularnością cieszą się laptopy, drukarki, odtwarzacze mp4, telefony komórkowe
i aparaty. Elektronikę dla ośmiolatków kupiło blisko 30 proc. osób.
W dalszej kolejności wybór padał na książki i pomoce naukowe (17 proc.), sprzęt sportowy (14 proc.) oraz gry i konsole (5 proc.).
Rekordziści wydali na tego typu prezenty nawet ponad 5 tys. zł.
AB
* http://www.marketing-news...art=21552&f=rss
Temat: Internetowa Lista Ateistów i Agnostyków (ILAiA)
A ja myślałem, że do raju nie pójdą ci, ktorzy rogi przyprawiają Łamią oni bowiem jedno z głównych przykazań Ciekawe czy wiesz, które
Widocznie jednak każdy polski katolik ma swój własny pogląd na Dekalog I interpretuje go jak mu się podoba
Rodzi się więc pytanie czy jeszcze jest katolikiem Czy mu się tylko wydaje
I jeszcze jedna dygresja a propos rysunku powyżej. Czy jeśliby nie było św. Mikołaja i prezentów ( tfu pogańskie zwyczaje ) to jakieś dziecko zawracałoby sobie głowę tzw. Bożym Narodzeniem
A co jest podniecajacego z punktu widzenia normalnego ośmiolatka w tzw. I komuni świętej Perspektywa spotkania z bogiem czy prezenty
Ja zapytałem dzieciaki(9 szt.) i 100% pytanych powiedziało, że komunia kojarzy im się z prezentami
Dalej już nie mogłem o nic zapytać bo zaczęli się chwalić co dostaną Rejwach powstał ogromny
Ładna mi wiara Przecież to korupcja
Tym się powinna zająć CBA
Temat: Gdy dziecko nie idzie do komunii
Chociazby urodziny sa takim calkowicie ateistycznym swietem przejscia. Przynajmniej ja tak je odbieralam jako dziecko (od 7 roku zycia ateistyczne dziecko ). I bynajmniej nie trącą zadna sztucznoscia. Tak jak pisze, Ailinon, aby stworzyc ateistyczny zamiennik komunii, wystarczy troche inwencji i wysilku. Moze nie bedzie to zdarzenie uduchowione, ale powiedzmy sobie szczerze - ile dzieci odczuwa uduchowienie komunii? Ja z tego wydarzenia najbardziej pamietam uciekanie dlonia przed cieknacym po swieczce goracym woskiem (nie dali mi okapnika >.<).
Mowisz, Czeski, ze jesli dziecko chce isc do komunii, to ma do tego prawo. Jasne, ma wlasna wole. Ale nie mozna zapominac, ze to tylko osmiolatek, ktorego motywacja raczej nie wynika z pragnienia poglebiania katolickiej wiezi, a wlasnie z sukienki, prezentow i pragnienia poczucia przynaleznosci do grona rowiesnikow.
A tak na dobra sprawe to dziecko ateistow isc do komunii nie ma "prawa" bo nie zostalo ochrzczone
Ailinon, ja przypuszczam, ze ksiadz raczej utrudnial nie bedzie. Katolicyzm to nie wicca, u nich licza sie liczby i zrobia wszystko, byleby przekabacic i wpisac do rejestru kolejna owieczke. Brak chrztu to chyba bardziej realny problem, ale ksiadz, jesli polapie sie w sytuacji, bedzie celowo dziecko zachecal do komunii, by to wymusilo na rodzicach swoj chrzest.
Jesli plote bzdury, nie krzyczcie, tylko mnie poprawcie. Nie jestem specjalistka od katolicyzmu
Sliczne te zdjecia, zazdroszcze malej
Edit: ups, zapomnialam, ze dziecko in question bylo chrzczone, wiec moje spostrzezenia w tym konkretnym przypadku nie znajduja odniesienia.
Temat: Komunijny dylemat
Bacha_Rz jeśli chodzi o przyjęcie w restauracji to też nie widzę w tym problemu. Na pewno jest to łatwiejsze rozwiązanie dla rodziców- przynajmniej nie trzeba myśleć o gotowaniu przez kilka dni wcześniej.
Jeśli o mnie chodzi to paranoją jest właśnie kupowanie prezentów za takie pieniądze, które wykraczają poza rozumienie przeciętnego ośmiolatka. A rodzice jeszcze nakręcają ten biznes bo nie mają "nic przeciwko" (w końcu tatuś z dvd też sobie skorzysta). Masakra
Temat: 01x05 "Damned if you do"
o, wreszcie jakis odcinek, ktorego w ogole nie ogladalam ;]
przynajmniej tak mi sie wydaje
C: ile masz lat, osiem?
H: czy ośmiolatek mógłby zrobić to?
i mina ;D
buahhaha uwielbiam go
a Wilson jeszcze taki szczuply, jakos pozniej przytyl ;D
teraz wyglada prawie jak ten nastolatek w SUP ;]
ale House pięknie zażartował z Cameron ;pp biedna
a potem ten prezent. ojejjjjku *_* bardzo lubię I serię, jest taka Hameronkowa ;D
i jej dał *_* ojej, słitaśne ;D
Chase jest swietny w tym odcinku, no po prostu myslalam ze umre ze smiechu, jaka Cameron byla oburzona ;pp a potem te zwierzenia. proszę proszę, czekoladowy kangur w seminarium!
grzech pożądania. mhmmmm. ja go popełniam za każdym razem gdy oglądam ten serial ;pp
spirala w ciele? ojej --'
Wilson już ma problemy z żoną? pierwszą, tak?
heh, House ZAWSZE jest ważniejszy. Nic dziwnego że z kobietami mu się nie układa ;pp
ale święta mieli świetne - chinszczyzna. mhmmm prawie jak karpik ;D
jakie słodkie, jak pięknie razem się śmieją *_*
uwielbiam odcinki w których Hugh gra *_* na czymkolwiek
Temat: Quady przestaną być wkrótce bezkarne
"Minimum 14 lat i nowa kategoria prawa jazdy AM będą uprawniały do kierowania motorowerami i quadami lekkimi, których masa własna nie przekracza 350 kg. Rejestracja wszystkich pojazdów czterokołowych będzie obowiązkowa.
To tylko niektóre nowości, jakie chcą wprowadzić rząd i posłowie do polskiego prawa. Zmiany mają zacząć obowiązywać jeszcze w tym sezonie. Tuż przed Wielkanocą projekt ustawy został przekazany pod obrady Komitetu Rady Ministrów.
Jest powód, żeby się spieszyć. Quad, to w tym roku najpopularniejszy prezent na pierwszą komunię. Na swoje pojazdy z silnikiem spalinowym wsiądą więc już ośmiolatkowie! Mogą się na nich poruszać poza drogami publicznymi praktycznie bez uprawnień. A taki pojazd nawet w wersji lekkiej waży ponad sto kilogramów i może rozwijać prędkość kilkudziesięciu kilometrów na godzinę."
Więcej czytaj w Dzienniku Zachodnim.
źródło: pless.pl
Ja osobiscie jak najbardziej popieram. Za dużo tego już na drogach bez kierunkowskazów bez kasków bez ubezpieczenia OC i pez prawa jazdy.
Nie wspomnę o ośmiolatku którego wczoraj widziałem na quadzie- nie umie jeszcze dobrze na rowerze jeżdzić a na niego jest wymagana karta rowerowa. Ciekawe kto by zapłacił za szkode w kolizji z kładem- byłby problem co?
Do lasów nie wolno wjeżdzać bo są wszędzie znaki zakazu. A czy quady się stosuja?
Temat: Harry Potter ??
Ja bym sie zastanowił czy to jest ksiazka dla osmiolatka, bo raczej osmiolatkowie tej ksiazki nie czytaja.
Łukasz troszkę nie masz racji. Ja pracuję z takimi dziećmi i niestety czytają takie książki. Fakt faktem pracuję w dosyć nietypowej szkole. Napewno rodzice nie rozmwiają z tymi dziećmi bo skoro świetlica jest do 16:30 a ojciec Agnieszki(9lat) przyjeżdża o godzinie 17:10 i tłumaczy mi się ,że stał w kolejce w banku to poprostu słów brakuje. Co innego w zerówce jest więcej dzieci z którymi się rozmawia. I widać od razu które dzieci są kochane a które są zbywane super prezentami. (troszkę wypadłam z tematu)
A patrząc na to ze strony czy lepiej żeby Grześ bawił się z Jasiem co wiadomo ,że kończy się jakąś bitwą czy lepiej żeby Grześ czytał po cichu Harrego Pottera.(Grześ akurat jest w 2-giej klasie czyli ma 8 lat)
Osobiście nie czytałam Harrego Pottera...i chyba nie przeczytam gdyż film nie bardzo mi się podobał. Chyba była bym przychylniejsza Tolkienowi.
Choć mój brat cioteczny twierdzi ,że ludzie powinni się cieszyć kiedy dzieci czytają Harrego Pottera, Narnię czy inne książki w stylu Fantasy. Gdyż czytanie ogólnie rzecz biorąc przynosi korzyści. (nie sprecyzowaliśmy z bratem granicy wiekowej)
Temat: Prezenty
Ja właśnie znalazłam pod choinką najbardziej niespodziewany i wzruszający prezent.
Pomiędzy kartki kalendarza na 2006 rok mama wsunęła pocztówkę napisaną przez mojego dziadka do mnie, gdy miałam 8 lat. Dziadek umarł, gdy miałam lat 9-10, więc pamiętam go oczywiście, ale wspomnienia te są już dość mgliste i bardzo odległe.
I nagle przy wigilijnym stole polały się łzy zupełnie niekontrolowanym strumieniem i nadobna dama zamieniła się w ośmiolatkę z blond kucykami, która tak bardzo lubiła rysować z dziadkiem i prowadzić z nim dziennik pogody. Dziś byłaby to gęsta chmura z niebieskimi kreseczkami poniżej. I jeszcze zapis temperatury.
Tęsknię za Tobą, dziadku!
Temat: Prezenty
Ja właśnie znalazłam pod choinką najbardziej niespodziewany i wzruszający prezent.
Pomiędzy kartki kalendarza na 2006 rok mama wsunęła pocztówkę napisaną przez mojego dziadka do mnie, gdy miałam 8 lat. Dziadek umarł, gdy miałam lat 9-10, więc pamiętam go oczywiście, ale wspomnienia te są już dość mgliste i bardzo odległe.
I nagle przy wigilijnym stole polały się łzy zupełnie niekontrolowanym strumieniem i nadobna dama zamieniła się w ośmiolatkę z blond kucykami, która tak bardzo lubiła rysować z dziadkiem i prowadzić z nim dziennik pogody. Dziś byłaby to gęsta chmura z niebieskimi kreseczkami poniżej. I jeszcze zapis temperatury.
Tęsknię za Tobą, dziadku!
Hmm... ładny post. Nie mam już dziadków, ale przy Wigilii wracają.
Temat: zakupy czyli...
IMO edukacyjne laptopy to nie jest dobry pomysł.Obie babcie kupiły pewnego razu Przemkowi po takim laptopie.Może raz się pobawił Woli prawdziwego Jak chłopak to klasycznie lego,Przemek godzinami potrafi przy wybudowanym zamku lub statku siedzieć i się ludzikami bawić.No chociaż nei wiem czy ośmiolatki jeszcze się tym bawią(Przemek ma dopiero 3,5).A ja właśnie też w niedziele mam komunie i chyba całą rodziną (5 osób plus dzieci) damy grubszą kopertę i może do tego jakiś skromny upominek(może wlaśnie tą matę i jakiś komunijny album).A siostra Ewelinki to moja córka chrzestna więc myślę też o jakims upominku ode mnei właśnie dla niej.Żeby nie była pokrzywdzona, że do jej komunii jeszcze sporo czasu.Ja sama bym się ucieszyła najbardziej z domku dla lalek albo zestawu kucyków Więc pod tym kątem będę prezentów szukać.
Temat: jaki dobrać okular?
Niestety nie tędy droga nicatorze kupiłeś maleńki, kompaktowy teleskop z jasnym achromatem na pokladzie typowy na prezent komunijny dla ośmiolatków i chcesz z niego wyciskać soki nadmiernym powiększeniem Jego obiektyw jest za mały, zbyt kiepskiej jakości i skupia za mało światła aby uzyskać jasny obraz przy większych powiększeniach ponad 100x. Lepiej cieszyć się maleńkim ale jasnym i ostrym Saturnem niż ciemną, rozmytą ale wielką plamą przypominająca jego obraz
Zresztą niedługo sam to odkryjesz i będziesz o tym informował innych, to w astronomii obserwacyjnej naturalna kolej rzeczy
Temat: Gdy dziecko nie idzie do komunii
Ok, Astarael mnie przekonala, a przy okazji pomogla mi troche zrozumiec siebie (znaczy mnie). Chyba jestem jednak dzieckiem swoich rodzicow - tak jak oni nie mogli przebolec mojego ateizmu (o poganstwie jeszcze nie wiedza), tak ja nie umialabym przelknac, gdyby moje dziecko w wieku lat osmiu oswiadczylo, ze zyczy sobie chrztu i komunii. Stad moje negatywne nastawienie do calej sprawy (i stanowcze nie dla posiadania potomstwa xD; choc to oczywiscie nie jedyny powod).
Z jednym trzeba sie zgodzic: zakazany owoc kusi najbardziej. Chyba faktycznie lepiej jest takiemu zaciekawionemu dziecku pozwolic zapoznac sie z tym, co go zafascynowalo. Dostepne, stanie sie mniej atrakcyjne.
Problem w tym, ze pozwalajac dziecku chodzic na religie i do kosciola, umozliwiamy ksiedzu wplyw na niego, a ksieza moga byc rozni i roznymi sposobami wprobowac przekabacic dziecko (wiem wiem, tak samo ze zwyklymi nauczycielami, kolegami itd, co nie znaczy, ze na ktorakolwiek z tych sytuacji rodzic ma przymykac oko) - tu sprawa rozbija sie o talent pedagogiczny ksiedza i psychike dziecka.
Czeski, troche mnie zle zrozumiales, ale tez ja nie wyrazilam sie dosc precyzyjnie. Nie chodzilo mi o to, ze dziecko nie moze isc do komunii, poniewaz jego rodzice to ateisci. To byl skrot myslowy: rodzice to ateisci, a wiec nie ochrzcili dziecka, a osoba nieochrzczona nie moze isc do komunii. Przyznam sie szczerze, ze sadzilam, ze potrzebna jest jakas zgoda prawnego opiekuna na chrzest osmiolatka...
Taka refleksja by-the-bye: niby kosciol potepia materializacje komunii, ale korzysci w postaci zacheconych dzieci z tego ma (choc nie mowie, ze to ich celowe dzialanie). Ja wiem, wiem, sa rozne motywacje, ale nie zaprzeczycie, ze kiecka+prezenty to jedna z nich ;P
Temat: Biznes pierwszokomunijny
Myślę, że te prezenty nie są wcale kupowane pod wpływem artykułów a pod wpływem mody, która przysłania cały sens Pierwszej Komunii. Pomysł odciągania uwagi ośmiolatków od przyjęcia sakramentu poprzez wyścig prezentowy ma już ładnych parę lat. I nie trzeba ulegać mediom - nie trzeba, bo już ulegliśmy - bądź ojcem chrzestnym i kup małemu Jasiowi album o św. Wojciechu. Pewnie są rodziny, gdzie to by przeszło, ale wydaje mi się, że są one na wymarciu.
Temat: Znasz dobry kawał?? podziel się z innymi:)
Etiopczyk do Etiopczyka:
- Srałem dziś rano
- Nie szpanuj..
Przyjeżdża do Etiopii św. Mikołaj.
- Dlaczego te dzieci są takie chude?
- Bo nie jedzą.
- Nie jedzą? To nie dostaną prezentów
W pewnej wsi mieszkał sobie jurny młynarz, który zaliczał po kolei wszystkie panny we wsi. Lecz pewnego razu zrobił to z córką sołtysa. Sołtysa to nie ucieszyło i strasznie się na niego wkurzył. Zwołał zebranie, aby zaradzić jakoś temu problemowi. Na sali cisza, zero pomysłów, lecz nagle zgłasza się kowal, bardzo prosty człowiek, i mówi:
- Może mu po prostu wpierdolimy?
Na to sołtys:
- Nie możemy, bo to JEDYNY młynarz we wsi. Co zrobimy, jeśli się wkurzy i opuści wieś? Kto nam będzie wtedy mąkę robił?
Znów zapadła cisza. Po parunastu minutach znowu wstaje kowal i mówi:
- No to wpierdolmy stolarzowi, ich jest DWÓCH.
pewien mężczyzna spotyka kobiete z dwojgiem dzieci
- dzien dobry pani, ale ma pani slicznych blizniakow
- dziekuje .. ale kasia ma 12 lat a tomek 15 . dlacze pan uwazal ze to blizniaki?
- po prostu nie mogłem uwierzyc ze ktos panią dwa razy przelciał..
Lekarz przyjmuje skacowany po ostrym weekendowym pijaństwie. Nagle wchodzi
pacjent, w doskonałym nastroju, i pyta:
- Panie doktorze, jak tam moje wyniki?
Na to opryskliwie lekarz:
- Ma pan raka!
- Jak to raka? A przecież wcześniej mówił pan, że to tylko kamienie!...
- Kamienie... A pod każdym kamieniem rak!
Wchodzi facet do domu i widzi, jak pakuje się jego dziewczyna.
- Co robisz kochanie?
- Odchodzę od ciebie.
- Ale dlaczego?????
- Bo jesteś pedofilem!!!!
- Mocne słowa jak na ośmiolatkę.
Temat: Śmieszne linki, filmiki i co tam jeszcze :P
http://www.wykop.pl/link/174656/komunia-wedlug-empiku-img
Czyli idealny prezent na komunię dla ośmiolatka.
Temat: Curiosa Polonica
czytałem o tym dla ośmiolatków, wymiękłem
Dobre jest tez, ze możesz dla 8 latków kupić, pierścień cnoty na 1 komunie. Jako prezent
Temat: Prezenty na Pierwszą Komunię
Zbliża się okres Pierwszych Komunii Świętych, a wraz z nimi problem z kupieniem prezentu dla ośmiolatka. Apollo proponuje szereg produktów, które nie tylko sprawią radość, ale również będą miały korzystny wpływ na rozwój dzieci.
Maj to czas Pierwszych Komunii Świętych. Często w tym okresie stajemy przed problemem, jaki prezent wybrać dla ośmiolatka, zastanawiamy się czym kierować się przy wyborze upominku – tym, żeby sprawić dziecku radość, czy też praktycznym zastosowaniem prezentu.
Są jednak przedmioty, które mogą spełniać oba te warunki. Planując więc prezent warto pomyśleć nie tylko o upominku, który ucieszy dziecko, ale jednocześnie pozytywnie wpłynie na jego rozwój i obudzi w nim ciekawość świata. Apollo proponuje szereg prezentów, które bawią i uczą, a jednocześnie dostosowane są do każdej kieszeni.
Odtwarzacze mp3 i mp4
Nikogo nie trzeba przekonywać o pozytywnym wpływie muzyki. Dzięki odtwarzaczom mp3 i mp4 Apollo można stworzyć własną składankę ulubionych utworów, a dodatkowe funkcje, np. dyktafon mogą przydać się w szkole. A dzięki modelom z funkcją odtwarzania plików mp4 możemy oglądać filmy i zdjęcia.
Akcesoria komputerowe
Gry komputerowe - odpowiednio dobrane i dostosowane do wieku dziecka - pozytywnie wpływają na jego zdolność koncentracji i szybko uczą obsługi komputera, a to przyda się również przy nauce. Marka Apollo proponuje szereg akcesoriów, które umożliwiają korzystanie z gier komputerowych i urozmaicają tą rozrywkę.
Aparaty cyfrowe
Znakomitym prezentem dla dziecka może być aparat cyfrowy. Kupując taki sprzęt musimy jednak pamiętać, aby wybrać model, którego obsługa nie jest zbyt skomplikowana. Takie właśnie aparaty proponuje marka Pentax. Kupując dziecku aparat fotograficzny i zachęcając go do robienia zdjęć możemy liczyć, że fotografia rozwinie w nim umiejętności obserwacji otaczającego świata i dostrzegania jego piękna.
autor: / źódło: / opracowanie:
Apollo Electronics Sp. z o.o.
http://www.apollo.eu
Temat: dowcipasy
Witam. W końcu czas napisać pierwszy pościk
Mam nadzieję, że poniższe dowcipasy się nie pojawiły jeszcze
Trwa egzamin na studia prawnicze. Przewodniczący komisji egzaminacyjnej zadaje pierwsze pytanie kandydatowi:
- Dlaczego chce pan zostać prawnikiem?
- Tato, nie wygłupiaj się...
* * * *
Jasiu wraca do domu po końcu roku szkolnego. Ojciec z pasem czeka na niego i
mówi:
- Co ty taki szczęsliwy? Jak tam oceny?
- Co tam oceny, ważne żebyśmy zdrowi byli!!
* * * *
Wchodzi facet do domu i widzi, jak pakuje się jego dziewczyna.
- Co robisz kochanie?
- Odchodzę od ciebie.
- Ale dlaczego?
- Bo jesteś pedofilem
- Mocne słowa jak na ośmiolatkę.
* * * *
Zdzichu woła Jolkę:
- Te Jola, chodź no tu, weź no zobacz, bo chyba miliona wygrałem w TOTO.
Jolka sprawdza:
- Faktycznie, to co mi kupisz?
- Tobie? Poszła mi do garów.
No i tak się Zdzichu zastanawia, co by tu sobie kupić...
- Mam - pomyślał - zawsze chciałem mieć Mercedesa.
Jedzie do salonu Merca, wpada, a tam....?
...już na niego czekają.
- Dzień dobry, witamy, jest Pan naszym milionowym klientem. Proszę sobie wybrać model Merca w prezencie i od Nas milion "baksow" extra.
Zdzichu twardy chlop, ale mało się nie rozplakał ze szczęścia.
Jedzie tym merolem do domu, głaszcze walizkę z wygraną i drugą - prezent od Mercedesa, aż tu nagle....
...po hamulcach!.... (zatrzymał się)
- Przecież zawsze chciałem mieć jeszcze Rolexa - i zawraca.
Wpada do salonu Kruka, a tam.... (stała już historia) już na niego czekają... orkiestra, tort, telewizja....
- Dzień dobry, jest Pan naszym milionowym klientem. Proszę sobie wybrać dowolny model biżuterii i od nas dodatkowo milion "baksów".
Zdzichu nie wytrzymał, rozplakał się jak dzieciuch.
Jedzie Merolem do domu, spogląda co chwilę na Rolexa i trzy walizki pełne szmalu, aż tu nagle....
.... po hamulcach! (zatrzymał się)
- Kurcze- zachciało mu się kupkę zrobić, tylko jak, gdzie, w środku drogi, co chwilę mijają go inne samochody?
- Aaaaa, bogaty jestem - pomyślał - stać mnie, mogę sobie wejść do rowu (przydrożnego) i po robocie.
Tak zrobił. Wszedł do rowu i zajął się ... (tym, po co tam wszedł), aż tu nagle.....!
- Kurcze, że też nie pomyślałem, żeby wziąć jakiś papier do wytarcia!
- Aaaaa, bogaty jestem, co mi tam.
I zamierza posłużyc się wystajacą kępka trawy. Ciągnie, ciągnie.....aż tu nagle! Jak go coś z boku nie palnie!
- Czyś ty zwariował Zdzichu!!?? Nie dość, że w łóżko narobiłeś, to jeszcze chcesz mi wszystkie włosy z p***y wyrwać!?
Pozdrawiam
Temat: [Kędzierzyn-Koźle] Spotkania graczy
W sumie myślałem nad "Portobello ...". No i dobrze, że go wymieniłeś, bardzo szybka, prosta i stosunkowo przyjemna gra.
Zmodyfikuję jeszcze trochę Twoją listę życzeń, coś odejmę i dodam PitchCar Mini (mam nadzieję, że zrobimy kiedyś puchar w tą grę - jak się spodoba oczywiście). To z pewnością jest niezła gra na rozruszanie paluszków jak i przerywnik pomiędzy poważniejszymi tytułami.
Co do Ticket to Ride - to ja osobiście uważam, że wersja karciana bardziej mi odpowiada. Byłem zauroczony wagonikami jak pierwszy raz w nie grałem. Jak czytałem instrukcję i w ogóle. Ale w momencie gdy dostałem jak się nie mylę jako prezent od Bożenki wersję karcianą, wersja z wagonikami i planszą trochę w moich oczach straciła. W EUROPE najbardziej przeszkadza mi ilość torów. Jest to niby ważny element strategiczny ale jak ktoś ma szczęście to może całkowicie zniszczyć plan innego gracza i to nie specjalnie a tylko i wyłącznie dlatego, że takie dostał karty. W przypadku karcianki ma się większą kontrolę nad tym co chce się zrobić i nad tym jak komuś można zaszkodzić. Gra jednak jest mniej planszowa oraz bardziej pamięciożerna. Większość graczy jest negatywnie do niej nastawiona, niby klon. Jednak dla mnie to odmienna gra. Niby to samo ale zupełnie co innego (tytuł ten sam i są wagoniki na kartach i trasy i to koniec podobieństw moim zdaniem).
Grą podobną ale moim zdaniem na dzień dzisiejszy troszkę lepszą jest Thurn und Taxis. Co do tej gry to na pewno jest mniej przyjemna wizualnie - tutaj nie ma co gadać. Nie ma fajnych wagoników, karty też nie porywają, do tego wygląd planszy jest jaki jest, nie wspominam o znacznikach/żetonach. Za to dostajemy proste i ciekawe reguły, dające o wiele większe pole do popisu. Niby proste zasady a w Taxis grać powinny osoby od 10 lat. Odpowiedź jest prosta. Młodsi zasady by opanowali bez problemu, jednak gra ośmiolatka ze starszym graczem mogłaby być bezsensowna (mogłaby być ale jak wiemy nie zawsze tak jest). Gra samych młodych graczy (8-12lat) z pewnością byłaby możliwa i wyrównana.
Ogólnie grą dla rodziny i na początek na pewno byłyby WAGONIKI, a jak chcemy minimalnie podnieść poziom i zagrać w coś podobnego ale nie takiego samego to TAXIS byłby dobry.
Temat: quady
Już wkrótce quady będą pod specjalnym nadzorem
--------------------------------------------------------------
Skończone 14 lat i prawo jazdy nowej kategorii AM będą uprawniały do kierowania motorowerami i quadami lekkimi, których masa własna nie przekracza 350 kg. Rejestracja wszystkich pojazdów czterokołowych ma być obowiązkowa.
To tylko niektóre nowości, jakie chcą wprowadzić rząd i posłowie do polskiego prawa. Ma ono obowiązywać jeszcze w tym sezonie. Tuż przed Wielkanocą projekt ustawy przekazano pod obrady Komitetu Rady Ministrów.
Jest powód, by się spieszyć. Quad to w tym roku najpopularniejszy prezent na Pierwszą Komunię. Na swoje pojazdy z silnikiem spalinowym wsiądą więc już ośmiolatki! Mogą się na nich poruszać poza drogami publicznymi, praktycznie nie posiadając żadnych uprawnień. Tymczasem pojazd nawet w wersji lekkiej waży ponad sto kilogramów i może rozwijać prędkość kilkudziesięciu kilometrów na godzinę.
Podczas ostatniego weekendu czternastolatka z Małopolski zmarła po wypadku na quadzie. - Pokonując łuk, prawdopodobnie nie opanowała pojazdu, zjechała do przydrożnego rowu i uderzyła w drzewo - mówi nam Katarzyna Padło z zespołu prasowego małopolskiej policji. Kilka miesięcy temu głośny był przypadek trzylatka, który zginął na quadzie w Lubuskiem. Niedawno w Chojnowie ośmiolatek wjechał quadem pod auto.
Ale ile było w ostatnim czasie podobnych wypadków, nikt nie wie. Policja nie prowadzi jeszcze osobnych statystyk, bo w polskim prawie nie ma jednolitych przepisów dla quadów. Najczęściej rejestrowane są jako małe pojazdy samochodowe. I według ocen policji zaledwie dwadzieścia procent quadów w Polsce przechodzi regularne kontrole stanu technicznego. Reszta czterokołowców to tzw. pojazdy offroadowe, bez rejestracji, w nieznanym stanie technicznym. - Zmiany w przepisach są niezbędne. Czekamy na nie od kilku lat. W 2008 r. zauważyliśmy gwałtowny wzrost liczby quadów. Najtańsze można już kupić za 3 tys. zł - potwierdza mł. insp. Marek Konkolewski z Komendy Głównej Policji.
Na ustawę oprócz policjantów czekają leśnicy, zarządcy parków narodowych i krajobrazowych, rozjeżdżanych w tej chwili przez miłośników quadów. - Bez tablic rejestracyjnych trudno zidentyfikować pojazd i kierowcę, a to powoduje, że czują się bezkarni. Do tej pory w Polsce prawo kończyło się tam, gdzie asfaltowa droga - mówi Piotr van der Coghen, były szef jurajskiej grupy ratowników GOPR.
żródło TU
Temat: troszkę humoru...dla ochłody
amerykański statek kosmiczny doleciał na marsa... Wylądowali... Juz zbierają sie do wyjścia az tu nagle podlecialo 2 marsjan takich smiesznych zielonych i bzzzzzzzzz bzzzzz zaspawali im drzwi wyjsciowe.
Amerykanie probuja wyjsc... 10 minut, 30 minut... po godzinie sie udało. Wyszli a tam juz zebrala sie wieksza grupka marsjan. No wiec witaja sie i pytaja: "czemu zaspawaliscie nam drzwi wyjsciowe?"
Na co marsjanie "zawsze tak robimy nowym, ale to chyba nie
problem - niedawno tu polacy byli... koledzy zaspawali im drzwi a oni po 5 minutach juz byli na zewnatrz... i jeszcze prezenty przywiezli.
Amerykanie: "prezenty, polacy? jakie prezenty?"
Marsjanin: "a nie wiem, jakis wpierdol, ale wszyscy dostali"
Pewien bauer z Bawarii chciał sobie kupić Mercedesa C180 D, ale strasznie go denerwowało to, że za każdą drobnostkę trzeba było ekstra dopłacać. W końcu zacisnął zęby i kupił wymarzony samochód.
Wkrótce potem sprzedawca samochodów kupił sobie letni domek w pobliżu gospodarstwa bauera. Do pełni szczęścia brakowało mu tylko krowy. Bauer był jedynym hodowcą krów w okolicy. Sprzedawca samochodów kupił więc od niego krowę. Jakież było jego zdziwienie kiedy zobaczył rachunek:
Rachunek:
Krowa sztuk 1 - wykonanie standardowe cena podstawowa 4.800,00 Euro
Model dwukolorowy (czarno-biały) dopłata 300,00 Euro
Pokrycie - skóra bydlęca dopłata 200,00 Euro
Pojemnik na mleko dostosowany do warunków letnich i zimowych dopłata 100,00 Euro
4 kurki na mleko a' 25,00 Euro razem 100,00 Euro
2 urządzenia do kłucia z prawdziwego rogu 70,00 Euro
Półautomatyczny odganiacz much 60,00 Euro
Urządzenie do nawożenia (BIO) 120,00 Euro
Dwuzakresowy system hamowania (na przednie i tylne kopyta) 800,00 Euro
Instalacja do wielogłosowej sygnalizacji 270,00 Euro
Zamykane halogenowe detektory drogi 300,00 Euro
Możliwość pracy na różnych rodzajach paliwa 2.500,00 Euro
Razem: Cała krowa z wyposażeniem 9.620,00 Euro
Cena nie obejmuje dostawy na miejsce oraz łańcucha.
Dawno, dawno temu, w odległym królestwie żyła sobie piękna, niezależna i pewna siebie Księżniczka.
Pewnego dnia, spacerując po łąkach okalających zamek, zobaczyła nad brzegiem stawu żabę.
Żaba - widząc piękną Księżniczkę - jednym susem wskoczyła jej na kolana i rzekła:
- Kiedyś byłem przystojnym księciem, ale zła wiedźma rzuciła zaklęcie i przemieniła mnie w szkaradne żabsko. Jeden twój pocałunek sprawi, że odzyskam swą dawną postać. Potem ożenię się z tobą i zamieszkamy w pałacu z moją matką. Do końca życia będziesz szczęśliwa mogąc gotować mi posiłki, prać moje szaty i wychowywać moje dzieci.
Tego wieczoru Księżniczka jadła na kolację smażone żabie udka z białym winem i śmiejąc się perliście, mówiła do siebie.
- Nic z tego, ku***, nic z tego!
Cala rodzina oczekuje przy śniadaniu, aż para nowożeńców dołączy do nich po nocy poślubnej. Jajecznica stygnie, kawa stygnie, a ich ciągle nie ma...
- Ciekawe czemu nie ma ich tak długo? - zastanawia się głośno mama pana młodego.
- Wiesz mamo... - chce odpowiedzieć młodszy brat świeżo upieczonego
małżonka.
- Och, cicho bądź! Nie obchodzi mnie, co myśli o tym ośmiolatek! - gani go mama.
Mijają godziny.
Mama ugotowała wspaniały obiad, wola cala rodzinkę, ale państwo młodzi nie przychodzą.
- Dlaczego ich jeszcze nie ma? - niecierpliwi się mama.
- Mamo... - próbuje odpowiedzieć brat pana młodego, ale znów zostaje
uciszony.
Mijają godziny. Mama przygotowała kolacje, ale młodzi wciąż nie nadchodzą.
- Mamo, myślę... - zaczyna nieśmiało brat młodego.
- No dobrze, powiedz wreszcie, co myślisz?!
- Nie wiem, dlaczego ich jeszcze nie ma, ale wczoraj w nocy ktoś ukradł mój klej do modeli, który trzymałem w słoiczku po wazelinie...
Temat: Najważniejszy prezent
Część rodziców, niestety, interesuje się jedynie przyjęciem i otoczką, przygotowanie duchowe zostawiając Kościołowi
Niemal weselne przyjęcie w restauracji poprzedzone kilkumiesięcznym stresem związanym z wkuwaniem katechizmu, przeliczanie pieniędzy podarowanych przez krewnych w kopertach z "Pamiątką I Komunii Świętej" i licytacja najlepszych prezentów wśród kolegów z klasy – to wszystko ominęło naszą córkę. Pan Bóg przygotował dla niej inną drogę. Wczesną.
Wielu rodziców wie, że wcale nie przesadzam, choć oczywiście nie jest prawdą, że do tego typu wydarzeń sprowadza się I Komunia Święta ośmiolatków. Proboszczowie się starają, katechetki się starają i część rodziców też się stara.
Moje doświadczenia rodzinne mówiły mi, że niemal niemożliwe jest odizolowanie dziecka od świeckiego charakteru, jakiego nabrały uroczystości I Komunii Świętej. Centrum tego wielkiego dnia staje się suto zastawiony stół, przy którym siedzi obskakiwane przez wszystkich dziecko – książę/księżniczka. Głównym jego zadaniem tego dnia jest odbieranie prezentów od krewnych i liczenie pieniędzy, a najważniejszym tematem nadchodzącego tygodnia w szkole jest omawianie podarunków i ich wartości. Na szczęście moja córka postanowiła nie czekać na Jezusa do II klasy. Zapragnęła Go już wcześniej.
Wcześniej do Jezusa
Nie miałam pojęcia o istnieniu praktyki wczesnej Komunii Świętej, kiedy czteroletnia Nina podczas przyjmowania przez nas Ciała Jezusa wyraźnie smutniała. Była bardzo żywym dzieckiem i zwykle podczas trwania Mszy Świętej biegała, ale gdy przystępowaliśmy z mężem do Komunii, szeptała nam do ucha, że ona też chce. Kiedy jej wytłumaczyliśmy, że musi jeszcze poczekać, posmutniała i zdarzało się, że płakała z tego powodu. Powtarzało się to co tydzień. Byłam pewna, że nie chodzi tu o dziecięcą zazdrość ("inni mogą, a ja nie"), a nasza córka doskonale wiedziała, że nie jest to zwykły opłatek tylko Ciało Pana Jezusa. Skąd wiedziała? Powiedzieliśmy jej kiedyś, a ona uwierzyła.
To dorośli chcą wszystko pojąć rozumem, a dziecko po prostu wie, że tak jest i już. Rok później znajomy ksiądz powiedział nam o możliwości przystąpienia do wczesnej Komunii Świętej. Długo rozważaliśmy z mężem, czy rzeczywiście będzie to dla naszej córki najlepsze. Nina wiedziała, co dzieje się podczas Przeistoczenia, miała piękną dziecięcą wiarę w to, że Jezus ją kocha, że troszczy się o naszą rodzinę, a nawet opowiadała o tym dzieciom w przedszkolu. Przede wszystkim miała zaś ogromne pragnienie przyjęcia Jezusa w Chlebie Eucharystycznym. Jednak podczas Mszy Świętej nie potrafiła usiedzieć w miejscu ani minuty. Mieliśmy z mężem wrażenie, że powinniśmy dać jej czas, żeby dojrzała, by zatrzymała się na chwilę choćby podczas modlitwy Ojcze nasz. Pomysł wczesnej Komunii św. odżył, gdy Nina była w I klasie.
Pojednanie
Przez kilka miesięcy raz w tygodniu jeździliśmy na katechezy, które prowadziła wspaniała i niezwykle ciepła katechetka. W grupie było sześcioro dzieci i ich rodzice, którzy zawsze przysłuchiwali się katechezie. Nina uwielbiała te spotkania: było dużo śmiechu, radości i modlitwy. To, co przede wszystkim było widoczne, to zaangażowanie rodziców w przygotowanie. Razem z dzieckiem prowadziliśmy zeszyt rysując i przypominając sobie, o czym była mowa na katechezie. Całą rodziną wieczorami odmawialiśmy Różaniec. Wiedzieliśmy, że nasz dom oczekuje na coś bardzo ważnego, że nasze dziecko czeka – naprawdę czeka – na wielki dzień.
Wczesne Komunie św. odbywają się zazwyczaj w Wielki Czwartek. Tydzień przedtem dzieci przystąpiły do pierwszej spowiedzi – to było wielkie święto. Zdarza się w tradycyjnym przygotowaniu do I Komunii Świętej, że sakrament pojednania traktuje się marginalnie, przejściowo lub pomocniczo. Nacisk kładzie się na odróżnianie dobra od zła i sporządzaniu listy grzechów, ale zapomina się o tym, że ten sakrament to przede wszystkim przebaczenie, dziecko w nim właśnie doznaje tego, że Bóg kocha je pomimo "listy" grzechów. Tego dnia pościliśmy i modliliśmy się, chcieliśmy aby nasze dziecko zapamiętało ten moment na zawsze: Pan Bóg przebacza człowiekowi. Z tej okazji kupiliśmy naszej córce nową sukienkę, a po spowiedzi poszliśmy całą rodziną do kawiarni na lody. Było przecież z czego się radować!
Jezus i fartuszek
I Komunia Święta była przede wszystkim wydarzeniem rodzinnym. Moja córka nie przeżywała jej w tłumie koleżanek, ale między nami: rodzicami i młodszym bratem. Przed wejściem do kościoła rodzice błogosławili swoje dzieci. Przez całą Mszę św. Nina siedziała między nami w ławce. Komunię św. też przyjmowaliśmy razem. Nigdy tego nie zapomnimy.
Ponieważ był to Wielki Czwartek nie mogło być mowy o żadnym przyjęciu, poza tym ten dzień miał być przeżyciem spotkania z Jezusem, a nie czasem imprezy. Moja córka była szczęśliwa – autentycznie i szczerze szczęśliwa – bo przyjęła do swego serca Ciało i Krew Jezusa Chrystusa. Wiedziała, że to jest najważniejszy prezent w jej życiu.
Katechetka powiedziała dzieciom, że w domu dostaną od rodziców jeszcze jeden prezent – fartuszek. Wieczorem, po Mszy św. pojechaliśmy razem z chrzestnymi Niny do domu na skromną kolację, a Nina założyła na albę fartuszek i usługiwała nam przy stole. Teraz mogła stać się jak Jezus Chrystus – służyć drugiemu z miłości do niego. Zapewniam, że nie traktowała tego jako kary, wręcz przeciwnie! Nigdy nie widziałam jej bardziej szczęśliwej niż w Wielki Czwartek 2004 roku.
Na tort przyszedł czas w Święta Wielkanocne, a na naukę na pamięć katechizmu rok później – razem z całą klasą. Ominęło ją ekscytowanie się prezentami, tak naprawdę nie miała nawet pojęcia o tym, że się je z tej okazji dostaje. Ona przecież dostała prezent, ten najważniejszy!
(Przewodnik Katolicki)
Temat: Ciekawe
Myślę o zakupie quada. artykuł poniżej daje do myślenia....
Quady przestaną być wkrótce bezkarne
22.04.2009
Jazda na czterokołowcach nie należy do najbezpieczniejszych.
Minimum 14 lat i nowa kategoria prawa jazdy AM będą uprawniały do kierowania motorowerami i quadami lekkimi, których masa własna nie przekracza 350 kg. Rejestracja wszystkich pojazdów czterokołowych będzie obowiązkowa.
To tylko niektóre nowości, jakie chcą wprowadzić rząd i posłowie do polskiego prawa. Zmiany mają zacząć obowiązywać jeszcze w tym sezonie. Tuż przed Wielkanocą projekt ustawy został przekazany pod obrady Komitetu Rady Ministrów.
Jest powód, żeby się spieszyć. Quad, to w tym roku najpopularniejszy prezent na pierwszą komunię. Na swoje pojazdy z silnikiem spalinowym wsiądą więc już ośmiolatkowie! Mogą się na nich poruszać poza drogami publicznymi praktycznie bez uprawnień. A taki pojazd nawet w wersji lekkiej waży ponad sto kilogramów i może rozwijać prędkość kilkudziesięciu kilometrów na godzinę.
To zbyt wiele dla kilkuletniego kierowcy. Podczas ostatniego weekendu czternastolatka z Małopolski zmarła po wypadku na quadzie. - Pokonując łuk prawdopodobnie nie opanowała pojazdu, zjechała do rowu i uderzyła w drzewo. Z ciężkim urazem głowy i ogólnymi potłuczeniami trafiła do szpitala, ale nie udało się jej uratować - mówi nam Katarzyna Padło z zespołu prasowego małopolskiej policji.
Głośny był też kilka miesięcy temu przypadek trzylatka, który zginął na quadzie w Lubuskiem, a niedawno w Chojnowie ośmiolatek wjechał quadem pod auto.
Ile było w ostatnim czasie podobnych wypadków, nikt nie wie. Policja nie prowadzi jeszcze osobnych statystyk, bo w polskim prawie nie ma jednolitych przepisów dla quadów.
Najczęściej rejestrowane są jako małe pojazdy samochodowe. Inne pomysły w wydziałach komunikacji to np. motocykle, a nawet... ciągniki.
Według ocen policji, zaledwie dwadzieścia procent quadów w Polsce przechodzi regularne kontrole stanu technicznego, wymagane do poruszania się po drogach. Reszta czterokołowców to tzw. pojazdy off-roadowe, bez rejestracji, bez badań, w nieznanym stanie technicznym. Można się nimi poruszać bez uprawnień i bez limitu wieku.
- Zmiany w przepisach są niezbędne. Czekamy na nie od kilku lat. Tymczasem w 2008 roku zauważyliśmy gwałtowny wzrost liczby quadów. Najtańsze można już kupić za 3 tys. zł - twierdzi mł. insp. Marek Konkolewski z Komendy Głównej Policji.
Na ustawę czekają nie tylko policjanci, ale także leśnicy oraz zarządcy parków narodowych i krajobrazowych, które są bezkarnie rozjeżdżane przez miłośników quadów.
- Bez tablic rejestracyjnych trudno zidentyfikować pojazdy i kierowców, a to powoduje, że czują się bezkarni. Do tej pory w Polsce prawo kończyło się tam, gdzie asfaltowa droga. To się wreszcie musi zmienić - uważa poseł Piotr van der Coghen z Jurajskiej Grupy GOPR.
Quady, które poruszają się po drogach publicznych, muszą być zarejestrowane, mieć tablice rejestracyjne i ubezpieczenie OC.
To teoria. Wczoraj ojciec na motocyklu, a na quadach jego dwaj synowie (9 i 10 lat) uciekali przed policją w Krośnicach na Dolnym Śląsku. Oba pojazdy nie były zarejestrowane ani ubezpieczone. Mężczyzna odpowie przed sądem za narażenie swoich dzieci, za co grozi do 5 lat więzienia. Chłopcy staną przed sądem dla nieletnich.
Jeszcze gorzej jest, gdy mowa o quadach, które nigdy nie wyjadą na asfalt, nie muszą nawet przechodzić badania technicznego. W lasach, na polach, w parkach i rezerwatach funkcjonuje legalna wolnoamerykanka. Nowe przepisy, które Sejm powinien uchwalić przed wakacjami, położą temu kres.
- Ocenia się, że w Polsce jest nawet sto tysięcy trzy- i cztero- kołowców, to najwyższy czas uregulować ich status prawny. Trzeba dać policji i strażom leśnym możliwość karania tych, którzy łamią prawo. Wielokrotnie posłowie składali interpelacje w tej sprawie i jest szansa na ich uchwalenie - mówi nam poseł Piotr van der Coghen. Mikołaj Karpiński z Ministerstwa Infrastruktury przypomina, że nowa ustawa zakłada powstanie Polskiego Centrum Homologacji Pojazdów.
- Dotychczasowe przepisy zwalniały pojazd sprowadzony na własny użytek i nie częściej niż raz w roku z badań homologacyjnych. Wykorzystywano ten zapis przy wprowadzaniu do obrotu pojazdów z pominięciem szczegółowych badań - mówi rzecznik ministerstwa.
Jednak o ile na drogach publicznych policja reaguje, to np. na Jurze już jest gorzej.
- Interweniujemy, kiedy dojdzie do nieszczęścia, albo kiedy bezpieczeństwo szlaków turystycznych jest zagrożone. To wynika z zapisów kodeksu drogowego. Na terenach prywatnych nie mamy czego szukać - mówi Marek Konkolewski z Komendy Głównej Policji.
Jazda quadem, mimo że ma kierownicę jak w motocyklu, w niczym nie przypomina podróży na jednośladzie.
- Uderzenie w wystający korzeń przy prędkości kilkudziesięciu kilometrów potrafi wyrwać kierownicę z rąk, a wystawienie nogi poza osłonę grozi jej urwaniem. To sport dla dojrzałych emocjonalnie ludzi. Quad jako prezent komunijny to nieporozumienie i brak odpowiedzialności dorosłych - mówi Krzysztof Bednarek z Częstocho- wy, miłośnik czterokołowców.
Według prawa to na rodzicach ciąży obowiązek sprawowania nadzoru nad właściwym korzystaniem z tego typu pojazdów przez dzieci. Jeżeli dziecko doprowadzi do zagrożenia życia i zdrowia swojego lub osób trzecich, jego opiekunom grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności.
Szczegółowa ewidencja pojazdów pozwoli także na prawne ściganie tych, którzy niszczą obszary chronione. Dewastacja przez quady Jury Krakowsko-Częstochowskiej postępuje w zastraszającym tempie. Także lasy między Katowicami, Mikołowem i Rudą Śląską stały się nielegalnym centrum rozrywek motorowych. Stowarzyszenie dla Natury "Wilk" zwraca z kolei uwagę, że na południe od Bielska-Białej była szansa na założenie przez rysie rodzin. Z gór przepędził je ryk silników.
Sławomir Cichy - POLSKA Dziennik Zachodni
http://myszkow.naszemiast...nia/989843.html
Temat: Mistrz
Jak co dzień, wracając z redakcji wrzuciłam złotówkę do futerału ulicznego skrzypka, a on, jak co dzień (skoro 'jak co dzień' jest na początku, to odnosi się do całego zdania, drugie jest niepotrzebne) ukłonił się nisko, nie zaprzestając gry. Nim doszłam do domu, ściemniło się i (może lepiej 'więc') nic dziwnego w tym, że nie zauważyłam korespondencji w skrzynce. (trochę dziwne to zdanie; wiem, że chcesz zwrócić uwagę, że list był już w tej skrzynce, ale skąd narratorka może o tym wiedzieć? Równie dobrze listonosz mógł go przynieść w następny dzień) Otwierając drzwi mieszkania, przypomniałam sobie o sobotnich urodzinach Matyldy. Zaparzyłam gorącej herbaty z cytryną i miodem, usiadłam przy biurku i, wziąwszy pióro w dłoń, zaczęłam pisać. Chciałam podarować jej coś naprawdę niezwykłego…
Wymyśliłam chłopca, kilkuletniego blondwłosego Aleksandra o niebieskich oczach. Był podopiecznym niewielkiego domu dziecka w jednej z nadbałtyckich miejscowości.
Pewnej soboty pod placówkę podjechał bladoszary samochód dobrej marki. Wysiadła z niego elegancka, uśmiechnięta kobieta, a, zaraz po niej, wysoki mężczyzna w garniturze. W drzwiach czekała już pani dyrektor. Odbyła krótką rozmowę z przyszłymi rodzicami, po czym zaprowadziła ich do pokoju Olka i Darka. To nie była pierwsza wizyta państwa Milewskich. Po czułym przywitaniu zabrali Dariusza na weekendową wycieczkę do Gdańska.
Nikt nie zauważył, skulonego w dolnej części piętrowego łóżka, Alka, (lepiej używać jednej formy zdrobnienia, bo trochę wprowadza to zamieszania) który przyglądał się całej sytuacji. Kiedy został w pokoju sam, ogarnęła go straszliwa złość. Pośpiesznie wyciągnąwszy sweter z rozpadającej się szafy, wybiegł z przytułku. Pokonując główne ulice miasta, kilka osiedlowych przecznic i park, dotarł do plaży. Tam, wycieńczony, przewrócił się na ciepły, miękki piasek i rozpłakał. Zajęty swoimi troskami, nie zauważył, iż tuż przy nim usiadł starzec. Miał łagodne rysy twarzy, wyglądał przyjaźnie. Spoglądając w morze zagłuszające łzy Aleksandra, spytał:
-Dlaczego płaczesz, mój chłopcze?
-Bo Bóg zabrał mi rodziców i nie chce dać nowych, a Darkowi dał – odpowiedział malec, pociągając nosem.
Starzec opowiadał (może 'zaczął opowiadać'? teraz brzmi tak, jakby to trwało już od jakiegoś czasu) Olkowi o Stwórcy, o rodzinie… Mówił pięknie. Spokojnym, stonowanym głosem starał się tłumaczyć mu, na czym polega życie, że nie zawsze dzieje się tak, jakbyśmy chcieli, a mimo wszystko musimy trwać dalej, dla tych lepszych dni, które na pewno kiedyś nadejdą. Wspólnie pożegnali dzień, podziwiając nadmorski zachód słońca, po czym rozstali się. Z tego spotkania Alek wracał z nadzieją.
Minął miesiąc. Jak co sobotę, Aleksander (trochę dziwnie brzmi nazywanie chłopca 'Aleksander'; zresztą dwa zdania wcześniej już pojawia się imiennie, więc to może się obyć bez imienia) wymknął się z pokoju i pobiegł na spotkanie z tajemniczym starcem. Jednak tego dnia przyjaciel nie zjawił się.
Może lepiej rozdzielić opowiadanie np kursywą? Nie trzeba, ale byłoby bardziej przejrzyście.
Zakończenie postanowiłam napisać poza domem, (tu bym dała kropkę) spakowałam zeszyt, pióro i dwa zapasowe długopisy do torebki, po czym udałam się na plażę. Usiadłam przy wydmie. Przez chwilę podziwiałam widok morza, wsłuchiwałam się w szum pluskających fal, biorąc kilka głębokich oddechów. (lepiej 'głęboko oddychając', 'głeboko wciągając morskie powietrze') Mogłam tworzyć dalej. Niestety, i pióro, i oba długopisy odmówiły mi posłuszeństwa. Zrezygnowana, odłożyłam przyrządy. I wtedy, obok siebie, ujrzałam chłopca, wymyślonego z okazji urodzin Matyldy, mojej ośmioletniej siostry. (ta informacja powinna raczej znaleźć się przy pierwszym wspomnieniu o Matyldzie; albo w ogóle) Wielokrotnie przecierałam oczy z niedowierzania. (tu zaczęłabym nowy akapit) On był spokojny. Wskazując na leżące obok mnie opowiadanie, powiedział:
-To ja zrobiłem, zepsułem twoje pisadełka. Nie możesz podarować tej historii Matyldce, ona kończy się bardzo smutno. A ja nie chcę być smutnie opowiedziany.
Nie potrafiłam wydusić z siebie ani słowa. Wpatrywałam się w cudownie błękitne oczy malca. Bałam się go dotknąć, nie chciałam, żeby zniknął. Ale on tylko uśmiechnął się na pożegnanie i wskazał na wschodzące słońce. Kiedy odwróciłam wzrok, Olka już nie było.
Na urodziny kupiłam siostrze książkę, (to najlepiej po kropce lub średniku albo przed 'książkę') nietypową. Zamiast opowieści, zawierała jedynie czyste kartki. Na widok tak niecodziennego prezentu, Matylda krzyknęła ze zdziwienia:
-Ale ta książka jest pusta!
-Nie będzie, gdy napełnisz ją swoimi wspaniałymi pomysłami! – odkrzyknęłam równie głośno i z jednakowym, choć udawanym zaskoczeniem. (troche to dziwnie brzmi; te słowa to raczej rada, pouczenie - zaskoczenie mi tu nie pasuje) Śmiejąc się, otwierałyśmy kolejne prezenty. Chciałam, żeby i ona spotkała kiedyś postać, którą sama stworzyła.
Kiedy wieczorem wchodziłam do mieszkania, w skrzynce zauważyłam list, (kropka) nie było na nim ani nazwiska nadawcy, ani odbiorcy. W kopercie znajdował się jedynie wycinek z piątkowej gazety. Zawierał artykuł o potrąconym przez samochód, (bez) tajemniczym starcu. Tajemniczym, bo w chwili wypadku nie miał on (bez) przy sobie nic, żadnych dokumentów… Prócz nie zaadresowanej korespondencji. (skoro miał list, to nie 'nic'; poza tym 'korespondencja' brzmi dziwnie, lepiej już 'koperta' albo 'list')
Ciekawe opowiadanie, chociaż zostawia lekki niedosyt. Co było w tej 'korespondencji'? I kto przesłał bohaterce list?
Można by się pokusić o dalszą część - wyobraźnia ośmiolatki jest zwykle zaskakująca i pewnie byłoby całkiem interesująco
Pozdrawiam