Czytasz wypowiedzi wyszukane dla słów: problem bezrobocia w gminie
Temat: Sejm sprzyja nielegalnej aborcji
alfalfa napisał:
> No dobrze - czy aby na pewno można te sprawy porównać? Utrzymywanie domów
> dziecka czy pomoc rodzinom wielodzietnym a ogólnie promocja rodziny jest w
> interesie Polaków. Z przyczyn demograficznych (chocby ZUS).
Taa tylko, ze wiekszosc mlodych ludzi pracy nie ma bo jest bezrobocie , wiec
jak chcesz by placili na ten ZUS?Czesci trzeba pomagac dodatkowo, bo pracy nie
maja, a reszta zajmuje sie przestepczoscia, wiec, dodam jeszcze oplaty na
sadownictwo , wieziennictwo itd...
Tymczasem
> refundacja antykoncepcji w to uderza i dodatkowo (ubocznie) powoduje problem
> starzenia się społeczeństwa. Tego Ania nie wspomina a pewnie mogłaby
wspomnieć
> o problemach Belgów.
> A.
Jezeli juz przywolales Belgie , to czy wiesz jakie zasilki na dzieci sa w
Belgii a jakie w Polsce?
Nikogo do posiadania dzieci nie zmusisz.Bogatego stac na antykoncepcje i na
aborcje, wiec owszem bedzie przyrost, tylko jakie te spoleczenstwo bedzie?
Takie jak w Indiach, tam duzo ludzi jest, tylko jak oni zyja?
Ciekawa jestem ile sam masz dzieci?
i cos jeszcze
Polskie dzieci rzadko chodzą do przedszkola
mk 25-08-2004, ostatnia aktualizacja 25-08-2004 20:17
Tylko połowa najmłodszych dzieci chodzi do przedszkola - wynika z analizy
przeprowadzonej przez Najwyższą Izbę Kontroli. To jeden z najniższych
wskaźników w Europie
NIK skontrolowała 40 gmin w ośmiu województwach - 24 wiejskie i 16 miejskich.
Większość zaniedbywała nadzór nad finansami i administracją przedszkoli, a
kilka zaniżało dotacje dla przedszkoli niepublicznych. Jak szacuje NIK,
zaledwie połowa dzieci w wieku od trzech do sześciu lat chodzi do
przedszkola. Jeszcze gorzej jest na wsi - tam aż 80 proc. dzieci w wieku
trzech do pięciu lat do przedszkola nie uczęszcza. To "w konsekwencji nie
sprzyja ich rozwojowi i zmniejsza szanse edukacyjne w przyszłości" - czytamy
w raporcie.
W Europie do przedszkoli trafia średnio 80 proc. dzieci - we Francji i
Włoszech wskaźnik ten sięga 98 proc, a np. w Belgii czy Irlandii 100 proc.
Zdaniem wiceprezesa NIK Zbigniewa Wesołowskiego w Polsce największą barierą
są spore odległości do przedszkoli i konieczność dojazdów - gmina zapewnia
bezpłatny transport tylko wtedy, gdy ta odległość przekracza trzy kilometry.
Rodziców nie stać też na wysokie opłaty - w skontrolowanych gminach
miesięczny koszt pobytu dziecka w przedszkolu wahał się od 200 do prawie 700
złotych .
Skoro juz wywolales Belgie .
Od września wprowadzona zostanie obowiązkowe zerówka - roczne przygotowanie
przedszkolne dla sześciolatków. To jednak niewiele zmieni, sześciolatki i tak
w większości do zerówek chodzą. Jak wynika z danych NIK, najtrudniejszy
dostęp do przedszkoli mają dzieci w wieku od trzech do pięciu lat. Minister
edukacji Mirosław Sawicki zapewnił, że jego resort przeanalizuje problem. -
Zapowiedziałem, że będę bezwzględnie walczył z segregacją uczniów w szkołach,
dzielonych do klas według tego, czy rodziców stać na dodatkowe zajęcia.
Pamiętajmy jednak, że ta segregacja zaczyna się już na poziomie pięciolatków.
W grupie dzieci od trzech do pięciu lat w miastach do przedszkoli chodzi 47
proc., na wsi już tylko 17 proc. Tymczasem dzieci, które chodziły do
przedszkola mają lepszy start w szkole niż te, które przez przedszkole nie
przeszły.
Mówi prof. Elżbieta Putkiewicz, Wydział Pedagogiki Uniwersytetu Warszawskiego
Przedszkole to nie przechowalnia. Przez wszystkich badaczy uważane jest za
czynnik decydujący o całym przebiegu edukacji. Im mniej ambitne
intelektualnie jest środowisko, z którego pochodzi dziecko, tym bardziej
należy się skoncentrować na właściwym programie wychowania przedszkolnego.
Wszystkie kraje, które chcą poprawić poziom edukacji, zaczynają właśnie od
przedszkoli. Świetnym przykładem mogłaby być dla nas Portugalia, gdzie
nauczyciele jeżdżą do dzieci nawet z najodleglejszych wiosek. Kluczowy jest
jednak dobór dzieci do przedszkoli. Żyjemy w czasach selekcji - dopóki lepsze
dzieci będą trafiać do jednego przedszkola, a te słabsze do drugiego, nawet
najlepszy program w niczym nie pomoże.
Temat: Łomianki po 8 kadencji b. Sokołowskiego
pociagnę dalej...
spotykam znajomego w sumie w latach mamy grubo ponad setkę, ale nic nie mówi,
chyba się boi, kiedys miał firmę niźle prosperującą, ale dziś jego żona sprząta
w jednym z icds. Z każdego kąta wystaje najnowszej generacji sprzęt
elektroniczny do nagrywania, siatka szpiegowska też jest godna
pozazdroszczenia, każdy agent ma dwóch przełożonych. Z 3500 firm obecnych na
początku 21 wieku zostało kilka, wciąż te same. W Łomiankach mamy ich 5 nie
płacą podatków, bo i tak to nic nie wnosi. Jedna buduje nowe mitexsy, druga
samodzielnie wygrywa przetargi na budowę nowych urzędów, trzecia to
restauracja, w której co roku odbywa się impreza po sesji, czwarta dostarcza
internet do gminy, piąta jest zwolniona z podatków, to słynny producent słupków
stawianych przy ulicy, mamy ich miliony. Tyle o biznesie. Wracamy do prasy, GŁ
od 30 lat wciąz ma dwóch cenzorów, niezmiennie organizują spotkania teraz
jednak to już nie jest dwutygodnik, w pełni dziennik, każdego ranka dostarczana
jest wprost do domu, koszt wydania z 4 zł wzrósł w ciagu tych lat do 20 zł, ale
wciąż dla obywateli jest za darmo. Na tablicy ogłoszeń mamy zupełnie nowe
ogłoszenie, to francuska firma budująca 16 hipermarket, w sumie mamy ich 50, no
teraz nie tylko b. mówi że ouchan to taka rodzinna firma jakich wiele w
Łomiankach, teraz wszyscy muszą to mówić i mówią. Bo z pracą ciężko bezrobocie
sięga 60%, za to urzędnikom się powodzi, o wszystkim decydują, właśnie pracują
nad nowym studium i planują budowę kolejnej autostrady, tym razem wyburzają 300
nowo budowanych domów, nikt nie będzie zwracał piniędzy, bo po co te "barany"
się tu budowały, nie mogli przewidziec trasy ich wina. Koszty i tak pokryja z
własnej sakwy, bo urzędnik ma zawsze rację tego nauczył nas wielki przewódca.
Podnosimy poprzeczkę z 15 kondygnacji będzie 20 nie ma miejsca na nowe domy
więc budujemy w górę. Teraz o drogach-Jedna z tras prowadzi wprost do marek na
ul.ptasią nikt nie wie czemu, ale tak ma być. Nie kwestionuję się posunięć
największego stratega, a ten jakby zmłodniał, odkąd rady sołeckie i osiedlowe
przestały istnieć sytuacja się uspokoiła, gmina przejęła również piaskarnię, z
piachem muszą za wałem jachać, aż na most północny, bo autostrada po wale ma 25
metrów wysokości nikt sie nie przebije. Ci co próbowali - juz ich nie ma. Nikt
tez nie liczy się z kosztami bo gminę stać, więc piachu mamy aż nadto, za to
nie grozi nam juz powódź, bo w ciągu 6 lat mielismy aż trzy powodzie 1000-lecia
i zgodnie z obliczeniami najbliższa będzie za 3000 lat. Sytuacja w szkolnictwie
nadzwyczaj zadowalająca mamy 3 nauczycieli na ucznia, wszyscy jakby nie stąd,
ale nie w tym rzecz, za to wszyscy zameldowani tymczasowo, no w końcu rok
wyborczy.W polityce sytuacja od 2016 spokojna, zawsze jeden kandydat, zawsze na
zdjęciu z tym samym vice, oj jaki oni tworzą duet. Pomimo tak dużej ilości B.
oni rządzą we dwóch niepodzielnie, niektórzy nazywaja ich "małżeństwem", ale co
tam to są prawdziwi monarchowie, protoplaści nowej dynastii. W kwestii
środowiska, z rezerwatów przyrody uczyniono rezerwaty dla zbłąkanych
opozycjonistów z jez.kiełpińskiego wypompowano wodę i tak trzyma się
tę "chołotę", z rezerwatu ławice kiełpińskie wyrucono rybitwy białoczelne , za
to mamy nadmiar sokół i grądzików, z programu natura 2000 i doliny środkowej
wisły, zrobiono szambo, "bo to zawsze był jeden wielki ściek". oStał się
kampinos, ale też w nowej formie, część lasu wypalono w czasach gdy spotykała
sie tam opozycja i partyzantka, odgrodzono murem, za to trasy nie ma, obietnica
stała sie kluczem do zwycięstwa w przełomowym 2006 roku i jest żywym pomnikiem
dla potomnych. Rozwija się współpraca międzynarodowa, nawiązano kontakty z
mińskiem i hawaną, w tej chwili dogrywa się szczegóły spotkania z wciąż
komunistycznym hongkongiem. Okazało się, że słupki na które zapotrzebowanie
wzrasta ida w miliony, a cena na dalekim wschodzie może być atrakcyjna. Z
drugiej strony zostaną tylko 4 firmy,a urzędników od biznesu mamy 500, chyba
staniemy przed nowym wyzwaniem. Jedyny problem to nadwyższa przychodów, ale
wzrost pensji nie stanowi problemu i tak większośc urzędników na stanowiskach
kierowniczych to ludzie nie stąd, więc podwyżka sie nie należy.
Temat: niebieski laser
"A jestes przedstawicielem tego toku myslenia bardzo popularnego tez na tym
forum, ze najwazniejsze sa pieniadze. A ja staram sie juz od lat wytlumaczyc
ludziom, ze jeszcze wazniejsze sa struktury przemyslowe. Zauwazylem, ze ten
problem istnieje w Polsce. Dlatego tez i przemysl sie zwija. I akurat to widze
jako wielki problem. Bo Polska sie cofa."
Oczywiscie. Co ciekawe obaj mamy racje. Ja tez uwazam, ze najwazniejsza jest
produkcja. Ale popatrzmy w czym sie roznimy. Ty uwazasz, ze produkcja dla samej
produkcji oraz struktury przemyslowe sa wazne. No... powiedzmy.
Natomiast oczywista rzecza dla mnie jest, ze produkcje i przemysl tworzy
potrzeba. Potrzeba czyli chciwosc i perspektywa zarobku na tej produkcji.
Najwazniejsza cecha kazdej gospodarki jest sila panstwa. Panstwo jest takim
podmiotem, z ktorym sobie nie pokonkurujesz. Ale panstwo wlasnie reguluje takie
prymitywne warunki wspolzycia spolecznego jak "handelki". Skoro Panstwo
uniemozliwia "handelki" to nie ma handlu i nie ma produkcji.
"I tak naprawde nie mam nic przeciwko handlarzom. Ale w NORMALNYM
spoleczenstwie na pierwszym miejscu stoi produkcja. Bo ona jest tym trudniejsza
im nowoczesniejsza. I zwlaszcza ta produkcja srodkow produkcji."
No oczywiscie. To przeciez ja to walkuje w kolko. Po prostu musimy to jakos
poukladac. Tobie chodzi o deficyt wymiany handlowej, powodujacy eksportowanie
produkcji POZA granice Rzeczpospolitej. Proces ten jest juz na tyle
dlugotrwaly, ze istotnie naruszyl polskie mozliwosci produkcyjne.
Ale oczywiscie wszystko zaczyna sie od handlu. Wsad podatkowy PANSTWA w lancuch
produkcja-dystrybucja powoduje poszukiwanie rozwiazan po stronie produkcji
zagranicznej. I zadne socjalistyczne metody "pobudzania" produkcji i "walki" z
bezrobociem NIE POMOGA. Bo dogmatycznie rzecz obserwujac, trudno oczekiwac po
rynku zmian w obliczu takich podatkow i obciazen.
Jak otwirasz firme w Los Angeles, to jestes zwolniony z oplat manipulacyjnych,
podatkow do gminy itp. przez rok. W okresie najwiekszych inwestycji Panstwo
daje ci spokoj. O ile sie orientuje, w Polsce urzednicy Urzedu Skarbowego maja
prowizje "od zysku". Przypomnijmy: Taki zysk jest dla kogos innego strata.
POMIMO TEGO firm tu powstaje malo. Dlaczego? A to inna sprawa. Wy tam w tej
Europie najlepiej juz wiecie. Piszecie o tym od miesiecy.
Ale powracajac do tematu. Zafundowaliscie sobie reformy i globalizm, to teraz
nie latajcie jak kot z piorem po polskim grajdole scigajac przedsiebiorcow.
Bo scigniecie calego rynku jest NIEMOZLIWE. Zmiana warunkow makroekonomicznych
i panstwo istotnie rozkwitnie.
Ja ci powiem jeszcze jedno, to jest uwarunkowanie kury. Najpierw jest popyt i
handel a potem produkcja. Ktos moglby powiedziec, ze najpierw jest PRODUKT,
ktory wzbudza zainteresowanie a w konsekwencji popyt i produkcje, ale to
wlasnie chcialem wykazac, ze skoro nie jestesmy w czolowce poteg swiatowych to
chociazby dajmy szanse calemu mechanizmowi naukowo-ekonomiczno-gospodarczemu na
skopiowanie czesci rozwiazan technicznych. Tylko musi sie oplacac.
I dlatego nie zgadzam sie, ze handel i popyt, jako narzedzia prymitywne, nie
maja wplywu na rozwoj naukowy. Bo odnosze wrazenie, ze wlasnie to chcesz nam
przekazac. Przeciez handel rozkladajacy polska produkcje, a wiec handel
importowy, rozwija produkcje gdzie indziej! Np. w Azji!
To jest problem Polski i polskich wladz, aby te proporcje sie odwrocily.
Ale to nie jest proces krotki. To trwa lata. Latwo jest wszystko zniszczyc, a
trudno odbudowac. No ale coz, w tej wladzy trzeba soba cos prezentowac...
Temat: Park SADYBA znów zagrożony
Gość portalu: Adam K. napisał(a):
> Jaki park? To kawał trawnika wewnątrz osiedla. A to co nazywasz zagrożeniem
to próba zagospodarowania cennego terenu.
> Uważam za skrajną głupotę blokowanie budowy basenu w środku osiedla z
pieniędzy gminy i na jej terenie. Ten basen ma służyć przede wszystkim
mieszkańcom osiedla, a nie przyjezdnym. Baseny mają Stegny i Wilanów i nie ma
tam problemu z najazdem samochodów z innych dzielnic.
Drogi ADAMIE.
Nie wiem skąd ci przyszły takie poglądy do głowy, ale po kolei...
Nawet jeśli obecny park nie wygląda tak jak powinien, to nie znaczy, że można
go rozwałkować przez ogólnodostępny teatr wraz z widzami i ich samochodami.
Tego nie robi się w środku osiedla.
Po drugie: skrajną głupotą byłoby blokowanie poiwstania sali + basenu obok
zespołu szkół nr. 13 (dawna "moja SP 278). Jeszcze w latach 70-tych
proponowano tam fajną salę gimnastyczną z basenem.
I nie łudź się... na NASZ basen będą przyjeżdżać inni. Tak samo jak do BEst
malla.sPRÓBUJ DZIŚ PRZEJŚĆ kONSTANCIŃSKĄ NA DRUGĄ STRONĘ...
Poza tym na Stegnach (Barcelońska) to mogę ci powiedzieć z rozmów z wieloma
TAMTEJSZYMI mieszkańcami, że oni terazKLNĄ nan czm świat stoi. Nie mogą
znaleźć miejsca do parkowania, a wszelkie wolne miejsca zajmują przyjezdni na
basen. A przecież (mówią) "ten basen miał być dla nas" I CO?
Basen na Sobieskiego 68 może być, bo w sumie KAŻDY nasz mieszkaniec tam
dojdzie, a obcy nie podjadą, bo wzdłuż SObieskiego parking jest ogrodzony.
Ale gdyby tak (co nie daj Boże) na kortach, to omy z ulicy Konstancińskiej
możemy już pakować manatki. Widziałeś plan zagospodarowania? Ja widziałem!
8 (słownie OSIEM) miejsc do parkowania obok ewentualnego basenu NIE ROZWIĄZUJE
problemu, bo u nas i tak już brakuje co najmniej KILKASET miejsc. A jak ktoś
przyjedzie, to się będzie stawiał na NASZYCH miejscach. Oddasz mu SWOJE
miejsce? U mnie na Konstancińskiej 5a, 5b, 7a, 7b już teraz jest HORROR i
WYSTARCZY. Nawet KARETKA "R" nie dojedzie!
masz pomysły - zgłoś je w zespole do spraw modernizacji osielda (spytaj się
kiedy będą obradować w Dziale Samorządowym na Konst. 3 obok ADM)
> Krzychu, a nie przeszkadza ci bazarek Sadyba ze skleconymi, śmierdzącymi
> budami, rozstawionymi łózkami polowymi?
To co innego. Oczywiście, że lepiej by to wyglądało, gdyby było "ładniejsze".
Musisz jednak wiedzieć, że nawet w naszej kochanej Warszawie bezrobocie sięga
kilkunastu proc. Stąd: KAŻDE miejsce pracy jesy w tej chwili na wagę złota!
kTOŚ TAM (NA ŁÓŻKU) HANDLUJĄCY TEŻ MA RODZINĘ I IMUSI NA NIĄ ZAROBIĆ, a powiem
Ci, że w najbliższych m-cach znów będą u u nas na Mazowszu zwolnienia
grupowe... Pomyśl więc o innych "sąsiaidach.
> To co nazywasz "parkiem sadyba" to kilka drzew, zdewastowany kawałek asfaltu
> będący kiedyś kortami tenisowymi, stare baraki z 70-tych lat po budowie
osiedla błagające o rozbiórkę i mnóstwo miejsca na meliniarskie spotkania.
wiem co to jest, bo widzę to codziennie z mojego okna. Za barakiem jest
melina, była na ten temat mowa na ZGCZ w środę 14 maja. Sprawą baraku zajmie
się w/w Zespół ds. Modernizacji... Co do parku - też trzeba go "ulepszyć" ale
takimi rzeczami, które będą TYLKO dla naszych mieszkańców.
> Bajzel to jest teraz, a gminie chwała za to, że chce ten kawał terenu
> ucywilizować i zapłacić za to.
> I nie wypowiadaj się, że 99.9% mieszkańców nie chce inwestycji w parku. Bo
to nieprawda.
Nie wypowiadam się za 99,9 proc, ale wiem z obrad rady Osiedla i spotkań z
mieszkańcami, że to... prawda. To właśnie na kortach można by zrobić parking
(w miarę bliko naszych domów) ale nie smrodziłby on innym. A co do tego, co
wypowiadają się mieszkańcy, to tam gdzie dwóch Polaków - tam 3 opinie., wiele
osób mówi pewne rzeczy nie zdając sobie sprawy co wyniknęłoby gdyby wprowadzić
ich pomysły w życie.... Przyjdź do Zespołu, a się przekonasz co ludzie
wymyślają....
> Rada Osiedla Sadyba powinna konstruktywnie doradzać, a nie odrzucać projekty
> zagospodarowania. Osiedle Energetyki jest tylko bardzo, bardzo biednym
sąsiadem omawianego terenu, a nie jego właścicielem.
Włąśnie TERAZ mamy do czynienia (pierwsz raz) z KONSTRUKTYWNĄ Radą Os. Rada
powiedziała, że jest potrzeba obiektów sportowych i rekraacyjnych, ale musisz
wiedzieć że nie wszystko może powstać wszędzie...
Zapraszam Cię do ZESPOŁU - przyjdz, chętnie pogadamy, tak samo jak ja powiedzą
Ci inni. Tym ludziom na prawdę zależy żeby Sadyba nie była BRONXEM, tylko
cywilizowanym osiedlem na miarę 21 wieku,
Pozdr,
Temat: POROZMAWIAJMY O PRZYSZŁOŚCI
Wykoślawiony paragraf (cieszmy się i radujmy 2)
Jak już jestem tym najgorszym, to pozwolę sobie rzucić kijem w okolice jeszcze
jednej miny.
Lubuskie prócz spektakularnych i co ważniejsze skutecznych akcji policji, 25%
bezrobocia ma również w swej specyfice poważne problemy z funkcjonowaniem prawa.
NIEZGODNE Z PRAWEM DECYZJE WYSOKICH URZĘDNIKÓW, takie jak lokalizacja Krajowego
Rejestru Sądowego w Zielonej Górze (przypominam, że dla legalizacji tej decyzji
po kilku miesiącach zmieniono ustawę sejmową) czy choćby wydawanie publicznych
pieniędzy na remont pomieszczeń w Zielonej Górze pod siedzibę Agencji
Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa zanim rząd podjął decyzję i zanim
sejm ją przyklepał, STAJĄ SIĘ KOLEJNĄ LUBUSKĄ SPECJALNOŚCIĄ.
Do tego dochodzi jeszcze sprawa wyjątkowo łagodnego potraktowania przestępcy,
pijanego urzędnika LUW, które choć bulwersują opinię publiczną są na dobrej
drodze do ukręcenia łba, bo dwóch brodatych Andrzejów się wstawiło.
Sąd miast wydać wyrok na potencjalnym mordercy wydał wyrok na społeczności
lokalnej, która ponoć dewastuje samochody z rejestracją FZ..., całe szczęście,
że chyba na razie nie zrealizowano gróźb względem policjantów.
Nie wiem, czy w takich okolicznościach wypada wspominać o drobnostkach, ale mam
uzasadnione podstawy by sądzić, że interes podatnika jest zagrożony przez
kolejnego lekkoducha ?, stojącego ponad prawem ignoranta ?, sam nie wiem jak to
określić.
Paś (miał pismaczek klasę) już Gorzów opuścił (wcześniej umarł VIGOR i padło
RADIO GO).
Nie wiem, czy w tych okolicznościach kogokolwiek zainteresuje temat, oczywiście
zamin pojawi się widmo skandalu i utraty wielkich pieniędzy.
Pewien przedsiębiorczy człowiek postanowił wybudować tuż przed rogatkami miasta
wielką i nowoczesną dyskotekę.
Władze gminy D wydały pozwolenie, a inwestor przystąpił do dzieła.
Wydał na to, coś koło nowej bańki. W tzw. miedzyczasie, nieszczęśliwym trafem
w sąsiedztwie wybudowało się kilku kochających ciszę i spokój OBYWATELI.
Odbyła się jedna, druga dyskoteka, na którą uczestników dowożono, z miasta
wojewódzkiego Gorzowa, darmowymi autobusami.
Okazało się, że OBYWATEL KOCHAJĄCY CISZĘ i megadyskoteka to mieszanka
wybuchowa. Władza stanęło po stronie OBYWATELA_KOCHAJ_CISZ tym samym przeciw
swojej wcześniejszej decyzji o wydaniu pozwolenia na budowę lokalu.
Sprawa zdaję się być banalna i nie warta uwagi, tyle, że gmina D ma skromny
budżet, działający w dobrej wierze inwestor poniósł olbrzymie straty, jednak
starczy mu jeszcze na prawnika.
Zagadka: kto zapłaci odszkodowanie, bo gminy D nie będzie stać.
Prawo oczywiście daje się tu na naszym gruncie wykoślawić, ale inwestor człek
obeznany ze światem.
Po kilku instancjach sprawa trafi poza obszar wpływów dwóch Jędrusiów i
operatywnego, elastycznego parlamentu.
Odsetki, szczegónie od samorządowego "kontrahenta" to NAJLEPSZA INWESTYCJA.
Tak na marginesie poprzedniego wystąpienia, to ulica Przemysłowa, to nie ulica
dwóch dużych bankrutów, może niech pismaczki zrobią sondaż wśród polityków i
działaczy samorządowych, niech podadzą wszystkie upadki, poza wypadkami, o
które z uwagi na powierzchnię tej ulicy naprawdę nie trudno.
Potem jak już zburzymy pomniki gospodarki Gorzowa po lewo i poczekamy aż się
zestarzeją pomniki gospodarki Gorzowa po prawo możnaby zgłosić wniosek o zmianę
nazwy ulicy, tak, żeby coś się w mieście działo.
Ciekaw jestem tej sondy... na ile niepełna jest wiedza, tych opłanych z naszych
podatków asów, króli, dam i waletów *)
Byłem wczoraj z dzieckiem na spacerze, miałem tam w okolicy sprawę.
Zabrałem dzieciaka, bo trzeba objaśniać mu świat, świat poza szklanym ekranem.
Chłopak ma 7 lat, pyta.
Ulicę między bankrutami naprawiał pomarańczowy pojazd jeszcze jednego
bankruta...
... a co tam, Panie, u sierżanta ogrodnika słychać ?
*) gratulację dla firmy MAGNUM, wyimpasowałem ostatnio Rafalską, Kazio ją wziął.
Nie wiem tylko, czy obsada karcianych błaznów (jokerów) nie wniesie sprawy do
sądu :)))
Temat: Polska nie jest na dnie
Polska nie jest na dnie
Gdy ogladamy tv, albo czytamy gazety, albo rozmawiamy ze znajomymi, nie
mozemy pozbyc sie wrazenia, ze wszystko sie pieprzy, ze jest coraz gorzej, ze
Polska siegnela gospodarczo, kulturalnie, politycznie i intelektualnie dna.
Ciagle o jakichs aferach slyszymy, albo o tragicznie wysokim bezrobociu, albo
o ludziach, ktorzy nie maja co do garnka wlozyc, albo o kataklizmach, albo o
zagrozeniu terroryzmem, albo o tysiacach innych rzeczy, ktore przydaja trosk
i zmartwien.
Sek w tym, ze wcale nie jest tak zle. Mimo wszystko wiekszosc Polakow jakos
egzystuje, choc do stabilizacji im daleko. Wiekszosc Polakow inwestuje w
sprzet podnoszacy standard ich zycia, coraz wiecej Polakow wyjezdza zagranice
na wakacje, coraz wiecej Polakow korzysta z internetu.
Bezrobocie jest straszne, wielu ludzi zyje w biedzie, nawet i skrajnej, ale
faktem tez jest, ze Polska nie jest bezposrednio zagrozona utrata
niepodleglosci, ze - mimo duzego deficytu budzetowego - zachowana jest
plynnosc finansowa przedsiebiorstwa o nazwie Polska, nienaruszone sa rezerwy
budzetowe, zagwarantowana jest realizacja wielu umow miedzynarodowych
zaopatrujacych kraj w gaz, czy rope.
Jestesmy narazeni na ataki terrorystyczne, ale praktycznie dotyczy to calego
swiata zachodniego. Jako czlonkowie NATO w razie koniecznosci mozemy wymagac
wszelkiej militarnej i finansowej pomocy. Jako czlonkowie UE objeci jestesmy
wieloma programami pomocowymi, ktore z biegiem czasu - czy to przeciwnicy
Unii rozumieja czy nie - zaczna wyrownywac szanse w poszczegolnych sektorach
przemyslowych, dofinansowywac najbiedniejsze gminy poprzez okreslone
dzialania inwestycyjno-finansowe, pomagac w zwalczaniu glownej zmory, jaka
jest bezrobocie.
Podobno Polska to jedna wielka tragedia, ale jakos jeszcze nie doszlo do
masowych zamieszek, banki wyplacaja ludziom oszczednosci, nie stalismy sie
druga Argentyna, komunikacja miejska dziala w miare sprawnie, funkcjonuja
instytucje, centra bizensowo-handlowe, sklepy, Ci, ktorzy ciesza sie praca,
dostaja regularnie swoje wynagrodzenie, kupujemy nowe telewizory, odtwarzacze
dvd, czy komputery, sluchamy muzyki, czytamy takie gazety jakie chcemy
czytac, dokonujemy suwerennych wyborow.
Mimo wszelkich patologii, mimo afer, mimo problemow, jestesmy krajem
wzglednie stabilnym i normalnym, i raczej koniec swiata nam za 5 minut nie
grozi.
Ja o nic nie apeluje, zwracam tylko uwage na kwestie oczywiste: ciagle sie
wszystkim zamartwiamy, niektore kwestie wyolbrzymiamy, bawimy sie w
czarnowidztwo, podczas, gdy w Polsce - niezaleznie od tego kto nagle zostaje
premierem - zycie toczy sie dalej.
Raz jest lepiej, raz jest gorzej, w gruncie rzeczy bardzo wiele od nas
zalezy. Nie ma co ogladac sie na rzad, na to czy tamto, nie ma co zakladac
rak w gescie rezygnacji i bezsilnosci. To ja decyduje jak wychowam swoje
dziecko - panstwo tego za mnie nie zrobi. To ja decyduje, jak bede wykonywal
swoja prace. To ja decyduje do jakiej szkoly pojde i tylko od mojej
pracowitosci, stanowczosci, konsekwencji i determinacji zalezy, czy sie do
tej szkoly w ogole dostane. Jestem kowalem wlasnego losu, a to czy w Orlenie
doszlo do tego czy tamtego nie ma praktycznie zadnego przelozenia na to czy
moje dziecko bedzie chodzilo w takich pieluchach czy innych.
W koncu kwestia samopoczucia. U mnie jest spocco, bo postaralem sie o to, by
otaczali mnie spocco ludzie. Mam wspaniala zone, kilku zaufanych przyjaciol i
kolegow, z ktorymi milo spedzam czas, z ktorymi moge sobie o wszystkim
pogadac, badz zorganizowac sobie weekend, tak by w tygodniu tylko o nim z
radoscia i satysfakcja wspominac.
Nawet dzisiaj cieszyc sie bede dniem. Wieczorem przychodza do mnie kumple
ogladac ze mna mecz ligi mistrzow. I czy bedziemy plakac, ze nie graja tam
rodacy? Skadze. Bedziemy cieszyc sie tym co jest, delektowac umiejetnosciami
zawodnikow i zespolow. Ktos moze wspomni cos o Millerze. No i ok. No i co z
tego? To nam ma popsuc humor? Pokomentujemy chwile, by potem skonstatowac, ze
to nie zmieni naszego stanowiska w sprawie ugotowania zupy, czy usmazenia
frytek. Ani w sprawie skokow spadochronowych, czy paintballa, czy gry
komputerowej, czy fajnego filmu, czy dobrej ksiazki, czy wypadu na Mazury.
Temat: Z Kazachstanu do Polski
Z Kazachstanu do Polski
www.naszdziennik.pl/index.php?typ=po&dat=20030217&id=po41.txt
W tym roku oczekiwany jest przyjazd do Krakowa 75 repatriantów z Kazachstanu.
Czterdzieścioro Polaków zamieszka w Domu Pomocy Społecznej budowanym z
inicjatywy prywatnego darczyńcy. Natomiast 35 osób zaprosiła rada miasta. Na
zagospodarowanie dla nich zaplanowano w budżecie miasta 90 tysięcy złotych.
W krakowskim Domu Pomocy Społecznej przy ul. Sołtysowskiej znajdzie miejsce
40 Polaków z Kazachstanu, zaproszonych w ramach repatriacji. Dom jest
budowany z inicjatywy osoby prywatnej Władysława Godynia przy finansowym
udziale gminy. - Zamieszkają w nim osoby w starszym wieku, samotne lub
małżeństwa, które najdłużej czekają na powrót do Polski. Życzeniem pana
Godynia jest, aby ci ludzie, którzy całe swoje życie pragnęli tu wrócić,
mogli to uczynić - mówi Stanisław Zięba, przewodniczący miejskiej komisji ds.
rodziny i polityki społecznej.
W domu zamieszkają osoby mające własne źródła utrzymania, najczęściej
emerytury bądź renty. Na utrzymanie będą przeznaczać 70 procent tych środków.
To pierwsza tego typu akcja w Polsce.
Po raz pierwszy Rada Miasta Krakowa zaprosiła trzy polskie rodziny z
Kazachstanu w listopadzie 1997 roku. Pierwsza z nich przybyła pod Wawel w
sierpniu 1999 roku. Byli to Nina Wierzbicka oraz jej dwóch dorosłych synów
Walery i Rusłan. W tej chwili pani Wierzbicka ma orzeczoną grupę inwalidzką i
otrzymuje rentę z ZUS. Natomiast Walery jest zarejestrowany w grodzkim
urzędzie pracy jako bezrobotny bez prawa do zasiłku. Posiada on uprawnienia
tłumacza przysięgłego i utrzymuje się z pracy dorywczej. Natomiast Rusłan pod
koniec 2000 roku, już jako obywatel Polski, wyjechał z powrotem do
Kazachstanu.
Drugą zaproszoną rodziną byli państwo Łuczyńscy. Rodzina ta nie zgłaszała
żadnych potrzeb do Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej i nie korzystała z
jego pomocy. Aktualnie Stanisław Łuczyński jest pracownikiem naukowym
Akademii Górniczo-Hutniczej. Jego żona Nella nie ma jeszcze obywatelstwa
polskiego, posiada kartę czasowego pobytu bez prawa do pracy. Córka Swietłana
ukończyła studia na Akademii Górniczo-Hutniczej i poszukuje pracy.
Obecnie w Krakowie przebywa 6 repatrianckich rodzin i jedna samotna osoba z
Kazachstanu oraz jedna osoba z Mołdawii. Prawie wszyscy członkowie
zaproszonych w ramach repatriacji rodzin dość szybko zaadaptowali się w
naszym kraju. - Największym problemem, z jakim borykają się wszystkie rodziny
repatriantów, jest pozostawanie bez pracy. Jednak ze względu na dużą skalę
bezrobocia, a także istniejącą barierę językową i wiekową mają trudności z
otrzymaniem zatrudnienia. Wielkim dramatem repatriantów jest również fakt, że
nie liczy się im lat pracy przepracowanych poza granicami naszego kraju.
Dostają oni najniższe emerytury w Polsce - mówi Bożena Kaczmarczyk, kierownik
referatu pomocy społecznej urzędu miasta.
Nie bez znaczenia jest również to, iż niektórzy członkowie rodzin
repatriantów wciąż nie posiadają polskiego obywatelstwa. Mają tylko karty
czasowego pobytu bez prawa pracy. Osoby te do czasu otrzymania obywatelstwa
nie mogą podjąć tu pracy ani korzystać ze świadczeń pomocy społecznej.
Pomimo że zapraszani przez gminę repatrianci mają problemy ze znalezieniem
pracy, kolejni nasi rodacy pragną powrócić do ojczystego kraju. - W chwili
obecnej do prezydenta Krakowa złożonych jest około 50 wniosków o zaproszenie -
mówi Stanisław Zięba.
Edmund Dąbrowa, Kraków
Temat: Bloki przy Marczyńskiego????
A ja myśle, że problemem jest lokowanie...
200 rodzin z przydziału w jednym miejsu, a to co robią dzieci jest tylko pochodną. Główny problem jest gdzie indziej.. pewnie mniej więcej znajduje się TUTAJ:
ZARZĄDZENIE NR 1429/2003 PREZYDENTA MIASTA KRAKOWA Z DNIA 14.10.2003 r. w sprawie przyjęcia i przekazania Radzie Miasta Krakowa
projektu uchwały w sprawie polityki mieszkaniowej Gminy Miejskiej Kraków.
„..Jak wspomniano, obowiązkiem gminy jest podejmowanie odpowiednich działań pomocowych w formie budowy i utrzymania
mieszkań socjalnych, tymczasowych dla grup ekonomicznie i socjalnie marginalizowanych przez ograniczony niedostatkiem dostęp do
dóbr społecznych, materialnych, kulturowych i politycznych. Nie powinno to jednak oznaczać tworzenia enklaw biedy poprzez budowę
czy pozyskiwanie i adaptację już istniejących budynków, przeznaczonych wyłącznie na mieszkania socjalne, lecz umożliwiać wynajem
rodzinom wymagającym resocjalizacji pojedynczych lokali w budynkach zamieszkałych przez osoby prawidłowo funkcjonujące społecznie.
Negatywnie oceniana jest koncepcja koncentracji lokali mieszkalnych o obniżonym standardzie przeznaczonych na lokale socjalne.
Skupianie w jednym miejscu osób i rodzin o niskim statusie socjalnym, często patologicznych przy współistniejących innych
obciążeniach dysfunkcyjnych, niekorzystnie wpływa na egzystencję wszystkich mieszkańców tych miejsc, jak i szerszej społeczności
lokalnej, ponadto:
1. powiela negatywne wzorce, nasila proces tworzenia gett przestrzeni miejskiej, zjawisko wyobcowania w społeczeństwie,
2. naraża rodziny społecznie zdrowe lub tylko ubogie na celowe umieszczanie w bliskim sąsiedztwie osób funkcjonujących
patologicznie (uzależnienia i przestępczość). W konsekwencji spotykają się z negatywną i wrogą reakcją otoczenia, które ulega
stereotypom i jednoznacznie kojarzy biedę z dewiacją,
3. tworzy zjawisko naznaczenia społecznego, stygmatyzacji i patologizacji wszystkich członków rodziny przez otoczenie lokalne, co
ogranicza możliwość poprawy ich szans życiowych na funkcjonowanie w społeczeństwie (znalezienie pracy, wychowanie i wykształcenie
dzieci),
4. sprzyja rozwojowi zjawisk z pogranicza przestępstw kryminalnych, spowalnia czy wręcz uniemożliwia resocjalizację osób z takich
skupisk, które nie identyfikują się z miejscem zasiedlenia jako zamieszkaniem i nie dążą do poprawy warunków mieszkaniowych czy
estetyki miejsca pobytu.
Tak więc polityka mieszkaniowa nie może stwarzać warunków, aby istniejący już niski status ekonomiczny rodzin wynikający np. z
bezrobocia czy stanu zdrowia powodował popadanie tych rodzin w nędzę i abnegację, pojawianie się mechanizmów uruchamiających
procesy narastania nierówności społecznych, polaryzacji ekonomicznej i kulturalnej prowadzącej do tworzenia „podklasy”
osób żyjących poniżej granicy ubóstwa. Nie można zatem w pełni uznać za udzielenie pomocy przyznanie lokalu socjalnego w budynku
zamieszkiwanym prawie wyłącznie przez osoby zmarginalizowane ludziom, którzy z niezależnych od siebie przyczyn nie są w stanie
zapewnić sobie mieszkania. Przedstawione względy natury socjologicznej kategorycznie przemawiające przeciwko koncentracji w jednym
miejscu osób o niskim statusie społecznym, zagrożonych patologią..."
dziękuje za uwage
Temat: Na co czekamy? US-army welcome!
Na co czekamy? US-army welcome!
Bardzo chciałbym mieć bazę - mówi "Gazecie" burmistrz Żagania
www1.gazeta.pl/swiat/1,34180,1302355.html
ZOBACZ TAKŻE
• Bazy amerykańskie z Niemiec do Polski? (30-01-03, 16:08)
Rozmawiał Leszek Kostrzewski 30-01-2003, ostatnia aktualizacja 30-01-2003
16:15
Poligon po Żaganiem to jedno z najlepszych miejsc do ćwiczeń wojskowych w
Europie. Podlega dowódcy Śląskiego Okręgu Wojskowego. Jednocześnie może tu
ćwiczyć 3 tys żołnierzy. Największe ćwiczenia, jakie się tu odbyły to "Indian
Falcom 98" armii holenderskiej i ubiegłoroczne największe ćwiczenia NATO-
wskie w Europie "Strong Resolve 2002", w których brało udział 14 armii.
Leszek Kostrzewski: Chciałby Pan mieć u siebie amerykańskie bazy wojskowe?
Sławomir Kowal, burmistrz Żagania (Lubuskie): Oczywiście. Mamy 35 tys. ha
poligonu i lokalizacja amerykańskich baz byłaby szansą dla całego regionu.
Już teraz, jak odbywają się u nas ćwiczenia jednostek NATO, handlarze,
producenci żywności, restauratorzy kilkakrotnie zwiększają zyski. Bezrobocie
mamy w powiecie 34-proc., ludzie żyją głównie z emerytur, zasiłków i pomocy
społecznej. Jest kilka firm włókienniczych, ostatnio jednak jedna z nich -
Poltops - upadła.
Przyjazd Amerykanów mógłby wiele zmienić, na lepsze.
W czym konkretnie mogliby pomóc Żaganiowi Amerykanie?
- Amerykanie musieliby zbudować budynki, które nadawałyby się na ich bazy. W
budowie wzięłyby udział miejscowe firmy budowlane. Może dzięki pomocy
Amerykanów udałoby się rozbudować całą infrastrukturę drogi, sieć
telekomunikacyjną. Należałoby pomyśleć o stworzeniu jakiegoś kompleksu
rozrywkowego z basenami i kręgielnią.
Bazy byłyby też świetną promocją miasta i regionu. Byłoby o nas głośno, może
ten rozgłos ściągnąłby inwestorów. Czekamy więc na Amerykanów.
Baza to mógłby być bodziec rozwoju dla Drawska - mówi jego burmistrz
ZOBACZ TAKŻE
• Bazy amerykańskie z Niemiec do Polski? (30-01-03, 16:08)
www1.gazeta.pl/swiat/1,34180,1302352.html
not. sybi 30-01-2003, ostatnia aktualizacja 30-01-2003 16:14
Dla "Gazety":
- Gmina jest skazana na poligon, który może i powinien być motorem jej
rozwoju. Tak dzieje się np. w Niemczech, gdzie miasta czerpią korzyści z
obecności baz wojskowych. Na razie jednak nie czerpiemy specjalnych profitów
z obecności poligonu, którego prowadzenie jest dla wojska dobrym biznesem.
Nasze dochody ograniczają się obecnie do podatku gruntowego i podatku od
nieruchomości, który stanowi zaledwie 1,5 proc. budżetu gminy. Obecność
ćwiczących wojsk czasem stanowi dla mieszkańców źródło dodatkowych problemów.
Panuje wzmożony ruch na drogach, hałas. Najciekawszy turystycznie odcinek
rzeki Drawy przebiega przez teren poligonu, przez co jest wyłączony dla
cywilów. Dlatego rościmy sobie pretensje do nieco większych wpływów z
poligonu. Stała baza wojsk amerykańskich mogłaby oznaczać dla Drawska rozwój
handlu, usług i infrastruktury.
Bazy to świetny pomysł - uważa sekretarz powiatu Bolesławiec
ZOBACZ TAKŻE
• Bazy amerykańskie z Niemiec do Polski? (30-01-03, 16:08)
www1.gazeta.pl/swiat/1,34180,1302538.html
not. mar 30-01-2003, ostatnia aktualizacja 30-01-2003 17:13
Dla "Gazety"
- Gdyby pojawił się taki pomysł, na pewno wszyscy by mu sprzyjali. Mamy 23-
proc. bezrobocie, sąsiedni powiat w Lwówku Śląskim jeszcze większe - 30-
proc. Szkoda, że zmarnowało się posowieckie lotnisko w Krzywej koło Legnicy.
Rosjanie przystosowali je do startu najcięższych samolotów - rusłanów.
Przecież Amerykanie mają swoje herculesy. Przydałoby się. Już teraz, kiedy
przyjeżdżają na ćwiczenia żołnierze z zagranicy - z Holandii czy z Niemiec -
lokalni przedsiębiorcy - właściciele sklepów, lokali - są bardzo zadowoleni.
Bo żołnierze zostawiają tu spore pieniądze.
W tym roku na ćwiczenia do Świętoszowa już w marcu przyjeżdża wojsko
holenderskie. Latem duże ćwiczenia urządzą tu Amerykanie i Brytyjczycy.
Temat: Skuteczny lobbysta
czy naprawde łudzisz się że ich koniec szybko przyjdzie? może
gdzie indziej nie mieliby się już po co na ulicach pokazywać ale
nie tu na wschodzie- tu rządzi głupota i wybranych i
wybierających. czym wytłumaczysc fakt taki, że ciągle Ci sami
ludzie na stołkach siedzą zarówno u was w Lublinie jak i u nas w
Świdniku? no trudno - jeśli świdniczanie wolą wybrać ludzi,
którzy już w poprzedniej kadencji się wg. mnie nie sprawdzili,
nie potrafili rozwiązać żadnych naprawdę ważnych problemów,
jeśli dla świdniczan jest najważniejsze jest to, że ten czy ten
pan jest wierzący a nie liczy się to jak rządzi - to tylko
głupotą można nazwać. Radni wybierani na n- kadencje, u nas już
rządzą familie, rządzą ludzie Nie-Do- Ruszenia. Już tego nic nie
zmieni, powstała elita o tak silnych korzeniach,powiązaniach, że
tego się już ruszyć nie da. Tabliczki w urzędach, w spółkach
komunalnych- Piasecki prezes Pegimek (sp. zajmująca się m.in.
administrowaniem nieruchomości) został prezesem pod koniec
poprzednej kadencji RM (chyba wyczuli, że na następną kadencję
już nikt go nie wybierze), Radek kierownik wydziału w Pegimeku -
obecny radny, pamiętacie może Michalskiego (nasz były wojewoda
AWS - wyleciał w niezłej atm skandalu)nazywają go w
Świdniku "likwidator", od niedawna viceprezes PEC (ogrzewanie),
spory procent radnych i ich rodzin pracuje w urzędach podległych
samorządowi. Małżeństwo Soboń - on kierownik w Urzędzie
Miejskim, ona pracownik Pegimeku. Ja nie uważam iż ci ludzie nie
mają kompetencji, ale wolałabym aby chociaż popróbowali poszukać
sobie innej pracy a nie szli na łatwiznę. Może wtedy nie
podnosiliby uposażenia burmistrza do niebotycznych rozmiarów
(obecnie z wszystkimi dodatkami ok 10 tyś a z tego nic nie
odłożone a jeśli już to niewiele - odsyłam do BIP)?
NAsz burmistrz to fajny facet jest- ostatnie wydanie Głosu
Świdnika - na paierwszej stronie art. o tym że będą jakiś
magazyn przystosowywać na mieszkania socjalne (na 8 tys mieszkań
w spółdzielni zadłużonych jest 3458 - to pokrywa się z
szacunkową skrajną biedą w Świdniku - ok. 20% bezrobocia - ok
35% mieszkańców dotkniętych biedą)a o czym pisze p. Jakson w tym
samym nr gazety - o tym że gmina Świdnik otrzymała I nagrodę w
kategorii "Oświetlenie wybranej przestrzeni lub obiektu"
wyłonionej przez jury "Konkursu na Najlepiej Oświetloną Gminę w
2003 roku" to nic że 2003 jeszcze się nie skończył. a ile on
napisał na ten temat - PÓŁ STRONY A4!!!! to jest dopiero wyczyn.
Wy macie chociaż jakieś media - Gazeta W, Dziennik, Kurier a w
Świdniku - nieśmiertelny GŚ - Tygodnik Zarządu Miasta oraz
kablówka w której udziałowcem jest władza. Nawet lubelskie
gazety o nas prawie wcale nie piszą...
Temat: Do Hubara: Autonomia Bydgoszczy i Województwa
Ile dostaniemy z UE?
Ile dostaniemy z UE?
Nic. UE jest dla “globalistów”, a nie dla Polaków.
Podpisanie Traktatu z Maastricht i “wejście” do Unii Europejskiej jest krokiem
równym narodowemu samobójstwu.
“Wejście” do UE jest równe “wejściu” do III. Rzeszy we wrześniu 1939, tylko że
bez jednego strzału.
Każdy Polak powinien mieć pełną świadomość, że przez “wejście” do Unii
Europejskiej Polska utraci na zawsze całą swą państwową suwerenność, a nie
tylko jej cząsteczkę, jak nam to wmawia propaganda rządzących ekip.
Zamiast Polski będzie tu tylko „Polska strefa Unii", tak jak w ZSRR były tylko
borykające się z nędzą, ale podporządkowane republiki związkowe.
Każdy rolnik i mieszkaniec wsi powinien wiedzieć, że nasze rolnictwo zostanie
zniszczone i podporządkowane Brukseli, która nałoży dalsze, poważne
ograniczenia produkcji, aby nie psuć cen innym wytwórcom z UE. Specjalne
satelity - Spot i Landsat - stale zawieszone na orbicie geostacjonarnej nad
Europą, będą nadzorowały, czy posłusznie odłogujemy zaplanowaną dla nas
liczbę hektarów użytków rolnych, która zostanie wyznaczona w Brukseli.
Każdy wyborca musi wiedzieć, że obcokrajowcy z całej Wspólnoty, a także
ludzie o podwójnym, potrójnym i w ogóle mnogim obywatelstwie spoza niej,
Murzyni, Orientalni i inni będą mogli głosować i kandydować we wszystkich
typach wyborów w Polsce. Będą też mogli bez żadnego ograniczenia nabywać
wszelkie grunty i nieruchomości, dowolnie osiedlać się wśród nas i zajmować
nasze miasta. Nie tylko kamienice, ale całe ulice i miasta.
Patrick Buchanan zestawił statystyki ujemnego przyrostu naturalnego Europy w
książce: “Śmierć Zachodu” i na spotkaniu autorskim z młodzieżą powiedział:
“– W roku 2015 będą żyli w Europie zupełnie inni ludzie. To jest waszą sprawą,
czy chcecie siebie wyrugować. Ja wtedy już nie będę żył.”
Młody Polak musi także wiedzieć, że to Bruksela, a nie Warszawa będzie
decydowała, kto spoza Unii ma prawo do „polskiej strefy Unii" wjeżdżać, a kto
nie. Że będzie celowo pobudzała mobilność pracowników i ich podążanie „za
pracą", niszcząc w ten sposób zwartość rodzin, wspólnot sąsiedzkich, parafii i
gmin oraz podcinając nasze korzenie i przywiązanie do ziemi, na której się
urodziliśmy i gdzie są groby naszych ojców.
Z Brukseli będzie przychodzić ponad 80% praw, w tym wszystkie najistotniejsze,
którym będziemy podlegać my i nasze dzieci i dzieci naszych dzieci. W
przypadku niedotrzymywania przepisów Traktatu Polska będzie podlegała surowym
karom pieniężnym. Prawo wspólnotowe będzie miało automatycznie pierwszeństwo
przed prawem polskim, nawet rangi konstytucyjnej.
Już dziś codzienne zmartwienia przeciętnego Polaka to przede wszystkim
bezrobocie, brak poczucia bezpieczeństwa życia, zdrowia i mienia na ulicy i w
domu, a ponadto także drożyzna i narkomania. Te problemy wewnątrz Unii
Europejskiej tylko się nasilą - ochrona społeczna zostanie zredukowana do zera,
a bezrobocie będzie rosnąć. Otworzy się raj dla przestępczości, narkomanii i
korupcji, a bezduszne prawo unijne będzie bardziej chronić zbrodniarza niż jego
ofiarę.
Traktat z Maastricht, służący światowej finansjerze zniósł ślepo wszystkie
bariery w imię maksymalnych zysków dla spekulantów i utrwalił dominację
bogaczy nad nędzarzami w superpaństwie sfederalizowanym superadministracją
wielkiego pieniądza.
Polska zostanie rozmontowana na euroregiony, a naród polski, jego tradycje,
wartości i kultura zaginą bezpowrotnie pod naporem “uniwersalnego” holywudu.
Po Traktacie z Maastricht nastąpią nowe i wciąż nowe, a ty ich nie
powstrzymasz. Utraciwszy ziemię, na której się urodziłeś, będziesz wolnym
najmitą, konkurującym z dniówką Chińczyka za 10 centów.
Traktat z Maastricht nie przewiduje wystąpienia któregokolwiek z członków ze
wspólnoty. Nawet republiki sowieckie miały formalnie takie prawo i jak przyszła
sposobność, to wszystkie z niego skorzystały.
Za tymi, którzy wejdą do Unii Europejskiej, drzwi odwrotu zatrzasną się raz na
zawsze.
Temat: Centrum miasta-Tragedia!!!
Koło cyganów na sieniniśkiej, cała stodlona, szeroka, koło malpolu, gorzysta na
koncu, za mexem itp-no i co pokrywa sie?Ale moze sie zmieni?
Aktualnie Gmina Ostrowiec Świętokrzyski realizuje szereg zadań inwestycyjnych,
których finansowanie opiera się w znacznej części na pozyskanych środkach
zewnętrznych. Duże możliwości w tym zakresie gwarantują unijne fundusze
strukturalne a przede wszystkim Europejski Fundusz Rozwoju Regionalnego.
- Ożywienie centralnej części miasta, w tym przebudowa płyty Rynku, to jedno z
zadań priorytetowych na ten rok. Moim marzeniem jest, aby dzielnica Śródmieście
zyskała w oczach mieszkańców miano centrum życia społeczno-gospodarczego
naszego miasta.. Realizacja tego zadania wymaga jednak ogromnego zaangażowania.
Opracowaliśmy już program Rewitalizacji Śródmieścia Miasta i będzie on niebawem
przedłożony w Urzędzie Marszałkowskim Województwa. Otwiera to przed nami
możliwość uzyskania dotacji w wysokości do 75% wartości planowanej inwestycji –
powiedział Prezydent Jan Szostak.
Remont płyty Rynku, rozbudowa parkingu przy Alei 3-go Maja, remont schodów
prowadzących do „Wąskiej uliczki”, remont ul. Górzystej oraz Młyńskiej to tylko
niektóre zadania programu inwestycyjnego, którego rozpoczęcie zaplanowano na
wiosnę bieżącego roku. Również mieszkańcy ulic Reja i Czystej mogą liczyć na
kompleksową ich modernizację.
Uwzględniając oczekiwania miłośników sportu, zaplanowano dalszą rozbudowę bazy
sportowo-rekreacyjnej „Rawszczyzna”, zaś z myślą o zabezpieczeniu potrzeb
edukacyjnych młodzieży – budowę gmachu Centrum Informacyjno-Bibliotecznego. -
Realizacja tak obszernego programu inwestycyjnego musi być rozłożona w czasie,
dlatego część zadań zaplanowaliśmy na rok 2006 roku, część do 2012, jednak
największa ich intensyfikacja nastąpi w roku 2009. Jeszcze w roku bieżącym
przystąpimy do remontu płyty Rynku oraz ciągu pieszego łączącego Rynek z ul.
Kościelną wraz ze schodami – kontynuuje Prezydent. Równolegle z procesem
inwestycyjnym prowadzone będą działania na rzecz podniesienia umiejętności i
kwalifikacji mieszkańców, bezpieczeństwa publicznego, ograniczenia patologii
społecznych i bezrobocia, rozwiązywania problemów społecznych, rozwoju małej
przedsiębiorczości, rozwoju sportu i rekreacji, kultury i nowoczesnych form
oświaty. Szacuje się, że całkowite nakłady na realizację programu rewitalizacji
Śródmieścia wyniosą ok. 95,25 mln PLN, z czego na działania przestrzenne
zaplanowano 77,8 mln PLN, na działania społeczne – 15 mln PLN zaś gospodarcze –
2,45 mln PLN.
Projektowana struktura finansowania zakłada, że Gmina przeznaczy na ten cel
30,35 mln PLN, Unia Europejska (ZPORR) – 62,2 mln PLN, a inne podmioty – 2,7
mln PLN.
Temat: Peogram dla Białegostoku BUS Ewa Bończak- Kucharc
5. Lepsza jakośc życia
a. lepsza woda, i poprawa jakości części sieci kanalizacyjnych
-współfinansowanie programu poprawy jakości wody w Białymstoku ze środków
funduszu ISPA
Poprawa jakości wody wymaga inwestycji , które trudno finansować wyłącznie ze
budżetu miasta . Zanim zaangażuje się środki należy doprowadzić m.in. do
współfinansowania programu poprawy jakości wody w Białymstoku z funduszu ISPA
b. rozwiązanie kwestii utylizacji odpadów komunalnych
- nowoczesny zakład utylizacji odpadów produkujący paliwa i energię
Białystok ma nierozwiązany problem odpadów i osadow pościekowych. ( wybudowany
za 36 ml zł zakład w Hryniewiczach jest przecież raczej dośc prymitywną
sortownia odpadów) Miasto potrzebuje więc budowy zakładu utylizacji na miare
XXI wieku, pracującego w najnowszej technologii- najlepiej produkującego z
odpadów komunalnych paliwa i energię. Trzeba by go zbudować bez większego
angażowania środkow publicznych, z pieniędzy krajowych inwestorow prywatnych,
także inwestorow białostockich.
c. Miasto bez korków
- inwestycje drogowe przy wykorzystaniu środkow PHARE
- arterie komunikacyjne pozwalające ominąc najbardziej zatłoczone skrzyżowania
- dodatkowy przejazd przez tory kolejowe dzielące miasto na dwie części
W tym celu należałoby kontynuować program inwestycji drogowych przy
wykorzystaniu środkow z funduszu PHARE i doprowadzić do powstania arterii
komunikacyjnych np: dokończyć trase kopernikowską , połączyc ul Zwierzyniecka z
Piastowską. Przbudować Ciołkowskiego itd.
d. zlecanie wszystkiego , czego nie muszą robić firmy komunalne , przy
jednoczesnym egzekwowaniu przez miasto wysokiej jakości i niskiej ceny usług
Powierzanie i zlecanie usług przez miasto podmiotom nie należącym do gminy
powinno dotyczyć nie tylko usług komunalnych świadczonych przez gminne spólki i
zakłady budżetowe w ramach prowadzonej przez nie działalności gospodarczej, ale
także innych zadań gminy. Może dotyczyć to usług z zakresu pomocy i opieki
społecznej , łagodzenia skutków bezrobocia, zapewnienia schronienia
bezdomnym,ochrony zdrowia, kultury. Tego rodzaju prace miasto może i powinno
powierzać organizacjom pozarządowym , ktore niejednokrotnie zrobią to lepiej i
taniej niż jednostki gminne, angażując nieodpłatnie prace wielu ludzi, lepiej
rozpoznając potrzeby oraz docierając do wielu srodowisk i ludzi skłonnych
finansowo wspierac taka działalnośc.
e. lepsze oświetlenie drugorzędnych ulic, parków i zieleńców oraz więcej
oświetlenia energooszczędnego
- oswietlenie tam gdzie go brak
- energooszczędne oświetlenie ulic, znacznie tańsze i zapewniające zwrot
kosztow inwestycji
- energooszczendne ośwoetlenie w szkołach i innych obiektach gminnych
Uzasadnienie jest tu zbędne
f. opieka i pomoc tym mieszkańcom miasta , ktorzy z racji
wieku,sieroctwa,choroby,upośledzenia lub zrządzenia losu nie są w stanie
egzystować samodzielnie i pozbawieni sa bliskich świadczących im pomoc i opiekę
- dobre rozeznanie potrzeb
- wspólny program pomocy i opieki - miasta , organizacji pozarządowych,
charytatywnych, kościołów i innych.
Opiekuncze funkcje miasta wymagają przedewszystkim dobrego rozeznania i
ustalenia kto potrzebuje pomocy lub opieki i jakiej. Takie rozoznanie powinno
być przeprowadzone wspólnie przez jednostki gminne, odpowiednie org.
pozarządowe, parafie,policję a także inne instytucje docierające do osób ,
ktore wymagają szczególnej troski. Po ustaleniu niezbędnego zakresu pomocy
wszystkie org. biorące udział w rozpoznaniu powinny wziąc udział w
konstruawaniu wspólnego programu pomocy.
g bezpieczniejsze miasto
- wspólpraca miasta z policją
- rozliczanie efektów wykorzystania środkow kierowanych przez miasto do policji
- monitorowanie bezpieczeństwa w mieście
- wieksza odpowiedzialnośc straży miejskiej za porządek i bezpieczeństwo
mieszkańców
Policja i straz miejska maja wspólpracowac w interesie mieszkańców, a przy tym
zadania Straży Miejskiej winny rzeczywiście odpowiadać na ich oczekiwania.
Należy wprowadzić system monitorowania bezpieczeństwa, zgodnie z ktorym
wyznaczone byłyby zadania straży Miejskiej i postulaty do Policji. Okreslić
obowiązki Strażników żeby każdy odpowiadał za okraślony teren i mógł byc
pośrednikiem w kontaktach mieszkańców z Policją. Strażnicy powinni też w
większym stopniu czuc się za nielegalne wysypiska smieci i bezpieczeństwo
mieszkańców niż za karanie nieprawidłowo zaparkowanych samochodów.
CD nie nastąpi
I tak dostaliście Państwo pełny Program Białostockiej Unii Samorządowej. Jeśli
on wam odpowiada dajcie nam szanse jego realizacji.
Temat: MULTI-Hekk osiedle Słowicza (odcinek 5)
Troche przesadasz z tym bezrobociem zwlaszcza w Warszawie. Ostatnio w mojej
firmie szukalismy pracownikow na stanowiska kierownicze do trzech dzialow i co
sie okazalo? Aplikacji dostalismy cale mnostwo a po ich weryfikacji (np. w
zakresie znajomosci jezyka gdzie wiekszosc podawala plynna znajomosc a w
praktyce okazywalo sie, ze ledwo potrafili wydukac trzy zdania)pozostawala
nieliczna grupka kandydatow (cala rekrutacja trwala prawie 6 miesiecy liczac od
daty ukazania sie pierwszego ogloszenia), ktorzy w dalszym procesie niestety
odpadali. Poniewaz srednia wieku w naszej firmie jest 28-30 lat aplikacje od
ludzi mlodych nawet z malym doswiadczeniem sa mile widziane, ale problem w
tym, ze podczas rozmow okazywalo sie, ze kandydat/kandydatka jest
zainteresowany/zainteresowana glownie wynagrodzeniem (a nie oferujemy
wynagrodzen w stylu 800-1000 zl) i spokojna praca bez stresow, nadgodzin,
wiekszej odpowiedzialnosci itp. Byc moze tylko nam sie trafili tacy
kandydadaci, ale sam musisz przyznac, ze to troche dziwne i nie najlepiej
swiadczy o Twoim pokoleniu.
Almira
thomas21cry napisał:
> Witam ponownie jak na drugiej części meczu.
> Powinneś czytać ze zrozumieniem nie napisałeś "niebezpieczeństwo"
> tylko "niebezipeczeństwo" dostrzegasz różnice??
> i właśnie tego szczegółu dotyczyła moja uwaga wiec cała Twoja riposta była
> bezsensu.
> Co dp Multiheku to akurat mam troszkę większe pojecie niż sadzisz mam znajoma
> która akurat pracuje w urzędzie gminy i zajmuje się planowaniem
przestrzennym
> wiec ma dokładnie wszystkie informacje jakie mi były potrzebne.
> Co do wykończenia zgadzam sie Z tobą z Wami wiem co kupuję ale wiesz tez że
cen
> a
> jest najniższa i te wady są do zakceptowania.
> Okey myśle ze nie ma sensu dalej rozmawiać taki stanowczym tonem poprostu
każdy
>
> ma prawo do posiadania swojego zdania wiec nie "rozdrapujmy ran"
> Polacy zamiast sie wspierać to sie niszczą i to w kraju gdze
> powstała "Solidarnosć" smutne.
> Nie możecie mieć pretensje do młodszych bo kiedy wy szukaliscie pracy był bum
> gospodarczy bezrobocie dużo niższe a kraj miał status tygrysa wschodniej
europy
>
> dziś młodzi ludzie maja gorszą sytuacje kraj jest w stagnacji ludzi wiecej
sie
> zwalnia niż zatrudnia a wszystkie (ciekawe) stanowiska są zaklepane(poza
pracą
> w macdonalds za penesje ponizej godnosci człowieka)
> co prawda osoby kreatywne i zdolne dają sobie radę ale napewno jest trochę
> trudniej niż dawniej(8-10 lat temu). Pozatym (teraz o młodzieży) wartosci
> wynoszą z domu skoro ojeciec bije, a matka pije ta jakim cudem młody człowiek
> moze dorosnac na wartosciowego uczuciowego obywtela???(nie wiem czy tak było
w
> toruniu, ale w wielu przypadkach tak bywa)
> Fakt że wielu młodych ludzi jest bandytami ale wsród starszych jest tak samo
bo
>
> co powiecie na to że matka zabiła piecioro swojich dzieci??? Ale te potologie
> wynikają z jednego powodu z ....biedy niestety bo Ci sami ludzie gdyby mieli
> pieniądze na godne życie napewno by nie kradli i nie zabijali!!!
> Pamietajcie zło rodzi jeszcze wieksze zło !!
> so cry me in river..........
Temat: Do Hubara: Autonomia Bydgoszczy i Województwa
Prośba o nie chow.gł.w piach i wystaw.rumpy na UE
Podpisanie Traktatu z Maastricht i wejście do Unii Europejskiej jest krokiem
równym narodowemu samobójstwu. Każdy Polak powinien mieć pełną świadomość, że
wchodząc do Unii Europejskiej Polska utraci na zawsze całą swą państwową
suwerenność, a nie tylko jej cząsteczkę, jak nam to wmawia propaganda
rządzących ekip. Zamiast Polski będzie tu tylko „Polska strefa Unii", tak jak w
ZSRR były tylko ciepiące na chroniczną nędzę republiki związkowe.
Każdy rolnik i mieszkaniec wsi powinien wiedzieć, że nasze rolnictwo zostanie
zniszczone i podporządkowane Brukseli, która nałoży dalsze, poważne
ograniczenia produkcji, aby nie psuć cen innym wytwórcom z UE. Specjalne
satelity - Spot i Landsat - stale zawieszone na orbicie geostacjonarnej nad
Europą, będą nadzorowały, czy posłusznie odłogujemy zaplanowaną dla nas
liczbę hektarów użytków rolnych, która zostanie wyznaczona w Brukseli.
Każdy wyborca musi wiedzieć, że obcokrajowcy z całej Wspólnoty, a także
ludzie o podwójnym, potrójnym i w ogóle mnogim obywatelstwie spoza niej, będą
mogli głosować i kandydować we wszystkich typach wyborów w Polsce. Będą też
mogli bez żadnego ograniczenia nabywać wszelkie grunty i nieruchomości,
dowolnie osiedlać się wśród nas i zajmować nasze miasta. Nie tylko kamienice,
ale i całe ulice. Każdy Polak musi także wiedzieć, że to Bruksela, a nie
Warszawa będzie decydowała, kto spoza Unii ma prawo do „polskiej strefy Unii"
wjeżdżać, a kto nie. Że będzie celowo pobudzała mobilność pracowników i ich
podążanie „za pracą", niszcząc w ten sposób zwartość rodzin, wspólnot
sąsiedzkich, parafii i gmin oraz podcinając nasze korzenie i przywiązanie do
miejsc, gdzie są groby naszych ojców. Z Brukseli będzie przychodzić ponad 80%
praw, w tym wszystkie najistotniejsze, którym będziemy podlegać. Każdy
światły Polak musi też zdawać sobie sprawę, że w przypadku niedotrzymywania
przepisów Traktatu Polska będzie podlegała surowym karom pieniężnym. Prawo
wspólnotowe będzie miało automatycznie pierwszeństwo przed prawem polskim,
nawet rangi konstytucyjnej.
Już dziś codzienne zmartwienia przeciętnego Polaka to przede wszystkim
bezrobocie, brak poczucia bezpieczeństwa życia, zdrowia i mienia na ulicy i w
domu, a ponadto także drożyzna i narkomania. Każdy musi wiedzieć, że
wszystkie te problemy wewnątrz Unii Europejskiej tylko się nasilą: ochrona
społeczna zostanie zredukowana do zera, a bezrobocie będzie rosnąć. Otworzy
się raj dla przestępczości, narkomanii i korupcji, a bezduszne prawo unijne
będzie bardziej chronić zbrodniarza niż jego ofiarę.
Traktat z Maastricht, służący światowej finansjerze, znosi ślepo wszystkie
bariery w imię maksymalnych zysków dla spekulantów i utrwala dominację
bogaczy nad nędzarzami w federalnym superpaństwie. Polska zostanie
rozmontowana na euroregiony, a naród polski, jego tradycje, wartości l
kultura zaginą bezpowrotnie.
Traktat z Maastricht nie przewiduje wystąpienia któregokolwiek z członków ze
wspólnoty. Nawet republiki sowieckie miały formalnie takie prawo i wszystkie
z niego skorzystały przy pierwszej sposobności. Za tymi, którzy wejdą do Unii
Europejskiej, drzwi odwrotu zatrzasną się raz na zawsze.
Wobec tego secesja ziemi pomorskiej jest atrakcyjniesza.
Temat: Źle się dzieje w BRD
Źle się dzieje w BRD
Jak pisze GW:
"Niemcy starzeją się i wyludniają w zastraszającym tempie, i to nie tylko na
słabo uprzemysłowionym wschodzie, ale także w wielu regionach zachodnich.
Brak dzieci oznacza na dłuższą metę koniec gospodarczej prosperity i dobrobytu
Wyludnione i starzejące się Niemcy to problem nie tylko dla Berlina, lecz
także dla całej UE. Obciążone wydatkami socjalnymi na emerytury Niemcy z
lokomotywy europejskiej gospodarki staną się kulą u nogi.
Puste bloki i świeżo wyremontowane kamienice w miastach, których
burmistrzowie kombinują, jak by tu osiedlić w nich... Polaków, opuszczone
wioski - to codzienność w b. NRD, którą od zjednoczenia opuściło milion
mieszkańców. Przenoszą się na zachód w poszukiwaniu pracy, a w rodzinnych
stronach zostają starzy rodzice albo osoby mało energiczne i słabo
wykształcone, w większości mężczyźni.
"Tam, gdzie brakuje pracy, gdzie sypią się śródmieścia, gdzie restauracje
stoją puste i gdzie zamyka się teatry i baseny, nie sprowadzą się młode
rodziny. Tam, gdzie spada poziom wykształcenia, nie ulokuje się żadne
większe, nowoczesne przedsiębiorstwo. To oznacza spadek wpływów z podatków
dla tych gmin i konieczność dalszych cięć - tu trzeba zamknąć bibliotekę, tam
podnieść podatki lokalne. I tak szanse na zwerbowanie nowych mieszkańców
jeszcze bardziej spadają" - piszą eksperci berlińskiego Instytutu Światowej
Ludności i Rozwoju Globalnego w opracowaniu "Niemcy 2020".
Obecnie na przeciętną Niemkę przypada średnio tylko 1,37 dziecka, podczas gdy
do odtworzenia populacji potrzebny jest wskaźnik 2,1. Bezdzietność stała się
zjawiskiem kulturowym. Jedna trzecia kobiet urodzonych w 1965 r. nigdy nie
urodzi dziecka.
Z wyliczeń demograficznych wynika, że gdyby do Niemiec nie napływali
cudzoziemcy, w 2050 r. z 82 mln mieszkańców zostałoby zaledwie 50 mln. Jeśli
zaś rocznie w Niemczech będzie się osiedlać 200 tys. imigrantów (tak jak od
lat się dzieje), to liczba ludności spadnie do 70 mln.
Jak będzie w praktyce? Berlińscy naukowcy przebadali wszystkich 440
niemieckich powiatów pod kątem 22 czynników demograficznych, gospodarczych i
społecznych: od liczby dzieci, przez siłę nabywczą mieszkańców, bezrobocie,
strukturę wiekową, odsetek i stopień integracji imigrantów, poziom
wykształcenia mieszkańców, aż po nasycenie przedszkolami i warunki
mieszkaniowe.
Najlepsze perspektywy na przyszłość mają dwa południowe regiony - Badenia-
Wirtembergia i Bawaria: mają najmłodsze, najlepiej wykształcone
społeczeństwo, największą siłę nabywczą i najlepsze wyniki gospodarcze.
Jednak i tu rodzi się za mało dzieci, a sytuacja nie pogorszy się tylko
dlatego, że napływają tu nowi mieszkańcy z regionów Niemiec pogrążonych w
kryzysie.
Najgorzej jest i będzie w b. NRD, a także w Berlinie i innych wielkich
miastach - Hamburgu i Bremie oraz w Kraju Saary. W 2020 r. pustkami będą
świecić całe środkowe Niemcy, od Saksonii i Turyngii aż po Zagłębie Ruhry -
te regiony stracą nawet 15 proc. mieszkańców!
Opublikowany kilka dni temu berliński raport jest najgłośniejszym sygnałem
alarmowym od lat. Wprawdzie Niemcy od dawna dyskutują o kryzysie
demograficznym, który prowadzi do przeciążenia systemu emerytalnego i kas
chorych, ale do tej pory podejmowali reformy w gruncie rzeczy kosmetyczne. Od
lat dyskutuje się też, jak zachęcić młode, wykształcone kobiety do rodzenia
dzieci - obecnie 40 proc. kobiet z wyższym wykształceniem jest bezdzietnych.
Brakuje miejsc w żłobkach i przedszkolach, które często zamykają już w
południe, pracodawcy wymagają elastyczności i mobilności, a po urlopie
wychowawczym trudno wrócić do zawodu. Rząd obiecuje wprawdzie miliardy na
opiekę nad dziećmi, ale minister finansów jakoś nie może wyasygnować tych
pieniędzy."
Temat: W Australi zamykaja za poglady polityczne
Gość portalu: Aussie napisał(a):
> - a kto ich wybiera??? jak jest wiec roznica poza nazwa? nie lap mnie za
slowka
>
> prosze bo jest to oznaka braku rzeczowych argumentow...
> A: To nie jest lapanie za slowka. Czy nazwiesz tez brytyjska Izbe Gmin -
Sejmem
> ?
a co to ma do rzeczy z tematem?
> - po drugie: poszla do kicia za zlodziejstwo i oszustwo.
> A: Po drugie to premier fderalny Howard zlecil ministrowi ds bezrobocia i
> zwiazkow zawodowych Abottowi znalezienie pargarfu na Hanson.
> I znalezli - jej partia byla nowa, i wiekszosc czlonkow nie miala czasu na
> formalne zrejestrowanie sie przed wyborami. I na tej biurokratycznej
podstawie
> ja wsadzili. Ona nic nie ukradla, te pol miliona folarow przeznaczyla w
> 100% na partie, a nie dla siebie. Ale, jak to mowia, jak rzad chce kogos
> wsadzic, to paragraf sie zawsze znajdzie...
> Mr. Abbott z Mr. Costello (skarbnik dederalny) w kilka dni zebrali "cudem"
> ponad 100 tys. dolarow na tajny fundusz walki z Hanson. Mr. Abbott bardzo sie
> tlumaczyl dzis na telewizji, bo kilka lat temu twierdzil, ze nie ma z tym
> tajnym funduszem nic wspolnego...
>
> - tu chyba siebie przechodzisz. po pierwsze nie ma dowodu ze PM zlecil
> cokolwiek.
> A: Jest! Komisja d/s wyborow w stanie Queensland wlasnie bada ten "tajny"
fund
> i jego powiazania z rzadem federalnym. Podali to dzis na kilku kanalach, w
tym
> ABC.
badac a udowodnic to calkiem inna sprawa. no chyba ze twoj system prawny opiera
sie na - winny az udowodnione inaczej!
> - po drugie: jesli to zrobil - CHAWALA MU ZA TO!
> A: Chwala za uzywanie sadow do walki z przeciwnikami politycznymi i do
> zamykania ust opozycji? Jakby to zrobili w Polsce np. PiSowcom, to bys
dopiero
> krzyczal, ze to spisek komuchow. A partia Hanson (One Nation) to taki tutejszy
> PiS...
po pierwsze: sa glosy ze to opozycja (partia robotniczo-chlopska) maczala w tym
palce wiecej niz liberalowie!
po drugie: czyli walka z nieuczciwa konkurencja to spisek! hehehe READ MY LIPS:
PAULINE jest zlodziejem i oszustem!!! do tego doszla lawa przysieglych i jesli
masz inne zdanie to win ich a nie partie polityczne!!!
> - po trzecie: pienidze byly wykradzone od podatnikow i przeznaczone na partie
> czyli HANSON!!! czy widzisz te prosta relacje???
> A: Nie wykradzione, ale jej nalezne, jako zwrot kosztow, bowiem ta partia
> zdobyla ponad 20% glosow, czyli co piaty glos byl na Hanson!
a ile z tych 20% glosow bylo sfalszowanych przez pauline???
> - po czwatre: jak nazwiesz sfalszowanie podpisow jak nie OSZUSTWO???
> A: Nikt nie falszowal podpisow. Po prostu policzono sympatykow jako czlonkow,
> bo nie bylo czasu na formalne ich zarejestrowanie. Partia co zdobywa ponad
20%
> glosow musi miec wielu czlonkow, stad nie bylo zadnego oszustwa, a tylko
> niedopelnienie pewnych formalnosci na czas!
czyli innne reguly gra dla roznych graczy! na tym jest oparty komunizm czy
faszyzm...
> - po piate: to nie PM, sedzia ALE PROSCI LUDZIE (LAWA PRZYSIEGLYCH)
zdecydowali
>
> ze jest winna. a moze ich wszystkich tez przekupiono he?!?
> A: Oni tylko zdecydowali, ze Hanson nie dopelnila wszystkich naleznych
> formalnosci. Sedzia mogl wydac wyrok z zawieszeniem, ale pod naciskiem 100
tys.
>
> dolarow z kasy partii liberalnej zdecydowal sie na 2 lata wiezienia...
wyrok byl wydany 5 dni temu a 100 tys bylo przeznaczone na ujawnienie
przestepstwa 4 lata temu! sedzia nawet nie widzilby 1 centa!
> - jesli uwazasz panstwo ktore zajmuje 5 miejsce na liscie panstw o najwyzszym
> poziomie zycia jako panstwo 3 swiata to chyba mamy globalny problem...
> A: Skad te dane? Zgoda w dzielnicach Toorak, Camberwell czy Brighton moze
jest
> taki poziom, ale nie w Brunswick, Footscray czy Springvale...
tu musisz mi uwierzyc bo nie chce mi sie szukac raportu opublikowanego okolo 6
miesiecy temu. jesli sie nudzisz znajdziesz go na forum gospodarka.
Temat: W Australi zamykaja za poglady polityczne
Gość portalu: jr napisał(a): po pierwsze: za poglady polityczne ona byla
wybrana przez ludzi na czlonka sejmu
A: Po pierwsze w Australii nie ma sejmu, a izba reprezentatow (House of
Representatives).
- a kto ich wybiera??? jak jest wiec roznica poza nazwa? nie lap mnie za slowka
prosze bo jest to oznaka braku rzeczowych argumentow...
A: To nie jest lapanie za slowka. Czy nazwiesz tez brytyjska Izbe Gmin - Sejmem?
- po drugie: poszla do kicia za zlodziejstwo i oszustwo.
A: Po drugie to premier fderalny Howard zlecil ministrowi ds bezrobocia i
zwiazkow zawodowych Abottowi znalezienie pargarfu na Hanson.
I znalezli - jej partia byla nowa, i wiekszosc czlonkow nie miala czasu na
formalne zrejestrowanie sie przed wyborami. I na tej biurokratycznej podstawie
ja wsadzili. Ona nic nie ukradla, te pol miliona folarow przeznaczyla w
100% na partie, a nie dla siebie. Ale, jak to mowia, jak rzad chce kogos
wsadzic, to paragraf sie zawsze znajdzie...
Mr. Abbott z Mr. Costello (skarbnik dederalny) w kilka dni zebrali "cudem"
ponad 100 tys. dolarow na tajny fundusz walki z Hanson. Mr. Abbott bardzo sie
tlumaczyl dzis na telewizji, bo kilka lat temu twierdzil, ze nie ma z tym
tajnym funduszem nic wspolnego...
- tu chyba siebie przechodzisz. po pierwsze nie ma dowodu ze PM zlecil
cokolwiek.
A: Jest! Komisja d/s wyborow w stanie Queensland wlasnie bada ten "tajny" fund
i jego powiazania z rzadem federalnym. Podali to dzis na kilku kanalach, w tym
ABC.
- po drugie: jesli to zrobil - CHAWALA MU ZA TO!
A: Chwala za uzywanie sadow do walki z przeciwnikami politycznymi i do
zamykania ust opozycji? Jakby to zrobili w Polsce np. PiSowcom, to bys dopiero
krzyczal, ze to spisek komuchow. A partia Hanson (One Nation) to taki tutejszy
PiS...
- po trzecie: pienidze byly wykradzone od podatnikow i przeznaczone na partie
czyli HANSON!!! czy widzisz te prosta relacje???
A: Nie wykradzione, ale jej nalezne, jako zwrot kosztow, bowiem ta partia
zdobyla ponad 20% glosow, czyli co piaty glos byl na Hanson!
- po czwatre: jak nazwiesz sfalszowanie podpisow jak nie OSZUSTWO???
A: Nikt nie falszowal podpisow. Po prostu policzono sympatykow jako czlonkow,
bo nie bylo czasu na formalne ich zarejestrowanie. Partia co zdobywa ponad 20%
glosow musi miec wielu czlonkow, stad nie bylo zadnego oszustwa, a tylko
niedopelnienie pewnych formalnosci na czas!
- po piate: to nie PM, sedzia ALE PROSCI LUDZIE (LAWA PRZYSIEGLYCH) zdecydowali
ze jest winna. a moze ich wszystkich tez przekupiono he?!?
A: Oni tylko zdecydowali, ze Hanson nie dopelnila wszystkich naleznych
formalnosci. Sedzia mogl wydac wyrok z zawieszeniem, ale pod naciskiem 100 tys.
dolarow z kasy partii liberalnej zdecydowal sie na 2 lata wiezienia...
- po trzecie: jesli johnny nie bylby premierem to bysmy tu mieli drugie EU!
A: Zgoda! W Australii mamy dzieki rzadom labor i liberal nie EU, a III
swiat... Wsadzaja tu np. do wiezienia za poglady polityczne... Podobnie jak to
bylo z Michnikiem za komuny (tez siedzial za rzekome chuliganstwo czy inne
wymyslone "przestepstwo")...
- jesli uwazasz panstwo ktore zajmuje 5 miejsce na liscie panstw o najwyzszym
poziomie zycia jako panstwo 3 swiata to chyba mamy globalny problem...
A: Skad te dane? Zgoda w dzielnicach Toorak, Camberwell czy Brighton moze jest
taki poziom, ale nie w Brunswick, Footscray czy Springvale...
Temat: Chodzież wycofuje się z budowy wiatraków w doli...
Troche trwalo dotarcie do informacji, ale podaje:
Gość portalu: maciej napisał(a):
> Moje pytanie poleglo wlasciwie na tym, kto sfinansuje budowe tych wiatrakow,
skad inwestor wezmie na to pieniadze?
Nie wiem ktory bank bedzie kredytowal to przedsiewziecie - nie biore w tym
udzialu.
> Opinie polskich ekspertow (patrz wczorajsze opinie) sa jednoznaczne - to
> ekonomiczne science fiction. Zaden prywatny inwestor przy zdrowym zmysle nie
> zainwestuje pieniedzy po to by je stracic. Zaden bank nie da na to kredytu.
Wbrew pozorom jest to bardzo dochodowe przedsiewziecie i z otrzymaniem kredytu
nie powinno byc problemow POD WARUNKIEM ze inwestor posiada tzw. dlugoterminowa
zgode na przylaczenie do sieci i odbior wytworzonej energii - czyli znajdzie
sie jakis zaklad energetyczny (dystrybutor energii) ktory bedzie od nich
kupowal energie po cenie gwarantujacej zysk dla elektrowni. Oczywiscie cena
energii dla zakladu energetycznego z elektrowni wiatrowej jest drozsza niz z
konwencjonalnej ale:
1. Elektrownie konwencjonalne (weglowe) w swoim rachunku ekonomicznym nie
uwzgledniaja poteznego dofinansowania (z budzetu panstwa) gornictwa weglowego,
strat wynikajacych z szkodliwosci dla zdrowia (choroby zwiazane z emisja pylow
do atmosfery i koszty leczenia) i srodowiska (np. efekt cieplarniany, itp.).
2. Elektrownie wiatrowe otrzymuja dofinansowanie na etapie ich budowy, lecz
straty w srodowisku zwiazane sa tylko w przypadku ich kontrowersyjnej
lokalizacji (czyli mozna ograniczyc do minimum).
Gdyby wziac pod uwage powyzsze cena energii powinna porownywalna.
A tak na marginesie - moze ktos kto zachorowal wskutek emisji pylow z
pobliskiej elektrowni wzorem mieszkancow USA zlozylby wniodek do Sadu o
odszkodowanie z tego tytulu w wysokosci kilku mln zl. Ciekawe jaka bylaby cena
energii gdyby elektrownia musialaby uwzglednic roszczenia kilku tysiecy
poszkodowanych?
Tzw. "konfitury" w przypadku elektrowni wiatrowych sa gdzie indziej.
otoz to po przystapieniu Polski do UE nastapi liberalizacja w dostarczaniu
energii elektrycznej. Cena energii wytworzonej w Polsce bedzie konkurencyjna w
stosunku do energii na zachodzie Europy. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby
odbiorca w Munchen, Brussel czy Den Haag kupowal energie z elektrowni w Polsce.
Przesyl wcale nie jest tak kosztowny.
> Co do stworzenia miejsc pracy w Chodziezy to czyste mity.
Pisalem o tym powyzej w innych postach.
> Kto na tym skorzysta to oczywiscie firmy produkujace wiatraki. Czy w Polsce
> sie je produkuje? Trzeba bedzie chyba kupic je w Niemczech.
> Montaz bedzie przeprowadzala specjalistyczna firma z Niemiec. Naprawy tez.
Niektore elementy produkowane sa w Polsce ale wiekszosc w Danii, Niemczech,
Holandii itp, natomiast w Polsce istnieja firmy montujace i serwisujace
wiatraki (wlasciwie to tzw. turbiny wiatrowe).
> Jest absolutnym mitem ze wiatraki moga w znacznym stopniu przyczynic sie do
> zmniejszenia bezrobocia lub biedy w tym rejonie. Wiara ze postawienie paru
> wiatrakow zmieni cos na lepsze to absurd.
Jesli samorzad gminy zainwestuje pieniadze z podatku od wiatrakow w sensowne
przedsiewziecia to moze wiele zmienic.
Ale powtarzam: NIE jestem przeciwny elektrowniom wiatrowym,
jestem przeciwny ich bezmyslnej lokalizacji.
Temat: Chcemy mieć prawo krytykować Żydów.
Chcemy mieć prawo krytykować Żydów.
tygodnikforum.onet.pl/1088047,0,3521,922,artykul.html
Igranie z ogniem
Niemcy chcieliby, aby Żydzi przestali być wreszcie najwyższą instancją do spraw
moralności na świecie.
HENRYK M. BRODER
03.06.2002
Aż do lat osiemdziesiątych Żydzi żyli w Niemczech pod kloszem. Antysemityzm
istniał, ale był ograniczony do środowisk skrajnej prawicy, gdzie złoszczono
się z powodu bezpodstawnych niemieckich reparacji wojennych na rzecz Izraela i
Żydów. Poza tym każdego 9 listopada przypominano grozę Kryształowej Nocy i
wołano „zduście zło w zarodku”.
Pierwsza rysa na stosunkach niemiecko-żydowskich pojawiła się w 1985r., kiedy
we Frankfurcie miano wystawić sztukę Fassbindera: „Śmieci, miasto i śmierć”.
Nagle zaczęto mówić o końcu „okresu ochronnego” dla Żydów, ponieważ głównym
bohaterem dramatu był żydowski spekulant, który wykupywał stare domy, po to by
je zburzyć i wybudować bezduszne wysokościowce. Co prawda we Frankfurcie
mieszkali wówczas niemieccy, perscy i żydowscy handlarze nieruchomości i
wszyscy postępowali podobnie, ale tylko Żyd wart był tego, by wystąpić jako
symbol kapitalizmu. Sztuka Fassbindera rzucała też światło na duszę
antysemity: „Wszystkiemu winien jest Żyd. Gdyby został tam, skąd przyszedł,
albo gdyby go zagazowano, mógłbym teraz lepiej spać. Zapomnieli go zagazować.
To nie żart, takie myśli chodzą mi po głowie”.
Niewzruszeni tą szczerością członkowie gminy żydowskiej we Frankfurcie weszli
na scenę i uniemożliwili wystawienie sztuki. Dla Żydów było to jednak pyrrusowe
zwycięstwo, ponieważ nie tylko zademonstrowali swoją „potęgę”, ale także
użyli „cenzury” – tak przynajmniej postrzegali to zaangażowani przyjaciele
teatru.
Potem zapanował spokój w stosunkach niemiecko-żydowskich aż do czasu, kiedy
Martin Walser otrzymał w 1998 r. Nagrodę Pokojową Niemieckich Księgarzy i
wygłosił w kościele św. Pawła słynną mowę, o prawie do „spojrzenia wstecz”.
Auschwitz nazwał „moralną maczugą”, którą wciąż grozi się takim
wolnomyślicielom jak on.
Ignatz Bubis, który z „bogatego Żyda” ze sztuki Fassbindera zdążył w
międzyczasie awansować na prezydenta Centralnej Rady Żydów, zarzucił Walserowi,
że jest „intelektualnym podpalaczem”, na co Klaus von Dohnanyi (były burmistrz
Hamburga z ramienia SPD – przyp. FORUM), socjolog z dobrego domu, poradził
Bubisowi, by „ze swoimi nie-Żydowskimi współobywatelami obchodził się nieco
ostrożniej”.
Tego, co miał wtedy na myśli, pragnie dzisiaj coraz więcej Niemców. Chcą, aby
Żydzi porzucili wreszcie swoją historyczną przewagę i przestali zachowywać się
jak wyższa instancja do spraw moralności. – Młode pokolenie pragnie dyskutować
bez ograniczeń i bez maczugi moralnej – wyraża to jasno przewodniczący FDP. –
Chcemy prawa do krytyki Żydów – mówi inny młody człowiek z brandenburskiej FDP.
Niemieckie odnajdywanie tożsamości odbywa się przeważnie na plecach Żydów. W
cesarstwie i Republice Weimarskiej było na porządku dziennym, że politycy
wymyślali sobie nawzajem od „przyjaciół Żydów”, a następnie starali się
wykazać, że jest akurat odwrotnie. Nikt nie chce być antysemitą, nawet jeśli,
jak w przypadku Möllemanna i Walsera, dowodów na to nie brakuje. Jednak
pytanie: „Jak wytrzymuje pan z tymi Żydami” – jest niemieckim pytaniem
przeznaczenia. Efekt? Parę milionów podludzi musiało zostać wyeliminowanych, by
potem wydać miliardy na zadośćuczynienie za masowy mord i miliony, by go
udokumentować, a na końcu – zorganizować Niemcom miejsca, w których mogliby się
zbiorowo smucić i uczyć historii.
Ale coś się nie udaje z tą żałobą i nauką. Kiedy jedni uznają, że słuszne jest
przyznawanie się do Holocaustu, inni zaczynają tęsknić za „normalnością”, o
której wiedzą tylko jedno: to Żydzi są tymi, którzy do niej nie dopuszczają.
Dlatego pewien młody człowiek mówi w Brandenburgii: Chcemy mieć prawo
krytykować Żydów. Wszystkie problemy, które ten człowiek mógłby mieć, zostałyby
w ten sposób rozwiązane. Bo przecież nie ma problemu ani z bezrobociem, ani
ze „strefami wyzwolonymi” od cudzoziemców, ani z niezdrową żywnością. Do
pełnego szczęścia brakuje mu tylko jednego – prawa do krytykowania Żydów.
© Der Spiegel, distr. by NYT Synd
Artykuł dostępny w sieci do 8.07.2002
Temat: A Niemcy coraz głupsi...
Ostrzeżenie demografów: Niemcy pustoszeją
Anna Rubinowicz-Gründler, Berlin 04-05-2004, ostatnia aktualizacja 04-05-2004
18:09
Niemcy starzeją się i wyludniają w zastraszającym tempie, i to nie tylko na
słabo uprzemysłowionym wschodzie, ale także w wielu regionach zachodnich. Brak
dzieci oznacza na dłuższą metę koniec gospodarczej prosperity i
dobrobytuWyludnione i starzejące się Niemcy to problem nie tylko dla Berlina,
lecz także dla całej UE. Obciążone wydatkami socjalnymi na emerytury Niemcy z
lokomotywy europejskiej gospodarki staną się kulą u nogi.
Puste bloki i świeżo wyremontowane kamienice w miastach, których burmistrzowie
kombinują, jak by tu osiedlić w nich... Polaków, opuszczone wioski - to
codzienność w b. NRD, którą od zjednoczenia opuściło milion mieszkańców.
Przenoszą się na zachód w poszukiwaniu pracy, a w rodzinnych stronach zostają
starzy rodzice albo osoby mało energiczne i słabo wykształcone, w większości
mężczyźni.
"Tam, gdzie brakuje pracy, gdzie sypią się śródmieścia, gdzie restauracje stoją
puste i gdzie zamyka się teatry i baseny, nie sprowadzą się młode rodziny. Tam,
gdzie spada poziom wykształcenia, nie ulokuje się żadne większe, nowoczesne
przedsiębiorstwo. To oznacza spadek wpływów z podatków dla tych gmin i
konieczność dalszych cięć - tu trzeba zamknąć bibliotekę, tam podnieść podatki
lokalne. I tak szanse na zwerbowanie nowych mieszkańców jeszcze bardziej
spadają" - piszą eksperci berlińskiego Instytutu Światowej Ludności i Rozwoju
Globalnego w opracowaniu "Niemcy 2020".
Obecnie na przeciętną Niemkę przypada średnio tylko 1,37 dziecka, podczas gdy
do odtworzenia populacji potrzebny jest wskaźnik 2,1. Bezdzietność stała się
zjawiskiem kulturowym. Jedna trzecia kobiet urodzonych w 1965 r. nigdy nie
urodzi dziecka.
Z wyliczeń demograficznych wynika, że gdyby do Niemiec nie napływali
cudzoziemcy, w 2050 r. z 82 mln mieszkańców zostałoby zaledwie 50 mln. Jeśli
zaś rocznie w Niemczech będzie się osiedlać 200 tys. imigrantów (tak jak od lat
się dzieje), to liczba ludności spadnie do 70 mln.
Jak będzie w praktyce? Berlińscy naukowcy przebadali wszystkich 440 niemieckich
powiatów pod kątem 22 czynników demograficznych, gospodarczych i społecznych:
od liczby dzieci, przez siłę nabywczą mieszkańców, bezrobocie, strukturę
wiekową, odsetek i stopień integracji imigrantów, poziom wykształcenia
mieszkańców, aż po nasycenie przedszkolami i warunki mieszkaniowe.
Najlepsze perspektywy na przyszłość mają dwa południowe regiony - Badenia-
Wirtembergia i Bawaria: mają najmłodsze, najlepiej wykształcone społeczeństwo,
największą siłę nabywczą i najlepsze wyniki gospodarcze. Jednak i tu rodzi się
za mało dzieci, a sytuacja nie pogorszy się tylko dlatego, że napływają tu nowi
mieszkańcy z regionów Niemiec pogrążonych w kryzysie.
Najgorzej jest i będzie w b. NRD, a także w Berlinie i innych wielkich
miastach - Hamburgu i Bremie oraz w Kraju Saary. W 2020 r. pustkami będą
świecić całe środkowe Niemcy, od Saksonii i Turyngii aż po Zagłębie Ruhry - te
regiony stracą nawet 15 proc. mieszkańców!
Opublikowany kilka dni temu berliński raport jest najgłośniejszym sygnałem
alarmowym od lat. Wprawdzie Niemcy od dawna dyskutują o kryzysie
demograficznym, który prowadzi do przeciążenia systemu emerytalnego i kas
chorych, ale do tej pory podejmowali reformy w gruncie rzeczy kosmetyczne. Od
lat dyskutuje się też, jak zachęcić młode, wykształcone kobiety do rodzenia
dzieci - obecnie 40 proc. kobiet z wyższym wykształceniem jest bezdzietnych.
Brakuje miejsc w żłobkach i przedszkolach, które często zamykają już w
południe, pracodawcy wymagają elastyczności i mobilności, a po urlopie
wychowawczym trudno wrócić do zawodu. Rząd obiecuje wprawdzie miliardy na
opiekę nad dziećmi, ale minister finansów jakoś nie może wyasygnować tych
pieniędzy.
bi.gazeta.pl/im/2055/m2055998.jpg
bi.gazeta.pl/im/2055/m2055997.jpg
serwisy.gazeta.pl/swiat/1,34174,2055219.html
Strona 3 z 4 • Wyszukiwarka znalazła 130 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4