Czytasz wypowiedzi wyszukane dla słów: prgramy do telefonów
Temat: program leczenia azs paleczkami kwasu mlekowego
Czy mogę prosić o nr telefonu do p. doktor na adres: frog73@gazeta.pl Byłabym
tez wdzięczna za informacje na czym polega ten program i jakie jest ryzyko,
jeśli w ogóle.
Dziękuję bardzo.
M.
Temat: czy Szaroszyk jest normalny?
Chi chi ja po tym programie miałem niepokojące telefony z domu. "Dziecko czym
ty się zajmujesz??". Szkoda komentować ale żałuje że nie oglądałem programu.
Szaroszyk? Każdy architekt ma mniejsze lub większe problemy ze swoim
ego.Szaroszyk ma te większe...
Temat: O tym ze Civic Typ R kiepsko sie prowadzi
Polecam telefon do p. Bralczyka do programu "Mówi się". Tam czasami też riobie.
KomÓrka faktycznie przepraszam , mój błąd.
Temat: NIANIA/jak to jest?
Witam!
Właśnie przygotowywuje program o nianich i bardzo chętnie bym z Panią
porozmawiała na temat tej niani. Proszę podać mi swój numer telefonu pozwole
sobie oddzwonić ponieważ rozmowa ułatwia kontakt.
Pozdrawiam
Małgorzata
Temat: reklamy w trakcie relacji z biesłany
reklamy w trakcie relacji z biesłany
co sądzicie na temat reklam przerywających informacje z biesłany
teraz w trakcie programu o tej tragedii reklamują kawę, delicje i telefony
komórkowe
w przypadku takiej tragedii można było chyba z nich zrezygnować?
Temat: Euro program TV - 8.04.2010 r.
Euro program TV - 8.04.2010 r.
Oto jak będzie wyglądał program telewizyjny w 2010 roku w Europie, jeśli będzie ona kontynuowała dotychczasową politykę wobec terrorystów ;> Wersja optymistyczna.
6:00 Telezakupy - program handlowy dla Europejczyków, którzy obawiają się wyjść do sklepu
8:00 Zrób to sam - program dla pirotechników-amatorów
9:00 Tele Gra - teleturniej dla propagandystów terrorystyczno-lewackich
9:25 5-10-15 - program dla przyszłych "żywych bomb" Hamasu
9:55 Diabelski młyn - program o autonomii palestyńskiej
10:25 Automaniak - magazyn dla islamskich braci atakujących cywilów w samochodach
10:50 Jeden z dziesięciu - szkoła przetrwania, prowadzi Kim Dzong Il
11:30 Telefon to twój przyjaciel - program dla marokańskiej mniejszości w Hiszpanii
11:55 Między Odrą a Renem - reportaż z islamskiej republiki Germanii
12:15 Stacja PRL - rzewne wspominki dla wszystkich lewaków
12:45 Klan - saga rodu Husajnów w Iraku i Kimów w Korei Północnej
13:15 Wystarczy chcieć - program dla wielbicieli sprawczej mocy pobożnych życzeń
14:15 Zaszczep zdrowie - program dla wielbicieli broni biologicznej w rękach islamskich fanatyków
14:50 Poradnik europejski - odcinek pt. "jak wymusić ustępstwa na Europie"
15:15 Cooltura - trzy kwadranse nienawiści do USA
16:00 Świat według Kiepskich - tragifarsa prod. francusko-niemieckiej przy współpracy z ONZ
17:00 Najsłabsze ogniwo - teleturniej dla hiszpańskich wyborców
17:35 Meczet - kontynuacja serialu "Plebania"
18:00 Rozmowy w toku - relacja na żywo z pokojowych negocjacji z irackimi bojownikami, odc. 5192
19:00 Dobranocka - Bajki opowiadają Hans Blix, Richard Clarke, Jaques Chirac, Gerhard Schroeder i Jose Luis Zapatero
19:15 Orędzie Wielkiego Imama Europy
19:30 Fakty - program informacyjny na podstawie pacyfistycznych broszur i witryn internetowych
20:00 Milionerzy - teleturniej z udziałem Osamy bin Ladena
21:00 Sensacje XX wieku - coś dla tych, którzy chcą powspominać spokojne czasy
21:30 Idol - program rozrywkowy z udziałem honorowym Saddama Husajna
22:00 Rosyjskie LOTTO - program dla mieszkańców europejskich wielkich miast, pasażerów pociągów i samolotów
22:30 "Ale plama" - relacje na żywo z miejsca zamachów
23:05 "Indochiny" - melodramat z życia Ho Chi Mina i szczęśliwego pod rządami komunistów narodu wietnamskiego
23:25 "Więcej szmalu" - film fabularny o spełnianiu żądań szantażystów i terrorystów
23:55 "Sześć stóp pod ziemią" - serial dla przeciwników politycznych komunizmu i wojującego islamu
Temat: "Pewna droga" - świetny pomysł!
"Pewna droga" - świetny pomysł!
W Polsce rusza program "Pewna Droga". Jego zasady są bardzo proste.
Na ciężarówkach, samochodach dostawczych i osobowych naklejana jest folia samoprzylepna z numerem telefonu i zachętą, aby inni użytkownicy drogi przekazywali informacje i uwagi, jeżeli kierowca oznakowanego samochodu łamie przepisy, ma niesprawny samochód, co naraża użytkowników drogi na niebezpieczeństwo, ma źle umocowany ładunek oraz w każdym innym wypadku niedostosowania się do obowiązujących zasad i norm. Raport o informacjach i uwagach, w ustalonym trybie, przekazywany jest właścicielowi floty pojazdów.
Program "Pewna Droga" jest sprawdzonym, skutecznym sposobem zmniejszenia ilości wypadków drogowych, poprawy kultury jazdy kierowców i w rezultacie bezpieczeństwa ruchu drogowego. Działa skutecznie, zapobiegawczo, a także odstraszająco na kierowców jeżdżących niebezpiecznie i niezgodnie z przepisami. Jest to również zupełnie nowy w Polsce sposób na obniżenie kosztów ubezpieczenia flot samochodów.
Dzięki udziałowi w programie jego uczestnicy redukują częstotliwości wypadków i wszystkich związanych z tym dodatkowych kosztów i kłopotów. Jest możliwa znaczna obniżka ceny ubezpieczenia własnej floty samochodowej. Właściciel floty samochodowej ma narzędzie do kontroli, gdzie i kiedy kierowca popełnił wykroczenie drogowe i tym samym potencjalnie naraził firmę na straty związane np.: z wypadkiem.
Zwiększa się również zadowolenie kontrahentów z faktu, że ich towary transportowane są bezpiecznie, a zarządzający flotą otrzymuje pomoc w zarządzaniu ryzykiem związanym z przewozami. Przede wszystkim jednak następuje znaczna poprawa bezpieczeństwa wszystkich użytkowników drogi.
Doświadczenia z rynków zachodnich, gdzie usługa ta istnieje od kilku lat, wskazują, że zyskała ona duże powodzenie wśród firm posiadających floty samochodów. Wciągu kilku lat działalności programu "How's My Driving" w Irlandii, firmy ubezpieczeniowe zanotowały 76 - procentowy spadek liczby roszczeń z ubezpieczeń flot samochodowych, a wartość tych roszczeń spadła jeszcze bardziej - aż o 84 - procent, co przełożyło się na zwiększenie upustu cen w ubezpieczeniach grupowych flot, a zatem na zmniejszenie kosztów ubezpieczenia flot firm, które przystąpiły do programu!
motoryzacja.interia.pl/news?inf=492079
A tu strona programu: www.pewnadroga.pl/
Pomysl ze wszechmiar sluszny, a gnoje w zakratowanych SC moze pomysla gdy bedzie nad nimi wisiala perspektywa wylotu z pracy za chamstwo na ulicach...
Temat: NOWY PROGRAM NA LIDERA SKANDAL!!!!!!!!!!
Ten program to powinno się nazwać chyba niecenzuralnymi słowami, bo albo Avon
uważa nas za (przepraszam za slowo) idiotki, które nie potrafią liczyć, albo
nikt w Avonie nie myśli logicznie.
Weź znajdź - przy takim zapelnieniu rynku - 25 nowych osób i to takich, które
będą aktywne, czyli będą składały zamówienia same, a nie tak, że to my będziemy
kombinować i sładać na nie zamówienia, bo to jest już chore.
Ale jak dobrze policzysz to każda z tych osób powinna w ciągu katalogu złożyć
zamówienie na 400zł, aby wyszlo 10.000zł obrotu, a Ty masz z tego raptem 400zł,
a odliczając koszty typu telefony, paliwo/bilety, czas to jeszcze zamiast
zarobić to dołożysz.
Nie wiem czemu ludzie się na to zgadzają, bo jest to czysty wyzysk tylko po to,
byśmy wymianowały wszystkich swoich klientów, którzy będą teraz zamawiać
bezpośrednio w Avonie, a my zamiast np. 15% zarobku zarobimy raptem 4%, ale od
obrotów netto grupy (czyli wartość katalogowa zamówień naszych KK minus ich
opust i minus podatek Vat, oczywiście z uwzględnieniem ew. zwrotów tych osób).
Ja osobiście jestem zdania, że powinno być podobnie jak np. w Oriflame, że
polecamy osoby do firmy i nie mamy jakiś śmiesznych przymusów typu: w tym
katalogu musisz mianować 6 osób, a rabat np. te 4% mamy odliczany od naszych
faktur z kosmetykami, np.
zamawiamy na 200zł, 30zl to 4% od obrotu osób poleconych przez nas:
200zł - opust dla przykładu 15%, czyli 30zł = 170zł mamy zapłacić na konto Avon
ale mamy jeszcze 30zł z obrotu naszej grupy, więc firma pomniejsza nam fakturę:
170zł - 30zł = 140zł i tyle płacimy firmie
przecież to byłoby o wiele prostsze i wygodniejsze
ale czy tam ktoś myśli ?
Temat: ceny
Polemika na tym poziomie jest poniżej mojej godności.
Skoro nic nie zrozumiałeś to nie mój problem.
O ile mnie pamięć nie myli to nigdzie nie napisałem, że stawka minimalna jest
obowiązkowa. Pomaga ona określić szacunkową ilość tematów jaką mogę teoretycznie
wykonać w określonym czasie. Mała pracownia, aby się utrzymać zrobi jeden temat
i jest OK, ale już duże biuro potrzebuje 50 takich zleceń.
OD OSZACOWANIA MINIMALNYCH KOSZTÓW PRZEDSIEBIORSTWA ZACZYNA SIĘ KAŻDĄ PRZYMIARKĘ
EKONOMICZNĄ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Jak szyję bluzki, to muszę wiedzieć ile ich wyprodukować, żeby nie mieć plajty.
W projektowaniu jest tak samo.
Jeżeli jesteś małą pracownią jednoosobową i sam kreślisz (na program legalny Cię
jeszcze nie stać) to masz w polskich realiach takie minimalne koszty:
1. Lokal - 500 (klitka)
2. ZUS - 700
3. Benzyna - 300
5. telefony stac. - 300
6. telefony kom. - 300
7. energia - 50
8. materiały biurowe - 200
9. konsultacje branżowe (na współpracę profesjonalną oszczędzasz) - 500
10. biuro rachunkowe (po znajomości) - 50
Razem: 2900
Ile chcesz zarobić? 100 zł, a może 50? A może normalnie? czyli przynajmniej
średnią krajową, ponieważ jesteś mlody i nie pazerny? To dodaj 2600
Ogółem miesięcznie to 5500
Ile jesteś w stanie zaprojektować domów jednorodzinnych? 2, 3 a może 5. Doby
zabraknie. Jak chcesz być w zgodzie z etyką wobec klienta i poświęcić mu czas to
potrzebujesz dwa misiące minimalnie na wykonanie projektu! Czyli Twoja cena to
11000 zł za projekt + VAT (który oddajesz).
Jak chcesz taniej robić, to musisz kogoś wynająć, żeby kreślił, ponieważ większa
ilość zleceń to mniej czasu na kreślenie. Ale to są już dotdatkowe koszty.
A zatem "wolnorynkowa rozbudowo", jesteś zwykłą wolnorynkową hieną, ktora uważa,
że się jej należy projekt za 1500 zł bo taki wg ciebie jest rynek.
Skończyłem, a innych zapraszam do refleksji czy jest się etycznym wobec samych
siebie kształtując dumpingowe ceny.
Temat: Aktualne! Światowa Koalicja Przeciwko
Gość portalu: XXL napisał(a):
> To skąd tyle pomyłek sędziowskich w cywilizowanych krajach ?
A skąd tyle wypadków na drogach? Przecież każdy sprawca ma prawo jazdy?
> W USA badania DNA pokazały, że zabito kilkadziesiąt niewinnych osób.
> I wszyscy mają się dobrze...
A jak się mają mieć? Codziennie na drogach ginie kilkanaście osób - szlochasz z
tego powodu każdego dnia i/lub postulujesz wprowadzenie zakazu jeżdżenia autami?
> Kara śmierci jest karą ostateczną, nie odwrócisz jej.
Każda kara jest nieodwracalna!
> Temu po 23 latach
> można choć w części np finansowo wynagrodzić szkodę.
Kolego, weź sobie przypomnij rok 1980 - schyłek epoki obleśnych garniturków z
PDT (pamiętasz jeszcze, co to takiego?), półtora programu TV z jednym filmem
dziennie, telefony wyłącznie takie na sznurek, początki widea, szczyt
motoryzacji - polonez... A teraz przeskocz do 2003 r. - tysiące sklepów z
towarami, dziesiątki programów TV z kabla lub satelity, komórki z aparatami
cyfrowymi w obudowie, DVD, skomputeryzowane wózki średniej klasy, internet...
Oglądałeś kiedyś "Skazanych na Shawshank"? To przypomnij sobie jak skończył ten
gość, którego po kilkudziesięciu latach wypuszczono z pudła na świat...
> Jeśli jest choć kilka pomyłek sądowych (jak piszesz) to jest to poważny
> agument by nie używać kar ostatecznych i nieodwracalnych.
Jest to idiotyczny argument, ponieważ podważa zasadę karania w ogóle. Gdyby
przyjąć go za zasadny, to kary więzienia nie powinny być większe niż 3
miesiące, bo a nuż to pomyłka...
> To skąd w historii powojennej USA te procesy polityczne (zwłaszcza w
> czasie zimnej wojny)
"Te", to znaczy które?
> Nie, może na przykład płacić na utrzymanie dziecka, któremu zabił ojca.
> Takie rekompensaty zresztą już nasze sądy zasądzają.
A niby z czego ma płacić? Zyskami z handlu narkotykami? I ile miałby zapłacić
rodzicom, którym zabił jedyne dziecko? Przeliczasz życie ludzkie na kasę?
> Odpowiem ci twoim argumentem : jeśli zdarzają się wypadki samochodowe
> to należy zakazać jeździć samochodem ??
Należy przyjąć do wiadomości, że kraksy się będą zdarzały zawsze - i tyle.
Dlatego ewentualna pomyłka sądowa to jest koszt, który czasami niestety się
ponosi w walce z bandytyzmem. Obowiązkiem sądu jest ustrzec społeczeństwo przed
bandytą, a nie bandytę przed karą.
> A co wilk chciał z owcą o "interesach" pogadać ???
O jakich interesach? Głupoty piszesz, to je prostuję.
Temat: Nie przenoscie nam Żagania do Żar
mariusz.zary napisał:
> Zgadzam się co do śmieci w niedzielę, w poniedziałek rano dostawiono sporą
> ilość dodatowych koszy
To jest temat organizacyjny do dopracowania w przyszłym roku - nie widzę
powodów do "czepiania się"
> Co do problemu zgłaszanego przez uszatego....
Dlaczego "uszatego"?
Prawda jest taka, że program
> tworzy się na bazie również pieniędzy, a te wpływają od tych, którzy przy
> takimk , a nie innym programie chcą handlować i zapłacić.
Trzeba łaczyć pieniądze budżetowe z dodatkowymi za opłaty - ja nie widzę tu
problemu
> Myślę, że podobnie, chociaż trochę inaczej ( scena nie będzie w Rynku )
będzie
> na dni Żar. Im więcej firm chce u nas sprzedawać, stawiać wesołe miasteczka,
> lać piwo itp. tym lepiej dla miasta , bo to zwiększa budżet imprezy.
O to właśnie chodzi - impreza ma być też napędzaniem koniunktury gospodarczej -
nawet na kilka dni.
> Natomiast co do uciążliwości... Miałem nawet dzisiaj w nocy telefony do domu,
> że nie da się spać, że rozróby, że wszystko... Co sądzicie na ten temat ?
Przesada! Z tymi telefonami to udzie nie mają wyobraźni i taktu :-(
> Ja uważam, że mieszkanie w centrum to nie tylko bliskość i wygoda w dotarciu
> wszędzie szybko i bez auta, ale również ( czasami ! ) "przemęczenie się"
przez
> kilka dni, gdy coś się dzieje dla innych.
Nie mozna "miec ciastka i je zjeść" :-) Centrum miasta to nie sanatorium, a
Żary to nie uzdrowisko. Centrum ma żyć całą noc - powinny działać lokale
gastronomiczne, sklepy (wiem - marzenia godne wielkiego miasta ;-)) oraz przez
całe lato odbywać sie imprezy. Tu będę "bronił" burmistrza :-)
I tak celem dla mnie jest urządzanie wszystkich imprez
> miejskich na "błoniach" przed pałacem.
To jest także celem dla mnie ;-))(chociaz nie twierdzę i nie twierdziłem nigdy,
że jestem pierwszym i jedynym pomysłodawcą tych przenosin ;-))))) Myślę, że to
jest nasz wspólny cel - wszystkich mieszkańców, ale chyba realizować będzie to
już inny burmistrz ze swoją ekipą :-))
Niestety, będzie to możliwe dopiero po
> oddaniu obwodnicy , gdyż obecnie nikt nie zgodzi się na zamknięcie drogi
> krajowej nr 12, która tam przebiega.
Droga ta zmieniła nazwę z al.Warszawskiej na Al. Jana Pawła II-ego. Juz
słyszałem pierwsze zarzuty, że "jak to - przy tej ulicy będą imprezy, pijana
młodzież, dzikie tańce i głośna muzyka - to nie będzie pasować do nowej nazwy
ulicy".
I tak źle i tak niedobrze ... :-)
pzdr
Temat: Łódzki Festiwal Dialogu Czterech Kultur
Obecna, mam nadzieję, że pierwsza edycja Festiwalu ma pewne błędy organizacyjne
psujące jej obraz w moich oczach. Mianowicie:
-pierwszego dnia "przedsprzedaży" biletów ani w EMPIKU, ani w CIK-u nie było
dostępnego programu. Ja miałem świeżo wydrukowany z netu. Panienki wiedziały w
zasadzie tylko o biletach na imprezy w ŁDK,
-w drukowanym, trumiennoczarnym informatorze podany jest nieistniejący adres
czterykultury.pl,
-zupełnie niepotrzebnie podano terminy i miejsca imprez w prywatnych klubach
(mam na myśli Przechowalnie). Kryterium wejścia tam uzależnione były od opinii
młodzieńca o fryzurze prosto z pościeli. I w pożądku. Ale po co za tym
publicznie zapraszać tam gości i upokarzać ich poprzez niewpuszczanie???
-usiłowałem posłuchać rosyjskiego jazzu w Jazzdze. Oprócz koncertu J.Śmietany
nie odbył się tam conajmniej (później i chyba za poźno straciłem do nich
cierpliwość)koncert. A w ogóle czy ktoś zna choć telefon do Agencji FOCUS która
to organizowała?????
-chęć zapraszania BWO była tak wielka że popsuła mi bardzo ważne wydarzenie,
gościnny występ TW z Warszawy z "Królem Rogerem" Szymanowskiego.Na marginesie -
pomysły inscenizacyjne realizatorów a także redakcja i wydanie programu
wzbudziły u mnie (blisko 40 lat "melomaństwa") bardzo wielką satysfakcję i dużą
nadzieje że jeszcze może być wykonane w sposób WYBITNY. Organizatorzy musieli
wiedzieć, że w warunkach technicznych TW w Łodzi zmiana dekoracji po I i II
akcie zajmuje ponad godzinę (czas trwania każdego z 3-ch aktów "Króla Rogera"
wynosi od 18 do 22 minut. Po ta aby ugościć Premiera RP przedstwienie
przeniesiono z 3-go na 4-go października i to z godziny 17.00 na 20.30. BWO
przybył do teatru z wizyty na Ukrainie około 21.00. Proszę za tym policzyć,
spóźninie 1/2 godziny, trzy akty po 20 minut i trzy przerwy techniczne o czasie
trwania ponad 1 godzinę. Wiele osób, mniej zakochanych w Szymanowskim wyszło z
teatru sporo przed północą. Z pewnością nie byli w stanie, ze zmęczenia docenić
pracy zespołu artystycznego i technicznego który miał bardzo wiele pracy nad
aplikacją przedstawienia do wymogów sceny łodzkiej.
Błagam Boga aby dziś wieczorem nie padało. Szkoda byłoby wysiłku wielkiego
zespólu który bieże udział w wystawieniu "Carminy Burany". Wczoraj w zimnie
próbowali jeszcz blisko północy.
W sumie mogę potwierdzić opinię która przeplata się na tym forum: poszczególne
imprezy, szczególnie ważniejsze i bardziej wartościowe są organizowane jakby
dla organiztorów i ich przyjaciół. Reszta ludzi jakby przeszkadza ... ...
Temat: OSZUKANI - praca w Hiszpanii - winogrona....
OSZUKANI - praca w Hiszpanii - winogrona....
Uważajcie kochani! nie dajcie się nabrać. Piszę w imieniu oszukanych (w tym i
mojego brata). Praca została nagrana przez Stowarzyszenie Bezrobotnych i
Powiatowy Urząd Pracy w Świdnicy. Pośrednik załatwiający transport i pracę to
oszust!!! Warunki na początku wydawały się jasne:
- praca na 25 dni (nawet do miesiąca) przy zbiorze winogron, umowa miała być
podpisana na miejscu.
Co się okazało na miejscu:
- warunki do mieszkania fatalne (garaż, brud), kuchnia w garażu, w której tuż
przy kuchence zaparkowany traktor (i to ma być Unia?, a gdzie przepisy bhp?)
- po trzech dniach pracy pracownicy domagali się podpisania umowy i oddania
paszportów, umowę w końcu przyniesiono, ale: nie opiewała ona na 25 dni, lecz
na 15, nie było podanej stawki (płacy), umowa w języku hiszpańskim i
angielskim (znowu niezgodność z prawem, dlaczego nie w polskim?). Na miejscu
zadzwoniono po hiszpańską policję (niestety bariera językowa i niewiele to
pomogło - hiszpanie nie władali żadnym innym językiem), proszono więc o
tłumacza - nie dostali!
Zdesperowana młodzież dotarła do Madrytu, szukali ambasady... Musieli opuścić
pole plantacji i nocowali pod hiszpańskim komisariatem.
Stamtąd zadzwonili do programu INTERWENCJA, tam uzyskali wskazówki co dalej
robić i jakie prawa im przysługują.
Po poworocie o całym zajściu została ponformowana policja, Gazeta Świdnicka.
Sprawa również trafi do programu UWAGA na tvn!
Dodam tylko, że dwóch Polaków ze Strzegomia wraca pieszo z tego miejsca! nie
mają pieniędzy na powrót, osłabieni (jeden mdleje, drugi problem z sercem) i
wycieńczeni oczekują pomocy!
Nie dajcie się oszukać!!! Pośrednik i Stowarzyszenie Bezrobotnych bierze
kaucję w kwocie 170 zł. W tej chwili pośrednik nie odpowiada na telefony, nie
przebywa też w biurze. Oszuści!!! Jak tak można!!!
Temat: 34 -rb13 II
Rozmowy w toku
XXI list Matrony Polskiej
Czyli Matrona w Rozmowach w toku
Wysłałam do TVN sms do „Rozmów w toku”
Jaka żem to elokwentna i pełna werwy
Kiedyś leże przy starym na lewym boku
A telefon jak opętany drze się bez przerwy
Halo. głos męski- tu dokumentalista z tvnu
Do naszego programu zapraszamy panią
Temat - panienki z krakowskiego terenu
To o tych co chłopów wdziękami mamią
Chłop mnie odwiózł naszym starym fiatem
Na płk.Dabka pod jakiś obskurny biurowiec
Lecz w holu - zapachniało już wielkim światem
I tak znalazłam się w studio tvn w Krakowie
Jakiś przystojniak ze słuchawkami na głowie
Mruknął Janek jestem - dygnęłam - Matrona
Krakowianka z dziada pradziada każdy to wie
Kto mieszka w Krakowie-stateczna matka i żona
Potem instrukcje - co i jak to mam gadać
Do podpisania umowa o utracie wizerunku
Tapeta, mikrofon do piersi ,będzie co opowiadać
Znów podpis na jakimś blankiecie czy rachunku
Nareszcie w studio - wszyscy sztywni siedzą
Pan w czarnym swetrze nam wciąż pokazuje
Rączka w górę - klaszczemy wszyscy wiedzą
W czasie nagrania ma być cisza - instruuje
Widzę że wszystkich zżera okropna trema
Aby was rozśmieszyć opowiem dwa kawały
Potarzam się - nic zdrożnego w tym nie ma
Pierwszy raz w telewizji też byłem nieśmiały
Klaszczemy, kamery - uwaga - wchodzi Ewa
Piękna, elegancka - słowem gwiazda telewizji
Prosto na mnie nadjeżdża kamera - z lewa
Boże to ,że znaczy ja Matrona będę na wizji
Z tremy nerwowo podrapałam się po głowie
Ewa popatrzyła w moja stronę z uśmiechem
Proszę - teraz Matrona nam się wypowie
Już tylko sterowane oklaski grzmiały echem
Pamiętam co mówił pan nie rusz mikrofonem
Zamiast głosu jakiś charkot- w gardło spięte
Zimne poty mnie oblewają, a czuje że płonę
Brawo - do twarzy Matronie z rumieńcem
Za trzy tygodnie po nagraniu - wieczorem
A raczej nocą bo jesienią dzień już krótki
Z sąsiadkami siadłam przed telewizorem
Kanapki , ciasteczka i trochę czystej wódki
Program się zaczyna mignęła moja postać
Och to byłaś ty Matrono krzyknęły sąsiadki
Te wymalowane lafiryndy potem mówiły
Nic ciekawego takie świńskie gadki-szmatki
Ale z wrażenia sąsiadki wszystką wódkę wypiły
W łóżku mój stary mnie wciąż me łzy ocierał
Tulił pocieszał mówiąc czule ...i tak cię kocham
Nie poznali się na tobie, a niech to cholera
Przykro mi - gdy to Wam pisze wciąż szlocham
Kraków 17.11.2004 r. godz. 1122
Temat: 93,6FM
93,6FM
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji postanowiła zamknąć jedyne rockowe radio
na Śląsku i w Zagłębiu - ROCKRADIO 93,6 FM. W czwartek Rada podjęła decyzję,
że nie przedłuży koncesji na nadawanie programu ROCKRADIA, ale że przyzna ją
nowej stacji, która zapowiada uruchomienie programu z muzyką jazzową. Ta
decyzja oznacza, że po wygaśnięciu starej koncesji, co nastapi 15
października, Rockradio zamilknie. Pracownicy i właściciele ROCKRADIA nie
zgadzają się z tą decyzją Krajowej Rady i podejmą wszelkie zgodne z prawem
działania, aby ją unieważnić.
WIELKIE POSIEDZENIE W OBRONIE
ROCK RADIA 93,6
Jeżeli chcesz, żeby Rock Radio przetrwało to koniecznie przyjdź w sobotę do
Parku Chorzowskiego, na
Wielkie Posiedzenie w obronie Rock Radia!
Weź ze sobą radio, termos i kanapki, będziemy tam siedzieć do oporu! Powiedz
kumplom, że zbieramy się już o 12:00, w najbliższą sobotę, 26 lipca na Polach
Marsowych w PARKU CHORZOWSKIM!
Jeśli będzie nas dużo zwrócimy uwagę na działania Krajowej Rady Radiofonii i
Telewizji, która bezpodstawnie chce zamknąć Rock Radio 93,6!
Jeśli chciałbyś przekazać członkom Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji swoją
opinię na temat decyzji o zamknięciu ROCKRADIA możesz zadzwonić pod podane
poniżej numery telefonów, albo wysłać swój list.
KONTAKT:
-Danuta Waniek (022 prefix 838 50 21)
waniek@krrit.gov.pl,
-Włodzimierz Czarzasty (022 prefix 636 58 72)
czarzasty@krrit.gov.pl,
-Juliusz Braun (022 prefix 840 48 43)
braun@krrit.gov.pl,
-Adam Halber (022 prefix 840 17 16)
halber@krrit.gov.pl,
-Lech Jaworski (022 prefix 840 59 39)
jaworski@krrit.gov.pl,
-Sławomira Łozińska (022 prefix 840 15 31)
lozinska@krrit.gov.pl,
-Jarosław Sellin (022 prefix 841 26 11)
sellin@krrit.gov.pl
(fragmenty z protest.rockradio.pl/)
Temat: JAK SA TRAKTOWANE AU-PAIR W USA???!!!!!!
JAK SA TRAKTOWANE AU-PAIR W USA???!!!!!!
Za 2 miesiace zbliza sie moj okres zakonczenia programu Au-Pair w USA. Nie
zadecydowalam jednak pozostac tu na drugi rok.
Jest godz. 18 pm, w tej chwili jestem wolna od pracy, gdyz Pan domu zabral
rodzinke na obiad do restauracji!!! A mozna zapytac sie co ze mna, prawda??
Otoz Pani domu zachecila mnie do zjedzenia obiadu z poniedzialku, ktory stoi
jeszcze w lodowce,... a dzisiaj jest czwartek. No nic zaciskam zeby!!!
Telefon. Dzwoni Asia, operka z Polski, ktora mieszka 11 mil ode mnie z
zapytaniem czy gdzies dzisiaj po pracy wybierzemy sie cokolwiek zjesc,
poniewaz od wczoraj u niej w lodowce pali sie tylko i wylacznie swiatlo. No
nic zaciska rowniez zeby, bo operki praw tu w Stanach zadnych nie maja!!! Czy
mozna nazwac operke operka???? Hmm nad tym pytaniem moznaby bylo dlugo sie
zastanawiac!!! Szukalam w roznych zrodlach, by moc znalezc odpowiednik temu:
sprzataczka+kucharka+opiekunka do dzieci+opiekunka do zwierzat+na posylki,
etc.... Pani Domu wiecznie niezadowolona, gdzyz Pan Domu unika swoja zone,
ale co zrobic....kobieta niezadbana, leniwa jak oczywiscie wszystkie
Amerykanki i w dodatku noc jak noc, Pan Domu kupil sobie wlasnie 5 samochod,
i objezdza po miescie, wiec...zadko go zobaczyc w domu a dzieci
rozwydrzone......duzo moznaby pisac, ale chcialabym napisac do wszystkich
dziewczyn, ktore pragna wyjechac jako AU-PAIR do USA lub gdziekolwiek...
PAMIETAJCIE nie wszystko zloto co sie swieci... i nie wpajajcie sobie, ze
jest to dobry sposob na nauke jezyka. Wiele operek nie ma czasu na nauke,
gdzyz sa zaganiane do prania brudnych skarpetek Pana i brudnych majtek Pani.
Oczywiscie piekne sa Stany, a w szczegolnosci Arizona, Kolorado, ale naprawde
warto tu przyjechac odwiedzic i nic poza tym... Pozdrawiam
Operka z Texasu
Dla zainteresowanych odpowiem na wszystkie pytania >> GG 2233599
Temat: misspolska
> Jestes specjalistka w szczegolowym analizowaniu czyichs odpowiedzi i
cytowaniu
> innych, ale sama z siebie duzo nie dodajesz.
Odpowiadam na pytania i zarzuty, coz mam dodac wiecej? Ulubiony kolor?
> Jestes studentka AR...naprawde?
Tak;) Aczkolwiek nie lubie sie tym chwalic, bo to kiepska uczelnia;) Zamierzam
ja opuscic w niedalekiej przyszlosci.
> No i co z tego...studentki AR tez potrafia klamac...
Nie watpie.
> Piszesz, ze tez chcilabys sie dowiedziec o misspolka agencji. Podaj mi jeden
> przyklad w Twoich wypowiedziach w ktorych zapytujesz kogos o ta agencje?
Nie potrzebowalam pytac, bo zrobila to juz Sylwia.
> Zreszta, po co masz sie ta agencja interesowac skoro juz jestes "rzekomo" w
> Anglii u rodziny jako au-pair...????
Dlatego, ze jestem ciekawa jak dzialaja inne agencje, bo nie chce poprzestac na
tym jednym wyjezdzie. Poza tym moi znajomi zainteresowali sie programem au-pair
i chce im doradzic jak najlepiej. Niekoniecznie agencje, z ktorej wyjechalam.
> Jak jestes w Anglii to i tak na pewno o
> agencji juz wiesz jak i o wielu innych angielskich bezplatnych agencjach
> auperskich, a jesli az sie tak ta agencja interesujesz,to przeciez chyba
> telefony w Anglii nie sa az takie drogie abys mogla do agencji sama sobie
> zadzwonic i wypytac ich o to co chcesz i potem podzielic sie z osobami na tym
> formum... Och nie przepraszam, nie moglabys tego zrobic, bo przeciez bylaby
to
> reklama dla zagranicznej agencji - a takowej jestes zdecydowanie przeciwna!
> Przepraszam.
Nie jestem przeciwna reklamom, pisalam o tym.
O agencji Misspolka dowiedzialam sie wlasnie z tego forum. To, ze jestem w
Anglii, nie oznacza, ze znam wszystkie agencje - bo i skad? Moglabym zadzwonic
gdybym byla bardzo zainteresowana - ale bylam tylko zaciekawiona, dlatego
weszlam w watek Sylwii. Zreszta czytam wszystkie watki tutaj, bo czesto
trafiaja sie ciekawe informacje.
> Weszlam w watek "misspolska" zalozony przez Sylwie, bo interesuja mnie tylko
i
> wylacznie wypowiedzi osob, ktore maja jakies doswiadczenie juz z ta agencja i
> cos konkretnego do powiedzenia na temat tej agecji, tak wiec "Slotna" jesli
nic
>
> o nich nie wiesz i nie mozesz wzbogacic tego watku swoja znajomoscia o tej
> agecji, prosze nie marnuj swojego wolnego (od obowiazkow aupair) czasu przy
> komputerze.
O moim wolnym czasie decydowac bede, jesli pozwolisz - JA.
Temat: Generacja I (nternetowa)
Generacja I (nternetowa)
1. Link: www.wprost.pl/index.php?opcja=news&id_newsa=14970
2. Tekst:
Generacja, która dorastała wraz z komputerami, nie wyobraża sobie życia bez
Internetu - wynika z badania przeprowadzonego w ramach amerykańskiego
projektu Pew Internet.
Z Internetu korzysta 86 proc. studentów amerykańskich koledżów. Dotyczy to
niemal każdej dziedziny ich studenckiego życia. Blisko 3/4 z nich chętniej
korzysta z tekstów umieszczonych w sieci niż z książek dostępnych w
uniwersyteckich bibliotekach. Ponad połowa uważa, że dzięki poczcie
elektronicznej mają lepsze kontakty z wykładowcami - swobodniej się czują
wysyłając maila, niż rozmawiając z nimi w trakcie zajęć.
"Dzisiejsi studenci urodzili się mniej więcej w tym samym czasie, kiedy
zaprezentowano pierwsze komputery PC. Dorastali wraz z tą technologią" -
powiedział autor raportu, Steve Jones, piastujący stanowisko profesora na
Wydziale Komunikacji Uniwersytetu Illinois. "Internet i poczta elektroniczna
są dla nich tak powszednie, jak telefony czy telewizja. I równie niezbędne".
Studenci, którzy dorastali z internetem znacznie częściej niż inni internauci
korzystają z programów typu "instant messaging" oraz pobierają z Internetu i
udostępniają w nim pliki muzyczne. Przeciętnie z komunikatorów internetowych
każdego dnia korzysta co 4 student, podczas gdy internetowa średnia wynosi 12
proc. Prawie 2/3 studentów pobierało z sieci pliki z muzyką - przeciętnie
robi to 28 proc. internetowej populacji.
"Studenci pokazali jasno, że Internet jest podstawą komunikacji w ich życiu -
nie tylko w ramach projektów szkolnych, ale w każdej dziedzinie, który ma dla
nich znaczenie" - mówi prof. Jones. Jest on również przekonany, że młodzi
ludzie przeniosą swoje nawyki komunikacyjne na dorosłe życie. Jego zdaniem w
przyszłości pociągnie to za sobą znaczące zmiany w ich pracy i wypoczynku.
3. Przemyślenia:
Dla mnie internet to forma komunikacji ze światem (gazety, maile, GG, SMSy)
i rozrywki (filmy, muzyka)
Dałbym sobie radę bez niego, ale byłoby trudniej...
A wy już totalnie wpadliście i nie dalibyscie sobie rady bez niego???
Temat: Nie przenoscie nam Żagania do Żar
Dojazd, może troszkę utrudniony, był zapewniony praktycznie wszędzie.
Mieszkańcy ulic Mieszka I, Browarnej, Zamkowej, Pańskiej, Kąpielowej i
pobocznych mieli przejazd do posesji przy Inkubatorze Przedsiębiorczości od
ulicy Warszawskiej ( właściwie już Jana PAwła II ) oraz od kościoła
garnizonowewgo przez deptak. Temat był uzgodniony z policją, a informacje o tym
były rozklejone w budynkach przy tych ulicach.
Zgadzam się co do śmieci w niedzielę, w poniedziałek rano dostawiono sporą
ilość dodatowych koszy, co spokojnie już wystarczyło ( byłem wczoraj prawie do
końca i nie było problemu przepełnienia ).
Co do problemu zgłaszanego przez uszatego.... Prawda jest taka, że program
tworzy się na bazie również pieniędzy, a te wpływają od tych, którzy przy
takimk , a nie innym programie chcą handlować i zapłacić. I tu się kółko
zamyka. Można narzekać na kramy ( chociaż mnie osobiście aż tak one nie
przeszkadzały ), ale przypomnijcie sobie jak wygląda ZG w czasie winobrania i
nie tylko. Przecież to jeden wielki przenośny sklep. I nie chodzi tu o
naśladownictwo Żagania czy innych. Tak już jest na tym świecie, że jedni płacą,
a inni nie. Chcąc cokolwiek ciekawego zaproponować mieszkańcom, mając określone
środki uchwalone przez Radę Miejską, trzeba szukać dodatkowych źródeł.
Myślę, że podobnie, chociaż trochę inaczej ( scena nie będzie w Rynku ) będzie
na dni Żar. Im więcej firm chce u nas sprzedawać, stawiać wesołe miasteczka,
lać piwo itp. tym lepiej dla miasta , bo to zwiększa budżet imprezy. Ani jedna
złotówka z wpływów z tego tytułu nie poszła na inne cele, i to jest chyba
informacja najważniejsza :-)
Natomiast co do uciążliwości... Miałem nawet dzisiaj w nocy telefony do domu,
że nie da się spać, że rozróby, że wszystko... Co sądzicie na ten temat ?
Ja uważam, że mieszkanie w centrum to nie tylko bliskość i wygoda w dotarciu
wszędzie szybko i bez auta, ale również ( czasami ! ) "przemęczenie się" przez
kilka dni, gdy coś się dzieje dla innych. Nawet nie chcę porównywać sytuacji
naszych mieszkańców do tych z innych miast, choćby ZG, gdzie imprezy w centrum
i handel trwają przez 9 dni prawie przez całą noc. Tylko że tam ludzie juz sie
przyzwyczaili, a u nas to jest po 9 latach ( ostatni raz Dni Żar były w Rynku w
1996 ) dopust Boży. I tak celem dla mnie jest urządzanie wszystkich imprez
miejskich na "błoniach" przed pałacem. Niestety, będzie to możliwe dopiero po
oddaniu obwodnicy , gdyż obecnie nikt nie zgodzi się na zamknięcie drogi
krajowej nr 12, która tam przebiega. Co innego od jesieni...
Pozdrawiam wszystkich zadowolonych z przeniesienia imprezy do centrum, jak i
malkontentów :-)
M.
Temat: Avon czy oriflame?Pomocy!!
majulka18 napisała:
> ja jest w avonei a warunki w ori znam doskonale bo bilska osoba jest w ori
jest ciezko sama wies zciekzo o kilentki wymogi tych PP w avonei paczka gratis
2 razy nie ma tak ze mas z3 tyg robis zkiedy chcesz i nigdy nei powies
zkilentce kiedy bedzie bo musis zmeic 100 szybko sie koncza produkty avon jak
cos dosyla daje czesto programy poytwacyjen a w ori ams ztylko te zacznij
katalog
Warunki w Oriflame znam doskonale, bo zajmuję się tym niemal od początku
obecności tej firmy w Polsce. Twój bełkot postarałam się przetłumaczyć sobie na
język polski i dzieki temu mogę sprostować twoje nieścisłe informacje: nie masz
3 tygodni na cokolwiek - to jest okres obowiązywania danego katalogu; nie
musisz zamawiać z każdego katalogu, a żeby móc kupować jako konsultantka, nawet
jesli kupujesz tylko dla siebie i na prezenty gwiazdkowe, wystarczy Ci jedno
zamówienie w roku. Możesz sobie zamówić paczkę nawet z 1 produktem i za 1 PP
(tu wchodzą w grę dodatkowe koszty, ale o ile wiem w Avon też tak jest). Jeśli
zamawiasz przez internet to od razu wiesz, kiedy będzie dostawa, więc możesz to
powiedzieć klientce. Jeśli przez telefon - możesz zapytać osobę przyjmującą
zamówienie o termin dostawy. Jeśli SMS lub faxem - możesz zadzonić do ORI i
zapytać. Jeśli chcesz paczkę na Biuro Regionalne - mają stałe dni dostaw.
To, że niektóre produkty w promocji szybko się kończą - no cóż, na tym polega
promocja, a poza tym duże zainteresowanie świadczy o ich atrakcyjności.
Oferty na początek katalogu, bardzo atrakcyjne cenowo, służą zmotywowaniu
konsultantek do składania zamówień właśnie wtedy, a nie czekania do ostatniej
chwili.
I najważniejsze - możesz zamawiać nawet codziennie, o ile tylko spłacasz swoje
zobowiązania wobec ORI, czyli faktury, równie szybko.
Temat: Klęska polskiego sportu na olimpiadzie
Brakuje także 'wielkich osobowości'. Bo kto wskaże ich spośród trenerów i
sportowców obecnie uprawiających sport. Wydaje się, że mentalnie do wymogów
współczesnych czasów dostroił się jedynie Robert Korzeniowski. I ktoś taki jak
on powinien zostać reformatorem tych postkomunistycznych struktur i związkowych
układów.
Wystarczy spojrzeć tylko na to, co dzieje się w PZPS-e. Biesiada nie może
rozliczyć się z 9 mln zł bo gdzieś się zapodziały - gdy tym czasem brakuje
pieniędzy na wysłanie z zistkarzami jednego analityka czy kierownika drużyny
więcej. Ale o tego 'człowieka więcej' też się trzeba upomnieć. Polska kadra
szkoleniowa wciąż wzoruje się z rozrzewnieniem na osiągnięciach lat 70-siątych,
zamiast patrzeć na to co od tego czasu pozmieniało się w świecie.
Sytuacja w sporcie jest lustrzanym odbiciem stanu naszego państwa i jakości
zarządzania nim.
Kadra piłkarska- już nawet zdjęli program TV na ten temat by nie denerwować
kibiców. Zresztą, kto zniósłby pierdzenie Janasa, którego IQ powinno się liczyć
w skali ujemnej. Zresztą - najlepiej i najłatwiej zmienić trenera, najgorzej
chorą i mafijną strukturę piłkarskiego związku.
Piłka ręczna. Co zostało z niegdysiejszych klubów akademickich, wojskowych i
policyjnych? Trener (AZS Budowlani w Opolu) chodzi za zawodnikami i prosi by
zechcieli grać dla przyjemności - bo nie jest w stanie ich inaczej umotywować.
Jednak weekendowe granie nie zastąpi systematycznego treningu.
Sport - to obok górnictwa, rolnictwa, edukacji itp. taka kolejna gałąź,
dziedzina która powinna być dostosywana do nowoczesnych struktur unijnych.
Powinien być większy nadzór nad sposobem wydatkowania pieniędzy. Np. jasne
określenie jaki fragment budżetu może pochłonąć działalność administracyjna
(biura, prezesa, zarządu, bankiecików, telefonów, wycieczek, delegacji itp.).
W zdrowym układzie nie powinno to być więcej niż 12% całości budżetu.
Nauczmy się gospodarować, uleczmy strukturę, zorganizujmy mecenat, niech
państwo na miarę XXI wieku finansuje szkoły mistrzostwa sportowego - a potem
wymagajmy.
Temat: Retkinia zagrożona!!!!
Protestują przeciw antenom GSM
Na Retkini wybudowano maszt telefonii komórkowej sieci Era. Mieszkańcy są
oburzeni.
- Postawili ten maszt nie pytając nas o zdanie. O żadnej budowie nie byliśmy
poinformowani - skarży się Stanisław Jurewicz, mieszkaniec osiedla.
- Słup powstawał wieczorami, często prace przeciągały się do późnych godzin
nocnych. Stawiali go po zmierzchu, byśmy się nie zorientowali, co to za obiekt -
mówi Bolesław Siewierski.
Budowa trwała bardzo krótko. Nie została ustalona z Radą Osiedla ani z
sąsiadami placu, na którym powstał maszt. Większość mieszkańców do tej pory nie
wie, do czego ma służyć ten przekaźnik. Obawiają się, że może mieć szkodliwy
wpływ na zdrowie.
- Lokatorzy okolicznych domów już skarżą się na zakłócenia w odbiorze programów
telewizyjnych i telefonów stacjonarnych. Przyszedł do mnie również pan, który
ma kłopoty ze snem od momentu postawienia masztu - twierdzi Elżbieta Sarnowska,
prezes SM Pienista.
Prezes SM i przewodnicząca Rady Osiedla prosiły o wyjaśnienie sprawy w urzędzie
miasta i jego delegaturze - Łódź Polesie. Obydwie dostały odpowiedź, że maszt
został usytuowany na terenie prywatnym więc nie trzeba było tego uzgadniać z
mieszkańcami.
- Przedstawiono nam raport na temat oddziaływania masztu na środowisko. Pod
względem formalnym nie budzi on żadnych zastrzeżeń. Nie było więc powodów, by
nie wydać zgody - mówi pracownik Wydziału Środowiska i Rolnictwa Urzędu
Wojewódzkiego, który chce zachować anonimowość.
- Maszt jest postawiony legalnie, nie powoduje zagrożenia dla zdrowia.
Uzyskaliśmy wszystkie pozwolenia - dodaje Adrian Zawadzki, pracownik biura
prasowego Ery.
- Nie pozostawimy tak tej sprawy. Wiem, że to się może za kilka lat odbić na
naszym zdrowiu. Nie mieliśmy dostępu do raportu na temat oddziaływania,
dlaczego więc mamy wierzyć, że wszystko jest w porządku? - pyta Piotr Stelmach
mieszkający obok przekaźnika.
(mw) - Express Ilustrowany
www.lodz.naszemiasto.pl/wydarzenia/450586.html
Temat: Gdzie na Mokotowie zajęcia dla dwulatków ?
Witamy!
Chciałybyśmy zapoznać Państwa z naszą ofertą, którą kierujemy do pracujących
rodziców, którzy potrzebują pozostawić swoją pociechę pod fachową opieką, bez
deklarowania się o systematycznym przyprowadzaniu i odbiorze.
Pluszowy Kącik, jest prywatną świetlicą dla dzieci, czynną 24 godziny na dobę, 7
dni w tygodniu. Oprócz opieki zapewniamy maluchom dodatkowe zajęcia rozwijające
talenty, wycieczki i imprezy okolicznościowe.
Pluszowy Kącik usytuowany jest w bardzo dobrym punkcie komunikacyjnym Warszawy a
jednocześnie w miejscu cichym i zielonym (bezpośrednie sąsiedztwo parku Morskie
Oko, kilka minut spacerem do Łazienek Królewskich oraz do Ogródka
Jordanowskiego). Mieszkanie znajduje się na parterze spokojnego budynku, jest w
pełni przystosowane do potrzeb najmłodszych.
Nasze opiekunki są osobami sprawdzonymi i w pełni przygotowanymi do pracy z
dziećmi. Każda z osób zatrudnianych przez Pluszowy Kącik przeszła liczne kursy i
praktyki (m.in. kurs pierwszej pomocy dla dzieci, kurs kierowników wycieczek,
kurs wychowawców kolonijnych).Studencki charakter naszej firmy pozwala nam mieć
świeże spojrzenie na potrzeby rodziców i dzieci, dzięki czemu cały czas
ulepszamy nasz program, dostosowując go do Państwa oczekiwań.
Zapraszamy na Zabawę Sylwestrową dla najmłodszych. Gdy rodzice wychodzą na bal,
z przyjemnością zorganizujemy czas pociechom.
Naszą pełną ofertę oraz dodatkowe informacje znajdziecie Państwo na stronie
www.pluszowy.pl i pod numerami telefonów podanymi poniżej:
Zapraszamy!
Pluszowy Kącik
Ul. Grottgera 19A m.30
00-785 Warszawa
Tel. (22) 840-20-05
Magdalena Zawadzka 502-073-597
Joanna Gajewska 501-276-831
e-mail: info@pluszowy.pl
www: www.pluszowy.pl/
-
Pluszowy Kącik
Temat: Warszawa. Demonstracja antygiertychowska
Przeczytalem z uwaga i zgadzam sie z opisem
zjawiska, nie bardzo ze wskazaniem przyczyn i recepta na poprawe.Zgodni
jestesmy, ze cos niezbednie nalezy zrobic i to szybko.Nie moge obarczyc
Giertycha odpowiedzialnoscia za zjawiska negatywne gromadzace sie od
lat.Zarowno Sawicki, jak i Lybacka z lewej, czy inni ministrowie z prawej nie
zrobili nic poza popsuciem polskiej matury- kompletnym jej rozwaleniem.Nie moge
sie zgodzic, ze Giertych od kilku miesiecy zdolal narobic tyle zla- bylby w tym
superefektywny.Nie wiem na jakiej podstawie oceniasz, ze jest zlym
gospodarzem ? Odwieczna niechec do gospodarnych poznaniakow? Nie wiem, co mial
na mysli magistrat nakazujac wrzucenie dochodow do wspolnego worka ? Moze
odruch solidarnosci socjalnej skoro sa szkoly biedne i bogate ? Bylas moze
kiedy w szkole na Targowku ? Czy za koniecznosc kupowania papieru toaletowego
naprawde odpowiada PiS i Giertych a nie przypadkiem SLD ? WF oczywiscie, ze 3
godz. ale pomysl czy wszystkie szkoly w Polsce maja do tego warunki? Sloty,
mrozy, brak sal gimnastycznych ? Standart warszawski, zoliborski wyroznia sie
bardzo na plus w stosunku do kraju.A Giertych nie jest ministrem tylko dla
wydzielonego dystryktu Warszawa. Wiec skoro taka 3 lekcja WF mialaby byc
fikcja, to moze lepiej ustawic jakis program wychowujacy porzadnego czlowieka.
No moze przyjmujac za pdstawowa norme, nie kradnij i nie zabijaj.A moze
wg.Ciebie lepsza jest szkola wychowujaca wygimnastykowanych dresiarzy? Ci
akurat dbaja o swoja fizycznosc niezaleznie od 3-ej lekcji WF.Polska szkola
potrzebuje duzo pieniedzy.Na wszystko, na pensje dla nauczycieli by podniesc
godnosc tego zawodu, na reperacje, na wyposazenie, na wszystko.Ale zadna
dotychczasowa wladza w tej sprawie nie zrobila nic. Wladza woli bizantyjskie
limuzyny z kierowcami, telefony komorkowe za darmo, ochrone BOR, asystentow,
sekretarzy, czy podroze w business class.W tej ostatniej sprawie przezywam
zreszta glebokie rozczarowanie, bo chialoby sie, zeby wreszcie jakas wladza
dobrowolnie pozbyla sie tych chamskich atrybutow wladzy.Duzo pieniedzy
znalazloby sie na szkole i na sluzbe zdrowia.Ale za to nie odpowiada jeszcze
min. Giertych, mial za malo czasu.A czy zrobi cos dobrego dla szkoly, nie mowie
a priori nie.
Temat: argentyna/chile
> > 2. Czy ktoś przekraczał drogą lądową granice z Chile? Szukam jakiejś fajn
> ej
> > miejscowości położonej w Andach między Mendozą a Santiago (obojętnie, po
> > której stronie granicy), gdzie można by się zatrzymać, na jakieś 2-3 dni.
>
>
> Pomoglbys gdybys wyjasnil po co chcesz sie zatrzymac. Na samej trasie (ktorej
> przejazd zajmuje 8-9 godzin) takich miejscowosci nie ma. Sa w okolicach, ale
> powiedz czego dokladnie szukasz.
Czegoś bezpośrednio już w górach, żeby je przynajmniej trochę bardziej z bliska
pooglądać , i może, jak się da, podejść kawałek - raczej czysto symbolicznie,
nie na dużą wysokośc, bo po pierwsze nie będę brał ze sobą kilogramów sprzętu,
a po drugie - nie mam czasu na aklimatyzację, tak że nie więcej niż na jakieś
3500 tysiąca, które mam "sprawdzone" co do formy i to też tylko ewentualnie. A
i nie bardzo daleko od głównej trasy, bo mam dość napięty program. Uspallatta,
którą polecił mi Rudziel, po sprawdzeniu jej w przewodniku wydaje mi się
właśnie czymś w tym stylu, zwłaszcza że jak widzę w niezbyt dokładnej co prawda
mapie z Lonely Planet, jest po drodze do Chile. Jakbyś znał jeszcze inne
malowniczo położone miejscowości (bo w zasadzie o to mi chodzi), będę
wdzięczny, jakbyś dał znać...
>
> > 3. Co z pogłoskami, że po kryzysie rozpanoszyła się przestępczość w BsAs?
>
> > >
> nie jadac taksowka z czy na lotnisko,
Tzn. właśnie - czy unikać w ogóle taryf, czy, co czytałem w przewodniku,
korzystać tylko z tych, które należą do jakiejś korporacji i mają podane jej
logo+ numer telefonu (czyli w sumie podobnie jak np. w Warszawie)
czy nie wloczac sie po nocy obwieszonym
> aparatami po La Boca...
Na szczęście nie jestem chyba aż takim przygłupem Może dlatego nigdzie mnie
jeszcze za granicą nie oj.ebali Natomiast zarezerwowałem hotel w Recolecie,
można znaleźć coś taniej w San Telmo albo koło Constitution, ale słyszałem, że
w obu tych dzielnicach jest też dość nieprzyjemnie późno w nocy...
W każdym razie serdeczne dzięki. Pozdrawiam.
>
>
Temat: stracone pokolenie?
Witajcie -
Sorry "starzy Bywalcy" i Ty p.Gospodarzu,- "wlazlem tu" cichcem i...
przypadkiem zeglujac po polskich stronach NET-u - .
Zaintrygowalo mnie to forum i... wysmarowalem swoje 3-grosze - .
Co do "emigracji".
Ja - NIGDY nie planowalem bycia "emigrantem"!.
Malo! - ja, mentalnie NIGDY nie wyjechalem z Polski! - tylko mieszkam, zyje,
pracuje, egzystuje prywatnie i zawodowo "zagranica" - hmmm.... juz ponad 25
lat! - )
Ja sie na "emigranta" NIE NADAJE! -
Nie jest to miejsce (dla mnie) na tego rodzaju wspomnienia - ale wierzcie mi -
zycie plata psikusy!.
Jako dziecko, czytalem ksiazke Kisielewskiego " Z Warszawy do Londynu - podroz
z przygodami" (czas II-giej Wojny - humorystyczne wspomnienia Autora) i...
pokladalem sie ze smiechu - jak przypadki decyduja o zyciu ... .
na Wiosne 1978 roku postanowilem "cos" zmienic w swoim "poukladanym" zyciu.
Byl "schylkowy Gierek" - ktos zaproponowal iz zalatwi mi ("od reki") paszport
bym zobaczyl... wymarzony PARYZ!.
Bylem juz po studiach - ktore daly mi JEDNO - swiadomosc iz jako "najemny
pracownik" do NICZEGO w zyciu nie dojde - wiec stalem sie "prywaciarzem" - co
umozliwilo mi zycie na przyzwoitym (w relacji do rowiesnikow!) poziomie i...
"wszyscy" gdzies na Zachod jezdzili - wiec i ja .... pojade, zobacze! - .
Nie bylo mowy o jakims "zarobkowaniu" (po cholere? - dziennie mialem dochody
rowne miesiecznym zarobkom mojej Mamy - pracownicy jednej z Centralnych
Instytucji), wlasny Fiat-combi i 2 tys. "zielonych" w kieszeni - .
Hmmm.... przypadki rzadza Swiatem.
Moja podroz z Warszawy do Paryza - trwala ponad 2 lata - )) - w drodze, na
wysokosci Hannoveru - zostalem na autostradzie staranowany przez ciezarowke
i... "w kawalkach" znalazlem sie w Szpitalu, w obcym kraju, absolutnie bez
znajomosci podstaw jezyka, bez zadnych znajomych i rodziny - (a to byly czasy
w ktorych NIKT o telefonach komorkowych jeszcze nie slyszal!).
Eeeeh...
Zobaczylem wreszcie Paryz i...reszte Europy,- pozniej USA, Daleki Wschod.... .
Do Polski (juz z paszportem konsularnym) "z wizyta" trafilem pod koniec
tzw.Stanu Wojennego - .
NIGDY nie musialem podejmowac "kazdej pracy" - to mrzonki i realia tych co
wyjechali "dorobic" sie "na Saksy" - .
Nawet jak podjalem studia i MUSIALEM rownoczesnie pracowac, ale
w "cywilizowanej Firmie" i jako ROWNY prawami i przywilejami z "aborygin-s"
pracownik - .
Dla tych jak Gospodarz tego forum ktorzy ZDECYDOWALI sie na emigracje - wiele
Panstw wprowadzalo specjalne programy integracyjne i Oni tez NIE
musieli "tyrac" za bylejakie pieniadze!.
Tylko ci ktorzy KONIECZNIE chcieli sie szybko "dorobic" i 2-mce "zarobic" na
lata zycia w Polsce - wychodzili jak Zablocki na "mydle" - podejmujac sie
niskoplatnych zajec "na czarno" i stad ta LEGENDA -
Temat: Koncert w Teatrze w Grudziądzu - 26 IV 2009
Koncert w Teatrze w Grudziądzu - 26 IV 2009
Zapraszam serdecznie na koncert do Grudziądza!!! :-D
Myśle, że naprawdę warto:)
"Niedzielne Koncerty w Teatrze" - Duet "Chamelleon"
Termin: 26 kwietnia 2009
Miejsce: CK Teatr w Grudziądz
Adres organizatora: ul. Marsz. F. Focha 19
Organizator: CK Teatr
Telefon: 056 462-34-76
E-mail: teatr@grudziadz.pl
Strona www: www.teatr.grudziadz.pl
www.myspace.com/duetchamelleon
Duet "Chamelleon" tworzą akordeonista – Maciej Drapiński oraz
klarnecista – Krzysztof Biernacki. Obaj muzycy współpracę rozpoczęli jeszcze w
czasach nauki w grudziądzkiej szkole muzycznej, a pierwsze wspólne występy
odbywały się sporadycznie i raczej okolicznościowo. Tak na poważnie o
współpracy rozmawiać zaczęli dopiero w ubiegłym roku. Inspiracją dla nich jest
doskonały duet Richard’a Galliano i Michel’a Portal’a. To właśnie ich muzyka
oraz nowatorski styl stały się fundamentem istnienia zespołu. Duet gra od
sierpnia ubiegłego roku i chociaż to niewiele czasu, mają na swoim koncie już
pierwsze sukcesy (II nagroda w kategorii zespołów na konkursie „Harmonia Viva”
we Wrocławiu oraz III nagroda w Międzynarodowym Konkursie Akordeonowym Muzyki
Popularnej i Rozrywkowej w Giżycku ). Repertuar duetu jest bardzo różnorodny,
a muzycy starają się wykorzystać ogromne możliwości brzmieniowe akordeonu i
klarnetu. Połączenie tych instrumentów okazuje się niezwykle interesujące,
doskonale odnajduje się w każdym stylu muzycznym. Na koncertach usłyszeć można
zarówno Astora Piazzolli, Richarda Galliano, standardy jazzowe, ale także
francuskie musette, a nawet muzykę bałkańską. Cały program oparty jest na
opracowaniach i aranżacjach zespołu, oczywiście z elementami improwizacji.
Niepowtarzalny klimat, w który wprowadzają podczas koncertu sprawia, że
muzyka, którą gra Duet "Chamelleon" pozostawia po sobie bardzo dobre wspomnienia.
_________________
Zapraszam na www.myspace.com/duetchamelleon
Temat: Dokowska walka z Chamstwem & & #35 8211; Duren a Ciemniak
Proszę bardzo. Dzisiaj – 16 kwietnia br. w odpowiedzi na moją poniższą
wypowiedź – nowy wątek „Latające g... na ekranie!” (Aktualności):
Szanowny Panie AAAdamie!
Trochę Pan przesadził z zarabianiem na reklamie. Po wejściu na stronę główną
Gazety (serwisy.gazeta.pl/wyborcza/0,0.html - proszę nie mylić z
portalem Gazeta) reklama francuskiego samochodu (model 307) występuje w
charakterze latającego g.... na ekranie i skutecznie utrudnia przeczytanie
jakiejkolwiek wiadomości. Oczywiście nie można wyłączyć tego świństwa. Reklama
jest również obecna na podstronach z rozwinięciem artykułów ze strony głównej.
Biorąc pod uwagę, że tydzień temu można było jednak wyłączyć występującą w tym
samym charakterze latającego g... reklamę sieci telefonów komórkowych, należy
odnotować, iż Pańska firma posuwa się w bezczelnej reklamie coraz bardziej. Być
może już wkrótce na stronach Gazety będzie jednocześnie kilka takich latających
niewyłączalnych g...
Oznacza to, że wbrew temu co Pan mówi, JEST PANU WSZYSTKO JEDNO, CHODZI JEDYNIE
O ZAROBIENIE JAK NAJWIĘKSZYCH PIENIĘDZY. Jest to żałosne. PAŃSKA ZACHŁANNOŚĆ
CZYNI PANA ŚMIESZNYM.
W geście protestu, uprzejmie Pana proszę o skreślenie wysokości nakładu
drukowanej gazety o jeden egzemplarz – nie będę jej już co piątek kupował
(czyniłem tak tylko dla programu telewizyjnego, ale teraz przerzucę się na coś
innego). Namawiam też innych do podjęcia takiej samej decyzji.
jarman
Dokowski napisał:
„Chyba masz zwyczajnego wirusa. Jak łatwo przychodzi ci, chamie, rzucanie
obelgami na Michnika, pod byle pretekstem!”
Na co ja odpowiedziałem:
„Dokowski, latało i przeszkadzało. Być może po mojej opinii Webmaster puknął
się w czułko i wyłączył to świństwo makromediowym flashem robione (obejrzałem
sobie jego właściwości).
Natomiast co do chama, to ty swoim wystąpieniem chyba jasno wskazałeś kto nim
naprawdę jest. Ja nie nazywałem nikogo chamem i nie rzucałem obelgami. Wręcz
odwrotnie. Użyłem żartobliwej formy, gdyż uważam, że tylko żartem można
zwalczać „właścicieli Polski”, którzy wszystkich mają w nosie. Żart ich
najbardziej boli, ponieważ są tak zachłanni, że aż śmieszni i wiedzą o tym
doskonale.
Tak więc radzę ci zrobić to samo, co zrobił gazetowy webmaster i o czym pisałem
wyżej.
Życzę mądrości, kultury i rozwagi.”
Dokowski, powtórnie życzę tego co powyżej.
jarman
Temat: NATO coraz bliżej kompromisu w sprawie pomocy d...
WOJNA OBRONNA?
Witam serdecznie,
W czasie II Wojny Światowej USA nie były bezpośrednio zagrożone, nie prowadziły
więc wojny typowo "obronnej" a jednak 6 czerwca 1944 roku USA przeprowadziły
lądowanie w Normandii dzięki czemu:
a) zniszczyły "Tysiącletnią Rzeszę"
b) zapobiegły rozszerzeniu się komunizmu na cała Europę
c) stanowiły ostoję i nadzieję milionów ludzi w krajach rządzonych
przez komunistów co zaowocowało wolnością dla Polski i innych krajów, a
w konsekwencji sojuszem w NATO.
Do rozłamu w NATO o mało co doszło by już w latach 1982/1983. To SPD i Zieloni
chcieli się jednostronnie rozbroić i dlatego walczyli przeciwko tzw. podwójnej
decyzji NATO chcąc pozostawić Sowietom druzgocącą przewagę w militarną w
postaci rakiet średniego zasiegu SS 20. Obowiązujący wtedy program partii
Zielonych za główny cel polityki zagranicznej Niemiec stawiał sobie wystąpienie
z NATO. Wygrana koalicji chadecko-liberalnej w Niemczech zapobiegła temu
politycznemu amokowi. (Chichotem historii pozostaje fakt, że głównym
inicjatorem "podwójnej decyzji NATO" był ówczesny kanclerz SPD Helmut Schmidt,
którego własna partia skazała przez to na polityczny niebyt.)
Wtedy na ulice Zachodniej Europy też wyszły miliony ludzi. Historia pokazała,
jak bardzo te miliony się myliły. Chociaż mało kto chce się dziś przyznać do
tego gigantycznego błędu.
Jestem przekonany, że nawet jeśli nawet w któtkim czasie uda się usunąć
Saddama, rozbić jego związki z Al Kaidą, wprowadzić w Iraku rządy prawa i
zapanować nad obecną żałosną sytuacją materialną milionów Irakijczyków, to i
tak w oczach zachodniej lewicy Bush pozostanie "be", a "stara Europa" będzie
cacy.
Henry Kissinger pytał kiedyś, "jaki numer telefonu ma Europa". Chirac i
Schröder robią wszystko, żeby takie rozmowy "przełączane" były na ich
biurka. "List Ośmiu" chwilowo zablokował te dążenia. Budowanie polityki
zagranicznej Europy w opozycji do USA jest dla naszego kontynentu bardzo
niebezpieczne. Dobrze że SLD (politycznie nie moja parafia) mimo swego
członkostwa w Międzynarodówce Socjalistycznej nie dało się wciągnąć w tę
nieprawdopodobnie wyrafinowaną polityczą demolkę ze strony rządów Francji i
Niemiec.
Na dłuższą metę solidarność Polski i innych krajów Europy z USA wszystkim
wyjdzie na dobre. Obecnie trzeba będzie jednak przezwyciężyć obstrukcję
niektórych przedstawicieli Unii wobec "niesfornych" krajów kandydackich.
Pozdrawiam
Waldi
P.S. Gratuluję Pani Redaktor Annie Rubinowicz wyśmienitej argumentacji w
niemieckiej TV na temat konfliktu irackiego. Szkoda tylko, że występuje Pani
tam tak rzadko. A to ciężki grzech zaniechania. ;) ;)
Temat: czy postęp zabije instynkt stadny?
Wydaje mnie sie iz w milej intencji tego watku jest pewien "haczyk" -
My odnosimy obecne realia do NASZEGO, tego sprzed 30-40 tu lat dziecinstwa i
wczesnej mlodosci.
Tak samo bylo z nazymi rodzicami , czy dziadkami.
My - sprawdzilismy ta sielsko-romantyczna rzeczywistosc, pamietamy ja wybiorczo
(raczej dobre rzeczy) i pragniemy by nasze dzieci mialy rownie emocjonalny
stosunek do tego co nam bylo mile, przez nas sprawdzone i z sentymentem
wspominane.
Tylko, ze industrializacja, w naszym Kraju i tak opozniona w stosunku do innych
krajow europejskich (ograniczam sie do Europy ze wzgl. na podobienstwo warunkow
historycznych i spolecznych) przyniosla gwaltowne zmiany i obecne warunki to
(telefony osobiste, komputeryzacja, wymiana informacji powszechnosc
kntaktow: "natychmiast i na caly Swiat") - dla pokolenia naszych dzieci czy
wnukow to ta swojska, codzienna normalnosc.
Jak mnie, malego chlopca, przed ponad 40-laty, na mazurskich wakacjach moj
ojciec zostawial na kilka godzin u znajomej Gospodyni to byl SPOKOJNY o mnie -
bo ja - spedzalem ten czas biegajac z rowiesnikami, boso, po piaszczystej
wiejskiej drodze, po ktorej 1 x na 2 dni przejezdzal samochod lub traktor
z PGR-u, a wieczorem, przy swietle naftowej lampy, w kuchni, przy stole i tak
sie wszyscy MUSIELI zebrac i... natychmiast wiadomo bylo jakby ktos "zginal" .
Najstarsi ludzie nie wiedzieli tam co to TV, "radio" to byl taki glosnik
retransmitujacy program I-szy PR, a o McDonaldzie - to nawet p.Soltys nie mial
pojecia - ).
Rodzice - mieszkancy Stolicy akurat mieli telefon ale kilku sasiadow nie! i nic
w tym nie bylo dziwnego, - dzis telefony kieszonkowe - dostaja uczniowie 1-szej
klasy SP - by rodzice mogli byc z dzieckiem w CIAGLYM kontakcie - .
Ze sposoby socjalnej komunikacji i rodzinnych stosunkow zostaly zdeterminowane
przez rozwoj techniki i powszechnosc tego zjawiska - hmm... - czy to jest "zle"?
- nie wiem. Jest INACZEJ i dla dzisiejszych dzieci NORMALNIE i SWOJSKO -
To sa NASZE "problemy" - nie dzisiejszych "mlodych" - .
Mieszkam w okolicy tak silnie zindustrializowanej iz nie ma nawet mozliwosci w
promieniu ca 100 km znalesc miejsca gdzie zachowaly sie NATURALNE warunki - bez
oznak cywilizycyjnych - nie zrobisz jednego ujecia krajobrazu - bez jakis
przewodow wysokiego napiecia, anten satelitarnych, autostrady, czy uregulowanej
rzeki lub budowli albo urzadzenia technicznego wykonanego reka czlowieka.
Znany z dziecinstwa "sielski" krajobraz Wsi i "plynacy wolno czas" odmierzany
ruchem slonca na niebosklonie - tego TUTAJ nie znaja juz od pokolen!.
Jednoczesnie - nie slychac (na serio) glosow amatorow POWROTU do natury bo
zamiast pol dnia jezdzic autem i szukac swojsko-sielskiej atmosfery,
jakichs "krzakow" i ogolnie dostepnej laki - podjezdza sie na lotnisko i za 3
godziny jestesmy w Palma de Majorca - .
"Palma" - to na wspomnianej z dziecinstwa Wsi byla jedna - u Ksiedza na
plebanii - i to bardzo niepozorna - .
Kontakty miedzysasiedzkie i towarzyskie beda ZAWSZE.
Nawet tutaj, bo na tzw.Zachodzie - uniknieto powszechnego pedu do "blokowisk" i
wielkich osiedli a w otoczeniu domkow jednorodzinnych lub niewielkich 4-ro
mieszkaniowych domow z jakims ogrodkiem i trawnikiem - zawsze jest okazja do
wspolnych grill-party, spotkan, pogawedek czy milych kontaktow dobrosasiedzkich.
Temat: Pampers w przedszkolu?
sorry ale będzie długo.
jest to chyba ostatni mój post w tym wątku. szkoda klawiatury. Sporo myślałem
czy zareagować - zostałem jednak wywołany przez paula744 więc czuję się w
obowiązku odpowiedzieć.
nie lubię tego typu postów gdyż uważam poziom takiej komunikacji za żałosny.
ale cóż. stało się.
W poniedziałek dostałem telefon z przedszkola helen doron. zarzucono mi (po
uprzednim ustaleniu, że ja to ja na forum - co nie było zbytnio trudne ze
względu na fakty jakie podawałem w wątku) wyrażanie negatywnych opinii nt. tej
placówki - że dziecko miało traumę w przedszkolu oraz że nie jest mi znany
program przedszkola (chociaż sama go panu dawałam we wrześniu !). zaskoczony
takim obrotem sprawy nawet zacząłem się tłumaczyć itd. i byłbym zapomniał o tym
fakcie gdyby nie wizyta na forum i lektura postu paula744, która najpierw go
umieściła w necie a potem zadzwoniła w tej sprawie do mnie.
rozumiem, że każdy odbiera rzeczywistość tak jak mu jest wygodniej jednak aby
skomentować czyjąś opinię należy najpierw ją zrozumieć (jej literalne brzmienie
oraz kontekst w jakim ją umieszczono). placówka hd odczytała moje wypowiedzi –
jak mi się wydaje - na chybcika i uznała - czy z powody późnej pory lub innych
nieznanych mi przyczyn – że naruszam jej dobre imię. Celem obrony zatem
publicznie zaczęto wyjaśniać problem mego dziecka.
Pomijając – dla niektórych może niezbyt oczywisty fakt – istnienia pewnych
zasad komunikacji na forach internetowych, gdzie pewnych granic, szczególnie w
obszarach tak wrażliwych jak rodzina i wychowanie, się nie przekracza bez zgody
zainteresowanego, postawię sprawę bardzo jasno: nie życzę sobie jakichkolwiek
komentarzy i publicznego omawiania problemów mojego dziecka oraz mojej rodziny
na jakimkolwiek forum !
Krótki komentarz do postu paula744.
paula744 napisała:
>Jestem wtajemniczona w problem jaco bo pracuję w Akademii Małego
>Człowieka w Łomiankach. Dzidzia płakała bo teskni za mamą, której ma bardzo
>mało na codzień (opieka w domu).
wydaje mi się, że takie kwestie lepiej omówić w cztery oczy bądź telefonicznie
niż umieszczać w necie - chyba że to taka forma terapii (zbiorowej)
rodzicielskiej. sorry ale mam potężne zaniedbania w programie tej placówki i
może czegoś nie wiem ;)
paula744 napisała:
>Nie było żadnej traumy, poza brakiem mamy... Zresztą sygnalizowałyśmy problem
>zanim sytuacja się pogorszyła. Ponieważ systematycznie odwiedza naszą placówkę
>psycholog, zna dzidzię i jej sytuację.
Gwoli wyjaśnienia: mama cały czas żyje i poświęca dziecku tyle czasu ile może.
Nie muszę chyba pisać co poczuła, gdy przeczytała na forum że jest przyczyną
traumy – gratulacje dla placówki za wyczucie i pro-rodzicielskie podejście do
tematu !!!
wyraz trauma to uraz, uszkodzenie organizmu będące następstwem obrażenia ciała -
w tym też znaczeniu napisałem o potencjalnej traumie, którą dziecko mogło
doznać (spotkać) w przedszkolu (dla wyjaśnienia: w relacjach z innymi dziećmi
bądź personelem). poza tym traumatyczne przeżycia dziecka wymieniłem w formie
przypuszczającej - jako jedną z możliwych (a nie jedyną czy wyłączną) przyczyn
niechęci dziecka do przedszkola (obok jej wieku i bliżej niezidentyfikowanej
przyczyny-czy co..). może jednak czegoś nie doczytano ??
paula744 napisała:
>Sprawa jest złożona. Tyle mogę
>powiedzieć na forum. Chętnie porozmawiam prywatnie, swoją radą służy jaco
>również pani psycholog.
tyle i aż tyle zostało powiedziane. wydaje mi się, że problem ze strony
przedszkola został zlokalizowany - brak mamy (słynna trauma !)- po cóż zatem
konsultacje u psychologa ?? mama rzuci lub ograniczy pracę i będzie spędzać
więcej czasu z córką ! tylko po co nam w takim razie przedszkole ?? acha, chyba
żeby dziecko uczęszczała.... razem z mamą.
paula744 napisała:
>Nie wierzę, że jaco nie wie nic o naszym programie. Każdy rodzic otrzymuje na
>piśmie wszystkie informacje dotyczące naszej placówki, również programu.
nigdzie nie napisałem, że nic nie wiem o programie. napisałem jedynie, że nic
mi nie wiadomo o programie uczęszczania do przedszkola a nie o programie
nauczania stosowanym w przedszkolu - może dla kogoś to niewielka różnica. dla
mnie to dość istotne rozróżnienie. ale nawet gdybym nauczył się na pamięć
całego programu helen doron nikt mi nie płaci abym robił firmie darmowy
marketing.
to tyle.
forumowiczom pozostawiam ocenę i komentarz całej sytuacji, w szczególności
sposób dbałości tej placówki przedszkolnej o swój wizerunek rzekomo naruszony
moimi wypowiedziami w wątku nt. pampersiaków.
Temat: Co robiłeś 11 września 2001?
POZNYM POPOLUDNIEM 11 WRZESNIA 2001 ROKU MIALEM ZE SWOJA ZALOGA SAMOLOTU PLL
LOT WYKONAC REJS Z NOWEGO JORKU (JFK) DO WARSZAWY. NIE POLECIELISMY,WRACALISMY
TYDZIEN POZNIEJ...
KOLO 9 RANO JAK ZAWSZE SCHODZIMY SIE NA HOTELOWE SNIADANIE, VIS A VIS STOLOW
STOI WIELKI TELEWIZOR, JEGO EKRAN ODBIJA SIE W LUSTRZANEJ SCIANIE. ZAJECI
JEDZENIEM I ROZMOWAMI, NIE ZWRACAMY UWAGI NA PROGRAM. ZACZYNAJA SIE SCHODZIC
LUDZIE ZEBRANI NA ORGANIZOWANYCH W HOTELU SZKOLENIACH, PATRZA W EKRAN I ZADAJA
SOBIE GLOSNO PYTANIA: IS THAT MOVIE? NIE WIADOMO CO SIE DZIEJE, BREAKING NEWS-
PALI SIE WTC ALBO JAKAS AWIONETKA WBILA SIE W BUDYNEK. NIE WIADOMO. NA NASZYCH
OCZACH WBIJA SIE WIELKIE CIELSKO BOEINGA W GMACH WTC, POTEM KOLEJNY SAMOLOT...
SZOK. JUZ WIEMY, ZE NIE WROCIMY DZIS, NIE WIEMY KIEDY WROCIMY W OGOLE. TO NIE
PRZYPADEK, NIE BLAD, NIE ZART. MOZE POCZATEK WOJNY... NA NASZYCH OCZACH SWIAT
OTRZYMUJE BRUTALNY CIOS, KTORY NIEWATPLIWIE ZMIENI BIEG DZIEJOW. SZOK I
PRZERAZENIE, SILNE EMOCJE NIE POZWALAJA TERAZ NA CHWILE REFLEKSJI. SPRAWDZAMY
LISTE OBECNOSCI, JESTESMY WSZYSCY, NIKT NIE POJECHAL Z SAMEGO RANA DO
CENTRUM. MOZE BRZMI TO SMIESZNIE, ALE JESTESMY BEZPIECZNI, CHOC O KROK OD
TRAGEDII. LINIE TELEFONICZNE DO EUROPY ZABLOKOWANE, PRZECIAZONE. TRUDNO DAC
ZNAK ZYCIA MARTWIACYM SIE TYSIACE KILOMETROW STAD BLISKIM. JAKIS CUD, GDY
BIEGNE DO SWEGO POKOJU PO KARTE TELEFONICZNA MOJ HOTELOWY TELEFON DZWONI.
KOLEZANKA Z WARSZAWY- JEJ SIE UDALO, PRZEKAZUJE, ZE WSZYSTKO DOBRZE, JESTESMY
RAZEM I PROSZE O PRZEKAZANIE WIADOMOSCI INNYM, RODZINOM MOICH KOLEZANEK I
KOLEGOW. TEN TELEFON USPOKAJA.
POTEM SPADAJA KOLEJNE SAMOLOTY I WALA SIE BLIZNIAKI. BARDZO SILNE EMOCJE,
STRES, DOBRZE, ZE TRZYMAMY SIE RAZEM. MIASTO WYMARLO- PUSTE ULICE, ZAMKNIETE
SKLEPY, CISZA, CIEPLO, POGODNY DZIEN. HISTORYCZNY MOMENT, PRZELOM.
W TELEWIZJI NON-STOP OBRAZY WBIJAJACYCH SIE SAMOLOTOW W WIEZE, PRZYTLACZAJACE,
ALE COS KUSI, ZEBY DALEJ OGLADAC, BO MOZE DOWIEMY SIE COS NOWEGO. STRES
NIEPOKOI, CISZA WYBUDZA ZE SNU. TAKIE TO DZIWNE...
PEWNEJ NOCY ZMIENIA SIE POGODA, NOC BURZOWA, DESZCZ, SILNY WIATR. RANKIEM NIE
WIDAC BUDYNKU BURGER KINGA PO DRUGIEJ STRONIE ULICY, GESTY, CIEMNY PYL, JAK
MGLA OGRANICZA WIDOCZNOSC, ALE NAJGORSZY JEST ZAPACH, SWAD SPALENIZNY. TO MNIE
PRZERAZA, ZAPACH KREMATORYJNY... CHYBA, TAKIE MAM SKOJARZENIA, CHOC URODZILEM
SIE DAWNO PO WOJNIE.
BALISMY SIE WRACAC, CHOC NIE OKAZYWALISMY TEGO ANI SOBIE, ANI TYM BARDZIEJ
PASAZEROM. WCZESNIEJ DOSTALISMY WYTYCZNE, CZEGO NIE MAMY MIEC W NASZYCH
BAGAZACH, WIEDZIELISMY, ZE KONTROLE SA SUROWE I ZE WSZYSTKO MUSI BYC DOBRZE.
WRACALISMY Z NADZIEJA, ZE MUSIMY TERAZ TO WSZYSTKO ODREAGOWAC I ZEBRAC SIE W
SOBIE, UODPORNIC...
KOLEJNY RAZ ZNALAZLEM SIE W NOWYM JORKU TUZ PRZED HALLOWEEN. PRZERAZILO MNIE
TO SWIETO W TAKIM CZASIE, TUZ PO TRAGEDII 11EGO WRZESNIA. COS ZUPELNIE NIE NA
MIEJSCU! DOPIERO PO SZESCIU MIESIACACH OD ATAKU ZDECYDOWALEM SIE PRZELAMAC W
SOBIE LEK MIASTA, KTORE MNIE TAK BARDZO FASCYNOWALO, I POJECHALEM NA DOLNY
MANHATTAN. GROUND ZERO ZROBILO NA MNIE WIELKIE WRAZENIE. PAMIETAJAC OBRAZ TEGO
MIEJSCA Z PRZESZLOSCI JESZCZE TRUDNIEJ ZAAKCEPTOWAC TO, CO WIDAC TAM TERAZ.
SZOKUJACE BYLY POZOSTALE BUDYNKI, POZBAWIONE FRONTOWYCH SCIAN LUB OKIEN, JAK
PO WYBUCHU BOMBY. WZRUSZYLY MNIE DWA SLUPY SWIATLA, WBIJAJACE SIE WYSOKO W
NIEBO, UPAMIETNIAJACE TA TRAGEDIE. ONE, TAK SUGESTYWNE, POMOSTY MIEDZY ZIEMIA
A CZYMS MISTYCZNYM, POWINNY POZOSTAC JEDYNYMI POMNIKAMI TYCH CHWIL.
DZIS WRACAJA WSPOMNIENIA. BARDZO SILNE, NIE SPODZIEWALEM SIE, ZE AZ TAK.
PIERWSZY RAZ SFOTOGRAFOWALEM WTC LEZAC NA CHODNIKU MIEDZY BUDYNKAMI, CZESTO
WRACAM DO TEGO ZDJECIA, GIGANTYCZNE BRYLY SIEGAJACE CHMUR. GDY WITALEM ROK
2000 W NOWYM JORKU, PIERWSZEGO STYCZNIA WJECHALEM NA DACH WTC I STAMTAD
ZADZWONILEM Z NOWOROCZNYMI ZYCZENIAMI DO RODZINY. PRZESZLO POLTORA ROKU
POZNIEJ BUDYNKI PRZESTALY ISTNIEC NA MOICH OCZACH. DZIS ROK PO TEJ TRAGEDII
ZAPALAM SWIECE W INTENCJI OFIAR I PAMIECI O TAMTYCH CHWILACH. DZIS TEZ
PLANOWALEM BYC W NOWYM JORKU, NIE UDALO SIE, MOZE I DOBRZE...
Temat: Wyjazd do Japonii
tempora napisał:
> witam,
>
> czy moglbys, jesli to nie jest tajemnica, napisac nazwe stanowiska na ktore
> zostales zatrudniony (branza IT jest bardzo rozlegla). Interesuje mnie to bo
np
> w firmie w ktorej pracuje (bardzo duza i znana firma elektroniczna) w moim
> dziale, nie maja dzialu IT jako takiego. Po prostu sa moze 2 osoby, ktore
oproc
> z
> swojej normalnej pracy inzynierskiej wykonuja niejako dodatkowo prace
zwiazane
> z
> administrowaniem calej sieci komputerowej.
>
> Jesli chodzi o Twoja pensje to 100 manow miesiecznie to bardzo duzo. W
firmie,
> w
> ktorej pracuje, naprawde dobrzy inzynierowie (japonczycy) z patentami,
> kilkunastoletnim stazem etc w dzialce very high technology dostaja duuuzo
mniej
> .
> Pracownicy na kontraktach (wynajeci z zewnatrz a zatem duzo drozsi niz etatowi
> pracownicy) rowniez nie maja takich pensji. Znajomy znajomego, ktory ma bardzo
> specjalistyczna wiedze (jesli dobrze pamietam cos z analizy statystycznej
rynko
> w
> finansowych) dostal prace w banku i rowniez nie ma takiej pensji. Jednym
slowem
> ,
> podchodze troszeczke sceptycznie do tego co napisales, chyba ze jestes bardzo
> dobrym specjalista. 45 manow jest juz bardziej na miejscu. Ale to tylko moja
> opinia z perspektywy kilkuletniego pobytu w Japonii.
Moze zaczne od wstepu ogolnego (jako ze Twoj e-mail jest najpozniejszy) a
pozniej odpowiem na Twoje pytanie
Nie pisalem tak dlugo, bo a) bylem zajety, b) nadal nie przyplynal moj komputer
z Polski (pisze z Laptopa zony, ale slabo sie pisze na nim, wiec rzadko moge
zagladac)
Wreszcie po wielu perypetiach problemach, zwatpieniach, radosciach itd. itp.
wyladowalem w Japonii. Ale tak naprawde nie wiem czy na dlugo, czy nie wroce
szybko...
A bylo to tak, zaproponowano mi prace, odbylem rozmowe przez telefon, przyjeto
mnie, zaczalem przygotowania do wyjazdu i... zaczely sie klopoty. Firma do
ktorej mnie chciano przyjac (ale niczego nie podpisywalem) zaczela miec klopoty
i to spore, bylo mozliwe, ze zostanie wyrzucona z gieldy, a skonczylo sie na
wykupieniu przez Citibank (firma nazywa sie Nikko shoken, wiec raczej duza)
kwota ktora mi zaproponowano byla wieksza niz to minimum za ktore chcialem
pracowac (miesiecznie 500.000 jenow), ale cos, nie ma co plakac nad rozlanym
mlekiem. Jako ze juz zaczalem przygotowania do wyjazdu (wiza, zamykanie kont,
rezygnowanie z wynajmowanego mieszkania) to coz, postanowilismy pojechac. W
miedzyczasie mialem jeszcze 2 rozmowy o prace (przez telefon), ale albo sie nie
spodobalem, albo moj angielski sie nie podobal, w kazdym razie nie chciano
mnie. No to pojechalem do Japonii bez zadnej pracy na oku, myslac ze a nuz sie
cos uda, jak sie nie uda to najwyzej wroce do Polski (mam bilet powrotny ).
Przez pierwszy tydzien sie aklimatyzowalem, a pozniej zaczalem szukac pracy,
wyslalem moje CV do 3 headhunterow, spotkalem sie z nimi, wszyscy stwierdzili,
ze moj japonski jest duzo lepszy niz angielski i ze powinienem nad nim
popracowac. Mieli kilka ofert pracy dla mojej specjalnosci ale sie nie
kwalifikowalem (ale o tym pozniej). Jeden z headhunterow zapytal sie czy moge
pracowac w nie do konca (prawie wogole nie) mojej specjalnosci. Pomyslalem, ze
czemu nie... No to poszedlem na spotkanie (pierwsze w Japonii) no i widac sie
spodobalem, bo wyladowalem na miesiecznym kontrakcie (pisze program
sprawdzajacy zabezpieczenia i ustawienia ichniejszego LANu). No coz lepszy
miesiac niz nic. Dzisiaj ( w ostatnim dniu kontraktu) zaproponowano mi
przedluzenie go o 2 tygodnie. Wiec mam jeszcze 2 tygodnie pracy.
No to wracajac do tego posta.
Masz racje i tez nie masz racji. Jest praca za taka place o ktorej mowilem. Jak
rozmawialem z headhunterami to dla mojej specjalnosci (certyfikowany
administrator systemy/sieci/bezpieczenstwa Solarisa) srednia poczatkowa placa
jest kolo 600.000. A praca za 1.000.000 jenow, tez jest w zasiegu, ale jest
jedno (albo 2 ale). Pierwsze ale to jest to ze firmy w Japonii preferuja ludzi
ktorzy juz pracowali w Japonii (albo Ameryce) , drugie ale jest takie ze
szukaja ludzi ktorzy juz pracowali w srodowisku finansowym. Jako ze ja nie
spelniam tych warunkow, to mam problem, ale mam nadzieje, ze cos sie uda (nie
wiem czy ten miesieczny (poltora) kontrakt cos pomoze, ale zobaczymy). Jak sie
nie uda to albo obnize moje oczekiwania, albo wroce do Polski.
Dzisiaj dostalem pierwsza pensje w Japonii, na konto wplynelo 47.000 jenow,
moze nie za duzo, ale jak na dwa dni pracy (zaczalem w koncu kwietnia) chyba
calkiem niezle...
PS. Pracy szukam, ale nie wiem czy znajde, przez ten miesiac byla tylko 1
oferta pracy (za 500 tys lub wyzej), ale na Okinawie, wiec zrezygnowalem. Jest
kupe pracy za 300-350 tys. ale poczekam, moze przez miesiac sie cos lepszego
znajdzie (podobno japonskie firmy przetrawiaja CV mozliwego pracownika przez 2-
3 miesiace). Zobaczymy rozowo nie jest, ale tez tak strasznie czarno, tez
nie...
Temat: Ku pokrzepieniu serc...
Jolu , no i mnie wyprzedzilas.My tez dzis mielismy taka rozprawe.Ex chciala
podwyzszyc o 110 %.Sprawa zostala umorzona bo moj M wlasnie stracil prace i 4
miesiace temu urodzilo nam sie dziecko.Tez przyszla pewna siebie ale nie o tym
chcialam...
Dziewczyny podjelyscie kiedys temat "na co ida alimenty?" No wiec nasza ex
zdazyla zlozyc pismo , ktore nic nie wnioslo do sprawy bo sedzina nawet go nie
czytala z uwagi na nasza sytuacje ale naprawde nie moge oprzec sie aby wam go
nie zacytowac.Tu macie odpowiedz na nurtujace was pytania .W nawiasach sa moje
komentarze bo ja poprostu nie moge sie powstrzymac od nich.
"W zwiazku z wyzej wymienionym nr sprawy zgodnie z poleceniem sadu rejonowego
skladam zaswiadczenie o moich dochodach oraz poniesionych wydatkach na dziecko.
Na corke otrzymuje 300 zl miesiecznie wydatki jakie ponosze z tytulu wszystkich
oplat to
czynsz 170
swiatlo i gaz 60
telefon 70
telewizja kablowa 20
Razem 320 zl na dwie osoby
.............................................................................
................................................................................
.............................
(komentarz konkubinki:swiatlo i gaz chyba co dwa miesiace no nie?
telewizja kablowa?????????telefon 70 zl czy 10 letnie
dziecko tyle dzwoni?A jezeli te rachunki sie uwzgledni przy ewentualnej
kolejnej sprawie to i my mamy takie - tylko duuuuuuuzo wyzsze)
................................................................................
................................................................................
.........................................
Wyzywienie miesieczne 500
Środki czystości 50
Razem 550 na dwie osoby
................................................................................
............................................
(komentarz konkubinki :przydaloby sie na jedna osobe bo malo mnie obchodzi ile
zjada matka, dla mnie moze przymierac glodem byleby nie zarla za nasze
................................................................................
.............................................
I TU PROSZE PANSTWA GWOZDZ PROGRAMU < JUZ PIERWSZE ZDANIE JEST NIEZLE
Miesieczne wydatki na Malgorzate .od stycznia do wrzesnia (to miesieczne czy od
stycznia do wrzesnia?)
Wyprawka ksiazki 193 zl
Przybory szkolne 110 zl (my tez mamy rachunek na 50)
Tornister 40 zl (tez mamy rachunek na 23)
Kapcie szkolne 26 zl
Obuwie sportowe 25 zl(tez mamy rachunek na 119)
Obuwei jesienne 65 zl (tez mamy rachunek na 65)
wizyty u ortopedy 60 zl
wizyty u stomatologa 60 zl
Komitete rodzicielski 50 zl
Ubezpieczenie , Dzienniczek , Oplata SZkolna 60 zl
KRAWAT (wlasnie klade sie ze smiechu po krawacie ale zbliza sie cos
lepszego.....)
Encyklopedia 770 zl (uuuuhaha ....ciekawe czy co miesiac ?)
Rocznica I Komunii 330 zl (za co sie placi w rocznice?Chyba za wode- przez o z
kreska, dla rodziny- ojca nie powiadomila i nie zaprosila ani na komunie ani na
rocznice, dziecko i tak dostalo od nas prezent i bylismy w kosciele)
Lekarstwa i witaminy ok.50 zl (my tez mamy rachunki)
Ksiazki do jezyka angielskiego (??????????????????)
Rozrywki - kino , basen , itd 50 zl
RAZEM 1877 zl
Wydatki na corke w ciagu 9 miesiecy 2003 r. zwiazane sa z
czynsz i oplaty 1440 zl
wyzywienie 2250 zl
srodki czystosci 450 zl
(I UWAGA!)
koszt paliwa na wyjazdy z dzieckiem 180 zł
razem 4320
+ 1877
Laczny koszt wydatkow na corke 6197 zl
W 2002 r laczny koszt wydatkow zwiazanych z potrzebami corki (ksiazki ,
przybory szkolne , jezyk angielski (no k..........mac sorry ale nie wytrzymalam
bo to my placimy 1200 za jej angielski), komitet rodzicielski , lekarz,
stomatolog ,
lekarstwa , kolonia , I komunia , odziez , obuwie , kino , basen
(????????????????nigdy z nia nie byla w tego typu miejscach) to 5165 zl
(!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!)
W wyzej wymienionych wydatkach ojciec nie uczestniczy! (haaaahaaaaa)
Do tego dochodza wydatki (czynsz wyzywienie srodki czystosci paliwo na wyjazdy
z dzieckiem co daje nam w skali roku kwote 6000zl
Dochody moje miesiecznie wynosza 600 dostaje 300 a wiec razem 900 zl
Zaznaczam ze w/w wydatki na utrzymanie corki wynosza 688 zl.
A pozostala kwota z moich dochodow nie pokrywa wydatkow na ubrania , buty ,
srodki higieny dla dziecka.W/w kwota nie zawiera kosztow utrzymania mojej osoby.
(CZY KTOS Z WAS DOTARL DO KONCA? )Ostatnie zdanie, wyjatkowo po polsku:
Zwracam sie do Wysokiego Sadu o przyznanie na corke z 300 na 700
Caluski dla wszystkich Macoszek
Strona 2 z 3 • Wyszukiwarka znalazła 141 wypowiedzi • 1, 2, 3