Czytasz wypowiedzi wyszukane dla słów: prgramy komputerowe
Temat: Raport z Brukseli: Polska najgorsza,
Raport z Brukseli: Polska najgorsza,
Raport z Brukseli: Polska najgorsza
bert Sołtyk 03-11-2003, ostatnia aktualizacja 03-11-2003 19:09
Polska zebrała aż dziewięć czerwonych kartek od Brukseli - wypadnie więc
najgorzej ze wszystkich kandydatów w publikowanych 5 listopada raportach o
przygotowaniach do Unii. Upomnień mogło być dwa razy tyle, gdyby komisarz
ds. rozszerzenia Günter Verheugen był naprawdę surowy
Polsce dostanie się najbardziej - jak można było oczekiwać, bo tak jest
właściwie od początku negocjacji w 1998 r. Trudno przyjąć za dobrą monetę
tłumaczenia naszych urzędników, że to dlatego, iż jesteśmy najwięksi z
nowych państw UE. Tuż za nami najwięcej opóźnień mają Malta i Łotwa, a więc
maluchy, podczas gdy wszystkie poza nami kraje wyszehradzkie - mają równo po
cztery zaległości do nadrobienia.
Najgorzej w rolnictwie
Choć raport, do którego wniosków dotarła "Gazeta", nie mówi tego wprost,
chodzi o sprawy z gatunku niemal beznadziejnych. Czy pół roku starczy, mimo
wszystko doszlusować do standardów Unii? - To nie cenzurka, ale pomoc dla
władz przyszłych krajów UE, by zidentyfikowały najtrudniejsze obszary. Mamy
nadzieję, że będą gotowe. Czy tak się stanie, czy nie, to do nich należy
odpowiedź - komentował w Brukseli Jean-Chrisophe Filori, rzecznik Verheugena.
Większość spraw jest dobrze polskim władzom znana i była wielokroć
opisywania w "Gazecie". Aż siedem zaniedbań dotyczy rolnictwa i są one
efektem opóźnień kolejnych rządów, karuzeli na stanowiskach ministrów i
szefów agencji, źle podpisanych i potem zmienianych umów z dostawcami
sprzętu i oprogramowania komputerowego.
Polskim rolnikom grożą z tego powodu najboleśniejsze konsekwencje - jeśli
system IACS do 1 maja 2004 r. nie zadziała to Bruksela pod koniec roku nie
odda nam pieniędzy za wypłacone dotacje. Niechybnie zapłaciliby za to
wszyscy podatnicy. Wszystko jest teraz w rękach 29-letniego ministra
rolnictwa Wojciecha Olejniczaka, szefa Agencji Restrukturyzacji i
Modernizacji Rolnictwa Wojciecha Pomajdy oraz informatyków z Hewlett-
Packarda.
Ryby i autostrady
Mniej może poważne są opóźnienia w rybołówstwie, choć ich skutkiem może być
wstrzymanie finansowania restrukturyzacji tego sektora przez Brukselę.
Nieuznawania kwalifikacji zawodowych pielęgniarek czy położnych może im
zamknąć swobodę podejmowania pracy w wielu krajach Unii już od pierwszego
dnia członkostwa. Z resztą - zakłada komisarz Verheugen - zdążyć powinniśmy.
Czego komisarz nie pisze we wnioskach, to że późniejsze niż zakładano ustawy
o zamówieniach publicznych opóźni o parę miesięcy start programów budowy
autostrad i innych wielkich przedsięwzięć w infrastrukturze. Bruksela stoi
jednak na straży wspólnego rynku - a brak tej ustawy szkodzi przede
wszystkim nam samym.
Nie dostaliśmy za Irak i Niceę
Dokumenty do których dotarli dziennikarze w Brukseli to jeszcze nie pełne
raporty, które liczą zwykle dziesiątki stron z osobna o każdym z dziesiątki
nowych członków oraz trójce kandydatów (Rumunii, Bułgarii i Turcji). 5
listopada komisarz Verheugen przedstawi Komisji swe wnioski do
zatwierdzenia.
Wbrew obawom polskich oficjeli, o których "Gazeta" informowała, Niemiec znów
nas potraktował łagodnie. Masę opóźnień Polski, znanych specjalistom i
dziennikarzom piszącym o integracji europejskiej, Verheugen zakwalifikował
jako jedynie "wymagające dalszego wysiłku", bez udzielenia czerwonej kartki.
To m.in. brak nowej ustawy o zamówieniach publicznych (dostało się za to
Czechom), nowej ustawy medialnej (przez aferę Rywina), niedostateczne
przepisy o walce z praniem brudnych pieniędzy czy zakazie dyskryminacji w
miejscu pracy (Bruksela skrytykowała za to Estonię). Gdyby Verheugen
naprawdę chciał Polsce "dołożyć"za proamerykańską postawę w sprawie Iraku
czy opór przy ustalaniu unijnej konstytucji, czerwonych kartek mógłby
pokazać dwa razy więcej.
Strona 4 z 4 • Wyszukiwarka znalazła 177 wypowiedzi • 1, 2, 3, 4