Czytasz wypowiedzi wyszukane dla słów: problem społeczny Ankieta





Temat: A może rachunek sumienia dla kandydatów ?
A może rachunek sumienia dla kandydatów ?
Witam,
W moim okręgu startuje znany osobiście, sprawdzony i pozapartyjny kandydat,
ale zapewne większość osób nie ma takiego luksusu, a do wyboru np. jedną z 5
partii politycznych. Spisałem więc trochę pytań, na które moim zdaniem
powinni publicznie odpowiedzieć kandydaci na radnych. Może taka ankieta
pomoże mimo wszystko „usamorządowić” ten upartyjniony wybór.

Pytania formułuję w pierwszej osobie rodzaju męskiego (licząc na
wyrozumiałość i udział pań), w formie swoistego rachunku sumienia. Ich dobór
subiektywny, ale podyktowany pewnym doświadczeniem, więc sądzę że mają szanse
spełnić swoją rolę, jeśli tylko nie trafią w próżnię ;-)

Proponuję, aby chętni do poddania się temu testowi udzielili odpowiedzi
poniżej cytując same pytania i podając w temacie własne personalia i nr
okręgu, co ułatwi osobom „z drugiej strony urny” znalezienie informacji, bez
konieczności przeszukiwania wpisów kandydatów spoza okręgu. Spodziewanie się
lawiny odpowiedzi byłoby naiwne, ale kto wie...

Kandydatom – rzetelnego wypełniania, zwięzłośći i autorefleksji!
Wyborcom – trafnej oceny!
Marcin Jackowski

ANKIETA

1. Ile razy w minionej kadencji i kiedy ostatnio uczestniczyłem w posiedzeniu
rady, do której kandyduję, lub którejś z jej komisji. Który temat skłonił
mnie do tego? Czy sam zabrałem głos?

2. Które spośród (niezbyt dawnych) uchwał tej rady lub komisji poparłbym
całkowicie, a z którymi się nie zgadzam i dlaczego.

3. Jakimi tematami rada / komisja nie zajmowała się, chociaż moim zdaniem
powinna?

4. Wyłożony w tym roku projekt Studium uwarunkowań i kierunków
zagospodarowania przestrzennego m. st. Warszawy
a) przyjąłem bez uwag
b) zgłosiłem do niego następujące uwagi [proszę wymienić]
c) nie wiem, że coś takiego miało miejsce

5. Konsultacje społeczne dot. dowolnej inwestycji lub projektu na terenie W-
wy, w których wziąłem udział (zgłosiłem jakieś uwagi – jakie?)

6. Komunikacja publiczna na terenie dzielnicy, w której kandyduję [proszę
wskazać Ż lub B]
a) funkcjonuje prawidłowo i nie wymaga zmian
b) wymaga następujących ulepszeń (konkrety):

7. Gospodarka odpadowa i utrzymanie czystości na terenie dzielnicy, w której
kandyduję [proszę wskazać Ż lub B]
a) funkcjonuje prawidłowo i nie wymaga zmian
b) wymaga następujących ulepszeń (konkrety):

8. Rozwiązania projektowe stacji metra na terenie Ż i B uważam za
a) całkowicie trafne
b) wymagające korekt – jakich?

9. Budowa parkingu P&R przy ul. Włościańskiej to decyzja
a) trafna – dlaczego?
b) błędna – dlaczego?

10. Z jakich przyczyn wynikły problemy z dojazdem do obiektów przy ul.
Dewajtis? Jak można je rozwiązać czy redukować?

11. Podejmowałem samodzielnie interwencje w miejskich instytucjach w
następujących sprawach [proszę wskazać: kiedy, gdzie, czego dotyczyły, jaki
skutek odniosły]

12. Inicjatywy i działania społeczności lokalnych, stowarzyszeń, samorządów,
które mnie zainteresowały w ostatnich latach to... [proszę krótko się do nich
odnieść: pro – contra – dlaczego]

13. Postaci z życia społeczno-politycznego (niekoniecznie skali krajowej),
które uważam za bliskie, godne naśladowania itp. to.... [Proszę wymienić
kilka, ew. inne własne autorytety]

14. O kandydowaniu myślę od ... [proszę podać od jak dawna] i ze względu na
następujące własne predyspozycje ...

15. Przygotowuję się do tej roli następująco...

16. Startuję pod takim a nie innym szyldem, ponieważ...






Temat: Kim jest kandydat na posla Henryk Fraszek?
Maj± być nieskazitelnie czy¶ci, ale nie s±

W¶ród liderów powstaj±cego w Kluczborku terenowego koła Prawa i Sprawiedliwo¶ci
s± osoby, które miały lub maj± problem z prawem i... wymiarem sprawiedliwo¶ci.

Jeden z kandydatów, Piotr Piłat, to były kluczborski radny, który ma na swoim
koncie prawomocny wyrok skazuj±cy na 1 rok pozbawienia wolno¶ci w zawieszeniu
na 3 lata za przywłaszczenie bonów towarowych emitowanych przez miejscowe Forum
Biznesu, na kwotę ponad 14 tys. zł. I sprawę za nakłanianie ¶wiadka do
składania fałszywych zeznań. Dwa lata temu został za to usunięty z rady miasta
i Forum Społecznego, lokalnego ugrupowania, które reprezentował.
W¶ród kandydatów do władz kluczborskiego koła PiS jest też osoba, w stosunku do
której w styczniu wpłyn±ł akt oskarżenia "o doprowadzenie do niekorzystnego
rozporz±dzenia cudzym mieniem".

Jerzy Tylkowski, kandydat na szefa koła terenowego w Kluczborku, uważa, że
członkami PiS mog± być osoby chętne do działania, które maj± jakiekolwiek
podstawy, żeby je zaliczyć do prawicy. O kłopotach Piotra Piłata nie wiedział,
bo... pracuje w Opolu i nie orientuje się co się, dzieje w Kluczborku. Wiedział
za to, że kandydat należał do kiedy¶ do AWS-u. - To człowiek rzutki, aktywny,
który wydatnie pomógł w utworzeniu koła w Kluczborku. Co próbowano robić już
cztery razy i nikomu się nie udało - podkre¶la.

Je¶li chodzi o postępowanie w stosunku do innego kandydata do władz
kluczborskiego PiS-u, Tylkowski nic na ten temat nie wie. Zastrzega, że akt
oskarżenia to jeszcze nie wyrok. - I tak czeka nas weryfikacja przez zarz±d
wojewódzki.
O Tylkowskim Antoni Klusik, działacz Stronnictwa Konserwatywno-Ludowego na
OpolszczyĄnie, które działało na OpolszczyĄnie do 2001 r., mówi, że był w
gronie osób, z powodu których nie doszło do utworzenia koła w Kluczborku, bo
nie budziły zaufania.
- To nie była kwestia zaufania, tylko brak woli politycznej kilku działaczy z
Opola i zwykłe rozgrywki personalne - mówi Tylkowski. Nie ma sobie nic do
zarzucania. Powołuje się na prawicowy życiorys polityczny, w tym zwi±zki z KPN
i AWS. Był we władzach wojewódzkich obu ugrupowań.
Sławomir Kłosowski, lider Prawa i Sprawiedliwo¶ci w województwie, zastrzega, że
członkami PiS-u nie mog± być osoby, których życiorys budzi jakiekolwiek
w±tpliwo¶ci. - Kandydaci musz± wypełnić specjalne ankiety i przedłożyć życiorys
z intymnymi wręcz szczegółami dotycz±cymi spraw karnych, finansowych czy
administracyjnych.
Zarz±d wojewódzki nie otrzymał jeszcze ankiet z Kluczborka, ma tylko wstępne
deklaracje. Kandydatury do władz komitetu terenowego będ± szczegółowo
analizowane.
- Dopiero je¶li żadna kandydatura nie będzie budzić w±tpliwo¶ci, wówczas
będziemy mogli mówić o możliwo¶ci utworzenia tam komitetu terenowego - kwituje
Kłosowski.

- Nigdzie się nie pcham, poproszono mnie o pomoc w tworzeniu koła, to pomogłem -
powiedział wczoraj wieczorem Piotr Piłat. - Jeszcze nie wiem, czy będę
prowadził jak±kolwiek działalno¶ć polityczn±.

Monika Kluf
mkluf@nto.pl

Ostatnie zmiany: 21. Lutego 2005 07:29






Temat: Ilu nas tu z Wrocławia ? Piszemy jeden raz.
Ilu nas tu z Wrocławia ? Piszemy jeden raz.
Mamy oficera więc możemy zacząć planowo działać na rzecz rozwoju ruchu
rowerowego w mieście.
On za nas tego nie zrobi. On nam może pomóc a my jemu.
Samymi masami krytycznymi nie wskażemy gdzie najłatwiej osiągnąć postępy.
Musi powstać forum na którym będą robione ankiety czego tak naprawdę
oczekujemy,oraz będziemy się wypowiadać na temat projektów.
Gdyby w tym tempie co dziś budować ścieżki to za 50-70 lat osiągnęlibyśmy
poziom bezpieczeństwa pozwalający dzieciom na te ścieżki wjechać.
Może oficer jak i zakorkowywanie się miasta pozwoli skrócić ten czas do 20 lat.
Zatem nasza opinia jest ważna przy wyborze kolejności inwestycji.
Pytanie ilu nas jest .
Wiadomo, że internet nie jest powszechnie dostępny a rowerzyści to ludzie dużo
przebywający na powietrzu więc forumowicze nie są żadną reprezentacją.
Ale czytając to forum widać, że służy często do przepychanek i niewiele osób
nań wchodzi.
Trzeba od czegoś zacząć aby wybrać forum na które warto będzie wchodzić bo
zawsze tam znajdą się istotne informacje.
Jest kilka portali z forum jest lista mailingowa, jest grupa niusowa ale to
wszystko jakieś ospałe i nie dające oparcia dla oficera.
Zatem zgłośmy swoją obecność na tym forum aby dać możliwość stworzenia kanału
informacyjnego dla oficera jak i do konsultacji społecznych.
Proponuję aby w tym wątku pisać tylko jeden post z podaniem nicka najlepiej
gdyby się każdy zalogował (stworzenie konta na Gazecie jest proste ) dzięki
temu ilość odpowiedzi będzie liczbą osób tu zaglądających (liczę że sporo osób
czyta a nie pisze).
Jeśli będą jakieś dyskusje na temat długości listy to zrobimy je w sąsiednim
wątku o podobnym tytule.

Jeśli są tu sympatycy spoza Wrocławia to proszę założyć wątek np "Lista
rowersów spoza Wrocławia ".
Chodzi o to aby były na liście adresy wrocławiaków, którzy myślę będą wkrótce
potrzebni do masowych akcji typu masa krytyczna, ale nastawionych na konkretny
problem.

Przykładowo jazda wokół pl.Kościuszki czy też przeprowadzanie rowerów przez
przejście dla pieszych wzdłuż ścieżki gdzie nie zapewniono przejazdów dla rowerów.
Takie półgodzinne akcje zagęszczania ruchu rowerowego zwróciłyby uwagę mediów
na problem.
To my powinniśmy decydować gdzie chcemy jeździć...ale to nie w tym wątku.
Krótko mówiąc jest oficer ale nie ma armii .
Pyskowanie na forach i czekanie aż jeden oficer załatwi tyle problemów to głupota.
Lekceważą nas bo nie jesteśmy zorganizowani.
My możemy nawet stanowić istotny głos przy wyborach :)
Jeśli ktoś ten wątek zobaczy nawet po roku to też niech się wpisze.
Proszę o logowanie się, aby jakiś kawalarz nie popsuł statystyki.
Dzięki zalogowaniu dostaniesz informację na maila , które forum stanie się
głównym.

Zgłaszam się. Jeżdżę po wszystkich dzielnicach, codziennie po Krzykach.




Temat: Islamski Dżihad naruszył zawieszenie broni, znó...
Istnienie Izraela a Palestynczycy
Gość portalu: vertigo napisał(a):

> Gość portalu: meerkat napisał(a):
>
> > Gość portalu: vertigo napisał(a):
> >
> > > Gość portalu: meerkat napisał(a):
> > >
> > > > Co najmniej 70% Arabów i nawet większy odsetek
> Palestyńczyków
> > > > uważa, że problem może rozwiązać jedynie fizyczna
> likwidacja
> > > > państwa Izrael. Czy w takich warunkach można liczyć na
> > > pokojowe
> > > > współistnienie? Oczywiście, że nie.
> > >
> > > skąd ta statystyka??
> >
> > Wyniki ekstensywnej ankiety przeprowadzonej przez Pew Research
> Center w końcu
> > maja w 7miu krajach arabskich, Turcji i Pakistanie. Cytowane
> przez prasę na
> > całym świecie, bo ma solidną opinię badawczął.
>
> sprawdzilem twoje informacje na temaT PEW RESEARCH CENTER
> rzeczywiscie jest taka oragnizacja podaje strone www.people-
> press.org
> ale po pierwsze oni zajmują sie cytuje"Strona Pew Research
> Center for The People & The Press - niezależnej grupy badawczej,
> studiującej postawy społeczeństwa amerykańskiego wobec prasy,
> polityki i spraw publicznych",to badanie o którym mowa ukazalo
> sie 3 czerwca i nie ma w nim mowy o ty ze" 70 procent arabów i
> jeszcze wiekszy odsetek palestynczyków,uważa ze problem moze
> rozwiazac jedynie fizyczna likwidacja panstwa izrael" jest
> natomiast taka konstatacja "More broadly, the postwar survey
> asked people their views on the conflict between the Israelis
> and Palestinians. By wide margins, most Muslim populations doubt
> that a way can be found for the state of Israel to exist so that
> the rights and needs of the Palestinian people are met. Eight-in-
> ten residents of the Palestinian Authority express this opinion.
> But Arabs in Israel, who voice the same criticisms of U.S.
> policy in the Middle East as do other Muslims, generally believe
> that a way can be found for the state of Israel to exist so that
> Palestinian rights and needs are addressed. In fact, Arabs in
> Israel are nearly as likely as Jews to hold that opinion (62% of
> Arabs, 68% of Jews). "jak widac klimat wobec zydow nie jest
> najlepszy ale nie tu stwierdzenia o fizycznej eksterminacji
> panstwa izrael wyciaganie takich wnioskow z tego raportu to
> nadinterpretacja caly raport o ktorym mowa napeople-
> press.org/reports/display.php3?ReportID=185
> pzdrw

Sam cytujesz zdanie z ktorego wynika ze 8 in 10 respndentow, czyli 80 %
(wiecej niz podalem!) uwaza ze roszczenia Palestynczykow nie zostana
zaspokojone jak dlugo istnieje panstwo Izrael.;)




Temat: A propos Francji - tekst T.G. Asha
stephen_s napisał:

> Bo jak na razie brak równouprawnienia jest normą..?

Stefan, widze, ze sie nie dogadamy, bo dla Ciebie chyba pelne rownouprawnienie
bedzie dopiero wtedy, kiedy w Sejmie i Senacie bedzie po rowno 50% kobiet i
mezczyzn. To rozumiesz przez rownouprawnienie?

> Mario, prrrroszę, nie udowadniaj, że Polska jest krajem, gdzie panuje
> równouprawnienie kobiet. Tyle krytycyzmu wobec zastanej rzeczywistości chyba
> możesz mieć, żeby dostrzec, że żyjemy w społeczeństwie patriarchalnym?

Co Ty mi tu ze spoleczenstwem patriarchalnym wyjezdzasz? W jakim swiecie Ty
zyjesz? Kobiety w Polsce maja takie same prawa jak mezczyzni, same za siebie
decyduja, same decyduja o zamazpojsciu, ich decyzje dotyczace studiow czy pracy
sa uzaleznione glownie od warunkow materialnych, nie od decyzji mezczyzny,
wiekszosc kobiet pracuje i zarabia wlasne pieniadze, wiecej kobiet niz mezczyzn
podejmuje decyzje o rozwodzie.
Czy na podstawie faktu, ze w wiekszosci przypadkow po rozwodzie dzieci zostaja
przy matce wyciagniesz wniosek, ze Polska jest krajem matrialchalnym?

> Jeśli uważasz, że brak manifestacji przeciw równouprawnieniu kobiet oznacza,
że
>
> Polacy je popierają... to doprawdy, nei wiem, co powiedzieć :) Wiesz,
> manifestacji przeciw Żydom, czy Murzynom, też u nas nie ma...

I co to oznacza, Stafanie???? Ze przeogromna wiekszosc spoleczenstwa uwaza, ze
nie ma przeciw czemu demonstrowac, ze to nie jest problem...
Czyli ze popiera rownouprawnienie! Zaloze sie, ze gdyby ktokolwiek
przeprowadzil ankiete wsrod Polakow dotyczaca ewentualnych zmian w konstytucji
ograniczajacych prawa kobiet, to 99,99% Polakow byloby przeciw temu.

> > I co z tego? Jak stare musi byc cos, zeby bylo , wedlug Ciebie, europejsk
> ie?
>
> Mario, po prostu zwracam Ci uwagę, że jeśli chcesz wskazywać
> wartości "europejskie", czyli reprezentatywne dla naszej kultury, to nie mogą
> to być rzeczy, które na tle historii Europy są zdecydowanym novum.

No wiec jak stare ma byc cos, zeby moglo byc nazwane "europejskim"?
I jezeli rownouprawnienie kobiet nie jest wartoscia europejska, to jaka jest?

> Jak pisałem: jeśli równouprawnienie kobiet jest wg Ciebie wartością
europejską,
>
> a jego brak - przejawem nie-europejskości, to tym samym za nie-europejskie
> uznajesz większość kultury naszego kontynentu. Do licha, w niektórych krajach
> Europy kobiety uzyskały prawa wyborcze w drugiej połowie XX wieku!

I co z tego??? Ale ten prad zaczal sie TUTAJ! To tu nasze babki sufrazystki,
jeszcze w XIX wieku walczyly o emancypacje!
> > O rany! I to ma swiadczyc o braku rownouprawnienia?
>
> Oczywiście, że tak. Nie wiem, co Cię tak śmieszy?
>
> Oczywiście, nie jest to jedyny przykład...
>




Temat: PiS, W.Dąbrowski, skandal
Na te budowlane nonsensy patrzę trochę z uśmiechem, trochę z politowaniem. Od
1987 do 1993 zajmowałem się bowiem problemem budowy Biblioteki Narodowej na
Polach Mokotowskich. Po tej inwestycji nic mnie już nie zaskoczy. Wystarczy
powiedzieć, że realizację obiektu zaczęto w 1965 a zakończono w 1995 roku. A w
zasadzie nie zakończono, bowiem wykonawca jeszcze nie opuścił placu budowy -
postawił bowiem tak solidne zaplecze, że do dziś jego następcy je wynajmują na
biura (są to te paskudne baraczki od strony Aleji Niepodległości ).
Serdeczne dzięki za akces.Sensownie to trzeba będzie załatwiać tak - gdy
ukonstytuuje się rada dzielnicy, trzeba będzie uderzyć do komisji planowania,
aby zapytała p. Kazię, czy nie zechciała by zgłosić Górek do lokalnego planu
rewitalizacji ( nie wiem jeszcze którego ? Czy tego "atrakcyjnego "Kazimierza,
czy p. Gronkiewicz ?).Zachęcić ją można artykułem bądź w Stołku, bądź
Informatorze.
Gdyby odpowiedź była negatywna - trzeba by zainspirować uchwałę jakiegoś
gremium s-pni - najlepiej Rady Nadzorczej. Można wystąpić też do p. Kazi z
petycją społeczną.
Gdy p. Szerszenieska się zgodzi, sprawa będzie już łatwiejsza. Myślę, że
nietrudno będzie umieścić Górki na liście fortów, które chcą rewitalizować
oboje kandydaci do prezydenckiego stołka.WSM będzie musiał przygotować projekt
wspólnie z zarządem dzielnicy, poprzedzając go konsultacjami społecznymi,
zapewnić na swoją część kredyt (szacuję koszt na ok 3 mln.), złożyć wniosek na
refundację z RPO do Urzędu Marszałkowskiego( tu wyjaśniam - nowe plany
regionalne zezwalają na akces niepublicznych podmiotów do planów finansowanych
z pieniędzy unijnych - stąd ankieta rewitalizacyjna, wysłana do żoliborskich s-
pni przez burmistrza Dąbrowskiego. Nic nie wiem o odpowiedzi WSM, jakąś, raczej
pokrętną, złożyła za to WSM-ŻC).
Wtedy trzeba będzie polobbować u Żoliborzan z sejmiku wojewódzkiego. Gdy
refundacja zostanie przyznana, budowa ruszy. WSM poniesie koszty w granicach
750 tys. zł.
Rzeczowe pytanie brzmi - czy spółdzielnię na takie pieniądze stać? Nie
utrzymuję żadnych kontaktów z Radą Nadzorczą ( WSM jest statutowo
reprezentowany w urzędach przez Zarząd), nie mam się kogo zapytać. Jeżeli nie
jest w stanie pokryć takich kosztów, sprawa odsuwa się "ad calendas graecas".
Wiem, że ocieplanie Małych Sadów ciągnie się jak ten smród za wojskiem, ale
warto pocierpieć. U nas na Włościańskiej koszt ogrzewania spadł o połowę, zaś w
mieszkaniach jest znacznie cieplej. Musiałem tylko na własny koszt udrożnić
wentylację, bo w lokalu zrobiło się zbyt wilgotno. W chwili obecnej mam
wewnątrz 24 stopnie, grzejniki w tym sezonie odkręciłem tylko raz - w celu
odpowietrzenia.



Temat: Zero tolerancji dla nauczycieli
Droga Pani Agnieszko !
Nie tylko katowiczanka ale rowniez ja i wiele innych osob ma podobne poglady
zwiazane z doswiadczeniami na linii nauczyciel-rodzic.Nie trafilismy (sa posrod
nas rowniez osoby plci meskiej)tylko i wylacznie w swoim zyciu
na "nauczycieli" zlych ale rowniez i dobrych.Ale poniewaz natura ludzka jest
taka,iz mowi sie w pierwszej linii o rzeczach bolacych z tad biora sie tez
tematy tego forum.Nie powinna Pani domniemywac,iz nasza frustracja bierze sie z
nie umiejetnosci rozwiazywania jakichs tam problemow,bo te potrafimy rozwiazac
(temat gimnazium nr 4 ,stosunkow tam panujacych i rozliczenia skladek na tzw.RR
odbije sie jeszcze dluga czkawka odpowiedzialnym za ten stan rzeczy subiektom)
ale przede wszystkim z faktu,ze nasze dzialania nie znajduja dostatecznie
szybko odzwierciedlenia w naprawie istniejacych mankamentow.O pracy
wspolczesnych pedagogow wiemy wiele i kazdego dnia po powrocie naszych pociech
ze szkoly dowiadujemy sie o ich nowych "osiagnieciach".Fizyki nie bylo,bo pani
chora,na WF`ie opowiadalismy kawaly,bo nie bylo pradu (szkola nie zaplacila za
energie???)a na polskim i historii byly pogadanki o zgubnym wplywie alkoholu i
nikotyny na mlody organizm.W anonimowej ankiecie 4 uczniow przyznalo,iz mialo
kontakt z alkoholem.Pozostale 2 lekcje odbyly sie zgodnie z planem-czego na
nich uczono i jak wygladaly,w to juz nie wnikalam. To jest obraz jednego dnia
szkolnego katowickiego gimnazium .Ze problem alkoholu i nikotyny jest,o tym
wiemy wszyscy,jak rowniez wiemy,ze nalezy go z mlodzieza omawiac w
nieskonczonosc,az przyniesie skutek,ale czy trzeba to robic na lekcji historii
i matematyki? Nie chcemy tez,aby szkola wyreczala nas w wychowaniu naszych
pociech.Szkola ma wypelnic swoje zadanie,czyli szkolic,uczyc,tlumaczyc,
sprawdzac,wymagac.Zbiorkami na komitet rodzicielski,wycieczkami i
dyskotekami,tydziez Mkolajami i Adrzejkami nalezy obarczyc rodzicow (ale w
porozumieniu z nauczycielem a nie za jego wskazaniem.
Co do roszczeniowego podejscia rodzicow (jest ono uzasadnione,bo szkola jest
organizacja spoleczna,finansowana z naszych podatkow i nalezy do albo pod
samorzad czyli mowiac prostacko "macie robic to,co wam kaza")nie bede sie tu
wypowiadala ,podobie jak w temacie straty,lub tez nie kontaktu dzieci z
rodzicami.To sa glupawe zarzuty osoby broniacej swoj stan "nauczycielski" przed
argumentami strony przeciwnej,czyli rodzicow.
A tak na marginesie Pani Agnieszko,czy probowala Pani sobie przypomniec tresc
wykladow dotyczacych psychologii grupy i sposobow postepowania w
grupie,rozwiazywania problemow w grupie itd......? Z tresci Pani wypowiedzi
wnioskuje,ze nie ma Pani pojecia o tym zjawisku,a szkoda.

Do oszolomow urzedujacych na tym forum pod kryptonimami falszywych
katowicuzanek,ing,karen notebook i innych broniacych zazarcie racji gimnazium
nr 4 mam tylko jedno przeslanie.

OSZCZEDZCIE SOBIE WASZEGO JADU , TYCH GLUPOT I TAK NIKT NIE BIERZE NA SERIO.
NA WASZE PLWOCINY I TAK NIKT NORMALNY NIE ODPOWIE.
DOBREJ NOCY



Temat: Mamy dość korków: chcemy sieci metra i obwodnic
Mamy dość korków: chcemy sieci metra i obwodnic
Warszawiacy mają dość korków: chcemy sieci metra i obwodnicy

bi.gazeta.pl/im/8/3230/z3230128G.jpg

Krzysztof Śmietana 22-03-2006 , ostatnia aktualizacja 22-03-2006 23:45

Coraz więcej czasu tracimy w korkach. Dość tego! Chcemy sieci metra i obwodnicy miasta - mówią młodzi warszawiacy w pierwszym tego rodzaju sondażu internetowym

Badanie nie zostawia żadnych wątpliwości - korki są zmorą warszawiaków. Ponad 61 proc. respondentów uznało, że to główny problem stolicy. Sondaż przeprowadził Instytut Systemów Inżynierii Środowiska Politechniki Warszawskiej wspólnie z działaczami SiSKOM - Społecznym i Spontanicznym Komitetem Obwodnicy Miejskiej. Tworzy go grupa zapaleńców, która od półtora roku walczy o szybką budowę obwodnicy miejskiej i rozwój komunikacji w Warszawie. Ankiety wypełniło 1355 osób z Warszawy i okolic - użytkownicy forów internetowych poświęconych komunikacji. Trzy czwarte badanych to osoby w wieku od 20 do 39 lat.

Gdzie największe korki

Uczestnicy sondażu wskazali najbardziej zakorkowane ulice. Za najgorsze uznali przebudowywane od kilku miesięcy Al. Jerozolimskie (ponad 40 proc. ankietowanych). Dalej są: Puławska, al. Niepodległości, al. Krakowska, Trasa AK, Marynarska, Modlińska, Wawelska, Ostrobramska i Marszałkowska.

W korkach marnotrawimy coraz więcej czasu. Ponad 20 proc. badanych uznało, że codziennie na zablokowanych ulicach traci od 30 minut do godziny, a blisko 15 proc. kierowców - jeszcze więcej.

- W korkach tracimy też mnóstwo pieniędzy, głównie na benzynę. Trujemy się, bo stojące samochody z włączonym motorem wydzielają mnóstwo spalin. Kiedy w końcu docieramy do pracy, to z powodu zmęczenia jesteśmy mniej efektywni - wylicza Artur Badyda z Instytutu Systemów Inżynierii Środowiska Politechniki Warszawskiej. To on wymyślił ten sondaż i przeanalizował jego wyniki. Będzie fragmentem jego pracy doktorskiej o korkach i ich wpływie na ludzi. Swoje opracowanie badacz sprezentuje władzom Warszawy. - Bo ankietowani sami podają receptę na zmniejszenie korków. To budowa obwodnicy miejskiej i systemu metra - mówi Artur Badyda.

Zachęcić do komunikacji

Aż 80 proc. badanych za największą bolączkę uznaje brak obwodnicy: to "bardzo ważna przyczyna korków". Na skąpą sieć metra narzeka 60 proc. uczestników sondażu. Inne przyczyny korków to: "zbyt wąskie ulice", "zbyt duże natężenie ruchu", "źle działająca sygnalizacja". Młodzi warszawiacy twierdzą, że nieskutecznym sposobem walki z korkami byłoby wprowadzenie opłat za wjazd do centrum czy podwyższenie stawek za postój.

- Takie wyniki powinny dać władzom Warszawy do myślenia. Ja wiem, że za budowę obwodnicy odpowiada rząd, ale miasto może poprawiać komunikację miejską. Jeśli będzie szybka i pewna, to wielu mieszkańców przesiądzie się do niej - uważa Artur Badyda. Według niego oprócz kolejnych odcinków metra przy stacjach muszą powstawać parkingi typu "parkuj i jedź". Trzeba też rozwijać sieć tramwajową i wytyczać tzw. bus-pasy.

Co na to władze Warszawy?

- Ulic w centrum nie da się już poszerzyć, a ci, którzy nie muszą tam wjeżdżać, powinni korzystać z obwodnicy - mówi Mirosław Kochalski, komisarz Warszawy. Twierdzi, że budowa drugiej linii metra jest coraz bardziej realna. - W tym roku złożymy wniosek, by do inwestycji dołożyła się Unia. Po załatwieniu wszystkich formalności budowa linii z Jelonek na Bródno potrwa pięć lat - oblicza komisarz Kochalski. Byłaby gotowa w 2015 lub 2016 r.

Co z obwodnicą? Budowa wciąż się opóźnia. Jeszcze dwa lata temu minister infrastruktury Marek Pol i prezydent Lech Kaczyński zarzekali się, że do 2007 r. nową dwupasmówką pojedziemy od Ursusa do Puławskiej. Wtedy miało też być gotowe przedłużenie Trasy AK od Powązek przez Bemowo do granicy Ursusa z Piastowem. Teraz rząd mówi, że te trasy mogą powstać w 2009 lub 2010 r. Oczywiście, jeśli znajdzie na nie pieniądze.

miasta.gazeta.pl/warszawa/1,34864,3230280.html




Temat: Prawdziwa groźba
Prawdziwa groźba
Marihuana powszechna na uczelniach

Grzegorz Sokół 30-06-2004, ostatnia aktualizacja 29-06-2004 22:31

Narkotyki zadomowiły się wśród studentów. 41 proc. przyznaje, że choć raz
miało z nimi kontakt, a co piąty - że brał w ciągu ostatniego roku. Co trzeci
próbował marihuany lub haszyszu, znacznie mniej sięgało po amfetaminę czy
ekstazy.

Po narkotyki znacznie częściej sięgają chłopcy niż dziewczęta. Do ich
spróbowania przyznaje się połowa (51 proc.) studentów, a tylko jedna trzecia
(33 proc.) studentek.

Tak wynika z badań Pracowni Badań Społecznych i Krajowego Biura ds.
Przeciwdziałania Narkomanii. Anonimowe ankiety wypełniło 1545 studentów z
wybranych 61 uczelni. Badania to część akcji "Uczelnie wolne od narkotyków"
rozpoczętej dwa i pół roku temu przez 12 ogólnopolskich organizacji
studenckich pod egidą minister Barbary Labudy z Kancelarii Prezydenta. Dane
PBS niewiele odbiegają od zeszłorocznych wyników europejskich badań ESPAD,
prowadzonych wśród młodzieży szkół ponadgimnazjalnych.

- Narkotyki stały się elementem kultury młodzieżowej, są łatwo dostępne -
mówi Labuda. - Sytuacja jest na tyle poważna, że na uczelniach trzeba
stworzyć politykę antynarkotykową.

A dziś, jak twierdzą organizatorzy akcji, uczelnie często są bezradne, nie
mogą nawet usunąć studenta, który handluje narkotykami. - W Oksfordzie taką
osobę można wyrzucić z dnia na dzień - dodaje Labuda. Według badań za
wyrzucaniem dilerów opowiada się 80 proc. polskich studentów.

To m.in. dlatego powstaje projekt ustawy dającej większe możliwości
uczelniom. Ale to nie wszystko. Od kwietnia zespół specjalistów opracowuje
standardy zachowania dla władz uczelni. - Potrzebne jest najpierw przyjęcie
jasnego stanowiska, także wobec alkoholu, np. w rocie ślubowania
studenckiego, przestrzeganie zakazu obecności używek na terenie uczelni.
Policja podpisała z uczelniami umowy pozwalające jej działać na ich obszarze
mimo ich eksterytorialności. Potrzebne są też programy profilaktyczne,
których dziś na uczelniach praktycznie nie ma - tłumaczy Labuda.

Krajowe Biuro ds. Przeciwdziałania Narkomanii już ogłosiło konkurs na taki
program profilaktyczny.

Pełnomocnik rektora Uniwersytetu Jagielońskiego ds. klinicznych prof. Janusz
Pach twierdzi, że sytuacja jest dużo gorsza, niż przedstawiają to badania PBS
i KBPN. - Wśród uczniów, którzy z różnych przyczyn trafiali do Krakowskiej
Kliniki Toksykologii, aż 80 proc. miało za sobą inicjację narkotykową! Z
anonimowych badań moczu przeprowadzonych kilka lat temu w pewnym zespole
techników wyszło nam podobnie - u blisko 80 proc. uczniów znaleźliśmy ślady
narkotyków. Wnioski - ankietom powinny towarzyszyć badania materiału
biologicznego - podkreśla prof. Pach.

Specjaliści z KBPN uważają jednak za wątpliwy zgłaszany od czasu do czasu
pomysł, by wprowadzić w ramach profilaktyki testy moczu czy krwi dla
studentów. Problem tkwi nie tylko w kwestiach etycznych - nie można badać
płynów ustrojowych bez zgody pacjenta - ale i w tym, że np. amfetaminę trudno
wykryć w ustroju już po kilku dniach. Chodzi też o koszty - standardowy
zestaw testów na wszystkie narkotyki to 450 zł.

Poza tym zdaniem ekspertów z KBPN efekt mógłby być wprost przeciwny -
ponieważ marihuana zostaje w organizmie aż przez kilka tygodni, mogłoby to
zachęcać do przerzucania się z mniej groźnej marihuany na mniej wykrywalną
heroinę czy amfetaminę.

Zresztą badanie przeprowadzone w Ameryce, gdzie ok. 20 proc. szkół prowadzi
testy, pokazały, że wcale nie odstrasza to od narkotyków.

Komentuje Janusz Sierosławski, Krajowe Biuro ds. Przeciwdziałania Narkomanii,
Instytut Psychiatrii i Neurologii, ekspert Światowej Organizacji Zdrowia,
autor i koordynator wielu badań na temat używek:

- Wyniki tych badań ujawniły kilka rzeczy zaskakujących. Po pierwsze, że
rozpowszechnienie narkotyków wśród studentów nie jest tak ogromne -
spodziewaliśmy się, że będzie większe niż wśród uczniów szkół
ponadgimnazjalnych, a tak nie jest. Nie tyle dlatego, że nastolatki więcej
eksperymentują, a potem dają temu spokój, ale dlatego, że ci, którzy używają
narkotyków, rzadziej idą na studia.

Upadł także mit, że studenci używają więcej syntetyków, np. amfetaminy.
Tymczasem amfetaminy używa dwa razy więcej uczniów niż studentów. W ciągu
ostatniego roku tylko 20 proc. studentów. Ale biorąc pod uwagę, że to
substancje nielegalne, to i tak dużo.




Temat: pilna prośba do PANÓW...
pilna prośba do PANÓW...
Witam,

niestety zostałam zmuszona na studiach do wykonania badania z poza mojej
dziedziny. W badaniu musi wziąć udział 30 pań i 30 panów - w wieku od 25 do
40 roku życia. Panie znalazłam, ale pojawił się problem z uzbieraniem
reprezentatywnej grupy PANÓW... A materiały muszę mieć na jutro :)) Liczę
więc na to, że znajdą się chetni. Wypełnioną ankietę proszę odesłać na mój
adres gazetowy. Wyniki tego badania będą zestawiane z wynikami studentów UW
(zobaczymy czy wiek zmienia nasze podejście do życia ;)...).

Badanie jest oparte na skali wartości MILTONA ROKEACHA, który uważał, że
ogólna liczba wartości cenionych przez jednostkę jest stosunkowo mała, i
wynosi kilkadziesiąt. Wszyscy ludzie, niezależnie od miejsca i czasu, w
którym żyją cenią te same wartości, chociaż w niejednakowym stopniu.

w każdej grupie wartości jest 18 pozycji trzeba je uporządkowac od
najważniejszej do najmniej ważnej.

Dane wypełniającego kwestionariusz:

Płeć:
Wiek:
Wykształcenie:
Stan cywilny:
Ilość dzieci:
Kraj zamieszkania:

Pierwsza grupa:

Pokój na świecie (brak wojen i konfliktów)
Szczęście (zadowolenie)
Harmonia wewnętrzna (brak konfliktów wewnętrznych)
Mądrość (dojrzałe rozumienie życia)
Prawdziwa przyjaźń (ścisłe partnerstwo)
Równość (braterstwo, równe szanse dla wszystkich)
Zbawienie (życie wieczne)
Ekscytujące życie (emocjonujące, pasjonujące, aktywne, pełne wrażeń)
Dojrzała miłość (jedność fizyczna i duchowa)
Samopoważanie (szacunek dla siebie, poczucie własnej wartości)
Rozumne dokonania, osiągnięcia (trwałe osiągnięcia, sukcesy życiowe)
Bezpieczeństwo narodowe (zabezpieczenia przed atakiem)
Przyjemność (życie przyjemne, miłe, bez nadmiernego pośpiechu)
Uznanie społeczne (podziw, respekt ze strony innych)
Wygoda życia (dostatnie życie)
Wolność (wolny wybór, niezależność)
Piękno świata (piękno natury i sztuki)
Trwałość, solidność rodziny (troska o najbliższych, miłość w rodzinie)

Druga grupa wartości:

Ambicja (uparte działanie, aspiracje, dążenie do czegoś)
Skłonność do niesienia pomocy (praca na korzyść innych)
Intelektualizm (inteligencja, refleksyjność)
Niezależność (liczenie na siebie, samowystarczalność)
Logiczność (racjonalizm, spokój myślenia)
Posłuszeństwo (obowiązkowość, pełnia szacunku dla innych)
Pogodność (niefrasobliwość, wesołość radość)
Samokontrola (umiarkowanie, powściągliwość, samodyscyplina)
Wyrozumiałość (skłonność do przebaczania innym)
Miłość (miłość, wrażliwość, gotowość kochania)
Odpowiedzialność (solidność, niezawodność)
Dzielność, odwaga (trwanie przy przekonaniach, obrona swoich poglądów)
Grzeczność, uprzejmość (układność, dobre maniery)
Czystość (systematyczność, dbałość o wygląd, umiłowanie porządku)
Wyobraźnia (śmiałość, twórczość, pomysłowość)
Uczciwość (szczerość, prawdomówność)
Zdolność (efektywność, skuteczność, fachowość w działaniu)
Szerokość horyzontów intelektualnych (otwartość umysłu)

BARDZO DZIĘKUJĘ ZA POMOC



Temat: Nobel literacki dla Elfriede Jelinek
Gość portalu: JoeT napisał(a):

W Rosji okolo 20% ludzi uwaza, ze w ZSRR bylo lepiej niz obecnie, a Stalin byl
najlepsza glowa panstwa. W kilku krajach na swiecie jest ciagle komunizm. Te
nie zart dla ludzi tam zyjacych, to codzienna rzeczywistosc. W Polsce tez sporo
osob uwaza, ze PRL byl lepszym systemem. Niedawno GW publikowala wyniki
ankiety, w ktorej Gierek zostal uznany za najlepszego polskiego powojennego
przywodce.

..................

W kazdym panstwie, systemie, w kazdym narodzie, pod kazda szerokoscia
geograficzna znajdzie sie zawsze pewien procent populacji, teskniacy za
zamordyzmem, ktory dla tych zyciowych nieudacznikow, jak ognia bojacych sie
wolnosci, zakladajacej z kolei odpowiedzialnosc jednostki za swoj wlasny los i
dojrzala samodzielnosc, jest jedynym gwarantem ich nedznawej egzystencji...

To nic, ze Stalin i jego siepacze maja na sumieniu miliony istnien ludzkich;
kto sie podporzadkowal, odpowiednio i czesto demonstrowal swoja milosc do wodza
i systemu, a z tym w/w "niewolnicy" nigdy nie mieli problemu, mial duze szanse
na przetrwanie, chociaz i to nie bylo takie pewne.... Zainteresowanych odsylam
chociazby do "Archipelagu Gulag" Solzenicyna...

Podobnie bylo w Polsce; takze ten prostacki (wicie, rozumice)Gierek mial krew
na rekach, takze on rozkladal gospodarke dyletanckimi "wytycznymi", ale
serwilisci i inni zniewoleni durnie mieli "dobrze", czyli jakies
tam "stanowisko", wzglednie pelna miche, malo odpowiedzialnosci, jasne normy
postepowania (lizodupstwo) i teraz za tym tesknia...

Charakterystyczne, ze wiekszosc tez z postu Goscia: "mlodzi", dotyczy tejze
wlasnie, jako tako pelnej michy, czyli szarej nedznawej peerelowskiej
egzystencji; tam gdzie autor pisze o wartosciach wyzszych nieco od blaszanej,
pelnej michy, zupelnie nieswiadomie opowiada sie za totalitaryzmem w jego
najbardziej zwyrodnialej formie (np. kolonie, obozy OHP = indoktrynacja dzieci
i mlodziezy, bezpiecznie na ulicach = panstwo policyjne, ksieza sie nie
szarogesili = odgornie nakazany ateizm panstwowy, walka z religia itp.).
Niektorych z "tesknot" tego niewolnika (np. za systemem kartkowym)nie warto
nawet komentowac....

No coz, z tym lubujacym sie w serwilizmie, niezdolnym do osobistej wolnosci,
procencie, spoleczenstwa musza jakos sobie dawac rade; w krajach bogatszych o
gospodarce wolnorynkowej, wyplaca sie tym ludziom zapomogi socjalne, w krajach
totalitarnych (Wietnam, Kuba) zasiadaja oni w komitetach partyjnych, "wladzach"
lokalnych i aparacie przymusu, slowem wszedzie tam, gdzie za dodatkowa lyzke
polewki gotowi beda na najwieksze nawet upodlenie....

Ale czy ich tesknoty moga byc miarodajnym argumentem za wyzszoscia wolnej
demokracji nad orwellowskim panstwem Wielkiego Brata?

A tak poza tym, co to wszystko ma wspolnego z ta potwornie brzydka (przypomina
babe-jage!) feministyczna noblistka z Austrii?

Pozdrowienia
Juras



Temat: Akcja "Szkoła z klasą" :-)
Zieliczowi do sztambucha 7xA4 (cd. II)
Tu właśnie jest ważne,
by wiedzieć, jaka treść powinna być przekazywana. Nikt odpowiedzialny
nie podejmie się rozważać czy środki zastosowane były wybrane mniej lub
bardziej trafnie, jeśli sama założona treść przekazu nie będzie sprecyzowana.
Z ogólnym hasłem można powiązać cokolwiek i nikt nie może nikomu
ani zarzucić, że „powiązał” niefortunnie, ani nawet doradzić, jak można
byłoby to zrobić szczęśliwiej, gdyż na tematy ogólne każdy „specjalista”
może mieć własne zdanie.

Pora na samą ocenę nauczyciela i jej konsekwencje. Sądzę, że powinien jej
dokonać dyrektor na podstawie zbudowanego portretu, na podstawie
uzupełniających obraz portretów innych nauczycieli uczących tą samą
młodzież w tych samych warunkach, na podstawie wiedzy o ograniczeniach
i uwarunkowaniach. Nie sądzę, by była to ocena prosta, sprowadzająca
się do łatwych konkluzji z wyników ankiet (np. typu: dobry, bo stosuje dużo
środków audiowizualnych). Widzę to jako odpowiedzialną
ocenę fachowca, który wie, że skuteczne nauczanie, nie sprowadza się
do stosowania tanich, atrakcyjnych chwytów. Sądzę, że nie powinna to
być ocena dwuwartościowa w konkluzjach. Na jej jednym krańcu spektrum
powinny być wnioski o premie i nagrody oraz zaproszenia do dobrze
opłaconego podzielenia się doświadczeniami swojego warsztatu
z innymi. Gdzieś po drodze powinny być szczeble wyróżnień
i szczeble ostrzeżeń, ale także wnioski o dodatkowe wsparcie szkoleniowe
w różnych formach. Gdzieś w tym zbiorze powinna być też możliwość
rozstania się, także na skutek otrzymania przez dyrektora oferty podjęcia
pracy przez kogoś, po kim można oczekiwać pracy lepszej niż po
dotychczas zatrudnianej osobie. To co w chwili obecnej jest zwolnieniem
z pracy na skutek negatywnej oceny (i faktycznie stanowi wilczy bilet
z zawodu) powinno być ostatecznością zamykającą spektrum.

Już słyszę krzyki pytających „a co jeśli dyrektor głupek i uwikłany
w układziki zacofany beton?”. Chciało by się odrzec: Głupich nie
sieją, wybieramy ich sami! Ale wiem, że to nie takie proste. Otóż
sadzę, że tu właśnie jest problem oceny szkoły (w domyśle: dyrektora)
przez jej właściciela. Uważam, że złym rozwiązaniem jest obecne,
gdzie organ założycielski nie posiada kompetencji (niektórych)
nadzoru pedagogicznego. Nie twierdzę, że radnej pani Joli – dotychczas
sekretarce – należy dać uprawnienia nadzoru merytorycznego, gdy
zostanie członkiem komisji oświaty w gminie. Uważam jednak,
że gmina/powiat powinny mieć prawo do sprawowania takiego nadzoru
poprzez wynajęte do tego celu osoby posiadające właściwe, przepisami
określone kwalifikacje. Taki nadzór powinien móc badać efekty
pracy szkoły (także przez konkursy i być może taniej, niż panowie
z Wałbrzycha), powinien móc śledzić (w szczegółach) oceny pracy
nauczycieli dokonywane przez dyrektora, powinien samodzielnie podejmować
działania sprawdzające na skutek interwencji uczniów i rodziców
(interwencji w sprawie słabej jakości, a nie ewidentnego naruszenia
prawa, jak to w tej chwili robi kuratorium), powinien wsłuchiwać się
w opinie (oceny i informacje) przekazywane przez organy społeczne
szkół. Nadzór przekazywałby wnioski i informacje organom decyzyjnym
gminy/powiatu. Tu by się ważyły losy dyrektora (także jego premii),
tu byłaby instancja odwoławcza w sprawie ocen dokonywanych
przez dyrektora (innych niż wilczy bilet).

Wkraczając w kolejny krąg piekielny można zapytać: a co jeśli gmina
skorumpowana, opanowana przez pazerne kliki? Tu ja już rozkładam
ręce. Żyjemy w wolnym państwie i jesteśmy dorosłymi ludźmi. Jeśli
postanowiliśmy sobie odmrozić uszy, to żadna dobra babcia nas przed
tym nie powstrzyma. (Oczywiście w sprawach ewidentnego naruszania
prawa pozostaje kuratorium. W sprawach jakości będzie ono bezsilne
tak jak było.)

Mógłbym tak jeszcze długo, ale może na razie starczy tego
popisu sztuki prawotwórczej (oczywiście z pełną świadomością
autora, że jest to sztuka naiwna).

Jeśli ktokolwiek dotrwał do końca to pozdrawiam serdecznie.
Marek.Pawlowski@fuw.edu.pl
ojciec kilkorga uczniów




Temat: prośba do PANÓW... (pilna)
prośba do PANÓW... (pilna)
Witam,

niestety zostałam zmuszona na studiach do wykonania badania z poza mojej
dziedziny. W badaniu musi wziąć udział 30 pań i 30 panów - w wieku od 25 do
40 roku życia. Panie znalazłam, ale pojawił się problem z uzbieraniem
reprezentatywnej grupy PANÓW... A materiały muszę mieć na jutro ) Liczę
więc na to, że znajdą się chetni. Wypełnioną ankietę proszę odesłać na mój
adres gazetowy. Wyniki tego badania będą zestawiane z wynikami studentów UW
(zobaczymy czy wiek zmienia nasze podejście do życia ...).

Badanie jest oparte na skali wartości MILTONA ROKEACHA, który uważał, że
ogólna liczba wartości cenionych przez jednostkę jest stosunkowo mała, i
wynosi kilkadziesiąt. Wszyscy ludzie, niezależnie od miejsca i czasu, w
którym żyją cenią te same wartości, chociaż w niejednakowym stopniu.

w każdej grupie wartości jest 18 pozycji trzeba je uporządkowac od
najważniejszej do najmniej ważnej.

Dane wypełniającego kwestionariusz:

Płeć:
Wiek:
Wykształcenie:
Stan cywilny:
Ilość dzieci:
Kraj zamieszkania:

Pierwsza grupa:

Pokój na świecie (brak wojen i konfliktów)
Szczęście (zadowolenie)
Harmonia wewnętrzna (brak konfliktów wewnętrznych)
Mądrość (dojrzałe rozumienie życia)
Prawdziwa przyjaźń (ścisłe partnerstwo)
Równość (braterstwo, równe szanse dla wszystkich)
Zbawienie (życie wieczne)
Ekscytujące życie (emocjonujące, pasjonujące, aktywne, pełne wrażeń)
Dojrzała miłość (jedność fizyczna i duchowa)
Samopoważanie (szacunek dla siebie, poczucie własnej wartości)
Rozumne dokonania, osiągnięcia (trwałe osiągnięcia, sukcesy życiowe)
Bezpieczeństwo narodowe (zabezpieczenia przed atakiem)
Przyjemność (życie przyjemne, miłe, bez nadmiernego pośpiechu)
Uznanie społeczne (podziw, respekt ze strony innych)
Wygoda życia (dostatnie życie)
Wolność (wolny wybór, niezależność)
Piękno świata (piękno natury i sztuki)
Trwałość, solidność rodziny (troska o najbliższych, miłość w rodzinie)

Druga grupa wartości:

Ambicja (uparte działanie, aspiracje, dążenie do czegoś)
Skłonność do niesienia pomocy (praca na korzyść innych)
Intelektualizm (inteligencja, refleksyjność)
Niezależność (liczenie na siebie, samowystarczalność)
Logiczność (racjonalizm, spokój myślenia)
Posłuszeństwo (obowiązkowość, pełnia szacunku dla innych)
Pogodność (niefrasobliwość, wesołość radość)
Samokontrola (umiarkowanie, powściągliwość, samodyscyplina)
Wyrozumiałość (skłonność do przebaczania innym)
Miłość (miłość, wrażliwość, gotowość kochania)
Odpowiedzialność (solidność, niezawodność)
Dzielność, odwaga (trwanie przy przekonaniach, obrona swoich poglądów)
Grzeczność, uprzejmość (układność, dobre maniery)
Czystość (systematyczność, dbałość o wygląd, umiłowanie porządku)
Wyobraźnia (śmiałość, twórczość, pomysłowość)
Uczciwość (szczerość, prawdomówność)
Zdolność (efektywność, skuteczność, fachowość w działaniu)
Szerokość horyzontów intelektualnych (otwartość umysłu)

BARDZO DZIĘKUJĘ ZA POMOC




Temat: pytanko w sprawie pracy magisterskiej?
zjawisk, organizmów, instytucji.../, albo też korzystałeś z własnego
kwestionariusza – ankiety /dotyczy zwłaszcza nauk społecznych/ i na tej
podstawie opracowywałeś dane statystyczne; przy czym powinieneś wskazać główną
metodę, którą się posługujesz;
• ograniczniki – czyli stwierdzenia, które fragmenty swojej pracy
świadomie zawężasz; wiesz przecież, że nie wszystkie sprawy dotyczące Twego
tematu muszą się zawierać w pracy, rzeczy oczywistych nie musisz przecież opisy-
wać dokładnie, wykraczając przy tym poza temat; jednak nie musi tego wie-dzieć
recenzent i do niego kierujesz słowa „wiem, że o tym i o tym można napisać
więcej, ale z braku miejsca i z tego prostego powodu, że za bardzo wykracza to
poza sedno i główne zagadnienia nas interesujące, ograniczam się jedynie do
lekkiego zaznaczenia tego problemu, bez wdawania się w zbędne, moim zdaniem,
szczegóły”;
• treść pracy – pokrótce przedstawiasz kolejne rozdziały, ich meritum,
układ, także z niewielkim uzasadnieniem; możesz tu także zwrócić uwagę czytają-
cego na co bardziej istotne fragmenty Twej pracy, na przewodnie myśli i
najważniejsze sprawy;
• źródła – we wstępie powinieneś też przedstawić źródła, z jakich
korzystałeś przy pisaniu pracy; nie chodzi tu oczywiście o bibliografię /o niej
w 3.6 Bi-bliografia/, ale o to, skąd wziąłeś informacje do pisania; czy głównie
posłu-giwałeś się źródłami internetowymi, czy materiałami rządowymi /różnych
instytucji i organizacji/, czy korzystałeś z rozmaitych raportów i badań,
oprócz tego – najważniejszych podręczników; nie musisz wymieniać wszyst-kiego,
wystarczy, że napiszesz, które źródła były dla Ciebie najbardziej po-mocne,
które najmniej, a nawet możesz trochę ponarzekać, że materiałów dotyczących
jakiegoś konkretnego rozwiązania brakuje /w związku z czym Ty postanowiłeś
zapełnić tę luką swą pracą.../;
• kilka jeszcze słów na zakończenie wstępu, dla spięcia go klamrą, aby
nie urywał się w połowie akapitu; wstęp bowiem tworzy swoistą, do pewnego
stopnia zamkniętą literacko całość i ładnie jest napisać zdanie – dwa „od sie-
bie” /ale nie za bardzo osobiście!/ w stylu „Mam nadzieję, że niniejsza praca
przyczyni się do lepszego poznania zasad funkcjonowania...” czegośtam.

3.4 Rozdziały i podrozdziały
W gruncie rzeczy doszliśmy właśnie do najważniejszej części Twojej
pracy. Rozdziały i podrozdziały, odpowiednie ich układ i opracowanie,
stanowią „mięso”, wokół którego piszesz całą resztę /dlatego zazwyczaj zalecam
najpierw napisać całą pracę, a na końcu, w oparciu o istniejący już tekst,
wstęp i zakończenie/. Każdy roz-dział zaczyna się od nowej stronicy,
podrozdział wystarczy że będzie oddzielony od poprzedniego jednym pustym
wersem. Tytuł rozdziału i jego numer /cyfry rzymskie bądź arabskie do woli/
najlepiej na środku, czytelny. Tytuł i numer podrozdziału też dobrze wyróżnić z
tekstu /zauważ, w jaki sposób czynię to ja w niniejszym opraco-waniu – numery
kolejnych podrozdziałów są wyróżnione ze względu na numer roz-działu, z którego
pochodzą/.
Pamiętać jednak należy, że bardzo dobra praca magisterska musi mieć co najmniej
trzy rozdziały. Mniejsza ich ilość, sam przyznasz, wygląda, delikatnie rzecz
biorąc, dziwnie... Po drugie – każdy rozdział powinien dzielić się na co
najmniej dwa podrozdziały. Oczywiście, w kwestii tych liczb zachować należy
umiar – praca nie może się składać z kilkudziesięciu rozdziałów, z których
jeden ma dwa podrozdziały, a inny dwadzieścia dwa. Zresztą sama już objętość
pracy ograniczy nam tę ilość. Podrozdziały zaś powinny w kolejnych rozdziałach
być mniej więcej w równej ilości /ale bez przesady z tą równością.../.
I na koniec – niewskazanym jest dzielenie pracy na części. Niech praca skła-da
się z obszernych rozdziałów podzielonych na kilka podrozdziałów, te zaś mogą
zawierać w sobie jeszcze punkty, ale nic poza tym. Nie powinno się bowiem gma-
twać zanadto szkieletu pracy – niech będzie przejrzysta a jej układ logiczny i
łatwy do zrozumienia.
Poza tym tylko od Ciebie i Twego promotora zależy, co się znajdzie w po-
szczególnych rozdziałach i ich podrozdziałach. Pamiętaj przy tym, aby na
początku każdego rozdziału napisać kilka zdań, o czym też on traktuje, swego
rodzaju wstęp do poszczególnych rozdziałów. Nieładnie przecież jest od razu pod
tytułem rozdzia-łu bez żadnej uwagi zaczynać od tytułu pierwszego jego
podrozdziału.




Temat: Petycja w sprawie placu teatralnego, Dominikańskie
hajdana napisała:

> trudność tkwi w samym temacie - jak zachęcać do podpisu pod petycją przeciwko
> pomnikowi, ławeczkom i fonntanie, w imię skromnej tablicy, schronu i pracom
> archeologicznym nie-wiadomo-kiedy, a plac miałby być na wiosnę... Wydaje mi
> się, że najważniejszą rzeczą jest rozmowa Stowarzyszenia z Panią Prezydent, aby
>
> poznać nastawienie do sprawy i aby w ogóle dowiedzieć się, jaki jest margines
> zmian, tryb sprawy już, jak ktoś wcześniej napisał, zatwierdzonej przez Radę.
> Dopiero potem można myśleć na ile trzeba masową akcję uruchamiać, a właściwie
> rozpocząć w mediach dyskusję nad najlepszym wariantem oddania hołdu JPII. A czy
>
> skontaktowaliście się w tej sprawie z parafią p.w.Wszystkich Św.? Czy nie jest
> tak, że UM jest niejako pośrednikiem między władzami kościelnymi a prywatnym
> fundatorem pomnika?

Bardzo rzeczowa opinia !! I bardzo mi się podoba ;-) Jednak z doświadczenia
wiem, że rozmowa, to tylko rozmowa i w zasadzie powiedzieć można wszystko.
Sytuacja jest o tyle nieszczęśliwa, że nie mamy jeszcze osobowości prwanej i w
tym znaczeniu nasz głos - to wołanie na puszczy, a dosłyszy go tylko ten co ma
dobre intencje i w tym znaczeniu przyjęliśmy opcję Petycji. Nie tracę nadziei,
że władze kierują się jakimś interesem miasta i mimo obiektywnych trudnośi
związanych z tą sprawą - będą potrafiły przeanalizować swoje decyzje jeszcze raz
? Logika całej inwestycji też to umożliwia, bo po remocie placu ma być remont
budynku teatru, to tak jakby w domu najpierw połozyć parkiet a póżniej skrobać
sciany, wywalać okna itp ... ;-)
Myślę, że nasze kolejne "oficjalne" naciski - byłyby jeszcze gorzej odbierane -
choć za kilka dni zapewne będziemy myśleć o takich rozmowach z Radą Miasta i
panią Prezydent. Jednak jeśli to nastąpi z naszej inicjatywy, będzie chyba źle
świadczyło o tych władzach ? Bo śmieszne byłby stwierdzenia, że kierują się
głosem mieszkańców na bazie anonimowej ankiety na stronach www, a lekceważą głos
osób jazwnych i do tego zadających sobie trud rejestracji stowarzysznia i
wydających na to swoje prywatne pieniądze ?!
Co do pomnika ... no cóż nie mówimy - NIE, po prostu ... piszemy, że nie jest to
najlepsze miejsce na ten pomnik - pomijając zupełnie aspekt kto, kogo, jak i
komu, bo nie jest to przedmiotem naszego zainteresowania. Myślę, tylko czy ten
anonimowy darczyńca będzi szczęsliwy, jeśli już teraz ten pomnik wzbudza tak
wiele oporów ? Chyba nie to było jego intencją ? Myślę, choć nie mam pewności,
że władze kościelne nie mają tu nic do powiedzenia i że po części zostały
potraktowane w tej inwestycji jak wszyscy inni czyli dość instrumentalnie.
Największym problemem władz jest to, że uświadamiamy, tak władzy jak i ludziom,
że w majestacie prawa i władzy, dokonuje się swoisty gwałt na Starówce w imie
dziwnych idei i bez liczenia się z otoczeniem, choć pod płaszczykiem społecznej
akceptacji. I jeśli efektem tej Akcji Bractwa, będzie uswiadomienie wszystkim,
że w przyszłości nie można będzie tak postępować, to już uznam to za sukces.
Może kolejne inwestycje na Starówce, o które będziemy walczyć, będą już
realizowane z udziałem ludzi kompetentnych w tym zakresie, nie na etapie prac
technicznych, a już na etapie prac koncepcyjnych - w trakcie których będą mogli
wypowiedzieć się historycy, archeolodzy, sympatycy i inni ludzie , dla których
Starówka jest całością !

Nie chcę wyciągać ciężkiej artylerii, ale ... zawsze w gdzieś jest drugie dno a
w tym przypadku to dno jest dość wyraźne ?




Temat: Ogromne korki odcięły Piaseczno
>Na jakiej podstawie wysnuwasz owo założenie drogi Szerloku? Czy na podstawie
>jakiegoś opracowania eksperckiego, czy tylko na podstawie swej niechęci do
>SIuSKOMu?

Rozumiem, że ankieta siskomu miała być czymś w rodzaju konsultacji społecznej.
wyrażam swoje zdanie jako myślący obywatel. natomiast jeśli chodzi o
opracowania eksperckie, to z perspektywy czasu znakomita ich większość budzi w
najlepszym wypadku śmiech. szczególnie zaś te przygotowane pod określoną
tezę. koncepcja siskomu jest oparta na statycznych w sensie historycznym
przesłankach. równie dobrze można było kiedyś snuć wizje rozwoju
energetycznego oparte na węglu i postulować ciagłe zwiększenie wydobycia.
Pewnie byłoby to możliwe nawet do końca naszej cywilizacji, tyle że mocno
nieracjonalne. Podejrzewam że z przestrzenią na budowe nowych dróg w Warszawie
może być gorzej.

>Wiesz co? Mieszkałem kiedyś na Woli i pamiętam czasy kiedy Górczewska była
>jednojezdniowa, po jednym pasie w każdą stronę. Wtedy się jechało odcinek od
>Młynarskiej do Olbrachta w ciągu 1,5h w szczycie... Potem dobudowano drugą
>jezdnię, teraz są 3 pasy w każdą stronę. I teraz ten sam odcinek się przejeżdża
>w 10 minut.

Ja nie neguję potrzeby wybudowania kilku nowych drógi czy poszezrenia kilku
istniejących. Bo to ma jakis sens jako tymczasowe rozwiązanie pilnego
problemu. Natomaist cała koncepcja dalszego rozwoju niewydolnego modelu
komunikacji jest chora. Ktoś od kilku dini jest chory i ma goraczke- ok dajmy
mu aspirynę ale zastanówmy się co jest prawdziwą przyczyną choroby.

realizacja koncepcji siskomu realnie jest rozciągneta nie na lata ale dekady.
załózmy że twoje rozmowanie jest poprawne i za 10-15 lat komunikacja warszawska
jest rzeczywiscie bardziej płynna. Ale mija kolejne 10 lat i znowu mamy korki-
bo miasto znowu się rozrasta i to dokładnie tam gdzie działaja sprawne szlaki
transportowe. Tak więc za ogromne pieniadze fundujemy sobie 10 lat względnego
spokoju poprzedzonego dekadą dodatkowych uciązliwości. Co wtedy? Ok, mozna
przyjąć że robimy 6 pasów na Górczewskiej i 8 na Krakowskiej. Kolejne 10 lat
bałaganu plus kolejne 10 lat spokoju. I znowu kolejne 3 pasy? Klasyczna
koncepcja ekstesywna, ktora nie zakłada wydajniejszego gospodarowania
posiadanymi środkami czy pojawienia się nowych technologii, co w perspektywie
30 lat jest nieuniknione.

>Nie no jasne... Najlepiej dowalić opłaty, zakazy, nakazy, zatrudnić armię
>strażników do pilnowania tego. Nie tędy droga również.

ja pisałem o systemie. Zgadzam się, że bodźce musza być przede wszystkim
pozytywne. Rozsądny człowiek wybierze np. 30 minut dojazd tramwajem niz 1.5
godziny stania w korkach. Ale nie widzę nic złego z wyłaczenia całych obszarów
z ruchu prywatnego. Mimo wszystko na Nowym Świecie nie ma korków, choć
oczywiscie wolałbym by był to klasyczny deptak.

>Jak wyobrażasz sobie
>zamknięcie dla ruchu prywatnego tych stref i jakie to strefy? Gdzie wprowadzisz
>zakazy parkowania?

np. całe sródmieście.

>Zakazami nikogo nie zmusisz do korzystania z komunikacji miejskiej, co
>więcej tak bzdurnymi zakazami możesz co najwyżej odstraszyć inwestorów i zrobić
>z Warszawy miasto wymarłe.

a wiesz co ja słyszę od inwestorów? że z Warszawy trzeba uciekać, bo się nie
da dojechac do biura. nie wiesz o tym,że coraz więcej firm przenosi swoej
siedziby i biura pod Warszawę albo w ogóle w inne regiony kraju?

>To może powróćmy do czasów komuny i talonów na auta oraz kartek na wachę?
>Nie tędy droga. Wzrostu ilości prywatnych aut nie powstrzymasz.

cieszę sie że wreszcie to zrozumiałeś. zrozum jeszcze to, że w takiej
aglomeracji jak Warszawa jest bardzo ograniczony potencjał do budowy nowych
dróg, a już z całą pewnością jest to bardzo kosztowne. dlatego nie tędy
droga. nie zamierzam ludziom zabronić kupowania aut. ale wymuszenie (również
przez bodźce pozytywne) sensownego korzystania z nich z całą pewnoscią leży w
kompetencjach państwa czy miasta.

>Poprawa jakości transportu publicznego nie wyeliminuje transportu
>prywatnego.

tym stwerdzeniem kwestionujesz racjonalność postępowania większosći ludzi. ja
siebie zaliczam do homo sapiens.

>Mogę Ci to powiedzieć jeszcze z milion razy jeżeli tylko chcesz...
>Marynarska to argument jak najbardziej chybiony. To nie rozbudowa skrzyżowania
>jest najbardziej uciążliwa, ale sposób w jaki się ona odbywa.

niestety nie mam powodów by mysleć iż realizacja planów siskomu odbędzie się w
inny sposób. oczywiście możemy uznać to za założenie. równie księzycowe jak
plany i mozliwość ich sfinansowania.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • chadowy.opx.pl



  • Strona 3 z 3 • Wyszukiwarka znalazła 110 wypowiedzi • 1, 2, 3