Czytasz wypowiedzi wyszukane dla słów: prezeenty na Walentynki





Temat: Miłość wcześnie wykryta jest uleczalna
Co ja mam o niej myśleć? Pomóżcie.
Wpadam z walentynkowym prezentem do mojej dziewczyny, a ona do mnie "nie miałam
czasu, aby ci coś kupić, jutro to zrobię". Dziewczyna ma teraz ferie, a jutro to
juz nie Walentynki. A przecież mi nie chodziło o prezent...






Temat: NBA. O'Brien z Celtics usunięty z ławki treners...
NBA. O'Brien z Celtics usunięty z ławki treners...
Dzis Walentynki. Na pewno Malone i Stockton sprawia mily prezent
Mike'owi. Wiadomo, jak bardzo sie kochaja...





Temat: Kto jeszcze kocha moją Beatę?
Kto jeszcze kocha moją Beatę?
Bardzo kocham moją dziewczynę. Ma najpiękniejsze imię na świecie - BEATA! I
to nie ta od Albatrosa. Jeśli Wy też znacie dziewczyny o tym imieniu to
napiszcie, jakie one są? Jaki prezent zamierzacie im zrobić na Walentynki?



Temat: w e s o ł y c h ś w i ą t !!!
niedlugo natepne... macie jakies pomysly na prezent na zajaczka/walentynki dla
bliskiej osoby?



Temat: kupilam nowy parfum z feromonami
Feromony to dobry motyw na walentynki,chce sprawić sobie wlasnie
taki prezent www.feromony.pl/P10
Podobno naprawde działa i jest swietne,podobnie jak sklep. CZytam o
nim same pozytywne opinie.



Temat: Jaka pralkę kupic??
Jaka pralkę kupic??
W walentynki zepsuła mi sie pralka....fajny prezent nie ma co. Znalazłam taka
strone o pralkach...www.porady.pralka.pl/ Mimo wszystko chciałabym sie
poradzic was drogie panie.




Temat: Dlaczego zakochani mają święto a single nie?
Mow co chcesz - ale to wlasnie w Walentynki zakochani daja sobie prezenty :) i
to sie przyjelo. A wysylane anonimowo lisciki - teraz to juz jest moim zdaniem
wyjatek, zeby nie powiedzieć - odstępstwo :)




Temat: erotyczna gra
mój chłopak jest na ASP i kiedyś na walentynki sam zaprojektował i namalował
tego typu grę,tak się postarał,że aż łezka mi się zakręciła..To super
prezent,twój facet będzie zachwycony,pozdrawiam serdecznie:):):)



Temat: Rodeo i bojówki
a wejsciowke wykupiles. Fakt ze to juz po swietach ale walentynki sie zblizaja
wiec chlopak zbiera na prezent.



Temat: Co byście zrobily
qrcze...walentynki powinny byc w zwiazku obchodzone kazdego dnia a nie tylko
14 lutego i nie chodzi tu o prezenty lecz o czule slowa, mile gesty , wzajemny
szacunek i swiadomosc ze ma sie ta swoja poloweczke w tej naszej smutnej prozie
zycia eh:))takie cos to dopiero cieszy:)



Temat: Cała prawda o...
Gdybym się urodziła w walentynki, to bym się chyba udławiła z wrażenia :P
dzień zakochanych bleee. Gdyby ktoś miał drugą połówkę to tylko jeden prezent
by się dostało :P wole swój wrzesiń, według mnie najlepszy miesiąc, bo
uwielbiam babie lato :)))




Temat: erotyczna gra
ja zrobilam taki prezent mojemu chlopakowi na walentynki do tej pory to
wspomina...



Temat: proszę o kołysaneczki....
Hej, witaj! Z Adasiem na szczęście od czasu pamiętnego zapalenia nerek,
wszystko jest ok. (o! przepraszam raz miał katar:), ale to naprawdę drobiazg).
zmienilismy lekarza, przychodnię i teraz jest juz wszystko dobrze. Swoją drogą
do dziś nie mogę zrozumieć jak lekarz-pediatra (podobno jeden z najlepszych w
mieście), mógł się tak strasznie pomylić??? Przecież to mogło kosztować życie
mojego dziecka... (dla niewtajemniczonych: w październiku mój 3,5 miesięczny
wówczas Adaś gorączkował bez powodu, kilkakrotnie byliśmy u lekarza , który
tylko podawał coraz silniejsze antybiotyki lecząc infekcję górnych dróg
oddechowych. Po kolejnym tygodniu gorączkowania,lekarka znów zmieniła
antybiotyk , czwarty z kolei w ciągu trzech tygodni leczenia. Nie podaliśmy go,
nie zdązyliśmy. Dziecko prawie nieprzytomne, z 40 st. gorączki trafiło do
szpitala na oddział dziecięcy z podejrzeniem silnej infekcji układu moczowego,
zapaleniem miedniczek nerkowych, ropomoczem i białkomoczem. Pani doktor, do
której udał się mąż (ta, która faszerowała dziecko antybiotykami), przeprosiła
go, oddała pieniądze za wizytę domową i stwierdziła :no co, każdy się może
pomylić... Lekarka na oddziale dziecięcym natomiast w momencie przywiezienia
Adasia stwierdziła, że jeszcze kilka godzin i nerki przestałyby pracować.
Dziecko cierpiało strasznie, a PEDIATRA leczyła je na... katar). No ale na
szczęście jest już dobrze. Adaś jeszcze do dziś bierze furagin chroniący go
przed infekcjami, jeszcze musi mieć kontrolne badanie moczu ale mam nadzieję,
że infekcja już nie wróci. Na szczęście badanie cystoskopowe nie wykazało
żadnej wady ukłądu moczowego, co oznacza, że przyczyną zaognienia infekcji
mogły być antybiotyki podawane "na oko" w myśl zasady "co nie zabije to
wzmocni").Teraz już jest super i mam nadzieję że tak zostanie. Adańko rozwija
się rewelacyjnie, ma juz 2 ząbki (śmiesznie to wygląda, bo nie wyrosły mu
jedynki tylko jedynka i dwójka, cieszy się na okrągło, piszczy, skacze, biega w
chodziku po całym domu (wiem, że to niezdrowe, ale chodzik to walentynkowy
prezent i moje dziecko aż piszczy jak go widzi, więc na parę minutek dziennie
go wsadzam), a od wczoraj zaczął powtarzać bebe (tzn. mówi bebe i dalej robi
swoje, cały czas gada do siebie, gada nawet przez sen, uwielbia się przytulać,
całować i ciągnąć za włosy. Jest oczkiem w głowie całej rodziny. Bardzo
chciałabym Wam go przedstawić ale nie potrafię wysyłać zdjęć...Może jednak cos
wymyslę...Pozdrawiam serdecznie. Agnieszka z 9,5 miesięcznym Adasiem.




Temat: Troszczenie się o siebie
Troszczenie się o siebie
Myślę, że to też jest bardzo ważne. Właściwie to nigdy tego nie
robiłam - kiedy kupowałam prezent innej osobie, bardzo się starałam,
natomiast w przypadku rzeczy dla siebie minimalizuję zwykle koszty.
Ale chcę Wam coś opowiedzieć.
Zostałam zaproszona na imieniny i poszłam wczoraj do sklepu kupić
prezent solenizantce. Był taki ładny zestaw dwóch wód perfumowanych.
Wahałam się ze względu na cenę, bo dosyć drogi jak na moje
możliwości, ale kupiłam go. Bardzo mi się podobał ten zapach i
pomyślałam, że jakby mi go ktoś podarował to bardzo bym się
ucieszyła. I nagle...poprosiłam ekspedientkę o drugi taki zestaw.
Zapytała, czy to kolejny prezent - powiedziałam TAK! TO PREZENT DLA
BARDZO WAŻNEJ OSOBY W MOIM ŻYCIU CZYLI DLA MNIE SAMEJ! Kobieta
uśmiechnęła się i stwierdziła, że coś w tym jest.
Byłam przerażona tym szaleństwem, ale jakoś mnie to podbudowało.
Wracając do domu przechodziłam obok fryzjera i zapisałam się na
termin do najlepszej fryzjerki z tego zakładu. Może finansowo jakoś
przetrwam do końca miesiąca, a jaki zawrót głowy:)))))
bardzo Wam polecam - troszczcie się o siebie, kupujcie sobie
drobiazgi, sprawiajcie sobie radość. To nie tylko poprawia nastrój,
ale i podnosi poczucie własnej wartości. Bo tak naprawdę zasługujemy
na wszystko, co najlepsze. Wcale nie muszę mieć faceta i czekać na
jego dobry humor lub jakąś okazję, aby otrzymać coś miłego. Ktoś mi
kiedyś powiedział, że należy utworzyć cudowny związek z samym sobą.

Inny przykład - martwiłam się, że w Walentynki pies z kulawą nogą o
mnie nie pamięta - a otrzymałam pięknego SMSa od przyjaciółki, a
nieco po walentynkach przyszła kartka walentynkowa od mojego 4-
letniego chrześniaka z odbitą małą łapką i napisem "ciociu, ciociu,
ciociu kocham Ciebie":)




Temat: to moje forum jeszcze działa:)
Od rana mnie zeźlili...
patience napisała:

> chorobcia, spoznilam sie z nickiem. A nawiasem mowiac, owieczko, podpadlas
> Gierychowi. On na twoj temat wyglosil przemowienie. Cos tam bylo o cieciu nozem

Czytałam,czytałam,

A tu popatrz, jakie walentynki szykuje nam LPR!

"Gdzie ci mężczyźni?" - całkowitą rację miała Danuśka Rinn!!! ))

"Od dziś promujemy inny sposób miłości - ogłosili działacze Młodzieży
Wszechpolskiej."

Jeszcze kilka lat temu konsekwentnie bojkotowali obchodzenie 14 lutego jako dnia
zakochanych. Mówili, że to amerykańskie święto, obce polskiej kulturze. Dziś
zmienili zdanie, chcą wykorzystać popularność tego święta i manifestować w
walentynki miłość do ojczyzny. W całej Polsce zamierzają rozdawać i sprzedawać
upominki z napisem "Kocham Polskę" - kubki, długopisy, smycze na klucze. - 14
lutego oprócz zbanalizowanej miłości można promować miłość do ojczyzny. Chodzi
nam o nowoczesny patriotyzm i pokazanie przywiązania do ojczyzny nie tylko w
sposób martyrologiczny. Chcemy wykształcić modę na bycie polskim patriotą, żeby
było u nas tak jak w Ameryce, gdzie ludzie noszą koszulki z amerykańską flagą -
tłumaczył Konrad Bonisławski.

- Czy nie przeszkadza wam, że walentynki to amerykańskie święto? - zapytaliśmy:
- Oczywiście moglibyśmy zrobić tę kampanię w Noc Kupały, ale dużo łatwiej
połączyć kampanię "Kocham Polskę" z walentynkami, które już weszły do polskiej
tradycji - odpowiedzieli "Gazecie" wszechpolacy.

serwisy.gazeta.pl/kraj/1,34308,2546239.html
I co mam kupić prezent w postaci długopisu z napisem "Kocham Polskę?" ))

czarna_owca




Temat: Sukces!!!:)
A na jakim etapie jesteście, Jacku?

U mnie było tak: najpierw oswajanie synka, kupowanie mu prezentów, wspólna
zabawa i wspólne szaleństwa. Synek szalał z uciechy a mnie serce zamierało, bo
oboje z Jerzym wykonywali jakąś gimnastykę akrobacyjną typu mój synek raz na
górze, raz na dole, raz na plecach u Jurka, raz na brzuchu, raz wisi nogami w
dół, a raz jest pod pachą. Mój synek smiał się głośno, a Jurek kwitował
wszystko słowami: "dzieci lubią być miętoszone :-)". Nawet do tej pory jeszcze
się tak bawią, choć synek waży ponad 10 kg więcej.
Potem były jak u burzy wspólne wypady na basen, bo ja wcześniej nie wiedziałam,
że są takie baseny dla rodziców z maluchami. W basenie kąpaliśmy się we trójkę,
no i wiadomo wtedy - dotyki, objęcia takie mimochodem...
Potem bylismy na etapie chodzenia "pod rękę". Potem - "za rękę". Potem były
jakieś wspólne walentynki... Potem było wciaż bliżej i bliżej...
Ach, wspomnienia z łezką w oku...
Coraz bardziej lubiliśmy swoje towarzystwo, uwielbialiśmy gadać, czasem
potrafiliśmy przegadać siedząc w fotelu całą noc!!! Po czym o 5 nad ranem
robiliśmy sobie spaghetti :-) To nasze ulubione wspomnienia.
A no właśnie, to co wbrew pozorom BARDZO ludzi zbliża to WSPÓLNE przyrządzanie
posiłków, WSPÓLNY wypad wakacyjny - to Ci się może przydać :-)
Pomagaj we wszystkim, w każdym problemie i każdej sprawie - na mnie to
podziałało, zwłaszcza że byłam wtedy w koszmarnej kondycji psychicznej (rozwód).

Ale: im więcej ludzie spędzają ze sobą czasu, tym więcej pojawia się różnych
drobnych potknięć, które lubią urastać do rangi problemu - o tym też pamiętaj.
Mój luby powiedział mi kiedyś: "Im bliżej będziemy, tym będzie trudniej".

No i wiadomo, trzeba zjeść razem kilka beczek soli..

Powodzenia życzę!

Ania




Temat: nie popelniajcie mojego bledu...
Zrozumieć siebie, no wlasnie, o to chodzi! Rozróżnić kiedy zaspokajamy
fizjologiczny głód, a kiedy próbujemy (błędnie) zaspokajać nasz głód
psychiczny - tego warto się nauczyć... I można :-)

Jest też określona w medycynie inna choroba zwana chyba ORTOREKSJĄ. Chodzi mi o
skłonność do wykluczania z diety tzw. niezdrowych produktów. O to zaburzenie
też mozna się przez przypadek otrzeć.

Również opiszę przykładową sytuację. Dziś po obiedzie miałam ochotę na ptasie
mleczko. I zaraz w glowie pojawia sie mały dylemat: zjeśc czy nie zjeść. No bo
przecież to niezdrowe kalorie, za dużo tłuszczu, no i oczywiście to są słodycze
("wróg sylwetki" "biała śmierć" itp.).

Ale odezwał się rozsądek. Bo już widziałam jaki może nastąpić scenariusz, nie
otworzę ptasiego mleczka, ale zjem trochę czekoladki (co mi jakoś nie
smakuje... no ale jest otwarta), potem przegryzę herbatnikiem (bo zdrowszy). A
przecież to nie na to mam ochotę.

Więc powiedziałm sobie AAAAAAAA TAM! Dziś są Walentynki, zrobię sobie prezent -
otworze ptasie mleczko bez wyrzutów sumienia i obaw o puste kalorie :D
No i zjadłam 3 ptasie mleczka. I jak się domyślacie żyję. Były oczywiście
pyszne (Negritha sugerowałam się Twym określeniem "boskiego smaku", bo po nim
to faktycznie nie ma co dalej jeść, to słuszna sugestia)

Teraz piję herbatkę, jestem bardzo zmęczona, a przede mną jeszcze dzis trochę
pracy. Ale nie zajadam tego zmęczenia. Bo już posmakowałam - tyle ile mój
żołądek chciał przyjąc. A psychiki nie będę w to mieszać. Jej nie warto
zgłuszać. Muszę znaleźć inny sposób by się zrelaksować i dziś jeszcze
popracować.

MIŁYCH WALENTYNEK
Jestem zmęczona, ale nie zajadam tego, i tez mi fajnie :-)



Temat: Sygnały zakochanego faceta
Sygnały zakochanego faceta

Jego zaloty bardzo Cię ekscytują, ale nie wiesz, czy już kocha? Uwodzenie od uczucia łatwo odróżnić. Obserwuj go w rozmaitych sytuacjach, a bez jego zapewnień doskonale będziesz wiedziała, czy naprawdę jest zakochany.

Oto oznaki miłości:

- Konkretnie umawia się na kolejną randkę. Chce wiedzieć, kiedy się zobaczycie. Jest punktualny, bo nic mu nie przeszkodzi w spotkaniu z Tobą.

- Rozstaliście się godzinę temu, a on już chwyta za telefon. Dzwoni do Ciebie kilka razy dziennie, żeby usłyszeć Twój głos.

- Zabiera Cię w swoje ulubione miejsca. Chętnie opowiada o swoich zainteresowaniach. Chce, żebyś wiedziała, co lubi.

- Pragnie Cię bliżej poznać. Wypytuje o Twoje życie, plany, marzenia. I słucha cierpliwie! Gdy cos mówisz, patrzy Ci prosto w oczy i nie przerywa.

- Chętnie daje Ci prezenty. Pamięta o Twoich urodzinach i imieninach. Na Walentynki zaprasza Cię gdzieś lub wysyła kartkę.

-Troszczy się o Ciebie. Pyta, czy nie jesteś głodna, czy nie zmarzłaś. Pozwoli się zaciągnąć do kina nawet na dość łzawy romans, byle tylko sprawić Ci przyjemność.

-Zaczyna snuć plany na przyszłość, w których Ty grasz główna rolę. Mówi, ze latem pojedziecie nad morze albo kupicie sobie psa. Często powtarza "my" "nas" "nasze" ...

-Przechowuje w szufladzie sfatygowany bilet do kina, który widzieliście na pierwszej randce.

-Gdy koledzy nazywają go "pantoflarzem" , z pobłażaniem w głosie mówi: "Co wy wiecie o miłości chłopaki..."

-Zachowuje SMS-y, które mu wysyłasz i czyta je sobie wieczorami.

-Pamięta każde słowo waszej rozmowy sprzed tygodnia.

-Nie waha trzymać Cię za rękę nawet w obecności swoich kumpli-dzikusów!

I co? Kocha?.....




Temat: Od kiedy??
Jak to jest (było):
- płakałaś że na Gwiazdke nie dasz mi tylu prezentów ile byś chciała mi
podarować,
- kochaliśmy się na pare dni zaledwie przed rozstaniem (jak moża to robić i
mysleć o tym że to ostatni raz??),
- planowaliśmy zaledwie miesiąc wcześniej pokój u Twoich rodziców,
- ilekroc do mnie jechałaś ostatnimi czasy to pisałaś że "już jedziesz do
swojego Maluszka",
- jak sie rozstawaliśmy na dworcu to zawsze byłaś smutna,
- w ostatni Nasz wspólny weekend byłaś czuła i miła jak nigdy (bo wiedziałaś że
to moje ostatnie radosne chwile z Toba??),
- po bardzo udanym (takze dla Ciebie) wypadzie do "Czerwonej" bardzo chcialas
isc kolejny raz, moze tym razem gdzie indziej ale wyjsc ze mna i bawic sie tak
samo dobrze jak na tydzień przed Twoimi gorzkimi słowami (mowiłaś że nawet Jemu
powiedziałaś jak bardzo Ci było ze mną dobrze tego weekendu)
- planowałaś ze mna Nasze spotkania do końca marca (na jakie filmy warto iść do
kina i kiedy - zwodziłaś mnie wtedy??)
- obiecałaś kupić mi szczoteczkę do zębów zaledwie pare dni przed rozstaniem,
- stojąc na peronie mówiłaś że jedziesz powiedzieć tamtemu ze musi sie odsunąć
od Ciebie bo masz mnie (moze zastanawiałaś się wtedy jednak jak nie Jemu ale mi
to powiedzieć)
- wziełaś moje zdjęcie na tydzień przed rozstaniem bo mówiłaś że masz dla mnie
jakąś niespodziankę (rozstanie było tą niespodzianką??)
- jeszcze pare dni temu to mi mówiłaś że chciałabyś zabierać mnie na Twoje
wyjazdy służbowe (Jemu też to mówiłaś??),
- dwa dni po rozstaniu napisałaś mi "Dzisiaj spóźniłam sie do pracy bo mnie
nikt nie budził...", do tej pory ja budziłem Cię codziennie od pół roku,
- kiedy bardzo Cie prosiłem żebyś powiedziała mi coś co mnie do końca złamie,
zabije we mnie ostatnią nadzieję to nic takiego mi nie powiedziałaś,
- w Walentynki bardzo płakałaś, przepraszałaś i było Ci szczerze (?) żal tego
że wyszło na jaw Twoje kłamstewko, pytałaś czy jestem pewien że jesteś warta
mnie i mojej róży.

Przez to wszystko właśnie mam mentlik w głowie i spokoju nie może mi dać
mordercza nadzieja, która mnie męczy bez przerwy.




Temat: związek na odległośc..
związek na odległośc..

czesc. w sumie nie wiem jak i od czego zaczac.nigdy nie pisalam na
takim forum.mam 17 lat, mieszkam nad morzem -Koszalin.prawie
18miesiecy temu zakochalam sie w swietnym chlopaku- ma teraz 21 lat.
mieszka w okolicach Gniezna-dzieli Nas 260 km. niby nie duuuzo , bo
znam przypadki gdzie ludzie sa ze soba mimo wiekszej odleglosci. z
tym chlopakiem 'x' jestesmy oboje za soba. odwiedzal mnie , ja mam
rodzine bardzo blisko niego , cale waakacje , ferie , niektore
weekendy spedzam tu u rodziny -teraz tez tu jestem. Jednak jak to
mowia o nas znajomi -ksiazke by napisali i itak by bylo malo. 'x'nie
byl pewny swoich uczuc do mnie. odwiedzal mnie co jakis czas,
czesciej ja bywalam u niego -rok temu dzien w dzien w wakacje.na
walentynki dal mi prezent. wczesniej jakos nam sie nie ukladalo,
nawet kontaktu za dobrego nie mielismy..znalazlam sobie chlopaka, w
sumie prawie 4 miesiace z Nim bylam.. zero szczescia , ale mysllam
ze bede szczesliwa , ze zapomne o chlopaku'x' i bede miala kogos na
miejscu. wtedy ten chlopak 'x' tez byl u mnie , spedzilismy caly
dzien u mnie , spacer we dwoje na plazy..wyglupy.. bylop cudownie .
to bylo w marcu. w polowie maja zerwalam z tamtym chlopakiem,
wczesniej nie mialam sumienia, widzialam jak mnie kcoha. a kiedy
bylo miedzy nami zle to byl zdolowany -nie potrafilam z nim zerwac
ciagle myslalam o chlopaku'x' ciagle mielismy kontakt i ten chlopak
z ktorym bylam dobrze o tym wiedzial.. w ppolowie maja zerwalam bo
wiedzialam ze ida wakacje i nie bede mu wierna bo bede na wakacjach
kolo Gniezna.. a tam jest moja milosc..zaczely sie wakacje. juz 19go
zerwca tu bylam.do konca czerwca bylo dobrze, na jednej z imprez na
ktorej bylismy razem za duzo wypilam, skutkow nie bede do konca
opisywala... wtedy chlopak 'x' powiedzial ze mnie nie zostawi ze juz
bedzie ze mna.. bylam pijana myslalam ze chodzi mmu o to ze nie
zostawi mnie samej w takim stanie.. opiekowal sie wtedy mna ,kiedy
kazdy sie bawil.na drugi dzien przyjechal po mnie zabral do siebie.
spacerowalismy za reke , przytulal , calowal , gdy ktos pytal czy
jestesmy razem to nie zparzeczal.. On nigdy nie zaprzeczaal.
nastepnego dnia bylam sie spotkac z kumplem w Gnieznie -kuzynka ze
swoim chlopakiem gdzies poszla a my gdzie indziej. i wtedy zobaczyla
nas siostra chlopaka 'x' ..powiedziala mu ze chodze poo gnieznie z
innym. poklocilsimy sie, chlopak x mnie olewal mial gdzie. w srode
ten chlopak z ktorym bylam w gnieznie pow ze chce ze mna byc ,
zapytal a ja glupia sie zgodzilam.chcialam znowu zapomniec,wiem
jestem glupia to wszystko bylo glupie i dziecinne. chlopak 'x' byl w
szoku. kiedy wyjechalam na jakis czas do domu ciagle pisal ze mnie
kcoha , ze zlamalam mu serce.. do chlopaka z ktorym jestem gadal
zeby mnie zostawil . az po 13 dniach zostawil z poczatku sie
przejelam ale pozniej zrozumialm ze nie rpzestane kochac chloaka 'x'
znowu zaczelam za nim latac , powiedzial mi ze wtedy po tej imprezie
bylsimy ze soba a ja go zostawilam.. bylam w szoku , plakalam jak
dziecko...jakies 3 tygodnie temu , chlopak x z kuzynkami i rodzinka
ich byl nad morzem , spedzislimy caly dzien razem , przytulal mnie ,
calowal powiedzial ze znowu jestem soba, bylam szczesliwa.
zaproponowalam mu czy pojdzie ze mna na 18 do przyjaciolki w
Gnieznie -zgodzil sie .(rpzedwczoraj byla ta 18). powiedzial ze jak
teraz przyjade do nich to mi powie co z nami bedzie, zobaczy czy
dalej bede za nim latala. minal tydzien przyjechalam do gneizna. na
imprezie powiedzial mize dowiedzial sie ze powiedxzialam ze go
nigdy nie kochalam ze mam go gdzies i powiedzial ze juz n ie wie co
robic , ze nie wierzy ze go kocham... wtedy siedzialam mu na
kolanach bawilismy sie razem i wgl. teraz byla ta 18tska pocal;owal
mnie na niej, przytulal, powiedzial ze super bylo wtedy nad morzem..
pozniej wynikla awantura. on pojechal do domu ja poszlam spac do
kumpeli. na drugi dzien na imprezie traktowal mnie prawie jak
powietrze pozniej jak siedzialam rzy stoliku z nim i znajmymi to
mnie zaczepial.. ale kiedy zostal sam z moja kuzynka to powidzial
jej ze nrazie nic z nas nie bedzie , mzoe kiedys , ale on nie chce
robic z siebie teraz debila, bo go zzostawilam. ze traktuje mnie jak
przyjaciolke i na 18stce tez byl jako przyjaciel. tylko po co
calowal , przytulal itp? pislaam z nim pozniej smsy , ustalilsimy ze
przyjazn jednak ja nie odpuszcze - za bardzo GO kocham i kazdy
twierdzi ze on tez jest za mna tylko potrzebujje czasu po tym jak go
zostawilam.. wczoraj sie widzielismy grupka ale jako kumple
gadalsimy. dzis ma sie przyjechac pozegnac bo jutro wracam do
siebie... co wy na to? powinnam walczyc ? potrzebuje rad...



Temat: AUSTRALIA POZDRAWIA sp13 na Jarach/Sloneczna
Witam ponownie moich milych forumowiczow:)
A gdzie nam sie podziala Olenka ni slychu ni widu:(
Pracujemy za dnia bo wszystko jest przechowywane w lodowce pozniej wozkami na
nastepny dzien wywozone na piekarnie do tak zwanego garownika,ciasto rosnie a
pozniej do piecy.
Produkujemy pieczywo w poniedzialek na wtorek,i wlasnie najlepsze jest w tym ze
chodzimy na rano a nie na nocki bo coz by bylo z tych dni spedzonych tutaj?:)
Nie z jezykiem to co potrafie to mowie ale jak mam rozmawiac z bossem to odrazu
zapominam wszystkich slow chyba ze strachu,ale nie powiem bo sam bylem bez
kolegow zalatwic sobie urlop na wrzesnia i jakos sobie z szefem pogadalismy on
wobec mnie zmienil sie troszke widzi ze rozumiem co do mnie sie mowi i tak jak
Zenek mowi przelamalismy miedzy soba bariere.
Najgorszy ten jego brat ale jakos sobie z nim poradze
Najgorzej mnie wkurza jak zrobie cos nie tak po jego mysli i juz jest dym
Raz w tygodniu zawsze do czegos sie doczepi.
No dosc tego narzekania jest na piekarni jeden pracownik o imieniu
Dermont,wspanialy czlowiek z nim moge sobie pogadac tak jak umiem i na migi jemu
to nie przeszkadza jest starszy odemnie o 7 lat ale rowny gosc zawsze jak cosik
jest nie tak mowi domnie wszystko bedzie dobrze nie przejmuj sie i na brata
szefa mowi niedobry chlopak haha
podtrzymuje mnie na duchu i o to chodzi bo tak bym mogl sie pogubic z tym wszystkim.
Polacy jaka jest opinia ze jeden drugiemy by wsadzil noz w plecy i nie pomogl w
niczym?(nieprawda! ja spotkalem duzo polakow i kazdy z nich byl bardzo zyczliwy
chyba ze naprawde spotkalem tylko tych dobrych)
Wczoraj robilem pierwszy raz nalesniki wyobrazcie sobie ze jakos mi wyszly z
drzemikiem pycha.
Wlasnie wale sobie do lidla na jakies zakupy musze kupic pyrki na obiad 7 kilo
za 3:79 niedobre powiem wam ale coz:)
chlebek polski jest Mirku u nas pod dostatkiem jest sklep polski na glownej
ulicy mozna kupic roznosci jest rynek gdzie handluje (rusek gdzie ich by nie
bylo haha)chlebek jest troche drogi po 2 euro polski,chleb irysowski mozna kupic
juz od 39 centow takze roznica jest duza nie ma tutaj zadnych przyzwoitych
wedlin tylko w polskim sklepie ale cena odstrasza mieso jest bardzo drogie ja
kupuje zazwyczaj w tesco wedline jednego rodzaju mowie o takiej na chleb i to
dla kuzyna bo ja za kielbaska nie przepadam wole sobie zjesc ser krojony ktory
jest tutaj w miare tani:)
watroba (pork) 1:49 za kilo taniutko a ja przepadam za taka z cebulka mam dwa
kilo w domku jutro moze na obiad zrobie haha
Pogoda dzisiaj wspaniala tylko troche zimno ale niebo bezchmurne:)
coz tu wiecej napisac musze sie powoli rozkrecic bo i tak plote jakies bzdury
wam tutaj jak zwykle:)
dobra ja uciekam bo musze leciec do sklepu i do domku jakies filmy wezme to mi
czas z kuzyniakiem do wieczora zleci
a jutro moze jak wpade to opowiem wam dalej moje historyjki jak co gdzie i po co
haha.
No i byly walentynki zrobilem prezent mojej lubej i zamowilem kwiatki i
metrowego misia przez internet,lepszej niespodzianki nie moglem zrobic piszac
przez internet widzialem jej lzy szczescia i jeszcze na dodatek jak ktos pisal
bilecik do bukietu to mial tak podobne pismo do mojego ze moja luba myslala ze
je sam przyslalem z irlandii haha
Jestem sam dumny z siebie:)
No i tym akcentem konczac pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie buziaczki dla
wszystkich
I osobne usciski dla Olenki:)
Moze jutro wpadne nie obiecuje
Nie przejmujcie ze pisanie mi nie wychodzi musze po prostu wbic sie w ten tryb
rozumiecie haha:)
Pawcio
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • chadowy.opx.pl



  • Strona 2 z 2 • Wyszukiwarka znalazła 206 wypowiedzi • 1, 2